27 grudnia 2008

Kłopoty kryminalnych cz.71

Adam wszedł do biura i przywitała go cisza. Paweł siedział przy biurku wypełniając akta a Basi i Marka nie było.

- cześć, a gdzie reszta ? – zapytał Zawada

- cześć, Baśka siedzi w domu w towarzystwie kataru i Kojaka a Marek przesłuchuje Dużego z Jackiem- odpowiedział Nowacki- chcesz kawy ?

- chętnie – odparł Adam i usiadł za swoim biurkiem

- byłem rano u Szczepana – Paweł postawił na biurku kubek kawy- pod koniec tygodnia go wypiszą

- to dobrze – odpowiedział Adam

- bardzo rozmowny jesteś, nie ma co – zakpił Paweł

- cześć chłopaki – przywitał się Marek- Duży się rozgadał i sypie na wszystkich wokół

- no i bardzo dobrze – Adam

- Marek mam głupie pytanie ale może mnie oświecisz- zaczął Paweł – co to był za upierdliwy facet wczoraj ?

- aa to nie wiesz ? – Marek- miałeś nieprzyjemność poznać ” Jasia ”

- tego , tego ” Jasia „? - Paweł- no to zgubił Małgosię

- ” Małgosią ” nazywał to – Brodecki połozył na stole zapakowy w foliową torbę nóż

- Ty, weź to ode mnie, dobrze ? – Paweł odsunął pakunek

- oo,czyżbyś miał uraz ? – zaśmiał się Marek- nie podoba Ci się Małgosia ?

- taa, nawet trzy urazy. Zdecydowanie wolę Basieńkę, nie jest taka ostra - mruknął Paweł popijając kawę- Adam czemu nic nie mówisz ?

- bo słucham Was – odparł Zawada- i dochodzę do wniosku , że potrzebny Wam psychiatra

- dlaczego ? – Marek

- no to posłuchajcie – Zawada wyciągnął z kieszeni dyktafon, przesunąl taśme i puścił nagraną chwilę wcześniej rozmowę wywołując atak śmiechu u komisarzy.

- Dzień Dobry – przywitała się Wiśniewska

- zaraz przestanie być dobry – stwierdził Adam- co jest ?

- no niestety, macie nową sprawę – potwierdziła Dorota- w Domu Dziecka na ul. Szarej zginął jeden z opiekunów.

- no to jedziemy – westchnął Marek- o cześć Baśka!

- co się stało ? – zapytał Paweł

- dzwonili z Kliniki. Zwolnił się termin. Mamy tam być za godzinę – wyjaśniła Nowacka

- jakiej Kliniki? Coś się dzieje ? – zaniepokoił się Adam

- nie, spokojnie, jesteśmy zdrowi - uśmiechnęła się Basia – tylko musimy…

- jesteś w ciąży ? – zapytał Marek

- 100 pytań do … – pokręcił głową Paweł – jeszcze nie ale chcemy tylko musimy coś sprawdzić

- aha – Adam- no to zmykajcie.

- to się nie sprawdza tylko się robi ! – zawołał Marek

Na miejscu zbrodni na ul. Szarej

- cześć , co jest ? – zapytał Adam

- mężczyzna około 30-stki. Cios w głowę ostrym narzędziem – powiedział Leszek- pęknięta czaszka i prawdopodobnie wylew krwi do mózgu. Zmarł około 2-3 godzin temu.

- mamy narzędzie zbrodni ? – Marek

- niestety nie – powiedziała Zuzia- tam jest dyrektorka

- Marek, idź z Nią pogadać – Adam

- Dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej – przywitał się Marek – komisarz Brodecki

- Alina Mróz , jestem dyrektorem placówki – przedstawiła się kobieta

- znała pani ofiarę ? – Marek

- tak, to nasz stróż – Mróz- pracował tutaj od 6 lat.

- jakieś konflikty ?

- czasami, zdarzało mu się wypić ale to był dobry człowiek – Mróz- sam się wychowywał w Domu Dziecka. Ostatnio kilka razy były przepychanki między starszymi dziećmi. Wie pan komisarz jak to jest. Uważają się za dorosłych a tak naprawdę to dzieci.

- jakieś szczególne przypadki przemocy ? – dopytywał Marek- może pani podać jakieś nazwiska ?

- zapraszam do mnie do gabinetu – westchnęła dyrektorka



ciąg dalszy nastąpi !!!

No to już wiecie ,że Basia nie jest w ciąży ( przynajmniej na razie ).

Serdecznie dziękuję Marzycielce za grafikę

20 grudnia 2008

6/70

Aspiranci skuli ludzi z ciężarówki i odpowadzili ich do samochodu a Paweł wskoczył do przyczepy. Chwilę się rozglądał gdy nagle ciszę przerwała seria strzałów w szklarni i krzyki za ciężarówką. Nowacki chciał wyskoczyć na zewnątrz jednak drogę zagrodził mu mężczyzna z bronią.

- wysiadka – warknął mężczyzna – nawet nie próbuj – dodał jeszcze widząc ,że komisarz sięga po broń.

Paweł powoli zbliżał się do wyjścia i niespodziewanie zrzucił na mężczyznę skrzynię załadowaną papierami , wyskoczył i rzucił się do ucieczki wpadając na Szczepana.

- na ziemię – zdążył tylko tyle powiedziać bo facet zaklął i zaczał strzelać na oślep trafiając w butlę z gazem, która wybuchła a ciężarówka staneła w płomieniach.

Basia spojrzała na Zawadę z niepokojem. Nadkomisarz ruchem głowy dał jej znak zeby szła za nim. Podeszli do oszklonych drzwi i weszli do środka. Basia przykucnęła i niezauważona zaczęła przesuwać się w stronę Brodeckiego.

- Policja , odłóż to ! – krzyknął Adam widząc jak Duży celuje w Marka

- jeżeli strzelisz to On zginie – spokojnie powiedział Duży szarpiąc Brodeckiego i razem z komisarzem cofali się do przejścia do laboratorium.

- Duży zastanów się – Adam- za morderstwo Mikucia i Natalii Wójcik pójdziesz siedzieć

- co ty kurwa pieprzysz ? – Duży- nikogo nie zabiłem ! Ktoś mi włazi na teren ! Nie podchodż bo go zabiję !

Basia wychyliła się zza doniczek odwracając uwagę Dużego a Adam strzelił mu w rękę. Przestępca zawył z bólu, upuścił broń a Marek odskoczył w bok.

- w porządku ? – zapytał Adam

- mhmm – potwierdził Brodecki

- Adam, nie słyszę co się dzieje u Pawła- powiedziała Basia wkładając słuchawki do uszu

- poradzą sobie. Najpierw Rocki. Wstawaj ! – powiedział Adam do Dużego – prowadz , tylko bez żadnych numerów.

Nowacki powoli podniósł głowę i spojrzał na leżącego obok Szczepana.

- kurna, Szczepan ! – zaklął komisarz widząc, że aspirant jest ranny- leż spokojnie, nic Ci nie będzie.

- co się dzieje ? – zjawiła się Zuzia

- dzwoń po karetkę, Szczepan dostał – powiedział Paweł – zostań z Nim!

- gdzie idziesz ? Szczepan, otwórz oczy ! – Zuzia- słyszysz mnie ?

Adam , Basia i Marek wyprowadzili Dużego oraz Rockiego na zewnątrz. Drugi policjant nie żył.

- Paweł dzwoni – powiedział Brodecki – no co jest ? Co?

- co się stało ? – Adam

- Szczepan jest ranny – wyjaśnił Marek- haloo, Paweł ? Coś się dzieje, ide tam !

Nowacki chciał coś więcej powiedzieć ale przerwał mu strzał a kula wbiła się w drzewo.

- wyłaź ! – usłyszał tego samego mężczyznę

- upierdliwy facet – mruknął Paweł, strzelił w jego kierunku i pobiegł w kierunku uszkodzonego jeepa. Dopiero tam była lepsza widoczność i zauważył przyczajonego faceta przy drugim samochodzie.

- Policja, rzuć broń – krzyknął Paweł podchodząc bliżej a meżczyzna z kpiącym uśmiechem odrzucił broń .

- rece ! Na maskę ! – warknął Nowacki i sięgnął po kajdanki. Sekunda nieuwagi spowodowała , że przestępca popchnął go i zaczał szukać swojego pistoletu. Paweł dopadł go w chwili gdy ten już prawie sięgał po broń ale komisarz zdążył kopnąć go dalej w trawę a mężczyzna rzucił się na policjanta. Przez chwilę kotłowali się na ziemi w końcu przestępca wyciągnął nóż i zamachnął się nim.Na ten moment trafił Brodecki . Nowacki w ostatniej chwili odskoczył unikając zranienia . Marek niewiele myśląc strzelił w napastnika w chwili gdy kolejny raz przygotowywał się do ataku na policjanta. Paweł cięzko dysząc usiadł na ziemi ocierając krew z wargi , Brodecki sprawdził tętno mężczyzny. Nie żył. Z oddali dobiegał sygnał pogotowia.

- jesteś cały ? – zapytał Marek siadając obok

-inny zestaw pytań poproszę – odpowiedział Nowacki

Obydwaj roześmiali się głośno , wstali i poszli do reszty załogi, która obserwowała odjazd karetki oraz radiowozów z przestępcami.

- lekarz powiedział , że to nic groźnego – powiedziała Zuzia

Kilka godzin później w szpitalu

- mieliście to zrobić delikatnie a nie wysadza ć w powietrze połowe terenu ! -huknał Grodzki wchodząc na salę gdzie leżał Żałoda

- tylko ciężarówkę – poprawiła Basia siedząca na kolanach Pawła- aa psiik !

- na zdrowie – powiedzieli chórem

- moja żona kicha na wszystko wiec czas do domu – Paweł

- do domu, witaminka C i do łózka – przykazała Kasia robiąc groźną minę

- nie przychodzić do końca tygodnia na Komendę – dodał Adam- Szczepan, trzymaj się.



KONIEC cz.70

13 grudnia 2008

5/70

Komisarze już mieli wychodzić z Komendy gdy zawołał ich Grodzki

- mam dla Was informację . Chodzcie do mnie na chwilę

- to nie może poczekać ? Właśnie …- zaczął Adam

- nie może poczekać i ma związek ze sprawą – uciął Grodzki

Cała czwórka weszła do gabinetu inspektora i zasiadła na kanapie i krzesłach.

- co jest szefie ? – Marek

- na terytorium fabryki Grubego w Wołominie doszło do strzelaniny – zaczął inspektor- nasz człowiek jest ranny a drugi jest zakładnikiem. Któryś z ludzi Dużego zorientował się ze to gliny

- jasna cholera- zaklął Adam- wiadomo kto ?

-niestety nie. Adasiu wierzę , że Wam się uda to załatwić – powiedział Grodzki

- postaramy się – obiecał Nowacki

- tylko uważajcie na siebie i w razie czego wzywajcie AT- powiedział inspektor na zakończenie

- Basiu, wezwij Zuzię i Szczepana – polecił Zawada- chłopaki idziemy

- co to za akcja ? – zapytał Marek w samochodzie

- Gruby oficjalnie prowadzi fabrykę z częsciami samochodowymi a tak naprawdę to wytwórnia amfetaminy- powiedział Adam- wydział narkotyków od kilku miesięcy miał tam ludzi. Przygotowywali się do likwidacji

- myślisz, że ktoś sypnął ? – poważnie zapytał Paweł

- możliwe – odpowiedział Adam- jest już Basia z Zuzią i Żałodą. Jedziemy.

Dojechali na miejsce i zaparkowali przy zawalonym budynku. Z daleka mogli obserwować teren

- co Oni tam mają , ogródek ? – Marek

- mhmm, świerze warzywa uprawiają – zakpił Paweł

- konopie – odezwał się Adam biorąc od Marka lornetkę- likwidują laboratorium. Wezwjcie prewencję i karetkę

- to co robimy szefie ? – zapytał Szczepan

- zamawiamy pizze i robimy impreze ? – zaproponował Nowacki

- Paweł Zuzia i Szczepan sprawdzicie najpierw te ciężarówki i ewentulanie zdejmiecie ludzi – Adam- a my rozejrzymy się . Do roboty i uważajcie na siebie.

- wy też – odpowiedział Paweł i zniknał w ciemności z aspirantami w chwili gdy podjechał terenowy samochód omiatając reflektorami teren

- uwaga ! – syknął Marek i wszyscy schowali się za budynkiem.

- ruch jak w Wesołym Miasteczku – mruknał Adam

- tylko karuzeli brak – Basia

Ostrożnie przebiegli kawałek odkrytego terenu i z ulgą schowali się za drewnianym budynkiem przysłuchując się rozmowom ludzi

- musimy się dostać do środka – Marek- tam pewnie trzymają zakładników

- jeżeli jeszcze żyją – sceptycznie powiedziała Basia

Paweł przykucnął koło Jeepa , wyciągnął scyzoryk i przeciął oponę samochodu. Po namysle przeciął jeszcze drugą i dopiero potem dołączył do aspirantów

- i co?

- kierowca , dwóch w środku i co kilka minut dochodzi dwóch ze sprzętem – zaraportowała Zuzia

- Szczepan zajmiesz się kierowcą tylko delikatnie – Paweł – Zuzia, chodź.

Policjanci wyciągnęli broń i podeszli do ciężarówki.

- ani słowa, wysiadka – Żałoda niespodziewanie otworzył drzwiczki auta a zaskoczony kierowca wysiadł i bez oporu został skuty kajdankami. Paweł i Zuzia okrązyli auto i z dwóch stron unieruchomili kolejnych dwóch ludzi.

- Adam, samochód zabezpieczony – Paweł dał znać Zawadzie

- dobra robota – usłyszeli w słuchawkach- jesteśmy koło szklarni. Nie rozłaczaj się

- ok . Na zdrowie – odpowiedział Paweł słysząc w tle kichanie Baski

- widzę Rockiego – powiedział Marek- jest cały

- Marek, sprawdz szklarnię – polecił Adam- spróbujemy wyciągnąć Rockiego

Brodecki wszedł do zakrytego folią pomieszczenia i ostrożnie krok za krokiem szedł w kierunku wejścia do laboratorium. Niespodziewanie drzwi się otwarły , Brodecki błyskawicznie skrył się między rzędami sadzonek unikając kul. Przeczołgał się pod doniczkami i strzelił mężczyźnie w łydkę. Ranny padł na ziemię klnąc głośno a Marek nie zważając na krzyki skuł go. Nagle poczuł na karku dotyk chłodnego metalu

- odłóż broń i rączki nad głowę – usłyszał głos

Basia z Adamem byli blisko laboratorium gdy usłyszeli strzały w szklarni a ciężarówka stanęła w płomieniach .



ciąg dalszy nastąpi !!

Bardzo Was przepraszam ze notka tak krótka ale jakoś nie umiem wybrnąc z tego .

6 grudnia 2008

4/70

Basia kichnęła jeszcze 2 razy i wyciągneła z kieszeni telefon komórkowy Natalii

- mam jej telefon . Sprawdziłam ostatnie połączenia – zaczeła

- no i co znalazłaś ? – zniecierpliwił się Adam

- numer telefonu należący do Dużego- triumfalnie powiedziała Nowacka

- o, mam genialną żonę. Zna numery telefoniczne wszystkich przestępców – zakpił Paweł

- spadaj na drzewo – poradziła Nowacka- od jej rodziców dowiedziałam się, że Natalia pomagała narkomanom, chociaż sama nigdy nie brała. Od roku regularnie latała do Kolumbii. Podobno jakieś interesy prowadziła

- mhm, to już wiemy jakie – Marek

- znała Dużego i razem rozprowadzali narkotyki- domyslił się Adam- Natalia pewnie szmuglowała towar

- sprawdzę w rejestracji lotniska , kiedy ostatnio odbyła podróż – powiedział Paweł

- będziesz potrzebował nakazu – Adam

- nakaz wezmę ze sobą w postaci Jacka- powiedział Paweł , wyszedł na korytarz i wrzasnął – JAAACEEKK !!

- eee, zaczekaj. Ustaliłeś miejsce pobytu Wolskiego ? – zatrzymał go Adam

- prawiee !! Zdąże do Wielkanocy ! - odkrzyknął Nowacki – Jacek, tempo !! Bo Cię Mikołaj pogoni !

- no idę , ide – usłyszeli Dumicza

- Bożee, Ty widzisz i nie grzmisz ! – westchął Marek – Baśka, jak Ty z nim wytrzymujesz ?

- czasami nie zwracam uwagi – uśmiechnęła się Basia- a poza tym to co wyprawia tutaj to jest małe piwo z domowymi wybrykami.Wczoraj razem z Radkiem stali pod balkonem i śpiewali dla mnie i Gośki. Myślałam, że umre ze wstydu przed sąsiadami jak wezwali Straż Miejską. A Paweł tylko machnął im odznaką i zwiali do domu.

- Marek, jakiś facet do Ciebie – powiedziała Zuzia- czeka przed Komendą

- to pewnie Konrad- Brodecki podszedł do okna- pójde po Niego

- coś słyszałem na temat Pawła i Radka ale jakoś mi wyleciało z głowy- usmiechnął się Adam

- noo, pół Komendy dziwnie na mnie patrzy- odpowiedziała Basia i odebrała dzwoniący na biurku Pawła telefon- haloo ? Wyszedł , coś przekazać ? Mhmm, dobrze, dziękuję. Wolski jest w hotelu Intercontinental

-Basiu weź Szczepana i pojedziecie do Wolskiego – Adam- Paweł z Jackiem do Was dojadą. Ja i Marek pogadamy z Konradem.

Na Lotnisku

- Dzień Dobry, Komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej- zaczął Paweł – czy mogłaby Pani udzielić Nam kilku informacji ?

- zależy jakich ? – odpowiedziała kobieta usmiechając się uprzejmnie

- na temat podróży Natalii Wójcik – wtrącił Jacek

- prowadzimy śledztwo w sprawie jej śmierci- Paweł

- a ma Pan nakaz ?

- jestem Prokuratorem Okręgowym i chciałbym otrzymać te informacje – poważnie powiedział Dumicz

- dobrze, to potrwa kilka minut. Mój asystent się tym zajmie. Proszę przejść na zaplecze- Kobieta wskazała niewielkie pomieszczenie, gdzie mogli usciąść.

- czasem się na coś przydajesz – mruknął Paweł do Jacka i odebrał sms-a- o Wolski się znalazł.

- dziekuję za komplement- Jacek- co za jeden ten Wolski ?

- jakiś krętacz, podejrzewamy że to On stuknął Mikucia i tą laskę – wyjaśnił Nowacki- Szczepan z Baśka pojechali do Continentala.

- to jedz tam a ja poczekam na te informacje o Wójcik – powiedział Jacek

- poczekam – odpowiedział Paweł stojąc przy szybie i obserwując ludzi na lotnisku. Zdziwił się lekko widząc Brodecką z nieznajomym mężczyzną, ale nie zdązył nic powiedzieć bo asystent przyniósł plik kartek.

- podjadę pod hotel a potem Ty wracasz na Komendę z tym nabojem – powiedział Paweł wsiadając do Hondy

- pozwolisz mi poprowadzić swoje kochane autko ? – zakpił Dumicz

- do kochania mam kogo innego – odgryzł się Nowacki – a własnie, zaprosiłeś gdzieś Oliwkę ?

- skojarzenia nieprawidłowe – odpowiedział Jacek

- mhmm, jasne , już Ci wierze. Gapiłeś się na Nia jak sroka w gnat – Paweł – polecam miłą restaurację ” Milano”

W tym samym czasie na Komendzie Adam i Marek rozmawiali z Konradem

- Ojciec Natalii to dyplomata. Ciągle w drodze. Pracował już w Polskim Konsulacie w Paryżu, w Stanach, w Londynie – opowiadal Konrad- chyba cała jego rodzinka jest wyposażona w paszpoty dyplomatyczne i chociażby przewozili przez granicę brylanty nikt im nic nie może zrobić

- no , pomysłowa dziewczyna – przyznał Brodecki

- niestety – przyznał Adam

- wciągneła w to gówno paru ludzi z Monaru. Takich na których bardzo liczyliśmy- ciągnał Konrad -wyszli z nałogu i chcieli zacząc nowe zycie. Naobiecywała im nie wiadomo co . Zwykle zabierała jedną osobe ze sobą zeby więcej przywieźć dragów. Ten ostatni raz pojechała sama.

- a latała dość często – dodał Jacek wchodząc- przynajmniej raz na 2 miesiące od 3 lat.

-czyli co? Sprzątnął ją Duży tylko dlaczego ? – zapytał Marek gdy Konrad już poszedł

- może zorientował się , że młoda go oszukuje ? – Jacek

- całkiem mozliwe – Adam- dostałem już raport od Patologa. To robota Dużego. Dziewczyna została brutalnie pobita i uduszona. Do wody trafiła po śmierci. Tylko kto sprzątnął Mikucia i dlaczego ?

- yyy, czekaj, czekaj – Marek zaczął grzebać na biurku posród papierów- gdzie to było?Aaa. jest. Świadek zapamiętał numery rejestracyjne motoru.

- i dopiero teraz o tym mówisz ? – Adam

- zapomniałem – usprawiedliwił się Brodecki- a numery mogły być sfałszowane

- a były ? – Adam

- nie. Motor należy do Jana Klimczaka ” Jaśka” z bandy Dużego- Marek

- człowiek od mokrej roboty – stwierdził Adam- jak Nowaccy i Szczepan wrócą z hotelu to jedziemy do Dużego. Co się dzieje ?

- a o co pytasz ? – zapytał Marek

- dobrze wiesz, co jest ? – Adam

- aaa, nieważne – Marek spuścił głowę- wydaje mi się , że …

- Adam !! Wolski zwiał ! – zawołała Basia wpadając do biura

- jak to zwiał ? – zdziwił się Zawada

- normalnie, grzecznie zapukałem do drzwi, Wolski otworzył i wpuścił nas – zaczął Paweł

- może przyśpiesz trochę ? – zaproponowała Basia

- a potem przeszedł do drugiego pokoju i zwiał – dokończył Paweł- miał apartament i pokoje były połaczone.

- nieważne. Wolski nam odpadł z gry. Podejrzewam , że to robota Dużego. Jedziemy tam.

ciąg dalszy nastąpi !!



Witajcie kochani. Notka dopiero dziś czyli we wtorek. W weekend nie chciało mi się nawet siedzieć przy kompie z tej przyczyny ze jestem chora. Siedzę w domu i choruje z moimi kotkami . Pozdrawiam !1

28 listopada 2008

3/70

Komisarze dojechali na miejsce

- cześć chłopaki – przywitał się Zawada- co mamy ?

- jeszcze nie znudziło Ci się to pytanie ? – odpowiedział Leszek- wędkarz znalazł zwłoki

- w grudniu chciał łowić ryby ? – zdziwił się Paweł

- a dlaczego by nie ? – odpowiedział Leszek- denatka leżała w wodzie kilka dni, ciężko ustalić przyczynę zgonu

- ma jakieś dokumenty ? – Marek

- tak, ale zniszczone- Zuzia podała foliową torebkę Adamowi

- dzięki- Zawada- trzeba sprowadzić nurków, niech przeszukają dno. Może jeszcze coś znajdą.

- tak, kopalnie złota albo coś w tym stylu – zakpił Paweł a Adam zrobił groźną minę.

- za karę zostaniesz tu i poczekasz aż nurkowie skończą pracę- Adam- Marek zajmij się z Basią tymi dokumentami. Wracamy

2 godziny później na Komendzie

- Adam, mam coś – zawołała Basia

- noo ? – zaciekawił się Adam

- denatka to Natalia Wójcik, lat 21. Pracowała w Monarze od 4 lat- Basia

- to pewnie mój kumpel Konrad będzie ją znał – powiedział Marek- zadzwonię do Niego

- o, patolog dzwoni- Adam- Zawada , co ? Jesteś pewny ? No nieźle. Dzięki, cześć!

- no i ? – Basia

- Natalia zmarła na skutek przedawkowania – Adam

- zaćpała się ? – Marek

- nie, patolog znalazł w żołądku woreczki z heroiną. Jeden był uszkodzony – wyjaśnił Adam- Baśka, sprawdz czy Natalia gdzieś wyjeżdzała

- dobra- Basia zagłębiła się bazie danych

- zzzammmarzzzłem – wszedł Nowacki do biura

- w domu Cię Baśka rozgrzeje – rzucił Marek

- zrobię Ci herbaty – Basia włączyła czajnik

- znaleźli coś ? – zapytał Adam

- owszem, parę kalorzy, konserwy, opony, parę trampek -wymienił Paweł- paczkę narkotyków i jeszcze jednego trupa w postaci roweru

-Paweł , ja Cię kiedyś zamorduję – obiecał Adam

- za co ?? – Paweł

- za jajco – roześmiała się Basia- denatka wróciła 4 dni temu z Kolumbii

- Marek, możesz skontaktować się z Konradem ? – zapytał Adam

- jasne- powiedział Brodecki- co kombinujesz ?

- chyba musimy porozmawiać z Dużym, rodziną Natalii i odszukać tego byłego gliniarza Wolskiego- zamyślił się Adam

- czyli zajęcia w podgrupach – Paweł

- późno już dzisiaj – Adam spojrzał na zegarek- Marek, jutro masz się spotkać z Konradem, Basiu pojedziesz do rodziny denatki . Paweł ustal pobyt Wolskiego i pojedziesz tam ze Szczepanem

- a Duży ? – Basia

- Dużego zostawiam na deser dla wszystkich – Adam- a teraz zmiatać do domów.

- trochę cięzkostrawny ten deser- Marek

- aa, byłbym zapomniał zapytać. Michalscy się pytają czy Macie jakieś plany na Sylwestra ? – zmienił temat Paweł

- na razie nie- Marek

- my też nie – odpowiedział Adam

- to w takim razie zbiórka w niedzielę u Nas – powiedział Nowacki- obgadamy plan. Do juuutraa !

Na parkingu

- jak zimnoo – Basia szybko zapięła kurtkę – i śnieg pada

- pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań – zanucił Paweł – a przed nami i za nami … aaaaa ! - krzyknął gdy kulka śniegu wpadła mu za kołnierz ! – Oczywiście wiesz, że to oznacza wojnę ??

Kasia siedziała zamyślona przy stole pijąc herbatę, gdy usłyszała wchodzącego Marka

- już jestem ! Co tak po ciemku siedzisz ? – zapytał Marek wchodząc do kuchni

- a , tak się jakoś zamyśliłam – Kasia- macie nową sprawę ?

- mhm- Marek- nad czym tak rozmyślałaś ?

- no bo… dostałam propozycję pracy – zaczęła niepewnie Brodecka- to praca badawcza nad nowym lekiem na raka.

- no to świetnie – rzucił Marek zaglądając do lodówki

- tylko, że to jest w Ameryce – dokończyła Kasia- Beata znowu coś nowego stworzyła i teraz…

- teraz Nas zostawiasz i będziesz zbawiać świat - Brodecki z trzaskiem zamknął lodówkę

- już sama nie wiem co mam robić – po twarzy Kasi spłynęły łzy- Marek, jesteś przeciwny wszystkiemu co robię. Nie chcesz , żebym pracowała w szpitalu, nie podoba Ci się , że chcę pomagać chorym. To co ja mam robić według Ciebie , co ?

- może najpierw sama się zastanów co chcesz robić – rzucił Marek – gdzie dzieci ?

- u mojej Mamy i ja chyba też tam będę dziś nocować . Nie dzwoń – Kasia szybko spakowała potrzebne drobiazgi , ubrała się i wyszła. Marek podszedł do okna . Kasia zauważyła znajomego mężczyznę, który zaczepił ją przed centrum handlowym.

- daj mi spokój ! – krzyknęła Kasia widząc, że podchodzi

- bardzo chętnie, tylko wiesz, że to kosztuje

- powiedziałam Ci, że nie zapłacę Ci już ani grosza !

- kiedyś nie byłaś taka uparta, kochanie

- widocznie się zmieniłam !

- a ja nie , a doskonale wiesz jaki potrafię być miły i wyrozumiały. Dostanę kasę to zniknę. Masz czas do końca miesiąca

- a jeżeli nie zapłacę ?

- masz fajne dzieciaki, zdarzają się wypadki – ostrzegł mężczyzna i odszedł

Następnego dnia na Komendzie

- cześć- przywitał się Marek- Konrad przyjdzie koło południa

- dobra- odpowiedział Adam popijając kawę

- gdzie Baśka ? – zaciekawił się Marek

- u rodziców Natali – odezwał się Paweł odrywając się od słuchawki telefonu- tak, zaczekam. Człowiek widmo czy co? Nikt nic nie wie

- to raczej czeski film – Adam- dostałem raport z balistyki. Mikuć dostał z glocka , kaliber 44. Tej samej broni użyto parę lat temu przy morderstwie niejakiego Muchy

- bzzzz- odezwał się Paweł odkładając słuchawkę - Mucha to alfons ?

- dokładnie- Marek

- hej, słuchajcie mam sensację – wpadła Basia- psiik !

- katar ? No to faktycznie sensacja – Paweł – jak mnie zarazisz to przestanę Cię lubić.



ciąg dalszy nastąpi . Jakie wiadomości przyniosła Basia i jak dalej potoczą się losy Brodeckich dowiecie się kolejnych częściach. Miłego czytania.

Komentujcie. Pozdrawiam !

22 listopada 2008

2/70

Iza przebudziła się czując delikatny pocałunek.

- mhmm, miła pobudka – Iza

- śniadanie czeka – uśmiechnął się Adam

- czym sobie na to zasłużyłam ?

- wszystkim, chodź, bo kawa wystygnie – powiedział Adam

- pyszne było- stwierdziła Iza popijając kawę- Adaś , chciałabym porozmawiać

- chcesz wrócić do redakcji ” Faktu” – domyślił się Zawada- wiesz co myślę na ten temat

- ale posłuchaj mnie – zaczęła Iza- lubię to co robiłam. Wtedy czułam się potrzebna

- teraz też jesteś potrzebna, mnie i Alicji – Adam

- czyli chcesz zrobić ze mnie kurę domową , tak? – krzyknęła Iza- Ty się uganiasz za bandytami a ja mam siedzieć w domu !

- a czy ja mówię ze masz siedzieć w domu? – zniecierpliwił się Adam- przecież masz różne możliwości !

- próbowałam i nie odpowiada mi to – Iza- Adam, dla Ciebie jest ważne to co robisz prawda ? Czy byłbyś szczęsliwy wypisując mandaty w drogówce ? Przecież to też praca w policji.

- masz rację . Przemyślę to- westchnął Adam i wyszedł do pracy.

Adam szedł korytarzem Komendy i po drodze czytał raport patologa

- uwaga, uwaga, Adam na horyzoncie ! – ostrzegł Marek wyglądając przez okno

- cześć, mam raport od patologa. Bierzcie się do roboty – Adam

- a co my według Ciebie robimy ? Opalamy się ? – Paweł

- chłopaki spokój ! – uspokoiła kolegów Basia i otwarła raport

- w samochodzie oprócz narkotyków znaleziono kilka sztuk broni – powiedział Marek- wszystkie dziwnym trafem zniknęły z policyjnych magazynów

- sprawdzam jego telefon – dodał Paweł zawzięcie stukając w klawiaturę- cholewcia, idę na korepetycje do Zbyszka.

W pomieszczeniu zaległa cisza, komisarze zajęli się pracą i raportami

- Adaś, co masz taką kwaśną minę ? – zapytała Basia po dłuższej chwili

- Basieńko, już Ty wiesz doskonale – odpowiedział Adam

- Adam, Iza jest dorosła i tak naprawdę nie potrzebuje Twojej zgody ale Cię kocha i chciałaby … – Basia

- dostać moje błogosławieństwo – dokończył Adam i uśmiechnął się

-coś w tym stylu – Basia – Oliwkaa ! Cześć !

- cześć , fajnie Was czasem odwiedzić – przywitała się Borowik – ekhmm, Paweł mam obcasy i nie zawaham się ich użyć.

- poddaję się od razu – zachichotał Nowacki – cześć Wiewió… , upss

- Basiu mogę go trzepnąć w ucho ? – zapytała Oliwia- a tak w ogóle to cieszę się , że wróciłeś

- to zaraz przestaniesz - Paweł

- zaczyna się – westchnął Marek

- co Cię do Nas sprowadza ? – zapytał Adam

- praca – odpowiedziała Oliwka- słyszałam o mordestwie Mikucia, mam parę informacji o Nim

- no to nawijaj – odezwał się Marek

- pewnie wiecie już dlaczego wyleciał z firmy – zaczęła Oliwia- ostatnio dostaliśmy informację o dużym przemycie narkotyków z Ameryki. Do Polski przyjechał nowy szef i chce zagarnąć teren Dużemu

- a Duży to kto ? – zaciekawił się Paweł

- no proszę, brak podstawowej wiedzy operacyjnej – Adam- wstyd !

- no dobra, już się wstydzę – powiedział Nowacki

- Duży od lat króluje w Pruszkowie – wyjaśnił Marek- kilku już próbowało zabrać mu teren

- z jakim skutkiem ? – Paweł

- domyśl się – Marek

- eee, no dobra, już nie zadaję głupich pytań – Paweł

- alleluja – westchnął Adam- Oliwka kontynuuj

- dzięki – Oliwka- Mikuć i Duży zaczęli pracować razem jakies 5 lat temu. Z Mikuciem kontaktował się ostatnio Zbigniew Wolski. On również kiedyś był gliną. Wyleciał za fałszowanie dowodów, łapówki. 6 lat temu pozwolił uciec sprawcy morderstwa i wrobił w to zupełnie niewinną osobę. Nie znam dokładnie sprawy.

- teraz pytanie , kto i dlaczego zabił Mikucia – zastanowiła się Basia- może chciał się wycofać ?

- i Duży kazał go zlikidować ? – Adam

- to nie w stylu Dużego- Marek- Duży preferuje powolne wykańczanie ofiary

- przyjemniaczek – mruknął Paweł- a ja wiem z kim ostatnio kontaktował się Mikuć a Wy nieee !

- Oliwka, trzepnij go, masz bliżej – powiedział Marek

- auuł – Nowacki- no dobra, już mówię. Ostatni telefon wykonał do Wolińskiego kilka minut przed śmiercią

- cześć wszystkim ! – do biura wpadł Jacek i zagapił się na Oliwię

- hej, co jest ? – zapytał Adam

- coo? – Jacek wrócił do rzeczywistości – macie nową ofiarę

- gdzie? – Marek

- co gdzie? – Dumicz- aaa, z Wisły wyłowiono zwłoki.

- Oliwia Borowik a to Jacek Dumicz – przedstawiła Basia patrząc wymownie na Pawła.

- mhmm- odpowiedział Nowacki- no to jedziemy a Wy sobie pogadajcie.

- a im co się stało ? – zaciekawił się Marek wychodząc z Komendy

- eech, brunet i się nie domysla – Basia

- Basiu, wybacz mu bo to brunet ale CIEMNY – zachichotał Paweł

- Adam, czy ja się mam obrazić ? – Marek

- chyba tak – roześmiał się Adam- oj Pawełek, Pawełek, ty to jesteś aparat

- nie, jestem Miś Blondyn o Bardzo Małym Rozumku, jak mnie Basia nazwała parę miesięcy temu – parsknął Paweł

- o jezu, wsiadajcie i jedziemy – pokręcił głową Adam

- o raany, ja nawet nie wiem skąd mi się to wtedy wzięło – Basia

- to było wtedy w szpitalu ? – zapytał Marek

- tak, rozbroiłaś mnie tym. Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać czy wyć z bólu- przypomniał sobie Paweł a Basia trochę posmutniała



ciąg dalszy nastąpi !!

11 listopada 2008

Kłopoty kryminalnych cz.70

Malgosia, Basia, Iza oraz Kasia wyszly z sklepu

- nie ruszę się dalej , jeżeli nie napiję się kawy – powiedziala Malgosia

- niedaleko widzialam kawiarnię – Iza- chodzcie

- oo, są wolne miejsca – Kasia- jestem taka glodna, że zjem chyba konia z kopytami

- a nie lepiej ciastko ? – uśmiechnęla się Basia

- tak naprawdę to mam ochotę na śledzia – powiedziala Brodecka

- ojej, skąd ja to znam – parsknęla Iza- Baśka, co tak patrzysz, wszystko przed tobą

- nie lubię śledzi – stanowczo powiedziala Basia

- normalnie to na śledzie nie mogę patrzeć , ale w ciązy wszystko jest możliwe – odpowiedziala Kasia gladząc się po brzuchu

- oo, mój stęskniony mąż wysyla do mnie sms-y – Malgosia- hihi, zostal sam z Bartkiem i pyta gdzie są pieluchy. Ech ci faceci

- dziewczyny, doradzcie mi co mam zrobić – zaczęla Iza przy kawie- wiem, że Adam się sprzeciwi ale ja chcę wrócić do redakcji .

- rozmawialaś już o tym z Adamem ? – Basia

- nie, ale znasz go- Iza- nigdy nie podobalo mu się to co robię

- zapytaj go prostu czy On by zamienil swoją pracę na coś innego – powiedziala Malgosia- sprawdzony sposób.

- chyba masz rację- Iza – Baśka, jak z Wami ?

- aż się boję mówić bo jest idealnie- Basia

- to kiedy powiększacie rodzinkę ? - Kasia

- nie wiem . Obydwoje możemy mieć problemy- Basia spuścila glowę – kilka lat temu bylam na badaniach i lekarz stwierdzil wady w budowie macicy i mam nieregularne miesiączki. Nowotwór Pawla i leczenie też nie przeszlo bez echa.

- Baśka glowa do góry- Gosia- zdaniem lekarza to ja też nie mialam szans na urodzenie dziecka

- wlasnie, medycyna idzie do przodu – Kasia- przebadajcie się obydwoje. Dam Ci telefon świetnego lekarza.

- dzięki- poweselala Basia- aha, od dziś nie nazywam się Storosz- Nowacka , zmienilam na Nowacką

- no wreszcie ! – Iza

- chyba w końcu dojrzalam do tego- dumnie powiedziala Basia .

Milą atmosferę przerwal dzwonek telefonu Basi

- o nie, Zuzia dzwoni. Halo ? Mhmm, dobrze, zaraz tam będe. Na razie – Basia rozlączyla się- dziewczyny sorry ale praca wzywa.

- no to leć – Kasia- uwazajcie na siebie , żebym nie musiala kogoś sladać !

- wypluj to ! – pogrozila Iza- Kaśka, jakiś facet Ci się przygląda od kilku minut

- który ? – zapytala Brodecka i nagle zbladla widząc mężczyznę

- znasz go ? – Malgosia

- nie – sklamala Kasia – idziemy już ?

Na miejscu zbrodni

- cześć, już jestem – zawolala Basia do chlopaków- co się stalo ?

- ciele oknem wylecialo – powiedzial Pawel

- tak, wiem. U sąsiada – dodala Basia- a poważnie ?

- gość jechal samochodem ,gdy nagle podjechal z boku ktoś na motorze i zacząl strzelać do kierowcy – Marek- zginąl na miejscu. Szczepan przesluchuje świadka, który jechal za Nim.

- w samochodzie znalazlem narkotyki – podszedl Zawada

- znamy go ? – Basia

- nie, ale w tym interesie jest zawsze ruch- Adam- trzeba pogadać z Rockim, może coś będzie wiedzial

Kasia wyszla z Centrum Handlowego w dziwnym pośpiechu. Szla szybko rozglądając się na boki. Już miala odetchnąć z ulgą , gdy zobaczyla go znowu. Stal przy jej samochodzie i uśmiechal się kpiąco.

- witaj , dawno się nie widzieliśmy

- czego chcesz ? – zapytala ostro Kasia

- nie udawaj, że nie wiesz. Nie splacilaś calego dlugu a odsetki rosną. Milczenie kosztuje

- nie zaplacę Ci już ani grosza . Rozumiesz ? – Kasia- mój mąz jest policjantem!

- ale kochanie, nie denerwuj się. Wiem doskonale kim jest Marek Brodecki i gdzie pracuje. Wiem wszystko i dobrze Ci radzę : uwazaj na swoją rodzinkę. Komuś może stać się krzywda. Paa !

Kasia poczula , że kręci się jej w glowie. Oparla się o samochód i starala się glęboko oddychać i uspokoić się. Koszmar sprzed lat powrócil.

Komenda

- samochód, którym jechal byl kradziony – oznajmil Pawel- wlaściciel auta to Sabina Nocoń, adres Migdalowa 2. Zglaszala kradzież parę dni temu

- cześć, slyszalem , że mnie potrzebujecie – przywital się Rocki

- no hej – Basia- znasz go ?

Nowacka pokazala zdjęcie denata policjantowi. Rocki chwilę wpatrywal się w fotkę i w końcu odezwal się

- tak, to Wojciech Mikuć. Mój byly partner

- co? – Adam- to żart ?

- niestety nie- Rocki- Mikuć parę lat temu zostal zwolniony bo wpadl w czasie śledztwa. Ostrzegal dealerów przed nalotami albo w czasie akcji rekwirowal towar ale część zostawial sobie. Nie dostal wyroku bo nikt nie znalazl na niego dowodów.

- no to robi się ciekawie – stwierdzil Marek



ciąg dalszy nastapi !!

8 listopada 2008

4/69

Komisarze wyszli z Sądu w różnych nastrojach. Pawel zatrzymal się na chwilę obserwując jak policjanci eskortują Artura do samochodu





Następnego dnia na Komendzie

- cześć – weszla Basia witając się z Adamem i Markiem

- no cześć, gdzie zgubilaś męża ? – Marek

- nie wiem, wyszlam wcześniej- odpowiedziala Basia a Marek i Adam spojrzeli na siebie wymownie

- witam zalogę – wszedl Grodzki a za nim Pawel – jak wam idzie sprawa bo jeszcze kilka telefonów z CBŚ i zwariuję.

- wiemy , że chcą przejąć sprawę- Basia

- wiemy coraz więcej- odpowiedzial Adam- Pawel znalazles coś ?

- Milicz prowadzil różne interesy ale nie sądzę , żeby to bylo powodem śmierci – Nowacki- raczej liczne romanse

- o, no proszę- Marek- podejrzewam , że wlasciciel zajazdu nakryl go ze swoją pracownicą i ponioslo go

-a CBŚ chce to zatuszować ? -Grodzki pokręcil glową i opuścil biuro

- kiedyś byl politykiem więc pewnie umorzą sprawę – Adam- brak dowodów itp.

- pojadę do patologa , powiniem mieć już wszystkie badania – powiedzial Pawel i wyszedl

- Baśka, co jest grane ? – zaciekawil się Marek

- nic, male nieporozumienie – powiedziala Basia- rozmawialam z bratem zabitej dziewczyny ale niewiele wie. Rodzice mieszkają w Londynie. Od pracowników zajazdu też nic nie wyciągniemy.

Kiedy Pawel wrócil z raportem od patologa na Komendzie minąl Grodzkiego z dwójką policjantów

- CBŚ na choryzoncie – poinformowal wchodząc do biura

- cholera – mruknąl Adam

- Patolog stwierdzil we krwi u Milicza alkohol – czytal Marek

- tak, dziewczyna tuż przed śmiercią odbyla stosunek wlaśnie z Miliczem – Basia

- dzień dobry, czy to wydzial zabójstw ? – zapytal Policjant

- nie, cyrk na kólkach – odpowiedzial Nowacki

- Julia Wierzbicka i Rafal Król , CBŚ – przedstawila się Wierzbicka

- nadkomisarz Zawada- powiedzial Adam wstając zza biurka -a to komisarze Brodecki, Nowacki i Storosz- Nowacka

- jakieś pokrewieństwo ? – zainteresowal się Król

- niee, zbieżność nazwisk – odpowiedzial z poważną miną Pawel a Basia uśmiechnęla się .

- a co chodzi ? – zapytal Marek

- o Milicza , będziemy nadzorować śledztwo – powiedziala Wierzbicka- chcielibyśmy się przyjrzeć materialom , które udalo się Wam zebrać

- udostępnimy informacje , jeżeli podzielicie się swoją wiedzą na temat zabójstwa – odezwal się Zawada- bo z pewnością coś wiecie, prawda ?

Wierzbicka i Król spojrzeli na siebie porozumiewawczo a do biura wszedl Dumicz

- wiemy tylko tyle , że tego dnia mial się spotkać z kilkoma ważmymi osobami w interesach- powiedzial Król

- ej, Pinokio, nos ci rośnie czyli kręcisz - Pawel

- no dobrze, wiemy o tym , że przespal się z recepcjonistką – westchnęla Julia- rodzinie zmarlego zależy , żeby to nie wycieklo do prasy.

- a co na to prokurator okręgowy ? – zapytal Pawel

- mamy go w kieszeni a jeżeli nie to urobimy go – pewnie odpowiedzial Król

- oo, to ciekawe , nic mi na ten temat nie wiadomo – powiedzial Dumicz- czy udalo się Wam ustalić kto zabil Milicza i dziewczynę?

- dziewczynę udusil Milicz i na tę chwilę wszedl wlasciciel zajazdu i to On zabil Milicza , prawda ? – zapytal Brodecki

- tak, to prawda – wydusila z siebie Wierzbicka- godzinę temu przyznal się do zabójstwa.

- Adam, myślę , że CBŚ zaslużylo na sukces – powiedziala Basia

- mhm, też mi się tak wydaje – powiedzial Adam i podal Wierzbickiej teczkę z dokumentami sprawy Milicza

- Pawel, o co Wam poszlo ? – zaciekawil się Adam , gdy Basia na chwilę wyszla

- o Artura – powiedzial Pawel- moze to glupio zabrzmi ale zal mi chlopa.

- zwariowaleś ? – Marek- przecież przez niego to wszystko

- tak wiem, ale jakby na to nie spojrzeć to spędzi resztę życia w pierdlu – Pawel- a poza tym to gdyby nie Artur to bym wtedy naprawdę wyjechal i nadal uciekal przed problemami

- ale nie da się ukryć, że sam sobie zasluzyl na taki wyrok – powiedzial Adam- idziemy na piwo ?



KONIEC cz.69 .

Kompletnie nie wyszla mi ta część. Nudaaa i nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Pozdrawiam !

2 listopada 2008

3/69

Adam, Marek i Basia siedzieli na korytarzu w sądzie z rozbawieniem obserwując Pawla, który na drugim końcu korytarza udawal, że nie chce mieć z nimi nic wpólnego.

- powinien dostać Oscara za tą rolę – powiedzial Jacek podchodząc do Nich

- taak, urodzony aktor- stwierdzil Marek- uwaga, Basia, mina ! Idzie Artur

Nowacki udając obojętność obrzucil wzrokiem Bialasa, prowadzonego przez dwóch policjantów. Więzień zorientowal się szybko po minach Basi i Pawla, że udalo mu się i uśmiechnąl się zwycięsko. Pawel puścil oko Adamowi, który zrozumial znak i zacząl” pocieszać ” Basię

- Basiu, uśmiechnij się. Widocznie nie byl wart Twojej milości- powiedzial Adam z trudem zachowując powagę

- wlasnie. To kompletny dupek , nawet nie podejdzie się przywitać – dodal Brodecki

- macie przechlapane – powiedzial Pawel do mikrofonu i z udawaną rezygnacją oparl się o ścianę patrząc w ziemię.

- proszę na salę – uslyszeli i weszli do środka

Zajęli miejsca w lawkach Zjawila się również Kasia oraz psycholog w roli świadka prokuratury. Po odczytaniu aktu oskarżenia jako pierwszy świadek zostal poproszony Adam. Zawada kolejno przedstawial ofiary, sposób w jaki zginęly, przebieg śledztwa. Dumicz i Wiśniewska z uwagą przysluchiwali się pytaniom Obrońcy obserwując reakcje oskarżonego.

- czy to prawda, że obciążające dowody czyli buty, kurtkę oraz nóż znaleźliście bez nakazu rewizji ? – zapytal Obrońca

- sprzeciw ! – Wiśniewska

- proszę odpowiedzieć – odezwal się Sędzia

- dowody znaleźliśmy w czasie zatrzymania podejrzanego w jego mieszkaniu – odparl Zawada- prokurator Dumicz byl razem z Nami.

- a jak do tego doszlo ? – kolejne pytanie Obrońcy

- komisarz Nowacki zdążyl przekazać nam te informacje zanim Oskarżony brutalnie napadl na Niego – spokojnie powiedzial Adam a Jacek uśmiechnąl się zadowolony.

-to kompletna bzdura ! – krzyknąl nagle Artur widząc jak Pawel trzyma za rękę Basię

- cisza ! Proszę pouczyć swojego klienta- odezwal się Sędzia

- nie przypominam sobie żadnych informacji , które Wam przekazywalem- Pawel szepnąl do ucha Basi

- to wynik szoku – również szeptem powiedziala Basia

- aa, to wszystko wyjaśnia- Pawel

- chcialbym teraz przejść do napadu na komisarza Nowackiego- zacząl Sędzia- czy wnosi pan oskarżenie osobno ?

- tak Wysoki Sądzie – odezwal się upoważniony do odpowiedzi Dumicz

- w takim razie proszę zając miejsce dla świadka – powiedzial Sędzia a Obrońca uśmiechnąl się chytrze co nie uszlo uwagi Dumicza i Marka

- będzie gorąco – szepnąl do Kasi.

- co robil Pan w dniu napadu – zapytal Obrońca

- wrócilem do domu po nocnej zmianie na Komendzie- odparl Nowacki

- jak się Pan czuje ? Nic panu nie dolega ?

- dziękuję za troskę, wszystko jest w porządku – z lekką drwiną odpowiedzial Pawel

- cieszę się bardzo bo chcialbym Pana zapytać o wydarzenia sprzed 7 lat – Obrońca

- sprzeciw ! To nie ma nic wspólnego z obecną sprawą – podniósl się Jacek

- może dużo wyjaśnić – odezwal się Obrońca

- a co Pan chce wiedzieć ? – wtrącil Pawel spokojnie widząc jak Arturowi wydluża się mina.

- czy to prawda , że przez kilka tygodni przebywal Pan na oddziale psychiatrycznym ? – Obrońca

- sprzeciw, nie ma na to dowodów ! – Wiśniewska

- tak to prawda – odezwal się Pawel – trafilem tam pod opiekę z powodu trudności rodzinnych i po cięzkich przezyciach, które mialy wplyw na moje dalsze życie.

- jakich ? – zapytal Sędzia

- porwanie, śmierć narzeczonej, depresja- wymienil Pawel a Obrońca przestal się drwiąco uśmiechać- Oskarżony wykorzystal to próbując sklócić mnie z żoną.

- udalo mu się ? – dociekal Sędzia

- prawie – odpowiedzial Pawel – prawda jest taka, że bylem już spakowany i chcialem wyjechać

- a czy to prawda, że wcześniej pomiędzy Panem a Oskarżonym dochodzilo do nieporozumień i przepychanek? A może to Pan sprowokowal mojego klienta do użycia sily ? Może to bylo zupelnie inaczej ?

- oczywiście, ma Pan rację. Sam się pobilem, zwichnąlem sobie bark i sam 3 razy zranilem się nożem , skopalem i zostawilem siebie nieprzytomnego w piwnicy- odpowiedzial kpiąco Pawel lekko zirytowany. Sędzia slysząc tą odpowiedz zakryl usta ręką, Jacek udal atak kaszlu .

- dziękuję, nie mam więcej pytań – Obrońca dal za wygraną i usiadl.

- Wysoki Sądzie, mamy nagrane to zdarzenie- Jacek pokazal kasetę VHS – dowód nr.20 A oraz raport lekarza obrażeń odniesionych przez p. Nowackiego. Na świadka prosze psychologa , pana Jerzego Krajewskiego.

- jak Pan Ocenia stan psychiczny Oskarżonego oraz komisarza Nowackiego? – zadala pytania Wiśniewska

- pan Nowacki odbyl ze mną kilka sesji- zacząl psycholog- obecnie jego stan psychiczny jest bardzo dobry. Nie ma sladu po depresji , nie zauważylem , żadnych obciążeń po niedawnych wydarzeniach. Natomiast Oskarżony moim zdaniem może odpowiadać za swoje czyny. Byl w pelni świadomy w trakcie zabójstw.

- oglaszam przerwę do godziny 12:30- oglosil Sędzia- wtedy też wydam wyrok. Sala powoli pustoszala, Basia , Marek i Adam byli już na korytarzu gdy nagle uslyszeli krzyk

- zabiję Cię gnoju ! – wrzasnąl Artur, przeskoczyl przez barierkę i dobiegl do Pawla, który zbliżal się do wyjścia. Nowacki zareagowal blyskawicznie przewracając Artura na ziemię , przygniatając go kolanem do podlogi i wykręcając mu boleśnie rękę

- czego Ty jeszcze chcesz ode mnie co ? – Pawel- boli ? Dobrze, ma boleć! Mnie też bolalo!

- idz do Diabla !- Artur

- bylem i wrócilem ,żeby Ci przekazać wiadomość, że czekają tam na Ciebie niecierpliwie – kpil Pawel

- zaplacisz mi za to !

-Malo Ci? Co ? Jeszcze do Ciebie nie dotarlo, że resztę życia spędzisz w pierdlu? Ja swoje odcierpialem i wiesz co? Mogę Ci podziękować za to bo w końcu uporalem się ze swoimi problemami . Trochę to trwalo ale jesteśmy szczęśliwi i już tego nie zmienisz. Dostaniesz wyrok i nie będzie to rok sms-ów za darmo! Przemyśl to sobie , niewiele Ci już czasu zostalo !

- Panowie w porządku ? – zapytal Sędzia

- tak- Pawel podniósl się , przytulil Basię a policjanci wyprowadzili Artura.

Po przerwie Sędzia oglosil wyrok: 25 lat za każde zabójstwo ( 4 ofiary) oraz 15 lat za usilowanie zabójstwa Pawla.

ciąg dalszy nastąpi !!

27 października 2008

2/69

Adam wszedl na Komendę, gdzie zastal juz Nowackich

- a Wy co tu robicie ? – zdziwil się Zawada

- pracujemy – odpowiedzial Pawel wstając z biurka Basi

- mhm, niech Wam będzie , że wierzę – uśmiechnąl się Adam- to co macie ?

- dwa trupy- odezwala sie Basia

- bardzo wyczerpujaca odpowiedz – prychnąl Pawel a Basia poslala mu piorunujące spojrzenie.

- na Twoim miejscu nie wracalbym do domu – Adam

- hej, coś przegapilem ? – wszedl Marek

- niewiele – Basia- denatka to Aneta Skórka, lat 26 . Skończyla studium hotelarskie, w zajeździe pracowala od 3 lat. Klienci bardzo ją cenili

- a denata anonima nadal szukamy – dodal Pawel- nieoficjalnie mam listę gości i parę znajomych osób rzucilo mi się w oczy

- nie widać – Marek

- to zaraz zobaczysz – powiedzial Pawel i rzucil w Brodeckiego plikiem kartek

- chlopaki spokój – odezwal się Adam zza biurka- czytaliście o zaginięciu biznesmena ?

- jakiego ? – zaciekawila się Basia

- kilka dni temu podano do prasy informację o zaginięciu bylego polityka i biznesmena Andrzeja Milicza- Zawada pokazal zdjęcie zaginionego wprawiając w oslupienie resztę- kogoś Wam przypomina ?

- taa, Wilka zlego – Pawel- no to chyba się już znalazl

- Marek, kara za spóźnienie: poszukaj informacji o Miliczu- Adam

- hi hi – Pawel

- a Ty się nie ciesz tylko zbieraj swoje 4 litery i odwiedz prosektorium. Dawno Cię tam nie widzieli – Adam

- Adam, co Ty taki nie w sosie ? – Basia

- to jest sos, ale chrzanowy- rzucil jeszcze Pawel unikając kulki papieru rzuconej przez Zawadę-albo raczej ostry !!

-wariat- mruknąl Brodecki stukając w klawiaturę

- chlopaki, co się dzieje ? – dociekala Basia

- poklócilem się z Izą/ Kasią – powiedzieli równocześnie komisarze

- aa, no to wszystko jasne- Basia

- cześć, nie przeszkadzam ? – zapytala Iza wchodząc do biura z wózkiem

- no hej- Basia- a Ty nie w pracy ?

- nie, wlaśnie się zwolnilam- odpowiedziala Iza

- co? dlaczego ? – zdziwil się Adam

- gdybyś mnie wczoraj wysluchal to byś wiedzial – odpowiedziala Iza- poklócilam się z naczelnym

- o co ? – zapytal Marek

- o to, że zabawki producenta, który jest wspólwlaścicielem pisma, nie są bezpieczne dla dzieci- Iza- w dodatku ten sam produkt , innej firmy i dużo tańszy jest zachwalany przez matki. Napisalam o tym w artykule , ktory mial się ukazać w najnowszym numerze.

- prawo rynku – Marek

- jakie prawo rynku , Marek , co Ty mówisz ? – zdenerwowala się Iza

- no skoro mają udzialy w piśmie to redakcja musi przekonać , że ich produkt jest najlepszy – wyjaśnil Brodecki

- ale …- Iza

- Iza, daj już spokój – wtrącil Adam- nic nie zrobisz w tej sprawie. Co teraz zamierzasz ?

- nie wiem, musze wszystko przemysleć- westchnęla zrezygnowana Iza i przytulila się do Adama.

- zobaczymy się w domu – Adam pocalowal Izę i razem wyszli z komendy

- to się na tym nie skończy – powiedziala Basia

- nie kracz – Marek- a miedzy Wami jak ?

- a nie widać ? – Basia- jest dobrze !

- cześć, pracujecie ? – wszedl Dumicz

- jak zawsze – pojawil się Zawada

- ja mam tylko do przekazania parę spraw i spadam- Jacek

- tylko się nie polam – uslyszeli Pawla

- szybko ci to poszlo- Marek

- bo zadzwonilem do patologa , powiedzial , że wszystko będzie mial dopiero jutro rano- wyjaśnil Nowacki- to co wymyślileś na jutro?

Prokurator podal wszystkim informację dotyczące kolejności zeznań oraz tajny plan zaskoczenia Artura.

- ile mu grozi ? – Marek

- podwójne dożywocie – mruknal Pawel

- coś kolo tego – odpowiedzial Jacek- 4 morderstwa i napad na policjanta na slużbie

- co ty pieprzysz? Jakiego policjanta i na jakiej slużbie ? – zirytowal się Pawel- wszyscy dobrze wiecie, że się wtedy zwolnilem

- a widzisz gdzieś to zwolnienie ? – Adam- zostaje tak jak ustaliliśmy i koniec!

- a wracając do aktualnej sprawy to kontaktowalo się ze mną CBŚ – Jacek- chcą przejąć śledztwo

- a to dlaczego ? – Adam

- podobno to wlaśnie do nich trafilo zgloszenie o zaginięciu Milicza – wyjaśnil Jacek



ciąg dalszy nastąpi !!
Mam problem z klawiaturą, jedna literka mi nie wchodzi wiec przepraszam za utrudnienia w czytaniu. Przepraszam , że notka krótka i niewiele wyjaśnia ale jakoś nie mam weny.

Pozdrawiam !

14 października 2008

Kłopoty kryminalnych cz.69

Na komendzie panowała spokojna atmosfera. Komisarze wypełniali akta po zakończonej sprawie.

- Paweł , co tak siedzisz cicho ? – zapytał Adam zalewając kawę

- bo głośno nie umiem – odpowiedział Nowacki nie odrywając się od raportu

- fatalnie – stwierdził Marek

- dlaczego ? – zapytała Basia

- bo robimy koledze kontrole humoru- odpowiedział Adam

- humor, gdzie jesteś?? Cip cip ! Kici kici ? Do nogi ! – zareagował natychmiast Paweł

- zapomniałeś jeszcze o taś taś ! – Basia parsknęła śmiechem

- kiepsko – stwierdził Adam

- zejdziecie ze mnie bo mi duszno – odciął się Paweł – lepiej powiedzcie co u was słychać

- ciążowe nastroje Kasi- Marek- nie chce przyjąć do wiadomości o przerwaniu pracy

- ciąża to nie choroba – powiedziała Basia- który to już miesiąc ?

- koniec 4 miesiąca – Marek

- cześć ! – zajrzał Jacek- pojutrze macie termin zeznań

- wszyscy równocześnie ? – Marek

- tak ustalił sędzia – Dumicz- aa, Basiu jeszcze jedno. Artur nadal myśli, że się rozstaliście

- no to się zdziwi – Basia

- mam pewiem pomysł – powiedział z tajemniczą miną Dumicz

- bać się już czy za chwilę ? – zaciekawił się Paweł

- za chwilę – doradził Zawada- dawaj ten pomysł.

- witam młodzieży- wszedł Grodzki- własnie dostaliśmy zgłoszenie

- ranyy julek, znoowu ?? – westchął cięzko Nowacki

- no to się zbieramy – Adam wstał i sciągnął z wieszaka kurtkę

- Marek , zbieraj się z Adamem do domu a My się zajmiemy sprawą – zaproponowała Basia

- na pewno ? – Marek

- nie pytaj tylko wykorzystaj sytuację – zachęcił Dumicz

- dzieciaki , tylko …- Adam

- cicho !- uciął Paweł zakładając kurtkę

- Adam ma ciągle jakieś kosmate myśli – Basia- do jutra !!

- Jacek a co to za pomysł ? – zawołał Paweł

- jutro Wam powiem ! – odkrzyknął Dumicz

Adam wszedł do domu i od progu przywitał go płacz dziecka i głośna rozmowa Iza przez telefon

- ciii, no już dobrze, nie płacz już – Adam wziął Alicję na ręce. Dziewczynka w końcu uspokoiła się i włożyła gryzaczka do buzi zapamiętale gryząc przedmiot.

- mama nie ma czasu, co? – mruczał Adam- a tu komuś zęby rosną i chyba trzeba posmarować dziąsełka.

- cześć Adaś! Nie uwierzysz co się stało ! – wzburzona Iza weszła do pokoju

- widzę właśnie. Tak się zajełaś pracą , że nie słyszałaś płaczu małej !- Adam- gdzie jest maść ?

- skończyła się. Nie miałam czasu iść do apteki- Iza- redaktor naczelny chce mi odebrać rubrykę ! Gdzie idziesz ?

- do apteki po maść – wyjaśnił Zawada i wyszedł

U Brodeckich

- nareszcie jesteś – westchnęła Kasia- coraz później wracasz

- nic na to nie poradzę, taka praca – Marek- zresztą ja Ci nie wyrzucam późnych powrotów z pracy

- znowu zaczynasz ? Mówiłam ci już , że to była wyjątkowa sytuacja – Kasia

- Kasiu, martwię się o Ciebie- Marek- za dużo ryzykujesz a powinnaś uważać na siebie

- Marku, już na ten temat rozmawialiśmy- zirytowała się Brodecka- jeżeli zrezygnuję z pracy to zbyt wiele stracę

- co stracisz ? Przecież nawet nie masz etatu w szpitalu, nadal pracujesz jako stażystka- podniósł głos Marek

- mam szansę na etat !- krzyknęła Kasia- przez twoje widzi mi się mogę tą szansę stracić ! I co wtedy !? Z twojej pensji się nie utrzymamy !

- zaczynasz mówić jak Patrycja ! – Marek

- bardzo Cię proszę nie porównuj mnie do Patrycji ! – krzyknęła Kasia- jedno dziecko a trójka dzieci to już zupełnie inna sprawa !!

Kasia z trzaskiem zamknęła drzwi sypialni , połozyła się na łózku i rozpłakała się. Po chwili poczuła na ramieniu dłoń Marka

- przepraszam

Nowaccy dojechali na miejsce zbrodni, którym okazał się niewielki zajazd przy autostradzie.

- cześć, co się urodziło ? – zapytał Paweł

- cześć, raczej umarło – Leszek- kobieta , około 25 lat. Została uduszona.

- a Ten tu ? – Basia podeszła do drugich zwłok

- 2 rany postrzałowe w klatkę piersiową – Leszek- zgon w obydwu przypadkach nastąpił jakieś 2- 2,5 godziny.

- wiemy kim byli ? – Basia

- Aneta Skórka- odezwał się starszy mężczyzna stojący do tej pory z boku – witam, Antoni Król, właściciel zajazdu. Aneta pracowała jako kelnerka a mężczyzny nie znam

- chłopaki, zróbcie mu parę fotek do albumu – zawołał Paweł- Basiu, idę pogadać z pracownikami

- ok – rzuciła Storosz i przejęła przesłuchanie Króla- kto ich znalazł ?

- ja- Król- wszedłem po naszą starą księgę rejestracyją a tu jest nasze archiwum

- ma Pan broń ?

- nie mam – padła odpowiedź po dłuższej chwili

- na pewno nie zna pan denata ?

- już powiedziałem, że nie ! – oburzył się Król

- będziemy potrzebowali rejestru gości – wszedł Paweł

- da się zrobić, ale dopiero na jutro – Król

- no dobrze, przyjedzie Pan na Komendę czy kogoś przysłać ? – Basia

- przyjadę – oświadczył Król

- no dobrze, to na razie wszystko. Na wszelki wypadek w zajeździe zostanie kilku policjantów z prewencji- Paweł- Do widzenia.

- coś mi tu śmierdzi – stwierdziła Basia

- kąpałem się dzisiaj rano – Paweł

- ojj, proszę Cię , noo – oburzyła się Basia i trzepnęła męża w ramię- jak zapytałam go o broń to długo się zastanawiał

- pracownicy są zastraszeni- Paweł- a rejestr gości już mam, ciekawe czy Król da nam całość czy tylko wybrane nazwiska.

- mam dość na dzisiaj, mam ochotę na gorącą kąpiel – rozmarzyła się Basia

- pani komisarz, w pracy ? To nie wypada ! – zaśmiał się Paweł

- panie komisarzu , proszę zawieść mnie do domu !- Basia rozejrzała się dookoła i pocałowała męża.



ciąg dalszy nastąpi !!



Kochani !!

Dziś mija 3 lata od powstanie tego oto bloga !!! Nie wiem kiedy to przeleciało !

Opowiadania – 55-69 cz. Kłopotów. Mogło być więcej

Komentarze- duuużo ale zawsze i tak za mało !

Dziękuje wiernym czytelnikom za to , że byli , są i mam nadzieję żę pozostaną ! Dziękuję również Biedroneczce za współudział i liczę na dalszą współpracę.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję ze notka się spodoba bo jest o wszystkich , trochę prywatna i trochę służbowa. Miłego czytania !!

5 października 2008

4/68

Na miejsce podjechali równocześnie Marek z Jackiem oraz Paweł. Zaparkowali kilka metrów od kantoru.

- Oni tam jeszcze są ! Wzywamy AT ? – poinformował Marek

- zanim dojadą to wiecie co będzie – odezwał się Jacek- wkraczamy !

- co ? Kraczemy ? No dobra ! Kraaa , kraaa ! – usłyszeli głos Nowackiego w słuchawkach- a na poważnie to Adam skopie nam tyłki za to !

- biore to na siebie ! – Jacek- coś się tam kotłuje ! Do roboty !

Marek z Pawłem wysiedli z samochodów i szybko dobiegli do budynku kantoru, gdy ze środka wybiegł ubrany w policyjny uniform młody mężczyzna.

- Policja ! Jesteście otoczeni ! – wrzasnął Jacek z oddali

- nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, nie uważasz ? – Nowacki zapytał Marka

-mhmm, osłaniaj mnie – Marek powoli posuwał się do przodu pod osłoną ściany ale fałszywy policjant zaalarmowany krzykiem Dumicza odwrócił się i widząc czających się komisarzy strzelił kilka razy w ich stronę i schował się w kantorze. Pociski wbiły się w scianę tuż obok Marka i Pawła.

- skurczybyk jeden ma niezłe oko – Marek

- chyba trochę się odzwyczaiłem od strzelania do mnie – mruknął Nowacki – robimy coś ?

- coś słyszę ! Zwiewaj ! – wrzasnął Brodecki w ostatniej sekundzie unikając zderzenia z samochodem , który niespodziewanie wyjechał ze środka rozwalając ścianę. Dumicz z piskiem opon ruszył za nim a komisarze wsiedli do auta i równiez ruszyli w pogoń.

Chwilę później podjechał Zawada z Basią zastając tylko Szczepana

- Szczepan, co tu się stało ? – zapytał Adam

- chłopaki zaczęli akcję, własnie scigają podejrzanych – wyjaśnił Żałoda

- czy Oni powariowali ? Kto im na to pozwolił ? – zdenerwował się nadkomisarz- odpowiedzą za złamanie regulaminu !

- przestań ! Gdybyś mi nie kazał przesłuchiwać Nurka to byś inaczej gadał ! – zawołała Basia

- Baśka dobrze wiesz czym grożą samowolki ! – odparował Adam- zabezpieczcie ślady, chcę mieć każdą grudkę ziemi i każdy odcisk palca ! Na wczoraj !

- halo ? – Basia odebrała telefon- mhmm, dobra, przekaże. Na razie . Chłopaki są już na komendzie.

- to dobrze, bo zaraz z niej wylecą – warknał Zawada i nie czekając na Basię wsiadł do auta. Dziewczynie w ostatniej chwili udało się wsiąć do samochodu i odjechali.

Zawada wściekły przemierzał korytarz Komendy, Zuzia czując co się święci ostrzegła kolegów i oddaliła się w bezpieczne miejsce.

- Adam, słuchaj ,wiemy ilu ich jest – zaczął Marek – jeżdzą starym passatem dość kiepsko przerobionym na radiowóz

- zamknij się – poradził Paweł widząc minę Adama

- jedno pytanie : dlaczego nie zadzwoniliście z informacją o sytuacji , dlaczego nie zaczekaliście na AT i kto do cholery jasnej rozpoczął pościg bez poinformowania kogokolwiek o sytuacji ! – zaczął Adam ostrym tonem

- to już były 3 pytania - Basia

- to była moja decyzja – odezwał się Dumicz- ja zarządziłem …

- Ty zarządziłeś , tak ? Ty sobie możesz zarzadzać w swoim biurze w prokuraturze ! Jasne ? – Adam- Jacek myślałem , że jesteś odpowiedzialny! Prędzej spodziewałbym się tego Marku albo po Pawle , któremu palma odbija z radości , że wrócił do roboty ale nie po Tobie !

- żadnej palmy tu nie widzę, skończyłeś już ? – spokojnie zapytał Nowacki przyglądając się mapie – mówiłem , że tak będzie

- powinienem Was wszystkich wywalić na zbity pysk z Komendy za tą samowolkę ! – wrzasnął Adam

- nie no, teraz to przesadziłeś ! – krzyknął Jacek

- co tu się dzieje ? – Grodzki – Adasiu, i po co te nerwy ? Ile razy Tobie się zdarzyła samotna akcja , co?? A poza tym dzieci chyba coś odkryły więc pozwól im się wykazać!

- nasi przebierańcy jeżdzą starym passatem przerobionym na radiowóz, Paweł już sprawdził tablice rejestracyjne – odezwał się Marek- wóz należy do Janusza Bratka

- Bratek mieszka na Pradze – Jacek- pracował jako ochroniarz w banku. Parę lat temu ukradł kasę z konwoju ale wpadł.

- niedawno wyszedł a razem z Nim jego kumple z celi – uzupełnił Marek

- rzućcie okiem na mapę – odezwał się Paweł – to jest miejsce pierwszego napadu a tu ostatniego. Robia kwadrat.

- czekaj- Basia usiadła przy komputerze – na tym terenie jest agencja banku !

- trzeba obstawić teren – zdecydował Adam- na co czekacie ?

- na pozwolenie szefa – zakpił Nowacki ubierając kurtkę

Adam z Pawłem weszli do Agencji , Marek siedział na ławce udając , ze czyta gazetę a Basia obserwowała teren z auta.

- uwaga, uwaga- Basia – widzę ich !

- pełna gotowość- Adam

Dzwonek nad drzwiami poniformował o wejściu klientów.

- Policja, rzuć broń – odezwał się Adam zanim cała czwórka przestępców weszła do środka. Ostatni odwrócił się, przewrócił Brodeckiego i rzucił się do ucieczki. Nie uciekł zbyt daleko ponieważ widząc co się dzieje Basia wysiadła z auta i zagrodziła mu drogę. Z tyłu dogonił go Marek. Kilka minut później skuci przestępcy odjechali w radiowozach.

- dobra robota – pochwalił Adam

- nie rozmawiamy z Tobą – udał obrażonego Paweł i puścił oko do Basi

- eeech, dzieciaki, dzieciaki – pokręcił głową Adam



KONIEC cz.68

29 września 2008

3/68

Komenda

- Kisielewski pracował u Kruka 5 lat, wcześniej w jego sklepie z częsciami samochodowymi a potem przeniósł go na tą stację – czytała informację Basia

- Krukowie mają kilkanascie stacji benzynowych- dodał Marek- Grzegorz albo stary Kruk codziennie jeżdzili do wybranych stacji i zbierali kasę.

- czyli wystarczyła dobra obserwacja i wiedzieli kiedy będzie duża kasa- Adam- Bogdan Kruk, coś mi to nazwisko mówi, tylko nie umiem cobie przypomnieć o co chodziło.

- jak przestaniesz o tym mysleć to ci się przypomni- poradziła Basia- młodszy Kruk był czysty, ten ochroniarz Nowak też.

Pod domem Kaczmarka

- jaki to był numer mieszkania ? – zapytał Jacek

- 25 – odpowiedział Paweł – klatka nr.3, zapraszam do środka.

Panowie weszli do budynku i windą wjechali na własciwe piętro.

- tutaj- Jacek zadzwonił do drzwi ale nikt nie otwierał

- spróbuj jeszcze raz- powiedział Paweł naciskając klamkę. Drzwi ustąpiły- masz broń ? zapytał szeptem Nowacki zaglądając do środka

- mam- odpowiedział Jacek i weszli do mieszkania. Za ich plecami z półpiętra zbiegł mężczyzna uciekając po schodach.

- Jacek zablokuj windę – krzyknął Paweł i pognał schodami za uciekającym a Dumicz szybko zjechał na parter.

- zwiał ! Miałeś zablokować windę !- zawołał zasapany Nowacki wracając do Jacka- widziałeś go ?

- tylko zielona kurtka rzuciła mi się na oczy- Jacek-wracamy na komendę?

-dobrze, że tylko na oczy. Rozejrzymy się jeszcze w mieszkaniu i zadzwonię do Adama- powiedział Paweł i wrócili na górę.

Komenda

- dobra Paweł , dzięki za informację- Zawada rozłączył się- w mieszkaniu Kaczmarka pusto ale ktoś tam zrobił niezły bałagan. Prawie mieli włamywacza. Wysyłam tam ekipę, niech zabezpieczą ślady.

- prawie robi wielką różnicę – Marek

- chłopaki sprawdziłam skazanych za podobne napady- odezwała się Basia- na zwolnienie wyszedł Czapla a Nurkowi skończył się wyrok.

- trzeba ich sprowadzić na Komendę -zdecydował Adam- Marek zajmiesz się tym?

- jasne- Brodecki przekazał centrali informację i rozsiadł się wygodnie za biurkiem.

- w mieszkaniu Kaczmarka jest czysto – zaraportował Paweł wchodząc do biura- to co robimy ?

- idziemy do domu- zdecydował Adam- już po 19- stej.

- byłbym zapomniał – odezwał się Dumicz- zaczęła się rozprawa Artura. Mogę liczyć na Wasze zeznania ?

- już Ci mówiłem, że tak – Adam a Marek również potwierdził

- Basia rozchmurz się – Paweł – na Nas też możesz liczyć.

- Paweł, z tego co się dowiedziałem obrońca Artura będzie próbował różnych sposobów… wie o pobycie w szpitalu psychiatrycznym i … - Jacek

- powiedz wprost , że będzie próbował ze mnie zrobić wariata i , że to ja sprowokowałem Artura- przerwał mu Paweł- spoko, damy radę.

- zresztą i tak nie ma szans- Jacek- mamy film z piwnicy i to jak Cię zaatakował na korytarzu na Komendzie i mocne dowody. To dzięki i cześć.

Zawada wysiadł z samochodu i wszedł do domu, gdzie panowała cisza. Zajrzał do pokoju dziecka, chwilę patrzył z czułym uśmiechem na spiącą córkę, włożył smoczek do buzi , poprawił kocyk i poszedł do gabinetu Izy.

- cześć – pocałował ją przywitanie – nad czym pracujesz ?

- porównuję produkty , muszę na poniedziałek oddać tekst- Iza – a u Was jak ?

- pracujemy znów w pełnym składzie - Adam- kojarzysz może takiego faceta : Bogdan Kruk ?

- Kruk ? – zamyśliła się Iza- czekaj, coś mi świta. Parę lat temu była głośna sprawa o zanieczyszczonym paliwie na jego stacjach. Zapłacił jakąś dużą karę i od tej pory jest czysty.

- to pamiętam – Adam- ale było coś jeszcze, tylko nie mogę sobie przypomnieć o co chodziło.

- zadzwonię do Andrzeja, On się tym zajmował – wpadła na pomysł Iza- ale może zostawię to na jutro.

- co to za Andrzej? – Adam

- dziennikarz – Iza- pracowaliśmy kiedyś razem przy paru tematach. Na pewno będzie wiedział dokładnie .

- czekaj odbiorę telefon ” Zawada, co ? Gdzie, są jakieś ofiary? No dobra, to zabezpieczcie teren a jutro go przesłuchamy. Cześć”- rozłączył się Zawada- jasna cholera, kolejny napad rabunkowy

- znowu na stację benzynową ? – zapytała Iza

- tym razem na kantor – Adam- świadek jest trochę poturbowany ale żyje. Twierdzi , że napadli go policjanci.

Następny dzień na Komendzie zapowiadał się bardzo pracowicie. Basia przesłuchiwała Kisielewską, Paweł miał pojechać do szpitala przesłuchać ofiarę napadu na Kantor. Marek i Adam postanowili odwiedzić Nurka i Czaplę w ich miejscach zamieszkania.

- o cześć Paweł – przywitała się Wiśniewska na korytarzu Komendy- kiedy wróciłeś do pracy?

- cześć, wczoraj – odpowiedział Nowacki – powrót pracownika marnotrawnego.

- widzę, że się spieszysz więc nie zatrzymuję, pozdrów Adama – powiedziała Wiśniewska

- zajrzałabyś czasami do nas ! – odkrzyknął Paweł

W pokoju przesłuchań

- może mi pani powiedzieć czy mąż ostatnio mówił coś o swojej pracy ? – pytała Basia

- nie, ostatnio było bardzo spokojnie – Kisielewska- wcześniej zdarzały się kradzieże ale ostatnio nie

- dlaczego pan Kruk przeniósł pani męża ze sklepu na stację ?

- to miała być nagroda za dobrą współpracę . Mąż dostał podwyżkę i miał bliżej do pracy

- a czy zauważył , że był obserwowany? Napastnicy wiedzieli w jakie dni przyjeżdza właściciel po pieniądze

- nic takiego nie mówił. Dziwił go tylko patrol policji , który zjawiał się tam codziennie.

- dziękuję Pani. Gdyby sobie coś jeszcze pani przypomniała to proszę dzwonić – Basia podała kobiecie swoją wizytówkę.

Szpital

- dzień dobry, komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej. Możemy porozmawiać ?

- dorwaliście ich już ?

- jeszcze nie . Może mi pan wszystko dokładnie opowiedzieć ?

- podjechali radiowozem , wyglądali jak prawdziwi policjanci, mieli kominiarki na głowach. Chwilę postali na zewnątrz a potem … już nie pamiętam

- ilu ich było ?

- nie wiem, chyba trzech

- dobrze, dziękuję. Do widzenia- Nowacki pożegnał się i wyszedł z sali

- hej, a co Ty tu robisz ? – zawołała Kasia

- cześć, nasz świadek tu leży – Paweł – twierdzi , że policja napadła na jego kantor

- a tak, Marek mi opowiadał – Kasia

- Adam dzwoni ! Halo? Co? Znowu? Dobra, już jadę .

- co się stało ?

- znowu zaatakowali, tym razem lombard – Paweł – muszę lecieć , cześć !

- uważajcie na siebie ! – zawołała Kasia



ciąg dalszy nastąpi !

25 września 2008

2/68

Komisarze po odjeździe karetki wrócili do pracy

- myślisz, że przeżyje ? - Basia zapytała Adama

- lekarz twierdził , że tak – odpowiedział Zawada

- kasety z monitoringu już wziąłem- Paweł

- no to będziesz miał kino za darmo – Marek

- macie już tożsamości ofiar ? – Adam

- denat nazywał się Maciej Kisielewski, lat 39 – przeczytała Basia dane z dowodu- trzeba zawiadomić rodzinę

- zajmiesz się tym z Markiem – polecił Adam

- dobra, Marek, jedziesz ? – rzuciła Basia

- już, zobaczcie to – Brodecki wskazał niewielką szczelinę w blacie szafki

- wygląda jakby ktoś, coś wyjął – Basia przyjrzała się dokładnie

- np pluskwę albo mini kamerę ? – Paweł – patrzcie , tu były przewody !

- przestępcy wszystko zaplanowali – podsumował Adam- czuję , że będziemy mieć wiecej roboty

- żebys nie powiedział tego w złą godzinę – Marek- Basia , prowadzisz ?

- sam się poprowadź – zakpiła Basia i razem z Markiem pojechali do rodziny denata.

- jadę do szpitala – powiedział Adam- filmy daj Zuzi i Szczepanowi

- jasne, o mnie zapomniałeś , co? – zapytał Paweł – co ja mam robić ?

- a na przykład sprawdz ofiarę i denata – Adam- ewentualnie podejrzanych o podobne napady, mam mówić dalej ?

- yyy, niekoniecznie – Paweł – lece !

- no to leć – odpowiedział Adam ,który jeszcze chwilę rozglądał się na miejscu i pojechał do szpitala.

Komenda

- Zuzia, weź Szczepana i obejrzyjcie te kasety- Paweł przekazał kasety Ostrowskiej i uruchomił komputer- kurcze, zamorduję ich!

- litości- jękneła Zuzia- Szczepan jest w terenie a ja też nie dam rady

- ja je obejrze – do biura wszedł Dumicz- coś z komputerem ?

- aa, nawet nie pytaj- westchnał Paweł- rozmontowali wszystko a od Baśki komputer się zawiesił.

- złosliwość rzeczy martwych- Dumicz wziął taśmy i wyszedł

Kiedy Marek z Basią wrócili na komendę zastali Pawła siedzącego pod biurkiem, który wydawał trochę dziwne dzwięki

- wrrr, uduszę, otruję, zamorduję! Noo, nie bądz taki i wskakuj na miejsce!

- mogę się dowiedzieć co Ty robisz ? – zapytał Marek a zaskoczony Nowacki na dzwięk jego głosu uderzył głową o blat biurka ale po chwili wyszedł spod stołu

- macie już coś ? – wszedł Zawada z niezadowoloną miną

- podłączyłem komputer- Paweł – Jacek ogląda kasety, co z ofiarą ?

- zmarł w czasie operacji- Adam- co tak patrzycie, do roboty!

- kto chce kawy ? – zapytała Basia i włączyła czajnik

- ja- Marek- Kisielewski na tej stacji benzynowej pracował od 3 lat, żona jest w szoku, jak dojdzie do siebie to zadzwoni.

- a ten drugi jak się nazywał? – Basia

- Grzegorz Kruk , syn własciciela stacji benzynowej-Adam- rozmawiałem z Jego Ojcem w szpitalu.Grzegorz co dwa dni podjeżdzał żeby zabrać pieniądze i wpłacić do banku

- musieli go obserwować – Marek

- ide pomóc Jackowi – Basia

- moment, jeżdził sam czy z kimś? – zapytał Paweł a Basia zawróciła do biurka

- z ochroniarzem – odpowiedział Adam- myślisz ,że …

- ochroniarza nigdzie nie było, samochodu też nie…- Basia- znasz nazwisko tego ochroniarza?

- nie, ale zaraz się dowiem -Adam wyciągnał wizytówkę i chwile rozmawiał przez telefon

- Maciej Nowak – rzucił Paweł zanim Adam skończył rozmawiać

- Nowak jest na urlopie – odpowiedział Adam odkładając słuchawkę- a ten się nazywa Marcin Kaczmarek. Pracuje jako zastępca Nowaka. Mam jego adres.

- obejrzałem wszystkie taśmy- wszedł Jacek – kilka sekund przed napadem film się urywa a obraz pojawia się w chwili jak podjeżdza policja

- tylko ciekawe jak wyłączyli kamery ? – Marek

- proste, podłączyli się do ich monitoringu – Paweł – w blacie był sterownik.

- coraz ciekawiej- mruknał Adam- kto na ochotnika pojedzie do Kaczmarka?

- ja pojadę – zgłosił się Dumicz

- ide z tobą – odezwał się Paweł

- tylko się nie pozabijajcie po drodze – Marek

- to już nie grozi – Jacek- na razie !



ciąg dalszy nastąpi!!

22 września 2008

Kłopoty kryminalnych cz.68 - wprowadzenie do dalszego ciągu

W połowie grudnia  Adam popijając kawę wyglądał przez okno komendy

- czołem pracy ! – do biura zajrzał Paweł -Przejeżdzałem obok i przelotem wpadłem do Was

- a kogo przeleciałeś ? – Basia

- jeszcze nikogo ale jak wrócisz do domu to kto wie – z łobuzerska mina odpowiedział Paweł a Adam wzniósł oczy do nieba.

- idziemy na obiad do Tereski ? – zaproponował Marek

- skończyliśmy papierkową robotę więc możemy się juz odmeldować- stwierdził Adam i wszyscy wyszli z Komendy

- kurka, cześć Paweł ! – wszedł Szczepan do restauracji- kiedy wracasz ?

- nie mam pojęcia, może za jakieś 100 lat – odparł Nowacki

- nie żartuj – odezwał się Adam

- ten lekarz to jakiś znajomy Kasi i jej cioci Beaty. W tej chwili czepia się już takich pierdół , że głowa mała – westchnął Paweł-  a ja mam już powyżej uszu wszystkich lekarzy, fizjoterapeutów, rehabilitacji i zabiegów  i badań . Chciałbym wrócić do normalnego życia i roboty 
- wierzę Ci - mruknął Zawada 

- pogadam z Kasią – obiecał Marek

- o czym ? – usłyszeli głos Brodeckiej

- o czepialskim doktorku – powiedział Adam

- własnie od Niego wracam – Kasia- trochę go zmiękczyłam. Powiedział , że jak mu pokażesz najnowsze wyniki z testu wysiłkowego to Cie przepuści.

- za kilka dni mamy egzamin w terenie, wiecie : biegi, strzelanie , zręczność itp. Co tak na mnie patrzycie ? – wyrwał się Żałoda

- Szczepan masz łeb ! – odezwał się Adam- Paweł co Ty na to ?

- dawno mnie na strzelnicy nie widzieli – odpowiedział Nowacki – Marek, pójdziesz ze mną ?

- nie ma sprawy- Brodecki- masz czas teraz ?

- mam! Basen , biegi i psychologa mam już z głowy. Na 18:00 muszę byc u Morawskiego a na siłowni już byłem – Paweł

- widać efekty-Kasia- trochę jakby urosłeś

- eeeech, no wiesz, siłownia, basem, witaminki, odżywki czyli tzw full wypas- Paweł – zresztą Ciebie też przybyło

- eech, no wiesz, ciąża, dobre jedzonko, witaminki – odgryzła sie Brodecka

- a psycholog to był po co ? – zaciekawił się Adam

- chciał poszukać mojej 4 klepki – zakpił Paweł – poprzestawiały się trochę

- a co z 5 klepką ? – Kasia

- nigdy jej nie miałem – Paweł

- a na poważnie ? – Adam

- standardowa procedura po takich zdarzeniach – wyjaśniła Kasia

- Ty, a jak tam Twoje różowe słonie ? – przypomniał sobie Marek

- dobrze się maja- Paweł – chodz tu malutki, głodny jesteś??

Niewielkie pomieszczenie wypełniło się gromkim smiechem .

- heelllo ! – przywitali się Michalscy- mamy dla Was zdjęcia.

- Marek, lecimy na tą strzelnicę ? – Paweł

- mhm, już- Marek- w końcu ekipa będzie w komplecie

- tylko Paweł jedna sprawa – odezwał się Adam z poważna miną- sprawy prywatne zostawiacie w domu

- wiem o Ci chodzi- spowazniał Paweł – obawy o Basię były spowodane smiercią Asi.

- będzie wzorowo- dodała Basia- lećcie już na tą siłowni

Parę dni przed końcem roku 

Marek z niewinną mina siedział przy biurku , gdy Paweł wszedł przypinając kajdanki i broń do paska.

- ok, co nabroiłeś ? – Nowacki zapytał Marka- masz podejrzaną minę

- zdaje Ci się – odezwał się Adam- posprzątalismy Ci trochę biurko

- trochę ? – Paweł spojrzał na rozmontowany komputer i rozkręcony fotel a Marek z Adamem parskneli śmiechem.

- wynieś te graty na smietnik- powiedział Adam i pokazał rzeczy Nowackiego w swoim gabinecie.

- to Wam się udało- przyznał Paweł

- oo, cześć- Dumicz- macie sprawe! Napad na sprzedawcę na stacji benzynowej

- gdzie Basia? – Marek

- poszła po kawę- Adam- zbierajcie się.

Na miejscu

- cześć, co Tu się stało ? – zapytał Marek

- dostał 2 kulki w głowę – wyjaśniła Zuzia- napad rabunkowy.

- nie ma łusek – rzuciła Basia

- ale za to kamerki działają !- zawołał Paweł i wszedł do kantorka- o, cholerka ! Adam!Dzwońcie po karetkę, facet jeszcze żyje!. Nie widzieliście go tutaj ?



ciąg dalszy nastąpi !!

notka chyba trochę bez sensu, ale musiałam jakos przyspieszyć akcję i przywrócić Pawła do pracy. Początek sprawy zapowiada się ostro.

Pozdrawiam !


15 września 2008

4/67

Komenda

Basia z Jackiem kolejno przesłuchiwali zgłaszających się ludzi.

- to był już ostatni – westchnął Dumicz

- mhmm, całe szczęście- Basia-jeszcze kilka osób i użyłabym broni.Jak zwykle niewiele to dało.

- Basieńko, głowa do góry- podszedł Zawada- zawsze coś się znajdzie

- taak,jasne- Basia- a co u Was ?

- jeden w izbie wytrzeźwień – Marek- czekamy aż dojdzie do siebie a potem przyciśniemy

- myślisz,że to On ? – zapytał Jacek

- miał motyw- Adam

- dobrze, to dlaczego napadał na innych kierowców ? – zapytała Basia

- nie wiem ale chciałbym się dowiedzieć – odpowiedział Adam

Późnym wieczorem mogło się dopiero odbyć przesłuchanie Aleksandrowicza. Adam z Markiem na zmianę zadawali pytania, Basia obserwowała ich zza weneckiego lustra.

- dlaczego zabiłeś Tyczyńskiego ? – Marek

- to nie ja ! Nienawidziłem skurwysyna ale go nie zabiłem ! Ile razy mam to powtarzać !- Aleksandrowicz

- to gdzie byłeś w nocy z niedzieli na poniedziałek ? – Adam – pytaliśmy sąsiadów, nie było cię w domu!

- byłem u kumpla na imprezie! Możecie to sprawdzić!

- zapisz adres – Marek podsunął mężczyźnie kartkę i długopis

- Tyczyński miał romans z Twoją żoną ,tak ? – zapytał Zawada krążąc po pokoju- miałeś motyw

- moja żona miała romans z połową miasta , więc to żaden powód do zabicia człowieka- odpowiedział Aleksandrowicz

Nagle do pokoju zajrzała Basia

- możecie wyjść ?

- już idziemy – odpowiedział Brodecki i wyszli z Adamem

- no co jest ? – Adam

- to nie On – Jacek – dostaliśmy kolejne zgłoszenie. Nasz kierowca znów ruszył w trasę!

- gdzie tym razem ? – Adam

- na tym samym parkingu – Basia- Jacek już tam był

- uderzył ofiarę tępym narzędziem w głowę i udusił – powiedział Dumicz- staje się coraz bardziej pewny siebie bo zaatakował w dzień. Leszek stwierdził zgon między 14-15:30

- cholera jasna, czyli to nie Aleksandrowicz- zaklął Zawada

- zasugerowaliśmy się ” Mirexem” – westchnęła Basia

- mam coś jeszcze – odezwał się Dumicz- nasz kierowca kuleje na lewą nogę. Technicy zabezpieczyli ślady stóp.

- no to coś mamy – Marek

-sprawdzie kierowców po wypadkach – powiedział Zawada- najpierw były małe napady, potem skorzystał z pomocy dzieciaków, ostatnio upozorował samobójstwo.

- myślisz ,że jest niepełnosprany ?? – podsunęła Basia

- możliwe – Adam- Marek, sprawdz dokładnie Banacha

- nie no, nie żartuj ! Przecież facet ledwo siedzi na wóżku inwalidzkim! – zaprotestował Marek

- sprawdz go – polecił Zawada- Jacek, co wiesz o nowej ofierze ?

- młody chłopak, dopiero niedawno zdał prawko na zawodowego , nazywał się Krystian Kamiński, 24 lata- odpowiedział Dumicz

- mam informację o Banachu – Marek- uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym, rdzeń częściowo uszkodzony czyli zachował władzę w rękach ale nie chodzi.

- ja coś mam ! – zawołała Basia – Mirek Majowski, lat 57 , złamana noga, uszkodzone lewe kolano. Mieszka na Pradze! Jest jeszcze Stefan Kowalewski, proteza lewej nogi ale ten to mieszka na stałe w Stanach

- a gdzie pracował Majowski ? – zapytał Adam

- różnie, kilka lat prowadził tramwaj, potem był dostawcą towaru dla sklepów Biedronka, kurcze ! Pracował w ” Mirexie ” – Basia- zwolniony dyscyplinarnie za jazdę pod wpływem alkoholu !

- zbieramy się ! – Adam ubrał kurtkę i komisarze ruszyli w drogę. Po drodze Marek odebrał telefon

- tak? Mhmmm, dzięki, cześć !- Br0decki rozłączył się – znaleźli narzędzie , którym ogłuszono ofiarę. Odciski palców należą do Majowskiego!

- jednak słusznie czepiliśmy się ” Mirexu”- zauwazył Adam- oo , kolega Nowacki przed Nami !

- wczoraj jak wrócił to zasypiał na siedząco – odpowiedziała Basia- rehabilitacja, pływanie, siłownia, zabiegi w szpitalu, 2 razy w tygodniu wizyty u psychologa

- no to szaleje po mieście – zaśmiał się Marek- a ten tydzień przerwy nie zaszkodzi ?

- nie, wszystko jest ustalone – Basia- powiem Wam, że to nie ten sam facet. Dawniej wyczuwałam ciągłe napięcie, pamiętacie jego zmienne humory? Teraz jest spokojny, wyciąga co chwilę jakieś kasety, zdjęcia i przypomina sobie różne historie

- no to tylko się cieszyć – powiedział Adam

Koło północy zatrzymali się na Praskim osiedlu

- co robimy ? – zapytał Marek patrząc w ciemne okna mieszkań

Tuż za nimi zaparkowała mini ciężarówka , ze środka wysiadł mężczyznam, wyraźnie utykając na lewą nogę.

- na życzenie – odparła Basia i cała trójka wysiadła z auta

- Policja ! Stój ! – krzyknął Zawada

-jak na inwalidę to szybko spieprza ! – zawołał Marek i ruszyli w pościg- stój ! Policja !!

Basia usiadła za kierownicą i objechała nieduże osiedle. Wyjechała dokładnie na drodze uciekiniera zamykając mu drogę ucieczki.

- noo, Majowski , koniec zabawy – Adam skuwał mordercę



KONIEC cz.67



P.S

Kochani ! Mam nadzieję , że się Wam notka spodobała bo pisałam całkowicie spontanicznie i bez wcześniejszego wymyslania akcji.

Wybrałam się na wycieczkę do Cieszyna mając nadzieję , że będzie nadal czynna kafejka internetowa. Chyba trzeba bedzie kupić laptopa. Pogoda się popsuła, podobno w październiku ma już być zima. Straszne !!!

Jestem troszkę zszokowana informacją o ciązy Magdy Schejbal. Zyczę szczęścia przyszłej Mamie.

Pozdrawiam wszystkich !

31 sierpnia 2008

3/67

Na komendzie byli już wszyscy. Niecierpliwie sprawdzali każdy najmniejszy szczegół , Basia po raz kolejny przeglądała wiadomości w internecie, Marek i Adam czytali raporty z innych posterunków.

- to musi być ktoś , kto zna środowisko kierowców- powiedział Zawada- wie gdzie są parkingi, motele, bary , zna zwyczaje kierowców.

- czyli pracował kiedyś w tym zawodzie – dodał Marek

- ale odkrycie – mruknęła Basia- MAM !

- co ??- zapytali panowie

- Firma ” Mirex” ogłosiła 3 lata temu bankrutwo. Prywatna firma komunikacji miejsckiej - przeczytała Storosz- własnie w tym okresie zaczęły się napady na kierowców!

- masz listę pracowników ? – Adam

- własnie się drukuje – rzuciła Basia

- prezes firmy pracuje aktulanie jako zastępca kierownika w Zakładzie Transportu Miejskiego – Marek

- a pozostali pracownicy gdzie teraz pracują ? – Adam

- nie wiadomo- Basia – patrz, nasz denat pracował w ” Mirexie „!

- musimy porozmwiać z Nimi – zdecydował Adam- może wydarzyło się coś kiedy firma działała , jedziemy !

Na terenie ZTM trochę pobładzili, dopiero strażnik powiedział im jak dojść do biura kierownika.

- dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej- Adam- czy zastaliśmy pana Krzysztofa Mireckiego ?

- tak , jest w tej chwili na zebraniu ale za kilka minut będzie do państwa dyspozycji – powiedziała sekretarka- proszę poczekać.

- a może Pani będzie coś wiedziała o byłych pracownikach firmy ” Mirex”- zapytała Basia

- nie, niestery, pracuję tutaj dopiero od kilku tygodni- odparła sekretarka

Kilkanaście minut później z dali konferencyjnej wyszło parę osób , jeden z n męzczyzn podszedł do biurka sekretrki i, która przekazała mu , że w gabinecie czekają policjanci.

- witam państwa – przywitał się Mirecki- czy coś się stało ?

- owszem, chodzi nam o Pana firmę ” Mirex-Marek- oraz Damiana Tyczyńskiego

-może słyszał Pan o napadach na kierowców- Adam- wczoraj zginął jeden z pana byłych pracowników. Może pamięta Pan jakieś kłótnie albo nieporozumienia między kierowcami ?

- coś słyszałem- Mirecki- tak, przypominam sobie, że były kłotnie w zespole, ale gdzie ich nie ma? Musiałem ogłosić bankrutctwo ponieważ wspólnik popadł w długi i wyczyścił konto firmy. Nie miałem nawet na odprawy dla ludzi. Pamiętam, że Tyczyński i Banach ciągle się o coś kłocili. Pracował tylko kilka miesięcy a potem odszedł do innej firmy.

- a ten Banach gdzie teraz pracuje ?- Marek

- nigdzie- Mirecki – rok temu miał wypadek i jest na rencie. Nie wychodzi z domu. Aaa, jeszcze Tomasz Aleksandrowicz, Tyczyński miał romans z jego żoną. Proszę ,tu są adresy, nie wiem czy aktualne.

- dziękujemy Panu – Adam podniósł się z fotela- bardzo nam Pan pomógł

- no to chyba coś mamy – stwierdził Marek

- czekajcie, Szczepan dzwoni – Basia- no co jest ? – Basia odebrała telefon- aha, no dobra, dzięki.

- co jest ? – Adam

- na Komene zgłosiło się pare osób , w tym parę osób z Mirexu i kilku gości z motelu- Basia

- Basiu, zajmij się z Jackiem przesłuchaniami a my pojedziemy do Banacha i Aleksandrowicza- Adam

- ok ! – rzuciła Basia

- Baśka, a co Ty taka wesoła jak skowronek ? – zaciekawił się Marek – nie wspomnę , że nadążyć za Tobą nie można z robotą!

- bo nie mam powodów do smutku – odparła Basia- lepiej powiedz kto ukrywa się w brzuchu Kasi

- na pewno mały człowiek – Marek- tylko nie chce zdradzić płci , odwróciło się tyłem

- pewnie chce zrobić niespodziankę – Adam

- to ja jadę , na razie !!- zawołala Basia i odjechała na Komendę.

W mieszkaniu Banacha

- hmm, niewiele mogę Wam powiedzieć. Od czasu wypadku mam kłopoty z pamiecią – powiedział mężczyzna- Tyczyński, niestety, nic mi to nazwisko nie mówi. Przykro mi.

- dziękujemy Panu – powiedział Marek i policjanci wyszli z mieszkania .

- no to jeszcze odwiedzimy pana Aleksandrowicza – Adam- Zuzia sprawdziła adres, nie zmienił się , nadal mieszka na Pradze.

Komisarze zatrzymali się przed drzwiami mieszkania, Marek zadzwonił lecz odpowiedziała im cisza. Spojrzeli na siebie, Adam nacisnał klamke . Okazało się , że drzwi mieszkania są otwarte. Weszli do środka , Marek potrącił stos desek i wszystko z hukiem rozleciało się .

- głośniej się nie dało ? – zapytał poirytowany Zawada i zajrzał do pokoju- Marek !

- no?? – odezwał się Brodecki z kuchni

- wezwij patrol, sami sobie z Nim nie poradzimy – powiedział Adam wskazująć pijanego mężczyznę



ciąg dalszy nastąpi .

30 sierpnia 2008

2/67

Adam wszedł do biura czytając po drodze raport z daktyloskopii.

- słuchajcie, Iza skontaktowała się z gazetą, jutro ma się ukazać ogłoszenie- Adam

- a ja zadzwoniłem do TVN, w serwisach również będą podawać informacje – Marek

- noo, czyli zapowiadają się nam dni wypełnione telefonami i przesłuchaniami – westchnęła ciężko Basia

- Adam, mogę się wcześniej urwać ? – zapytał Brodecki – Kasia ma dziś USG

- aa, no to jasne – Adam- o cholera, zapomniałem, że idziemy z Alicją dziś do lekarza!

- oj panowie, kiedyś własnych głów zapomnicie – roześmiała się Basia- ja jeszcze trochę popracuję

- no to miłej pracy – powiedział Marek i razem z Adamem opuścli komendę. Basia zaczęła przeglądać biuletyny, przeglądając dostępne informacje. Nagle znalazła coś, co przykuło jej uwagę, więc szybko wybrała numer Dumicza, który po chwili zjawił się w biurze.

- co znalazłaś ? – zaciekawił się Jacek

- zobacz, w innych miastach również miały miejsce napady na ciężarówki i kierowców. Pobicia i kradzieże w Łodzi, , napady w Gnieźnie, martwy kierowca na przejciu granicznym w Cieszynie. Sprawy niewyjaśnione, sprawcy brak – Basia- jest jeszcze więcej tego.

- no to co? Dzwonimy na te komendy i wyciągamy informacje ? – zapytał Jacek a Basia już wykręcała numer.

- halo? Dzień dobry, komisarz Nowacka z Komendy Stołecznej. Dzwonie w sprawie …. – powtórzyła po raz kolejny do słuchawki.

- to już ostatni – Jacek rozłączył się- musimy poczekać aż ich szef wyda zgodę na udzielenie nam informacji.

- tak? A kiedy ? – Basia wyraźnie znalazła własciwe źródło – mhmm, dobrze, dziękuję. Już właczam faks !

Brodeccy weszli do przychodni i usiedli czekając na swoją kolej.

- jak myślisz, będzie już wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka ? – Marek

- może być jeszcze za wcześnie – Kasia- Marek, wolałbyś syna czy córkę ?

- kochanie, najważniejsze zeby było zdrowe – Marek

- ale szczerze – nie dawała za wygraną Kasia

- bliźnięta – zażartował Marek

- coo??

- mamy już i syna i córkę więc teraz czas na bliźnięta – Marek

- zwariowałeś ?? – Kasia- sam sobie urodź bliźnięta ! Będziesz wiedział jak to jest !

- chyba za dużo razy oglądałas ” Juniora ” i pomyliłaś mnie z Schwarzeneggerem ! – Marek

- nie gadam z tobą – obraziła się Kasia

- oj no, przepraszam ! – Marek- chodz, już nas wołają.

Koło godziny 21 :40 na komendę wrócił Adam. Na parking wjechał również Paweł.

- cześć, nie mozecie oderwać się od pracy ? – zapytał Nowacki wysiadając z auta

- no hej- Adam- Basi się chyba coś przedłuzyło bo ja z Markiem wyszliśmy już dawno. Wróciłem po dokumenty.

- mam żonę pracoholiczkę – stwierdził Paweł

Weszli do środka zastając porozrzucane papiery po całym gabinecie oraz śpiących Basię i Dumicza





- ekhem , uhuuhm – chrząknał Paweł budząc Basię- no ładnie, widzę ze wolisz towarzystwo Jacka i już w ogóle nie jestem Ci potrzebny !

- Paweł, to nie tak – przebudził się Dumicz- zaraz Ci to wytłumaczę!

Adam widząc miny przyjaciół parsknął śmiechem a i Paweł w końcu nie wytrzymał i dostał ataku śmiechu.

- oo raaany, szkoda, że nie widzieliście swoich min – powiedział Paweł gdy już mu przeszło

- widzę, ze znaleźliście coś ciekawego ? – powiedział Zawada podnosząc kilka kartek

- tak, to jeszcze nie wszystko- Dumicz- jutro do południa mamy dostac resztę

- no dobra, to teraz spadajcie do domu – Adam- jutro też jest dzień.



ciąg dalszy nastąpi. W sprawie niewiele się ruszyło, znów parę wątków prywatnych ale powoli się rozkręcam. Pozdrawiam !!

23 sierpnia 2008

Kłopoty kryminalnych cz.67

Komisarze wypoczęci wrócili do pracy. Marek i Adam zjawili się wcześniej niż Basia i siedzieli przy biurkach pijąc kawę.

- cześć , sorry za spóżnienie, korki- usprawiedliwiła się Baska

- mhmm, jasne- z kpiącą miną odparł Marek

- naprawdę korki- Basia- bylismy załatwić rehabilitację a Paweł pojechał jeszcze do jakiegoś lekarza

- aa, to faktycznie korki- Adam- z jednej strony szkoda , że szybko nie wróci a z drugiej strony to dobrze, ze zadba o zdrowie.

- witam wszystkich po urlopie - odezwał się Grodzki

- cześć- przywitał się Dumicz- czas wrócić do szarej rzeczywistości . Mamy robotę.

- coś ciekawego ? – Marek

- godzinę temu na parkingu dla ciężarówek, znaleziono zwłoki kierowcy- Jacek- na ulicy Kilińskiego.

- no to jedziemy- Adam

- Adam, mogłabym wykorzystać jeszcze parę dni urlopu? Chcielibyśmy pojechać do Przemyśla i jeszcze do Torunia- Basia zrobiła przymilną minkę

- jak się szybko wyrobimy z tą sprawą to się zastanowię- odpowiedział Zawada

Na miejscu

- cześć chłopaki, co mamy ?- Adam

- wygląda na morderstwo. Ktoś zaryglował drzwi , żeby kierowca nie mógł wyjśc i przez wentylację wpuścił gaz- powiedział Leszek- zmarł jakies 5 godzin temu

- ciekawie się zapowiada- Marek oglądał szoferkę- mamy dane kierowcy ?

- Damian Tyczyński. Zatrudniony w firmie przewozowej od 8 lat. Tu są wszytkie papiery- podeszła Zuzia- znalazł go inny kierowca, Szczepan go przesłuchuje.

- no dobra, Basia i Zuzia pojedziecie do tej firmy a My się tu jeszcze rozejrzymy- zdecydował Adam

- a to co za idiota trąbi ? – Marek obejrzał się za przejeżdząjącym kierowcą

- Paweł – odpowiedziała Basia rozponając samochód- przekaże mu pozdrowienia od Ciebie- Na razie !! Zuzia, chodź !

- szefie, kurka, tamten kierowca powiedział , że od jakiegoś czasu dziwne rzeczy się dzieją na tym parkingu- zameldował Żałoda

- to znaczy jakie ? – Adam

- przecięte opony, niedawno to nawet ktoś wyrąbał drzwi i wyniósł towar ze srodka – Szczepan

- i nikt tego nie zgłaszał ? – Marek

- powiedzieli strażnikowi a ten miał się tym zając- Szczepan

- i co ? Zajął się ? – Adam

- raczej Nim się zajęli bo jest w szpitalu – Szczepan

- dzięki – Adam- Marek , pojedziesz do szpitala ?

- a mam jakieś wyjście ? – zapytał Brodecki i wsiadł do samochodu.

2 godziny później spotkali się wszyscy na komendzie.

- no to co udało się Wam ustalić ? – zapytał Jacek

- wiemy tyle , że to parking strzeżony, znajduje się obok małego motelu, w którym nocują kierowcy. Niestety czasami muszą nocować w samochodach bo motel jest przepełniony- Adam- od kilku tygodni zdarzały się różne przypadki np pocięte opony, kradzieże. Jeden kierowca obudził się bo ktoś mu zaglądał do środka, ale jak wyjrzał to już nikogo nie było.

- strażnika pobito tydzień temu- Marek- dwóch małolatów . Potwierdza zeznania kierowców. Miał zgłosić to na policję ale nie zdążył.

- ofiara to Damian Tyczyński, lat 52 . Od 8 lat pracuje w firmie ” Motor” , wcześniej pracował jako kierowca autobusu – Basia- nie ma żadnej rodziny w Polsce. Podobno urodził się w Niemczech.

- z tego co O nim wiadomo to bardzo dobry pracownik, niekonfliktowy, punktualny – Zuzia

- hmm, samobójstwo wykluczył już lekarz policyjny- Adam- technicy także. Sam nie mógłby zablokować drzwi

- no to co robimy ? – Basia

- podejrzewam , że to sprawka durnych dzieciaków – Marek

- wątpie – Adam – dzieciaki zostawiłyby ślady a miejsce było czyste . Poza tym to miejsce jest poza miastem, nie ma żadnych budynków mieszkalnych w pobliżu poza motelem.

- może pokłócił się z którymś z kierowców ? – myślała Basia

- dobrze myślisz Basiu- Adam- trzeba dać informację do prasy, ze poszukujemy osób, z którymi ofiara miała styczność w czasie postoju. Zadzwonię do Izy.

- przecież Ona już nie pracuje w takich gazetach- Marek

- ale ma koleżanki w redakcji , nie ? – Adam- oo, cześć Paweł !

- cześć ! – przywitał się Nowacki – słyszałem jak wam kiszki marsza grają więc po drodze kupiłem pizze !

- mmmm, Paweł jesteś wielki ! – Basia- co powiedział lekarz ?

- dużo róznych rzeczy – Paweł – jak spojrzał w kartę choroby to zaniemówił i chyba się zdziwił , że żyję .

- pycha – Marek

- i jeszcze zasugerował , że powiniem przejść na rentę tak przynajmniej na 2 lata, żeby całkowicie dojść do formy – Paweł – coś jeszcze ględził o sanatorium.

- jak Cię znam to powiedziałeś mu co o tym myślisz – Adam

- dokładnie – Paweł – jak na razie to rehabilitacja u Morawskiego, basen, jakieś zabiegi w szpitalu. Strasznie dużo tego.

- no cóż, nie trzeba było brykać – roześmiał się Marek

- Marek ! – obruszyła się Basia

- kolego Brodecki nie podskakuj – Paweł – bo nie dostaniesz więcej pizzy ! Adam, Basia wspominała o kilku dniach urlopu ?

- tak , następny tydzień będzie miała wolny – Adam



ciąg dalszy nastąpi !!

Mam nadzieję , że się spodobała notka. Na razie niewiele się dzieje ale to początek sprawy. Komentujcie ! Pozdrawiam !