30 grudnia 2006

2/45

Witam!



No to sie zaczeło! Brak czasu na pisanie notek- ale to siła wyższa. PRACA !!! Biedroneczka równiez jest kobietą pracującą ale obiecujemy ze jak bedziemy miały czas to naskrobiemy coś. Ja postaram sie naspisać coś na zapas i potem tylko opublikować. Zresztą to wszystko sie okaże już niedługo! A teraz koniec marudzenia i zabieram sie za notkę.



Następnego dnia na komendzie

- cześć Adaś- weszła Zuzia- pogadałam wczoraj z pracownikami poczty.

- i co?- zapytał Zawada popijając kawę

- od tygodni zdarzały sie dziwne sytuacje- Zuzia- znikały przesyłki, kurierów ktoś śledził, raz skradziono im samochód ale po paru godzinach nagle pojawiał sie na miejscu

- czyli przygotowywali sie do napadu- stwierdziła wchodząca Basia- drogówka znalazła zaginione auto

- gdzie?- Adam

- stoi na parkinku przy Centrum Handlowym, Marek już tam jest- Basia

- ok. Basiu, sprawdz wszystkich kurierówi pracowników wagonów pocztowych czy… a zresztą sama wiesz co robić- zlecił zadanie Basi- Zuzia Ci pomoze, Oliwia ma dziś wolne- grypa czy coś.

- a Ty?- Zuzia

- aa jaaa mam sprawe do załatwienia- wymigał sie od odpowiedzi Adam- bede później. Na razie!

- ej co jest? Grodzkiego też gdzieś wyniosło- zastanowiła sie Basia

- ostatnio jakieś dziwne rzeczy sie tu dzieją- Zuzia- Oliwka chodzi wsciekła, szefostwo znika, Szczepan chyba zakochany

- też to zauważyłaś?- Basia

- trudno nie zauważyć. Adam coś kombinuje, Ty podskakujesz na każdy dzwięk telefonu- wymieniała dalej Zuzia- tylko Wiśniewska i ja jesteśmy normalne

- no no. Tobie podoba sie Szczepan, widać z daleka- odgryzła sie Basia

- bardzo widać?- zaniepokoiła sie Ostrowska

- mhmm. Dobra zabieramy sie do roboty. – Basia- masz tu akta i do dzieła.

- tęsknisz co?- zapytała Zuzia otwierając pierwszą teczke

- bardzo- westchneła Basia- tak bardzo bym chciała zeby już wrócił i żeby było wszydtko ok



W tym samym czasie przy Centrum Handlowym

- samochód jest sterylnie czysty- oznajmił jeden z techników

- nie, nie wierzę- Marek- weźcie sprawdzie jeszcze raz.

- mogę sprawdzić ale to nic nie da- mruknął technik

- macie tu monitoring?- Brodecki zwrócił sie do parkingowego

- jest- odpowiedział facet- ale musi pan pogadać z szefem ochrony.

- dzieki- Marek- Szczepan, idziemy

Panowie udali sie do małego pomieszczenia.

- dzień dobry, komisarz Brodecki i post.Szczepan Żałoda z Komendy Stołecznej- przedstawił sie Brodecki

- o co chodzi?- rzucił opryskliwie ochroniarz

- o samochód na parkinkgu- zaczął Szczepan- a dokładniej to o to czy mozecie nam udostepnic kasety z monitoringu

- a po co wam to?

- kolego, za utrudnianie śledztwa można iść siedzieć- zniecierpliwił sie Marek- grzeczniej trochę.

- spoko, koleś. Chodzi o to auto z poczty? Ja nic nie wiem

- kurka , pan komisarz sie pyta o kasety z zapisem wczorajszego dnia- wkurzył sie Szczepan

- aaa to trzeba było tak od razu- zmądrzał ochroniarz- na tej półce. Mozecie zabrać ale jak pokwitujecie

Marek i Żałoda spojrzeli na siebie, podpisali potrzebne dokumenty i opuścili Centrum Handlowe.



Ciąg dalszy nastąpi !!! Sorki ze takie krótkie i nudne !! Pozdrawiam!!

Newsy !!

Trochę newsów o ” Kryminalnych” – żródło interia.pl

Komisarz Zawada straci zimną krew !

Nominowany do tegorocznych Telekamer Marek Włodarczyk, w nowej serii „Kryminalnych” skupi na sobie uwagę widzów. Grany przez niego opanowany komisarz Adam Zawada straci wreszcie zimną krew a przestępczy świat zadrży z posadach. Komisarz Zawada nie ma bowiem już nic do stracenia, bo – stracił wszystko. Kiedy w dniu jego ślubu, na jego oczach brutalnie zamordowano Martę – kobietę, dla której gotowy był poświęcić życie, nastąpił początek koszmaru. Od tej pory komisarz ma jedną ideę – złapać mordercę swojej żony. Rusza więc w śmiertelny pościg. Nie ma dla niego żadnych barier, żadnych granic. Jedyne ograniczenia, które wiążą go i nie pozwalają się wyzwolić, to… wspomnienia. Zawada jest jak w transie: prawie nie zauważa, że Marta pozostawiła kogoś, kto w tym momencie bardzo go potrzebuje: to jej syn, Paweł. Jego przyjaciele i współpracownicy widząc co się dzieje z ich przełożonym, podążają w ślad za nim by powstrzymać go, zanim przekroczy niebezpiecznie cienką linię; gdy szukając mordercy, sam stanie się katem. Wiedzą, że „skoro jest zbrodnia, musi być i kara”. Wiedzą też, że w tej chwili to jedyna prawda, w jaką wierzy Zawada. Prawda, która może zgubić i jego samego. Źródło informacji: INTERIA.PL



Na planie „Kryminalnych”

Ruszyły zdjęcia do trzech nowych odcinków „Kryminalnych”. Ekipa filmowców jak zwykle nie zasypuje gruszek w popiele i przygotowuje dla widzów kolejne niespodzianki. Tym razem trójka dzielnych policjantów usiłuje wyjaśnić zagadkę tajemniczej serii śmierci byłych narkomanów. „Pewien koncern amerykański farmaceutyczny próbuje wprowadzić na rynek nowy lek na AIDS i w związku z tym przeprowadza nielegalne eksperymenty na biedakach z Polski. „Z tego powodu giną ludzie” – zdradził tajemnicę serialowej kuchni Marek Włodarczyk, czyli filmowy komisarz Zawada. „A jak są zabójstwa, to my wkraczamy do akcji i próbujemy rozszyfrować zagadkę śmierci byłych narkomanów zarażonych wirusem HIV”. Podczas wizyty na planie kręcono scenę, w której stróże prawa zjawiają się na miejscu jednego z zabójstw – są więc radiowozy i karawan pogrzebowy. Na planie zdjęciowym, po raz pierwszy pojawiła się też nowa postać, młodego i ambitnego prokuratora Dumicza, w rolę którego wciela się młody aktor Kamil Maćkowiak. Ambitny pracownik wymiaru sprawiedliwości uważa, że wszystko robi najlepiej w związku z czym szybko popada w konflikt z komisarzem Markiem Brodeckim. Jak się dowiedzieliśmy komisarz Zawada przygląda się temu z boku, ale też irytuje się zachowaniem nowego prokuratora. „W końcu dochodzi między nami do decydującej rozmowy i ultimatum – pracujesz z nami albo zmieniasz zawód. A co z tego wyniknie, okaże się w przyszłości” – mówi filmowy komisarz Zawada. Mimo napięć w scenariuszu, atmosfera na planie była wręcz przyjacielska. „Czuję się tu świetnie, to bardzo fajna rola i zupełnie różna od tych, które grałem wcześniej” – zdradził filmowy prokurator Dumicz, czyli Kamil Maćkowiak. „Gram tu taką rolę, że sam bym chciał, aby mój bohater trochę się wyluzował. Mam nadzieję, że będzie to rola rozwojowa, ale to już zależy od producenta”. Aktor dodał, że wbrew temu co będzie można zobaczyć na ekranie, prywatnie bardzo lubi się z Maćkiem

Zakościelnym…



Czy w nowej serii „Kryminalnych” szykuje się nieoczekiwana zmiana miejsc? Pozycji komisarza Marka Brodeckiego (Maciej Zakościelny) może zagrozić nowy prokurator oraz mężatka Justyna, którą zagra.. Mandaryna! W nowych odcinkach serialu pojawi się bowiem młody, przystojny, inteligentny i błyskotliwy… prokurator Jacek Dumicz. Grający go aktor, absolwent łódzkiej „filmówki” i warszawskiej Szkoły Baletowej nieraz „rozgromił” już ekranową konkurencję. Na razie jednak scenarzyści utrzymują nazwisko swojego „asa” w tajemnicy. Nie ulega jednak wątpliwości, że jego pojawienie się narobi sporo zamieszania – zwłaszcza wśród płci pięknej. Czy zapatrzona w Marka Brodeckiego Basia (Magda Schejbal) odwróci wzrok i odnajdzie nowy obiekt zainteresowania? Może dopiero wówczas – w obliczu rywala – Marek zdobędzie się na odwagę i dopuści do siebie język uczuć? A może prokurator Dumicz okaże się szpiclem, wtyką, której głównym zadaniem będzie zasiać ferment i rozbić grupę „Kryminalnych”? Całej sytuacji z pewnością doda pikanterii pojawienie się żeńskiej przeciwwagi przystojnego prokuratora: pięknej mężatki – Justyny (w tej roli Mandaryna!) Być może Marek Brodecki wykorzysta jej obecność na podreperowanie swojego wizerunku wobec Basi i jako ostrzeżenie dla niebezpiecznie zainteresowanego nią prokuratora… Źródło informacji: INTERIA.PL



Nowa notka nie wiem kiedy. Moze jutro. Pozdrawiam!!

22 grudnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.45

Witam was kochani !

Miałam krótką przerwę bo moj kochany kompek był w szpitalu! Powymieniali mu to i owo i teraz działa jak marzenie!! KOCHAM Go !!



Jak zauważyliście jest nowa tapeta, która jest dziełem Kryminalnej Asi - Biedroneczka i ja serdecznie dziekujemy i całujemy mocno!!!



Na komendzie był ruch jak co dzień. Basia po urlopie wróciła już do pracy i czekała na powrót męża. Oliwia zrobiła sie opryskiliwa dla wszystkich. Marek jak zwykle czytał gazetę z nogami na biurku, Basia robiła porządki w aktach a Adam co chwilę dzwonił do Izy.

- dalej żle sie czuje?- Basia

- nie, wszystko ok- uśmiechnął sie Adam- tylko dyskutujemy nad pewną sprawą

- aa, znam te wasze dyskusje- stwierdził Brodecki- Oliwka, zrób kawy

- sam se zrób- burkneła podkomisarz

- co sie z Tobą dzieje?- Basia- od kiedy spotkałas Pawła to jestes nie do wytrzymania!

- zapytaj go to moze Ci powie- Oliwia- ale jak go znam to nie piśnie słowa

- O co Ci chodzi?? To jest mój mąż! Niedługo tu wróci i bedziemy wszyscy razem pracować- wybuchneła Basia

- to sie jeszcze okaże!- krzyknęła Oliwia i opusciła komendę

- Dziewczny spokój!- wkroczył Zawada - Oliwia wracaj!

- zostaw ją- Marek- coś czuję ze bedzie wojna

- mhmm- Adam- a własnie, kiedy Paweł wraca?

- pojutrze. zacząl w Stanach juz naswietlania zeby szybciej wrócic do pracy- Basia

- Adam, wyobrażasz sobie małżenstwo w jednym wydziale? Horror!- zasmiał sie Marek

- ej! pilnuj swojegp nosa- Basia

- dzieciaki spokój- Adam- co jest Szczepan?

- mamy trupa szefie, na dworcu centralnym – oznajmił Żałoda

- Szczepan, a co innego mozemy mieć , co? – zaśmiała sie Basia- słuchaj, pogadaj z Oliwką. Moze tobie powie co jest grane.

- kurka, Basia, ja też nie wiem- Żałoda- chodzi ciągle wsciekła i nie chce powiedzieć o co chodzi.

- Basia! Długo jeszcze mamy na Ciebie czekać?- zniecierpliwił sie Marek

- no już, tylko sie ubiore- zawołała Basia i po chwili cała trójka pojechała na miejsce.

Na miejscu

- cześć Leszek. I co?- zadał rutynowe pytanie Zawada

- 2 strzały w klatkę piersiową, zmarł z wykrawienia jakieś 2 godziny temu- wyjasnił Lekarz

- kto go znalazł?- Basia

- patrol policji- Zuzia- denat to kurier. Przywoził przesyłki pocztowe do wagonu pocztowego

- wiemy coś o nim?- Marek

- Marcin Głogowski , lat 32 , kawaler, adres- wymieniła Zuzia- na razie tyle

- a gdzie jest jego samochód?- zapytał sie Zawada

- no własnie, nie znaleźliśmy jeszcze- powiedział jeden z techników- ale ma kartę rejestracyjną wozu

- no to podajcie do wszystkich patroli komunikat ze szukamy wozu z taką rejestracją- Marek

- tak jest!

- Zuzia, zawiadomcie pracodawcę o sytuacji, Basia! Ty i Marek pojedziecie do jego rodziny- Adam- to na dziś wszystko. Ja sie tu jeszcze rozejrzę .



ciąg dalszy nastąpi !!!

17 grudnia 2006

5/44

Oliwia wróciła na komendę po 3 godzinach i padła zmęczona na fotel.

- masz coś?- zapytał Brodecki

- nie, poszła do centrum handlowego z koleżanką- warknęła podkomisarz- a teraz jest w domu. Zbyszek mnie zmienił.

- ok- Marek- tak czasem bywa. Przekaż wszystko Adamowi i uzupełnij raport. Ja spadam do domu, bo rodzinka zapomni jak wyglądam. Cześć!

Brodecki wsiadł do samochodu i pojechał do domu. PO drodze kupił jeszcze wino z zamiarem miłego spędzenia wieczoru z żoną. Otworzył drzwi i po chwili usłyszał przyciszony głos Kasi, która czytała bajkę na dobranoc w dziecinnym pokoju. Oparł sie o futrzynę i z uśmiechem przyglądał się tej scenie. Po chwili Kasia cicho wyszła z pokoju i czule przywitali sie.

- przepraszam ze tak póżno- szepnął Marek- ale mamy trudną sprawę i nie wyrabiamy. Mam coś dla nas.

- chcesz mnie upić i uwieść co?- zażartowała Brodecka z uśmiechem

- nie chesz?- Marek

- mmm, bardzo chce!- Kasia- zrobie coś do jedzenia a Ty weź prysznic

- wezmę prysznic ale z Tobą!- stwierdził Marek i w ubraniu weszli do łazienki.

- wariacieee!- zasmiala sie Kasia – łaskoczesz mnie !

- taaak? Zaraz sprawdze gdzie jeszcze masz łaskotki- Marek – tutaj?

- taak!! Puść!! – Kasia- Mareeek!



Na komendzie Oliwia kończyła wypełniać akta gdy wszedł Szczepan.

- ty jeszcze tutaj?- zdziwił sie Żałoda

- ktoś musiał to dokończyć a szanowni panowie oficerowie poszli do domów- poskarżyła sie Oliwia- mam dość takiego wykorzystywania!

- przesadzasz- uśmiechnął sie Szczepan- odwiozę Cie do domu

- nie, dzieki.Boli mnie głowa wiec przejdę sie trochę- Borowik

- to pójdę z Tobą. Kurka, późno już- Szczepan

- kochany jesteś ale chciałbym byc trochę sama- uśmiechnęła sie Oliwia- cześć.



Brodeccy siedzieli na kanapie przytuleni i popijali wino.

- dobrze mi tak- westchneła Kasia- od czerwca mogę zacząc pracować w Klinice Onkologicznej w Warszawie. Dziś do mnie zadzwonili.

- no to super- Marek- w koncu bedziesz robić to co lubisz.

- taak- rozmarzył sie Brodecka- zrezygnowałam ze studiów podyplomowych i zastanawiam sie nad kontynuowaniem angielskiego.

- nie rezygnuj, przeciez dajemy sobie radę- Marek

- przemyśle to- Brodecka pocałowała męża- wino działa usypiająco na mnie. Chyba ide spać.

Następnego dnia na komendzie

-Adaś, chyba coś mam! Chłopaki zlokalizowali tego Zawilskiego- Zuzia- Szczepan już po niego pojechał

- nareszcie- Adam- mam już dość tej sprawy. O Ola, masz coś?

- godzinę temu Aska spotkała sie z Zawilskim- Borowik- o coś sie kłócili !

- super- Marek- Szczepan już go wiezie,

- zajmiecie sie nim a ja jadę na lotnisko po Baske- Adam- i nie wiem czy wróce bo Iza ma od rana goraczke. Poradzicie sobie ?

- jasne- Marek- pozdrów Izę. Zadzwonię jak coś sie wyjaśni.



Lotnisko. Zawada nerwowo spacerował tam i z powrotem. Niepokoił sie stanem Izy i chciał jak najszybciej znaleść sie w domu. Nagle usłyszał ze ktoś go woła.

- cześć Basieńko- przywitał sie Zawada- daj te torbiska.

- oo jak dobrze – Basia- zabrałam też trochę rzeczy Pawła.

- zmęczona?- Adam

- o tak! Zaraz ide spać! – uśmiechneła sie Basia- tylko szkoda ze znowu sama.

- tylko pare dni- pocieszył ją Adam i pojechali .



Na komendzie trwało przesłuchanie.

- dlaczego go zabiłeś?- Zuzia

- nie zabiłem!- wrzasnął Zawilski

- ej ej! Spokój!- Szczepan- skoro nie Ty to kto? A moze sam sie pobił i podpalił?

- ja go uderzyłem tylko raz! Pijany byłem! A On nie chciał dać towaru! No to mu przywaliłem ale nie zabiłem!- powiedział już ciszej chłopak- zawsze miał dragi i nie było problemu. Często dawał na krechę a na imprezie tylko kasa i kasa!

- no to daliście mu nauczkę co?- Ostrowska

- dostał raz czy dwa w mordę a potem takich dwóch go wzięło na zewnątrz i wiecej nie przyszedł- Michał

- rozpoznasz ich?- Zuzia

- chyba tak- Zawilski

- Szczepan, przynieś nasze albumy rodzinne- Zuzia



Adam przyniósł Izie herbatę malinową i wyciągnął termometr

- noo, spadła gorączka- uspokoił sie Adam- jak sie czujesz?

- już lepiej- Iza- tylko pić mi sie chce. Telefon ci dzwoni.

- Zawada, no i chwała mu za to! Dzieki. – Adam- sprawa rozwiązana. Dwóch dilerów wykończyło chłopaka bo był winny im pieniądze. Ale koledzy też sie trochę przyczynili do jego smierci

- straszne- westchneła Iza- włącz telewizor, ma być fajny film !

- tylko nie kryminał- ADam

- własnie , że kryminał- droczyła sie Iza

- niech Ci bedzie- Adam

- pewnie znowu bedziesz wytykał wszystkie błędy bohaterom- roześmiała sie Iza

- a tobie sie to bardzo podoba co?- stwierdził Zawada i przytuleni obejrzeli film .



Koniec cz.44 No to sprawa rozwiązana, Basia wróciła, dawno nie pisałam o Brodeckich wiec to nadrobiłam. Mam nadzieję ze sie wam spodobala notka ??

Pozdrawiam!

12 grudnia 2006

4/44

Nowy Jork – lotnisko. Paweł odprowadził żonę na lotnisko.

- nie za często żegnamy sie na lotniskach?- zapytała niby żartem Basia

- to już ostatni raz, obiecuję- Paweł- zresztą za kilka dni wracam!

- mam nadzieję ze nie poderwiesz żadnej pielęgniarki co?- Basia

- za późno, już wszystkie zaliczyłem- zaśmiał sie Nowacki

- o ty niedobry!- oburzyła sie Basia i obydwoje wybuchneli smiechem- muszę już iść. Bedę czekać!

- już za Tobą tęsknie! Kocham Cie jak nikogo na świecie- wyszeptał jej do ucha.

Pocałowali sie na pożegnanie . Nowacki stał i obserwował jak zona odchodzi coraz dalej aż w końcu znikła mu z pola widzenia. Znów poczuł sie samotny, odwrócił wzrok od całującej sie pary zakochanych i szybko wyszedł z lotniska. Kątem oka zobaczył jak do odprawy zmierza Andrzej Ziemiec i niepokojąca mysl zaświtała w głowie.Wyciągnął telefon i zadzwonił

- Radek? Cześć, tu Paweł. Słuchaj mam prośbę. Mógłyś sprawdzić jednego gościa? Ale nie przez telefon. Wieczorem na skypie pogadamy. Dzieki. Trzymaj sie – Paweł zakończył rozmowe i spacerkiem poszedł do domu.



Warszawa

Na komendzie od rana panowała nerwowa atmosfera. Przesłuchania młodziezy niewiele dały, gdyż uczestnicy imprezy zasłaniali sie niepamiecią.

- jeżeli jeszcze raz usłysze słowo” niepamiętam” to mnie szlag trafi – stwierdził zdenerwowany Adam wychodząc z pokoju przesłuchań.

- Adasiu, cierpliwośći- Grodzki- niedługo pękną i zaczną sypać.

- obyś miał rację- Adam- Szczepan i Zuzia, wasza kolej. Moze sie wam uda coś od nich wyciągnąć.

Brodecki w innym pomieszczeniu przesłuchiwał dziewczynę zamordowanego chłopaka.

- Asia, utrudniasz nam śledztwo. Wiesz kto go zabił !- Marek

- nie mogę, naprawdę- rozpłakała sie dziewczyna- jak sie wygadam to…

- to co?- podchwycił komisarz

- nic, mogę już iść?- zreflektowała sie

- tak, podpisz tylko tutaj i jesteś wolna- zrezygnował Brodecki.

Gdy dziewczyna wyszła, Marek podszedł do Oliwii

- pilnuj jej- polecił półgłosem i poszedł do Adama.

- masz coś?- Adam

- kogoś kryją- stwierdził Marek- Oliwka robi ogon dziewczynie. Moze to coś da. A jak idzie Żałodzie i Zuzi?

- kiepsko- Grodzki- uparta ta młodzież.

W pokoju przesłcuchań

- mistrzu, jeżeli jeszcze raz powiesz ” nie wiem” to nie ręcze za siebie- pogroził Szczepan

- ale ja naprawdę nic nie wiem! Przyniosłem tylko piwo i pojechałem na inną imprezę!

- no to nie mogłeś tego wcześniej powiedzieć?- nie wytrzymała Zuzia- kto był cały czas w tym klubie?

- zapytajcie Marcina Zawilskiego. On to organizował!

Żałoda i Ostrowska spojrzeli na siebie i wyszli z pomieszczenia.

- no , w końcu coś konkretnego- mruknął ADam- namierzcie tego Zawilskiego i pogadajcie z Nim. Ja mam dość uprzejmej młodzieży.

- ćwicz, bo za parę lat t Ci sie przyda- zakpił Grodzki

- nie kracz- pogroził mu Zawada- spadam do domu. Jak coś bedziece mieli to dajcie znać. Cześć.



Nowy Jork.

Nowacki włączył komputer i uruchomił program skype. Po chwili zaczął rozmawiać z kolegą.

R: no co jest? Pali sie?

P: tak jakby. Sam bym to sprawdził ale nie mam odpowiedniego sprzętu, a poza tym to Ty byłeś lepszy w te klocki

R: dzień bez wazeliny to dzie stracony. Wal o co chodzi!!

P: Andrzej Ziemiec i Rafał Góski. Sprawdz ich. Ten drugi to zawodowy morderca. Prawdopobnie istnieje tylko jako imie i nazwisko bo nikt o nim nic nie wie

R: a ten Ziemiec?

P: podobno siedzi w Szwecji i ma jakąś firmę. Ale ostatnio coś czesto podróżuje, zwłaszcza do Polski

R: dobra. Powęsze trochę. Na kiedy chcesz to mieć?

P: jak bedziesz miał wszystko to daj znać. Jak Gosia?

R: w porządku. Pozdrawia Cie. Jak urodzi to wracamy do Polski. Kończy mi sie kontrkakt i moze kupimy jakieś mieszkanko w Warszawie

P: byłoby super. Dobra, dzieki Ci! Odwdziecze sie.

R: mhmm, jak zawsze. Cześć!



ciąg dalszy nastąpi !!!

Znowu trochę namieszkałam! Pozdrawiam!!!

11 grudnia 2006

3/44

Heeeeeloooooo!!!!!



Dziś dostałam najpiękniejszy prezent świąteczno- noworoczny! Odebrałam telefon z wiadomośćią ze od nowego roku zaczynam pracę !!!! Ale do tego czasu zdąze napisac dużo notek a potem sie zobaczy- moze bedą żadziej, jak bede miała czas.



Komentarz do odcinka:PRZEŻYŁAM!!!!

- odcinek trzymał w napięciu od początku do ostatnich sekund. Tych tragicznych sekund- niestety. odcinek sobie nagrałam i dokładnie sie przyjrzałam. Gdyby Marta sie nie odwróciła to Adam by zginął. Nowacki celował dokładnie i Marta została postrzelona w plecy z lewej strony czyli nie miał żadnych szans na przeżycie. Te plamy krwi na sukni zrobił Adam podtrzymując umierającą żonę. Odczytałam z ruchu warg jej ostatnie słowa ” zaopiekuj sie Pawłem” . Popłakałam sie razem z Adamem.

Podobały mi sie sceny jak Basia i Marek tańczyli na korytarzu i jak Basia w samochodzie wystraszyła Marka ze nie ma prezentu. Scena ze Szczepanem też mnie rozbroiła. Czy mnie sie wydaje czy Szczepan podoba sie Zuzi ??

Kojak- a raczej jego marna imitacja. Jak można zrobić krzywdę kotu albo innemu zwierzakowi?? Gdybym była na miejscu Basi to zachowałabym sie dokładnie tak samo!



Teraz czeka nas dłuuugie oczekiwanie na nową serię! Mam nadzieję ze Adamsie otrząsnie i dorwie Nowackiego i rozniesie go na strzępy !!!! Chociaz lubie Artura Dziurmana bo rola pasuje mu doskonale! Moze Iza wróci ?????



Następnego dnia na komendzie Marek czekał na Adama , który sie spóźniał.

- no nareszcie- Brodecki- korki ??

- nie, ogórki kiszone i nutella- odpowiedział Adam

- coo??- Marek

- musiałem skoczyć do sklepu- wyjaśnił Zawada puszczając przyjacielowi oczko.

- o jeezuu- jęknął Marek- chcesz kawy?

- chętnie- Zawada- mamy już coś nowego?

- Zuzia z Oliwką przesłuchują tego faceta bo sie znalazł a Szczepan pojechał do szkoły pogadać z kolegami denata- Marek- a przed chwilą dzwonił Patolog ze są wyniki z sekcji

- a Ty co robisz?- zainteresował sie Adam

- a ja szukam newsów o naszym denacie- Marek- i chyba coś mam ale opowiem Ci jak wrócisz z Prosektorium.

- widzę ze nie jestem za bardzo potrzebny co?- zakpił Adam- dzwoniła Baska wczoraj

- tak wiem, do Kasi też dzwoniła- Marek- zmiataj już do tego Patologa!

- dzisiaj Ty dowodzisz ? – Adam- no dobra, to cześć!

- ktoś musi- odgryzł sie Brodecki

U Patologa

- oo witam przyszłego Tatusia- Patolog

- cześć- Adam- to co masz dla mnie?

- duzo różnych ciekawostek- Patolog- wykryłem ślady narkotyków i alkoholu

- imprezka sie udała- skwitował Adam

- dla niego raczej nie- Patolog- nadpalone ubranie i powierzchownie skóra ukrywały ślady pobicia. Nieźle oberwał.

- a co było przyczyną zgonu?- Adam

- pęknieta czaszka i wylew – Patolog- alkohol, narkotyki i ogień dopełniły reszty. Chyba nawet sie nie bronił bo nie miał na to siły.

- no dobra dzieki- Adam- trzymaj sie! Ale masz tu zimno!

- Oni nie narzekają- zaśmiał sie Patolog- cześć!



Komenda

- no i jak ? Macie już coś?- wszedł Zawada

- nooo chyba tak- Szczepan- pogadałem z dzieciakami tzn z młodzieżą

- i co Ci młodzież powiedziała?- Adam

- jedna dziewczyna wyszła wcześniej z imprezy bo chłopaki przynieśli narkotyki a i tak już byli mocno wstawieni- Marek

- noo i zaczęły sie jakieś nieporozumienia- Oliwka

- a wy znowu mówicie za Szczepana- zauważył Adam a Oliwia znowu wyszła z obrażoną miną

- a ją co ugryzło?- Adam

- próbuje sztuczek żeby sie stąd urwać przed powrotem Pawła- Marek- Szczepan , mów co masz

- no,kurka, ta dziewczyna spotykała sie z naszym denatem, chciała wyjść razem z nim ale pokłócili sie i On został- Żałoda

- no i zabawa sie rozkręciła na dobre- Marek- reszta młodzieży milczy jak zaklęta.

- trzeba ich tu sciągnąc i przycisnąć- zadecydował Zawada- zajmiecie sie tym. Marek a ty coś znalazłeś?

- tak, chłopak raz czy dwa przyłapany na drobnych kradzieżach- zaczął Marek- gadałem z Rockim i ma go na liscie podejrzanych o dilerkę.

- no to nieźle- Adam- sprawdzałeś połączenia z jego telefonu?

- jeszcze nie- Marek

- no to mamy co robić- Adam- jedziemy do operatora.



Nowy Jork

Basia powoli sie pakowała do powrotu.

- Basiu, weźmiesz część też moich rzeczy? Tyle sie tego nazbierało ze potem nie dam rady z tym sie zabrać- Paweł

- hmm, zastanowie sie- Basia- a co za to dostanę?

Paweł uśmiechnął sie rozbrajająco i po chwili wylądowali w łóżku.

- to zabiore też Twoje rzeczy- powiedziała jakiś czas później Basia- oo chyba Beata wróciła. Cześć!

- cześć cześć- Beata- słyszeliście? Ale afera!

- co sie stało?- Paweł

- zamordowali księgowego jednej z największych firm komputerowych- Beata- dostał przesyłkę z bombą

- ciekawe komu podpadł- Basia – a gdzie to było?

- w budynku giełdy. POjechał tam zeby sprawidzić jakieś informacje- Beata- teraz to tam jest niezłe pobojowisko

- wczoraj tam byliśmy- zbladła Basia

- ktoś musiał byc dobrze przygotowany do tego- podsumował Paweł i zamyślił sie nad sprawą.

- coś sugerujesz?- Beata

- raczej kogoś- Paweł- Basia, nie tylko my tam byliśmy.

- co?- Basia- nie podejrzewasz chyba Andrzeja Ziemca?

- a co o Nim wiesz?- Paweł- niewiele.

- przecież to kolega Adam- oburzyła sie Basia- zbieg okoliczności!

- masz rację kochanie- Paweł- tak mi sie tylko coś wydawało.



Ciąg dalszy nastąpi !!!!

Pozdrawiam!!!!!

9 grudnia 2006

2/44

Na komendzie

- panie komisarzu, kurka, chyba coś mam- zawiadomił Żałoda wchodząc do biura

- no mów- Adam

- koło tego domu, gdzie znaleziono denata krecili sie jacyś menele- Szczepan

- jacyś? To nic nam nie daje- Adam

- Szczepan chciał powiedzieć ze to konkretni menele- powiedziała Oliwia- chyba znajomi zresztą

- no to niech Szczepan sam mówi – stwierdził Marek

- dlaczego wy zawsze ze mnie żartujecie co?- oburzyła sie podkomisarz Borowik

- spokojnie dzieciaki- ADam- żartujemy sobie ze wszystkcih. Jak wrócą Nowaccy to bedzie jeszcze weselej

- no własnie. Gdy wróci Paweł to ja odchodzę- zakomunikowała Oliwia

- coo? Dlaczego?- Zuzia

- za dużo nas tu bedzie a poza tym to konczy mi sie staż- Ola

- na razie nie wiemy kiedy wróci a o ilości pracowników decyduję JA !- poinformował Grodzki- przyszła lista osób które byly widziane w okolicy domu. Sprawdzcie to.

Inspektor wręczył dokument Adamowi i wrócił do swojego gabinetu a Oliwia wyszła z komendy obrażona.

- no to sie nam dostało- stwierdziła Zuzia- Adaś, daj to, zajmiemy sie tym . Ooo sami dobrzy znajomi.

- no też wlasnie to mowiłem- Szczepan- Zuśka, zaczekaj !

- Adam, mogę sie urwać? Obiecałem Kasi ze odbiore dzieci z przedszkola . Późno dziś wraca z pracy- Marek

- jasne- Zawada- i nie musisz już wracać. POradzimy sobie. Cześć!

Brodecki minął sie na korytarzu z Wiśniewską

- cześć Dorota, chcesz kawy?- zaproponował nadkomisarz

- chętnie- Dorota- jak sprawa?

- mamy kilku poderzanych ale nie wydaje mi sie żeby to byli Oni- wyjaśnił Adam nalewając wody do szklanek

- a co z uczestnikami tej imprezy?- Wiśniewska

- z tym bedzie gorzej bo żaden z nich nie mieszkał w okolicy- Adam- w tej piwnicy mieli jakiś klub i tam sie spotykali własnie na takich imprezach

- no to nie zazdroszczę ci sprawy- uśmiechneła sie Dorota- A jak Iza?

- jak to kobieta w ciąży- zaśmiał sie Adam- jutro idziemy na badania kontrolne ale wszystko jest ok.

- no to już wam niewiele zostało spokojnych nocy- Wiśniewska- a kiedy ślub?

- jeszcze nie ustaliliśmy daty- Zawada

- dzieki za kawę ale musze już iść. Jutro mam ciężka rozprawę. Cześć! – pozegnała sie Dorota



Następnego dnia w Klinice w Nowym Jorku Basia siedziała na krześle i czytała gazetę a Paweł nerwowo spacerował po korytarzu szpitala.

- Pawełku mój kochany, usiądź spokojnie- poprosiła Basia męża , jednak nic to nie dało. Basia westchneła tylko cięzko, wstała i przytuliła sie do niego.

- mam złe przeczucia- powiedział cicho Paweł

- marudzisz- Basia- wszystko bedzie dobrze! Musi być! Ooo Beata nareszcie!

- mam już cały komplet wyników wiec zapraszam do gabinetu- gestem zaprosiła małżonków do środka

- no i co wyszło?- Paweł

- w obrębie czaszki mózgu nie zauważono- zażartowała Beata

- nie mógł wyjśc bo wyleciał mu w Przemyślu i sama go rozdeptałam- parsknęła smiechem Basia

- a na poważnie?- zapytał błagalnie Paweł

- jeszcze trochę pożyjesz- Beata- wyniki tomografu są w porządku. Nie ma żadnych niepokojących zmian. Dla pewności zrobimy dziś jeszcze rezonas. Badania laboratoryjne są bardzo dobre jak na okres rekonwalescencji ale…

- jednak jest jakieś ” ale”? – zaniepokoił sie Paweł

- dla pewnośći i na wszelki wypadek zalecam jeszcze jedną serie radioterapii…

- no nieee- zniechęcił sie Nowacki

- … która mozesz przejść w Warszawie- dokończyła Beata- skontaktowałam sie juz z Onkologią w Warszawie i nie ma żadnego problemu.

- czyli dzis rezonans i możemy wracać?- Basia

- no nie tak od razu. Musimy załatwić kilka formalnośći ale myśle ze w przyszłym tygodniu bedziecie w domu- Beata

- w tym tygodniu musze być już w pracy. Znowu Cie zostawię samego- westchneła Basia

- tylko na kilka dni- uśmiechnął sie Paweł, któremu już opadły emocje- zadzwoń do Nich bo pewnie też sie niepokoją.



Warszawa

Gdy Zuzia weszła do biura , Adam własnie konczył rozmawiać z Basią przez telefon.

- dzieki za informację. Też sie cieszymy! Bede na lotnisku. No pa!- Adam

- to była Basia? Co z Pawłem?- Zuzia

- wszystko w porządku- Adam- wyniki są dobre. Basia wraca pojutrze a Paweł za tydzień. Co masz?

- ulżyło mi- Zuzia- przesłuchaliśmy tych meneli. Oni sie tam zawsze krecą ale to nie Oni. Jak zaczeła sie ta impreza wynieśli sie gdzie indziej. Został nam jeden ale gdzieś sie zawieruszył

- to jak sie znajdzie to go przesłuchajcie a na dziś koniec!- stwierdził Adam



ciąg dalszy nastapi! jak koniec to koniec! Już za 1,5 godziny Kryminalni!! Nie przeżyje chyba tego odcinka!

Pozdrawiam!!

8 grudnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.44

Witam was kochani !!



Jak ja sie za wami stęskniłam!!!!!!!!!!!!!



Stwierdzam ze pisanie opowiadań wciąga i uzależnia!! Odpoczęłam trochę od pisania i mam parę nowych pomysłów!

Koniec gadania i daję notkę!! !!



Nowy Jork- późny wieczór

Nowożeńcy spacerowali ulicami miasta przytulając sie do siebie , oglądali wystawy sklepów i byli szczęsliwi. Jedyną chmurą nad tym wszystkim były badania Pawła, które miały sie rozpocząc następnego dnia. Basia spojrzała na męża i nagle zaczęła dmuchać w powietrze.

- co ty robisz?- zapytał zdziwiony Paweł

- odganiam tą chmurę, którą masz nad głową. Wszystko bedzie dobrze!- Basia

- Basia, spójrz, czy to nie Andrzej Ziemiec, kolega Adama?- zaciekawił sie Paweł pokazując postać

- no jasne, ciekawe co tu robi?- Basia- chodź, przywitamy sie.

Małżonkowie podeszli do znajomego i przywitali sie.

- dzień dobry panie Andrzeju, Adam kazał nas śledzić? – zażartowała Basia widząc ze zakończył rozmowe przez telefon.

- a witam- przywitał sie Ziemiec- mam interesy tutaj. A wy co tutaj robicie?

- podróż poslubna i inne sprawy- Paweł

- no to gratulacje. Nie gniewajcie sie ale na mnie już czas. POzdrówcie Adama!- Ziemiec szybko zniknął z pola widzenia a Nowaccy wrócili do mieszkania Beaty.

Warszawa- następnego dnia

Adam już od dłuższego czasu nie spał lecz przyglądał sie śpiącej Izie. Z zamyślenia wyrwał go dzwięk telefonu

- Zawada, gdzie? Dzieki Marek, zajmij sie tym a ja za 30 minut dojadę- Zawada rozłączył sie i uśmiechnął sie do Izy, która otworzyła oczy.

- musisz jechać?- odezwała sie sennie

- musze- Adam- ale postaram sie szybko wrócić

- mhmm, wczoraj słyszałam to samo a wróciłeś przed północą- Iza- Adaasiuu, a kiedy porozmawiamy o naszym ślubie?

- Izuś, kotku, kiedy tylko chcesz. Ja mogę sie z Tobą ożenić nawet jutro- Zawada pocałował narzeczoną

- chyba pójdę poszukać mojego Adama bo gdzieś sie zgubił- westchneła Iza

- co?- zdziwił sie Adam

- bo od dłuższego czasu robisz to co ja chcę. Zgubił sie gdzies Adam, z którym można podyskutowac przy wyborze np. kanapy a nie: dobrze kochanie, bedzie jak zechcesz-Iza zaczęła przedrzeżniać Adama

- aa to trzeba było dawno to powiedzieć- roześmiał sie Zawada

- oj! Co ty byś beze mnie zrobił- obraziła sie dziennikarka- chodż mała, idziemy coś zjeść- stwierdziła i dotkneła brzucha.

Na miejscu – cześć chlopaki co mamy?- zapytał Adam

- chłopak, lat około 18-stu. Ciało częsciowo spalone- Leszek- nie żyje od około 7 godzin – kto go znalazł?- Adam

- dozorca- Marek- godzinę temu poszedł do piwnicy wkręcic żarówkę i go znalazł. Podobno w nocy była impreza. Nazywał sie Grzesiek Walczak. W kieszeni miał dokumenty, na szczęscie nie spłoneły

- dobra, Zuzia i Oliwia niech przesłuchają mieszkanców- wydał polecenie Adam- a ty ze Szczepanem zawiadomcie rodziców.

- ok!- Marek i Żałoda udali sie do rodziców denata a Adam pojechał na komendę.



Nowy Jork

- no nareszcie- zniecierpliwiła sie Beata

- w laboratorium jest dużo ludzi i musieliśmy czekać na pobranie krwi- wyjaśnił Paweł- co teraz?

- zaraz robimy tomografie a jutro rezonans- Beata- wchodź i przygotuj sie. No już, nie marudź!

Paweł ułozył sie na miejscu i po chwili aparat zaczął działać. Badanie trwało około godziny . Gdy wszedł do pomieszczenia obok od razu spojrzał pytająco na lekarkę.

- na pierwszy rzut oka w porządku. Po opisaniu tego powiem wiecej- powiedział technik a Nowacki głęboko odetchnął z ulgą.



ciąg dalszy nastąpi !! Wybaczcie ze takie krótkie i nudne ale wypadłam z rytmu pisania! Obiecuję ze następna notka bedzie dłuższa i wiecej wyjaśni.

Pozdrawiam!!

6 grudnia 2006

7/43

Gdy Zawada z Brodeckim dojechali pod blok w którym mieszkała Rozalia Kownacka ich główna podejrzana razem z Waldkiem Buraczewskim siedzieliskuci w wozie policyjnym.

-Co tu się stało? – spytał zdziwiony Adam

-A no kurka Buraczek razem z Rozalią chcieli nam zwiać, alena szczęście w porę się zorientowaliśmy. Wpadliśmy do mieszkania akurat wchwili gdy Rozalia płaciła Buraczewskiemu za zabójstwo Julii. Chcieli razemwylecieć. do Danii. Chłopak Kownackiej miał załatwić Buraczkowi pracę w zamianza dobre wykonanie zadania i bezpieczne przywiezienie dziewczyny.

-Już nawet Wiśniewska nie będziecie miała wątpliwości.-Brodeckiuśmiechnął się

-Ja na Twoim miejscu nie był bym taki wesoły.- skomentowałZawada poczym ruszył spowrotem do samochodu.



W powrotnej drodze na komendę



-Adam a co ty miałeś na myśli mówiąc ,że na moim miejscu byś nie był wesoły, przecież sprawazakończona.

-No wiesz sprawa zakończona, ale ty masz przerąbane u komendanta głównego.

-Co? spytał zdziwiony Marek

-A właśnie to! Rano darłeś się,że masz wszystkich w d…. .Pamiętasz jak wściekły trzaskając drzwiami wybiegałeś od Wiśniewskiej.

- Tak pamiętam, ale co z tego.Przecież ty też wrzeszczałeś rano na Wiśnie o ten nakaz aresztowania.

- Zgadza się, ale ja nie minąłem się z komendantem i nie wrzeszczałem,że mam go w d…

- No to pięknie-Markowi zszedł z twarzy usmiech-w najlepszym wypadku zostanę zdegradowany na podkomisarza, a w najgorszym to mogę się już pożegnać z pracą w policji.

-Daj spokój Marek,żartowałem!Wiśnia i Grodzki nie dadzą Ci zrobić krzywdy!

-Oby- szepnął Marek i odebrał komórkę, która rozdzwoniła mu się w kieszeni.

Po krótkiej rozmowieMarek zaczął krzyczeć,ale tym razem z radości

-Hurra!!!

-Zamiast się drzeć powiedz mi o co chodzi?

-Jak ci powiem to też wrzaśniesz z radości. Ewa dzwoniła i Adaś nie pójdzie do Domu Dziecka.Znalazł się jakiś daleki krewny od strony ojca.Mieszka z żoną w Niemczech, ale już przyjechał załatwiac formalności by jak najszybciej wziąść małego do siebie.Tamten gość ma już z żoną dwójkę dzieci więc Adaś będzie miał rodzeństwo.

-Super, bardzo się cieszę. Kamień spadł mi z serca, bo myśląc o małym w Domu Dziecka to już mi się prawie łzy do oczu cisnęły.

Na komendzie

Zawada z Brodeckim poszli prosto to gabinetu Grodzkiego.Zastali tam też Wisniewską.Marek czuł się niepewnie. Spuścił wzrok, wolał nie patrzeć ani na prokurator ani na inspektora

-Witam panowie i gratuluje wspaniale rozwiązanej sprawy.pochwalił ich Grodzki

Marek się zaczerwienił, a Adam szturchnął go lekko i szepnął do ucha

-No odezwij się wreszcie.

-Panie inspektorze, ja…- Marek skończył szybciej niż zaczął i znów stał ze wzrokiem utkwionym w podłogę

- Słucham – Grodzki stanowczo groźnie spoglądając w stronę Marka, który cały czas patrzył w podłogę

-Chciałem Was przeprosić- Brodecki wreszcie to z siebie wydusił

-Myślę,że komendanta też powinieneś. Lekko mówiąc nie był zadowolony,że masz go w d…-inspektor podniósł głos.

- Wiem, nie powinienem i wcale tak nie myślałem, ale stało się.- Marek powoli podniosł wzrok-Czy komendant.. no czy….

Adam nie mogąc już słuchać tego Markowego dukania wreszcie przemówił.

-Marek chce się spytać czy jeszcze pracuje z nami i czy nadal jest komisarzem-Zawada zaśmiał się by rozluźnić atmosferę

-Muszę Ci powiedzieć Marek że łatwo nie było, ale……..- prokurator zawiesiła na chwile głos, a komisarz Brodecki czekał jak na wyrok.
- wszystko jest w porządku.Musisz za to podziękować inspektorowi, bo to on Cię wybronił komisarzu- Wiśniewska dokończyła uśmiechając się.
-Dziękuję inspektorze i jeszcze raz przepraszam.
-Już dobrze Marek tylko pamiętaj na przyszłość uważaj co mówisz.

Koniec części 43 !!!

Cześć!
Ta notka w odróżnieniu od poprzedniej(wpadki zdarzają się każdemu) nawet mi się podoba, więc myślę,że Wam też. W końcu chyba lubicie szczęśliwe zakończenia.Jeśli chodzi o sprawę, to Ania S. miała trochę racji podejrzewając,że w sprawę, zamieszany jest chłopak Rozalii.Aniu a co do poprzedniej notki, to fakt trochę słaba mi wyszła.
Pozdrowienia dla wszystkich!!! Na bloga wraca teraz Alice.

6/43

W Gabinecie Prokurator Wiśniewskiej

-Adam oszalałeś? Bez dowodów nie wydam nakazu aresztowania. Co wy właściwie od niej chcecie?- prokurator

-Dorota nie udawaj głupiej!!! Przecież wiesz! –zdenerwwanynadkomisarz

-Adam zrozum nie mogę. Alibi Kownackiej się potwierdziło. Na miejscu zbrodni nie było jej odcisków.

-To ja ci właśnie tłumaczę, że ona to zrobiła specjalnie.Zleciła tą zbrodnie chłopakom by mieć czyste ręce. Musimy ją zaraz aresztować by nie zwiała do Danii, bo wtedy będzie po sprawie.
-Adam a jakie masz na to dowody?

-Ona miała motyw.Oblała gzamin i nienawidziła Julii

- To za mało,żeby kogoś aresztować. Za nienawiść niewsadza się do więzienia.

- No dobra Dorota a co powiesz na zeznania Adasia?Rozmawiał z tobą Marek?

- Tak był u mnie wczoraj. Mam jego protokół z przesłuchania.

- No i co? Nadal twierdzisz ,że nie mamy dowodów.

- Mamy dowody by aresztować Fabiańskiego i Buraczewskiegoidlatego Fabiański już czeka w areszce na sprawę.Sam się przyznał wczaseprzsłuchana i mamy jego odciski na miejscu zbrodni. Dałamteż nakaz na Buraczewskiego, musicie go tylko znaleźć.

- -To wiem Dorota. Szczepan już ma ten nakaz. Właśniepojechał szukać tego gnoja, ale ja chcę…..

Dorota nie dała się przekonać Adamowi, tłumacząc mu,że nie ma narazie mocnych dowodów na to,że Rozalia zleciła to zabójstwo.Adam przeklął pod nosem i wrócił do kanciapy.Przekazał Brodeckiemu to co usłyszał od Wiśni.Marek wyleciał z kanciapy jak torpeda i pognał do prokurator.

Brodecki wpadł do pokoju prokurator akurat w chwili gdy rozmawiała z Grodzkim

-Adam mówił mi,że nie masz zamiaru wsadzić do paki tej chytrej małpy!!!

- Kogo?- spytał Grodzki odwracając się

- No Kownackiej- powiedział juz spokojniej Brodecki

- Nie nie chcę tylko niemam wystarczających dowodów, zresztą wszystko już wyjaśniłam Adamowi. Nie mamczasu bo zaraz będzie tu komendant główny.- Wiśniewska

- My nie mamy wątpliwości,że Kownacka jest w to wplątana. Ja obiecałem małemu Adasiowi,że zabójczyni jego matki nie uniknie odpowiedzialności, a ty chcesz jej dać spokojnie uciec z kraju komisarz znowu podniósł głos

- Zamiast wrzeszczeć tu na nas szukaj dowodów. Obserwujcie ją,pomoże popełni jakiś błąd i wtedy ją zgarniecie.- do rozmowy włączył sięGrodzki

- Mam was w d…..Całą policje i tego waszego komendanta też. W d….!!!krzykął i ruszył w kierunki dzwi. Pech sprawił ,że minął się akurat z komendantem, naktórego nawet nie zwrócił uwagi.

NA korytarzu Marek spotkał Adama. Nadkomisarz wręczył mu kurtkę i zaprosił do samochodu.

-Dzwonił Szczepan. Wszystko wyjaśnię po drodze.

W gabinecie prokurator Wiśniewskiej

-Kto to był?- komendant patrząc na drzwi, które zamknęły się z hukiem za Brodeckim.

Gdy nie usłyszał odpowiedzi ponowił pytanie, ale znowu nikt mu nie odpowiedział.

-Jakiś policjant obraża mnie u was zaraz po wejściu i nkt na to nie reaguje. Co ja mam o ty myśleć inspektorze?

-To był komisarz Brodecki, ale proszę nie brać tego do siebie.Prowadzi teraz trudną sprawę, poprostu puściły mu nerwy-Grodzki usiłował załagodzić sytuację

- Mówi pan komisarz Brodecki, dobrze zapamiętam sobie w jakiej to formie komisarz zwraca się do zwierzchników, zaraz zajrzę sobie do jego dokumentów.

ciąg dalszy nastąpi!!!

Ha! zaskoczyłam Was co?Notka krótka, ale obiecuję,że z okazji Mikołajek jeszcze dziś wieczorem będzie następna.Widać,że porywczy komisarz Brodecki narobił sobie kłopotów.Pozdrawiam i życze miłego dnia!

3 grudnia 2006

5/43

-Marek wybiegł za Ewą z komendy i wsiadł do jej samochodu.Przez całą drogę próbował ją przekonać,że przesłuchanie Adasia jest konieczne i,że zrobi wszystko by mały nie cierpiał więcej niż trzeba.Dojechali pod dom.Ewa trzasnęła drzwiami od auta i pobiegła do mieszkania Julii, zadzwoniła. Otworzyła sąsiada, która opiekowała się małym pod jej nieobecność. Marek wbiegł do mieszkania za Ewą.
- Mały śpi.Czy mogę już iść? – sąsiadka
-Oczywiście, niech pani idzie i dziękuję.
Ledwo Ewa zamknęła drzwi za sąsiadką i odwróciła się, zobaczyła Adasia w korytarzu
.-Coś się stało? spytał mały patrząc na Marka wystraszonym wzrokiem
-Nic, chcę tylko porozmawiać- Marek uśmiechnął się by nieco upokoić chłopca
- Chcę byś nam pomógł w znalezieniu zabójców twojej mamy.
Adaś spuścił wzrok i zapanawała nieprzyjemna cisza.
-Marek mówiłam byś tu nie przyjeżdzał i zostawił go w spokoju!- Ewa z wyrzutem -Spokojnie ciociu, pan kce tylko porozmawiac o mamie.- mały spojrzał na Ewę, a zaraz potem na komisarza.- Pomogę wam- zgodził się dosyć niechętnie
- Super! Dzielny facet z ciebie!!!To jedziemy na komendę.- Marek wyciągnął rękę do chłopca

W tej chwili na komendzie.
Właśnie przyjechał Szczepan z jednym podejrzanym.
- To Robert Fabiański.- wyjaśniał Adamowi-Mówią na niego Hulak.Podobno był widziany w dzień zabójstwa przed szkołą razem z Kownacką i z jednym z naszych znajomych Waldkiem Burzczewskim. Mamy kurka” Buraczka „w kartotece.Jak chciałem pogadać „Hulak”zaczął uciekać. Już wiem dlaczego. Jego odciski były zarówno na strzykawce z morfiną jak i na ciele ofiary.
-Dobra robota Szczepan!- nadkomisarz pochwalił aspiranta, poczym wziął Fabiańskiego i zaprowadził do pokoju przesłuchań.Kazał mu usiąść i wyszedł na chwilę.

Podszedł do Oliwi i powiedział wskazując na drzwi, które przed chwilą zamknął.-Mam zadanie dla ciebie!
-Dla mnie?- zapytała z niedowierzaniem
- Tak. Proszę byś tam weszła i przesłuchała podejrzanego.Podobno był widziany z Kownacką przed szkołą w dniu zabójstwa.
-Jego odciski palców znaleziono na ciele ofiary- Ola pochwaliła się wiedzą
- No idź, bo „Hulak” się nam niecierpliwi.- Adam otworzył dzwi i pchnął lekko dziewczynę.Pokomisarz Borowik usiadła naprzeciw Fabiańskiego i otworzyła akta.
-Nazywa się pan Robert Fabiański tak?- zaczęła niepewnie
Fabiański milczał jak grób.
-Odpowiadaj kiedy pytam!!!- krzynęła
-Tak. Mówią na mnie „Hulak”- powiedział podejrzany i podniósł wzrok
- Czemu uciekałeś dziś przed policją?
Fabiański wyjął z kieszeni gumę i zaczął żuć, po czym puścił balona patrząc prosto w twarz Oli.
-Na ciele Julii Szczypiorkowskiej znaleziono twoje odciski palców. Czemu ją zabiłeś?- zadała pytanie trochę głośniej niż poprzednio.Wstała i walnęła pięścią w stół
- Ch…. Ile ty masz lat? Dwadzieścia?
-Po co pytasz?Jesteś dla mnie za stara!- chłopak z ironią.
Podkomisarz wzięła protokuł z przesłuchania i podeszła do podejrzanego- Podpisz to rzuciła przed nim na stół kartkę i długopis.Chłopak szybko wstał i chwycił podkomisarz za włosyAuu-Oliwia gwałtownie się odsuwając.

Adam wszedł do pokoju przesłuchań i chwycił „Hulaka” za rękę

-co to jest?! Przeproś natychmiast panią podkomisarz!

Chłopak uśmiechnął się szyderczo, poczym puścił znowubalona.

-Siadaj i gadaj!- Adam popchnął go na krzesło

Oliwia wyszła na zewnątrz nie czekając na instrukcje Adama. Stanęłapod ścianą obok Zuzi i Szczepana i spuściła wzrok. Szczepan szturchnął ją lekko

- Nie przejmuj się Olka, dobrze było!

-Nie kłam Szczepan.Nie dośc,że nic nie wyciągnęłam od niegoto dałam się sprowokować. Wyrwał mi włosy.

Szczepan przytulił ją i pogłaskał

- Nie martw się kurka, to tylko włosy.

- Masz teraz przynajmniej nauczkę by na przyszłość nie zbliżać się do podejrzanych natak małą odległość.-rzekła pani prokurator, której wcześniej podkomisarz niezauważyła.

- będę pamiętała- Olka stanęła prawie na baczność, aSzczepan szybko się od niej odsunął czerwieniąc się.

W tym czasie w tzw. błękitnym pokoju” specjalnie przygotowanym do rozmowy z małymi ofiarami przemocy rozpoczynało się przesłuchanie Adasia.Sześciolatek siedział pomiedzy panią psycholog a Ewą. Na przeciwko nich siedział komisarz Brodecki.Gdy tylko Marek wyciągnął zdjęcie Kownackiej mały krzyknął:

-Znam ją , to ona!

-Kto to jest?Opowiesz nam skąd znasz tę panią?- Marek

-To Rozalia.Ona mówiła,że zabije mamą.

-Kiedy to powiedziała, pamiętasz?- odezwała się psycholog

-Wracałem z mamą z przedszkola i spotkaliśmy ją.Zauważyła mame i krzyczała,że ją zabije, a jak będzie trzeba to wszystkich pozabija.

-Czy chciałbyś nam coś jeszcze o niej powiedzieć?- Marek popatrzył małemu w oczy

Adaś odrazu spuścił wzrok a po policzku pociekła mu łza.

- Spokojnie.Wiemy,że ci cieżko- Ewa przytuliła chłopca do piersi

Mały otarł łże ręką i zaczął mówić

- Kilka dni przed zniknięciem mamy Rozalia dzwoniła do nas.

-Rozmawiała z twoją mamą?-Marek

Mały Szczypiorkowski lekko pokręcił głową i długo nie chciał mówić

-Co mówiła Rozalia. Słyszałeś jak rozmawiała z twoją mamą- komisarz zaczął się dopytywać czując,że mały ukrywa coś ważnego

- Ja odebrałem telefon. Mamy nie było, a ja jej niepowiedziałem,że ona dzwoniła. Ona mówiła bym przekazał,że jeśli mama nie porozmawia z dyrekrorką w jej sprawie to stanie się coś złego.

-Adaś a czy ty widziałeś może kiedyś gdzieś tych chłopaków- Marek pokazał zdjęcia dwóch podejrzanych.

- Tego widziałem- mały wskazał na Waldka Buraczewskiego, dobrze znanego policji

- Jesteś pewny?Kiedy go widziałeś?

-Jestem pewny.To on był wtedy z Rozalią jak krzyczała,że zabije moją mamę.

-Dziękuję Ci Adam.Teraz możesz wracać do domu.

-Razem z ciocią?- mały patrząc na Ewę

- Oczywiście, razem wracamy do domu!- Ewa pogłaskała chłopca

- Byłeś bardzo dzielny- pochwaliła małego na koniec policyjna psycholog i dała mu w nagrodę małego pluszowego misia.

Wychodząc Adaś niepewnie zwrócił się do Marka

- Czy, czy pan może mi coś obiecać?

- O co chodzi?- komisarz przystanął na chwilę

-Rozalia musi iść do więzienia.-

-Jeśli zabiła twoją mamę to obiecuję ci,że za karę pójdzie do więzienia.Nie uniknie kary.

Ewa z chłopcem pojechała do domu a MArek poszedł porozmawiać z Adamem.Obaj wymienili się informacjami z przesłuchań i uzupełnili raporty, a potem pojechali do domu.

U Izy i Adama

Zawada pocicho otworzył drzwi i na palcac wszdł do pokoju w którym siedziała Iza. Właściwie drzemała z pilotem od telewizora w ręku.NAdkomisarz pocałował narzeczoną z nienacka w policzek.

-O dobrze,że jesteś, tylko szkoda,że znów tak późno. Odgrzeję obiad- popatrzyła na zegarek, było kilka minut po19tej- właściwie już kolacje.

-Przepraszam kochanie, ale mamy teraz naprawdę trudną sprawę.Opowiadałem Ci wczoraj.Koleżanka Ewy została zamordowana.Zostawiła małego synka. Ewa się nim teraz opiekuje

-Biedny mały. Mam nadzieję,że chociaż złapiecie zabójce tej kobiety.

-To tylko kwestia czasu. Mamy podejrzanych i wiemy już właściwie wszystko.Adaś, syn tej zamordowanej bardzo nam pomógł.Marek dziś go przesłuchiwał.

Iza dotknęła ręką brzucha.

-Boli?- zaniepokoił się Adam

-Nie- wzięła rękę Adama i przyłożyła do brzucha- rusza się!!! czujesz?!

Adam uśmiechnął się czując ruchy swojego dziecka

- Już nie mogę się doczekać, kiedyprzyjdzie na świat- Adam

-Ja tez. Mam dosyć już tego ciężaru, rawie nie mogę już chodzić i plecy mnie bolą.

- Ale się mała roztyła- Adam gilgocząc Izę

ciąg dalszy nastąpi!!!

Jest wreszcie długo oczekiwana przez Was notka. Podobała się???Sprawa ma się już ku zakończeniu.Pozdrawiam

PS Ostatni odcinek „Kryminalnych” był super.Tylko szkoda,że żadnego z przestępców nie udało się złapać. Myślałam,że chociaż „Kupca” złapia w tym odcinku.A następny odcinek? Aż strach się bać!!! Tyle emocji, aż za dużo jak na jeden odcinek

2 grudnia 2006

4/43

Adam był u Marka z samego rana.Do domu wpuściła go Kasia. Brodecki był w kuchni i pił poranną kawę.
-Zbieraj się Marek bo czasu nie mamy.- Adam
- Dobra szefie-Marek dopił ostatni łyk kawy i już był w korytarzu.
-Nie zapomnij szalika!- krzyknęła za nim żona, gdy wychodzili.

W samochodzie

-Cieszę się, że juz się pogodziliście- Adam
-Skąd wiesz?-zapytał Marek
- To od razu widać, po tym jak na siebie patrzycie- przyjaciel zaśmiał się.- No i dzisiaj jesteś w dobrym humorze.
- Co ze sprawą ? co robimy dzisiaj?- zapytał Brodecki
-Poczekamy aż przyjedzie Kownacka, weźmiemy od niej odciski palców, porównamy i zobaczymy co dalej.Wczoraj wysłałem dwóch mundurowych by dyskretnie obserwowali mieszkanie, by nam za szybko nie nawiała.Dziś po przesłuchaniu poślemy za nią jakiś nowych by się zmienili z tamtymi.

Na komendzie.
Rozalia Kownacka przyjechała na komendę punktualnie o dziewiątej.Miała na sobie czarną mini- spódniczkę , grube rajstopy w kratkę i różowy sweterek z dekoltem
- Dobrze,że pani przyjechała tak wcześnie.- rzekł Adam gdy tylko ją zobaczył
- Ja też się cieszę. Im szybciej załatwimy tą sprawę tym lepiej.- odpowiedziała i pewnym krokiem weszła do pokoju przesłuchań.
-Chwileczkę-Adam odwrócił się-Szczepan zabierz panią , pobierz odciski palców i zrób jej kilka fotek.
Za kilkanaście minut Kownacka była spowrotem w pokoju przesłuchań, gdzie czekał nadkomisarz Zawada.
- Teraz proszę usiąść, bo chciałbym zadąć pani kilka pytań
- Jak pan chce niech pan pyta- odparła pewnie kobieta
- Co pani robiła przedwczoraj wieczorem popołudniu koło godziny 16tej?
-Czy to jest godzina zgonu tej nauczycielki ?
- Proszę odpowiedź, a nie pytać. Od zadawania pytań ja tu jestem.- Adam stanowczo
- Na 16.30 byłam zaproszona do kleżanki na imieniny, więc o 16tej pewnie przygotowywałam się do wyjścia. Byłam w domu.
- Jakiej koleżanki? Czy ona może to potwierdzić?
-U Uli Rojek.Oczywiście,że potwierdzi.Zaraz panu napiszę jej numer telefonu.
W pewnym momencie drzwi się otworzyły i wszedł Szczepan.
-Adam przepraszam, ale czy możesz przyjśc na chwilę?
Adam skinął głową i wyszedł z pomieszczenia
- Ona kurka chyba mówi prawdę.Na miejscu zbrodni nie znaleziono jej odcisków.
Kownacka usłyszała rozmowę policjantów przez niedomknięte drzwi, więc jak tylko Adam wrócił skomentowała.
-Widzi pan teraz,że tracą państwo czas. Mówiłam,że nie mam nic wspólnego ztym zabójstwem.
- To się jeszcze okaże.-Adam
- Biedna kobieta. Była taka młoda, a i miała takiego fajnego synka.Jak mu tam było…. chyba Adam. Teraz biedaczek został sam na tym świecie.Widocznie jego matka nauczycielka komuś poważnie zalazła za skórę.- powiedziała z ironią w głosie i pewnym krokiem z podniesioną głową opuściła pokój przesłuchań
- Ch……… jasna!!!!- Zawada uderzył pięścią w stół i wykonał telefon
-Jedźcie za nią. Tylko po cywilnemu cywilnym wozem.Pamiętajcie ma się nie zorientować. No i zmieńcie tamtych z wczoraj.
Po rozmowie Zawada zwrócił się do Marka
-Zadzwoń do Ewy i sprowadź ją na komendęJak najszybciej. A ty Szczepan weź Zuzię i jedźcie do szkoły. Popytajcie nauczycieli czy nie widzieli czegoś podejrzanego w dniu zabójstwqa, czegokolwiek czego można by się chwycić
-Dobra szefie, nie trzeba tłumaczyć -Szczepan
-A i sprawdzcie albi Kownawckiej.
Za godzinę na komendzie pojawiła się Ewa.
-Cześć sorry,że cię ściągneliśmy, ale stoimy w martwym punkcie potrzebujemy informacji.- Adam
-Spoko rozumiem, ale nie wiem czy będę mogła pomóc.
-Opowiedź wszystko od początku.Wszystko co się działo z Julią przez te kilka ostatnie dni.Gdzie wychodziła, co robiliście.
Na koniec rozmowy nadkomisarz wspomniał o podejrzanej i spytał Ewę czy kiedykolwiek słyszała od Julii Rozalii Kownackiej.
- Czekaj mówisz Rozalia tak?- upewniła się przesłuchiwana
Adam skinął głową
-Dziś rano nim wyszłam zdomu Adaś powiedział,że przy okazji porozmawia sobie z Rozalią .Tak coś mruknął pod nosem. Spytałam co to za Rozalia ale nic nie powiedział. Pomyślałam,że to jakaś jego koleżanka z przedszkola.
- Musisz go tu przywieżć! Może on nam pomoże! – do rozmowy włączył się Marek
-Nigdy w życiu. Oszaleliście!!! Mały wczoraj dowiedział się o śmierci matki, jeszcze się nie otrząsnał, a już go chcieli zabrać do Domu Dziecka, na co nie pozwoliłam
-Co?-Adam z niedowieżaniem
-Ubłagałam kuratora i panie z opieki społecznej by chciaż do końca sprawy został ze mną. Mały płacze po nocach w poduszkę , boi się, prawie nie je a wy go tu chcecie męczyć przesłuchaniami. Nie zgadzam się!!!- Ewa wybiegła z kanciapy z płaczem
-Pojadę z nią i przekonam!- Marek biorąc kurtkę
-Rozumiem Cię, ale musimy to zrobić. Ewa sam mam dziecko, więc wyobrażam sobie co teraz może czuć Adaś, ale musimy!
- Zostaw mnie!!! Nic sobie nie wyobrażasz i nic nie wiesz.- krzyknęła Ewa wybiegając z komendy.

ciąg dalszy nastąpi !!!
Czy Ewa zgodzi się na przesłuchanie Adasia? Co powie mały i czy to pomoże w śledźtwie, dowiecie się z następnej częsci.Całuski.

30 listopada 2006

3/43

Na komendzie tego samego dnia po wyjściu Ewy z Adasiem

-Słuchajcie- Adam zwrócił się do podwładnych- mamy już podejrzaną. Chodzi o Rozalię Kownacką. Zuzia znalazła mi wczoraj informacje o niej.

- Ta sprzątaczka, która znalazła dziś rano Julię, mówiła mi otej Rozalii.Jest absolwentką tej szkoły. Podobno nachodziła Julię w szkole nawetkilka razy dziennie.

-Dzięki za wyjaśnienia Marek, ale już to wiem z twojego raportu.Dyrektorka mówiła,że Rozalia naprzykrza się całej szkole od chwilikiedy nie zdała egzaminu końcowego.

-Podobno groziła,że podpali szkołę- włączyła się Ola

- Zuzka znalazła ją w naszej bazie, więc była notowana. Niebyły to jakieś wielkie przestępstwa: małe kradzieże, ze sklepów, i zakłócanie porządku pod wpływem alkoholu.

-To co Adam jedziemy złożyć jej wizytę?- zapytał Marek biorąc kurtkę

-A co ty taki chętny? Może jedź do domu pogadaj z Kasią.Wy się dogadacie, a my sobie poradzimy sami.- Adam spoglądając na Olę- Poza tym są jeszcze Szczepan z Zuzią

-Nie ma mowy. Jadę z Wami. Jeśli ta kobieta ma coś wspólnegoz zabiciem Julii to muszę wsadzić ją do paki.Widzieliście oczy tego małego chłopca jak stąd wychodził?

-Jak chcesz to jedź z nami, ale ze wsadzaniem do paki to spokojnie.Nie mamy jeszcze żadnych dowodów.Musimy zaprosić ją na komendę by wziąść od niej odciski palców.

U Rozali Kownackiej

Rozalia była młodą zaledwie 23letnią dziewczyną.Była niska drobnej budowy ciała.

-Czemu zawdzięczam państwa wizytę?- spytała zapraszając policjantów do środka.

-Chodzi o Julię Szczypiorkowską, nie żyje.- wyjaśnił Adam

- Znała ją pani?-zapytała Oliwia

-Pewnie,że znałam.To moja była nauczycielka. Nawet miła była. To nie możliwe,że nie żyje. Co się stało? – Rozalia udawała niewinną

- W szkole w której uczyła pani Szczypiorkowska powiedziano mi,że nie lubiły się panie zbytnio.Podobno nachodziła ją pani kilka razy dziennie. Po co? – Marek

-Prawdą jest, że ta nauczycielka mnie nie lubiła, ale ja nic do niej nie miałam.Na początku Szczypiorkowska była całkiem fajna, ale potem zrobiła się ostra jak siekiera.Przez nią oblałam egzamin końcowy. Chyba miała zły dzień, zresztą jak cała komisja, czepiali się.Teraz muszę pracować jako sprzątaczka, a tak byłabym już krawcową.

-No i dlatego groziła pani,że spali szkołę?-Adam

-Wie pan w nerwach mówi się różne rzeczy, ale ja nie byłabym do tego zdolna-Rozalia odgarnęła włosy z czoła i po chwili zapytała- Czy państwo myślą,że ja mogłam zabić tą kobietę?

Zapanowała dłuższa cisza.Nikt z policjantów nie odpowiedział na pytanie Kownackiej.Rozalia odeszła kilka kroków a potem wybuchneła śmiechem

-Popatrzcie na mnie! Czy widzidzieliście tą Szczypiorkowską? JA miałabym ją zabić? Przecież to absurt mam 1.50, waże nie całe 50kg, a Szczypiorkowska jest przynajmniej o głowę wyższa ode mnie.

-Dosyć tego! Niech pani przyjedzie jutro do nas na komendę.-Adam- Pobierzemy odciski palców

-Co!!! Czyli jednak uważają państwo,że byłabym w stanie ją zabić.-Kownacka wydawała się lekko zdenerwowana

-Wyjaśnimy to jutro na komendzie, a teraz dziękujemy pani.- powiedział Adam i wszyscy skierowali się do wyjścia.

W chwili gdy Kownacka otwierała drzwi komisarzom zadzwoniła jej komórka. Gdy tylko odebrała, na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Cześć kochanie. Tak będę pojutrze.Już mam bilet.Pa.Szybko skończyła rozmowę.

- Wyjeżdza pani gdzieś?- spytał Marek

-Tak do Dani, do mojego chłopaka.

-Czy mógłbym prosić by pani wstrzymała się ztym wyjazdem do zakończenia sprawy?- zapytał grzecznie nadkomisarz Zawada

- Pan chyba żartuje. Nic na mnie nie macie, więc pojadę gdzie mi się podoba i kiedy będę chciała.Dowidzenia.- powiedziała spokojnie Kownacka

-Do zobaczenia jutro na komendzie- Adam wychodząc

W samochodzie

-Myślicie,że ona naprawdę ją zabiła?- spytała Oliwia

-A jak myślisz?- spytał Adam

-Ja myślę,że nie.Przecież to nie możliwe,żeby taka niska drobna kobieta powiesiła tą nauczycielkę.

-Nie zapominaj,że prawdopodobnie wcześniej wstzyknęła jej jeszcze jakieś świństwo.-Marek

-Morfinę. Czytałem raport-uzupełnił Adam-Nie sądzę by zrobiła to sama, ale mogła to komuś zlecić, lub mógł jej ktoś wtym pomóc.

-Ale kto?- Olka

-Tego właśnie musimy się dowiedzieć i to szybko, nim Kownacka nam pryśnie do Danii.- Adam ruszając.

-Zaraz gdzie ty jedziesz?- zdziwiony Marek zobaczył,że nie jadą w kierunku komendy

-Zawiozę Cię do domu.A potem wrócimy z Olką jeszcze na chwilę na komendę przejrzeć dokumenty.

-Zaraz spokojnie a co z moim autem?

-Jutro po ciebie przyjadę, a twoje auto przenocuje na parkingu pod komendą

-Przynajmniej się jutro nie spóźnisz.- Oliwia uśmiechając się

Gdy tylko Marek otworzył drzwi do mieszkania usłyszał płacz dochodzący z dużego pokoju.Wszedł szybko do pokoju i zapalił światło.Na kanapie skulona w kłębek leżała Kasia.Brodecki podbiegł do kanapy i usiadł obok żony.

- Co jest kochanie?Jeśli chodzi o moje ranne zachowanie to przepraszam- MArek zaczął głaskąć ukochaną po głowie

-Nie to nie przez ciebie płaczę.Chodzi o Ewę.Była tu z małym.Opowiedziała mi o wszystkim.Adaś trafi prawdopodobnie do Domu Dziecka.

- Jak to? A gdzie jego ojciec?

-Zginąłw wypadku samochodowym jak Julia była w ciązy.Ona była z Domu Dziecka, więc mały nie ma rodziny.

-Żadnej? Nikogo bliskiego kto mógłby się nim zająć.

- Tego nie wiem. Ewa ma to sprawdzić-Kasia usiadła na kanapie- Nasze dzieciaki już śpią.Zmęczyły się u mamy w ogrodzie. Bawiły się w chowanego.

Kasia popatrzyła na Marka i lekko się uśmiechnęła

-Dziękuję,że jesteś przy mnie i przepraszam za rano- pocałowała go lekko w policzek

- To ja przepraszam.Nie powinienem się na ciebie drzeć. Wkońcu masz prawo do swojego życia i do nauki jak każdy. Wybaczysz mi?- spytał robiąc smutną minę

-Oczywiście kochanie, już ci wybaczyłam. Nie potrafię się długo gniewać na ciebie.- odpowiedziała i pocałowali się.

ciąg dalszy nastąpi !!!

Cześć! No i jak się podobało? Jak Widać Kasia z Markiem już się pogodzili.Kto się czubi ten się lubi hehe. W następnej notce dowiecie się więcej na temat sprawy. Czy naprawdę Rozalia jest niewinna?

2/43

Do kanciapy wbiegła kobieta z małym chłopcem

-Przepraszam,ja szukam Marka- zwróciła się do Adama

-Marek poszedł po automatu po kawę.Zaraz wróci- Adamodwrócił od komputera i popatrzył na kobietę, uśmiechnął się- Ewa?

-Tak.A ty pewnie jesteś Adam. Przepraszam,że nie poznałamwczesniej

-Nie ma za co.To Twój dzieciak? – zdziwił się Adam patrzącna małego

-Nie mój, koleżanki.

W tej chwili do kanciapy wszedł Marek

-O Ewa.Nie wiedziałem,że wpadniesz.Mam tylko dwie kawy.-powiedział i wręczył jedną Adamowi a drugą postawił na swoim biurku- Co cię tusprowadza? Chciałaś zobaczyć jak pracują policjanci- zaśmiał się,ale zarazspoważniał gdy popatrzył na Ewę i na chłopca, którego przyprowadziła

- Coś się stało? Co to za dzieciak?

-To dzieciak koleżanki, która zaginęła.Chciałam byście siętym zajęli.

-Ewa ja rozumiem,że to Twoja koleżanka, ale my nie zajmujemysię zaginięciami.To wydział kryminalny.Chodź zaprowadzę Cię. Zgłosiszzaginięcie policjantowi na dole.

-Cemu nie chcee sukać pan mojej mamy.- odezwał się chłopczyki wybuchnął płaczem

- Marek popatrz na niego i nie odmawiaj nam. Jego matki odwczoraj nie ma w domu.Co ja mam z nim zrobić.Jutro miałam wracać do siebie do Gdańska.

-Panie policjancie niech pan znajdzie moją mamę- maływłączył się do rozmowy

Marek przykucnął i spojrzał z bliska na chłopca.Chłopak przypominał mu Krzysia.Był nawe podobnego wzrostu, choć trochę starszy.

-Jak się nazywasz mały?

- Adam Scypiorkowski.

Choć brzmienie nazwiska w ustach małego chłopca było dośćzniekształcone, Marek poczuł się nieswoj a w gardle stanęła mu wielka gula.

-To niemożliwe, pewnie się przesłyszałem- pomyślał

-A jak wygląda twoja mama? – spytał patrząc chłopcu w oczy

- Mam zdjęcie- powiedziała Ewa nim mały Adaś zdążył coś oniej powiedzieć

-To stare zdjęcie, Jeszcze ze studiów.Byłyśmy razem nabiwaku. To jest Julia-Ewa wskazała palcem mamę Adasia

Marek wstał i przyjrzał się zdjęciu które Ewa przed chwiląwyjęła z torebkę. Podszedł do nich Adam. Zerknął na zdjęcie, a zaraz potem obajpanowie wymienili ze sobą spojrzenia

- Jak będzie potrzeba to ja Marek zaraz pojadę znów doniej do domu i poszukam jakiegoś aktualniejszegozdjęcia .

- Mogłabyś?- spytał Marek wciąż łudząc się,że zawszła jakąśpomyłka.Był prawie pewny,że zaginiona mama chłopca i ich denatka to ta samaosoba, ale nie wiedział jak ma to powiedzieć Ewie

-Adam mam raport, ale może przyjdę później.- do kanciapyweszła Ola.Chciała się wycofać, ale nadkomisarz ruchem ręki poprosił ją ,żebyweszła

- Ale ja naprawdę mogę później nie chce przeszkadzać- Oliwiaspojrzała na kobietę z małym dzieckiem.

-To jest podkomisarz Borowik.Zajmie się małym przez chwilę amy musimy porozmawiać-Adam zwracając się do Ewy.- Ola zabierz chłopca ioprowadź go po komendzie. Możecie iść na strzelnicę.

Oliwia wzięła chłopca za rękę i szepnęła do kobiety, żewrócą za pół godziny.Potem wyszła zpokoju.

-Chcecie rozmawiać, tak bez zdjęcia.Może ja jednak pojadę iznajdę jakieś aktualne zdjęcie Julii

-Nie potrzeba. Powiedz nam coś o swojej koleżance. GdzieJulia pracowała? -zaczął Adam

- Wiem,że pracowała od kilku miesięcy w szkole zawodowej.Onaślicznie szyła.Miała naprawdę zdolności artystyczne, nie to co ja dwie leweręce do igły.- Ewa uśmiechnęła się lekko i spojrzała na poważne minypolicjantów

-W tej szkole? Marek pokazał Ewie zdjęcie

-Tak.Tam miał odbyć się bal na zakończenie naszegozjazdu.Skąd wy to wiecie? Po co Wam te informacje. Raczej powinniście chybazapytać co Julia robiła wczoraj i kiedy wyszła z domu.O co Wam chodzi?-Ewa byłacoraz bardziej niespokojna.

MArek już nie wytrzymał wyciągnął zdjęcie denatki które mieli w aktach i pokazał kuzynce Kasi.

-To nie możliwe! Co ja powiem Adasiowi?Biedny mały.Nie wierzę,to nie może być prawda.

Marek wyciągnął jeszcze jedno zdjęcie, które chciał pokazać Ewie, ale Adam wyrwał mu je z ręki.

-Po co? Nie katuj jej- potem zwrócił się do Ewy i położył jej rękę na ramieniu- Bardzo nam przykro naprawdę nie wiem, co więcej mogę powiedzieć.

Do kanciapy weszła Oliwia , a za nią wbiegł szczęśliwy Adaś.Ewa szybko wytarła łzy, by mały nie zauważył,że płakała.

- Chodź pójdziemy na lody?- zwróciła się do dziecka i lekko uśmiechnęła

-Dobrze pójdziemy na lody, a w tym czasie panowie policjanci znajdą moją mamę.- chłopcu zaświeciły się oczy jak pomyślał o matce.Ewa starała się z całych sił by się nie rozpłakać.

-Ubierz się i podziękuj policjance,że się tobą zajęła.

Mały wziął od mamy swoją kurtkę i pobiegł w kierunku Olki i rzucił jej się na szyję

ciąg dalszy nastąpii

MAm coś kłopoty z kompem więc kończę w tym momencie.Jutro następna część.

Pozdrawiam

27 listopada 2006

Kłopoty kryminalnych cz.43

Cześć! Dawno nie pisałam. Alice ma teraz mały urlopik od notek i dogadałyśmy się,że tą część przygód kryminalnych napiszę ja..Nie oglądałam niestety w sobotę „Kryminalnych”. Chyba obejrzę sobie powtórkę w czwartek.Jak się Wam podobał odcinek pt”Mętna woda”? Coś czuję,że następny będzie fajny bo mają być odwołania do przeszłości Adama.”Kupiec” ucieka z więzienia.Ok dosyć paplania daję notkę.

Adam przyszedł do pracy jako pierwszy i leniwie wyciągnął się na krześle.
-Czemu to co miłe tak szybko się kończy.- mruknął do siebie podnosem Siedział sa m kanciapie kilka minut. Gdy nagle wbiegła Oliwka
-Na korytarzu spotkałam inpektora ,mamy sprawę-Oliwka podeszła i położyła na biurku nadkomisarza akta i kartkę z adresem którą dostała od Grodzkiego.
- No daj co ty masz Ty Wiewióro!-Adam zaśmiał się, lecz po chwili umilk zobaczył,że koleżance wcale nie jest do śmiechu-Spokojnie Olka na żartach się nie znasz?
-Cześć Wam! – przerwał im Marek trochę spóźniony
-W sali gimnastycznej Szkoły Zawodowej nr 20 znaleziono dziś rano zwłoki młodej nauczycielki. Grodzki prosił byśmy tam pojechali. – wyjaśniła Oliwia pomagając sobie kartką , którą dostała od inspektora
Marek ziewnął i popatrzył na Adama
- Chyba się nie wyspałem.Nigdzie nie jadę.- rzekł siadając przy swoim biurku.
-Komisarzu Brodecki, musi pan dać dobry przykład naszej nowej podkomisarz- Adam uśmiechnął się i kazał MArkowi się pospieszyć.

Na miejscu zbrodni
Pierwsi do sali gimnastycznej w której leżały zwłoki młodej kobiety weszli Adam z Olą. MArek wlukł się kilka kroków za nimi.
- To 28 letnia Julia Szczypiorkowska pracowała tutaj od kilku miesięcy .Znalazła ją sprzątaczka.- wytłumaczył technik
- JAk zginęła?Uduszenie?- spytał Adam widząc czerwoną obwódkę na szyi
-Tak ale to nie wszystko.
-Czyli?- dopytywał się nadkomisarz
- Z tyłu na karku jest ślad po ukłuciu , po za tym kilka małych śladów na rękach.Nie wiem co to ma znaczyć. Wyjaśnimy to po sekcji- patolog
W tym momencie zadzwoniła komórka Marka
-Brodecki słucham- odpowiedział widząc nie znany numer
-Cześć to ja Ewa- kuzynka KAsi , pamiętasz?
-Tak.Czemu dzwonisz? Jestem w pracy i nie mam czasu.
-Jestem od kilku dni w Warszawie.Chciałabym się spotkać z Kasią, ale nie mogę się znią skontaktować.MA wyłączoną komórkę
-Dziwne.Powinna już być bo ma wolne. Spróbuj jeszcze raz.Przepraszam muszę kończyć pa
-To jest szkoła dla przyszłych krawcowych, więc pewnie uczyły się tu same dziewczęta wywioskowała podkomisarz Borowik
-Skąd tak daleko idące wnioski.Lepiej rusz się pogadać z dyrektorką, zamiast snuć domysły.- odburknął jej złośliwie Marek
Gdy Oliwia poszła do dyrektorki Adam podszedł do Marka i szepnął mu na ucho.
-Co jest? Czemu jej tak dogryzasz od samego rana?
Marek wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział
-Idź przesłuchać tą sprzątaczkę, ktora znalazła dziewczynę.- polecił Zawada
- A muszę? – rzucił od niechcenia Brodecki i poszedł w stronę drzwi sali przy których stała w towarzystwie mundurowych starsza kobieta w fartuchu.

Na komendzie
Adam wysłała Oliwkę do prosektorium po raport by sam móc porozmawiać z przyjacielem.Marek siedział przy swoim komputerze i udwał,że szuka w bazie informacji na temat sprawy.
-MArek, czy ty przypadkiem znów nie pokłóciłeś się z Kasią?
Brodecki nic nie odpowiedziała więc Zawada podszedł bli żej i położył mu rękę na ramieniu.
- Mnie nie oszukasz.Od rana jesteś jakiś dziwny i widzę,że coś jest nie tak
- Poprostu się nie wyspałem i nie mam humoru.
-Słyszałem,że Twoja żona ma wyłączoną komórkę i ty nie wiesz gdzie teraz się podziewa.
-Zamiast podsłuchiwać prywatne rozmowy, to zajął byś się sprawą.- odburkną komisarz
- MArek nie przesadzasz przypadkiem! JAk nie chcesz to nie mów, ale zachowuj się normalnie.-Adam odszedł obrażony do swojego biurka.Za chwilkę MArek podszedł do niego.
-Adam przepraszam.Wiem przed chwilą przesadziłem, ale jestem zły.
-Rozumiem i przyjmuję przeprosiny.-Adam wpatrzony w ekran komputera.
- Masz rację Adam, pokłóciliśmy się rano.Zaspałem i KAśka była wciekła,że znów ona musi zająć się wszystkim no wiesz budzenie dzieciaków, śniadanie.Była też zła,że to ona kolejny raz musiała odwozić dzieciaki do mojej mamy.
-Czemu odwoziła dzieciaki, skoro ma dziś wolne? – zdziwił się Adam
- Zapisała się na intensywny kurs angielskiego.Dowiedziałem się o tym dziś rano!
- Adam mam coś dla ciebie- Zuzia wparowała do kancoapy bez pukania- Sprawdziłam tą Rozalię Kownacką jak…….- mówiła jednym tchem
- Chwila , nies łyszałem byś pukała- przerwał jej Marek i rzucił jej ostre spojrzenie.
- A miałam? – spytała Zuzia zdziwona reakcją MArka
- Tak pani aspirant , kultura tego wymaga.- MArek upomniał ją poważnym tonem
- A czyżbyć akurat zmieniał slipki?- zażartowała pokazując mu przez chwilę język
- Daj mi to co znalazłaś, a z nim dziś nie dyskutuj.- Adam włączył się do rozmowy wyciągając rękę po dokumenty.

ciąg dalszy nastąpi!!!
Wiem,że notka troszkę krótka i zbyt wiele nie wyjaśnia, ale myślę ,że mimo to ciekawa.
Pozdrawiam i czekam na komentarze.

25 listopada 2006

7/42

Witam !



Przepraszam ze tak żadko są notki ale w tym tygodniu mój Tata ma urlop i to wiecej On przesiaduje przed kompem. Zresztą do środy ja nie miałam głowy do notek.

Jak widziecie rozszerza sie galeria postaci ale nadal brakuje paru osób z listy. Jeżeli macie jakieś fajne fotki ( mogą być z odcinka ) małego Krzysia i dużego Krzysztofa Brodeckiego i Kasi Schejbal to prześlijcie albo dajcie linka w komentarzu.



Komisarz Ania przeprosiła mnie . Stwierdziła ze mam to nazwać jak chcę wiec nazwałam” masz i odpie… sie” ale przyjęłam i obiecałam sobie ze nie bede utrzymywać z nią żadnych kontaktów.



Mojej kuzynkce Kasi , która dziś obchodzi urodziny życzę wzystkiego najlepszego i spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń( tych małych i tych ogromnych), pociechy z dzieciaków , pogody ducha w trudnych momentach życiowych i oby było ich jak najmniej! Buuuuuziaaaaak!! - Kasik zresztą i tak Cie nie lluubiee! hehehe!! ( bo to była Twoja kapusta ale moje ubranka )



Wszyscy powoli sie pakowali. Zdecywali ze wrócą wcześniej do Warszawy. Nowaccy poszli do włascicieli pensjonatu rozliczyć sie z pobytu i przynieśli wiadomość o kuligu.

- dzisiaj wieczorem bedzie kulig na zakonczenie -Paweł- całkowicie za darmo. Mają duże sanie i kilka małych wiec zmieścimy sie wszyscy.

- super!- Kasia- dawno nie bawiłam sie tak dobrze

- ja też- Paweł- potrzebowałem takiej głupawki żeby odreagować

- Pawlątko, to już naprawdę koncówka- Kasia- zresztą teraz bedziesz z Baśką to bedzie inaczej

- nie wiem jak mam ci podziekować za to że wtedy byłaś – stwierdzil Paweł

- odpracujesz w naturze- zażartowała Brodecka- a psycholog pomógł?

- tak- Paweł- ostatnie lata byl dla mnie ciężkie i sam nie zdawałem sobie sprawy jak to na mnie wpłynęło. Ale teraz już wszystko mam poukładane. Chodź , już nas wołają!

Przed pensjonatem było gwarno.

- mamy z dziećmi na duże sanie!- komenderował Adam

- mamy z dzieckiem w brzuchu też na duże sanie!- zawołała Agata wskazując na Izę.

Na małych sankach kolejno usadowli sie Basia z Pawłem, Marek z Agatą, Zuzia ze Szczepanem , na końcu Radek a Adam wskoczył na duże sanie tuż za koniem i ruszyli zwiedzając Przemyśl.

- eeeeejj zaczekajcieeeee!- wołał Radek który spadł z sanek i teraz gonił reszte

- coo? Brak kondycji?- śmiał sie Marek jednak po chwili razem z Agatą leżeli w śniegu .

Po dwóch godzinach jazdy zmarznięci wrócili do pensjonatu a następnego dnia wyruszyli w drogę do domu. W czarnej toyocie jechali Adam , Iza i Nowaccy , w srebrnej Brodeccy za nimi Zuzia ze Szczepanem w citroenie jechał Radek. Jego samochód był załadowany prezentami slubnymi i kilkoma innymi torbami które sie nie zmieściły w samochodzie Adama. Brodeccy pojechali odwiedzić mamę Marka, Basia , Paweł i Radek do późnej nocy gadali a Adam z Izą siedzieli przytuleni do siebie oglądając film.

- chodź, pokaże Ci pokój dla małej- powiedział Adam i zaprowadził Izę na piętro

- slicznie- Iza oglądała łóżeczko, zabawki i ubranka- trzeba przypiąć tą karuzele którą dostaliśmy od Pawła

- jutro sie tym zajmę- uśmiechnął sie Adam- teraz mam ważniejszą sprawę. Zaczekaj tutaj.

Zawada poszedł do innego pokoju i po kilku minutach wrócił przebrany w garnirur, w rekąch trzymał ogromny bukiet kwiatów i małe pudełeczko. Iza zaniemówiła , po policzkach spłynęły łzy szczęscia.

- chciałem cię prosić zebyś została moją żoną- powiedział uroczyście i otworzył pudełeczko, w którym błysnał pierscionek

- kupiłeś nowy?- zdziwiła sie Iza i pozwoliła nałożyć pierscionek na palec- Adaś, kocham Cie, nigdy nie przestałam

- ja też- szepnął Zawada całując ukochaną.

- ładny ten pokoik. Tylko dlaczego był zawsze zamknięty?- Iza

- to był pokój dla dziecka- wyjaśnił Adam- Krysia była w ciąży jednak dziecko urodziło sie kilka tyogodni za wczesnie , w dodatku z poważną wadą serca. Zmarło po kilku dniach.

- nigdy o tym nie mówiłeś- Iza

- no bo to nie jest mily dla mnie temat- Adam- bardzo wtedy sie z Krysią oddaliliśmy. Później okazało sie ze Krysia nie może mieć wiecej dzieci. Kilka lat sie leczyła. Jakiś tydzień przed wypadkiem zdecydowaliśmy sie na adopcję. Jechała do Zakopanego taka szczęśliwa… – Iza przytuliła sie do Zawady i wyszli z pokoiku.



4 styczeń Warszawa- dzień wylotu Basi i Pawła

Adam i Marek siedzieli już na komendzie przeglądając zaległe akta .

- cześć, wpadliśmy sie pozegnać- Basia- ja wracam za 2 tygodnie

- a ty?- zapytał Adam, Pawła

- chcialbym to wiedzieć- Nowacki- ale mam nadzieję ze szybko.

- Adam, mam te akta! – zawołała Oliwia

- cześć Ola, żałuj ze nie byłas z nami- Basia – poznaj Pawła

- to Ty?? zapytali równocześnie Oliwia i Paweł- co ty tu robisz?

- wy sie znacie?- zdziwił sie Marek

- oj znamy sie aż za dobrze- odpowiedziała Oliwia niechętnie

- cześc Wiewióro. Nie złamałaś sobie paznokcia?- zakpił Paweł- była dziewczyną mojego brata

- jeżeli jeszcze raz nazwiesz mnie ” Wiewiórą” to Ci zęby wybiję- warknęła Oliwia i wyszła z pomieszczenia

- powiało grozą- stwierdził Adam- odwiozę was. Marek idziesz?

- no jasne!- Marek- tylko macie wracac szybko obydwoje!

- najchętniej to bym wcale tam nie leciał- mruknął Paweł – ale jak mus to mus



KONIEC cz. 42 !! Następną część kłopotów napisze Biedroneczka !! Buziak dla wszystkich!

22 listopada 2006

6/42- Sylwester

Witam was kochani!



Komisarz Ania chce przyjechać do mnie w odwiedziny. Przyjechać może ale ja nie ręcze czy wróci do swojego domu w takim samym stanie jak wyjechała. Moze bedzie jej potrzebna peruka? Czy wy mnie lubicie ?? Bo Ona twierdzi ze ja mam na was negatywny wpływ. Ja zauwazyłam ze to własnie Ona ma na mnie bardzo negatywny wpływ bo gdybym ją dorwała w swoje rece to ….uuuchh!!

Z jednej strony żegna mnie na zawsze a z drugiej że nigdy nie przestanie mnie dręczyć. Ciekawe zjawisko. Moze psychiatra potrzebny? A moze już za późno??

Ja oczekuję przeprosin z jej strony bo skopiowała bloga z premedytacją !! Przyznała sie do tego w rozmowie z Melka i Vanilką- dziewcznynki dzieki!!



A z innego frontu to dziś byłam na rozmowie w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki za mnie!!!! Błagam!!! Koniec ględzenia i zabieram sie za notkę Sylwestrową! Przez kilka dni nie miałam głowy do pisania ale nerwy uspokoiłam i już produkuję noteczkę.



Przemyśl- Sylwester i dzień po ślubie. Aha jak lepiej: Barbara Storosz- Nowacka czy Barbara Nowacka?



Basia usiłowała obudzić Pawła

- Paweeł! Proszę cie, nooo! Wstań!

- po coo??

- no bo niektóry goście chcą już wyjechać. Trzeba ich pożegnać- Basia

- daj mi 5 minut, zaraz przyjdę. Kto już nas opuszcza?- wymruczał Paweł i ociągając sie wygramolił sie z łóżka

- Asia z Michałem, szef , Dorota i tata Adama. Beata też.Reszta już wcześnie rano wyjechała- Basia

- nie możecie zostać jeszcze jeden dzień?- zapytał Paweł wychodząc na korytarz

- kuzyn, sorry ale sylwestra planowalismy od dawna- Michał- trzymajcie sie i mam nadzieję ze przyjedziecie na urlop do nas?

- na pewno- odpowiedział Adam- Tato na pewno nie zostaniesz?

- na pewno- Stanisław

- dziekujemy ze przyjechaliście- Paweł- Beata a ty dlaczego?

- Basiu, wiesz ze masz urlop okolicznosciowy ?- Grodzki- wiec pakuj manatki i pilnuj męża

- Paweł, przecież sie umawialiśmy! Chcę cie widzieć w klinice najpóźniej 5 stycznia. Dla Basi też sie miejsce znajdzie. Zresztą zostały już chyba tylko badania- Beata.

Po chwili w drogę ruszyły dwa samochody a pozostali wrócili do pensjonatu.

- o ranyy ledwo zyję- jękneła Brodecka- wszystko mnie boli.

- czeeeść- ziewnął Radek wchodzący do kuchni- Pawelec  nie śpij przy stole!

- a spaadaj!- Paweł wstał od stołu i chciał wyjść ale zderzył sie z Izą- o sorry! Tylko nie wiem którą z was mam przeprosić. Ize czy małą ?

- malutką bo to Ona idzie pierwsza- zażartowała Iza- zaczynam przypominać słonice

- eee , słonice chodzą w ciązy 2 lata- Agata- komu kawy??

- wszystkim- wszedł Adam

- wiecie co? – Paweł- w kościele w trakcie przysięgi o mało co bym powiedział ze biorę sobie Basie na męża.

Towarzystwo parskneło śmiechem i zaczęli opowiadać o dniu wczorajszym zanim Nowożeńcy spotkali sie w kościele.

- wyznaczam godzinę 18:00 jako oficjalne rozpoczęcie zabawy- Radek- Paweł, pomozesz mi?

- jasne!- Paweł- w dużej sali co? Tam jest cały sprzęt.

- to my skoczymy do sklepu po szampana- Agata – dziewczyny!!!



Przed 20:00 zabawa rozkreciła sie na dobre.Taniec pomieszany ze spiewami , zabawa balonami i dowcipy.Radek z Pawłem rozbawiali towarzystwo do łez.

- przestańcie już!- Iza- bo zaraz urodze ze śmiechu!

- szczęki mnie już bolą, kurka, ze śmiechu- Szczepan

- Paweł a pamietasz jak w liceum z kumplami robiliśmy akademie na dzień nauczyciela?- Radek

- o jezuu- jęknął tylko Paweł

- przebraliśmy sie za zespół Bon Jovi, Paweł śpiewał, reszta grała- Radek- nauczyciele sie wsciekali! Najbardziej przy ” Living on the prayjer”

- taa i najlepiej wychodził nam refren ” łooooo łoooooo” ryknął Nowacki

- grasz jeszcze na gitarze?- Radek

- on ostatnio gra, ale na nerwach- Basia

- gitary nie miałem w rękach od kilku lat, brak czasu- Paweł- słuchaj, weź urlop i przyjedzcie na urlop do Wisły. Zrobimy impreze jak kiedyś

- jesteśmy za !- Kasia a Marek wyciągnął ją na parkiet

Piosenki wyciągnęły po kolei wszystkich do tańca” Pokolenie” Kombi, Piaseczny” Z głębi duszy” ” Bryan Adam” Everything I do, I do it for you” , Kasia Klich” Lepszy model” . K. Cerekwicka” Na kolana” G.Andrzejewicz ” Słowa” Urszula” Latawce dmuchawce wiatr”

Lady Pank ” Mniej niż zero” ” Zostawcie Titanica” ” Marchewkowe pole” i wiele innych. Czas szybko minął i nagle okazało sie ze dochodzi północ. Radek puścił ” Final coutdown” zepołu Europe

- słuchajcie wychodzimy na zewnątrz- stwierdził nagle Adam- bierzcie szampana u kieliszki.

Chwilę przed północą wszyscy zebrali sie w ogrodzie odliczając ostatnie sekundy starego roku!

..5..4..3..2..1 juuuuuż!!- wrzeczala Zuzia a korki od szampanów wystrzeliły w górę. Napój rozlano do kieliszków i zaczeli sobie składać zyczenia a chwilę póżniej niebo zrobiło sie kolorowe od wystrzelonych petard.

- patrzcie tam! Jakie piękne- Iza przytulona do Adama wpatrywała sie w niebo

Paweł stał wpatrzony w niebo z zamyśloną mina. Nagle oderwał wzrok od tego widoku i spojrzał na Basię.

- co jest?- zapytała Basia

- nic, po prostu jestem szczęsliwy i chciałbym zeby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego. A z Tobą tak bedzie. Jestem tego tak pewny jak nigdy w moim życiu.- powiedział Paweł i pocalował ją

Kasia z Markiem troszeczkę oddaleni od przyjaciół namiętnie sie całowali. Zuzia, Agata i Szczepan rzucali w siebie śnieżkami, Radek uśmiechał sie pod nosem obserwując całe towarzystwo a Iza z Adamem objęci wpatrywali sie nadal w kaskadę fajerwerków.



ciąg dalszy nastąpi lub Koniec cz.42! Nie umiem sie zdecydować czy bedzie jeszcze jakaś urlopowa notka czy wróca na komendę. Jak wy chcecie?? Notka wyszła trochę kanciato ale mam nadzieję sie wam podoba!

Pozdrawiam!

18 listopada 2006

Coś osobistego !

Jestem smutna. Złośc mi już przeszła ale pozostała smutek. Dlaczego? Parę osób juz wie więc chciałam poinformować resztę czytelników. Otóż przez pomyłkę ( kliknełam nie w ten link ) weszłam na bloga Komisarz Ani ( www.kza.blog.onet.pl ). I cóż zobaczyłam? Kopię naszego bloga! Nie chodzi o sam szablon ale o ustawienia

- albumu z bohaterami

- kolor, wielkość czcionki w różnych opisach

- ustawienia linków i tytuły niektórych ramek

- autorzy

- podpisy przy komentarzach są bardzo podobne.

Moze powinnam sie cieszyć ze opowiadań albo charakterystyk nie skopiowała chociaż marne to pocieszenie.

Nie wiem, moze mnie sie tylko wydaje ale istnieją pewne granice przyzwoitości których nie należy przekraczać!!

Staram sie zeby blog wyglądał ładnie i jakoś oryginalnie a ktoś kopiuje moją prace!! Nie moglabym i nie umiałabym zrobić czegoś takiego! To jest obrzydliwe!



Nie lubimy plagiatorów !!!!!!!!!!!!

Zgłosiłam sprawę do admisnistratora onetu. Plagiatorkę równiez poinformowałam o tym! Wiecie jaka była jej odpowiedz gdy napisałam do niej maila ? Że nie zamierza sie tym przejmować bo kazdy ma prawo do wyboru tego szablonu.

Owszem każdy ma prawo wybrać sobie ten szablon ale urządzić wg własnego gustu a nie bezczelnie kopiować !



Dzisiejszy odcinek był po prostu boski! Marta zaczyna mi sie podobać ale mimo wszystko wolałabym na jej miejscu Izę. Remoncik i wybór zaproszeń rozśmieszyły mnie. Zasmuciła mnie Basieńka, bo jest samotna. To był jej odcinek. Zdecydowanie.

Grodzki potrafi żartować i uśmiechać sie? Niecodzienne zjawisko! Szczepanowa burza mózgów- hahahaha!!! Czyzby pomiedzy Zuzią i Szczepciem coś sie szykowało? Basieńka sie wydała ze ” trochę lubi” Marka- hahaha! Zaczyna być ciekawie.

POzdrawiam!



P.s! Notka nie wiem kiedy bedzie- sorry. Zapowiada sie ciekawy tydzień dla mnie.

Bużka!

16 listopada 2006

5/42 Wesele

Świeżo upieczeni małżonkowie w towarzystwie świadków weszli do sali gdzie czekali już na nich goście weselni z szampanem. Odśpiewano ” Sto lat” oraz jeszcze kilka innych piosenek na tą okazję i w końcu nadszedł moment pierwszego tańca. Z głośników popłyneły dzwięki piosenki ” Women in love” Barbary Streisand a Basia i Paweł otoczeni goścmi tańczyli.

- Witam Młodą parę oraz szanownych gości na przyjeciu weselnym- rozpoczął Radek- bede miał dziś zaszczyt zabawić was. Udało mi sie zgromadzić około 2 tysięcy utworów a jakby co to zawsze można włączyć radio… Maryja

- nawet mnie nie denerwuj!- pogroził mu Paweł

-coś nerwowy ten pan dzisiaj- Radek- no dobrze to moze na początek Państwo Młodzi przedstawią swoje rodziny oraz przyjaciół. Basiu, zaczniesz?

- to moi rodzice Marta i Jerzy Storosz , moje rodzeństwo: Małgosia, Agata, Michał. Brat ojca z żoną: Jacek i Monika Storosz, kuzyn Kamil Storosz z narzeczoną Agnieszką. Ciocia Ewa Krawczuk to moja chrzestna , a to jej syn Adrian. Wujek Stefan z ciocią Janiną i babcia Pola, dziadek Ryszard to ojciec mojej Mamy, a te pojedyncze sztuki to moje kuzynki i kuzyni: Asia, Dominika, Romek i Marek- przedstawiła rodzinkę Basia

- w roli duchów są z nami moi rodzice Piotr i Gabrysia oraz brat Darek Nowaccy- zaczął Paweł- brat bliźniak mojej Mamy czyli wujek Wiesiek z ciocią Weroniką Walczakowie nazywani w rodzinie WWW. Ich syn Michał z żoną Asią, drugi wujek Janusz Walczak jest chwilowo nieobecny. Brat Ojca Krzysztof Nowacki z kuzynką Julią. Dziadek Józef i kuzyni Tomek i Grzesiek i jego zona Anita.

- a to nasz szef pan ins. Ryszard Grodzki i pani prokurator Dorota Wiśniewska- Basia- przyjaciele: Zuzia, Szczepan, Marek i Kasia Brodeccy z dziećmi Anią i Krzysiem

- ciocia Kasi, pani Beata Czyżewska, Stanisław Zawada oraz nasi świadkowie Iza Liszewska i w podwójnej roli świadka i DJ  moj przyjaciel od zawsze Radek Michalski!

- dzieki kochani i zapraszam do zabawy- Radek

Zaczął sie obiad , muzyka grała więc po jakimś czasie pierwsze pary ruszyły do tańca.

Budka Suflera, Kombi, Bon Jowi, Kayah zachęciły młodsze pokolenie do wyjscia na parkiet , Iza z Adamem tańczyli przytuleni do siebie obok Basi i Pawła.

- Marek, ty widzisz to samo co ja?- zapytała Kasia wskazując na tańczących przyjaciół

- nareszcie- Marek- wyglądają na szczęśliwych. Chodź tańczyć. Ja nie mogę, nasza Ania tańczy z inspektorem.

-a Krzyś z Beatą- roześmiała sie Brodecka i również wyszli na parkiet.

Po pewnym czasie nastąpiła zmian klimatu i na parkiecie było gorąco. Seniorzy pokali jak sie tańczy do przebojów z lat 70′ ” Czarny alibaba” byl powtarzany parę razy, następnie ” Parostatek” oraz utwory „Trubadurów” i zespołu ” Vox” królowały na parkiecie .

- brawooo!!! uuuu! – wołała Basia bijąc brawo Zawadzie seniorowi, Grodziemu i wujkom

- a teraz panie proszą panów- zakomenderował Radek- ewentualnie odbijany!

Kasia poprosiła Adama , Iza Marka, Basia zaprosiła Grodzkiego a Paweł porwał Dorotę zmieniając co chwilę partnerki. Dołączyły równiez inne pary i tańczyli do spokojnych rytmów De Mono, Kasi Kowalskiej. Gdy zabrzmiały dźwięki” Hej Sokoły” do zabawy dołączyli prawie wszyscy tworząc weżyk śpiewając słowa piosenki kto jak umiał. Przy piosence Ich Troje

” A wszystko to, bo Ciebie kocham i nie wiem jak bez Ciebie mógłbym zyć! Chodź pokaże Ci czym moja miłość jest, dla Ciebie zabiję sie!”

Paweł ” powiesił się” na krawiacie i padł przed żoną udając martwego.

- reanimacja!!- zawołał Adam przytulając Izę

Basia śmiejąc sie uklękła przy mężu i w tej chwili goście zaczeli wołać ” GORZKO!” i w ramach renimacji Basia pocałowała go i po chwili Paweł ożył.

Koło godziny 19:20 Radek poprosił o uwagę.

- proponuję mały konkursik. Obowiązkowo biorą udział Nowożeńcy oraz ich świadkowie- Radek- podzielcie sie na 2 grupy. Basia i Adam jedna grupa , Paweł i Iza druga grupa. Zapraszam was do zabaw!

Zgłosiły sie jeszcze Kasia z Agatą

Paweł z Izą zaspiewali ” Pszczółkę Maję” a Basia z Adamem strasznie fałszując ” Domowe przedszkole” . Kasia z Agatą wymyśliły dowcip

‘Dlaczego blondynka jak idzie spać na półce przy łóżku ma jedną szklankę z wodą, a drugą pustą? – Ponieważ raz chce jej się pic a raz nie. „

- wszystko to było piękne ale zwyciężyć mogą tylko dzisiejsze gwiazdy czyli Basia i Paweł!!- ogłosił werdykt Radek- nagrodę pocieszenie zdobywają ich świadkowie! Brawaaa! A w nagrodę mozecie zaśpiewać piosenkę!

- to ja mam taką propozycję!!- zawołała Kasia- piosenka z dedykacją dla drugiej osoby! czyli zaśpiewają Paweł dla Basi a Adam dla Izy

- Kaska teraz to przesadziłaś- Adam- chcesz zeby goście uciekli?

- to ja zaśpiewam- Iza- Paweł , Ty pierwszy.

Paweł wybrał piosenkę K.Krawczyka” Bo jesteś Ty”

(…)Bo jesteś Ty

Zaczynasz ze mną dzien

Bo jesteś wciąż

Gdy zaczyna się noc

Już wszystko mam

Cóż więcej mógłbym chcieć?

Bo jesteś tu I zawsze tu bądź

Bo jesteś Ty

Znów przy mnie budzisz się

Bo jesteś Ty I wciąż czuję, że…

Bo jesteś Ty Cóż więcej mógłbym chcieć?

Bo jesteś tu I proszę zostan już (…)

a Iza piosenkę Urszuli ” Dziś już wiem”

Gdy Ci zabiera kogoś czas,rozpaczą sięgasz gwiazd a gdzieś tam… obcy świat,pusty dom….

Dziś już wiem będziesz zawsze blisko mnie i wierze w dobry czas,kiedy ból odejdzie w snach.

Jak Ciebie teraz kochać mam,jak Ciebie kochać mam? taki sam… pusty,lecz inny tak….

Dziś już wiem,jesteś zawsze blisko mnie a w sercu oddech gwiazd i anioły w moich snach.Kocham!!

Dziś już wiem,będziesz zawsze blisko mnie i wierze w dobry czas,ból odejdzie sam,odejdzie na dobre

Dziś już wiem jesteś zawsze blisko mnie a w sercu oddech gwiazd i anioły w moich snach!!

Kilka minut przed północą nadszedł czas oczepin. Basia z Pawłem chcieli jeszcze powiedzieć parę słów więc muzyka ucichła i oczy gości skierowały sie na nich.

- chciałam podziękować moim rodzicom, za to, że pozwolili mi pójśc własną sciezką, za to , że zawsze byli i bedą moimi przyjaciółmi. – Basia- Dziekuje Wam! Moim przyjaciołom z pracy i wszystkim zebranym dziekuję za przybycie!

- a ja chciałem podziekować moim rodzicom chrzestnym za dzisiejszy dzień i nie tylko dzisiejszy- Paweł- moim nieobecnych rodzicom również dziekuję bo dzieki Nim mogę być dzisiaj tutaj i patrzeć na moją śliczną żonę. Specjalne podziekowanie dla Beaty i Kasi za tą szansę którą od was dostałem, Adam, tobie również wielkie dzięki za wszystko.

Basia usiadła na krześle , świadkowie ustawili sie po bokach. Radek wręczył im drewniane łyżki

- zasady są takie: pan młody zdejmuje żonie welon a świadkowie przeszkadzają mu bijąc go tymi łyżkami- wyjasnił Radek- to do dzieła!

Paweł zaczął wyciągać wsuwki ukryte we włosach a Adam i Iza poklepywali go po dłoniach.

- auuł- jęknął nagle Paweł bo Iza widząc ze welon już jest prawie odpięty wymierzyła mocniejsze uderzenie. Jednak po chwili welon znalazł sie w rękach Pawła.

- to teraz zamiana.Ale gdzie z tą łyżką na kobietę!- upomniał Adama, Radek- kwiatkiem bedziecie przeszkadzać. – wręczył im plastikowe tulipany i zabawa znów sie zaczęła. Basia śmiejąc sie bo kwiatki ją łaskotały szybko uporała sie z muszką.

-Zapraszam wszystkie panny na środek- Radek

- Zuzia no chodź! Iza , Agata, Agnieszka i Asia – wyliczyła szybko Basia i po chwili welon pofrunął w kierunku panien i wylądował pod nogami Izy.

- ja wiedziałam ze tak bedzie!- zawołała Iza podnosząc welon

- kawalerow teraz zapraszam- Radek

- moze najpierw zabarykadujemy drzwi zeby nikt nie uciekł co?- zawołał Marek przypominając ucieczkę Izy z wesela Brodeckich. Hej! Adam, gdzie sie ukrywasz?

- ja sie nie ukrywam, i tak mi ją Krzyś poda w razie czego- zażartował Zawada ustawiając sie obok Szczepana i Romka.

- uwagaaa rzuuucam!- Paweł rzucił muszką celując specjalnie w Adama.

- no to mamy drugą Młodą Parę- Iza i Adam- oznajmił Radek właczając muzykę – zapraszam do tańca i z głośnika popłyneła piosenka Roxette „Listen to your heart” a później zabawa trwała jeszcze do 3:50 w nocy. Większość gości wróciła do swoich domów a reszta udała sie na wypoczynek do pokojów w Pensjonacie.



ciąg dalszy nastąpi czyli Sylwester!! Buziaki dla wszystkich! Mam nadzieję ze sie wam podobała notka weselna??

14 listopada 2006

4/42- Ślub Basi i Pawła

Kiedy Marek koło godziny 8:15 rano wszedł do kuchni w pensjonacie zastał tam już Pawła.

- ale ranny ptaszek z Ciebie- zakpił Marek- nad czym tak dumasz?

- myśle czy wszystko jest załatwione- Paweł

- i ze jakby nie sprawdzać listy gości ciagle brakuje 3 najważniejszych osób ?- domyślił sie Brodecki- rodzice i brat?

- tak- Paweł- teraz to do mnie dotarło a poza tym to żołądek mnie łupie

- trema??- zakpił Brodecki- cześć Adam

- czołem- ziewnął Zawada i sięgnął bo butelkę wody mineralnej- nie naśmiewaj sie z Pawła bo sam nie byłeś lepszy.

- ide sie ogolić bo jak dziewczyny sie zabarykadują to nie zdązymy na 14-stą- Marek

- masz rację- Adam

W domu państwa Storosz koło godziny 11:00 panował już ruch. Basia siedziała w pokoju i czekała na spóźniającą sie fryzjerkę.

- maamoo! No gdzie ona jest?- zawołała rozpaczliwie

- słonko, zaraz przyjdzie. Miała klientkę w zakładzie- p. Storosz – o już jest! Agata! Wychodż natychmiat z łazienki!

- mamoo! Oczko mi poszło w rajstopach- zawyła Agata- gdzie są zapasowe?

- w moim pokoju w szufladzie!- wrzasneła Basia- Michał! Zamorduję Cie! Wychodż z łazienki!

W pensjonacie wcale nie było spokojniej.

- ja nigdzie nie idę!- oznajmiła Iza wchodząc do kuchni gdzie była Kasia , Adam i Beata

- czemu? Źle sie czujesz?- zaniepokoił sie Adam

- niee, sukienka mi nie pasuje. Dwa dni temu była jeszcze dobra- Iza

- o Boożee, kobieto, chodź!!- załamała ręce Kasia i obydwie poszły do pokoju- ubieraj ją!

- no przecież mowię ze za ciasna- zaprotestowała Iza ale ubrała sukienkę

- a guziczek odpiełaś pod paskiem? Nie! I już dobra- Brodecka- zapomniałaś o tym?

- mhm- Iza- atmosfera ogólnej paniki mi sie udzieliła. Przed chwilą dzwoniłam do Basi!

- no to wszystko jasne- Kasia

- no nie, ja sie powieszę!- ryknął Paweł

- następny? Kasia- a tobie co nie pasuje?

- spodnie!- jęknął Nowacki- jak kupowałem to mi były jeszcze za duże! Marynarka też pewnie bedzie za ciasna

- a nie mówiłam zebys wziął te większe?- Beata- mowiłam!

- no przecież nie mogłem przytyć ponad 6 kilo! Jakim cudem?- Paweł

- normalnym- powiedziała Beata i poszła do swojego pokoju i po chwili wróciła z drugim kompletem ubrania- przewidziałam to! Przebieraj sie szybko! Wziełam w ostatniej chwili!

- ratujesz mi dzisiaj życie! – Paweł ucałował Beatę w czoło i popędził sie przebrać

- żeby tylko dzisiaj- Beata- schudł prawie 18 kilo w czasie choroby a teraz dośc szybko wraca do normalnej wagi.

- duzo mu jeszcze zostało?- Adam

- w sumie to już 14kg przytył- Beata- po powrocie robimy dokładne badania ale podejrzewam ze juz jest zdrowy

- Adaam! Maasz obrączki??- zawołał Paweł

- nie, wpadły mi do ubikacji- odpowiedział Adam- ŻARTOWAŁEM!! – szybko dodał widząc panikę w oczach Nowackiego

- kto ma jeszcze jakiś problem to niech sie teraz zglosi- stanowczo powiedziała Kasia

- mamuusiuu, mi sie chce siusiuu- Ania

- ja sie nią zajmę- Marek- jedżcie już do koscioła. Paaweł! Limuzyna podjechałaa!

- mam zawał! Nigdzie nie idę- oznajmił stanowczo Pan Młody

Po kilku minutach panika i wszelkie problemy techniczne zostały opanowane i Pan Młody wraz ze świadkami wsiedli do samochodu udając sie po Pannę Młodą.

- Basieek! Jadąąąą !- zawołała Agata

Gdy wszyscy zebrali sie duzym salonie z piętra zszedł pan Storosz prowadząc Pannę Młodą ukrytą za welonem. Paweł stał oniemały. Również Adam z podziwem spoglądał na przepiękną Basię.

- już moze sz oddychać- wymruczał do Pawła wpatrującego sie w narzeczoną jak w obrazek.

Rodzice Basi i rodzice chrzestni Pawła pobłogosławili parę po czym wyruszyli w drogę do Koscioła gdzie już czekali wszyscy goście. Młoda Para wysiadła z samochodu i powoli weszli do kościola. Tuż za nimi szli swiadkowie: Adam i Iza.

Basia ukradkiem spojrzała na Pawła, który był bardzo poważny. Nowacki wyczul jej spojrzenie bo leciutko scisnął jej dłoń i zajęli miejsca. Rozpoczęła sie msza aż w końcu nadszedł moment przysięgi małżeńskiej. Stanęli naprzeciwko siebie i powtarzali za ksiedzem

- ja, Paweł, biore sobie Ciebie, Barbaro za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cie nie upuszczę aż do śmierci- wyrecytował Paweł

- ja , Barbara, biorę sobie Ciebie, Pawle, za męża i ślubuję Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz, żę Cie nie opuszczę aż do śmierci- Basia

Adam i Iza spojrzeli na siebie i trzymając się za rece obserwowali nakładanie obrączek przez narzeczonych. Mama Basi nie umiała już dłuzęj powstrzymać łez.

- Barbaro , przyjmij tą obrączkę, jako dowód mojej miłości i wierności, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. – Paweł załozył obraczkę na palec Basi patrząc jej w oczy

- Pawle, przyjmij tę obrączkę, jako dowód mojej miłości i wiernośći, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – Basia nałożyła obrączkę mężowi

Marek w ławce spojrzał na żonę i trochę sie przybliżył. Zuzia i Dorota uśmiechały sie, koleżanki Basi słuchały przysięgi małżeńskiej trochę jej zazdroszcząc. W końcu uroczystość zakonczyła sie i Młoda Para wstała i skierowała sie do wyjscia przy akompaniamencie Marsza Weselnego. Paweł wychodząc spojrzał na Basię i po raz pierwszy sie uśmiechnął do Niej. Po chwili zostali zasypani ryżem i monetami. Zaczęły sie życzenia od gości. Adam i Iza odbierali prezenty i kwiaty. Tłum gości ruszył w stronę pensjonatu pod kierownictwem Brodeckich.



ciąg dalszy nastąpi!!! WEsele w kolejnej częsci !! Mam nadzieję ze oddałam nastrój i notka sie wam podoba????

Pozdrawiam!