31 sierpnia 2006

5/33

Poniedziałek rano na komendzie. Basia,Szczepan i Zuzia siedzieli w kanciapie pijąc poranną kawę.O wpółdo 9tej wbiegł spóźniony Adam
-Cześć Wam! Wczoraj chwaliłem się Wiśniewskiej naszymi osiągnięciami.Zamknęła sprawę i jest z nas bardzo zadowolona.
Super!-Basia-Zrobić Ci kawę?
-Jak możesz to chętnie wypiję, w domu nie zdążyłem. A wogóle to przepraszam za spóźnienie, ale Iza nie mogła spać.
-Co się stało?.Znowu źle znosi ciążę?-Zuzia
-Nie , no ale mała chyba nie może się przyzwyczaić do nowego miejsca.Cały czas kopała i Iza nie mogła przez to spokojnie usnąć.- Adam – A prawie zapomniałem, Iza stęskniła się za wami, więc jutro zapraszam cały zespół na małe przyjęcie na 17nastą.Wiśnia i Grodzki mi odmówili, ale wy chyba nie macie takiego zamiaru
-No pewnie, że nie-wszyscy chórem

Gdy tak się wesoło śmiali i rozmawiali o przyjęciu, do kanciapy weszła Ola.Widząc ją wszyscy nagle zamilkli więc poczuła się trochę głupio.
-Przepraszam, nie chcę przeszkadzać.Wpadnę później- powiedziała szybko chcąc zamknąć drzwi
-Olka wchodź i nawet nie żartuj.Nikomu nie przeszkadzasz- Adam- Cieszę się,że już wróciłaś!
-Wszyscy się cieszymy-wszyscy chórem.Baśka podbiegła do koleżanki by ją uściskać.Aspirant Borowik z dumą pokazała broń wiszącą przy pasku, oraz dyndającą jej na szyi odznakę.
-Przyjdziesz na przyjęcie do Adama i Izy?- zapytał Szczepan witając się z Olą
-yyy, nie wiem czy jestem zaproszona, po za tym wy razem tworzycie taki zgrany zespół.
-Olka czy mam Ci wysłać zaproszenie listem poleconym?Powiedziałem,że zapraszam cały zespół, a ty chyba nie masz wątpliwości,że jesteś u nas w zespole co?!-Adam podchodząc bliżej do aspirantki
-Miło mi Adam,że to powiedziałeś.Dzięki za zaproszenie.
-Daj spokój, cała przyjemność po mojej stronie.Poza tym Iza chce cię poznać a jutro będzie ku temu okazja.
– Przyjadę po ciebie wcześniej bo wiem już gdzie mieszkasz.-Szczepan uśmiechając się

-Miło was widzieć wszystkich takich zadowolonych!-Grodzki , który właśnie wszedł i rozejrzał się po pomieszczeniu.Zatrzymał wzrok na aspirantce Borowik
-Oliwka, mam dla ciebie informacje.Po sprawie z Wąsikiem wnioskowałem o to by przyznali Ci awans.To jeszcze nieoficjalna informacja, ale wiem już,że jak dobrze pójdzie za miesiąc zostaniesz panią podkomisarz.
-Ale za co?- spytała niedowierzając Oliwia rumieniąc się.
-Już ty wiesz za co!-Adam- Rysiu to bardzo dobra decyzja, dziękuję, że postanowiłeś wyróżnić naszą Oliwkę.
Rysiu znów spojrzał na rumieniącą się i zaskoczoną dziewczynę i powiedział
-Jest tylko jedna sprawa.Z egzaminu masz tylko czwórkę i to jeszcze pewnie naciąganą i mało zajęć na strzelnicy.By Ci przyznali ten awans musisz porządnie poćwiczyć strzelanie no i podejść raz jeszcze do egzaminu.
-Oczywiście rozumiem panie inspektorze.Teraz wiem,że żeby być dobrą policjantką muszę wziąść się za siebie aprzedewszystkim poprawić swoją kondycję i sprawność no i strzelanie.
Aspirantka spojrzała na Adama i dodała po chwili
-Mam nadzieję,że pan nadkomisarz mi w tym pomoże.
Im Adam zdążył odpowiedzieć wyskoczył przed niego Szczepan
Możesz ćwiczyć ze mną. Ja może kurka , nie jestem taki dobry jak Adam ale chętnie ci pomogę.Możemy co rano trenować razem biegi.
-Szczepan jesteś bardzo miły, dziękuję-Ola całując aspiranta w policzek
Adam z Grodzkim uśmiechneli się obserwując tą sytuację
-To ja idę do siebie, a ty Oliwia ćwicz dzielnie ze swoim nowym nauczycielem- inspektor wychodząc.

Na przyjęciu u Adama i Izy
Basia z Zuzią przyszły trochę wcześniej by pomóc Izie w kuchni, a Adam z ojcem zajęli się nakrywaniem do stołu.Gdy już wszystko było gotowe trochę po 17tej zadzwonił dzwonek do drzwi
-Lecę otworzyć, to napewno Szczepan z Olą.-Adam wyskakując z łazienki w biegu zapinając koszulę.
Zuzia podeszła do Basi i szepnęła jej do ucha.
-Czy mi się wydaje, czy naszemu Szczepciowi zaczęła się podobać nasza Oliwka.
-Zauważyłam, a co Zuzka czyżbyś była zazdrosna?
-No nie.Wcale się nie dziwię, bo ta nasza Olka nawet ładna jest, tylko nie wiem czy nie za młoda dla Szczepana.
Dziewczyny ucichły bo właście do kuchni weszli goście.Oliwia i Szczepan przywitali się najpierw z dziewczynami, a potem podeszła do nich Iza, która najpierw przywitała się ze Szczepanem, a potem podeszła do dziewczyny
-Jestem Iza, a ty pewnie jesteś Oliwia.
-Tak jestem Oliwia, ale możesz mówić mi Ola.Bardzo miło mi Cię poznać.Widzę,że Adam ma dobry gust wybierając sobie taką żonę.
Iza uśmiechnęła się lekko chcąc ukryć zmieszanie, a Baśka z Zuzą zaczęły chichotać.
Adam słyszał wszystko, więc by wybrnąć z trochę niezręcznej sytuacji zaprosił gości do stołu i otworzył wino.

Na początek wszyscy oczywiście oprócz Izy wznieśli toast za nienarodzonme jeszcze dziecko.Po toaście Basia spoglądając na Izę
-Czy wy wybraliście już imię dla dziecka?
-Jeszcze nie, bo nie chcemy zapeszyć.Najpierw niech się urodzi całe i zdrowe
-Tak, ale skoro już wiecie,że to dziewczynka to może byście już jakieś imię wybrali-Basia
-Hm, Adam może to będzie Olimpia Luiza Zawada-Olka ze śmiechem odstawiając kieliszek
Wszyscy pasknęli śmiechem przypominając sobie pierwsze dni Olki spędzone na komendzie.
-A może Julia.Bardzo ładne imię-włączyła się do rozmowy Zuzia
– A mi się podoba imię Alicja.- Basia- Miałam kiedyś taką lalkę Alę i chyba dlatego tak bardzo podoba mi się to imię.
-Nawet ładne imię.Mam znajomą lekarkę w szpitalu, właśnie Alicję- Adam spoglądając na zamyślonego Szczepana patrzącego w pusty kieliszek- Chcesz jeszcze wina?
-Nie dzięki.Przecież prowadzę, a poza tym obiecałem odwieść Olę.
– To nalej sobie soku, tak jak ja, i wzniesiemy teraz wszyscy toast za Olę-Iza spoglądając raz na Szczepana a raz na dziewczynę siedzącą obok niego.

Wszyscy bawili się znakomicie.Po kolacji Adam włączył muzykę i wszyscy poszli tańczyć.Nie było sąsiadów, więc goście wraz z gospodarzami, bawili się swobodnie.Przyjęcie skończyło się dopiero po drugiej w nocy.Potem Szczepan odwiózł Basię i Zuzię a na końcu Olę.
-Przyjechać po ciebie rano?- spytała Szczepan gdy koleżanka wychodziła z samochodu.
-Nie dzięki! Ja na komendę mam blisko, chętnie się przejdę.
-No dobra. A kiedy zaczynamy nasze ranne treningi pani podkomisarz?
-Nie wiem, może jutro wieczorem. – Ola śmiejąc się- Nie mów na mnie podkomisarz, bo mi głupio.
-Dlaczego? Przecież sama sobie zasłużyłaś na ten awans.

Koniec części 33 !!!

Cześć!!!
Minęły już dwa tygodnie od wyjazdu Alice i myślę,że wszyscy włącznie ze mną czekamy już na nią niecierpliwie.Chcę Wam podziękować za miło spędzony czas i zapewnić,że cały czas w miarę możliwości będę pomagać Alice w wymyślaniu i w pisaniu dla Was kolejnych opowiadań.Pozdrawiam i zapraszam serdecznie w imieniu swoim i Alice na następną notkę.

4/33

Do kanciapy wszedł wściekły Adam i zatrzasnął za sobą drzwi tak,że słychać to było w całej komendzie.Baśka obserwując całą sytuacje:
-Co jest? Wiśnia nie dała nakazu?
-A nie widać?! Ona powiedziała,że dla niej ten Kumak jest czysty jak łza i nic na niego nie mamy! wrzasnął wciekły nadkomisarz
-A mówiłeś jej o naszych podejrzeniach i o mojej rozmowie w zakładzie buckmacherskim?
Adam nie odpowiedział Basi, bo wbiegł Szczepan
-Kurka! są już wyniki z laboratorium, no i odciski palców z miejsca zbrodni
.-Dawaj!- wciekły Zawada zabierając kartkę aspirantow-.Czy był tu już Kumak? Wzieliście od niego odciski palców?
-Tak ale…
-Jest czysty jak łza! Odciski nie pasują do tych z miejsc zbrodni.-Zawada przerywając wypowiedź Żałody
– Dokładnie tak.Nie pasują też do żadnych z naszej bazy.
-Hm szkoda, ale nie załamujcie się! Baśka bierz Zuzię i jedziemy w trójkę porozmawiać z Kumakiem
-A co z panną Bzyczek?- spytał Szczepan gdy zobaczył,że Adam chce wychodzić z kanciapy
-Jeśli nie masz nic do roboty, to jedź do niej.Ty lubisz ładne młode kobiety-Adam szeroko się uśmiechając

Gdy Adam zatrzymał się pod blokiem w którym mieszkał Kumak, powiedział do dziewczyn:
-Wypytajcie go o jego stosunki z Grześkiem i o wszystko o co Wam przyjdzie ochota, a ja trochę poszperam.
-Adam co ty zamierzasz?Chcesz facetowi przewrócić mieszkanie do góry nogami i to bez nakazu?-Basia spoglądając trochę przerażonym wzrokiem na nadkomisarza.
-A kto mówi o wywracaniu do góry nogami.Ja tylko kulturalnie się rozejrzę.

Darek Kumak wpuścił policjantów do domu bardzo nie chętnie jak by czegoś się obawiał.Gdy dziewczyny zaczęły go wypytywać w korytarzu o jego kontakty z Szawłowskim, Adam niepostrzerzenie zniknął jednym z pokoji
-Mieszka pan sam?- zapytała Zuzia
-Nie z matką.Ojciec umarł kilka lat temu.Matka jest schorowana na emeryturze i opiekuję się nią
-A gdzie jest teraz pańska matak-Basia
-Czy to ma związek ze sprawą!!! Myślałem,że przyszli państwo rozmawiać o Grześku.- zdenerwowany Kumak
-To w takim razie niech pan powie czy zna pan Rebekę Bzyczek dziewczynę Grześka.
-Ach ta Rebeka, ładna ale głupia.Grzesiek miał od niej zawsze pełno kasy, choć sam nie pracował.Mieszkał jeszcze z rodzicami.
W pewnym momencie w korytarzu w którym rozmawiali zjwił się Adam i stanął za Dariuszem Kumakiem.Zuzia zerknęła na niego ukratkiem i już jego tajemniczym uśmiechu była pewna,że znalazł to czego szukał.
-Panie Szawłowski! zawował nagle Adam.Chłopak gwałtownie odwrócił się.
-O co Panu chodzi, przecież mówiłem,że nazywam się Kumak.-powiedział i pobiegł do pokoju.
-Czy Pan przypadkiem tego szuka?- spytał Adam
Chłopak zbladł jak ściana bo zabaczył w rękach komisarza swój dowód jak mu się wydawało ten prawdziwy
-Skąd Pan to ma- powiedział poczym podszedł bliżej i znieruchomiał
-Może mi pan to wyjaśnić-powiedział Adam oglądając nieudolnie podrobiony dowód na nazwisko Szawłowski ze zdjęciem Kumaka.-Niezła podróbka tylko,że nie ma znaków wodnych..Dziwne,że staruszek w zakładzie nie zwrócił na to uwagi
-Jak pan to znalazł, przecież ja ja- podejrzany zaczął się jąkać
-Leżał na półce-stwierdził Zawada z uśmiechem wyciągając kajdanki
-Ale to tylko taka zabawka, nigdy tego nie użyłem.Robiliśmy kiedyś sobie takie na niby, bo kumpel ma kolorową drukarkę.
-Oj kłamiesz jak z nut.Mamy podwierdzenie, od faceta z zakładu bukmacherskiego,że na ten dowód odebrałeś nagrodę Szawłowskiego.- Adam zakuwając Kumaka w kajdanki
NAgle w progu stanęła starsza kobieta
-Co to ma znaczyć?”Czemu państwo zabierają mojego syna?
-Mamo wszystko się wyjaśni!!!Spokojnie
-Jest podejrzany o współudział w zabójstwie Grzegorza Szawłowskiego i o legitymowanie się fałszywym dokumentem.- Wyjaśnił Adam przestraszonej kobiecie i wyszedł z mieszkania prowadząc jej syna.Za nimi wyszły także Basia z Zuzią.
Na komendzie okazało się,że chłopak nie ma twardego alibi ani na dzień w którym zniknął Grzesiek, ani na czas w którym go zamordowano.Adam był już trochę zmęczony, więc przesłuchanie podejrzanego zostawił Basi a sam poszedł dowiedzieć się czego Szczepan dowiedział się od Bzyczek.Okazało się,że Sabina przekazała policji dowody obciążającego Kumaka i Szawłowskiego, ponieważ widziała ich kiedyś razem jak w podliżu akademików rozprowadzali narkotyki.Tą informację wykorzystała Basia w czasie przesłuchania Kumaka.Po półgodzinnej rozmowie facet rozpłakał się jak małe dziecko i wydała swojego znajomego z którym wspólnie zaplanowali zabójstwo Szawłowskiego.Pawła Kilera(zabójcę Grześka) Szczepan ściągnął na komendę w bardzo szybkim czasie.Zaskoczony chłopak nie stawiał najmniejszego oporu przy aresztowaniu.
Gdy było już po wszystkim dumny i zadowolony z pracy całego zespołu Adam do Wiśniewskiej.

ciąg dalszy nastąpi !!!

Zagadka kryminalna rozwiązana, ale ponieważ nie ma jeszcze Alice to jutro napiszę wam jeszcze jedną małą notkę.Dowiecie się w niej m.in tego jak została przyjęta Oliwia po swoim powrocie do wydziału kryminalnego.Pozdrawiam

30 sierpnia 2006

3/33

O 9 rano do kanciapy wbiegł Szczepan machając wynikami z laboratorium.
-Kurka są już wyniki.Sprawdzono ślady tego samochodu co przejechał tego chłopaka to musiał być jakiś terenowy.Duże grube koła i dosyć duży rostaw.Sprawdzone też odciski palców z miejsca zbrodni, ale nie pasują nam do żadnych, które mamy w bazie.
-Trzeba sprowadzić na komendę tego kolegę Szawłowskiego.Zajmij się tym i weź od niego odciski palców a ja z Baśką zaraz jedziemy na wysypisko.
-O nie!!!!Sami?-spytała smutnym głosem komisarz Storosz
-Weźmiemy jeszcze kilku mundurowych, bo sami nie zdołamy przekopać całego wysypiska.Bierz stare ciuchy i jedziemy!- rozkazał Adam

Baśka wzięła w rękę siatkę ze swym starym kombinezonem roboczym w którym kiedyś malowała mieszkanie i niechętnie poszła za kolegą.
-Adam o której odbierasz Izę?- zapytała gdy byli już przy samochodzie
-O 15tej a chcesz jechać ze mną?
-Chętnie zobaczę jakie zrobiliście porządki z ojcem.- powiedziała Basia z lekką ironią
-A co sobie myślisz,że dwóch facetów w domu to zaraz bałagan!?
-No możliwe, bo już kiedyś byłam u ciebie i widziałam te skarpety na stole w kuchni.
-Baśka przestań – nadkomisarz upomniał podopieczną- Teraz musimy skupić się na sprawie..Wsiadając do samochodu Basia zauważyła,że przednie siedzenia Toyoty były zabezpieczone folią.
– To na wszelki wypadek by ś mi auta niezabrodziła jak już będzie po wszystkim-Adam patrząc na swój kombinezor roboczy rękawiczki leżące na tylnym siedzeniu.

Wysypisko „Smieciowo Górne” za Warszawą.

Basia z Adamem i z pięcioma innymi policjantami w rękawiczkach i maskach na twarzy przeszukiwali góry śmieci .Nie było to miłe zajęcie, po kolana w śmieciach i ten specyficzny zapach unoszący się w powietrzu.
Po pół godzinie Baśka krzyknęła:
-Adam litości!!! Ja już nie wytrzymuję dajmy sobie spokój! To jak szukanie igły w stoku siana.
-Chwileczkę Baśka, bo chyba coś mam- Adam wyciągając kolorową reklamówkę z jakimiś ciuchami.Były tam dzinsy i koszulka polo z długimi rękawkami.Dzinsy były mocno poplamione.-Baśka to może być krew. Trzeba oddać do analizy.
-To może być równie dobrze keczup albo jakiś smar, przecież te spodnie są czarne i leppkie. – Baśka z rezygnacją w głosie
-Możliwe,że te plamy to mieszanka kilku składników, ale jeśli jest tam choć kropla krwi Szwłowskiego to badania to wykażą.-Adam spojrzał na zegarek.-Musimy się zbierać, bo jest po pierwszej.Pojedziemy do mnie tam się wykąpiemy i przebierzemy a potem pędem po Izę.
– A na komendę już nie wracamy?
-A co ty taka pracowita się zrobiłaś? Zadzwonię tychko do Szczepana i powiem co znaleźliśmy, a chłopcy wezmę zawioza to do analizy.- Adam wręczając znalezioną reklamówkę jednemu z policjantów- Jestem pod komórką i chce być na bierząco informowany o wszystkim.
W mieszkaniu Adama.
Otworzył im Stanisław, który odrazu zatkał nos
-fuuu, Adam co wyście robili?Taki odór,że paść można!
-Brudna robota na wysypisku.- odpowiedział Adam i popędził do łazienki
-Adam nie bądz taki niegościnny! Kobiety maja pierwszeństwo!-Baśka dobijając się do łazienki.
– A gdzie równouprawnienie?: Jesteś babą czy policjantką-Adam z przekąsem
-No nie-Baśka obrażana spojrzała na ojca Adam, który śmiał się w najlepsze wychylając się z korytarza.
-To nie jest śmieszne! Co wyprawia pański syn, przecież on nie długo będzie ojcem.
-Dobra Adam pospiesz się, bo nie zdązycie do Izy. Ja już ubieram buty- Stanisław

U Izy w szpitalu
Baśka ja idę do lekarza po wypis a ty ze Stanisławem idźcie po Izę.
Po kilkunastu minutach wszyscy w czwórkę siedzeli w samochodzie, a bagaże w bagażniku.
Po przyjeździe.Adam pokazał Izie przygotowany dla niej pokój, a Baśka pomógła jej się rozpakować.Iza była bardzo zmęczona, więc pozwoliła sobie na krótką drzemkę, a Basia w tym czasie razem z Adame i z Zawadą seniorem pili kawę i rozmawiali na temat sprawy, którą prowadzili.Gdy Baśka miał wycodzić zadzwonił Szczepan z informacją,że odciski Kumaka(kolegi Grześka) nie zgadzają się z tymi z miejsca zbrodni i,że dzwoniła panna Bzyczek z prośbą o pilne spotkanie.
– Ciekawe co ta Bzyczek ma dla nas, że tak pilnie się chce spotkać.
-Dowiemy się jutro!Trzeba też wydębić od Wiśniewskiej nakaz przeszukania mieszkania tego kumaka, bo po twojej rozmowie w zakładzie wiemy,że legitymował się fałszywym dowodem.
-Mamy podstawy przypuszczać, ale Wiśnia stwierdzi,że to tylko poszlaki.-Bąśka- ubierając buty.
-Baśka ja mam nosa, że ten kolega Grześka ma sporo za uszami.Skoro odebrał nagrodę, to miał motyw by go zabić, ten esemes o którym mówiła Zuzia to też pewnie od niego.On poprosty gra świętoszka, dlatego nic pewnego jeszcze na niego nie mamy
Baśka uśmiechnęła się myśląc już o czekającej ich rozmowie z prokurator.

ciąg daszy nastąpi!!!
Hej!
Rozmowy były, ale czeakm na ich rezultaty dlatego notka taka sobie.Sory, jeśli jest trochę nieposkładana i nie ” do kupy” Pozdrawiam

29 sierpnia 2006

Coś o Biedroneczce-notka dodatkowa

Postanowiłam Wam coś o sobie napisać, bo widzę,że niektórzy są ciekawi.
Jestem rówieśniczką alice_b, mam 26 lat(rocznik 1980 tak jak M. Schejbal i M.Zakościelny)Naprawdę nazywam się Kasia.Jestem dosyć wysoka bo mam 1.70 wzrostu i 64kg.W tym roku skończyłam studia(kierunek pedagogika specjalna) i 4 lipca zdobyłam tytuł magistra. Lubię „Kryminalnych” i od niedawna prowadzę ten blog razem z alice_b.Bardzo lubię czytać opowiadania i właśnie od czytania Waszych opowiadań zaczęła się moja przygoda z pisaniem.Uzależniłam się już od czytania niektórych blogów m.in właśnie od bloga Alice.Teraz opiekuję się tym blogiem ponieważ Alice jak pewnie wiecie odpoczywa w Wiśle.Wybaczcie, ale notki dziś nie będzie.Jutro mam 2 rozmowy kwalifikacyjne w sprawie pracy i myślę tylko o tym.Pozdrawiam serdecznie!

28 sierpnia 2006

2/33

Witam!
Czas na następną notkę.Powoli wykluwa mi się sprawa, szczerze mówiąc piszę na żywca, więc zobaczymy co z tego wyjdzie.Trochę tęsknię już za Alice i jej opowiadaniami i myślę,że wy też.Mam nadzieję,że Alice zjawi się pod koniec tygodnia.Więc trochę cierpliwości i się doczekamy.A teraz zapraszam na notkę.

Gdy Adam z Basią wrócili na komendę w swojej kanciapie przy komputerze Basi zastali Zuzię.
-Cześć! Szczepan pojechał do prosektorium razem z Szawłowską.Możliwe,że to matka tego rozjechanego rowerzysty, wczoraj zgłaszała zaginięcie syna.- Ostrowska wyprzedzając pytania kolegów.
Adam chciał by Zuzia powiedziała im coś więcej o sprawie, ale nie zdążył o nic zapytać.Do pokoju wszedł Grodzki.Adam gdy tylko ujrzał inspektora przeprosił go za wcześniejsze swoje zachowanie.
-Nie musisz.Po tym co tym co się stało,każdego by poniosło.Wiem,że winisz się za tamtą akcję z Wąsikiem, ale zupełnie niepotrzebnie.
Adam nic nie odpowiedział tylko patrzył na Grodzkiego, więc ten zapytał
-Może chciałbyś kilka dniu wolnego?Po tej akcji z Wąsikiem w pełni Ci się należy kilka dni byś doszedł do siebie.
-Nie Rysiu nie chcę żadnego urlopu, a poza tym, kto tu będzie pracował jak dasz mi wolne?
- Masz rację Adam. – Rysiu dodając po chwili- Właściwie to ja w innej sprawie przyszedłem.Szczepan dzwonił ze szpitala.Szawłowska źle się poczuła po tym jak zidentyfikowała,że nasz denat to faktycznie jej zaginiony syn.Żałoda prosił byście pojechali w trójkę do niego, bo ma jakieś ważne informacje dla was.

Na szpitalnym korytarzu
– Cześć! Co z Szawłowską?- Adam
– Już dobrze, ale zostanie tu do jutra na obserwacji.Ma słabe serce.Szawłowska dała mi dwa adresy; jeden dziewczyny naszego denata, a drugi jego kolegi.Podobno tuż przed swoim zniknięciem Grzesiek(denat) pokłócił się ze swoją dziewczyną.Zerwali ze sobą.
-Ok, to ja proponuje,że ty z Zuzią pojedziecie odwiedzić tego kolegę, a ja z Basią złożymy wizytę dziewczynie- zaproponował Adam
Zrobiono zgodnie z propozycją nadkomisarza.

U Rebeki Bzyczek- byłej dziewczyny zamordowanego
Dziewczyna najpierw nie chciała rozmawiać o byłym chłopaku i powiedziała tylko,że nie ma nic do powiedzenia na jego temat.Dopiero gdy Adam powiedział jej,że Szawłowski nie żyje Bzyczek zaprosiła ich do środka i rozpłakała się.Basia podeszła do płaczącej dziewczyny i próbowała ją trochę uspokoić.Po chwili Rebeka otarła łzy i zaczęła opowiadać o swojej ostatniej kłótni z Grześkiem
-Oczywiście poszło nam jak zawsze o to samo.Chodziło o to,że on nałogowo oglądał mecze i łaził do zakładów bukmacherskiech obstawiać wyniki .Nienawidziłam go za to, bo robił to w większości za moje pieniądzie, a jeszcze nigdy nic nie wygrał.
– i dlatego z nim zerwałaś?- zapytała Basia chcąc nakierować odpowiednio rozmowę.
-Tak.Przedwczoraj wieczorem znowu było to samo.Siedział jak zahipnotyzowany i oglądał ten głupi mecz.Ja chciałam iść do kina albo na spacer, ale on wrzeszczał bym dała mu święty spokój bo musi to obejrzeć.Wtedy ja zobaczyłam,że znikły moje pieniądze z portfela.Wściekła podeszłam do niego i zażądałam wyjaśnień. Najpierw nie chciał nic powiedzieć, ale jak wyłączyłam ten głupi telewizor przyznał się.Wziął moje pieniądze i obstawił wynik tego meczu który oglądał.
Dziewczyna zamilkła na chwilę, więc Basia zapytała
-Co było dalej?
– Byłam wściekła bo to była połowa mojej pensji odłożona na studia podyplomowe. Powiedziałam mu,że albo ja albo te jego głupie mecze.Kazałam mu obiecać,że już więcej nie będzie nic obstawiał, a on poprostu wziął kurtkę i wyszedł.-po tych słowach dziewczyna znowu się rozpłakała
-A pamiętasz jaki mecz oglądał wczoraj Grzesiek?- spytała Adam
-Legia-Lechia- wyszeptała przez łzy
Adam zwrócił się do koleżanki
-Basiu zadzwoń do Szczepana, bo to zapalony kibic, niech nam powie jaki był wynik tego meczu. Basia odeszła trochę dalej by zadzwonić
-3:2- powiedziała po chwili wracając do Adama
-Co 3;2? Kto wygrał? zapytała dziewczyna patrząc czerwonymi od płaczu oczyma na Basię
-Legia
Rebeka słysząc to lekko się uśmiechnęła
– To znaczy,że wygraliśmy! Właśnie taki wynik obstawił Grzesiek.
-Dobra, więc teraz musimy jechać i sprawdzić czy chłopak odebrał nagrodę- Basia do Adama
Policjanci podziękowali Rebece za rozmowę i pojechali do zakładu w którym Grzesiek obstawiał ostatnie wyniki.
Basia weszła do środka i po krótkiej rozmowie ze starszym panem przyjmującym zakłady wróciła do Adama
-Dziwna sprawa.Facet ma napisane,że Szawłowski odebrał nagrodę, ale gdy pokazałam mu zdjęcie chłopaka ten go nie poznał.Upierał się,że Grzesiek Szawłowki to zupełnie kto inny.
-Spokojnie Baśka.Facet nie musi pamiętać z wyglądu wszystkich wygrywających.
-Adam, ale Grzesiek wygrał 500 zł !!! Facet mówił,że to była dość duża wygrana.Mówił,że po nagrodę przyszło dwóch chłopaków i,że jeden z nich legitymował się dowodem na nazwisko Szawłowski Grzegorz, jednak to wcale nie był Grzesiek.Grzesiek to chudy brunet z włosami do ramion, a tamten podobno był umięśniony gruby i ścięty na jeża.

Adam z Basią wrócili na komendę ciekawi co załatwili Szczepan z Zuzią.Niestety aspirantom nie udało się zastać w domu kolegi Grześka.Za to Szczepan rozmawiał z jego sąsiadką, która twierdziła,że facet dziwnie się zachowywał wczorajszej nocy.Podobno wrócił do domu koło 24 i nim wszedł do klatki wyrzucił do śmietnika starą reklamówkę.
-Ciekawe co w niej było?- zastanawiała się głośno Zuzia
Szczepana nagle olśniło
-Może to były ubrania Szawłowskiego.Przecież ten Grzesiek jak go znaleźli był całkiem nagi.W samych bokserkach

– Dziwne, jest prawie połowa listopada, a facet jeździ na rowerze z samych bokserkach!?-Adam- Przeszukaliście ten śmietnik?
-Już był pusty, bo tuż przed nami śmieciarka wywiozła całą jego zawartość na wysypisko.
-To czeka nas jutro brudna robota.-Adam-Będzie trzeba zabawić się w śmieciarzy.
-O nie!!! – jęknęła Baśka
-Szczepan wszystko zaczyna się nam układać!!!!- krzyknęła nagle Zuzia.
Adam z Baśką popatrzyli zdziwieni na kolegów nic ze słów koleżanki nierozumiejąc
– Co tak na mnie kurka patrzycie?- Szczepan- Ja nic nie wiem!
-Przy zwłokach w trawie znaleziono komórę Grześka Sprawdziłam ostatniego smsa.Było to coś w tym stylu : Jeśli się z nami nie podzielisz będziesz goły i niewesoły!- wyjaśniła Zuzia
-Teraz rozumiem. Chodziło pewnie o podzielenie się kasą.

Dochodziła 17nasta więc zmęczeni policjanci udali się do swoich domów.Adam musiał przecież jeszcze dzisiaj zrobić generalne porządki na przyjazd ciężarnej Izy.No i następnego dnia z rana czekała ich śmierdząca robota na wysypisku.

ciąg dalszy nastąpi !!!

Następna notka pewnie dopiero w środę, bo wcześniej się nie wyrobię.Pozdrawiam

27 sierpnia 2006

Daję znak życia

Witam was kochani !!

Jest mi po prostu cuuuudniee!! Cisza spokój, piękne widoki na las, szum rzeki- super!!

Ciesze sie bardzo ze podobają sie wam notki Biedroneczki. Ja wracam dopiero w piątek lub w sobotę wieczorem.

Wczoraj czyli w sobotę był piknik Country i niezła zabawa w Parku i na scenie amfiteatru . Dzis tez jest!!

Przez to wpadło mi do głowy pare pomysłów na kolejną urlopową notke ekipy Kryminalnych. Ale nie mam jeszcze zadnych pomysłów na teraźniejsze notki ale popracuję nad tym.

Próbowałam swoich sił na strzelnicy ale trafic w nitke jest cięzko chociaz niewiele brakowało. Wjechałam na Salmopol i zwiedziłam Wisłe Czarne ” Bajeczną ciuchcią”. Zamierzam jeszcze odwiedzic Ustroń i Cieszyn. I bedziecie seie smiac ale musiałam zaliczyć Kolejkę górską- czyli karuzelę. To było silnijsze ode mnie!!

Pogode mam super. W srode wprawdzie cały dzień padało ale cały czas jest pieknie i słonecznie. Troche sie juz opaliłam!!



No to tyle. Pozostawiam was nadal w rekach Biedroneczki.

Buziaki dla wszystkich!!!!!

26 sierpnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.33

Adam posłał Szczepana z Zuzią by dowiedzieli się czegoś o wypadku rowerzysty, a sam z Basią pojechał do szpitala do Izy.Zawada zajrzał do sali w której leżała Iza tylko na chwilę, poczym poszedł porozmawiać z lekarzem.Gdy przyjaciółki zostały same Iza spytała Basi
-Czy coś się stało?Adam jest jakiś dziwnie nieobecny i smutny.
-Co miało się stać?Wydaje Ci się, Adam jest taki jak zawsze-Basia próbując się uśmiechnąć
Iza podniosła się i oparła na łokciach
-Baśka nie kręć.Widzę,że coś się stało.Bo oboje jesteście smutni.
Basia westchnęła i usiadła na krześle obok Izy
-Jak jesteś taka dociekliwa, to ci powiem.Chodzi o wczorajszą niezbyt udaną akcję.Gdyby nie nasza stażystka Olka to mogło by się skończyć tragicznie dla Adama.Ale na szczęście wszystko skończyło się do…-Basia nie dokończyła, bo do sali wszedł Adm, który podsłuchał ich rozmowę
-Baśka, czy ty nie umiesz trzymać języka za zębami!!! Iza nie może się denerwować, a ty jej takie rzeczy opowiadasz!
-A ty Adam co? Nie zamierzałeś mi wogóle o tym powiedzieć?-spytała Iza
-Pewnie,że tak.Nie ma czym się chwalić.Ja stary glina dałem się zaskoczyć jakiemuś małolatowi.
-Ale Adam twoje życie było zagrożone.- lekko zdenerwowana Iza
-W policji to przecież normalne.Najważniejsze,że wszystko jest w porządku.Nie masz się czym przejmować. Jutro zabieram cię do domu.Lekarz wyraził zgodę.
-Cieszę się, bo mam już dość tegoszpitala.Nie wiem jednak czy my- spojrzała uśmiechając się na swój gruby brzuch- nie sprawimy Ci za dużego kłopotu.
-Iza, nawet nie zaczynaj! Jutro o 15tej przyjeżdzam po ciebie razem ze Stanisławem
W tym momencie zadzwoniła komórka Zawady.Adam odebrał myśląc,że to Szczepan lub Zuzia
-Cześć , no i co z tą sprawą?
Po chwili ciszy zaskoczony głos po drugiej stronie
-Nie wiem nic o sprawie nadkomisarzu.
-MArekkkkk co słychać!?-zawołał radośnie Zawada rozpoznając głos przyjaciela
-Tu jest super! Właśnie płyniemy sobie po kanale ślicznym stateczkiem i obserwujemy Wenecję od strony wody.
-Cieszę się.Kiedy zamierzacie wracać
Marek roześmiał się
-Napewno nie prędko Adam. Nie spieszy nam się do Warszawy.Powiedz Grodzkiemu,że wysłałem mu pocztą proźbę o przedłużenie urlopu.
-Mówisz serio?- zapytał trochę zaskoczony Adam
-Nie, choć bardzo bym chciał tu zostać-Marek- No ale fakt jest faktem za tydzień wracamy, tak jak to było umówione.
-Cieszę, się bo jesteś niezastąpiony na komendzie.Mam nadzieję,że wiesz o tym.
-Tak wiem- Brodecki roześmiał się- To do zobaczenia po powrocie
Adam nie zdążył włożyć telefonu spowrotem do kieszeni, bo znów zadzwonił.Tym razem Adam usłyszał znajomy ostry głos prokurator Wiśniewskiej
-Adam gdzie ty jesteś?Czy moglibyście z Baśka wrócić i zająć się sprawą!?
-Spokojnie Dorota jesteśmy u Izy, ale jużwracamy na komendę
-To się cieszę. Pozdrów Izę i wracajcie!- Dorota kończąc rozmowę.

Ciąg dalszy nastąpi !!!

Witam!
Jak widać napisałam kolejną notkę.Co prawda krótka i za bardzo mi się nie podoba, no ale może komuś z Was przydanie choć trochę do gustu.Pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla wszystkich komentujących

23 sierpnia 2006

7/32

Następnego dnia Ola była już na komendzie wcześnie rano.Pierwsze kroki skierowała do gabinetu Grodzkiego.Nie była już to ta sama Oliwia Luiza Borowik co pierwszego dnia- wygadana pewna siebie dziewczyna.Zapukała do gabinetu i lekko chwyciła za klamkę.Powoli otworzyła drzwi i weszła do środka ze spuszczoną głową
-Panie inspektorze,ja…-zaczeła drżącym głosem
Grodzki wstał za biurka i podszedł do niej
-Nie musisz nic mówić.Wczoraj był tu Adam i wszystko mi opowiedział.Uratowałaś mu życie i za to jestem Ci ogromnie wdzięczny.Twoją broń i dwie kule które wystrzeliłaś oddaliśmy już na badania balistyczne.Bardzo mi przykro, ale jesteś zawieszona do wyjaśnienia sprawy, czyli dostaniesz przymusowy urlop – Grodzki widząc przerażone oczy dziewczyny lekko się uśmiechnął
-Panie inspektorze, ja nie chciałam zabić tego chłopaka. – powiedziała jednym tchem i szybko starła łzę, która spływała jej po policzku.
-Wiem.Nie martw się wszystko będzie dobrze.Podpisz tylko zeznanie, które wczoraj złożył Adam.Jak chcesz dopisz coś od siebie.
Aspirantka złożyła swój podpis na dokumencie i szybko ruszyła w kierunku wyjścia
-Olka nie przejmuj się tak! W poniedziałek, góra we wtorek znów do nas wrócisz!- krzyknął Grodzki.

Oliwia spojrzała na zegarek i skierował się do kanciapy kryminalnych.Było jeszcze przed ósmą, więc nikogo tam nie zastała.Wyjęła ze swojej torebki reklamówkę i podeszła do biurka Pawła, które zajmowała przez czas jego nieobecności. W pośpiechu zaczeła pakować do reklamówki wszystkie swoje rzeczy.Spieszyła się, bo chciała uciec stąd nim ktokolwiek przyjdzie.

Niespodziewanie do kanciapy wszedł Adam
-Co ty robisz?- zawołał zdziwiony.
Olka przestaszona, jak nagle wyrwana z głębokiego snu odwróciła się. Nie chciała teraz nikogo widzieć, a przedewszystkim Adama.Postanowiła przecież uciec stąd bez pożegnania, na zawsze.
-Byłam u Grodzkiego. Zabieram swoje rzeczy i już znikam- powiedziała szybko i spakowała do reklamówki swoje zdjęcie, które stało jeszcze na biurku.
-Jak to znikasz?- zdziwiony Adam
– Do poniedziałku jestem zawieszona, kończy się mój staż u was i znikam.Nie będę już wam sprawiać kłopotów- powiedziała i chciała przejśc obok nadkomisarza by wyjść, ale on złapał ją za rękę
– Ola spokojnie! Ty nie możesz teraz odejść! Jesteś nam potrzebna.W poniedziałek oczyszczą cię z zarzutów, stwierdzą,że to było uzasadnione użycie broni, Grodzki cię odwiesi i wrócisz do nas. Przedłużysz sobie staż, a potem mozliwe,że zostaniesz na dłużej.Pogadam o tym z Grodzkim
-Naprawdę nie musisz.Nie martw się o mnie, jakoś sobie poradzę.- powiedziała Ola i na krótko spojrzała na nadkomisarza.
– Jak to nie muszę! Czy ty nie widzisz,że jesteś nam potrzebna? Narazie nie ma Pawła i Marka , a potem też nam się przydasz.Wiem,że na początku byłem do ciebie żle nastawiony i źle cię traktowałem.Ale to już przeszłość.Przepraszam Cię za moje zachowanie i za to,że pozwoliłem innym na takie zachowanie względem Ciebie.Wczoraj udowodniłaś wszystkim,że jesteś prawdziwą policjantką i można na Tobie polegać.
-Dzięki Adam – odpowiedziała i uścisnęła mu rękę
-Czyli co Ola? Zostawiasz tu tą reklamówkę i w poniedziałek do nas wracasz?
-Tak- odpowiedziała cicho ,wyjmując z reklamówki swoje zdjęcie i stawiając je spowrotem na biurku.Resztę rzeczy schowała w siatce do biurka.

Wychodząc w drzwiach minęła się z Basią
-Co z nią?- Basia zapytała Adama
-Do poniedziałku ma przymusowy urlop a potem do nas wraca.Ja idę do Wiśniewskiej by mogła w końcu zamknąć sprawę Komara- powiedział Adam biorąc ze swojego biurka akta.

Nie zdążył jednak wyjść, bo do pokoju weszła roześmiana Zuzia
-Cześć! Nie ma u was Szczepana?-nikt jej nie odpowiedział,więc dodała po chwili- A może jest już ten nasz Grzybek, stażystka , bo chętnie bym się kawy napiła.
– Nie mów tak o Oli nigdy więcej, a kawę możesz zrobić sobie sama!!!- krzyknął Adam i wyszedł
-Ty Baśka, co z nim,że taki wrażliwy?Przecież sam kilka dni temu mówił,że Ola nadaje się tylko do robienia kawy i wypełniania akt!- ostatnie zdanieOstrowska powiedzieła specjalnie głośniej by słyszał je wychodząc nadkomisarz.
Basia przyłożyła palec do ust i poprosiła koleżankę, by ta usiadła i wysłuchała jej nim cokolwiek powie.Zuzia zdziwiona usiadła przy biurku Pawła.Zdziwiła się jeszcze bardziej , bo zobaczyła,że na biurku stoi tylko zdjęcie Oliwi, a przecież niedawno było tu jeszcze pełno jej bibelotów takich jak spinki do włosów, lakiery do paznokci i róznokolorowe katalogi z kosmetykami.
-Zuzia, Ola jest zawieszona bo zabiła wczoraj człowieka stając w obronie Adama
Słysząc to Ostrowska natychmiast spoważniania
-Jak to? Co się stało wczoraj?
-Ciebie nie było, więc Olka ze Szczepanem pojechali z nami za Warszawę na akcję.Po aresztowaniu podejrzanych Adam został sam na dole i został zaskoczony od tyłu przez Wąsika.Gdyby nie Ola to byłby koniec.Sama nie mogę sobie wybaczyć tego,że nie byłam wtedy z Adamem i tego,że nie przejrzeliśmy dokładnie tej rudery przed przeszukaniem.
-To moja wina i tylko moja ! – wtrącił się Adam, który właśnie stanął za dziewczynami
-Jak to twoja?-zaskoczone przyjaciółki odwracając się w stronę Zawady
– Ja dowodziłem tą akcją, więc ja popełniłem błąd.Zamiast brać się za przeszukiwanie szuflad mogłem wcześniej wytropić tego dzieciaka i nie dać się zaskoczyć. Ty Baśka przecież mówiłaś mi,że ten małotal kręci się od niedawna ze swoim bratem i Komarską
-Adam skąd mogłeś wiedzieć?- Basia -Przecież Rocki mówił,że to ich stara melina, miało być tam czysto!
-Zgarniając tą dwójkę mogłem się domyśleć,ze dzieciak jest gdzieś w pobliżu.Gdybym wcześniej go znalazł, może skur*** by żył, a Olka nie miałaby teraz kłopotów.
-Nie obwiniaj się, każdemu może kiedyś się takie coś przytrafić.- Zuzia -W końcu jesteśmy policjantami.

W tym momencie do pokoju zapukał Grodzki
-Przykro mi Adaś,że przychodzę akurat teraz, ale dostaliśmy zgłoszenie,że znaleziono rozjechanego rowerzystę na Pomorskiej.
-Jasna cholera!!!Pewnie facet jechał bez oświetlenia i kierowca nawet niezauważył,że go zahaczył. Niech zgłaszają takie rzeczy do drogówki, a nie do kryminalnego, bo to zwykły wypadek! – wściekły Zawada
Chwilę później Adam złapał się za kieszeń.Okazało się,że dostał smsa od Izy: czekam na ciebie. Iza

Koniec części 32 !!!
Sprawa Komara się skończyła.Córka zabiła ojca, bo potrzebowała kasy na narkotyki, a po drugie wykradła mu testament w którym zapisał jej swój domek letni i samochód. Właśnie ten testament znalazł Adam przeszukując stare biurko.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na komentarze.Nie wiem kiedy ukaże się następna część, bo jestem teraz bardzo zajęta, a po drugie wena mi gdzieś ulatuje.

21 sierpnia 2006

6/32

- Adam, kurka on chyba nie żyje- Szczepan
Olka wyrwała się z objęć Adama i podbiegła do ofiary.Przyklękła obok Szczepana i spytała drżącym głosem:
-Kto to?Napewno nie żyje?

Szczepan ściągnął kominiarkę z twarzy ofiary i jeszcze raz sprawdził tętno.Nie wyczuł go.W tym samym momencie Olka zakryła twarz rękami i zaczęła płakaćSzczepan wstał, a Ola nadal klęczała na ziemi zalewając się łzami.
-Matko! to jeszcze dziecko! Adam jaa nie chciałam go zabić!
Po chwili zdecydowała się sama sprawdzić tętno jakby niedowierzając w to co się stało.
-To prawdopodobnie Darek Wąsik.Jeśli tak, to nie masz się co tak martwić, chłopak był całkowicie zdemoralizowany.Wraz z kolegami próbował zgwałcić 14letnią dziewczynę-Basia, która właśnie podeszła do Szczepana i Oli.Aspirant Borowik cały czas klęczała na ziemi obok ofiary.

Adam podszedł i podniósł z ziemi płaczącą dziewczynę Potem zwrócił się do kolegów:
-Szczepan zamiast się gapić dzwoń po karetkę.Niech przyjedzie lekarz i stwierdzi zgon, a ty Baśka zamilcz, zamiast pocieszać ją w ten sposób.
-Przykro mi Olka,że tak skończyła się Twoja pierwsza akcja.Przepraszam Cię za moje wcześniejsze zachowanie i dziękuję, bo uratowałaś mi życie.- dodał po chwili wciąż obejmując płaczącą koleżankę

Ola powoli podniosła zapłakane oczy
– Co teraz będzie? spytała
Adam nic nie odpowiedział bo usłyszał nadjeżdzającą karetkę.Lekarz podbiegł do ofiary poczym ze smutkiem zwrócił się do Adama
-Przykro mi komisarzu, tu nie możemy juz pomóc.Chłopak nie żyje.Jedna kula przeszła na wylot uszkadzając serce, a druga utknęła w kręgosłupie.
Sanitariusze zaczęli pakować zabitego chłopaka do czarnego foliowego worka.Aspirant Borowik stała obok ze spuszczoną głową i płakała.
-Olka daj mi swoją odznakę i broń. Ja wszystko załatwię z Grodzkim, a ciebie Szczepan odwiezie do domu.Prześpij się, bo sen to teraz najlepsze lekarstwo.
Oliwia ze spuszczoną głową podała swoją broń i odznakę Adamowi
-Moz, Może, ja pooowinnam jjjechać tam z ttobąą- wydukała szlochając i trzęsąć się
-Nie mów nic, tylko słuchaj.Powiedziałem,że to sam załatwię.Jutro rano gdy się trochę uspokoisz pojedziesz zdać relację Grodzkiemu z dzisiejszej akcji -Adam- Szczepan odwieź ją do domu. Ona mieszka na Konwaliowej

Szczepan posłusznie odwiózł Olę pod domu.Ona milczała przez całą drogę, choć już nie płakała. Była jakby nieobecna, jej oczy cały czas wpatrzone były w podłogę. Pod domem aspirant pomógł koleżanceł wysiąść z samochodu i powiedział
-Przepraszam cię za te głupie docinki.Teraz wiem,że nie jesteś żadnym żółtodziobem i,że potrafisz strzelać.
Olka słysząc to rozpłakała się znowu, bo przypomniała jej się twarz chłopaka, którego dziś zastrzeliła.Szczepan przytulił ją
-Kurka co za dupek ze z mnie.Przepraszam
-Wwejdziesz na chwilę na herbatę.Nnie chchcę być teraz sama- wyszeptała cichoz trudem powstrzymując płacz
Szczepan zgodził się i oboje weszli do klatki.
ciąg dalszy nastąpi !!!

Cześć!!!
Dziś miałam ciężki dzień dopiero teraz mogłam siąść do kompa,mimo to postanowiłam opublikować dla Was następną część(Wasze komenty mnie przekonały) W następnej notce dowiecie się czy Ola mimo tego co się stało zostanie nadal w wydziale kryminalnym.Pozdrawiam serdecznie

5/32

Adam Szczepan i Basia przez balkon, a właściwie przez to co kiedyś nim było, weszli do starego domu.Po betonowych, z lekka rozpadających się schodach weszli na piętro i tam w jednym z pokoji na podłodze zastali całkiem zaskoczoną parę zakochanych.
Był to 27 letni Piotr Wąsik ze swoją ukochaną 22 letnią Asią Komarską. Leżeli zupełnie nadzy na rozłożonym spiworze i namiętnie się całowali.

hmm – odchrząknął Adam i wtedy podejrzani odwrócili się i zobaczyli za sobą trójkę policjantów z bronią.
-Co państwo tu robią?- spytała niewinnie Asia
-Nie zgrywaj niewiniątka tylko się ubieraj! Ty to samo- Adam kierując broń w stronę Wąsika
– Nic na mnie nie macie!
-To się okaże- Adam otwierając szufladę w starym stoliku nocnym, który stał obok.
– A co?- nadkomisarz wyjmując trzy małe paczuszki z białym proszkiem
– Cukier panie władzo!- zakpił Wąsik
-Nie dyskutuj kurka z nadkomisarzem tylko się ubieraj! Bo pojedziesz na komendę nagi!- Szczepan
Młoda Komarska ubrała sweter i sięgnęła po spodnie.Gdy je ubierała z kieszeni wypadł złoty sygnet, który potoczył się wprost pod nogi Szczepana
-Czy to nie należało przypadkiem do Twojego ojca?- zapytał ponosząc sygnet z ziemi
-Odpieprz się! Nie muszę z Tobą gadać!-Asia nerwowo
Gdy podejrzani byli już całkiem ubrani Basia i Szczepan skuli i ich, a Adam zadzwonił najpierw na komendę by przysłali samochód po Aśkę, a potem do Rockiego zawiadamiając go o schwytaniu Wąsika.Oba samochody(z wydziału narkotykowego i z komendy) przyjechały po podejrzanych bardzo szybko.Rocki przyjechł po Wąsika osobi ści ze swoim kolegą.Po wpakowaniu Wąsika do samochodu Rocki podziękował Adamowi za powiadomienie.

Gdy samochody z podejrzanymi odjechały już spod domu Adam Basia i Szczepan zdecydowali się tam wrócić i przeszukać wszystko dokładnie z nadzieją,że znajdą tam coś ciekawego.Ola obserwowała policjantów za wielkiej starej jabłoni za którą się schowała.

Basia ze Szczepanem poszli na piętro a Adam został sam na parterze w salonie.Podszedł do starego biurka, które stało koło kanapy.Założył rękawiczki i zaczął szperać w szufladach.Był tym tak zajęty,że nie zauważył ubranej na czarno postaci w kominiarce, która nie wiadomo skąd pojawiła się w korytarzu.Napastnik wszedł cicho do pokoju w który był Adam, wyciągnął i broń i zaczął się powoli skradać w kierunku nadkomisarza.Zawada był zupełnie nieświadomy czyhającego na niego niebezpieczeńśtwa.
Aspirant Borowik widziała wszystko ze swojej kryjówki.Niewiele myśląc wyciągnęła broń i ruszyła na ratunek.Drzwi do domu na szczęście były otwarte, więc weszła do środka i za chwilę znalazła się za napastnikiem.
-Stój Policja!!! Ani się waż tego użyć!- krzyknęła. Starała się by ten okrzyk brzmiał pewnie, ale głos drgał jej ze strachu.Gdy zobaczyła, że jej ostrzeżenie nie zrobiło na napastniku najmniejszego wrażenia, a jaego palec właśnie naciskał na spust wystrzeliła dwa razy.Napastnik też wystrzelił, ale potem padł bez ruchu.Adam na szczęście uchylił się i wystrzelona przez napastnika kula wyleciła na zewnątrz przez wybitą szybę.Adam natychmiast podbiegł do Oli.Ona schowała broń i wtuliła się w niego płacząc.

-Dzięki Ola- wyszeptał do przerażonej dziewczyny

Do salonu wbiegli Szczepan z Basią trzymając broń gotową do strzału.
Co tu się stało? Kurka, co robi tu ta Purchawka!
-Gdyby nie ta Purchawka jak ją nazwałeś mógłbym już nie żyć- powiedział Adam odsuwając się lekko i wskazując na napastnika leżącego za nim w kałuży krwi.
Basia schowała broń, a Szczepan podbiegł z bronią do leżącej ofiary.Odwrócił ją i włożył palce pod kominiarkę by sprawdzić tętno.

Ciąg dalszy nastąpi!!!

Witam!
Mam nadzieję,że sie podobało.Jeśli jesteście ciekawi czy ofiara żyje i kto nią jest to zapraszam już na następną notkę.Pozdrawiam

19 sierpnia 2006

4/32

Adam jak tylko usłyszał wiadomości od Rockiego zdecydował by natychmiast jechać za Warszawę, do starego domu, który był kryjówką dilerów narkotykowych.
-To ich stara kryjówka.-Basia- Z tego co mówi Rocki, zwinęli interes i przenieśli się, więc możemy nikogo tam nie zastać.
-Ale trzeba to sprawdzić.Moja intuicja podpowiada mi ,że znajdziemy tam naszą podejrzaną.Ja tylko pójdę po Szczepana.Masz!-Adam rzucając Basi kluczyki od swojej Toyoty

Przed komendą
Basia siedziała w samochodzie na miejscu kierowcy.Adam wskoczył do auta na miejsce pasażera.Stanowczo powiedział do Basi
-Jedziemy! Jak już siedzisz to prowadź.
-Sami jedziemy? Może trzeba zawiadomić AT?Nie wiadomo, co tam zastaniemy.
– Nie myśl tylko ruszaj! Od myślenia ja tu jestem! Za nami jadą Szczepan z Zuzią-Adam zerknął w lusterko i zobaczył Szczepana wsiadającego do samochodu.Na miejscu paseżera siedziała już jakaś osoba.Nadkomisarz myślał,że to aspirant Zuzia Ostrowska.Basia ruszyła z piskiem opon spod komendy.Chciała tym trochę zaimponować Adamowi.

Policjanci zatrzymali swoje samochody na leśnym parkingu, w pewnej odległości, od kryjówki, by nie przepłoszyć ewentualnych podejrzanych.Przez liście drzew było widać rozpadający się stary dom z wybitymi szybami.Dom wyglądał na całkowicie pusty i niezamieszkały.Obok Adama i Basi zaparkował Szczepan.Aspirant wyszedł z samochodu i nie patrząc w tył podbiegł do Adama.Był czerwony ze złości.Adam był odwrócony tyłem do samochodu Szczepana.
– Panie nadkomisarzu, kurka przepraszam, bardzo, ale musiałem.Kurka Pani prokurator kazała , kurka ten Grzybek wsiadł mi do samochodu!
W tym momencie Adam odwrócił się i popatrzył na Szczepana.Kilka kroków za nimi stała aspirant Oliwia Borowik.Adam podszedł bliżej stażystki
– Co ty tu robisz? Szczepan miał przyjechać z Zuzią.- Adam zmierzył stażystkę grożnym spojrzeniem
-Zuzia jest chora. Ja chciałam Wam tylko pomóc.Prokurator Wiśniewska pozwoliła.- Ola patrząc Adamowi w oczy
-Nie obchodzi mnie prokurator Wiśniewska.Wracaj do samochodu! Jak coś będzie się działo to zadzwonię do Ciebie, a ty wezwiesz posiłki.
Adam już chciał odejść, ale Olka chwyciła go za rękę
-ale ja bardzo proszę.Adam ja mam broń-Olka odchylając żakiet pokazała wystający pistolet
-To nie jest zabawa dla dzieci tylko prawdziwa akcja.Co z tego,że masz broń? Wiele razy widziałem na strzelnicy,że nie umiesz się nią posługiwiać.Grodzki nie powinien pozwalać ci na noszenie broni poza strzelnicą, bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz.Nie wiem co myśli sobie Grodzki i Wisniewska, ale ja nie mam czasu by niańczyć jakiegoś grzybka- żółtodzoba.

W tej chwili Szczepan z Basią parsknęli śmiechem, a Ola ze spuszczoną głową poszła w kierunku samochodu.
-Grzybku masz kluczyki.- powiedział Szczepan śmiejąc się i rzucił kluczyki od samochodu w kierunku Oli.Aspirant Borowik odwróciła się, podniosła z ziemi kluczyki i udała się do samochodu.

ciag dalszy nastąpi!!!

Cześć!
I jak sie podobało?.To taka trochę rozluźniająco- rozśmieszająca notka.Ale obiecuję,że następna będzie już śmiertelnie poważna.Pozdrawiam serdecznie

18 sierpnia 2006

3/32

Rano na komendzie
Adam wchodzi do kanciapy lekko spóżniony kilka minut po ósmej.Basia przegląda bazę danych w komputerze, a Olka siedzi przy biurku Pawła i maluje sobie paznokcie
-Basia chodź !.Jedziemy do Lewickich to drudzy sąsiedzi Komarskich, wczoraj zapomnieliśmy o nich.Może powiedzą nam coś ciekawego.
Basia wzięła z wieszaka swoją kurtkę i już była gotowa jechać.
-A ty Olka-Adam wychodząc – mogłabyś w końcu zrobić coś pożytecznego, zamiast te pazury malować.

O dziwo nie było korka, i Adam z Basią byli pod domem Lewickich już po 15 minutach, choć to było na drugim końcu Warszawy.

Drzwi otworzyła im zaspana kobieta w koszuli nocnej, od której obaj poczuli woń alkoholu.
-Czego tu państwo szukają?- zapytała nadal trzymając drzwi tak,że nie mogli wejść.Adam i Basia pokazali odznaki, kobieta złagodniała trochę i wpuściła ich do środka.Na dywanie bawiła się mała dziewczynka.Basia zaraz podeszła do małej, lecz nie zdążyła się znią przywitać, bo z łazienki wyszedł mężczyzna:
-Monika do pokoju!!!- wrzasnął tak,że dziecko aż podskoczyło ze strachu i powędrowało schodami na górę.
-Czy ja mogłabym porozmawiać z państwa córka?- spytała Basia
-Jak pani chcę to proszę, chociaż jestem pewien,że ona nic pani ciekawego nie powie.A o co chodzi?- spytał mężczyzna
-O pańśkiego sąsiada Komarskiego, został wczoraj zamordowany.- wtrącił się Adam, a Basia nie czekając na pozwolenie, poszła schodami na górę do pokoju dziewczynki.

Na dole w korytarzu.
-Wiem,że sąsiad został zamordowany, ale nic więcej na ten temat nie wiem.Nie przyjaźniliśmy się z Komarskimi- mężczyzna ubierając spodnie.
-A w noc zabójstwa czyli przedwczoraj czy może państwo słyszeli coś podejrzanego
-Nie nic nie słyszeliśmy.Dobrze się bawiliśmy, a potem spokojnie spaliśmy.Nic się nie działo-pan Lewicki.
-Tak, spokojnie było, poza tym ja mam bardzo mocny sen-kobieta potwierdzając słowa męża.Pan Lewicki ubrał koszulę i popatrzył na zegar kuchenny
-Przepraszam pana , ale ja muszę już iść.Przykro mi, ale i tak nie pomogę, a jeszcze spóźnię się do pracy.- powiedział Lewicki i wyszedł
-Pani też nic nie słyszała? Drudzy sąsiedzi mówili nam,że u Komarskich było głośno tej nocy.
-Nie nic nie słyszałam.Jak mąż już mówił mieliśmy wtedy zabawę może trochę za dużo wypiliśmy i może dlatego nic takiego nie pamiętamy.
-Dziękujemy Pani-Adam widząc schodzącą Basię-zostawię wizytówkę jakby pani lub mąż coś sobie przypomniał

W samochodzie
-Ja nic się od nich nie dowiedziałem, musieli dobrze się bawić tamtej nocy,że nic nie słyszeli.A co Ci się udało wyciągnąć od tej małej?- Adam patrząc na Basię
-Ja dowiedziałam się od Moniki wielu ciekawych rzeczy.Biedna mała Ci jej rodzice podobno codziennie piją Z resztą widziałeś jak wyglądało mieszkanie.Wszedzie kurz i brud.Kupa brudnych naczyń w zlewie to chyba jeszcze z zeszłego tygodnia.
-Baśka zamiast gadać głupstwa mów co Ci ta mała powiedziała.-Adam lekko zdenerwowany.-Wiśniewska sie wściekła a ty mi tu o głupstawch!
-Monika słyszała w noc zabójstwa kłótnie widziała jak pod dom Komarskich podjechała policja, więc potwierdziła wersję Morawskich.
-Nie tylko Morawskich, to wszystko mamy w raporcie!- Adam- Gadaj co jeszcze mówiła!
-Mała wychodząc po siódmej do szkoły natchnęła się na córkę Komarskiego.Tamta nazywa się Aśka i podobno groziła małej. Powiedziała,że jeśli Monika nie zapomni,że ją widziała to coś złego się jej przytrafi.

W tym momencie zadzwoniła komórka Zawady.Adam prowadził samochód, więc odebrała Basia.Po chwili skończyła rozmowę i uśmiechnęła się lekko
– To była Ola.Znalazła w komputerze informacje na temat Aśki Komarskiej, tej o której ci przed chwilą mówiłam i podobno dziewczyna była notowana za posiadanie narkotyków i za drobne kradzieże.Studiuje zaocznie w Gdańsku i tam mieszka.To córka Komara z pierwszego małżeństwa.
-I co z tego? Myślisz,że małej od Lewickich można wierzyć?To jeszcze dziecko może z tą
Aśką to nam bajki opowiada.
-Ja jej wierzę była bardzo przekonująca i przestraszona.Po za tym czemu mała miałaby kłamać.Według mnie ta Aśka zabiła swego ojca. Musimy się tylko dowiedzieć dlaczego.

Komenda.
Gdy Adam poszedł do prokurator by opowiedzieć jej o córce Komarskiego i podejrzeniach Baśki w kanciapie zadzwonił telefon. Basia odebrała.Okazało się,że był to Rocki, którego wcześniej Olka poinformowała o tym jaką sprawe prowadzą.Rocki opowiedział Basi o kryjówce gangu narkotykowego w którego skład od niedawna wchodzi Asia Komarska.

-Szefem jest Piotr Wąsik, chłopak Aśki. – Rocki- Od kilku lat łazi z nimi między innymi także młodszy brat Wąsika 16 letni Darek.Baśka powtórz to Adamowi i jedzcie pod ten adres co Ci dałem.To ich stara melina, ale może znajdziecie tam coś ciekawego.
-Dzięki Rocki! Cześć!-Basia odłożyła słuchawkę i przekazał informacje Adamowi, który właśnie przyszedł.

Ciąg dalszy nastąpi !!!

Hej!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe komentarze.Jak widać sprawa Komara zbliża się do końca. Szykuje się akcja w starej melinie narkotykowego gangu.Będzie niebezpiecznie gorąco!

2/32

Godzina 11.00 po wyjściu z domu Komarskich
Szczepan z Zuzią poszli zaraz do domu Leszka Morawca.Potem mieli też jechać na Mokotowską do Marcina Kaszany.Adam podwiózł Baśkę na komendę i poprosił by w komputerze poszukała informacji na temat Andrzeja Komarskiego i jego kancelarii, a sam pojechał do szpitala do Izy.Iza wczoraj do niego dzwoniła,że przyspieszyli jej termin USG, który został wyznaczony właśnie na dzisiaj

U Izy w szpitalu

- Cześć! Zdązyłem?- spytał wbiegając do sali

-Tak.Za 5 minut ma po mnie przyjśc pielęgniarka i pojedziemy na USG.Cieszę się…- nie dokończyła bo właśnie weszła pielęgniarka, która zawiozła ja na USG.Adam spytał lekarza czy może być przy badaniu.

-Oczywiście.W takich chwilach mąż powinien być przy żonie- powiedział lekarz zaglądając w kartę.

-eee my, my jeszcze nie jesteśmy małżeńśtwem.-zaczął się nerwowo tłumaczyć Adam

-Spokojnie rozumiem- lekarz zaczynając badanie

-Wszystko z dzieckiem w porządku.Może pan też zobaczyć na monitorze.Przesunął monitor tak by Adam też widział obraz.
Przez chwilę zapanowała cisza.Lekarz jeżdził sondą po brzuchu Izy w tą i spowrotem.
-Panie doktorze, czy wszystko w porządku?- spytała lekko zaniepokojona tą ciszą Iza.
-Najzupełniej w porządku.Dziecko rozwija się dobrze.O proszę zobaczyć jak się ładnie odwróciła-lekarz
-Jak to ona?-chórem Adam i Iza
-No tak to prawdopodobnie dziewczynka,Proszę popatrzyć. teraz odwróciła się do nas tyłem

-Chyba nie chce nas patrzeć!- zażartowała Iza

- Przepraszam-Adam chwycił się za kieszeń, bo poczuł wibrującą komórkę
Lekarz niezadowolony upomniał go zaraz o zakazie używania komórek w szpitalu ze względu na wrażliwość różnych lekarskich aparatów diagnostycznych.Adam wybiegł na chwilę za drzwi gabinetu.Po chwili skończył i z niezadowoloną miną powiedział do Izy:
-Przepraszam, ale muszę już lecieć na komendę.Obowiązki wzywają!

W drodze na komendę nadkomisarz Zawada zajrzał jeszcze do laboratorium sprawdzić czy sa już wszystkie analizy z miejsca zbrodni, ale niestety kompletnych wyników jeszcze nie było.Udał się więc na komendę.Po wizycie u Izy był bardzo szczęśliwy.

-Będziemy mieli dziewczynkę!!!- krzyknął wchodząc do kanciapy.Baśka natychmiast podbiegła do niego:
-Cieszę się! Moje gratulacje! Czyli z dzieckiem wszystko ok?
-Bardziej niż ok.Dziecko czuje się bardzo dobrze, z Izą też już lepiej.Za kilka dni zabieram ją do domu.
-Adam przepraszam, że musiłam Cię tu wezwać w takiej chwili, ale Wiśniewska już się denerwowała,że Cię nie ma, a po zatym mamy chyba przełom w sledztwie.
-Czyli co macie?
-Szczepan z Zuzią odwalili kawał dobrej roboty.Od Morawca, tego kolegi Komara dowiedzieli się, że wnoc przed zabójstwem Komara odwiedziła była żona.Facet podobno całe lata nie miał znią kontaktu, a ona tak nagle przyjechała.Sąsiedzi mówili,że Romanowska z byłym mężem bardzo głośno się kłócili.
-Super robota!Na co jeszcze czekacie trzeba sprowadzić tą Romanowską do nas.Zajmę się przesłuchaniem
-Niestety Wiśniewska cię wyprzedziła, to ona osobiście zajmie się jej przesłuchaniem.Szczepan już po nią pojechał do hotelu.

W tym momencie zadzwoniła komórka Basi.Storosz zerknęła na wyświetlasz i odebrała.
-Cześć kochanie! Jak się czujesz?
-Cześć Basieńko! Czuję się lepiej, ale strasznie tęsknię

Adam w tym momęcie wyszedł z pokoju, bo zobaczył,że Szczepan prowadzi podejrzaną do pokoju przesłuchań.Basia z Pawłem kontynowali rozmowę.

- Powiedz co u Ciebie Paweł? Co mówią lekarze?
-Czuję się lepiej więc chyba jest poprawa.Miałem badania i ciocia Kasi powiedziała, że nie ma już nowych ognisk choroby, więc leki zostały dobrze dobrane.Teraz czekamy,aż choroba zacznie się cofać
– A jak reagujesz na te leki? Dalej tak mocno wymiotujesz.
-Już jest dużo lepiej.Organizm się chyba przyzwyczaił, bo już nie miewam takich torsji jak przedtem. Powiedz co u was na komendzie.Tu strasznie nudno i już za wami tęsknię
-Prowadzimy sprawę.Zabili Komarskiego i mamy pełne ręce roboty.Wiśniewska się wścieka,że to tak wolno idzie.Właśnie Adam wrócił od IZy ze szpitala po USG.Będą mieli dziewczynkę.Iza i dziecko czują się dobrze
-Super! – Paweł- pogratuluj im ode mnie.
- Niestety Paweł muszę kończyć, Basia- bo przesłuchanie chyba sie już skończyło.Wiśniewska strasznie się drze, idę zobaczyć o co chodzi.Pa kochanie!

Basia wyszła na korytarz i pobiegła pod pokój przesłuchań, przed którym awanturowała się Pani prokurator.
-Nic nie macie! Ona się nie przyznaje do zabójstwa.Pobiła „byłego” męża, ale go nie zabiła. Mamy potwierdzenie od dzielnicowego,że o 3.20 wyprowadzili ją z domu policjanci, którzy przyjechali wezwani przez sąsiadów.Około 3.30 Romanowska pojechała taksówkę do hotelu.A zgon moi drodzy nastąpił koło godziny 7 rano.Mam właśnie raport od patologa!
-No to coś już wiemy! Komarskiego nie zabili ani jego koledzy, ani była żona.-Adam chciał tym stwierdzeniem uspokoić trochę Dorotę, ale wywołało to efekt przeciwny.

-Gówno wiemy Adam! Ja się was nie pytam, kto go nie zabił tylko kto go zabił rozumiesz!!! Codziennie dostaję jakieś głupie telefony z prasy z pytaniami Kto zabił Komara.Gazety wypisują już o nieudolnej i skrumpowanej warszawskiej policji, która, albo jest taka leniwa,że jeszcze nic nie wie o sprawie, albo specjalnie zaciera ślady, bo jest w tą sprawę wplątana.Możesz mi Adam powiedzieć kiedy ten koszmar się wreszcie skończy!
-Nie wiem Dorota, ale zapewniam Cię,że my też chcemy zakończyć tą sprawę jak najszybciej.
-Dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane!!! Lepiej Adam nie pokazuj mi się na oczy, bez mocnych dowodów na skończenie tej sprawy.Jutro macie mieć zabójcę Komara i koniec!-wściekła Wiśniewska kierując się do swojego gabinetu.

Ciąg dalszy nastąpi!

Hej!
Mam nadzieję,że się spodobało.Mogę Was zapewnić,że wsprawie Komara jeszcze dużo się wydarzy.Będzie gorąco!
Pozdrawiam serdecznie.

Kłopoty kryminalnych cz.32

Witam!
Alice wyjechała na wypoczynek, do swojej ukochanej Wisły Malinki aż na 2 tygodnie.Ja obiecałam,że przez czas jej nieobecności zajmę się blogiem, czyli będą ukazywały się nowe notki.Mam nadzieję,że razem miło spędzimy czas(wy czytając, a ja pisząc).Myślę,że Alice jak tylko dorwie gdzieś kompa w kafejce, to zajrzy na bloga.Kończę ten wstęp i daję pierwszą notkę.

Poniedziałek na komendzie 7.50 rano
Adam zjawił się pierwszy i usiadł na krześle przy swoim biurku.Nie zdążył się jednak dobrze przeciągnąć i nacieszyć samotnością, bo do gabitetu wszedł Grodzki.
-Macie sprawę! Znany adwokat Komarski nie żyje.Jedźcie zaraz na Warneńśką do jego domu.
-Spokojnie Rysiu! Jak to jedźcie? Widzisz tu jeszcze kogoś oprócz mnie?.- spytał Adam leniwie wstając z krzesła.
– Zuzia i Szczepan już tam pojechali. Przed siódmą rano wyciągnąłem ich z łóżek i kazałem zająć się sprawą.W wydziale kryminalnym mamy teraz mało ludzi, więc oni będą wam pomagać.Musicie szybko rozwiązać tą sprawę bo już interesuje się nią prasa i opinia publiczna.Wszyscy chcą wiedzieć jak i dlaczego zginął słynny” Komar” i to jak najszybciej.
Adam uśmiechnął się co nie spodobało się inspektorowi.
– Z czego ty się śmiejesz! Prasa dobiera nam się do tyłka, a Ci jest do śmiechu! Facet miał kancelarię ” Komar i spółka” , dlatego ludzie tak go nazywają.Był znany w środowisku bogatych biznesmenów.- Grodzki rozglądając się po kanciapie.-Jak nie ma Baśki to jedź sam, a ona najwyżej za chwilę dojedzie, albo zajmnie się…..- niedokończył bo wpadła Basia.
-Od rana mówicie o mnie?
-Tak o tobie. Jedź razem z Adamem na Warneńską, resztę sam Ci wyjaśni- Grodzki wychodząc

Przed komendąAdam z Basia spotkali Olę
-Gdzie jedziecie? Mogę zabrać się z Wami? – zapytała Adama
-Mamy sprawe! Słynny adwokat został zamordowany.- Zawada zobaczył,że aspirantce Borowik zaświeciły się oczy
-Nie masz się co cieszyć, bo zostajesz! Na moim biurku leżą akta.Wiśniewska chce mieć je dzisiaj wypełnione, ktoś musi się tym zająć.
-Ale proszę!-Ola robiąc błagalny wyraz twarzy- Ja bardzo chcę..
-Nie ma żadnego „ale”, powiedziałem, zostajesz i kropka!
Stażystka ze smutkiem popatrzyła na oddalających się komisarzy i weszła na komendę

W samochodzie Adama podczas jazdy
-O co chodzi z tą sprawą?-Basia
-Chodzi o zabójswo Komarskiego.Chyba kojarzysz , to adwokat znanej kancelarii „Komar i spółka”.Grodzkiemu zależy na szybkim rozwiązaniu tej sprawy.
-Rozumiem.Kojarzę „Komara”, kiedyś było o nim głośno,że bronił majątków bossów Mafii Pruszkowskiej.Facet był dobry, chodziły słuchy,że potrafił wybronić każdego.

Na Warneńskiej pod domem Komarskich komisarze zobaczyli pełno policjantów i o dziwo dziennikarzy.
-Cholera! Grodzki miał rację.Te hieny już tu są.Jeszcze nie zaczeliśmy sprawy, a oni już chcą wszystko wiedzieć. – powiedział zdenerwowany Zawada
Razem z Basią wysiedli z samochodu i przepychając się przez tłum dziennikarzy dotarli do środka.Weszli do salonu, w którym było pełno policjantów.Na podłodze, na brzuchu z głową w stronę kominka leżał Komarski.W jego plecach tkwił wielki nóż.Oprócz tego na ciele denata było widać ślady pobicia, siniaki i zadrapania, oraz mniejsze rany kłute.Adam poszedł porozmawiać z technikiem a Basia rozejrzała się po salonie.Na kanapie zobaczyła skuloną postać.
-To jego żona ,chciałem ją przesłuchać, ale nic mi nie powiedziała cały czas płacze.Może ty spróbujesz?- zapytał Szczepan, który właśnie podszedł do Basi
-Spróbuję – Basia skierowała się w stronę kanapy.Cicho usiadła przy Komarskiej i zaczeła rozmowę:
-To pani znalazła męża?
– Tak ,rano weszłam do salonu i on już tak leżał.
– Która to mogła być godzina?-Basia
-Nie wiem.Budzik dziś nie zadzwonił.Jak tylko to zobaczyłam, zaraz zadzwoniłam po państwa.- powiedziała kobieta i zaczęła głośniej płakać
Basia podała jej paczkę chusteczek.
– Nie wiem jak to się stało. Wczoraj mąż świętował swoje 45 urodziny- powiedziała kobieta patrząc na wino i kieliszki wciąż stojące na stole-a dziś już nie żyje.Tak poprostu nie żyje! – kobieta rozpłakała się na dobre.
Basia siedziała chwilę w ciszy, poczym zapytała widząc 4 kieliszki.
– Czy był tu ktoś wczoraj u męża?
– Dwóch kolegów, najlepszych jakich miał.Leszek Morawiec – nasz sąsiad i Mariusz Kaszana
-Mogłaby pani podać ich adresy i coś więcej o nich powiedzieć.
Kobieta sięgnęła do torebki i wyjęła dwie wizytówki.
-Leszek to adwokat, razem z mężem prowadził kancelarię.Mariusz nie pracował z nimi, on jest notariuszem.
Basia zapisywała wszystko dokładnie w notesie.
– Tylko niech państwo nie podejrzewają żadnego z nich.Oni nie mogli tego zrobić.Mariusz wyszedł wczoraj wcześniej z przyjęcia, koło 12tej w nocy, a Leszek jeszcze został.Nie wiem kiedy on wyszedł, bo zasnęłam, ale niech mi pani wierzy on nie mógł tego zrobić!
-Niestety musimy sprawdzić wszystkich, więc zaczniemy od nich- Basia stanowczo- Czy pamięta pani coś jeszcze, coś co mogło by nam pomóc?
– Tak, jest jeszcze coś.Mąż nosił na palcu złoty sygnet z wygrawerowanym sercem, a od spodu były jego inicjały.To był prezent ode mnie.Mąż nigdy go nie zdejmował, a dziś rano zobaczyłam,że nie ma go na palcu.Myślę, więc,że sygnet ma teraz zabójca męża.
Basia podziękowała Danucie Komarskiej za rozmowęi skierowała się w stronę wychodzących kolegów.Streściła im rozmowę i podała swój notes i wizytówki Adamowi.Gdy byli przed domem Adam poprosił przyjaciół by sami zajęli się sprawą, ponieważ on bardzo chciał pojechać do Izy.

ciąg dalszy nastąpi !!!

Hej!
Nie mam już dziś czasu więcej pisać, więc musicie poczekać do jutra.Jeśli chcecie wiedzieć kto zabił ” Komara” musicie uzbroić się w cierpliwość i czytać z uwagą kolejne notki. Mam nadzieję,że notka choć trochę Wam się podobała i,że sprawa Was zaciekawiła.Pozdrawiam serdecznie.

Parę słów wyjasnienia i pożegnanie na 2 tygodnie!

Witam wszystkich a w szczególnosci Komisarz Anie do której kieruje kilka słów. DZiekuje ci za komentarze, za ten drugi równiez chociaz podobny napisała Blanka. Oczywiscie ty musiałas szybko napisac taki sam dodając swoje 3 grosze.

Pisze tyle o Izie i Adamie zeby pokazać jak zmienia sie ich sytuacja. Jezeli chodzi o domniemamy plagiat to serialu ” Na dobre i na złe” nie oglądam od bardzo dawna. Widze ze Ty za to doskonale sie orientujesz. Komplikacji ciążowych szukałam w internecie tak samo jak nowotworu Pawła. Spokojnie, nie zapomniałam o Nim.

I zdecyduj sie czy ta notka ci sie podoba i jestes ciekawa płci dziecka czy masz juz dość Izy.



No to chyba tyle. Od jutra bycze sie w Wiśle!! Pozostawiam was z Biedroneczką. Obiecuję ze czasem zajrze do kafejki netowej i poczytam wasze opowiadanka!

Papapapa !!!



Ps- nie musicie tego komentować.

16 sierpnia 2006

5/31

Następnego dnia na komedzie była juz Basia z Zuzią gdy weszła Oliwia .

- czesc ty pewnie jestes Oliwia tak?- Basia- ja jestem Basia

- tak- Oliwia- ale mow mi Ola

- ok- Basia- pomozesz nam?

- jak sie na cos przydam to chętnie- Ola

- wiesz jak wprowadzic odciski palców do bazy i odszukac?- Basia

- nie wiem, pokazesz mi?- Ola

Basia szybko wytłumaczyła kolezance o co chodzi i aspirantka szybko zabrała sie do pracy. Nagle wszedł Adam.

-cześć, co ty tu robisz?- Basia

- stęskniłem sie za wami- Adam- jak wam idzie?

- swietnie radzimy sobie bez Ciebie- Zuzia

- wyrzucacie mnie?- Adam- no ładnie, doczekałem sie!

- wyrzucamy Cie do Izy- Basia zrobiła przekorną mine

- wlasnie od niej wracam. Zawiozłem panią Marie do niej- Adam- macie coś ciekawego?

- Olka własnie sprawdza czy mamy odciki palców w bazie, technicy znaleźli jakis fragment- Basia

- a ja byłam w firmie denata- Zuzia- prowadził podwójną księgowość

- coo?- Adam

- no w jednej ksiedze wpisywał wpływy z kawiarni – Zuzia- w drugiej było wszystko tzn, wpływy z kawiarni, utarg z handlu prochami i bronią .

- no pięknie- Adam- tylko dlaczego ktos go kazał zlikwidować?

- dowiedziałam sie ze chciał zamknąc interes a poza tym jeden z pracowników mi powiedział ze oszukał kilku stałych odbiorców – Zuzia

- widocznie sie zorientowali – Basia-i dali do odstrzału

- wszystko pieknie tylko nadal nie mamy Górskiego- Adam

- Adam, Wisniewska stwierdziła ze prawdopodobnie zagrażasz Górskiemu- powiedziała Basia cicho- to pewnie dlatego ten list i chęc zemsty

- MAM!! – wydała triumfalny okrzyk Olka powodując ze pozostali podskoczyli na krzesłach z zaskoczenia

- co masz?- Zuzia

- odciski należą do Michała Stankiewicza- Olka- pracownik sklepu z artykułami papierniczymi. Notowany jako 19-latek za drobne kradzieże.

- dobra robota ale nic nam to nie daje- Adam- to nie Górski. Musimy miec faceta który duzo podróżuje a ten pracuje na stałe w sklepie wiec nie ma mozliwosci podrózy

- no tak- Basia- Adam a moze ty go znasz??

- nie znam nikogo kto duzo podrózuje- Adam- no nic, sprawe zamykamy. Ide do Grodzkiego



Szpital

- Iza to jest najlepsze rozwiązanie- Maria

- ale ja tak nie moge, nie umiałabym spojrzec w oczy Stanisławowi- Iza

- ale to jego propozycja- Maria- zamieszkasz tam dopóki nie znajdziesz czegos odpowiedniego dla Ciebie i dla dziecka. Poza tym bedziesz pod dobrą opieka

- ale… – Iza-

- nie ma zadnego ” ale”- Maria- spakowałam Cie juz. Adam wszystko jutro odbierze i zawiezie do domu

- juz odebralem i zawiozłem- powiedział nagle Adam wchodząc do sali w towarzystwie Basi- cześć. Jak sie czujesz?

- cześć!- Iza- juz całkiem nieźle. Byc moze w przeszyłym tygodniu mnie wypiszą

- no to super- Basia

- ide pogadac z lekarzem- powiedział Adam i wyszedł

- znasz juz płec dziecka?- Basia

- jeszcze nie- Iza- najwazniejsze zeby było zdrowe. Za dwa tygodnie mam wyznaczone USG

- ale nic sie nie domyslasz?- Basia

- wiesz, tak naprawde dotarło do mnie ze bede miała dziecko jak trafiłam do szpitala- powiedziała ze smutkiem Iza- wiesz ze chciałam usunąc ciąże? W ostatniej chwili uciekłam z gabinetu

- Adam by sobie nigdy tego nie darował- Basia

- nie chciałam mu o niczym mówic- Iza- miał o niczym nie wiedzieć. Gdy wtedy mnie zostawił myslałam ze zwariuje. Teraz wiem dlaczego to zrobił

- kochasz go?- Basia

Iza smutno popatrzyła przez okno

- sama juz nie wiem- Iza- chciałam o Nim zapomnieć, prawie znienawidziłam. Moze zostaniemy przyjaciółmi

- wierzyrz ze kobieta i mężczyzna moga byc TYLKO przyjaciółmi? – Basia

- czasem sie to zdarza- Iza

- chyba tylko w bajkach- Basia

Dziewczyny rozesmiały sie i zaczeły rozmawiac o zupełnie innych sprawach.

W tym samym czasie Adam rozmawiał z lekarzem

- stan pani Izy jest coraz lepszy. Ciśnienie unormowało sie pod wływem leków, anemia równiez sie powoli cofa- lekarz

- czyli nie ma przeciwskazac do pozostania w szpitalu?- Adam

- nie widze powodów dalszej hospitalizacji- lekarz- nie wiem co pan zrobił ale to dobrze wpłyneło na psychikę pacjentki

- co to znaczy?- Adam

- znaczy to ze pani Iza była w fatalnym stanie psychicznym. Po rozmowie z panem uspokoiła sie i jest w dobrym nastroju- Lekasz-a to jest teraz najważniejsze.

- dziekuje- Adam pożegnał sie z lekarzem i wrócił do sali. Przez chwile stał pod drzwiami i słuchał jak dziewczyny zasmiewają sie z jakiegos dowcipu.

- i jaki wynik przesłuchania?- Basia

- pozytywny- Adam- potrzebujesz czegos na jutro?

- hmm, zjadłabym truskawek- Iza

- o tej porze roku??- Adam- przypominam ze jest listopad

- jesli nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby- powiedziała Basia

-z krokodylem bym sobie poradził- Adam

Cała trójka wybuchneła smiechem gdy nagle Iza ucichła i ostrożnie dotkneła brzucha

- co sie stało? Zawołac lekarza?- Adam

- nie, dziecko…kopneło mnie. Poczułam- Iza

Basia spojrzała na Zawadę , który zaskoczony stał z dziwną miną. Miała wrazenie ze Adam chciał podejsc bliżej a nawet dotknąc brzucha Izy jednak nic nie zrobił.

- musze juz isc. Obiecałem Twojej mamie ze ją odwioze na dworzec. Uparła sie ze dzisiaj wraca i koniec- Adam- cześć!



Dworzec PKP

- panie Adamie, prosze mi obiecac że bedzie sie pan opiekował Izą- Maria

- obiecuję- Adam- prosze uwazac w pociągu. Dowidzenia,

- Dowidzenia. Niedługo przyjadę na kontrolę- Maria

Zawada patrzył na odjeżdzający pociąg mysląc o Izie i dziecku. Po chwili wrócił do samochodu i pojechał do domu.



KONIEC cz.31.



KOchani!!

Chciałam was poinformowac ze to ostatnia notka przed moim wyjazdem. Nastąpiło niespodziewane przyspieszenie i jade juz w piątek. Jutro sie pakuję i z niecierpliwoscią czekam na piątek. Nie bedzie mnie 2 tygodnie.

Blogiem zaopiekuje sie Biedroneczka i to jej notki bedą sie ukazywały. Mam nadzieję ze bedziecie tu zaglądac zeby przeczytac i skomentować. Licze na was !!!!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie !

12 sierpnia 2006

4/31

Moje mysli i dusza juz są w Wiśle a reszta dołaczy za tydzień- heheheheh !!

Łapię sie na tym ze juz „spaceruje” znanymi scieżkami a nawet chciałam wyciągnąc pare rzeczy do spakowania- to juz jest obłęd!!

Jak ktos chce mnie odwiedzić to zapraszam: Wisła Malinka – przystanek ” Spółdzielnia” wysiąśc z autobusu i wołac ” alice” !!!

ŻARTOWAŁAM!!!!!!!

NIe wiem jak bedzie z notkami w przyszłym tygodniu bo moge po prostu sie nie wyrobić czasowo- oprócz Wisły , okna w domu wołają zeby je umyć ze nie wspomne o wrzeszczącym praniu do prasownia!!

Koniec marudzenia i juz pisze notkę.



Basia szła korytarzem czytając list od Górskiego wiec nie zauwałyła Wiśniewskiej z która sie zderzyła.

- o jezuu przepraszam!- Basia

- nic sie nie stało- Dorota- jesteś sama?

- nie, Zuzia pojechała do firmy denata, a Szczepan odwiózł Adama do domu- Basia

- no własnie, co z Adamem?- Wisniewska

- siedział całą noc przy Izie w szpitalu- Basia- poradze sobie- powiedziała Storosz uprzedzając pytanie prokurator

- no dobrze ale jakbys miała problem to powiedz- Dorota

- własciwie to juz wiemy wszystko- Basia- tzn znamy morderce

- kto to jest?- Wisniewska

- Rafał Górski- powiedziała Basia i podała list- zostawił to przy ofierze

- wygląda na to ze chce zebysmy go złapali- Wiśniewska- Adamowi trzeba dac ochrone

- juz widze jak sie zgadza- Basia- mnie sie wydaje ze On sie bawi z Adamem w kotka i myszke. Pojawi sie w odpowiednim momencie a my musimy byc na to przygotowani. Tylko nie rozumiem dlaczego czepia sie Adama?

- widocznie uważa ze Adam mu zagraża- Wiśniewska- dałas juz to do analizy daktyloskopijnej?

- jeszcze nie ale własnie sie tam wybieram- Basia- potem sie zajme denatem. Trzeba sprawdzić czemu dobrał sie do Niego Górski

- no nic, to nie bede przeszkadzać- Dorota



Brodeccy pozamykali mieszkanie i wsiedli do samochodu

- nawet nie powiedziałes gdzie jedziemy- Kasia

- na razie do Mamy zawieźć tą małą bande- Marek

- ale Maarekk

- Kaasiuu. To ma byc niespodzianka- Marek pocałował naburmuszoną żonę i ruszyli w drogę.

- moze wpadniemy jeszcze do Izy co?- Kasia

- jasne- Marek- tylko ostawimy dzieci dobrze?

-ok- Kasia

W domu pani Brodeckiej

- Mamoo a kiedy wrócis?- Krzys

- a przywieziesz mi coś?- Ania

- kochanie, niedługo wrócimy, za kilka dni- Kasia

- jak bedziecie grzeczni do dostaniecie prezenty- Marek- buziaki i moje zuchy pożegnają Mamusie i Tatusia!!

- bawcie sie dobrze w Wenecji- pani Brodecka

- Maamoo !! To miała byc tajemnica!- Marek

- Wenecja?? Marek ja zawsze chciałam tam pojechać!! – Kasia rzuciła sie Markowi na szyję i długo i mocno pocałowała.

- kochanie, chodz bo za 3 godziny mamy samolot a chcemy jeszcze Ize odwiedzic – Marek- pa Mamo. Jakby co to dzwoń.

- nie bede dzwonić- p. Brodecka- macie wypocząć.

- przedszkole baczność- Kasia- słuchac Babci i nie płakać. Czesc dzieciaczki, juz za wami tęsknie.

W końcu udało sie im wyjsc z mieszkania co dla wszystkich nie było łatwe. Po raz pierwszy jechali bez dzieci na tak długo. Zatrzymali sie przed szpitalem i weszli do Izy.

- czesc- Marek- wiesz co? Chyba lepiej wyglądasz

- czesc- Kasia- przyniosłam ci wałówke. Chyba mozesz wszystko jesc co?

- hej- Iza- i czuje sie juz lepiej. Nie mam żadnej diety wiec moge wszystko jeść. Skąd wiedziałas ze mam ochotę na eklerka?

- bo sama to przerabiałam- dziewczyny rozesmiały sie i dowcipkując Kasia wypakowała cała reklamówke przysmaków.

- dzieki- Iza- kiedy jedziecie?

- za 2,5 godziny mamy samolot do Włoch- Marek- a potem jeszcze do Wenecji autobusem

- super!- Iza- zazdroszcze wam!

- ee tam! Też pewnie niedługo pojedziesz w podróz poslubną- Kasia- oj przepraszam.

- nic nie szkodzi- Iza wyraźnie posmutniała- dzieki ze przyszliście i życze udanej wycieczki

- no to trzymaj sie- Marek

- jak wrócimy to masz juz byc w domu- Kasia- i uszy do góry, bedzie dobrze. Cześć!



Zawada drzemał w domu gdy nagle ze snu wyrwała go rozmowa. Ojciec z kimś rozmawiał w kuchni. Zdziwiony Adam wstał i poszedł sprawdzić bo głos wydawał mu sie znajomy.

- zrobic pani kawy?- Stanisław

- oo bardzo chetnie

- dzień dobry pani Mario- Adam- nic sie nie stało?

- nie, chyba jest juz lepiej- Maria- wiecie jak ta dziewczyna mieszka? Wynajmuje mieszkanie z jakąs koleżanką. Dwa malutkie pokoje i kuchnia! Jak Ona to sobie wyobraża?? Z dzieckiem w takich warunkach?

- zaraz zaraz- Adam- przeciez miała kupic dom

- ale jaki dom- oburzyła sie Maria- wpłaciła pieniądze i przepadły. Facet okazał sie zwykłym oszustem!!

- to ja was zostawie i porozmawiajcie sobie- Stanisław

- nic nie wiedziałem- Adam

- Iza mi wszystko powiedziała- Maria- w tą zdrade z Agnieszką to wcale nie wierze. Moja starsza córka jest do wszystkiego zdolna. Ale dlaczego do cholery pan takie swinstwo Izie zrobił?

- moja żona i matka zgineły w wypadku samochodowym- zaczął Adam- to jednak było zaplanowane przez mordercę. To ja wtedy miałem zginąć a nie One. Teraz poraz drugi dotarli do mnie przez bliską mi osobe. Nie wiedziałem ze Iza jest w ciąży.

- chciał pan chronić Ize – dokonczyła Maria- rozumiem. Kocha ją pan?

- tak,ale nie mozemy byc razem- odpowiedział Adam- nie moge narażac jej i dziecka.

- bzdury pan opowiada- Maria

- przepraszam ze sie wtracam ale mam propzycje- Stanisław- gdy Iza zostanie wypisana to zamieszka tutaj do czasu az znajdzie cos własnego

- tez to chciałem zaproponowac- Adam- tylko, ze Iza sie nie zgodzi

- zgodzi, juz moja w tym głowa- Maria

- a pani ma gdzie sie zatrzymać?- Stanisław

- jutro wracam do Krakowa a Ize zostawiam pod pana opieką- Maria



ciag dalszy nastąpi !!!!!!!!!!!



Pozdrawiam!!

11 sierpnia 2006

Wisła wzywa !!!

Witam!

Moi kochani wyjeżdzam na mały urlopik!! Od 20 sierpnia do 1 wrzesnia jestem w Wiśle Malince !!

Blog bedzie czynny a notki bedzie pisała Biedroneczka. Jest szansa ze ja równiez cos naskrobie w kawiarence internetowej! Licze ze bedziecie wpadac i komentowac wszystkie notki !!

Wiem ze do wyjazdu jeszcze duzo czasu ale ja musialam sie z wami podzielić moją radoscią!!

WISŁOOO PRZYBYYWAAM !!!!!!!!!!!!!

10 sierpnia 2006

3/31

Witam!

Poprzednia notka była faktycznie na jeden temat ale taka własnie miała myć!!!

Po prostu te sytuacje miedzy Adamem i Izą prześladują mnie od dawna i ostatnio sama zauważyłam ze wiecej pisze wątków prywatnych niz kryminalnych. Początkowo pisałam tylko o sprawach kryminalnych ale stopniowo to sie zmienia. Nadal jednak blog jest zdominowny przez ich pracę ale przecież życie prywatne też jest ważne. Prawda????



Rano Basia podjechała pod szpital. Na korytarzu spotkała Adama.

- byłes tutaj całą noc?- Basia

- tak- Adam- jade na dworzec po jej Mamę

- czekaj podwioze Cie, pewnie nie spałes całą noc co?- Basia

- dzieki Basiu- Adam- miałas racje wczoraj

- wyjasniliscie sobie wszystko?- Basia

- zaczelismy a to chyba najważniejsze prawda?- Adam spojrzał na Basie która pokiwała twierdząco głową i ruszyli w drogę. Zawada w czasie jazdy zdrzemnął sie krótko ale na miejscu szybko wysiadł i razem z Basią poszli na dworzec.

- o pociąg zaraz podjedzie- Basia

- Pani Mario! Tutaj!- zawołał Adam widząz znajomą postać- Dzień dobry

- Dzień dobry, co z Izą?- Maria

- niezbyt dobrze ale wszystko sie ułoży.Przespała spokojnie całą noc- Adam

- jak Ona mogła do tego doprowadzić! I dlaczego mnie nie zawiadomiła?- Maria

-Nie wiem, chodzmy- Adam- prosze mi dac tę torbe.

W milczeniu dojechali do szpitala.Adam został na korytarzu z Basią a Mama Izy weszła do córki. Po chwili jednak wyszła do nich a Basi zadzwoniła komórka.

- dziekuje panu. Wejdzie pan?- Maria

- nie, pojade do domu. – Adam- Basia co jest?

- mamy sprawe- Basia- jedz do domu, poradze sobie a jakby co to bede dzwonić. Cześć!

- jade z Tobą- Adam

- ale mnie nie trzeba trzymać za rączkę i pilnować- Basia

Adam usmiechnął sie i pojechali na miejsce.

- czesc co mamy?- Adam zapytał Leszka

- 3 strzały w klatke piersiową- Leszka- kule przebiły płuco i serce

- cos mi to przypomina- Basia- Szczepan wiemy kto to jest?

- aa jakis, kurka, niewielki gangster, nazywał się Stefan Piontek- Szczepan- oficjalnie własciciel małej kawiarni

- a nieoficjalnie?- Basia

- a kurka, kto go tam wie?- Szczepan

- Adam, kojarzysz?- zapytała Basia

- Górski- powiedział krótko Zawada

-aa panie komisarzu! Jakis list znalazłem przy denacie. Zaadresowany do Pana!- Szczepan

- co?- Basia- pokaż!



Witam szanownego nadkomisarza!

Nie zapomniałem o Tobie i współpracownikach. Macie okazję sie wykazać.

Szkoda ze rozstałes sie ze swoją dziennikareczką!

Nie dostaniesz mnie tak łatwo jak Nowackiego i Fabiana. To ja znajde Ciebie!

Rafał Górski.



- o co mu chodzi?- Basia

- o mnie- ponuro stwierdził Adam- został sam, Nowacccy i Fabian nie żyją i jak myslisz na kim sie zemsci Górski?

- a ty co? Sam jeden na swiecie? – Basia- widocznie my nie jestesmy atrakcyjni. Chociaz to Paweł wykonczył Jarka Nowackiego!

- Basiu co ty gadasz? – Adam- dlatego rozstałem sie z Izą zeby była bezpieczna i nie mozemy byc razem! Chcesz sie bac na kazdym kroku o siebie i o Pawła?

- o Pawła sie i tak boje ale z innego powodu- krzykneła Basia- co? Chcesz byc do końca zycia sam z powodu jakiegos idioty?

- no to co mam zrobić?- Adam

- nie wiem! Ale na pewno nie pokazawac mu ze ma nad tobą przewagę!!- Basia- przeciez niedługo zostaniesz Ojcem! I co? Bedziesz to ukrywał?

- moze- Adam

- zwariował kompletnie! Adam! Nie mozesz mu pokazac ze ma przewagę! – Basia

- bo ma! My nawet nie wiemy jak On wygląda!- Adam

- ale mamy list! Moze znajdziemy jakies odciski palców i bedziemy mieli sie czego złapac- Basia- jedz do domu a ja sie tym zajme! Szczepan!!

- noo?- Żałoda

- odwiez Adama do domu !- Basia- do jutra!



ciąg dalszy nastąpi!!!

9 sierpnia 2006

2/31

Zawada rozłączył sie i nadal gapił sie w sciane. Marek pożegnał sie i pojechał do domu.

- wiesz juz wszystko?- Basia

- tak, anemia i nadcisnienie- Adam- powinna miec duzo spokoju i odpoczywać

- bedziesz tak siedział czy wejdziesz do niej?- Basia

- nie powinna sie denerwować wiec lepiej zeby mnie nie widziała – Adam

- długo chcecie to jeszcze ciągnąć?- Basia- przeciez obydwoje sie kochacie a ciągle sie ranicie wzajemnie

- Basiuu- Adam

- nie Basiuj mi tu tylko wchodz!- Basia wepchneła Adam do sali Izy – MACIE POGADAC!! – powiedziała i wyszła.

Zawada stał pod scianą, niepewny czy dobrze robi . http://img301.imageshack.us/my.php?image=niewiemok4.jpg

Iza szybko odrwóciła głowę. http://img175.imageshack.us/my.php?image=izawszpialudb7.jpg

- to ja juz pójde- Adam- jakbys czegos potrzebawała to dzwoń. Aha twoja mam jutro przyjedzie.

- dziekuje- Iza odpowiedziała cicho tłumiąc płacz

Adam odwrócił sie i juz naciskał klamke zeby otworzyć drzwi i wyjść gdy nagle usłyszał głos Izy wiec odwrócił sie i spojrzał. http://img175.imageshack.us/my.php?image=izayi7.jpg

- zostań- Iza- Basia ma racje, chyba powinnismy porozmawiać.

- moze kiedy indziej jak poczujesz sie lepiej co?- Adam

- nie, nie odwlekajmy tego- Iza nadal nie patrzyła w strone Adama, któy usiadł przy niej.

- ja musiałem wtedy tak postąpić. Straciłem juz Krysie i matke dlatego nie moge pozwolić zeby Ciebie spotkało to samo. Przepraszam Cie za to- powiedział jednym tchem Adam- wiem ze to nie wystarczy

- ja tez Cie chciałam przeprosić za moje zachowanie- Iza- chciałam udowodnic ze nie potrzebuje nikogo.

- a Artur?

- Artur to pomyłka- Iza- zostawił mnie bo nie zgodziłam sie zeby oddac dziecko do adopcji.

- Iza, ty mnie nie masz za co przepraszać- Adam- nie płacz

Dziennikarka nie mogła powstrzymac głosnego płaczu a Adam chciał ją przytulić i pocałować jednak siedział tylko i bezradnie patrzył.

- czasem mysle ze to kara za to ze chciałam usunąc ciąże- szepneła Iza- moze bedzie lepiej jak to dziecko nie przyjdzie na swiat!

- nie mozesz tak mysleć- Adam- uspokój sie, wszystko bedzie dobrze , zobaczysz

Adam wziął ją za rekę chcąc uspokoić ja ale Iza nadal płakała.

- to wszystko moja wina- Adam- gdybym Cie wtedy wysłuchał gdy przyszłaś

- co by to zmieniło?- Iza- Adam! Co sie dzieje? Wszystko wiruje!

- Iza! Rany boskie! Iza!- krzyknał Adam i wybiegł szukac lekarza.

Kilkanascie minut później

- juz wszystko pod kontrola-lekarz- nagle wzrosło cisnienie stad te objawy. Pacjentka bedzie teraz spała.

- czy ja moge zostac przy niej na noc?- Adam

- nie powinienem na to pozwolić ale jakby co to ja o niczym nie wiem- lekarz- prosze, niech pan wejdzie.

Zawada usiadł znowu przy łózku. Iza przebudziła sie na chwile. Usmiechneła sie i zasneła.

http://img301.imageshack.us/my.php?image=izaaahn1.jpg http://img175.imageshack.us/my.php?image=spigc7.jpg



Basia nie pojechała do domu. Czekała przed szpitalem pare minut i postanowiła wrócic.

Zajrzała do sali i usmiechneła sie widząc spiącą Izę i drzemiącego obok Zawadę. Postanowiła wrócic do pustego mieszkania gdzie nikt na nią nie czekał.



Marek otworzył drzwi i wszedł do domu. Krzysiek i Ania słysząc go rzucili sie na powitanie.

- ceść Tata!- Ania- a wies ze w psedskolu mamy nową panią?

- Tataa a kupiłes mi coś?- Krzys

- a fajna ta pani? Krzysiu wczoraj kupiłem ci nowe autko!- Marek

- no ale to było wcoraj!- Krzys

- a gdzie Mama?- Marek

- tutaj- Kasia- co tak późno?

- byłem w szpitalu- Marek

- co sie stało?Nic Ci nie jest?- Kasia

- Iza leży z zagrożoną ciążą- Marek- tak sie o mnie martwisz? Brodecki pocałował zonę jednak dzieci chciały sie z nim podzielić wrazeniami z dnia.

- juz sie nie moge doczekać wyjazdu- wymruczała Kasia do ucha Marka

- ja też- Marek- niech zyją Babcie.

- ja pierwsza do łazienki!- Kasia

- oo tyy! – Marek- ja pierwszy!

- a myy?- Krzys i Ania stali w pokoju i patrzyli na rodziców

- a wy do łóżek spać!- Kasia



Szpital

Adam obudził sie z drzemki. Przez chwile nie wiedział gdzie jest ale znajome szpitalne odgłosy szybko przypomniały mu gdzie sie znajduje. Iza spała spokojnie wiec Adam ponownie zapadł w niespokojny sen.



ciąg dalszy nastąpi. OOO kochani! Pisząc tą notkę ciagle ocierałam łzy które mi same napływały do oczu.

Biedroneczko moja droga ! Ciesze sie ze juz wróciłas!!



Kryminalna 90 – nie upoważniałam Cie do odpowiadania na pytania w komentarzach a myslec mozesz tylko po cichu i zebym ja tego nie widziała!



Pozdrawiam wszystkich!!

8 sierpnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.31

Witam was!

Zapomniałam dodac ze Kłopoty Zuzi to był pomysł Biedroneczki.

Hmm wszyscy sie pytają o Basie ale o Pawła to nawet nie zapytaliscie. Bo łzy Basi i to ze wróciła sama mozna róznie tłumaczyć.

Kryminalna 90- ja juz weszłam do tej rzeki nawet 3 razy i czwarty raz nie zamierzam. A notki ukazują sie codziennie- no chyba ze mnie leń dopada.

Aha małe wyjasnienie: Ola to Lily po znormalnieniu! ( znowu nowe słowo- hehe)



Następnego dnia na komendzie po powrocie Basi.

- a Oli dzis nie ma?- Marek

- nie ma, wzieła wolne bo musi cos załatwić- Adam- Basia pewnie zaraz przyjdzie. Wczoraj to najpierw płakała prawie pół godziny a potem mi zasneła w samochodzie. Myslałem juz o najgorszym ale z Pawłem jest lepiej.

- o wilku mowa- Marek- czesc Basia!

- czesc! Jak ja sie za wami steskniłam!- Basia odpracowała przywitanie z Markiem , z Zuzią i ze Szczepanem.

- no to opowiadaj, jak sie czuje Paweł?- Adam

- z Pawłem juz całkiem nieźle- Basia- jak juz opanowali alergie, zapalenie oskrzeli i dopasowali leki to chyba najgorsze mamy za sobą

- a jak to wygląda? Jakie ma szanse?- Marek

- no wyglada to tak ze codziennie ma naswietlania a dodatkowo cos w rodzaju chemii tylko nie az tak drastycznie- Basia- leki zabijają tylko komórki nowotworowe i nie powodują takich skutków ubocznych.

- czyli nie wypadają włosy itd?- Adam

- dokładnie- Basia- wprawdzie po pierwszej serii leków to stwierdził ze juz wie jak czuje kobieta w ciązy bo ciągle wymiotował ale Beata powiedziała ze to dobry objaw. A szanse z kazdym dniem rosną.2 tygodnie leków i naswietlań, tydzień przerwy i znów 2 tygodnie.

- no to super- Marek

- Paweł ma wyrzuty sumienia ze tak nagle sie to wzystko potoczyło i nigdzie nie pojechaliscie- Basia

- powiedz mu ze to odpracuje- zażartował Marek-spiewająco!

- a kto wygrał oczepiny?- Basia

- Iza i Adam- mruknał Marek

- no to super! Pogodziliscie sie?- Basia

- jezeli pogodzeniem nazywasz to ze Adam w sumie dostał 3 razy w twarz od Izy i to ze Ona juz prawie mieszka z innym facetem to faktycznie super- podsumował Brodecki

Basie zatkało i długą chwile wpatrywała sie w przyjaciół

- wy chyba zartujecie ?- Basia

- niestety nie- Adam- ale za to my mielismy atrakcje w postaci Stażystki. Zawada opowiedział o Oli vel Lily wywołując salwe smiechu na komendzie. Przerwała im dzwoniąca komórka nadkomisarza.

- no dobra to ja od jutra mam wolne i z moją kochaną żoną jedziemy na urlop- Marek- bez dzieci!

- no i słusznie bo dzieci tylko by wam przeszkadzały- Basia

- w czym?- Marek

- w robieniu następnego Brodeckiego albo Brodeckiej- Basia

- Basiu o czym ty myslisz!- Marek- bedziemy podziwiac widoki i cieszyc sie łonem natury!

- mhmm, to sie teraz tak nazywa ?- Basia - Adas co sie stało?

- Iza jest w szpitalu- powiedział grobowym głosem Zawada- moze stracic dziecko.

- o cholera- Marek

- kur**- zaklął Adam- jest tam od tygodnia. Jej koleżanka stwierdziła ze mam prawo wiedzieć. Iza nawet swojej matki nie zawiadomiła i zakazała mowic mnie!

- Adam uspokój sie- Basia- jak chcesz to ja do niej pojade i popytam co sie dzieje.

- pojade z tobą- Marek

- nie, ja to musze w końcu wyjasnic- Adam- nie obchodzi mnie ze Ona ma faceta! To jest moje dziecko do cholery!!

- nam tego nie musisz mowic- Basia



W szpitalu

- Adam my idziemy do Izy a ty pogadaj z lekarzem ok?- Basia

- ok- Adam

Basia z Markiem zagladając do sal znaleźli w końcu tą własciwą gdzie leżała Iza.

- cześć- Basia- co nas straszysz?

http://img415.imageshack.us/my.php?image=izaaant2.jpg http://img115.imageshack.us/my.php?image=basiamareklg2.jpg

- ja poczekam na Adama na korytarzu- Marek

- niee, niech On tu nie wchodzi, prosze- powiedziała cichutko Iza a łzy same jej popłyneły z oczu.

Zawada własnie miał zamiar wejsc ale słysząć prośbe Izy zatrzymał sie na korytarzu. Po chwili dołączył do niego Marek.

- wiesz juz coś?- Marek

- za chwile przyjdzie lekarka prowadząca- Adam

Basia usiadła przy łóżku Izy.

- skąd wiedzialiście?- Iza

- twoja koleżanka zadzwoniła do Adama- Basia- on sie bardzo martwi o Ciebie

- to dlaczego wtedy…?- Iza

- dlatego że Cie kocha, zrobił tak ponieważ chciał Cie chronić- Basia- wiem jak sie wtedy poczułaś

- nie, Basiu, nie wiesz jakie to uczucie- Iza

- wiem bo Paweł zrobił dokładnie to samo- Basia- Adam znalazł go w szpitalu na Onkologii.

- jak sie czuje?- Iza

- juz jest lepiej ale przeżylismy niezły koszmar- Basia- a ty jak?

- mam anemie i nadcisnienie co zagraża ciąży- Iza



Na korytarzu Adam rozmawiał z lekarką http://img389.imageshack.us/my.php?image=143fome0.jpg

- słucham pana

- chciałem sie dowiedziec o stan Izy Liszewskiej- Adam

- jest pan jej krewnym?

- jestem ojcem… dziecka- Adam

- rozumiem. Pani Liszewska ma anemie, zdiagnozowano rózniez wysokie cisnienie tętnicze z możliwoscią wystapienia stanu przedrzucawkowego. Grozi to krwotokiem i utratą dziecka. Nie powinna sie denerwować. Jest pod obserwacją.

- dziekuje- Adam usiadł na krzesle i zapatrzył sie w sciane. Dosiadła sie do niego Basia.

http://img470.imageshack.us/my.php?image=wszpitalu01038rdhg5.jpg

Po chwili wyciągnał komórke i wybrał numer

- dzień dobry tu Adam Zawada, pani Mario ja dzwonie w sprawie Izy. Tak, jest w szpitalu z zagrożoną ciążą. Nie wiem. Bede czekał na dworcu jutro rano. Dowidzenia.



ciąg dalszy nastąpi!!

7 sierpnia 2006

4/30

Witam!

Bardzo sie cieszę bo taki wieeelgachny kamor spadł mi z serca. Vanilka wie o co chodzi a do Kryminalnej 90 mowie ” Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki” – wiesz o co chodzi.

Marudze z tą notką od kilku dni i jakos nie umiem sie zebrac i napisać. Chyba dlatego ze myslami jestem w Wiśle a poza tym moja Biedroneczka wyjechała i bardzo mi jej brakuje!!! Chlip chlip chlip!!!



Na komendzie Zuzia siedziała przy biurku i bezmyslnie gapiła sie przez okno.

- Zuzia moze jednak podrzucic Cie do domu co?- Adam

- ok- powiedziała obojętnie Ostrowska

- Olka umiesz prowadzić samochód?- Adam

- tak, prawo jazdy zdałam za pierwszym podejsciem- Ola

- czemu ja sie nie dziwie- Marek

- nie, to nie dlatego- Ola- uwielbiam jezdzic autem i kiedys chciałam zostać kierowcą rajdowym

- co?- Adam

- cieżko w to uwierzyć co?- Ola pokiwała smutno głową i razem z Zuzią opusciły komende.

- Ona mnie ciągle zaskakuje- Marek- niebawem sie okaze ze jest super gliną a idiotke tylko udaje

- wszystko jest mozliwe stary- Adam- ok, co wiemy o denacie?

- Grzegorz Malczewski. lat 31, ma własną agencje ochrony , ukończył studia informatyczne- Marek

- trzeba sprawdzić klientów tej agencji- Adam- ja sie tym zajme a ty sprawdzisz poprzedni numer Zuzi i Grzegorza. Sprawdz tez numer tego faceta który dzwonił do Zuzi.

- tak jest szefuniu- powiedział Marek i po chwili komenda opustoszała.



W redakcji

- nareszcie skonczylam- Iza

- a ty czasem nie przesadzasz z pracą?- Ania

- o co ci chodzi?- Iza

- powinnas o siebie zadbać- Ania- o siebie i o dziecko.

- jak sie przeprowadzimy do nowego domu to zadbam, na razie nie mam czasu- Iza- ojej ale mi sie w głowie zakreciło.

- jajko mądrzejsze od kury- mrukneła koleżanka i wróciła do swojego zajecia.



W domu Zuzi

- chcesz herbaty?- Ola

- niee- Zuzia- dzieki że ze mną jesteś.

- ciesze sie ze mogłam sie na cos przydać- Ola- chyba dam sobie spokój z policją

- dlaczego?- Zuzia

- do szkoły policyjnej poszłam tylko po to zeby udowodnić wujkowi ze moge robic wszystko- Ola- on nigdy we mnie nie wierzył. Ojciec tez nie.

- to dlaczego zrobiłas taki cyrk na poczatku?- Zuzia

- tego sie po mnie spodziewali- Ola

- Ola, no to udowodnij im ze sie nadajesz do tej roboty- Zuzia- Adam ci pomoże.

- nie, nawet egzamin zdałam ze wzgledu na Wujka- Olka- wszyscy sie mnie bali

- mozesz podejsc jeszcze raz- Zuzia- musisz tylko złozyc wniosek. Adas cie podszkoli i pokazez im na co sie stać

- nie chce juz nikomu nic udowadniać- Olka- nie wiem co chce robić w życiu

Dziewczyny zaczeły sie wzajemnie pocieszać. Znalazły wspólny język i wieczór spędziły plotkując.



KOMENDA

Adam zadzwonił do Zuzi ale dowiedziawszy sie ze wszystko jest ok zabrał sie do pracy. Gdy przeglądal dokumenty denata natrafił na znajome nazwisko. Chwile później wpadł Marek.

- Adam mam sensację- Marek

- ja chyba tez- Adam- no mów!

- klientem Grzegorza był Mariusz Warski, kojarzysz? Pan prezes sie kogos boi?- Marek- ostatnie połaczenie z komórki denata jest do Niego.

- czekaj to chyba własnie o Niego pokłócił sie z Zuzią- Adam- cos mi wspominała ze ma ochraniac jakąs szuje

- mam tez smsa do Zuzi o treści” Przepraszam, pozbyłem sie go. Wróc do mnie”Pare minut przed smiercią go wysłał!- Marek

- czyli wychodzi na to ze Grzegorz umówił sie z Warskim zeby zerwac umowe! Jedziemy do Niego!- krzyknał Adam wybiegając z komendy.

Po chwili z piskiem opon ruszyli w drogę. Wysiadając z samochodu zobaczyli jak podejrzany wychodzi z mieszkania. Gdy ich zobaczył rzucił sie do ucieczki.

- stój! Policja!- krzyknał Marek biegnąc

- Marek od frontu ja od tyłu- krzyknał jeszcze Zawada i rozdzielili sie. Marek biegł tuz za morderca jednak po chwili zgubił go. Nagle z głebi podwórka usłyszał strzał i nogi same go poniosły w tamtą strone. Widok go nie zaskoczył- Zawada własnie skuwał Warskiego, którego postrzelił w nogę.

- no kolego teraz to sie tak łatwo nie wywiniesz- Adam

- nalezało mu sie!- wrzasnął Warski- ałaa

- boli?- Marek- dobrze , ma boleć! Zamknij sie i idziemy!



2 tygodnie później Zawada czekał na lotnisku. Po chwili zauwazył wyłaniającą sie z tłumu znajomą postać. Basia równiez go zauwazyła i przyspieszyła kroku na tyle ile pozwalaly jej bagaże. Po chwili wpadła Adamowi w ramiona a łzy same jej płyneły z oczu.

http://img516.imageshack.us/my.php?image=image04012136tv919yeabrq6.jpg



KONIEC cz.30

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!

2 sierpnia 2006

3/30

Witam!

Kochani moi! Byc moze pod koniec sierpnia wyjade sobie na małe wczasy do mojej ukochanej Wisły Malinki. Jezeli pojadę to bede miała czas na wymyslenie nowych pomysłów . Niestety w tym czasie blog bedzie nieczynny. Ale to jeszcze nic pewnego.



Zuzia juz doszła do siebie i siedziała w radiowozie popijając herbate. Koło niej siedział milczący Adam.

- Zuzia ja wiem co czujesz ale wiesz jak jest. Czy Grzegorz miał wrogów albo miał jakies kłopoty?- Adam

- nie wiem, pokłócilismy sie jeszczze przed weselem Marka- Zuzia- wyjechał zaraz po slubie i nie wiem co sie z nim działo

- nie miał zadnych telefonów z groźbami ? Zuzia wiesz o co chodzi- Adam

- wiem- Zuzia- ale nic mi sie nie przypomina oprócz telefonów jakiegos idioty do mnie

- coo?- Marek

- no od paru tygodni dzwoni do mnie jakis odiota mowiąc ze mnie kocha- Zuzia- ale nie sądze zeby to miało związek

- masz ten numer?- Adam

- nie mam, skasowałam a w ogóle to tydzien temu zmieniłam numer komórki- Zuzia

- no tak- Marek

- jak zginał?- Zuzia

- naprawde chcesz wiedzieć?- Adam

Ostrowska pokiwała głową a z oczu popłyneły znowu łzy. Zawada ją przytulił i zaczał kołysać jak małe dziecko az sie uspokoiła. Dopiero wtedy podeszli do reszty i zaczeli sledzwtwo.

- co było przyczyna smierci?- Adam

- uderzenie w głowe kamieniem- Leszek- ma peknietą czaszke, zmarł zaraz po uderzeniu czyli jakies 3 godziny temu.

- no no, prasa nas sciga- Marek

Brodecki zauwazył Izę z fotografem. Dziennikarka wygladała na zmeczoną ale zauwazyła Marka i usmiechneła sie do niego. Adam spoglądał na nią smutno z daleka ale był zajety sprawą.

- kamień zabezpieczyliśmy – zameldował Szczepan

- Zuzia moze pojedz do domu co?- Adam

- chcesz mnie odsunąć?- Zuzia

- wiesz dobrze ze nie powinnas angażowac sie w to śledztwo- Adam

- moge sie wam przydać- Zuzia

- Marek czy wszystkie kobiety są takie uparte?- Adam

- wszystkie – Marek sie rozesmiał i podszedł do Izy i przywitali sie jak za dawnych dobrych czasów.

- kobiety w ciązy chyba nie powinny tyle pracować co?- Marek

- a młodzi małżonkowie chyba powinni byc w podrózy poslubnej co?- odpowiedziała żartem Iza

- powinni ale muszą trwac wiernie na posterunku bo Basia z Pawłem musieli nagle wyjechac- Marek

- gdzie wyjechać?- Iza

- a faktycznie ty nic nie wiesz- Marek- Paweł ma raka i wyjechali do Nowego Jorku. Tam Ciocia Kasi ma Klinike i duze osiągniecia w tej dziedzinie

- och , ja nic nie wiedziałam- Iza

- no skąd miałas wiedzieć- Marek- nawet nie zadzwonisz

- wiesz jak jest- Iza

- wiem ale to nie oznacza ze masz nas unikać- Marek- i mogłabys sie do niego chociaz troche usmiechnąć. Co u Ciebie?

- a wiesz, z Arturem kupujemy dom- Iza- Marek, to nie jest tak ze ja sie szybko pocieszyłam. Artur mnie rozumie i szanuje

- a Adam Cie kocha i dlatego sie odsunął. Jest sam i to jest niespotykane zjawisko- Marek- musze lecieć. Trzymaj sie !

Brodecki wsiadł do samochodu i wraz z Zawadą i Zuzią pojechali a komendę.

- co u niej?- Adam

- wszystko ok- Marek- Ona go nie kocha

- co?- Adam

- nie kocha go- Marek- powiedziała ze Artur ją rozumie i szanuje. Ani słowa o miłosci

- no i co z tego?- Adam

- nic- Marek- tylko mowie jak jest gdybys kiedyś chciał

- i znowu brakuje komentarza Basi i Pawła do sytuacji- stwierdził Adam- cholernie mi ich brakuje.

- mnie tez- Marek



ciąg dalszy nastapi.

I tym stwierdzeniem Marka i Adam koncze tą cześć a jutro zapraszam na kolejny odcinek w którym sie dowiecie kim jest morderca. !

Pozdrawiam!