22 listopada 2005

Snajper

Kilka dni po spotkaniu towarzyskim Marek postanawia wrócic do pracy w komendzie. Patrycja jednak ma watpliwosci i nie chce aby Marek wracał do niebezpiecznej pracy

- Marek zrozum ja sie o ciebie boje! Nie chce zeby zdarzyło sie cos takiego jak z Adamem – Patrycja- a co ze slepem?

- PAtrycja ja nie moge! Ja juz tam nie wytrzymuje! Zrozum ze praca w policji bardzo wiele dla mnie znaczy!- Marek

- wiecej niz rodzina?- Patrycja

- nie, wy jestescie najwazniejsi ale zrozum mnie! -Marek

-postaram sie ale uwazam ze nie powinienes tam wracac. Rób ja uwazasz- Patrycja

- nie stawiaj mnie w takiej sytacji- Marek

-widze ze juz podjałes decyzje! Tylko nie wiem czy wracasz bo nie umiesz wytrzymac w sklepie czy z powodu tego ze bedziesz pracował znowu z Basia- Patrycja

- no co ty mowisz? Basia jest tylko kolezanka- Marek-nie, wracam i to juz dzis. Przekaz bratu moje wymówienie. Ide im powiedziec i wybierzemy sie na wycieczke.

Marek poszedł na komende.

- Słyszałem ze taki jeden poszeł na urlop i macie wolne miejsce. Moge je zająć?- Marek

- wracasz??- Adam

- noo- Marek

- no nareszcie!! Co na to Patrycja?- Basia

- no szczesliwa nie jest ale chyba sie pogodzi z tym- Marek

- no to super. Masz jakies plany na dzis bo własnie mamy zgłoszenie- Adam

- mam plany ale moge je odłozyc na weekend. Musze zadzwonic i isc do szefa po moje rzeczy- Marek

Kilka minut pozniej jechali w pełnym składzie: Basia, Adam, Marek i Paweł.

Pojechali do parku gdzie jest juz cała ekipa.

-czesc Leszek -Adam

-czesc, oo widze ze stara gwardia znowu w komplecie-Leszek

- no jak widac. co mamy?- Adam

- mezczyzna…-zaczał Szczepan

- no to juz widac ze mezczyzna- zakpiła Basia

- panie komisarzu,kurka no niech jej pan cos kurka powie- uzalił sie Szczepan

- kurka Szczepan powiem ale pozniej- Adam- no mow

- denat to Radosław Maciejewski lat 46 tu jest jego adres, nie miał zony ani dzieci- powiedział Szczepan

- jak zginał?-Marek

- dostał kulke w głowe- Szczepan

- zgon nastapił jakies 4-5 godzin temu- Leszek

- a sa jacys swiadkowie? -Pawel

- no kurka sa .Tamta babka z psem go znalazła ale tak ja nafaszerowali ze kurka nawet nie wie jak sie nazywa- Szczepan

- Basiu moze uda ci sie cos od niej wyciagnac co?- zapytał Basi Adam.

Basia ciezko westchneła i poszła przesłuchac kobiete.

- aa panie komisarzu zapomniałem dodac ze pracował w firmie przewozowej „Transcom” -dodał Szczepan.

- Marek z Pawłem pojedziecie do tej firmy . SZczepan chodz jedziemy do jego mieszkania- Adam – panie komisarzu z panem to nawet do piekła,kurka

- kurka Szczepan ale ja sie do piekła nie wybieram,przynajmniej na razie.-zakpił Zawada

PO 2 godzinach spotkali sie na komendzie.

-Adam dzwonili z prosektorium,mozna odebrac raport- Grodzki – dobra jade tam.O dzieciaki zajmijcie sie papierami a ja jade po wyniki sekcji- Adam- potem pogadamy W prosektorium

- czesc Jacek

-czesc Adam.

- no i co ustaliłes?

- facet dostał kulke w szyjna czesc kregosłupa i kula przebiła rdzen kregowy. Facet zmarł zanim zdarzył pomyslec co sie stało.Wyglada na profesjonalna robote- JAcek

- myslisz ze to robota jakiegos fachowca? – Adam

- Myslenie zostawiam tobie-Jacek

-Dobra biore raport i wracam na komende- Adam

- przepraszam pana ale potrzebny jeszcze pana autograf i jest pan wolny- JAcek

- alez prosze i dowidzenia panu.

- słuchajcie,patolog stwiedził ze to był profesjonalista bo kula przebiła rdzen kregowy-Adam

- snajper?- Paweł

- mozliwe,tylko dlaczego ?- Adam- Marek co ty ustaliłes?

- no facet pracował tam od 2 lat, był zawodowym kierowca. Duzo jezdził po kraju. Niestety wiekszosc kierowcow jest w trasie wiec nie udało mi sie pogadac ze znajomymi.

- Basia a tobie udało sie cos wycagnac?

- nie,ale jutro ma przyjsc na komende to sie wszystkiego dowiem.

- no dobra. To chyba nic juz dzisiaj nie wymyslimy.Wyniki daktyloskopii tez beda dopiero jutro wiec zbierajmy sie do domu.

KOmorka Adama

- Zawada słucham? kiedy, co? zaraz tam bedziemy. Bardzo mi przykro ale mamy kolejna ofiare i wyglada na to ze to kolejny przypadek tego samego zabojcy.Jedziemy!

Na miejscu.

- czesc! i co ?

- to samo co rano.tylko ze facet nie ma dokumentów i nie ma swiadków- Szczepan.

- cholera jasna. Szczepan robcie tutaj swoje i jak bedziecie cos mieli to daj znac. Aha zrobcie jakies zdjecie zeby mozna go było zidentyfikowac. Basia jutro poszukasz o nim informacji a potem zobaczymy co dalej.

- a kto porozmawia z ta babka? obiecałem jej ze to bede ja- Basia

- no dobra niech ci bedzie.Paweł ty poszperasz a Basia sobie pogawedzi

- a ja?-Marek –

a ty? cholera za duzo nas tutaj . Zartowałem. Ty pomozesz Basi.No dobra! idzicie juz do domu. kogo podrzucic? – Zawada

- tylko siebie.Po mnie przyjedzie zaraz Leszek – Basia

- takiej to dobrze- Marek

Dzwoni komorka komisarza

- o niee – jekneła Basia

- Zawada, o czesc tato! no własnie wychodzimy to podjade do ciebie.Dobra zapytam. To narazie. – Uff- Marek- czesc

- czesc. Rysiu nie masz ochoty na podziwianie kwiatów?- zapytał inspektora Adam

- a wiesz ze mam? jedziemy.- Grodzki – no to do jutra Basiu- Adam

-czesc- Basia.

Nastepnego dnia na komendzie Basia rozmawia z kobieta ktora znalazła zwłoki Maciejewskiego,Paweł grzebał w komputerze a Marek pojechał jeszcze raz do firmy „Transcom” pogadac z szefem.Gdy wrocił na komende około 9 rano Zawady jeszcze nie było ale Szczepan podrzucił im raporty z drugiego miejsca zbrodni i daktyloskopie ze sprawy Maciejewskiego.

- Basia długo jeszcze ? -mruknał Paweł

- długo, przeciez miałes szukac informacji- Basia

- no ale moze mogłabys mi pomoc troche nie?- Paweł

- mmm jak mi zrobisz kawe to ci pomoge- Basia

- ok.juz robie. Godzine pozniej na komende wkroczył komisarz. – czesc i jak wam poszło?- Adam – lepiej niz wczoraj. Maciejewski pracował w firmie 2 lata i wszystko jest ok. Zadnych wrogów ,nienotowany,według sasiadów spokojny gosc – Marek.

- Justyna Kazimierska wyszła na spacer z psem ,ktory doprowadził ja do zwłok.Znała faceta z widzenia bo mieszkali niedaleko- Basia

- a ten drugi to Michał Kaliski mieszkał na Mokotowie ,bezrobotny. Zona wczoraj widziała go po raz ostatni rano jak wychodzil podobno szukac pracy.- Paweł

- podlałam ci kwiatka i chyba bedzie kwitnac- Basia

Paweł, Marek i Adam usłyszawszy te ostatnia informacje parskneli smiechem. Dzwoni telefon

- Brodecki, gdzie, no nie znowu?? dobra zaraz tam bedziemy. Słuchajcie bomba! Trzecia ofiara!! – no to ruszamy! jak tak dalej pojdzie to wystrzela pol miasta a Wisniewska łby nam pourywa!- stwierdził Zawada

- mamy trzecia ofiare a wy nawet nie macie zadnych pomysłow i stoicie w miejscu i pijecie sobie kawe?- wkurzała sie Wisniewska

- Dorota uspokoj sie! nie stoimy w miejscu, probujemy sie czegos dowiedziec o denatach,moze cos ich łaczy- Zawada -sprawdzamy równiez znanych nam strzelców do wynajecia i naszych

- macie jakies tropy? -Grodzki

- niestety na razie nie- Marek

Basia wpada do biura Wisnieskiej

-słuchajcie! oni wszyscy pracowali w tej firmie. Dowiedziałam sie ze szef był im winien jakas kase a poza tym to Ochocki był w wojsku!-Basia

- no i co z tego?- Marek

- a to ze był strzelcem wyborowym!!-powiedziała Basia z triumfem

- co? -Adam

- adam co ty masz kłopoty ze słuchem?mamy podejrzanego!!- Basia

- no to na co czekasz? jedzcie po niego a ja jade przeszukac jego dom! – Zawada- albo poczekajcie ,zrobimy na odwrót!

- no to zdecyduj sie na cos- Marek-my do domu a ty po faceta?

- dokładnie tak!- Zawada- w droge dzieciaki! Paweł jedziemy!

Zawada pojechał do firmy

- dzien dobry,komisarz Zawada i podkomisarz Nowacki ,komenda stołeczna

- dzien dobry.chodzi o te morderstwa tak? słucham- Ochocki

- tak ale nie bedziemy rozmawiac tutaj ,pojedziemy na komende- Zawada- prosze do samochodu.

W domu Ochockiego

- Marek ja tu nie widze nawet kawałka broni czy jakiejkolwiek amunicji – Basia

- mogł gdzies schowac- MArek – poszukaj jeszcze a ja sie jeszcze porozgladam- Basia

Na komendzie komisarz przesłuchuje Ochockiego gdy nagle jak burza wpadaja podkomisarze.

-adam mozesz wyjsc?- Marek

- co jest?- Adam

- jak ci idzie?-Basia

- twierdzi ze to nie on,chociaz miał motyw. przyznaje sie ze wisiał tym trzem pieniadze za wypłaty ale nie przyznaje sie do zabicia ich. A wy co macie?- Adam

- broni nie znalezlismy-Marek

- no to tez sie zgadza bo on mowi ze od czasu wojska nie miał broni w rekach co da sie łatwo sprawdzic chociazby na strzelnicy- Zawada

- znalazłem cos! Ochocki miał wspolnika!-Paweł

- no to tez wiem. OChocki wycofał sie ze spółki z niejakim Musialikiem- Zawada

- tak,a wiesz ze Musialik to jego kolega z wojska?- Paweł

- Ide do Wisniewskiej po nakaz przeszukania domu- Zawada-

W domu Musialika

- dzien dobry komisarz Zawada i podkomisarze Storosz i Brodecki z komendy stołecznej.Mozemy porozmawiac?

- tak prosze wejsc.Słucham o co chodzi?

- zna pan pana Ochockiego? – Zawada

- tak znam,to moj kolega z wojska- Musialik – prowadziliscie razem firme.dlaczego rozwiazaliscie spółke? -Marek

- ja nie chciałem ale Ochocki stwierdził ze nie potrzebuje dłuzej wspolnika- Musialik

- tak to dziwne bo pan Ochocki twierdzi ze to pan chciał załozyc własny interes- Basia

- czy ma w domu bron? -Zawada – tak mam.Mam pozwolenie na bron. Mam tez karte łowiecka,czasami uzadzam małe polowania na kaczki albo na zajace- Musialik- prosze oto ona

- albo na ludzi z firmy Ochockiego- Basia

- Panie Musialik jest pan podejrzany o zabojstwo trzech mezczyzn z firmy ktorej był pan wspolnikiem- MArek

-co? -Musialik

3 godziny pozniej – panie komisarzu sa juz wyniki badan balistycznych!!- Szczepan

- zgadza sie! to ta sama bron!-Zawada

- no to mamy drania!- Marek

- Basia go jeszcze przesłuchuje? -adam

- własnie skonczyłam.przyznał sie w koncu. Chciał sie zemscic na Ochockim za to ze go wywalił ze społki- Basia

- no,Ochocki w koncu tez powiedział ze to on go wywalił a nie ze Musialik chciał odejsc.Twierdzi ze ostatnio interes im sie nie krecił i krucho bylo z kasa, dlatego nie płacił pracownikom- Paweł

- no to koniec sprawy- Wisniewska

- nareszcie- Paweł.

- Słuchaj Pawel jestes dobry ale w sekcji wywiadowczej własnie zwalnia sie miejsce- Grodzki

- jasne,ja bardzo chetnie tylko szkoda bo miło sie z wami pracowało- Paweł

-wcale nie musisz odchodzic-Adam

- wiem ale troche tu nas duzo – Paweł- to od jutra ?

- tak- Grodzki

-cos mi tu smierdzi- Basia

- ja nie chciałem nic mowic ale ja tez to czuje- Marek

- skad ten zapach? -Basia

- cos jakby z mojego gabinetu- Adam

- Adam czy u ciebie jakas mysz zdechła albo co? -Grodzki- smierdzi jakby trupem

- juz wiem!- Adam zamknał dzrzwi swojego biura i wybrał numer

- halo tato? słuchaj potrzebne pogotowie kwiatkowe, nie wiem ale cos strasznie smierdzi.Oj no wiesz co? smieci wyniosłem! Basia ,Marek, paweł i Grodzki parskneli smiechem. Po 25 minutach podjechał Szczepan radiowozem z ktorego wysiadł Stanisław Zawada.

- co sie tu stało? Adam podprowadził go pod dzrzwi swojego biura i ostroznie otworzył.Ze srodka wydostał sie okropny zapach.Adam szybko zamknał drzwi.

- no tak,wszystko jasne.To nie jest catarantus bo ona jak kwitnie to pachnie przeslicznie.

- no wiec co to jest?- Adam

- a skad ja moge to wiedziec? nie mam pojecia,widocznie pomyliłem kwiaty bo staly obok siebie. – oj tato miałes racje ze ci kiepsko idzie!- Adam

- Adam ty sie doigrasz!- powiedział ojciec

- dobra a co z tym zrobic?-Adam

- wywalic najlepiej-Stanisław

- tylko kto tam wejdzie?- Basia

- Marek? załatwisz to? -Adam

- taa,tylko daj mi maske przeciwgazowa- Marek

- ale wy jestescie… -Paweł wstrzymał oddech ,otworzył dzwi,wrzucił doniczke do worka na smieci i wyszedł.

- dzielny chłopak!-Marek

-Stawiam ci piwo!- Adam-chodzcie wszyscy tylko jeszcze to trzeba wywalic i jakos wywietrzyc

- panie komisarzu ja sie tym kurka zajme!

- dzieki Szczepan. – nie ma za co panie komisarzu.

- no to jak idziemy- Grodzki

- idziemy- Marek

No i poszli do Lucynki na kolacje i na piwko

1 komentarz:

  1. suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuperfajnie się czytało:)czekam na dalszy ciąg…

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))