11 listopada 2022

4/88

 Następnego dnia koło południa  Brodecki trzymając w ręku teczkę z raportami  zapukał do gabinetu Adama a  słysząc ciche " wejść" wszedł do środka. Zawada rozmawiał przez telefon ale gestem pokazał żeby usiadł co też Marek uczynił a  Adam nie przerywając rozmowy podał mu plik kartek . Komisarz zaczął czytać informacje , które udało się zebrać szefowi .
- Paweł jesteś na głośniku może na coś wpadniesz . Marek masz coś ?- odezwał się Adam odkładając telefon na biurko i przełączył na głośnik 
- tak, całkiem sporo . Dziewczyna ze zdjęcia  nazywała się  Justyna Mirek . Zmarła kilka lat temu z powodu przedawkowania heroiny . Miała 43 lata . W wieku 18 lat urodziła syna ale oddała go do adopcji  . Facet  aktualnie już jest pełnoletni i szukam jego namiarów bo po adopcji wyjechał z przybranymi rodzicami do Belgii a jak skończył 18 lat  zmienił nazwisko i zniknął . Wcześniej notowany za drobne kradzieże i włamania . Mam też raport z sekcji i  niespodziankę  . Zmarł na skutek uduszenia a rany kłute zostały zadane po śmierci 
-  " aułć "  -odezwał się Nowacki 
- jego już nie bolało - wtrącił Zawada uśmiechając się pod nosem
- Patolog naliczył ich 25  - dodał Marek
- no to się ktoś napracował i musiał być wściekły skoro zadał tyle ciosów - stwierdził Adam- mam raport techników. Niestety nie potrafią stwierdzić gdzie to się zaczęło ale na pewno zmarł na tej polanie
- czyli dopadli go w domu , poranili i wywieźli do lasu - pokiwał głową Brodecki - jak myślisz , ilu ich było ?
- czasami jeden wkurzony albo upierdliwy  wystarczy . Czekaj , Marek ? Mówiłeś że zmienił nazwisko ? A jak został adoptowany to nie zmienili mu nazwiska od rodziny adopcyjnej ? Czy zmienił a potem jeszcze raz zmienił ? - odezwał się Paweł w telefonie 
- kurde właśnie to chciałem powiedzieć . Zmienił dwa razy nazwisko w krótkim czasie. Byłem w Urzędzie i czekam na wyniki - wyjaśnił Marek 
- no dobra panowie to proponuję ...- zaczął Adam 
- Adam sorry , ktoś próbuje się  ze mną połączyć. Sprawdzisz mi to o czym mówiłem ? Cześć !- przerwał nagle Nowacki i rozłączył się 
- sprawdzę. Cześć- zdążył zawołać Zawada zanim połączenie zostało przerwane 
- coś wiadomo ? 
- nic nie mówił na temat Ojca , dzwonił bo coś mu nie daje spokoju od jakiegoś czasu a w Łodzi ma trochę czasu na myślenie . Myślałem że już dawno odpuścił tę sprawę - zamyślił się Adam
- jaką ? 
- zaginięcia syna Beaty
- cioci Kasi ?  Nic nigdy nie mówił że się tym zajmuje - zdziwił się Marek- ma już coś ?
- zaczął zaraz po powrocie ze Stanów ale ma niewiele informacji . Wiem tylko ja i Basia . Nie chciał nikomu robić nadziei - wyjaśnił Zawada- zwłaszcza Beacie i Kasi chociaż kiedyś z Nią rozmawiał na ten temat  
- nie powiesz mi na co wpadł i co masz sprawdzić ?
- ciekawość to pierwszy stopień do piekła . Obiecałem Pawłowi że nikomu nie powiem. Jak chcesz mu pomóc albo coś się dowiedzieć  to jego pytaj o szczegóły - spokojnie odpowiedział Adam
- dobra, nie było rozmowy . 
- mhmmm . Wracając do naszej sprawy . Technicy znaleźli nóż na tej polanie ale nie ciesz się bo to nie ten , którym zadano ciosy - przeczytał Adam - jeszcze coś sprawdzają w laboratorium
- robi się coraz ciekawiej - skrzywił się Marek - pokaż mi to . No jak nie ten jak ten ?
- no właśnie , że nie ten - roześmiał się Zawada - Maks zrobił odlewy z ran po nożu i ten znaleziony jest bardzo podobny . Ma inny czubek i jest o 2 milimetry węższy 
- i nie ma na nim żadnych paluchów ani DNA denata - doczytał Brodecki wzdychając ciężko  - masz jakiś pomysł co dalej ?
- owszem . Dumicz i ja  zajmiemy się przesłuchaniem pracowników knajpy a Ty sprawdzisz co z tym chłopakiem 
- ok- westchnął Marek 
-  nie wzdychaj  tylko do roboty ! - Zawada napił się kawy i skrzywił się - fuj , zimna .
Gdy Brodecki opuścił gabinet Adam zalogował się do policyjnego systemu aby sprawdzić kilka informacji . Po kilkunastu minutach miał już kilka wyników , które przesłał Pawłowi mailem a po telefonie od prokuratora udał się do pokoju przesłuchań . 
- to co ? Zaczynamy ? - Dumicz spojrzał na inspektora , który skinął głowa i obydwaj weszli do niewielkiego pomieszczenia , usiedli na przeciwko wytatuowanego mężczyzny 
- nic Wam nie powiem , z psami nie gadam! - odezwał się facet 
- jeszcze Cię o nic nie zapytałem Hektor , tak Cię nazywają , prawda ? - pierwszy odezwał się Jacek rozsiadając się wygodnie za biurkiem . Zawada milcząc rozłożył kilka fotografii na stole 
- co to kurwa jest ? Nie wrobicie mnie ... 
- posłuchaj Hektor - przerwał mu Zawada - zamordowali Twojego szefa . W nic Cię nie wrabiamy ,potrzebujemy  tylko kilku informacji . 
- po za tym jesteś na " warunkowym" - dodał Jacek - możesz szybko wrócić do celi 
- za co ? Nic nie zrobiłem !!
- zawsze coś się znajdzie . To jak ? Pogadamy ? -prokurator otworzył notatnik 
- kurrrr.... co chcecie wiedzieć ? - poddał się Hektor 
-  czy Twój szef miał ostatnio jakieś problemy , z kimś się nie dogadywał na mieście ? - zaczął Adam
- jak to w knajpie, zawsze się komuś coś nie podobało - mruknął pod nosem Hektor - nic nie wiem o interesach szefa z chłopakami z miasta . Ja stałem na bramce , pilnowałem porządku . Czasem trzeba było kogoś ostudzić albo wystawić za drzwi bo był zalany w trupa i się dowalał do dziewczyn za barem albo takie tam .Nie szukałem kłopotów po wyjściu z pierdla 
- no dobra a kto był bliżej szefa ? Kto go zastępował ? - dociekał prokurator 
- Krystek czyli Krystian . Rządził kasą i z tego co słyszałem  miał przejąć lokal. Podobno szef chciał się wycofać z interesu i wyjechać gdzieś nad morze i założyć rodzinę . Był zakochany w jakieś dupie . I nie wierzcie w ploty ze był gejem bo nie był 
- co wiesz o pozostałych chłopakach ? Długo razem pracujecie ?
-  Od czterech lat ja , Damian , Mati i dziewczyny z baru czyli Simona i Ada . Od kilku miesięcy pracuje z nami nowy . Dziwny jest jakiś 
- jak się nazywa i co znaczy że jest dziwny ?
- Damian chyba 
- chyba ? 
- mówimy na niego " Nowy " . Jak przyszedł do roboty coś tam mruknął pod nosem że mu Damian na imię . Po robocie zawsze szybko znika, jakoś mu dziwnie z oczu patrzy , że czasem strach podejść  Na szefa jak spojrzy to z takim obrzydzeniem  jakby miał hiva albo co innego .Nie kumplujemy się . Wiem że jeżdzi starą czarną BM-ką ale nie wiem gdzie ma metę. Mogę już iść ?
-  jeszcze jedno pytanie i jesteś wolny. Poznajesz ten nóż ? - Zawada pokazał kolejne zdjęcie 
- tak , każdy z Nas taki ma . Szef każdemu dawał taki w prezencie na starcie 
- gdzie jest Twój ? 
- w  aucie. Nie noszę kosy ze sobą.  Chłopaki też nie bo był ciężki i duży . Już powiedziałem że nie chcę żadnych kłopotów i to nie ja zabiłem szefa ! 
- ok. Dostarcz ten nóż jak najszybciej na Komendę i jesteś wolny - zakończył przesłuchanie inspektor - a czekaj , jeszcze jedno. Damian był w pracy w noc zabójstwa ?
- w tym tygodniu ma urlop . Podobno jakieś sprawy rodzinne miał załatwiać . Mogę spadać ?
- spadaj - zgodził się Jacek  i zawołał do mundurowego stojącego na korytarzu - Kamil wprowadź następnego !
- dokończ sam. Muszę coś sprawdzić - powiedział zamyślony Zawada i szybko opuścił pokój przesłuchań. Na korytarzu wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy i wybrał numer
- Zuzia  weź  chłopaków i Szczepana . Sprawdzicie mi kilka adresów i czy w lokalach są noże z zdjęć , które ci wysłałem . Na razie ! - Zawada rozłączył się i poszedł do biura kryminalnych 
- Adam mam coś ! - zawołał Brodecki na widok szefa 
- ja też ale Ty pierwszy - odpowiedział Zawada siadając na skraju biurka 
- Damian Stryjewski a właściwie Mirek lat 24 . Adoptowany w wieku 14 lat z domu dziecka w Rzeszowie przez Marię i Jerzego Tomczyków zameldowanych w Belgii  . Kilka miesięcy po jego osiemnastych urodzinach zaginęli bez śladu a chłopak zmienił nazwisko na Stryjewski i wyjechał . W zeszłym roku skończył 2 letnią odsiadkę za pobicie i 
- i kilka miesięcy  temu zaczał pracować u naszego sztywnego - przerwał mu Adam - wiesz coś na temat jego biologicznych rodziców ? 
- o matce już mówiłem że się zaćpała ale nie znalazłem żadnych informacji o Ojcu . Mam jego adres ! Jedziemy !
- poczekaj chwilę . Wróci Zuza z przeszukania to ustalimy co dalej -  Adam ostudził zapał Brodeckiego 

ciąg dalszy nastąpi !! Mam nadzieję że się zmobilizuję nie będziecie czekać rok na następną część. Pozdrawiam !


4 lipca 2020

3/88

Zawada zaparkował samochód niedaleko baru i po paru minutach weszli do przytulnego lokalu
- no witam panów oficerów w moich skromnych progach - uśmiechnęła się na przywitanie Lucynka- gdzieś zgubiliście jednego głodomora ?
- jest w Łodzi . Jego Ojciec miał zawał - wyjaśnił Marek
- ach no tak. Zapomniałam . Co zamawiacie ? - zapytała kobieta - mam pyszne pierogi i szarlotkę
- to poprosimy dwa razy - odezwał się Zawada wyglądając przez okno - albo trzy
- co ? Zjesz dwie porcje ?- zdziwił się Marek ale drzwi lokalu się otwarły i usłyszeli znajomy głos
- cześć chłopaki !
- Baśkaaa ! - zawołali równocześnie Marek i Lucyna - uciekłaś z domu ? - dopytał Brodecki
- nie. Mama z Agatą przejęły dzieci więc pomyślałam że trochę Wam pomogę - uśmiechnęła się Nowacka - ale widzę że panowie oficerowie obijają się zamiast pracować
- Marek , myślisz to samo co ja ? - Adam
- mhmm. Izy nie ma, Kasia ma dyżur a Małgosia w ciąży więc z braku laku lepsza farba i koleżanka Nowacka przyszła do Nas - zażartował Marek
- Gosia pojechała do Aśki na parę dni , Agata zakumplowała się z Łukaszem i poszli na jakąś salę zabaw i do kina - westchnęła ciężko  Basia - a Paweł nadal w Łodzi
- właśnie miałem pytać o jakieś wieści - spoważniał Adam
-   Lekarze zastanawiają się nad rozrusznikiem bo serce ma dość mocno uszkodzone po dwóch zawałach - opowiadała Basia - ale to się okaże po badaniach  czy będzie konieczny. Paweł wieczorem będzie dzwonił to dowiem się więcej
- będzie dobrze - stwierdził Marek
- to co macie i dlaczego tak mało ? - zmieniła temat Baśka lekko żartując
- powiemy jej ? - droczył się Adam
- no nie wiem . Nie wiem czy dla świeżo upieczonej Matki zabójstwo gangusa to odpowiedni temat - roześmiał się Brodecki - ups , chyba powiedziałem
- no to kontynuuj upsie - zachęciła Basia rozsiadając się wygodnie na swoim miejscu
- oo nie ! Najpierw coś zjecie !  - wkroczyła Lucynka stawiając przed policjantami talerze z parującymi pierogami - smacznego
- mmm przepyszne - stwierdziła Basia wkładając do ust kawałek pieroga- musisz zdradzić mi przepis! To z kurczakiem ? Chłopaki będą wniebowzięte jak im zrobię !
-tak i z fetą - zdradziła Lucyna
Po obiedzie delektując się szarlotką i kawą wrócili do sprawy
- no dobra, to mówcie co macie -  Basia
- na razie niewiele. W lesie znaleziono zwłoki w dość kiepskim stanie - zaczął Marek - oprócz ciała to jeszcze kilka rzeczy należących do denata . Według techników to nie było miejsce gdzie się nad nim znęcali. Przywlekli go tam albo martwego albo po prostu zostawili na pewną śmierć . Jutro mam dostać raport z sekcji więc coś wyjaśni .
- według brata ofiary , którego podejrzewaliśmy a właściwie nadal podejrzewany że chciał się pozbyć brata bo ten go wsypał , może to być każdy- uzupełnił Adam- a mowa o braciach Misiowskich
- o kurcze ! Niezły kaliber - zawołała Basia - byliście już w mieszkaniu ?
- jeszcze nie - odparł Zawada popijając kawę -chcesz do nas dołączyć ?
- Aaaadaam bardzo chętnie tylko zadzwonię do Mamy i zapytam - Basia na chwilę wyszła na zewnątrz i po krótkiej rozmowie odpowiedziała - mam wolne do wieczora
- suuper ! - ucieszył się Brodecki - prawie jak za dawnych czasów . To co ? Jedziemy ?
- jedziemy - potwierdził Adam regulując rachunek
Cała trójka wsiadła do samochodu i wyruszyła w drogę do mieszkania zamordowanego mężczyzny.
- noo, skromnie się urządził - zażartował Marek wchodząc do luksusowego apartamentu
- zazdrosny ? - zaśmiała się Basia rozglądając się wokół
- w życiu nie chciałbym mieszkać w akwarium - Brodecki skomentował wygląd nowoczesnego mieszkania
- no wiesz o gustach się nie dyskutuje - zauważyła Basia otwierając szuflady komody - Marek spójrz tutaj
- niezła kolekcja - ocenił Brodecki kolekcję noży - chyba wszystkie więc sprawca przyszedł ze swoim narzędziem . Coś jeszcze ciekawego znalazłaś ?
- mhmm tylko się zawstydziłam - Nowacka odsunęła się od kolejnej szuflady ukazując koledze różne gadżety erotyczne
- Basia od kiedy to taka wstydliwa jesteś co ? - roześmiał się Marek- może z Pawłem coś wypróbujecie?
- sami przetestujcie - prychnęła Basia i przeszła do innego pomieszczenia
- jak skończyliście ploteczki to przyjdźcie tutaj - zawołał Adam z sypialni
- co tam masz ? - Brodecki pierwszy podszedł do szefa i stanął jak wryty na progu pokoju - o rzesz... chyba mamy miejsce zbrodni
- chłopaki mam zdjęcia rodzinne - Basia z fotografiami w ręku również zajrzała do pomieszczenia - niezła jatka - oceniła ślady krwi na ścianach, podłodze i pościeli leżącej na wielkim łóżku
- dzwonię po techników - Brodecki wyjął telefon , najpierw zrobił kilka zdjęć a dopiero potem zadzwonił gdzie trzeba - będą za 45 minut
- pokaż te zdjęcia - zaciekawił się Adam .
Nowacka pokazała mu kilka fotografii , które przedstawiały braci oraz denata z dziewczyną
- trzeba będzie sprawdzić tożsamość dziewczyny - mruknął zamyślony Zawada 
- zajmę się tym - odpowiedział Marek
- a nie będzie szybciej jak się jego brata zapytacie kto to jest ?- podrzuciła pomysł Basia
- może tak ale założę się znam odpowiedź - westchnął Marek
- czyli ? - Basia spojrzała pytająco- tylko nie mów że to taka przyprawa
- " siedzę w pierdlu przez Was , nic nie wiem o panienkach mojego braciszka , nie gadam z psami " - wyrecytował Adam jednym tchem
- dokładnie to miałem na myśli - odpowiedział Marek
- chłopaki patrzcie !! Brakuje jednego z noży - zawołała Basia z kuchni- a nie ! Jest w zmywarce
- Basiu masz rację . Spójrzcie tutaj ! - Adam również rozglądał się po pomieszczeniu
- poranili go tutaj a potem wywieźli do lasu ? Coś nie bardzo mi to pasuje - Marek zastanawiał się głośno - na tej łące było sporo krwi , ślady czołgania albo wleczenia ciała
- a może było na odwrót ? - Adam - dopadli i zranili go w lesie , uciekł do domu i tutaj go wykończyli
- i znowu wynieśli do lasu ?  To się nie trzyma niczego - stwierdził Marek
- jednym zdaniem zabili go i uciekł - prychnęła Basia - pewnie dowiecie się wszystkiego z raportu techników. Czołem panowie ! Robota na was czeka !
- cześć Basieńko. Wyglądasz kwitnąco - przywitał się Stefan
- dziękuję . Tylko trochę roboty mi brakuje - uśmiechnęła się Nowacka
- no to wiecie co macie robić - mruknął Zawada i cała trójka wyszła z apartamentu by po chwili zastanowienia się wrócić na Komendę
- Adam zostaw mnie pod Lucynką . Muszę już wracać do domu - odezwała się Basia odczytując sms- Łukasz zaraz wróci z Agatą a maluchy trochę dają  już Mamie popalić
- nasz klient nasz pan - zażartował Marek - Adam ja też się będe zwijał . Bez raportów i tak nie ruszymy z miejsca a dziewczynę sprawdzę jutro
- kiedy Iza znowu przyleci ? - zapytała Basia
- pod koniec miesiąca . Tęsknię za Nimi . Ala rośnie jak na drożdżach . Dobrze że mieszkam z Ojcem bo inaczej bym zwariował w pustym domu - westchnął Zawada
- kiedyś Ci to nie przeszkadzało - stwierdził Brodecki
-Marek ! - Basia pokręciła głową z dezaprobatą
- trochę się pozmieniało . I to  u wszystkich - uśmiechnął się Adam
- racja - przyznał Marek- Baśka wpadaj częściej do Nas
- postaram się . Cześć ! - Nowacka wysiadła z auta i pobiegła w stronę swojego samochodu. Adam z Markiem dojechali na Komendę, chwilę jeszcze ustalali co mają do zrobienia następnego dnia i również się rozeszli.
Adam wszedł do domu , zdjął kurtkę i poszedł do kuchni
- cześć Tato
- no cześć , cześć - przywitał się Jan - zrobiłem kanapki a w lodówce chłodzi się piwko.
- super ! Mecz jakiś grają ?
- coś się znajdzie - odpowiedział Zawada senior - aa . A to już dwa razy brzęczało - wskazał na laptopa
- pewnie Iza - Adam szybko sprawdził sprzęt -  idę do gabinetu
Zawada szybko przeszedł do niewielkiego pomieszczenia i uruchomił skypa. Po kilku minutach na ekranie pojawiła się Iza
- no cześć kochanie. Co tak późno dzisiaj ? - usmiechnęła się dziennikarka
- mamy nową sprawę i trochę pomagam Markowi - wytłumaczył się Adam - wprawdzie Paweł po bardzo długim namyśle wrócił ale musiał wyjechać do Łodzi
- do Łodzi ? A po co ?
- do Ojca, który tam jest w szpitalu po zawale . Ale dlaczego akurat w Łodzi to nie wiem
-  mam nadzieję że wszystko dobrze się skończy .  A wiesz , że Ala wygrała konkurs na najpiękniejszy rysunek w przedszkolu . Zaraz Ci go pokaże
- zdolna po mamusi - uśmiechnął się Adam podziwiając rysunek - śpi już ?
- tak, padła po całym dniu zabaw . Adaś kiedy do Nas przylecisz ? Chociaż na weekend albo kilka dni
- nie wiem. Może w następnym miesiącu uda mi się znaleźć kilka dni wolnego to Was odwiedzę
Rozmawiali jeszcze kilkanaście minut . W końcu z ociąganiem zakończyli połączenie i Adam wrócił do kuchni by z talerzem kanapek i piwem obejrzeć mecz z Ojcem .

ciąg dalszy nastąpi !

Bardzo przepraszam za taką beznadziejną notkę ale jakoś nie mam pomysłu . Pozdrawiam !


24 sierpnia 2019

2/88

Brodecki po skończonym posiłku wrócił na Komendę. Zaskoczony stwierdził że Paweł wypełnił wszystkie zaległe raporty, poprzyklejał małe karteczki na tych które wymagały jego podpisu lub uzupełnienia  więc zaczął je segregować i układać na stosy.
- normalnie jak burza - mruknął zadowolony i zrobił sobie kolejną kawę . Dobry nastrój szybko go opuścił ponieważ znów był w biurze sam.  Zajął się więc  wypełnianiem raportów i sprawdzaniem  bazy danych zaginionych osób próbując dopasować zdjęcia zaginionych do denata w najnowszej sprawie
- hej Kasiu - zadzwonił do żony- masz chwilę ?  To szybciutko zapraszam Cię po pracy do kina. Co Ty na to ? na 18:30  a potem jakaś kolacja ?  Super . No pa.
- hej Marku. Sam jesteś ? - do biura zajrzał Dumicz
- jak widać. Paweł dziś wrócił ale wyleciał jak z procy w drogę bo jego Tata miał zawał
- o cholera - zmartwił się prokurator - zastałem Adama ?
- niestety nie. Ma dziś całodniową naradę w Głównej - westchnął Brodecki - ciekawe co tam znowu wymyślą
Nagle na korytarzu usłyszeli głos Zawady, który wolnym krokiem szedł w kierunku wydziału kryminalnego i rozmawiał przez telefon
 - Paweł nie przejmuj się tym. Twój Ojciec jest ważniejszy . Jedź spokojnie . Co ? Już dojechałeś? Zostań ile trzeba i zajmij się wszystkim. Dobrze zadzwonię do Michalskiego .Tak, na pewno . No, trzymaj się . Co ? Zwariowałeś ? Już powiedziałem że masz o tym nie myśleć i nie dyskutuj ze mną .Daj znać jak będziesz coś wiedział . Już ci powiedziałem że tak  No cześć, cześć .
Zawada rozłączył się i pokręcił głową przewracając oczami .
- uciekłeś z narady ? - zapytał Marek przeciągając się w fotelu
- nie. Komendant Główny musiał pilnie wyjechać - odpowiedział Adam przysiadając na brzegu biurka - ten wariat  chciał wieczorem wracać , jutro przyjść do pracy i znów jechać do Łodzi i tak w kółko. Dałem mu wolne
- wykończyłby się i tyle by było z tego . Dobrze zrobiłeś - pokiwał głową Dumicz - wiesz coś więcej?
- tyle samo co Paweł . Już dojechał i będzie rozmawiał z lekarzami - odpowiedział Adam biorąc do ręki dokumenty ,które wypełniał Marek- zajmiemy się tym jutro. Do domu !
- jak za dawnych czasów we dwóch ? - uśmiechnął się Marek - czasami mi brakuje Grodzkiego o Baśce nie wspomnę. Nie wiesz co u Niego słychać ?
- nie wiem bo się nie odzywa  .Chyba będę musiał do Niego zadzwonić Uwierz mi że zamiast siedzieć na durnych naradach w Głównej sto razy wolałbym pomęczyć się nad jakąś sprawą z kilkoma niewiadomymi - stwierdził Zawada-
- nie rozpędzaj się tak bardzo - zaśmiał się Marek- chociaż Paweł też coś kręcił nosem nad Biernackim. Niestety nie zostawił żadnej notatki
- ale widzę że zrobił pozostałą robotę - Adam głową wskazał stos akt - zaraz to przejrzę a jutro bierzemy się ostro do roboty. Jakby co to w weekend mnie nie ma. Moje dziewczyny przyjeżdżają
- a My idziemy do kina - Marek upił łyk kawy - Ania już jest na tyle duża że zostaje z Monią a w razie czego idzie po pomoc do sąsiadki albo dzwoni do Nas
- super . Może pomyślicie o jeszcze jednym ? - wtrącił się Dumicz ale wyłapał smutne spojrzenie Marka i szybko dodał - przepraszam, nie pomyślałem
- nic się nie stało - odpowiedział komisarz - już się przyzwyczaiłem do nieobecności Krzysia . On po prostu gdzieś wyjechał i kiedyś się spotkamy . Jacek może Ty byś się postarał o jakąś pannę ? Co ?
- no właśnie - podchwycił temat Zawada - teraz ja przepraszam . Zapomniałem że Ty i Oliwia ..
- między nami nic nie było. Spotkaliśmy się parę razy ale nie zaskoczyło  - wytłumaczył Jacek - słuchajcie musimy się kiedyś wszyscy spotkać na piwie . Może znowu coś zagramy z Pawłem, Szczepanem i Michalskimi. 
-byłoby fajnie ale najbliższa impreza to będą chrzciny bliźniaków - odpowiedział Marek spoglądając na zegarek - kurcze jak późno ! Spóźnię się do tego kina ! Wszystko przez Was ! Lecę !
- na kogoś musi być - zaśmiał się Adam
Brodecki złapał kurtkę i biegiem opuścił Komendę a Jacek i Adam również zaczęli się zbierać do wyjścia


Przed kinem niecierpliwie spacerowała Kasia wypatrując Marka.
- no nareszcie ! - wykrzyknęła widząc biegnącego męża
- przepraszam Cię za spóźnienie ! - Brodecki  - zagadaliśmy się z Adamem i Jackiem . Zdążymy jeszcze ?
- a podobno faceci nie plotkują - westchnęła Kasia - film się zaczął 30 minut temu . Zresztą i tak nie mam nastroju. Chodź gdzieś na spacer
- coś się stało ? - zaniepokoił się Marek
- nie udało się uratować pacjenta  po wypadku . Jeszcze nie umiem sobie z tym radzić - odparła Kasia- a właśnie . Dzwoniła Basia i przekazała mi informację na temat Ojca Pawła . Na szczęście Baśka nie jest sama bo przyjechała jej Mama
- poczta pantoflowa jak zwykle najlepsza. Chciałem zadzwonić do Niego ale nie będę mu głowy zawracał  - westchnął Marek - pojedźmy do Łazienek jak chcesz pospacerować
Brodeccy przytuleni wrócili do samochodu i po kilkunastu minutach jazdy weszli w alejki parku łazienkowskiego  podziwiając jesienne barwy .
- masz orzechy ? - szepnęła Kasia szturchając męża i pokazując mu wiewiórkę
- mam. Kupiłem przed wejściem - odpowiedział Marek wyciągając z kieszeni worek z orzechami włoskimi - no chodź malutka , dostaniesz orzeszka .
- o patrz ,skubana! - zaśmiała się Kasia patrząc jak zwierzaczek podbiega , wyciąga łapki po orzecha, prawie wyrywa Markowi smakołyk z ręki, ucieka i po chwili znów wraca po następny .
- no Tobie już wystarczy ! Zmykaj ! - Marek również się śmiał i zadowolony rozsiadł się na ławce . Kasia przytuliła się do niego i tak siedzieli wtuleni w siebie milcząc .
- Kasiu- zaczął Marek
- tak ?
- aa ,nie . Nic . Dobrze jest jak jest
- myślisz o tym samym co ja niedawno ? Chciałbyś jeszcze jedno dziecko ?
- a Ty ?
- nie wiem. Na razie chyba nie - odpowiedziała Kasia patrząc przed siebie- dobrze jest jak jest teraz . A zachciało mi się przez Basię i Gosię i odechciało też z  tego samego powodu
Brodecki słuchając argumentów żony wybuchnął śmiechem i długo nie mógł przestać się śmiać
- Marek no przestań już ! Nie wiem co było takie śmieszne . Chodź wracamy już do domu
- a kolacja ? Zarezerwowałem stolik na 20:00- Marek w końcu opanował śmiech - głodny jestem jak wilk
- ja  też - Kasia przytuliła się do męża - jutro zabieram dziewczynki na zakupy. Ze wszystkiego wyrosły



Następnego dnia na Komendzie koło południa
- Marek , spójrz na to - Zawada podsunął komisarzowi kilka zdjęć
- co to jest ?
- to jest podwarszawska speluna , której właścicielem jest On - Adam pokazał kolejne zdjęcie - a nazywa się Jakub Misiowski  , ksywka " Miś "
- mhmm, tylko On siedzi - przeczytał notatkę Marek
- spelunę i wszystkie interesy przejął młodszy brat Krystian . Kogoś Ci przypomina ?
- czekaj ! Nie wierzę ! Przecież to nasz leśny denat - wykrzyknął Brodecki
- dobrze że nie leśny ludek . Kurka , gadam już jak Paweł - stwierdził Szczepan
 - załatwiłem już widzenie na Białołęce - odpowiedział zadowolony Adam - zapytamy o parę spraw
- na przykład o to czy zlecił zlikwidowanie braciszka bo ten miał zeznawać przeciwko Niemu ?- Brodecki już ubierał kurtkę
- dokładnie tak. Szczepan , Ty z Zuzią pojedziecie do tej knajpy i przesłuchacie personel . W drodze powrotnej wstąpicie do Zakładu Medycyny Sądowej po raport z sekcji - wydawał polecenia Adam- Marek zbieramy się
- tak jest , szefie- przytaknął Żałoda zakładając kurtkę
Policjanci opuścili mury Komendy rozjeżdżając się w różne strony miasta. Zawada wraz z Markiem przebili się przez zakorkowane ulice i w końcu znaleźli się w sali widzeń aresztu śledczego.
- z Psami nie gadam - usłyszeli głos więźnia
- nie musisz. Chcieliśmy Cię tylko poinformować że Twój Brat nie żyje - odezwał się Marek
- co Ty pieprzysz ? Jak to nie żyje ?
- został zamordowany - dodał Adam wyciągając z teczki zdjęcia zamordowanego - ktoś zrobił z niego sitko nożem a na koniec zmasakrował twarz
- wiesz kto to mógł zrobić ? - zapytał Marek
- nie mam pojęcia. Jak widzicie wypadłem z biznesu- odpowiedział Jakub ironicznie
- a może było tak , że to Ty zleciłeś swoim ludziom żeby się go pozbyli ? Przecież Cię zdradził , zaczął sypać - Adam  zaczął podpuszczać skazanego
- nigdy nie skrzywdziłem brata . Nie mam nic wspólnego z jego śmiercią ! Krystek sam z siebie nigdy by mnie zdradził .  To Wy przyparliście go do muru . Zmusiliście go go tego !
- posłuchaj. Twój Braciszek święty nie był . Wpadł. Były na niego mocne dowody. Żeby się wymigać od pierdla postanowił wystawić Ciebie . W ten sposób dostał tylko " zawiasy"i przejął wszystkie Twoje biznesy  - Marek przerwał potok słów więźnia
- nie zleciłem jego zabójstwa !! - krzyknął Misiowski - zrobił co zrobił ! I tak miałem się wycofać ! Zamiast gadać ze mną szukajcie prawdziwego zabójcy !
- w takim razie kto ? Pomożesz  nam, my pomożemy Tobie  . Miał wrogów ? Ktoś mu groził ? Komuś się naraził ? - drążył Adam
- nie mam pojęcia, nie zwierzał mi się ostatnio - zamyślił się " Miś" - gadajcie z chłopakami z klubu albo z jego dziewczyną . To wszystko co mogę Wam podpowiedzieć
Kryminalni wyszli z wiezienia i wsiedli do samochodu
- dalej myślisz że to On zlecił zabójstwo ? - zapytał Marek
- nie wiem. Ale jednego jestem pewien. Braciszkowie woleli chłopców niż dziewczynki i do tego obydwaj to brutale - odpowiedział Adam - widziałem zgwałconą dziewczynę zadźganą nożem przez Jakuba. Twierdził że przemoc go podnieca. Ale nie mógł wyjść z pierdla i zatłuc brata. Może Żałodzie i Zuzi czegoś się uda dowiedzieć .Wracamy na Komendę
- poczekaj. Dostałem jakąś wiadomość jak gadaliśmy z gościem - Brodecki wyjął telefon i odczytał wiadomość - od Pawła. Napisał " Stan stabilny, wciąż w śpiączce farmakologicznej. Jutro angioplastyka i wybudzanie. Nienawidzę szpitali "
- odpisz mu" My też i trzymamy kciuki . Będzie dobrze " - Zawada wsiadł do auta
-poszło-odpowiedział Brodecki również  wsiadając do samochodu- odpisał " Dzięki . Nie ma innej możliwości "
Ostrowska ze Szczepanem czekali na nich w biurze
-macie coś? -zapytał Marek
- niestety. Lokal zamknięty na cztery spusty .Pracownicy albo naćpani albo nawaleni. Nie nadawali się do użytku -zameldował Szczepan
-zabraliśmy ich na dołek. Jak dojdą do siebie to będzie można z nimi pogadać -dodała Zuzia.
- trudno. Marek musimy jeszcze pojechać do jego domu. Może tam coś znajdziemy - zadecydował Adam
- trzeba jeszcze ustalić tożsamość dziewczyny z którą spotykał się ostatnio Krystian- dodał Marek - Zuzka zajmiesz się tym ?
- jasne . Zaraz to zrobię . Adam mogę jutro wziąć wolny dzień ? Wiem że jest nas mało ale muszę z przyjaciółką załatwić parę spraw - tłumaczyła się Ostrowska- rozwodzi się z mężem w bardzo nieładny sposób.
- dobrze. Zgadzam się - odpowiedział Adam- gdybyś potrzebowała pomocy to wiesz gdzie Nas szukać. Jacek pewnie też pomoże
- już z Nim rozmawiałam - uśmiechnęła się policjantka - doradził jej parę rzeczy
- to dobrze. Do roboty ! Marek idziemy coś zjeść a potem zajrzymy do mieszkania tego całego Krystiana


ciąg dalszy nastąpi ! 
Trochę krótkie i moim zdaniem nudne  za co przepraszam ale jakoś nie umiem zastartować . Chodzi po mnie drugi blog . Pewnie jak napiszę tam co mam do napisania to ruszę tutaj . Pozdrawiam !


22 lipca 2019

Błąd naprawiony

Hejka !
Juz naprawiłam błąd i wprowadziłam poprawkę w Sile przyjaźni. Rolę inspektora Dudy będzie odgrywał rolę Zbigniew Suszyński
Szczerze mówiąc to bardziej mi pasuje 

19 lipca 2019

Ale wpadka

Niezła wpadka .
Dopiero teraz wyczaiłam że Krzysztof Stelmaszczyk gra podwójną rolę . Na Sile przyjaźni jest inspektorem Dudą czyli Leśniczym a tutaj inspektorem Małeckim z wydziału gospodarczego . Eeeechh!!  Odkryłam to przez przypadek bo przeczytałam obydwa blogi prawie całe żeby wprowadzić się w pisanie na Sile przyjaźni . Jakoś to poprawię .

7 lipca 2019

Kłopoty Kryminalnych cz. 88

Brodecki zaparkował obok samochodu Adama na parkingu Komendy . Wysiadł i lekko zaniepokoił się nie widząc hondy Nowackiego bo  kolega zwykle  przyjeżdżał kilka minut przed nim. Odetchnął z ulgą widząc podjeżdżający na parking znajomy samochód.
- co tak późno ? Cześć - przywitał się Brodecki
- Cześć - odpowiedział Paweł spoglądając na zegarek - przecież jeszcze mam ... aa ! Myślałeś że się rozmyśliłem ?
- przemknęła mi taka myśl przez głowę - odpowiedział Marek - Adam przekazał mi wszystkie szczegóły waszej umowy
- nie masz mi za złe ? Poważnie pytam - Nowacki przystanął obok Marka
- no co ty , rozumiem Cię . Idziemy ?- Marek wyciągnął z kieszeni dzwoniący telefon- chodź bo Adam zaraz nas powiesi
 Komisarze weszli do budynku i skierowali się do wydziału kryminalnego
- nareszcie . Szliście z końca świata ? - przywitał ich Adam na korytarzu
- nie , ale chyba  pół komendy chciało się ze mną przywitać - wyjaśnił Paweł odpowiadając jeszcze komuś na przywitanie skinieniem głowy
- wchodźcie - zaprosił ich do biura- chłopaki słuchajcie bo mam kilka spraw organizacyjnych. Za godzinę przyjdzie informatyk wprowadzić nowy system dlatego zadanie dla Ciebie Paweł jest takie żeby przejrzeć ofertę i wybrać najlepszy sprzęt i program i dopilnowanie gościa żeby wszystko dobrze zrobił bo jak jeszcze raz zawiesi nam system na pół dnia to osobiście wyrwę mu łeb razem z płucami . Przekaż mu to
- ok. A co ze sprawą ? Mam jakoś pomóc Markowi ? - dopytał Nowacki powstrzymując śmiech
- o to już jego pytaj - odpowiedział Adam - druga sprawa to mnie dziś nie ma. Mamy całodniową naradę w Głównej . Dzwonić tylko w razie pożaru
- współczuję - odezwał się Marek
- dziękuję - Adam upił łyk kawy i przejrzał jeszcze swoje zapiski - co jeszcze ? Aha . Na komendę dziś przyjdzie Mateusz Biernacki . Marek wprowadzisz Pawła w sprawę . Chyba wszystko . A jeszcze jedno . To też do Pawła. Ponieważ Baski nie będzie dłuższy czas a  dostałem informację o dodatkowym etacie dla nas  to w przyszłym tygodniu zgłosi się dwóch młodych policjantów. Jakieś doświadczenie mają ale niewielkie . Tu masz ich teczki . Oprócz ogólnej pomocy na Komendzie chciałbym żebyś się zajął ich nauką i przekazał mi co o nich sądzisz .
- ok - kiwnął głową Paweł - czyli niańka na etacie
- masz wprawę  przy trójeczce - prychnął Marek
- palnę cię i po co Ci to ?- zakpił Nowacki a Zawada słysząc całą rozmowę tylko kręcił głową uśmiechając się pod nosem
- to do roboty panowie i powodzenia ! No już was nie ma !- przerwał im Zawada
- to już nie dzieciaki ? - zażartował Paweł wstając
- na " dzieciaki " trzeba zasłużyć - puścił oko Zawada a policjanci udali się do swojego biura
- to co ? Kawusia ? - Brodecki włączył czajnik i wyciągnął dwa kubki
- umarłego sie pytasz ? - odparł Nowacki siadając przy biurku zawalonym broszurami i ulotkami sprzętu komputerowego oraz kilkoma teczkami. -Widzę że Adam już się przewinął przez moje biurko.Rany ale szmelc . Zaraz zadzwonię do Radka i za pół ceny tego co ten gość tu proponuje załatwi wszystko w godzinę
- niestety ale był przetarg i ta oferta wygrała - Marek postawił na biurku kubek z kawą
- no to pech - Paweł upił łyk kawy i skrzywił się wypluwając płyn z powrotem do kubka - coś Ty mi zrobił ?
- nie smakuje kawusia z solą  i cytryną ? Sorry ale to tak na powitanie  - roześmiał się Brodecki tradycyjnie kładąc nogi na biurku
- jakoś nie bardzo i wiesz co to oznacza?
- wojnę ?
- i że nie znasz dnia ani godziny . Dobra gadaj co z tym Biernackim ? - Paweł wylał napój i zrobił nowa kawę
- sprawa się nam ciągnie od kilku tygodni - westchnął Marek - Biernacki jest naszym świadkiem . Dokladnie dwa miesiące temu w mieszkaniu sąsiada usłyszał najpierw kłótnie dwóch mężczyzn a potem strzały. Niestety po naszym przyjeździe w domu było pusto tylko na podłodze i ścianie plamy krwi . Sprawdziliśmy gościa i okazało się zameldowany tam niejaki Jakubczyk jest przez nas poszukiwany.
- za ? - wtracił się Nowacki
- za podrabianie dokumentów i forsy oraz rozboje i najciekawsze pobicie ze skutkiem śmiertelnym niejakiego Frodo .  - ciągnął Marek- Biernacki twierdzi że umiałby rozpoznać gości
- no i ? Nie rozpoznał nikogo z naszych albumów rodzinnych ?  - zdziwił się Paweł- Frodo to nasz były informator ?
-dokładnie ten.Problem w tym że Biernacki jest niewidomy a właściwie to mocno niedowidzący- dodał jeszcze Marek
- o kurde . A Jakubczyk ? Znalazł się ?
- mmhm. Parę dni później znaleźliśmy zmasakrowane ciało w Wiśle - opowiadał Brodecki - Biernacki od tamtego czasu chodzi z kamerką wmontowaną w okulary i co jakiś czas przychodzi do nas gdy słyszy jakieś podejrzanie znajome głosy . My zgrywamy wszystko na kompa i potem oglądamy razem z Nim. To znaczy On słucha a my oglądamy gęby. Na razie zero dla nas  . Mówił nam że może rozpoznać napastnika po głosie i sposobie mówienia, zapachu i charakterystycznym człapaniu . Twierdzi że gość może mieć około 1,80, waga około 95 kg , wiek około 40 lat i że lekko utyka na prawę nogę .
-po zapachu na kompie ? Jakieś nowe metody ?
- oj nie łap mnie za słówka - Marek
 ciekawie się zapowiada - stwierdził Paweł - dobra to Biernacki jest mój . Co jeszcze z bieżących spraw ? Coś mi wczoraj obiło o uszy o trupie w Lasku Bielańskim ?
- nic dla nas. Kobitka dostała zawału ale od dawna chorowała na serce. Mąż mówił że  cały dzień źle się czuła . Było jej duszno więc w końcu stwierdziła ze pójdzie się przespacerować no i niestety ale nikt jej nie znalazł na czas. Sekcja potwierdziła zgon z powodu zawału serca - odpowiedział Marek
- a z toksykologii coś wyszło ? Maksiu - patolog  sprawdził wszystko jak zawsze 5 razy ?- dociekał Nowacki
- doigrasz się - zagroził Marek - sprawdził i niczego nie znalazł. Śmierć z przyczyn naturalnych i koniec tematu . Mam nadzieję że będzie spokojny dzień i w końcu odrobię się papierologią- Brodecki wskazał na trzecie biurko zawalone stosem akt
- jak masz jakieś notatki to dawaj połowę - powiedział Paweł .
Brodecki podał mu swój notatnik oraz kilka luźnych kartek i komisarze zabrali się do wypełniania akt co chwilę przerywaną pytaniami Pawła o szczegóły spraw , które miał napisac w raportach a nie znalazł ich w zapiskach . Tak im zleciał czas do południa
- no i gdzie ten informatyk ? Miał być godzinę temu ? - Marek spojrzał na zegarek
- dzwonił gdy byłeś w toalecie. Coś mu wypadło i nie może dzisiaj- odezwał się Paweł znad notatek - co tu nabazgrałeś ?
- " podczas okazania świadek nie rozpoznał sprawcy " - odczytał Marek - przecież bardzo wyraźnie napisałem . Co to jest ? -Marek wziął do ręki kartkę od Pawła
- napisałem " PISZ WYRAŹNIE " - zakpił Paweł - wracając do informatyka to w umowie jest napisane że jeżeli On nie wywiąże się  instalacją do czasu zawartego w umowie to przetarg jest nieważny . A czas mu się kończy dziś po godzinie 16:00 !
- zapomniałeś mu tym przypomnieć ? - uśmiechnął się Brodecki
- jakoś wyleciało mi z głowy .Powiem Radkowi żeby zadzwonił do Adama i będzie po sprawie - przeciągnął się Paweł - skończyłem . Masz coś jeszcze ?
- cześć chłopaki. Pan Biernacki już czeka w pokoju przesłuchań a My mamy nowego trupa  - do biura wpadła Zuzia
- cześć dziewczynko . Juz do niego idę - odpowiedział Paweł składając dokumenty w jedną kupkę - bawcie się dobrze
- czekaj. Trup nie zając a Biernacki jest trochę nieufny . Chodź - komisarze weszli do pokoju przesłuchań
- dzień dobry panie Marku - przywitał się mężczyzna w ciemnych okularach  siedzący przy stole - ale słyszę jeszcze kogoś
- dzień dobry panie Biernacki - odpowiedział Marek- proszę poznać komisarza Pawła Nowackiego. To on się dziś panem zajmie. Wprowadziłem go we wszystko
- witam - Nowacki usiadł naprzeciwko mężczyzny
- nie chcę jakiegoś żółtodzioba , który wczoraj skończył szkołę a dziś jest pierwszy dzień w pracy . Pan się dotąd zajmował moją sprawą - zaprotestował Biernacki - i tak ma zostać
- panie Mateuszu spokojnie - Marek usiadł obok mężczyzny - kolega jest doświadczonym policjantem i pracuje już dość długo ze mną
- to dlaczego wcześniej go tu nie było ? - nie dawał za wygraną Biernacki
- wrócił do pracy po dłuższym urlopie  - tłumaczył Marek ze stoickim spokojem - po za tym Paweł jest lepszy  niż ja w takich sprzętach jakich pan używa .
- i na pewno wszystko wie o mojej sprawie ?
- panie Mateuszu zapewniam Pana że wiem wszystko i na pewno poradzę sobie ze wszystkim - odezwał się Paweł z uśmiechem
- to co ? Mogę was zostawić ? - upewnił się Marek a widząc skinięcie głowy świadka opuścił pomieszczenie i razem z Zuzią pojechali na miejsce zbrodni
- no dobrze. Może chce się pan czegoś napić ? Wody a może kawy ? - zaproponował Nowacki
- nie , dziękuję- burknął  mężczyzna - jestem niewidomy ale nie głupi . Myślą ze mogą mi wcisnąć byle amatora , który skończył szkółkę i pozjadał wszystkie rozumy . Co z pana za glina że nawet broni pan nie ma ?
- a będzie mi potrzebna żeby obejrzeć materiał z którym Pan przyszedł czy może czuje się zagrożony? - zapytał spokojnie Paweł - bo jeżeli to Pana uspokoi to moge zaraz ją przynieść albo wezwać antyterrorystów .Mój dyplom ukończenia szkoły w Szczytnie i wykaz spraw które prowadziłem też panu dostarczyć ?
-  przepraszam . Po prostu nie lubię zmian - ustąpił mężczyzna i z kieszeni marynarki wyciągnął swoje okulary - proszę . To są te z kamerką . Połączyć się trzeba przez ...
- bluetooth ?- wpadł mu w słowo Nowacki - już się wszystko ściąga i możemy zaczynać .
- jeszcze raz przepraszam . Po prostu dziś już miałem do czynienia z kilkoma idiotami i trochę mnie to zirytowało - wytłumaczył się Biernacki - coś pan wspominał o kawie ?
- zdarza się . Kawa czarna czy z dodatkami ?
- czarna . Dziekuję
- zaraz przyniosę - Paweł wyszedł z pokoju i chwilę obserwował mężczyznę w pomieszczeniu , napisał smsa do Marka i Basi a po kilku minutach wrócił z dwoma kubkami kawy.

W tym samym czasie Marek wraz z Zuzią dotarli na miejsce gdzie znaleziono zwłoki
- cześć . Co mamy ? - zapytał Brodecki podchodząc do lekarza  pochylonego nad czarnym workiem
- masakra. Dawno nie widziałem tak brutalnego morderstwa - odezwał się lekarz - sam zobacz. Miazga zamiast twarzy a na ciele naliczyłem juz kilkanaście ran zadanych nożem
- faktycznie . Ktoś się musiał mocno wkurzyć - przytaknął Marek - mamy jakieś dane ?
- niestety , czysty jak łza - odpowiedział Żałoda podchodząc bliżej - przesłuchałem świadka , który go znalazł . Standardowo zawsze chodził tu z psem na spacer . Jacek też był , rozejrzał się i wrócił do siebie
- a piesek znalazł zwłoki - dokończył Marek - technicy już zabezpieczyli teren ? Za mało krwi jak na miejsce zbrodni. Ktoś go tutaj podrzucił po śmierci
- tak, skończyli jakieś 20 minut temu - potwierdził Lekarz - gdzie Paweł ?
- na komendzie męczy się z Biernackim - odpowiedział uśmiechając się  Marek odczytując sms od kolegi " Biernacki oprócz tego że nie jest glupi a tylko niewidomy w dodatku jest nawiedzony i upierdliwy ale już spacyfikowany " Marek szybko odpisał " Brawo Ty"
- Marek ! - zawołała Zuzia z oddalonego o kilka metrów lasku - chodź tutaj szybko !
- co się stało ? - Brodecki szybko podszedł do aspirantki
- patrz tutaj ! Ślady krwi ! - pokazała Ostrowska - technicy przegapili to miejsce czy co ?
- zaraz do nich zadzwonię - Brodecki wyjął telefon z kieszeni
- nic nie przegapiliśmy- odezwał się Stefan wychodząc z lasu  - cały czas pracujemy i zbieramy materiał . Jakieś 300 metrów dalej jest jeszcze ciekawiej . Możecie sobie obejrzeć wszystko dokładnie bo tam już wszystko zabezpieczyliśmy. Niestety narzędzia zbrodni nie znaleźliśmy
Policjanci przeszli kilka metrów dalej do lasu trafiąjąc na niewielką polankę. Zobaczyli połamane drzewka, leżący na ziemi plecak  z kilkoma rodzajami broni , zakrwawioną  polarową bluzę obok plecaka i kilka plam krwi wsiąkniętej w leśną ziemię oraz widoczne ślady ciągnięcia ciała
- nieźle. Tutaj musieli go przynieść przed śmiercią - rozejrzał się Brodecki
- i wykończyć - uzupełniła Ostrowska myśl Marka- albo zostawić na pewną śmierć . Wracamy ?
- za chwilę. Stefan powiedz mi czy to jest miejsce zbrodni ?
-wątpie. Jest tu kilka jego rzeczy ale raczej tu nie zmarł . Jak na taką masakrę to za mało krwi - odpowiedział technik - Paweł wrócił ?
- tak, ale postanowił głównie pracować na Komendzie - odpowiedział Marek - ciekawe gdzie zginął
- i jak przedostał się z tamtej polanki tutaj - dodała Zuzia - nie widzę śladów butów ani czołgania się
- no to już Wasza działka- odpowiedział technik i wrócił do swojej pracy
- Zuzka zbieramy się - zawołał Marek i zadzwonił do Pawła - " Jak Wam idzie? Aha. Przyjedź do Tereski . Nara "
Pół godziny później w barze
- cześć chłopaki. Dawno Was nie widziałam ! - przywitała się kelnerka - gdzie macie Adama?
- w Głównej na naradzie - odpowiedział Marek - Paweł zamawiasz coś ?
- wezmę zapiekany makaron z serem i szynką ale bez papryki i cebuli . Może tak być ? - Nowacki spojrzał na Tereskę pytająco
- jasne, że tak . Marek ? A Ty ?
- żurek i klopsa - zamówił Brodecki- poradziłeś sobie z Biernackim ?
- tak i mam dziwne odczucia co do niego . Kręci coś - odpowiedział Paweł odbierając telefon od Basi
- coś się stało ? - zaniepokoił się Marek widząc że kolega zbladł
- Ojciec miał zawał . Jest w szpitalu w ciężkim stanie . Cholera ! Widziałem ostatnio że kiepsko wygląda ! I co On robił w Łodzi ?
- jedź tylko uważaj na siebie po drodze - odpowiedział Marek - bedzie dobrze .
- obyś miał rację - westchnał Nowacki i wybiegł z baru




cdn !!
Jakoś musiałam rozpocząć kolejną sprawę i przepraszam że taka krótka notka ale zawsze coś. Wzięło mnie na czytanie bloga i mam zamiar również zreanimowac Siłę przyjaźni .
Pozdrawiam ! czytajcie i komentujcie !


19 czerwca 2019

5/87

Komenda miesiąc później
- Marek jutro pomogę Ci bardziej w tej sprawie - Adam - dziś juz musze lecieć do Głównej na naradę a potem odwożę dziewczyny na lotnisko . Wiesz co masz robić
- tak ale już nie wyrabiam - odpowiedział Brodecki- jednak Iza leci do tego Londynu ?
 - wiem Marku- odpowiedział Adam i westchnął - tak . Leci . Nie moge pozwolić żeby zmarnowała szansę .  Taki staż to spełnienie jej marzeń . Ale obiecała że będzie przylatywać co drugi weekend. A z brakiem ludzi do roboty to coś wymyśle
- to niczego nie wymyślaj tylko niech Paweł wróci - westchnął Marek i odebrał telefon od Kasi - cześć kochanie . Co? Teraz ? Podaj mi adres to podjadę i zobaczymy to mieszkanie
- jeszcze szukacie ? Powodzenia i cześć - odpowiedział Zawada i szybkim krokiem opuścił mury Komendy. Nie pojechał jednak tak jak powiedział Markowi na naradę lecz do Żoliborz ,gdzie mieszkali Nowaccy . Wjechał windą na 4 piętro i zadzwonił do drzwi

- Kogo niesie ? Spodziewasz  się kogoś? - zapytała  Basia zatrzymując oglądany film
-  nie . Może Radek czegoś zapomniał? - Paweł otworzył drzwi i lekko się zdziwił widząc Zawadę  w progu - Adam? Co tu robisz ? Wchodź
- nie przyszła  góra do Mahometa i tak dalej  - Adam
- o co chodzi ? Coś nie tak z moim L4 ? - zawołała Basia z pokoju
- cześć Basieńko. Z twoimi sprawami wszystko ok . Przychodzę do Ciebie - wskazał na Pawła - wczoraj minął miesiąc
- no i ? - Nowacki oparł się o ścianę i założył ręce na piersi - nie dostałeś mojego L4 i podania o zaległy urlop  ?  Zwolnienie skończyło się przedwczoraj więc od wczoraj dopiero mogę być zawieszony według procedur
- jasna cholera Paweł .  Kolejne 2 miesiące ?Tak chcesz grać ? - podniósł głos Adam -telefonów nie odbierasz ! Byłem tu już kilka razy ale ciągle nikogo nie było
- w nic nie gram i dobrze wiesz jaka jest sytuacja. Nic się nie zmieniło więc po urlopie przyjmij moją prośbę  - zimno odpowiedział Paweł - byliśmy nas morzem a pojutrze wyjeżdżamy do Zakopanego a potem  do Wisły na dłużej
- chcemy wykorzystać czas póki możemy - Basia wskazała na swój brzuch
- bawcie się dobrze - odpowiedział Adam kręcąc głową - cześć !
- cześć - Paweł zamknął drzwi i spojrzał na żonę - chcesz coś pić ?
- nie. Naprawdę nie wrócisz ?
- naprawdę - odpowiedział cicho Nowacki i spuścił głowę - po prostu ... nieważne . Lece po Łukasza bo już późno . Powinni zaraz wrócic z wycieczki

Dwa miesiące póżniej
- Adam! Baśka urodziła ! - Brodecki wpadł do gabinetu Zawady jak burza
- co ? Tutaj ? - przeraził się Adam i klepnał się w czoło - co ja gadam ? Skąd wiesz ?
- od Kasi ! W nocy dostała skurczów i godzinę temu urodziła !! Jedziemy ? - Marek przestępował z nogi na nogę
- no jasne ! Zawada zatrzasnął skoroszyt z aktami personalnymi nowych policjantów i wraz z Markiem pojechali do szpitala
- możemy przeszkodzić ? - nieśmiało zapytał Adam zaglądając do sali  - gratuluję !
dzięki - szepnął Paweł wciąż patrząc to  na łóżeczko to na Basię wyraźnie wzruszony bo co chwilę przecierał oczy
- dzieki chłopaki - odezwała się również Basia z usmiechem
- jezu , jakie słodziaki - Marek również zaglądał do łóżeczka
-macie już imiona wybrane ? - Adam -tylko nie serwuj mi tutaj Hermenegildy czy Onufrego !
-  na Onufrego nie wpadliśmy - roześmiała się Basia - poznaj Tomka i Magdę Nowackich
- cześć małe Nowackie - przywitał się Marek
- zaraz wrócę - odezwał się Paweł słysząc dzwonek telefonu wyszedł na korytarz - cześć Dziadek ! No ! To już . Tak !
- postanowił coś ? - mimochodem zapytał Zawada- czas mu sie powoli kończy
- zapytaj go. Nie rozmawialiśmy na ten temat ale wątpie bo coś zaczął kombinować z Radkiem- odpowiedziała Basia a Adam pokiwał tylko głową - Marek zbieramy się . Trzymajcie się !
-  Tak Tato , wiem o tym . No cześć -Paweł rozłączył się i uścisnął wyciągnięte dłonie Marka i Adama
- stary , jeszcze raz serdeczne gratulacje - Marek- nie masz pojęcia jak nudno jest na komendzie bez Was
- jakoś to przeżyjecie - odpowiedział Nowacki
- świetnie wyglądasz - skomentował Adam widząc wypoczętego i opalonego kolegę
- a dzięki. Byliśmy trochę w Wiśle, trochę w Zakopanem, trochę w Sopocie i w Kołobrzegu - opowiadał Paweł - wszędzie powoli i dostojnie. Łukasz został z Ojcem w Wiśle
- wyobrażam sobie - zaśmiał się Marek
- co porabiasz ? - dopytywał Adam - jak Michalski ?
-  przesłuchanko? Co ? Pomagam  Radkowi z rozkręceniem naszej firmy .Trochę mnie podszkala  bo  wypadłem z tematów IT .Starą sprzedał bo mu się źle kojarzyła. - opowiadał Nowacki - właściwie to będziemy się zajmowali tym co wcześniej tylko na mniejszą skalę. - uśmiechnął się Paweł - Marek a wy jak tam stoicie?
-  a super. Zgodne i kochające się małżeństwo chociaż jeszcze mieszkające osobno- odpowiedział Brodecki - ale szukamy nowego mieszkania. Wspólnego !
- Super! Trzymam kciuki za Was . Adam wpadnę na komendę po urlopie podpisac papiery itp  . Dzięki że przyszliście . Nara !
- nara ! - pożegnali się

. Gabinet Zawady 5 tygodni później
- dziękuje . Mam pana numer telefonu. Skontaktujemy się z Panem - Zawada odprowadził wzrokiem kolejnego dziś już kandydata do pracy
- aauł . Uważaj jak łazisz - usłyszał na korytarzu znajomy głos i po chwili do jego gabinetu wszedł Nowacki z teczką w ręce
- cześć Adam. Co to była za łajza ? - przywitał się z inspektorem
- taka , która tutaj nie będzie pracować - odpowiedział Zawada spoglądając na teczkę
- to dla Ciebie - Nowacki podał kartkę i usiadł na niewielkiej kanapce w rogu gabinetu
- podanie o 2 tygodniowy  urlop tacierzyński a potem jeszcze 2 miesiące bezpłatnego  ? - zdziwił się czytając tekst
- no tak. A czego się spodziewałeś ?  Prośby o zwolnienie ? Też tu jest - Paweł poklepał w teczkę- chcesz ?
- nie chcę . Mam już jedno  - odpowiedział Zawada i stracił cierpliwość - będziesz się tak bawił w kotka i myszkę?
- nie. W policjantów i złodziei - parsknął śmiechem Paweł i chciał wyjść ale jeszcze się odwrócił pytając- będziecie dzisiaj o 16:00?
 -dowcipniś.Będziemy - mruknął Zawada zastępując mu drogę  - jaka decyzja ? Bo ja nadal jej nie przyjmuję
- wciąż  taka sama .  Więc przyjmij ,odpuść i mnie wypuść - Paweł spojrzał na Adama
- to po co te urlopy ? - drążył Zawada
- to po co te pytania ? - zirytował się Paweł - dostałeś moją prośbę na piśmie  i ..
-i  przedłużasz kolejnymi urlopami swoją niby przemyślaną decyzję, tak ? - przerwał mu Adam  ale widząc że nic nie wskóra wypuścił Pawła z gabinetu - droga wolna .
 Nowacki wyszedł na korytarz  mijając się z kolejnym kandydatem do pracy w wydziale kryminalnym. Rozejrzał się po znajomym korytarzu i zajrzał do biura
- no no , widzę ze mały remoncik tu się odbył - rozejrzał się po gabinecie. Pomieszczenie wydawało się większe bo zniknął dawny gabinecik Adama . W jego miejscu stało kilka regałów i mały aneks kuchenny, mała sofa i stolik . Trzy biurka ustawione w trójkąt
- wracasz ? - usłyszał trzy głosy zadające te same pytanie i trzy pary oczy wpatrujące się w niego z nadzieją
- tak, nie , być może - odpowiedział Nowacki siadając na swoim dawnym miejscu - nie wiem. Wybierzcie sobie odpowiedź
- jedna prawidłowa: " Tak " kurka- podszedł Szczepan stawiając przed nim kubek z kawą
- dzięki Szczepciu . Fajnie tu macie - rozejrzał się po biurze wypijając kilka łyków czarnego napoju
- MAMY i nie denerwuj mnie  - odezwał się Marek- stary wiem jak się czujesz . Codziennie mam te same obawy . I uprzedzając twoją odpowiedz. Tak ,też odszedłem bo się bałem o bliskich ale wróciłem bo tu jest moje miejsce ! I Twoje też !
- dzięki za kawę. Uciekam bo umówiłem się z Radkiem . Marek ? 16:00?
- będziemy punktualnie - potwierdził Brodecki
- zamorduję go kiedyś - mruknęła Zuzia
- nie warto się męczyć - usłyszeli wesoły głos Pawła z korytarza

W mieszkaniu Nowackich parę godzin później
- stary ty mnie w ogóle słuchasz ?- zirytował się Radek gdy Paweł po raz kolejny odpowiedział " co " na jego pytanie- zobacz co tu zamówiłeś ! 100 koszy na śmieci i segregatorów ?  ? Pogięło Cię doszczętnie ? Dziesięć miało być!Dobrze ze to przejrzałem przed wysłaniem
- sorry. Mój błąd - odpowiedział Paweł przeglądając spis spraw do załatwienia
- Paweł ogarnij się , proszę Cię - Radek- tak nie może być !
- o co Ci chodzi ? Co ? - zirytował się Paweł - to się już nie powtórzy
- mhm. Masz rację, że to się nie powtórzy . Wiem że miałeś dobre chęci i w ogóle ale chłopie ty się do tego nie nadajesz ! Twoje miejsce jest w wydziale kryminalnym. I każdy kto Cię zna to ci to powie - ciągnął Radek
- stary , powiedziałem że więcej takiego głupiego błędu nie zrobię . Posprawdzam wszystko jeszcze raz i będzie ok- tłumaczył się Paweł - to wszystko jutro do załatwienia ? To podzielimy się , będzie szybciej a potem jeszcze raz mi pokażesz co i jak bo ...
- przecież widzę że Cię to nie kręci i że się męczysz i nudzisz ! Chcesz żeby Twoje dzieci miały nieszczęśliwego i sfrustrowanego Ojca?- Radek  przerwał potok słów kolegi- jesteś gliną i tam jest twoje miejsce ! Nie tutaj ! Przerabiałeś to już . Nigdzie miejsca nie zagrzałeś bo Ci się to szybko nudziło a i tak wylądowałeś w kryminalnym !
 Paweł nie odpowiedział ale spuścił głowę i przygryzał wargę kręcąc głową
- On ma rację - Małgosia wyjrzała z kuchni niosąc miskę z sałatką
- też mu to powtarzam ale mój mąż jest uparty jak stado osłów - dołączyła Basia stawiając na stole zapiekankę. Oj chyba sie ktoś obudził
- zajrzę do nich- Paweł poszedł do sypialni i za chwilę wrócił z córeczką na rękach- zmieniłem pampersa ale chyba jest głodna
- butelka jest w podgrzewaczu . Nakarmisz ? - Basia  - . O chyba przyszli  . Otworzysz ?
- idziemy otworzyć ? Madzia będzie witać gości a potem zjemy - Paweł- no cześć Wam . W samą porę . Państwo  Z i B . Właźcie !
- piękny widoczek - zaśmiała się Iza rozbierając Alicję - Adaś daj Basi tą torbę. To Madzia ? A mogę Tomcia zobaczyć ? Pewnie dają wam kość , co?
-zapraszamy na małe przyjątko - Basia wyjrzała z kuchni - siadajcie i częstujcie się zapiekanką póki gorąca.Na szczęście dzieciaczki są zgodne i robią wszystko razem więc dajemy radę . Wchodźcie dalej !
- pięknie pachnie Basiu -Adam  wszedł pierwszy do pokoju -  czołem Michalscy ! Jak zdrowie ?
- coraz lepiej - przywitał się Radek i lekko utykając przeszedł do pokoju- mam tytanowe kolanko bo moje własne się zbuntowało i nie chciało sie goić
- bywa i tak - odpowiedział Adam - mnie też trochę kosztowało żeby wrócić do formy . Będzie dobrze
-  chłopaki chcecie piwa do zapiekanki ?. Bezalkoholowe dla kierowców , kobiet w ciąży i matek karmiących  też mam ! Siadajcie, nakarmię małą i zaraz do Was przychodzę- zawołał Paweł z kuchni
- dajesz ! - zawołał Marek- my też mamy dla Was zaproszenie na parapetówę
- znaleźliście mieszkanie ? - zaciekawił się Radek
- tak. W końcu po długim marudzeniu mojej żony znaleźliśmy to idealne - z dumą oświadczył Brodecki- cztery pokoje, duża kuchnia i taras
- tak, zwal wszystko na mnie. Ty głównie marudziłeś że daleko od centrum - oburzyła się Kasia - ale za to mamy blisko do pracy, a dzieciaki dwa kroki do szkoły będą mieć . Baśka Wam też będzie tu ciasno za chwilę
- myślimy nad tym - odpowiedział Paweł siadając przy stole- pociągnęła trochę i zasnęła prawie natychmiast. Pewnie dlatego że Tomek spał
- tylko nad tym ? - Marek wbił spojrzenie z kolegę ale ten udał że nie słyszał pytania i zawrócił do kuchni po piwo
Impreza potoczyła się swoim rytmem rozmów, żartów i przepychanek słownych. Nowacki słuchając opowieści z komendy oraz Izy opowiadającej o artykule nad którym obecnie pracuje   przygryzał tylko wargę i w żaden sposób nie dawał po sobie poznać jak bardzo interesują go szczegóły pewnych spraw i wydarzeń i jak bardzo chciałby w tym uczestniczyć . Nie uszło to uwadze wszystkich gości
- Adam - odezwała się Kasia - porozmawiaj  z nim . Zawada kiwnął głową i wstał od stołu
- gdzie macie Łukasza ? - zaciekawił się Adam wchodząc do pokoju dzieci , gdzie Paweł przewijał syna
- jeszcze męczy Dziadka i Wujka w Wiśle ale jutro po niego jadę. Wakacje się kończą i ciągle nie moge uwierzyć że juz idzie do drugiej klasy - odpowiedział Paweł
- czas szybko leci - pokiwał głową Zawada i szybko zmienił temat- Paweł widzę co się z Tobą dzieje. Wszyscy to zauważyli . Jesteś przygaszony i nieobecny . Wiem że się boisz o rodzinę  .Marek może  to samo powiedzieć . Ja też !
- o masz ,następny  - westchnął Nowacki
-  Wiem , że się boisz i uciekasz od tematu zbywając  mnie tymi urlopami . Widziałem jak cię dziś skręcało przy stole podczas kolacji . Widzę że masz wątpliwości ale weź się w garść- nie dawał za wygraną Adam
-  to nie jest takie łatwe- westchnął ciężko Paweł i usiadł na łóżku Łukasza- po prostu nie wiem co mam zrobić  . Masz rację. Boję się! ! Nie chcę ich stracić!  Gdyby ktoś  im coś  zrobił to chyba bym zwariował  . Nawet nie chcę o tym myśleć ale ciągle mam  to w głowie  ! Nie chcę żeby Oni stracili mnie po jakieś głupiej  akcji. Już parę razy lądowałem w szpitalu ledwo żywy i nie chcę żeby cierpieli gdyby cokolwiek mi  się stało ! Już raz wszystko straciłem . Nie chcę żeby to się  kiedykolwiek powtórzyło Rozumiesz ?
- rozumiem Cię doskonale . Ja też straciłem żonę i matkę a z Izą niewiele brakowało  - Adam usiadł obok niego  -Wiem jak to jest . Ale ta robota to całe moje życie. Twoje też ! Możesz pracować za biurkiem. Na komendzie . Ustalimy zakres obowiązków . Potrzebuję kogoś , kto szybko sprawdzi i podrzuci informacje, sprawnie przesłucha świadka , poskleja wszystko do kupy i rozwali system dowcipem albo jakąś bzdurną odpowiedzią  . Jesteś dobry w te klocki . Nie znam lepszego gliny niż Ty , Marek i Basia  ! Jesteście najlepsi ! Rozumiesz ? To jest twój świat! Paweł słyszysz mnie ? To jak będzie ? Wrócisz ?
- tak, nie , być może ? Nie wiem - wzruszył ramionami Paweł i ukrył twarz w dłoniach
 - to jak się dowiesz  wiesz gdzie mnie szukać - Zawada wyszedł z pokoju dzieci,  dosiadł się do stołu i puścił oko Basi
- eech fajnie było ale będziemy się zbierać - westchnęła Iza
- noo fajnie znów was było widzieć - pokiwała głową Basia- brakuje mi Was
- nam Was też - odpowiedział Adam- Baśka, przeleci , nawet nie będziesz wiedziała kiedy . Trzymajcie się . Cześć
- spokojnej nocki - pożegnali się Brodeccy i w mieszkaniu zaległa cisza . Basia zajrzała do pokoju dzieci. Paweł wciąż siedział na łóżku zamyślony . Usiadła obok niego i przytuliła sie .
-  porozmawiaj z Ojcem - szepnęła mu do ucha - kocham Cię , wiesz ?
- ja Ciebie też - również szepnął Paweł

- Marek  mamy sprawę - Zawada wszedł do biura - w lasku bielańskim biegacz znalazł zwłoki młodej kobiety
- jakieś konkrety ?- zapytał Brodecki nie odrywając się od raportu
- tyle wiem ile ci przekazałem- Zawada przysiadł na blat biurka- weź Zuzię albo Szczepana i zajmijcie się tym . I tak wiem że jesteś zawalony ale ciągle jest okres urlopowy i nie mam komu tego wcisnąć . Pomogę Wam ile będę mógł
- wiem i nic nie mówię - Brodecki zapisał plik i wyłączył komputer- przydałaby się jakaś pomoc
- pracuję nad tym - odpowiedział inspektor kątem oka widząc zbliżającego się korytarzem Pawła
- cześć . Masz chwilę żeby pogadać   ? - przywitał się Nowacki spoglądając na Adama
- nie teraz. Mam naradę  w Głównej  a potem  sprawę w sądzie . Poczekaj tutaj  albo przyjdź później.
- poczekam - odpowiedział Paweł siadając za biurkiem
-Ok. Marek mam Ci wysłać zaproszenie ? Do roboty ! - Adam wyszedł z wydziału ale wrócił po chwili i postawił przy biurku niszczarkę a na blacie położył czarną teczkę Nowackiego
- masz jeszcze chwilę na zastanowienie się . Cześć -powiedział Adam widząc zdziwioną minę Pawła
- sorki ale mam robotę - Brodecki również zaczął się zbierać  - kawy se zrób albo co . Nara !
Minęło kilka godzin. Nowacki zdążył wypić dwie kawy, przeczytać akta sprawy , którą obecnie zajmowali się kryminalni i pogadać z kilkoma policjantami i Jackiem  zanim Adam znalazł czas żeby z nim pogadać
 Usiedli każdy przy innym biurku popijając kawę w milczeniu
-  to jak będzie ? - zapytał w końcu Adam
- znalazłeś kogoś do roboty? -Nowacki
- tak,nie , być może - odpowiedział tajemniczo Adam kręcąc się fotelu  a Paweł uśmiechnął się szeroko
- no to jeżeli "' tak" to nie mam tu czego szukać, chyba że odpowiedź to " być może " czyli masz kogoś umówionego ale czekasz z decyzja  - zaczął Nowacki a " nie" to..
- a jeżeli odpowiedź to " NIE " ale " NIE potrzebujemy  Cię tutaj juz  bo " Tak" mam kogoś na Twoje miejsce ale jeżeli " BYC MOŻE " chcesz wrócić to tym razem ja  " NIE WIEM " - droczył sie Zawada a Marek słuchał rozmowy zaciekawiony
- mhmm.A kiedy się dowiesz ? - Paweł również nie pozostał dłużny Adamowi
- w grudniu popołudniu ? - Zawada
- chłopaki litości . Skończcie się przekomarzać jak panienki w sklepie z bielizną - nie wytrzymał w końcu Marek  - tak czy nie ?
- jak panienki gdzie ? - Zawada wybuchnął śmiechem ale po chwili spoważniał  - dobra koniec żartów . Czas na decyzję . Paweł ?
- nie wiem. Naprawdę nie wiem . Ciągle mam wątpliwości - odpowiedział Paweł biorąc do ręki swoją teczkę
- ja Cię kiedyś zamorduję ! Wiesz ? Uduszę, zastrzelę,powieszę , otruje , poćwiartuje i zakopię w beczce na pustyni ! - Brodecki- i posadzę palmę !
- palmę ? - zaciekawił się Adam - po co ?
- żeby ładnie wyglądało - odparł Marek stukając palcami o blat
- uuch, to się zmęczysz tylko a nie będziesz miał z kim pracować - roześmiał się Paweł ale zaraz  spojrzał poważnie na Adama , przygryzł wargę wyciągając pismo i głęboko odetchnął
- Adam , mogę mu coś zrobić ? - Brodecki podszedł do kolegi
- możesz - Zawada założył ręce na piersi - tylko jak go uszkodzisz to nie będziesz miał z kim pracować .
- no właśnie - mruknął Nowacki niespodziewanie wstając  i uruchomił niszczarkę wkładając do niej swoją prośbę o zwolnienie i usiadł z powrotem przy biurku . Adam pokiwał głową zadowolony a Marek wydał okrzyk radości !
- jeeeeessss !!!!Luudzie ! Paweł do nas wraca !! - wrzasnął Brodecki na cały głos i odtańczył taniec radości na biurku
- a jemu coś zaszkodziło ? Złaź ! - roześmiał się Paweł słysząc okrzyki radości z różnych zakątków komendy
- komenda czy full serwis ? - zapytał rzeczowo Adam patrząc na Pawła - Marek usiądź wreszcie !
- jeżeli mam wybór to komenda - odpowiedział Nowacki po chwili namysłu a Adam pokiwał głową - tyle że w ten sposób niewiele pomogę i trochę mi głupio ale ...
- Przestań .Przecież sam Ci proponowałem taką opcję .  Chodź do gabinetu . Omówimy szczegóły . Witamy na pokładzie komisarzu - uśmiechnął się zadowolony Zawada klepiąc go po plecach - Marek do domu !
- z dziką rozkoszą . Do jutra !!
 W gabinecie
- masz , przeczytaj i podpisz - Zawada wyciągnął z szuflady kartkę i podał Nowackiemu
- miałeś to już przygotowane ? - Paweł zrobił wielkie oczy czytając nowe zasady swojej pracy- możesz dopisać oględziny miejsca zbrodni . Trup mnie nie zje, chyba ?
- byłem pewny że wrócisz - spokojnie odpowiedział Adam dopisując kolejny punkt- zgadza się wszystko  czy coś jeszcze chcesz zmienić ?
- no to miałeś lepsze informacje ode mnie - westchnął Paweł - bo ja do końca się wahałem i nadal nie wiem czy dobrze robię
- podpisuj nie marudź - Zawada podał komisarzowi długopis a ten złożył podpis na dokumencie - zmykaj do roboty
-ale  to tak już? Teraz ? Zaraz?? Natychmiast ??
- i w tej chwili - dodał jeszcze Adam - spadaj do domu i nie zapomnij jutro przyjść .
- tak jest ! - zasalutował Paweł
- zapomniałeś o czymś - Zawada wyciągnął z szuflady odznakę i broń Nowackiego- może Ci się przydać
 - dzięki Adam . Za wszystko . Do jutra- Nowacki zgarnął z biurka swoje przedmioty i wrócił do biura. Odznakę schował do kieszeni a broń wsunął do szuflady w biurku , którą zamknął na kluczyk
Nowacki wszedł do mieszkania i oparł się o drzwi wejściowe . Chwilę tak postał ale w końcu przeszedl do kuchni i nalał sobie wody do szklanki i do wazonu
- Paweł to Ty ? - zawołała Basia z pokoju
- nie. to nie ja ! - roześmiał się Paweł popijając wodę
Basia w końcu weszła do kuchni uwaznie obserwując męża ale z jego twarzy nie odczytała nic
- no i co ? - zapytała niecierpliwie ale Paweł wzruszył ramionami  i z uśmiechem  podał jej bukiet tulipanów
- z jakiej to okazji? - zapytała Basia
-a musi być okazja ? - odpowiedział Nowacki i postawił napełniony wazon na stole . Basia wstawiła do niego kwiaty i zmarszczyła brwi. Pomiędzy kwiatami coś było. Wyjęła z pomiędzy łodyg czarne etui i aż pisnęła  z radości bo w dłoni trzymała policyjną odznakę
- wiedziałam !! - rzuciła się Pawłowi na szyję i mocno go pocałowała w usta- kocham cię !
- a ja nie wiedziałem i też Cię kocham - odpowiedział Nowacki patrząc żonie w oczy cały czas się uśmiechał

KONIEC cz.87

Kochani wiem że znów skupiłam się na Nowackim ale musiałam pokończyć pewne wątki , które się ciągnęły niemiłosiernie  . Obiecuję że w następnych rozdziałach będzie więcej pozostałych bohaterów. Jak widać wszyscy wrócili na swoje miejsca ! Chwile zwątpienia minęły ale czy do końca? Czy Paweł długo wytrzyma na Komendzie i czy znów gdzieś u kogoś się namiesza ? ZOBACZYMY !
Pozdrawiam wszystkich 

11 czerwca 2019

4/87

Komenda Stołeczna godz. 9:30
- hej Adam. Mam wszystkie raporty od techników- do gabinetu Zawady wpadł Marek- patolog też przesłał raport z sekcji Oliwki . Kurde, nadal nie mogę w to uwierzyć  O której to się ma zacząć ?
- ma przyjść na 11:00- odpowiedział Adam -ja też Marku. Nowaccy już są ?
- tak. Basia od rana a Paweł ma zaraz przyjść - Marek usiadł przy biurku a ktoś zapukał do drzwi gabinetu
- cześć Wam- przywitał się Piotr Nawrocki - przywiozłem Pawła tak jak chciałeś . No wchodźże
- siadaj i słuchaj uważnie - zaczął Adam gdy Paweł usiadł przy biurku obok Marka
- bo nie będziesz powtarzał ? - wtrącił Marek z łobuzerskim uśmieszkiem i zrobił unik przed lecącym długopisem
- Marek uspokój się. Sprawa jest poważna- Zawada spoważniał - Paweł posłuchaj
- słucham cały czas - mruknął Nowacki
- nie możesz się dać gościowi sprowokować . Rozumiesz ? Musisz odpowiadać spokojnie i konkretnie na jego pytania , choćby najgłupsze - tłumaczył Adam- jesteśmy po Twojej stronie , zresztą wszystkie raporty zeszły , mamy porządek w aktach i nie mamy nic do ukrycia
- mhmmm tylko że na głupie pytanie jest głupia odpowiedź . Coś jeszcze ? - zapytał Paweł
- udało się nam zorganizować to przesłuchanie u Nas w salce konferencyjnej. Będzie inaczej niż zwykle .
- czyli jak ? Pełna kulturka i spijanie z dziobków ? - zapytał ironicznie Nowacki a Piotr pokręcił głową słysząc odpowiedzi syna
- będzie inspektor Małecki, ten cały komisarz Olecki , Jacek no i my. Przedstawimy cały przebieg śledztwa  i tej akcji w Magdalence , przeczytamy raporty. Potem zaczną się pytania. Masz odpowiadać rzeczowo i na temat ? Ok ?- tłumaczył Adam patrząc uważnie na komisarza- wszystko w porządku ?
- nie, nic nie jest w porządku - zirytował się Paweł - no co ? Chcą mnie udupić i doskonale o tym wiesz ! I nawet jakbym stanął na uszach nic tego nie zmieni więc po co cały ten cyrk ?!  Wywal mnie od razu i umyj rączki !  I wiesz co ? Mam dość tej roboty !  - Nowacki nagle wstał i wyszedł trzaskając drzwiami
- Paweł ! - za kolegą wybiegł Marek - Paweł ! Zaczekaj ! ! Słyszysz ? No chodź do Nas
- a pocałuj mnie gdzieś ! - odpowiedział Nowacki zatrzymując się przy automacie z kawą - wszystko co chciałem zrobić to wyciągnąć Radka z tej cholernej piwnicy !! Całego i zdrowego ! A jedyne co słyszę to groźby i pretensje i to od kogo ?? Od Gośki ! Od osoby którą znam całe życie,ceniłem , wspierałem  i której ufałem w 100% . I to od niej najbardziej dostaję w dupę ! Mam gdzieś tego całego inspektorka i jego kolesi ! W dupie mam to wszystko ! Niech robią co chcą !- wybuchnął nagle Paweł
- skończyłeś ? Jak tak, to wracaj - odezwał się Adam stojący za Markiem na korytarzu
- Panowie dajcie mu chwilę - również Piotr pojawił się na korytarzu - chodź, przejdziemy się trochę i wrócimy jak ochłoniesz
-  a dajcie mi wszyscy święty spokój ! Nigdzie nie wracam !. Róbcie cały ten cyrk beze mnie ! - dodał jeszcze Paweł i klnąc na cały głos szedł korytarzem do wyjścia- co się gapisz ?- warknął jeszcze na znajomego policjanta , który patrzył zdziwiony na Nowackiego - nie masz co robić tylko sie na mnie gapić ?
- i co teraz ? - Basia ze zmartwioną miną podeszła do mężczyzn
- wiedziałem że tak będzie, dlatego kazałem mu przyjść tak wcześnie - odezwał się Zawada - uspokoi się i wróci . Basieńko nie martw się bo wszystko będzie dobrze
- przed wyjściem pokłócił się z Małgosią - wyjaśnił Nawrocki - dziewczyna też jest cała w nerwach ale porządnie mu dokopała. Szkoda gadać

Godzina 10:50
- Dzień dobry. Inspektor Edward Kowal z Biura Spraw Wewnętrznych- czy wszyscy już są ?
- dzień dobry. Tak, możemy przejść do sali konferencyjnej - przywitał się Adam i poprowadził gościa korytarzem na piętro. Przed salą czekali już prokurator Dumicz, Marek, szef działu techników Stefan Sieradzki ,inspektor Małecki wraz z komisarzem Oleckim.
- proszę - gestem zaprosił zebranych do środka Adam rozglądając się w poszukiwaniu Nowackiego. Odetchnął z ulgą widząc go siedzącego w kacie sali więc również się tam skierował
- jakby co to możesz nagle źle się poczuć - wymruczał do Pawła siadając obok na krześle- w końcu ranny jesteś , nie ? Wiedziałem ,że nie nawalisz .
Paweł obrzucił Adama dziwnym spojrzeniem ale nic nie odpowiedział .Przez chwilę przyglądał się młodemu komisarzowi Oleckiemu marszcząc brwi
- ponieważ dwa różne wydziały prowadziły śledztwo na prośbę prokuratora Dumicza  zmieniłem trochę zasady dzisiejszego spotkania- zaczął Kowal- to co? Zaczynamy ? Ale nie widzę pani komisarz Nowackiej. Zbieżność nazwisk ?
- jesteśmy małżeństwem. To jakiś problem ?- odparł Paweł trochę zaczepnie
- nie brała bezpośredniego udziału w sprawie. Zbierała podstawowe informacje a w czasie akcji w Magdalence odpoczywała w domu. Jest w ciąży - wyjaśnił Zawada pod stołem kopiąc Nowackiego w kostkę- ale gdyby zaszła potrzeba pojawi się tutaj
- rozumiem- odparł Kowal - panie Pawle , nie, to nie problem dopóki wszystko jest zgodnie z procedurami .Mam pytanie odnośnie Radosława Michalskiego. Z moich informacji wynika że się znacie dość długo
- tak. Znamy się od dzieciństwa - odpowiedział Paweł
- dlaczego brał Pan udział w dalszym śledztwie ? Powinien zostać pan odsunięty - zainteresował się inspektor
- to była moja decyzja- odezwał się Adam zanim Paweł otworzył usta - wolałem żeby działał oficjalnie niż gdyby miał ukradkiem zbierać informacje albo działać w pojedynkę
- zdaje Pan sobie sprawę , panie inspektorze , że to niezgodne z procedurami ?
- tak i mogę ponieść tego konsekwencje ale ufam moim ludziom i potrafię ocenić czy sobie w takich sytuacjach poradzą - tłumaczył spokojnie Adam
- tak pan im ufa że przez nich giną policjantki - wtrącił się Małecki z ironią patrząc na Pawła
- sama się tam pchała - burknął Nowacki
- spokój! - przerwał wymianę zdań Kowal- do Pana, panie Małecki jeszcze dojdziemy i posłuchamy co ma pan do powiedzenia. A wracając do pana Michalskiego i waszej znajomości to może mi Pan wytłumaczyć dlaczego sprawa potoczyła się tak a nie inaczej ?  Nie wiedział Pan o działalności kolegi? Czym się zajmuje, gdzie pracował ?
- nie, nie wiedziałem czym się wcześniej zajmował bo na parę lat urwał się nam kontakt po wydarzeniach w Wiśle. Uciekłem od rodziny i przyjaciół bo nie mogłem poradzić sobie z wyrzutami sumienia i depresją  po śmierci mojej narzeczonej a siostry Radka. Jak się niedawno okazało Joasia żyje- opowiadał Nowacki
- słyszałem o tym- pokiwał głową Kowal- trochę pogrzebałem w Pana przeszłości . Wracając do pana Michalskiego ?
 -Wiem że zajmuje się tworzeniem oprogramowań antywirusowych oraz różnych domen internetowych  i ma własną firmę Powiązaliśmy fakty dopiero po śmierci Magdy Schulc i po wyjeździe do Poznania.
- po co pojechaliście do Poznania ?- dopytywał inspektor
- odbywały się tam targi internetowe . Tam też była nasza denatka.
- denatka pojechała sama  ? Ciekawe  - prychnął Olecki
 . Miała się z nami skontaktować i wyjaśnić parę kwestii swojej pracy dla Megabitu - opowiadał Paweł ignorując przytyk komisarza - ponieważ jak sama twierdziła jest " zalatana" miała wszystko napisać w mailu. Skończyło się na rozmowie przez skype gdy była w pokoju hotelowym w Poznaniu.
- nowoczesne metody śledcze , skype -zakpił Olecki
- komisarzu  Olecki proszę zachować uwagi dla siebie - odezwał się Jacek , który przysłuchiwał się całej rozmowie
- co się wydarzyło dalej ?- zapytał Kowal
- w czasie tej rozmowy doszło do zabójstwa Magdy Schulc. Mówiła że była umówiona ze znajomym ale nie powiedziała kto to jest - opowiadał dalej  Nowacki nieświadomie masując miejsce postrzału
- dobrze się Pan czuje ? Trochę blado pan wygląda  - zainteresował się inspektor - możemy kontynuować ?
- wszystko ok. Możemy dalej rozmawiać - odpowiedział Nowacki zerkając na Adama, który czytał raport techników pokazując coś Markowi a ten podał kartkę Kowalowi, który szybko przeczytał tekst i oddał go Zawadzie z kamienną twarzą
- słucham Pana , mam podzielną uwagę - odezwał się Edward wbijając wzrok w Małeckiego - zdecydowaliście się pojechać do Poznania ,dostaliście materiał od tamtejszych policjantów i co dalej? Może pan komisarz Brodecki opowie a pan Paweł trochę odpocznie
- właściwie to Paweł przejął tzw dowodzenie- zaczął Brodecki - zebrał wszystkich , no prawie wszystkich uczestników w auli i On z nimi rozmawiał . Radek Michalski też tam był . Z tego co wiem to ludzie z tej branży byli zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami ale też dwoje osób zwróciło nam uwagę na tajną działalność związaną z firmą w Szwecji . Zaraz, gdzieś mam ich dane- Marek zaczął przeglądać dokumenty
- to nieistotne- przerwał mu Kowal- wróciliście do domu i co się wydarzyło ? Pan Michalski powiedział że ktoś się włamał do jego mieszkania a wcześniej firmy. Szukali tych pendrivów , tak?
- tak. Radek nie chciał niczego powiedzieć w domu więc ściągnąłem go na Komendę i  wszytko musiałem z Niego na siłę wyciągać - odpowiedział Paweł - po przesłuchaniu Adam zdecydował że ma wracać normalnie do domu a ja mam go ochraniać. Radek bał się ,nie chciał wychodzić z domu ale taki był warunek naszej współpracy. Obiecałem że będę cały czas przy nim i że nic się nie stanie . Tyle że trochę inaczej się wszystko potoczyło i nie mogę sobie tego darować
- och, wzruszony jestem- zakpił Olecki - tacy wspaniali kumple ,tacy troskliwi
- możesz uprzejmie zamknąć ryj ? - zapytał Paweł patrząc lodowatym wzrokiem na siedzącego obok policjanta  a Adam zakaszlał ukrywając śmiech - jeżeli tak to będę wdzięczny.
 - Dziekuję panu za wyjasnienia . Komisarzu Olecki czym się ostatnio zajmowaliście ?- inspektor Kowal również ukrył uśmiech pijąc wodę z kubka
- oczywiście - zaczął Olecki - szef przydzielił mi sprawę Megabitu. Chodziło głównie o to czym oprócz obsługi IT dużych firm zajmuje się prezes .Czyli czy jest prawidłowy przepływ gotówki względem wykonanych projektów, przepływ informacji pomiędzy pracownikami ,którzy pracują na zlecenia a tymi pracującymi w biurze
- straszna nuda - mruknął pod nosem Marek a Paweł wzniósł oczy do nieba i napił się wody z butelki
-dowiedziałem się że pomiędzy byłymi pracownikami jest powiązanie bo mimo że nie pracują już w firmie wciąż utrzymują kontakty mailowe lub telefoniczne i ze jest to również powiązane z atakami hakerów- opowiadał dalej Olecki - i odbywało się to regularnie co miesiąc
- i nad tym pracowałeś parę miesięcy ? No jestem pod wrażeniem - zakpił Marek- nam się to udało ustalić w parę dni i zebraliśmy więcej informacji niż Wy w ciągu kilku miesięcy ! Pewnie sam byś na to nie wpadł gdyby Ci tego Oliwia nie podstawiła pod nos . Mówiła ze jesteś leniwym gburem, który tylko czeka aż ktoś mu poda informacje na tacy.
- panowie spokój ! - podniósł głos Kowal
- Edwardzie i ty im na to pozwolisz ? - oburzył się Małecki - widzisz jak się zachowują ? Mówiłem że są aroganccy i będą przekręcać wszystko na swoją stronę !

-  dla Ciebie to inspektorze Kowal   - poprawił go lodowatym tonem Kowal - jeżeli jeszcze raz dojdzie do takiej sytuacji to przerwę to i każdy będzie przesłuchiwany osobno ! Wyraziłem się jasno?
- tak - warknął Małecki
- kiedy do Was dołączyła podkomisarz Borowik i jakie były jej zadania ? - zapytał Kowal
- rok temu- odpowiedział Olecki - głównie wdrażała się w nową pracę. Sprawdzała drobne informacje ale nie prowadziła samodzielnie żadnej sprawy. Nasza praca to głównie grzebanie w sieci i papiery. Nie pamiętam które z nas wpadło na te informacje
- kłopoty z pamięcią w tak młodym wieku ? - znów zakpił Marek a Zawada zgromił go wzrokiem. Paweł cały czas przysłuchiwał się wymianie zdań i nie spuszczał Oleckiego z oczu
















- tak jak mówiłem nie pamiętam kto pierwszy ale obserwowaliśmy cały czas działania w sieci,znaleźlismy informacje o tej firmie w Szwecji i Szefie szajki.Powiadomiliśmy Europol  i za ich zgodą miałem umówić się z tymi ludźmi właśnie w tej willi w Magdalence - dokończył Olecki lekko podenerwowany czując na sobie świdrujący wzrok Pawła
- a dlaczego nie skontaktowaliście a właściwie dlaczego tak późno podkomisarz Borowik zgłosiła się do wydziału kryminalnego z tymi informacjami ?- zadał pytanie Kowal
- bo jej zabroniłem - odpowiedział Małecki-miała się nie wtrącać. Nie miała doświadczenia.
Kryminalni słysząc odpowiedź inspektora jednocześnie prychnęli kręcąc głowami a do Małeckiego właśnie dotarło że się pogrążył
- ale i tak się do Nich zgłosiła - dopowiedział Kowal z kwaśną mina- za chwilę przejdziemy do sytuacji w Magdalence ale zróbmy 30 minut przerwy. Nie znalazła by się jakaś kawa ?
- pewnie by się znalazła - stwierdził Paweł - zaraz załatwię
- dziekuję - uśmiechnął się Kowal i wyszedł z sali
Policjanci z wydziały gospodarczego wyszli z salki konferencyjnej a kryminalni pozostali w środku razem z technikiem i Jackiem
- jak na razie idzie dobrze - podsumował milczący do tej pory Dumicz - Paweł zakochałeś się w tym Oleckim czy co ? Gapisz się na niego aż ciarki przechodzą
- nie jest w moim typie - odpowiedział Nowacki wyglądając przez okno - mam jakieś dziwne wrażenie , że
- że co ? - zaciekawił się Adam
- nie wiem. Jak się dowiem to dam znać - stwierdził Paweł i wyszedł z sali
- kto chce kawy ?- do salki zajrzała Basia oraz Zuzia niosąca tacę z kubkami i dzbankiem z kawą
- oo dziewczyny z nieba spadacie - ucieszył się Marek- dzięki. Ale ten Małecki miał minę . " Edwardzie i ty na to pozwolisz ?" myślałem że spadnę ze stołka
- z nieba to nie. Paweł się przewinął na dole i stwierdził że by się przydała kawa
 - jak idzie ? - zaciekawiła sie Basia
- spokojnie - odpowiedział Zawada- ale czuję że to się zaraz zmieni
Chwilę wcześniej w wydziale kryminalnym
- Szczepan ! - Nowacki zawołał Żałodę - mam sprawę
- no, kurka co jest ? - zapytał aspirant
- możesz mi sprawdzić tego całego Oleckiego ? Rodzina itp ? Nie mam czasu, zaraz się skończy przerwa - wyjaśnił Paweł- o Zuzka przydałaby się kawa dla wszystkich . Dasz radę ?Co ? Dzięki !
- dobra, już się  robi. Tylko jak ci to przesłać ?
- puść smsa . Chodzi mi tylko o rodzeństwo. Dzięki - wytłumaczył Nowacki i wrócił na górę po drodze spotykając inspektora Kowala.
- Olecki ma brata - powiedział do siebie  po przeczytaniu smsa od Żałody
- wszystko się zgadza - cicho odezwał się do Pawła inspektor Kowal - zrobi pan teraz tak jak powiem? ? Da pan radę ?
Nowacki spojrzał na niego zdziwiony ale wysłuchał oficera , pokiwał głową i osobno wrócili do sali


Sala konferencyjna
- zapoznałem się z wszystkimi raportami komisarzy- rozpoczął Kowal - co macie jeszcze ?
- nagrane zeznanie Radka Michalskiego . Puścić ? - zapytał Adam-  w formie pisemnej będzie jutro
- mniejsza z tym. Tak , prosze puścić to nagranie chociaż wersję na żywo już słyszełem ale to dla tych panów proszę puścic - zgodził się inspektor i zebrani wysłuchali opowieści Radka Michalskiego
- tak, to by się zgadzało z materiałami które zabezpieczyliśmy w piwnicy domu- odezwał się szef techników Sieradzki - broń komisarza Nowackiego znaleźliśmy w piwnicy , zabezpieczyliśmy i przebadaliśmy . W magazynku stwierdziliśmy brak czterech pocisków. Komisarz Olecki również zdał broń do badania ale magazynek był pełny.
- nie strzelałem wcale - odpowiedział Olecki
- a kto? Twój brat bliźniak ?  - mruknął Nowacki
- o co ci chodzi ?- podniósł głos Olecki
- Ty wiesz o co - spokojnie odpowiedział Paweł
- poddaliśmy broń serii testów- ciągnął Sieradzki - balistyka wykazała że z broni strzelano i to wielokrotnie tamtego dnia więc magazynek musiał być nowy . Porównaliśmy również wystrzelony pociski z tej broni
- niespodzianka - znów mruknał Paweł
-byłem na strzelnicy - bronił się Olecki
- policyjnej czy w Magdalence ? - zapytał Nowacki- nie nauczyli jakie badania można wykonać po takich sprawach ? Zresztą co ty możesz wiedzieć siedząc za swoim biureczkiem
- odwal się - Olecki znów podniósł głos
- chłopaki spokój - Brodecki wziął na siebie uspokojenie policjantów a Adam obserwował ich zachowanie. Przeczuwał że zaraz coś sie wydarzy
- z badań balistycznych wynika że .. zaczął technik
- Stefciu wytłumacz państwu co to są badania balistyczne - kpił w żywe oczy Paweł
- panie Zawada, no niechże pan coś z Nim zrobi ! - zirytował sie Małecki - bałwan pracujący jako policjant. To są jawne kpiny !
- nic nie zauważyłem - odpowiedział spokojnie Adam pijąc kawę - Paweł kpisz sobie z kolegi ?
- a skąd - Paweł puścił oko do Zawady- Stefan gadaj dalej co tam wymyśliłeś
- no nie ! Ja nie wytrzymam ! Ty to widzisz ? Edward ! - Małecki oburzony aż podniósł się z krzesła
- inspektorze Małecki proszę wyjść ! No już Cię tu nie ma !  A pan panie komisarzu Nowacki proszę się powstrzymać od komentarzy -uderzył pięścią w stół inspektor Kowal i po wyjściu Małeckiego zwrócił się do technika o kontynuację
- no więc z badań balistycznych pocisków wynika że cztery pochodzą z broni komisarza Nowackiego, który postrzelił dwóch napastników, którzy zostali zatrzymani. Odnieśli głównie rany kończyn dolnych. Trzeci pocisk z jego broni wyjęlismy z drewnianej belki . A czwarty...
- przydałaby sie lekcja strzelania ?- ironizował Olecki przerywając Sieradzkiemu
- chyba Tobie - Paweł - strzał ostrzegawczy, głąbie. Tego też nie nauczyli ? A nie, zapomniałem że Ciebie uczyli krzyczeć że jesteś z policji i wykręcać 112
- panie komisarzu co w Pana nagle wstąpiło ? - zirytował się Kowal - diabeł czy inne licho?
- zdecydowanie Diabeł - stwierdził Paweł - ale przez duże D i z tatuażem na ręce . Olecki nie jest ci gorąco w tej kurtce ?
- odwal się - warknął Olecki- coś się do mnie przyczepił ? Mało masz problemów ! Chcesz więcej ?
- Panowie dość tego !  Komisarze  Nowacki i Olecki   proszę za mną ! Już ! Tylko spokojnie i bez słowa . Jasne ? - zdenerwował się inspektor i  opuścili salę
- co to było ? - zrobił wielkie oczy Jacek
- rozwiązanie zagadki . Idziemy ? - Marek szturchnął Adama i policjanci poszli za Pawłem i resztą zgarniając po drodze Małeckiego

 Przeszli do pokoju przesłuchań na dole a za wenecką szybą ustawiła się cała widownia. Dołączył również Piotr Nawrocki, Basia i Małgosia
- to teraz słucham . O co chodzi ? - Kowal zalozył ręce na piersi , przysiadł na stole i obserwował dwóch policjantów
- przez tego dupka zgineła moja partnerka - zaczął Olecki wskazując Pawła
- jeszcze coś bo to już słyszałem - Nowacki stanął przy Oleckim patrząc mu prosto w oczy
- spieprzyłeś akcję - wyliczał dalej komisarz ale odwrócił się w stronę Kowala - było wszystko ustawione ! A ty rozpieprzyłeś pracę kilku miesięcy ! Olka niczemu nie była winna
- oj nie zasłaniaj się  Olką ! Gdyby nie Ona w ogóle nie wpadłbyś na cień śladu całej sprawy  - wrzasnął Nowacki - nie chciałem jej narażać bo nie miała doświadczenia w tej robocie dlatego kazałem jej zostać i czekać na wsparcie ! Dla mnie najważniejsze było wyciągnąć kumpla z tej zasranej piwnicy ! Rozumiesz ? Tylko tyle ! Zawaliłem w tej sprawie .Miałem go pilnować a doprowadziłem do jego porwania ! Wiesz dlaczego ? Bo mordercą okazał się stary znajomy i były pracownik Megabitu ! Ksywa Diabeł !- opowiadał Paweł podniesionym głosem- Olka sama się tam pchała! Dała się złapać ! Nie powinno jej tam wcale być! Gdyby się nie wtrąciła to..
- to co ?- przerwał Olecki
- gówno ! Nie rozumiesz  że gdybyś łaskawie nas zawiadomił wszystko inaczej by wyglądało ? - Paweł coraz bardziej się denerwował - jeden telefon .Tyle ! W kryminalnym  nie ma pierdzenia w stołek! Tu  się działa ! Ale Ty tego nie zrozumiesz siedząc za biurkiem !! Zresztą Ciebie tam nie było więc skąd masz wiedzieć !
- co Ty pieprzysz ! Idź się leczyć ! - Olecki popukał się po czole- coś Ci się uroiło w tym chorym łbie!
- to prawda ? - zaciekawił się Kowal
- nie, On majaczy-  Olecki wyraźnie nie wytrzymywał napięcia
- to fakt gorączkę mam - uśmiechnął się kpiąco Paweł - ale wiem co widziałem. A raczej czego nie widziałem u Ciebie ! Pokazuj łapę !
- tatuaż ?- wtrącił Kowal- może pan zdjąć kurtkę i podciągnąć rękaw ? Długo to trwa ?
-co? O czym Wy mówicie ? - pieklił się Olecki
- o tym gnido że Ciebie w tej piwnicy nie było- Paweł krążył wokół komisarza -był twój brat. Bliźniak. Wychowywał się w domu dziecka gdzie został adoptowany stąd nazwisko Pieklicki . I to On posługując się Twoją odznaką i Twoją bronią był w tej piwnicy. I to On strzelił do Olki , Radka i do mnie ! Ty wpadłeś na koniec wrzeszcząc wniebogłosy że jesteś z Policji  a jego wypieprzyłeś na zewnątrz ! Mam na to dowód bo go postrzeliłem w ramię  ! To był mój czwarty pocisk ! Ściągniesz tą kurtkę sam czy Ci pomóc !?
Olecki powoli ściągnął kurtkę i rzucił na oparcie krzesła. Powoli zaczął rozpinać guziki koszuli gdy nagle wyprowadził cios w kierunku  twarzy Pawła . Nowacki zrobił szybki unik i wymierzył szybki cios w żołądek przeciwnika , który zgiął się w pół i wylądował na podłodze
- nie ze mną te numery Olecki. Bić też Cię nie nauczyli ?Wstawaj gnido zapchlona ! - warknął Nowacki stojąc nad nim. Olecki powoli dochodził do siebie ale wstając popchnął Nowackiego na ścianę , który uderzył głucho o mur i jęknął z bólu uderzając się o szafę ale natychmiast ruszył do ataku
- wystarczy ! - do pokoju przesłuchań wszedł Adam rozdzielając komisarzy - Paweł jesteś cały ?
- taak- westchnął ciężko Nowacki trzymając się za obolałe miejsce usiadł  pod ściąną i patrzył  na inspektora Kowala który pokazał mu wyciągnięty w górę kciuk
- wiedziałem że coś kombinujecie ! - do pokoju przesłuchań wpadł Małecki
- inpektorze Zawada prosze zatrzymać komisarza Oleckiego i inspektora Małeckiego - odezwał się Kowal wstając z krzesła na którym przysiadł obserwując rozwój wydarzeń - Andrzej myślałeś że o niczym nie wiedziałem ? O waszych licznych przekrętach i informacjach które dawaliście hakerom ? Podkomisarz Borowik pracowała dla mnie ! Zdziwiony ? Tak , złozyła podanie do waszego wydziału na moje polecenie. Miała się przyjrzeć Waszej pracy bo od dłuższego czasu wyglądało to niedobrze .  Szkoda tylko że tak się to skończyło.
- co z nimi mam zrobić ? - zapytał Brodecki skuwając Oleckiego - nie szarp sie
- na dołek na 48 godzin do wyjaśnienia- uśmiechnął się szeroko Kowal - a potem postępowanie dyscyplinarne . I módl się Małecki żeby na wydaleniu ze służby się skończyło
- a co z Pawłem ? - Adam wskazał na Nowackiego, który nadal siędział na podłodze
- musze się zastanowić nad skargą pani Michalskiej ale i całej akcji. Przepisowo to nie było .Niestety. Najpóźniej pojutrze przyślę pismo z decyzją - odpowiedział inspektor - panie Pawle, świetnie się pan spisał . Dobrze się pan czuje ?
- nie bardzo - odpowiedział cicho Paweł - nie wziąłem leków i naprawdę mam gorączkę i w ogóle kręci mi się w głowie
- Marek , niech go Kasia obejrzy. Jadłeś coś od rana ? Do szpitala i nie widzę Cię już dziś na komendzie  - zarządził Zawada - Olecki mam pytanie. Gdzie jest twój brat ?
- załatwia sprawy - uśmiechnął się kpiąco komisarz patrząc na Małgosię, która zbladła jeszcze bardziej
-  Marek bierz Szczepana i gazem do szpitala ! Radek ma ochronę ? - wydał szybkie polecenia Adam
- ma ! Szczepan ! - krzyknał Marek - jedziemy !
- jadę z Nimi ! - odpowiedział Paweł wstając z podłogi
- jedziesz ale ze mną - wtrącił się Piotr - Tobie wystarczy atrakcji na dziś  bo ledwo stoisz ! Lekarz Cię obejrzy ! I bez dyskusji!
-chodź - Basia przytuliła się do męża i cała trójka pojechała do szpitala.
- Adam - blada Małgosia weszła niepewnie do pokoju przesłuchań - przepraszam
- nie mnie przepraszaj . Coś jeszcze bo muszę się zając tym bajzlem - odpowiedział Zawada
- tak, chciałam wycofać tą skargę . Nie wiem co mnie opętało - tłumaczyła się Michalska
- powiedziałem już że to nie mnie masz się tłumaczyć i przepraszać . A co do skargi to tu masz pana inspektora od tego . Cześć- Zawada opuścił salę przesłuchań

Szpital
-ręce opadają - marudziła Kasia podpinając kroplówkę Nowackiemu  - jak można doprowadzić się do takiego stanu. Co ? Gorączka 38,5, odwodniony, poziom glukozy 54 . Przełożyć przez kolano i sprać na kwaśne jabłko
- oo tym to ja już się zajmę - obiecał Nawrocki obserwując krzątanie Kasi i Pawła , który z przymkniętymi oczami leżał na niewielkiej leżance w gabinecie zabiegowym
- o jesteście . Pieklicki zatrzymany. Trochę się zdziwił na nasz widok - zaraportował Brodecki- a Ty jak ?
- jako tako - odpowiedziała Basia trzymając męża za rękę
- już lepiej - odpowiedział Paweł - mogę zajrzeć do Radka ? Obiecuję że będę grzecznie siedział i się nawadniał
- idź- odpowiedziała Brodecka i spojrzała na męża- Marek? Kolacja ? Dziś ?
- 19:00 ? Tam gdzie zawsze ?  Z dziećmi ?- Marek odpowiedział pytaniem na pytanie a Kasia pokiwała głową
- no to się umówili - roześmiała się Basia
Sala nr 25
Paweł od kilkunastu minut siedział w fotelu obok łózka Radka . Chory spał więc Nowacki również zamknął oczy czując ogarniające go zmęczenie. W głowie miał milion myśli
 oo, Paweł - usłyszał głos Michalskiego więc wrócił do rzeczywistości
Mężczyźni przez kilka sekund patrzyli na siebie w milczeniu . Radek z ulgą stwierdził że znów widzi swojego kumpla a nie policjanta
- dzięki - odezwał sie pierwszy Radek
- za co ? - zdziwił sie Paweł
- za uratowanie tyłka - Radek
- widocznie taka moja dola że co chwilę  ratuję któregoś z Michalskich z kłopotów - odpowiedział Paweł i obydwaj się roześmieli cicho- akurat Twoje cztery litery ucierpiały najmniej
- stary, nie chcę cię już widzieć w wersji służbowej - westchnął ciężko  Michalski - zupełnie inna osoba. Nie wiem jak mam ci podziękować za wszystko
- daj spokój. Musiałem Cię trochę przycisnąć i przepraszam Cię za to - odpowiedział Paweł a widząc Małgosię wstał i skierował się do wyjścia - będę się zbierał
- czekaj.Usiądź . Chciałam Cię przeprosić ! Paweł byłam na Ciebie wściekła i nie wiem dlaczego obwiniałam Ciebie za wszystko. A to wszystko był nasz pomysł z tą firmą ! Rozum straciłam chyba   Dlatego ta skarga i w ogóle ...- tłumaczyła się Małgosia - dopiero na Komendzie jak Cię obserwowałam zza tej szyby...gdy zaatakowałeś tego gliniarza dotarło do mnie że przeciez ...chciałeś Radka ...chronić
- dobra, skończ się plątać - przerwał jej Nowacki  - było minęło . Trzymaj się stary. Idę się odpiąć od tego - wskazał na pustą kroplówkę i wyszedł na korytarz
- Paweł wycofałam tą skargę ! - zawołała Małgosia a Paweł odwrócił się słuchając co ma do przekazania - i przepraszam za to co powiedziałam wczoraj i  rano !
- a co powiedziałaś bo już nie pamiętam ? - z lekkim uśmiechem zapytał Paweł puszczając oko do Radka- wiesz, mam ostatnio kiepską pamięć
- no wiesz przecież . Powiedziałam że jesteś nieodpowiedzialnym dupkiem i w ogóle niesłusznie Cię opierdzieliłam  - wciąż tłumaczyła się Małgosia ocierając łzy - wybaczysz mi ? Paweł przepraszam Cię jeszcze raz ! Nie wiem co mam powiedzieć
- wiesz co ? Powiedzmy ze wczoraj doznałem szoku i nie pamiętam co tam wygadywałaś- odpowiedział Paweł patrząc z uśmiechem na koleżankę
- - co ? - Małgosia otarła łzy i spojrzała na Nowackiego
- jajco ! - westchnął Paweł uśmiechając sie lekko a do Małgosi w końcu dotarło co chce jej w ten sposób przekazać policjant - oj nie rycz ! Gośka no nie becz już !
- to ze szczęścia bo ... bo jestem w ciąży ! - rozpłakała się na dobre Michalska przytulając się nagle do Pawła - przepraszam za wszystko !
- Gosiu , naprawdę ? - cicho zapytał Michalski patrząc z niedowierzaniem na żonę a ta pokiwała głową
- nooo , to trzeba będzie  uczcić ! Gratuluję ! - Paweł uśmiechnął się szczerze do przyjaciół . Cześć !
Na szpitalnym korytarzu natknął się na Zawadę, Brodeckich , Basię , Ojca oraz Joasię
- no tak, cały Pawełek - skwitowała Joasia  - długo gniewać się nie potrafi.
- daj spokój - pokręcił głową Nowacki - Kasia odepniesz mnie z tej smyczy czy tak już z tym zostanę?
- chodź - parsknęła śmiechem Kasia

Następnego dnia na Komendzie gabinet Zawady póżnym popołudniem
- proszę - zawołał Adam słysząc pukanie do drzwi
- dzień dobry - przywitał się Inspektor Kowal
- cześć Adam- do gabinetu wszedł również Paweł z czarną teczką w ręku - dzień dobry
- bez owijania w bawełnę powiem o moich decyzjach - zaczął Kowal- panie Adamie no niestety dla pana mała nagana za pewne decyzje. Wiemy jakie prawda ?
- tak- pokiwał głową Zawada czytając uzasadnienie Kowala
- a co do pana , panie komisarzu to już sam nie wiem co mam zrobić - zaczął Kowal - skarga wycofana więc nie mam argumentu.Samej akcji i ominięcie pewnych procedur już nie wspomnę  . Biorąc pod uwagę wszystko co tutaj wczoraj zaszło i współpracę to wręczam naganę na piśmie do akt i niestety ale muszę pana zawiesić . Okres kary wyznaczy już inspektor Zawada . Zgadzamy się ze sobą ?
-oczywiście - skinął głową Paweł -a tamci dwaj ?
- postępowanie dyscyplinarne i areszt do czasu rozprawy sądowej - zimno i krótko odpowiedział Kowal - choć największą karę poniosła podkomisarz Borowik . Niestety tutaj musze się zgodzić że nie miało jej tam być ale to już nie Pana wina . Mam nadzieję że więcej sie nie zobaczymy .
- również mam taką nadzieję- odezwał się Adam ściskając rękę inspektorowi
- Paweł nie mam wyjścia ale muszę .Oddaj broń i odznakę - westchnął ciężko Zawada - i wróć za miesiąc
Paweł w milczeniu  podał szefowi swoją odznakę i czarną teczke
- co to jest ? - Zawada wyciągnął pojedyncza kartkę i szybko przebiegł tekst wzrokiem - wypowiedzenie? Żartujesz ? Kto tu będzie pracował ? Baśka niedługo odejdzie na macierzyński a od dziś jest na zwolnieniu lekarskim  , Marek sam nie da rady .
- wyjątkowo jestem poważny w tej sprawie i jakoś mnie to nie obchodzi - odpowiedział Paweł kładąc dłoń na klamce- niedługo rodzina mi się powiększy i nie mogę a właściwie to już nie chcę ryzykować
- przemyśl to jeszcze -drążył Adam- jesteś świetnym gliną i potrzebuję Cie tutaj
- Adam przestań  - Nowacki spojrzał na Adama - podjąłem decyzję w tej piwnicy i jej nie zmienię
- nie musisz pracować w terenie. Możesz siedzieć za biurkiem . Tutaj też jest robota - przekonywał Adam oddając kartkę Pawłowi -na razie tego nie przyjmuję. Przemyśl  to jeszcze
- to przyjmij do wiadomości że decyzji nie zmienię . Cześć - Paweł szybko wyszedł z biura zabrał swoje rzeczy w kartonowym pudle i wyszedł odprowadzany spojrzeniami Zuzki, Szczepana i Marka.
Brodecki nie wytrzymał i zastapił droge Pawłowi na korytarzu
- naprawdę chcesz odejść ? - zapytał z niedowierzaniem Marek ale Paweł rzucił tylko cicho " trzymaj się " i wyszedł na zewnątrz . Głęboko odetchnął , spojrzał na mury Komendy i wsiadł do samochodu Ojca
- koniec - szepnął gdy odjeżdżali

Koniec ? Nie ! Ciąg dalszy nastąpi !