Marek rozłaczył sie.
- Basia pogadasz z Izą?- Marek
- jasne.Wiesz co? MAm jeszcze jeden pomysl- Basia
- dobra,kazdy pomysł jest dobry. Dobra to ja jade do ojca Adama a ty do Izy- Marek- na razie.
- uda sie?- Basia
- musi!!- Marek
Basia podjezdza pod rekakcje i wchodzi do budynku.Iza widzac Basie zesztywniała cała.
- cos sie….- Iza
- nie nie.chodz musimy pogadac o Adamie- Basia
- wiec jednak cos sie stało- Iza
- no tak. Adam przestał chodzic na rehabilitacje- Basia- własnie z Markiem zaczelismy kombinowac jak zrobic zeby wrócił. Pomozesz nam?
- no pewnie. Mnie równiez zalezy zeby Adam wrócił do formy- Iza- jaki plan?
- no plan ma Marek.Ale ty równiez bedziesz potrzebna a ja jeszcze mam tajna bron w zanadrzu- BAsia
W domu Stanisława Zawady.
- No cały Adam. JAk sie uprze to koniec. – Zawada
- wiem cos o tym. Tylko do tej pory ten jego upór kierował sie w dobra strone bo zawsze kazda sprawe doprowadzał do konca- Marek
- tak wiem. Tylko ze tym razem to nie tylko upór ale złosc – ojciec.
- Wie pan moze do jakiego lekarza chodzi na kontrole? -Marek
- wiem bo raz z nim byłem.Mam isc i zapytac o szanse na powodzenie rehabilitacji?- Zawada senior
-dokładnie.JEdziemy?- Marek
- oczywiscie.
DZwoni komorka Marka.
- tak Basiu? ok. spotkamy sie wszyscy koło 17:00 u Adama pod blokiem.czesc.- Marek
-niezly spisek, ale jak inaczej sie nie da- ojciec
Marek z ojcem Adam pojechali do lekarza.
- dzien dobry, Stanisłwa Zawada, chciałem zapytac o ostatnie wyniki Adama Zawady.- Stanisław
- prosze wejsc. Przedwczoraj był, zrobiłem rentgen i usg kolana. Miał dzis przyjsc po wyniki-lekarz
- no własnie nie mogł przyjsc i prosił mnie zebym ja przyszedł. Czy to jakis problem?
- nie skad. Co pan chce wiedziec?
- wszystko, czy jest jakas poprawa i czy rehabilitacja da efekty?
- no cóz, miesiac temu wygladało to gorzej. Po wczorajszych badaniach moge stwierdzic ze kolano nadal sie goi i mysle ze bedzie dobrze.
- a rehabilitacja?
- no cóz nigdy nic nie wiadomo bo zdarzaja sie rózne przypadki. Szanse jak na dzien dzisiejszy sa i z kazdym dniem rosna ale nie obiecuje ze odzyska całkowita sprawnosc ale powiniem walczyc.
-dziekuje.Kiedy ma sie zgłosic na kolejna wizyte?
- za miesiac.
-dziekuje.Dowidzenia.
Stanisław wyszedł z gabinetu i powtórzył wszystko Markowi.
- czyli jednak nie wszystko stracone. Jedzie pan z nami? – Marek
- chyba tak.Powtorze mu wszystko co powiedział lekarz i zostawie was z nim. MAm nadzieje ze uda sie go wam przekonac- Zawada senior
- my tez mamy taka nadzieje- Marek-juz 16:30 jedziemy
Pod domem Adam zastali juz Basie, Ize i Damiana.
- moja tajna bron troche sie spozni- Basia
-to co? do boju!!- Iza-panie Damianie zaczeka pan chwile? Najpierw my a potem pan
- oczywiscie- Damian
Staneli przed drzwiami i zadzwonili jednak nikt nie otwierał.Marek zadzwonił jeszcze raz i po długiej chwili drzwi sie otwarły.No cóz lekko nietrzezwy Adam wpuscił ich do srodka.
- co wy tu robicie?- Adam
-wpadlismy z wizyta- Basia- nie mozna?
- mozna- Adam
- przyszlismy zapytac jak ci idzie na rehabilitacji? -Iza
- a co was to obchodzi? – Adam
- obchodzi bo przypadkiem dowiedziałem sie od dwoch tygodni nie chodzisz- Marek
- Adam byłem dzis u twojego lekarza i powiedział ze sa duze szanse na powodzenie rehabilitacji- Stanisław
- nie patrz na mnie morderczym wzrokiem bo nie wyjdziemy stad dopoki nie powiemy co mamy do powiedzenia- Basia-dlaczego przerwałes rehabilitacje?
- -bo nie ma sensu-Adam
- masz walczyc o ta noge!!- Iza- jak w kazdej sytuacji
- po co?- Adam
- Adam do cholery przestan sie uzalac nad soba i wez sie w garsc!- Marek- nie pozwolimy ci tego tak zostawic
- to ja juz pojde a wy tu działajcie- powiedział ojciec. W drzwiach minał sie z Damianem.
- Adam zrozum nie mozesz zmarnowac tej szansy- Basia
- szansy na co?- Adam
- na normalne zycie. Jak tak to zostawisz to ja sie wypisuje od was bo nie wytrzymam z toba- Basia
- a czemu?- Adam
- bo jestes okropny i wredny.Nie mozna sie do ciebie normalnie odezwac,czepiasz sie o wszystko…- Basia
- no to nic nowego -Marek
- wszystko spieprzyłem- Adam
- nieprawda! Nie wiadomo co by sie stalo gdybyc zgodził sie na ta ochrone- Basia- moze byłoby jeszcze gorzej!! Adam zrozum ze miałes cholernie duzo szczescia a teraz chcesz to zmarnowac?
- Basia ma racje- Iza- my przezylismy chwile grozy ale teraz wszystko zalezy od ciebie. A ty sie tak po prostu poddajesz juz na wstepie
- panie komisarzu tak nie mozna. Wie pan ilu pacjentów czeka na miejsce? – Damian
- tak?- Adam
- tak. -Damian
- Adam złosc nic nie da- Basia- wiesz co my przezylismy? Najpierw dzwonisz, potem widzimy cie w tym parku, potem cholerny Pawełek, wiadomosci ze nie wiadomo co z toba bedzie!! Do tej pory mam koszmary!
- Adam jezeli nie pozbierasz sie do kupy to wezme ta twoja laske i ci wtłuke!! – Iza
Ktos dzwoni do drzwi,Basia idzie otworzyc.Wchodzi z dziewczyna.Damian na jej widok usmiecha sie.
-czesc Aneta! Jak twoje kolano?- Damian
- super! Sorry za spoznienie ale nie umiałam trafic.Dobra co jest? – Aneta
- Aneta poznaj Adama i spróbuj mu przemowic do rozumu wiesz w jakiej sprawie- Basia- no co sie tak gapicie? To moja tajna bron!
- dobra tylko nie wiem jak zaczac. Prosze poczytac sobie to- Aneta podaje kartke Adamowi.
- co to jest?- Zawada
- opis mojego kolana. Przetłumacze. 2 lata temu miałam powazny wypadek na motorze.MOje kolano to totalna masakra.2 operacje i w koncu staneło na tym ze nie mam szans na normalne zycie.Poczatkowo bylam załamana ale nie poddałam sie. Trafiłam na Damiana- opowiada Aneta
- i co?- Adam
- a to! – pokazuje mu dyplom- pół roku temu wygrałam olimpiade.Zdobyłam pierwsza nagrode w biegu na 200 metrów. Nie bylo łatwo prawda Damian?
- oj nie!
- poczatkowo wyłam z bólu.Chyba wygoniłam połowe pacjentów. Ale udało sie!!- Aneta
- panie komisarzu. Powiem krótko:mamy sprawe do rozwiazania a pan ma 2 dni na zastanowienie sie co zrobic- Damian
- a jutro chcemy cie widziec na komendzie!- Basia
- a teraz idziemy na spacer panie komisarzu! Trzeba wypuscic te opary alkoholowe! – Iza
Nastepnego dnia koło godziny 16:15
- to co? Koniec na dzis?- Basia
- jak najbardziej- Adam
- podwioze was- Marek
- mhm tylko mnie jeszcze musicie podwiesc w pewne miejsce- Adam- no co tak patrzycie?
- a co nie wolno?- Basia
- jak musisz to patrz tylko uwazaj zebys potem koszmarów nie miała- Adam
- no prosze – Marek
- jedziemy?-Adam
- no pewnie!- Marek
Zawada wchodzi do Damiana
- witam panie komisarzu. To co? Walczymy?- Damian
- Walczymy- Adam- jak to sie uda to ci nakopie tym kolanem!
- trzymam za słowo i nie moge sie doczekac!- Damian- aha drzwi od czasu Anety wymieniłem i nie przepuszczaja wrzasków
- uwazaj zebyc ty nie wrzeszczał!- Adam- a wy tam nie podsłuchiwac!
Basia i MArek chichotali pod dzwiami a teraz parskneli smiechem. W wyjsciu mineli sie z Iza.Basia mrugneła porozumiewawczo i wyszli. Iza czekała 1,5 godziny a potem razem z Adamem poszli do kawiarni na kawe.
Koniec i prosze was o komentarze. Wiem ze to troche nudnawe ale musiałam….
swietnie to wymysliłas !!! , hehe intryga na całego bardzo mi sie podoba , dopracowany kazdy szczegow ! super , pozdrawiam i czekam na kolejna notke papa
OdpowiedzUsuńbardzo fajny
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć! Nie wiem, akcja dość przewrotna! Najpierw to lekko zawiany Adam:/ potem ten spisek i bardzo ciekawa „tajna broń” Basi hehehe Mam nadzieje, ze wszytko będzie oki! Bo jak nie to będe zrozpaczona!
OdpowiedzUsuń