30 grudnia 2006

2/45

Witam!



No to sie zaczeło! Brak czasu na pisanie notek- ale to siła wyższa. PRACA !!! Biedroneczka równiez jest kobietą pracującą ale obiecujemy ze jak bedziemy miały czas to naskrobiemy coś. Ja postaram sie naspisać coś na zapas i potem tylko opublikować. Zresztą to wszystko sie okaże już niedługo! A teraz koniec marudzenia i zabieram sie za notkę.



Następnego dnia na komendzie

- cześć Adaś- weszła Zuzia- pogadałam wczoraj z pracownikami poczty.

- i co?- zapytał Zawada popijając kawę

- od tygodni zdarzały sie dziwne sytuacje- Zuzia- znikały przesyłki, kurierów ktoś śledził, raz skradziono im samochód ale po paru godzinach nagle pojawiał sie na miejscu

- czyli przygotowywali sie do napadu- stwierdziła wchodząca Basia- drogówka znalazła zaginione auto

- gdzie?- Adam

- stoi na parkinku przy Centrum Handlowym, Marek już tam jest- Basia

- ok. Basiu, sprawdz wszystkich kurierówi pracowników wagonów pocztowych czy… a zresztą sama wiesz co robić- zlecił zadanie Basi- Zuzia Ci pomoze, Oliwia ma dziś wolne- grypa czy coś.

- a Ty?- Zuzia

- aa jaaa mam sprawe do załatwienia- wymigał sie od odpowiedzi Adam- bede później. Na razie!

- ej co jest? Grodzkiego też gdzieś wyniosło- zastanowiła sie Basia

- ostatnio jakieś dziwne rzeczy sie tu dzieją- Zuzia- Oliwka chodzi wsciekła, szefostwo znika, Szczepan chyba zakochany

- też to zauważyłaś?- Basia

- trudno nie zauważyć. Adam coś kombinuje, Ty podskakujesz na każdy dzwięk telefonu- wymieniała dalej Zuzia- tylko Wiśniewska i ja jesteśmy normalne

- no no. Tobie podoba sie Szczepan, widać z daleka- odgryzła sie Basia

- bardzo widać?- zaniepokoiła sie Ostrowska

- mhmm. Dobra zabieramy sie do roboty. – Basia- masz tu akta i do dzieła.

- tęsknisz co?- zapytała Zuzia otwierając pierwszą teczke

- bardzo- westchneła Basia- tak bardzo bym chciała zeby już wrócił i żeby było wszydtko ok



W tym samym czasie przy Centrum Handlowym

- samochód jest sterylnie czysty- oznajmił jeden z techników

- nie, nie wierzę- Marek- weźcie sprawdzie jeszcze raz.

- mogę sprawdzić ale to nic nie da- mruknął technik

- macie tu monitoring?- Brodecki zwrócił sie do parkingowego

- jest- odpowiedział facet- ale musi pan pogadać z szefem ochrony.

- dzieki- Marek- Szczepan, idziemy

Panowie udali sie do małego pomieszczenia.

- dzień dobry, komisarz Brodecki i post.Szczepan Żałoda z Komendy Stołecznej- przedstawił sie Brodecki

- o co chodzi?- rzucił opryskliwie ochroniarz

- o samochód na parkinkgu- zaczął Szczepan- a dokładniej to o to czy mozecie nam udostepnic kasety z monitoringu

- a po co wam to?

- kolego, za utrudnianie śledztwa można iść siedzieć- zniecierpliwił sie Marek- grzeczniej trochę.

- spoko, koleś. Chodzi o to auto z poczty? Ja nic nie wiem

- kurka , pan komisarz sie pyta o kasety z zapisem wczorajszego dnia- wkurzył sie Szczepan

- aaa to trzeba było tak od razu- zmądrzał ochroniarz- na tej półce. Mozecie zabrać ale jak pokwitujecie

Marek i Żałoda spojrzeli na siebie, podpisali potrzebne dokumenty i opuścili Centrum Handlowe.



Ciąg dalszy nastąpi !!! Sorki ze takie krótkie i nudne !! Pozdrawiam!!

Newsy !!

Trochę newsów o ” Kryminalnych” – żródło interia.pl

Komisarz Zawada straci zimną krew !

Nominowany do tegorocznych Telekamer Marek Włodarczyk, w nowej serii „Kryminalnych” skupi na sobie uwagę widzów. Grany przez niego opanowany komisarz Adam Zawada straci wreszcie zimną krew a przestępczy świat zadrży z posadach. Komisarz Zawada nie ma bowiem już nic do stracenia, bo – stracił wszystko. Kiedy w dniu jego ślubu, na jego oczach brutalnie zamordowano Martę – kobietę, dla której gotowy był poświęcić życie, nastąpił początek koszmaru. Od tej pory komisarz ma jedną ideę – złapać mordercę swojej żony. Rusza więc w śmiertelny pościg. Nie ma dla niego żadnych barier, żadnych granic. Jedyne ograniczenia, które wiążą go i nie pozwalają się wyzwolić, to… wspomnienia. Zawada jest jak w transie: prawie nie zauważa, że Marta pozostawiła kogoś, kto w tym momencie bardzo go potrzebuje: to jej syn, Paweł. Jego przyjaciele i współpracownicy widząc co się dzieje z ich przełożonym, podążają w ślad za nim by powstrzymać go, zanim przekroczy niebezpiecznie cienką linię; gdy szukając mordercy, sam stanie się katem. Wiedzą, że „skoro jest zbrodnia, musi być i kara”. Wiedzą też, że w tej chwili to jedyna prawda, w jaką wierzy Zawada. Prawda, która może zgubić i jego samego. Źródło informacji: INTERIA.PL



Na planie „Kryminalnych”

Ruszyły zdjęcia do trzech nowych odcinków „Kryminalnych”. Ekipa filmowców jak zwykle nie zasypuje gruszek w popiele i przygotowuje dla widzów kolejne niespodzianki. Tym razem trójka dzielnych policjantów usiłuje wyjaśnić zagadkę tajemniczej serii śmierci byłych narkomanów. „Pewien koncern amerykański farmaceutyczny próbuje wprowadzić na rynek nowy lek na AIDS i w związku z tym przeprowadza nielegalne eksperymenty na biedakach z Polski. „Z tego powodu giną ludzie” – zdradził tajemnicę serialowej kuchni Marek Włodarczyk, czyli filmowy komisarz Zawada. „A jak są zabójstwa, to my wkraczamy do akcji i próbujemy rozszyfrować zagadkę śmierci byłych narkomanów zarażonych wirusem HIV”. Podczas wizyty na planie kręcono scenę, w której stróże prawa zjawiają się na miejscu jednego z zabójstw – są więc radiowozy i karawan pogrzebowy. Na planie zdjęciowym, po raz pierwszy pojawiła się też nowa postać, młodego i ambitnego prokuratora Dumicza, w rolę którego wciela się młody aktor Kamil Maćkowiak. Ambitny pracownik wymiaru sprawiedliwości uważa, że wszystko robi najlepiej w związku z czym szybko popada w konflikt z komisarzem Markiem Brodeckim. Jak się dowiedzieliśmy komisarz Zawada przygląda się temu z boku, ale też irytuje się zachowaniem nowego prokuratora. „W końcu dochodzi między nami do decydującej rozmowy i ultimatum – pracujesz z nami albo zmieniasz zawód. A co z tego wyniknie, okaże się w przyszłości” – mówi filmowy komisarz Zawada. Mimo napięć w scenariuszu, atmosfera na planie była wręcz przyjacielska. „Czuję się tu świetnie, to bardzo fajna rola i zupełnie różna od tych, które grałem wcześniej” – zdradził filmowy prokurator Dumicz, czyli Kamil Maćkowiak. „Gram tu taką rolę, że sam bym chciał, aby mój bohater trochę się wyluzował. Mam nadzieję, że będzie to rola rozwojowa, ale to już zależy od producenta”. Aktor dodał, że wbrew temu co będzie można zobaczyć na ekranie, prywatnie bardzo lubi się z Maćkiem

Zakościelnym…



Czy w nowej serii „Kryminalnych” szykuje się nieoczekiwana zmiana miejsc? Pozycji komisarza Marka Brodeckiego (Maciej Zakościelny) może zagrozić nowy prokurator oraz mężatka Justyna, którą zagra.. Mandaryna! W nowych odcinkach serialu pojawi się bowiem młody, przystojny, inteligentny i błyskotliwy… prokurator Jacek Dumicz. Grający go aktor, absolwent łódzkiej „filmówki” i warszawskiej Szkoły Baletowej nieraz „rozgromił” już ekranową konkurencję. Na razie jednak scenarzyści utrzymują nazwisko swojego „asa” w tajemnicy. Nie ulega jednak wątpliwości, że jego pojawienie się narobi sporo zamieszania – zwłaszcza wśród płci pięknej. Czy zapatrzona w Marka Brodeckiego Basia (Magda Schejbal) odwróci wzrok i odnajdzie nowy obiekt zainteresowania? Może dopiero wówczas – w obliczu rywala – Marek zdobędzie się na odwagę i dopuści do siebie język uczuć? A może prokurator Dumicz okaże się szpiclem, wtyką, której głównym zadaniem będzie zasiać ferment i rozbić grupę „Kryminalnych”? Całej sytuacji z pewnością doda pikanterii pojawienie się żeńskiej przeciwwagi przystojnego prokuratora: pięknej mężatki – Justyny (w tej roli Mandaryna!) Być może Marek Brodecki wykorzysta jej obecność na podreperowanie swojego wizerunku wobec Basi i jako ostrzeżenie dla niebezpiecznie zainteresowanego nią prokuratora… Źródło informacji: INTERIA.PL



Nowa notka nie wiem kiedy. Moze jutro. Pozdrawiam!!

22 grudnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.45

Witam was kochani !

Miałam krótką przerwę bo moj kochany kompek był w szpitalu! Powymieniali mu to i owo i teraz działa jak marzenie!! KOCHAM Go !!



Jak zauważyliście jest nowa tapeta, która jest dziełem Kryminalnej Asi - Biedroneczka i ja serdecznie dziekujemy i całujemy mocno!!!



Na komendzie był ruch jak co dzień. Basia po urlopie wróciła już do pracy i czekała na powrót męża. Oliwia zrobiła sie opryskiliwa dla wszystkich. Marek jak zwykle czytał gazetę z nogami na biurku, Basia robiła porządki w aktach a Adam co chwilę dzwonił do Izy.

- dalej żle sie czuje?- Basia

- nie, wszystko ok- uśmiechnął sie Adam- tylko dyskutujemy nad pewną sprawą

- aa, znam te wasze dyskusje- stwierdził Brodecki- Oliwka, zrób kawy

- sam se zrób- burkneła podkomisarz

- co sie z Tobą dzieje?- Basia- od kiedy spotkałas Pawła to jestes nie do wytrzymania!

- zapytaj go to moze Ci powie- Oliwia- ale jak go znam to nie piśnie słowa

- O co Ci chodzi?? To jest mój mąż! Niedługo tu wróci i bedziemy wszyscy razem pracować- wybuchneła Basia

- to sie jeszcze okaże!- krzyknęła Oliwia i opusciła komendę

- Dziewczny spokój!- wkroczył Zawada - Oliwia wracaj!

- zostaw ją- Marek- coś czuję ze bedzie wojna

- mhmm- Adam- a własnie, kiedy Paweł wraca?

- pojutrze. zacząl w Stanach juz naswietlania zeby szybciej wrócic do pracy- Basia

- Adam, wyobrażasz sobie małżenstwo w jednym wydziale? Horror!- zasmiał sie Marek

- ej! pilnuj swojegp nosa- Basia

- dzieciaki spokój- Adam- co jest Szczepan?

- mamy trupa szefie, na dworcu centralnym – oznajmił Żałoda

- Szczepan, a co innego mozemy mieć , co? – zaśmiała sie Basia- słuchaj, pogadaj z Oliwką. Moze tobie powie co jest grane.

- kurka, Basia, ja też nie wiem- Żałoda- chodzi ciągle wsciekła i nie chce powiedzieć o co chodzi.

- Basia! Długo jeszcze mamy na Ciebie czekać?- zniecierpliwił sie Marek

- no już, tylko sie ubiore- zawołała Basia i po chwili cała trójka pojechała na miejsce.

Na miejscu

- cześć Leszek. I co?- zadał rutynowe pytanie Zawada

- 2 strzały w klatkę piersiową, zmarł z wykrawienia jakieś 2 godziny temu- wyjasnił Lekarz

- kto go znalazł?- Basia

- patrol policji- Zuzia- denat to kurier. Przywoził przesyłki pocztowe do wagonu pocztowego

- wiemy coś o nim?- Marek

- Marcin Głogowski , lat 32 , kawaler, adres- wymieniła Zuzia- na razie tyle

- a gdzie jest jego samochód?- zapytał sie Zawada

- no własnie, nie znaleźliśmy jeszcze- powiedział jeden z techników- ale ma kartę rejestracyjną wozu

- no to podajcie do wszystkich patroli komunikat ze szukamy wozu z taką rejestracją- Marek

- tak jest!

- Zuzia, zawiadomcie pracodawcę o sytuacji, Basia! Ty i Marek pojedziecie do jego rodziny- Adam- to na dziś wszystko. Ja sie tu jeszcze rozejrzę .



ciąg dalszy nastąpi !!!

17 grudnia 2006

5/44

Oliwia wróciła na komendę po 3 godzinach i padła zmęczona na fotel.

- masz coś?- zapytał Brodecki

- nie, poszła do centrum handlowego z koleżanką- warknęła podkomisarz- a teraz jest w domu. Zbyszek mnie zmienił.

- ok- Marek- tak czasem bywa. Przekaż wszystko Adamowi i uzupełnij raport. Ja spadam do domu, bo rodzinka zapomni jak wyglądam. Cześć!

Brodecki wsiadł do samochodu i pojechał do domu. PO drodze kupił jeszcze wino z zamiarem miłego spędzenia wieczoru z żoną. Otworzył drzwi i po chwili usłyszał przyciszony głos Kasi, która czytała bajkę na dobranoc w dziecinnym pokoju. Oparł sie o futrzynę i z uśmiechem przyglądał się tej scenie. Po chwili Kasia cicho wyszła z pokoju i czule przywitali sie.

- przepraszam ze tak póżno- szepnął Marek- ale mamy trudną sprawę i nie wyrabiamy. Mam coś dla nas.

- chcesz mnie upić i uwieść co?- zażartowała Brodecka z uśmiechem

- nie chesz?- Marek

- mmm, bardzo chce!- Kasia- zrobie coś do jedzenia a Ty weź prysznic

- wezmę prysznic ale z Tobą!- stwierdził Marek i w ubraniu weszli do łazienki.

- wariacieee!- zasmiala sie Kasia – łaskoczesz mnie !

- taaak? Zaraz sprawdze gdzie jeszcze masz łaskotki- Marek – tutaj?

- taak!! Puść!! – Kasia- Mareeek!



Na komendzie Oliwia kończyła wypełniać akta gdy wszedł Szczepan.

- ty jeszcze tutaj?- zdziwił sie Żałoda

- ktoś musiał to dokończyć a szanowni panowie oficerowie poszli do domów- poskarżyła sie Oliwia- mam dość takiego wykorzystywania!

- przesadzasz- uśmiechnął sie Szczepan- odwiozę Cie do domu

- nie, dzieki.Boli mnie głowa wiec przejdę sie trochę- Borowik

- to pójdę z Tobą. Kurka, późno już- Szczepan

- kochany jesteś ale chciałbym byc trochę sama- uśmiechnęła sie Oliwia- cześć.



Brodeccy siedzieli na kanapie przytuleni i popijali wino.

- dobrze mi tak- westchneła Kasia- od czerwca mogę zacząc pracować w Klinice Onkologicznej w Warszawie. Dziś do mnie zadzwonili.

- no to super- Marek- w koncu bedziesz robić to co lubisz.

- taak- rozmarzył sie Brodecka- zrezygnowałam ze studiów podyplomowych i zastanawiam sie nad kontynuowaniem angielskiego.

- nie rezygnuj, przeciez dajemy sobie radę- Marek

- przemyśle to- Brodecka pocałowała męża- wino działa usypiająco na mnie. Chyba ide spać.

Następnego dnia na komendzie

-Adaś, chyba coś mam! Chłopaki zlokalizowali tego Zawilskiego- Zuzia- Szczepan już po niego pojechał

- nareszcie- Adam- mam już dość tej sprawy. O Ola, masz coś?

- godzinę temu Aska spotkała sie z Zawilskim- Borowik- o coś sie kłócili !

- super- Marek- Szczepan już go wiezie,

- zajmiecie sie nim a ja jadę na lotnisko po Baske- Adam- i nie wiem czy wróce bo Iza ma od rana goraczke. Poradzicie sobie ?

- jasne- Marek- pozdrów Izę. Zadzwonię jak coś sie wyjaśni.



Lotnisko. Zawada nerwowo spacerował tam i z powrotem. Niepokoił sie stanem Izy i chciał jak najszybciej znaleść sie w domu. Nagle usłyszał ze ktoś go woła.

- cześć Basieńko- przywitał sie Zawada- daj te torbiska.

- oo jak dobrze – Basia- zabrałam też trochę rzeczy Pawła.

- zmęczona?- Adam

- o tak! Zaraz ide spać! – uśmiechneła sie Basia- tylko szkoda ze znowu sama.

- tylko pare dni- pocieszył ją Adam i pojechali .



Na komendzie trwało przesłuchanie.

- dlaczego go zabiłeś?- Zuzia

- nie zabiłem!- wrzasnął Zawilski

- ej ej! Spokój!- Szczepan- skoro nie Ty to kto? A moze sam sie pobił i podpalił?

- ja go uderzyłem tylko raz! Pijany byłem! A On nie chciał dać towaru! No to mu przywaliłem ale nie zabiłem!- powiedział już ciszej chłopak- zawsze miał dragi i nie było problemu. Często dawał na krechę a na imprezie tylko kasa i kasa!

- no to daliście mu nauczkę co?- Ostrowska

- dostał raz czy dwa w mordę a potem takich dwóch go wzięło na zewnątrz i wiecej nie przyszedł- Michał

- rozpoznasz ich?- Zuzia

- chyba tak- Zawilski

- Szczepan, przynieś nasze albumy rodzinne- Zuzia



Adam przyniósł Izie herbatę malinową i wyciągnął termometr

- noo, spadła gorączka- uspokoił sie Adam- jak sie czujesz?

- już lepiej- Iza- tylko pić mi sie chce. Telefon ci dzwoni.

- Zawada, no i chwała mu za to! Dzieki. – Adam- sprawa rozwiązana. Dwóch dilerów wykończyło chłopaka bo był winny im pieniądze. Ale koledzy też sie trochę przyczynili do jego smierci

- straszne- westchneła Iza- włącz telewizor, ma być fajny film !

- tylko nie kryminał- ADam

- własnie , że kryminał- droczyła sie Iza

- niech Ci bedzie- Adam

- pewnie znowu bedziesz wytykał wszystkie błędy bohaterom- roześmiała sie Iza

- a tobie sie to bardzo podoba co?- stwierdził Zawada i przytuleni obejrzeli film .



Koniec cz.44 No to sprawa rozwiązana, Basia wróciła, dawno nie pisałam o Brodeckich wiec to nadrobiłam. Mam nadzieję ze sie wam spodobala notka ??

Pozdrawiam!

12 grudnia 2006

4/44

Nowy Jork – lotnisko. Paweł odprowadził żonę na lotnisko.

- nie za często żegnamy sie na lotniskach?- zapytała niby żartem Basia

- to już ostatni raz, obiecuję- Paweł- zresztą za kilka dni wracam!

- mam nadzieję ze nie poderwiesz żadnej pielęgniarki co?- Basia

- za późno, już wszystkie zaliczyłem- zaśmiał sie Nowacki

- o ty niedobry!- oburzyła sie Basia i obydwoje wybuchneli smiechem- muszę już iść. Bedę czekać!

- już za Tobą tęsknie! Kocham Cie jak nikogo na świecie- wyszeptał jej do ucha.

Pocałowali sie na pożegnanie . Nowacki stał i obserwował jak zona odchodzi coraz dalej aż w końcu znikła mu z pola widzenia. Znów poczuł sie samotny, odwrócił wzrok od całującej sie pary zakochanych i szybko wyszedł z lotniska. Kątem oka zobaczył jak do odprawy zmierza Andrzej Ziemiec i niepokojąca mysl zaświtała w głowie.Wyciągnął telefon i zadzwonił

- Radek? Cześć, tu Paweł. Słuchaj mam prośbę. Mógłyś sprawdzić jednego gościa? Ale nie przez telefon. Wieczorem na skypie pogadamy. Dzieki. Trzymaj sie – Paweł zakończył rozmowe i spacerkiem poszedł do domu.



Warszawa

Na komendzie od rana panowała nerwowa atmosfera. Przesłuchania młodziezy niewiele dały, gdyż uczestnicy imprezy zasłaniali sie niepamiecią.

- jeżeli jeszcze raz usłysze słowo” niepamiętam” to mnie szlag trafi – stwierdził zdenerwowany Adam wychodząc z pokoju przesłuchań.

- Adasiu, cierpliwośći- Grodzki- niedługo pękną i zaczną sypać.

- obyś miał rację- Adam- Szczepan i Zuzia, wasza kolej. Moze sie wam uda coś od nich wyciągnąć.

Brodecki w innym pomieszczeniu przesłuchiwał dziewczynę zamordowanego chłopaka.

- Asia, utrudniasz nam śledztwo. Wiesz kto go zabił !- Marek

- nie mogę, naprawdę- rozpłakała sie dziewczyna- jak sie wygadam to…

- to co?- podchwycił komisarz

- nic, mogę już iść?- zreflektowała sie

- tak, podpisz tylko tutaj i jesteś wolna- zrezygnował Brodecki.

Gdy dziewczyna wyszła, Marek podszedł do Oliwii

- pilnuj jej- polecił półgłosem i poszedł do Adama.

- masz coś?- Adam

- kogoś kryją- stwierdził Marek- Oliwka robi ogon dziewczynie. Moze to coś da. A jak idzie Żałodzie i Zuzi?

- kiepsko- Grodzki- uparta ta młodzież.

W pokoju przesłcuchań

- mistrzu, jeżeli jeszcze raz powiesz ” nie wiem” to nie ręcze za siebie- pogroził Szczepan

- ale ja naprawdę nic nie wiem! Przyniosłem tylko piwo i pojechałem na inną imprezę!

- no to nie mogłeś tego wcześniej powiedzieć?- nie wytrzymała Zuzia- kto był cały czas w tym klubie?

- zapytajcie Marcina Zawilskiego. On to organizował!

Żałoda i Ostrowska spojrzeli na siebie i wyszli z pomieszczenia.

- no , w końcu coś konkretnego- mruknął ADam- namierzcie tego Zawilskiego i pogadajcie z Nim. Ja mam dość uprzejmej młodzieży.

- ćwicz, bo za parę lat t Ci sie przyda- zakpił Grodzki

- nie kracz- pogroził mu Zawada- spadam do domu. Jak coś bedziece mieli to dajcie znać. Cześć.



Nowy Jork.

Nowacki włączył komputer i uruchomił program skype. Po chwili zaczął rozmawiać z kolegą.

R: no co jest? Pali sie?

P: tak jakby. Sam bym to sprawdził ale nie mam odpowiedniego sprzętu, a poza tym to Ty byłeś lepszy w te klocki

R: dzień bez wazeliny to dzie stracony. Wal o co chodzi!!

P: Andrzej Ziemiec i Rafał Góski. Sprawdz ich. Ten drugi to zawodowy morderca. Prawdopobnie istnieje tylko jako imie i nazwisko bo nikt o nim nic nie wie

R: a ten Ziemiec?

P: podobno siedzi w Szwecji i ma jakąś firmę. Ale ostatnio coś czesto podróżuje, zwłaszcza do Polski

R: dobra. Powęsze trochę. Na kiedy chcesz to mieć?

P: jak bedziesz miał wszystko to daj znać. Jak Gosia?

R: w porządku. Pozdrawia Cie. Jak urodzi to wracamy do Polski. Kończy mi sie kontrkakt i moze kupimy jakieś mieszkanko w Warszawie

P: byłoby super. Dobra, dzieki Ci! Odwdziecze sie.

R: mhmm, jak zawsze. Cześć!



ciąg dalszy nastąpi !!!

Znowu trochę namieszkałam! Pozdrawiam!!!

11 grudnia 2006

3/44

Heeeeeloooooo!!!!!



Dziś dostałam najpiękniejszy prezent świąteczno- noworoczny! Odebrałam telefon z wiadomośćią ze od nowego roku zaczynam pracę !!!! Ale do tego czasu zdąze napisac dużo notek a potem sie zobaczy- moze bedą żadziej, jak bede miała czas.



Komentarz do odcinka:PRZEŻYŁAM!!!!

- odcinek trzymał w napięciu od początku do ostatnich sekund. Tych tragicznych sekund- niestety. odcinek sobie nagrałam i dokładnie sie przyjrzałam. Gdyby Marta sie nie odwróciła to Adam by zginął. Nowacki celował dokładnie i Marta została postrzelona w plecy z lewej strony czyli nie miał żadnych szans na przeżycie. Te plamy krwi na sukni zrobił Adam podtrzymując umierającą żonę. Odczytałam z ruchu warg jej ostatnie słowa ” zaopiekuj sie Pawłem” . Popłakałam sie razem z Adamem.

Podobały mi sie sceny jak Basia i Marek tańczyli na korytarzu i jak Basia w samochodzie wystraszyła Marka ze nie ma prezentu. Scena ze Szczepanem też mnie rozbroiła. Czy mnie sie wydaje czy Szczepan podoba sie Zuzi ??

Kojak- a raczej jego marna imitacja. Jak można zrobić krzywdę kotu albo innemu zwierzakowi?? Gdybym była na miejscu Basi to zachowałabym sie dokładnie tak samo!



Teraz czeka nas dłuuugie oczekiwanie na nową serię! Mam nadzieję ze Adamsie otrząsnie i dorwie Nowackiego i rozniesie go na strzępy !!!! Chociaz lubie Artura Dziurmana bo rola pasuje mu doskonale! Moze Iza wróci ?????



Następnego dnia na komendzie Marek czekał na Adama , który sie spóźniał.

- no nareszcie- Brodecki- korki ??

- nie, ogórki kiszone i nutella- odpowiedział Adam

- coo??- Marek

- musiałem skoczyć do sklepu- wyjaśnił Zawada puszczając przyjacielowi oczko.

- o jeezuu- jęknął Marek- chcesz kawy?

- chętnie- Zawada- mamy już coś nowego?

- Zuzia z Oliwką przesłuchują tego faceta bo sie znalazł a Szczepan pojechał do szkoły pogadać z kolegami denata- Marek- a przed chwilą dzwonił Patolog ze są wyniki z sekcji

- a Ty co robisz?- zainteresował sie Adam

- a ja szukam newsów o naszym denacie- Marek- i chyba coś mam ale opowiem Ci jak wrócisz z Prosektorium.

- widzę ze nie jestem za bardzo potrzebny co?- zakpił Adam- dzwoniła Baska wczoraj

- tak wiem, do Kasi też dzwoniła- Marek- zmiataj już do tego Patologa!

- dzisiaj Ty dowodzisz ? – Adam- no dobra, to cześć!

- ktoś musi- odgryzł sie Brodecki

U Patologa

- oo witam przyszłego Tatusia- Patolog

- cześć- Adam- to co masz dla mnie?

- duzo różnych ciekawostek- Patolog- wykryłem ślady narkotyków i alkoholu

- imprezka sie udała- skwitował Adam

- dla niego raczej nie- Patolog- nadpalone ubranie i powierzchownie skóra ukrywały ślady pobicia. Nieźle oberwał.

- a co było przyczyną zgonu?- Adam

- pęknieta czaszka i wylew – Patolog- alkohol, narkotyki i ogień dopełniły reszty. Chyba nawet sie nie bronił bo nie miał na to siły.

- no dobra dzieki- Adam- trzymaj sie! Ale masz tu zimno!

- Oni nie narzekają- zaśmiał sie Patolog- cześć!



Komenda

- no i jak ? Macie już coś?- wszedł Zawada

- nooo chyba tak- Szczepan- pogadałem z dzieciakami tzn z młodzieżą

- i co Ci młodzież powiedziała?- Adam

- jedna dziewczyna wyszła wcześniej z imprezy bo chłopaki przynieśli narkotyki a i tak już byli mocno wstawieni- Marek

- noo i zaczęły sie jakieś nieporozumienia- Oliwka

- a wy znowu mówicie za Szczepana- zauważył Adam a Oliwia znowu wyszła z obrażoną miną

- a ją co ugryzło?- Adam

- próbuje sztuczek żeby sie stąd urwać przed powrotem Pawła- Marek- Szczepan , mów co masz

- no,kurka, ta dziewczyna spotykała sie z naszym denatem, chciała wyjść razem z nim ale pokłócili sie i On został- Żałoda

- no i zabawa sie rozkręciła na dobre- Marek- reszta młodzieży milczy jak zaklęta.

- trzeba ich tu sciągnąc i przycisnąć- zadecydował Zawada- zajmiecie sie tym. Marek a ty coś znalazłeś?

- tak, chłopak raz czy dwa przyłapany na drobnych kradzieżach- zaczął Marek- gadałem z Rockim i ma go na liscie podejrzanych o dilerkę.

- no to nieźle- Adam- sprawdzałeś połączenia z jego telefonu?

- jeszcze nie- Marek

- no to mamy co robić- Adam- jedziemy do operatora.



Nowy Jork

Basia powoli sie pakowała do powrotu.

- Basiu, weźmiesz część też moich rzeczy? Tyle sie tego nazbierało ze potem nie dam rady z tym sie zabrać- Paweł

- hmm, zastanowie sie- Basia- a co za to dostanę?

Paweł uśmiechnął sie rozbrajająco i po chwili wylądowali w łóżku.

- to zabiore też Twoje rzeczy- powiedziała jakiś czas później Basia- oo chyba Beata wróciła. Cześć!

- cześć cześć- Beata- słyszeliście? Ale afera!

- co sie stało?- Paweł

- zamordowali księgowego jednej z największych firm komputerowych- Beata- dostał przesyłkę z bombą

- ciekawe komu podpadł- Basia – a gdzie to było?

- w budynku giełdy. POjechał tam zeby sprawidzić jakieś informacje- Beata- teraz to tam jest niezłe pobojowisko

- wczoraj tam byliśmy- zbladła Basia

- ktoś musiał byc dobrze przygotowany do tego- podsumował Paweł i zamyślił sie nad sprawą.

- coś sugerujesz?- Beata

- raczej kogoś- Paweł- Basia, nie tylko my tam byliśmy.

- co?- Basia- nie podejrzewasz chyba Andrzeja Ziemca?

- a co o Nim wiesz?- Paweł- niewiele.

- przecież to kolega Adam- oburzyła sie Basia- zbieg okoliczności!

- masz rację kochanie- Paweł- tak mi sie tylko coś wydawało.



Ciąg dalszy nastąpi !!!!

Pozdrawiam!!!!!

9 grudnia 2006

2/44

Na komendzie

- panie komisarzu, kurka, chyba coś mam- zawiadomił Żałoda wchodząc do biura

- no mów- Adam

- koło tego domu, gdzie znaleziono denata krecili sie jacyś menele- Szczepan

- jacyś? To nic nam nie daje- Adam

- Szczepan chciał powiedzieć ze to konkretni menele- powiedziała Oliwia- chyba znajomi zresztą

- no to niech Szczepan sam mówi – stwierdził Marek

- dlaczego wy zawsze ze mnie żartujecie co?- oburzyła sie podkomisarz Borowik

- spokojnie dzieciaki- ADam- żartujemy sobie ze wszystkcih. Jak wrócą Nowaccy to bedzie jeszcze weselej

- no własnie. Gdy wróci Paweł to ja odchodzę- zakomunikowała Oliwia

- coo? Dlaczego?- Zuzia

- za dużo nas tu bedzie a poza tym to konczy mi sie staż- Ola

- na razie nie wiemy kiedy wróci a o ilości pracowników decyduję JA !- poinformował Grodzki- przyszła lista osób które byly widziane w okolicy domu. Sprawdzcie to.

Inspektor wręczył dokument Adamowi i wrócił do swojego gabinetu a Oliwia wyszła z komendy obrażona.

- no to sie nam dostało- stwierdziła Zuzia- Adaś, daj to, zajmiemy sie tym . Ooo sami dobrzy znajomi.

- no też wlasnie to mowiłem- Szczepan- Zuśka, zaczekaj !

- Adam, mogę sie urwać? Obiecałem Kasi ze odbiore dzieci z przedszkola . Późno dziś wraca z pracy- Marek

- jasne- Zawada- i nie musisz już wracać. POradzimy sobie. Cześć!

Brodecki minął sie na korytarzu z Wiśniewską

- cześć Dorota, chcesz kawy?- zaproponował nadkomisarz

- chętnie- Dorota- jak sprawa?

- mamy kilku poderzanych ale nie wydaje mi sie żeby to byli Oni- wyjaśnił Adam nalewając wody do szklanek

- a co z uczestnikami tej imprezy?- Wiśniewska

- z tym bedzie gorzej bo żaden z nich nie mieszkał w okolicy- Adam- w tej piwnicy mieli jakiś klub i tam sie spotykali własnie na takich imprezach

- no to nie zazdroszczę ci sprawy- uśmiechneła sie Dorota- A jak Iza?

- jak to kobieta w ciąży- zaśmiał sie Adam- jutro idziemy na badania kontrolne ale wszystko jest ok.

- no to już wam niewiele zostało spokojnych nocy- Wiśniewska- a kiedy ślub?

- jeszcze nie ustaliliśmy daty- Zawada

- dzieki za kawę ale musze już iść. Jutro mam ciężka rozprawę. Cześć! – pozegnała sie Dorota



Następnego dnia w Klinice w Nowym Jorku Basia siedziała na krześle i czytała gazetę a Paweł nerwowo spacerował po korytarzu szpitala.

- Pawełku mój kochany, usiądź spokojnie- poprosiła Basia męża , jednak nic to nie dało. Basia westchneła tylko cięzko, wstała i przytuliła sie do niego.

- mam złe przeczucia- powiedział cicho Paweł

- marudzisz- Basia- wszystko bedzie dobrze! Musi być! Ooo Beata nareszcie!

- mam już cały komplet wyników wiec zapraszam do gabinetu- gestem zaprosiła małżonków do środka

- no i co wyszło?- Paweł

- w obrębie czaszki mózgu nie zauważono- zażartowała Beata

- nie mógł wyjśc bo wyleciał mu w Przemyślu i sama go rozdeptałam- parsknęła smiechem Basia

- a na poważnie?- zapytał błagalnie Paweł

- jeszcze trochę pożyjesz- Beata- wyniki tomografu są w porządku. Nie ma żadnych niepokojących zmian. Dla pewności zrobimy dziś jeszcze rezonas. Badania laboratoryjne są bardzo dobre jak na okres rekonwalescencji ale…

- jednak jest jakieś ” ale”? – zaniepokoił sie Paweł

- dla pewnośći i na wszelki wypadek zalecam jeszcze jedną serie radioterapii…

- no nieee- zniechęcił sie Nowacki

- … która mozesz przejść w Warszawie- dokończyła Beata- skontaktowałam sie juz z Onkologią w Warszawie i nie ma żadnego problemu.

- czyli dzis rezonans i możemy wracać?- Basia

- no nie tak od razu. Musimy załatwić kilka formalnośći ale myśle ze w przyszłym tygodniu bedziecie w domu- Beata

- w tym tygodniu musze być już w pracy. Znowu Cie zostawię samego- westchneła Basia

- tylko na kilka dni- uśmiechnął sie Paweł, któremu już opadły emocje- zadzwoń do Nich bo pewnie też sie niepokoją.



Warszawa

Gdy Zuzia weszła do biura , Adam własnie konczył rozmawiać z Basią przez telefon.

- dzieki za informację. Też sie cieszymy! Bede na lotnisku. No pa!- Adam

- to była Basia? Co z Pawłem?- Zuzia

- wszystko w porządku- Adam- wyniki są dobre. Basia wraca pojutrze a Paweł za tydzień. Co masz?

- ulżyło mi- Zuzia- przesłuchaliśmy tych meneli. Oni sie tam zawsze krecą ale to nie Oni. Jak zaczeła sie ta impreza wynieśli sie gdzie indziej. Został nam jeden ale gdzieś sie zawieruszył

- to jak sie znajdzie to go przesłuchajcie a na dziś koniec!- stwierdził Adam



ciąg dalszy nastapi! jak koniec to koniec! Już za 1,5 godziny Kryminalni!! Nie przeżyje chyba tego odcinka!

Pozdrawiam!!

8 grudnia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.44

Witam was kochani !!



Jak ja sie za wami stęskniłam!!!!!!!!!!!!!



Stwierdzam ze pisanie opowiadań wciąga i uzależnia!! Odpoczęłam trochę od pisania i mam parę nowych pomysłów!

Koniec gadania i daję notkę!! !!



Nowy Jork- późny wieczór

Nowożeńcy spacerowali ulicami miasta przytulając sie do siebie , oglądali wystawy sklepów i byli szczęsliwi. Jedyną chmurą nad tym wszystkim były badania Pawła, które miały sie rozpocząc następnego dnia. Basia spojrzała na męża i nagle zaczęła dmuchać w powietrze.

- co ty robisz?- zapytał zdziwiony Paweł

- odganiam tą chmurę, którą masz nad głową. Wszystko bedzie dobrze!- Basia

- Basia, spójrz, czy to nie Andrzej Ziemiec, kolega Adama?- zaciekawił sie Paweł pokazując postać

- no jasne, ciekawe co tu robi?- Basia- chodź, przywitamy sie.

Małżonkowie podeszli do znajomego i przywitali sie.

- dzień dobry panie Andrzeju, Adam kazał nas śledzić? – zażartowała Basia widząc ze zakończył rozmowe przez telefon.

- a witam- przywitał sie Ziemiec- mam interesy tutaj. A wy co tutaj robicie?

- podróż poslubna i inne sprawy- Paweł

- no to gratulacje. Nie gniewajcie sie ale na mnie już czas. POzdrówcie Adama!- Ziemiec szybko zniknął z pola widzenia a Nowaccy wrócili do mieszkania Beaty.

Warszawa- następnego dnia

Adam już od dłuższego czasu nie spał lecz przyglądał sie śpiącej Izie. Z zamyślenia wyrwał go dzwięk telefonu

- Zawada, gdzie? Dzieki Marek, zajmij sie tym a ja za 30 minut dojadę- Zawada rozłączył sie i uśmiechnął sie do Izy, która otworzyła oczy.

- musisz jechać?- odezwała sie sennie

- musze- Adam- ale postaram sie szybko wrócić

- mhmm, wczoraj słyszałam to samo a wróciłeś przed północą- Iza- Adaasiuu, a kiedy porozmawiamy o naszym ślubie?

- Izuś, kotku, kiedy tylko chcesz. Ja mogę sie z Tobą ożenić nawet jutro- Zawada pocałował narzeczoną

- chyba pójdę poszukać mojego Adama bo gdzieś sie zgubił- westchneła Iza

- co?- zdziwił sie Adam

- bo od dłuższego czasu robisz to co ja chcę. Zgubił sie gdzies Adam, z którym można podyskutowac przy wyborze np. kanapy a nie: dobrze kochanie, bedzie jak zechcesz-Iza zaczęła przedrzeżniać Adama

- aa to trzeba było dawno to powiedzieć- roześmiał sie Zawada

- oj! Co ty byś beze mnie zrobił- obraziła sie dziennikarka- chodż mała, idziemy coś zjeść- stwierdziła i dotkneła brzucha.

Na miejscu – cześć chlopaki co mamy?- zapytał Adam

- chłopak, lat około 18-stu. Ciało częsciowo spalone- Leszek- nie żyje od około 7 godzin – kto go znalazł?- Adam

- dozorca- Marek- godzinę temu poszedł do piwnicy wkręcic żarówkę i go znalazł. Podobno w nocy była impreza. Nazywał sie Grzesiek Walczak. W kieszeni miał dokumenty, na szczęscie nie spłoneły

- dobra, Zuzia i Oliwia niech przesłuchają mieszkanców- wydał polecenie Adam- a ty ze Szczepanem zawiadomcie rodziców.

- ok!- Marek i Żałoda udali sie do rodziców denata a Adam pojechał na komendę.



Nowy Jork

- no nareszcie- zniecierpliwiła sie Beata

- w laboratorium jest dużo ludzi i musieliśmy czekać na pobranie krwi- wyjaśnił Paweł- co teraz?

- zaraz robimy tomografie a jutro rezonans- Beata- wchodź i przygotuj sie. No już, nie marudź!

Paweł ułozył sie na miejscu i po chwili aparat zaczął działać. Badanie trwało około godziny . Gdy wszedł do pomieszczenia obok od razu spojrzał pytająco na lekarkę.

- na pierwszy rzut oka w porządku. Po opisaniu tego powiem wiecej- powiedział technik a Nowacki głęboko odetchnął z ulgą.



ciąg dalszy nastąpi !! Wybaczcie ze takie krótkie i nudne ale wypadłam z rytmu pisania! Obiecuję ze następna notka bedzie dłuższa i wiecej wyjaśni.

Pozdrawiam!!

6 grudnia 2006

7/43

Gdy Zawada z Brodeckim dojechali pod blok w którym mieszkała Rozalia Kownacka ich główna podejrzana razem z Waldkiem Buraczewskim siedzieliskuci w wozie policyjnym.

-Co tu się stało? – spytał zdziwiony Adam

-A no kurka Buraczek razem z Rozalią chcieli nam zwiać, alena szczęście w porę się zorientowaliśmy. Wpadliśmy do mieszkania akurat wchwili gdy Rozalia płaciła Buraczewskiemu za zabójstwo Julii. Chcieli razemwylecieć. do Danii. Chłopak Kownackiej miał załatwić Buraczkowi pracę w zamianza dobre wykonanie zadania i bezpieczne przywiezienie dziewczyny.

-Już nawet Wiśniewska nie będziecie miała wątpliwości.-Brodeckiuśmiechnął się

-Ja na Twoim miejscu nie był bym taki wesoły.- skomentowałZawada poczym ruszył spowrotem do samochodu.



W powrotnej drodze na komendę



-Adam a co ty miałeś na myśli mówiąc ,że na moim miejscu byś nie był wesoły, przecież sprawazakończona.

-No wiesz sprawa zakończona, ale ty masz przerąbane u komendanta głównego.

-Co? spytał zdziwiony Marek

-A właśnie to! Rano darłeś się,że masz wszystkich w d…. .Pamiętasz jak wściekły trzaskając drzwiami wybiegałeś od Wiśniewskiej.

- Tak pamiętam, ale co z tego.Przecież ty też wrzeszczałeś rano na Wiśnie o ten nakaz aresztowania.

- Zgadza się, ale ja nie minąłem się z komendantem i nie wrzeszczałem,że mam go w d…

- No to pięknie-Markowi zszedł z twarzy usmiech-w najlepszym wypadku zostanę zdegradowany na podkomisarza, a w najgorszym to mogę się już pożegnać z pracą w policji.

-Daj spokój Marek,żartowałem!Wiśnia i Grodzki nie dadzą Ci zrobić krzywdy!

-Oby- szepnął Marek i odebrał komórkę, która rozdzwoniła mu się w kieszeni.

Po krótkiej rozmowieMarek zaczął krzyczeć,ale tym razem z radości

-Hurra!!!

-Zamiast się drzeć powiedz mi o co chodzi?

-Jak ci powiem to też wrzaśniesz z radości. Ewa dzwoniła i Adaś nie pójdzie do Domu Dziecka.Znalazł się jakiś daleki krewny od strony ojca.Mieszka z żoną w Niemczech, ale już przyjechał załatwiac formalności by jak najszybciej wziąść małego do siebie.Tamten gość ma już z żoną dwójkę dzieci więc Adaś będzie miał rodzeństwo.

-Super, bardzo się cieszę. Kamień spadł mi z serca, bo myśląc o małym w Domu Dziecka to już mi się prawie łzy do oczu cisnęły.

Na komendzie

Zawada z Brodeckim poszli prosto to gabinetu Grodzkiego.Zastali tam też Wisniewską.Marek czuł się niepewnie. Spuścił wzrok, wolał nie patrzeć ani na prokurator ani na inspektora

-Witam panowie i gratuluje wspaniale rozwiązanej sprawy.pochwalił ich Grodzki

Marek się zaczerwienił, a Adam szturchnął go lekko i szepnął do ucha

-No odezwij się wreszcie.

-Panie inspektorze, ja…- Marek skończył szybciej niż zaczął i znów stał ze wzrokiem utkwionym w podłogę

- Słucham – Grodzki stanowczo groźnie spoglądając w stronę Marka, który cały czas patrzył w podłogę

-Chciałem Was przeprosić- Brodecki wreszcie to z siebie wydusił

-Myślę,że komendanta też powinieneś. Lekko mówiąc nie był zadowolony,że masz go w d…-inspektor podniósł głos.

- Wiem, nie powinienem i wcale tak nie myślałem, ale stało się.- Marek powoli podniosł wzrok-Czy komendant.. no czy….

Adam nie mogąc już słuchać tego Markowego dukania wreszcie przemówił.

-Marek chce się spytać czy jeszcze pracuje z nami i czy nadal jest komisarzem-Zawada zaśmiał się by rozluźnić atmosferę

-Muszę Ci powiedzieć Marek że łatwo nie było, ale……..- prokurator zawiesiła na chwile głos, a komisarz Brodecki czekał jak na wyrok.
- wszystko jest w porządku.Musisz za to podziękować inspektorowi, bo to on Cię wybronił komisarzu- Wiśniewska dokończyła uśmiechając się.
-Dziękuję inspektorze i jeszcze raz przepraszam.
-Już dobrze Marek tylko pamiętaj na przyszłość uważaj co mówisz.

Koniec części 43 !!!

Cześć!
Ta notka w odróżnieniu od poprzedniej(wpadki zdarzają się każdemu) nawet mi się podoba, więc myślę,że Wam też. W końcu chyba lubicie szczęśliwe zakończenia.Jeśli chodzi o sprawę, to Ania S. miała trochę racji podejrzewając,że w sprawę, zamieszany jest chłopak Rozalii.Aniu a co do poprzedniej notki, to fakt trochę słaba mi wyszła.
Pozdrowienia dla wszystkich!!! Na bloga wraca teraz Alice.

6/43

W Gabinecie Prokurator Wiśniewskiej

-Adam oszalałeś? Bez dowodów nie wydam nakazu aresztowania. Co wy właściwie od niej chcecie?- prokurator

-Dorota nie udawaj głupiej!!! Przecież wiesz! –zdenerwwanynadkomisarz

-Adam zrozum nie mogę. Alibi Kownackiej się potwierdziło. Na miejscu zbrodni nie było jej odcisków.

-To ja ci właśnie tłumaczę, że ona to zrobiła specjalnie.Zleciła tą zbrodnie chłopakom by mieć czyste ręce. Musimy ją zaraz aresztować by nie zwiała do Danii, bo wtedy będzie po sprawie.
-Adam a jakie masz na to dowody?

-Ona miała motyw.Oblała gzamin i nienawidziła Julii

- To za mało,żeby kogoś aresztować. Za nienawiść niewsadza się do więzienia.

- No dobra Dorota a co powiesz na zeznania Adasia?Rozmawiał z tobą Marek?

- Tak był u mnie wczoraj. Mam jego protokół z przesłuchania.

- No i co? Nadal twierdzisz ,że nie mamy dowodów.

- Mamy dowody by aresztować Fabiańskiego i Buraczewskiegoidlatego Fabiański już czeka w areszce na sprawę.Sam się przyznał wczaseprzsłuchana i mamy jego odciski na miejscu zbrodni. Dałamteż nakaz na Buraczewskiego, musicie go tylko znaleźć.

- -To wiem Dorota. Szczepan już ma ten nakaz. Właśniepojechał szukać tego gnoja, ale ja chcę…..

Dorota nie dała się przekonać Adamowi, tłumacząc mu,że nie ma narazie mocnych dowodów na to,że Rozalia zleciła to zabójstwo.Adam przeklął pod nosem i wrócił do kanciapy.Przekazał Brodeckiemu to co usłyszał od Wiśni.Marek wyleciał z kanciapy jak torpeda i pognał do prokurator.

Brodecki wpadł do pokoju prokurator akurat w chwili gdy rozmawiała z Grodzkim

-Adam mówił mi,że nie masz zamiaru wsadzić do paki tej chytrej małpy!!!

- Kogo?- spytał Grodzki odwracając się

- No Kownackiej- powiedział juz spokojniej Brodecki

- Nie nie chcę tylko niemam wystarczających dowodów, zresztą wszystko już wyjaśniłam Adamowi. Nie mamczasu bo zaraz będzie tu komendant główny.- Wiśniewska

- My nie mamy wątpliwości,że Kownacka jest w to wplątana. Ja obiecałem małemu Adasiowi,że zabójczyni jego matki nie uniknie odpowiedzialności, a ty chcesz jej dać spokojnie uciec z kraju komisarz znowu podniósł głos

- Zamiast wrzeszczeć tu na nas szukaj dowodów. Obserwujcie ją,pomoże popełni jakiś błąd i wtedy ją zgarniecie.- do rozmowy włączył sięGrodzki

- Mam was w d…..Całą policje i tego waszego komendanta też. W d….!!!krzykął i ruszył w kierunki dzwi. Pech sprawił ,że minął się akurat z komendantem, naktórego nawet nie zwrócił uwagi.

NA korytarzu Marek spotkał Adama. Nadkomisarz wręczył mu kurtkę i zaprosił do samochodu.

-Dzwonił Szczepan. Wszystko wyjaśnię po drodze.

W gabinecie prokurator Wiśniewskiej

-Kto to był?- komendant patrząc na drzwi, które zamknęły się z hukiem za Brodeckim.

Gdy nie usłyszał odpowiedzi ponowił pytanie, ale znowu nikt mu nie odpowiedział.

-Jakiś policjant obraża mnie u was zaraz po wejściu i nkt na to nie reaguje. Co ja mam o ty myśleć inspektorze?

-To był komisarz Brodecki, ale proszę nie brać tego do siebie.Prowadzi teraz trudną sprawę, poprostu puściły mu nerwy-Grodzki usiłował załagodzić sytuację

- Mówi pan komisarz Brodecki, dobrze zapamiętam sobie w jakiej to formie komisarz zwraca się do zwierzchników, zaraz zajrzę sobie do jego dokumentów.

ciąg dalszy nastąpi!!!

Ha! zaskoczyłam Was co?Notka krótka, ale obiecuję,że z okazji Mikołajek jeszcze dziś wieczorem będzie następna.Widać,że porywczy komisarz Brodecki narobił sobie kłopotów.Pozdrawiam i życze miłego dnia!

3 grudnia 2006

5/43

-Marek wybiegł za Ewą z komendy i wsiadł do jej samochodu.Przez całą drogę próbował ją przekonać,że przesłuchanie Adasia jest konieczne i,że zrobi wszystko by mały nie cierpiał więcej niż trzeba.Dojechali pod dom.Ewa trzasnęła drzwiami od auta i pobiegła do mieszkania Julii, zadzwoniła. Otworzyła sąsiada, która opiekowała się małym pod jej nieobecność. Marek wbiegł do mieszkania za Ewą.
- Mały śpi.Czy mogę już iść? – sąsiadka
-Oczywiście, niech pani idzie i dziękuję.
Ledwo Ewa zamknęła drzwi za sąsiadką i odwróciła się, zobaczyła Adasia w korytarzu
.-Coś się stało? spytał mały patrząc na Marka wystraszonym wzrokiem
-Nic, chcę tylko porozmawiać- Marek uśmiechnął się by nieco upokoić chłopca
- Chcę byś nam pomógł w znalezieniu zabójców twojej mamy.
Adaś spuścił wzrok i zapanawała nieprzyjemna cisza.
-Marek mówiłam byś tu nie przyjeżdzał i zostawił go w spokoju!- Ewa z wyrzutem -Spokojnie ciociu, pan kce tylko porozmawiac o mamie.- mały spojrzał na Ewę, a zaraz potem na komisarza.- Pomogę wam- zgodził się dosyć niechętnie
- Super! Dzielny facet z ciebie!!!To jedziemy na komendę.- Marek wyciągnął rękę do chłopca

W tej chwili na komendzie.
Właśnie przyjechał Szczepan z jednym podejrzanym.
- To Robert Fabiański.- wyjaśniał Adamowi-Mówią na niego Hulak.Podobno był widziany w dzień zabójstwa przed szkołą razem z Kownacką i z jednym z naszych znajomych Waldkiem Burzczewskim. Mamy kurka” Buraczka „w kartotece.Jak chciałem pogadać „Hulak”zaczął uciekać. Już wiem dlaczego. Jego odciski były zarówno na strzykawce z morfiną jak i na ciele ofiary.
-Dobra robota Szczepan!- nadkomisarz pochwalił aspiranta, poczym wziął Fabiańskiego i zaprowadził do pokoju przesłuchań.Kazał mu usiąść i wyszedł na chwilę.

Podszedł do Oliwi i powiedział wskazując na drzwi, które przed chwilą zamknął.-Mam zadanie dla ciebie!
-Dla mnie?- zapytała z niedowierzaniem
- Tak. Proszę byś tam weszła i przesłuchała podejrzanego.Podobno był widziany z Kownacką przed szkołą w dniu zabójstwa.
-Jego odciski palców znaleziono na ciele ofiary- Ola pochwaliła się wiedzą
- No idź, bo „Hulak” się nam niecierpliwi.- Adam otworzył dzwi i pchnął lekko dziewczynę.Pokomisarz Borowik usiadła naprzeciw Fabiańskiego i otworzyła akta.
-Nazywa się pan Robert Fabiański tak?- zaczęła niepewnie
Fabiański milczał jak grób.
-Odpowiadaj kiedy pytam!!!- krzynęła
-Tak. Mówią na mnie „Hulak”- powiedział podejrzany i podniósł wzrok
- Czemu uciekałeś dziś przed policją?
Fabiański wyjął z kieszeni gumę i zaczął żuć, po czym puścił balona patrząc prosto w twarz Oli.
-Na ciele Julii Szczypiorkowskiej znaleziono twoje odciski palców. Czemu ją zabiłeś?- zadała pytanie trochę głośniej niż poprzednio.Wstała i walnęła pięścią w stół
- Ch…. Ile ty masz lat? Dwadzieścia?
-Po co pytasz?Jesteś dla mnie za stara!- chłopak z ironią.
Podkomisarz wzięła protokuł z przesłuchania i podeszła do podejrzanego- Podpisz to rzuciła przed nim na stół kartkę i długopis.Chłopak szybko wstał i chwycił podkomisarz za włosyAuu-Oliwia gwałtownie się odsuwając.

Adam wszedł do pokoju przesłuchań i chwycił „Hulaka” za rękę

-co to jest?! Przeproś natychmiast panią podkomisarz!

Chłopak uśmiechnął się szyderczo, poczym puścił znowubalona.

-Siadaj i gadaj!- Adam popchnął go na krzesło

Oliwia wyszła na zewnątrz nie czekając na instrukcje Adama. Stanęłapod ścianą obok Zuzi i Szczepana i spuściła wzrok. Szczepan szturchnął ją lekko

- Nie przejmuj się Olka, dobrze było!

-Nie kłam Szczepan.Nie dośc,że nic nie wyciągnęłam od niegoto dałam się sprowokować. Wyrwał mi włosy.

Szczepan przytulił ją i pogłaskał

- Nie martw się kurka, to tylko włosy.

- Masz teraz przynajmniej nauczkę by na przyszłość nie zbliżać się do podejrzanych natak małą odległość.-rzekła pani prokurator, której wcześniej podkomisarz niezauważyła.

- będę pamiętała- Olka stanęła prawie na baczność, aSzczepan szybko się od niej odsunął czerwieniąc się.

W tym czasie w tzw. błękitnym pokoju” specjalnie przygotowanym do rozmowy z małymi ofiarami przemocy rozpoczynało się przesłuchanie Adasia.Sześciolatek siedział pomiedzy panią psycholog a Ewą. Na przeciwko nich siedział komisarz Brodecki.Gdy tylko Marek wyciągnął zdjęcie Kownackiej mały krzyknął:

-Znam ją , to ona!

-Kto to jest?Opowiesz nam skąd znasz tę panią?- Marek

-To Rozalia.Ona mówiła,że zabije mamą.

-Kiedy to powiedziała, pamiętasz?- odezwała się psycholog

-Wracałem z mamą z przedszkola i spotkaliśmy ją.Zauważyła mame i krzyczała,że ją zabije, a jak będzie trzeba to wszystkich pozabija.

-Czy chciałbyś nam coś jeszcze o niej powiedzieć?- Marek popatrzył małemu w oczy

Adaś odrazu spuścił wzrok a po policzku pociekła mu łza.

- Spokojnie.Wiemy,że ci cieżko- Ewa przytuliła chłopca do piersi

Mały otarł łże ręką i zaczął mówić

- Kilka dni przed zniknięciem mamy Rozalia dzwoniła do nas.

-Rozmawiała z twoją mamą?-Marek

Mały Szczypiorkowski lekko pokręcił głową i długo nie chciał mówić

-Co mówiła Rozalia. Słyszałeś jak rozmawiała z twoją mamą- komisarz zaczął się dopytywać czując,że mały ukrywa coś ważnego

- Ja odebrałem telefon. Mamy nie było, a ja jej niepowiedziałem,że ona dzwoniła. Ona mówiła bym przekazał,że jeśli mama nie porozmawia z dyrekrorką w jej sprawie to stanie się coś złego.

-Adaś a czy ty widziałeś może kiedyś gdzieś tych chłopaków- Marek pokazał zdjęcia dwóch podejrzanych.

- Tego widziałem- mały wskazał na Waldka Buraczewskiego, dobrze znanego policji

- Jesteś pewny?Kiedy go widziałeś?

-Jestem pewny.To on był wtedy z Rozalią jak krzyczała,że zabije moją mamę.

-Dziękuję Ci Adam.Teraz możesz wracać do domu.

-Razem z ciocią?- mały patrząc na Ewę

- Oczywiście, razem wracamy do domu!- Ewa pogłaskała chłopca

- Byłeś bardzo dzielny- pochwaliła małego na koniec policyjna psycholog i dała mu w nagrodę małego pluszowego misia.

Wychodząc Adaś niepewnie zwrócił się do Marka

- Czy, czy pan może mi coś obiecać?

- O co chodzi?- komisarz przystanął na chwilę

-Rozalia musi iść do więzienia.-

-Jeśli zabiła twoją mamę to obiecuję ci,że za karę pójdzie do więzienia.Nie uniknie kary.

Ewa z chłopcem pojechała do domu a MArek poszedł porozmawiać z Adamem.Obaj wymienili się informacjami z przesłuchań i uzupełnili raporty, a potem pojechali do domu.

U Izy i Adama

Zawada pocicho otworzył drzwi i na palcac wszdł do pokoju w którym siedziała Iza. Właściwie drzemała z pilotem od telewizora w ręku.NAdkomisarz pocałował narzeczoną z nienacka w policzek.

-O dobrze,że jesteś, tylko szkoda,że znów tak późno. Odgrzeję obiad- popatrzyła na zegarek, było kilka minut po19tej- właściwie już kolacje.

-Przepraszam kochanie, ale mamy teraz naprawdę trudną sprawę.Opowiadałem Ci wczoraj.Koleżanka Ewy została zamordowana.Zostawiła małego synka. Ewa się nim teraz opiekuje

-Biedny mały. Mam nadzieję,że chociaż złapiecie zabójce tej kobiety.

-To tylko kwestia czasu. Mamy podejrzanych i wiemy już właściwie wszystko.Adaś, syn tej zamordowanej bardzo nam pomógł.Marek dziś go przesłuchiwał.

Iza dotknęła ręką brzucha.

-Boli?- zaniepokoił się Adam

-Nie- wzięła rękę Adama i przyłożyła do brzucha- rusza się!!! czujesz?!

Adam uśmiechnął się czując ruchy swojego dziecka

- Już nie mogę się doczekać, kiedyprzyjdzie na świat- Adam

-Ja tez. Mam dosyć już tego ciężaru, rawie nie mogę już chodzić i plecy mnie bolą.

- Ale się mała roztyła- Adam gilgocząc Izę

ciąg dalszy nastąpi!!!

Jest wreszcie długo oczekiwana przez Was notka. Podobała się???Sprawa ma się już ku zakończeniu.Pozdrawiam

PS Ostatni odcinek „Kryminalnych” był super.Tylko szkoda,że żadnego z przestępców nie udało się złapać. Myślałam,że chociaż „Kupca” złapia w tym odcinku.A następny odcinek? Aż strach się bać!!! Tyle emocji, aż za dużo jak na jeden odcinek

2 grudnia 2006

4/43

Adam był u Marka z samego rana.Do domu wpuściła go Kasia. Brodecki był w kuchni i pił poranną kawę.
-Zbieraj się Marek bo czasu nie mamy.- Adam
- Dobra szefie-Marek dopił ostatni łyk kawy i już był w korytarzu.
-Nie zapomnij szalika!- krzyknęła za nim żona, gdy wychodzili.

W samochodzie

-Cieszę się, że juz się pogodziliście- Adam
-Skąd wiesz?-zapytał Marek
- To od razu widać, po tym jak na siebie patrzycie- przyjaciel zaśmiał się.- No i dzisiaj jesteś w dobrym humorze.
- Co ze sprawą ? co robimy dzisiaj?- zapytał Brodecki
-Poczekamy aż przyjedzie Kownacka, weźmiemy od niej odciski palców, porównamy i zobaczymy co dalej.Wczoraj wysłałem dwóch mundurowych by dyskretnie obserwowali mieszkanie, by nam za szybko nie nawiała.Dziś po przesłuchaniu poślemy za nią jakiś nowych by się zmienili z tamtymi.

Na komendzie.
Rozalia Kownacka przyjechała na komendę punktualnie o dziewiątej.Miała na sobie czarną mini- spódniczkę , grube rajstopy w kratkę i różowy sweterek z dekoltem
- Dobrze,że pani przyjechała tak wcześnie.- rzekł Adam gdy tylko ją zobaczył
- Ja też się cieszę. Im szybciej załatwimy tą sprawę tym lepiej.- odpowiedziała i pewnym krokiem weszła do pokoju przesłuchań.
-Chwileczkę-Adam odwrócił się-Szczepan zabierz panią , pobierz odciski palców i zrób jej kilka fotek.
Za kilkanaście minut Kownacka była spowrotem w pokoju przesłuchań, gdzie czekał nadkomisarz Zawada.
- Teraz proszę usiąść, bo chciałbym zadąć pani kilka pytań
- Jak pan chce niech pan pyta- odparła pewnie kobieta
- Co pani robiła przedwczoraj wieczorem popołudniu koło godziny 16tej?
-Czy to jest godzina zgonu tej nauczycielki ?
- Proszę odpowiedź, a nie pytać. Od zadawania pytań ja tu jestem.- Adam stanowczo
- Na 16.30 byłam zaproszona do kleżanki na imieniny, więc o 16tej pewnie przygotowywałam się do wyjścia. Byłam w domu.
- Jakiej koleżanki? Czy ona może to potwierdzić?
-U Uli Rojek.Oczywiście,że potwierdzi.Zaraz panu napiszę jej numer telefonu.
W pewnym momencie drzwi się otworzyły i wszedł Szczepan.
-Adam przepraszam, ale czy możesz przyjśc na chwilę?
Adam skinął głową i wyszedł z pomieszczenia
- Ona kurka chyba mówi prawdę.Na miejscu zbrodni nie znaleziono jej odcisków.
Kownacka usłyszała rozmowę policjantów przez niedomknięte drzwi, więc jak tylko Adam wrócił skomentowała.
-Widzi pan teraz,że tracą państwo czas. Mówiłam,że nie mam nic wspólnego ztym zabójstwem.
- To się jeszcze okaże.-Adam
- Biedna kobieta. Była taka młoda, a i miała takiego fajnego synka.Jak mu tam było…. chyba Adam. Teraz biedaczek został sam na tym świecie.Widocznie jego matka nauczycielka komuś poważnie zalazła za skórę.- powiedziała z ironią w głosie i pewnym krokiem z podniesioną głową opuściła pokój przesłuchań
- Ch……… jasna!!!!- Zawada uderzył pięścią w stół i wykonał telefon
-Jedźcie za nią. Tylko po cywilnemu cywilnym wozem.Pamiętajcie ma się nie zorientować. No i zmieńcie tamtych z wczoraj.
Po rozmowie Zawada zwrócił się do Marka
-Zadzwoń do Ewy i sprowadź ją na komendęJak najszybciej. A ty Szczepan weź Zuzię i jedźcie do szkoły. Popytajcie nauczycieli czy nie widzieli czegoś podejrzanego w dniu zabójstwqa, czegokolwiek czego można by się chwycić
-Dobra szefie, nie trzeba tłumaczyć -Szczepan
-A i sprawdzcie albi Kownawckiej.
Za godzinę na komendzie pojawiła się Ewa.
-Cześć sorry,że cię ściągneliśmy, ale stoimy w martwym punkcie potrzebujemy informacji.- Adam
-Spoko rozumiem, ale nie wiem czy będę mogła pomóc.
-Opowiedź wszystko od początku.Wszystko co się działo z Julią przez te kilka ostatnie dni.Gdzie wychodziła, co robiliście.
Na koniec rozmowy nadkomisarz wspomniał o podejrzanej i spytał Ewę czy kiedykolwiek słyszała od Julii Rozalii Kownackiej.
- Czekaj mówisz Rozalia tak?- upewniła się przesłuchiwana
Adam skinął głową
-Dziś rano nim wyszłam zdomu Adaś powiedział,że przy okazji porozmawia sobie z Rozalią .Tak coś mruknął pod nosem. Spytałam co to za Rozalia ale nic nie powiedział. Pomyślałam,że to jakaś jego koleżanka z przedszkola.
- Musisz go tu przywieżć! Może on nam pomoże! – do rozmowy włączył się Marek
-Nigdy w życiu. Oszaleliście!!! Mały wczoraj dowiedział się o śmierci matki, jeszcze się nie otrząsnał, a już go chcieli zabrać do Domu Dziecka, na co nie pozwoliłam
-Co?-Adam z niedowieżaniem
-Ubłagałam kuratora i panie z opieki społecznej by chciaż do końca sprawy został ze mną. Mały płacze po nocach w poduszkę , boi się, prawie nie je a wy go tu chcecie męczyć przesłuchaniami. Nie zgadzam się!!!- Ewa wybiegła z kanciapy z płaczem
-Pojadę z nią i przekonam!- Marek biorąc kurtkę
-Rozumiem Cię, ale musimy to zrobić. Ewa sam mam dziecko, więc wyobrażam sobie co teraz może czuć Adaś, ale musimy!
- Zostaw mnie!!! Nic sobie nie wyobrażasz i nic nie wiesz.- krzyknęła Ewa wybiegając z komendy.

ciąg dalszy nastąpi !!!
Czy Ewa zgodzi się na przesłuchanie Adasia? Co powie mały i czy to pomoże w śledźtwie, dowiecie się z następnej częsci.Całuski.