24 lutego 2007

4/46

Witam wszystkich!

Przykro mi, ze paru osobom nie spodobał sie powrót Leszka. No ale pojawił sie i nie zmienię tego faktu. Tak samo nie mam zamiaru zmieniać swojego pomysłu związanego z rozwiązaniem sprawy Górskiego(dość dramatyczna sytuacja sie rozwinie) a jak znam życie to KTOŚ bedzie twierdził ze popełniłam plagiat.



Zawada z Basią postanowili działać z zaskoczenia więc wycofali sie przed budynek gdzie czekała reszta ekipy.

- dzwonić po AT ?- zapytała Basia

- nie, musimy działac szybko a dojazd brygady zajmie dużo czasu- stwierdził Zawada- Marek, do cholery, miałeś zostać w samochodzie!!

- nie mogę! Zrozum , że chodzi o życie mojej żony!- Marek

- rozumiem Cię- westchnął Adam- masz jakiś plan?

- chyba tak- Marek- Kasia kiedyś oprowadzała mnie po budynku i pokazała sekretne przejscie

- pamietasz gdzie to jest?- Basia

- stoisz koło niego. Idziemy!- Brodecki odsunął z trudem wielką planszę informującą o godzinach otwarcia i oczom zebranych ukazały sie niewielkie dzwi.

- musze wam powiedzieć ze w budynku jest Leszek Orlicz- powiedziała cicho Basia

- widziałem, kurka- mruknął Żałoda przeciskując sie przez otwór- chyba musze trochę pocwiczyć na siłowni

Po chwili grupka policjantów pod przewodnictwem Marka ruszyła krętym korytarzem w górę.

- aa myyysz!!- pisnęła nagle Oliwia widząc małe stworzonko uciekające pod scianą

- Olka! – skarciła koleżankę Zuzia- ona sia bardziej boi od Ciebie!

- cicho! Rozdzielamy sie sie!- Marek- Zuzia , Ja i Szczepan idziemy w lewo a wy wychodzicie tym wyjsciem. Wyjdziecie w gabinecie szefa.

Oliwka z Basią tuż za Adamem, z bronią w dłoniach, ostrożnie otwarli dzwi i weszli do gabinetu.

- kryć sie!- głośnym szeptem wydał polecenie Adam widząc otwierające sie dzwi gabinetu. Mężczyzna wyciągnął telefon i w tym momencie zobaczył Basię przyczajoną koło biurka. Zawada wkroczył do akcji przystawiając mu pistolet do skroni.

- rusz sie a własna matka Cie nia pozna- warknął nadkomisarz zakładając mu kajdanki- Ola pilnuj go. Basia, chodz!

Policjanci ostrożnie wysunęli sie z gabinetu. Z lewej strony usłyszeli podniesione głosy

- zostaw ją! Ona nic nie wie!

- zamknij sie! Gdzie kasa??

- nie mam takie sumy!

- masz godzinę albo ta panienka podzieli los pozostałych!!

- stary uspokój sie!- usłuszeli głos Leszka- jak go zabijesz to nic nie bedziesz miał.

- niczego sie w pierdlu nie nauczyłeś? Wiec zamknij sie! Jak skonczymy tutaj to znajdziemy tą panienkę, która Cie wsadziła i sie zabawimy

- POLICJA!! NIE RUSZAJ SIE! RZUĆ BROŃ !!- krzyknął Marek ukryty w głębi korytarza

- kurwa ! – zaklął facet i strzelił w stronę Brodeckiego. Równocześcnie Kasia zaczęła histerycznie płakać- zamknij sie dziwko!!- wrzasnął i kopnął ją mocno w brzuch. Brodecka jęknęła z bólu i skuliła sie pod scianą.

- odłóz to! – nagle nie wiadomo skąd koło ganstera znalazł sie Marek- słyszysz co mówie? Jesteś otoczony! Nie masz szans!

Na potwierdzenie jego słów z zakamarków wyłoniła sie reszta policjantów. Facet uśmiechnał sie kpiąco i wycelował w Kasię.

- czyżby? Jesteś aż taki szybki?

- On nie, ale ja tak!- odezwał sie Zawada odwracając uwagę bandyty a Marek strzelił mu w rękę. Bron wypadła mu z ręki a facet trzymał sie za rękę równoczesnie jęcząc z bólu i klnąc.

- pożałujesz tego psie!! Znajdę Cie, choćby w piekle!- wrzeszczał. Szczepan zakuł go w kajdanki. Brodecki ukląkł przy Kasi

-kochanie już po wszystkim! Adam! Ona krwawi!

- Baska dzwon po karetkę! – krzyknął Zawada prowadząc Leszka, który nagle wyrwał mu się i w biegu uderzył Basię. Storosz upadła na posadzkę a Orlicz uciekał dalej. Basia pozbierała sie szybko i wraz z Zuzią rzuciły sie w pogoń za uciekinierem.

- stój bo strzelam!- wrzasnęła Basia

- nie zrobisz tego!

- a załozysz sie?- Zuzia

- Leszek stój! Słyszysz?

Wbiegli w slepy zaułek. Orlicz był w pułapce.

- nie ruszaj sie bo strzelę!- zagroziła Basia

- kochanie, nie zrobisz tego- uśmiechnął sie Leszek- wiem , że nadal mnie kochasz!

- zamknij sie! Pod scianę!- wciekła Basia zakładała kajdanki

- ależ Basienko!

- nie słyszysz co co koleżanka do Ciebie mówi?- właczyła sie Zuzia i po chwili prowadziły skutego Orlicza dp samochodu policyjnego. Karetka na sygnale własnie podjechała i dwoch lekarzy wbiegło do srodka.

1,5 godzny pózniej czekali w szpitalnym korytarzu na informację od lekarza. Basia siedziała zamyślona na krześle , gdy nagle poczuła delikatny dotyk dłoni na ramieniu i po chwili przytuliła sie do Pawła. Brodecki chodził po korytarzy wte i wewte.

- Marek, usiądz wreszcie- zniecierpliwił sie Zawada

Brodecki usiadł ale po chwili poderwał sie na widok lekarza.

- pan Brodecki?- lekarz- już po operacji.

- co z nią?- Marek

- wskutek uderzenia doszło do pęknięcia śledziony- powiedział lekarz- operacja sie udała i nie musieliśmy usuwać narządu. Wszystko bedzie dobrze

- bardzo dziekuję. Mogę ją zobaczyć?

- tak , oczywiscie. Jeszcze jedno. Bardzo mi przykro ale wskutek krwotoku pacjentka straciła dziecko

- co takiego?- zdziwił sie Maek

- nie wiedzieliście jeszcze? Pańska żona była w 3 tygodniu ciąży. Bardzo mi przykro.

Wszyscy zaskoczeni wpatrywali sie w oddalającego sie lekarza. Brodecki klapnął na krzesło i ukrył twarz w dłoniach.

- jak ja jej to powiem?- padło pytanie na które nikt nie umiał odpowiedzieć.



ciąd dalszy nastąpi !!!!!

11 lutego 2007

3/46

Witajcie !!

Cieszy mnie fakt ze odwiedzacie bloga, mimo ze ze notki pojawiają sie tylko w weekendy. Nie mogę doczekać sie nowej serii. Zwłaszcza odcinków , które są własnie kręcone na Malcie. Czytałam ze Zawada trochę ucierpi- związany i nieprzytomy, przywiązany do skały. Cięzko bedzie przeżyć taki widok. A nowe odcinki maja sie zacząc od 10 marca czyli już za miesiąc!!!! Mam nadzieję ze Adam dopadnie Nowackiego!



A jaki plan opowiadań? Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na myslenie o blogu ale mam parę niespodzianek .

Na pewno zostanie rozwiązana sprawa Górskiego( bedzie sie działo!!!). Urodzi sie dziecko Adama i Izy. U panstwa Brodeckich również trochę niespokojnie. U Nowackich też kilka niespodzianek i cięzkich przeżyć. Wyjasni sie co takiego wydarzyło sie miedzy Pawłem i Oliwią. Ale bedzie też wesoło : parę imprez + slub koscielny i wesele Adama i Izy. No i oczywscie urlop ekipy. Moze komuś sie powiększy rodzinka? Od jakiegoś czasu pewnie widzicie ze Emilian Kamiński sie pojawił w obsadzie. Mam nadzieję ze niedługo dotrę do tego opowiadania i ujawni sie co to za postać.

Jak widać planów mnóstwo tylko brak czasu zeby to zrealizować. Niestety w ciągu tygodnia nie mam siły zeby pisać notki. Jezeli siadam przy kompie to na kilka minut zeby odebrać pocztę i przeczytać komentarze na blogu. Ale ważniejsza od bloga jest praca. Minęło juz 1,5 miesiąca . Szybko to przeleciało.



OOj ale sie rozpisałam a notka czeka. Zaczęłam to tydzien temu ale jakos nie miałam chęci ani nastroju do pisania opowiadanka. Już sie poprawiam!



Wrócili na komendę dzielac sie zdobytymi informacjami.

- czekajcie- przerwał Marek- pare dni temu Kasia mi mowiła ze jej szef ma jakies kłopoty.

- no to dzwon do niej- zniecierpliwiła sie Zuzia

- no juz, juz dzwonie- powiedział Marek i wybrał numer telefonu.

- dziewczyny, jezeli ten kumpel Misiaka ma rację to trzeba sprawdzić zgłoszenia o włamaniach i kradzieżach- stwierdził Zawada

- i pewnie my to mamy zrobić co?- zapytała Basia

- no a kto? Moze ja?- zażartował Adam

- Kasia przyjdzie jutro. Dziś nie moze bo ma lekkie urwanie głowy w pracy- powiedział Marek koncząc rozmowe

- no to trudno- Adam- wiecie, co? Późno juz.

- czyli zostawiamy to na jutro?- Zuzia- no to super, bo jestem umówiona

- znamy go?- zainteresował sie Marek

- niee i na pewno nie poznacie- drażniła sie Ostrowska- Paaa!

- a jak tam nasz nowy prokurator?- Basia

- lepiej nie pytaj- machnął reką Marek

- nadgorliwy typek w garniturku- stwierdził Adam ubierając kurtkę- cholera, znowu pada snieg

Parę godzin pózniej Zawada odebrał telefon

- no co jest Marek?

- nie mogę sie dodzwonić do Kasi- usłyszał zdenerwowany głos Marka- telefonu w muzeum nikt nie odbiera a komórkę ma wyłączoną

- Marek spokojnie. Moze po prostu nie ma czasu- uspokajał go Adam

- nie wiem,mam złe przeczucia- odpowiedział Brodecki- powiedziała mi wczesniej ze pójdzie do szefa pogadać z Nim o naszej sprawie. Potem zadzwoniła jeszcze raz i powiedziała ze bedzie później

- jest jeszcze wczesnie

- Adam do cholery ! Jakie wczesnie?? Jest 23:15! – wrzasnął Marek

- no to co Ty jeszcze robisz w domu? Na Twoim miejscu już dawno bym pojechał do tego przekletego muzeum sprawdzić !- odpłacił mu Zawada krzykiem

- a myslisz ze gdzie ja jestem?

- to trzeba było tak od razu mowic- Zawada- już jadę. Zadzwon do reszty, mogą sie przydać!

- dobra- burknął Marek i sie rozłączył

-musisz jechać?- zapytała sennie Iza

- myslałem ze spisz- ADam

-spałam, ale ktoś mnie obudził- wymruczała

- przepraszam

- mała była pierwsza, chyba tym razem tanczy sambę- uśmiechnęła sie Iza

- ja jej dam tanczyć sambę- pogroził Adam i wygrzebał sie z łózka- szybko wróce

- mhm, jak zawsze. dobranoc- Iza

Zawada szybko ubrał sie , po namyśle wział bron i wyszedł. Po 25 minutach zatrzymał sie przy nieduzym budynku , w którym znajdowało sie małe , prywatne muzeum.

- czesc, i co sie dzieje?- zapytał Adam

- pare minut temu do srodka weszło kilku facetów- zaraportowała Oliwia

- wchodzimy?- zapytała Basia

- tak. Marek, Ty tu zostajesz- Adam

- zwariowaleś! Tam jest moja żona!- Marek

- nie drzyj sie! Własnie dlatego zostajesz tutaj- ostudził go Zawada- wsiadaj do samochodu a my zobaczymy co sie dzieje.

- Adam!- próbował jeszcze Brodecki ale widząc stalowe spojrzenie nadkomisarza wsiadł do samochodu.

Po chwili kilka postaci rozproszyło sie i zapadała cisza. Brodecki wysiadł z auta i ruszył na tyły budynku.

Zawada i Storosz dotarli do tylnego wejscia. Okazało sie otwarte wiec ostrożnie weszli do srodka. Po kilku krokach usłyszeli niewyraźne głosy. Basia nagle zbladła

-Adam, znam ten głos! To Leszek! Jakim cudem jest na wolnośći?

- jestes pewna ze to Leszek?- upewnił sie Zawada

- tak- Basia



ciąg dalszy nastąpi!!

3 lutego 2007

2/46

Zawada wyszedł z gabinetu Grodzkiego i udał sie do swojego biura. Zastał Pawła stojącego przy otwartym oknie.. Nowacki był bardzo blady co zaniepokiło Zawadę.

- co jest?- zapytał Adam

- niee, już nic- odmruknął Paweł zamykajac okno

- no przecież widzę że sie źle czujesz- stwierdził Adam

- zaraz przejdzie- uśmiechnął sie blado Paweł siadając przy biurku- to tylko skutki uboczne naswietlań.

- Szczepan, odwieź go do domu. Jak Ci przejdzie to wrócisz do pracy ok?- zadecydował Adam

- ale…

- nie dyskutuj ze mną tylko marsz do domu!!Widzę Cie tutaj dopiero w poniedziałek- uciął dyskusję Zawada

- niech Ci będzie. Już sie zbieram tylko wydrukuję….- Paweł

- ja wydrukuję- powiedziała Basia wchodząc z Markiem – wiedziałam ze tak bedzie.

Szczepan i Paweł po chwili wyjechali z parkingu pod czujnym okiem Basi, która obserwowała ich przez okno.

- co z tymi dokumentami?- pytanie Adama przywróciło ją do rzeczywistości

- sam nie umiesz wydrukować?- zapytała Basia podchodząc do komputera. Po chwili podała Zawadzie plik kartek.

- dzieki- Adam- czego sie dowiedzieliście od byłej żony Misiaka ?

- niczego- stwierdził Marek- wyjechała pare miesiecy temu do Austrii

- no to dupa blada- podsumował Zawada- aa , zapomniałem wam powiedzieć , ze Dorota nas opuszcza na jakiś czas i bedzie ją zastepował nowy prokurator

- to ja sie zwalniam- stwierdził Marek- Adam, słuchaj.Trzeba by popytać na miescie o interesy Misiaka

-mhm, też o tym myslałem- Zawada- zajmiemy sie tym jutro. Późno już wiec koniec na dziś.Trzeba jakoś rozwiązać problem miejsc pracy. Dziś jest środa

- co masz na myśli?- Marek- przewidujesz kłopoty miedzy Oliwką i Pawłem ?

- wyczuwam nastroj bojowy u Oliwii- Zawada

- do poniedziałku daleko- Basia

- bedziemy sie martwić od poniedziałku o to- Adam- cześć !

Basia weszła do mieszkania , powiesiła kurtkę na wieszaku i weszła do pokoju. Usmiechnęła sie i przez chwilę podziewiała widok. Paweł spał na kanapie na brzuchu a na jego plecach słodko spał Kojak. Z szafy wyciągnęła koc, przykryła spiących panów a sama udała sie do łazienki.



Iza odłozyła ksiązkę słyszac odgłosy kroków Adama. Po chwili Adam połozył sie obok niej i prawie natychmiast zasnął. Dziennikarka pocałowała go delikatnie w usta , zgasiła lampkę i wtuliła sie w ramiona męża.

Następnego dnia na komendzie było dość nerwowo .Powodem był nowy prokurator, który miała sie zjawić lada chwila.

- Adam, masz coś na tego Misiaka?- zapytał Marek

- nic, ostatnio prowadził legalne intersy- mruknął Zawada- ale popytamy jego startych znajomych to sie czegoś dowiemy. Basia, Zuzia , Oliwia i Szczepan już zbierają informacje.

- a my? Mamy tu siedzieć i gnic aż nowy prokurator łaskawie znajdzie dla nas czas?- Brodecki był niezadowolony z sytuacji.

- Dzień Dobry- usłyszeli nieznajomy głos- chciałem panów uspokoić ze już znalazłem dla Was czas. Mam również nadzieję ze macie jakies informacje dla mnie w sprwie która aktualnie prowadzicie?

- chyba nie usłyszałem pana nazwiska- Zawada jak zawsze zachował zimna krew

- prokurator Jacek Dumicz- przedstawił sie- słyszałem o was bardzo dużo

- to komisarz Marek Brodecki, a ja nazywam sie Adam Zawada i jesterm nadkomisarzem. Reszta zespołu jest w terenie a jeden wraca w poniedziałek po dość długiej nieobecnosci spowodowanej chorobą- poinformował sucho Zawada- o panu niestety nie mieliśmy okazji nic usłyszeć

- rozumiem- stwierdził Dumicz- chciałbym jak najzybciej zakonczyć sprawe Misiaka

- my również- mruknął Brodecki

Dumicz obrzucił policjantów niechętnym wzrokiem i wyszedł na korytarz. Marek i Adam spojrzeli na siebie porozumiewaczo i parsknęli smiechem.



W tym samym czasie Basia i Szczepan weszli do dusznego lokalu, gdzie spodziewali sie spotkać dawnego wspólnika Misiaka, niejakiego Mariana Dzika.

- sorry , nie widziałeś moze Dzika ostatnio?- zapytał Szczepan jednego z klientów knajpki

- a kto pyta?

- Policja pyta- odparła Basia i pokazała legitymację służbową

- aaa, to nie widziałem- odburknął gość popijając piwo

- Baska, kurka , mogę?- zapytał nagle Żałoda a widząc kiwniecie głowa Basi wykopał kufel z piwem z reki

- co jest kur**??

- no to jak? Widziałeś go czy nie?- powtórzył pytanie Szczepan

- przychodzi tu codziennie ale dzis go nie było!

- to jak przyjdzie to zadzown na ten numer- Storosz podała mu wizytówkę i obydwoje wyszli. Na zewnątrz czekały już Zuzia i Oliwia.

- macie coś?- Basia

- chyba tak- zaczeła Zuzia- Misiak ostanio zajmował sztuką.

- tzn?- Żałoda

- tzn, ze szantarzował bogatych ludzi ze jak nie zaplacą to zaczną im znikac bezcenne obrazki z domów- wyjasniła Ostrowska- ostatnio chyba nawet rozszerzył działalność na muzea i galerie

- mam pomysł- rozjasniła sie Basia- trzeba pogadać z Kasią. Moze coś sie jej obiło o uszy?

- oo super- Zuzia-



Ciąg dalszy nastąpi!! Co wniesie Kasia Brodecka do śledztwa i kilka innycg sytuacji w następnej notce. Mam nadziję ze bedziecie cierpliwie czekać ! Buska !!