11 listopada 2005

Staw

Godzina 15:20 na komendzie Basia i Marek koncza wypisywanie akt po zakonczonej sprawie. Wchodzi do nich Grodzki.

-słuchajcie mam dla was woadomosci- Grodzki

- o nie, znowu sprawa?- Basia

- nie nie. Musze was pochwalic bo swietne sobie radzicie i chyba pomysle nad jakas premie. Druga sprawa mysle ze was ucieszy. Adam postanowił wrócic do pracy- Grodzki

- No to fajnie. Byłem u niego wczoraj.Po miesiacu od wyjscia ze szpitala wrócił juz do swojego domu i zaczał rehabilitacje- Marek

- jakie efekty?- Basia

- no na razie niewielnie ale to dopiero poczatek. Kolano musi sie pozrastac- Marek- ale niestety humoru zbyt dobrego nie ma.

-moze do niego zajrzymy i umowimy sie co i jak?- Basia

- dobry pomysł- Grodzki

Nastepnego dnia pod komende zajechała cała trojka. Adam po drodze witał sie ze wszystkimi gdy nagle zadzwoniła komorka Adama.

-Zawada co? gdzie? dobra juz tam jedziemy!

- cos ciekawego?- zapytał Marek

- to sie okaze, w stawie znaleziono zwłoki mezczyzny,jedziemy!- powiedział Adam .

Na miejscu

- czesc co jest ?-zapytał komisarz

- Czesc! wyłowiono zwłoki mezczyzny,wyglada na to ze pływał juz tam dosc długo-powiedział lekarz

- kto go znalazł?-zapytała Basia

- wędkarz go wyłowił-SZczepan

- miał jakies dokumenty ? -zapytał Adam

- niestety nie panie komisarzu- Szczepan

- na oko moge ustalic ze zgon nastapił kilka dni temu a zmarł z powodu rany na głowie zadanej ostrym narzedziem, reszta jak zwykle po sekcji- uzupełnił Leszek.

- dzieki.Trzeba ustalis jego tozsamosc , Basiu zajmiesz sie tym a ja z Markiem pogadamy troche z wedkarzami.

- mhm, najgorsza robota jak zwykle dla mnie-mruczy Basia

- Cos ci sie nie podoba?- Adama.

2 godziny pozniej spotkali sie na komendzie.Weszli do Grodzkiego

-Ustaliłam tozsamosc tego ze stawu.- odpowiedziała Storosz

- no to słuchamy- Adam

-Stefan Pawlicki lat 37, ma żone i 4 dzieci. Skocznył technikum samochodowe ,obecnie nie pracuje. 4 miesiace temu został złapany na kradziezy w sklepie spozywczym.-Basia -a wy co ustaliliscie?- zapytała Basia

- niewiele bo wedkarze przez tydzien nie łowili z powodu deszczu- Adam

- Marek poszukaj jeszcze informacji o nim a ja z Basia pojedziemy porozmawiac z jego zona. – tu mam adres Polna 87, Joanna Pawlicka -Adam

Basia i Marek juz wyszli a Adam tez juz kierował sie do wyjscia

- Adam oszczedzaj noge. Niech Basia i Marek załatwiaj sprawy na miescie-Grodzki

- wiesz co mam pomysł. Moze wyslij mnie od razu na rente i bedzie po kłopocie-Adam

- daruj sobie złosliwosci i nie dyskutuj. Masz oszczedzac noge- Grodzki

Dojechali na miejsce.

- dzien dobry komisarz Adam Zawada z komendy stołecznej a to podkomisarz Barbara Storosz. MOzemy porozmawiac?

- dzien dobry. Prosze , przed chwila wyszli policjanci ale jezeli moge w czym jeszcze pomoc.

- kiedy ostatnio widziała pani meza?- zapytała Basia

- 8 dni temu .Mowil ze jak mu sie uda to dostanie prace. -

co to miała byc za praca?- zapytał Adam

- w warsztacie samochodowym na Góreckiej

- czy pani maz miał jakis wrogów, albo poznał nowe towrzystwo?- dociekała Basia

- to był spokojny człowiek, nie miał zadnych wrogów a i znajomych niewielu.

-dziekujemy pani. Gdyby sobie pani cos przypomniała to prosze dzwonic na ten numer.-powiedział komisarz.Pojechali do warsztatu który był zamkniety.

Wrócili na komende

- Macie cos?-Marek

-niewiele.a ty? -Adam

- tak. Pawlicki 8 dni temu został zatrudniony w warsztacie na Góreckiej ale jeszcze tego samego dnia został zwolniony. Szef podejrzewał go o kradziez czesci.Wezwał wtedy policje wiec jest slad tego zdarzenia.

- warsztat jest zamkniety- powiedział Adam. – włascicielem jest nasz znajomy Grzegorz Kurczynski vel KOgut

- Marek – no no no!

- adam.-sa juz wyniki sekcji?

- tak. Pawlicki zmarł 7 dni temu. nie zmarł z powodu rany na głowie, prawdopodobie tylko go ogłuszono i wrzucono do wody.- Basia

- no dobra. na dzis to wystarczy.Marek ty i Basia pojedziecie jutro rano do warsztatu i pogadacie z Kogutem a jezel bedzie zamkniete to wezwijcie go na komende.

Natepnego dnia MArek z BAsia podjechali na Górecka.NIestety warsztat zastatali zamkniety na 4 spusty a wokoło nie było zywej duszy.Zrezygnowani wrócili na komende. Weszli do swojej kanciapy i pokrecili głowa do Adama ktory rozmawiał z prokurator Wiśniewską.

-Adam nie chce mi sie wierzyc ze nic nie macie!- Wiśniewska -

-chwilowo stoimy w miejscu- Adam

- dobrze co zamierzasz?- Dorota

- Dorota nie denerwuj mnie. Jak cos wymysle to bedziesz wiedziała- Adam

Wisniewska wyszla.

- No i co?-zapytał Adam

-nic,nadal zamkniete- Basia.

Adam wszedł do swojego gabinetu i walnał laska w szafke z aktami.Basia podskoczyła na krzesle a Marek spojrzał na Adam

- wez na wstrzymanie dobra? Chcesz zrujnowac sobie biuro to twoja sprawa ale nie wyrzywaj sie na wszystkich- Marek

- ja sie wyrzywam?- Adam

- noo- Basia

-Posprzatajcie to.Marek wez SZczepana z ekipa i jedzcie przeszukac ten warsztat.Tu macie nakaz.-powiedział komisarz.

2 godziny pozniej podkomsarze wrócili

-macie cos?- wrócił do sprawy komisarz .

-warsztacie znalezlismy trupa Koguta i jeszcze dwoch mechaników- powiedział MArek-to pracownicy

- jak zgineli?-zapytal Adam

-wszyscy zostali powieszeni.Lekarz nie miał watpliwosci bo slady wskazywały na walke- wyjasnia Marek

- znalezlismy takze narzedzie ktorym został uderzony Pawlicki-powiedział MArekk pokazujac ogromny klucz francuski.

-a tamci dwaj? wiemy cos o nich?-zapytał Adam

-recydywisci, Kogut zatrudniał tylko takich. Jeden to Marcin Krynicki a drugi to Adrian Waliński- Marek-znalazłem równiez liste pracowników.

- niezle ,moze w koncu cos sie ruszy- Adam. Zadzwonił telefon -Zawada,co? znowu? dobra juz tam jedziemy. Znowu wyłowili trupa ze stawu.Tym razem całkiem swiezy.- komisarz wyjasnił- jedziemy.

Na miejscu.

- No i co tam? -zapytał lekarza Zawada

-znowu łowili trupy?

- nie, tym razem tamta dziewczynka widziała mezczyzne jak wrzucał cos duzego do wody.powiedziała to swojejmu ojcu a ten od razu skojarzył i zadzwonił na policje- zameldował Szczepan.

- mogłaby rozpoznac tego kto wrzucał?-zapytała Basia.

- nie,była po drugiej stronie stawu.Ale zauwazyla ze wygladał jak wiewiórka,tzn był rudy- SZczepan – wiemy jak umarł? Miał jakies dokumenty?

- wyglada na to ze tak samo jak Pawlicki-ale to ustale po sekcji.

- Adam to jest jeden z pracowników warsztatu.Wszyscy oprócz jednego juz nie zyja- Marek-

- No to mamy podejrzanego!Masz jego adres? No to jedziemy!!- zakomenderowal Zawada Dojechali na ulice Krzyżowa.Zadzwonili do mieszkania Wilczynskiego.Mieszkanie okazało sie otwarte.Weszli do srodka.Było puste ale znalezli kasetke z pieniedzmi z warsztatu.Wyszli na podwórko i nagle zauwazyli Wilczynskiego.

Marek i Szczepan rzucili sie w pogon za mezczyzna. Po chwili lezał na ziemie w kajdankach.

Wrócili na komende

-Adam ,mamy porównanie odcisków palców z klucza.Uzywali go wszyscy ale ostatni w rece miał go KOgut.Krew naley do Pawlickiego-Marek

-a Wilczynski nie jest rudy- Basia

.-Cholera nic nie pasuje-Adam

- ale odciski Wilczyńskiego znalezli na folii która owinał drugiego denata ze stawu.-Marek

- myslisz ze miał wspólnika?-Zawada.

Wisniewska wyszła z sali przesłuchan

- No i co?-Adam

- przyznał sie do zamordowania Pawlickiego i tego drugiego Stefańskiego- Wisniewska.

- no to jeden kłopot z głowy. TEraz zostało nam jeszcze do ustalenia kto zamordowal KOguta ,Krynickiego i Walińskiego-dodała Basia’

- Wilczynski przypuszcza ze to pracownik ktorego wczoraj przyjeli.Nazywa sie Paweł Rakowski- powiedziała prokurator.

- Basia ustal jego adres-powiedział

-Klonowa 12/3 i jest cudownie rudy !! – Basia

-No to mamy nasza wiewiorke łowiaca rybki-zakpił Marek.

Pojechali na Klonowa.

- Pan Rakowski? Komisarz Zawada i podkomisarze Storoszi Brodecki.Jest pan aresztowany za potrójne zabójstwo- powiedział Adam a Marek skuł go w kajdanki.

Na rehabilitacji

- Dobrze, mocniej, – DAmian Morawwski

- czy to co robimy ma jakis sens?- Adam

- trudno mi to stwierdzic. Okaze sie pozniej- Damian- no dalej panie komisarzu. Jeszcze 10 powtórzen

- ja mam dosc,czesc!- Adam

Zawada wyplatał sie z linek i wyszedł.Na zewnatrz czekała Iza. Poszli razem do kina.



KONIEC!

1 komentarz:

  1. Kryminalna9026 grudnia, 2012

    Moja droga Aniu. Powiem tak: niezłe jest to opowiadanie ale ta ostatnia scena to jak podobna by była z odcinka „Karciarz”, ale nic czekam na kolejną cześć. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))