30 maja 2007

Kłopoty kryminalnych cz.49

Kochani !

Znów zblizamy sie do małego jubileuszu! 50 czesc Kłopotów sie zbliza !!!

Dodałam do galerii zdjęcie Alicji. Ahaa i w roli kolegi Basi, Artura Białasa, występuje Sambor CZarnota.

Biedroneczka jezli bedzie miała czas i pomysł na pewno coś napisze. A ponieważ ja cierpię na nadmiar pomysłów i mam czas to poswiecam na pisanie tyle ile sie da! Od 1 czerwca znów mam kilka dni wolnego wiec jak narazie notki bedea sie pojawiac czesto.

Zabieram sie za notkę. Jak nie pracowałam to przegoniłam Nowy Rok z blogiem a teraz normalnie jest prawie czerwiec a u Kryminalnych dopiero Walentynki sie zblizają. Ale ważne ze udalo mi sie połaczyć prace z blogiem.

To tyle jezeli chodzi o komunikaty.



Ekipa techników zabezpieczała slady w prywatnej klinice. Marek zdawał raport Grodzkiemu przez telefon a Basia i Paweł siedzieli na schodach przyglądając sie.

- słuchajcie, Adam już odzyskał przytomnosc- poinformował ich Marek- papiery mamy zostawić a jutro mamy wolne.

- kurcze, zapomniałam zadzwonić do Artura, ze nie przyjdziemy- przypomniało sie Basi

- to zadzwon teraz – zaproponował Paweł

- już prawie północ, normalni ludzi o tej porze spią- Basia

- czyli my jestesmy nienormalni – stwierdził Brodecki

- mów za siebie- mruknał jeden z techników

- zbieramy sie- Basia- rodzinkę Zawadów odwiedzimy jutro. Chodz mój usypiający na siedząco mężu.Cos oklapłeś!

- ide moja pełna wigoru żono- odpowiedział Paweł- cisnienie mi spadło

- chyba na ziemie- zakpił Marek wsiadając do samochodu

- aż do piwnicy- ziewnął Nowacki

Brodecki cichutko otworzył drzwi mieszkania. Kasia wyjrzała z salonu i przyłozyła palec do buzi, co oznaczało ze dzieci spią. Marek kiwnał głową , zajrzał do pokoju maluchów. Krzysia przykrył kolderką, popatrzył na spiącą Anię i wrócił do salonu.

- z Adamem jest niezle. Jedna kula go tylko drasnęła. Druga wprawdzie wbiła sie tuż pod obojczykiem i uszkodziła lekko górną czesc płuca ale to nic groznego- opowiadała Kasia- dobrze ze Paweł miał głowe na karku i zrobił prowizoryczny opatrunek.

- to super- westchnał Marek- miałem ochotę dzis urwać łeb Pawłowi za to

- przestań- Kasia- gdybyś to Ty rozwiązał sprawe to Adam postąpiłby tak samo.

- pewnie masz rację- Marek- a jak Iza i malutka?

- Iza i Alicja mają sie dobrze- uśmiechnęła sie KAsia- tylko Adam mnie martwi. W ogole nie nie chce z nikim rozmawiać

- dziwisz mu sie? Jego najlepszy przyjaciel okazał sie gnidą , która od lat wykorzytuje go i w dodatku niszczy jego życie- westchnał Brodecki- ide wziąc prysznic i spać.

- moze masz ochotę wziąc prysznic w towarzystwie żony?- kokieteryjnie zapytała Kasia

- mhmm, od odawna o niczym innym nie marzę- odpowiedział Marek

Basia wyszła z łazienki rozczesując moke włosy. W salonie na kanapie przed telewizorem usnał Paweł. Storosz wyciągneła mu z reki pilota, przykryła kocem i delikatnie zmierzwiła włosy. Lekko zaniepokoiła sie wyczuwając podniesioną temperaurę ale szybko wytłumaczyło sobie ze to reakcja orgnizmu na odniesiona ranę, zastrzyk i zmęczenie. Wzięła Kojaka do łózka i zmeczona natychmiast zasnęła.

Nastepnego dnia rano obudził ją zapach kawy wiec wyskoczyła z łózka i podązyła za aromatem.Paweł parsknął smiechem na ten widok rozlewając napój na stolik.

- w nocy miałes gorączkę- powiedziała trochę pozniej Basia

- hmm, już ci kiedyś mówłem ze to ty mnie rozpalasz- Paweł pocałował żonę w nos

- ale ja mówie powaznie- Basia

- ja też- Paweł- spokojnie, lekarz powiedział ze mogę tak zareagować na zastrzyk przewitężcowy. Kojak, nie drap mnie! Zjadaj szybko sniadanko i jedziemy do szpitala.

- ja czy Kojak?- zapytała Basia

- kojak juz zjadl swoje sniadanie, moje zresztą też- Paweł- ja nie wiem gdzie to wszystko temu kotu miesci.

Marek z Kasią odprowadzlil dzieci do przedszkola.

- to co teraz robimy?- Kasia

- moze zakupy? Mogę ci zafundować jaką fajną kieckę- Marek

- Mareczku, jestes kochany- Kasia- dzieki. Ale wolę dobrą kawę i ciacho! A pózniej zajrzymy do rodzinki w szpitalu.

Szpital

- pani Izo, pani powinna odpocząć- denerwowała sie pielegniarka

- ale ja musze zobaczyć męża- stanowczo stwierdziła Iza- prosze mnie zrozumieć

- no dobrze, ale pózniej- ustapiła pielegniarka- z męzem jest wszystko dobrze.

- czesc panienki- przywitała sie Basia

- czesc, gdzie zgubiłas męża?- Iza

- zmienia opatrunek a potem ma zajrzec do Adama- Basia- jak sie czujesz ?

- trochę zmeczona ale szczesliwa- powiedziała Iza czule spogladając na spiącą obok Alicję- imie do niej swietnie pasuje. Kiedy wy sie postaracie ??

- Iza!Prosze cie, nooo- Basia- przeciez niedawno bralismy slub!!

- ee . coś krecisz- usmiechnęła sie Iza- ale to Wasza sprawa.



Adam leżał w łózku i patrzył w jeden punkt na suficie. Nowacki wszedł niepewnie i usiadł obok łózku.

-coś ciekwego na tym suficie?- zażartował i równiez spojrzał w górę- ee, nic tam nie ma. Masz fajną córeczkę.

- co z Ziemcem?- zapytał Adam

- nie zyje. Wybrał smierc zamiast wiezienia- powiedział cicho Paweł

- przepraszam- Adam

- za co?- zdziwił sie Nowacki

- opieprzyłem Cie zupełnie niesłusznie- Adam

- daj spokój. To nie był człowiek ,którego trzeba żałować- Paweł- nie był przyjacielem, cały czas udawał

- no własnie. Powinieniem pokojarzyć- zaczął Adam

- nie wiedziałem ze jestes jasnowidzem- zakpił Paweł- zresztą jak sie to mówi : Najciemniej pod latarnią.

- czesc! – przywitała sie Kasia z Markiem- jak samopoczucie?

- takie sobie- Adam

- marudnik mu sie właczył- poinformował Paweł

- dobrze ze sie w ogole właczył- stwierdziła Iza wjezdzając na wózku, który pchała Basia

- dobrze, ze mu sie marudnik właczył?- Marek

- nie, ogolnie sie właczył- Iza- tylko sie rozregulował. Trzeba właczyć odpowiednią czestotliwosc

- o jezuu- mruknał Adam

- tylko zapomniałam gdzie jest ten przełacznik- Iza- i zgubiłam instrukcję obsługi Adama

- przed uzyciem wstrząsnąc- Paweł- a , niee, to moja!! Czekaj, On jest do uzytku zewnętrznego, wiec smarować

- a moze wcierać ?- zapytała Kasia ocierając łzy ze smiechu

- a moze po prostu właczyć do kontaktu?- dołozył Brodecki

- zrobi sie krótkie spiecie- odezwał sie Zawada wywołując głośny smiech wszystkich- Paweł, a ty nadal jestes brutalny?

- o prosze jak pamieta- Paweł- nie, juz mi przeszło

- mój ty brutalu, ty- przytuliła sie Basia- Adam, poznaj swoją córkę! Pielegniarka połozyła mały tobołek na łózku Adama. Mała popatrzyła na wszystkich czarnymi oczkami , ziewnęła i zasnęła.

- Alicja Zawada- szepnął Adam

- tatuś pełną gębą- Marek- podobna do Ciebie

- wprawdzie jescze żadnych spraw kryminalnych nie rozwiązuje i nie mówi ze cos jej nie pasuje ale wykapana córeczka tatusia- Basia

- witam towarzystwo- odezwał sie Grodzki- ktos mówi o sprawacj kryminalnych? Nowacki do raportu !

- co sie stało ?- zdziwił sie Paweł

- zasłuzyłes- powaznie powiedział inspektor i podał mu odznakę.

- komisarz- przeczytała Basia

- ale… , to…, to znaczy…dziekuję- nie wiedział co powiedzieć Paweł z wrazenia

- prosze, pojutrze bedzie oficjalnie wiec do konca tygodnia macie wolne- Grodzki



ciąg dalszy nastąpi !!!!

27 maja 2007

9/48

Witam!

Cos wyjątkowo długa ta czesc Kłopotów. Ale mam nadzieję ze sie podoba ??

No to do dzieła!



Trwała operacja Zawady i poród Izy. Nowacki w gabinecie zabiegowym czekał na opatrzenie ramienia gdy pod szpital zajechali Basia z Markiem i Grodzki.

- szefie, co z Adamem?- zapytał Marek wysiadając z auta

- rozmawiałem przez telefon z Jankiem,operacja trwa- odpowiedział Grodzki

- ja pojde do Izy- powiedziała cicho Basia

- co z Ziemcem?- zapytał inspektor

- zwiał ale jest ranny- powiedział Brodecki- dalismy informację do wszystkich prywatnych gabinetów i szpitali. Nie ucieknie nam.

Basia powoli szła korytarzem do sali Izy. Zastanawiała sie jak przekazac przyajciólce wiadomosci. Nagle poczuła delikatny uscis na ramieniu i gwałtownie odrwóciła sie.

- Paweł, ale mnie wystraszyłeś!- zawołała Basia- jak reka ?

- jeszcze nie odpadła, ale boli jak cholera- skrzywił sie Nowacki- idziesz do Izy?

- tak, Kasia dzwoniła ze już prawie koniec- Basia- tylko..

- z Adamem bedzie dobrze- przerwał jej Paweł

W tej samej chwili usłyszeli płacz noworodka i obydwoje jak wryci staneli przy drzwiach razem z Janem i Kasią. Kilka pieter nizej Brodecki szedł obok przewozonego na salę Adama.

Komisarz był nieprzytomny i blady.

- panie doktorze, co z nim- Grodzki

- operacja sie udała, stan pacjenta jest stabilny. – ponformował ich chirurg. Marek odetchnął z ulgą i dobrymi wiadomosciami pobiegł na ginekologię.

- słuchajcie , wszystko bedzie dobrze. Adamowi nic nie grozi- krzyczał z konca korytarza gdy dotarł do niego płacz dziecka. Z sali wyszła Agnieszka wyraznie wzruszona.

- i co?- dopytywali sie wszyscy

- dziewczynka, jest zdrowa i wazy 2,5 kg. Taka malutka i bezbronna- dziewczynie po twarzy spływały łzy- co z Adamem?

- bedzie dobrze- stwierdził Brodecki – mozemy do nich wejsc?

- chyba tak- odpowiedział Zawada senior i ostroznie zajrzał. Zmeczona Iza karmiła córeczkę, lecz widząc przyjaciół uśmiechnnęła sie

- sliczna prawda? Nie uwierzycie ale ma czarne oczy- Iza

- po tatusiu- szepnąła Basia bo malutka zasnęła

- Adam jest bezpieczny- powiedział Brodecki

- gdzie on jest?- zapytała szybko Iza

- w czasie akcji został postrzelony ale nic mu nie grozi- powiedział Paweł- ide do Niego zajrzeć.

Basia kilka minut pózniej równiez poszła na chirurgię. Adam spał a przy jego łózku w fotelu drzemał Paweł.

- misiu, obudz sie- czule obudziła męza- dostalismy cynk ze Ziemiec pojawił sie w jednym z szpitali.

- już sie zbieram- powiedział cicho Paweł i syknął ubierajac kurtkę

- moze zostań jak cie bardzo boli- zatroskała sie Basia

- nie zostawię was teraz samych- stwierdził stanowczo Nowacki

W samochodzie

- słuchajcie, nie zdązyłem wam jeszcze wszystkiego powiedzieć. Ziemiec, Nowaccy, Kownacki i Fabian sie znali. Stworzyli społke i zarabiali niezła kase- Paweł

- Kownacki to pewnie zwykła płotka- Marek- pozbyli sie go jako pierwszego.

- żal mi Adama- Basia- przez tyle lat Ziemiec udawał przyjaciela a w rzeczywistosci wykorzystywał wszystkie informacje .

- jak pokojarzyłeś ?- zapytał Marek

- juz na urlopie coś mi niepasowało a Stanach sie upewniłem co jest grane- odpowiedział Paweł- pokojarzyłem wszystkie morderstwa z pojawieniami sie Ziemca.

Zaparkowali pod niepozprnym budynkiem prywatnej kliniki i weszli do srodka. Zdenerwowana pielegniarka poprowadziła ich do własciwego pomieszczenia. Kryminalni wyjęli bron, Brodecki otworzył drzwi ale w srodku było pusto. Okno w sali było otwarte. Marek wyjrzał na zewnątrz

- to zmyłka- stwierdził- nie mógł tedy wyjsc.Paweł ,co proponujesz ? W koncu to twoja sprawa

- Marek, nie bądz złosliwy- Basia – to nasza sprawa, jak każda inna

- pewnie zauwazył nas i gdzies sie ukrył- spokojnie stwierdził Paweł- jest tu jakas piwnica albo nieużywane pomieszczenia?

- jest remontowany oddział na 3 piętrze- poinformowała ich pielegniarka

Cała trójka w milczeniu udała sie na pietro.Brodecki jako pierwszy otworzył frzwei, szybko sie rozejrzał i przywarł do sciany. Tuż za nim szła Basia, pochód ubezpieczał Nowacki.Basia zajrzała do otwartej dyżurki , Marek sprawdzał korytarz gdy nagle z boku padł strzał o centymert omijając policjanta. Kryminalni odruchowo schowali sie porozumiewając sie wzrokiem i znakami.

- coś kiepsko strzelasz- odezwał sie Paweł , którego zadaniem było odwrócić uwagę przestepcy by Marek i Basia mogli spokojnie go okrązyć.W sekundę pózniej kolejny pocisk wbił sie tuż obok głowy Nowackiego.

- a załozysz sie?- szyderczo zapytał Ziemiec

- o co?- zawołał Paweł przebiegając na drugą stronę korytarza

- o milion dolców ze wam zwieję- zasmiał sie Ziemiec

- no to dawaj od razu kasę – stwierdził Brodecki

- z naszej spółki zostałem tylko ja i nigdy mnie nie dorwiece wrzasnął Ziemiec- Zawada to idiota ze sie nie połapał. Zresztą Nowacki to tez idiota

- och, czuję sie urazony- zakpił Paweł glosno znów sciągając na siebie uwagę i strzał w scianę

– za to Ty jestes najmądrzejszy- wrzasnęła Basia i strzeliła w nogę Ziemcowi. Męzczyzna wrzasnął z bólu i upadł na ziemie. Nie przeszkodzilo mu to jednak strzelić w kierunku Basi.Paweł zacisnął zęby ze złosci i również strzelił. Brodecki zblizał sie do Ziemca od tyłu. Basia z uwagą sledziła kazdy ruch kolegi gotowa do akcji.Nikt nie zauwzył ze Ziemiec zbliza sie do niezabezpieczonego balkonu,

- mówiłem wam,ze nigdy mnie dorwiecie idioci !!!!- ryknął Ziemiec i chwilę pózniej spadł z duzej wysokosci na beton.



KONIEC cz.48 !!!!!!!!!!!!



Ps. Ja tez miałam czarne oczy jak sie urodziłam. Ostatnio notki są czsciej bo przez 3 tygodnie mialam na rano i po południu wiecej czasu. A od jutra przez cały tydzien lenię sie w domu bo mam urlop !!!! Juuupiiiiiiii !!!!!!!

Pozdraiwm!!

19 maja 2007

8/48

Witam!

Asik wiedziałam ze sie doczepisz ! Przewidziałam to nawet w chwili kiedy Dropsik pisała o podobnej sytuacji ! Mogę Cie jednak zapewić ze pomysły na obecne opowiadania powstaly w czasie pobytu w Wisle czyli w sierpniu zeszłego roku. Pewnie pisałabym o tym wczesniej ale jak wiesz pracuję i nie mam zbyt wiele czasu na bloga.Jak Cie znam to pewnie i tak mi nie wierzysz. Trudno, jakos przezyję ten fakt.



Trzy samochody zatrzymały sie niedaleko zamknietych magazynów. Ze srodka wyskoczyło kilku ubranych na czarno postaci. Z pozostałych pojazdów wysiedli Marek, Nowaccy i Oliwka, oraz Zuzia ze SZczepanem. Marek rozmawiał z dowódcą brygady AT, Oliwia rozejrzała sie wokół

- na pewno tutaj?- zapytała szeptem Basia

- na pewno- odpowiedziała Borowik

- nie ma samochodu- Paweł- mówiłem ze to zbyt łatwe

- wchodzimy za AT- wtracił sie Marek- Paweł z Oliwią i Zuzią z grupą pierwszą a ja Baska i Szczepan w drugiej ekipe wchodzimy od tyłu

Dwie uzbrojone ekipy ruszyły.Przez wybite okna i dziury w scianach weszli do srodka. Światło laatarek rozpraszały mrok. Policjani z AT sprawdzali kazde pomieszczenie infromując sie wzajemnie.

- czysto. wychodzimy!- zarzadził dowódca AT

- czekaj, coś tu jest- Marek podniósł z podłogi kawałek papieru. ” Bum !Już po tobie” przeczytał ze zdziwieniem

- człowieku, nie zauwazyłes ze tu jest sznurek?- wkurzył sie antyterrorysta- uruchomiłes bombę !! – szybka ewakuacja!

Grupka ludzi w przyspieszonym tempie wybiegała z budynku. W ostaniej chwili dobiegli do samochodów , chowajac sie za nimi gdy poteżny wybuch wstrzasnął okolicą.

- wszyscy cali?- zawołal Marek podnoszac sie

- Basia! Nic ci nie jest?- Pawel podbiegł do Basi pomagając jej wstać

- w porzadku- odpowiedziała Storosz przytulając sie do męża

- Oliwia , jestes cała?- wołał Szczepan

- tak- Oliwka wyszła z rowu do którego wepchnął ją Brodecki- kolano sobie potłukłam

- wracamy na komende- Marek- cholera ,gdzie Oni są ?

-wracaj sam a my zajrzymy do Izy- Basia- moze po drodze cos wymyslimy

- nie mowiłam wczesniej ale do samochodu Ziemca przyczepiłam nadajnik GPS- Oliwia

- i dopiero teraz o tym mówisz??- wrzasnął Marek

- nie zdązyłam go właczyć!- Borowik

- sciagnij Zbyszka! Moze uda sie go właczyć jakos- zawołał Paweł biegnąc za Basią do samochodu



Szpitalny korytarz swiecił pustkami. Nowaccy szybko pokonali kilka pięter i weszli do małego pokoju gdzie była Iza. Towarzyszyli jej Zawada senior , Kasia i Anieszka( siostra ). Brodecka wyszła z nimi na korytarz

- Iza ma lekkie skurcze ale do konca jeszcze daleko- Kasia- wiecie juz coś?

- wiemy gdzie ich nie ma- prychneła Basia- jak Ona sie trzyma?

- stara sie- Kasia- chodzcie

- ja zostane tutaj- Paweł- nie chce jej bardziej denerwować

- nie mogłes pomyslec o tym wczesniej?- fuknęła Basia wchodzac do sali

- znalezliscie go?- zapytała szybko Iza

- nie, ale to tylko kwestia czasu- Basia

- Baska, zbieraj sie! Grodzki dzwonił ze mają coś nowego- wszedł Paweł- Iza przysiegam Ci ze go znajdziemy!

- Paweł, nigdy Ci tego nie wybacze jezeli ..- Iza nie dokonczyła zdania bo przeszkodził jej mocniejszy skurcz. Paweł spuscił głowę i razem z Basią w milczeniu wsiedli do samochodu.



KOmenda

-i co macie?- zapytała Basia wchodzac do biura

- GPS jest właczony ale uszkodzony- Zbyszek- namierzam go przez komórkę

- cholera- mruknął Paweł – mogłem na to wpasc wczesiej

- mam coś- Zbyszek- słaby sygnał. muszą być w jakies piwnicy albo schronie

- no i gdzie ich masz ?- zniecierpliwił sie Marek

- jeszcze chwila- Zbyszek

Grodzki nerwowo chodził po gabinecie, Marek z Basia zagladali przez ramię informatykowi, Paweł lekko nieobecny siedział przy biurku.

- kurka, pamietacie sprawe na Poleskiej?- odezwał sie SZczepan

- Szczepan , nie teraz- Marek

- za Poleską ciągnął sie las, mieszkancy mówili o jakis bunkrach- przypomniało sie Zuzi

- o i chyba macie rację- Zbyszek

- szefie, pojedziemy we trójkę- zdecydował Marek- im mniej ludzi tym lepiej. Baska, Paweł zbieramy sie.

- uwazajcie na siebie- Grodzki- macie wrócic wszyscy cali i zdrowi

Na obrzezach Poleskiej , Marek zgasił silnik samochodu i w lekkiej szarówce ruszyli. Basia trzymała w rece urzadzenie naprowadzające. Sygnał był coraz wyrazniejszy gdy nagle spomiedzy drzew wyskoczyło czarne BMW. Trojka policjantów biegiem wskoczyła do samochodu i pomknęła za uciekinierem.

- Marek, uwazaj, – zawołała Basia- w srodku jest Adam!

- co On robi ?- wkurzał sie Marek

- uwazaj! – wrzasnął Paweł siedzący z tyłu- chce nas zrzucic do rowu!

- zauwazyłem!- krzyknął Brodecki manewrując pomiedzy samochodem a rowem- nie mogę nic zrobić bo Adam jest w srodku!!

- trzymajcie sie!- Marek- Adam nas zauwazył i cos tam sie dzieje!

Brodecki unikjaąc zderzenia z czrnym BMW, wychamował i wszyscy wyskoczyli z auta. Ziemiec odjechał jeszcze kawałek i również sie zatrzymał. Kryminalni wyciagneli bron i ukrywając sie za drzewami okrązyli teren. Basia jako pierwsza dotarła , jednak drzwi od strony kierowcy były otwarte. Z tyłu przykuty do uchwytu siedział lekko zamroczony Zawada.

- dzwoncie po karetkę- zawołała Basia

- o kur zapiał- zaklął Paweł- wyciagamy go! szybko! Benzyna cieknie!

- ty nie klnij tylko mi pomóż- sapnał Marek- Adam cos nam przytył! Baska, dzwon po tą karetkę!

- już jadą- Basia- Adam! Otwórz oczy! Przeniescie go do samochodu , tam poczekamy.

- a ten gdzie zniknął?- Paweł rozglądał sie wokół niespokojnie

- on ma bron- odezwał sie ochryple Zawada

Na potwierdzenie tych słów gdzies z tyłu padła seria strzałów i czarne BMW buchnełao płomieniami.

- kryć sie!- wrzasnął Marek miedzy jednym strzałem a drugim. Paweł popchnął Basię za toyotę zahaczając ramieniem o jakis drut i wszyscy skuleni czekali na koniec strzelaniny. W koncu ucichło i Marek wyjrzał zza drzewa i pobiegł w kierunku skad padły strzały

- ADam? – zawołała Basia- nie! Nie teraz!

Storosz przyklękła przy rannym koledze. Paweł skoczył do samochodu po apteczkę i po chwili również klęczał przy Zawadzie.

- Adam! Jest przytomny- poinformował Basię , Paweł- Baska , przytrzymaj to mocno. Stary, sorry ale ale bede brutalny. Chyba moj kurs ratownika medycznego nie poszedł na marne .Mówiąc to Paweł mocno przycisnął opatrunek do rany wywołując grymas bólu na twarzy Adama. Marek wrócił i zamarł widzac co sie dzieje.

- karetka juz dojezdza- powiedziała Basia słyszac sygnał

- co ty robisz?- wrzasnął Marek odciągając Pawła – zostaw go!

- kurwa! człowieku ! Jak nie zatamuję krwotorku to nie dojedzie do szpitala!- Paweł brutalnie odepchnał Brodeckiego- uspokój sie!



- pan jedzie z nami! Tą rekę trzeba zszyć!- zawołał sanitariusz do Pawła i sanitarka na sygnale pomknęła do szpitala !



ciąg dalszy nstąpi !!!!!

13 maja 2007

7/48

Hejka!

Super ze sie wam notka podoba! Ostatnio mam problem z rozpoczeciem pisania kolejnej czesci i Biedroneczka dzielnie mnie wspomaga! Oczywiscie w trakcie pisania to co miałam poukładane od dawna wszystko wywraca sie do góry nogami. Ale to u mnie normalne

Asik – bardzo Cie prosze , nie wtracaj sie w nie swoje sprawy! O wygladzie bloga i fotkach decyduję ja ! Wybieram takie jakie mi sie podobają! A Tobie nic do tego Moze kolejny raz zle zrozumiałam Twoje intencje ale tak reaguję na Twoje komentarze!



Marek z Pawłem z ponurymi minami wyszli z z budynku komendy i nie odzywając sie do siebie pojechali do hotelu.

- Marek, moze zrobimy tak: ja pojde pogadac z Ziemcem a ty sprawdzisz w recepcji co i jak- zaproponował Nowacki

- dobry pomysł ale Adam pewnie wyklepał ze to Ty nad tym siedziałes – Marek- wiec lepiej jak sie zamienimy

- dobra, Ty tu rzadzisz- Paweł

Policjanci rozdzielili sie i Marek wszedł do windy. Jego uwagę zwróciła mała plamka krwi na podłodze windy.Drzwi pokoju były otwarte. Brodecki ostrożnie z bronią w reku wszedł do srodka. W pokoju było pusto , brak rzeczy osobistych , ubrań oraz pozostawione drobiazgi swiadczyły ze mieszkaniec opuszczał pokój w duzym pospiechu. Marek rozglądał sie szukajac najmniejszej wskazówki czy sladu, który doprowadziłby go do Adama.Nagle w korytrzu usłyszał szmer wiec wycelował broń i wpadł na Pawła , który zdyszany wchodził do pokoju.

- cholera- zaklął Brodecki- wlazisz mi prosto pod lufe. Winda nie działa?

- zbieramy sie- wysapał Nowacki- recepcjonistka widziała jak Ziemiec z zdrugim facetem jakies 40 minut temu wychodzili z hotelu. Wsiedli do czarnego BMW. Winda działa ale jakies stado emerytów wsiadło wiec wybrałem schody. Cholerny brak kondycji

- szkoda ze nie ma tu monitoringu- Marek- myslałem ze Adam zostawi jaki slad albo wskazówkę

- pewnie chciał ale zapominasz ze mamy do czynienia z zawodowcem- Paweł- wracamy na komende, Oliwka pewnie juz jest.

W tym samym czasie Basia siedziała w domu Zawady. Starała sie najdelikatniej jak umiała przekazac wszystko Izie i ojcu .

- Iza, znajdziemy go, obiecuję Ci to- stanowczo powiedziała Basia- nie mozesz sie teraz denerwować

- Basia, jak mogę być spokojna w takie sytuacji! – krzyknęła Iza- nie wiecie nic!

- Iza, prosze cie, uspokój sie!- Basia- wszystko dobrze sie skonczy.

- nie wierze Ci! Nie wierze w ani jedno Twoje słowo! Jak mogliscie pozwolić zeby Adam tam pojechał!- krzyczała Iza

Jan Zawada siedział przy stole zamyslony. Iza głaszczac nerwowo brzuch usiadła na kanapie i rozpłakała sie. Basia chciala ją przytulić ale Iza uciekła do do drugiego pokoju.

- przepraszam- powiedziała cicho Storosz

- nie masz za co. Pojde do niej- odpowiedział Jan- mam nadzieję ze bedzie tak jak mówisz.



Adam powoli otworzył oczy i spróbował sie poruszyć jednak związane ręce i ból głowy uniemozliwiły mu jakikolwiek ruch.

- widze , ze sie już ocknałeś- odezwał sie Ziemiec

- nie ujdzie ci to – odpowiedział Adam

- a co mi zrobisz? – rozesmiał sie Andrzej- nikt nie wie gdzie jesteś.

- o co Ci do cholery chodzi co?- ostro zapytał Zawada

- zniszczyłes mi zycie, wiec teraz nadszedł czas zapłaty- Ziemiec- przez Ciebie zginał moj brat

- co ty , kurwa pierd***- zaklął Zawada

- i po co te nerwy?- Andrzej- wsadziłes Rafała do pierdla ale wzieli go tam za kapusia i zabili! Ty jestes za to odpowiedzialny! W dniu kiedy zmarł Rafał Ziemiec narodził Rafał Górski

- dostał mniejszy wyrok za wspólpracę!- Adam- człowieku, miałes swietną prace i zostawiłes wszystko. Nagle sie zjawiasz i dzieją sie dziwne rzeczy. Po co Ci to?

- swietną pracą nazywasz wypełnianie papierów? W akademi byłem najlepszym strzelcem a w psiarni wszyscy mna pomiatali- krzyczał Ziemiec- no to im pokazałem! Razem z Fabianem i Nowackimi stworzylismy spółkę ale to byli idioci! Rozumiesz? Wpadli przy pierwszej lepszej okazji.

- Andrzej, masz jeszcze szansę zeby wyjsc z tego cało! Dostaniesz pare lat za porwanie bo przeciez reszte dokumentów zniszczyłes- Adam

- jeszcze nie skonczyłem niszczenia! Pamietasz Kownackiego? On tez dla mnie robił! I to na moje polecenie miał spowodować wypadek samochodowy! Tylko cholera, idiota nie zauwazył ze to nie ty jestes za kierownicą- krzyczał Ziemiec- i tak mi sie coś wydaje ze nie zobacysz swojej córeczki!

- ty skurw****- Zawad sie szarpnął jednak kolejne uderzenie w głowe znów pozbawiło go przytomnosci

Na komendzie

- Olka, pamietasz miejsca do których jezdził Ziemiec?- Grodzki

- cały czas jezdził czarnym BMW to były rózne firmy, spotkani biznesowe- Ola- ale jednego dnia wynajał samochód i pojechał poza WArszawe, do jakiegos opuszczonego magazynu.

- pamietasz drogę?- Marek

-jasne! - Borowik- pokieruję was

- wezcie AT i zbierajcie sie- zarzadził inspektor

- tak jest!- Basia- Paweł , chodz

- to zbyt proste- odezwał sie nagle Nowacki patrząc w okno

- coo?- Marek

- mówie ze to zbyt oczywiste- Paweł- musiał wiedziec ze Oliwka go sledzi

- jedzcie tam- Grodzki- On tam musi być

- słuchachajcie, Kasia dzwoniła ze Iza jest w szpitalu- Basia- chyba zaczeła rodzić!!



ciąg dalszy nastąpi ! Kto ma rację ? Czy odnajdą Zawadę na czas? Na te pytania odpowiedz znajdziecie w kolejne czesci !

Pozdrawiam serdecznie! Komenujcie notki!!

10 maja 2007

6/48

- uważam , że nie ma na co czekać- powiedziała powaznie Basia- trzeba działać

- ide do Grodzkiego- zawołał Marek- Baska ma rację. Brodecki wyszedl z pokoju a Basia po chwili ruszyła z nim. Paweł został sam przy biurku.Po chwili do kanciay zajrzał Dumicz. Nowacki udawał ze go nie widzi wpatrując sie monitor komputera.

- co tu tak pusto? Gdzie są wszyscy? Sam pracujesz ?- zapytał Dumicz

- nie przypominam sobie zebysmy pzeszli na Ty- warknął Paweł w chwili gdy Grodzki zjawił sie w biurze

- Paweł. chodz do gabinetu, musimy sie naradzić co robić- Grodzki- pana prokuratora równiez zapraszam

- a On tam po co? – oburzył sie Paweł

- ej, wyluzuj! – Dumicz- chce wam pomóc

- to idz do domu i sie nie wtracaj w nasze sprawy- Paweł

- podkomisarzu Nowacki prosze do gabinetu , NATYCHMIAST !- fuknał Grodzki – cos Ty taki bojowy?

- aa bo mnie wkurza facet- mruknął niechętnie Paweł idąc z szefem do gabinetu. Dumicz został sam w kanciapie.

- daj mu szanse- Grodzki

- i idz na całosć , co?- Paweł z ociąganiem wszedł do gabinetu Grodzkiego i usiadł na poreczy fotela koło Basi. W małym pokoiku zgoromadzili sie juz Basia, Zuzia, Marek, Szczepan i Wisniewska . Nagle dzrwi gabinetu otworzyły sie gwałtownie i wszedł Dumicz

- do cholery jasnej! Co to za zebranie! Dlaczego Ja o niczym nie wiem?? Chce wam pomóc!- krzyknął Dumicz

- to sprawa policji a nie prokuratora- powiedział niechetnie Marek jednak wyjasnił Wisniewskiej i Dumiczowi sytuację.

- po pierwsze to jeszcze nic sie nie stało- Dumicz- przeciez nie wiemy na pewno czy macie racje. NIe wiem po co ta panika?

- Jacek ma rację- wtraciła sie Wisniewska-Adam pewnie niedługo wróci. Dowidzenia.

Po tym stwierdzeniu Dumicz i Wisniewska opuscili gabinet Grodzkiego.



Zawada zapukał do drzwi pokoju hotelowego gdzie mieszkał Ziemiec.

- oo Adam. Miło Cie widzieć- przywitał sie Ziemiec- wchodz. Napijesz sie czegoś ?

- czesc. Nie, dziekuję- Zawada wszedł do srodka rozgladając sie wokoło.

- co sie stało?- Andrzej

- w sumie nic wielkiego ale musze Cie o coś zapytać- Adam- moj pracownik twierdzi ze jestes płatnym zabójcą

- no to pogratuluj mu bujnej wyobrazni- rozesmiał sie jakos nerwowo Ziemiec- na jakiej podstawie to wymyslił ?

Zawada uiadł na kanapie i podał przyjacielowi teczkę z dokumentami. Andrzej wstał i przeszedł do drugiego stołu i zaczął przeglądać papiery

- napracował sie chłopak. Który to?- zaciekawił sie Ziemiec- pewnie ten Marek co?

- nie, Paweł- odpowiedział Zawada- bardzo Cie przepraszam za to, wiem ze to kompletna bzdura.

- a gdyby to była prawda to miałbym szanse sie wymigać- Andrzej- pytam z ciekawosci

- dożywocie gwarantowane- odpowiedział Adam wstając z kanapy. Gdy sie odwrócił ujrzał Ziemca mierzącego do Niego z broni

- oj Adaś, Adaś, czasem jednak warto wierzyć swoim pacownikom- powiedział złowrogo Ziemiec obchodząc Adama dookoła- przykro mi stary ale musze to zrobić. Ziemic z całej siły uderzył kolbą w głowe Adama. który nieprzytomny osunał sie na ziemie.



- no i co? Nadal uwazasz ze Adam zaraz wróci?- zapytała Basia Dumicza- mineły juz 3 godziny odkąd wyszedł

- Paweł, co masz taką minę. Ty to zacząles wiec coś wymyśl- Grodzki

- dlaczego ja? Chyba tworzymy zespół?- Paweł

- ty wpakowałes w to Adama wiec zacznij mysleć. I módl sie zeby die wszystko dobrze skonczyło- warknął Marek

- cholera Marek!Adam to tez mój przyjaciel i też sie o niego martwie! Gdybym wiedział co zrobi to nigdy bym mu tego nie pokazał- zirytował sie Paweł

- mogłes to przewidzieć- Marek

- uspokójcie sie!- zawołała Basia

- siedząc tutaj i kłócac sie nic nie zdziałamy- odezwał sie Jacek- ale przepraszam , już sie nie wtracam

- zadzwonie po Oliwkę- Paweł- sledziła Ziemca przez ostatnie dni wiec moze nam w czyms pomoze

- ktoś by musiał pojechać do Izy i jakos delikatnie jej powiedziec co sie dzieje- Grodzki

- a moze po prostu pojechać do hotelu i zobaczyć co sie dzieje? Moze po prostu sie zagadali?- Basia

- szefie! jakas pilna przesyłka do szefa- wpadł Szczepan kładać na biurku niewielką paczuszkę.

Grodzki ostroznie rozpakował pudełko i na biurko połozył telefon komórkowy Adama.

- ma ktos jeszcze jakies genialne pomysły?- Brodecki

- Basia, ty jedziesz do Izy. Marek i Paweł jedziecie do hotelu. Popytajcie obsługę i nie pozabijajcie sie po drodze- wydał rozkazy Grodzki



Ciąg dalszy nastąpi !!

znów was zostawiam w niepewnosci . Biedroneczka znów przyczyniła sie do powstania notki wiec mamy nadzieję ze sie wam spodoba.

Pozdrawiamy !!

5 maja 2007

5/48

- no dobra to zwijajcie sie do domu- stwierdził Zawada- jutro od rana bierzemy sie ostro do roboty

- ja znowu mam nockę- Paweł

- a ja wypożyczyłam swietny film- oburzyła sie Basia- nie lubie cie za to !

- wiem, bo mnie kochasz- odpowiedział Nowacki- Adam, pilnuj Izy i nie zapomnij jej zabrać do szpitala w razie czego

- mądrala, pogadamy jak bedziesz w podobnej sytuacji- pogroził mu Adam

Gdy komenda opustoszała Paweł zadzwonił do Oliwii z prosbą by przyjechała na komendę. Borowik po dłuzszej chwili weszła do kanciapy.

-czesc- Oliwia- nikogo nie ma ?

- tylko my- Paweł- masz coś?

- mam całkiem sporo- Ola- facet jest bardzo ruchliwy i ciągle sie bałam ze go zgubie.

- nie zauwazył Cie ?- Paweł

- mam nadzieję ze nie- Olka- tu masz wszystko – podała mu dyskietkę. Gdybym była potrzebna to dzwon.

- dzieki. Posiedze nad tym w nocy i chyba jutro im powiem- westchnął ciezko Paweł

- o czym powiesz ? – usłyszeli nagle głos Grodzkiego- hmm? No słucham?

- no bo szefie…- zaskoczony Paweł nie wiedział jak wybrnąc z niezrecznej sytuacji- no bo chyba wiem wszystko o Górskim a On jest teraz w Polsce. Zresztą tu mam wszystko w tej teczce.

- nic nie rozumiem. Panna Borowik tez ma w tym udział ?- inspektor

- taki niewielki- prawie szeptem powiedziała Olka

- dlaczego reszta o tym nie wie? – surowo zapytał szef

- no bo szefie… bo… cholera… moze szef to sam przejrzy?- wyjąkała Oliwka

Grodzki rzucił im jeszcze gniewne spojrzenie, zabrał dokumenty do swojego biura i z hukiem zamnknął drzwi. Po 30 minutach , która spiskowcom wydawała sie wiecznoscią inspektor z marsową mina usiadł za biurkiem Marka.

- odwaliliscie kawał dobrej roboty- zaczął Grodzki- jezeli macie rację to…

- Adam sie wkurzy- dokonczył Paweł

- to mamy problem- Grodzki- to są dowody nie do obalenia a Adam nam nie uwierzy. Paweł. ty zacząłes to wiec Ty to dokonczysz. Masz to jutro z rana przekazac Zawadzie. To jest rozkaz! Żegnam.

- tak jest!- mruknął Nowacki

Po ósmej rano przyszedł Adam i zdziwony zastał Pawła śpiącego przy biurku

-Co ty tu robisz? Byłeś tu całą noc?- powiedział szarpiąc przyjaciela

Paweł popatrzył na Adama zaspanym wzrokiem

-Przynieś mi kawy. Jak się obudzę to pogadamy- Paweł

-O czym?-Adam

- przynieś najpierw kawy i usiądź

Adam przyjrzał sie zdziwiony Pawlowi , jednak widząc poważne oczy kolegi przyniósł kubek kawy i postawił na biurku Pawła

- KAwę masz to teraz gadaj!-Adam

Paweł wziął duży łyk kawy, potem następny i następny grając na zwołokę, Wkońcu zniecierpliwiony Adam wyrwał mu kubek z ręki

- Może mi wkońcu powiesz o co chodzi bo zaczynam się niepokoić

Paweł popatrzył chwilę na Adama poczym spuścił wzrok.

-Chodzi o Górskiego , Andrzeja Ziemca i naszą aktualną sprawe- Paweł wyciągnął z szuflady biurka teczkę z domuntami , dwie dyskietki i płytę CD- wiem wszystko o Górskim

- chwila moment. Nie rozumiem- Adam- o Górskim wiemy od dawna z dokumentów mojej kolezanki. I co do tego wszystkiego ma Andrzej ?

- no dobra to pokolei- westchnął Paweł- ta dokumentacja która dostałes ze Stanów jest niekompletna. Najwazniejsze było na tym dysku. Kiedy poczułem sie lepiej po leczeniu odwiedziłem męza i zabrałem resztę. On o tym niestety nie wie. Górski i własciciel firmy farmaceutycznych ” Aloes” produkowali w jednej z fabryk narkotyki. Odkrył to ten dziennikarz i Górski go zlikwidował.

- skąd pewnosc ze to Górski? – Adam

- profesjonalna robota to raz a druga sprawa to z dobrych żródeł wiem ze Górski jest obecnie Polsce- Nowacki- a trzecia sprawa to przyszedł faks z Niemiec o tym numerze telefonu. Numer zarejestrowany na R. Gorski a wykaz rozmów potwierdza wszytkie jego zabójstwa i telefon do Izy sprzed paru miesiecy.

Zawada z niedowierzaniem spojrzał na policjanta i wziął sie za czytanie akt. Paweł niespokojnie krecił sie na fotelu popijając kawę. Wiedział ze za chwilę bedzie musiał przekazać resztę najgorszych wiadomosci.

- no dobra, napracowałes sie- mruknał Adam- ” Aloes ” mamy widze mamy załatwiony. Tylko nadal nie rozumiem co ma wspolnego Andrzej z Górskim?

- jak by ci tu powiedzieć…noo…- Paweł poczuł ze zabrnął w slepy zaułek

- no wykrzuś to wreszcie- zdenerwował sie Adam

-Andrzej Ziemiec i Rafał Górski to jedna i ta sama osoba- powieział Paweł ze spuszczona głową

- coo? To żart ?- Adam

- chciałbym zeby to były żarty ale niesterty to prawda. Wiedziałem ze mi nie uwierzysz wiec tu masz wszystko- Paweł- pamietasz naszą pierwsza rozmowe o Górski w Wisle? Była Aneta, ja , Ty i Ziemiec. Aneta powiedziała ze wie kim jest Górski i zgineła. Przypadek? Wątpie. Za kazdym razem gdy Ziemiec pojawiał sie w kraju ginął ktoś w niewyjasnionych okolicznosciach. W Stanach natknęlismy sie na Niego z Baską i następnego dnia zginął jakis facet. Ze Szwecji wylatywał jako Andrzej Ziemiec a w miejscu gdzie miał robotę pojawiał sie Górski. Tylko w Polsce zjawiał sie jako Ziemiec.

- wystarczy- przerwał Zawada- odwaliłes kawał nikomu nie potrzebnej roboty bo to nie mozliwe. Znam Andrzeja od wielu lat i mogę Cie zapewnic ze sie mylisz.

- Adam , posłuchaj…

- idz do domu! I zostaw już tą sprawę- Adam

Paweł pokiwał głową i wyszedł w drzwiach minął sie z Markiem i Baską

- co sie stało?- zaniepokiła sie Basia widzac miny męża i przyjaciela

- nic- sucho stwierdził Adam- Paweł rozwiązał sprawe ” Aloesu”

- stary, co jest? Mnie nie oszukasz- Marek

- nic. musze wyjsc- Adam ubrał kurtkę i wyszedł z biura

- cholera- głosno zaklął Paweł wchodzac

- co wam sie stało?- Basia

- zabrał te cholerne dokumenty i pojechał do Niego! Idiota!- wkurzył sie Paweł

- mozesz powiedzieć o co chodzi?- Marek

- o to!- Paweł włączył komputer i otworzył plik dokumentów na dysku- Ziemiec to Górski a ten kretyn zabrał dokumenty i pojechał do NIego zeby sie upewnić ze On ma rację! Rozumiesz?!

- kurwa- zaklął Brodecki- przecież…

- zamknij sie- nie pozwoliła dokonczył zdania Basia- moze jednak sie mylisz?

- niestety nie- Paweł- to co teraz robimy?

- czekamy aż Adam wróci- Marek

- jezeli wróci- ponuro stwierdził Paweł



ciąg dalszy nastąpi !!! Dziekuję Biedroneczce za pomoc w pisaniu notki! Mam nadzieję ze sie wam spodobało ! Bo ja czułam mocniejsze bicie serca przy pisaniu tego.

Pozdrawiam!