27 stycznia 2008

2/60

Marek odłożył słuchawkę telefonu i ciężko westchął

- mam dość. Czasami nienawidzę tej roboty – Marek

- to ją zmień – poradził Paweł zalewając kubek z kawą

- już raz próbowałem – Marek- a Ty co zamierzasz? Naprawde chcesz sie zwolnić? Zostawić to wszystko i wszystkich ?

Paweł z kubkiem w ręku wyglądał przez okno

- nie chce, ale to chyba jest najlepsze wyjście – odpowiedział cicho Nowacki -a co zamierzam? Nie wiem. Co będzie to będzie . Baśce już na mnie nie zależy więc nic mnie tu nie trzyma.

Brodecki pokręcił głową i wrócił do pracy. Paweł również usiadł przy biurku i kolejny raz próbował poprawić niewyraźne zdjęcie denata. Pogrążonych w pracy kolegów zastali Adam i Basia, którzy wrócili na komendę.

- Basiu, zanieś to do laboratorium , może są na tym jakieś odciski palców – Adam

- ok – powiedziała Storosz

- co nowego? – Marek

- Kowal nie żyje a ja mam zapłacić za śmierć Górskiego – powiedział Zawada siadając przy swoim biurku

- co ? Komu sie przypomniało znowu o Tobie ? – Paweł

- też chciałbym to wiedzieć – zamyślił sie Zawada- tylko dlaczego czepia sie mnie,skoro to Wy maczaliście w tym palce .

- my też nie, Górski sam wyleciał z balkonu – Marek- sprawdzałem czy na pewno nie żyje

- spółka Nowaccy- Górski- Fabian definitywnie wypadła z gry – Paweł- no chyba, że ktoś jeszcze w tym siedział

- już Ty nie wymyślaj – Adam- znaleźliście coś ?

- około 100 ludzi,którzy w ostatnim czasie wyporzyczali granatowe samochody- Marek- i to tylko w dwóch wyporzyczalniach w Warszawie. Mają nam przysłać spis osób.

-Witam- wszedł Grodzki – mam dobrą wiadomość

- no, chociaż jeden – Adam

- za kilka dni bedą nowe samochody. A raczej używane bo z komisu. Pojedziecie i wybierzecie jakieś dwa- Grodzki

- tylko 2 samochody ? – Marek

- będzie was trójka, więc wystarczą – Grodzki pochmurnie spojrzał na Nowackiego- no chyba , że Paweł sie rozmyśli to bedą trzy auta.

- nie rozmyślę sie – Paweł

- słuchajcie, zidentyfikowałam odciski palców na tej kartce – wkroczyła Basia- należą do Kowala

- Kowal sam to napisał ? – Marek

- może ktoś mu kazał – Adam- znaleźli jakieś łuski ?

- teren był czysty – Basia- ale jeszcze zapytam.

- przyszedł faks z wyporzyczalni samochodów – wszedł Dumicz- mają jeszcze przysłać kasety z monitoringu.

- a własnie, masz ten nakaz ? – przypomniał Adam

- mam, proszę – wręczył kartkę Dumicz- i mam jeszcze jedną nieciekawą wiadomość

- no wal – Marek

- z więzienia w Białołęce uciekł ” Listonosz”- Jacek

- kto ?? – Basia

- Maks Duraj, ksywa ” Listonosz” , przesyła w listach materialy wybuchowe- wyjaśnił Zawada- bardzo żadko ale czasem używa broni palnej

- to może ja sprawdze czy znał kogoś z naszej zamkniętej spółki – westchnął Paweł

nadal nie rozumiem co miał do tego Kowal i co mają do Adama ?- Basia

- Marek, ty dalej zajmuj sie sprawą nożownika a ja spróbuję ustalić miejsce pobytu ” Listonosza” – Adam- obydwie sprawy musimy skończyć do piątku.

- noo, bo ja w sobotę rano wyjeżdzam – Paweł

- dokąd ? – rzucił Marek

- w siną dal – Paweł – Baśka, spakowałem resztę Twoich rzeczy. Jak nie odbierzesz do piątku to bedą u Michalskich. Kojaka zostawiam też u nich.

- postaram sie odebrać – dziwnym głosem powiedziała Basia- Adam, mogę wyjść dziś przed 16- stą? Umówiłam sie z dziewczynami

- jasne – odpowiedział Adam i mrugnął porozumiewawczo do Marka.

- Paweł – zaczął Marek po wyjściu Basi- jesteś pewny na 100 % swojej decyzji o rozwodzie i wyjeździe ?

- dajcie spokój co? Wiem , że chcecie dobrze ale tym razem darujcie to sobie- Paweł – nic nie zmieni faktu , że po raz kolejny musze zacząc wszystko od nowa.

- Paweł , posłuchaj…- Adam

- nie, Adam to Ty posłuchaj. Parę lat temu wydarzylo się coś o czym chciałbym zapomnieć ale nie potrafię i ponoszę konsekwencje tego do dziś. Dlatego bardzo was proszę, dajcie spokój- mowił Paweł nie patrząc na kolegów

- a jeżeli Basia przyjdzie i powie , że Cie kocha i że chce być z Tobą ? – podchwytliwie zapytał Marek- też nie zmienisz decyzji?

- nie, bo to sie nie stanie . Musze już iść, cześć – pożegnał sie Nowacki i wyszedł

- akcja BIP zakonczona klapą . Może dziewczynom sie uda coś zwojować – westchnął Marek a Zawada zabrał sie do pracy.

W tym samym czasie dziewczyny siedziały przy stoliku w kawiarni.

- wiecie co? Musimy sie częściej spotykać na ploty – stwierdziła Kasia- Iza, bedziesz swietnie wyglądać w tej sukience

- mhm, jak schudne – jękneła Iza

- kochanego ciała nigdy za wiele. Poza tym Adamowi podobasz sie okrąglejsza – powiedziała Basia

- a propos ” kochanego ciała” , Baśka- zaczęła Brodecka – pozwolisz Pawłowi wyjechać?

- dziewczyny, no prosze was! Było tak fajnie – Basia

- gdybym była na Twoim miejscu to Artura spuścilabym w kanał i zajęłabym sie przekonaniem Pawła, że go kochasz. Bo chyba kochasz go , co ? – Iza

- ale On mi nadal nic nie powiedział o jego przeszłości – Basia- i w ogóle ostatnio zrobił sie arogancki, ciągle mnie obraża

- bo On sie sam jej boi – wtrąciła milcząca do tej pory Małgosia-a w ogole jest uparty jak stado osłów i jeżeli chcesz sie dowiedzieć to musisz sama to wyciągnąć. A co do jego zachowania to niestety już to kiedyś przerabialiśmy. To taka poza, spalić mosty za sobą i już nigdy nie wracać.

- to co mam robić? – bezradnie zapytała Basia a dziewczyny odetchęły z ulgą bo wiedziały , że coś jeszcze można zrobić.



ciąg dalszy nastąpi

26 stycznia 2008

Kłopoty kryminalnych cz.60 !!

Stuknęła nam 60-tka !!



.

Zawada cicho zamknął drzwi mieszkania, jednak i tak Iza usłyszała jego wejście.

- cześć. Stało sie coś? Masz taką dziwną minę – Iza

- eech, nawet nie chce mi sie o tym mysleć a co dopiero mówić – westchnał Adam-atmosfera na komendzie lodowata.

- podgrzeję Ci obiad- powiedziała Iza – musimy ich pogodzić!

- wątpie czy to sie uda. Paweł sie zwalnia,ma pracować do końca miesiąca czyli jeszcze dwa tygodnie ale od następnego tygodnia bierze zaległy urlop , mówi o rozwodzie i w ogóle…- Adam

- w ogóle to ich porąbało – podsumowała Iza – nas też niedawno ale nam już przeszło , prawda ? Zadzwonię do Kaśki i Gośki a Ty z Markiem pogadajcie z Pawłem

- prawda. To widocznie jest zaraźliwe – roześmiał sie Adam-pyszny obiadek.

-byłam dziś w kościele i zamówiłam datę ślubu na 8 września. Nieodwołalnie – Iza

- no chyba , że w tym czasie nas coś porąbie i znowu zmienimy date – zaśmiał sie Adam

- bardzo śmieszne panie nadkomisarzu Zawada – Iza- idziemy spać. Zadzwonię jeszcze do dziewcznyn.

Kasia wyłączyła telefon i odłozyla na nocną szafkę.

- kto to był ? – sennie zapytał Marek

- Iza- Kasia – zaczynamy akcje BIP

- co? Jaką akcje ? – rozbudził sie Marek

- Basia I Paweł czyli BIP – Kasia

- chyba trochę już na to za późno – Marek- oo, Młody sie obudził. Zaraz wróce.

Brodecki szybko wyskoczył z łózka i poszedł do dziecinnego pokoju, skąd dobiegał płacz Krzysia

- co sie stało ? – Marek- coś sie sniło ?

- taak, snił mi sie taki oglomny potwól – Krzyś – siedział pod łózkiem i strasnie ksycał

- ale już go nie ma. Uciekł – Marek- spij kolego. Dobranoc.

- doblanoc- Krzyś

Rano Paweł wychodził z bloku, gdy jego uwagę przykuła granatowa skoda, zaparkowana na parkingu. Wydawało mu sie , że widział go już wczoraj ale nie zastanawiał sie nad tym długo, tylko wsiadł do swojego Golfa i pojechał na Komendę.

Powital ich Dumicz

- cześć, słuchajcie, macie nową sprawę- Jacek-aha, znalazłem parę nieścisłości w sprawie nożownika. Musimy sie tym zając

- o jeezuu – jęknął Paweł

- a gdzie Basia ? – Adam

- poszła po kawę, zaraz wróci -Marek

- Paweł, to zdjęcie faceta z wypożyczalni jest strasznie niewyraźne. Dasz rade coś z tym zrobić – Jacek

- już robiłem. To ten sam facet ,który popełnił samobójstwo - Nowacki

- zaraz , zaraz. Przecież w Polsce jest duzo wypożyczalni samochodów, nie ? - Basia- nie musiał brać auta z Warszawy

- taaak, mógł np wypożyczyć auto z Koziej Wólki i przyjechać tutaj – prychnał Paweł

- w sumie mógł – przyznał Marek – technicy dopiero wczoraj przysłali nam raport o tym nożu

- no i ? – Adam

- nóz znaleziony przy denacie to nie jest ten , którym zostały zabite dziewczyny – przeczytała Basia- nie pasuje szerokość ostrza i był bez ząbków.

- jeszcze jedno. Dlaczego facet posługujący sie nożem postanowił strzelić sobie w łeb ? - Marek- zresztą broni przy nim nie znaleźliśmy

- no to świetnie. Spieprzyliśmy całe śledztwo – zdenerwował sie Adam-Jacek, potrzebujemy nakazu przeszukania monitoringu z osiedla.

- już sie tym zajmę- Jacek

- chłopaki , zajmiecie sie wyporzyczalniami samochodów – Adam – macie obdzwonić wszystkie i dowiedzieć sie kto wypożyczał grantowe skody felicie !

- mhmm – mruknał w odpowiedzi Marek

- ja z Baśką pojedziemy na miejsce zbrodni. – Adam

- może mi sie wydaje ale od kilku dni u mnie pod domem stoi własnie granatowa skoda- powiedział zamyślony Paweł

- pewnie morderca sie sam do Ciebie zgłosi – powiedziała Basia

- chciałabyś co ? - odparował natychmiast Paweł i zabrał sie do pracy.

Zawada i Basia w milczeniu jechali na miejsce zbrodni

- Basiu, może jednak spróbujecie sie pogodzić ?

- Adam, prosze Cie. Nie chce już wracać do tego co było – Basia

- przecież go nadal kochasz – Adam

- może tak a moze nie. Paweł chce rozwodu – Basia

- a Ty chcesz ? Zresztą to Ty zrobiłaś pierwszy krok i wyprowadziłas sie – Adam- przemyśl sobie wszystko raz jeszcze i wyciągnij wnioski. Masz czas do piątku.

Na miejscu

- cześć chłopaki. co mamy ? – zapytał Zawada

- 2 strzały w klatkę piersiową . Facet dość znany w środowisku przestępczym- Zuzia

- kto ? – Basia

- Kowal – odpowiedziała Zuzia

- no no. Pierwszy w Polsce morderca na zlecenie – Adam

- mhm. Obok zwłok znaleźliśmy to – Ostrowska podała Adamowi kartkę papieru w foliowej torbie

” Zapłacisz za śmierć Górskiego ” – przeczytała Basia – nie rozumiem motywu mordercy

- ja też nie – Adam – ja mam zapłacić a morduje kolegę po fachu ? Brak logiki



ciąg dalszy nastąpi !!

3/59

Następnego dnia na Komendzie

- cześć wszystkim- przywitał sie Brodecki – Paweł , Kaśka przypomina żebyś zrobił badania

- zrobiłem ale powodów do radości nie ma – odpowiedział Nowacki

- co? Co sie dzieje ? – zapytał Adam podchodząc bliżej

- to sie dzieje , że prawdopodobnie mam nawrót choroby – powiedział Paweł nie odwracając wzroku od monitora – możecie szukać nowego pracownika !

- i Ty to mówisz tak spokojnie ? – Brodecki – zamiast siedzieć tutaj i udawać ze pracujesz , powinieneś zrobić chyba jeszcze jakieś badania, nie ?

- zrobiłem już, jutro odbieram wyniki . Zresztą mam to gdzieś! – Paweł – Tomasz Kmita oficjalnie własciciel hurtowni leków, a nieoficjalnie handluje narkotykami.

- Baśka już wie ? – Marek

- Baśka ostatnio jest zainteresowana kimś innym , więc nie bede jej zawracał głowy takimi pierdołami- sarkastycznie powiedział Nowacki i włączył drukarkę.

Marek i Adam spojrzeli na siebie , wzruszyli ramionami bezradnie i wrócili do sprawy. Chwilę później wpadła spóźniona Basia

- cześć Adam. Sorry za spóźnienie , autobus sie zepsuł – tłumaczyła sie Storosz unikając spojrzeń kolegów usiadła przy biurku- coś nie tak ?

- niee, wszystko w najlepszym porządku. Tylko od kiedy autobusy zmieniają sie w czerwone Porsche ? – zapytał Marek wyglądając przez okno

- czołem! Mamy już wyniki z laboratorium- przywitał sie Żałoda- kulka pochodziła z broni typu Glock

- szkoda , że nie znalezliśmy nic – Marek

- a własnie , że coś kurka sie znalazło – Szczepan- dziś rano jakaś babka znalazła w śmietniku TO – pokazał foliową torbę z bronią w środku.

- na jakim śmietniku ? Trzeba oddać to do analizy - Zawada

- niedaleko gdzie znaleźliśmy zwłoki jest osiedle – Basia

- no i własnie ,kurka, tam to znalazła ta babka co wyrzucała śmieci - relacjonował dumny Szczepan

- znowu osiedle …- jęknał Marek- o kurcze

- co tym razem ? – Basia odwróciła sie i ujrzała posłańca z ogromnym bukietem kwiatów- Paweł , są piękne ale mówiłam ci już , że nie chcę takich prezentów

- cieszę , że Ci sie podobają ale tym razem to nie ode mnie – odparł Nowacki i podał Adamowi plik kartek z informacjami na temat firmy denata.

- Basia z Markiem pojedziecie do tej firmy – rozładował sytuację Zawada- ja do prosektorium . Paweł , jeżeli możesz to poszukaj czegoś na temat poprzedniej sprawy i naszego nożownika. Szczepan, zajmij sie tą bronią.

Firma Kmity

- dzień dobry, jesteśmy z Policji – Brodecki pokazał odznakę sekretarce- chcieliśmy pogadać ze wspólnikiem

- pan prezes Marciniak wyjechał służbowo – sekretarka

- a kiedy wróci ? – zapytała Basia

- nie wiem, nie mówił nic

- jak to pani nie wie. Wyjechał służbowo a pani nie wie kiedy pani szef wraca ? – podniosł głos Brodecki

- ja… On mi tak…

- spokojnie pani Iwonko. Wydałem pani Iwonie taki polecenie – odezwał sie nagle Marciniak

- polecenie , tak? A można wiedzieć dlaczego ? – Basia

- mój wspólnik okazał sie oszustem. Nachodzą mnie dziwni ludzie. Nie chcę mieć z Nimi nic wspólnego – Marciniak- okazało sie, że był winiem sporą sumę pieniędzy Gzylowi

- mhm, dziekujemy panu. Tak dla spokoju zapytam gdzie pan był wczoraj między 18- 19? – Basia

- w biurze. Może to potwierdzić sprzątaczka – Marciniak- wyszedłem po 21:00

- ma pan broń ? – Marek

- nie! Nigdy nie miałem i nie mam zamiaru posiadać broni .

- dziekujemy i do widzenia- pożegnała sie Storosz

W samochodzie

- to nie On. Jestem tego pewna. Trzeba złapać bande Gzyla- stwierdziła Basia zapinając pas.

- chociaż jednego jesteś pewna- mruknał Brodecki uruchamiając auto- Baśka, do jasnej cholery co ty wyprawiasz ! Na rozum Ci padło ?? Umawiasz sie na radki z kochasiem ?? A co z Pawłem?

- sama chciałabym to wiedzieć ! – odkrzyknęła Basia – najpierw wydzwania co 5 minut, przysyła kwiaty, przeprasza a teraz nic!! Nie rozumiem o co chodzi !

- nie wiesz o co chodzi tak ? Wyprowadziłaś sie, balujesz z kimś innym i pytasz sie o co chodzi?

- przestań ! – odkrzyknęła Basia i włączyła radio.

Zawada szybko wrócił z prosektorium na komendę. W biurze było pusto

- jak zawsze wszystko na mojej głowie – powiedział sam do siebie , zabrał stertę kartek z biurka Nowackiego i zabrał sie za czytanie.

- Adam, mamy wiadomości – wyrwał go z zamyślenia glos Pawła- Marciniak powiedział , że Kmita był winny sporo kasy Gzylowi. Pojechali już po niego.

- mhm. Miałeś szukać informacji , nie? To gdzie łazisz ? – zapytał Adam Pawła, który wszedł razem z Basią i Markiem

- dzwonili z laboratorium. Okazało sie dali mi wyniki innej osoby. Musiałem wyskoczyć na chwile – Paweł- idźcie do domu. Przesłucham tego całego Gzyla a potem jeszcze pogrzebie w bazach

- nie, my przesłuchamy Gzyla a Wy pogadacie sobie szczerze - Marek zwrócił sie do Nowackich i razem z Adamem wyszli . Paweł usiadł przy biurku i uruchomił komputer.

- dlaczego nie powiedziałeś o badaniach ? – Basia

- a od kiedy Cie interesuje moja osoba, co?

- Paweł , co sie z Tobą dzieje ?

- ze mną ? Nic! Zmartwię Cie , ale jestem zdrowy i jedynym wyjściem dla Ciebie,żeby sie mnie pozbyć będzie rozwód!

- jesteś podły!

- ależ oczywiście, masz rację ! Przespałaś sie już z Arturem ?

- nie Twoja sprawa ! – wrzasnęła Basia odwracając sie do okna

- aa ! Więc jednak ! Do mnie masz pretensje o jedno spotkanie z Marzeną a sama wskakujesz do łózka jakiemuś facetowi ! Spokojnie, już złozylem prośbę o zwolnienie u Grodzkiego. Znikne z Twojego życia tak szybko jak sie da !

- NIENAWIDZĘ CIE !! – krzyknęła Basia i wybiegła z biura mijając po drodze Adama.



KONIEC cz. 59 .

19 stycznia 2008

2/59

Cześć kochani !



Zdecydowałam , że obecne wydarzenia między Basią i Pawłem pojawią się w okrojonej wersji . Bedę je zaznaczać o tak (*) a poźniej wróce do nich na Sile przyjaźni , i opisze dokładnie jako życie prywatne Pawła.



Nowaccy w milczeniu dojechali na miejsce zbrodni. Basia cały czas wyglądała przez okno i pierwsza wysiadla z samochodu na miejscu , nie czekając na Pawła szybkim krokiem podeszła do ekipy.

- cześć, co mamy ? – zapytała Storosz

- mężczyzna, strzał w głowę z bliska- powiedział Leszek

- ktoś go chciał wyeliminować- stwierdził Paweł

- nie wpadłabym na to – prychnęła Basia ze złością – miał jakieś dokumenty ?

Paweł otworzył usta ale nic nie powiedział. Odszedł kawałek dalej przyglądając sie pracy techników.

- tak, nazywał sie Tomasz Kmita- Zuzia podała dokumenty- Adam będzie wiedział coś na jego temat.

- chłopaki ! Zabezpieczyliście te ślady tutaj ? – zapytał Paweł

- jeszcze nie ! Marcin, zajmij sie tym – wydal rozkaz Kamil – znaleźliśmy broń , z której go zabito.

- super – Basia

- jak sie spieszysz to idz, ja sie tym zajmę z Markiem – powiedzial Paweł widząc , że Basia niecierpliwie spogląda na zegarek co chwilę.

- Zuzia, wracasz już ? – zawołała Basia i po chwili policjantki jechały do Centrum.

- dobra, to wszystko. Przesłuchałem gapiów, świadków- zameldowal Żałoda- kurka, ciekaw jestem kto go skasował . Możemy jechać

- dobra robota Szczepan – Paweł – wracamy na komendę.

- kurka. litości. Jest po 18-stej. Od 5 rano jestem na nogach- jęknął Żałoda

- podrzuć mnie tylko na Komende i spadaj do domu- powiedział Nowacki

KOMENDA

- jak sprawa ? – zapytał Grodzki widząc, że Marek i Paweł siedzą przy biurkach

- zależy którą szef ma na myśli – Marek

- najnowszą – Grodzki

- denat to Tomasz Kmita, lat 38 , dwukrotnie karany za napad i morderstwo- zaczął Paweł

- znam delikwenta – Grodzki – pytanie w co sie wpakował , że go załatwili. Musicie popytać jego znajomych. Ale to jutro a teraz do domu.

Brodecki uporządkował akta na biurku, wyłączył komputer i zbierał sie do wyjścia.

- słyszałeś szefa. Do domu – powiedział Brodecki do kolegi ,który nadal pisal raport

- nie spieszy mi sie – odpowiedział Paweł

- nie no, tak nie można – zirytował sie Marek – jeżeli kochasz Baśkę to nie odpuszczaj. Ten cały Artur jej mąci w głowie. Walcz chłopie !

- o co ? Zresztą, wszystko mi jedno – Paweł

- a nie powinno – Marek- do jutra. Cześć .

- cześć- godzinę później również wyłączył komputer i wyszedł (*).

Brodecki otworzył drzwi mieszkania. Już w progu słyszał radosny śmiech dzieci i głos Kasi, która czytała im bajkę.

- cześć, mogę sie przyłączyć ? – zapytał Marek siadając obok

- ty tak fajnie nie umies cytać jak Mama – odpowiedział Krzyś

- ja ? - Marek- ja nie umiem czytać ?? O Ty łobuzie !!

- Tatoo , przeszkadzasz nam – włączyla sie Ania

- słyszysz ? Przeszkadzasz – wtrąciła Kasia z usmiechem- zaraz przyjdę tylko skończę rozdział.

- no dobra, niech Wam będzie – Marek udawał , że sie gniewa

Kilkanaście minut później Brodecka weszła do kuchni, gdzie Marek robił kanapki.

- znowu tak późno wracasz – westchnęła Kasia całując męża

- przepraszam, znowu mamy nową sprawę a stara jeszcze nie wyjaśniona – Marek – słuchaj, pogadaj z Baśką. Ja już nie mogę patrzeć na Pawła i jego ponurą minę. A w Baśkę chyba jakiś diabeł wskoczył

- aż tak źle ? – zamyśliła sie Brodecka

- gorzej niż myślisz – Marek

- no dobra, to zadzwonię do Izy. Może razem coś zdziałamy – Kasia- aha, przypomnij Pawłowi o badaniach. Dobranoc

- ok – Marek – zaraz do Ciebie przyjdę.



ciąg dalszy nastąpi !!

Wiem, że trochę krótkie ale nie miałam pomysłu . Pozdrawiam !!

13 stycznia 2008

Kłopoty kryminalnych cz.59

Cześć kochani !

Witam Was po małej przerwie!!



Adam, Marek i Paweł obserwowali mieszkanie Zawadzkiego.

- Adam, to nie ma sensu. Facet pewnie siedzi w pociągu albo w samolocie i ma nas w nosie – Paweł

- co Ty taki pesymistyczny ostatnio jesteś co ? – zapytał Marek- Baśka sie podąsa i wróci stęskniona do Ciebie .

- wątpie – mruknął Paweł – mija już 3 tydzień i nic. Nie wiem co mam zrobić żeby wróciła

- chłopaku uszy do góry. Pamietasz moje rozstanie z Izą ?? – wtrącił sie Adam- wszystko sie poukładało

- taa, tylko na jak długo- stwierdził Paweł z sarkazmem- o ile dobrze pamietam to za 2 tygodnie miał być Wasz ślub. I co z tego wyszło ?

-na razie nic ale ślub nie zając , nie ucieknie.Panowie , Zawadzki na horyzoncie !! – Adam- STÓJ !

Zawadzki zdumiony w pierwszej chwili zatrzymał sie ale po sekundzie zaczął uciekać.

- jak zawsze to samo – zwątpił Marek – Paweł ! Od tyłu !

Nowacki przeskoczył przez ogrodzenie, Marek biegł tuż za Zawadzkim a Adam spokojnie wrócił do samochodu, uruchomił silnik i okrążył budynek. Zagrodził drogę uciekającemu dzięki czemu Markowi udało sie go dopaść i skuć. Na końcu dotarł Nowacki.

- a Ty co ?- Adam

- pogubiłem sie trochę – Paweł

- uuu, no to fatalnie – Marek-a teraz grzecznie wrócimy na komendę i wszystko nam wyspiewasz !

- – czekajcie, Iza dzwoni ! Halo, coo? Gdzie jesteście ? Zaraz tam będe ! Trzymaj sie. – Zawada rozłączył sie

- co sie stało ? – Marek

- Ala jest chora. Od rana ma gorączkę i nic jej nie pomaga. Iza jest z nią teraz w szpitalu- Zawada

- wezwij radiowóz i jedz do szpitala. Poradzimy sobie – Paweł – Zawadzki, ruszysz sie na centymetr to Ci nogi z tyłka powyrywam !

Zawada odjechał z piskiem opon a Marek i Paweł poczekali na radiowóz i pojechali na Komendę, gdzie Zawadzki przyznał sie do zabójstwa.

Iza siedziała przy łóżeczku córeczki, łzy płynęły jej po twarzy. Nagle poczuła delikatny dotyk na ramieniu i natychmiast znalazła sie w ramionach Adama.

- nie wiedziałam co mam robić! -płakała Iza – wróciłam do domu gdy Tato zadzwonił że coś sie dzieje. Strasznie płakała !

- już dobrze, jest bezpieczna. Wszystko będzie dobrze- uspokajał żonę Adam

- Adaś, przepraszam Cie za wszystko – szepnęła Iza

- już w porządku- mruknał Adam- idź do domu, prześpij sie trochę. Ja przy niej posiedzę.

- nigdzie sie nie ruszę- postanowiła Iza – zresztą i tak mam przymusowy urlop.

- co? Dlaczego ? – Adam

- nie mówiłam Ci , ale wczoraj była rozprawa – Iza – dostałam 3 miesiące w zawieszeniu i 6 miesięcy przymusowego urlopu. Byłam dziś w redakcji i kończyłam ostatni reportaż.

- no to ładnie. Mam żonę kryminalistkę – zażartował Adam- oo, popatrz, obudziła sie. Królewno, czemu straszysz Mamę? Co ? Nie śmiej się, to wcale nie jest śmieszne!

- zaczęła ząbkować , zobacz ! – Iza

- noo, to już wiem kto zjadł moją aktówkę , smaczna pewnie była ?? – Adam – dzień dobry panie doktorze .

- witam państwa. Mam dobrą wiadomość. Dziecko jest zdrowe- Lekarz – to tak zwana gorączka 3-dniówka. Nic groźnego. Powinna dużo pić, na noc zostanie jeszcze na odziale ale jutro będzie można zabrać pacjentkę do domu.

Na komendzie

- dzieki Adam. Cześć – Brodecki wyłączył telefon – Ala ma 3-dniówkę. Postraszyła rodziców jak kiedyś Krzyś mnie.

- całe szczęscie , że to nic groźnego – Basia – kurcze, już po 16-stej. Muszę lecieć. Cześć.

- gdzie sie wybierasz , jeżeli mogę sie dowiedzieć ? – zapytał Paweł

Basia porządkowała papiery na biurku, spojrzała szybko na męża ale nie odpowiedziała na pytanie.

- Basiu, proszę Cie, jak długo jeszcze zamierzasz to ciągnąć ? – pytał dalej Nowacki

- nie wiem o co Ci chodzi . Idę do kina – w końcu odezwała sie Basia

- z Arturem, tak? W porządku, ja sie poddaję- Paweł wyszedł z kanciapy.

- zadowolona z siebie ? – zapytał Brodecki – Baśka, co Cie ugryzło ? Nie dajesz mu szansy !

- nie zasłuzył na nią – Basia

- według Ciebie to co ma zrobić , żebyś łaskawie zechciała z Nim porozmawiać ? – dopytywał sie Marek na co Basia wzruszyła ramionami i wyszła. Jednak zaraz wróciła razem z Grodzkim i Pawłem.

- macie nową sprawę- Grodzki

- ale szefiee, własnie chciałam wyjść. Jestem umówiona – jęknęła Basia

- trudno- Grodzki- Marku, mam do Ciebie prośbę. Musisz zawieść te papiery do Komendy Głównej a Wy bierzcie sie do roboty.

- nigdzie z Nim nie jadę! – oznajmiła Basia siadając na biurku

- Basiu, nie obchodzą mnie Wasze sprawy ! Prywatnie możecie sie kłócić i wyrywać sobie włosy z głowy – zniecierpliwił sie Grodzki – długo byłem cierpliwy i znosiłem Wasze zachowanie. Jesteście w pracy i tworzycie zespół . Jasne ?

- tak- odezwał sie Paweł a Basia pokiwała głową i wyszli z Komendy. Brodecki tylko ciężko westchnął i również wyruszył w drogę.



ciąg dalszy nastąpi !!

11 stycznia 2008

5/58

Na komendzie.
- Mam raport z laboratorium i wszystkie wyniki- Adam od drzwi wymachwał białą kartką
-Mamy w końcu coś?-Marek wstając z krzesła
-Sam zobacz- podszedł i wręczył mu wyniki badań DNA i inne analizy
-Czyli Krop nie jest niewiniątkiem.Mamy mordercę!-Marek
- Spokojnie-Basia- Narazie wiemy,że Kropowski odbył stosunek z ofiarą
-Nie ważne. Dla mnie to jednoznaczne. Najpierw ją zgwałcił a potem zabił- Marek pocierając ręce
-Basia niestety ma racje.-Adam- To jeszcze nie koniec sprawy
-A co z nożem? Znaleźli na nim cokolwiek- Basia- Przecież nie możliwe, by sprawca tak dokładnie starł wszystkie odciski
-Może działał w rękawiczkach.- do rozmowy włączył się Paweł, który właśnie wrócił od automatu z kawą.
-Czyli wszystko wczesniej zaplanował?!-Marek- Nie możliwe
Marek i Paweł zaczęli się wzajemnie przekrzykiwać i dyskutowac o tym czy sprawca mógł dokładnie sobie zaplanować czy do gwałtu i zabójstwa doszło spontanicznie.Nadkomisarz zdecydował się w końcu przerwać komisarzom tą bezsensowną dyskusję.
-Ej, spokój!!! Czy ktoś może mnie posłuchać-Adam
Wszyscy zamilkli i zwrócili się w jego stronę
-Przy rękojeści noża znaleziono fragment odcisku.- Adam
-Wiadomo już do kogo należy Basia?
- Niestety nie.- Adam -To tylko fragment odcisku, więc jest trudniej, ale spece z kryminalistyki pracują nad tym.
- Ten odcisk napewno należy do Kropa!- Marek głośno z przekonaniem
-Zaskoczę cię Marek, ale nie. Wykluczyli to z całą pewnością. To nie jego odcisk.
-A Zawadzkiego sprawdzili?- Basia
- On ma alibi. Podobno zamówił taksówkę i pojechał do domu.Mieszka daleko od Szmaragdowej.
-Szkoda. Myślałam,że to on
-Jego wersję potwierdził brat i sąsiadka
-Adam, a ty jesteś tego pewny?Może sąsiadka i brat kłamią.- Paweł
-Pewny nie jestem, ale narazie nie mamy czego się uczepić.

Do gabinetu wszedł Szczepan
-Melduję,że Krop już czeka w pokoju przesłuchań.
-Dzięki Szczepan. -Adam- Zaraz sobie znim pogadam, jak się dowie o wynikach badań to zbaranie
- A gwałt to sobie facet posiedzi- Paweł
-Baśka chodź, przesłuchasz Kropa. Na początek powiedz mu,że wiemy,że Sabina została zgwałcona i ze podejrzewamy Zawadzkiego.
-Chcesz go wybadać?-Basia
- Tak. Jak się dowie,że podejrzewamy kogo innego to może zacznie mówić
Gdy Basia weszła do pokoju przesłuchań Kropecki odwrócił się wjej stronę.
- Po co mnie tu ściągneliście?Macie już wyniki?
-Jeszcze nie.
-Jeżeli nie to po co tu jestem? – podejrzany wstał z krzesła- Nie możecie zrozumieć,że jestem niewinny?
- Niech pan usiądzie.- Basia spokojnym tonem podchodząc do stołu.
Nagle odezwała się Basi komórka. Komisarz zdenerwowała się tym trochę
- Przepraszam, miałam wyłączyć- powiedziała do podejrzanego i wyszła
- Baśka co jest?- upomniał ją Adam.
Basia odebrała komórkę
- Jestem w pracy. Teraz nie mogę- Basia trochę terwowo. Dobra Artur jak chcesz, ale nie teraz!!- wyłączyła komórkę
Komisarz weszła spowrotem na przesłuchanie, a Paweł popatrzył się na Marka
-Znów ten Artur- mruknął pod nosem.

Przesłuchanie
-Mamy już podejrzanego o ten gwałt- Basia
- Kto to?
-Przepraszam, ale tego nie mogę narazie powiedzieć. Chciałam tylko pana uspokoić i prosić by pan nam pomógł.
-W czym już wszystko powiedziałem. Zostawiłem ją na osiedlu pod blokiem, bo musiałem jechać do domu.Matka nie dawała mi spokoju.
- Czemu pan nie odprowadził dziewczyny na górę
-Ona nie chciała. Mówiła,że czuje się już lepiej iże sobie poradzi
-Wie pan co Sabina piła na przyjęciu.
-Tylko wodę i sok jabłkowy. Przecież była w pracy, nie piła alkoholu
-A czy ktoś ją zaczepiał tego wieczora?
-Zawadzki.- chłopak przyciszł głos- Moim zdaniem to on ją zgwałcił a potem zabił
-On ma alibi.
-Napewno fałszywe-Kropecki- Radzę byście go jeszcze raz sprawdzili
- Ale pan wczesniej mówił,że Zawadzki pojechał taksówką do domu
-Tak mówił taksówkarzowi, ale może wdrodze zmienił plany.
- Przepraszam,że przeszkadzam-Adam wchodząc do pokoju przesłuchań- Mam wyniki

Podejrzany odwrócił się lekko wjego stronę i spojrzał pytającym wzrokiem. Zawada powoli podszedł do niego
-Jest pan aresztowany- wyrecytował całą formułkę i kazał chłopakowi wstać
-JA to jakieś bzdury!!!!- zaczął wczeszczeć Kropecki
Adam podniósł go z krzesła
- Ręce do tyłu!
Kropecki był tak zaskoczony,że posłusznie wykonał polecenie.
- Je jej nie zgwałciłem, ona sama. Wcale się nie broniła
Adam nie słuchał podejrzanego, tylko bez słowa wyprowadził z pokoju i przekazał Szczepanowi
-Będziesz kurka siedział.- mruknął aspirant pod nosem
-Ale ja jej nie zabiłem słowo honoru. Nie zabiłem jej!
-Nie drzyj się, kurka głuchy nie jestem- Szczepan- Wszystko sprawdzimy.

Idąc do swojego gabinetu komisarze na korytarzu spotkali Zuzię
- Dobrze,że Was widzę. Wiemy już kogo odcisk jest na nożu.
-No kogo?- Adam przystanął- gadaj wreszcie
-Zawadzkiego, to Zawadzki zabił Sabinę
-Jak to możliwe? A alibi?- Marek
- Wiedziałam,że jest fałszywe-Baśka z uśmiechem- Po co ten Dumicz kazał nam go zwolnić z aresztu?
-Nie mieliśmy dowodów.-Adam- Ale teraz już nam nie zwieje. Marek i Paweł jedziecie ze mną

Koniec cz. 58

Mam nadzieję,że się podobało. Zostało jednak jeszcze pełno nierozwiązanych spraw, więc alice_b, napewno będzie miała o czym pisać. Pozdrawiam i czekam na komty. Dziękuję za takie zainteresowanie poprzednią notką.

9 stycznia 2008

4/58

W pokoju przesłuchań
-No i co z tego,że ją znam?- podejrzany
- Sabina została zamordowana, a na jej torebce znaleziono twoje odciski palców, na sukience też.
-Ja jej nie zabiłem! Słowo honoru.
- Ciekawe ile warte jest to słowa.-Adam- Powiedz kiedy widziałeś ją ostatnio?
- W klubie dwa dni temu. Odprowadzałem ją do domu.
- Dziwne? Kilka lat temu oskarżyłeś ją o pobicie, już zapomniałeś?-Adam
-Wycofałem oskarżenie, zresztą to stara sprawa nie ma o czym gadać
-No dobra to opowiedz o tym jak odprowadzałeś ją do domu.
-To było chyba po 23ciej. Sabina bardzo źle się czuła tego dnia i załatwiła sobie zastępstwo.
-Dziewczyna,żle się czuła to czemu nie odprowadzłeś jej do domu.
-Miałem taki zamiar. Zamówiłem nawet taksówkę. Miałem znią jechać, ale zjawił się Krop.
-Kto to jest Krop?
-Taki gościu. On był o nią zazdrosny i kazał mi się wynosić.- Zawadzki-Czy mogę już iść?
- Jeszcze nie. Najpierw powiedz mi kto to jest Krop i gdzie możemy go znależć.
Zawadzki chwilę milczał, więc nadkomisarz powtórzył pytanie.
-Nie znam go!Nic nie wiem. Ja jej nie zabiłem!- zaczął wrzeszczeć podejrzany- Puście mnie!
Zawada nachylił się nad nim
-Albo powiesz nam kto to jest Krop, albo sam będziesz siedział!
-Dobra powiem, ale błagam nie mówcie,że wiecie to ode mnie. To syn właściciela klubu. Nie znam go.
- Jeśli go nie znasz, to czego się tak boisz?- Zawada
-Bo on groził,że mnie zabije, jeśli coś się stanie Sabinie.
- Dobra. Ty tu zostajesz, a my jedziemy złożyć Kropowi wizytę.-Zawada- Szczepan weź i zaopiekuj się nim
- Co o tym myślicie?- spytał Zawada
-Coś tu nie gra. Ten chłopak z baru przecież zaklinał się na wszystkie świętości,że Sabina to tylko jego dawna koleżanka-Marek
-Myślicie,że ten cały Zawadzki mówi prawdę?- Basia
- Tego nie wiem, ale na to wygląda-Adam- Facet sprawiał wrażenie cholernie wystraszonego

-To co jedzemy?- spytał Marek
- Tak. Marek i Paweł chodźcie ze mną, a Baśka znajdź coś na temat tego Kropa. Facet nazywa się Dawid Kropowski, a jego ojciec to Michał, właściciel lokalu

W klubie
Tym razem zastali właściciela, który otworzył im drzwi, ale nie chciał wpuścić do środka. Dopiero jak pokazali odznaki niechętnie otworzył szerzej drzwi
- Państwo przychodzą pewnie w sprawie śmierci Sabiny. Dzisiaj się dowiedziałem, to straszne.
- Czy jest tu pański syn?- Brodecki rozglądając się po klubie
- Nie ma. Niedawno pojechał.Powinien być w domu- właściciel klubu- Ale po co go szukacie?
-Chcemy porozmawiać. W końcu Sabina była jego koleżnką- Paweł
- A pan mógłby nam coś więcej powiedzieć o Sabinie Dubicz?-Adam
- Pracowała tu od niedawna, ale dobra była.Śliczna z niej dziewczyna, więc przyciągała klientów
- A czy pan wie coś o narkotykach w klubie?- Paweł
-Ostatnio klub był czysty. Żadnych prochów! Zatrudniałem profesionalną ochroną.
-Jest pan pewny?-Adam- A zna pan Michała Zawadzkiego?
Na dzwięk tego nazwiska własciciel klubu bardzo się zdenerwował
- Ten facet niech się trzyma od klubu z daleka!
-Dlaczego?-Marek- czy to ma związek ze sprawą o pobicie?
- Dlaczego mnie państwo tak wypytujecie?!Mam tego dość!- facet coraz bardziej się denerwował
-Dobra jedziemy!-rozkazał Adam

W domu właściciela klubu.
Otworzyła im żona Kropowskiego.
- Czy jest pańśki syn?-Adam zaraz po wejściu.
-Jest w swoim pokoju, ale on nic nie zrobił.Czego chcecie od niego?- kobieta
-Spokojnie, my tylko porozmawiamy. Może mogłaby pani go zawołać.

Po chwili sszedł młody Kropowski.Potwierdził to,że w dzień zabójstwa Sabiny odprowadzał ją do domu.
-Przecież nie mogłem pozwolić bo jechała ztym palantem. Ten Zawadzki to chory człowiek.Kiedyś o mało jej nie zabił, apotem jeszcze chciał oskarżyć o pobicie.Możliwe,że to on ją zabił.
- Dobra. Wszystko sprawdzimy.-Adam chcac uspokoić trochę chłopaka- Jest tylko jeden problem, według tego co mówisz to ty widziałeś Sabinę po raz ostatni.
- No i co ztego? Ja jej nie zabiłem. Prawie jej nie znałem.
-Zawadzki twierdzi co innego.-Paweł
- Nie wierzcie mu, coś się uroiło wtej jego chorej głowie.
-Według niego ty byłeś zakochany w Sabinie i zazdrosny o nią.- Marek-Podobno groziłeś mu śmiercią.
- Zgadza się mówiłem,że jeśli coś się stanie Sabinie to nie ręczę za siebie. Jednak to,że byłem o nią zazdrosny bzdura! Sabina nie była moją dziewczyną więc nie obchodziło mnie z kim się spotyka.Bałem się tylko o nią

Wieczorem w parku. 19.30
Szczepan siedział na ławce już dłuższą chwilę i zerkał na zegarek.
-Kurka, chyba przyjdzie?!- zastanawiał się, ponieważ Oliwia spóźniała się już 10 minut.
Nagle usłyszał za plecami jej głos, więc zaraz wstał z ławki.
-Cześć! Bardzo przepraszam, ale mam jakiś zakręcony dzień.Późno wróciłam z pracy i tak jakoś wszystko mi nawaliło.Niemogłam znaleść kluczy by zamknąć dom, a potem zwiał mi autobus
- Nie ważne. Cieszę się,że jesteś- Szczepan spuścił głowę- Myślałem kurka,że już nie przyjdziesz
- No cośty, jak obiecałam. Nie zrobiłabym tego.- dziewczczyna usiadła na ławce
- Wiem i za to cię lubię. Nie zimno ci?- Szczepan popatrzył na jej sukienkę bez rękawów
- Daj spokój jest 25 stopni, lato
-Racja. Może się przejdziemy?- zaproponował nieśmiało
-Dobrze.- zgodziła się Oliwia
- Wiesz, trochę smutno na komendzie, od kiedy ciebie tam nie ma.
- Napewno wspaniale sobie beze mnie radzicie-Oliwia
-Tak radzimy sobie, ale ja…..- przerwał
-No co ty????Mów!
- No, kurka smutno mi. Przyzwyczaiłem się już do tego,że jesteś w naszym zespole.
- Miły jesteś.
Szczepan nie wiedział co powiedzieć, więc chwilę szli tak obok siebie bez słowa
-Tu nie daleko jest fajna kawiarnia, może usiądziemy?- zaproponowała dziewczyna
- kurka, ty masz łeb. Dobry pomysł

W kawiarni było mało osób, więc mogli wybrać sobie stolik.Wkońcu Oliwia zdecydowała się na stolik przy oknie, by móc patrzeć na park
-Chcesz kawy?- zapytał Szczepan
- Trochę już późno, może raczej herbatę.
-Dobrze- Szczepan zamówił dwie herbaty
- Co tam u was na komendzie?- Oliwia
-Nic szczególnego.Mordercy grasują, amy ich łapiemy.- zaśmiał się Szczepan
- A jak się ma Adam. Słyszałam,że miał kłopoty.
-Tak. Iza, kurka zrobiła mu świństwo. Naszczęście wszystko skończyło się dobrze
-Całe szczęście. Biedny, Adam, wyobrażam się co musiał przeżywać.Przecież on nigdy nic by nie ujawnił mediom, to chodząca dyskrecja.
Kelnerka przyniosła herbaty
-Czy życzą sobie państwo coś jeszcze? Mamy pyszny jabłecznik zbitą śmietaną.
-Dobra, to poprosimy dwa- Szczepan
-Chyba zjesz to sam-Oliwia- Ja musze dbać o linię.
-Kto jak kto, ale ty nie musisz.- skwitował aspirant
Za chwilę kelnerka zjawiła się znowu niosąc talerzyki z ciastem.
-Rzeczywiście, kurka pycha ten jabłecznik
Oliwia roześmiała się
-A śmietana też smakuje?Nawet ci trochę na nosie zostało.
Szczepan starł palcem śmietanę znosa i się zawstydził.Siedzieli tak, znów w ciszy dłuższą chwilę. W końcu aspirant zaczął mówić
- Zastanawiam się kurka czyyyyy- przeciagnął ostatni wyraz i znów nabrał powietrza- czy poszłabyś może ze mną do kina
-Do kina czy na film?-Oliwia wybuchnęła śmiechem
-No, bo kurka , może byśmy poszli w sobotę?
Dziewczyna nagle spoważniała
-Chętnie z Tobą pójdę, ale niestety w sobotę nie mogę.
- Dlaczego?
-Jestem już umówiona.
- Aha, ok.- Szczepan nie miał odwagi spytać zkim , ale interesowało go to.
- Wiesz, Jurek zaprosił mnie na grilla- powiedziała spokojnie
- Aha- Szczepan poczuł lekkie ukłucie w sercu- Kto to jest Jurek?
- Kolega z pracy.
-To kurka fajnie, że masz takich kolegów
- No fajnie- Oliwia nie poczuła,że Szczepan poczuł się zadrosny- Wiesz co?Odprowadź mnie do domu już późno.

U Brodeckich
Kasia położyła się obok Marka w swojej satynowej koszulce. Brodecki objął ją
- uwielbiam cię wtej koszulce, kocico- szepnął i mruknął z zadowolenia
- ja też ją lubię- Kasia bez emocji
-Jeszcze się gniewasz o to kino?- spytał Marek i zaczął ją delikatnie gilgotać
-Przestań, błagam
-W porządku, przestanę,ale, powiedź,że już się nie gniewasz.
-Haaa, juuż nie haa
-Super. To może pójdziemy w sobotę. Do kin wchodzi „Świadek koronny”, będzie akurat premiera- Brodecki
-A dostaniesz bilety?
-A wierzysz we mnie?-Marek- Pewnie,że dostanę. Jutro zamówię przez internet.

Rano na komendzie
- Szczepan. co ty taki osowiały?- Zuzia
- Nie wyspałem się.
Rozmowę przerwał Adam
-Szczepan jedź i przywieź młodego Kropeckiego na komendę.
-Już się kurka robi
-Macie już coś konkretnego na niego?- Zuzia
-Tak. Właśnie dzwonili z laboratorium. Na ciele dziewczyny znaleziono spermę
- Czyli jednak doszło do gwałtu?- Zuzia
-Spokojnie. Doszło do stosunku, więcej nie wiemy.Poza tym słyszałaś,że Zawadzki mówił,że dziewczyna tego dnia kiepsko się czuła.
-Pewnie ktoś jej coś dał na rozluźnienie.- Zuza
-Zobaczymy. Zlecone zostały dokładne badania toksykologiczne-Adam- Narazie musimy przesłuchać Kropa, dać do badania jego spermę.
-Chłopak się zgodzi na te badania?
-Nie ma wyboru, musi.
- A jeśli to nie Kropecki?-Zuzia
-To będziemy szukać dalej-Adam -Szkoda,że na nożu nie ma odcisków palców.
-Więc morderca przed jego wyrzuceniem dokładnie go wyczyścił?
-Mozliwe.

ciąg dalszy nastąpi !!!

5 stycznia 2008

3/58

- Kasia przepraszam- Marek od wejścia
Kasia tylko wpuściła męża i znikła w kuchni.
-Co jest aż tak źle?- Marek zaszedł żonę od tyłu i przutulił się-Pójdziemy jutro dobrze?
-Nie musisz się fatygować Marek. Ja już się na jutro umówiłam- Kasia
- Umówiłaś się? Z kim?- spytał zaskoczony Marek
- Z Basią. Jutro idziemy razem do kina
- A mogę się przyłączyć?
Marek nie usłyszał odpowiedzi. Kasia stanęła nad kuchenką i zaczęła mieszać zupę
- Mogę??- Brodecki powtórzył pytanie
-Nie!!!! To będzie babski wieczór
- Jak wolisz jej towarzystwo od mojego to bardzo proszę.- naburmuszony Marek wyszedł z kuchni.

Rano na komendzie
- Co ty taki skwaszony?- Adam widząc Marka mieszającego łyżką fusy po kawie
- A nic zamyśliłem się.
- Cześć chłopaki! – przywitała się Basia- Adam muszę dzis punktualnie wyjść z pracy, mam nadzieję,że to wykonalne?
-Chyba tak,a co? Czyżbyś musiała podrzucić Agatę na dworzec
-Nie! Ona jeszcze zostaje. Ja idę do kina.
- Super. A na co idziecie?
-Na ” Testosteron” Trzeba się trochę rozluźnić po pracy.
-A potem pewnie babskie ploteczki?- Marek nieodwracając się od monitora
- Dobra ja jadę po raport z sekcji zwłok, bo nasz fax nadal nie chodzi, a wy weście się mocno za szukanie informacji.
- O czym?- spytała Basia
- Marek cię oświeci. Ja znikam
- To ja zrobię kawę- Storosz po wyjściu Zawady
- Zrób mi też- Marek
- Kurcze Skończyła się!- Basia- Przyniosę z automatu.

Po 15 minutach Marek usłyszał,że ktoś wszedł do gabinetu
- Coś długo ci zeszło z tą kawą- Marek myśląc,że to Basia
-Nie robiłem kawy- Marek usłyszał znajomy męski głos, poczym się odwrócił
-O nareszcie zdrowy? Jak tam gardełko suszy?
- Daj spokój! Jest Adam?- Paweł
-Pojechał po raport.
- To muszę poczekać na egzekucję.- Paweł usiadł przy biurku- Co u was? Wprowadź mnie w sprawę ok?
-Marek jednak nie zdążył, bo zaraz pojawił się inspektor.
- Cześć Paweł! Dobrze,że jesteś, chodź szybko.Ktoś wkońcu może poradzi sobie ztym faksem
Gdy Paweł z inspektorem wyszli do gabinetu przyszła Basia z kawą
- Zagadałam się z Zuzią. Znalazłeś coś?
-Tak. Mam informacje o tym chłopaku z klubu.Okazuje się,że facet był kiedyś notowany. Bójka na imprezie z użyciem niebezpiecznego narzędzia i posiadanie narkotyków. Miał wtedy 12 lat
- To można to uznać za błędy młodości. Masz coś jeszcze?- Basia
- Co do sprawy już nic, ale dla ciebie mam informacje.
- To mów!
-Paweł jest na komendzie.
- Jeśli on tu jest to mnie już nie ma- odwróciła się szybko i chciała wyjść, jednak przy drzwiach natchnęła się na Adama
- Dokąd to?- spytał nadkomisarz
- yyyy do łazienki- powiedziała szybko komisarz i znikła za drzwiami
- Marek co jej się stało?Wyleciała jak błyskawica, pokłóciliście się?
- Nie.Powiedziałem jej tylko,że Paweł jest na komendzie
Jak by w odpowiedzi w gabinecie pojawił się Nowacki
-Na komendzie są rodzice Sabiny. Weź z sobą Basię i idźcie z nimi porozmawiać.
Adam zamknął drzwi za Markiem i spojrzał na Pawła
- Masz mi coś do powiedzenia?- zapytał
-Przepraszam. Wiem,że nawaliłem- Nowacki spuścił głowę
-Nawaliłem? Tylko tyle?Chłopie przegiołeś i to na maksa! Gdyby Grodzki i Dumicz znali prawdę, to już musiałbyś szukać sobie nowej pracy.
- Wiem o tym i wstyd mi.
-Wracaj do pracy i żebym cię nigdy na komendzie nie oglądał w takim stanie jak przedwczoraj.

Wieczorem u Basi
-Agata może pójdziesz znami?
- Nie chce wam przeszkadzać.
-Młoda, daj spokój! Chodź znami.Może jeszcze zadzwonimy po Izę.
Dzwonek do drzwi
-Otworzę, a ty szybko się ubieraj- Basia
- Cześć Kasiu. Pójdzie z nami Agata, mam nadzieję,że nie masz nic przeciwko?
-Pewnie,że nie . Poza tym na dole w samochodzie czeka Iza.
-Super właśnie chciałam do niej dzwonić- Basia
- dobra jedziemy, bo musimy jeszcze kupić bilety- Kasia

W czasie seansu
W pewnym momencie zadzwoniła Basi komórka
- Mogłaś ją wyłączyć.- szepnęła Agata.
Nowacka szybko wyjęła komórkę zkieszeni i wyłączyła.
-Kto dzwonił?-Kasia
- cicho dziewczyny, oglądajmy- Baśka spoglądając na kobietę w kapeluszu, która zerkała na nich co chwila.

Po filmie, przy samochodzie Izy
-Co teraz robimy?- zapytała dziennikarka
-Idziemy na pizzę?- zaproponowała Kasia
-Nie dziewczyny, mam lepszy pomysł.- Basia- Chodźcie do nas. Zamówimy sobie pizzę do domu.
- Super- Agata
W czasie jazdy samochodem znów zadzwoniła Basi komórka.Tym razem dziewczyna odebrała, ale rozmawiała bardzo krótko.
-Kto dzwonił?-Iza
-Paweł?- Agata
Dziewczyny zaczęły dopytywać się jedna przez drugą, ale Basia milczała
-Basik! Powiesz w końcu?!- Agata była bardzo ciekawa
-To dobra powiem wam, to był Artur. Chciał się umówić na dzisiaj do kina, ale spławiłam go, bo jestem z wami.
- To dobrze, bo według mnie nie powinnaś się z nim spotykać- Agata
-Niby dlaczego?
-Jesteś żoną Pawła, a poza tym ten Artur mi się nie podoba- Agata
-To moja sprawa z kim się spotykam.-Basia
-Dobra dziewczyny koniec kłótni! Dojechaliśmy na miejsce- Iza

Basia otworzyła czerwone wino i otworzyła krakersy.Wszystkie dziewczyny były zadowolone, może z wyjątkiem Izy, która mogła pozwolić sobie tylko na krakersy.
-Już dziesiąta! O jejciu muszę wracać-Iza- Ciekawe jak faceci poradzili sobie z małą
-Napewno doskonale. -Basia- Adam umie opiekować się małą
-Iza to ja zabiorę się z tobą- Kasia
-Już?Czemu tak wcześnie?Zostań jeszcze.-Basia
-Już czas na mnie, a poza tym jutro rano trzeba iść do pracy.- Kasia
-Nie przypominaj mi. -Basia zrobiła smutną minę
- Musimy kiedyś w weekend powtórzyć tan wieczór. Może tym razem u mnie?-Kasia
-A co zrobisz z Markiem? Wyrzucisz go na piwo z Adamem- Iza
-Nie muszę.- Kasia- On i tak zawsze jest zajęty.Pewnie zamknie się w pokoju i będzie siedziała na necie.

Następnego dnia na komendzie
-Mam!- Marek
-Co takiego?-Adam
-Patrz! To są odciski znalezione na torebce dziewczyny, a to są odciski Michała Zawadzkiego. To ten klient, który kiedyś oskarżył Sabinę.
- Musimy znaleśc gościa. -Adam- Ustaliłeś gdzie teraz mieszka?
-Tak. Tu masz dane
-Jedź tam razem z Pawłem-Adam popatrzył na zegarek- ciekawe co z Baśką nigdy się nie spóźniała
-Zabalowała wczoraj- Marek
-Racja Iza też późno wróciła.Musiałem sam położyć małą spać.
- I jak się wywiązałeś tatuśku.- Marek szturchnął Adama w bok
-Było świetnie. Lubię ją karmić i lulać do snu.- Adam- To jedźcie do tego Zawadzkiego
- Dobra. Zaraz go tu przywieziemy-Paweł

ciąg dalszy nastąpi!!!

2 stycznia 2008

2/58

U Brodeckich
Marek leniwie wyłączył budzik, poczym odwrócił się do żony. Pocałował ją w policzek na powitanie.
- Cześć kochanie!- wyszeptał
- Znowu późno wrócisz.- Kasia z wyrzutem obracając się do Marka plecami
- Nie kochanie, dziś mam niespodziankę.- Brodecki tajemniczo- Mam nadzieję,że masz wolny wieczór.
- A masz jakieś plany?- Kasia wstając z łóżka bez entuzjazmu- Idę przygotować śniadanie
-Pójdziemy do kina.
Wychodząc do pracy Marek obiecał,że wróci przed szóstą i na siódmą pojadą z Kasią do kina.
- A co z dzieciakami?- Kasia
- Odwieziemy je przed kinem do mojej mamy. To będzie nasz wieczór.

U Basi i Agaty w wynajmowanym mieszkaniu
Koło 9rano ktoś dzwoni do drzwi. Baśka zaspanym głosem
- Młoda otwórz i pamiętaj nie ma mnie dzisiaj dla nikogo.
Za kilka minut Agata zjawia się w pokoju z pięknym bukietem czerwonych róż
-Basia otwórz oczy i spójrz jaki śliczny.
Nowacka patrzy przez chwilę, ale zaraz odwróciła głowę
-Wyrzuć je do kosza!!!-wydała siostrze polecenie i zakrywa się kołdrą
Agata nie posłuchała siostry. Zamiast wyrzucić kwiaty, wstawiła je do ogromnego słoika
(nie mogła znaleźć wazonu) i postawiła na stole w kuchni. Potem zrobiła kilka kanapek ztym co było w lodówce i postawiła wodę na kawę.
- Basik wstawaj! Śniadanie!
Nowacka zjawiła się w kuchni dopiero po 10 minutach. Była w piżamie i rozczochrana.Zaraz jej uwagę przykuł bukiet stojący na stole.Basia szybkich ruchem wyjęła kwiaty ze słoika i wrzuciła do kosza na śmieci. Dopiero po wykonaniu tej czynności komisarz siadła do stołu.
- Dobra kawa.Zrobiłaś taką jak lubię.- pochwaliła siostrę.
-Może byś coś zjadła?- Agata podsunęła talerz z kanapkami.
- Nie. Wypije kawę i wracam do łóżka
- Baśka weź się wkońcu w graść! -Agata-Kiedy wracasz do pracy?
-Pójdę jutro i złoże wymówienie, albo nawet dzisiaj to zrobię.- komisarz spokojnie dopijając kawę.
- Nie możesz tego zrobić!- Agata
Zadzwoniła Basi komórka, ale dziewczyna nie zamierzała odebrać
-To znów Paweł- powiedziała Agata spoglądając na wyświetlacz
-Wiem!-krzyknęła Basia i odrzuciła połączenie.
Paweł dzwonił jeszcze kilka razy, ale w końcu komórka zamilkła.

Na komendzie
- Cześć Marek! Byłeś wczoraj wieczorem u Pawła?- Adam
-Byłem, ale nie licz,że dzisiaj się tu zjawi.
-Są kłopoty. Wiesz,że Dumiczowi, niepodoba się nasza wersja z samobójstwem tego mordercy z osiedla? Według niego coś nie gra, więc nie chce zamknąć sprawy.
W tej chwili do pokoju wszedł Grodzki
- Jest Nowacki?
-Nie ma, i chyba nie będzie go dzisiaj.-Adam- A czemu pytasz o niego?
- Serwer padł. Nic nie działa na całej komendzie.Całkowity paraliż, a do tego mamy następną ofiarę.
- To faktycznie jest kłopot, bo Paweł się czymś zatruł.- Adam
- No nic. Może nasz młody informatyk sobie z tym poradzi.A wy jedźcie na nasze zaprzyjaźnione osiedle.
-Znowu tam?- Marek
-Tak, tam panie Brodecki.W lesie niedaleko osiedla znaleziono zwłoki młodej kobiety.
Na miejscu zbrodni
- Wygląda makabrycznie – Brodecki odwracając głowę
-Wygląda na to,że ciało rozszarpały jakieś zwierzęta. Może psy?- technik
- Macie jakieś dane?Wiadomo, kiedy nastąpił zgon?- Adam
-Niedaleko miejsca zbrodni znaleziono wizytówkę klubu nocnego i to- technik pokazał czerwone majtki. Zgon nastąpił prawdopodobnie wczoraj kilka minut po północy- tak nam to podał lekarz sądowy
-Może to zabójstwo na tle seksualnym.- Brodecki
-Nie można narazie tego wykluczyć. Zwłoki są bardzo poszarpane przez zwięrzęta, więc może być trudno to ustalić.
-Badajcie sprawę-Adam- Kiedy może być ostateczny raport?
- Może jutro? Postaramy się jak najszybciej.

Na komendzie
Adam z Markiem weszli do kanciapy i zobaczyli Basię przy komputerze
- Miło,że jesteś- Adam
-Miałam iść do Grodzkiego i dać mu to- komisarz wskazała na papierową kulkę w śmietniku.A Marek wyjął ją i zaczął rozwijać- Jednak nie mogłam się zdecydować.Ta praca za wiele dla mnie znaczy.
- Słuszna decycja- podsumował Adam zaglądac w pismo trzymane przez Marka- Daj to- nadkomisarz wyrwał pismo koledze z ręki i podarł.

Nagle do kanciapy wszedł Dumicz
-A jest panowie? Przestępca grasuje, a wy sobie przerwę robicie?- spojrzał na kubek z kawą w ręku komisarz Storosz
-Zrobić panu?
-Nie dziękuję, piłem już dzisiaj.Zabierajcie się do pracy
-Aha i macie zakaz rozmów z mediami.Już teraz w mieście panuje psychoza strachu-prokurator odwrócił się od drzwi- To się tyczy także ciebie Adam

-No to do roboty! Serwer już naprawiony, więc odpalajcie komputery i do działa- Adam
siadając na fotelu
-Może trzeba by odwiedzić ten klub nocny?- zaproponował Marek
- Dobry pomysł tylko,że jeszcze za wcześnie. Może znajdziesz coś o tym klubie w necie, a Baśka sprawdź jej dane ,może jest w bazie.To Sabina Dubicz
- Jest! Kiedyś została nawet oskarżona o napaść, ale gość wycofał oskarżenie i sprawa się nie odbyła. Pracuje w tym klubie jako barmanka.
-Jaki gość?- Adam podszedł do komputera
- Michał Zawadzki, o nim nic nie ma. Był klientem baru.Basia. Pewnie wypił trochę zadużo, a ona chciała go wyrzucić z lokalu.
Zadzwoniła komórka Zawady.
- Co? Prześlijcie faksem. No to spróbujcie- nadkomisarz
-Ponoć nasz faks nie działa i nie mogą nam przesłać wstępnego raportu.Basiu możesz tam pojechać po ten raport?
- A ja co mam robić?- spytał Marek
- Ubieraj się. Pojedziemy do tego klubu. Zobaczymy czy o tej porze kogoś tam zastaniemy.

Przed klubem
Komisarze stukali dosyć długo w zamknięte drzwi jak wreszcie otworzył im wysoki młody blondyn.Policjanci przedstawili się i weszli do środka.
-Ja tu tylko sprzątam- rzekł chłopak- właścicielem jest ojciec
- A gdzie możemy go teraz zastać?- Zawada
- Nie mam pojęcia. Wczoraj wyjechał w delegacje, ale nie wiem dokąd.On ma też drugą pracę.Czy mogą mi państwo powiedzeić o co chodzi?
-Znasz tę dziewczynę?-Marek pokazał zdjęcie-Została brutalnie zamordowana
-To Sabka. Kto jej to zrobił?- chłopak aż usiadł z wrażenia na barowym krześle
-Ona tu pracowała jako barmanka prawda? Marek
Chłopak przytaknął
- Znałeś ją bliżej?
-Tak to moja koleżanka z podstawówki.Chodziła znami tylko rok.Potem wiele lat się nie widzieliśmy. Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie z pytaniem czy nie wiem o jakieś pracy dla niej. Załatwiłam jej pracę wklubie, bo akurat poprzednia barmanka zwolniła się.
- Kiedy widziałeś ją ostatnio?-Adam
Nie pamiętam. W klubie zwykle jestem do południa, nie wpadam wieczorem na imprezy, więc się nie widzimy.
-Nie możesz sobie przypomnieć kiedy widziałeś ostatnio kumpelę, której załatwiłeś pracę?-Marek podejrzliwie
- No nie wiem!Chyba to było w tamtym tygodniu przed klubem.Organizowaliśmy jakąs osiemnastkę.Wpadłem się trochę zabawić.Akurat paliła papierosa. Mówiłem,że ten nałóg ją zgubi.
- Czy możemy się tu trochę rozejrzeć?-Marek
- Tak oczywiście. Przepraszam, ale chyba będę musiał dokończyć zamiatanie za barem
- Nic więcej sobie nie przypominasz?Może wiesz zkim spotykała się Sabina ostatnio?-Marek
Chłopak pokręcił przecząc głową i poszedł zmiatać za barem

Po wyjści z klubu
-Dziwna sprawa. Nie uważasz,że chłopak wyglądał na przestraszonego?- Adam
-Tak.Zauważyłem,że nie chciał nic mówić, a poza tym te jego rozbiegane oczy.
-Dziwne.- podsumował jeszcze raz Adam i wsiedli do samochodu. Pojechali do domu wktórym mieszkali rodzice chłopaka. Niestety właściciela klubu nie zastali.Żona wpuściła ich do środka
- Zimno dzisiaj. Może napiją się państwo herbaty, albo kawy?
-Nie dziękujemy.-Adam- Czy pani znała Sabinę?
- Nie. Znaczy się wiedziałam,że była koleżanką zpodstawówki syna, ale szczerze nawet jej nie paiętam. Ona była wtej klasie bardzo krótko. Przeniosła się do innej szkoły
- A może wie pani dlaczego poprzednia barmanka zrezygnowała z pracy?Podobno krótko pracowała w klubie- Marek
- Nie.Klub to działka mężą, ja się nie wtrącam
Nagle zadzwoniła komórka Brodeckiego
- o ch…- przeklnął cicho pod nosem- Bardzo panią przepraszam- odszedł na bok, ale zaraz wrócił

Gdy wsiadali do samochodu Marek zapytał
- odwieziesz mnie do domu?
- A stało się coś?To Kasia dzwoniła?
- Tak Kasia. Znów zawaliłem- Brodecki przełknął ślinę i dodał po chwili- Mieliśmy iść do kina
- Nic się nie stało. Pójdziecie jutro.- Adam
-Fajnie by było, by Kasia miała takie podejście jak ty.

ciąg dalszy nastąpi !!!

1 stycznia 2008

Kłopoty kryminalnych cz.58

Witam serdecznie Wszystkich w Nowym Roku i zaczynam notkę

U Brodeckich
Marek wrócił do domu późno.
-Chyba idę zaraz spać. Jestem wykończony.
-Czemu tyle pracujesz? Ostatnio wpadasz do domu jak do hotelu!- Kasia
-Daj spokój! Jeszcze ty robisz mi wyrzuty!?Nie starczy ci,że u Nowackich jest burza?
- U Zawadów też, ale mnie to nie obchodzi. Dla mnie liczysz się ty i to,że od kilku tygodni mamy dla siebie coraz mniej czasu.-Kasia obrażona poszła w stronę kuchni- odgrzeję ci zapiekankę
Marek zjadł bez słowa zapiekankę i wstawił naczynia do zmywarki
-Dzwoniła do mnie Basia.Jest załamana.-Kasia
-Paweł też jest załamany.Nie wie zupełnie co robić.
-Ja powiedziałam Basi,że powinna dać Pawłowi spokój i poczekać na rozwój wypadków.
-Poczekać? Ciekawe na co?-Marek podniósł głos- Ona nie chce z nim wogóle rozmawiać!
-A czemu niby ma znim rozmawiać? Ona już dosyć czekała na wyjaśnienia, a Paweł cały czas ma przed nią jakieś tajemnice.
-Najgorsze,że te ich ciche dni zaczynają przekładać się na prace! Wiesz,że Baśka nie chce nawet siedzieć koło Pawła w samochodzie!!!
- A on co? Jeszcze go nie zawiesili???- Kasia- Nadal pracuje
- Dlaczego mieli by go zawiesić? – Marek-Ten koleś nie wniósł jeszcze skargi.
- Nie uważasz,że Paweł zachował się karygodnie?- Kasia- Nie wiem co w niego wstąpiło?!
- Poprostu jest zazdrosny o swoja kobietę- Marek
- To tak się według ciebie okazuje zazdrość?- Kasia zdziwiona-Ty też byś przywalił komuś w szczękę, tylko dlatego,że mnie dotknął?
-No pewnie,że tak!- Marek bez wahania
-Brutal!!! Obaj jesteście brutale!!!- Brodecka odwróciła się i poszła do pokoju. Marek usłyszał tylko trzaśnięcie drzwiami

Na komendzie
Marek wszedł do pokoju i przywitał się z Adamem
-Nowackich jeszcze nie ma?- spytał
-Jak widzisz. Roboty mamy po dziurki w nosie ,a nie ma komu pracować-Zawada
Brodecki nic nie odpowiedział tylko włączył komputer. Potem wszedł na onet.pl i zaczął czytać wiadomości
- Co ty robisz? Wejdź do bazy i szukaj informacji- Masz tu są odciski palców , przyszły dziś rano.-Zawada podał płytkę Brodeckiemu
-Dobrze- odpowiedział spokojnie Marek , ale nadal czytał plotki o gwiazdach, a właściwie tylko wgapiał się w tekst.
- Co jest? Mam przysłać Szczepana,żeby co pomógł!?- nadkomisarz podniesionym głosem
Marek bez słowa włożył płytę do komputera i zalogował się do bazy
-Są podobne, ale takich samych brak- Marek po 15minutach
- To szukaj dalej.Może prześlij kopie tych odcisków to innych wydziałów w kraju.- poradził Adam
- Witam i o zdrowie nie pytam!- Paweł usiłując trochę rozśmieszyć kolegów.
-Spójrz na zegar.-Adam wskazał zegar nad drzwiami
- Adam zlituj się- Paweł usiadł przy swoim biurku i położył głowę na blacie.
Nadkomisarz podszedł do biurka Nowackiego i wciągnął powietrze nosem
-Paweł ty piłeś?!- nadkomisarz odgarnął włosy z czoła Nowackiego
-Tylko troszszke.- wymamrotał cały czas leżąc na biurku
-Marek weź go stąd zanim ktokolwiek coś zauważy.-Adam podnosząc Pawła z biurka i lekko potrząsając- Człowieku coś ty z siebie zrobił!
- Co mam zrobić?- Marek podszedł do Adama
- Jak Dumicz albo Grodzki zobaczą go wtym stanie to będzie afera. Powinienem wywalić go z komendy na zbity pysk i zwolnić dyscyplinarnie.- Zawada
- odwiozę go do domu.- Marek szukając kluczyków od samochodu- mam nadzieję,że mi nie zarzyga siedzenia

Adam pomógł Markowi wyprowadzić Pawła z komendy i wsadzić do samochodu. Przemkneli się pocichu koło dyżurnego na dole, bo ten odwrócony bokiem rozmawiał przez komórkę
-Jedź i jak możesz to sprowadź tu Basię
- Raczej się to nie uda- Marek zamykając drzwi

Gdy Zawada wchodził spowrotem na komendę zadzwoniła jego komórka.
-Już zaraz tam kogoś przyśle.
Adam na korytarzu zauwarzył Szczepana i zaraz przywołała go do siebie.
-Jedź zaraz na miejsce zbrodni. Pracujacy tam technicy złapali jakiegoś gówniarza, który się tam kręcił. Przywieź go na przesłuchanie.
- Już sie kurka robi- aspirant wybiegł z komendy
Adam wszedł do kanciapy i otworzył okno by trochę wywietrzyć
- Macie już coś ?- Grodzki wchodząc nagle do gabinetu
- Jeszcze nie
- Jesteś sam?- inspektor trochę zdziwiony
-Chłopaki są w terenie.-Adam
- Adam mam listę sklepów NIKE’a w Warszawie, gdzie można kupić takie buty- Ostrowska prawie uderzyła inspektora drzwiami- Przepraszam
- Dobra już idę, bo widzę,że ktoś tu zamach na mnie szykuje.- Grodzki
-Super Zuzia jesteś wielka!- Adam po wyjściu inspektora
-Gdzie są wszyscy?- Zuzia rozglądając się – Zamknij to okno bo zimno
Adam poszedł zamknąć okno, a Zuzia ponowiła swoje pytanie.
-Lepiej nie pytaj!- Adam podszedł do swojej kurtki i wyciągnął kluczyki od Toyoty- Masz- powiedział dając je zaskoczonej aspirantce
-Co mam z nimi zrobić?- Zuzia zaskoczona faktem,że dostaje kluczyki od auta nadkomisarza
- Weź tę listę i jedź do tych sklepów.Popytaj komu ostatnio sprzedali takie buty. Ile takich par ostatnio zeszło.
-Adam ty się dobrze czujesz?
-A co wyglądam na chorego?
- No, nie, ale ty dajesz mi kluczyki od swojej Toyoty. Co się dzieje?Poza tym tu jest piętnaście sklepów w tym centra handlowe.
- Nie pytaj o nic tylko jedź.Proszę
Zszokowana zachowaniem nadkomisarza aspirantka nie pytała już o nic. Zaraz po wyjściu Zuzi do kanciapy wszedł Szczepan
-Melduje kurka,że mały siedzi w pokoju przesłuchań. On ma osiemnaście lat, ale na oko wygląda na młodszego.
Zawada poszedł przesłuchać chłopaka.Po 15 minutach wyszedł i stanął za szybą obok Szczepana i Marka, który właśnie się pojawił.
- Co jest?- spytał Brodecki
-Nic. Gówniarz, kręcił się po bloku i zrywał policyjną taśmę zabezpieczającą.
- A jak akcja?-Adam puścił oczko do Marka
-Dobrze.- Brodecki uśmiechnął się tajemniczo do Szczepana, który nie bardzo wiedział o co chodzi
Gdy Adam z Markiem byli sami w gabinecie nadkomisarz zapytał o Basię.
- Nie udało się. Nawet nie chciała ze mną rozmawiać.Nie wyszła z łazienki.Rozmawiałem tylko z Agatą.

U Zawadów
Przy wspólnej kolacji Iza zagadnęła Adama o pracę i o sprawę tajemniczych zabójstw
-Nie chce o tym mówić!- Zawada biorąc półmisek z serem
- A co u Basi i Pawła?- Iza zeszła na prywatne tematy- Wczoraj spotkałam Baśkę podobno się wyprowadziła.
-To prawda.
-Ale dlaczego?Co się między nimi dzieje?
Adam wstał od stołu
- Mam tego dość!!! Idę jeść do kuchni
-Adam usiąść i spokojnie zjedz, a ty Iza daj mu spokój.-Stanisław-Adaś ma dosyć nerwów w pracy

dalszy ciąg nastąpi !!!
Wiem,że czekacie na notkę, więc publikuje to co udało mi się dziś stworzyć.Alice ma małą przerwę od pisania na tym blogu, bo musi przemyśleć kilka spraw związanych z naszymi bohaterami.Pozdrawiam i czekam na komentarze.