Kolejny dzień godzina 13:20 na komendzie.
Basia i Marek przesłuchuja zarzymanych chłopaków. Chłopcy jednak wypieraja sie wszystkiego i twierdza ze sie nawet nie znaja.
- Ja mam dosc! Wysiadam! – Basia
- ja juz dawno wysiadłem. Chcesz kawy? – Marek
- jak zrobisz to chetnie- Basia- ciekawe jak długo jeszcze to potrwa
- Marek wydaje mi sie ze jeden sie łamie i prosił zebys przyszedł- Szczepan
- prosił?- Marek
- wyraził sie inaczej ale za chwile poprosił- Szczepan
Godzine pozniej Marek dzwoni po Grodzkiego i prosi go zeby On i prokurator Wisniewska przyjechali jak najszybciej.
Godzina 15:30
- Szefie sprawa sie komplikuje. Odciski palców na nozu nie naleza do zadnego z tych których tu mamy. Na nozu znaleziono krew i okreslono cztery rodzaje grup krwi a denatów jest trzech- Marek
- czyli wszystko wskazuje na to ze napastnik jest ranny a zaden z nich nie ma widocznych ran od noza- Basia- laboratorium okresliło ze to grupa O Rh minus i to nie ci chłopcy.
- i to było takie wazne? -Grodzki
- nie,to tylko wstep. Jeden z zatrzymanych Michał Witczak twierdzi ze to gang i kazali na siebie wołac gang Chudego.- Marek
- no i?- wisniewska
- Chudy to ksywka szefa i on twierdzi ze to jest policjant o nazwisku Chudzinski. Sprawdziałam to i faktycznie dzielnicowy tamtego osiedla nazywa sie Chudzinski- Basia
- dobrze ale po co dzielnicowy miałby robic cos takiego? -Grodzki
- Szczepan pojechał na to osiedle i pogadał z ludzmi na ten temat . Mieszkancy mowia ze do niedawna to osiedle było miłe i bezpieczne. Chudzinski ciagle powtarzał ze potrzebuje dodatkowych policjantów bo to duzy rewir- Marek
- No i wyglada na to ze wymyslił sposób zeby dostac to o co prosił. Namowił kilku łobóziaków z osiedla,powiedział jak maja sie zachowywac i co robic, dawał im za to kase a sam korzystał bo dostał juz pomocnika i kilka pochwal ze szybko reaguje- Basia-Szczepan widział go akurat jak gadał z jakims chłopakiem i dawał mu kase
- dobrze a ci zamordowani?- Wisniewska
- Michał powiedział ze chcieli sie wycofac i isc na policje wiec musieli ich uciszyc- Marek
- Jezeli to co zebraliscie to prawda w co nie watpie to trzeba to wszysto przekazac do wydziału wewnetrznego. To juz ich działka- Grodzki
- Ale to nasza sprawa i chcemy go zgarnac!- Marek
- Ale taka jest procedura! To nie chodzi o was tylko o procedure! Ja sie tym zajme!- Wisniewska- a tak w ogole to swietna robota! Jedzcie do szpitala
- a papiery? – Basia
- wszystko co zebraliscie do tej pory dajecie mnie. Nie musi byc nawet na pismie tylko tak jak to macie dajecie mnie a ja to przekaze dalej- Wisniewska
- no i swietnie sobie poradziliscie a teraz jedziemy do szpitala- Grodzki
Godzina 17:20
Basia, Marek i Grodzki widza siedzacych Ize i ojca Adama.W milczeniu staneli pod oszklonymi dzwiami i obserwowali kolege.
Godzina 18:05
-dlaczego on jest ciagle nieprzytomny? Jak dlugo jeszcze? – Basia
- To wszystko moja wina- Marek
- No co ty! Marek nie gadaj głupot! -Basia
- Czułem ze cos sie stanie a jednak odjechałem i zostawiłem go! – MArek
- Marek no przeciez zaplanowałes wieczór z Patrycja! Jezeli juz to ja tez jestem winna bo ja tez wiedziałam i pojechałam z toba! -BAsia
- to w takim razie ja tez bo dałem sie przekonac ze nic mu sie stanie zamiast przydzielic mu ochrone! -Grodzki
- A ja dałam sie nabrac ze to ktos od was dzwoni czyli tez to moja wina. Nawet mu o tym nie powiem tylko ze ten dran ukradł mi w restaracji komorke- Iza
- Czy wyscie wszyscy oszaleli? Nikt tu nie jest winny! Nikt! Stało sie ,trudno chociaz mozna temu było zapobiec ale nie mozecie sie obwiniac!- Zawada senior
- no tak ale…- Marek
- to nie jest niczyja wina!- Staszek
Basia przestała słuchac kłotni bo wpatrywała sie w leżacego Adama
- wydawało mi sie? -pomyslała.-PRZESTANCIE! ON SIE BUDZI!- zawołała Basia- patrzcie ! budzi sie!!
Kilkanascie minut pozniej stali i patrzyli co sie dzieje za przeszklonymi dzwiami
- patrzy na nas!- Iza
- usmiecha sie? Niee- Basia
- no jak nie! Pewnie ze sie próbuje usmiechnac ale zawadza mu ta maska- Iza
- uułc.Poruszył noga i zabolało go- komentowała Basia widzac grymas bólu na twarzy Adama. Pomachała mu dłonia
- hihi on tez mi macha!- Basia- tylko jakos kiepsko mu to idzie
Marek usiadł na krzesle. Grodzki zauwazył to i podszedł do niego
- co sie dzieje?
- nic tylko to jakby nie Adam
- A co? myslałes ze sie obudzi i zaraz popedzi do pracy?
- cos w tym stylu. Myslałem ze jak sie obudzi to ,to wszystko załatwi i bedzie jak zawsze.
- nie mart sie. Adam szybko nabierze sił i wróci do pracy. A teraz chodz bo komitet powitalny jest potrzebny
-Panie doktorze mozna do niego wejsc?- ojciec
- jutro. Pan Adam jest osłabiony ale przytomny i zorientowany. Wie gdzie jest i dlaczego. Prosze isc do domu i odpoczac a jutro juz bedzie mozna z nim porozmawiac-lekarz
- pojdziemy tylko ma pan moze jakąś kartke i cos do pisania? Najlepiej gruby flamaster- Basia
- Baska co ty wykombinowałas?- Marek
- zobaczysz!- Basia- Iza pomozesz mi?
Po chwili pukali w szybe. Pielegniarka usmiechneła sie.
- No panie Adamie prosze spojrzeć.Podniose troche oparcie zeby pan lepiej widział.
Na kartkach Basia napisała:
CZESC SPIOCHU! WRACAJ SZYBKO BO PUSTO NA KOMENDZIE!!
WARTOWNICY IDA DO DOMU SIE WYSPAC ALE JUTRO PRZYJDZIEMY!
MASZ BYC GRZECZNY!
Adam usmiechnal sie do nich i zasnał.
- no tak! to my mamy isc spac a ten znowu spi- Basia
- Idziemy wszyscy sie wyspac. Basia , Marek macie 3 dni urlopu. Jakby co to przekaze sprawe komus innemu.Chodzcie juz!- Grodzki
Koniec. Bardzo prosze o komentarze!!
Pozdrawiam
P.s niedługo nowe opowiadania!!
#1 napisane przez ~Baska
OdpowiedzUsuńokoło 7 lata temu
Bardzo fajne… Pisz dalej…