19 czerwca 2019

5/87

Komenda miesiąc później
- Marek jutro pomogę Ci bardziej w tej sprawie - Adam - dziś juz musze lecieć do Głównej na naradę a potem odwożę dziewczyny na lotnisko . Wiesz co masz robić
- tak ale już nie wyrabiam - odpowiedział Brodecki- jednak Iza leci do tego Londynu ?
 - wiem Marku- odpowiedział Adam i westchnął - tak . Leci . Nie moge pozwolić żeby zmarnowała szansę .  Taki staż to spełnienie jej marzeń . Ale obiecała że będzie przylatywać co drugi weekend. A z brakiem ludzi do roboty to coś wymyśle
- to niczego nie wymyślaj tylko niech Paweł wróci - westchnął Marek i odebrał telefon od Kasi - cześć kochanie . Co? Teraz ? Podaj mi adres to podjadę i zobaczymy to mieszkanie
- jeszcze szukacie ? Powodzenia i cześć - odpowiedział Zawada i szybkim krokiem opuścił mury Komendy. Nie pojechał jednak tak jak powiedział Markowi na naradę lecz do Żoliborz ,gdzie mieszkali Nowaccy . Wjechał windą na 4 piętro i zadzwonił do drzwi

- Kogo niesie ? Spodziewasz  się kogoś? - zapytała  Basia zatrzymując oglądany film
-  nie . Może Radek czegoś zapomniał? - Paweł otworzył drzwi i lekko się zdziwił widząc Zawadę  w progu - Adam? Co tu robisz ? Wchodź
- nie przyszła  góra do Mahometa i tak dalej  - Adam
- o co chodzi ? Coś nie tak z moim L4 ? - zawołała Basia z pokoju
- cześć Basieńko. Z twoimi sprawami wszystko ok . Przychodzę do Ciebie - wskazał na Pawła - wczoraj minął miesiąc
- no i ? - Nowacki oparł się o ścianę i założył ręce na piersi - nie dostałeś mojego L4 i podania o zaległy urlop  ?  Zwolnienie skończyło się przedwczoraj więc od wczoraj dopiero mogę być zawieszony według procedur
- jasna cholera Paweł .  Kolejne 2 miesiące ?Tak chcesz grać ? - podniósł głos Adam -telefonów nie odbierasz ! Byłem tu już kilka razy ale ciągle nikogo nie było
- w nic nie gram i dobrze wiesz jaka jest sytuacja. Nic się nie zmieniło więc po urlopie przyjmij moją prośbę  - zimno odpowiedział Paweł - byliśmy nas morzem a pojutrze wyjeżdżamy do Zakopanego a potem  do Wisły na dłużej
- chcemy wykorzystać czas póki możemy - Basia wskazała na swój brzuch
- bawcie się dobrze - odpowiedział Adam kręcąc głową - cześć !
- cześć - Paweł zamknął drzwi i spojrzał na żonę - chcesz coś pić ?
- nie. Naprawdę nie wrócisz ?
- naprawdę - odpowiedział cicho Nowacki i spuścił głowę - po prostu ... nieważne . Lece po Łukasza bo już późno . Powinni zaraz wrócic z wycieczki

Dwa miesiące póżniej
- Adam! Baśka urodziła ! - Brodecki wpadł do gabinetu Zawady jak burza
- co ? Tutaj ? - przeraził się Adam i klepnał się w czoło - co ja gadam ? Skąd wiesz ?
- od Kasi ! W nocy dostała skurczów i godzinę temu urodziła !! Jedziemy ? - Marek przestępował z nogi na nogę
- no jasne ! Zawada zatrzasnął skoroszyt z aktami personalnymi nowych policjantów i wraz z Markiem pojechali do szpitala
- możemy przeszkodzić ? - nieśmiało zapytał Adam zaglądając do sali  - gratuluję !
dzięki - szepnął Paweł wciąż patrząc to  na łóżeczko to na Basię wyraźnie wzruszony bo co chwilę przecierał oczy
- dzieki chłopaki - odezwała się również Basia z usmiechem
- jezu , jakie słodziaki - Marek również zaglądał do łóżeczka
-macie już imiona wybrane ? - Adam -tylko nie serwuj mi tutaj Hermenegildy czy Onufrego !
-  na Onufrego nie wpadliśmy - roześmiała się Basia - poznaj Tomka i Magdę Nowackich
- cześć małe Nowackie - przywitał się Marek
- zaraz wrócę - odezwał się Paweł słysząc dzwonek telefonu wyszedł na korytarz - cześć Dziadek ! No ! To już . Tak !
- postanowił coś ? - mimochodem zapytał Zawada- czas mu sie powoli kończy
- zapytaj go. Nie rozmawialiśmy na ten temat ale wątpie bo coś zaczął kombinować z Radkiem- odpowiedziała Basia a Adam pokiwał tylko głową - Marek zbieramy się . Trzymajcie się !
-  Tak Tato , wiem o tym . No cześć -Paweł rozłączył się i uścisnął wyciągnięte dłonie Marka i Adama
- stary , jeszcze raz serdeczne gratulacje - Marek- nie masz pojęcia jak nudno jest na komendzie bez Was
- jakoś to przeżyjecie - odpowiedział Nowacki
- świetnie wyglądasz - skomentował Adam widząc wypoczętego i opalonego kolegę
- a dzięki. Byliśmy trochę w Wiśle, trochę w Zakopanem, trochę w Sopocie i w Kołobrzegu - opowiadał Paweł - wszędzie powoli i dostojnie. Łukasz został z Ojcem w Wiśle
- wyobrażam sobie - zaśmiał się Marek
- co porabiasz ? - dopytywał Adam - jak Michalski ?
-  przesłuchanko? Co ? Pomagam  Radkowi z rozkręceniem naszej firmy .Trochę mnie podszkala  bo  wypadłem z tematów IT .Starą sprzedał bo mu się źle kojarzyła. - opowiadał Nowacki - właściwie to będziemy się zajmowali tym co wcześniej tylko na mniejszą skalę. - uśmiechnął się Paweł - Marek a wy jak tam stoicie?
-  a super. Zgodne i kochające się małżeństwo chociaż jeszcze mieszkające osobno- odpowiedział Brodecki - ale szukamy nowego mieszkania. Wspólnego !
- Super! Trzymam kciuki za Was . Adam wpadnę na komendę po urlopie podpisac papiery itp  . Dzięki że przyszliście . Nara !
- nara ! - pożegnali się

. Gabinet Zawady 5 tygodni później
- dziękuje . Mam pana numer telefonu. Skontaktujemy się z Panem - Zawada odprowadził wzrokiem kolejnego dziś już kandydata do pracy
- aauł . Uważaj jak łazisz - usłyszał na korytarzu znajomy głos i po chwili do jego gabinetu wszedł Nowacki z teczką w ręce
- cześć Adam. Co to była za łajza ? - przywitał się z inspektorem
- taka , która tutaj nie będzie pracować - odpowiedział Zawada spoglądając na teczkę
- to dla Ciebie - Nowacki podał kartkę i usiadł na niewielkiej kanapce w rogu gabinetu
- podanie o 2 tygodniowy  urlop tacierzyński a potem jeszcze 2 miesiące bezpłatnego  ? - zdziwił się czytając tekst
- no tak. A czego się spodziewałeś ?  Prośby o zwolnienie ? Też tu jest - Paweł poklepał w teczkę- chcesz ?
- nie chcę . Mam już jedno  - odpowiedział Zawada i stracił cierpliwość - będziesz się tak bawił w kotka i myszkę?
- nie. W policjantów i złodziei - parsknął śmiechem Paweł i chciał wyjść ale jeszcze się odwrócił pytając- będziecie dzisiaj o 16:00?
 -dowcipniś.Będziemy - mruknął Zawada zastępując mu drogę  - jaka decyzja ? Bo ja nadal jej nie przyjmuję
- wciąż  taka sama .  Więc przyjmij ,odpuść i mnie wypuść - Paweł spojrzał na Adama
- to po co te urlopy ? - drążył Zawada
- to po co te pytania ? - zirytował się Paweł - dostałeś moją prośbę na piśmie  i ..
-i  przedłużasz kolejnymi urlopami swoją niby przemyślaną decyzję, tak ? - przerwał mu Adam  ale widząc że nic nie wskóra wypuścił Pawła z gabinetu - droga wolna .
 Nowacki wyszedł na korytarz  mijając się z kolejnym kandydatem do pracy w wydziale kryminalnym. Rozejrzał się po znajomym korytarzu i zajrzał do biura
- no no , widzę ze mały remoncik tu się odbył - rozejrzał się po gabinecie. Pomieszczenie wydawało się większe bo zniknął dawny gabinecik Adama . W jego miejscu stało kilka regałów i mały aneks kuchenny, mała sofa i stolik . Trzy biurka ustawione w trójkąt
- wracasz ? - usłyszał trzy głosy zadające te same pytanie i trzy pary oczy wpatrujące się w niego z nadzieją
- tak, nie , być może - odpowiedział Nowacki siadając na swoim dawnym miejscu - nie wiem. Wybierzcie sobie odpowiedź
- jedna prawidłowa: " Tak " kurka- podszedł Szczepan stawiając przed nim kubek z kawą
- dzięki Szczepciu . Fajnie tu macie - rozejrzał się po biurze wypijając kilka łyków czarnego napoju
- MAMY i nie denerwuj mnie  - odezwał się Marek- stary wiem jak się czujesz . Codziennie mam te same obawy . I uprzedzając twoją odpowiedz. Tak ,też odszedłem bo się bałem o bliskich ale wróciłem bo tu jest moje miejsce ! I Twoje też !
- dzięki za kawę. Uciekam bo umówiłem się z Radkiem . Marek ? 16:00?
- będziemy punktualnie - potwierdził Brodecki
- zamorduję go kiedyś - mruknęła Zuzia
- nie warto się męczyć - usłyszeli wesoły głos Pawła z korytarza

W mieszkaniu Nowackich parę godzin później
- stary ty mnie w ogóle słuchasz ?- zirytował się Radek gdy Paweł po raz kolejny odpowiedział " co " na jego pytanie- zobacz co tu zamówiłeś ! 100 koszy na śmieci i segregatorów ?  ? Pogięło Cię doszczętnie ? Dziesięć miało być!Dobrze ze to przejrzałem przed wysłaniem
- sorry. Mój błąd - odpowiedział Paweł przeglądając spis spraw do załatwienia
- Paweł ogarnij się , proszę Cię - Radek- tak nie może być !
- o co Ci chodzi ? Co ? - zirytował się Paweł - to się już nie powtórzy
- mhm. Masz rację, że to się nie powtórzy . Wiem że miałeś dobre chęci i w ogóle ale chłopie ty się do tego nie nadajesz ! Twoje miejsce jest w wydziale kryminalnym. I każdy kto Cię zna to ci to powie - ciągnął Radek
- stary , powiedziałem że więcej takiego głupiego błędu nie zrobię . Posprawdzam wszystko jeszcze raz i będzie ok- tłumaczył się Paweł - to wszystko jutro do załatwienia ? To podzielimy się , będzie szybciej a potem jeszcze raz mi pokażesz co i jak bo ...
- przecież widzę że Cię to nie kręci i że się męczysz i nudzisz ! Chcesz żeby Twoje dzieci miały nieszczęśliwego i sfrustrowanego Ojca?- Radek  przerwał potok słów kolegi- jesteś gliną i tam jest twoje miejsce ! Nie tutaj ! Przerabiałeś to już . Nigdzie miejsca nie zagrzałeś bo Ci się to szybko nudziło a i tak wylądowałeś w kryminalnym !
 Paweł nie odpowiedział ale spuścił głowę i przygryzał wargę kręcąc głową
- On ma rację - Małgosia wyjrzała z kuchni niosąc miskę z sałatką
- też mu to powtarzam ale mój mąż jest uparty jak stado osłów - dołączyła Basia stawiając na stole zapiekankę. Oj chyba sie ktoś obudził
- zajrzę do nich- Paweł poszedł do sypialni i za chwilę wrócił z córeczką na rękach- zmieniłem pampersa ale chyba jest głodna
- butelka jest w podgrzewaczu . Nakarmisz ? - Basia  - . O chyba przyszli  . Otworzysz ?
- idziemy otworzyć ? Madzia będzie witać gości a potem zjemy - Paweł- no cześć Wam . W samą porę . Państwo  Z i B . Właźcie !
- piękny widoczek - zaśmiała się Iza rozbierając Alicję - Adaś daj Basi tą torbę. To Madzia ? A mogę Tomcia zobaczyć ? Pewnie dają wam kość , co?
-zapraszamy na małe przyjątko - Basia wyjrzała z kuchni - siadajcie i częstujcie się zapiekanką póki gorąca.Na szczęście dzieciaczki są zgodne i robią wszystko razem więc dajemy radę . Wchodźcie dalej !
- pięknie pachnie Basiu -Adam  wszedł pierwszy do pokoju -  czołem Michalscy ! Jak zdrowie ?
- coraz lepiej - przywitał się Radek i lekko utykając przeszedł do pokoju- mam tytanowe kolanko bo moje własne się zbuntowało i nie chciało sie goić
- bywa i tak - odpowiedział Adam - mnie też trochę kosztowało żeby wrócić do formy . Będzie dobrze
-  chłopaki chcecie piwa do zapiekanki ?. Bezalkoholowe dla kierowców , kobiet w ciąży i matek karmiących  też mam ! Siadajcie, nakarmię małą i zaraz do Was przychodzę- zawołał Paweł z kuchni
- dajesz ! - zawołał Marek- my też mamy dla Was zaproszenie na parapetówę
- znaleźliście mieszkanie ? - zaciekawił się Radek
- tak. W końcu po długim marudzeniu mojej żony znaleźliśmy to idealne - z dumą oświadczył Brodecki- cztery pokoje, duża kuchnia i taras
- tak, zwal wszystko na mnie. Ty głównie marudziłeś że daleko od centrum - oburzyła się Kasia - ale za to mamy blisko do pracy, a dzieciaki dwa kroki do szkoły będą mieć . Baśka Wam też będzie tu ciasno za chwilę
- myślimy nad tym - odpowiedział Paweł siadając przy stole- pociągnęła trochę i zasnęła prawie natychmiast. Pewnie dlatego że Tomek spał
- tylko nad tym ? - Marek wbił spojrzenie z kolegę ale ten udał że nie słyszał pytania i zawrócił do kuchni po piwo
Impreza potoczyła się swoim rytmem rozmów, żartów i przepychanek słownych. Nowacki słuchając opowieści z komendy oraz Izy opowiadającej o artykule nad którym obecnie pracuje   przygryzał tylko wargę i w żaden sposób nie dawał po sobie poznać jak bardzo interesują go szczegóły pewnych spraw i wydarzeń i jak bardzo chciałby w tym uczestniczyć . Nie uszło to uwadze wszystkich gości
- Adam - odezwała się Kasia - porozmawiaj  z nim . Zawada kiwnął głową i wstał od stołu
- gdzie macie Łukasza ? - zaciekawił się Adam wchodząc do pokoju dzieci , gdzie Paweł przewijał syna
- jeszcze męczy Dziadka i Wujka w Wiśle ale jutro po niego jadę. Wakacje się kończą i ciągle nie moge uwierzyć że juz idzie do drugiej klasy - odpowiedział Paweł
- czas szybko leci - pokiwał głową Zawada i szybko zmienił temat- Paweł widzę co się z Tobą dzieje. Wszyscy to zauważyli . Jesteś przygaszony i nieobecny . Wiem że się boisz o rodzinę  .Marek może  to samo powiedzieć . Ja też !
- o masz ,następny  - westchnął Nowacki
-  Wiem , że się boisz i uciekasz od tematu zbywając  mnie tymi urlopami . Widziałem jak cię dziś skręcało przy stole podczas kolacji . Widzę że masz wątpliwości ale weź się w garść- nie dawał za wygraną Adam
-  to nie jest takie łatwe- westchnął ciężko Paweł i usiadł na łóżku Łukasza- po prostu nie wiem co mam zrobić  . Masz rację. Boję się! ! Nie chcę ich stracić!  Gdyby ktoś  im coś  zrobił to chyba bym zwariował  . Nawet nie chcę o tym myśleć ale ciągle mam  to w głowie  ! Nie chcę żeby Oni stracili mnie po jakieś głupiej  akcji. Już parę razy lądowałem w szpitalu ledwo żywy i nie chcę żeby cierpieli gdyby cokolwiek mi  się stało ! Już raz wszystko straciłem . Nie chcę żeby to się  kiedykolwiek powtórzyło Rozumiesz ?
- rozumiem Cię doskonale . Ja też straciłem żonę i matkę a z Izą niewiele brakowało  - Adam usiadł obok niego  -Wiem jak to jest . Ale ta robota to całe moje życie. Twoje też ! Możesz pracować za biurkiem. Na komendzie . Ustalimy zakres obowiązków . Potrzebuję kogoś , kto szybko sprawdzi i podrzuci informacje, sprawnie przesłucha świadka , poskleja wszystko do kupy i rozwali system dowcipem albo jakąś bzdurną odpowiedzią  . Jesteś dobry w te klocki . Nie znam lepszego gliny niż Ty , Marek i Basia  ! Jesteście najlepsi ! Rozumiesz ? To jest twój świat! Paweł słyszysz mnie ? To jak będzie ? Wrócisz ?
- tak, nie , być może ? Nie wiem - wzruszył ramionami Paweł i ukrył twarz w dłoniach
 - to jak się dowiesz  wiesz gdzie mnie szukać - Zawada wyszedł z pokoju dzieci,  dosiadł się do stołu i puścił oko Basi
- eech fajnie było ale będziemy się zbierać - westchnęła Iza
- noo fajnie znów was było widzieć - pokiwała głową Basia- brakuje mi Was
- nam Was też - odpowiedział Adam- Baśka, przeleci , nawet nie będziesz wiedziała kiedy . Trzymajcie się . Cześć
- spokojnej nocki - pożegnali się Brodeccy i w mieszkaniu zaległa cisza . Basia zajrzała do pokoju dzieci. Paweł wciąż siedział na łóżku zamyślony . Usiadła obok niego i przytuliła sie .
-  porozmawiaj z Ojcem - szepnęła mu do ucha - kocham Cię , wiesz ?
- ja Ciebie też - również szepnął Paweł

- Marek  mamy sprawę - Zawada wszedł do biura - w lasku bielańskim biegacz znalazł zwłoki młodej kobiety
- jakieś konkrety ?- zapytał Brodecki nie odrywając się od raportu
- tyle wiem ile ci przekazałem- Zawada przysiadł na blat biurka- weź Zuzię albo Szczepana i zajmijcie się tym . I tak wiem że jesteś zawalony ale ciągle jest okres urlopowy i nie mam komu tego wcisnąć . Pomogę Wam ile będę mógł
- wiem i nic nie mówię - Brodecki zapisał plik i wyłączył komputer- przydałaby się jakaś pomoc
- pracuję nad tym - odpowiedział inspektor kątem oka widząc zbliżającego się korytarzem Pawła
- cześć . Masz chwilę żeby pogadać   ? - przywitał się Nowacki spoglądając na Adama
- nie teraz. Mam naradę  w Głównej  a potem  sprawę w sądzie . Poczekaj tutaj  albo przyjdź później.
- poczekam - odpowiedział Paweł siadając za biurkiem
-Ok. Marek mam Ci wysłać zaproszenie ? Do roboty ! - Adam wyszedł z wydziału ale wrócił po chwili i postawił przy biurku niszczarkę a na blacie położył czarną teczkę Nowackiego
- masz jeszcze chwilę na zastanowienie się . Cześć -powiedział Adam widząc zdziwioną minę Pawła
- sorki ale mam robotę - Brodecki również zaczął się zbierać  - kawy se zrób albo co . Nara !
Minęło kilka godzin. Nowacki zdążył wypić dwie kawy, przeczytać akta sprawy , którą obecnie zajmowali się kryminalni i pogadać z kilkoma policjantami i Jackiem  zanim Adam znalazł czas żeby z nim pogadać
 Usiedli każdy przy innym biurku popijając kawę w milczeniu
-  to jak będzie ? - zapytał w końcu Adam
- znalazłeś kogoś do roboty? -Nowacki
- tak,nie , być może - odpowiedział tajemniczo Adam kręcąc się fotelu  a Paweł uśmiechnął się szeroko
- no to jeżeli "' tak" to nie mam tu czego szukać, chyba że odpowiedź to " być może " czyli masz kogoś umówionego ale czekasz z decyzja  - zaczął Nowacki a " nie" to..
- a jeżeli odpowiedź to " NIE " ale " NIE potrzebujemy  Cię tutaj juz  bo " Tak" mam kogoś na Twoje miejsce ale jeżeli " BYC MOŻE " chcesz wrócić to tym razem ja  " NIE WIEM " - droczył sie Zawada a Marek słuchał rozmowy zaciekawiony
- mhmm.A kiedy się dowiesz ? - Paweł również nie pozostał dłużny Adamowi
- w grudniu popołudniu ? - Zawada
- chłopaki litości . Skończcie się przekomarzać jak panienki w sklepie z bielizną - nie wytrzymał w końcu Marek  - tak czy nie ?
- jak panienki gdzie ? - Zawada wybuchnął śmiechem ale po chwili spoważniał  - dobra koniec żartów . Czas na decyzję . Paweł ?
- nie wiem. Naprawdę nie wiem . Ciągle mam wątpliwości - odpowiedział Paweł biorąc do ręki swoją teczkę
- ja Cię kiedyś zamorduję ! Wiesz ? Uduszę, zastrzelę,powieszę , otruje , poćwiartuje i zakopię w beczce na pustyni ! - Brodecki- i posadzę palmę !
- palmę ? - zaciekawił się Adam - po co ?
- żeby ładnie wyglądało - odparł Marek stukając palcami o blat
- uuch, to się zmęczysz tylko a nie będziesz miał z kim pracować - roześmiał się Paweł ale zaraz  spojrzał poważnie na Adama , przygryzł wargę wyciągając pismo i głęboko odetchnął
- Adam , mogę mu coś zrobić ? - Brodecki podszedł do kolegi
- możesz - Zawada założył ręce na piersi - tylko jak go uszkodzisz to nie będziesz miał z kim pracować .
- no właśnie - mruknął Nowacki niespodziewanie wstając  i uruchomił niszczarkę wkładając do niej swoją prośbę o zwolnienie i usiadł z powrotem przy biurku . Adam pokiwał głową zadowolony a Marek wydał okrzyk radości !
- jeeeeessss !!!!Luudzie ! Paweł do nas wraca !! - wrzasnął Brodecki na cały głos i odtańczył taniec radości na biurku
- a jemu coś zaszkodziło ? Złaź ! - roześmiał się Paweł słysząc okrzyki radości z różnych zakątków komendy
- komenda czy full serwis ? - zapytał rzeczowo Adam patrząc na Pawła - Marek usiądź wreszcie !
- jeżeli mam wybór to komenda - odpowiedział Nowacki po chwili namysłu a Adam pokiwał głową - tyle że w ten sposób niewiele pomogę i trochę mi głupio ale ...
- Przestań .Przecież sam Ci proponowałem taką opcję .  Chodź do gabinetu . Omówimy szczegóły . Witamy na pokładzie komisarzu - uśmiechnął się zadowolony Zawada klepiąc go po plecach - Marek do domu !
- z dziką rozkoszą . Do jutra !!
 W gabinecie
- masz , przeczytaj i podpisz - Zawada wyciągnął z szuflady kartkę i podał Nowackiemu
- miałeś to już przygotowane ? - Paweł zrobił wielkie oczy czytając nowe zasady swojej pracy- możesz dopisać oględziny miejsca zbrodni . Trup mnie nie zje, chyba ?
- byłem pewny że wrócisz - spokojnie odpowiedział Adam dopisując kolejny punkt- zgadza się wszystko  czy coś jeszcze chcesz zmienić ?
- no to miałeś lepsze informacje ode mnie - westchnął Paweł - bo ja do końca się wahałem i nadal nie wiem czy dobrze robię
- podpisuj nie marudź - Zawada podał komisarzowi długopis a ten złożył podpis na dokumencie - zmykaj do roboty
-ale  to tak już? Teraz ? Zaraz?? Natychmiast ??
- i w tej chwili - dodał jeszcze Adam - spadaj do domu i nie zapomnij jutro przyjść .
- tak jest ! - zasalutował Paweł
- zapomniałeś o czymś - Zawada wyciągnął z szuflady odznakę i broń Nowackiego- może Ci się przydać
 - dzięki Adam . Za wszystko . Do jutra- Nowacki zgarnął z biurka swoje przedmioty i wrócił do biura. Odznakę schował do kieszeni a broń wsunął do szuflady w biurku , którą zamknął na kluczyk
Nowacki wszedł do mieszkania i oparł się o drzwi wejściowe . Chwilę tak postał ale w końcu przeszedl do kuchni i nalał sobie wody do szklanki i do wazonu
- Paweł to Ty ? - zawołała Basia z pokoju
- nie. to nie ja ! - roześmiał się Paweł popijając wodę
Basia w końcu weszła do kuchni uwaznie obserwując męża ale z jego twarzy nie odczytała nic
- no i co ? - zapytała niecierpliwie ale Paweł wzruszył ramionami  i z uśmiechem  podał jej bukiet tulipanów
- z jakiej to okazji? - zapytała Basia
-a musi być okazja ? - odpowiedział Nowacki i postawił napełniony wazon na stole . Basia wstawiła do niego kwiaty i zmarszczyła brwi. Pomiędzy kwiatami coś było. Wyjęła z pomiędzy łodyg czarne etui i aż pisnęła  z radości bo w dłoni trzymała policyjną odznakę
- wiedziałam !! - rzuciła się Pawłowi na szyję i mocno go pocałowała w usta- kocham cię !
- a ja nie wiedziałem i też Cię kocham - odpowiedział Nowacki patrząc żonie w oczy cały czas się uśmiechał

KONIEC cz.87

Kochani wiem że znów skupiłam się na Nowackim ale musiałam pokończyć pewne wątki , które się ciągnęły niemiłosiernie  . Obiecuję że w następnych rozdziałach będzie więcej pozostałych bohaterów. Jak widać wszyscy wrócili na swoje miejsca ! Chwile zwątpienia minęły ale czy do końca? Czy Paweł długo wytrzyma na Komendzie i czy znów gdzieś u kogoś się namiesza ? ZOBACZYMY !
Pozdrawiam wszystkich 

11 czerwca 2019

4/87

Komenda Stołeczna godz. 9:30
- hej Adam. Mam wszystkie raporty od techników- do gabinetu Zawady wpadł Marek- patolog też przesłał raport z sekcji Oliwki . Kurde, nadal nie mogę w to uwierzyć  O której to się ma zacząć ?
- ma przyjść na 11:00- odpowiedział Adam -ja też Marku. Nowaccy już są ?
- tak. Basia od rana a Paweł ma zaraz przyjść - Marek usiadł przy biurku a ktoś zapukał do drzwi gabinetu
- cześć Wam- przywitał się Piotr Nawrocki - przywiozłem Pawła tak jak chciałeś . No wchodźże
- siadaj i słuchaj uważnie - zaczął Adam gdy Paweł usiadł przy biurku obok Marka
- bo nie będziesz powtarzał ? - wtrącił Marek z łobuzerskim uśmieszkiem i zrobił unik przed lecącym długopisem
- Marek uspokój się. Sprawa jest poważna- Zawada spoważniał - Paweł posłuchaj
- słucham cały czas - mruknął Nowacki
- nie możesz się dać gościowi sprowokować . Rozumiesz ? Musisz odpowiadać spokojnie i konkretnie na jego pytania , choćby najgłupsze - tłumaczył Adam- jesteśmy po Twojej stronie , zresztą wszystkie raporty zeszły , mamy porządek w aktach i nie mamy nic do ukrycia
- mhmmm tylko że na głupie pytanie jest głupia odpowiedź . Coś jeszcze ? - zapytał Paweł
- udało się nam zorganizować to przesłuchanie u Nas w salce konferencyjnej. Będzie inaczej niż zwykle .
- czyli jak ? Pełna kulturka i spijanie z dziobków ? - zapytał ironicznie Nowacki a Piotr pokręcił głową słysząc odpowiedzi syna
- będzie inspektor Małecki, ten cały komisarz Olecki , Jacek no i my. Przedstawimy cały przebieg śledztwa  i tej akcji w Magdalence , przeczytamy raporty. Potem zaczną się pytania. Masz odpowiadać rzeczowo i na temat ? Ok ?- tłumaczył Adam patrząc uważnie na komisarza- wszystko w porządku ?
- nie, nic nie jest w porządku - zirytował się Paweł - no co ? Chcą mnie udupić i doskonale o tym wiesz ! I nawet jakbym stanął na uszach nic tego nie zmieni więc po co cały ten cyrk ?!  Wywal mnie od razu i umyj rączki !  I wiesz co ? Mam dość tej roboty !  - Nowacki nagle wstał i wyszedł trzaskając drzwiami
- Paweł ! - za kolegą wybiegł Marek - Paweł ! Zaczekaj ! ! Słyszysz ? No chodź do Nas
- a pocałuj mnie gdzieś ! - odpowiedział Nowacki zatrzymując się przy automacie z kawą - wszystko co chciałem zrobić to wyciągnąć Radka z tej cholernej piwnicy !! Całego i zdrowego ! A jedyne co słyszę to groźby i pretensje i to od kogo ?? Od Gośki ! Od osoby którą znam całe życie,ceniłem , wspierałem  i której ufałem w 100% . I to od niej najbardziej dostaję w dupę ! Mam gdzieś tego całego inspektorka i jego kolesi ! W dupie mam to wszystko ! Niech robią co chcą !- wybuchnął nagle Paweł
- skończyłeś ? Jak tak, to wracaj - odezwał się Adam stojący za Markiem na korytarzu
- Panowie dajcie mu chwilę - również Piotr pojawił się na korytarzu - chodź, przejdziemy się trochę i wrócimy jak ochłoniesz
-  a dajcie mi wszyscy święty spokój ! Nigdzie nie wracam !. Róbcie cały ten cyrk beze mnie ! - dodał jeszcze Paweł i klnąc na cały głos szedł korytarzem do wyjścia- co się gapisz ?- warknął jeszcze na znajomego policjanta , który patrzył zdziwiony na Nowackiego - nie masz co robić tylko sie na mnie gapić ?
- i co teraz ? - Basia ze zmartwioną miną podeszła do mężczyzn
- wiedziałem że tak będzie, dlatego kazałem mu przyjść tak wcześnie - odezwał się Zawada - uspokoi się i wróci . Basieńko nie martw się bo wszystko będzie dobrze
- przed wyjściem pokłócił się z Małgosią - wyjaśnił Nawrocki - dziewczyna też jest cała w nerwach ale porządnie mu dokopała. Szkoda gadać

Godzina 10:50
- Dzień dobry. Inspektor Edward Kowal z Biura Spraw Wewnętrznych- czy wszyscy już są ?
- dzień dobry. Tak, możemy przejść do sali konferencyjnej - przywitał się Adam i poprowadził gościa korytarzem na piętro. Przed salą czekali już prokurator Dumicz, Marek, szef działu techników Stefan Sieradzki ,inspektor Małecki wraz z komisarzem Oleckim.
- proszę - gestem zaprosił zebranych do środka Adam rozglądając się w poszukiwaniu Nowackiego. Odetchnął z ulgą widząc go siedzącego w kacie sali więc również się tam skierował
- jakby co to możesz nagle źle się poczuć - wymruczał do Pawła siadając obok na krześle- w końcu ranny jesteś , nie ? Wiedziałem ,że nie nawalisz .
Paweł obrzucił Adama dziwnym spojrzeniem ale nic nie odpowiedział .Przez chwilę przyglądał się młodemu komisarzowi Oleckiemu marszcząc brwi
- ponieważ dwa różne wydziały prowadziły śledztwo na prośbę prokuratora Dumicza  zmieniłem trochę zasady dzisiejszego spotkania- zaczął Kowal- to co? Zaczynamy ? Ale nie widzę pani komisarz Nowackiej. Zbieżność nazwisk ?
- jesteśmy małżeństwem. To jakiś problem ?- odparł Paweł trochę zaczepnie
- nie brała bezpośredniego udziału w sprawie. Zbierała podstawowe informacje a w czasie akcji w Magdalence odpoczywała w domu. Jest w ciąży - wyjaśnił Zawada pod stołem kopiąc Nowackiego w kostkę- ale gdyby zaszła potrzeba pojawi się tutaj
- rozumiem- odparł Kowal - panie Pawle , nie, to nie problem dopóki wszystko jest zgodnie z procedurami .Mam pytanie odnośnie Radosława Michalskiego. Z moich informacji wynika że się znacie dość długo
- tak. Znamy się od dzieciństwa - odpowiedział Paweł
- dlaczego brał Pan udział w dalszym śledztwie ? Powinien zostać pan odsunięty - zainteresował się inspektor
- to była moja decyzja- odezwał się Adam zanim Paweł otworzył usta - wolałem żeby działał oficjalnie niż gdyby miał ukradkiem zbierać informacje albo działać w pojedynkę
- zdaje Pan sobie sprawę , panie inspektorze , że to niezgodne z procedurami ?
- tak i mogę ponieść tego konsekwencje ale ufam moim ludziom i potrafię ocenić czy sobie w takich sytuacjach poradzą - tłumaczył spokojnie Adam
- tak pan im ufa że przez nich giną policjantki - wtrącił się Małecki z ironią patrząc na Pawła
- sama się tam pchała - burknął Nowacki
- spokój! - przerwał wymianę zdań Kowal- do Pana, panie Małecki jeszcze dojdziemy i posłuchamy co ma pan do powiedzenia. A wracając do pana Michalskiego i waszej znajomości to może mi Pan wytłumaczyć dlaczego sprawa potoczyła się tak a nie inaczej ?  Nie wiedział Pan o działalności kolegi? Czym się zajmuje, gdzie pracował ?
- nie, nie wiedziałem czym się wcześniej zajmował bo na parę lat urwał się nam kontakt po wydarzeniach w Wiśle. Uciekłem od rodziny i przyjaciół bo nie mogłem poradzić sobie z wyrzutami sumienia i depresją  po śmierci mojej narzeczonej a siostry Radka. Jak się niedawno okazało Joasia żyje- opowiadał Nowacki
- słyszałem o tym- pokiwał głową Kowal- trochę pogrzebałem w Pana przeszłości . Wracając do pana Michalskiego ?
 -Wiem że zajmuje się tworzeniem oprogramowań antywirusowych oraz różnych domen internetowych  i ma własną firmę Powiązaliśmy fakty dopiero po śmierci Magdy Schulc i po wyjeździe do Poznania.
- po co pojechaliście do Poznania ?- dopytywał inspektor
- odbywały się tam targi internetowe . Tam też była nasza denatka.
- denatka pojechała sama  ? Ciekawe  - prychnął Olecki
 . Miała się z nami skontaktować i wyjaśnić parę kwestii swojej pracy dla Megabitu - opowiadał Paweł ignorując przytyk komisarza - ponieważ jak sama twierdziła jest " zalatana" miała wszystko napisać w mailu. Skończyło się na rozmowie przez skype gdy była w pokoju hotelowym w Poznaniu.
- nowoczesne metody śledcze , skype -zakpił Olecki
- komisarzu  Olecki proszę zachować uwagi dla siebie - odezwał się Jacek , który przysłuchiwał się całej rozmowie
- co się wydarzyło dalej ?- zapytał Kowal
- w czasie tej rozmowy doszło do zabójstwa Magdy Schulc. Mówiła że była umówiona ze znajomym ale nie powiedziała kto to jest - opowiadał dalej  Nowacki nieświadomie masując miejsce postrzału
- dobrze się Pan czuje ? Trochę blado pan wygląda  - zainteresował się inspektor - możemy kontynuować ?
- wszystko ok. Możemy dalej rozmawiać - odpowiedział Nowacki zerkając na Adama, który czytał raport techników pokazując coś Markowi a ten podał kartkę Kowalowi, który szybko przeczytał tekst i oddał go Zawadzie z kamienną twarzą
- słucham Pana , mam podzielną uwagę - odezwał się Edward wbijając wzrok w Małeckiego - zdecydowaliście się pojechać do Poznania ,dostaliście materiał od tamtejszych policjantów i co dalej? Może pan komisarz Brodecki opowie a pan Paweł trochę odpocznie
- właściwie to Paweł przejął tzw dowodzenie- zaczął Brodecki - zebrał wszystkich , no prawie wszystkich uczestników w auli i On z nimi rozmawiał . Radek Michalski też tam był . Z tego co wiem to ludzie z tej branży byli zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami ale też dwoje osób zwróciło nam uwagę na tajną działalność związaną z firmą w Szwecji . Zaraz, gdzieś mam ich dane- Marek zaczął przeglądać dokumenty
- to nieistotne- przerwał mu Kowal- wróciliście do domu i co się wydarzyło ? Pan Michalski powiedział że ktoś się włamał do jego mieszkania a wcześniej firmy. Szukali tych pendrivów , tak?
- tak. Radek nie chciał niczego powiedzieć w domu więc ściągnąłem go na Komendę i  wszytko musiałem z Niego na siłę wyciągać - odpowiedział Paweł - po przesłuchaniu Adam zdecydował że ma wracać normalnie do domu a ja mam go ochraniać. Radek bał się ,nie chciał wychodzić z domu ale taki był warunek naszej współpracy. Obiecałem że będę cały czas przy nim i że nic się nie stanie . Tyle że trochę inaczej się wszystko potoczyło i nie mogę sobie tego darować
- och, wzruszony jestem- zakpił Olecki - tacy wspaniali kumple ,tacy troskliwi
- możesz uprzejmie zamknąć ryj ? - zapytał Paweł patrząc lodowatym wzrokiem na siedzącego obok policjanta  a Adam zakaszlał ukrywając śmiech - jeżeli tak to będę wdzięczny.
 - Dziekuję panu za wyjasnienia . Komisarzu Olecki czym się ostatnio zajmowaliście ?- inspektor Kowal również ukrył uśmiech pijąc wodę z kubka
- oczywiście - zaczął Olecki - szef przydzielił mi sprawę Megabitu. Chodziło głównie o to czym oprócz obsługi IT dużych firm zajmuje się prezes .Czyli czy jest prawidłowy przepływ gotówki względem wykonanych projektów, przepływ informacji pomiędzy pracownikami ,którzy pracują na zlecenia a tymi pracującymi w biurze
- straszna nuda - mruknął pod nosem Marek a Paweł wzniósł oczy do nieba i napił się wody z butelki
-dowiedziałem się że pomiędzy byłymi pracownikami jest powiązanie bo mimo że nie pracują już w firmie wciąż utrzymują kontakty mailowe lub telefoniczne i ze jest to również powiązane z atakami hakerów- opowiadał dalej Olecki - i odbywało się to regularnie co miesiąc
- i nad tym pracowałeś parę miesięcy ? No jestem pod wrażeniem - zakpił Marek- nam się to udało ustalić w parę dni i zebraliśmy więcej informacji niż Wy w ciągu kilku miesięcy ! Pewnie sam byś na to nie wpadł gdyby Ci tego Oliwia nie podstawiła pod nos . Mówiła ze jesteś leniwym gburem, który tylko czeka aż ktoś mu poda informacje na tacy.
- panowie spokój ! - podniósł głos Kowal
- Edwardzie i ty im na to pozwolisz ? - oburzył się Małecki - widzisz jak się zachowują ? Mówiłem że są aroganccy i będą przekręcać wszystko na swoją stronę !

-  dla Ciebie to inspektorze Kowal   - poprawił go lodowatym tonem Kowal - jeżeli jeszcze raz dojdzie do takiej sytuacji to przerwę to i każdy będzie przesłuchiwany osobno ! Wyraziłem się jasno?
- tak - warknął Małecki
- kiedy do Was dołączyła podkomisarz Borowik i jakie były jej zadania ? - zapytał Kowal
- rok temu- odpowiedział Olecki - głównie wdrażała się w nową pracę. Sprawdzała drobne informacje ale nie prowadziła samodzielnie żadnej sprawy. Nasza praca to głównie grzebanie w sieci i papiery. Nie pamiętam które z nas wpadło na te informacje
- kłopoty z pamięcią w tak młodym wieku ? - znów zakpił Marek a Zawada zgromił go wzrokiem. Paweł cały czas przysłuchiwał się wymianie zdań i nie spuszczał Oleckiego z oczu
















- tak jak mówiłem nie pamiętam kto pierwszy ale obserwowaliśmy cały czas działania w sieci,znaleźlismy informacje o tej firmie w Szwecji i Szefie szajki.Powiadomiliśmy Europol  i za ich zgodą miałem umówić się z tymi ludźmi właśnie w tej willi w Magdalence - dokończył Olecki lekko podenerwowany czując na sobie świdrujący wzrok Pawła
- a dlaczego nie skontaktowaliście a właściwie dlaczego tak późno podkomisarz Borowik zgłosiła się do wydziału kryminalnego z tymi informacjami ?- zadał pytanie Kowal
- bo jej zabroniłem - odpowiedział Małecki-miała się nie wtrącać. Nie miała doświadczenia.
Kryminalni słysząc odpowiedź inspektora jednocześnie prychnęli kręcąc głowami a do Małeckiego właśnie dotarło że się pogrążył
- ale i tak się do Nich zgłosiła - dopowiedział Kowal z kwaśną mina- za chwilę przejdziemy do sytuacji w Magdalence ale zróbmy 30 minut przerwy. Nie znalazła by się jakaś kawa ?
- pewnie by się znalazła - stwierdził Paweł - zaraz załatwię
- dziekuję - uśmiechnął się Kowal i wyszedł z sali
Policjanci z wydziały gospodarczego wyszli z salki konferencyjnej a kryminalni pozostali w środku razem z technikiem i Jackiem
- jak na razie idzie dobrze - podsumował milczący do tej pory Dumicz - Paweł zakochałeś się w tym Oleckim czy co ? Gapisz się na niego aż ciarki przechodzą
- nie jest w moim typie - odpowiedział Nowacki wyglądając przez okno - mam jakieś dziwne wrażenie , że
- że co ? - zaciekawił się Adam
- nie wiem. Jak się dowiem to dam znać - stwierdził Paweł i wyszedł z sali
- kto chce kawy ?- do salki zajrzała Basia oraz Zuzia niosąca tacę z kubkami i dzbankiem z kawą
- oo dziewczyny z nieba spadacie - ucieszył się Marek- dzięki. Ale ten Małecki miał minę . " Edwardzie i ty na to pozwolisz ?" myślałem że spadnę ze stołka
- z nieba to nie. Paweł się przewinął na dole i stwierdził że by się przydała kawa
 - jak idzie ? - zaciekawiła sie Basia
- spokojnie - odpowiedział Zawada- ale czuję że to się zaraz zmieni
Chwilę wcześniej w wydziale kryminalnym
- Szczepan ! - Nowacki zawołał Żałodę - mam sprawę
- no, kurka co jest ? - zapytał aspirant
- możesz mi sprawdzić tego całego Oleckiego ? Rodzina itp ? Nie mam czasu, zaraz się skończy przerwa - wyjaśnił Paweł- o Zuzka przydałaby się kawa dla wszystkich . Dasz radę ?Co ? Dzięki !
- dobra, już się  robi. Tylko jak ci to przesłać ?
- puść smsa . Chodzi mi tylko o rodzeństwo. Dzięki - wytłumaczył Nowacki i wrócił na górę po drodze spotykając inspektora Kowala.
- Olecki ma brata - powiedział do siebie  po przeczytaniu smsa od Żałody
- wszystko się zgadza - cicho odezwał się do Pawła inspektor Kowal - zrobi pan teraz tak jak powiem? ? Da pan radę ?
Nowacki spojrzał na niego zdziwiony ale wysłuchał oficera , pokiwał głową i osobno wrócili do sali


Sala konferencyjna
- zapoznałem się z wszystkimi raportami komisarzy- rozpoczął Kowal - co macie jeszcze ?
- nagrane zeznanie Radka Michalskiego . Puścić ? - zapytał Adam-  w formie pisemnej będzie jutro
- mniejsza z tym. Tak , prosze puścić to nagranie chociaż wersję na żywo już słyszełem ale to dla tych panów proszę puścic - zgodził się inspektor i zebrani wysłuchali opowieści Radka Michalskiego
- tak, to by się zgadzało z materiałami które zabezpieczyliśmy w piwnicy domu- odezwał się szef techników Sieradzki - broń komisarza Nowackiego znaleźliśmy w piwnicy , zabezpieczyliśmy i przebadaliśmy . W magazynku stwierdziliśmy brak czterech pocisków. Komisarz Olecki również zdał broń do badania ale magazynek był pełny.
- nie strzelałem wcale - odpowiedział Olecki
- a kto? Twój brat bliźniak ?  - mruknął Nowacki
- o co ci chodzi ?- podniósł głos Olecki
- Ty wiesz o co - spokojnie odpowiedział Paweł
- poddaliśmy broń serii testów- ciągnął Sieradzki - balistyka wykazała że z broni strzelano i to wielokrotnie tamtego dnia więc magazynek musiał być nowy . Porównaliśmy również wystrzelony pociski z tej broni
- niespodzianka - znów mruknał Paweł
-byłem na strzelnicy - bronił się Olecki
- policyjnej czy w Magdalence ? - zapytał Nowacki- nie nauczyli jakie badania można wykonać po takich sprawach ? Zresztą co ty możesz wiedzieć siedząc za swoim biureczkiem
- odwal się - Olecki znów podniósł głos
- chłopaki spokój - Brodecki wziął na siebie uspokojenie policjantów a Adam obserwował ich zachowanie. Przeczuwał że zaraz coś sie wydarzy
- z badań balistycznych wynika że .. zaczął technik
- Stefciu wytłumacz państwu co to są badania balistyczne - kpił w żywe oczy Paweł
- panie Zawada, no niechże pan coś z Nim zrobi ! - zirytował sie Małecki - bałwan pracujący jako policjant. To są jawne kpiny !
- nic nie zauważyłem - odpowiedział spokojnie Adam pijąc kawę - Paweł kpisz sobie z kolegi ?
- a skąd - Paweł puścił oko do Zawady- Stefan gadaj dalej co tam wymyśliłeś
- no nie ! Ja nie wytrzymam ! Ty to widzisz ? Edward ! - Małecki oburzony aż podniósł się z krzesła
- inspektorze Małecki proszę wyjść ! No już Cię tu nie ma !  A pan panie komisarzu Nowacki proszę się powstrzymać od komentarzy -uderzył pięścią w stół inspektor Kowal i po wyjściu Małeckiego zwrócił się do technika o kontynuację
- no więc z badań balistycznych pocisków wynika że cztery pochodzą z broni komisarza Nowackiego, który postrzelił dwóch napastników, którzy zostali zatrzymani. Odnieśli głównie rany kończyn dolnych. Trzeci pocisk z jego broni wyjęlismy z drewnianej belki . A czwarty...
- przydałaby sie lekcja strzelania ?- ironizował Olecki przerywając Sieradzkiemu
- chyba Tobie - Paweł - strzał ostrzegawczy, głąbie. Tego też nie nauczyli ? A nie, zapomniałem że Ciebie uczyli krzyczeć że jesteś z policji i wykręcać 112
- panie komisarzu co w Pana nagle wstąpiło ? - zirytował się Kowal - diabeł czy inne licho?
- zdecydowanie Diabeł - stwierdził Paweł - ale przez duże D i z tatuażem na ręce . Olecki nie jest ci gorąco w tej kurtce ?
- odwal się - warknął Olecki- coś się do mnie przyczepił ? Mało masz problemów ! Chcesz więcej ?
- Panowie dość tego !  Komisarze  Nowacki i Olecki   proszę za mną ! Już ! Tylko spokojnie i bez słowa . Jasne ? - zdenerwował się inspektor i  opuścili salę
- co to było ? - zrobił wielkie oczy Jacek
- rozwiązanie zagadki . Idziemy ? - Marek szturchnął Adama i policjanci poszli za Pawłem i resztą zgarniając po drodze Małeckiego

 Przeszli do pokoju przesłuchań na dole a za wenecką szybą ustawiła się cała widownia. Dołączył również Piotr Nawrocki, Basia i Małgosia
- to teraz słucham . O co chodzi ? - Kowal zalozył ręce na piersi , przysiadł na stole i obserwował dwóch policjantów
- przez tego dupka zgineła moja partnerka - zaczął Olecki wskazując Pawła
- jeszcze coś bo to już słyszałem - Nowacki stanął przy Oleckim patrząc mu prosto w oczy
- spieprzyłeś akcję - wyliczał dalej komisarz ale odwrócił się w stronę Kowala - było wszystko ustawione ! A ty rozpieprzyłeś pracę kilku miesięcy ! Olka niczemu nie była winna
- oj nie zasłaniaj się  Olką ! Gdyby nie Ona w ogóle nie wpadłbyś na cień śladu całej sprawy  - wrzasnął Nowacki - nie chciałem jej narażać bo nie miała doświadczenia w tej robocie dlatego kazałem jej zostać i czekać na wsparcie ! Dla mnie najważniejsze było wyciągnąć kumpla z tej zasranej piwnicy ! Rozumiesz ? Tylko tyle ! Zawaliłem w tej sprawie .Miałem go pilnować a doprowadziłem do jego porwania ! Wiesz dlaczego ? Bo mordercą okazał się stary znajomy i były pracownik Megabitu ! Ksywa Diabeł !- opowiadał Paweł podniesionym głosem- Olka sama się tam pchała! Dała się złapać ! Nie powinno jej tam wcale być! Gdyby się nie wtrąciła to..
- to co ?- przerwał Olecki
- gówno ! Nie rozumiesz  że gdybyś łaskawie nas zawiadomił wszystko inaczej by wyglądało ? - Paweł coraz bardziej się denerwował - jeden telefon .Tyle ! W kryminalnym  nie ma pierdzenia w stołek! Tu  się działa ! Ale Ty tego nie zrozumiesz siedząc za biurkiem !! Zresztą Ciebie tam nie było więc skąd masz wiedzieć !
- co Ty pieprzysz ! Idź się leczyć ! - Olecki popukał się po czole- coś Ci się uroiło w tym chorym łbie!
- to prawda ? - zaciekawił się Kowal
- nie, On majaczy-  Olecki wyraźnie nie wytrzymywał napięcia
- to fakt gorączkę mam - uśmiechnął się kpiąco Paweł - ale wiem co widziałem. A raczej czego nie widziałem u Ciebie ! Pokazuj łapę !
- tatuaż ?- wtrącił Kowal- może pan zdjąć kurtkę i podciągnąć rękaw ? Długo to trwa ?
-co? O czym Wy mówicie ? - pieklił się Olecki
- o tym gnido że Ciebie w tej piwnicy nie było- Paweł krążył wokół komisarza -był twój brat. Bliźniak. Wychowywał się w domu dziecka gdzie został adoptowany stąd nazwisko Pieklicki . I to On posługując się Twoją odznaką i Twoją bronią był w tej piwnicy. I to On strzelił do Olki , Radka i do mnie ! Ty wpadłeś na koniec wrzeszcząc wniebogłosy że jesteś z Policji  a jego wypieprzyłeś na zewnątrz ! Mam na to dowód bo go postrzeliłem w ramię  ! To był mój czwarty pocisk ! Ściągniesz tą kurtkę sam czy Ci pomóc !?
Olecki powoli ściągnął kurtkę i rzucił na oparcie krzesła. Powoli zaczął rozpinać guziki koszuli gdy nagle wyprowadził cios w kierunku  twarzy Pawła . Nowacki zrobił szybki unik i wymierzył szybki cios w żołądek przeciwnika , który zgiął się w pół i wylądował na podłodze
- nie ze mną te numery Olecki. Bić też Cię nie nauczyli ?Wstawaj gnido zapchlona ! - warknął Nowacki stojąc nad nim. Olecki powoli dochodził do siebie ale wstając popchnął Nowackiego na ścianę , który uderzył głucho o mur i jęknął z bólu uderzając się o szafę ale natychmiast ruszył do ataku
- wystarczy ! - do pokoju przesłuchań wszedł Adam rozdzielając komisarzy - Paweł jesteś cały ?
- taak- westchnął ciężko Nowacki trzymając się za obolałe miejsce usiadł  pod ściąną i patrzył  na inspektora Kowala który pokazał mu wyciągnięty w górę kciuk
- wiedziałem że coś kombinujecie ! - do pokoju przesłuchań wpadł Małecki
- inpektorze Zawada prosze zatrzymać komisarza Oleckiego i inspektora Małeckiego - odezwał się Kowal wstając z krzesła na którym przysiadł obserwując rozwój wydarzeń - Andrzej myślałeś że o niczym nie wiedziałem ? O waszych licznych przekrętach i informacjach które dawaliście hakerom ? Podkomisarz Borowik pracowała dla mnie ! Zdziwiony ? Tak , złozyła podanie do waszego wydziału na moje polecenie. Miała się przyjrzeć Waszej pracy bo od dłuższego czasu wyglądało to niedobrze .  Szkoda tylko że tak się to skończyło.
- co z nimi mam zrobić ? - zapytał Brodecki skuwając Oleckiego - nie szarp sie
- na dołek na 48 godzin do wyjaśnienia- uśmiechnął się szeroko Kowal - a potem postępowanie dyscyplinarne . I módl się Małecki żeby na wydaleniu ze służby się skończyło
- a co z Pawłem ? - Adam wskazał na Nowackiego, który nadal siędział na podłodze
- musze się zastanowić nad skargą pani Michalskiej ale i całej akcji. Przepisowo to nie było .Niestety. Najpóźniej pojutrze przyślę pismo z decyzją - odpowiedział inspektor - panie Pawle, świetnie się pan spisał . Dobrze się pan czuje ?
- nie bardzo - odpowiedział cicho Paweł - nie wziąłem leków i naprawdę mam gorączkę i w ogóle kręci mi się w głowie
- Marek , niech go Kasia obejrzy. Jadłeś coś od rana ? Do szpitala i nie widzę Cię już dziś na komendzie  - zarządził Zawada - Olecki mam pytanie. Gdzie jest twój brat ?
- załatwia sprawy - uśmiechnął się kpiąco komisarz patrząc na Małgosię, która zbladła jeszcze bardziej
-  Marek bierz Szczepana i gazem do szpitala ! Radek ma ochronę ? - wydał szybkie polecenia Adam
- ma ! Szczepan ! - krzyknał Marek - jedziemy !
- jadę z Nimi ! - odpowiedział Paweł wstając z podłogi
- jedziesz ale ze mną - wtrącił się Piotr - Tobie wystarczy atrakcji na dziś  bo ledwo stoisz ! Lekarz Cię obejrzy ! I bez dyskusji!
-chodź - Basia przytuliła się do męża i cała trójka pojechała do szpitala.
- Adam - blada Małgosia weszła niepewnie do pokoju przesłuchań - przepraszam
- nie mnie przepraszaj . Coś jeszcze bo muszę się zając tym bajzlem - odpowiedział Zawada
- tak, chciałam wycofać tą skargę . Nie wiem co mnie opętało - tłumaczyła się Michalska
- powiedziałem już że to nie mnie masz się tłumaczyć i przepraszać . A co do skargi to tu masz pana inspektora od tego . Cześć- Zawada opuścił salę przesłuchań

Szpital
-ręce opadają - marudziła Kasia podpinając kroplówkę Nowackiemu  - jak można doprowadzić się do takiego stanu. Co ? Gorączka 38,5, odwodniony, poziom glukozy 54 . Przełożyć przez kolano i sprać na kwaśne jabłko
- oo tym to ja już się zajmę - obiecał Nawrocki obserwując krzątanie Kasi i Pawła , który z przymkniętymi oczami leżał na niewielkiej leżance w gabinecie zabiegowym
- o jesteście . Pieklicki zatrzymany. Trochę się zdziwił na nasz widok - zaraportował Brodecki- a Ty jak ?
- jako tako - odpowiedziała Basia trzymając męża za rękę
- już lepiej - odpowiedział Paweł - mogę zajrzeć do Radka ? Obiecuję że będę grzecznie siedział i się nawadniał
- idź- odpowiedziała Brodecka i spojrzała na męża- Marek? Kolacja ? Dziś ?
- 19:00 ? Tam gdzie zawsze ?  Z dziećmi ?- Marek odpowiedział pytaniem na pytanie a Kasia pokiwała głową
- no to się umówili - roześmiała się Basia
Sala nr 25
Paweł od kilkunastu minut siedział w fotelu obok łózka Radka . Chory spał więc Nowacki również zamknął oczy czując ogarniające go zmęczenie. W głowie miał milion myśli
 oo, Paweł - usłyszał głos Michalskiego więc wrócił do rzeczywistości
Mężczyźni przez kilka sekund patrzyli na siebie w milczeniu . Radek z ulgą stwierdził że znów widzi swojego kumpla a nie policjanta
- dzięki - odezwał sie pierwszy Radek
- za co ? - zdziwił sie Paweł
- za uratowanie tyłka - Radek
- widocznie taka moja dola że co chwilę  ratuję któregoś z Michalskich z kłopotów - odpowiedział Paweł i obydwaj się roześmieli cicho- akurat Twoje cztery litery ucierpiały najmniej
- stary, nie chcę cię już widzieć w wersji służbowej - westchnął ciężko  Michalski - zupełnie inna osoba. Nie wiem jak mam ci podziękować za wszystko
- daj spokój. Musiałem Cię trochę przycisnąć i przepraszam Cię za to - odpowiedział Paweł a widząc Małgosię wstał i skierował się do wyjścia - będę się zbierał
- czekaj.Usiądź . Chciałam Cię przeprosić ! Paweł byłam na Ciebie wściekła i nie wiem dlaczego obwiniałam Ciebie za wszystko. A to wszystko był nasz pomysł z tą firmą ! Rozum straciłam chyba   Dlatego ta skarga i w ogóle ...- tłumaczyła się Małgosia - dopiero na Komendzie jak Cię obserwowałam zza tej szyby...gdy zaatakowałeś tego gliniarza dotarło do mnie że przeciez ...chciałeś Radka ...chronić
- dobra, skończ się plątać - przerwał jej Nowacki  - było minęło . Trzymaj się stary. Idę się odpiąć od tego - wskazał na pustą kroplówkę i wyszedł na korytarz
- Paweł wycofałam tą skargę ! - zawołała Małgosia a Paweł odwrócił się słuchając co ma do przekazania - i przepraszam za to co powiedziałam wczoraj i  rano !
- a co powiedziałaś bo już nie pamiętam ? - z lekkim uśmiechem zapytał Paweł puszczając oko do Radka- wiesz, mam ostatnio kiepską pamięć
- no wiesz przecież . Powiedziałam że jesteś nieodpowiedzialnym dupkiem i w ogóle niesłusznie Cię opierdzieliłam  - wciąż tłumaczyła się Małgosia ocierając łzy - wybaczysz mi ? Paweł przepraszam Cię jeszcze raz ! Nie wiem co mam powiedzieć
- wiesz co ? Powiedzmy ze wczoraj doznałem szoku i nie pamiętam co tam wygadywałaś- odpowiedział Paweł patrząc z uśmiechem na koleżankę
- - co ? - Małgosia otarła łzy i spojrzała na Nowackiego
- jajco ! - westchnął Paweł uśmiechając sie lekko a do Małgosi w końcu dotarło co chce jej w ten sposób przekazać policjant - oj nie rycz ! Gośka no nie becz już !
- to ze szczęścia bo ... bo jestem w ciąży ! - rozpłakała się na dobre Michalska przytulając się nagle do Pawła - przepraszam za wszystko !
- Gosiu , naprawdę ? - cicho zapytał Michalski patrząc z niedowierzaniem na żonę a ta pokiwała głową
- nooo , to trzeba będzie  uczcić ! Gratuluję ! - Paweł uśmiechnął się szczerze do przyjaciół . Cześć !
Na szpitalnym korytarzu natknął się na Zawadę, Brodeckich , Basię , Ojca oraz Joasię
- no tak, cały Pawełek - skwitowała Joasia  - długo gniewać się nie potrafi.
- daj spokój - pokręcił głową Nowacki - Kasia odepniesz mnie z tej smyczy czy tak już z tym zostanę?
- chodź - parsknęła śmiechem Kasia

Następnego dnia na Komendzie gabinet Zawady póżnym popołudniem
- proszę - zawołał Adam słysząc pukanie do drzwi
- dzień dobry - przywitał się Inspektor Kowal
- cześć Adam- do gabinetu wszedł również Paweł z czarną teczką w ręku - dzień dobry
- bez owijania w bawełnę powiem o moich decyzjach - zaczął Kowal- panie Adamie no niestety dla pana mała nagana za pewne decyzje. Wiemy jakie prawda ?
- tak- pokiwał głową Zawada czytając uzasadnienie Kowala
- a co do pana , panie komisarzu to już sam nie wiem co mam zrobić - zaczął Kowal - skarga wycofana więc nie mam argumentu.Samej akcji i ominięcie pewnych procedur już nie wspomnę  . Biorąc pod uwagę wszystko co tutaj wczoraj zaszło i współpracę to wręczam naganę na piśmie do akt i niestety ale muszę pana zawiesić . Okres kary wyznaczy już inspektor Zawada . Zgadzamy się ze sobą ?
-oczywiście - skinął głową Paweł -a tamci dwaj ?
- postępowanie dyscyplinarne i areszt do czasu rozprawy sądowej - zimno i krótko odpowiedział Kowal - choć największą karę poniosła podkomisarz Borowik . Niestety tutaj musze się zgodzić że nie miało jej tam być ale to już nie Pana wina . Mam nadzieję że więcej sie nie zobaczymy .
- również mam taką nadzieję- odezwał się Adam ściskając rękę inspektorowi
- Paweł nie mam wyjścia ale muszę .Oddaj broń i odznakę - westchnął ciężko Zawada - i wróć za miesiąc
Paweł w milczeniu  podał szefowi swoją odznakę i czarną teczke
- co to jest ? - Zawada wyciągnął pojedyncza kartkę i szybko przebiegł tekst wzrokiem - wypowiedzenie? Żartujesz ? Kto tu będzie pracował ? Baśka niedługo odejdzie na macierzyński a od dziś jest na zwolnieniu lekarskim  , Marek sam nie da rady .
- wyjątkowo jestem poważny w tej sprawie i jakoś mnie to nie obchodzi - odpowiedział Paweł kładąc dłoń na klamce- niedługo rodzina mi się powiększy i nie mogę a właściwie to już nie chcę ryzykować
- przemyśl to jeszcze -drążył Adam- jesteś świetnym gliną i potrzebuję Cie tutaj
- Adam przestań  - Nowacki spojrzał na Adama - podjąłem decyzję w tej piwnicy i jej nie zmienię
- nie musisz pracować w terenie. Możesz siedzieć za biurkiem . Tutaj też jest robota - przekonywał Adam oddając kartkę Pawłowi -na razie tego nie przyjmuję. Przemyśl  to jeszcze
- to przyjmij do wiadomości że decyzji nie zmienię . Cześć - Paweł szybko wyszedł z biura zabrał swoje rzeczy w kartonowym pudle i wyszedł odprowadzany spojrzeniami Zuzki, Szczepana i Marka.
Brodecki nie wytrzymał i zastapił droge Pawłowi na korytarzu
- naprawdę chcesz odejść ? - zapytał z niedowierzaniem Marek ale Paweł rzucił tylko cicho " trzymaj się " i wyszedł na zewnątrz . Głęboko odetchnął , spojrzał na mury Komendy i wsiadł do samochodu Ojca
- koniec - szepnął gdy odjeżdżali

Koniec ? Nie ! Ciąg dalszy nastąpi !


7 czerwca 2019

3/87

Następnego dnia rano wychodząc z domu Kasia zauważyła Marka opierającego się o samochód nieopodal bloku
-Marek ? Co Ty tu robisz ? - podeszła zdziwiona
- Cześć. Powinienem chyba powiedzieć że byłem w pobliżu ale nie byłaby to prawda- odpowiedział Brodecki - postanowiłem , że podjadę i podrzucę Cię do pracy. Może być ?
- mhmm- uśmiechnęła się Kasia- tylko widzę jeden malutki problemik . Jak po pracy wrócę do domu?
- zadzwonisz do mnie i przyjadę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie Marek
- i tak teraz będzie codziennie ? - zapytała Brodecka
- to zależy od Ciebie. Wsiadasz ? - Marek otworzył drzwi auta.
- dzisiaj nie mogę ale jutro chętnie skorzystam - odpowiedziała Kasia - muszę lecieć ! Pewnie i tak zobaczymy się w szpitalu u Pawła i reszty . Paaa !
Marek odprowadził żonę wzrokiem, poczekał aż wsiądzie do swojego samochodu i dopiero gdy stracił ją z oczu wsiadł do swojego auta i pojechał na Komendę.
Na parkingu czekali już Adam i Basia
- czołem pracy - przywitał się Brodecki
- Cześć. Jak wczorajsza randka ? - zapytała Basia
- trochę za krótka ale ... udana - odparł Marek- jak Paweł ?
- dobrze. Jutro go wypiszą - odpowiedziała Nowacka- Adam rozchmurz się. Wszystko się ułoży
- nie byłbym taki pewny - Zawada głową wskazał idącego w ich kierunku komisarza Małeckiego w towarzystwie innego policjanta- pewnie jeszcze nie wiecie ale Oliwia zmarła 15 minut temu.
- cholera - mruknął Brodecki

Szpital
Nowacki stojąc przy szybie słuchał ciągłego sygnału aparatury do której podłączona była Oliwia. Po kilku minutach nastała cisza a z salki wyszedł lekarz oraz pielęgniarka
- bardzo mi przykro, robilismy wszystko co w naszej mocy.Niestety obrażenia były bardzo rozległe. Może pan do niej wejśc i ...pożegnać się - powiedział Lekarz do siedzącego na korytarzu mężczyzny. Ten tylko pokiwał głową i w milczeniu wszedł do środka. Paweł usiadł na jego miejscu i zamknął oczy walcząc z napływającymi łzami.Mężczyzna wszedł  na sale ,usiadł na brzegu łózka Oliwii kiwając tylko głową i trzymając ja za rękę coś szeptał do siebie. Nowacki zamyślony nadal siedział na korytarzu
- ty jesteś Paweł Nowacki ? - z zamyslenia wyrwał go głos mężczyzny
- tak. Bardzo mi przykro z powodu Oliwii. To nie tak miało być . Ona miała ...kazałem jej zostać...przepraszam- plątał się Paweł nie wiedząc co ma powiedzieć
- pamietam Ciebie i Twojego brata z Torunia- odpowiedział Borowik -  Oni chodzili razem kilka miesięcy. Wiesz doskonale co czuję, prawda ?
- tak- pokiwał głową Paweł - nie powinno jej tam być
- nie obwiniaj się. Oliwia zawsze była uparta i niesforna. Została policjantką bo chciała mi udowodnić że będzie lepsza ode mnie ale nie dała sobie powiedzieć ze to nie jest praca dla niej- Borowik mówił jakby do siebie - Paweł nie obwiniaj się .Tak jak mówiłeś : nie powinno jej tam być. Nie miała doświadczenia w terenie. Obiecaj mi że dorwiesz tych gnoi
- obiecuję to panu - odpowiedział cicho Nowacki przygryzając wargę
- Do widzenia . Wracaj do zdrowia- pożegnał się Borowik i odszedł w głąb korytarza. . Paweł siedział jeszcze kilka minut na krześle pod salą gdzie leżała Oliwia aż w końcu odetchnął głęboko i zajrzał jeszcze do sali gdzie leżał Radek. Przyjaciel jednak spał więc Nowacki wrócił na swój oddział
- gdzie Ty się podziewasz ? - przywitała go Brodecka - obchód był , opatrunek muszę zmienić a Ty się gdzieś włóczysz !
- Oliwia ... Ona ...- zaczął Paweł patrząc w okno
- tak wiem. Słyszałam - pokiwała głową Kasia- jak się czujesz ? Siadaj tutaj i pokaż to
- dobrze, trochę boli ale da się przeżyć - odpowiedział Nowacki - a co z Radkiem ?
- w porządku . Pytał o Ciebie - Kasia zdjęła opatrunek - ładnie się goi. Za parę dni będziesz jak nowy. Chcesz coś przeciwbólowego ? Uwaga , będzie trochę  szczypać !
- z dziką rozkoszą - w końcu uśmiechnął się Paweł-aaauć ! Trochę ??
- oj no przepraszam ! Gorzej niż małe dziecko - śmiała się Kasia- o masz gościa. No zrobione. Możecie pogadać
- coś Ty znowu nawyrabiał co ? - zawołał Piotr Nawrocki
- cześć Tato - przywitał się Paweł - sprawdzam czy dziura po kulce boli tak samo jak po nożu
- i co ? Sprawdziłeś ? - zakpił Piotr siadając obok syna- zadzwonić do starego Ojca i powiedzieć że wszystko dobrze to już nie łaska , co ? Dowiaduję się od Michalskich !
- przepraszam, głupio wyszło . Oliwia nie żyje a Radek też nieźle oberwał - Paweł spuścił głowę
- opowiadaj wszystko po kolei- Nawrocki usiadł obok syna na łóżku uważnie go obserwując
- nie chce mi się o tym gadać- pokręcił głową Paweł- wystarczy że będę musiał tłumaczyć się wewnętrznym i innym mądrym durniom.
- to mądrym czy durniom ? - usłyszał znajomy głos - Cześć i Dzień dobry
- Asia ? Co Ty tutaj robisz ?- zrobił wielkie oczy Nowacki
- Małgosia dzwoniła - wyjaśniła Michalska- nie marudź tylko opowiadaj .

Komenda Stołeczna
- Panie Małecki niech się Pan uspokoi do cholery jasnej i posłucha - tłumaczył Jacek- pana podwładni a właściwie tylko Oliwia zgłosiła się do nas wczoraj przed południem. Podała kilka suchych faktów i nic więcej !
- ja tego tak nie zostawię ! - pieklił się dalej Małecki- zrobię z Wami wszystkimi porządek ! Nie zostanie nic z tego wydziału . Nie podaruję Wam !
- czego ?- zapytał grzecznie Marek stawiając kubek z kawą przed Adamem- że nie podaliście nam podstawowych faktów na temat Waszej akcji i narażając życie naszego kolegi ?
- co ? Jak to sobie wyobrażacie ? - Komisarz wreszcie usiadł przy biurku
- normalnie - odpowiedział Dumicz- komisarze wydziału kryminalnego prowadzili śledztwo w sprawie zabójstw . Doszli do interesujących faktów . Wiemy kto jest zabójcą i mamy motyw sprawcy. Doszło do porwania .Tropy doprowadziły do tej willi . Obowiązkiem Pana podwładnych było poinformować nas o Waszej planowanej akcji .
- no chyba że podkomisarz Borowik nie wiedziała o tym fakcie- dodał Zawada patrząc ironicznie na Małeckiego
-przejrzałem Wasze biuletyny i mam dostęp do Waszych akt w tej sprawie- dodał Dumicz- niewiele tego macie no chyba że wasz wydział nie musi sporządzać raportów i uzupełniać akt
- tak to chcecie rozegrać ? - Małecki znów krążył po biurze- a ten wasz cały Nowacki ? Przez Niego zginęła Borowik !
- z tego co wiem miała zostać w samochodzie - odezwał się Brodecki - jak ktoś nie wie jak się zachować w terenie nie powinien uczestniczyć w takich akcjach. To po pierwsze. Po drugie komisarz Nowacki wyraźnie powiedział że ma zostać w aucie, po trzecie mieliśmy ze sobą cały czas kontakt telefoniczny. Po czwarte kolega będzie przesłuchiwany przez pracownika Wydziału Wewnętrznego. Coś jeszcze ? Aaa , nasi technicy zrobili już swoją robotę w tej willi. Będziemy mieć raporty jutro rano. Komisarz Nowacki również napisze swój a nasi wywiadowcy spiszą zeznania Radka Michalskiego
- panie Małecki , gdzie jest komisarz Olewicz ? Dlaczego nie napisał jeszcze żadnego raportu ?- dopytywał się Dumicz - z tego co wiem nie przebywa w szpitalu. Zniknął bez śladu .
- śledzi Rokickiego- odpowiedział Małecki - ciągle mamy nadzieję że doprowadzi nas swojego Szefa i całej tej szajki
- to proszę do Niego zadzwonić i dopilnować żeby napisał szczegółowy raport z wczorajszych wydarzeń. Jego również nie ominie Wydział Wewnętrzny- odpowiedział Adam wstając - a teraz żegnam Pana
- uff , co za dupek - westchnął Brodecki gdy Małecki opuścił wydział kryminalny - Adam ? Co robimy ?
- Marek zasuwaj do szpitala i wyciągnij Pawła ze szpitala ! Musi wyprostować wszystko w papierach- odezwała się milcząca do tej pory Basia
- juz nie musi- usłyszeli głos Nowackiego, który wszedł do biura  w towarzystwie Ojca
- właśnie. Jutro rano musi być wszystko na błysk bo przyjdzie facet z  BSW - dodał Jacek- zrobię wszystko co się da żeby nie było problemów . Z tego co udało mi się dowiedzieć może być gorąco. Został przydzielony znajomy Małeckiego
- czyli wszystko zwalą na mnie- Nowacki usiadł przy swoim biurku ciężko wzdychając
- nie kracz. Jak się czujesz ? - zapytał Zawada
- dobrze, dzięki . Byłem przy Oliwce kiedy...odeszła - odpowiedział Paweł patrząc w blat biurka
- nie obwiniaj się . To nic nie da i dobrze o tym wiesz - stwierdził Adam- dobra dzieciaki. Marek weź Szczepana . Pojedziecie do szpitala i spiszecie zeznania Michalskiego.  Basiu wiem że byłaś na nasłuchu w czasie akcji więc..
- nagranie już zabezpieczyłam - wtrąciła się Basia - wrzucę to do spisu dowodów
- oki- pokiwał głową z uznaniem Zawada - Paweł zrób porządek w aktach, spisz wszystko co się tam wydarzyło i do domu odpocząć . Jak zejdą raporty techników to pogadamy co dalej i ustalimy co masz powiedzieć jutro. Zrozumiano ? To do roboty !
- tak jest - odpowiedzieli komisarze

Brodecki razem ze Szczepanem czekali na szpitalnym korytarzu
- na co czekamy ?- zainteresował się Żałoda
- nie na co a na Kogo- odpowiedział Marek raz po raz sprawdzajac telefon- na Kasię. Jest teraz na obchodzie . Powie nam w jakim stanie jest Michalski i czy możemy go przesłuchać
- jak myślisz co będzie z Pawłem ? - Szczepan przysiadł na pobliskim krześle
- dobrze będzie - wzruszył ramionami Marek- o jesteś już. I co ?
- cześć- przywitała się Kasia - jest w sali numer 25, możecie z nim porozmawiać , jest w dobrym stanie.
-dzięki. Zobaczymy się wieczorem ? - zapytał jeszcze Marek
- omówiłam się już z koleżanką . Innym razem - odpowiedziała Kasia - jak skończysz to wpadnij do mnie . Dam ci wypis Pawła. Wypadł stad jakby się paliło

Sala nr 25
-dzień dobry . Starszy aspirat Szczepan Żałoda i komisarz Marek Brodecki - zaczął z szerokim uśmiechem Szczepan a szeptem dodał - to tak oficjalnie bo wszystko nagrywamy
- ok - również szeptem odpowiedział Radek a głośno przywitał się z policjantami
- Komenda Stołeczna wydział kryminalny- dodał jeszcze Marek siadając na taborecie obok łózka chorego i na moment wyłączył dyktafon- jak się czujesz ?
- jako tako. Nafaszerowali mnie przeciwbólami . Co z Pawłem ? Będzie miał kłopoty ? - dopytywał się Michalski
- lekko ranny ale już na komendzie. Radek musisz nam wszystko dokładnie opowiedzieć co tam się działo- Marek
- jakiś gliniarz w garniturku próbował się do mnie dostać ale Kasia go spławiła - powiedział Michalski
- ok. Radek od tej chwili wszystko nagrywam więc opowiadaj wszystko dokładnie i ze szczegółami. Ok ?- wyjaśnił Marek i włączył dyktafon- panie Michalski może nam Pan opowiedzieć dokładnie co się wydarzyło od chwili kiedy został pan uprowadzony ?
- dwóch osiłków kazało mi wsiąść do auta . W środku był już Pieklicki . Żądał ode mnie kodów zabezpieczających . Nie miałem ich przy sobie bo chwilę wcześniej przekazałem je Pawłowi tzn komisarzowi Nowackiemu- zaczął Radek
- co było dalej ? - wtrącił się Szczepan
-  Pieklicki się wkurzył . Kazał mi zadzwonić do wspólnika i dostarczyć pendrive na którym były kody- opowiadal dalej Michalski - no więc zadzwoniłem do komisarza , który udawał mojego wspólnika . Powiedziałem gdzie i komu ma przekazać ten pendrive. Potem dojechaliśmy do tego domu . Nawet nie wiem gdzie to było
- w Magdalence . Prosze kontynuować - zachęcil Marek
-  zaprowadzili mnie do jakieś pomieszczenia, chyba piwnicy. Związali i wyszli. Słyszałem jakieś kroki i rozmowy za drzwiami . Nie wiem jak długo tam siedziałem ale nagle w okienku zobaczyłem Pawła  yyy to znaczy komisarza  Nowackiego
- znacie się prawda ? - Marek puścił oko do Radka
- tak. Od przedszkola jesteśmy kumplami- wyjaśnił Michalski - moja siostra, żona ja i Paweł .
- mhmm. Wracając do tematu . Co potem się stało ?- dopytywał Marek
- Paweł wszedł do piwnicy, obezwładnił tych dwóch z korytarza i mieliśmy cicho wyjść ale zaczęły się kłopoty. Pieklicki zorientował się że pendrive jest pusty . Groził mi z pistoletu. Chciał właściwy nośnik . Był naprawdę wkurzony i nie panował nad sobą. Był umówiony z klientami a tu taki niefart. W dodatku wtrąciła się taka jedna mała policjantka. Nie wiem skąd się tam wzięła. Zaczęła strzelać.Pozostali również .Nie wiem czy to Ona do mnie strzeliła czy jakiś inny gość.Strasznie wrzeszczał . Nie wiem czy do tej Małej czy do Pawła Byłem przerażony !
- jak wyglądał ? Co robił komisarz Nowacki ?- dociekał Marek
- ten co krzyczał ? Był wysoki, ciemne włosy zaczesane do tyłu, miał brodę i  tatuaż na przedramieniu ciągnący się aż do  nadgarstka. Dość charakterystyczny wąż   . Był wściekły . Krzyczał coś o policji . Ze to On jest z policji ? Nie wiem, nie jestem pewny. Paweł próbował mnie chronić , również strzelał jeżeli o to pytacie. Kazal mi wrócić do tego pomieszczenia gdzie byłem wcześniej ale nie dałem rady bo już byłem ranny .Paweł chyba też . Potem już nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu
- dziekujemy - Marek wyłączył dyktafon z uśmiechem - dzięki Radek. Właśnie uratowałeś dupę koledze Nowackiemu. Gdyby jakiś gliniarz w garniturku chciał pogadac to opowiedz mu to samo co nam. Ok ?
- powiedziałem Wam całą prawdę . Tak właśnie było - stwierdził Michalski zmęczonym głosem- pozdrówcie ode mnie Pawła
- ok. Spoko. Odpoczywaj i wracaj do formy- pożegnał się Marek i razem ze Szczepanem opuścili szpital

Komenda
- mamy to ! - zawołał Brodecki wchodząc do biura i potrząsnął triumfalnie dyktafonem- kolega Michalski was pozdrawia
- ciiicho - Basia uciszyła kolegę i wskazała na dawny gabinet Zawady
- co jest ? -szeptem zapytał Marek
- Dumicz i jakiś bubek z wewnętrznego . Niby jakieś wstępne przesłuchanie . Maglują go już od 40 minut - wyjaśniła Basia- Adam jest wściekły bo Małecki i spółka chce wszystko zwalić na Pawła. Podobno Małgosia złożyła skargę
- kurna - mruknął Brodecki - Adam jest u siebie ?
- tak -potwierdziła Nowacka
W kanciapie
- panie inspektorze złoże oficjalną skargę na Pana- grzmiał prokurator - nie zapoznał się Pan z dowodami. Posługuje sie Pan tylko niesprawdzonymi informacjami od komisarza Małeckiego. To jest niedopuszczalne !
- nie mogę dopuścić do mataczenia ! A widzę że w tym kierunku idziecie! -przerwał oficer- panie komisarzu oczekuję wyjaśnień !
- wszystko jest w raportach. Wystarczy przeczytać - burknął Nowacki zmęczonym głosem
- w tych świstkach ,które na szybko Pan spreparował ?
- dość tego ! - Dumicz stanął przed inspektorem - spotkanie było zaplanowane na jutro. Rano spłyna raporty z działu technicznego. Po zapoznaniu się z nimi wszystkimi zapraszamy na rozmowę. Nie mamy nic do ukrycia w przeciwieństwie do wydziału gospodarczego.To po pierwsze. A po drugie jak Pan widzi komisarz Nowacki został ranny i jeszcze źle się czuje .  Zegnam !
Inspektor obrzucił wzrokiem siedzącego w kacie kanciapy Nowackiego i wreszcie zabrał swoją teczkę zbierając się do wyjścia
- czarno to widzę - stwierdził Paweł
- przestań. Przyszedł bo chciał Cię nastraszyć i wybadać sytuację - uspokoił go Jacek- dobrze się czujesz ?
- nie bardzo- westchnął Paweł masując obolałe miejsce 
- do domu- do kanciapy wszedł Adam w towarzystwie Piotra - zbieraj siły na jutro.
- Jacek dzięki za wsparcie . Cześć ! - powiedział Paweł i razem z Ojcem i Basią wyszli z biura

cdn !!
Pozdrawiam z Koscieliska ! Tak! Dobrze czytacie ! jestem w Zakopanem. Szukam Bestii z Giewontu. Dziewczyny wiecie o co chodzi a dla niezorientowanych polecam książki Mroza o zabójcy z Zakopanego.
Notka powstawała dłuuuugo. Nawet nie wiem jak dłuuugo nie wchodziłam na bloga. Aż mnie natchnęło. Wybaczcie pomyłki w nazwiskach i słabą akcję ale muszę się rozkręcić
Buziaki !