29 listopada 2005

Sprawa sprzed lat

Zima, jest godzina 17:15 kryminalni robia porzadki na biurkach i powoli zbieraja sie do wyjscia.

- uch jak ja nie cierpie zimy- mruczy niezadowolona Basia- swetry, rekawice,szaliki, mokry snieg brrrr

- nie rozumiem jak można nie lubiec tak pieknej pory roku-powiedział Marek

- ja tez nie, Basiu zobacz jaki piekne błoto sie zrobiło i jak szybko robi sie ciemno- zakpił Zawada.

- a wy sie dobrze czujecie? – zaniepokoiła sie BAsia – bo mi to wyglada na bredzenie.

Podchodzi do nich Grodzki z dziwna mina.

- NIeeee , tylko nie mow,że…- oburzył sie Adam

- Nie, nie nic z tych rzeczy.Ale Adam moze bedziesz pamietac bo wtedy juz tu pracowałes.

- o co chodzi-zaniepokoił sie Adam

- i ja i twoj ojciec mamy mamy na koncie nierozwiazana jedna sprawe. Pamietasz? Chodziło o serie mordestw w Warszawie,Włocławku i SZczecinie.

- cos mi sie kojarzy- powiedziała Basia.

- mnie równiez- Marek.

- mhm ja tez- Adam- strasznie sie wtedy wkurzaliscie.

- ostatnie mordestwo miało miejsce 15 lat temu i nagle sie skonczyły. Wczoraj przyszła informacja z Wrocławia ze zabojca powrócił-Grodzki

- ale nie umieja ustalic kto to ?- zapytal Adam. Co zamierzasz?

- Prokurator chce zeby jakis wydział zajał sie ta sprawa od poczatku. Pomyslałem o nas. co wy na to?-Grodzki

- ciezko bedzie.musisz sam zdecydowac- zamyslił sie Adam.

- Licze na to ze wszyscy damy sobie rade- odprarł Grodzki i widzac aprobate we wszystkich usmiechnał sie.

- No to daj im odpowiedz ze bierzemy to. Słuchaj moze zadzwonie do ojca.Mogłby nam cos podpowiedziec.-Adam.

- Swietny pomysł.Zaczynamu jutro koło 10:00,zajmiemy sale konferencyjna.

- dobra,zbieramy sie.Czekaja nas ciezkie dni- Zawada.

- Adam, czy to były te serie morderstw gdzie zwłoki znajdywano w okolicach koscioła?-pyta Basia

- tak Basiu. I Grodzki i Ojciec mieli do czynienia z tym tajemniczym gosciem dwa razy ale za kazdym razem byli juz o krok gdy nagle sie wszystko urywało.-wyjasnił Adam.

- myslisz ze to ten sam człowiek-watpił marek.

- myslisz ze ktos go nasladuje?- zapytał Adam- moze, jutro sie przekonamy.Bedziemy sie musieli przekopac przez sterte akt i dowodów.Ale mysle ze sobie poradzimy.

- noo,jak jeszcze dołaczy inspektor i twoj tata to pojdzie nam piorunem- zakpiła Basia. Usmiechneli sie zaraz jednak miny im zrzedły na mysl co ich czeka. Umowili sie kto po kogo przyjerdza i poszli do domów. Nastepnego dnia Adam przyjechał z ojcem.Basia i Marek juz czekali.

- hmm moze zrobimy tak ze zabierzemy sie za czytanie tego wszystkiego. Musimy znalesc wszystko co sie zgadza i co sie nie zgadza- powiedział Grodzki.

- tak , pewnie znajdziemy duzo niezgodnosci. Sprawa ciagnie sie od bardzo dawna i prowadzili ja rozni ludzie- powiedział Stanisław. Czytaja i robia notatki juz od 2 godzin gdy nagle MArek oderwał wzrok od akt i popatrzyl przypadkiem na Adam i Ojca. Obydwaj siedzieli takich samych pozycjach na krzesle, czytali z takimi samymi minami, równoczesnie siegneli po filizanki z kawa. Marek szturchnał Basie i rzucił okiem na Grodzkiego, który próbował powstrzymac sie od smiechu.Basia w koncu nie wytrzymała i parskneła smiechem.

- co ci tak wesoło- zapytał Adam i wyłapał spojrzenia kolegów ale nie wiedział o co im chodzi.

- nic, nic- powiedział Grodzki- tylko jak na was patrze to chce mi sie smiac.

- dlaczego- zapytał Stanisław.

- niewazne, macie juz cos?- zmienił temat Grodzki

- taa, słuchajcie. Oprócz jednej ofiary którym był mezczyna, wszystkie zostały zamordowane kobiety.Wszystkie miały blond włosy, kazda znaleziono w poblizu koscioła.Zmarły na skutek ran zadanych nozem.I to wszystko co sie zgadza.- powiedział Marek

- tak, były w róznym wieku, nie miały ze soba nic wspolnego, nie znały sie, rózne stany cywilne-wymieniał Adam

- a ja mam cos co je łączy!- odpowiedziała Basia

- co takiego?- zapytał Stanisław

- wszystkie miały imiona zaczynajace sie na „B” Beata, Bożena, BArbara, mam wymieniac dalej?- powiedziała Basia

-no tak ale to chyba nie ma zadnego znaczenia- watpił Stanisław.

-moze nie ma a moze ma.-powiedział Adam -słuchajcie pierwsza ofiara to kobieta w wieku 23 lat została najpierw ogłuszona ciosem w głowe a dopiero jak juz lezała został zadany cios nozem – Marek- w pozostałych przypadkach mamy juz tylko cios nozem.

- chcesz powiedzec ze pozostałe morderstwa popełnił juz ktos inny-zapytał Grodzki

- mozliwe-powiedziała Basia

- chwileczke. Odciski palców za kazdym razem nalezały do jednej osoby.To był Konrad Marecki- Grodzki

-tak, tylko za kazdym razem w chwili morderstwa był z kims kto mogł to potwierdzic lub był za granica. Sprawdalismy to zawsze.- powiedział Stanisław.

- Moze ktos mu pomagał?- zapytała Basia

- i zostawiał slady Mareckiego?-Basiu !!-pokrecił głowa Adam

- co robi teraz Marecki?- zapytał Marek

-trzeba by to sprawdzic-Adam. Basiu sprawdzisz go i ustal co sie z nim dzieje i z jego rodzina.- a wy- zapytała Basia – a my idziemy do Tereski cos zjesc-powiedział Grodzki.

1,5 godziny pozniej.

- słuchajcie Konrad Marecki ma w tej chwili 93 lata, przebywa w domu opieki.Zonaty dwukrotnie. Pierwsza zona odeszła 4 lata po slubie do kogos innego.Ich syn Kamil został z ojcem miał wtedy 3 lata.Rozwiedli sie. Konrad ozenił sie 4 lata pozniej z Barbara Markowska która jest piewsza ofiara naszego mordercy.Urodziła im sie corka Magdalena ktora w obecnie mieszka we Francji. Kamil niedawno wrócil z kontraktu w Danii.Mieszka w Warszawie ma 43 lata niekarany- zameldowała Basia

-No to Konrada mozemy wykluczyc i wychodzi na to ze zabijał kto inny albo teraz ktos go nasladuje- zamyslił sie Stanisław.

- a ta pierwsza zona jeszcze zyje?- zapytał Zawada

- nie. wraz z mezem zgineli w katastrofie lotniczej 10 lat temu-powiedziała Basia-dzieci nie mieli – Basiu mowiłas wczesniej ze Marecki mogł kogos wynajac.Ale skad miał jego odciski palców?-zastanowił sie Grodzki

- POczekajcie!-Zawada senior zwrócił sie do Grodzkiego- pamietasz ze na pierwszym miejscu zbrodni były pobierane odciski palców ale technik odpowiedzialny za to nie zabrał ich od razu do laboratorium??

- pamietam, musiał sie po nie wracac. Musiał przekonywac Kamila zeby mu je oddał-Grodzki-mały miał wtedy 10 lat i bawił sie w policjanta

-a do kogo nalezaly te odciski?-Basia

- do Konrada Mareckiego ale znaleziono równiez fragment odcisku ktorego nie udało sie zidentyfikowac-powiedział Stanisław

-ale Marecki był wtedy na spotkaniu z kolegami z firmy.Jego zona była wtedy tylko z Kamilem. – A Kamil akurat wtedy spał.Kiedy sie obudził znalazł macoche w łazience.- Grodzki

- w łazience? wszystkie kolejne ofiary lezały w poblizu koscioła- powiedziała Basia

- tak, ale zawsze znajdywalismy odciski Konrada-Adam

-a na czym był ten fragment?-zapytał Marek

- na nozu-Grodzki-i pojawił sie równiez teraz.

-Słuchajcie jest juz pozno. KOnczymy na dzis.Jutro Basia i ja pojedziemy do tego domu opieki a ty Marek pojedziesz do Kamila.Moze jednak cos pamieta.- ustalił Adam.

- uff. czesc !- powiedział MArek

- czesc dzieciaki- powiedział Adam

- czesc Tatusiu-zazartowała Basia wywołujac smiech u wszystkich. Nastepnego dnia nasza ekipa spotkała sie koło południa na komendzie. Stanisław Zawada i Grodzki nadal przebijali sie przez sterte akt podczas gdy Marek rozmawiał z Kamilem Mareckim a Adam z Basia pojechali do domu opieki gdzie przebywał podejrzany o poprzednie moderstwa Konrad.Niestety dowiedzieli sie ze mężczyzna zmarł nad ranem wskutek wylewu.Zawada i Basia postanowili wrócic na komende gdzie czekał na nich Marek

. – no i macie cos?- zapytał Grodzki

- niestety spoznillismy sie.Rano zmarł, miał rozległy wylew- powiedziała ponuro Basia

- Marek a ty czego sie dowiedziałes?- zapytał Adam

- Kamil jest architektem.2 miesiece temu wrócił z Dani i obecnie ma własna firme.Zapytałem go smierc macochy ale stwierdził ze nic nie pamieta- Marek

- no to na razie stoimy w miejscu- stwierdził Adam- Marek co jest?- zapytał Adam

- dziwne ale odniosłem wrazenie ze w chwili gdy go zapytałem o macoche to…

- to co? zapytał-Stanisław

- to tak jakbym nagle rozmawiał z kims innym- Marek

- mozesz przetłumaczyc bo nie rozumiem- zniecierpliwił sie Adam

- no jak wszedłem to był uprzejmy i miły.Całkiem sympatyczny.Gdy zapytałem o morderstwo to zmieniły mu sie rysy twarzy, taki jakis obcy i groźny. Moze mi sie tylko wydawało.-dokonczył Marek – a jak wychodziłem to zaczał sie jąkac jak małe dziecko.

- jjjja tttteeżż bbyym sssiiee jakkkała na ttwwóoj wwiddok- zaraztowała Basia.

- Oj Basia Basia- pokrecił głowa Grodzki.

- słuchajcie , moze zrobimy tak- przerwał Adam

- dam do analizy jeszcze raz te odciski palców a zwłaszcza tego fragmentu. Moze cos wymysla.Basiu ty poszukaj wszelkich informacji o Kamilu.Marek spróbuj sie skontaktowac z jego siostra.A my spróbujemy stworzyc cos jeszcze z naszych notatek.

- myslisz ze cos przeoczono- zapytał Stanisław

- mam takie wrazenie ze czegos mi brakuje- powiedział Adam

-no to witaj w klubie.Ja tez miełem cały czas takie odczucie- powiedział ojciec- i nawet teraz nie wiem jaki bład popełniamy

- mam nadziej ze żadnego błedu nie popełnilismy ale jezeli twierdzisz ze tak…-Adam

- ja nic nie twierdze. Mam tylko znow to samo uczucie co wtedy- Stanisław-myslisz ze idziesz własciwa droga?

-Tato o co ci chodzi? zniecierpliwił sie komisarz- nie wiem !! Wydaje mi sie ze tak, a jezeli popełniam jakies błedy to dojde tego wczwsniej czy pózniej

- zeby nie bylo za pozno! Moga zginac nastepne kobiety a ty bedziesz stał w miejscu!- Stanisław -Uspokójcie sie !!-huknał Grodzki- przestancie sie kłocic zanim nie powiecie czegos a potem znowu nie bedziecie sie odzywac do siebie!! Obydwaj uparci jak osły a nawet jak stado osłow!!

- ale my sie nie kłocicmy tylko wymieniamy uwagi- z kpiacym usmiechem powiedział stanisław.

- własnie- dodał Adam

- no tak.Z jednym Zawada mozna wytrzymac ale z dwoma to mozna dostac fioła!-skomentował MArek

- ty bo zaraz dostaniesz fioła ale z powodu jednego Zawady! Chyba miałes cos zrobic? – smiał sie Adam.

Komenda godzina 18:45

- Adam sa juz wyniki z laboratorium?- zapytał Marek

- jeszcze nie. I jak? Udało ci sie porozmawiac z Magda Marecka?-Adam

- niestety nie.Wyjechała słuzbowo a telefon ma chyba wyłaczony- powiedział Marek.

Weszła Basia.

- Z laboratorium przyszly wyniki odcisków palców. Naleza do Konrada. Jeszcze męcza sie z tym fragmentem , cos im tam nie pasuje- powiedziała Basia.

- A o Kamilu cos masz? -zapytal Grodzki

- niewiele. Ozenił sie ,dzieci nie ma.-Basia.

- słuchajcie nie daje mi to spokoju-zamyslił sie Adam- Marek mowiłes ze Kamil sie dziwnie zachowywał.



- tak,ale to raczej odczucie – Marek

- Basia jedziemy pogadac z nim. Moze nam sie cos uda- powiedział Adam

-albo nie! Szczepan niech go tu sprowadzi. Grodzki i Zawada senior popatrzszyli na komisarza.

-cos sugerujesz? Adam on miał wtedy 10 lat- powiedział inspektor

- Myslisz to samo co ja?-zapytał Stanisław ale Adam mruknał tylko ze zaraz wraca i wyszedł do laboratorium. Wrócił po godzinie z ponura mina.SZczepan zameldował ze Kamil jest juz w pokoju przesłuchan.

- Adam co jest?-zapytal Marek- facet nic nie pamieta z tamtego wydarzenia a nic nie wskazuje ze to on.

- Marek kiedy popełniono pierwsze morderstwo tutaj ?

1,5 miesiaca temu a on wrócił 2 miesiace temu.

- Adam mam cos!! -krzykneła Basia- w Dani tam gdzie mieszkał Kamil równiez zdarzały sie tego typu morderstwa. Mam juz 5!! Z ta roznica ze tam znaleziono tylko ten fragment odcisku i nic poza tym!

- chwila moment!! w jakim wieku były te wszystkie kobiety?- zapytał Grodzki?

- miedzy 25 a 54 rokiem zycia. -Basia

- pierwsza zona Mareckiego miała 25 lat jak odeszła do innego a 54 gdy zgineła- powiedział Adam

- a miała na imie Bożena. Basia mowiła wczesniej ze wszystkie ofiary miały imiona na „B”.- Stanisław

-podajcie mi dokładna date jej slubu! – Adam- widzisz to samo co ja?- zapytał ojca

- tak , to jest to!! -Stanisław

- O co wam chodzi?? – zapytała Basia

- o to Basiu ze zabijał w rocznice slubu i rozwodu.Tu masz 10 rocznica slubu i rok po rozwodzie , 15 lat poslubie, 10 lat po rozwodzie.Zawsze te same dni-wyjasnił Adam. Wszedł Szczepan

-kurka panie komisarzu sa w koncu te odciski!

- Dzieki Sczepan,kurka- powiedział Zawada-popatrz!! Komisarz i ojciec pochylili sie nad notatkami.

- no to juz wszystko jasne.Jezeli myslisz to samo co ja to trzeba bedzie sciagnac tu psychologa lub psychiatre- powiedział Stanisław.

- Mozecie nam wyjasnic do czego doszliscie?- zapytała juz zła Basia. Komisarz i ojciec popatrzyli ze zdziwieniem na reszte -jeszcze nie rozumiecie?- zapytał Adam-mamy morderce!! – Z laboratorium przyszła analiza tego fragmentu odcisku. Okazało sie ze to dwa rózne slady.Odciski zebrano z zegarka ofiary. Jeden nalezy do zegarmistrza ktoy sprzedawał ten zegarek a drugi nałozył sie na ten pierwszy i stad cała łamigłowka.- powiedział Stanisław

- tak a ten drugi nalezy do Kamila! -Zawada

- Adam co ty pieprzysz!! przeciez on nie mogł zabic macochy!! miał wtedy 10 lat!!- krzyknał Marek

- Kamil ich nie zabił-Stanisław

- A kto????? – Basia- ja juz za wami nie nadazam.

- Ktos sie posłuzył Kamilem.-powiedział Adam- jest juz psycholog?

- tak rozmawia z nim- powiedział Grodzki który juz tez złapał ślad. Psycholog juz czekał na nich

- klasyczny przypadek.Musze juz leciec. Tu macie raport. Marek i Basia patrzyli na Adama zabojczym wzrokiem.

- Słyszeliscie o rozszczepieniu osobowosci?- zapytał Adam

- chcesz powiedziec ze …

- tak ten człowiek jest powaznie chory.-wtracił psycholog- jezeli bierze leki to wszystko jest ok.Naliczyłem przynajmniej 3 osobowosci a ile ich on tam jeszcze ma to sie okaze.

-czyli jedna z tych osobowosci mordowała?-upewniła sie Basia- ale dlaczego?

- zemsta za to ze odeszła matka i ze ojciec powtórnie sie ozenił-dodal Grodzki

- mamy juz chyba wszystko.Facet prawdopodobie zostanie zamkniety w zakładzie psychiatrycznym i zostanie tam juz na zawsze.

- Adam skad ci to przyszło do głowy?-zapytała Basia.

- Marek wspominał o dziwnym zachowaniu a czytałem kiedys artykuł o ludziach chorych na te chorobe.-Adam

- a te odciski palców?-Marek

- dałem zegarek jeszcze raz do analizy i znalezli dwa rózne odciski. Zasugerowałem zeby komputerowo nałozyli je na siebie i wyszło.

- ale jak Kamil …

- Były dwa komplety. Technik zgubił jeden komplet i nawet sie do tego nie przyznał i zrobił jeszcze jedna kopie.Kamil wtedy zabrał jeden komplet-Stanisław

- no dobra dzieciaki zbieramy sie. Jutro zajmiemy sie papierami- Adam – tato odwiesc cie do domu? -zapytał Adam

- nie, chetnie sie przejde-odparł ojciec.

- no dobra. Kto ma ochote na przejazdzke? MIło sie z wami pracowało.

- jaaaaaa !!! Basia- z panem równiez.

Grodzki z Zawada seniorem stali przy oknie i obserwowali nasza trojke.

- niezły tworza zespół.-powiedział Zawada.

- taa, wzajemnie sie uzupełniaja.Prywatnie tez sa przyjaciółmi-Grodzki

- To dobrze. MOga na siebie liczyc a to jest bardzo wazne. Oni powariowali- skwitował Zawada widok z okna. Na parkingu. Marek rzucił sniezka w Basie. Ta nie była mu dłuzna ale zamiast w Marka trafiła w Adama.Zawada i Marek popatrzeli na siebie i próbowali złapac Basie, ktora im uciekła a za to Marek wyladował w sniegu i został nasmarowany sniegiem.

- Bałwan!!- smiała sie Basia

- Jak ja jestem bałwam to ty jestes bałwanica!- odgyzl sie MArek Adam otrzepywał sie ze sniegu smiejac sie z nich.Basia jednak nie dała za wygrana i jeszcze rzuciła sniegiem w Zawade. Adam złapał ja i Basia równiez została natarta sniegiem a potem porozwoził wszystkich do domów.



Koniec i skomentujecie??

28 listopada 2005

Główny podejrzany cz. 3

Basia, Marek i Adam wybiegli z komendy. Zawada ruszył z piskiem opon do domu Sadowskich. Gdy podjeżdzali pod dom Zawada pokazał Basi i Markowi mezczyzne ktory obserwował domek.

Adam zatrzymał sie pare metrów dalej.

- jaki plan?- Marek

- mysle ze wyjdziemy wszyscy i sie rozdzielimy. Marek ty postaraj sie go zajsc od tyłu a ja z Basia z boków- komisarz

- tak jest szefie!!- Baska

- a tobie co?- Adam

- a bo ciesze sie ze znowu jestesmy w komplecie- Basia

- no ja tez ale to jeszcze nie koniec- Adam- do roboty!!

Wysiedli z auta i rozdzielili sie. Marek poszeedł na tył domku. Basia z Adamem ruszyła w kierunku mezczyzny. Zalski zauwazył Zawade i zaczął uciekać. Basia ruszyła w pogon, Zawada wrócił do samochodu, Marek widzac co sie dzieje równiez zaczął gonic faceta.Zalski juz dobiegał do konca uliczki gdy nagle z boku zajechał mu droge samochód. Zawada wysiadł i wyciagnął broń.

- stój policja!-ZAwada skuł Zalskiego

Basia i Marek równiez dobiegali.

- Adam ja cie kiedys zamorduje- wysapała Basia-obiecuje ci to!!

- no to mi ułatwisz sledztwo!- Marek

Wrócili na komende. Przesłuchaniem zajeła sie Wisniewska.

- czy ja sie w koncu dowiem co to była za sprawa z tym Zalskim ?- Tomczyk

- dowie sie pan- Grodzki- moze opowiem w skrócie, chyba ze ty chcesz Adam?

- nie, opowiadaj- Adam

- 7 lat temu Zalski wraz z żoną prowadzili firme zajmującą sie reklamą. Zalski podpisał kontrakt z którego nie umial sie wywiązać. A własciwie to chciał sie wycofac gdy dowiedział sie ze osoba z która podpisał umowe pracuje z mafią. Za rozwiązanie umowy musiał zapłacic gruba forse wiec zaczął robic jakies przekrety. Brał tez forse z kasy firmy. Jeden z pracowników dowiedział sie o tym i zdarzył mu sie wypadek i do dzis jest kaleką. Sadowska wtedy nam bardzo pomogła- wyjasnił Grodzki

- a co z firmą- Tomczyk

- Sadowska wtedy spłaciła wszystkie długi i chyba przejeła firme.- Grodzki- przeprowadziła równiez rozwód

- słuchajcie Zalski nie przyznaje sie do winy- Wisniewska- ma alibi, twierdzi ze był u kumpla i siwetował wyjscie z wiezienia. Basia i Marek pojechali to sprawdzic

- trzeba równiez sprawdzic czy na skórze sa slady prochu- Grodzki

-Szczepan juz go zaprowadził do laboratorium- Wisniewska

-panie komisarzu a co to było z ta propozycja pracy?- Tomczyk

- syn Grażyny z pierwszego małżeństwa był podejrzany o morderstwo,Grazyna chciała uchronic syna przed wiezieniem i odwiedziła mnie. Złozyła propozycje ze jezeli nie ujawnie udziału syna to moge liczyc na prace w firmie.Jednak nie przyjałem propozycji a syn trafił za kratki-Adam

-aha.Sledztwo sie komplikuje. Mam nadzieje ze doprowadzicie je do konca- Tomczyk

- my tez mamy nadzieje- Grodzki

Wrocili Basia z Markiem

- Zalski mowi prawde. Ten jego kumpel to prezes banku, widziało ich kilka osób. Mamy liste osób – Marek

-po drodze juz dzwoniłam do nich i potwierdzaja obecnosc Zalskiego- Basia

- na skorze nie ma sladu prochu- Szczepan

- to kto ja w koncu zabił ?- Tomczyk

- nie wiem, moze jednak ja?- zazartował Adam

-gdyby nie dowody zebrane przez panskich współpracowników to moze bym nadal tak twierdził- Tomczyk- natomiast moja ekipa dostanie solidna bure!!

Zadzwoniła komorka Adama

-czesc Iza, co? to przyjedz szybko na komende!- Adam- słuchajcie Iza znalazła jakies materiały o Sadowskim

20 minut pózniej Iza weszła do pokoju wydziału kryminalnego.

- co tam znalazłas?- Basia

- państwo Sadowscy jak chyba wiecie maja firme – Iza

- tak,założona przez pierwszego męża Grażyny- Adam

- no wiec ta firma od kilku lat wpłaca pieniadze na konto fundacji charytatywnej. Niedawno okazało sie ze te pieniadze to zyski z nielegalnie podpisywanych umow zagranicznych. Fundacja miała z tego powodu powazne problemy.To jeszcze nie wszystko. Dwa tygodnie temu firma Sadowskich ogłosiła bankrutctwo ale jeszcze w tym tygodniu Sadowski załozył nową firme i tym razem to on jest włascicielem firmy- Iza

- a poprzedniej pewnie Grazyna?- Marek

- tak! Udało mi sie porozmawiac z byłym pracownikiem i dowiedziałam sie ze w przypadku smierci Grazyny lub jej syna firma ma byc zlikwidowana a pracownicy zatrudnieni w innych – Iza

- cholera jedziemy do niego!- Zawada

Weszli do domku. Basia i Marek weszli na pietro a Zawada wszedł do gabinetu. Sadowski siedział przy biurku…martwy. Na biurku lezał list.

Wrócili na komende w ponurych nastrojach.

- popełnił samobóstwo bo nie wytrzymałby w wiezieniu. W liscie przyznaje sie do zabicia zony- Zawada

- a ta wiadomosc na poczcie od Grażyny?- Basia

- do tego równiez ja zmuszał. Chciał zrzucic wine najpierw na mnie a gdy dowiedział sie ze mu sie to nie udało postanowił wykorzystac obecnosc byłego męża- Zawada

- ale jak mu sie udało to zrobic? Przeciez był londynie?- Tomczyk

- ma prywatny samolot i licencje pilota- Marek

- musiał najpierw ogłosic upadłosc firmy Grazyny bo nic by nie zyskał po jej smierci. Przypuszczam ze za duzo chciał naraz!- Wisniewska

- a wiedział ze jezeli Adam zajmie sie sprawa to odkryje zabojce wiec postanowił wrobic Adama a potem Zalskiego- Basia

- to nie do wiary jakie ludzie maja pomysły i do czego sie posuna- Tomczyk

- eeech ludzie zdolni sa do wszystkiego a my potem mamy robote- Adam

-panie komisarzu przepraszam pana za podejrzenia i do widzenia- Tomczyk

-No to zapraszam wszystkich na piwo!- Adam





KONIEC

Bardzo ładnie prosze o komentarze!!

24 listopada 2005

Główny podejrzany cz. 2

Kolejny dzien sledztwa. Grodzki zagłebił sie w czytaniu raportu z sekcji.

- nie daje mi spokoju jedna sprawa- Wisniewska

- jaka?- inspektor

- gdzie podziewa sie pan Sadowski?- Dorota

Tomczyk zrobił zdziwiona mine

- jak to gdzie sie podziewa? Jest w Londynie w delegacji- Tomczyk

- czy ktos zawiadomił go o smierci zony?- Dorota- a moze to on zabił zone i wyjechał?

- tego oczywiscie tez nie sprawdziliscie- mruknał Grodzki

Inspektor wszedł do pokoju Basi i Marka

- słuchajcie musicie sciagnac jak najszybciej z Londynu meza denatki i sprawdzic jego alibi- Grodzki

- słuchajcie w mieszkaniu ani przy denatce nie znaleziono komórki. Byłam u operatora i mam wyciag z jej rozmow. Numer Adama tez sprawdziłam bo miał ostanio jakies dziwne głuche telefony- Basia

- swietnie Basiu. Mam juz raport od patologa. Grafolog bedzie dzisiaj a do tego chyba bedzie Adam potrzebny- Wisniewska

- Iza szuka materiałów o Sadowskich bo cos sie jej kojarzy- Basia

- a ja mam informacje o denatce. Wiecie ze Sadowska wyszła za mąż po raz drugi?- Marek

- tak, jej pierwszym meżem jest Przemysław Zalski, obecnie przebywa na zwolnieniu warunkowym- Tomczyk

- oo jedna rzecz co sie zgadza- zakpiła Wisniewska

- Zalski? Przeciez to Adam prowadził wtedy sledztwo i tak poznał Grazyne- Grodzki- Adam i Grazyna spotykali sie jakis czas

- ide do Pawła. Niech wyszuka informacje o tej sprawie- Basia- aha jest juz daktyloskopia.

- chwileczke. Chce pan powiedziec ze komisarz Zawada spotykał sie z zona podejrzanego?- Tomczyk

- nie, zaczeli sie spotykac po zakonczeniu sprawy i w kilka miesiecy po rozwodzie Grazyny- Grodzki- teraz ja mam pytanie. Z raportu daktyloskopii wynika ze odciski Adama znaleziono tylko na jednym kubku i nigdzie indziej. Co z pozostałymi odciskami?

- kubek stał na stole, była w nim reszta herbaty- Tomczyk

- nie lubie herbaty, wole kawe lub piwo- powiedział Adam- a kubek wtedy sam kupiłem i zostawiłem w mieszkaniu Grazyny

- no to ja juz chyba nie musze isc do Pawła po akta sprawy?- Basia

- a ja chciałem jeszcze dodac ze dzis widziałem Zalskiego jak krecił sie niedaleko domu Grazyny- Adam

- idz bo pan nadinspektor Tomczyk napewno bedzie chciał przeczytac- Dorota- Adam moze usiadziesz?

- Szczepan wez kilku ludzi i wezcie pod obserwacje mieszkanie Sadowskich- Marek- moze Zalski sie tam pojawi.

Godzine pozniej na komendzie zebrali sie wszyscy w komplecie i przystapili do omawiania zebranych faktów.

- Adam ty masz siedziec cicho zrozumiano?- Basia

- dobrze ale czasem chyba bede musiał cos powiedziec prawda?- Adam

- dobra raport patologa: Zmarła na skutek strzału w klatke piersiowa, strzał padł w chwili gdy denatka lezała na plecach. Została wczesniej ogłuszona- przeczytał Grodzki

- dalismy do analizy łuske naboju z broni Adama i ta znaleziona w mieszkaniu. Typ broni sie zgadza ale niestety kula nie została wystrzelona z broni Adama- Marek

- jak to?- Tomczyk

- a tak ze kazdy pistolet zostawia swoj własny wzór, jakies zagiecie czy wypukłosc. Strzał nie padł z broni Adama- Marek

- a poza tym technik stwierdził na podstawie analizy samej broni ze ostanio strzelano z niej 1,5 tygodnia temu- Basia

- na strzelnicy- wtracił Adam

-cichoo! To tez mamy potwierdzone!!- Basia

- a odciski na kubku? – Tomczyk- jest wyrazny slad

- juz mowiłem ze w czasach gdy spotykałem sie z Grazyna kupiłem ten kubek i zostawiłem go tam- Adam

- owszem odciski naleza do Adama . Mowił pan ze w kubku była herbata. Na brzegu kubka nie znaleziono sladów sliny co swiadczy o tym ze nikt z kubka nie pił- Marek

- a podpisana umowa o prace? – Tomczyk

- nic nie podpisywałem – Zawada

- to wyjasni grafolog. Wział juz próbki pisma- Wisniewska

W tej chwili zapikała komórka Adama. Zawada odebrał wiadomosc i odsłuchał poczte głosową.

- sprawdziłam u operatora bilingi rozmów SAdowskiej i Adama. Grazyna dzwoniła godzine przed smiercia do kogos kto ma aparat na karte czyli nie mozna znalezc uzytkownika ale na jakies kilka minut przed smiercia jest jedno połaczenie do Adama- Basia

- pamietam. Adam mowiłes ze od kilku dni miałes głuche telefony a jedno z połaczen odrzuciłes- Marek

- no i własnie dopiero teraz przyszła wiadomosc z poczty głosowej - Adam- posluchajcie

Zawada przelaczył telefon na tryb głosnomowiacy i zebrani usłyszeli kobiecy glos” Adam to ja Grazyna. Przepraszam cie ale to on mnie zmusił do wszystkiego. Ja naprawde nie chciałam tego zrobic. Nie daje nam spokoju odkad wyszedł na zwolnienie warunkowe. Jest u mnie , wyszedł na chwile ale zaraz wróci. Adam pomoz mi…”

Na komende jak burza wpadł Szczepan – szefie własnie dostalismy wezwanie ze niejaki pan Sadowski awanturuje sie od godziny na posterunku bo nie chca przyjac złgoszenia o włamaniu do mieszkania i zaginieciu zony- Szczepan

- Szczepan jedz na ten posterunek i sprowadz pana Sadowskiego tutaj. Musimy z nim pogadac

Godzine pozniej na korytarzu dało sie słyszec głos Szczepana i wzburzony głos mezczyzny.

- ja podam was do sadu! Jak mozna nie zawiadomic o czyms takim!! – SAdowski

- ale prosze sie uspokoic- Grodzki

- wiem kto ja zabił! Przychodzil codziennie i nie dawał nam spokoju!! Panie komisarzu niech pan złapie tego drania!!- Sadowski

- kogo ma pan na mysli?- Tomczyk

- jak to kogo? Pierwszego męża Grazyny! Przemysława Zalskiego!!- Sadowski

- moze mi ktos wyjasni co jest z ta sprawa Zalskiego i dlaczego dopiero teraz odsłuchał pan poczte głosowa?- Tomczyk

- to sie czasem zdarza gdy jest przeciazenie . Ja kiedys dostałam sms od kolezanki ktorego wysłała w poniedziałek a doszedł w w czwartek- Wisniewska

- Sprawa Zalskiego wyglada w skrócie tak- zaczał Grodzki-

- SZefie!! Pod domem kreci sie Zalski!!- Szczepan

- jedziemy!- Marek- Baska zwijaj sie!

- chwila moment! Czy Adam nadal jest zawieszony czy juz moze uczestniczyc w sledztwie?- Wisniewska

- moze- powiedział niechetnie Tomczyk

Grodzki udał sie do gabinetu i oddał rzeczy Adama. Cała trójka znow w komplecie wyruszyła w droge.



ciag dalszy nastapi.

23 listopada 2005

Główny podejrzany

Adam i Iza wyszli z restauracji

- ale zimno- Iza

- no wiesz jak na koniec pazdziernika to jest ciepło- Adam

- ale to przeleciało. Niedawno była wiosna- Iza-no nie tylko niech to nie bedzie sprawa- powiedziala Iza na dzwiek telefonu Adama

- Zawada, halo! Haaloo. Rozłaczyło sie- Adam

- moze jakas pomyłka- Iza

- moze chociaz ten ktos juz kilka razy do mnie dzwonił- Adam

- i ty to tak spokojnie mowisz?- Iza

- twoj telefon masz? To mowie spokojnie- Adam- chodz odprowadze cie do domu bo zamarzniesz.

Nastepnego dnia na komendzie

- czesc panie spóżnialski- Basia do Adama- korki były?

- skad wiesz?- Adam- zartowałem. Musiałem jeszcze wpasc do znajomej

- do znajomej tak? A czy ta znajoma ma na imie Iza?- Marek

- Trafiony-Adam- Ize odwiozłem rano do redakcji

DZwoni komórka Zawady. KOmisarz popatrzył na numer i odrzucił połaczenie

- czemu nie odbierasz?- Marek

- bo to pewnie znowu pomyłka. Od 2 dni ciagle ktos wydzwania i sie rozłacza jak odbiore- Adam

Wchodzi Szczepan

- panie komisarzu mamy zgłoszenie na ulicy Bratków 7- SZczepan

Z gabinetu Grodzkiego wychodzi inspektor w towarzystwie mezczyzny

- Do zobaczenia. Bedziemy w kontakcie- powiedział do Grodzkiego

- kto to jest?- Basia- nie wyglada na przyjemniaczka

- nadinspektor z wydziału wewnetrznego z komendy głównej- powiedział Grodzki

- a co sie stało?- Adam

- aa nic. Bzdury jakies wygadywał,nawet nie warto powtarzac- Grodzki

- Adam mamy sprawe!!- Basia

- aa no to jedziemy!- Adam
Basia, Adam i Marek skierowali sie do wyjscia gdzie natkneli sie na goscia inspektora Grodzkiego. Mezczyzna rozmawiał przez telefon ,szybko jednak zakonczył połaczenie na widok wychodzajej trojki.

- panie komisarzu mozemy porozmawiac? Nadinspektor Tomczyk z Komendy Głównej- przedstawił sie

- nie mam zbyt wiele czasu bo własnie dostałem wezwanie- Komisarz

- włsnie chodzi o to wezwanie. Komenda główna przejmuje ta sprawe a z panem sie jeszcze skontaktujemy- Tomczyk-miłego dnia.

Nadinspektor wsiadł do samochodu i odjechał z piskiem opon. Zaskoczona trójka weszła z powrotem do budynku komendy. Zawada udał sie do Grodzkiego.

- mozesz mi powiedziec czego chciał ten Tomczyk?- Adam

- a nic waznego. Stało sie cos?- Grodzki

- przejał nasze wezwanie nawet nie wiem czemu- Adam- czego chciał?

- Adasiu gdyby to było cos waznego to bym ci powiedział.Nie masz sie czym martwic. Macie dzisiaj wolne- Grodzki

Nastepnego dnia Basia juz była na komendzie a Marek własnie parkował. Na komende wszedł nadinspektor Tomczyk i skierował sie prosto do biura Grodzkiego. Pare minut pozniej wszedł Adam.

- co macie takie miny?- Zawada

- znowu ten z Głownej sie tu kreci- Basia- jest u szefa

W chwile pozniej do pokoju kryminalnych wszedł Grodzki z asyscie Tomczyka. Grodzki był zdenerwowany.

- panie komisarzu mozemy porozmawiac?- Tomczyk

- oczywiscie- Zawada spojrzał na Grodzkiego i wyczuł kłopoty

- czy nazwisko Sadowska cos panu mówi? – Tomczyk

- nie przypominam sobie w tej chwili- Adam- co to ma do rzeczy?

- ma i to duzo. Pani Sadowska 2 dni temu złozyła doniesienie na pana ze przyjał pan propozycje pracy i duza ilosc pieniedzy w zamian za to ze nie ujawni udziału jej syna w morderstwie. Wczoraj kontaktowała sie z panem godzine przed smiercia- wyjasnił Tomczyk.

Wszyscy zaniemówli z wrazenia.

- panie komisarzu na miejscu zbrodni znaleziono pana odciski palców i łuske z naboju wystrzelona z broni typu Glock. Nie musze mowic co to oznacza. Miał pan wyrazny motyw aby ja zabic- Tomczyk

- czy pan słyszy co pan mowi?- Grodzki- pan juz znalazł zabojce i nie zamierza sprawy wyjasnic.

- zaraz chwileczke. O co w tym wszystkim chodzi i co zamierza pan zrobic?- Adam

- Adam nie wtracaj sie!! Panie nadispektorze ja nie pozwole tego tak zostawic i zareczam panu ze wyjasnimy ta sprawe! A teraz zegnam!- Grodzki

- jeszcze jedna sprawa. Panie komisarzu, na razie jest pan wolny ale zostanie pan zawieszony na czas sprawy. Prosze oddac odznake i bron . Jeszcze jedna prosba do pana w miare mozliwosci prosze nie opuszczas mieszkania i bedzie pan pod obserwacją- Tomczyk

Wsciekły Adam oddał mezczyznie bron i odznake. Basia i Marek patrzyli na wszystko z niedowierzaniem.Tomczyk w koncu wyszedł z komendy i po chwili w małym pomieszczeniu zawrzało.

- nic waznego co? Same bzdury! Rysiu wiedziałes od wczoraj i nie pisnałes słowem!- wrzeszczał Adam

- bo to przeciez sa brednie!! Kto to w ogole jest ta Sadowska?- Grodzki

- nie pamietam wszystkich spraw! – Adam

-PRZESTANCIE!!-wrzasneła Basia- musimy to wszystko wyjasnic od poczatku. Wrzeszczenia na siebie nic nie da!

- Baska ma racje. Adam my sie wszystkim zajmiemy- Marek- przeciez to wszystko jakies bzdury!!

Wpadła Wisniewska

- własnie sie dowiedziałam. Prokurator okregowy odrzucił zebrane dowody wiec sprawe przejmujemy my! Adam wyjasnimy to!- Wisniewska
-Adam juro dostane wszystko to co zebrali w mieszkaniu Sadowskiej i bedzie mozna sie tym zajac- Wisniewska- a kto to w ogole za Sadowska?

- Adam czy to nie przypadkiem sprawa Daniela Sadowskiego? Zdajsie ze wtedy zjawiła sie na komendzie własnie Grazyna Sadowska-Basia- jakis Tomczyk tez tam wystepował

- całkiem mozliwe. Ale to juz my sie tym zajmiemy. Adam czy ona ci wtedy naprawde proponowała to co mówił ten nadety bufon z głównej?- Grodzki

- owszem ale przeciez mnie znasz i nigdy bym czegos takiego nie zrobił- Adam

- a Basia i Marek to słyszeli?- Wisniewska

- niestety zamknela drzwi mojego gabinetu- Adam

- Adam ja wtedy troche słyszałam- Basia

-czyli jednak padła ta propozycja a ty co powiedziałes?- Grodzki

- chyba wyminałem sie od konkretnej odpowiedzi- Adam

- dobrze Adasiu idz do domu a my sie od jutra wszystkim zajmiemy- Grodzki- nie mart sie, wszystko sie wyjasni

Adam wrócił do domu. Tymczasem na komendzie Basia odszukała akta sprawy Daniela SAdowskiego. Marek sprawdzał w komputerze informacje o denatce i jej rodzinie. Grodzki z Wisniewska ustalali kolejnosc działan. Zadzwoniła komorka Basi

- halo Storosz. CZesc Iza. No tak ale my to teraz przejmujemy. Wiesz co nie wiem czy mozesz nam pomoc ale dzieki. Zajmij Adama czyms. No czesc- Basia



Nastepnego dnia Wisniewska wrociła z biura prokuratora z aktami sprawy.

- to wszystko co zebrali?- Grodzki

- to wszystko jest takie cienkie ze az strach. Chyba tylko dlatego ze Sadowska złozyła donos to Adam stał sie podejrzany- Wisniewska- a ten czego tu znowu ? powiedziała Dorota na widok bufona z głównej czyli Tomczyk

- dzien dobry. Bede nadzorował to sledztwo- Tomczyk

- w jaki sposób?- Grodzki

- wy prowadzicie sprawe a ja sie przygladam. Taki dostałem rozkaz- Tomczyk- czy moge zajac puste biurko?

- to jest biurko komisarza Zawady- powiedział z naciskiem Grodzki- zapraszam do mnie

Marek z Basia usmiechneli sie porozumiewawczo i zaczeli czytac zebrane analizy i raporty.

- patrz nawet nie zrobili analizy grafologicznej tej podpisanej umowy o prace. Przeciez od razu widac ze to nie pismo Adama- Basia

- noo balistyka zrobiona ale nie widze porównania łuski znalezionej w mieszkaniu z łuska naboju wystrzelonej z broni Adama- Marek

- zaraz wydam polecenie wykonania powtórnych analiz. Mozna równie sprawdzic kiedy ostanio Adam strzelał ze swojej broni- Grodzki

- ojj chyba cos tydzien temu na strzelnicy- Marek

- no to sie to potwierdzi- Wisniewska- dzwoniłam juz do grafologa. Bedzie tutaj dopiero jutro

- wiecie co? Moze wyslemy tam jeszcze raz nasza ekipe i my tez sie tak rozejrzymy?- Basia

- jedziemy- Grodzki

- tam juz zostało wszystko sprawdzone- Tomczyk

- ale sprawdzimy to jeszcze raz- Grodzki- Basia, Marek wy jedziecie do tego mieszkania a ja pojade do patologa. Jedzie pan ze mna czy z młodymi?

- z panem- Tomczyk



Co w tym czasie porabia Adam?

- Adam mozesz byc pewny ze Rysiu wszystkiego dopilnuje a twoje dzieciaki wszystko zrobia jak trzeba- ojciec

- no tego jestem pewny tylko zastanawiam sie nad czyms innym- Adam

- nad czym- Zawada senior

- komu zalezało zeby mnie w cos takiego wrobic- Adam

- to tez sie wyjasni- ojciec- a teraz korzystaj z wolnego czasu i pomoz mi przy kwiatach.



Basia pojechała do Izy. Powiedziała jej o wszystkim.

- Sadowski Sadowski. Cos mi sie kojarzy ,jakas firma… poszukam tego i wam przywioze- Iza

- a jak Adam?- Basia

- poszedł do ojca. A o 16 jestem juz u niego- Iza- mowił wam ze miał jakies głuche telefony?

- patrz faktycznie. Trzeba to tez sprawdzic! -Basia

- no to czesc. Jak znajde te materiały to wpadne na komende- Iza

- super. My na dzis juz skonczylismy. Odwalilismy taka robote ze hej! Zbieramy sie jutro wszyscy na komendzie razem z tym z głownej i sprawdzamy wszystko- Basia- ale facet miał mine jak znalezsmy całą mase niescisłosci.

- wyobrazam sobie- Iza- to lece. Pa



KOCHANI NA RAZIE TYLE. CO USTALIŁY DZIECIAKI I KTO OKAZE SIE ZABÓJCA DOWIECIE SIE NIEBAWEM. A TERAZ ZYCZE PRZYJEMNEJ LEKTURKI I MAM NADZIEJE ZE SKOMENTUJECIE.


Edit : skleiłam razem 3 części opowiadań Główny podejrzany

22 listopada 2005

Snajper

Kilka dni po spotkaniu towarzyskim Marek postanawia wrócic do pracy w komendzie. Patrycja jednak ma watpliwosci i nie chce aby Marek wracał do niebezpiecznej pracy

- Marek zrozum ja sie o ciebie boje! Nie chce zeby zdarzyło sie cos takiego jak z Adamem – Patrycja- a co ze slepem?

- PAtrycja ja nie moge! Ja juz tam nie wytrzymuje! Zrozum ze praca w policji bardzo wiele dla mnie znaczy!- Marek

- wiecej niz rodzina?- Patrycja

- nie, wy jestescie najwazniejsi ale zrozum mnie! -Marek

-postaram sie ale uwazam ze nie powinienes tam wracac. Rób ja uwazasz- Patrycja

- nie stawiaj mnie w takiej sytacji- Marek

-widze ze juz podjałes decyzje! Tylko nie wiem czy wracasz bo nie umiesz wytrzymac w sklepie czy z powodu tego ze bedziesz pracował znowu z Basia- Patrycja

- no co ty mowisz? Basia jest tylko kolezanka- Marek-nie, wracam i to juz dzis. Przekaz bratu moje wymówienie. Ide im powiedziec i wybierzemy sie na wycieczke.

Marek poszedł na komende.

- Słyszałem ze taki jeden poszeł na urlop i macie wolne miejsce. Moge je zająć?- Marek

- wracasz??- Adam

- noo- Marek

- no nareszcie!! Co na to Patrycja?- Basia

- no szczesliwa nie jest ale chyba sie pogodzi z tym- Marek

- no to super. Masz jakies plany na dzis bo własnie mamy zgłoszenie- Adam

- mam plany ale moge je odłozyc na weekend. Musze zadzwonic i isc do szefa po moje rzeczy- Marek

Kilka minut pozniej jechali w pełnym składzie: Basia, Adam, Marek i Paweł.

Pojechali do parku gdzie jest juz cała ekipa.

-czesc Leszek -Adam

-czesc, oo widze ze stara gwardia znowu w komplecie-Leszek

- no jak widac. co mamy?- Adam

- mezczyzna…-zaczał Szczepan

- no to juz widac ze mezczyzna- zakpiła Basia

- panie komisarzu,kurka no niech jej pan cos kurka powie- uzalił sie Szczepan

- kurka Szczepan powiem ale pozniej- Adam- no mow

- denat to Radosław Maciejewski lat 46 tu jest jego adres, nie miał zony ani dzieci- powiedział Szczepan

- jak zginał?-Marek

- dostał kulke w głowe- Szczepan

- zgon nastapił jakies 4-5 godzin temu- Leszek

- a sa jacys swiadkowie? -Pawel

- no kurka sa .Tamta babka z psem go znalazła ale tak ja nafaszerowali ze kurka nawet nie wie jak sie nazywa- Szczepan

- Basiu moze uda ci sie cos od niej wyciagnac co?- zapytał Basi Adam.

Basia ciezko westchneła i poszła przesłuchac kobiete.

- aa panie komisarzu zapomniałem dodac ze pracował w firmie przewozowej „Transcom” -dodał Szczepan.

- Marek z Pawłem pojedziecie do tej firmy . SZczepan chodz jedziemy do jego mieszkania- Adam – panie komisarzu z panem to nawet do piekła,kurka

- kurka Szczepan ale ja sie do piekła nie wybieram,przynajmniej na razie.-zakpił Zawada

PO 2 godzinach spotkali sie na komendzie.

-Adam dzwonili z prosektorium,mozna odebrac raport- Grodzki – dobra jade tam.O dzieciaki zajmijcie sie papierami a ja jade po wyniki sekcji- Adam- potem pogadamy W prosektorium

- czesc Jacek

-czesc Adam.

- no i co ustaliłes?

- facet dostał kulke w szyjna czesc kregosłupa i kula przebiła rdzen kregowy. Facet zmarł zanim zdarzył pomyslec co sie stało.Wyglada na profesjonalna robote- JAcek

- myslisz ze to robota jakiegos fachowca? – Adam

- Myslenie zostawiam tobie-Jacek

-Dobra biore raport i wracam na komende- Adam

- przepraszam pana ale potrzebny jeszcze pana autograf i jest pan wolny- JAcek

- alez prosze i dowidzenia panu.

- słuchajcie,patolog stwiedził ze to był profesjonalista bo kula przebiła rdzen kregowy-Adam

- snajper?- Paweł

- mozliwe,tylko dlaczego ?- Adam- Marek co ty ustaliłes?

- no facet pracował tam od 2 lat, był zawodowym kierowca. Duzo jezdził po kraju. Niestety wiekszosc kierowcow jest w trasie wiec nie udało mi sie pogadac ze znajomymi.

- Basia a tobie udało sie cos wycagnac?

- nie,ale jutro ma przyjsc na komende to sie wszystkiego dowiem.

- no dobra. To chyba nic juz dzisiaj nie wymyslimy.Wyniki daktyloskopii tez beda dopiero jutro wiec zbierajmy sie do domu.

KOmorka Adama

- Zawada słucham? kiedy, co? zaraz tam bedziemy. Bardzo mi przykro ale mamy kolejna ofiare i wyglada na to ze to kolejny przypadek tego samego zabojcy.Jedziemy!

Na miejscu.

- czesc! i co ?

- to samo co rano.tylko ze facet nie ma dokumentów i nie ma swiadków- Szczepan.

- cholera jasna. Szczepan robcie tutaj swoje i jak bedziecie cos mieli to daj znac. Aha zrobcie jakies zdjecie zeby mozna go było zidentyfikowac. Basia jutro poszukasz o nim informacji a potem zobaczymy co dalej.

- a kto porozmawia z ta babka? obiecałem jej ze to bede ja- Basia

- no dobra niech ci bedzie.Paweł ty poszperasz a Basia sobie pogawedzi

- a ja?-Marek –

a ty? cholera za duzo nas tutaj . Zartowałem. Ty pomozesz Basi.No dobra! idzicie juz do domu. kogo podrzucic? – Zawada

- tylko siebie.Po mnie przyjedzie zaraz Leszek – Basia

- takiej to dobrze- Marek

Dzwoni komorka komisarza

- o niee – jekneła Basia

- Zawada, o czesc tato! no własnie wychodzimy to podjade do ciebie.Dobra zapytam. To narazie. – Uff- Marek- czesc

- czesc. Rysiu nie masz ochoty na podziwianie kwiatów?- zapytał inspektora Adam

- a wiesz ze mam? jedziemy.- Grodzki – no to do jutra Basiu- Adam

-czesc- Basia.

Nastepnego dnia na komendzie Basia rozmawia z kobieta ktora znalazła zwłoki Maciejewskiego,Paweł grzebał w komputerze a Marek pojechał jeszcze raz do firmy „Transcom” pogadac z szefem.Gdy wrocił na komende około 9 rano Zawady jeszcze nie było ale Szczepan podrzucił im raporty z drugiego miejsca zbrodni i daktyloskopie ze sprawy Maciejewskiego.

- Basia długo jeszcze ? -mruknał Paweł

- długo, przeciez miałes szukac informacji- Basia

- no ale moze mogłabys mi pomoc troche nie?- Paweł

- mmm jak mi zrobisz kawe to ci pomoge- Basia

- ok.juz robie. Godzine pozniej na komende wkroczył komisarz. – czesc i jak wam poszło?- Adam – lepiej niz wczoraj. Maciejewski pracował w firmie 2 lata i wszystko jest ok. Zadnych wrogów ,nienotowany,według sasiadów spokojny gosc – Marek.

- Justyna Kazimierska wyszła na spacer z psem ,ktory doprowadził ja do zwłok.Znała faceta z widzenia bo mieszkali niedaleko- Basia

- a ten drugi to Michał Kaliski mieszkał na Mokotowie ,bezrobotny. Zona wczoraj widziała go po raz ostatni rano jak wychodzil podobno szukac pracy.- Paweł

- podlałam ci kwiatka i chyba bedzie kwitnac- Basia

Paweł, Marek i Adam usłyszawszy te ostatnia informacje parskneli smiechem. Dzwoni telefon

- Brodecki, gdzie, no nie znowu?? dobra zaraz tam bedziemy. Słuchajcie bomba! Trzecia ofiara!! – no to ruszamy! jak tak dalej pojdzie to wystrzela pol miasta a Wisniewska łby nam pourywa!- stwierdził Zawada

- mamy trzecia ofiare a wy nawet nie macie zadnych pomysłow i stoicie w miejscu i pijecie sobie kawe?- wkurzała sie Wisniewska

- Dorota uspokoj sie! nie stoimy w miejscu, probujemy sie czegos dowiedziec o denatach,moze cos ich łaczy- Zawada -sprawdzamy równiez znanych nam strzelców do wynajecia i naszych

- macie jakies tropy? -Grodzki

- niestety na razie nie- Marek

Basia wpada do biura Wisnieskiej

-słuchajcie! oni wszyscy pracowali w tej firmie. Dowiedziałam sie ze szef był im winien jakas kase a poza tym to Ochocki był w wojsku!-Basia

- no i co z tego?- Marek

- a to ze był strzelcem wyborowym!!-powiedziała Basia z triumfem

- co? -Adam

- adam co ty masz kłopoty ze słuchem?mamy podejrzanego!!- Basia

- no to na co czekasz? jedzcie po niego a ja jade przeszukac jego dom! – Zawada- albo poczekajcie ,zrobimy na odwrót!

- no to zdecyduj sie na cos- Marek-my do domu a ty po faceta?

- dokładnie tak!- Zawada- w droge dzieciaki! Paweł jedziemy!

Zawada pojechał do firmy

- dzien dobry,komisarz Zawada i podkomisarz Nowacki ,komenda stołeczna

- dzien dobry.chodzi o te morderstwa tak? słucham- Ochocki

- tak ale nie bedziemy rozmawiac tutaj ,pojedziemy na komende- Zawada- prosze do samochodu.

W domu Ochockiego

- Marek ja tu nie widze nawet kawałka broni czy jakiejkolwiek amunicji – Basia

- mogł gdzies schowac- MArek – poszukaj jeszcze a ja sie jeszcze porozgladam- Basia

Na komendzie komisarz przesłuchuje Ochockiego gdy nagle jak burza wpadaja podkomisarze.

-adam mozesz wyjsc?- Marek

- co jest?- Adam

- jak ci idzie?-Basia

- twierdzi ze to nie on,chociaz miał motyw. przyznaje sie ze wisiał tym trzem pieniadze za wypłaty ale nie przyznaje sie do zabicia ich. A wy co macie?- Adam

- broni nie znalezlismy-Marek

- no to tez sie zgadza bo on mowi ze od czasu wojska nie miał broni w rekach co da sie łatwo sprawdzic chociazby na strzelnicy- Zawada

- znalazłem cos! Ochocki miał wspolnika!-Paweł

- no to tez wiem. OChocki wycofał sie ze spółki z niejakim Musialikiem- Zawada

- tak,a wiesz ze Musialik to jego kolega z wojska?- Paweł

- Ide do Wisniewskiej po nakaz przeszukania domu- Zawada-

W domu Musialika

- dzien dobry komisarz Zawada i podkomisarze Storosz i Brodecki z komendy stołecznej.Mozemy porozmawiac?

- tak prosze wejsc.Słucham o co chodzi?

- zna pan pana Ochockiego? – Zawada

- tak znam,to moj kolega z wojska- Musialik – prowadziliscie razem firme.dlaczego rozwiazaliscie spółke? -Marek

- ja nie chciałem ale Ochocki stwierdził ze nie potrzebuje dłuzej wspolnika- Musialik

- tak to dziwne bo pan Ochocki twierdzi ze to pan chciał załozyc własny interes- Basia

- czy ma w domu bron? -Zawada – tak mam.Mam pozwolenie na bron. Mam tez karte łowiecka,czasami uzadzam małe polowania na kaczki albo na zajace- Musialik- prosze oto ona

- albo na ludzi z firmy Ochockiego- Basia

- Panie Musialik jest pan podejrzany o zabojstwo trzech mezczyzn z firmy ktorej był pan wspolnikiem- MArek

-co? -Musialik

3 godziny pozniej – panie komisarzu sa juz wyniki badan balistycznych!!- Szczepan

- zgadza sie! to ta sama bron!-Zawada

- no to mamy drania!- Marek

- Basia go jeszcze przesłuchuje? -adam

- własnie skonczyłam.przyznał sie w koncu. Chciał sie zemscic na Ochockim za to ze go wywalił ze społki- Basia

- no,Ochocki w koncu tez powiedział ze to on go wywalił a nie ze Musialik chciał odejsc.Twierdzi ze ostatnio interes im sie nie krecił i krucho bylo z kasa, dlatego nie płacił pracownikom- Paweł

- no to koniec sprawy- Wisniewska

- nareszcie- Paweł.

- Słuchaj Pawel jestes dobry ale w sekcji wywiadowczej własnie zwalnia sie miejsce- Grodzki

- jasne,ja bardzo chetnie tylko szkoda bo miło sie z wami pracowało- Paweł

-wcale nie musisz odchodzic-Adam

- wiem ale troche tu nas duzo – Paweł- to od jutra ?

- tak- Grodzki

-cos mi tu smierdzi- Basia

- ja nie chciałem nic mowic ale ja tez to czuje- Marek

- skad ten zapach? -Basia

- cos jakby z mojego gabinetu- Adam

- Adam czy u ciebie jakas mysz zdechła albo co? -Grodzki- smierdzi jakby trupem

- juz wiem!- Adam zamknał dzrzwi swojego biura i wybrał numer

- halo tato? słuchaj potrzebne pogotowie kwiatkowe, nie wiem ale cos strasznie smierdzi.Oj no wiesz co? smieci wyniosłem! Basia ,Marek, paweł i Grodzki parskneli smiechem. Po 25 minutach podjechał Szczepan radiowozem z ktorego wysiadł Stanisław Zawada.

- co sie tu stało? Adam podprowadził go pod dzrzwi swojego biura i ostroznie otworzył.Ze srodka wydostał sie okropny zapach.Adam szybko zamknał drzwi.

- no tak,wszystko jasne.To nie jest catarantus bo ona jak kwitnie to pachnie przeslicznie.

- no wiec co to jest?- Adam

- a skad ja moge to wiedziec? nie mam pojecia,widocznie pomyliłem kwiaty bo staly obok siebie. – oj tato miałes racje ze ci kiepsko idzie!- Adam

- Adam ty sie doigrasz!- powiedział ojciec

- dobra a co z tym zrobic?-Adam

- wywalic najlepiej-Stanisław

- tylko kto tam wejdzie?- Basia

- Marek? załatwisz to? -Adam

- taa,tylko daj mi maske przeciwgazowa- Marek

- ale wy jestescie… -Paweł wstrzymał oddech ,otworzył dzwi,wrzucił doniczke do worka na smieci i wyszedł.

- dzielny chłopak!-Marek

-Stawiam ci piwo!- Adam-chodzcie wszyscy tylko jeszcze to trzeba wywalic i jakos wywietrzyc

- panie komisarzu ja sie tym kurka zajme!

- dzieki Szczepan. – nie ma za co panie komisarzu.

- no to jak idziemy- Grodzki

- idziemy- Marek

No i poszli do Lucynki na kolacje i na piwko

21 listopada 2005

Zakład

Mija juz 1,5 miesiaca od odejscia Marka. Paweł , Basia i Adam coraz lepiej sie dogaduja ze soba. Adam z ojcem i GRodzkim poszli na strzelnice.

- noo niezle jak na emeryta- zartuje Adam

- ja ci dam emeryta!- grozi ojciec- mały konkursik?

- chcesz sie załozyc? A o co?- Adam

- przegrany bedzie musiał zrobic przyjecie w domu dla nas wszystkich plus dziewczyny. Mam na mysli Basie i Ize- ojciec

- Adasiu zastanów sie dobrze bo to sie moze zle skonczyc dla ciebie- Grodzki

- oo znowu kracze- Adam- przyjmuje zakład. To co? Zaczynamy?

- 10 strzałów i zobaczymy kto strzela celniej- Zawada senior

Oddaja serie strzałów.Po chwili Grodzki ocenia trafienia

- no i jak?- pyta Adam

- remis-Grodzki

- oszukujesz!! Jeszcze raz!- Stanisław- szykuj sie Adam

Po raz kolejny pada seria strzałów

- znowu remis. No sami patrzcie- Grodzki

- hmm. wyglada na to ze obaj robimy to przyjecie- Adam- to co Tato? Kiedy?

- moze w sobote u mnie?- Zawada

- pasuje- Adam- o Baska dzwoni. No co jest Basiu? Gdzie, no dobra zaraz tam bede. Musze niestety was opuscic. Idziecie czy zostajecie?

- jeszcze zostaniemy a potem i tak realizujemy plany bez ciebie- Grodzki

- tylko nie szalejcie za bardzo bo ostatnim razem byliscie nie do zycia przez 3 dni- Adam

- ty sie nami nie przejmuj tylko zajmij sie sprawa- ojciec
Adam podjezdza na miejsce

- czesc i co tam?- Adam

- kobieta została uderzona najpierw jakims tępym narzedziem a potem jeszcze kamieniem. To było potezne uderzenie bo ma peknieta czaszke- Leszek

- to nie było na tle rabunkowym bo wszystko w torebce jest- Basia

- no na napasc seksualna tez nie- Paweł

- czyli premedytacja. Mamy narzedzia zbrodni?- Adam

- no ten kamor mamy ale czym wczesniej została uderzona to nie wiem- Leszek

- dobra, Paweł wracaj na komende i posprawdzaj ja a ja z Basia pojedziemy do niej do domu- Adam- spotkamy sie za 2 godziny u Tereski.

- nie ma sprawy- Paweł

BAsia i Adam jada do domu denatki

-wpadniemy jeszcze do Marka?- Adam

- mhm- Basia

- ale entuzjazm. Co robisz w sobote?- Adam

- nic- Basia

- to ja i ojciec zapraszamy Cie na mała imprezke- Adam

- z jakiej okazji?- Basia

- bez okazji. Bylismy dzis na strzelnicy i mamy remis strzelecki. Stad to przyjatko- Adam

- a to przyjde- Basia

Weszli do Marka

- czesc! Jakie macie plany na sobote?- Adam

- a nie wiem. Patrycja mamy jakies plany?- Marek

- nie. A o co chodzi?- Patrycja

- ja i tata robimy imprezke,zapraszamy- Adam

- wpadniemy- Patrycja

- no to do soboty- Adam-czesc

Pojechali do domu denatki.

-dzien dobry komisarz Zawada i podkomisarz Storosz z KOmendy Stolecznej.Mozemy porozmawiac?- Zawada

- co sie stało?- Brol

-panie Brol niestety pana zona nie zyje.Została napadnieta jakas godzine temu- Adam

- Aska nie zyje? Jak to mozliwe?- Krzysztof Brol- to pewnie ta jej przyjaciółeczka

-jak sie nazywa ta przyjaciółka?- Basia- i skad przypuszczenia ze to ona?

- Marta Frel. Wczoraj sie odgrażała ze ja zabije- Brol

- dlaczego?- komisarz

- nie znam powodu- Krzysztof

- ma pan jej adres?-Basia

- nie,ale Asia miała wszystko zapisane w notesie- Krzysztof

-dziekujemy, notes jest u nas- Basia

-przepraszam ale musze zadac to pytanie. Gdzie pan miedzy 12:15 a 13:00?- Zawada

- w firmie. Adres i nazwa firmy równiez znajdziecie w notesie- Brol

-dziekujemy.Do widzenia- komisarz

- to co teraz? Notes jest na komendzie- Basia

- no i Paweł tez jest na komendzie. Zadzwon do niego zeby ci podał adres i niech sprawdzi ta firme w bazie- Adam

- no dzieki,zapisałam- Basia konczy rozmowe z Pawłem- ty chyba go jednak nie lubisz

- nie, nie mam nic do niego ale on ma zamiłowanie do grzebanie w bazach i wyciaganiu informacji- Adam

- a ja?- Basia

- a ty jestes swietna we wszystkim Basiu- Adam- jestesmy na miejscu.

Weszli do mieszkania Marty Frel

- prosze. Krzysztof juz dzwonił. Boze nie moge w to uwierzyc!!- Marta

- podobno groziła pani Joannie ze ja zabije- Basia

- to był żart! Panstwu nigdy sie nie zdarzyło cos takiego powiedziec?- Marta

- no owszem ale te osoby zyja- Basia

- a Joanna nie zyje- Zawada

- No co tez panstwo! Byłysmy przyjaciółkami- Marta-czasem rywalizowałysmy ze soba ale ja jej nie zabiłam- Marta

- jak wygladała ta rywalizacja- Basia

- no róznie.Głównie w pracy ale ostatnio wpadł nam w oko facet i załozyłysmy sie która szybciej sie z nim umówi- Marta

- kto wygrał?- Adam

- Aska- Marta

- zaraz zaraz. Jak to facet? Przeciez Joanna miała męża, pani chyba tez ma męża- Basia

- a w czym to przeszkadza? Aska miała z mezem umowe ze to wolny zwiazek. Pobrali sie z powodu firmy- Marta

- no cóz to wszystko,dziekujemy. Gdyby cos pani sobie przypomniała to prosze dzwonic- Zawada- aha ma pani adres tego mezczyzny?

- u Aski w notesie jest- Marta

- zwykły notes okazuje sie kopalnia złota- powiedziała Basia do Adama w samochodzie.

- dobra. Jedziemy do Tereski cos zjesc a potem pomyslimy co dalej- Zawada-o cholera jak pozno.

- randka z Iza ci ucieknie?- Basia

- owszem-Adam- BAska uszy do góry. Nie wszyscy sa tacy jak Leszek i jestem pewiem ze ty tez kogos znajdziesz

POjechali do Tereski

- czesc Paweł, masz ten notes ?- Basia

- mam a poza tym nic wiecej. Ta Marta jest czysta, firma działa legalnie,zadnych przekretów, Brol równiez nic na sumieniu nie ma- Paweł

-dobra robota. Słuchajcie, na dzis koniec.Jutro beda wyniki analiz to bedziemy myslec co dalej. Trzymajcie sie. CZesc- Adam



Nastepnego dnia Adam pojechał do patologa

- czesc! I jak to wyglada?- Adam

- pierwsze uderzenie prawdopodobnie czyms w rodzaju młotka a drugie to juz kamien- Jacek- peknieta czaszka i krwiak w mozgu

- a krew z kamienia?- Adam

- nalezy do niej- Jacek- i nic wiecej nie znalazłem

- dziekuje. Trzymaj sie- Adam

Komisarz pojechał na komende.

- czesc i jak tam – Zawada

- Paweł przesłuchuje tego amanta od zakładu a ja jeszcze raz sprawdziałam firme Broli- Basia

- i co?- Adam

- nic,kompletnie nic. Wszystko w jak najlepszym porzadku. Ani Brol ani jego zona nic nie zyskuja po smieci współmałzonka- Basia- wyglada na to ze ktos ja po prostu napadł ale nie zdazył nic ukasc

- Basiu pojedz ze Szczepanem do operatora i sprawdzcie jej ostanie połaczenia- Adam

MIneło 1,5 godziny

- Adam patrz kogo znalazłam przed komenda. Musiałam go aresztowac bo zakłocał spokoj- Basia

- oo czesc Marek- Adam-miło cie widziec. Poznaj Pawła

- czesc,Marek Brodecki

- Paweł Nowacki

- – to co wracasz?- Adam

- nie wiem- Marek

- echh. Baska czego sie dowiedziałas? – komisarz

- plotkowała na okraglo z Marta i amantem- Basia- a i dwa połaczenia z mezem

Adam opowiedział Markowi o sprawie.

- uu ładna sprawa. – Marek

- zaczyna mi sie nie podobac to wszystko- Basia

- oo rany Baska zaczynasz mowic jak Adam- Marek

- Marek mam nadzieje ze wpadniecie w sobote? aha Paweł ciebie równiez zapraszam- Adam

- przykro mi ale nie moge- Paweł- aha pytełem w firmie czy Brol był cały czas na miejscu

- i co?- Adam

- no i okazuje sie ze w tym czasie gdy zgineła jego zona nie było go w biurze. Wyszedł o 11:30 a wrocił o 13:50- Paweł

- no a moze to było tak: facet miał dosc flirtów zony, umowili sie na spotkanie przez telefon i zabił ja. Wiedział ze spotyka sie z róznymi facetami i poniosły go nerwy- Marek

- skad wział młotek?- Basia

- a np. z samochodu jakis lewarek albo cos. Kamieniem poprawił zeby wygladało na przypadkowwa napasc- Marek

-czekaj czekaj. Ostanie połaczenie do meza było o 11:25- Basia

- no to jeszcze musimy znalezc w samochodzie narzedzia- Adam

- no to chyba Marek rozwiazał sprawe- Paweł

- no chyba tak. Marek wracaj!!- Basia

- Baska nie gadaj tyle tylko jedziemy !!- Adam- Paweł zbieraj sie!!

W firmie

- panie Brol to pan zabił zone prawda?- komisarz- w bagazniki znalezlismy zakrwawiony lewarek- Zawada

- tak to ja! Chcialem skonczyc te jej romanse! Kochałem ja!!- Brol



Sobota

- no to jak Marek ? Wracasz?- Adam

- tak!- Marek- ale nie wiem co bedzie ze mna i Patrycja

- zrozumie to ! – Adam

Stanisław i Grodzki urzedowali przy grillu

- hej kurzarze bedzie dzis co jesc czy zamowic cos?- Adam

-bedzie bedzie! Ty lepiej pilnuj zeby było co pic!- Zawada senior

- Adam jest jeszcze wino?- Iza

- w lodówce. Zaraz przyniose- Adam

Usiedli wszyscy przy drewnianym stole

- Rysiu a pamietasz jak pierwszy raz przyprowadziłem Adama na komende?- Stanisław

- tatoo!!- Adam

- cicho!!-ojciec

- pamietam. Ale łobuz z niego byl! Pochował gdzies wyniki daktyloskopii. Przez tydzien nie mogłem ich znalezc!-Grodzki

- tak tak ale dzieki temu zrobiliscie je jeszcze raz i wyszło zupełnie inaczej- Adam

Wszyscy zasmiewali sie z opowiesci Grodzkiego i ojca Adama. Około połnocy Marek Patrycja odwiezli Basie a Grodzki , Adam i Iza zostali na noc.

- kto to wszystko posprzata? – Iza

- my! – powiedział Adam

- my to znaczy kto?- Grodzki

- no ja i tata- Adam- a wy idzicie spac! Oczywiscie osobno!

- no wiesz!- Grodzki-dobranoc. MIłego sprzatania

- jak skonczycie to czekam- Iza-dobranoc

- no chyba sie udało! ZOstaw to i idz juz do niej! – ojciec- posprzatamy rano

- to czesc.- Adam

-czesc- Stanisław



KONIEC

czy Marek naprawde wraca i jak zareaguje Patrycja dowiecie w kolejnym opowiadaniu.

A teraz prosze was o komentarze.

POzdrwiam wszystkich!!!



19 listopada 2005

Wujek

Nastepnego dnia Basia zadzwoniła do Adama z wiadmoscia ze zle sie czuje i ze nie przyjdzie.

-dobrze Basiu jakos sobie poradzimy z Pawłem. Trzymaj sie- Adam

- co sie stało?- Paweł

- Baska zle sie czuje i wzieła wolne dzisiaj- Adam- nie patrz tak, przeciez cie nie zjem.Masz okazje sie wykazac

- postaram sie- Paweł

Dzwoni komórka Adama

- Zawada, gdzie dobra zaraz jedziemy- Adam- no to do roboty

Na miejscu

- czesc Szczepan, co tam?- Adam

- dzien dobry panie komisarzu- Szczepan-9 letnia dziewczynka wypadła z balkonu na 3 pietrze

- a rodzice gdzie byli w tym czasie- Paweł

- robili imprezke u sasiadów- Szczepan

- a no tak to wszystko wyjasnia- Paweł

- co masz na mysli?- Adam

- znam takie rodziny, wodka wazniejsza od dziecka- Paweł- a jak denerwuje to najlepiej przylac

Adam i SZczepan wymienili zdumione spojrzenia

- sa jacys swiadkowie?- Adam

- mhm ten chłopak – SZczepan

- Paweł idz go przesłuchac-Adam

- aha panie komisarzu moze to nie ma znaczenia ale ja znam wujka tej dziewczynki. Pracuje w drogówce- Szczepan- moze z nim pogadam?

- dobry pomysł SZczepan- Adam- a rodziców juz przesłuchałes?

- tak ale nic nie widzieli bo byli u sasiadów- Szczepan

Na komendzie

- Adam ten chłopak mowi ze widział jakiegos faceta na tym balkonie, jakies szamotanie i chwile pozniej ta mała wypadła- Paweł- i jeszcze cos

- no?- Adam

- pare minut pozniej podjechał radiowóz, z mieszkanie wybiegł facet i wsiadł do radiowozu- Paweł

- moze przyjechali po kolege- Adam

- nie , w tym bloku nie mieszka zaden policjant ani nikt ze strazy miejskiej- Paweł

-hmm.Dobra , posprawdzaj jeszcze rodziców i tego wujka policjanta a ja jade po wyniki sekcji- Adam- dobrze ci idzie

W prosektorium

- czesc, i co?- Adam

- nie uwierzysz- Jacek

- no dawaj!- Adam

- dziewczynka była bita i gwałcona- Jacek

- rany boskie jak mozna cos takiego zrobic

- nasienie dałem juz do analizy. Podejrzewacie juz kogos?- Jacek

- na razie nie ale Dna wszystko wyjasni- Adam- dzieki.

- a co tam u was?- Jacek

- Marka jak wiesz nie ma, Baska sie rozchorowała i jestem sam z Pawłem- Adam

- no to same atrakcje- Jacek- trzymaj sie

-czesc- Adam

Zawada wrócił na komende gdzie czekał juz SZczepan.Przekazał im wiadomosci od patologa

- panie komisarzu ten wujek cos kreci. Niby go tam nie było o wie co sie stało- Szczepan- i jakis takis

- jaki?- Adam

- no dziwny. Zwykle to jest postrach całej drogówki a teraz sie zrobił potulny jak baranek- SZczepan

- Adam wezwałem naszego swiadka na jutro zeby zrobił z rysownikiem portret tego faceta- Paweł

- dobra- Adam-Dna tez beda jutro wiec uciekaj do domu.Czesc.

Adam postanowił wpasc do Basi. DZwoni do drzwi. Otwiera mu zapłakana Basia

- co sie stało??- Adam

Basia nic nie powiedziała tylko rozpłakała sie jeszcze mocniej i przytuliła sie do Adama.Zawada zaprowadził Basie na kanape i usiadł obok niej.

- Basiu o co chodzi? Cos z Leszkiem tak?- Adam

Basia opowiedziała o nieudanej randce. Zawada przytulił mocno Basie i pozwolił jej długo płakac.

- dlaczego wszyscy faceci to swinie?- Basia

- wszyscy? Ja tez?- Adam

- no prawie, sa małe wyjatki- Basia

- Basiu uspokoj sie. Nie warto płakac z powodu takiego faceta co oszukuje na kazdym kroku- Adam- mhmm?

-mhm-Basia-masz racje

- mam nadzieje ze jutro bedziesz w pracy?- Adam

- tak.dzieki ze wpadłes. Do jutra.

Nastepnego dnia Basia przyszła pierwsza i zapoznała sie ze sprawa. Tymczasem Paweł przesłuchiwał rodziców dziewczynki a Adam poszedł do laboratorium po wyniki Dna. Koło godziny 11:00 przyszedł swiadek zeby zrobic portret mezczyzny ktorego widział wychodzacego z bramy. Szczepan przyszedł z wujkiem dziewczynki.

- to on! – powiedział Marcin( swiadek)

- jestes pewny?- Adam

- tak!! To on był na tym balkonie i on wsiadał do radiowozu- Marcin-poznaje po włosach

- no tak. Rodzice powiedzieli ze zostawili Marzenke pod opieka wujka- Paweł

- a to skur…- Basia

- musimy pobrac od niego próbki do badan DNA- Paweł

- ja sie nim zajme- Basia

Weszła do pokoju przesłuchan i nawet nie musiała o nic pytac bo policjant przyznał sie do wszystkiego. Zaskoczona trojka przekazała dowody Wisniewskiej.

- nie sadziłam ze nie uciesze sie z rozwiazania sprawy. Biedna ta mała- Dorota

- no i mowiłam ze wszyscy faceci to swinie?- Basia

- ale sa wyjatki?- Adam

- tak, tu widze trzy wyjatki-Basia

- miło mi ze mnie zaliczasz do tych wyjatów Basiu- Grodzki

- pana musze a Pawła nie znam- Basia

Adam parsknał smiechem i wyszli z komendy.



KONIEC.

Skomentujecie??

18 listopada 2005

Radki

Basia i Adam podjechali pod sklep gdzie pracuje Marek.

-czesc!! Dostalismy wezwanie do tego sklepu- Basia

- czesc! o co chodzi?- Marek

- nie ukradli ci telefonu?-Adam

- nie- Marek

- hmm to chyba powinnismy sie pogniewac sie bo nie dajesz znaku zycia- Adam

- jakos ostanio mam mało czasu- Marek

- to moze umowimy sie na jutro na piwo?- Adam

- nie wiem co powie Patrycja, chyba juz jestesmy umowieni z jakimis znajomymi- Marek- co tam słychac u was?

- aa mamy nowego kolege ktory sie bardzo ładnie nazywa- Adam

- jak?- Marek

- Paweł Nowacki- Basia

- zartujesz!!- Marek

- nie, ale ten Pawełek nie ma morderczych zamiarow- Adam

- to dobrze bo tym razem Baska by musiała go ustrzelic- Marek

- chociaz niewiele brakowało a Adam by go zamordował- Basia i opowiedziała o akcji w parku

- oj Baska niezłe ziółko sie z ciebie zrobiło- Marek

- kto z kim przestaje takim sie staje- Basia- to wszystko przez was.

- oo nie bedziemy ci przeszkadzac. Odezwij sie. CZesc!- Adam

Wyszli ze sklepu, Basia odebrała telefon

- czesc Leszek, tak mam wolne. Dzisiaj to o ktorej? To na razie. Czesc- Basia

- miłej randki- Adam- auuuł ! Za co?

- za to ze sie ze mnie nabijasz!- Basia

- ja sie z ciebie nabijam? No wiesz!- Adam-podrzucic cie do domu?

- mhm- Basia

- mhm tak czy mhm nie?- Adam- chyba mnie własnie zamordowałas wzrokiem

- a ty jakie masz plany?- Basia

- wybieramy sie z Iza na kolacje- Adam

- no to do jutra, dzieki za podwiezienie i baw sie dobrze- Basia

- wzajemnie- Adam

Godzina 18:30 pod dom Basi podjezdza Leszek.

- slicznie wygladasz Basiu- Leszek

- dziekuje. To gdzie jedziemy?- Basia

- niespodzianka- Leszek

Tymczasem Iza i Adam

- wiesz juz dawno nie było tak spokojnie- Iza

- co masz na mysli?- Adam

- no taki cichy wieczór, żadnych telefonów, mało ludzi- Iza

- nie zapeszaj z tymi telefonami- Adam- jestes juz głodna?

- umieram z głodu- Iza- idziemy czy jedziemy?

- idziemy najpierw na kolacje ,potem idziemy na spacer a jeszcze pózniej idziemy do mnie- Adam

- mm brzmi zachecajaco zwłaszcza ta ostatnia propozycja- Iza

- wyporzyczyłem film. Co ty na to?- Adam-chodz

Leszek podjezdza pod elegancka restaracje, wysiada i otwiera Basi drzwi. Wchodza do srodka i zajmuja stolik.

- slicznie tu- Basia

- ty jestes sliczna- leszek

- przestan- Basia

- mowie prawde. Co zamawiasz?- Leszek

Jest godzina 21:15 kolacja BAsi i Leszka dobiega konca gdy do lokalu wchodzi atrakcyjna kobieta. Zajmuje stolik i nagle na jej twarz wypływa usmiech. Podchodzi do Leszka

- noo kochany widze ze upolowałes nowa zdobycz.Moze sie przedstawie Sylwia Kubocz

- słucham? -Basia

- pani mnie z kims myli- zdenerwowany Leszek

- o nie moj drogi tak łatwo sie nie wyłgasz. Kiedy zwrócisz mi te pół miliona?- Sylwia

- nie rozumiem -Leszek

- to moze ci wyjasnie bo po wczorajszej nocy chyba staciłes pamiec- Sylwia- mała lepiej trzymaj sie od tego casanowy od siedmiu bolesci z daleka- Sylwia

Basia słyszac rozmowe wstała i wyszła bez słowa. Dopiero kiedy znalazła sie pare metrów od restaracji z oczu popłyneły łzy.

- Basiu zaczekaj! Ja ci to wyjasnie! Basiu!! Wołał z tyłu Leszek jednak Basia biegła coraz szybciej.



ciag dalszy nastapi

Na wolności cz 2

- jak udało sie go wtedy złapac?- zapytał Paweł

Zawada popatrzył na nowego uwaznie.Juz chciał rzucic złosliwa uwage ale Basia szturchneła go w bok wiec sie powstrzymał.

- wystawilismy policjantke na tzw.wabia.Niestety popełnilismy powazny bład zostawiajac ja sama.Broniła sie zaciekle a Kamila to bawiło.Gdy zauwazył odznake wkurzył sie jeszcze bardziej- mowił cicho Adam

- zabił ja.- bardziej stwierdziła nic zapytała Basia

- rano znalezlismy jej zmasakrowane ciało.Gwałcił ja wielokrotnie nawet po smierci- dokonczył komisarz.

-Adam moze…- Basia zaczeła

- Baska nawet o tym nie mysl!!!! -odezwał sie komisarz

- oj Adam,mowiłes ze tamta nie miała ochrony ale gdyby obstawic to miejsce policjantami w cywilu to sie uda-Basia nie dawała za wygrana.

- wybij to sobie z glowy,nie ma mowy, nie zgadzam sie!!

Basia zaczeła przekonywac Adama do swojego planu.Nawet Paweł zaczał brac udział w dyskusji.Zrobiło sie tak głosno ze do pomieszczenia wszedł Grodzki.Zawada wyjasnił mu co sie dzieje.

- ja bym sie zgodził na to ale pod warunkiem pełnej ochrony-powiedział inspektor- Adas to jedyny sposób zeby go załatwic!

Paweł słyszac z ust inspektora słowo „Adas”skierowane do komisarza zrobił zdziwiona mine i popatrzył pytajaco na Basia ,ktora zrobiła mine”potem ci powiem”. Zawada w koncu ustapił.Ekipa zaczeła ustalac plan działania.Krok po kroku omawiali plan akcji.W koncu Basia pojechała do domu sie przygotowac a Zawada ,Szczepan i Paweł i jeszcze kilku policjantów oraz brygada AT omawiali ostatnie szczegóły. W koncu wszyscy pojechali w okolice parku gdzie ostatnio był widziany Kamil.Basia spacerowała po parku udajac ze na kogos czeka.Zawada obserwował z niepokojem sytuacje gdy nagle zadzwoniła jego komorka.

-Zawada słcuham,tato przepraszam ale nie moge teraz rozmawiac.Zadzwonie pozniej.czesc.Paweł gdzie Basia?nie widze jej!!

- weszła w ta ciemna czesc!

- cholera jasna przeciez miała byc na widoku!Paweł rusz sie i idz spawdz!

Po paru minutach Paweł przybiega z informacja ze Basi nigdzie nie ma.Zawada kontaktuje sie po kolei z kazda grupa.Niestety Basia znikneła!

-panie komisarzu,panie komisarzu!! -woła nagle zdyszany Szczepan- widziałem jak Basia szła w strone fontanny a za nia jakis facet…. nie dokonczył bo Zawada z piskiem opon ruszył we wskazanym kierunku. Gdy komisarz juz hamował Szczepan wyskoczył z auta i pogalopował w strone krzyków.

-policja zostaw ja sku….krzyczy Szczepan.

Pawła zamurowało w samochodzie.Zawada wyskoczył i skierował sie w strone Szczepana.Jego oczom ukazał sie przerazajacy widok: Basia lezała na ziemi w podartym ubraniu i zakrwawiona twarza, Szczepan celował w lezacego gwałciciela.

- Basiu nic ci nie jest?- zapytał Zawada przytulajac Basie.

- nnnie.-wystekała Basia- Adam udusisz mnie!Puszczaj!!

Paweł oprzytomniał i w tej chwili skuwał Kamila. Zawada zaprowadził BAsie do samochodu,kazal Szczepanowi odwiezc ja do szpitala. Po 3 godzinach byli w komplecie na komendzie.

- wszystko w porzadku? -zapytał Basi Adam

- tak- odpowiedziała Storosz

-dobra to czas na ochrzan.! Basia jekneła i zrobiła przerazona mine.Na Zawadzie nie zrobiło to wrazenia bo z trudem panował nad tym zeby nie wybuchnac.

-Baska do jasnej cholery miałas byc na widoku a polazłac w najciemniejszy kat.Czys ty rozum straciła?

- ale…

-Basia przeciez on mogł…

- Adam ale nic mi nie zrobił!!!!!!!-wrzasneła Basia

Komisarz spuscił troche z tonu ale teraz wsiadł na Pawła.

- a ty gdy widzisz ze osoba z ktora jestes rozmawia chocby przez poł minuty przez telefon nie myslisz o niebieskich migdałach tylko przejmujesz od niej sprawy.!

- nie wiedziałem!- Paweł

- nie wiedziałes?? to gdzie ty do kur… nedzy pracowałes? W kurniku jajka wysiadywałes czy co?Wydawało mi sie ze masz doswiadczenie w wydziale kryminalnym!

- tak,ale tam było wiecej osob i do moich obowiazkow nalezala jedynie obsługa bazy danych i wyszukiwanie informacji.-tłumaczył sie Paweł.

- rany boskie! chcesz powiedziec ze nigdy nie brałes udziału w takich typu akcjach? To trzeba było od razu mowic!!!!

- nie pytal pan!

- zapomniałem zrobic przesłuchania? aa to prosze o wybaczenie jasnie pana!

-Adam przestan!!! Najwazniejsze ze go mamy! mnie nic sie nie stało!! Nie ma co sie denerwowac!!a poza tym to tez moja wina!- odezwała sie Basia

-Basia ma racje-odezwał sie Grodzki- ja nie chce nic mowic ale Basia zaczyna postepowac tak ja ty.Koniec awantury!!!

-Paweł jeszcze jedno- powiedział juz spokojnie Adam- jest nas troje,musimy sobie ufac i liczyc na siebie w kazdej chwili.Zawsze!! Rozumiesz?

- tak i przepraszam panie komisarzu.

- Basie przepros a nie mnie.A w ogole to mow do mnie po imieniu.-powiedział Zawada – do domu !!! i wyszedł do samochodu.

- no to pierwsze koty za płoty- stwierdziła Basia

- Basia sorry-Paweł

- och daj spokoj.Tylko mam dla ciebie dobra rade.

-jaka? – nie podkładaj sie tak jak wczoraj z tym numerem bo Adam sie wtedy wkurza.

-zapamietam. Wiesz co chyba miałas racje mowiac ze kom…,ze Adam jest w porzadku.

- nie chyba tylko na pewno.Musimy sie wszyscy lepiej poznac to bedzie ok.Czesc ja tez uciekam. KONIEC.

mam nadzieje ze sie wam spodobało i zostawicie slad ze tu byliscie.

16 listopada 2005

Na wolności

Adam ja mam dosc!! Ja chce zeby Marek wrócił albo niech kogos nam przydziela!!- Basia
– Baska nie marudz! Nawet jak kogos nam przydziela to nie bedzie to sielanka- Adam
– noo cos moge na ten temat powiedziec- Basia.
– a myslisz ze mnie na poczatku było łatwo i wszystko miałem podane na tacy? I MArek i ty mieliscie taryfe ulgowa u mnie- Adam
– jakos nie chce mi sie w to uwierzyc- Basia
– eechh Basia Basia- Adam
– Adasiu mam dobre wiesci. Własnie przyjałem nowego. To podkomisarz.Przeprowadził sie z Torunia i pracował tam juz kilka miesiecy w kryminalnym. Tylko…
– tylko co?- Adam
– dzien dobry Paweł Nowacki jestem-przedstawił sie Nowy czym zszokował Adama i Basie – Podkomisarz Barbara Storosz- Basia
– komisarz Zawada- Adam- spotkamy sie jutro na strzelnicy a tymczasem Basiu pokaz koledze wszystko co i jak.
Adam,Basia i Paweł byli na strzelnicy.
– noo Basiu jestem pod wrazeniem-powiedział Adam i zwrócił sie do Pawła- a jak u ciebie? uuu widze ze kiepsko,musisz wiecej cwiczyc-skwitował komisarz i wyszedł.
– jak to kiepsko??-zapytał Basi Paweł – 8 celnych na 12 strzałow to jest niezle
- ale patrzac z innej strony to kiepsko.-Basia
-z jakiej innej strony?-Paweł
– ze strony partnera ktoremu celnym strzałem mozesz ocalic zycie- wyjasniła Basia-ale pociesze cie ze ja strzelałam na poczatku jeszcze gorzej niz ty.
-kiepskie pocieszenie.On jest zawsze taki?-zapytał Paweł.
– Adam? Jak sie go blizej pozna to swietny kumpel.To tylko takie wrazenie. Dzwoni komorka Basi -słucham,czesc Adam. No dobra juz idziemy.
Na komendzie
– słuchajcie mamy ofiare gwałtu,jest w szpitalu po ciezkim pobiciu ale przytomna- powiedział Adam
– jasne juz tam jedziemy.A ty jedziesz z nami?-zapytała Basia
-nieee,wyrobiłem norme szpitalna i daruje sobie te wizyte- zazartował Adam
– a w ktorym szpitalu?-zapytał Paweł
– w moim-powiedział Adam
– aa to szkoda,moze bys odwiedził pielegniarki i pania doktor?- zapytała Basia z usmiechem?
– Baska!!!! Spadajcie juz!!
– dobra juz dobra.pa!!!
Basia z Pawłem pojechali do szpitala przesłuchac ofiare.
– niestety pani Jola zmarła 20 minut temu- Alicja
– a mozemy dostac jej dane i wyniki badan? Basia
– oczywiscie ze tak.W tej teczce jest wszystko co moze byc potrzebne.-Alicja
-dziekujemy- Basia-Paweł chodz bo Adam nas oskubie jak zaraz tego nie dostarczymy.
– o własnie jak sie miewa Adam?-Alicja
-super,z kolanem tez ok -Basia- prosił zeby pania pozdrowic
-dziekuje i nawzajem.Dowidzenia.
W samochodzie
– co sie stało komisarzowi w kolano?-pyta Paweł
– 4 miesiace temu został postrzelony,myslelismy ze nie przezyje bo dostał 2 kulki w klatke piersiowa i jedna własnie w kolano.Poczatkowo w ogole to kolano było sztywne i raczej nie było szans na poprawe ale jak widac jest juz całkiem dobrze- wyjasnila Basia
– czekaj 4 miesiace temu? czy to nie przypadkiem facet o pseudonimie Pawełek?-zapytał Paweł
– tak i nawet nazywacie sie tak samo- Basia
– to juz wiem czemu mnie nie lubi- Paweł
– no co ty.Adam na poczatku taki jest ale jak sie go pozna to jest swietnie.O juz czeka !!
– no gdzie wy sie podziewacie?? Własnie dostałem wezwanie do kolejnej ofiary,niestety zmarła na miejscu.A wy co macie?
– seria? my mamy niewiele bo ta ze szpitala zmarła ale mamy jej badania. Mam cie pozdrowic od pani doktor-Basia.
– dobra opowiesz po drodze,jedziemy.Paweł prowadzisz ale z zyciem chłopie!!-Zawada troche zniecierpliwiony.
Po powrocie na komende czekały na nich wyniki daktyloskopii i badan Dna spermy od pierwszej ofiary.
– Paweł sprawdzisz dane Jolanty Borskiej i Wiolety Kalisiak a my z Basia jedziemy do Tereski.Jak cos bedziesz miał to tam przyjdz-polecił komisarz
– ul Kopernika-uzupełniła Basia. Basia i Adam wyszli z komendy. 15 minut pozniej siedzieli na swoich miejscach w barze i zajadali pyszny obiad a potem wrócili na komende. Paweł juz na nich czekał z cała masa informacji.
-no przeciez miałes zadzwonic!- zirytował sie Adam
– nooo tak ale pan komisarz nie podał swojego numeru komorki i…
– i jestesmy na pustyni i nie ma nikogo kto mogły podac moj numer- Zawada zakpił z Pawła Basia popatrzyła na nowego kolege z politowaniem bo własnie mocno podpadał Zawadzie.
– no ale …
– pojedziesz do presktorium bo brakuje mi juz tylko raportu od patologa- zwrócił sie do Pawła Adam- tylko nie zapomnij zapytac o adres zanim wyjdziesz.
-tak jest.A czym mam pojechac?-zadał kolejne idiotyczne pytanie Paweł
– mozesz pociagiem albo metrem,jak ci wygodniej- zazartowała Basia-albo tu masz kluczyli od srebrej toyoty i dokumenty.A tu masz adres i mape jak dojechac. Paweł wyszedł ze skwaszona mina. Basia i Adam popatrzyli na siebie,pokrecili głowami i zabrali sie za czytanie raportów. Basia po godzinie zabrała sie za zrobienie kawy.
– Adam zrobic ci jeszcze jedna? -zapytała Basia komisarza. Zawada nie odpowiadał wiec Basia zajrzała do jego pomieszczenia.Biurko komisarza było zawalone sterta akt.Basia podniosła jedna teczke i zaczeła przegladac.Były to sprawy seryjnych gwałcicieli.
-myslisz ze to jeden z nich?-zapytała Basia
-z tych nie bo wszyscy siedza. Juz dzwoniłem i mam potwierdzenie.Nie daje mi spokoju jeszcze jedna sprawa.
-jaka?
– powiem ci jak bede miał raport patologa-odparł Zawada
Paweł wreszcie przyjechał. Zawada westchnał ciezko i zabrał sie za czytanie. W miare czytania oczy zwezały mu sie w szparki i coraz mocniej zacikał usta.Basia wiedziała ze to nie wrózy nic dobrego i ze potwierdzaja sie najgorsze domysły komisarza.Zadzwonił telefon.
-halo Storosz! tak,rozumiem,gdzie, juz jedziemy!
-co jest?-zapytał Adam
-mamy kolejna ofiare-powiedziała Basia cicho
– zyje?-zapytał Adam ale Basia pokreciła przeczaco głowa i cała trojka wyszła bez słowa do samochodu.
– i co ?-Zawada
– to samo jak w poprzenich przypadkach.Adam nie przypomina ci to czegos?-zapytał policyjny lekarz
– niestety tak.- mruknał Adam-Szczepan co wiemy o denatce? – Alicja Kosocińska.lat 28,mieszka a raczej mieszkała na Gwareckiej 15/3,panna,zatrudniona jako ksiegowa w banku.-wyrecytował Szczepan jednym tchem.Zawada mimo woli sie usmiechnał do policjanta ktory rowniez posłał mu szeroki usmiech.
– tym razem zostawił prezerwatywe wiec bedzie Dna sprawcy -dodał lekarz
-dzieki.Wracajcie na komende.Wyjasnie wam wszystko na miejscu tylko musze jeszcze jedna rzecz sprawdzic. Basia usmiechneła sie pod nosem widzac ze Zawada chce zrobic cos po swojemu..Basia z Pawłem wrócili na komende a Zawada pojechał tam gdzie powiodł go jego niezawodny nos.Pojechał do szpitala psychiatrycznego.
-dzien dobry komisarz Adam Zawada,mozemy porozmawiac?
– dzien dobry Mariusz Kalinski,prosze bardzo.
– czy przebywa tutaj pacjent Kamil Romanowski?
-nie moge udzielac tego typu informacji.
– mam wrócic z nakazem czy zabrac pana na komende?- uciał dyskusje komisarz
– a o co chodzi? – przedwczoraj zgineły dwie kobiety,dzis jedna. Zostały brutalnie zgwałcone i zamordowane. Mowi to panu cos- bez ogrodek wyjasnił Adam- liczy sie czas. – a ja myslałem… miał ostatnio takie dobre wyniki…
– jest tu czy nie?? -zniecierpliwił sie Adam
– 4 dni temu został zwolniony.Uznano go za wyleczonego i …
– dziekuje,to wszystko co chciałem wiedziec.dowidzenia. Zawada wsiadł do samochodu i oparł sie o kierownice.Przypomniał sobie poprzednie ofiary i jakim sposobem gwałciciel znalazł sie w szpitalu.Westchnał ciezko i ruszył na komende.Nie dojechał jednak poniewaz zadzwoniła Basia z informacja o kolejnej ofierze.W ponurych nastrojach wrócli na komende.Zawada poszedł do Wisniewskiej przedstawic sprawe.Wrócił po 20 minuach.
– powiesz nam ?- zapytala Basia
– Kamil Romanowski to seryjny gwałciciel i morderca.10 lat temu trafił do szpitala psychiatrycznego.Postepował dokładnie tak samo jak teraz.4 dni temu wypuszczono go na wolnosc bo został uznany za zdrowego a raczej udawał.Mam nadzieje ze tym razem tez sie uda go złapac i nikt wiecej nie ucierpi-wyjasnił Zawada

Ciag dalszy nastapi.

Życiowe decyzje

Basia i Marek przez 2 tygodnie pracowali sami bo Adam wział urlop zeby porzadnie zajac sie rehabiliacją i dokonczyc ja.
– to co? Czekam na spełnienie obietnicy- Damian
– hmm wiesz co? daruje ci to- Adam
– niezły z pan aparat. Najpierw sie pan wscieka i ucieka a potem nie mozna pana stad wygonic- Damian
– dzieki.No to żegnam!- Adam- chyba ze cos jeszcze wyskoczy to sie zjawie
– dowidzenia- Damian
Adam podjedza pod komende.
-czesc dzieciaki,słyszałem ze niezle wam poszło z ostania sprawa- Adam
– no nabieramy wprawy z rozwiazywaniem spraw bez ciebie-mrukneła Basia
-Basia co sie dzieje?- Adam
– nic- Basia. DZwoni komórka Zawady
-Zawada,co gdzie? dobra zaraz tam jedziemy- Adam- w restaracji była strzelanka.
Na miejscu zbrodni
– facet zmarł na miejscu w wyniku strzału w głowe- Leszek
– Kto to??- pyta Basia
– Janusz Wróbel,prezes wydawnictwa Poltex. Ten facet był z nim umowiony ,jakie reklamy miał mu przyniesc.Siedzieli przy sniadaniu gdy nagle jakis facet wykopał drzwi,podszedł,strzelił u uciekł- melduje SZczepan- tu jest adres zabitego
– Dobra robota Szczepan- chwali Zawada.- Basia pogadaj z włascicielem restauracji a ja z Markiem rozejrzymy sie w po jego mieszkaniu- decyduje Zawada
- KOnwaliowa 7 – a moze na odwrót- nagle pyta Marek
– co na odwrót- Pyta Adam
– ja pogadam a ty z Basia…
– jak chcesz Adam
Razem z Basią wsiadają do auta i po godzinie jazdy w milczeniu podjeżdzaja pod luksusowa wille.
– wyglada na pustą- Basia. Zza domu wychodzi dozorca
– tu nie wolno..
-Dzien dobry, -KOmenda stołeczna. Komisarz Zawada i podkomisarz Storosz- przerywa Adam-mozemy porozmawiac?
-słucham.
– Moze nam pan powiedziec cos o p. Januszu Wróblu?-pyta Basia
– niestety, to moj pierwszy dzien.
– a gdzie moemy znalesc pana poprzednika- pyta Zawada.
– w kostnicy.Wczoraj zmarł na zawał.Ale z tego co wiem co to tu nikt nie mieszka. Dom stoi pusty od czasu zakonczenia budowy.
– dziekujemy- odpowiada Adam. Wracaja na komende gdzie czeka na nich Marek
– no i masz cos?- pyta basia
– Słuchajcie, Wróbel czesto umiawiał sie z klientami poza biurem w tej restauracji , interesujace jest to ze słono płacił włascicielowi Wójcikowi za to zeby na ten czas zamknał knajpe.
– moze pieniedzy miał za duzo- zarartował Adam. Basia robi kawe dla wszystkich.
– Baska co sie dzieje? – Adam
– juz mowiłam ze nic- Basia
– jak nic to czemu jestes taka smutna? Cos w domu albo z Leszkiem?- dopytuje sie komisarz
– bo…- Basia nie moze powstrzymac łez- bo z Przemysla dostalam wiadomosc ze proponuja mi prace w wydziale kryminalnyyyyym.
– oj Basiu. Przeciez sobie poradzisz- Adam
– jestes wrednyyyyyy- Basia
– a co ja znowu zrobiłem?- Adam
– bo ty nic nie rozuumiesz!!- Basia
– Baska uspokój sie i powiedz o co chodzi- Marek
– bo ja nie chcee i chce.Bo byłabym blisko rodziny a z drugiej strony nie chce stad odchodzic- Basia
– Basiu uspokoj sie.Przemysl wszystko na spokojnie- Marek
– Basia a w ogole to byłoby mi smutno bez ciebie i waszych sprzeczek- Adam. Storosz usłyszawszy ostatnie słowa Adama rozryczała sie na dobre i wybiegła do łazienki.Marek i Adam pokrecili głowami i rozesmieli sie.Po kilku minutach wraca Basia. Szczepan dostarcza raporty i wyniki badan. Komisarze wymieniaja uwagi i zapadaj dalsze decyzje.
– Marek ty pojedziesz przesłuchac zone Wróbla tu masz adres, Basia pojedziesz przełuchac Swiadka …Radeckiego
- a ty? – pyta Marek
– a ja poszukam czegos o tej firmie.
Tymczasem Marek – pani Wróbel czy maz miał jakis wrogów?
– nie, zreszta nie wiem,od roku jestesmy w separacji.
– miał kogos?
– nie, to ja sie zwiazałam z koms innym.Mąz nie zgadza sie na rozwód.Boi sie ze pojdzie z torbami ale mnie na firmie nie zalezy.
– a mozna wiedziec kto to?
Basia wraca na komende
– niestety Radecki jest w takim szoku ze chyba nawet nie wie jak sie nazywa. Powiedział tylko ze na pewno to był męzczyzna.
– no nic.Ale ja cos mam. Wróbel nie jest jedynym włascicielem firmy.Jej założycielem jest ojciec Aliny Wróbel pan Stanisław Miller.Jedziemy tam!

Dzwonia do drzwi mieszkania.
– Dzien dobry komisarz Zawada
– i podkomisarz Storosz- dodaje Basia.
– Prosze wejsc. W czym moge pomóc.
– pan jest załozycielem firmy Poltex? -Zawada
– tak, rok temu przekazalem firme zieciowi a sam skorzystałem z emerytury.jednak na pewnych warunkach
– jakich ?- zainteresowała sie Basia
– podzieliłem akcje firmy pomiedzy rodzine. Zięc dostał 60% , córka 20% a ich synowie po 10%.
– jest to na pismie?- zapytał Zawada
– tak,spisalismy umowe. Zaznaczyłem równiez ze w razie rozwodu Janusz bedzie musiał przekazac całe akcje żonie.
Basia z Adamem wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
– dziekujemy. Bedziemy w kontakcie w razie potrzeby.Do widzenia. Dzwoni komórka Zawady.To Marek.
– Zawada, no i co? dobra, my tez cos mamy. Spotkamy sie u Tereski.
W czasie obiadu Basia przekazuje Markowi to co ustalili.
– To powinno was zainteresowac. Nasze Wróbelki od roku sa w separacji.A nowym fagasem zony jest Radecki!!
– czyli wychodzi na to że oboje maja motyw zeby sprzatnac Wróbla – Adam
– Jasne, nie chciał rozwodu bo straciłby firme. Moze Radecki ma chrapkę zeby zostac prezesem?- zastanawia sie Basia.
– Marek wez Szczepana i jedzcie po niego.A my wracamy na komende. Wiśniewska przesłuchuje Radeckiego.Adam i Marek wypełniaja akta. BAsia siedzi zamyslona
– Adam to nie on-Wisniewska- jest cały roztrzesiony,na firmie mu nie zalezało bo ma własna.
– a Wróblowa?- Adam
– tydzien temu zerwali-prokurator
-czyli nas okłamała. Wroblowa wysuwa sie na prowadzenie- Marek – dobra koniec na dzis! Ja sie umowiłem z ojcem, Basia przemyśl wszystko spokojnie. Czesc!- Adam Nastepnego dnia DZwoni telefon, ktory odbiera Adam.
-Zawada. o cholera.gdzie? no dobra za chwile bedziemy. Radecki i Wróblowa nie zyją. MArek ty ze Szczepanem jedziecie do firmy Radeckiego a ja z Basia do domu Wróbelków. 2 godziny pozniej na komendzie. – RAdecki zginał z tej samej broni co Wróbel i w taki sam sposób. Jak na złosc to jest jednoosobowa firma.RAno przyszła sprzataczka i go znalazła.NA oko zmarł koło 19:30- relacjonuje MArek.
– W laboratorium podejrzewaja ze Wróblowej podano jakas trucizne.Ja ide ich pogonic a wy postarajcie sie i pogadajcie z ich synami- dodaje Adam.AA spotykamy sie u Tereski. W restauracji.
– Starszy Jacek był wczoraj do 3 rano na imprezie u kumpla a młodszy Michał u dziadka- Basia.
– Sprawdziłem ich. Ten Jacek ma na koncie kradziez w sklepie i pare mandatów.A młodszy jest czysty- Marek.
– Bylismy tez u tego kumpla niestety jest mocno wczorajszy.Dotarlismy do pozostałych uczestników jeden jak sobie cos przypomni to da cynk- Basia.
– Zamordujecie mnie ale musicie jeszcze pojechac do Millera i wyciagnac ta umowe. BAsia wiesz o co chodzi. A i wypytajcie czy córka spisała jakis testament lub cos w tym stylu.
– NIe bedzimy sie meczyc z mordowaniem bo mozesz sie nam przydac- Basia.
- cieszy mnie to niezmiernie. Spadajcie.
Po 1,5 godzinie Basia wróciła sama na komende
– a gdzie MArek?
– POdwiozł mnie i pojechał jeszcze pogadac z tym chłopakiem z imprezy i chciał jeszcze raz pogadac z Jackiem.
– mam wyniki analizy. Wróblowa została otruta chlorkiem rteci.
– A ja mam ta umowe i nawet testament Aliny.
– No to czytamy.
Po kilkunastu minutach.
– Adam! Firma w razie rozwodu przechodzi na zone ale nie ma tu nic w przypadku smierci.
– ale ja chyba mam. W razie smierci firma z Janusza przechodzi na Aline.
Alina zrzeka sie juz w testamencie firmy na rzecz synów.
-Obydwóch?
– nie.Najpierw dziedziczy Jacek a po nim Michał
– Mowiłes o chlorku rteci.
– tak ale to jest dostepne tylko w laboratoriach chemicznych a dlaczego pytasz?
– Bo Jacek studiuje chemie!!!!
Popatrzyli na siebie i w tym samym momencie ich uruchomiło: MAREK!!!!
– Co sie dzieje? wszedł Grodzki.
– Wyslij antyterrorystów do domu Wróbli. My juz tam jedziemy.
– Adam!!!
– Co??
– Uwazajcie na siebie!!!!!
Dotarli na miejsce. Wchodza do domu lecz ten jest pusty.
– cholera gdzie moga byc- zastanawia sie Basia.
– Wiem!!! Pamietasz ta pusta wille?- Adam
– Myslisz?Jedziemy!!
Adam i Basia podeszli pod drzwi i w tym momencie padły ze srodka dwa strzały. Wpadli do środka.Na ziemi lezał dozorca i Michał.
– Zyja. Basia zostan tu i dzwon po karetke.Migiem. Zawada pobiegł dalej i zobaczył otwarte drzwi do ogrodu.Wyszedł i zaczał go okrążac az w koncu trafił na Jacka który trzymał Marka przystawiajac mu pistolet do skroni.
– Rzuc bron!!- krzyknał Zawada.
– to ty rzuc,nie podchodz bo go rozwale!!
Zawada ocenił sytuacje i połozył bron koło duzego kamienia, ktory kopnał dalej. Tymczasem Basia słyszac krzyk Adama wybiegła na taras.Obserwowała sytuacja nie zauwazona przez Jacka.Spokojnie wycelowała i strzeliła w reke Jacka. Zawada zauwazył manewr Basi i w momencie gdy Basia strzeliła błyskawicznym ruchem podniosł bron i wystrzelił trafiajac go w noge. Marek otrzasnał i schylił sie chcac go zakuc.Basia nadal stała na tarasie wpatrujac sie w poczynania kolegów.Zawada juz chciał schowac swoja bron gdy nagle Jacek wyrwał sie Markowi i nie wiadomo skad podniósł pistolet, jednak nie zdazył bo Basia z Adamem wystrzelili równoczesnie.Chłopak nie zył. Tego samego dnia na komendzie
– chłopaki przemyslałam i podjełam decyzje- Basia
– noo?- Adam
– zostaje!- Basia
– dobrze bo ja odchodze- Marek
Basie i Adama zamurowało
– coo?? – Adam
– oszalałes?- Basia
– nie, Patrycja juz mnie dawno namawiała, musze myslec o niej i o Krzysiu- Marek
– Marek ale…- Basia- Adam powiedz coś !!!
– przemyslałem to i podjałem decyzje!- Marek
– Adam do cholery zrób cos! Powstrzymaj go!- Basia- co bedziesz tak stał i patrzył ? Wszedł Grodzki w momencie gdy Marek wyciagał bron i odznake.
– to moja ostateczna decycja- Marek- musze…
Cała trojka z wyrazem osłupienia spogladała na MArka. Brodecki połozył bron i odzneke na biurko i wyszedł.

KONIEC!
Czy Basia i Adam poradza sobie we dwojke? A moze dojdzie nowy? O tym przekonacie sie w nastepnym opowiadaniu

14 listopada 2005

Przyjaciele cz.2

Marek rozłaczył sie.

- Basia pogadasz z Izą?- Marek

- jasne.Wiesz co? MAm jeszcze jeden pomysl- Basia

- dobra,kazdy pomysł jest dobry. Dobra to ja jade do ojca Adama a ty do Izy- Marek- na razie.

- uda sie?- Basia

- musi!!- Marek

Basia podjezdza pod rekakcje i wchodzi do budynku.Iza widzac Basie zesztywniała cała.

- cos sie….- Iza

- nie nie.chodz musimy pogadac o Adamie- Basia

- wiec jednak cos sie stało- Iza

- no tak. Adam przestał chodzic na rehabilitacje- Basia- własnie z Markiem zaczelismy kombinowac jak zrobic zeby wrócił. Pomozesz nam?

- no pewnie. Mnie równiez zalezy zeby Adam wrócił do formy- Iza- jaki plan?

- no plan ma Marek.Ale ty równiez bedziesz potrzebna a ja jeszcze mam tajna bron w zanadrzu- BAsia

W domu Stanisława Zawady.

- No cały Adam. JAk sie uprze to koniec. – Zawada

- wiem cos o tym. Tylko do tej pory ten jego upór kierował sie w dobra strone bo zawsze kazda sprawe doprowadzał do konca- Marek

- tak wiem. Tylko ze tym razem to nie tylko upór ale złosc – ojciec.

- Wie pan moze do jakiego lekarza chodzi na kontrole? -Marek

- wiem bo raz z nim byłem.Mam isc i zapytac o szanse na powodzenie rehabilitacji?- Zawada senior

-dokładnie.JEdziemy?- Marek

- oczywiscie.

DZwoni komorka Marka.

- tak Basiu? ok. spotkamy sie wszyscy koło 17:00 u Adama pod blokiem.czesc.- Marek

-niezly spisek, ale jak inaczej sie nie da- ojciec

Marek z ojcem Adam pojechali do lekarza.

- dzien dobry, Stanisłwa Zawada, chciałem zapytac o ostatnie wyniki Adama Zawady.- Stanisław

- prosze wejsc. Przedwczoraj był, zrobiłem rentgen i usg kolana. Miał dzis przyjsc po wyniki-lekarz

- no własnie nie mogł przyjsc i prosił mnie zebym ja przyszedł. Czy to jakis problem?

- nie skad. Co pan chce wiedziec?

- wszystko, czy jest jakas poprawa i czy rehabilitacja da efekty?

- no cóz, miesiac temu wygladało to gorzej. Po wczorajszych badaniach moge stwierdzic ze kolano nadal sie goi i mysle ze bedzie dobrze.

- a rehabilitacja?

- no cóz nigdy nic nie wiadomo bo zdarzaja sie rózne przypadki. Szanse jak na dzien dzisiejszy sa i z kazdym dniem rosna ale nie obiecuje ze odzyska całkowita sprawnosc ale powiniem walczyc.

-dziekuje.Kiedy ma sie zgłosic na kolejna wizyte?

- za miesiac.

-dziekuje.Dowidzenia.

Stanisław wyszedł z gabinetu i powtórzył wszystko Markowi.

- czyli jednak nie wszystko stracone. Jedzie pan z nami? – Marek

- chyba tak.Powtorze mu wszystko co powiedział lekarz i zostawie was z nim. MAm nadzieje ze uda sie go wam przekonac- Zawada senior

- my tez mamy taka nadzieje- Marek-juz 16:30 jedziemy

Pod domem Adam zastali juz Basie, Ize i Damiana.

- moja tajna bron troche sie spozni- Basia

-to co? do boju!!- Iza-panie Damianie zaczeka pan chwile? Najpierw my a potem pan

- oczywiscie- Damian

Staneli przed drzwiami i zadzwonili jednak nikt nie otwierał.Marek zadzwonił jeszcze raz i po długiej chwili drzwi sie otwarły.No cóz lekko nietrzezwy Adam wpuscił ich do srodka.

- co wy tu robicie?- Adam

-wpadlismy z wizyta- Basia- nie mozna?

- mozna- Adam

- przyszlismy zapytac jak ci idzie na rehabilitacji? -Iza

- a co was to obchodzi? – Adam

- obchodzi bo przypadkiem dowiedziałem sie od dwoch tygodni nie chodzisz- Marek

- Adam byłem dzis u twojego lekarza i powiedział ze sa duze szanse na powodzenie rehabilitacji- Stanisław

- nie patrz na mnie morderczym wzrokiem bo nie wyjdziemy stad dopoki nie powiemy co mamy do powiedzenia- Basia-dlaczego przerwałes rehabilitacje?

- -bo nie ma sensu-Adam

- masz walczyc o ta noge!!- Iza- jak w kazdej sytuacji

- po co?- Adam

- Adam do cholery przestan sie uzalac nad soba i wez sie w garsc!- Marek- nie pozwolimy ci tego tak zostawic

- to ja juz pojde a wy tu działajcie- powiedział ojciec. W drzwiach minał sie z Damianem.

- Adam zrozum nie mozesz zmarnowac tej szansy- Basia

- szansy na co?- Adam

- na normalne zycie. Jak tak to zostawisz to ja sie wypisuje od was bo nie wytrzymam z toba- Basia

- a czemu?- Adam

- bo jestes okropny i wredny.Nie mozna sie do ciebie normalnie odezwac,czepiasz sie o wszystko…- Basia

- no to nic nowego -Marek

- wszystko spieprzyłem- Adam

- nieprawda! Nie wiadomo co by sie stalo gdybyc zgodził sie na ta ochrone- Basia- moze byłoby jeszcze gorzej!! Adam zrozum ze miałes cholernie duzo szczescia a teraz chcesz to zmarnowac?

- Basia ma racje- Iza- my przezylismy chwile grozy ale teraz wszystko zalezy od ciebie. A ty sie tak po prostu poddajesz juz na wstepie

- panie komisarzu tak nie mozna. Wie pan ilu pacjentów czeka na miejsce? – Damian

- tak?- Adam

- tak. -Damian

- Adam złosc nic nie da- Basia- wiesz co my przezylismy? Najpierw dzwonisz, potem widzimy cie w tym parku, potem cholerny Pawełek, wiadomosci ze nie wiadomo co z toba bedzie!! Do tej pory mam koszmary!

- Adam jezeli nie pozbierasz sie do kupy to wezme ta twoja laske i ci wtłuke!! – Iza

Ktos dzwoni do drzwi,Basia idzie otworzyc.Wchodzi z dziewczyna.Damian na jej widok usmiecha sie.

-czesc Aneta! Jak twoje kolano?- Damian

- super! Sorry za spoznienie ale nie umiałam trafic.Dobra co jest? – Aneta

- Aneta poznaj Adama i spróbuj mu przemowic do rozumu wiesz w jakiej sprawie- Basia- no co sie tak gapicie? To moja tajna bron!

- dobra tylko nie wiem jak zaczac. Prosze poczytac sobie to- Aneta podaje kartke Adamowi.

- co to jest?- Zawada

- opis mojego kolana. Przetłumacze. 2 lata temu miałam powazny wypadek na motorze.MOje kolano to totalna masakra.2 operacje i w koncu staneło na tym ze nie mam szans na normalne zycie.Poczatkowo bylam załamana ale nie poddałam sie. Trafiłam na Damiana- opowiada Aneta

- i co?- Adam

- a to! – pokazuje mu dyplom- pół roku temu wygrałam olimpiade.Zdobyłam pierwsza nagrode w biegu na 200 metrów. Nie bylo łatwo prawda Damian?

- oj nie!

- poczatkowo wyłam z bólu.Chyba wygoniłam połowe pacjentów. Ale udało sie!!- Aneta

- panie komisarzu. Powiem krótko:mamy sprawe do rozwiazania a pan ma 2 dni na zastanowienie sie co zrobic- Damian

- a jutro chcemy cie widziec na komendzie!- Basia

- a teraz idziemy na spacer panie komisarzu! Trzeba wypuscic te opary alkoholowe! – Iza

Nastepnego dnia koło godziny 16:15

- to co? Koniec na dzis?- Basia

- jak najbardziej- Adam

- podwioze was- Marek

- mhm tylko mnie jeszcze musicie podwiesc w pewne miejsce- Adam- no co tak patrzycie?

- a co nie wolno?- Basia

- jak musisz to patrz tylko uwazaj zebys potem koszmarów nie miała- Adam

- no prosze – Marek

- jedziemy?-Adam

- no pewnie!- Marek

Zawada wchodzi do Damiana

- witam panie komisarzu. To co? Walczymy?- Damian

- Walczymy- Adam- jak to sie uda to ci nakopie tym kolanem!

- trzymam za słowo i nie moge sie doczekac!- Damian- aha drzwi od czasu Anety wymieniłem i nie przepuszczaja wrzasków

- uwazaj zebyc ty nie wrzeszczał!- Adam- a wy tam nie podsłuchiwac!

Basia i MArek chichotali pod dzwiami a teraz parskneli smiechem. W wyjsciu mineli sie z Iza.Basia mrugneła porozumiewawczo i wyszli. Iza czekała 1,5 godziny a potem razem z Adamem poszli do kawiarni na kawe.



Koniec i prosze was o komentarze. Wiem ze to troche nudnawe ale musiałam….