31 stycznia 2009

5/71

Na komendzie. Adam wszedł do pokoju z kartką w dłoni

- Mam nakaz przeszukania domu tej dyrektorki. Chłopaki jedziemy!- powiedział Adam

- -A ja to co? Zapomniałes o mnie?- zareagowała Basia- to, że mam ubrane spodnie wcale nie oznacza , że jestem facetem !

- ależ Basiu, nikt w to nie wątpi , że jesteś kobietą – odpowiedział Marek – zwłaszcza Paweł, no nie stary ?

- czasami mam wątpliwości – odpowiedział Nowacki

- A co masz na mysli kochanie?- Myślałam , że gotuje Ci dobre obiadki – Basia

- mhmmm, jak nie przypalisz albo nie zapomnisz posolić – Paweł

- o tyy… nie lubię Cię – obraziła się Basia

- straszne – roześmiał się Paweł a Marek kręcił głową przysłuchując się rozmowie

- ekhem, panie i panowie , zapraszam do samochodu – przypomniał Adam

- no to róbmy rząd i chodźmy stąd – Paweł- Marek, jak Krzyś ?

- dobrze, został na noc na obserwację ale już jest w domu – Marek- oo, cześć Szczepan! Co to uciekłeś ze szpitala ?

- raczej już go wykopali – Paweł- kolejny jednoręki bandyta

- czołem – przywitał się Żałoda- ja na chwilę do szefa, mam zwolnienie jeszcze na 2 tygodnie.

- Grodzki jest u siebie – Adam- trzymaj się !

Adam energicznie zadzwonił dzwonkiem do mieszkania p. Mróz. Po kilku minutach w końcu drzwi się otwarły

- Dzień dobry, mamy nakaz – Zawada pokazał kartkę i wszyscy weszli do środka.

- ale o co Wam chodzi ? Czego szukacie ?

- narzędzia zbrodni – spokojnie powiedział Adam z kpiącym usmiechem – do roboty.

- to pokój syna ! On nie ma z tym nic wspólnego ! – Dyrektorka zagrodziła wejście do pokoju syna ale Marek delikatnie odsunął kobietę i wszedł do pokoju.

Adam i Basia przeszukiwali salon a Paweł przeglądał zawartość biurka i notatnika.

- Paweł , możesz tu przyjść ? – zawołał Marek

- co jest ? – zajrzał Nowacki

- sam zobacz – Marek przekazał małego laptopa koledze- niezłe zabezpieczenia, dasz radę ?

- nie takie numery się robiło – wyszczerzył zęby Nowacki

- Basiu zabezpiecz próbki do badań DNA – powiedział Adam przeglądając dokumenty- tylko nie nakichaj na to !

- cha cha , bardzo śmieszne – oburzyła się Nowacka

- Mamo ? Co tu się dzieje ? Co to ma znaczyć ? To mój sprzęt ! – wykrzyknał wchodzący chłopak- oddawaj to !

- Młody, spokojnie ! – Paweł

- zobaczymy co masz w środku i oddamy – Marek

- nie macie prawa ! To moje ! – krzyczał chłopak

- kto to jest ? – zapytał Adam

- to mój syn. Michał Rowicki - zrezygnowanym głosem powiedziała Dyrektorka- po rozwodzie wróciłam do panienieńskiego nazwiska

- Adam, mam wszystko – powiedziała Basia

- dobrze, to chyba wszystko – odpowiedział Zawada – przejrze te dokumenty na Komendzie. Podrzucimy przy okazji

- czy jesteś o coś podejrzana ?

- odezwiemy się. Do zobaczenia – powiedział Adam i wszyscy wyszli na zewnątrz a nadkomisarz zatrzymał się przy wyjściu – jeszcze jedno, gdzie jest pani zastępca ?

- ma urlop , od tygodnia jest w Zakopanem – odpowiedziała Dyrektorka- może Pan to sprawdzić

- taki mam zamiar – odparł Zawada i wyszedł

- tego chłopaka to już gdzieś widziałam – zamyśliła się Basia

- podrywasz małolatów ? – Marek

- puknij się ! – odparowała Basia

- chyba wiem gdzie- Paweł – dilował przed liceum parę dni temu

- no własnie ! – wykrzyknęła radośnie Basia

- dzieciaki, mam plan- Zawada – Basia, próbki trzeba przekazać do laboratorium a Michałowi i jego Mamusi zrobić ogon. Tylko dyskretnie.

- gramy w marynarza kto pierwszy i kogo ? – Paweł

- wyręcze Was – Adam- Paweł na Komende , zajmiesz się tym laptomem i Michałem , Marek obserwujesz młodzież a Basia panią Dyrektor. Ja muszę sprawdzić parę rzeczy, Basiu, daj te próbki. Jesteśmy w kontakcie.

- jak te pluskwy – zażartował Paweł i razem z Adamem wsiedli do samochodu.

- o komuś się bardzo spieszy – zauważył Brodecki widząc wychodzącego Rowickiego

- uważaj na siebie – powiedziała Basia i wsiadła do Hondy męża

Komenda

- aha, dobra Radek, już mam. Dzięki za pomoc – Paweł wyłączył komórkę i wstukał parę klawiszy w laptopie Michała – no to mam Cię !

- cześć, jak Wam idzie sprawa ? – zajrzał Jacek do pokoju

- nie wiem, zapytaj jak skończymy – odparł Paweł – może byś tak pomógł co ?

- z przyjemnością pod warunkiem , że poprowadzisz 3 rozprawy – Jacek

- wypchaj się kocimi chrupkami – Nowacki

Laboratorium kryminalistyczne

- Adam, litości – powiedziała Magda widząc Zawadę – ledwo co skończyłam z tą gumą do żucia

- i co ? To Ona ?

- niestety nie. Materiał DNA z gumy nie zgadza się z próbką krwi. Ale jest bardzo podobny czyli to ktoś spokrewniony – wyjaśniła laborantka

- to sprawdz jeszcze to – Zawada podał kolejne próbki

- na kiedy to potrzebujesz ?

- tak jak zawsze, na przedwczoraj- uśmiechnął się Zawada i wyszedł z pomieszczenia

Komenda

- masz już coś ? – wszedł Adam

- może chcesz pogadać na gg z Kiciorem albo zadzwonić do Stefana ? To służę laptopem Rowickiego – Paweł – niezła skarbnica wiedzy. Właśnie sprawdzam jego komórkę . Dzwonił do naszego denata godzinę przed jego śmiercią

- no proszę a byłem pewny że to Dyrektorka – stwierdził Adam- zwolniłem Bartka i Darka. Makowski ma odwieżć ich do Domu Dziecka. ” No co jest Marek ? Co ? Cholera jasna. Już jedziemy „

- co się … – Paweł

- Rowicki ma broń i zabarykadował się w Domu Dziecka , zbieraj się – krzyknął Adam

- zawiadomić AT ? – Jacek

- szkoda czasu – Paweł

- uważajcie na siebie – zawołał jeszcze Dumicz

Przed Domem Dziecka zebrał się już spory tłumek gapiów, głównie dzieci wracających ze szkoły oraz samochód Makowskiego z nastolatkami. Z piskiem opon zaparkowała Basia z p. Mróz w samochodzie a tuż za nią Adam z Pawłem.

- proszę , nie róbcie mu krzywdy ! – krzyczała Dyrektorka

- czy jest jakieś wyjście oprócz głównego ? – zapytał Adam

- tak , przez garaż – Dyrektorka i na potwierdzenie jej słów drzwi garażu otwarły się i z dużą prędkością wyjechał Michał w szarym Oplu.

- Adam.! On ma Łukasza ! – zdążył krzyknął Paweł wsiadając z Basią do Hondy a Marek w biegu wskoczył do Fiata Zawady i trzy samochody pomknęły ulicami Warszawy .

- Rowicki się przestraszył i sam się zdemaskował – Marek wyciągnął broń i otworzył szybę

- zwariowałeś? Nie strzelaj ! Łukasz jest z Rowickim – krzyknął Adam wkładając słuchawkę telefonu do ucha

- do wszystkich jednostek , ścigamy szarego Opla Corsę , numery rejestracyjne WPI 8451P, zachować ostrożność ze względu na zakładnika , powtarzam … – Basia- kieruje się na Most Świętokrzyski !

- jak jedziesz , durniu ! – zawołał Paweł na jakiegoś ” niedzielnego kierowcę „

- co On robi ? – Basia

- nie mam pojęcia ! – odparł Adam – mam nadzieję , że nikogo nie pozabija !

Z ogromną prędkością przejechali Most i jechali dalej do Centrum

- Adam, będziemy tak jeździć aż benzyna się skończy ? Wymyśl coś ! – zniecierpliwił się Marek

- staram się – odkrzyknął Adam omijając samochód , który z włączonym klaksonem zatrzymał się w ostatniej chwili .

Nagle w oplu pękła opona i samochód zaczął niebezpiecznie skręcać na chodnik. Widać , że kierowca nie umiał zapanować nad rozpędzonym autem , zahaczył jeden samochód, stojący na chodniku, odbił się od kolejnego i przewrócił się na dach przesuwając się dalej .

- wezwij karetkę ! – zawołał Paweł widząc co się dzieje i wyskoczył z auta a za nim Basia

- Kaśkaa ! – krzyknął Marek widząc jak dachujący samochód toczy się prosto na nią i dzieci siedzące w samochodzie

- o chryste ! – Adam bezradnie obserwował jak Opel uderza w samochód Brodeckiej



cdn !

No i zostawiam Was w tym momencie bo muszę spokojnie pomysleć nad tym co ma się wydarzyć. Pozdrawiam !!

25 stycznia 2009

4/71

Marek i Adam wyszli z Domu Dziecka na podwórko gdzie czekał na nich Paweł

- macie coś ? – zapytał Nowacki

- nic, oprócz przeczucia , że baba coś ukrywa – Marek

Paweł wyciągnął z kieszeni woreczek z narkotykiem i podał Adamowi.

- skąd to masz ? – Zawada

- Łukasz znalazł pod drzwiami pani Mróz i słyszał jej kłótnię ze stróżem – wyjaśnił komisarz- co robimy ?

- jesteś pewien , że nie zmyśla ? – Marek

- dziaciak powtórzy to prokuratorowi ? – Adam

- nie mam pojęcia – odpowiedział Paweł na obydwa pytania

- przez przypadek znalazłem gumę do żucia w koszu na śmieci w gabinecie pani Dyrektor – powiedział Marek

- mhmm, to wracamy na Komendę – Adam- muszę się zastanowić.

- Adam, jeżeli to faktycznie Ona to co się wtedy stanie z dzieciakami ? – zapytał Nowacki

- chłopaki dajcie mi pomyśleć, dobra ? – uciął dyskusję Adam i poszedł do samochodu- a najlepiej to wracajcie do domów. Dam Wam znać co i jak.

- byle nie w nocy o północy – Paweł

- halo ? – Brodecki odebrał telefon i natychmiast zbladł – coo? Ale jak…? Cholera jasna !

- co się stało ? – Adam

- Krzyś jest w szpitalu. Prawie potrącił go samochód – zdenerwował się Marek

- w którym szpitalu ? – zareagował Nowacki

- na Banacha – Marek

- wsiadaj – powiedział Paweł – no co tak patrzysz? Wsiadaj i jedziemy ! Z kim tam jest ?

- co? Z opiekunką z przedszkola – Marek

- Kasia wie ? – dopytywał się Paweł i w tym momemcie zadzwoniła Brodecka.

Szpital. Marek prawie biegł korytarzem na oddział dziecięcy.

- Krzysiu, nic Ci nie jest ? Jesteś cały ? – przytulił chłopczyka

- jak to się stało ? – Paweł zapytał opiekunki

- wracaliśmy z przedstawienia , za nami jechał samochód , w końcu przyspieszył i wyprzedził nas. Wtedy Krzyś zawołał , że tak jak Tata będzie gonił złych ludzi. No i wybiegł na jezdnię tuż przed następnym samochodem – opowiedziała opiekunka

- no i mówiłam, że to się tak kiedyś skończy – powiedziała wchodząca Kasia- ile razy Ci mówiłam , żebyś nie opowiadał mu bajek jak to ścigasz złych ludzi!

- ej, nie kłóćcie się teraz – interweniował Paweł – Krzyś jest cały a to chyba najwazniejsze, nie ?

- nie wtracaj się , dobrze ? – zezłościła się Kasia a Nowacki wzruszył ramionami i wyszedł na korytarz.

Zawada siedział za biurkiem i przeglądał raporty z aktualnej sprawy. Zamyślony stukał długopisem o blat biurka. Miał wrażenie , że coś ominęli. Coś bardzo ważnego.

- Adasiu, nad czym tak rozmyślasz ? – zapytał Grodzki

- czegoś mi tu brakuje – odezwał się Adam

- może zeznań chłopców ? – inspektor

- też , ale to jeszcze co innego- Adam- w takiej placówce jest Dyrektor i jego zastępca. Nie ?

- noo, powinien – zgodził się Rysiu

- no własnie, a gdzie jest zastępca naszej p. Mróz ? – zapytał Zawada- trzeba przesłuchać wszystkich pracowników Domu Dziecka. Jeden z wychowanków był świadkiem kłótni dyrektorki i stróża. Tylko ma 6 lat i …

- uwierz mi , z doświadczenia wiem , że małe dziecko zawsze powie Ci prawdę – uśmiechnął się Grodzki- a tu masz zeznania Bartka i Darka. Drugi zjawił się dziś sam na Komendzie. Jacek ich przesłuchał

- dzięki. To jeszcze brakuje mi potwierdzenia z laboratorium – odetchnął Adam i usiadł wygodnie w fotelu



cdn !!

Znowu krótka notka ale tak mi jakoś ostatnio wychodzi. Miłego czytania !

Brak powiązanych notek.

11 stycznia 2009

3/71

Iza weszła do redakcji

- Iza, jak ja Cię dawno nie widziałam ! – wykrzyknęła przyjaciółka Ania

- no to mam dobrą wiadomość dla Ciebie. Od dziś będziesz mnie widziała codziennie – powiedziała Iza

- wracasz ? – z niedowierzaniem zapytała Anka – to super ! – wykrzyknęła radośnie na potakujące kiwnięcie głową Izy

- dziewczynki, co Wam tak wesoło ? – zapytał dziennikarz – my się jeszcze nie znamy , Szymon Tomecki , miło mi .

- Iza Zawada – przedstawiła się dziennikarka – ja już tu pracowałam. Ale widzę , że ktoś zajął moje biurko

- to ja – uśmiechnął się Szymon – ale w drodze wyjątku dla tak pięknej kobiety przeniosę się na inne.

Dziennikarki wymieniły spojrzenia i roześmiały się serdecznie. Po kilku minutach Iza mogła zając swoje miejsce pracy.

- to Alicja ? – Ania wzięła do ręki zdjęcie – ale urosła ! Podobna do Ciebie !

- mhmm, ale charakterek ma po Tatusiu – Iza- ten Szymon długo tu pracuje ?

- kilka tygodni – odpowiedziała Ania- opuszczam Cię , muszę zdążyć na wywiad.

- a co ja mam robić ? – Iza

- jeżeli chcesz to możesz przyłączyć się do mnie. Zbieram materiały o handlarzach żywym towarem i o zaginionej dziewczynie – Szymon- tu jest wszystko co udało mi się zebrać

- ciężki temat – powiedziała Iza - mogę przejrzeć ?

Tymczasem komisarze po rozmowie z Makowskim wrócili do samochodu.

- trzeba pogadac z tymi chłopakami- powiedział Marek

- też tak myślę – Adam- zrobimy tak: pojadę do Patologa po wyniki sekcji a Wy porozmawiacie z chłopakami.

- ok – odpowiedział Nowacki i razem z Markiem wsiedli do samochodu a Adam pojechał do patologa.

Basia usłyszała dzwonek i poszła otworzyć drzwi.

- cześć- przywitała się Małgosia- przyniosłam lekarstwa i zrobiłam małe zakupy.

- skąd wiedziałaś?? – zdziwiła się Basia

- tak głośno kichasz , że słychać Cię na drugim końcu miasta – roześmiała się Michalska – a na serio to Paweł poprosił o pomoc.

- dzięki, psiik ! – Basia

- lepiej wskakuj do łóżka – poradziła Małgosia- do Sylwestra zostały 2 tygodnie więc lepiej żebyś była zdrowa.

- co planujecie ? – zapytała ciekawie Basia

- dowiesz się w niedziele na zebraniu – zrobiła tajemniczą minę Gosia- marsz do łózka bo poskarżę Twojemu mężowi

- ranyy, ale terrorystka. Już ide, noo – udała obrażoną Basia i powędrowała do sypialni.

Adam wszedł do zimnego pomieszczenia zastając patologa pijącego kawę i wypisującego jakieś dokumenty.

- Ty zawsze musisz mieć tu tak zimno ? – skrzywił się Zawada

- Oni nie narzekają – odpowiedział Patolog- mam coś dla Ciebie.

- no to słucham – Adam

- wasz denat nie zginął od ciosów w głowę. One go tylko ogłuszyły- zaczął patolog

- to co było przyczyną śmierci ? – zdziwił się Zawada

- narkotyki – wyjaśnił lekarz- nie był ćpunem ale ktoś mu wstrzyknął smiertelną dawkę kokainy. A za paznokciamu ofiary znalazłem krew. Próbuję ustalić czyją.

- dzięki. Jak coś będziesz wiedział to daj znać – Adam- cześć.

Paweł zaparkował pod domem Makowskiego i wraz z Markiem podeszli do drzwi i zadzwonili.

- nikogo nie ma w domu ? – Paweł

- albo udają , że ich nie ma – odparł Brodecki i spróbował otworzyć- zamknięte.

- zobaczę od tyłu – Paweł

- panowie do kogo ? – nagle otwarły się drzwi wejściowe

- Policja – wyjaśnił Marek

- aa tak, wiem. Szef dzwonił. Jestem jego asystentem , Łukasz Nowak – przedstawił się facet – chłopcy są w pokojach.

- dzięki – komisarze weszli do środka , rozglądając się dotarli do pokojów chłopaków.

- to było do przwidzenia – westchnął Marek widząc puste pomieszczenie i otwarty balkon. Wyszedł na taras i szybko zeskoczył do ogrodu widząc , że Paweł goni chłopców.

- stój, słyszysz ! – wrzasnął Nowacki

Jeden z uciekinierów nagle poslizgnął się na śniegu i upadł w biały puch co natychmiast wykorzystał Marek.

- spokojnie – Marek – jestem z Policji , chcieliśmy tylko pogadać !

- puszczaj psie ! Nic nie powiem ! Zostaw mnie ! – krzyczał chłopak

- drugi zwiał – oznajmił zdyszany Paweł – ale jeden wystarczy. Jak się nazywasz ?

- gówno Cię to obchodzi !

- aha, ciekawe imię i nazwisko – zakpił Paweł i wsiedli do auta.

Komenda

- Młody , posłuchaj. Chcemy się dowiedzieć co się stało , że uciekliście z Domu Dziecka – tłumaczył Paweł . Niestety nie otrzymał żadnej odpowiedzi od nastolatka, który uparcie milczał.

- skubany , uparty jest – powiedział Marek obserwując przesłuchanie z Adamem za weneckim lustrem- to jest Bartek.

- jak posiedzi trochę to zmięknie – powiedział Adam- zawołaj Pawła.

Nowacki dołączył do komisarzy z cięzkim westchnieniem.

- co z Nim zrobimy ?

- powiadomimy Dom Dziecka , że się odnalazł – Adam- stróż zmarł bo ktoś mu podał śmiertelną dawkę narkotyku.

- myślisz, że chłopaki maja kontakt z dilerami ? – Marek

- nie wiem, trzeba by porozmawiać z dyrektorką – powiedział Adam

- no to jedziemy – Paweł

Dom Dziecka. Komisarze czekali na korytarzu oczekując na Dyrektorkę. Nagle podbiegł do nich 6 letni chłopczyk

- ceść ! Mas lizaka ?

- a jak masz na imię ? – Paweł przykucnął przy chłopczyku

- Łukas, maś tego liziaka ?

- coś się znajdzie – Nowacki zaczął grzebać w kieszeniach i w końcu wyciągnął ” Krówkę ” – mam tylko to

- witam Panów. Łukaszku idz się bawić do swojego pokoju – nadeszła dyrektorka

- oć, coś ci pokazę – powiedział Łukasz na ucho Pawłowi i ciągnąc go w stronę pokojów.

- wygrałeś przetarg – Marek

- jak mus to mus – odezwał się Zawada z uśmiechem- idzcie po tego lizaka.

Chłopczyk wziął Pawła za rękę i poszli do jego pokoju a Adam i Marek weszli do gabinetu .

- Bartek od godziny jest na Komendzie – powiedział Zawada – obydwaj chłopcy mocno wystraszeni przebywali w domu pana Makowskiego, wujka Darka.

-który twierdzi , że to już się wcześniej zdarzało – uzupełnił Marek- czy chłopcy mają dostęp do narkotyków ?

- nic o tym nie wiem – powiedziała Dyrektorka- a co z Darkiem ?

- uciekł – Adam- dlaczego ukrywali się u Makowskiego ?

- to trudni chłopcy, już to mówiłam – Dyrektorka

- i nigdy nie interesowała się pani dlaczego uciekają ? – zapytał Adam i wstał- mogę panią oskarżyć o utrudnianie śledztwa. Nie mówi nam pani całej prawdy, której częśc poznaliśmy od Makowkiego.

- ziobać co źnalaźłem -pochwalił się Łukaszek i pokazał Nowackiemu woreczek z narkotykami

- a skąd to masz , co? – Paweł

- pani Dylektol zgubiła – powiedział chłopczyk – słyszałem jak krzycała

- co krzyczała ? – zainteresował się Paweł

- bzydkie słowa – powiedział maluch



cdn…

3 stycznia 2009

2/71

Adam i Marek weszli do gabinetu dyrektorki i usiedli na niedużej sofie.

- nie będe ukrywać faktów bo i tak się dowiecie sami – zaczęła p. Mróz – mamy 2 wychowanków , którzy są notowani . To są ich teczki personalne.

- gdzie przebywali w chwili morderstwa ? – Adam

- no cóż, skłamałabym gdybym powiedziała , że byli tutaj lub w szkole bo ich tam nie było. Nie ma ich od wczoraj. Uciekli po raz kolejny - rozłozyła ręce Dyrektorka- nie wykorzystali swojej szansy poprawy i poniosą konsekwencje.

- o konsekwencjach zdecydujemy My – powiedział Zawada wstając - dziękujemy, będziemy w kontakcie.

- myślisz, że to Oni ? – zapytał Marek na zewnątrz

- nie wiem – odpowiedział Adam- trzeba małolatów prześwietlić a potem ich dopaść. Zaczynam mówić jak Paweł

- dobrze, że tylko zaczynasz – odpowiedział Marek ze śmiechem- to co robimy ?

- idziemy do Tereski coś zjeść a potem bierzemy się do roboty – zdecydował Adam

U Tereski zamówili kawę, obiad i zasiedli wygodnie na swoich miejscach, gdy zadzwoniła komórka Marka.

- halo, u Tereski, dobra. To do zobaczenia- Brodecki- Nowaccy meldują , że jadą do Nas.

Nowaccy weszli do lokalu gdy Marek z Adamem kończyli obiad.

- smacznego – Basia

- nie wkurzaj głodnego – Paweł – coś Ci zamówić ?

- zjemy tą zapiekankę ? – Basia

- jasne- kiwnął głową Nowacki i zamówił danie.

- jak tam katar ?-zapytał Marek

- a pssik ! – kichnęła w odpowiedzi Basia

- musiałeś przypominać? – zaśmiał się Paweł- wczoraj nawet Kojak się wystraszył i jak widzi Basię to się chowa do łazienki. Co ze sprawą ?

- na razie nic- Marek- nie myślcie , że jestem wscibski ale co powiedział lekarz ?

- na razie badania a potem się okaże – Basia- ale p. doktor powiedziała , że na pierwszy rzut oka wygląda to dobrze i nie powinno być problemów

- a na drugi rzut oka to padnie jak zobaczy moją teczkę – zaśmiał się Nowacki

- przesadzasz – odpowiedział Adam- możemy wracac do sprawy ?

- jasne- Marek

- ja też , ja też ! Zanudzę się w domu na śmierć – zrobiła smutną minkę Basia i popatrzyła błagalnie na Adama i Pawła, który tylko westchnął cięzko

- eech, chodź – Adam

Komenda

- cześć, jak sprawa ? – do biura zajrzał Jacek

- mamy zabitego stróża w Domu Dziecka , nazywał się Bogdan Łuczak. Dyrektorka dała nam na talerzu dwójkę swoich podopiecznych jako podejrzanych : Bartosz Kułakowski i Dariusz Sawicki- Marek

- zniknęli wczoraj – dodał Adam

- sprawdzę małolatów – odezwał się Paweł

- a jak zginął stróż ? – Basia

- dwa ciosy w głowę czymś ostrym, narzędzia zbrodni brak – Marek

- o w mordę , Darek ma na swoim koncie włamania do samochodów i kradzieże w sklepach AGD RTV i pobicie – Paweł – nie rozumiem co On robi w Domu Dziecka skoro powiniem być w poprawczaku ?

- wpływowy Wujek – zauważyła Basia zaglądając przez ramię Pawłowi- zobacz, aa psiik !

- nakichałaś mi do ucha ! – jęknał Paweł

- a, to już wszystko jasne – Adam – wujkiem Darka jest znany producent filmowy Jerzy Makowski

- zapytamy Go dlaczego nie wziął chłopaka do Siebie tylko zostawił w Domu Dziecka ? – Marek- mamy ich zdjęcia

- koniecznie – Adam – a ten drugi ?

- Bartek : ucieczki , drobne kradzieże na terenie placówki – przeczytał Paweł – ułaa, rodzice zginęli 11 września , byli pasażerami jednego z samolotów, który uderzył w WTC.

- dam cynk do patroli , żeby się rozejrzeli za Młodzieżą – Marek- jedziemy do Wujaszka ?

- jedzcie – powiedział Paweł – odwiozę Basię do domu i dojadę do Was

- niee, ja nie chce !! – zaprotestowała Nowacka

- cicho ! – Paweł – marsz do samochodu!

- nie !

- nie ??

- nie !! PUSC MNIE !!

Paweł zrobił groźną minę i nie bacząc na protesty Basi po prostu wziął ja pod pachę i wyniósł z komendy przy akompaniamencie śmiechu Adama i Marka.

W domu Makowskiego

- niestety, pan Makowski jest poza domem – powiedziała kobieta , która otwarła drzwi

- a kiedy wróci ? – dopytywał się Marek

- ma bardzo napięty grafik

- w takim razie , gdzie możemy go znaleść ? – Adam

- własnie kończy spotkanie i będzie w studiu filmowym , ul. Sowińskiego

- dziękujemy – Adam- zadzwoń do Pawła i powiedz mu, żeby pojechał na Sowińskiego

- dobra – Marek wyciągnął telefon i przekazał wiadomość

Ulica Sowińskiego

- przepraszam, szukamy pana Makowskiego – Marek

- statyści ? To idzcie do Grażyny a nie zawracajcie glowy szefowi

- nie, policja – powiedział Adam wyciągając odznake – chcielibyśmy porozmawiać z szefem

- to trzeba było od razu mówić – powiedział niezadowolony mężczyna i pokazał im producenta.

- eej , poczekajcie na mnie ! – usłyszeli Pawła

- pan Makowski ? Jesteśmy z Policji – zaczął Marek- chcielibyśmy porozmawiać o Darku

- a co szczeniak znowu narozrabiał ? – zdenerwował się producent

- dyrektorka placówki podejrzewa , że miał coś wspólnego ze śmiercią stróża – Adam- a Darek zniknął

Mężczyzna z niedowierzaniem patrzył na policjantów , zakląl kilka razy , zapalił papierosa i powiedział

- Darek jest u mnie, Bartek również. Przyszli wczoraj koło 17:15. Wyglądali na wystraszonych.

- i nie pytał Pan co się stało ? – Paweł

- to już nie pierwszy raz – Makowski – no dobrze , chyba muszę Wam wszystko opowiedzieć .



ciąg dalszy nastąpi !