11 listopada 2005

Pirat drogowy cz.2

Nastepnego dnia na komendzie.

-Marek posłuchaj.Znalazłam cos dziwnego. Pare dni temu był podobny wypadek.Kobieta zyje-Basia

-masz jej adres?- Marek

- mam- Basia-Katarzyna Jaworska ul. Ruda 5/6

- no to jedziemy- Marek.

Podjechali pod blok na ulicy Rudej.Udali sie do kobiety.

- dzien dobry. Podkomisarze Storosz i Brodecki z komendy stołecznej.Czy mozemy porozmawiac?- Marek

- tak a o co chodzi?- Kasia

- pare dni temu miała pani wypadek na drodze.Moze nam pani o tym opowiedziec?- Basia

-trudno by to nazwac wypadkiem. Kierowca jechał na mnie z duza predkoscia. Gdyby nie mąż to nie rozmawialibysmy teraz- Kasia

- widziała pani moze kierowce albo zapamietała numery rejestracyjne?- Marek

- niestety nie. To były sekundy- Kasia- chociaz nie wiem czy to moze miec zwiazek

- tak?- Basia

- kilka dni przed tym zdarzeniem ktos ukradł mi torebke. Potem odesłał cała.No oczywiscie nie było pieniedzy ani innych dokumentów ale w srodku był liscik- Kasia

-jaki liscik?- Marek- moze nam go pani pokazac?

- niestety nie. Zabrał go policjant do ktorego to zgłosiłam- Kasia

- tutaj niedaleko jest posterunek. Tam pani poszła?- Marek

- tak- Kasia

-dziekujemy pani. Sprawdzimy to.Do widzenia.- Basia

Wyszli przed blok.

- to co? Sprawdzimy ten list?- Basia

- jakby Adam powiedział: „musimy sprawdzac kazde tropy”- Marek

- to moze przestan gadac jak Adam a zacznij jak Marek- obraziła sie Basia

- jeezu przepraszam.Mnie tez jest ciezko gdy pomysle ze moj kumpel moze juz nie …

- Marek przestan! On wróci i jeszcze pokaze nam wszystkim- Basia- a teraz chodz pan panie Brodecki na ten komisariat

-dobra marudo juz ide- Marek

Na posterunku.

-dzien dobry komenda stołeczna.Chcieliysmy sie dowiedziec kto z panow zajał sie sprawa Katarzyny Jaworskiej- Basia

- Marcin Lipski słucham.

- to pan? Mamy taka prosbe,czy mogły nam pan udostepnic akta tej sprawy? Byc moze jest to powiazane z nasza sprawa- Basia

- prosze.Zapraszam tutaj- Marcin- to wszystko.Na liscie nie znaleziono odcisków palców tylko slady rekawiczek.Prawdopodobnie skorzanych.

-dziekujemy- Marek

-dziwne.Posłuchaj tego listu:” Tam dokad cie wyslę torebka ci sie nie przyda. Przekonasz sie za 3 dni”-Basia przeczytała list.

-jedziemy na komende.Moze Szczepan juz ustalił tozsamosc ofiary i trzeba sprawdzic czy jej równiez nie ukradziono torebki-Marek

Na komendzie

-Szczepan wiadomo juz cos o ofiarach?- Basia

- tak.dziecko to Ania Klimczak a kobieta to Beata Klimczak. Rozmawiałem juz mezem. Jedno mnie zdziwiło bo powiedział ze…

- 3 dni temu ktos odesłał jej ukradziona torebke i był tam liscik- Basia

- no kurka dokładnie tak- Szczepan- a auto było kradzione.Gwizdnał je z autokomisu

- no to mamy problem- Marek

Tymczasem w szpitalu.

Grodzki rozmawia z doktor Alicją ktora informuje go sytuacji Adama. Inspektor decyduje sie powiedziec Zawadzie o wynikach badan.

- czesc Adam-Grodzki

-czesc. Co masz taka mine? Cos sie stało?- Adam

- nie nic. A własciwie to tak.- Grodzki

- no co sie dzieje?- Adam

- rozmawiałem przed chwila z lekarka i wyszlo ze to ja ci to przekaze. Chodzi o to ze twoja noga…

- mozesz sie juz nie meczyc. Wiem co chcesz powiedziec.

- Adam ja naprawde nie wiem…

- przestan, nie jestem idiota i domysliłem sie juz dosc dawno. Idz juz- Adam

- wszystkim nam jest ciezko.Trzymaj sie- Grodzki

Na komendzie.

Grodzki wszedł do biura i usiadł ciezko przy biurku Basi. Marek i Basia od razu domyslili sie wszystkiego.

- jak on to przyjał?- Marek

- zle. Domyslał sie ale ciagle miał nadzieje ze to sie zmieni.Chyba to było tylko potwierdzenie prawdy- Grodzki

- Marek musimy mu jakos pomoc. Pokazac ze nie wszystko stracone- Basia

- tak tylko jak?- Marek

Nagle wbiegł Szczepan.

- Marek własnie dostałem zgłoszenie ze jakies kobiecie wczoraj ukradziono torebke i własnie dzis dostała ja z powrotem-Szczepan

- czyli mamy dwa dni zeby znalesc drania zanim uderzy ponownie- Marek- cholera tylko jak to zrobic?

- mam pomysl- Basia

- no?- Marek

- ty i Szczepan jedziecie ja przesłuchac,moze pamieta sprawce- Basia

- a ty? -Marek

- a ja biore to wszystko i jade do szpitala.Moze Adam cos wymysli- Basia- jak bedziecie cos mieli to dzwon

- Baska jestes genialna!- Grodzki

W szpitalu.

Basia zajrzala do Adama.

- co robisz?- Basia-moze ci przeszkadzam?

- bardzo mi przeszkadzasz w zanudzaniu sie na smierc- -Adam

- a to swietnie bo lekarstwo na nude! Pomozesz nam?- Basia-moze podrzucisz nam jakis pomysl?

- no zobaczymy co sie da zrobic. Daj i siadaj- Adam

Po godzinie czytania i omawiania faktów dołaczył do nich Marek.

- czesc i jak wam idzie?- Marek

- kulawo- odpowiedział ironicznie Adam

- dobrze ze nie sztywno- odparował Marek

- No i co? Co powiedziała ta kobieta?- Basia

- własnie robi portet pamieciowy z rysownikiem. Dokładnie obejrzała sobie faceta, pamieta nawet jego głos.W torebce znalazła list z którego zdjeto odciski.- Marek

- znowu tylko rekawiczki?- Adam

- nie, facet sie zagapił bo oprocz rekawiczek zostawił swoj własny odcisk palca- Marek

- No to za dwa dni uderzy-stwierdził Adam- najpierw popytacie w okolicznych salonach samochodowych czy go widzieli…

- Szczepan juz to zrobił. Technicy własnie zajmuja sie poprzednim samochodem- Marek

- aha. A czy on uderzał w nie w poblizu domów kobiet?- Zawada

- tak,co masz na mysli?- Basia

- słuchajcie to zrobicie tak. Musicie obstawic wszystkie ulice, niech ta kobieta normalnie wychodzi z domu. Macie jej nie spuszczac z oka. Jezeli zobaczycie ze cos sie dzieje wkraczacie a raczej wjedzacie do akcji- wytłumaczył Adam-po prostu musicie go dorwac podczas jazdy.Innej mozliwosci nie widze.

- dowody juz mamy,wystarczy tylko potwierdzenie- Basia

- postarajcie sie- Adam- aha moglibyscie pojutrze tak koło 11 podjechac po mnie?

- jasne!- Marek- dzieki za pomoc.

- Marek bierzemy sie do roboty!!- Basia

2 dni pozniej godzina 10:15

- Wyszła. Szczepan co u ciebie?- Basia

- spokoj.

- Patrz! Jedzie!-Marek- Zbyszek gaz do dechy!! SZczepan jedz koło niego i zablokuj go!

Po kilku minutach szalenczego poscigu w koncu udaje im sie zatrzymac kierowce.

-POLICJA WYSIADAJ!!-rykneła Basia i skuła faceta- oo mamy nawet rekawiczki.Nie słyszałes ze jest akcja?

- jaka akcja?

-STOP WARIATOM DROGOWYM!!-Basia

Marek usłyszawszy odpowiedz Basia z trudem utrzymał powage.

- to co? Szczepan poradzisz sobie z nim? My jedziemy po Adama- Marek

- kurka jasne ze tak- Szczepan

Przed szpitalem czekaja juz Adam i jego ojciec

- No i gdzie oni sa? Moze jednak wezmiemy taksówke?- Stanisław

- dzownili ze beda za chwile.- Adam

- Adam zastanowiłes sie nad zamieszkaniem przez jakis czas u mnie?- ojciec

- tak i masz racje.O juz sa!

- oo jacy przystojni panowie-Basia

- czy panowie na kogos czekaja?- Marek

- tak na kierowce czołgu- Adam

- czołgu? – Stanisław

- a samochod osobowy z kierowca moze byc?- Marek

- no w ostatecznosci- Adam

- Marek zabierz torbe w wy wskakujcie- Basia

- kierowca pyta o adres pod jaki panowie chca pojechac- Marek

- ul Ogrodowa 25- Stanisław

- no to jedziemy. Tylko taki kurs jest bardzo drogi- Basia

- ile?- Adam

- dwa usmiechy- Basia-dziekujemy za zapłate!



KONIEC!

3 komentarze:

  1. Kryminalna9026 grudnia, 2012

    Anka! Noralnie się poryczałam jak to czytałam. Mam nadzieje, że to nie będzie dalej takie smutne.

    OdpowiedzUsuń
  2. super , orginalna sprawa hehe akcja Stop Wariatom Drogowym genialne , bardzo mi sie podoba mam nadzieje ze juz wkrodce pojawi sie nowe opowiadanko no i ze Adam jakos sobie poradzi pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))