Adam wszedł do biura i przywitała go cisza. Paweł siedział przy biurku wypełniając akta a Basi i Marka nie było.
- cześć, a gdzie reszta ? – zapytał Zawada
- cześć, Baśka siedzi w domu w towarzystwie kataru i Kojaka a Marek przesłuchuje Dużego z Jackiem- odpowiedział Nowacki- chcesz kawy ?
- chętnie – odparł Adam i usiadł za swoim biurkiem
- byłem rano u Szczepana – Paweł postawił na biurku kubek kawy- pod koniec tygodnia go wypiszą
- to dobrze – odpowiedział Adam
- bardzo rozmowny jesteś, nie ma co – zakpił Paweł
- cześć chłopaki – przywitał się Marek- Duży się rozgadał i sypie na wszystkich wokół
- no i bardzo dobrze – Adam
- Marek mam głupie pytanie ale może mnie oświecisz- zaczął Paweł – co to był za upierdliwy facet wczoraj ?
- aa to nie wiesz ? – Marek- miałeś nieprzyjemność poznać ” Jasia ”
- tego , tego ” Jasia „? - Paweł- no to zgubił Małgosię
- ” Małgosią ” nazywał to – Brodecki połozył na stole zapakowy w foliową torbę nóż
- Ty, weź to ode mnie, dobrze ? – Paweł odsunął pakunek
- oo,czyżbyś miał uraz ? – zaśmiał się Marek- nie podoba Ci się Małgosia ?
- taa, nawet trzy urazy. Zdecydowanie wolę Basieńkę, nie jest taka ostra - mruknął Paweł popijając kawę- Adam czemu nic nie mówisz ?
- bo słucham Was – odparł Zawada- i dochodzę do wniosku , że potrzebny Wam psychiatra
- dlaczego ? – Marek
- no to posłuchajcie – Zawada wyciągnął z kieszeni dyktafon, przesunąl taśme i puścił nagraną chwilę wcześniej rozmowę wywołując atak śmiechu u komisarzy.
- Dzień Dobry – przywitała się Wiśniewska
- zaraz przestanie być dobry – stwierdził Adam- co jest ?
- no niestety, macie nową sprawę – potwierdziła Dorota- w Domu Dziecka na ul. Szarej zginął jeden z opiekunów.
- no to jedziemy – westchnął Marek- o cześć Baśka!
- co się stało ? – zapytał Paweł
- dzwonili z Kliniki. Zwolnił się termin. Mamy tam być za godzinę – wyjaśniła Nowacka
- jakiej Kliniki? Coś się dzieje ? – zaniepokoił się Adam
- nie, spokojnie, jesteśmy zdrowi - uśmiechnęła się Basia – tylko musimy…
- jesteś w ciąży ? – zapytał Marek
- 100 pytań do … – pokręcił głową Paweł – jeszcze nie ale chcemy tylko musimy coś sprawdzić
- aha – Adam- no to zmykajcie.
- to się nie sprawdza tylko się robi ! – zawołał Marek
Na miejscu zbrodni na ul. Szarej
- cześć , co jest ? – zapytał Adam
- mężczyzna około 30-stki. Cios w głowę ostrym narzędziem – powiedział Leszek- pęknięta czaszka i prawdopodobnie wylew krwi do mózgu. Zmarł około 2-3 godzin temu.
- mamy narzędzie zbrodni ? – Marek
- niestety nie – powiedziała Zuzia- tam jest dyrektorka
- Marek, idź z Nią pogadać – Adam
- Dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej – przywitał się Marek – komisarz Brodecki
- Alina Mróz , jestem dyrektorem placówki – przedstawiła się kobieta
- znała pani ofiarę ? – Marek
- tak, to nasz stróż – Mróz- pracował tutaj od 6 lat.
- jakieś konflikty ?
- czasami, zdarzało mu się wypić ale to był dobry człowiek – Mróz- sam się wychowywał w Domu Dziecka. Ostatnio kilka razy były przepychanki między starszymi dziećmi. Wie pan komisarz jak to jest. Uważają się za dorosłych a tak naprawdę to dzieci.
- jakieś szczególne przypadki przemocy ? – dopytywał Marek- może pani podać jakieś nazwiska ?
- zapraszam do mnie do gabinetu – westchnęła dyrektorka
ciąg dalszy nastąpi !!!
No to już wiecie ,że Basia nie jest w ciąży ( przynajmniej na razie ).
Serdecznie dziękuję Marzycielce za grafikę
27 grudnia 2008
20 grudnia 2008
6/70
Aspiranci skuli ludzi z ciężarówki i odpowadzili ich do samochodu a Paweł wskoczył do przyczepy. Chwilę się rozglądał gdy nagle ciszę przerwała seria strzałów w szklarni i krzyki za ciężarówką. Nowacki chciał wyskoczyć na zewnątrz jednak drogę zagrodził mu mężczyzna z bronią.
- wysiadka – warknął mężczyzna – nawet nie próbuj – dodał jeszcze widząc ,że komisarz sięga po broń.
Paweł powoli zbliżał się do wyjścia i niespodziewanie zrzucił na mężczyznę skrzynię załadowaną papierami , wyskoczył i rzucił się do ucieczki wpadając na Szczepana.
- na ziemię – zdążył tylko tyle powiedziać bo facet zaklął i zaczał strzelać na oślep trafiając w butlę z gazem, która wybuchła a ciężarówka staneła w płomieniach.
Basia spojrzała na Zawadę z niepokojem. Nadkomisarz ruchem głowy dał jej znak zeby szła za nim. Podeszli do oszklonych drzwi i weszli do środka. Basia przykucnęła i niezauważona zaczęła przesuwać się w stronę Brodeckiego.
- Policja , odłóż to ! – krzyknął Adam widząc jak Duży celuje w Marka
- jeżeli strzelisz to On zginie – spokojnie powiedział Duży szarpiąc Brodeckiego i razem z komisarzem cofali się do przejścia do laboratorium.
- Duży zastanów się – Adam- za morderstwo Mikucia i Natalii Wójcik pójdziesz siedzieć
- co ty kurwa pieprzysz ? – Duży- nikogo nie zabiłem ! Ktoś mi włazi na teren ! Nie podchodż bo go zabiję !
Basia wychyliła się zza doniczek odwracając uwagę Dużego a Adam strzelił mu w rękę. Przestępca zawył z bólu, upuścił broń a Marek odskoczył w bok.
- w porządku ? – zapytał Adam
- mhmm – potwierdził Brodecki
- Adam, nie słyszę co się dzieje u Pawła- powiedziała Basia wkładając słuchawki do uszu
- poradzą sobie. Najpierw Rocki. Wstawaj ! – powiedział Adam do Dużego – prowadz , tylko bez żadnych numerów.
Nowacki powoli podniósł głowę i spojrzał na leżącego obok Szczepana.
- kurna, Szczepan ! – zaklął komisarz widząc, że aspirant jest ranny- leż spokojnie, nic Ci nie będzie.
- co się dzieje ? – zjawiła się Zuzia
- dzwoń po karetkę, Szczepan dostał – powiedział Paweł – zostań z Nim!
- gdzie idziesz ? Szczepan, otwórz oczy ! – Zuzia- słyszysz mnie ?
Adam , Basia i Marek wyprowadzili Dużego oraz Rockiego na zewnątrz. Drugi policjant nie żył.
- Paweł dzwoni – powiedział Brodecki – no co jest ? Co?
- co się stało ? – Adam
- Szczepan jest ranny – wyjaśnił Marek- haloo, Paweł ? Coś się dzieje, ide tam !
Nowacki chciał coś więcej powiedzieć ale przerwał mu strzał a kula wbiła się w drzewo.
- wyłaź ! – usłyszał tego samego mężczyznę
- upierdliwy facet – mruknął Paweł, strzelił w jego kierunku i pobiegł w kierunku uszkodzonego jeepa. Dopiero tam była lepsza widoczność i zauważył przyczajonego faceta przy drugim samochodzie.
- Policja, rzuć broń – krzyknął Paweł podchodząc bliżej a meżczyzna z kpiącym uśmiechem odrzucił broń .
- rece ! Na maskę ! – warknął Nowacki i sięgnął po kajdanki. Sekunda nieuwagi spowodowała , że przestępca popchnął go i zaczał szukać swojego pistoletu. Paweł dopadł go w chwili gdy ten już prawie sięgał po broń ale komisarz zdążył kopnąć go dalej w trawę a mężczyzna rzucił się na policjanta. Przez chwilę kotłowali się na ziemi w końcu przestępca wyciągnął nóż i zamachnął się nim.Na ten moment trafił Brodecki . Nowacki w ostatniej chwili odskoczył unikając zranienia . Marek niewiele myśląc strzelił w napastnika w chwili gdy kolejny raz przygotowywał się do ataku na policjanta. Paweł cięzko dysząc usiadł na ziemi ocierając krew z wargi , Brodecki sprawdził tętno mężczyzny. Nie żył. Z oddali dobiegał sygnał pogotowia.
- jesteś cały ? – zapytał Marek siadając obok
-inny zestaw pytań poproszę – odpowiedział Nowacki
Obydwaj roześmiali się głośno , wstali i poszli do reszty załogi, która obserwowała odjazd karetki oraz radiowozów z przestępcami.
- lekarz powiedział , że to nic groźnego – powiedziała Zuzia
Kilka godzin później w szpitalu
- mieliście to zrobić delikatnie a nie wysadza ć w powietrze połowe terenu ! -huknał Grodzki wchodząc na salę gdzie leżał Żałoda
- tylko ciężarówkę – poprawiła Basia siedząca na kolanach Pawła- aa psiik !
- na zdrowie – powiedzieli chórem
- moja żona kicha na wszystko wiec czas do domu – Paweł
- do domu, witaminka C i do łózka – przykazała Kasia robiąc groźną minę
- nie przychodzić do końca tygodnia na Komendę – dodał Adam- Szczepan, trzymaj się.
KONIEC cz.70
- wysiadka – warknął mężczyzna – nawet nie próbuj – dodał jeszcze widząc ,że komisarz sięga po broń.
Paweł powoli zbliżał się do wyjścia i niespodziewanie zrzucił na mężczyznę skrzynię załadowaną papierami , wyskoczył i rzucił się do ucieczki wpadając na Szczepana.
- na ziemię – zdążył tylko tyle powiedziać bo facet zaklął i zaczał strzelać na oślep trafiając w butlę z gazem, która wybuchła a ciężarówka staneła w płomieniach.
Basia spojrzała na Zawadę z niepokojem. Nadkomisarz ruchem głowy dał jej znak zeby szła za nim. Podeszli do oszklonych drzwi i weszli do środka. Basia przykucnęła i niezauważona zaczęła przesuwać się w stronę Brodeckiego.
- Policja , odłóż to ! – krzyknął Adam widząc jak Duży celuje w Marka
- jeżeli strzelisz to On zginie – spokojnie powiedział Duży szarpiąc Brodeckiego i razem z komisarzem cofali się do przejścia do laboratorium.
- Duży zastanów się – Adam- za morderstwo Mikucia i Natalii Wójcik pójdziesz siedzieć
- co ty kurwa pieprzysz ? – Duży- nikogo nie zabiłem ! Ktoś mi włazi na teren ! Nie podchodż bo go zabiję !
Basia wychyliła się zza doniczek odwracając uwagę Dużego a Adam strzelił mu w rękę. Przestępca zawył z bólu, upuścił broń a Marek odskoczył w bok.
- w porządku ? – zapytał Adam
- mhmm – potwierdził Brodecki
- Adam, nie słyszę co się dzieje u Pawła- powiedziała Basia wkładając słuchawki do uszu
- poradzą sobie. Najpierw Rocki. Wstawaj ! – powiedział Adam do Dużego – prowadz , tylko bez żadnych numerów.
Nowacki powoli podniósł głowę i spojrzał na leżącego obok Szczepana.
- kurna, Szczepan ! – zaklął komisarz widząc, że aspirant jest ranny- leż spokojnie, nic Ci nie będzie.
- co się dzieje ? – zjawiła się Zuzia
- dzwoń po karetkę, Szczepan dostał – powiedział Paweł – zostań z Nim!
- gdzie idziesz ? Szczepan, otwórz oczy ! – Zuzia- słyszysz mnie ?
Adam , Basia i Marek wyprowadzili Dużego oraz Rockiego na zewnątrz. Drugi policjant nie żył.
- Paweł dzwoni – powiedział Brodecki – no co jest ? Co?
- co się stało ? – Adam
- Szczepan jest ranny – wyjaśnił Marek- haloo, Paweł ? Coś się dzieje, ide tam !
Nowacki chciał coś więcej powiedzieć ale przerwał mu strzał a kula wbiła się w drzewo.
- wyłaź ! – usłyszał tego samego mężczyznę
- upierdliwy facet – mruknął Paweł, strzelił w jego kierunku i pobiegł w kierunku uszkodzonego jeepa. Dopiero tam była lepsza widoczność i zauważył przyczajonego faceta przy drugim samochodzie.
- Policja, rzuć broń – krzyknął Paweł podchodząc bliżej a meżczyzna z kpiącym uśmiechem odrzucił broń .
- rece ! Na maskę ! – warknął Nowacki i sięgnął po kajdanki. Sekunda nieuwagi spowodowała , że przestępca popchnął go i zaczał szukać swojego pistoletu. Paweł dopadł go w chwili gdy ten już prawie sięgał po broń ale komisarz zdążył kopnąć go dalej w trawę a mężczyzna rzucił się na policjanta. Przez chwilę kotłowali się na ziemi w końcu przestępca wyciągnął nóż i zamachnął się nim.Na ten moment trafił Brodecki . Nowacki w ostatniej chwili odskoczył unikając zranienia . Marek niewiele myśląc strzelił w napastnika w chwili gdy kolejny raz przygotowywał się do ataku na policjanta. Paweł cięzko dysząc usiadł na ziemi ocierając krew z wargi , Brodecki sprawdził tętno mężczyzny. Nie żył. Z oddali dobiegał sygnał pogotowia.
- jesteś cały ? – zapytał Marek siadając obok
-inny zestaw pytań poproszę – odpowiedział Nowacki
Obydwaj roześmiali się głośno , wstali i poszli do reszty załogi, która obserwowała odjazd karetki oraz radiowozów z przestępcami.
- lekarz powiedział , że to nic groźnego – powiedziała Zuzia
Kilka godzin później w szpitalu
- mieliście to zrobić delikatnie a nie wysadza ć w powietrze połowe terenu ! -huknał Grodzki wchodząc na salę gdzie leżał Żałoda
- tylko ciężarówkę – poprawiła Basia siedząca na kolanach Pawła- aa psiik !
- na zdrowie – powiedzieli chórem
- moja żona kicha na wszystko wiec czas do domu – Paweł
- do domu, witaminka C i do łózka – przykazała Kasia robiąc groźną minę
- nie przychodzić do końca tygodnia na Komendę – dodał Adam- Szczepan, trzymaj się.
KONIEC cz.70
13 grudnia 2008
5/70
Komisarze już mieli wychodzić z Komendy gdy zawołał ich Grodzki
- mam dla Was informację . Chodzcie do mnie na chwilę
- to nie może poczekać ? Właśnie …- zaczął Adam
- nie może poczekać i ma związek ze sprawą – uciął Grodzki
Cała czwórka weszła do gabinetu inspektora i zasiadła na kanapie i krzesłach.
- co jest szefie ? – Marek
- na terytorium fabryki Grubego w Wołominie doszło do strzelaniny – zaczął inspektor- nasz człowiek jest ranny a drugi jest zakładnikiem. Któryś z ludzi Dużego zorientował się ze to gliny
- jasna cholera- zaklął Adam- wiadomo kto ?
-niestety nie. Adasiu wierzę , że Wam się uda to załatwić – powiedział Grodzki
- postaramy się – obiecał Nowacki
- tylko uważajcie na siebie i w razie czego wzywajcie AT- powiedział inspektor na zakończenie
- Basiu, wezwij Zuzię i Szczepana – polecił Zawada- chłopaki idziemy
- co to za akcja ? – zapytał Marek w samochodzie
- Gruby oficjalnie prowadzi fabrykę z częsciami samochodowymi a tak naprawdę to wytwórnia amfetaminy- powiedział Adam- wydział narkotyków od kilku miesięcy miał tam ludzi. Przygotowywali się do likwidacji
- myślisz, że ktoś sypnął ? – poważnie zapytał Paweł
- możliwe – odpowiedział Adam- jest już Basia z Zuzią i Żałodą. Jedziemy.
Dojechali na miejsce i zaparkowali przy zawalonym budynku. Z daleka mogli obserwować teren
- co Oni tam mają , ogródek ? – Marek
- mhmm, świerze warzywa uprawiają – zakpił Paweł
- konopie – odezwał się Adam biorąc od Marka lornetkę- likwidują laboratorium. Wezwjcie prewencję i karetkę
- to co robimy szefie ? – zapytał Szczepan
- zamawiamy pizze i robimy impreze ? – zaproponował Nowacki
- Paweł Zuzia i Szczepan sprawdzicie najpierw te ciężarówki i ewentulanie zdejmiecie ludzi – Adam- a my rozejrzymy się . Do roboty i uważajcie na siebie.
- wy też – odpowiedział Paweł i zniknał w ciemności z aspirantami w chwili gdy podjechał terenowy samochód omiatając reflektorami teren
- uwaga ! – syknął Marek i wszyscy schowali się za budynkiem.
- ruch jak w Wesołym Miasteczku – mruknał Adam
- tylko karuzeli brak – Basia
Ostrożnie przebiegli kawałek odkrytego terenu i z ulgą schowali się za drewnianym budynkiem przysłuchując się rozmowom ludzi
- musimy się dostać do środka – Marek- tam pewnie trzymają zakładników
- jeżeli jeszcze żyją – sceptycznie powiedziała Basia
Paweł przykucnął koło Jeepa , wyciągnął scyzoryk i przeciął oponę samochodu. Po namysle przeciął jeszcze drugą i dopiero potem dołączył do aspirantów
- i co?
- kierowca , dwóch w środku i co kilka minut dochodzi dwóch ze sprzętem – zaraportowała Zuzia
- Szczepan zajmiesz się kierowcą tylko delikatnie – Paweł – Zuzia, chodź.
Policjanci wyciągnęli broń i podeszli do ciężarówki.
- ani słowa, wysiadka – Żałoda niespodziewanie otworzył drzwiczki auta a zaskoczony kierowca wysiadł i bez oporu został skuty kajdankami. Paweł i Zuzia okrązyli auto i z dwóch stron unieruchomili kolejnych dwóch ludzi.
- Adam, samochód zabezpieczony – Paweł dał znać Zawadzie
- dobra robota – usłyszeli w słuchawkach- jesteśmy koło szklarni. Nie rozłaczaj się
- ok . Na zdrowie – odpowiedział Paweł słysząc w tle kichanie Baski
- widzę Rockiego – powiedział Marek- jest cały
- Marek, sprawdz szklarnię – polecił Adam- spróbujemy wyciągnąć Rockiego
Brodecki wszedł do zakrytego folią pomieszczenia i ostrożnie krok za krokiem szedł w kierunku wejścia do laboratorium. Niespodziewanie drzwi się otwarły , Brodecki błyskawicznie skrył się między rzędami sadzonek unikając kul. Przeczołgał się pod doniczkami i strzelił mężczyźnie w łydkę. Ranny padł na ziemię klnąc głośno a Marek nie zważając na krzyki skuł go. Nagle poczuł na karku dotyk chłodnego metalu
- odłóż broń i rączki nad głowę – usłyszał głos
Basia z Adamem byli blisko laboratorium gdy usłyszeli strzały w szklarni a ciężarówka stanęła w płomieniach .
ciąg dalszy nastąpi !!
Bardzo Was przepraszam ze notka tak krótka ale jakoś nie umiem wybrnąc z tego .
- mam dla Was informację . Chodzcie do mnie na chwilę
- to nie może poczekać ? Właśnie …- zaczął Adam
- nie może poczekać i ma związek ze sprawą – uciął Grodzki
Cała czwórka weszła do gabinetu inspektora i zasiadła na kanapie i krzesłach.
- co jest szefie ? – Marek
- na terytorium fabryki Grubego w Wołominie doszło do strzelaniny – zaczął inspektor- nasz człowiek jest ranny a drugi jest zakładnikiem. Któryś z ludzi Dużego zorientował się ze to gliny
- jasna cholera- zaklął Adam- wiadomo kto ?
-niestety nie. Adasiu wierzę , że Wam się uda to załatwić – powiedział Grodzki
- postaramy się – obiecał Nowacki
- tylko uważajcie na siebie i w razie czego wzywajcie AT- powiedział inspektor na zakończenie
- Basiu, wezwij Zuzię i Szczepana – polecił Zawada- chłopaki idziemy
- co to za akcja ? – zapytał Marek w samochodzie
- Gruby oficjalnie prowadzi fabrykę z częsciami samochodowymi a tak naprawdę to wytwórnia amfetaminy- powiedział Adam- wydział narkotyków od kilku miesięcy miał tam ludzi. Przygotowywali się do likwidacji
- myślisz, że ktoś sypnął ? – poważnie zapytał Paweł
- możliwe – odpowiedział Adam- jest już Basia z Zuzią i Żałodą. Jedziemy.
Dojechali na miejsce i zaparkowali przy zawalonym budynku. Z daleka mogli obserwować teren
- co Oni tam mają , ogródek ? – Marek
- mhmm, świerze warzywa uprawiają – zakpił Paweł
- konopie – odezwał się Adam biorąc od Marka lornetkę- likwidują laboratorium. Wezwjcie prewencję i karetkę
- to co robimy szefie ? – zapytał Szczepan
- zamawiamy pizze i robimy impreze ? – zaproponował Nowacki
- Paweł Zuzia i Szczepan sprawdzicie najpierw te ciężarówki i ewentulanie zdejmiecie ludzi – Adam- a my rozejrzymy się . Do roboty i uważajcie na siebie.
- wy też – odpowiedział Paweł i zniknał w ciemności z aspirantami w chwili gdy podjechał terenowy samochód omiatając reflektorami teren
- uwaga ! – syknął Marek i wszyscy schowali się za budynkiem.
- ruch jak w Wesołym Miasteczku – mruknał Adam
- tylko karuzeli brak – Basia
Ostrożnie przebiegli kawałek odkrytego terenu i z ulgą schowali się za drewnianym budynkiem przysłuchując się rozmowom ludzi
- musimy się dostać do środka – Marek- tam pewnie trzymają zakładników
- jeżeli jeszcze żyją – sceptycznie powiedziała Basia
Paweł przykucnął koło Jeepa , wyciągnął scyzoryk i przeciął oponę samochodu. Po namysle przeciął jeszcze drugą i dopiero potem dołączył do aspirantów
- i co?
- kierowca , dwóch w środku i co kilka minut dochodzi dwóch ze sprzętem – zaraportowała Zuzia
- Szczepan zajmiesz się kierowcą tylko delikatnie – Paweł – Zuzia, chodź.
Policjanci wyciągnęli broń i podeszli do ciężarówki.
- ani słowa, wysiadka – Żałoda niespodziewanie otworzył drzwiczki auta a zaskoczony kierowca wysiadł i bez oporu został skuty kajdankami. Paweł i Zuzia okrązyli auto i z dwóch stron unieruchomili kolejnych dwóch ludzi.
- Adam, samochód zabezpieczony – Paweł dał znać Zawadzie
- dobra robota – usłyszeli w słuchawkach- jesteśmy koło szklarni. Nie rozłaczaj się
- ok . Na zdrowie – odpowiedział Paweł słysząc w tle kichanie Baski
- widzę Rockiego – powiedział Marek- jest cały
- Marek, sprawdz szklarnię – polecił Adam- spróbujemy wyciągnąć Rockiego
Brodecki wszedł do zakrytego folią pomieszczenia i ostrożnie krok za krokiem szedł w kierunku wejścia do laboratorium. Niespodziewanie drzwi się otwarły , Brodecki błyskawicznie skrył się między rzędami sadzonek unikając kul. Przeczołgał się pod doniczkami i strzelił mężczyźnie w łydkę. Ranny padł na ziemię klnąc głośno a Marek nie zważając na krzyki skuł go. Nagle poczuł na karku dotyk chłodnego metalu
- odłóż broń i rączki nad głowę – usłyszał głos
Basia z Adamem byli blisko laboratorium gdy usłyszeli strzały w szklarni a ciężarówka stanęła w płomieniach .
ciąg dalszy nastąpi !!
Bardzo Was przepraszam ze notka tak krótka ale jakoś nie umiem wybrnąc z tego .
6 grudnia 2008
4/70
Basia kichnęła jeszcze 2 razy i wyciągneła z kieszeni telefon komórkowy Natalii
- mam jej telefon . Sprawdziłam ostatnie połączenia – zaczeła
- no i co znalazłaś ? – zniecierpliwił się Adam
- numer telefonu należący do Dużego- triumfalnie powiedziała Nowacka
- o, mam genialną żonę. Zna numery telefoniczne wszystkich przestępców – zakpił Paweł
- spadaj na drzewo – poradziła Nowacka- od jej rodziców dowiedziałam się, że Natalia pomagała narkomanom, chociaż sama nigdy nie brała. Od roku regularnie latała do Kolumbii. Podobno jakieś interesy prowadziła
- mhm, to już wiemy jakie – Marek
- znała Dużego i razem rozprowadzali narkotyki- domyslił się Adam- Natalia pewnie szmuglowała towar
- sprawdzę w rejestracji lotniska , kiedy ostatnio odbyła podróż – powiedział Paweł
- będziesz potrzebował nakazu – Adam
- nakaz wezmę ze sobą w postaci Jacka- powiedział Paweł , wyszedł na korytarz i wrzasnął – JAAACEEKK !!
- eee, zaczekaj. Ustaliłeś miejsce pobytu Wolskiego ? – zatrzymał go Adam
- prawiee !! Zdąże do Wielkanocy ! - odkrzyknął Nowacki – Jacek, tempo !! Bo Cię Mikołaj pogoni !
- no idę , ide – usłyszeli Dumicza
- Bożee, Ty widzisz i nie grzmisz ! – westchął Marek – Baśka, jak Ty z nim wytrzymujesz ?
- czasami nie zwracam uwagi – uśmiechnęła się Basia- a poza tym to co wyprawia tutaj to jest małe piwo z domowymi wybrykami.Wczoraj razem z Radkiem stali pod balkonem i śpiewali dla mnie i Gośki. Myślałam, że umre ze wstydu przed sąsiadami jak wezwali Straż Miejską. A Paweł tylko machnął im odznaką i zwiali do domu.
- Marek, jakiś facet do Ciebie – powiedziała Zuzia- czeka przed Komendą
- to pewnie Konrad- Brodecki podszedł do okna- pójde po Niego
- coś słyszałem na temat Pawła i Radka ale jakoś mi wyleciało z głowy- usmiechnął się Adam
- noo, pół Komendy dziwnie na mnie patrzy- odpowiedziała Basia i odebrała dzwoniący na biurku Pawła telefon- haloo ? Wyszedł , coś przekazać ? Mhmm, dobrze, dziękuję. Wolski jest w hotelu Intercontinental
-Basiu weź Szczepana i pojedziecie do Wolskiego – Adam- Paweł z Jackiem do Was dojadą. Ja i Marek pogadamy z Konradem.
Na Lotnisku
- Dzień Dobry, Komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej- zaczął Paweł – czy mogłaby Pani udzielić Nam kilku informacji ?
- zależy jakich ? – odpowiedziała kobieta usmiechając się uprzejmnie
- na temat podróży Natalii Wójcik – wtrącił Jacek
- prowadzimy śledztwo w sprawie jej śmierci- Paweł
- a ma Pan nakaz ?
- jestem Prokuratorem Okręgowym i chciałbym otrzymać te informacje – poważnie powiedział Dumicz
- dobrze, to potrwa kilka minut. Mój asystent się tym zajmie. Proszę przejść na zaplecze- Kobieta wskazała niewielkie pomieszczenie, gdzie mogli usciąść.
- czasem się na coś przydajesz – mruknął Paweł do Jacka i odebrał sms-a- o Wolski się znalazł.
- dziekuję za komplement- Jacek- co za jeden ten Wolski ?
- jakiś krętacz, podejrzewamy że to On stuknął Mikucia i tą laskę – wyjaśnił Nowacki- Szczepan z Baśka pojechali do Continentala.
- to jedz tam a ja poczekam na te informacje o Wójcik – powiedział Jacek
- poczekam – odpowiedział Paweł stojąc przy szybie i obserwując ludzi na lotnisku. Zdziwił się lekko widząc Brodecką z nieznajomym mężczyzną, ale nie zdązył nic powiedzieć bo asystent przyniósł plik kartek.
- podjadę pod hotel a potem Ty wracasz na Komendę z tym nabojem – powiedział Paweł wsiadając do Hondy
- pozwolisz mi poprowadzić swoje kochane autko ? – zakpił Dumicz
- do kochania mam kogo innego – odgryzł się Nowacki – a własnie, zaprosiłeś gdzieś Oliwkę ?
- skojarzenia nieprawidłowe – odpowiedział Jacek
- mhmm, jasne , już Ci wierze. Gapiłeś się na Nia jak sroka w gnat – Paweł – polecam miłą restaurację ” Milano”
W tym samym czasie na Komendzie Adam i Marek rozmawiali z Konradem
- Ojciec Natalii to dyplomata. Ciągle w drodze. Pracował już w Polskim Konsulacie w Paryżu, w Stanach, w Londynie – opowiadal Konrad- chyba cała jego rodzinka jest wyposażona w paszpoty dyplomatyczne i chociażby przewozili przez granicę brylanty nikt im nic nie może zrobić
- no , pomysłowa dziewczyna – przyznał Brodecki
- niestety – przyznał Adam
- wciągneła w to gówno paru ludzi z Monaru. Takich na których bardzo liczyliśmy- ciągnał Konrad -wyszli z nałogu i chcieli zacząc nowe zycie. Naobiecywała im nie wiadomo co . Zwykle zabierała jedną osobe ze sobą zeby więcej przywieźć dragów. Ten ostatni raz pojechała sama.
- a latała dość często – dodał Jacek wchodząc- przynajmniej raz na 2 miesiące od 3 lat.
-czyli co? Sprzątnął ją Duży tylko dlaczego ? – zapytał Marek gdy Konrad już poszedł
- może zorientował się , że młoda go oszukuje ? – Jacek
- całkiem mozliwe – Adam- dostałem już raport od Patologa. To robota Dużego. Dziewczyna została brutalnie pobita i uduszona. Do wody trafiła po śmierci. Tylko kto sprzątnął Mikucia i dlaczego ?
- yyy, czekaj, czekaj – Marek zaczął grzebać na biurku posród papierów- gdzie to było?Aaa. jest. Świadek zapamiętał numery rejestracyjne motoru.
- i dopiero teraz o tym mówisz ? – Adam
- zapomniałem – usprawiedliwił się Brodecki- a numery mogły być sfałszowane
- a były ? – Adam
- nie. Motor należy do Jana Klimczaka ” Jaśka” z bandy Dużego- Marek
- człowiek od mokrej roboty – stwierdził Adam- jak Nowaccy i Szczepan wrócą z hotelu to jedziemy do Dużego. Co się dzieje ?
- a o co pytasz ? – zapytał Marek
- dobrze wiesz, co jest ? – Adam
- aaa, nieważne – Marek spuścił głowę- wydaje mi się , że …
- Adam !! Wolski zwiał ! – zawołała Basia wpadając do biura
- jak to zwiał ? – zdziwił się Zawada
- normalnie, grzecznie zapukałem do drzwi, Wolski otworzył i wpuścił nas – zaczął Paweł
- może przyśpiesz trochę ? – zaproponowała Basia
- a potem przeszedł do drugiego pokoju i zwiał – dokończył Paweł- miał apartament i pokoje były połaczone.
- nieważne. Wolski nam odpadł z gry. Podejrzewam , że to robota Dużego. Jedziemy tam.
ciąg dalszy nastąpi !!
Witajcie kochani. Notka dopiero dziś czyli we wtorek. W weekend nie chciało mi się nawet siedzieć przy kompie z tej przyczyny ze jestem chora. Siedzę w domu i choruje z moimi kotkami . Pozdrawiam !1
- mam jej telefon . Sprawdziłam ostatnie połączenia – zaczeła
- no i co znalazłaś ? – zniecierpliwił się Adam
- numer telefonu należący do Dużego- triumfalnie powiedziała Nowacka
- o, mam genialną żonę. Zna numery telefoniczne wszystkich przestępców – zakpił Paweł
- spadaj na drzewo – poradziła Nowacka- od jej rodziców dowiedziałam się, że Natalia pomagała narkomanom, chociaż sama nigdy nie brała. Od roku regularnie latała do Kolumbii. Podobno jakieś interesy prowadziła
- mhm, to już wiemy jakie – Marek
- znała Dużego i razem rozprowadzali narkotyki- domyslił się Adam- Natalia pewnie szmuglowała towar
- sprawdzę w rejestracji lotniska , kiedy ostatnio odbyła podróż – powiedział Paweł
- będziesz potrzebował nakazu – Adam
- nakaz wezmę ze sobą w postaci Jacka- powiedział Paweł , wyszedł na korytarz i wrzasnął – JAAACEEKK !!
- eee, zaczekaj. Ustaliłeś miejsce pobytu Wolskiego ? – zatrzymał go Adam
- prawiee !! Zdąże do Wielkanocy ! - odkrzyknął Nowacki – Jacek, tempo !! Bo Cię Mikołaj pogoni !
- no idę , ide – usłyszeli Dumicza
- Bożee, Ty widzisz i nie grzmisz ! – westchął Marek – Baśka, jak Ty z nim wytrzymujesz ?
- czasami nie zwracam uwagi – uśmiechnęła się Basia- a poza tym to co wyprawia tutaj to jest małe piwo z domowymi wybrykami.Wczoraj razem z Radkiem stali pod balkonem i śpiewali dla mnie i Gośki. Myślałam, że umre ze wstydu przed sąsiadami jak wezwali Straż Miejską. A Paweł tylko machnął im odznaką i zwiali do domu.
- Marek, jakiś facet do Ciebie – powiedziała Zuzia- czeka przed Komendą
- to pewnie Konrad- Brodecki podszedł do okna- pójde po Niego
- coś słyszałem na temat Pawła i Radka ale jakoś mi wyleciało z głowy- usmiechnął się Adam
- noo, pół Komendy dziwnie na mnie patrzy- odpowiedziała Basia i odebrała dzwoniący na biurku Pawła telefon- haloo ? Wyszedł , coś przekazać ? Mhmm, dobrze, dziękuję. Wolski jest w hotelu Intercontinental
-Basiu weź Szczepana i pojedziecie do Wolskiego – Adam- Paweł z Jackiem do Was dojadą. Ja i Marek pogadamy z Konradem.
Na Lotnisku
- Dzień Dobry, Komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej- zaczął Paweł – czy mogłaby Pani udzielić Nam kilku informacji ?
- zależy jakich ? – odpowiedziała kobieta usmiechając się uprzejmnie
- na temat podróży Natalii Wójcik – wtrącił Jacek
- prowadzimy śledztwo w sprawie jej śmierci- Paweł
- a ma Pan nakaz ?
- jestem Prokuratorem Okręgowym i chciałbym otrzymać te informacje – poważnie powiedział Dumicz
- dobrze, to potrwa kilka minut. Mój asystent się tym zajmie. Proszę przejść na zaplecze- Kobieta wskazała niewielkie pomieszczenie, gdzie mogli usciąść.
- czasem się na coś przydajesz – mruknął Paweł do Jacka i odebrał sms-a- o Wolski się znalazł.
- dziekuję za komplement- Jacek- co za jeden ten Wolski ?
- jakiś krętacz, podejrzewamy że to On stuknął Mikucia i tą laskę – wyjaśnił Nowacki- Szczepan z Baśka pojechali do Continentala.
- to jedz tam a ja poczekam na te informacje o Wójcik – powiedział Jacek
- poczekam – odpowiedział Paweł stojąc przy szybie i obserwując ludzi na lotnisku. Zdziwił się lekko widząc Brodecką z nieznajomym mężczyzną, ale nie zdązył nic powiedzieć bo asystent przyniósł plik kartek.
- podjadę pod hotel a potem Ty wracasz na Komendę z tym nabojem – powiedział Paweł wsiadając do Hondy
- pozwolisz mi poprowadzić swoje kochane autko ? – zakpił Dumicz
- do kochania mam kogo innego – odgryzł się Nowacki – a własnie, zaprosiłeś gdzieś Oliwkę ?
- skojarzenia nieprawidłowe – odpowiedział Jacek
- mhmm, jasne , już Ci wierze. Gapiłeś się na Nia jak sroka w gnat – Paweł – polecam miłą restaurację ” Milano”
W tym samym czasie na Komendzie Adam i Marek rozmawiali z Konradem
- Ojciec Natalii to dyplomata. Ciągle w drodze. Pracował już w Polskim Konsulacie w Paryżu, w Stanach, w Londynie – opowiadal Konrad- chyba cała jego rodzinka jest wyposażona w paszpoty dyplomatyczne i chociażby przewozili przez granicę brylanty nikt im nic nie może zrobić
- no , pomysłowa dziewczyna – przyznał Brodecki
- niestety – przyznał Adam
- wciągneła w to gówno paru ludzi z Monaru. Takich na których bardzo liczyliśmy- ciągnał Konrad -wyszli z nałogu i chcieli zacząc nowe zycie. Naobiecywała im nie wiadomo co . Zwykle zabierała jedną osobe ze sobą zeby więcej przywieźć dragów. Ten ostatni raz pojechała sama.
- a latała dość często – dodał Jacek wchodząc- przynajmniej raz na 2 miesiące od 3 lat.
-czyli co? Sprzątnął ją Duży tylko dlaczego ? – zapytał Marek gdy Konrad już poszedł
- może zorientował się , że młoda go oszukuje ? – Jacek
- całkiem mozliwe – Adam- dostałem już raport od Patologa. To robota Dużego. Dziewczyna została brutalnie pobita i uduszona. Do wody trafiła po śmierci. Tylko kto sprzątnął Mikucia i dlaczego ?
- yyy, czekaj, czekaj – Marek zaczął grzebać na biurku posród papierów- gdzie to było?Aaa. jest. Świadek zapamiętał numery rejestracyjne motoru.
- i dopiero teraz o tym mówisz ? – Adam
- zapomniałem – usprawiedliwił się Brodecki- a numery mogły być sfałszowane
- a były ? – Adam
- nie. Motor należy do Jana Klimczaka ” Jaśka” z bandy Dużego- Marek
- człowiek od mokrej roboty – stwierdził Adam- jak Nowaccy i Szczepan wrócą z hotelu to jedziemy do Dużego. Co się dzieje ?
- a o co pytasz ? – zapytał Marek
- dobrze wiesz, co jest ? – Adam
- aaa, nieważne – Marek spuścił głowę- wydaje mi się , że …
- Adam !! Wolski zwiał ! – zawołała Basia wpadając do biura
- jak to zwiał ? – zdziwił się Zawada
- normalnie, grzecznie zapukałem do drzwi, Wolski otworzył i wpuścił nas – zaczął Paweł
- może przyśpiesz trochę ? – zaproponowała Basia
- a potem przeszedł do drugiego pokoju i zwiał – dokończył Paweł- miał apartament i pokoje były połaczone.
- nieważne. Wolski nam odpadł z gry. Podejrzewam , że to robota Dużego. Jedziemy tam.
ciąg dalszy nastąpi !!
Witajcie kochani. Notka dopiero dziś czyli we wtorek. W weekend nie chciało mi się nawet siedzieć przy kompie z tej przyczyny ze jestem chora. Siedzę w domu i choruje z moimi kotkami . Pozdrawiam !1
28 listopada 2008
3/70
Komisarze dojechali na miejsce
- cześć chłopaki – przywitał się Zawada- co mamy ?
- jeszcze nie znudziło Ci się to pytanie ? – odpowiedział Leszek- wędkarz znalazł zwłoki
- w grudniu chciał łowić ryby ? – zdziwił się Paweł
- a dlaczego by nie ? – odpowiedział Leszek- denatka leżała w wodzie kilka dni, ciężko ustalić przyczynę zgonu
- ma jakieś dokumenty ? – Marek
- tak, ale zniszczone- Zuzia podała foliową torebkę Adamowi
- dzięki- Zawada- trzeba sprowadzić nurków, niech przeszukają dno. Może jeszcze coś znajdą.
- tak, kopalnie złota albo coś w tym stylu – zakpił Paweł a Adam zrobił groźną minę.
- za karę zostaniesz tu i poczekasz aż nurkowie skończą pracę- Adam- Marek zajmij się z Basią tymi dokumentami. Wracamy
2 godziny później na Komendzie
- Adam, mam coś – zawołała Basia
- noo ? – zaciekawił się Adam
- denatka to Natalia Wójcik, lat 21. Pracowała w Monarze od 4 lat- Basia
- to pewnie mój kumpel Konrad będzie ją znał – powiedział Marek- zadzwonię do Niego
- o, patolog dzwoni- Adam- Zawada , co ? Jesteś pewny ? No nieźle. Dzięki, cześć!
- no i ? – Basia
- Natalia zmarła na skutek przedawkowania – Adam
- zaćpała się ? – Marek
- nie, patolog znalazł w żołądku woreczki z heroiną. Jeden był uszkodzony – wyjaśnił Adam- Baśka, sprawdz czy Natalia gdzieś wyjeżdzała
- dobra- Basia zagłębiła się bazie danych
- zzzammmarzzzłem – wszedł Nowacki do biura
- w domu Cię Baśka rozgrzeje – rzucił Marek
- zrobię Ci herbaty – Basia włączyła czajnik
- znaleźli coś ? – zapytał Adam
- owszem, parę kalorzy, konserwy, opony, parę trampek -wymienił Paweł- paczkę narkotyków i jeszcze jednego trupa w postaci roweru
-Paweł , ja Cię kiedyś zamorduję – obiecał Adam
- za co ?? – Paweł
- za jajco – roześmiała się Basia- denatka wróciła 4 dni temu z Kolumbii
- Marek, możesz skontaktować się z Konradem ? – zapytał Adam
- jasne- powiedział Brodecki- co kombinujesz ?
- chyba musimy porozmawiać z Dużym, rodziną Natalii i odszukać tego byłego gliniarza Wolskiego- zamyślił się Adam
- czyli zajęcia w podgrupach – Paweł
- późno już dzisiaj – Adam spojrzał na zegarek- Marek, jutro masz się spotkać z Konradem, Basiu pojedziesz do rodziny denatki . Paweł ustal pobyt Wolskiego i pojedziesz tam ze Szczepanem
- a Duży ? – Basia
- Dużego zostawiam na deser dla wszystkich – Adam- a teraz zmiatać do domów.
- trochę cięzkostrawny ten deser- Marek
- aa, byłbym zapomniał zapytać. Michalscy się pytają czy Macie jakieś plany na Sylwestra ? – zmienił temat Paweł
- na razie nie- Marek
- my też nie – odpowiedział Adam
- to w takim razie zbiórka w niedzielę u Nas – powiedział Nowacki- obgadamy plan. Do juuutraa !
Na parkingu
- jak zimnoo – Basia szybko zapięła kurtkę – i śnieg pada
- pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań – zanucił Paweł – a przed nami i za nami … aaaaa ! - krzyknął gdy kulka śniegu wpadła mu za kołnierz ! – Oczywiście wiesz, że to oznacza wojnę ??
Kasia siedziała zamyślona przy stole pijąc herbatę, gdy usłyszała wchodzącego Marka
- już jestem ! Co tak po ciemku siedzisz ? – zapytał Marek wchodząc do kuchni
- a , tak się jakoś zamyśliłam – Kasia- macie nową sprawę ?
- mhm- Marek- nad czym tak rozmyślałaś ?
- no bo… dostałam propozycję pracy – zaczęła niepewnie Brodecka- to praca badawcza nad nowym lekiem na raka.
- no to świetnie – rzucił Marek zaglądając do lodówki
- tylko, że to jest w Ameryce – dokończyła Kasia- Beata znowu coś nowego stworzyła i teraz…
- teraz Nas zostawiasz i będziesz zbawiać świat - Brodecki z trzaskiem zamknął lodówkę
- już sama nie wiem co mam robić – po twarzy Kasi spłynęły łzy- Marek, jesteś przeciwny wszystkiemu co robię. Nie chcesz , żebym pracowała w szpitalu, nie podoba Ci się , że chcę pomagać chorym. To co ja mam robić według Ciebie , co ?
- może najpierw sama się zastanów co chcesz robić – rzucił Marek – gdzie dzieci ?
- u mojej Mamy i ja chyba też tam będę dziś nocować . Nie dzwoń – Kasia szybko spakowała potrzebne drobiazgi , ubrała się i wyszła. Marek podszedł do okna . Kasia zauważyła znajomego mężczyznę, który zaczepił ją przed centrum handlowym.
- daj mi spokój ! – krzyknęła Kasia widząc, że podchodzi
- bardzo chętnie, tylko wiesz, że to kosztuje
- powiedziałam Ci, że nie zapłacę Ci już ani grosza !
- kiedyś nie byłaś taka uparta, kochanie
- widocznie się zmieniłam !
- a ja nie , a doskonale wiesz jaki potrafię być miły i wyrozumiały. Dostanę kasę to zniknę. Masz czas do końca miesiąca
- a jeżeli nie zapłacę ?
- masz fajne dzieciaki, zdarzają się wypadki – ostrzegł mężczyzna i odszedł
Następnego dnia na Komendzie
- cześć- przywitał się Marek- Konrad przyjdzie koło południa
- dobra- odpowiedział Adam popijając kawę
- gdzie Baśka ? – zaciekawił się Marek
- u rodziców Natali – odezwał się Paweł odrywając się od słuchawki telefonu- tak, zaczekam. Człowiek widmo czy co? Nikt nic nie wie
- to raczej czeski film – Adam- dostałem raport z balistyki. Mikuć dostał z glocka , kaliber 44. Tej samej broni użyto parę lat temu przy morderstwie niejakiego Muchy
- bzzzz- odezwał się Paweł odkładając słuchawkę - Mucha to alfons ?
- dokładnie- Marek
- hej, słuchajcie mam sensację – wpadła Basia- psiik !
- katar ? No to faktycznie sensacja – Paweł – jak mnie zarazisz to przestanę Cię lubić.
ciąg dalszy nastąpi . Jakie wiadomości przyniosła Basia i jak dalej potoczą się losy Brodeckich dowiecie się kolejnych częściach. Miłego czytania.
Komentujcie. Pozdrawiam !
- cześć chłopaki – przywitał się Zawada- co mamy ?
- jeszcze nie znudziło Ci się to pytanie ? – odpowiedział Leszek- wędkarz znalazł zwłoki
- w grudniu chciał łowić ryby ? – zdziwił się Paweł
- a dlaczego by nie ? – odpowiedział Leszek- denatka leżała w wodzie kilka dni, ciężko ustalić przyczynę zgonu
- ma jakieś dokumenty ? – Marek
- tak, ale zniszczone- Zuzia podała foliową torebkę Adamowi
- dzięki- Zawada- trzeba sprowadzić nurków, niech przeszukają dno. Może jeszcze coś znajdą.
- tak, kopalnie złota albo coś w tym stylu – zakpił Paweł a Adam zrobił groźną minę.
- za karę zostaniesz tu i poczekasz aż nurkowie skończą pracę- Adam- Marek zajmij się z Basią tymi dokumentami. Wracamy
2 godziny później na Komendzie
- Adam, mam coś – zawołała Basia
- noo ? – zaciekawił się Adam
- denatka to Natalia Wójcik, lat 21. Pracowała w Monarze od 4 lat- Basia
- to pewnie mój kumpel Konrad będzie ją znał – powiedział Marek- zadzwonię do Niego
- o, patolog dzwoni- Adam- Zawada , co ? Jesteś pewny ? No nieźle. Dzięki, cześć!
- no i ? – Basia
- Natalia zmarła na skutek przedawkowania – Adam
- zaćpała się ? – Marek
- nie, patolog znalazł w żołądku woreczki z heroiną. Jeden był uszkodzony – wyjaśnił Adam- Baśka, sprawdz czy Natalia gdzieś wyjeżdzała
- dobra- Basia zagłębiła się bazie danych
- zzzammmarzzzłem – wszedł Nowacki do biura
- w domu Cię Baśka rozgrzeje – rzucił Marek
- zrobię Ci herbaty – Basia włączyła czajnik
- znaleźli coś ? – zapytał Adam
- owszem, parę kalorzy, konserwy, opony, parę trampek -wymienił Paweł- paczkę narkotyków i jeszcze jednego trupa w postaci roweru
-Paweł , ja Cię kiedyś zamorduję – obiecał Adam
- za co ?? – Paweł
- za jajco – roześmiała się Basia- denatka wróciła 4 dni temu z Kolumbii
- Marek, możesz skontaktować się z Konradem ? – zapytał Adam
- jasne- powiedział Brodecki- co kombinujesz ?
- chyba musimy porozmawiać z Dużym, rodziną Natalii i odszukać tego byłego gliniarza Wolskiego- zamyślił się Adam
- czyli zajęcia w podgrupach – Paweł
- późno już dzisiaj – Adam spojrzał na zegarek- Marek, jutro masz się spotkać z Konradem, Basiu pojedziesz do rodziny denatki . Paweł ustal pobyt Wolskiego i pojedziesz tam ze Szczepanem
- a Duży ? – Basia
- Dużego zostawiam na deser dla wszystkich – Adam- a teraz zmiatać do domów.
- trochę cięzkostrawny ten deser- Marek
- aa, byłbym zapomniał zapytać. Michalscy się pytają czy Macie jakieś plany na Sylwestra ? – zmienił temat Paweł
- na razie nie- Marek
- my też nie – odpowiedział Adam
- to w takim razie zbiórka w niedzielę u Nas – powiedział Nowacki- obgadamy plan. Do juuutraa !
Na parkingu
- jak zimnoo – Basia szybko zapięła kurtkę – i śnieg pada
- pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań – zanucił Paweł – a przed nami i za nami … aaaaa ! - krzyknął gdy kulka śniegu wpadła mu za kołnierz ! – Oczywiście wiesz, że to oznacza wojnę ??
Kasia siedziała zamyślona przy stole pijąc herbatę, gdy usłyszała wchodzącego Marka
- już jestem ! Co tak po ciemku siedzisz ? – zapytał Marek wchodząc do kuchni
- a , tak się jakoś zamyśliłam – Kasia- macie nową sprawę ?
- mhm- Marek- nad czym tak rozmyślałaś ?
- no bo… dostałam propozycję pracy – zaczęła niepewnie Brodecka- to praca badawcza nad nowym lekiem na raka.
- no to świetnie – rzucił Marek zaglądając do lodówki
- tylko, że to jest w Ameryce – dokończyła Kasia- Beata znowu coś nowego stworzyła i teraz…
- teraz Nas zostawiasz i będziesz zbawiać świat - Brodecki z trzaskiem zamknął lodówkę
- już sama nie wiem co mam robić – po twarzy Kasi spłynęły łzy- Marek, jesteś przeciwny wszystkiemu co robię. Nie chcesz , żebym pracowała w szpitalu, nie podoba Ci się , że chcę pomagać chorym. To co ja mam robić według Ciebie , co ?
- może najpierw sama się zastanów co chcesz robić – rzucił Marek – gdzie dzieci ?
- u mojej Mamy i ja chyba też tam będę dziś nocować . Nie dzwoń – Kasia szybko spakowała potrzebne drobiazgi , ubrała się i wyszła. Marek podszedł do okna . Kasia zauważyła znajomego mężczyznę, który zaczepił ją przed centrum handlowym.
- daj mi spokój ! – krzyknęła Kasia widząc, że podchodzi
- bardzo chętnie, tylko wiesz, że to kosztuje
- powiedziałam Ci, że nie zapłacę Ci już ani grosza !
- kiedyś nie byłaś taka uparta, kochanie
- widocznie się zmieniłam !
- a ja nie , a doskonale wiesz jaki potrafię być miły i wyrozumiały. Dostanę kasę to zniknę. Masz czas do końca miesiąca
- a jeżeli nie zapłacę ?
- masz fajne dzieciaki, zdarzają się wypadki – ostrzegł mężczyzna i odszedł
Następnego dnia na Komendzie
- cześć- przywitał się Marek- Konrad przyjdzie koło południa
- dobra- odpowiedział Adam popijając kawę
- gdzie Baśka ? – zaciekawił się Marek
- u rodziców Natali – odezwał się Paweł odrywając się od słuchawki telefonu- tak, zaczekam. Człowiek widmo czy co? Nikt nic nie wie
- to raczej czeski film – Adam- dostałem raport z balistyki. Mikuć dostał z glocka , kaliber 44. Tej samej broni użyto parę lat temu przy morderstwie niejakiego Muchy
- bzzzz- odezwał się Paweł odkładając słuchawkę - Mucha to alfons ?
- dokładnie- Marek
- hej, słuchajcie mam sensację – wpadła Basia- psiik !
- katar ? No to faktycznie sensacja – Paweł – jak mnie zarazisz to przestanę Cię lubić.
ciąg dalszy nastąpi . Jakie wiadomości przyniosła Basia i jak dalej potoczą się losy Brodeckich dowiecie się kolejnych częściach. Miłego czytania.
Komentujcie. Pozdrawiam !
22 listopada 2008
2/70
Iza przebudziła się czując delikatny pocałunek.
- mhmm, miła pobudka – Iza
- śniadanie czeka – uśmiechnął się Adam
- czym sobie na to zasłużyłam ?
- wszystkim, chodź, bo kawa wystygnie – powiedział Adam
- pyszne było- stwierdziła Iza popijając kawę- Adaś , chciałabym porozmawiać
- chcesz wrócić do redakcji ” Faktu” – domyślił się Zawada- wiesz co myślę na ten temat
- ale posłuchaj mnie – zaczęła Iza- lubię to co robiłam. Wtedy czułam się potrzebna
- teraz też jesteś potrzebna, mnie i Alicji – Adam
- czyli chcesz zrobić ze mnie kurę domową , tak? – krzyknęła Iza- Ty się uganiasz za bandytami a ja mam siedzieć w domu !
- a czy ja mówię ze masz siedzieć w domu? – zniecierpliwił się Adam- przecież masz różne możliwości !
- próbowałam i nie odpowiada mi to – Iza- Adam, dla Ciebie jest ważne to co robisz prawda ? Czy byłbyś szczęsliwy wypisując mandaty w drogówce ? Przecież to też praca w policji.
- masz rację . Przemyślę to- westchnął Adam i wyszedł do pracy.
Adam szedł korytarzem Komendy i po drodze czytał raport patologa
- uwaga, uwaga, Adam na horyzoncie ! – ostrzegł Marek wyglądając przez okno
- cześć, mam raport od patologa. Bierzcie się do roboty – Adam
- a co my według Ciebie robimy ? Opalamy się ? – Paweł
- chłopaki spokój ! – uspokoiła kolegów Basia i otwarła raport
- w samochodzie oprócz narkotyków znaleziono kilka sztuk broni – powiedział Marek- wszystkie dziwnym trafem zniknęły z policyjnych magazynów
- sprawdzam jego telefon – dodał Paweł zawzięcie stukając w klawiaturę- cholewcia, idę na korepetycje do Zbyszka.
W pomieszczeniu zaległa cisza, komisarze zajęli się pracą i raportami
- Adaś, co masz taką kwaśną minę ? – zapytała Basia po dłuższej chwili
- Basieńko, już Ty wiesz doskonale – odpowiedział Adam
- Adam, Iza jest dorosła i tak naprawdę nie potrzebuje Twojej zgody ale Cię kocha i chciałaby … – Basia
- dostać moje błogosławieństwo – dokończył Adam i uśmiechnął się
-coś w tym stylu – Basia – Oliwkaa ! Cześć !
- cześć , fajnie Was czasem odwiedzić – przywitała się Borowik – ekhmm, Paweł mam obcasy i nie zawaham się ich użyć.
- poddaję się od razu – zachichotał Nowacki – cześć Wiewió… , upss
- Basiu mogę go trzepnąć w ucho ? – zapytała Oliwia- a tak w ogóle to cieszę się , że wróciłeś
- to zaraz przestaniesz - Paweł
- zaczyna się – westchnął Marek
- co Cię do Nas sprowadza ? – zapytał Adam
- praca – odpowiedziała Oliwka- słyszałam o mordestwie Mikucia, mam parę informacji o Nim
- no to nawijaj – odezwał się Marek
- pewnie wiecie już dlaczego wyleciał z firmy – zaczęła Oliwia- ostatnio dostaliśmy informację o dużym przemycie narkotyków z Ameryki. Do Polski przyjechał nowy szef i chce zagarnąć teren Dużemu
- a Duży to kto ? – zaciekawił się Paweł
- no proszę, brak podstawowej wiedzy operacyjnej – Adam- wstyd !
- no dobra, już się wstydzę – powiedział Nowacki
- Duży od lat króluje w Pruszkowie – wyjaśnił Marek- kilku już próbowało zabrać mu teren
- z jakim skutkiem ? – Paweł
- domyśl się – Marek
- eee, no dobra, już nie zadaję głupich pytań – Paweł
- alleluja – westchnął Adam- Oliwka kontynuuj
- dzięki – Oliwka- Mikuć i Duży zaczęli pracować razem jakies 5 lat temu. Z Mikuciem kontaktował się ostatnio Zbigniew Wolski. On również kiedyś był gliną. Wyleciał za fałszowanie dowodów, łapówki. 6 lat temu pozwolił uciec sprawcy morderstwa i wrobił w to zupełnie niewinną osobę. Nie znam dokładnie sprawy.
- teraz pytanie , kto i dlaczego zabił Mikucia – zastanowiła się Basia- może chciał się wycofać ?
- i Duży kazał go zlikidować ? – Adam
- to nie w stylu Dużego- Marek- Duży preferuje powolne wykańczanie ofiary
- przyjemniaczek – mruknął Paweł- a ja wiem z kim ostatnio kontaktował się Mikuć a Wy nieee !
- Oliwka, trzepnij go, masz bliżej – powiedział Marek
- auuł – Nowacki- no dobra, już mówię. Ostatni telefon wykonał do Wolińskiego kilka minut przed śmiercią
- cześć wszystkim ! – do biura wpadł Jacek i zagapił się na Oliwię
- hej, co jest ? – zapytał Adam
- coo? – Jacek wrócił do rzeczywistości – macie nową ofiarę
- gdzie? – Marek
- co gdzie? – Dumicz- aaa, z Wisły wyłowiono zwłoki.
- Oliwia Borowik a to Jacek Dumicz – przedstawiła Basia patrząc wymownie na Pawła.
- mhmm- odpowiedział Nowacki- no to jedziemy a Wy sobie pogadajcie.
- a im co się stało ? – zaciekawił się Marek wychodząc z Komendy
- eech, brunet i się nie domysla – Basia
- Basiu, wybacz mu bo to brunet ale CIEMNY – zachichotał Paweł
- Adam, czy ja się mam obrazić ? – Marek
- chyba tak – roześmiał się Adam- oj Pawełek, Pawełek, ty to jesteś aparat
- nie, jestem Miś Blondyn o Bardzo Małym Rozumku, jak mnie Basia nazwała parę miesięcy temu – parsknął Paweł
- o jezu, wsiadajcie i jedziemy – pokręcił głową Adam
- o raany, ja nawet nie wiem skąd mi się to wtedy wzięło – Basia
- to było wtedy w szpitalu ? – zapytał Marek
- tak, rozbroiłaś mnie tym. Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać czy wyć z bólu- przypomniał sobie Paweł a Basia trochę posmutniała
ciąg dalszy nastąpi !!
- mhmm, miła pobudka – Iza
- śniadanie czeka – uśmiechnął się Adam
- czym sobie na to zasłużyłam ?
- wszystkim, chodź, bo kawa wystygnie – powiedział Adam
- pyszne było- stwierdziła Iza popijając kawę- Adaś , chciałabym porozmawiać
- chcesz wrócić do redakcji ” Faktu” – domyślił się Zawada- wiesz co myślę na ten temat
- ale posłuchaj mnie – zaczęła Iza- lubię to co robiłam. Wtedy czułam się potrzebna
- teraz też jesteś potrzebna, mnie i Alicji – Adam
- czyli chcesz zrobić ze mnie kurę domową , tak? – krzyknęła Iza- Ty się uganiasz za bandytami a ja mam siedzieć w domu !
- a czy ja mówię ze masz siedzieć w domu? – zniecierpliwił się Adam- przecież masz różne możliwości !
- próbowałam i nie odpowiada mi to – Iza- Adam, dla Ciebie jest ważne to co robisz prawda ? Czy byłbyś szczęsliwy wypisując mandaty w drogówce ? Przecież to też praca w policji.
- masz rację . Przemyślę to- westchnął Adam i wyszedł do pracy.
Adam szedł korytarzem Komendy i po drodze czytał raport patologa
- uwaga, uwaga, Adam na horyzoncie ! – ostrzegł Marek wyglądając przez okno
- cześć, mam raport od patologa. Bierzcie się do roboty – Adam
- a co my według Ciebie robimy ? Opalamy się ? – Paweł
- chłopaki spokój ! – uspokoiła kolegów Basia i otwarła raport
- w samochodzie oprócz narkotyków znaleziono kilka sztuk broni – powiedział Marek- wszystkie dziwnym trafem zniknęły z policyjnych magazynów
- sprawdzam jego telefon – dodał Paweł zawzięcie stukając w klawiaturę- cholewcia, idę na korepetycje do Zbyszka.
W pomieszczeniu zaległa cisza, komisarze zajęli się pracą i raportami
- Adaś, co masz taką kwaśną minę ? – zapytała Basia po dłuższej chwili
- Basieńko, już Ty wiesz doskonale – odpowiedział Adam
- Adam, Iza jest dorosła i tak naprawdę nie potrzebuje Twojej zgody ale Cię kocha i chciałaby … – Basia
- dostać moje błogosławieństwo – dokończył Adam i uśmiechnął się
-coś w tym stylu – Basia – Oliwkaa ! Cześć !
- cześć , fajnie Was czasem odwiedzić – przywitała się Borowik – ekhmm, Paweł mam obcasy i nie zawaham się ich użyć.
- poddaję się od razu – zachichotał Nowacki – cześć Wiewió… , upss
- Basiu mogę go trzepnąć w ucho ? – zapytała Oliwia- a tak w ogóle to cieszę się , że wróciłeś
- to zaraz przestaniesz - Paweł
- zaczyna się – westchnął Marek
- co Cię do Nas sprowadza ? – zapytał Adam
- praca – odpowiedziała Oliwka- słyszałam o mordestwie Mikucia, mam parę informacji o Nim
- no to nawijaj – odezwał się Marek
- pewnie wiecie już dlaczego wyleciał z firmy – zaczęła Oliwia- ostatnio dostaliśmy informację o dużym przemycie narkotyków z Ameryki. Do Polski przyjechał nowy szef i chce zagarnąć teren Dużemu
- a Duży to kto ? – zaciekawił się Paweł
- no proszę, brak podstawowej wiedzy operacyjnej – Adam- wstyd !
- no dobra, już się wstydzę – powiedział Nowacki
- Duży od lat króluje w Pruszkowie – wyjaśnił Marek- kilku już próbowało zabrać mu teren
- z jakim skutkiem ? – Paweł
- domyśl się – Marek
- eee, no dobra, już nie zadaję głupich pytań – Paweł
- alleluja – westchnął Adam- Oliwka kontynuuj
- dzięki – Oliwka- Mikuć i Duży zaczęli pracować razem jakies 5 lat temu. Z Mikuciem kontaktował się ostatnio Zbigniew Wolski. On również kiedyś był gliną. Wyleciał za fałszowanie dowodów, łapówki. 6 lat temu pozwolił uciec sprawcy morderstwa i wrobił w to zupełnie niewinną osobę. Nie znam dokładnie sprawy.
- teraz pytanie , kto i dlaczego zabił Mikucia – zastanowiła się Basia- może chciał się wycofać ?
- i Duży kazał go zlikidować ? – Adam
- to nie w stylu Dużego- Marek- Duży preferuje powolne wykańczanie ofiary
- przyjemniaczek – mruknął Paweł- a ja wiem z kim ostatnio kontaktował się Mikuć a Wy nieee !
- Oliwka, trzepnij go, masz bliżej – powiedział Marek
- auuł – Nowacki- no dobra, już mówię. Ostatni telefon wykonał do Wolińskiego kilka minut przed śmiercią
- cześć wszystkim ! – do biura wpadł Jacek i zagapił się na Oliwię
- hej, co jest ? – zapytał Adam
- coo? – Jacek wrócił do rzeczywistości – macie nową ofiarę
- gdzie? – Marek
- co gdzie? – Dumicz- aaa, z Wisły wyłowiono zwłoki.
- Oliwia Borowik a to Jacek Dumicz – przedstawiła Basia patrząc wymownie na Pawła.
- mhmm- odpowiedział Nowacki- no to jedziemy a Wy sobie pogadajcie.
- a im co się stało ? – zaciekawił się Marek wychodząc z Komendy
- eech, brunet i się nie domysla – Basia
- Basiu, wybacz mu bo to brunet ale CIEMNY – zachichotał Paweł
- Adam, czy ja się mam obrazić ? – Marek
- chyba tak – roześmiał się Adam- oj Pawełek, Pawełek, ty to jesteś aparat
- nie, jestem Miś Blondyn o Bardzo Małym Rozumku, jak mnie Basia nazwała parę miesięcy temu – parsknął Paweł
- o jezu, wsiadajcie i jedziemy – pokręcił głową Adam
- o raany, ja nawet nie wiem skąd mi się to wtedy wzięło – Basia
- to było wtedy w szpitalu ? – zapytał Marek
- tak, rozbroiłaś mnie tym. Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać czy wyć z bólu- przypomniał sobie Paweł a Basia trochę posmutniała
ciąg dalszy nastąpi !!
11 listopada 2008
Kłopoty kryminalnych cz.70
Malgosia, Basia, Iza oraz Kasia wyszly z sklepu
- nie ruszę się dalej , jeżeli nie napiję się kawy – powiedziala Malgosia
- niedaleko widzialam kawiarnię – Iza- chodzcie
- oo, są wolne miejsca – Kasia- jestem taka glodna, że zjem chyba konia z kopytami
- a nie lepiej ciastko ? – uśmiechnęla się Basia
- tak naprawdę to mam ochotę na śledzia – powiedziala Brodecka
- ojej, skąd ja to znam – parsknęla Iza- Baśka, co tak patrzysz, wszystko przed tobą
- nie lubię śledzi – stanowczo powiedziala Basia
- normalnie to na śledzie nie mogę patrzeć , ale w ciązy wszystko jest możliwe – odpowiedziala Kasia gladząc się po brzuchu
- oo, mój stęskniony mąż wysyla do mnie sms-y – Malgosia- hihi, zostal sam z Bartkiem i pyta gdzie są pieluchy. Ech ci faceci
- dziewczyny, doradzcie mi co mam zrobić – zaczęla Iza przy kawie- wiem, że Adam się sprzeciwi ale ja chcę wrócić do redakcji .
- rozmawialaś już o tym z Adamem ? – Basia
- nie, ale znasz go- Iza- nigdy nie podobalo mu się to co robię
- zapytaj go prostu czy On by zamienil swoją pracę na coś innego – powiedziala Malgosia- sprawdzony sposób.
- chyba masz rację- Iza – Baśka, jak z Wami ?
- aż się boję mówić bo jest idealnie- Basia
- to kiedy powiększacie rodzinkę ? - Kasia
- nie wiem . Obydwoje możemy mieć problemy- Basia spuścila glowę – kilka lat temu bylam na badaniach i lekarz stwierdzil wady w budowie macicy i mam nieregularne miesiączki. Nowotwór Pawla i leczenie też nie przeszlo bez echa.
- Baśka glowa do góry- Gosia- zdaniem lekarza to ja też nie mialam szans na urodzenie dziecka
- wlasnie, medycyna idzie do przodu – Kasia- przebadajcie się obydwoje. Dam Ci telefon świetnego lekarza.
- dzięki- poweselala Basia- aha, od dziś nie nazywam się Storosz- Nowacka , zmienilam na Nowacką
- no wreszcie ! – Iza
- chyba w końcu dojrzalam do tego- dumnie powiedziala Basia .
Milą atmosferę przerwal dzwonek telefonu Basi
- o nie, Zuzia dzwoni. Halo ? Mhmm, dobrze, zaraz tam będe. Na razie – Basia rozlączyla się- dziewczyny sorry ale praca wzywa.
- no to leć – Kasia- uwazajcie na siebie , żebym nie musiala kogoś sladać !
- wypluj to ! – pogrozila Iza- Kaśka, jakiś facet Ci się przygląda od kilku minut
- który ? – zapytala Brodecka i nagle zbladla widząc mężczyznę
- znasz go ? – Malgosia
- nie – sklamala Kasia – idziemy już ?
Na miejscu zbrodni
- cześć, już jestem – zawolala Basia do chlopaków- co się stalo ?
- ciele oknem wylecialo – powiedzial Pawel
- tak, wiem. U sąsiada – dodala Basia- a poważnie ?
- gość jechal samochodem ,gdy nagle podjechal z boku ktoś na motorze i zacząl strzelać do kierowcy – Marek- zginąl na miejscu. Szczepan przesluchuje świadka, który jechal za Nim.
- w samochodzie znalazlem narkotyki – podszedl Zawada
- znamy go ? – Basia
- nie, ale w tym interesie jest zawsze ruch- Adam- trzeba pogadać z Rockim, może coś będzie wiedzial
Kasia wyszla z Centrum Handlowego w dziwnym pośpiechu. Szla szybko rozglądając się na boki. Już miala odetchnąć z ulgą , gdy zobaczyla go znowu. Stal przy jej samochodzie i uśmiechal się kpiąco.
- witaj , dawno się nie widzieliśmy
- czego chcesz ? – zapytala ostro Kasia
- nie udawaj, że nie wiesz. Nie splacilaś calego dlugu a odsetki rosną. Milczenie kosztuje
- nie zaplacę Ci już ani grosza . Rozumiesz ? – Kasia- mój mąz jest policjantem!
- ale kochanie, nie denerwuj się. Wiem doskonale kim jest Marek Brodecki i gdzie pracuje. Wiem wszystko i dobrze Ci radzę : uwazaj na swoją rodzinkę. Komuś może stać się krzywda. Paa !
Kasia poczula , że kręci się jej w glowie. Oparla się o samochód i starala się glęboko oddychać i uspokoić się. Koszmar sprzed lat powrócil.
Komenda
- samochód, którym jechal byl kradziony – oznajmil Pawel- wlaściciel auta to Sabina Nocoń, adres Migdalowa 2. Zglaszala kradzież parę dni temu
- cześć, slyszalem , że mnie potrzebujecie – przywital się Rocki
- no hej – Basia- znasz go ?
Nowacka pokazala zdjęcie denata policjantowi. Rocki chwilę wpatrywal się w fotkę i w końcu odezwal się
- tak, to Wojciech Mikuć. Mój byly partner
- co? – Adam- to żart ?
- niestety nie- Rocki- Mikuć parę lat temu zostal zwolniony bo wpadl w czasie śledztwa. Ostrzegal dealerów przed nalotami albo w czasie akcji rekwirowal towar ale część zostawial sobie. Nie dostal wyroku bo nikt nie znalazl na niego dowodów.
- no to robi się ciekawie – stwierdzil Marek
ciąg dalszy nastapi !!
- nie ruszę się dalej , jeżeli nie napiję się kawy – powiedziala Malgosia
- niedaleko widzialam kawiarnię – Iza- chodzcie
- oo, są wolne miejsca – Kasia- jestem taka glodna, że zjem chyba konia z kopytami
- a nie lepiej ciastko ? – uśmiechnęla się Basia
- tak naprawdę to mam ochotę na śledzia – powiedziala Brodecka
- ojej, skąd ja to znam – parsknęla Iza- Baśka, co tak patrzysz, wszystko przed tobą
- nie lubię śledzi – stanowczo powiedziala Basia
- normalnie to na śledzie nie mogę patrzeć , ale w ciązy wszystko jest możliwe – odpowiedziala Kasia gladząc się po brzuchu
- oo, mój stęskniony mąż wysyla do mnie sms-y – Malgosia- hihi, zostal sam z Bartkiem i pyta gdzie są pieluchy. Ech ci faceci
- dziewczyny, doradzcie mi co mam zrobić – zaczęla Iza przy kawie- wiem, że Adam się sprzeciwi ale ja chcę wrócić do redakcji .
- rozmawialaś już o tym z Adamem ? – Basia
- nie, ale znasz go- Iza- nigdy nie podobalo mu się to co robię
- zapytaj go prostu czy On by zamienil swoją pracę na coś innego – powiedziala Malgosia- sprawdzony sposób.
- chyba masz rację- Iza – Baśka, jak z Wami ?
- aż się boję mówić bo jest idealnie- Basia
- to kiedy powiększacie rodzinkę ? - Kasia
- nie wiem . Obydwoje możemy mieć problemy- Basia spuścila glowę – kilka lat temu bylam na badaniach i lekarz stwierdzil wady w budowie macicy i mam nieregularne miesiączki. Nowotwór Pawla i leczenie też nie przeszlo bez echa.
- Baśka glowa do góry- Gosia- zdaniem lekarza to ja też nie mialam szans na urodzenie dziecka
- wlasnie, medycyna idzie do przodu – Kasia- przebadajcie się obydwoje. Dam Ci telefon świetnego lekarza.
- dzięki- poweselala Basia- aha, od dziś nie nazywam się Storosz- Nowacka , zmienilam na Nowacką
- no wreszcie ! – Iza
- chyba w końcu dojrzalam do tego- dumnie powiedziala Basia .
Milą atmosferę przerwal dzwonek telefonu Basi
- o nie, Zuzia dzwoni. Halo ? Mhmm, dobrze, zaraz tam będe. Na razie – Basia rozlączyla się- dziewczyny sorry ale praca wzywa.
- no to leć – Kasia- uwazajcie na siebie , żebym nie musiala kogoś sladać !
- wypluj to ! – pogrozila Iza- Kaśka, jakiś facet Ci się przygląda od kilku minut
- który ? – zapytala Brodecka i nagle zbladla widząc mężczyznę
- znasz go ? – Malgosia
- nie – sklamala Kasia – idziemy już ?
Na miejscu zbrodni
- cześć, już jestem – zawolala Basia do chlopaków- co się stalo ?
- ciele oknem wylecialo – powiedzial Pawel
- tak, wiem. U sąsiada – dodala Basia- a poważnie ?
- gość jechal samochodem ,gdy nagle podjechal z boku ktoś na motorze i zacząl strzelać do kierowcy – Marek- zginąl na miejscu. Szczepan przesluchuje świadka, który jechal za Nim.
- w samochodzie znalazlem narkotyki – podszedl Zawada
- znamy go ? – Basia
- nie, ale w tym interesie jest zawsze ruch- Adam- trzeba pogadać z Rockim, może coś będzie wiedzial
Kasia wyszla z Centrum Handlowego w dziwnym pośpiechu. Szla szybko rozglądając się na boki. Już miala odetchnąć z ulgą , gdy zobaczyla go znowu. Stal przy jej samochodzie i uśmiechal się kpiąco.
- witaj , dawno się nie widzieliśmy
- czego chcesz ? – zapytala ostro Kasia
- nie udawaj, że nie wiesz. Nie splacilaś calego dlugu a odsetki rosną. Milczenie kosztuje
- nie zaplacę Ci już ani grosza . Rozumiesz ? – Kasia- mój mąz jest policjantem!
- ale kochanie, nie denerwuj się. Wiem doskonale kim jest Marek Brodecki i gdzie pracuje. Wiem wszystko i dobrze Ci radzę : uwazaj na swoją rodzinkę. Komuś może stać się krzywda. Paa !
Kasia poczula , że kręci się jej w glowie. Oparla się o samochód i starala się glęboko oddychać i uspokoić się. Koszmar sprzed lat powrócil.
Komenda
- samochód, którym jechal byl kradziony – oznajmil Pawel- wlaściciel auta to Sabina Nocoń, adres Migdalowa 2. Zglaszala kradzież parę dni temu
- cześć, slyszalem , że mnie potrzebujecie – przywital się Rocki
- no hej – Basia- znasz go ?
Nowacka pokazala zdjęcie denata policjantowi. Rocki chwilę wpatrywal się w fotkę i w końcu odezwal się
- tak, to Wojciech Mikuć. Mój byly partner
- co? – Adam- to żart ?
- niestety nie- Rocki- Mikuć parę lat temu zostal zwolniony bo wpadl w czasie śledztwa. Ostrzegal dealerów przed nalotami albo w czasie akcji rekwirowal towar ale część zostawial sobie. Nie dostal wyroku bo nikt nie znalazl na niego dowodów.
- no to robi się ciekawie – stwierdzil Marek
ciąg dalszy nastapi !!
8 listopada 2008
4/69
Komisarze wyszli z Sądu w różnych nastrojach. Pawel zatrzymal się na chwilę obserwując jak policjanci eskortują Artura do samochodu
Następnego dnia na Komendzie
- cześć – weszla Basia witając się z Adamem i Markiem
- no cześć, gdzie zgubilaś męża ? – Marek
- nie wiem, wyszlam wcześniej- odpowiedziala Basia a Marek i Adam spojrzeli na siebie wymownie
- witam zalogę – wszedl Grodzki a za nim Pawel – jak wam idzie sprawa bo jeszcze kilka telefonów z CBŚ i zwariuję.
- wiemy , że chcą przejąć sprawę- Basia
- wiemy coraz więcej- odpowiedzial Adam- Pawel znalazles coś ?
- Milicz prowadzil różne interesy ale nie sądzę , żeby to bylo powodem śmierci – Nowacki- raczej liczne romanse
- o, no proszę- Marek- podejrzewam , że wlasciciel zajazdu nakryl go ze swoją pracownicą i ponioslo go
-a CBŚ chce to zatuszować ? -Grodzki pokręcil glową i opuścil biuro
- kiedyś byl politykiem więc pewnie umorzą sprawę – Adam- brak dowodów itp.
- pojadę do patologa , powiniem mieć już wszystkie badania – powiedzial Pawel i wyszedl
- Baśka, co jest grane ? – zaciekawil się Marek
- nic, male nieporozumienie – powiedziala Basia- rozmawialam z bratem zabitej dziewczyny ale niewiele wie. Rodzice mieszkają w Londynie. Od pracowników zajazdu też nic nie wyciągniemy.
Kiedy Pawel wrócil z raportem od patologa na Komendzie minąl Grodzkiego z dwójką policjantów
- CBŚ na choryzoncie – poinformowal wchodząc do biura
- cholera – mruknąl Adam
- Patolog stwierdzil we krwi u Milicza alkohol – czytal Marek
- tak, dziewczyna tuż przed śmiercią odbyla stosunek wlaśnie z Miliczem – Basia
- dzień dobry, czy to wydzial zabójstw ? – zapytal Policjant
- nie, cyrk na kólkach – odpowiedzial Nowacki
- Julia Wierzbicka i Rafal Król , CBŚ – przedstawila się Wierzbicka
- nadkomisarz Zawada- powiedzial Adam wstając zza biurka -a to komisarze Brodecki, Nowacki i Storosz- Nowacka
- jakieś pokrewieństwo ? – zainteresowal się Król
- niee, zbieżność nazwisk – odpowiedzial z poważną miną Pawel a Basia uśmiechnęla się .
- a co chodzi ? – zapytal Marek
- o Milicza , będziemy nadzorować śledztwo – powiedziala Wierzbicka- chcielibyśmy się przyjrzeć materialom , które udalo się Wam zebrać
- udostępnimy informacje , jeżeli podzielicie się swoją wiedzą na temat zabójstwa – odezwal się Zawada- bo z pewnością coś wiecie, prawda ?
Wierzbicka i Król spojrzeli na siebie porozumiewawczo a do biura wszedl Dumicz
- wiemy tylko tyle , że tego dnia mial się spotkać z kilkoma ważmymi osobami w interesach- powiedzial Król
- ej, Pinokio, nos ci rośnie czyli kręcisz - Pawel
- no dobrze, wiemy o tym , że przespal się z recepcjonistką – westchnęla Julia- rodzinie zmarlego zależy , żeby to nie wycieklo do prasy.
- a co na to prokurator okręgowy ? – zapytal Pawel
- mamy go w kieszeni a jeżeli nie to urobimy go – pewnie odpowiedzial Król
- oo, to ciekawe , nic mi na ten temat nie wiadomo – powiedzial Dumicz- czy udalo się Wam ustalić kto zabil Milicza i dziewczynę?
- dziewczynę udusil Milicz i na tę chwilę wszedl wlasciciel zajazdu i to On zabil Milicza , prawda ? – zapytal Brodecki
- tak, to prawda – wydusila z siebie Wierzbicka- godzinę temu przyznal się do zabójstwa.
- Adam, myślę , że CBŚ zaslużylo na sukces – powiedziala Basia
- mhm, też mi się tak wydaje – powiedzial Adam i podal Wierzbickiej teczkę z dokumentami sprawy Milicza
- Pawel, o co Wam poszlo ? – zaciekawil się Adam , gdy Basia na chwilę wyszla
- o Artura – powiedzial Pawel- moze to glupio zabrzmi ale zal mi chlopa.
- zwariowaleś ? – Marek- przecież przez niego to wszystko
- tak wiem, ale jakby na to nie spojrzeć to spędzi resztę życia w pierdlu – Pawel- a poza tym to gdyby nie Artur to bym wtedy naprawdę wyjechal i nadal uciekal przed problemami
- ale nie da się ukryć, że sam sobie zasluzyl na taki wyrok – powiedzial Adam- idziemy na piwo ?
KONIEC cz.69 .
Kompletnie nie wyszla mi ta część. Nudaaa i nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Pozdrawiam !
Następnego dnia na Komendzie
- cześć – weszla Basia witając się z Adamem i Markiem
- no cześć, gdzie zgubilaś męża ? – Marek
- nie wiem, wyszlam wcześniej- odpowiedziala Basia a Marek i Adam spojrzeli na siebie wymownie
- witam zalogę – wszedl Grodzki a za nim Pawel – jak wam idzie sprawa bo jeszcze kilka telefonów z CBŚ i zwariuję.
- wiemy , że chcą przejąć sprawę- Basia
- wiemy coraz więcej- odpowiedzial Adam- Pawel znalazles coś ?
- Milicz prowadzil różne interesy ale nie sądzę , żeby to bylo powodem śmierci – Nowacki- raczej liczne romanse
- o, no proszę- Marek- podejrzewam , że wlasciciel zajazdu nakryl go ze swoją pracownicą i ponioslo go
-a CBŚ chce to zatuszować ? -Grodzki pokręcil glową i opuścil biuro
- kiedyś byl politykiem więc pewnie umorzą sprawę – Adam- brak dowodów itp.
- pojadę do patologa , powiniem mieć już wszystkie badania – powiedzial Pawel i wyszedl
- Baśka, co jest grane ? – zaciekawil się Marek
- nic, male nieporozumienie – powiedziala Basia- rozmawialam z bratem zabitej dziewczyny ale niewiele wie. Rodzice mieszkają w Londynie. Od pracowników zajazdu też nic nie wyciągniemy.
Kiedy Pawel wrócil z raportem od patologa na Komendzie minąl Grodzkiego z dwójką policjantów
- CBŚ na choryzoncie – poinformowal wchodząc do biura
- cholera – mruknąl Adam
- Patolog stwierdzil we krwi u Milicza alkohol – czytal Marek
- tak, dziewczyna tuż przed śmiercią odbyla stosunek wlaśnie z Miliczem – Basia
- dzień dobry, czy to wydzial zabójstw ? – zapytal Policjant
- nie, cyrk na kólkach – odpowiedzial Nowacki
- Julia Wierzbicka i Rafal Król , CBŚ – przedstawila się Wierzbicka
- nadkomisarz Zawada- powiedzial Adam wstając zza biurka -a to komisarze Brodecki, Nowacki i Storosz- Nowacka
- jakieś pokrewieństwo ? – zainteresowal się Król
- niee, zbieżność nazwisk – odpowiedzial z poważną miną Pawel a Basia uśmiechnęla się .
- a co chodzi ? – zapytal Marek
- o Milicza , będziemy nadzorować śledztwo – powiedziala Wierzbicka- chcielibyśmy się przyjrzeć materialom , które udalo się Wam zebrać
- udostępnimy informacje , jeżeli podzielicie się swoją wiedzą na temat zabójstwa – odezwal się Zawada- bo z pewnością coś wiecie, prawda ?
Wierzbicka i Król spojrzeli na siebie porozumiewawczo a do biura wszedl Dumicz
- wiemy tylko tyle , że tego dnia mial się spotkać z kilkoma ważmymi osobami w interesach- powiedzial Król
- ej, Pinokio, nos ci rośnie czyli kręcisz - Pawel
- no dobrze, wiemy o tym , że przespal się z recepcjonistką – westchnęla Julia- rodzinie zmarlego zależy , żeby to nie wycieklo do prasy.
- a co na to prokurator okręgowy ? – zapytal Pawel
- mamy go w kieszeni a jeżeli nie to urobimy go – pewnie odpowiedzial Król
- oo, to ciekawe , nic mi na ten temat nie wiadomo – powiedzial Dumicz- czy udalo się Wam ustalić kto zabil Milicza i dziewczynę?
- dziewczynę udusil Milicz i na tę chwilę wszedl wlasciciel zajazdu i to On zabil Milicza , prawda ? – zapytal Brodecki
- tak, to prawda – wydusila z siebie Wierzbicka- godzinę temu przyznal się do zabójstwa.
- Adam, myślę , że CBŚ zaslużylo na sukces – powiedziala Basia
- mhm, też mi się tak wydaje – powiedzial Adam i podal Wierzbickiej teczkę z dokumentami sprawy Milicza
- Pawel, o co Wam poszlo ? – zaciekawil się Adam , gdy Basia na chwilę wyszla
- o Artura – powiedzial Pawel- moze to glupio zabrzmi ale zal mi chlopa.
- zwariowaleś ? – Marek- przecież przez niego to wszystko
- tak wiem, ale jakby na to nie spojrzeć to spędzi resztę życia w pierdlu – Pawel- a poza tym to gdyby nie Artur to bym wtedy naprawdę wyjechal i nadal uciekal przed problemami
- ale nie da się ukryć, że sam sobie zasluzyl na taki wyrok – powiedzial Adam- idziemy na piwo ?
KONIEC cz.69 .
Kompletnie nie wyszla mi ta część. Nudaaa i nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Pozdrawiam !
2 listopada 2008
3/69
Adam, Marek i Basia siedzieli na korytarzu w sądzie z rozbawieniem obserwując Pawla, który na drugim końcu korytarza udawal, że nie chce mieć z nimi nic wpólnego.
- powinien dostać Oscara za tą rolę – powiedzial Jacek podchodząc do Nich
- taak, urodzony aktor- stwierdzil Marek- uwaga, Basia, mina ! Idzie Artur
Nowacki udając obojętność obrzucil wzrokiem Bialasa, prowadzonego przez dwóch policjantów. Więzień zorientowal się szybko po minach Basi i Pawla, że udalo mu się i uśmiechnąl się zwycięsko. Pawel puścil oko Adamowi, który zrozumial znak i zacząl” pocieszać ” Basię
- Basiu, uśmiechnij się. Widocznie nie byl wart Twojej milości- powiedzial Adam z trudem zachowując powagę
- wlasnie. To kompletny dupek , nawet nie podejdzie się przywitać – dodal Brodecki
- macie przechlapane – powiedzial Pawel do mikrofonu i z udawaną rezygnacją oparl się o ścianę patrząc w ziemię.
- proszę na salę – uslyszeli i weszli do środka
Zajęli miejsca w lawkach Zjawila się również Kasia oraz psycholog w roli świadka prokuratury. Po odczytaniu aktu oskarżenia jako pierwszy świadek zostal poproszony Adam. Zawada kolejno przedstawial ofiary, sposób w jaki zginęly, przebieg śledztwa. Dumicz i Wiśniewska z uwagą przysluchiwali się pytaniom Obrońcy obserwując reakcje oskarżonego.
- czy to prawda, że obciążające dowody czyli buty, kurtkę oraz nóż znaleźliście bez nakazu rewizji ? – zapytal Obrońca
- sprzeciw ! – Wiśniewska
- proszę odpowiedzieć – odezwal się Sędzia
- dowody znaleźliśmy w czasie zatrzymania podejrzanego w jego mieszkaniu – odparl Zawada- prokurator Dumicz byl razem z Nami.
- a jak do tego doszlo ? – kolejne pytanie Obrońcy
- komisarz Nowacki zdążyl przekazać nam te informacje zanim Oskarżony brutalnie napadl na Niego – spokojnie powiedzial Adam a Jacek uśmiechnąl się zadowolony.
-to kompletna bzdura ! – krzyknąl nagle Artur widząc jak Pawel trzyma za rękę Basię
- cisza ! Proszę pouczyć swojego klienta- odezwal się Sędzia
- nie przypominam sobie żadnych informacji , które Wam przekazywalem- Pawel szepnąl do ucha Basi
- to wynik szoku – również szeptem powiedziala Basia
- aa, to wszystko wyjaśnia- Pawel
- chcialbym teraz przejść do napadu na komisarza Nowackiego- zacząl Sędzia- czy wnosi pan oskarżenie osobno ?
- tak Wysoki Sądzie – odezwal się upoważniony do odpowiedzi Dumicz
- w takim razie proszę zając miejsce dla świadka – powiedzial Sędzia a Obrońca uśmiechnąl się chytrze co nie uszlo uwagi Dumicza i Marka
- będzie gorąco – szepnąl do Kasi.
- co robil Pan w dniu napadu – zapytal Obrońca
- wrócilem do domu po nocnej zmianie na Komendzie- odparl Nowacki
- jak się Pan czuje ? Nic panu nie dolega ?
- dziękuję za troskę, wszystko jest w porządku – z lekką drwiną odpowiedzial Pawel
- cieszę się bardzo bo chcialbym Pana zapytać o wydarzenia sprzed 7 lat – Obrońca
- sprzeciw ! To nie ma nic wspólnego z obecną sprawą – podniósl się Jacek
- może dużo wyjaśnić – odezwal się Obrońca
- a co Pan chce wiedzieć ? – wtrącil Pawel spokojnie widząc jak Arturowi wydluża się mina.
- czy to prawda , że przez kilka tygodni przebywal Pan na oddziale psychiatrycznym ? – Obrońca
- sprzeciw, nie ma na to dowodów ! – Wiśniewska
- tak to prawda – odezwal się Pawel – trafilem tam pod opiekę z powodu trudności rodzinnych i po cięzkich przezyciach, które mialy wplyw na moje dalsze życie.
- jakich ? – zapytal Sędzia
- porwanie, śmierć narzeczonej, depresja- wymienil Pawel a Obrońca przestal się drwiąco uśmiechać- Oskarżony wykorzystal to próbując sklócić mnie z żoną.
- udalo mu się ? – dociekal Sędzia
- prawie – odpowiedzial Pawel – prawda jest taka, że bylem już spakowany i chcialem wyjechać
- a czy to prawda, że wcześniej pomiędzy Panem a Oskarżonym dochodzilo do nieporozumień i przepychanek? A może to Pan sprowokowal mojego klienta do użycia sily ? Może to bylo zupelnie inaczej ?
- oczywiście, ma Pan rację. Sam się pobilem, zwichnąlem sobie bark i sam 3 razy zranilem się nożem , skopalem i zostawilem siebie nieprzytomnego w piwnicy- odpowiedzial kpiąco Pawel lekko zirytowany. Sędzia slysząc tą odpowiedz zakryl usta ręką, Jacek udal atak kaszlu .
- dziękuję, nie mam więcej pytań – Obrońca dal za wygraną i usiadl.
- Wysoki Sądzie, mamy nagrane to zdarzenie- Jacek pokazal kasetę VHS – dowód nr.20 A oraz raport lekarza obrażeń odniesionych przez p. Nowackiego. Na świadka prosze psychologa , pana Jerzego Krajewskiego.
- jak Pan Ocenia stan psychiczny Oskarżonego oraz komisarza Nowackiego? – zadala pytania Wiśniewska
- pan Nowacki odbyl ze mną kilka sesji- zacząl psycholog- obecnie jego stan psychiczny jest bardzo dobry. Nie ma sladu po depresji , nie zauważylem , żadnych obciążeń po niedawnych wydarzeniach. Natomiast Oskarżony moim zdaniem może odpowiadać za swoje czyny. Byl w pelni świadomy w trakcie zabójstw.
- oglaszam przerwę do godziny 12:30- oglosil Sędzia- wtedy też wydam wyrok. Sala powoli pustoszala, Basia , Marek i Adam byli już na korytarzu gdy nagle uslyszeli krzyk
- zabiję Cię gnoju ! – wrzasnąl Artur, przeskoczyl przez barierkę i dobiegl do Pawla, który zbliżal się do wyjścia. Nowacki zareagowal blyskawicznie przewracając Artura na ziemię , przygniatając go kolanem do podlogi i wykręcając mu boleśnie rękę
- czego Ty jeszcze chcesz ode mnie co ? – Pawel- boli ? Dobrze, ma boleć! Mnie też bolalo!
- idz do Diabla !- Artur
- bylem i wrócilem ,żeby Ci przekazać wiadomość, że czekają tam na Ciebie niecierpliwie – kpil Pawel
- zaplacisz mi za to !
-Malo Ci? Co ? Jeszcze do Ciebie nie dotarlo, że resztę życia spędzisz w pierdlu? Ja swoje odcierpialem i wiesz co? Mogę Ci podziękować za to bo w końcu uporalem się ze swoimi problemami . Trochę to trwalo ale jesteśmy szczęśliwi i już tego nie zmienisz. Dostaniesz wyrok i nie będzie to rok sms-ów za darmo! Przemyśl to sobie , niewiele Ci już czasu zostalo !
- Panowie w porządku ? – zapytal Sędzia
- tak- Pawel podniósl się , przytulil Basię a policjanci wyprowadzili Artura.
Po przerwie Sędzia oglosil wyrok: 25 lat za każde zabójstwo ( 4 ofiary) oraz 15 lat za usilowanie zabójstwa Pawla.
ciąg dalszy nastąpi !!
- powinien dostać Oscara za tą rolę – powiedzial Jacek podchodząc do Nich
- taak, urodzony aktor- stwierdzil Marek- uwaga, Basia, mina ! Idzie Artur
Nowacki udając obojętność obrzucil wzrokiem Bialasa, prowadzonego przez dwóch policjantów. Więzień zorientowal się szybko po minach Basi i Pawla, że udalo mu się i uśmiechnąl się zwycięsko. Pawel puścil oko Adamowi, który zrozumial znak i zacząl” pocieszać ” Basię
- Basiu, uśmiechnij się. Widocznie nie byl wart Twojej milości- powiedzial Adam z trudem zachowując powagę
- wlasnie. To kompletny dupek , nawet nie podejdzie się przywitać – dodal Brodecki
- macie przechlapane – powiedzial Pawel do mikrofonu i z udawaną rezygnacją oparl się o ścianę patrząc w ziemię.
- proszę na salę – uslyszeli i weszli do środka
Zajęli miejsca w lawkach Zjawila się również Kasia oraz psycholog w roli świadka prokuratury. Po odczytaniu aktu oskarżenia jako pierwszy świadek zostal poproszony Adam. Zawada kolejno przedstawial ofiary, sposób w jaki zginęly, przebieg śledztwa. Dumicz i Wiśniewska z uwagą przysluchiwali się pytaniom Obrońcy obserwując reakcje oskarżonego.
- czy to prawda, że obciążające dowody czyli buty, kurtkę oraz nóż znaleźliście bez nakazu rewizji ? – zapytal Obrońca
- sprzeciw ! – Wiśniewska
- proszę odpowiedzieć – odezwal się Sędzia
- dowody znaleźliśmy w czasie zatrzymania podejrzanego w jego mieszkaniu – odparl Zawada- prokurator Dumicz byl razem z Nami.
- a jak do tego doszlo ? – kolejne pytanie Obrońcy
- komisarz Nowacki zdążyl przekazać nam te informacje zanim Oskarżony brutalnie napadl na Niego – spokojnie powiedzial Adam a Jacek uśmiechnąl się zadowolony.
-to kompletna bzdura ! – krzyknąl nagle Artur widząc jak Pawel trzyma za rękę Basię
- cisza ! Proszę pouczyć swojego klienta- odezwal się Sędzia
- nie przypominam sobie żadnych informacji , które Wam przekazywalem- Pawel szepnąl do ucha Basi
- to wynik szoku – również szeptem powiedziala Basia
- aa, to wszystko wyjaśnia- Pawel
- chcialbym teraz przejść do napadu na komisarza Nowackiego- zacząl Sędzia- czy wnosi pan oskarżenie osobno ?
- tak Wysoki Sądzie – odezwal się upoważniony do odpowiedzi Dumicz
- w takim razie proszę zając miejsce dla świadka – powiedzial Sędzia a Obrońca uśmiechnąl się chytrze co nie uszlo uwagi Dumicza i Marka
- będzie gorąco – szepnąl do Kasi.
- co robil Pan w dniu napadu – zapytal Obrońca
- wrócilem do domu po nocnej zmianie na Komendzie- odparl Nowacki
- jak się Pan czuje ? Nic panu nie dolega ?
- dziękuję za troskę, wszystko jest w porządku – z lekką drwiną odpowiedzial Pawel
- cieszę się bardzo bo chcialbym Pana zapytać o wydarzenia sprzed 7 lat – Obrońca
- sprzeciw ! To nie ma nic wspólnego z obecną sprawą – podniósl się Jacek
- może dużo wyjaśnić – odezwal się Obrońca
- a co Pan chce wiedzieć ? – wtrącil Pawel spokojnie widząc jak Arturowi wydluża się mina.
- czy to prawda , że przez kilka tygodni przebywal Pan na oddziale psychiatrycznym ? – Obrońca
- sprzeciw, nie ma na to dowodów ! – Wiśniewska
- tak to prawda – odezwal się Pawel – trafilem tam pod opiekę z powodu trudności rodzinnych i po cięzkich przezyciach, które mialy wplyw na moje dalsze życie.
- jakich ? – zapytal Sędzia
- porwanie, śmierć narzeczonej, depresja- wymienil Pawel a Obrońca przestal się drwiąco uśmiechać- Oskarżony wykorzystal to próbując sklócić mnie z żoną.
- udalo mu się ? – dociekal Sędzia
- prawie – odpowiedzial Pawel – prawda jest taka, że bylem już spakowany i chcialem wyjechać
- a czy to prawda, że wcześniej pomiędzy Panem a Oskarżonym dochodzilo do nieporozumień i przepychanek? A może to Pan sprowokowal mojego klienta do użycia sily ? Może to bylo zupelnie inaczej ?
- oczywiście, ma Pan rację. Sam się pobilem, zwichnąlem sobie bark i sam 3 razy zranilem się nożem , skopalem i zostawilem siebie nieprzytomnego w piwnicy- odpowiedzial kpiąco Pawel lekko zirytowany. Sędzia slysząc tą odpowiedz zakryl usta ręką, Jacek udal atak kaszlu .
- dziękuję, nie mam więcej pytań – Obrońca dal za wygraną i usiadl.
- Wysoki Sądzie, mamy nagrane to zdarzenie- Jacek pokazal kasetę VHS – dowód nr.20 A oraz raport lekarza obrażeń odniesionych przez p. Nowackiego. Na świadka prosze psychologa , pana Jerzego Krajewskiego.
- jak Pan Ocenia stan psychiczny Oskarżonego oraz komisarza Nowackiego? – zadala pytania Wiśniewska
- pan Nowacki odbyl ze mną kilka sesji- zacząl psycholog- obecnie jego stan psychiczny jest bardzo dobry. Nie ma sladu po depresji , nie zauważylem , żadnych obciążeń po niedawnych wydarzeniach. Natomiast Oskarżony moim zdaniem może odpowiadać za swoje czyny. Byl w pelni świadomy w trakcie zabójstw.
- oglaszam przerwę do godziny 12:30- oglosil Sędzia- wtedy też wydam wyrok. Sala powoli pustoszala, Basia , Marek i Adam byli już na korytarzu gdy nagle uslyszeli krzyk
- zabiję Cię gnoju ! – wrzasnąl Artur, przeskoczyl przez barierkę i dobiegl do Pawla, który zbliżal się do wyjścia. Nowacki zareagowal blyskawicznie przewracając Artura na ziemię , przygniatając go kolanem do podlogi i wykręcając mu boleśnie rękę
- czego Ty jeszcze chcesz ode mnie co ? – Pawel- boli ? Dobrze, ma boleć! Mnie też bolalo!
- idz do Diabla !- Artur
- bylem i wrócilem ,żeby Ci przekazać wiadomość, że czekają tam na Ciebie niecierpliwie – kpil Pawel
- zaplacisz mi za to !
-Malo Ci? Co ? Jeszcze do Ciebie nie dotarlo, że resztę życia spędzisz w pierdlu? Ja swoje odcierpialem i wiesz co? Mogę Ci podziękować za to bo w końcu uporalem się ze swoimi problemami . Trochę to trwalo ale jesteśmy szczęśliwi i już tego nie zmienisz. Dostaniesz wyrok i nie będzie to rok sms-ów za darmo! Przemyśl to sobie , niewiele Ci już czasu zostalo !
- Panowie w porządku ? – zapytal Sędzia
- tak- Pawel podniósl się , przytulil Basię a policjanci wyprowadzili Artura.
Po przerwie Sędzia oglosil wyrok: 25 lat za każde zabójstwo ( 4 ofiary) oraz 15 lat za usilowanie zabójstwa Pawla.
ciąg dalszy nastąpi !!
27 października 2008
2/69
Adam wszedl na Komendę, gdzie zastal juz Nowackich
- a Wy co tu robicie ? – zdziwil się Zawada
- pracujemy – odpowiedzial Pawel wstając z biurka Basi
- mhm, niech Wam będzie , że wierzę – uśmiechnąl się Adam- to co macie ?
- dwa trupy- odezwala sie Basia
- bardzo wyczerpujaca odpowiedz – prychnąl Pawel a Basia poslala mu piorunujące spojrzenie.
- na Twoim miejscu nie wracalbym do domu – Adam
- hej, coś przegapilem ? – wszedl Marek
- niewiele – Basia- denatka to Aneta Skórka, lat 26 . Skończyla studium hotelarskie, w zajeździe pracowala od 3 lat. Klienci bardzo ją cenili
- a denata anonima nadal szukamy – dodal Pawel- nieoficjalnie mam listę gości i parę znajomych osób rzucilo mi się w oczy
- nie widać – Marek
- to zaraz zobaczysz – powiedzial Pawel i rzucil w Brodeckiego plikiem kartek
- chlopaki spokój – odezwal się Adam zza biurka- czytaliście o zaginięciu biznesmena ?
- jakiego ? – zaciekawila się Basia
- kilka dni temu podano do prasy informację o zaginięciu bylego polityka i biznesmena Andrzeja Milicza- Zawada pokazal zdjęcie zaginionego wprawiając w oslupienie resztę- kogoś Wam przypomina ?
- taa, Wilka zlego – Pawel- no to chyba się już znalazl
- Marek, kara za spóźnienie: poszukaj informacji o Miliczu- Adam
- hi hi – Pawel
- a Ty się nie ciesz tylko zbieraj swoje 4 litery i odwiedz prosektorium. Dawno Cię tam nie widzieli – Adam
- Adam, co Ty taki nie w sosie ? – Basia
- to jest sos, ale chrzanowy- rzucil jeszcze Pawel unikając kulki papieru rzuconej przez Zawadę-albo raczej ostry !!
-wariat- mruknąl Brodecki stukając w klawiaturę
- chlopaki, co się dzieje ? – dociekala Basia
- poklócilem się z Izą/ Kasią – powiedzieli równocześnie komisarze
- aa, no to wszystko jasne- Basia
- cześć, nie przeszkadzam ? – zapytala Iza wchodząc do biura z wózkiem
- no hej- Basia- a Ty nie w pracy ?
- nie, wlaśnie się zwolnilam- odpowiedziala Iza
- co? dlaczego ? – zdziwil się Adam
- gdybyś mnie wczoraj wysluchal to byś wiedzial – odpowiedziala Iza- poklócilam się z naczelnym
- o co ? – zapytal Marek
- o to, że zabawki producenta, który jest wspólwlaścicielem pisma, nie są bezpieczne dla dzieci- Iza- w dodatku ten sam produkt , innej firmy i dużo tańszy jest zachwalany przez matki. Napisalam o tym w artykule , ktory mial się ukazać w najnowszym numerze.
- prawo rynku – Marek
- jakie prawo rynku , Marek , co Ty mówisz ? – zdenerwowala się Iza
- no skoro mają udzialy w piśmie to redakcja musi przekonać , że ich produkt jest najlepszy – wyjaśnil Brodecki
- ale …- Iza
- Iza, daj już spokój – wtrącil Adam- nic nie zrobisz w tej sprawie. Co teraz zamierzasz ?
- nie wiem, musze wszystko przemysleć- westchnęla zrezygnowana Iza i przytulila się do Adama.
- zobaczymy się w domu – Adam pocalowal Izę i razem wyszli z komendy
- to się na tym nie skończy – powiedziala Basia
- nie kracz – Marek- a miedzy Wami jak ?
- a nie widać ? – Basia- jest dobrze !
- cześć, pracujecie ? – wszedl Dumicz
- jak zawsze – pojawil się Zawada
- ja mam tylko do przekazania parę spraw i spadam- Jacek
- tylko się nie polam – uslyszeli Pawla
- szybko ci to poszlo- Marek
- bo zadzwonilem do patologa , powiedzial , że wszystko będzie mial dopiero jutro rano- wyjaśnil Nowacki- to co wymyślileś na jutro?
Prokurator podal wszystkim informację dotyczące kolejności zeznań oraz tajny plan zaskoczenia Artura.
- ile mu grozi ? – Marek
- podwójne dożywocie – mruknal Pawel
- coś kolo tego – odpowiedzial Jacek- 4 morderstwa i napad na policjanta na slużbie
- co ty pieprzysz? Jakiego policjanta i na jakiej slużbie ? – zirytowal się Pawel- wszyscy dobrze wiecie, że się wtedy zwolnilem
- a widzisz gdzieś to zwolnienie ? – Adam- zostaje tak jak ustaliliśmy i koniec!
- a wracając do aktualnej sprawy to kontaktowalo się ze mną CBŚ – Jacek- chcą przejąć śledztwo
- a to dlaczego ? – Adam
- podobno to wlaśnie do nich trafilo zgloszenie o zaginięciu Milicza – wyjaśnil Jacek
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam problem z klawiaturą, jedna literka mi nie wchodzi wiec przepraszam za utrudnienia w czytaniu. Przepraszam , że notka krótka i niewiele wyjaśnia ale jakoś nie mam weny.
Pozdrawiam !
- a Wy co tu robicie ? – zdziwil się Zawada
- pracujemy – odpowiedzial Pawel wstając z biurka Basi
- mhm, niech Wam będzie , że wierzę – uśmiechnąl się Adam- to co macie ?
- dwa trupy- odezwala sie Basia
- bardzo wyczerpujaca odpowiedz – prychnąl Pawel a Basia poslala mu piorunujące spojrzenie.
- na Twoim miejscu nie wracalbym do domu – Adam
- hej, coś przegapilem ? – wszedl Marek
- niewiele – Basia- denatka to Aneta Skórka, lat 26 . Skończyla studium hotelarskie, w zajeździe pracowala od 3 lat. Klienci bardzo ją cenili
- a denata anonima nadal szukamy – dodal Pawel- nieoficjalnie mam listę gości i parę znajomych osób rzucilo mi się w oczy
- nie widać – Marek
- to zaraz zobaczysz – powiedzial Pawel i rzucil w Brodeckiego plikiem kartek
- chlopaki spokój – odezwal się Adam zza biurka- czytaliście o zaginięciu biznesmena ?
- jakiego ? – zaciekawila się Basia
- kilka dni temu podano do prasy informację o zaginięciu bylego polityka i biznesmena Andrzeja Milicza- Zawada pokazal zdjęcie zaginionego wprawiając w oslupienie resztę- kogoś Wam przypomina ?
- taa, Wilka zlego – Pawel- no to chyba się już znalazl
- Marek, kara za spóźnienie: poszukaj informacji o Miliczu- Adam
- hi hi – Pawel
- a Ty się nie ciesz tylko zbieraj swoje 4 litery i odwiedz prosektorium. Dawno Cię tam nie widzieli – Adam
- Adam, co Ty taki nie w sosie ? – Basia
- to jest sos, ale chrzanowy- rzucil jeszcze Pawel unikając kulki papieru rzuconej przez Zawadę-albo raczej ostry !!
-wariat- mruknąl Brodecki stukając w klawiaturę
- chlopaki, co się dzieje ? – dociekala Basia
- poklócilem się z Izą/ Kasią – powiedzieli równocześnie komisarze
- aa, no to wszystko jasne- Basia
- cześć, nie przeszkadzam ? – zapytala Iza wchodząc do biura z wózkiem
- no hej- Basia- a Ty nie w pracy ?
- nie, wlaśnie się zwolnilam- odpowiedziala Iza
- co? dlaczego ? – zdziwil się Adam
- gdybyś mnie wczoraj wysluchal to byś wiedzial – odpowiedziala Iza- poklócilam się z naczelnym
- o co ? – zapytal Marek
- o to, że zabawki producenta, który jest wspólwlaścicielem pisma, nie są bezpieczne dla dzieci- Iza- w dodatku ten sam produkt , innej firmy i dużo tańszy jest zachwalany przez matki. Napisalam o tym w artykule , ktory mial się ukazać w najnowszym numerze.
- prawo rynku – Marek
- jakie prawo rynku , Marek , co Ty mówisz ? – zdenerwowala się Iza
- no skoro mają udzialy w piśmie to redakcja musi przekonać , że ich produkt jest najlepszy – wyjaśnil Brodecki
- ale …- Iza
- Iza, daj już spokój – wtrącil Adam- nic nie zrobisz w tej sprawie. Co teraz zamierzasz ?
- nie wiem, musze wszystko przemysleć- westchnęla zrezygnowana Iza i przytulila się do Adama.
- zobaczymy się w domu – Adam pocalowal Izę i razem wyszli z komendy
- to się na tym nie skończy – powiedziala Basia
- nie kracz – Marek- a miedzy Wami jak ?
- a nie widać ? – Basia- jest dobrze !
- cześć, pracujecie ? – wszedl Dumicz
- jak zawsze – pojawil się Zawada
- ja mam tylko do przekazania parę spraw i spadam- Jacek
- tylko się nie polam – uslyszeli Pawla
- szybko ci to poszlo- Marek
- bo zadzwonilem do patologa , powiedzial , że wszystko będzie mial dopiero jutro rano- wyjaśnil Nowacki- to co wymyślileś na jutro?
Prokurator podal wszystkim informację dotyczące kolejności zeznań oraz tajny plan zaskoczenia Artura.
- ile mu grozi ? – Marek
- podwójne dożywocie – mruknal Pawel
- coś kolo tego – odpowiedzial Jacek- 4 morderstwa i napad na policjanta na slużbie
- co ty pieprzysz? Jakiego policjanta i na jakiej slużbie ? – zirytowal się Pawel- wszyscy dobrze wiecie, że się wtedy zwolnilem
- a widzisz gdzieś to zwolnienie ? – Adam- zostaje tak jak ustaliliśmy i koniec!
- a wracając do aktualnej sprawy to kontaktowalo się ze mną CBŚ – Jacek- chcą przejąć śledztwo
- a to dlaczego ? – Adam
- podobno to wlaśnie do nich trafilo zgloszenie o zaginięciu Milicza – wyjaśnil Jacek
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam problem z klawiaturą, jedna literka mi nie wchodzi wiec przepraszam za utrudnienia w czytaniu. Przepraszam , że notka krótka i niewiele wyjaśnia ale jakoś nie mam weny.
Pozdrawiam !
14 października 2008
Kłopoty kryminalnych cz.69
Na komendzie panowała spokojna atmosfera. Komisarze wypełniali akta po zakończonej sprawie.
- Paweł , co tak siedzisz cicho ? – zapytał Adam zalewając kawę
- bo głośno nie umiem – odpowiedział Nowacki nie odrywając się od raportu
- fatalnie – stwierdził Marek
- dlaczego ? – zapytała Basia
- bo robimy koledze kontrole humoru- odpowiedział Adam
- humor, gdzie jesteś?? Cip cip ! Kici kici ? Do nogi ! – zareagował natychmiast Paweł
- zapomniałeś jeszcze o taś taś ! – Basia parsknęła śmiechem
- kiepsko – stwierdził Adam
- zejdziecie ze mnie bo mi duszno – odciął się Paweł – lepiej powiedzcie co u was słychać
- ciążowe nastroje Kasi- Marek- nie chce przyjąć do wiadomości o przerwaniu pracy
- ciąża to nie choroba – powiedziała Basia- który to już miesiąc ?
- koniec 4 miesiąca – Marek
- cześć ! – zajrzał Jacek- pojutrze macie termin zeznań
- wszyscy równocześnie ? – Marek
- tak ustalił sędzia – Dumicz- aa, Basiu jeszcze jedno. Artur nadal myśli, że się rozstaliście
- no to się zdziwi – Basia
- mam pewiem pomysł – powiedział z tajemniczą miną Dumicz
- bać się już czy za chwilę ? – zaciekawił się Paweł
- za chwilę – doradził Zawada- dawaj ten pomysł.
- witam młodzieży- wszedł Grodzki- własnie dostaliśmy zgłoszenie
- ranyy julek, znoowu ?? – westchął cięzko Nowacki
- no to się zbieramy – Adam wstał i sciągnął z wieszaka kurtkę
- Marek , zbieraj się z Adamem do domu a My się zajmiemy sprawą – zaproponowała Basia
- na pewno ? – Marek
- nie pytaj tylko wykorzystaj sytuację – zachęcił Dumicz
- dzieciaki , tylko …- Adam
- cicho !- uciął Paweł zakładając kurtkę
- Adam ma ciągle jakieś kosmate myśli – Basia- do jutra !!
- Jacek a co to za pomysł ? – zawołał Paweł
- jutro Wam powiem ! – odkrzyknął Dumicz
Adam wszedł do domu i od progu przywitał go płacz dziecka i głośna rozmowa Iza przez telefon
- ciii, no już dobrze, nie płacz już – Adam wziął Alicję na ręce. Dziewczynka w końcu uspokoiła się i włożyła gryzaczka do buzi zapamiętale gryząc przedmiot.
- mama nie ma czasu, co? – mruczał Adam- a tu komuś zęby rosną i chyba trzeba posmarować dziąsełka.
- cześć Adaś! Nie uwierzysz co się stało ! – wzburzona Iza weszła do pokoju
- widzę właśnie. Tak się zajełaś pracą , że nie słyszałaś płaczu małej !- Adam- gdzie jest maść ?
- skończyła się. Nie miałam czasu iść do apteki- Iza- redaktor naczelny chce mi odebrać rubrykę ! Gdzie idziesz ?
- do apteki po maść – wyjaśnił Zawada i wyszedł
U Brodeckich
- nareszcie jesteś – westchnęła Kasia- coraz później wracasz
- nic na to nie poradzę, taka praca – Marek- zresztą ja Ci nie wyrzucam późnych powrotów z pracy
- znowu zaczynasz ? Mówiłam ci już , że to była wyjątkowa sytuacja – Kasia
- Kasiu, martwię się o Ciebie- Marek- za dużo ryzykujesz a powinnaś uważać na siebie
- Marku, już na ten temat rozmawialiśmy- zirytowała się Brodecka- jeżeli zrezygnuję z pracy to zbyt wiele stracę
- co stracisz ? Przecież nawet nie masz etatu w szpitalu, nadal pracujesz jako stażystka- podniósł głos Marek
- mam szansę na etat !- krzyknęła Kasia- przez twoje widzi mi się mogę tą szansę stracić ! I co wtedy !? Z twojej pensji się nie utrzymamy !
- zaczynasz mówić jak Patrycja ! – Marek
- bardzo Cię proszę nie porównuj mnie do Patrycji ! – krzyknęła Kasia- jedno dziecko a trójka dzieci to już zupełnie inna sprawa !!
Kasia z trzaskiem zamknęła drzwi sypialni , połozyła się na łózku i rozpłakała się. Po chwili poczuła na ramieniu dłoń Marka
- przepraszam
Nowaccy dojechali na miejsce zbrodni, którym okazał się niewielki zajazd przy autostradzie.
- cześć, co się urodziło ? – zapytał Paweł
- cześć, raczej umarło – Leszek- kobieta , około 25 lat. Została uduszona.
- a Ten tu ? – Basia podeszła do drugich zwłok
- 2 rany postrzałowe w klatkę piersiową – Leszek- zgon w obydwu przypadkach nastąpił jakieś 2- 2,5 godziny.
- wiemy kim byli ? – Basia
- Aneta Skórka- odezwał się starszy mężczyzna stojący do tej pory z boku – witam, Antoni Król, właściciel zajazdu. Aneta pracowała jako kelnerka a mężczyzny nie znam
- chłopaki, zróbcie mu parę fotek do albumu – zawołał Paweł- Basiu, idę pogadać z pracownikami
- ok – rzuciła Storosz i przejęła przesłuchanie Króla- kto ich znalazł ?
- ja- Król- wszedłem po naszą starą księgę rejestracyją a tu jest nasze archiwum
- ma Pan broń ?
- nie mam – padła odpowiedź po dłuższej chwili
- na pewno nie zna pan denata ?
- już powiedziałem, że nie ! – oburzył się Król
- będziemy potrzebowali rejestru gości – wszedł Paweł
- da się zrobić, ale dopiero na jutro – Król
- no dobrze, przyjedzie Pan na Komendę czy kogoś przysłać ? – Basia
- przyjadę – oświadczył Król
- no dobrze, to na razie wszystko. Na wszelki wypadek w zajeździe zostanie kilku policjantów z prewencji- Paweł- Do widzenia.
- coś mi tu śmierdzi – stwierdziła Basia
- kąpałem się dzisiaj rano – Paweł
- ojj, proszę Cię , noo – oburzyła się Basia i trzepnęła męża w ramię- jak zapytałam go o broń to długo się zastanawiał
- pracownicy są zastraszeni- Paweł- a rejestr gości już mam, ciekawe czy Król da nam całość czy tylko wybrane nazwiska.
- mam dość na dzisiaj, mam ochotę na gorącą kąpiel – rozmarzyła się Basia
- pani komisarz, w pracy ? To nie wypada ! – zaśmiał się Paweł
- panie komisarzu , proszę zawieść mnie do domu !- Basia rozejrzała się dookoła i pocałowała męża.
ciąg dalszy nastąpi !!
Kochani !!
Dziś mija 3 lata od powstanie tego oto bloga !!! Nie wiem kiedy to przeleciało !
Opowiadania – 55-69 cz. Kłopotów. Mogło być więcej
Komentarze- duuużo ale zawsze i tak za mało !
Dziękuje wiernym czytelnikom za to , że byli , są i mam nadzieję żę pozostaną ! Dziękuję również Biedroneczce za współudział i liczę na dalszą współpracę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję ze notka się spodoba bo jest o wszystkich , trochę prywatna i trochę służbowa. Miłego czytania !!
- Paweł , co tak siedzisz cicho ? – zapytał Adam zalewając kawę
- bo głośno nie umiem – odpowiedział Nowacki nie odrywając się od raportu
- fatalnie – stwierdził Marek
- dlaczego ? – zapytała Basia
- bo robimy koledze kontrole humoru- odpowiedział Adam
- humor, gdzie jesteś?? Cip cip ! Kici kici ? Do nogi ! – zareagował natychmiast Paweł
- zapomniałeś jeszcze o taś taś ! – Basia parsknęła śmiechem
- kiepsko – stwierdził Adam
- zejdziecie ze mnie bo mi duszno – odciął się Paweł – lepiej powiedzcie co u was słychać
- ciążowe nastroje Kasi- Marek- nie chce przyjąć do wiadomości o przerwaniu pracy
- ciąża to nie choroba – powiedziała Basia- który to już miesiąc ?
- koniec 4 miesiąca – Marek
- cześć ! – zajrzał Jacek- pojutrze macie termin zeznań
- wszyscy równocześnie ? – Marek
- tak ustalił sędzia – Dumicz- aa, Basiu jeszcze jedno. Artur nadal myśli, że się rozstaliście
- no to się zdziwi – Basia
- mam pewiem pomysł – powiedział z tajemniczą miną Dumicz
- bać się już czy za chwilę ? – zaciekawił się Paweł
- za chwilę – doradził Zawada- dawaj ten pomysł.
- witam młodzieży- wszedł Grodzki- własnie dostaliśmy zgłoszenie
- ranyy julek, znoowu ?? – westchął cięzko Nowacki
- no to się zbieramy – Adam wstał i sciągnął z wieszaka kurtkę
- Marek , zbieraj się z Adamem do domu a My się zajmiemy sprawą – zaproponowała Basia
- na pewno ? – Marek
- nie pytaj tylko wykorzystaj sytuację – zachęcił Dumicz
- dzieciaki , tylko …- Adam
- cicho !- uciął Paweł zakładając kurtkę
- Adam ma ciągle jakieś kosmate myśli – Basia- do jutra !!
- Jacek a co to za pomysł ? – zawołał Paweł
- jutro Wam powiem ! – odkrzyknął Dumicz
Adam wszedł do domu i od progu przywitał go płacz dziecka i głośna rozmowa Iza przez telefon
- ciii, no już dobrze, nie płacz już – Adam wziął Alicję na ręce. Dziewczynka w końcu uspokoiła się i włożyła gryzaczka do buzi zapamiętale gryząc przedmiot.
- mama nie ma czasu, co? – mruczał Adam- a tu komuś zęby rosną i chyba trzeba posmarować dziąsełka.
- cześć Adaś! Nie uwierzysz co się stało ! – wzburzona Iza weszła do pokoju
- widzę właśnie. Tak się zajełaś pracą , że nie słyszałaś płaczu małej !- Adam- gdzie jest maść ?
- skończyła się. Nie miałam czasu iść do apteki- Iza- redaktor naczelny chce mi odebrać rubrykę ! Gdzie idziesz ?
- do apteki po maść – wyjaśnił Zawada i wyszedł
U Brodeckich
- nareszcie jesteś – westchnęła Kasia- coraz później wracasz
- nic na to nie poradzę, taka praca – Marek- zresztą ja Ci nie wyrzucam późnych powrotów z pracy
- znowu zaczynasz ? Mówiłam ci już , że to była wyjątkowa sytuacja – Kasia
- Kasiu, martwię się o Ciebie- Marek- za dużo ryzykujesz a powinnaś uważać na siebie
- Marku, już na ten temat rozmawialiśmy- zirytowała się Brodecka- jeżeli zrezygnuję z pracy to zbyt wiele stracę
- co stracisz ? Przecież nawet nie masz etatu w szpitalu, nadal pracujesz jako stażystka- podniósł głos Marek
- mam szansę na etat !- krzyknęła Kasia- przez twoje widzi mi się mogę tą szansę stracić ! I co wtedy !? Z twojej pensji się nie utrzymamy !
- zaczynasz mówić jak Patrycja ! – Marek
- bardzo Cię proszę nie porównuj mnie do Patrycji ! – krzyknęła Kasia- jedno dziecko a trójka dzieci to już zupełnie inna sprawa !!
Kasia z trzaskiem zamknęła drzwi sypialni , połozyła się na łózku i rozpłakała się. Po chwili poczuła na ramieniu dłoń Marka
- przepraszam
Nowaccy dojechali na miejsce zbrodni, którym okazał się niewielki zajazd przy autostradzie.
- cześć, co się urodziło ? – zapytał Paweł
- cześć, raczej umarło – Leszek- kobieta , około 25 lat. Została uduszona.
- a Ten tu ? – Basia podeszła do drugich zwłok
- 2 rany postrzałowe w klatkę piersiową – Leszek- zgon w obydwu przypadkach nastąpił jakieś 2- 2,5 godziny.
- wiemy kim byli ? – Basia
- Aneta Skórka- odezwał się starszy mężczyzna stojący do tej pory z boku – witam, Antoni Król, właściciel zajazdu. Aneta pracowała jako kelnerka a mężczyzny nie znam
- chłopaki, zróbcie mu parę fotek do albumu – zawołał Paweł- Basiu, idę pogadać z pracownikami
- ok – rzuciła Storosz i przejęła przesłuchanie Króla- kto ich znalazł ?
- ja- Król- wszedłem po naszą starą księgę rejestracyją a tu jest nasze archiwum
- ma Pan broń ?
- nie mam – padła odpowiedź po dłuższej chwili
- na pewno nie zna pan denata ?
- już powiedziałem, że nie ! – oburzył się Król
- będziemy potrzebowali rejestru gości – wszedł Paweł
- da się zrobić, ale dopiero na jutro – Król
- no dobrze, przyjedzie Pan na Komendę czy kogoś przysłać ? – Basia
- przyjadę – oświadczył Król
- no dobrze, to na razie wszystko. Na wszelki wypadek w zajeździe zostanie kilku policjantów z prewencji- Paweł- Do widzenia.
- coś mi tu śmierdzi – stwierdziła Basia
- kąpałem się dzisiaj rano – Paweł
- ojj, proszę Cię , noo – oburzyła się Basia i trzepnęła męża w ramię- jak zapytałam go o broń to długo się zastanawiał
- pracownicy są zastraszeni- Paweł- a rejestr gości już mam, ciekawe czy Król da nam całość czy tylko wybrane nazwiska.
- mam dość na dzisiaj, mam ochotę na gorącą kąpiel – rozmarzyła się Basia
- pani komisarz, w pracy ? To nie wypada ! – zaśmiał się Paweł
- panie komisarzu , proszę zawieść mnie do domu !- Basia rozejrzała się dookoła i pocałowała męża.
ciąg dalszy nastąpi !!
Kochani !!
Dziś mija 3 lata od powstanie tego oto bloga !!! Nie wiem kiedy to przeleciało !
Opowiadania – 55-69 cz. Kłopotów. Mogło być więcej
Komentarze- duuużo ale zawsze i tak za mało !
Dziękuje wiernym czytelnikom za to , że byli , są i mam nadzieję żę pozostaną ! Dziękuję również Biedroneczce za współudział i liczę na dalszą współpracę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Mam nadzieję ze notka się spodoba bo jest o wszystkich , trochę prywatna i trochę służbowa. Miłego czytania !!
5 października 2008
4/68
Na miejsce podjechali równocześnie Marek z Jackiem oraz Paweł. Zaparkowali kilka metrów od kantoru.
- Oni tam jeszcze są ! Wzywamy AT ? – poinformował Marek
- zanim dojadą to wiecie co będzie – odezwał się Jacek- wkraczamy !
- co ? Kraczemy ? No dobra ! Kraaa , kraaa ! – usłyszeli głos Nowackiego w słuchawkach- a na poważnie to Adam skopie nam tyłki za to !
- biore to na siebie ! – Jacek- coś się tam kotłuje ! Do roboty !
Marek z Pawłem wysiedli z samochodów i szybko dobiegli do budynku kantoru, gdy ze środka wybiegł ubrany w policyjny uniform młody mężczyzna.
- Policja ! Jesteście otoczeni ! – wrzasnął Jacek z oddali
- nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, nie uważasz ? – Nowacki zapytał Marka
-mhmm, osłaniaj mnie – Marek powoli posuwał się do przodu pod osłoną ściany ale fałszywy policjant zaalarmowany krzykiem Dumicza odwrócił się i widząc czających się komisarzy strzelił kilka razy w ich stronę i schował się w kantorze. Pociski wbiły się w scianę tuż obok Marka i Pawła.
- skurczybyk jeden ma niezłe oko – Marek
- chyba trochę się odzwyczaiłem od strzelania do mnie – mruknął Nowacki – robimy coś ?
- coś słyszę ! Zwiewaj ! – wrzasnął Brodecki w ostatniej sekundzie unikając zderzenia z samochodem , który niespodziewanie wyjechał ze środka rozwalając ścianę. Dumicz z piskiem opon ruszył za nim a komisarze wsiedli do auta i równiez ruszyli w pogoń.
Chwilę później podjechał Zawada z Basią zastając tylko Szczepana
- Szczepan, co tu się stało ? – zapytał Adam
- chłopaki zaczęli akcję, własnie scigają podejrzanych – wyjaśnił Żałoda
- czy Oni powariowali ? Kto im na to pozwolił ? – zdenerwował się nadkomisarz- odpowiedzą za złamanie regulaminu !
- przestań ! Gdybyś mi nie kazał przesłuchiwać Nurka to byś inaczej gadał ! – zawołała Basia
- Baśka dobrze wiesz czym grożą samowolki ! – odparował Adam- zabezpieczcie ślady, chcę mieć każdą grudkę ziemi i każdy odcisk palca ! Na wczoraj !
- halo ? – Basia odebrała telefon- mhmm, dobra, przekaże. Na razie . Chłopaki są już na komendzie.
- to dobrze, bo zaraz z niej wylecą – warknał Zawada i nie czekając na Basię wsiadł do auta. Dziewczynie w ostatniej chwili udało się wsiąć do samochodu i odjechali.
Zawada wściekły przemierzał korytarz Komendy, Zuzia czując co się święci ostrzegła kolegów i oddaliła się w bezpieczne miejsce.
- Adam, słuchaj ,wiemy ilu ich jest – zaczął Marek – jeżdzą starym passatem dość kiepsko przerobionym na radiowóz
- zamknij się – poradził Paweł widząc minę Adama
- jedno pytanie : dlaczego nie zadzwoniliście z informacją o sytuacji , dlaczego nie zaczekaliście na AT i kto do cholery jasnej rozpoczął pościg bez poinformowania kogokolwiek o sytuacji ! – zaczął Adam ostrym tonem
- to już były 3 pytania - Basia
- to była moja decyzja – odezwał się Dumicz- ja zarządziłem …
- Ty zarządziłeś , tak ? Ty sobie możesz zarzadzać w swoim biurze w prokuraturze ! Jasne ? – Adam- Jacek myślałem , że jesteś odpowiedzialny! Prędzej spodziewałbym się tego Marku albo po Pawle , któremu palma odbija z radości , że wrócił do roboty ale nie po Tobie !
- żadnej palmy tu nie widzę, skończyłeś już ? – spokojnie zapytał Nowacki przyglądając się mapie – mówiłem , że tak będzie
- powinienem Was wszystkich wywalić na zbity pysk z Komendy za tą samowolkę ! – wrzasnął Adam
- nie no, teraz to przesadziłeś ! – krzyknął Jacek
- co tu się dzieje ? – Grodzki – Adasiu, i po co te nerwy ? Ile razy Tobie się zdarzyła samotna akcja , co?? A poza tym dzieci chyba coś odkryły więc pozwól im się wykazać!
- nasi przebierańcy jeżdzą starym passatem przerobionym na radiowóz, Paweł już sprawdził tablice rejestracyjne – odezwał się Marek- wóz należy do Janusza Bratka
- Bratek mieszka na Pradze – Jacek- pracował jako ochroniarz w banku. Parę lat temu ukradł kasę z konwoju ale wpadł.
- niedawno wyszedł a razem z Nim jego kumple z celi – uzupełnił Marek
- rzućcie okiem na mapę – odezwał się Paweł – to jest miejsce pierwszego napadu a tu ostatniego. Robia kwadrat.
- czekaj- Basia usiadła przy komputerze – na tym terenie jest agencja banku !
- trzeba obstawić teren – zdecydował Adam- na co czekacie ?
- na pozwolenie szefa – zakpił Nowacki ubierając kurtkę
Adam z Pawłem weszli do Agencji , Marek siedział na ławce udając , ze czyta gazetę a Basia obserwowała teren z auta.
- uwaga, uwaga- Basia – widzę ich !
- pełna gotowość- Adam
Dzwonek nad drzwiami poniformował o wejściu klientów.
- Policja, rzuć broń – odezwał się Adam zanim cała czwórka przestępców weszła do środka. Ostatni odwrócił się, przewrócił Brodeckiego i rzucił się do ucieczki. Nie uciekł zbyt daleko ponieważ widząc co się dzieje Basia wysiadła z auta i zagrodziła mu drogę. Z tyłu dogonił go Marek. Kilka minut później skuci przestępcy odjechali w radiowozach.
- dobra robota – pochwalił Adam
- nie rozmawiamy z Tobą – udał obrażonego Paweł i puścił oko do Basi
- eeech, dzieciaki, dzieciaki – pokręcił głową Adam
KONIEC cz.68
- Oni tam jeszcze są ! Wzywamy AT ? – poinformował Marek
- zanim dojadą to wiecie co będzie – odezwał się Jacek- wkraczamy !
- co ? Kraczemy ? No dobra ! Kraaa , kraaa ! – usłyszeli głos Nowackiego w słuchawkach- a na poważnie to Adam skopie nam tyłki za to !
- biore to na siebie ! – Jacek- coś się tam kotłuje ! Do roboty !
Marek z Pawłem wysiedli z samochodów i szybko dobiegli do budynku kantoru, gdy ze środka wybiegł ubrany w policyjny uniform młody mężczyzna.
- Policja ! Jesteście otoczeni ! – wrzasnął Jacek z oddali
- nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, nie uważasz ? – Nowacki zapytał Marka
-mhmm, osłaniaj mnie – Marek powoli posuwał się do przodu pod osłoną ściany ale fałszywy policjant zaalarmowany krzykiem Dumicza odwrócił się i widząc czających się komisarzy strzelił kilka razy w ich stronę i schował się w kantorze. Pociski wbiły się w scianę tuż obok Marka i Pawła.
- skurczybyk jeden ma niezłe oko – Marek
- chyba trochę się odzwyczaiłem od strzelania do mnie – mruknął Nowacki – robimy coś ?
- coś słyszę ! Zwiewaj ! – wrzasnął Brodecki w ostatniej sekundzie unikając zderzenia z samochodem , który niespodziewanie wyjechał ze środka rozwalając ścianę. Dumicz z piskiem opon ruszył za nim a komisarze wsiedli do auta i równiez ruszyli w pogoń.
Chwilę później podjechał Zawada z Basią zastając tylko Szczepana
- Szczepan, co tu się stało ? – zapytał Adam
- chłopaki zaczęli akcję, własnie scigają podejrzanych – wyjaśnił Żałoda
- czy Oni powariowali ? Kto im na to pozwolił ? – zdenerwował się nadkomisarz- odpowiedzą za złamanie regulaminu !
- przestań ! Gdybyś mi nie kazał przesłuchiwać Nurka to byś inaczej gadał ! – zawołała Basia
- Baśka dobrze wiesz czym grożą samowolki ! – odparował Adam- zabezpieczcie ślady, chcę mieć każdą grudkę ziemi i każdy odcisk palca ! Na wczoraj !
- halo ? – Basia odebrała telefon- mhmm, dobra, przekaże. Na razie . Chłopaki są już na komendzie.
- to dobrze, bo zaraz z niej wylecą – warknał Zawada i nie czekając na Basię wsiadł do auta. Dziewczynie w ostatniej chwili udało się wsiąć do samochodu i odjechali.
Zawada wściekły przemierzał korytarz Komendy, Zuzia czując co się święci ostrzegła kolegów i oddaliła się w bezpieczne miejsce.
- Adam, słuchaj ,wiemy ilu ich jest – zaczął Marek – jeżdzą starym passatem dość kiepsko przerobionym na radiowóz
- zamknij się – poradził Paweł widząc minę Adama
- jedno pytanie : dlaczego nie zadzwoniliście z informacją o sytuacji , dlaczego nie zaczekaliście na AT i kto do cholery jasnej rozpoczął pościg bez poinformowania kogokolwiek o sytuacji ! – zaczął Adam ostrym tonem
- to już były 3 pytania - Basia
- to była moja decyzja – odezwał się Dumicz- ja zarządziłem …
- Ty zarządziłeś , tak ? Ty sobie możesz zarzadzać w swoim biurze w prokuraturze ! Jasne ? – Adam- Jacek myślałem , że jesteś odpowiedzialny! Prędzej spodziewałbym się tego Marku albo po Pawle , któremu palma odbija z radości , że wrócił do roboty ale nie po Tobie !
- żadnej palmy tu nie widzę, skończyłeś już ? – spokojnie zapytał Nowacki przyglądając się mapie – mówiłem , że tak będzie
- powinienem Was wszystkich wywalić na zbity pysk z Komendy za tą samowolkę ! – wrzasnął Adam
- nie no, teraz to przesadziłeś ! – krzyknął Jacek
- co tu się dzieje ? – Grodzki – Adasiu, i po co te nerwy ? Ile razy Tobie się zdarzyła samotna akcja , co?? A poza tym dzieci chyba coś odkryły więc pozwól im się wykazać!
- nasi przebierańcy jeżdzą starym passatem przerobionym na radiowóz, Paweł już sprawdził tablice rejestracyjne – odezwał się Marek- wóz należy do Janusza Bratka
- Bratek mieszka na Pradze – Jacek- pracował jako ochroniarz w banku. Parę lat temu ukradł kasę z konwoju ale wpadł.
- niedawno wyszedł a razem z Nim jego kumple z celi – uzupełnił Marek
- rzućcie okiem na mapę – odezwał się Paweł – to jest miejsce pierwszego napadu a tu ostatniego. Robia kwadrat.
- czekaj- Basia usiadła przy komputerze – na tym terenie jest agencja banku !
- trzeba obstawić teren – zdecydował Adam- na co czekacie ?
- na pozwolenie szefa – zakpił Nowacki ubierając kurtkę
Adam z Pawłem weszli do Agencji , Marek siedział na ławce udając , ze czyta gazetę a Basia obserwowała teren z auta.
- uwaga, uwaga- Basia – widzę ich !
- pełna gotowość- Adam
Dzwonek nad drzwiami poniformował o wejściu klientów.
- Policja, rzuć broń – odezwał się Adam zanim cała czwórka przestępców weszła do środka. Ostatni odwrócił się, przewrócił Brodeckiego i rzucił się do ucieczki. Nie uciekł zbyt daleko ponieważ widząc co się dzieje Basia wysiadła z auta i zagrodziła mu drogę. Z tyłu dogonił go Marek. Kilka minut później skuci przestępcy odjechali w radiowozach.
- dobra robota – pochwalił Adam
- nie rozmawiamy z Tobą – udał obrażonego Paweł i puścił oko do Basi
- eeech, dzieciaki, dzieciaki – pokręcił głową Adam
KONIEC cz.68
29 września 2008
3/68
Komenda
- Kisielewski pracował u Kruka 5 lat, wcześniej w jego sklepie z częsciami samochodowymi a potem przeniósł go na tą stację – czytała informację Basia
- Krukowie mają kilkanascie stacji benzynowych- dodał Marek- Grzegorz albo stary Kruk codziennie jeżdzili do wybranych stacji i zbierali kasę.
- czyli wystarczyła dobra obserwacja i wiedzieli kiedy będzie duża kasa- Adam- Bogdan Kruk, coś mi to nazwisko mówi, tylko nie umiem cobie przypomnieć o co chodziło.
- jak przestaniesz o tym mysleć to ci się przypomni- poradziła Basia- młodszy Kruk był czysty, ten ochroniarz Nowak też.
Pod domem Kaczmarka
- jaki to był numer mieszkania ? – zapytał Jacek
- 25 – odpowiedział Paweł – klatka nr.3, zapraszam do środka.
Panowie weszli do budynku i windą wjechali na własciwe piętro.
- tutaj- Jacek zadzwonił do drzwi ale nikt nie otwierał
- spróbuj jeszcze raz- powiedział Paweł naciskając klamkę. Drzwi ustąpiły- masz broń ? zapytał szeptem Nowacki zaglądając do środka
- mam- odpowiedział Jacek i weszli do mieszkania. Za ich plecami z półpiętra zbiegł mężczyzna uciekając po schodach.
- Jacek zablokuj windę – krzyknął Paweł i pognał schodami za uciekającym a Dumicz szybko zjechał na parter.
- zwiał ! Miałeś zablokować windę !- zawołał zasapany Nowacki wracając do Jacka- widziałeś go ?
- tylko zielona kurtka rzuciła mi się na oczy- Jacek-wracamy na komendę?
-dobrze, że tylko na oczy. Rozejrzymy się jeszcze w mieszkaniu i zadzwonię do Adama- powiedział Paweł i wrócili na górę.
Komenda
- dobra Paweł , dzięki za informację- Zawada rozłączył się- w mieszkaniu Kaczmarka pusto ale ktoś tam zrobił niezły bałagan. Prawie mieli włamywacza. Wysyłam tam ekipę, niech zabezpieczą ślady.
- prawie robi wielką różnicę – Marek
- chłopaki sprawdziłam skazanych za podobne napady- odezwała się Basia- na zwolnienie wyszedł Czapla a Nurkowi skończył się wyrok.
- trzeba ich sprowadzić na Komendę -zdecydował Adam- Marek zajmiesz się tym?
- jasne- Brodecki przekazał centrali informację i rozsiadł się wygodnie za biurkiem.
- w mieszkaniu Kaczmarka jest czysto – zaraportował Paweł wchodząc do biura- to co robimy ?
- idziemy do domu- zdecydował Adam- już po 19- stej.
- byłbym zapomniał – odezwał się Dumicz- zaczęła się rozprawa Artura. Mogę liczyć na Wasze zeznania ?
- już Ci mówiłem, że tak – Adam a Marek również potwierdził
- Basia rozchmurz się – Paweł – na Nas też możesz liczyć.
- Paweł, z tego co się dowiedziałem obrońca Artura będzie próbował różnych sposobów… wie o pobycie w szpitalu psychiatrycznym i … - Jacek
- powiedz wprost , że będzie próbował ze mnie zrobić wariata i , że to ja sprowokowałem Artura- przerwał mu Paweł- spoko, damy radę.
- zresztą i tak nie ma szans- Jacek- mamy film z piwnicy i to jak Cię zaatakował na korytarzu na Komendzie i mocne dowody. To dzięki i cześć.
Zawada wysiadł z samochodu i wszedł do domu, gdzie panowała cisza. Zajrzał do pokoju dziecka, chwilę patrzył z czułym uśmiechem na spiącą córkę, włożył smoczek do buzi , poprawił kocyk i poszedł do gabinetu Izy.
- cześć – pocałował ją przywitanie – nad czym pracujesz ?
- porównuję produkty , muszę na poniedziałek oddać tekst- Iza – a u Was jak ?
- pracujemy znów w pełnym składzie - Adam- kojarzysz może takiego faceta : Bogdan Kruk ?
- Kruk ? – zamyśliła się Iza- czekaj, coś mi świta. Parę lat temu była głośna sprawa o zanieczyszczonym paliwie na jego stacjach. Zapłacił jakąś dużą karę i od tej pory jest czysty.
- to pamiętam – Adam- ale było coś jeszcze, tylko nie mogę sobie przypomnieć o co chodziło.
- zadzwonię do Andrzeja, On się tym zajmował – wpadła na pomysł Iza- ale może zostawię to na jutro.
- co to za Andrzej? – Adam
- dziennikarz – Iza- pracowaliśmy kiedyś razem przy paru tematach. Na pewno będzie wiedział dokładnie .
- czekaj odbiorę telefon ” Zawada, co ? Gdzie, są jakieś ofiary? No dobra, to zabezpieczcie teren a jutro go przesłuchamy. Cześć”- rozłączył się Zawada- jasna cholera, kolejny napad rabunkowy
- znowu na stację benzynową ? – zapytała Iza
- tym razem na kantor – Adam- świadek jest trochę poturbowany ale żyje. Twierdzi , że napadli go policjanci.
Następny dzień na Komendzie zapowiadał się bardzo pracowicie. Basia przesłuchiwała Kisielewską, Paweł miał pojechać do szpitala przesłuchać ofiarę napadu na Kantor. Marek i Adam postanowili odwiedzić Nurka i Czaplę w ich miejscach zamieszkania.
- o cześć Paweł – przywitała się Wiśniewska na korytarzu Komendy- kiedy wróciłeś do pracy?
- cześć, wczoraj – odpowiedział Nowacki – powrót pracownika marnotrawnego.
- widzę, że się spieszysz więc nie zatrzymuję, pozdrów Adama – powiedziała Wiśniewska
- zajrzałabyś czasami do nas ! – odkrzyknął Paweł
W pokoju przesłuchań
- może mi pani powiedzieć czy mąż ostatnio mówił coś o swojej pracy ? – pytała Basia
- nie, ostatnio było bardzo spokojnie – Kisielewska- wcześniej zdarzały się kradzieże ale ostatnio nie
- dlaczego pan Kruk przeniósł pani męża ze sklepu na stację ?
- to miała być nagroda za dobrą współpracę . Mąż dostał podwyżkę i miał bliżej do pracy
- a czy zauważył , że był obserwowany? Napastnicy wiedzieli w jakie dni przyjeżdza właściciel po pieniądze
- nic takiego nie mówił. Dziwił go tylko patrol policji , który zjawiał się tam codziennie.
- dziękuję Pani. Gdyby sobie coś jeszcze pani przypomniała to proszę dzwonić – Basia podała kobiecie swoją wizytówkę.
Szpital
- dzień dobry, komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej. Możemy porozmawiać ?
- dorwaliście ich już ?
- jeszcze nie . Może mi pan wszystko dokładnie opowiedzieć ?
- podjechali radiowozem , wyglądali jak prawdziwi policjanci, mieli kominiarki na głowach. Chwilę postali na zewnątrz a potem … już nie pamiętam
- ilu ich było ?
- nie wiem, chyba trzech
- dobrze, dziękuję. Do widzenia- Nowacki pożegnał się i wyszedł z sali
- hej, a co Ty tu robisz ? – zawołała Kasia
- cześć, nasz świadek tu leży – Paweł – twierdzi , że policja napadła na jego kantor
- a tak, Marek mi opowiadał – Kasia
- Adam dzwoni ! Halo? Co? Znowu? Dobra, już jadę .
- co się stało ?
- znowu zaatakowali, tym razem lombard – Paweł – muszę lecieć , cześć !
- uważajcie na siebie ! – zawołała Kasia
ciąg dalszy nastąpi !
- Kisielewski pracował u Kruka 5 lat, wcześniej w jego sklepie z częsciami samochodowymi a potem przeniósł go na tą stację – czytała informację Basia
- Krukowie mają kilkanascie stacji benzynowych- dodał Marek- Grzegorz albo stary Kruk codziennie jeżdzili do wybranych stacji i zbierali kasę.
- czyli wystarczyła dobra obserwacja i wiedzieli kiedy będzie duża kasa- Adam- Bogdan Kruk, coś mi to nazwisko mówi, tylko nie umiem cobie przypomnieć o co chodziło.
- jak przestaniesz o tym mysleć to ci się przypomni- poradziła Basia- młodszy Kruk był czysty, ten ochroniarz Nowak też.
Pod domem Kaczmarka
- jaki to był numer mieszkania ? – zapytał Jacek
- 25 – odpowiedział Paweł – klatka nr.3, zapraszam do środka.
Panowie weszli do budynku i windą wjechali na własciwe piętro.
- tutaj- Jacek zadzwonił do drzwi ale nikt nie otwierał
- spróbuj jeszcze raz- powiedział Paweł naciskając klamkę. Drzwi ustąpiły- masz broń ? zapytał szeptem Nowacki zaglądając do środka
- mam- odpowiedział Jacek i weszli do mieszkania. Za ich plecami z półpiętra zbiegł mężczyzna uciekając po schodach.
- Jacek zablokuj windę – krzyknął Paweł i pognał schodami za uciekającym a Dumicz szybko zjechał na parter.
- zwiał ! Miałeś zablokować windę !- zawołał zasapany Nowacki wracając do Jacka- widziałeś go ?
- tylko zielona kurtka rzuciła mi się na oczy- Jacek-wracamy na komendę?
-dobrze, że tylko na oczy. Rozejrzymy się jeszcze w mieszkaniu i zadzwonię do Adama- powiedział Paweł i wrócili na górę.
Komenda
- dobra Paweł , dzięki za informację- Zawada rozłączył się- w mieszkaniu Kaczmarka pusto ale ktoś tam zrobił niezły bałagan. Prawie mieli włamywacza. Wysyłam tam ekipę, niech zabezpieczą ślady.
- prawie robi wielką różnicę – Marek
- chłopaki sprawdziłam skazanych za podobne napady- odezwała się Basia- na zwolnienie wyszedł Czapla a Nurkowi skończył się wyrok.
- trzeba ich sprowadzić na Komendę -zdecydował Adam- Marek zajmiesz się tym?
- jasne- Brodecki przekazał centrali informację i rozsiadł się wygodnie za biurkiem.
- w mieszkaniu Kaczmarka jest czysto – zaraportował Paweł wchodząc do biura- to co robimy ?
- idziemy do domu- zdecydował Adam- już po 19- stej.
- byłbym zapomniał – odezwał się Dumicz- zaczęła się rozprawa Artura. Mogę liczyć na Wasze zeznania ?
- już Ci mówiłem, że tak – Adam a Marek również potwierdził
- Basia rozchmurz się – Paweł – na Nas też możesz liczyć.
- Paweł, z tego co się dowiedziałem obrońca Artura będzie próbował różnych sposobów… wie o pobycie w szpitalu psychiatrycznym i … - Jacek
- powiedz wprost , że będzie próbował ze mnie zrobić wariata i , że to ja sprowokowałem Artura- przerwał mu Paweł- spoko, damy radę.
- zresztą i tak nie ma szans- Jacek- mamy film z piwnicy i to jak Cię zaatakował na korytarzu na Komendzie i mocne dowody. To dzięki i cześć.
Zawada wysiadł z samochodu i wszedł do domu, gdzie panowała cisza. Zajrzał do pokoju dziecka, chwilę patrzył z czułym uśmiechem na spiącą córkę, włożył smoczek do buzi , poprawił kocyk i poszedł do gabinetu Izy.
- cześć – pocałował ją przywitanie – nad czym pracujesz ?
- porównuję produkty , muszę na poniedziałek oddać tekst- Iza – a u Was jak ?
- pracujemy znów w pełnym składzie - Adam- kojarzysz może takiego faceta : Bogdan Kruk ?
- Kruk ? – zamyśliła się Iza- czekaj, coś mi świta. Parę lat temu była głośna sprawa o zanieczyszczonym paliwie na jego stacjach. Zapłacił jakąś dużą karę i od tej pory jest czysty.
- to pamiętam – Adam- ale było coś jeszcze, tylko nie mogę sobie przypomnieć o co chodziło.
- zadzwonię do Andrzeja, On się tym zajmował – wpadła na pomysł Iza- ale może zostawię to na jutro.
- co to za Andrzej? – Adam
- dziennikarz – Iza- pracowaliśmy kiedyś razem przy paru tematach. Na pewno będzie wiedział dokładnie .
- czekaj odbiorę telefon ” Zawada, co ? Gdzie, są jakieś ofiary? No dobra, to zabezpieczcie teren a jutro go przesłuchamy. Cześć”- rozłączył się Zawada- jasna cholera, kolejny napad rabunkowy
- znowu na stację benzynową ? – zapytała Iza
- tym razem na kantor – Adam- świadek jest trochę poturbowany ale żyje. Twierdzi , że napadli go policjanci.
Następny dzień na Komendzie zapowiadał się bardzo pracowicie. Basia przesłuchiwała Kisielewską, Paweł miał pojechać do szpitala przesłuchać ofiarę napadu na Kantor. Marek i Adam postanowili odwiedzić Nurka i Czaplę w ich miejscach zamieszkania.
- o cześć Paweł – przywitała się Wiśniewska na korytarzu Komendy- kiedy wróciłeś do pracy?
- cześć, wczoraj – odpowiedział Nowacki – powrót pracownika marnotrawnego.
- widzę, że się spieszysz więc nie zatrzymuję, pozdrów Adama – powiedziała Wiśniewska
- zajrzałabyś czasami do nas ! – odkrzyknął Paweł
W pokoju przesłuchań
- może mi pani powiedzieć czy mąż ostatnio mówił coś o swojej pracy ? – pytała Basia
- nie, ostatnio było bardzo spokojnie – Kisielewska- wcześniej zdarzały się kradzieże ale ostatnio nie
- dlaczego pan Kruk przeniósł pani męża ze sklepu na stację ?
- to miała być nagroda za dobrą współpracę . Mąż dostał podwyżkę i miał bliżej do pracy
- a czy zauważył , że był obserwowany? Napastnicy wiedzieli w jakie dni przyjeżdza właściciel po pieniądze
- nic takiego nie mówił. Dziwił go tylko patrol policji , który zjawiał się tam codziennie.
- dziękuję Pani. Gdyby sobie coś jeszcze pani przypomniała to proszę dzwonić – Basia podała kobiecie swoją wizytówkę.
Szpital
- dzień dobry, komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej. Możemy porozmawiać ?
- dorwaliście ich już ?
- jeszcze nie . Może mi pan wszystko dokładnie opowiedzieć ?
- podjechali radiowozem , wyglądali jak prawdziwi policjanci, mieli kominiarki na głowach. Chwilę postali na zewnątrz a potem … już nie pamiętam
- ilu ich było ?
- nie wiem, chyba trzech
- dobrze, dziękuję. Do widzenia- Nowacki pożegnał się i wyszedł z sali
- hej, a co Ty tu robisz ? – zawołała Kasia
- cześć, nasz świadek tu leży – Paweł – twierdzi , że policja napadła na jego kantor
- a tak, Marek mi opowiadał – Kasia
- Adam dzwoni ! Halo? Co? Znowu? Dobra, już jadę .
- co się stało ?
- znowu zaatakowali, tym razem lombard – Paweł – muszę lecieć , cześć !
- uważajcie na siebie ! – zawołała Kasia
ciąg dalszy nastąpi !
25 września 2008
2/68
Komisarze po odjeździe karetki wrócili do pracy
- myślisz, że przeżyje ? - Basia zapytała Adama
- lekarz twierdził , że tak – odpowiedział Zawada
- kasety z monitoringu już wziąłem- Paweł
- no to będziesz miał kino za darmo – Marek
- macie już tożsamości ofiar ? – Adam
- denat nazywał się Maciej Kisielewski, lat 39 – przeczytała Basia dane z dowodu- trzeba zawiadomić rodzinę
- zajmiesz się tym z Markiem – polecił Adam
- dobra, Marek, jedziesz ? – rzuciła Basia
- już, zobaczcie to – Brodecki wskazał niewielką szczelinę w blacie szafki
- wygląda jakby ktoś, coś wyjął – Basia przyjrzała się dokładnie
- np pluskwę albo mini kamerę ? – Paweł – patrzcie , tu były przewody !
- przestępcy wszystko zaplanowali – podsumował Adam- czuję , że będziemy mieć wiecej roboty
- żebys nie powiedział tego w złą godzinę – Marek- Basia , prowadzisz ?
- sam się poprowadź – zakpiła Basia i razem z Markiem pojechali do rodziny denata.
- jadę do szpitala – powiedział Adam- filmy daj Zuzi i Szczepanowi
- jasne, o mnie zapomniałeś , co? – zapytał Paweł – co ja mam robić ?
- a na przykład sprawdz ofiarę i denata – Adam- ewentualnie podejrzanych o podobne napady, mam mówić dalej ?
- yyy, niekoniecznie – Paweł – lece !
- no to leć – odpowiedział Adam ,który jeszcze chwilę rozglądał się na miejscu i pojechał do szpitala.
Komenda
- Zuzia, weź Szczepana i obejrzyjcie te kasety- Paweł przekazał kasety Ostrowskiej i uruchomił komputer- kurcze, zamorduję ich!
- litości- jękneła Zuzia- Szczepan jest w terenie a ja też nie dam rady
- ja je obejrze – do biura wszedł Dumicz- coś z komputerem ?
- aa, nawet nie pytaj- westchnał Paweł- rozmontowali wszystko a od Baśki komputer się zawiesił.
- złosliwość rzeczy martwych- Dumicz wziął taśmy i wyszedł
Kiedy Marek z Basią wrócili na komendę zastali Pawła siedzącego pod biurkiem, który wydawał trochę dziwne dzwięki
- wrrr, uduszę, otruję, zamorduję! Noo, nie bądz taki i wskakuj na miejsce!
- mogę się dowiedzieć co Ty robisz ? – zapytał Marek a zaskoczony Nowacki na dzwięk jego głosu uderzył głową o blat biurka ale po chwili wyszedł spod stołu
- macie już coś ? – wszedł Zawada z niezadowoloną miną
- podłączyłem komputer- Paweł – Jacek ogląda kasety, co z ofiarą ?
- zmarł w czasie operacji- Adam- co tak patrzycie, do roboty!
- kto chce kawy ? – zapytała Basia i włączyła czajnik
- ja- Marek- Kisielewski na tej stacji benzynowej pracował od 3 lat, żona jest w szoku, jak dojdzie do siebie to zadzwoni.
- a ten drugi jak się nazywał? – Basia
- Grzegorz Kruk , syn własciciela stacji benzynowej-Adam- rozmawiałem z Jego Ojcem w szpitalu.Grzegorz co dwa dni podjeżdzał żeby zabrać pieniądze i wpłacić do banku
- musieli go obserwować – Marek
- ide pomóc Jackowi – Basia
- moment, jeżdził sam czy z kimś? – zapytał Paweł a Basia zawróciła do biurka
- z ochroniarzem – odpowiedział Adam- myślisz ,że …
- ochroniarza nigdzie nie było, samochodu też nie…- Basia- znasz nazwisko tego ochroniarza?
- nie, ale zaraz się dowiem -Adam wyciągnał wizytówkę i chwile rozmawiał przez telefon
- Maciej Nowak – rzucił Paweł zanim Adam skończył rozmawiać
- Nowak jest na urlopie – odpowiedział Adam odkładając słuchawkę- a ten się nazywa Marcin Kaczmarek. Pracuje jako zastępca Nowaka. Mam jego adres.
- obejrzałem wszystkie taśmy- wszedł Jacek – kilka sekund przed napadem film się urywa a obraz pojawia się w chwili jak podjeżdza policja
- tylko ciekawe jak wyłączyli kamery ? – Marek
- proste, podłączyli się do ich monitoringu – Paweł – w blacie był sterownik.
- coraz ciekawiej- mruknał Adam- kto na ochotnika pojedzie do Kaczmarka?
- ja pojadę – zgłosił się Dumicz
- ide z tobą – odezwał się Paweł
- tylko się nie pozabijajcie po drodze – Marek
- to już nie grozi – Jacek- na razie !
ciąg dalszy nastąpi!!
- myślisz, że przeżyje ? - Basia zapytała Adama
- lekarz twierdził , że tak – odpowiedział Zawada
- kasety z monitoringu już wziąłem- Paweł
- no to będziesz miał kino za darmo – Marek
- macie już tożsamości ofiar ? – Adam
- denat nazywał się Maciej Kisielewski, lat 39 – przeczytała Basia dane z dowodu- trzeba zawiadomić rodzinę
- zajmiesz się tym z Markiem – polecił Adam
- dobra, Marek, jedziesz ? – rzuciła Basia
- już, zobaczcie to – Brodecki wskazał niewielką szczelinę w blacie szafki
- wygląda jakby ktoś, coś wyjął – Basia przyjrzała się dokładnie
- np pluskwę albo mini kamerę ? – Paweł – patrzcie , tu były przewody !
- przestępcy wszystko zaplanowali – podsumował Adam- czuję , że będziemy mieć wiecej roboty
- żebys nie powiedział tego w złą godzinę – Marek- Basia , prowadzisz ?
- sam się poprowadź – zakpiła Basia i razem z Markiem pojechali do rodziny denata.
- jadę do szpitala – powiedział Adam- filmy daj Zuzi i Szczepanowi
- jasne, o mnie zapomniałeś , co? – zapytał Paweł – co ja mam robić ?
- a na przykład sprawdz ofiarę i denata – Adam- ewentualnie podejrzanych o podobne napady, mam mówić dalej ?
- yyy, niekoniecznie – Paweł – lece !
- no to leć – odpowiedział Adam ,który jeszcze chwilę rozglądał się na miejscu i pojechał do szpitala.
Komenda
- Zuzia, weź Szczepana i obejrzyjcie te kasety- Paweł przekazał kasety Ostrowskiej i uruchomił komputer- kurcze, zamorduję ich!
- litości- jękneła Zuzia- Szczepan jest w terenie a ja też nie dam rady
- ja je obejrze – do biura wszedł Dumicz- coś z komputerem ?
- aa, nawet nie pytaj- westchnał Paweł- rozmontowali wszystko a od Baśki komputer się zawiesił.
- złosliwość rzeczy martwych- Dumicz wziął taśmy i wyszedł
Kiedy Marek z Basią wrócili na komendę zastali Pawła siedzącego pod biurkiem, który wydawał trochę dziwne dzwięki
- wrrr, uduszę, otruję, zamorduję! Noo, nie bądz taki i wskakuj na miejsce!
- mogę się dowiedzieć co Ty robisz ? – zapytał Marek a zaskoczony Nowacki na dzwięk jego głosu uderzył głową o blat biurka ale po chwili wyszedł spod stołu
- macie już coś ? – wszedł Zawada z niezadowoloną miną
- podłączyłem komputer- Paweł – Jacek ogląda kasety, co z ofiarą ?
- zmarł w czasie operacji- Adam- co tak patrzycie, do roboty!
- kto chce kawy ? – zapytała Basia i włączyła czajnik
- ja- Marek- Kisielewski na tej stacji benzynowej pracował od 3 lat, żona jest w szoku, jak dojdzie do siebie to zadzwoni.
- a ten drugi jak się nazywał? – Basia
- Grzegorz Kruk , syn własciciela stacji benzynowej-Adam- rozmawiałem z Jego Ojcem w szpitalu.Grzegorz co dwa dni podjeżdzał żeby zabrać pieniądze i wpłacić do banku
- musieli go obserwować – Marek
- ide pomóc Jackowi – Basia
- moment, jeżdził sam czy z kimś? – zapytał Paweł a Basia zawróciła do biurka
- z ochroniarzem – odpowiedział Adam- myślisz ,że …
- ochroniarza nigdzie nie było, samochodu też nie…- Basia- znasz nazwisko tego ochroniarza?
- nie, ale zaraz się dowiem -Adam wyciągnał wizytówkę i chwile rozmawiał przez telefon
- Maciej Nowak – rzucił Paweł zanim Adam skończył rozmawiać
- Nowak jest na urlopie – odpowiedział Adam odkładając słuchawkę- a ten się nazywa Marcin Kaczmarek. Pracuje jako zastępca Nowaka. Mam jego adres.
- obejrzałem wszystkie taśmy- wszedł Jacek – kilka sekund przed napadem film się urywa a obraz pojawia się w chwili jak podjeżdza policja
- tylko ciekawe jak wyłączyli kamery ? – Marek
- proste, podłączyli się do ich monitoringu – Paweł – w blacie był sterownik.
- coraz ciekawiej- mruknał Adam- kto na ochotnika pojedzie do Kaczmarka?
- ja pojadę – zgłosił się Dumicz
- ide z tobą – odezwał się Paweł
- tylko się nie pozabijajcie po drodze – Marek
- to już nie grozi – Jacek- na razie !
ciąg dalszy nastąpi!!
22 września 2008
Kłopoty kryminalnych cz.68 - wprowadzenie do dalszego ciągu
W połowie grudnia Adam popijając kawę wyglądał przez okno komendy
- czołem pracy ! – do biura zajrzał Paweł -Przejeżdzałem obok i przelotem wpadłem do Was
- a kogo przeleciałeś ? – Basia
- jeszcze nikogo ale jak wrócisz do domu to kto wie – z łobuzerska mina odpowiedział Paweł a Adam wzniósł oczy do nieba.
- idziemy na obiad do Tereski ? – zaproponował Marek
- skończyliśmy papierkową robotę więc możemy się juz odmeldować- stwierdził Adam i wszyscy wyszli z Komendy
- kurka, cześć Paweł ! – wszedł Szczepan do restauracji- kiedy wracasz ?
- nie mam pojęcia, może za jakieś 100 lat – odparł Nowacki
- nie żartuj – odezwał się Adam
- ten lekarz to jakiś znajomy Kasi i jej cioci Beaty. W tej chwili czepia się już takich pierdół , że głowa mała – westchnął Paweł- a ja mam już powyżej uszu wszystkich lekarzy, fizjoterapeutów, rehabilitacji i zabiegów i badań . Chciałbym wrócić do normalnego życia i roboty
- czołem pracy ! – do biura zajrzał Paweł -Przejeżdzałem obok i przelotem wpadłem do Was
- a kogo przeleciałeś ? – Basia
- jeszcze nikogo ale jak wrócisz do domu to kto wie – z łobuzerska mina odpowiedział Paweł a Adam wzniósł oczy do nieba.
- idziemy na obiad do Tereski ? – zaproponował Marek
- skończyliśmy papierkową robotę więc możemy się juz odmeldować- stwierdził Adam i wszyscy wyszli z Komendy
- kurka, cześć Paweł ! – wszedł Szczepan do restauracji- kiedy wracasz ?
- nie mam pojęcia, może za jakieś 100 lat – odparł Nowacki
- nie żartuj – odezwał się Adam
- ten lekarz to jakiś znajomy Kasi i jej cioci Beaty. W tej chwili czepia się już takich pierdół , że głowa mała – westchnął Paweł- a ja mam już powyżej uszu wszystkich lekarzy, fizjoterapeutów, rehabilitacji i zabiegów i badań . Chciałbym wrócić do normalnego życia i roboty
- wierzę Ci - mruknął Zawada
- pogadam z Kasią – obiecał Marek
- o czym ? – usłyszeli głos Brodeckiej
- o czepialskim doktorku – powiedział Adam
- własnie od Niego wracam – Kasia- trochę go zmiękczyłam. Powiedział , że jak mu pokażesz najnowsze wyniki z testu wysiłkowego to Cie przepuści.
- za kilka dni mamy egzamin w terenie, wiecie : biegi, strzelanie , zręczność itp. Co tak na mnie patrzycie ? – wyrwał się Żałoda
- Szczepan masz łeb ! – odezwał się Adam- Paweł co Ty na to ?
- dawno mnie na strzelnicy nie widzieli – odpowiedział Nowacki – Marek, pójdziesz ze mną ?
- nie ma sprawy- Brodecki- masz czas teraz ?
- mam! Basen , biegi i psychologa mam już z głowy. Na 18:00 muszę byc u Morawskiego a na siłowni już byłem – Paweł
- widać efekty-Kasia- trochę jakby urosłeś
- eeeech, no wiesz, siłownia, basem, witaminki, odżywki czyli tzw full wypas- Paweł – zresztą Ciebie też przybyło
- eech, no wiesz, ciąża, dobre jedzonko, witaminki – odgryzła sie Brodecka
- a psycholog to był po co ? – zaciekawił się Adam
- chciał poszukać mojej 4 klepki – zakpił Paweł – poprzestawiały się trochę
- a co z 5 klepką ? – Kasia
- nigdy jej nie miałem – Paweł
- a na poważnie ? – Adam
- standardowa procedura po takich zdarzeniach – wyjaśniła Kasia
- pogadam z Kasią – obiecał Marek
- o czym ? – usłyszeli głos Brodeckiej
- o czepialskim doktorku – powiedział Adam
- własnie od Niego wracam – Kasia- trochę go zmiękczyłam. Powiedział , że jak mu pokażesz najnowsze wyniki z testu wysiłkowego to Cie przepuści.
- za kilka dni mamy egzamin w terenie, wiecie : biegi, strzelanie , zręczność itp. Co tak na mnie patrzycie ? – wyrwał się Żałoda
- Szczepan masz łeb ! – odezwał się Adam- Paweł co Ty na to ?
- dawno mnie na strzelnicy nie widzieli – odpowiedział Nowacki – Marek, pójdziesz ze mną ?
- nie ma sprawy- Brodecki- masz czas teraz ?
- mam! Basen , biegi i psychologa mam już z głowy. Na 18:00 muszę byc u Morawskiego a na siłowni już byłem – Paweł
- widać efekty-Kasia- trochę jakby urosłeś
- eeeech, no wiesz, siłownia, basem, witaminki, odżywki czyli tzw full wypas- Paweł – zresztą Ciebie też przybyło
- eech, no wiesz, ciąża, dobre jedzonko, witaminki – odgryzła sie Brodecka
- a psycholog to był po co ? – zaciekawił się Adam
- chciał poszukać mojej 4 klepki – zakpił Paweł – poprzestawiały się trochę
- a co z 5 klepką ? – Kasia
- nigdy jej nie miałem – Paweł
- a na poważnie ? – Adam
- standardowa procedura po takich zdarzeniach – wyjaśniła Kasia
- Ty, a jak tam Twoje różowe słonie ? – przypomniał sobie Marek
- dobrze się maja- Paweł – chodz tu malutki, głodny jesteś??
Niewielkie pomieszczenie wypełniło się gromkim smiechem .
- heelllo ! – przywitali się Michalscy- mamy dla Was zdjęcia.
- Marek, lecimy na tą strzelnicę ? – Paweł
- mhm, już- Marek- w końcu ekipa będzie w komplecie
- tylko Paweł jedna sprawa – odezwał się Adam z poważna miną- sprawy prywatne zostawiacie w domu
- wiem o Ci chodzi- spowazniał Paweł – obawy o Basię były spowodane smiercią Asi.
- będzie wzorowo- dodała Basia- lećcie już na tą siłowni
Parę dni przed końcem roku
Marek z niewinną mina siedział przy biurku , gdy Paweł wszedł przypinając kajdanki i broń do paska.
- ok, co nabroiłeś ? – Nowacki zapytał Marka- masz podejrzaną minę
- zdaje Ci się – odezwał się Adam- posprzątalismy Ci trochę biurko
- trochę ? – Paweł spojrzał na rozmontowany komputer i rozkręcony fotel a Marek z Adamem parskneli śmiechem.
- wynieś te graty na smietnik- powiedział Adam i pokazał rzeczy Nowackiego w swoim gabinecie.
- to Wam się udało- przyznał Paweł
- oo, cześć- Dumicz- macie sprawe! Napad na sprzedawcę na stacji benzynowej
- gdzie Basia? – Marek
- poszła po kawę- Adam- zbierajcie się.
Na miejscu
- cześć, co Tu się stało ? – zapytał Marek
- dostał 2 kulki w głowę – wyjaśniła Zuzia- napad rabunkowy.
- nie ma łusek – rzuciła Basia
- ale za to kamerki działają !- zawołał Paweł i wszedł do kantorka- o, cholerka ! Adam!Dzwońcie po karetkę, facet jeszcze żyje!. Nie widzieliście go tutaj ?
ciąg dalszy nastąpi !!
notka chyba trochę bez sensu, ale musiałam jakos przyspieszyć akcję i przywrócić Pawła do pracy. Początek sprawy zapowiada się ostro.
Pozdrawiam !
Marek z niewinną mina siedział przy biurku , gdy Paweł wszedł przypinając kajdanki i broń do paska.
- ok, co nabroiłeś ? – Nowacki zapytał Marka- masz podejrzaną minę
- zdaje Ci się – odezwał się Adam- posprzątalismy Ci trochę biurko
- trochę ? – Paweł spojrzał na rozmontowany komputer i rozkręcony fotel a Marek z Adamem parskneli śmiechem.
- wynieś te graty na smietnik- powiedział Adam i pokazał rzeczy Nowackiego w swoim gabinecie.
- to Wam się udało- przyznał Paweł
- oo, cześć- Dumicz- macie sprawe! Napad na sprzedawcę na stacji benzynowej
- gdzie Basia? – Marek
- poszła po kawę- Adam- zbierajcie się.
Na miejscu
- cześć, co Tu się stało ? – zapytał Marek
- dostał 2 kulki w głowę – wyjaśniła Zuzia- napad rabunkowy.
- nie ma łusek – rzuciła Basia
- ale za to kamerki działają !- zawołał Paweł i wszedł do kantorka- o, cholerka ! Adam!Dzwońcie po karetkę, facet jeszcze żyje!. Nie widzieliście go tutaj ?
ciąg dalszy nastąpi !!
notka chyba trochę bez sensu, ale musiałam jakos przyspieszyć akcję i przywrócić Pawła do pracy. Początek sprawy zapowiada się ostro.
Pozdrawiam !
15 września 2008
4/67
Komenda
Basia z Jackiem kolejno przesłuchiwali zgłaszających się ludzi.
- to był już ostatni – westchnął Dumicz
- mhmm, całe szczęście- Basia-jeszcze kilka osób i użyłabym broni.Jak zwykle niewiele to dało.
- Basieńko, głowa do góry- podszedł Zawada- zawsze coś się znajdzie
- taak,jasne- Basia- a co u Was ?
- jeden w izbie wytrzeźwień – Marek- czekamy aż dojdzie do siebie a potem przyciśniemy
- myślisz,że to On ? – zapytał Jacek
- miał motyw- Adam
- dobrze, to dlaczego napadał na innych kierowców ? – zapytała Basia
- nie wiem ale chciałbym się dowiedzieć – odpowiedział Adam
Późnym wieczorem mogło się dopiero odbyć przesłuchanie Aleksandrowicza. Adam z Markiem na zmianę zadawali pytania, Basia obserwowała ich zza weneckiego lustra.
- dlaczego zabiłeś Tyczyńskiego ? – Marek
- to nie ja ! Nienawidziłem skurwysyna ale go nie zabiłem ! Ile razy mam to powtarzać !- Aleksandrowicz
- to gdzie byłeś w nocy z niedzieli na poniedziałek ? – Adam – pytaliśmy sąsiadów, nie było cię w domu!
- byłem u kumpla na imprezie! Możecie to sprawdzić!
- zapisz adres – Marek podsunął mężczyźnie kartkę i długopis
- Tyczyński miał romans z Twoją żoną ,tak ? – zapytał Zawada krążąc po pokoju- miałeś motyw
- moja żona miała romans z połową miasta , więc to żaden powód do zabicia człowieka- odpowiedział Aleksandrowicz
Nagle do pokoju zajrzała Basia
- możecie wyjść ?
- już idziemy – odpowiedział Brodecki i wyszli z Adamem
- no co jest ? – Adam
- to nie On – Jacek – dostaliśmy kolejne zgłoszenie. Nasz kierowca znów ruszył w trasę!
- gdzie tym razem ? – Adam
- na tym samym parkingu – Basia- Jacek już tam był
- uderzył ofiarę tępym narzędziem w głowę i udusił – powiedział Dumicz- staje się coraz bardziej pewny siebie bo zaatakował w dzień. Leszek stwierdził zgon między 14-15:30
- cholera jasna, czyli to nie Aleksandrowicz- zaklął Zawada
- zasugerowaliśmy się ” Mirexem” – westchnęła Basia
- mam coś jeszcze – odezwał się Dumicz- nasz kierowca kuleje na lewą nogę. Technicy zabezpieczyli ślady stóp.
- no to coś mamy – Marek
-sprawdzie kierowców po wypadkach – powiedział Zawada- najpierw były małe napady, potem skorzystał z pomocy dzieciaków, ostatnio upozorował samobójstwo.
- myślisz ,że jest niepełnosprany ?? – podsunęła Basia
- możliwe – Adam- Marek, sprawdz dokładnie Banacha
- nie no, nie żartuj ! Przecież facet ledwo siedzi na wóżku inwalidzkim! – zaprotestował Marek
- sprawdz go – polecił Zawada- Jacek, co wiesz o nowej ofierze ?
- młody chłopak, dopiero niedawno zdał prawko na zawodowego , nazywał się Krystian Kamiński, 24 lata- odpowiedział Dumicz
- mam informację o Banachu – Marek- uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym, rdzeń częściowo uszkodzony czyli zachował władzę w rękach ale nie chodzi.
- ja coś mam ! – zawołała Basia – Mirek Majowski, lat 57 , złamana noga, uszkodzone lewe kolano. Mieszka na Pradze! Jest jeszcze Stefan Kowalewski, proteza lewej nogi ale ten to mieszka na stałe w Stanach
- a gdzie pracował Majowski ? – zapytał Adam
- różnie, kilka lat prowadził tramwaj, potem był dostawcą towaru dla sklepów Biedronka, kurcze ! Pracował w ” Mirexie ” – Basia- zwolniony dyscyplinarnie za jazdę pod wpływem alkoholu !
- zbieramy się ! – Adam ubrał kurtkę i komisarze ruszyli w drogę. Po drodze Marek odebrał telefon
- tak? Mhmmm, dzięki, cześć !- Br0decki rozłączył się – znaleźli narzędzie , którym ogłuszono ofiarę. Odciski palców należą do Majowskiego!
- jednak słusznie czepiliśmy się ” Mirexu”- zauwazył Adam- oo , kolega Nowacki przed Nami !
- wczoraj jak wrócił to zasypiał na siedząco – odpowiedziała Basia- rehabilitacja, pływanie, siłownia, zabiegi w szpitalu, 2 razy w tygodniu wizyty u psychologa
- no to szaleje po mieście – zaśmiał się Marek- a ten tydzień przerwy nie zaszkodzi ?
- nie, wszystko jest ustalone – Basia- powiem Wam, że to nie ten sam facet. Dawniej wyczuwałam ciągłe napięcie, pamiętacie jego zmienne humory? Teraz jest spokojny, wyciąga co chwilę jakieś kasety, zdjęcia i przypomina sobie różne historie
- no to tylko się cieszyć – powiedział Adam
Koło północy zatrzymali się na Praskim osiedlu
- co robimy ? – zapytał Marek patrząc w ciemne okna mieszkań
Tuż za nimi zaparkowała mini ciężarówka , ze środka wysiadł mężczyznam, wyraźnie utykając na lewą nogę.
- na życzenie – odparła Basia i cała trójka wysiadła z auta
- Policja ! Stój ! – krzyknął Zawada
-jak na inwalidę to szybko spieprza ! – zawołał Marek i ruszyli w pościg- stój ! Policja !!
Basia usiadła za kierownicą i objechała nieduże osiedle. Wyjechała dokładnie na drodze uciekiniera zamykając mu drogę ucieczki.
- noo, Majowski , koniec zabawy – Adam skuwał mordercę
KONIEC cz.67
P.S
Kochani ! Mam nadzieję , że się Wam notka spodobała bo pisałam całkowicie spontanicznie i bez wcześniejszego wymyslania akcji.
Wybrałam się na wycieczkę do Cieszyna mając nadzieję , że będzie nadal czynna kafejka internetowa. Chyba trzeba bedzie kupić laptopa. Pogoda się popsuła, podobno w październiku ma już być zima. Straszne !!!
Jestem troszkę zszokowana informacją o ciązy Magdy Schejbal. Zyczę szczęścia przyszłej Mamie.
Pozdrawiam wszystkich !
Basia z Jackiem kolejno przesłuchiwali zgłaszających się ludzi.
- to był już ostatni – westchnął Dumicz
- mhmm, całe szczęście- Basia-jeszcze kilka osób i użyłabym broni.Jak zwykle niewiele to dało.
- Basieńko, głowa do góry- podszedł Zawada- zawsze coś się znajdzie
- taak,jasne- Basia- a co u Was ?
- jeden w izbie wytrzeźwień – Marek- czekamy aż dojdzie do siebie a potem przyciśniemy
- myślisz,że to On ? – zapytał Jacek
- miał motyw- Adam
- dobrze, to dlaczego napadał na innych kierowców ? – zapytała Basia
- nie wiem ale chciałbym się dowiedzieć – odpowiedział Adam
Późnym wieczorem mogło się dopiero odbyć przesłuchanie Aleksandrowicza. Adam z Markiem na zmianę zadawali pytania, Basia obserwowała ich zza weneckiego lustra.
- dlaczego zabiłeś Tyczyńskiego ? – Marek
- to nie ja ! Nienawidziłem skurwysyna ale go nie zabiłem ! Ile razy mam to powtarzać !- Aleksandrowicz
- to gdzie byłeś w nocy z niedzieli na poniedziałek ? – Adam – pytaliśmy sąsiadów, nie było cię w domu!
- byłem u kumpla na imprezie! Możecie to sprawdzić!
- zapisz adres – Marek podsunął mężczyźnie kartkę i długopis
- Tyczyński miał romans z Twoją żoną ,tak ? – zapytał Zawada krążąc po pokoju- miałeś motyw
- moja żona miała romans z połową miasta , więc to żaden powód do zabicia człowieka- odpowiedział Aleksandrowicz
Nagle do pokoju zajrzała Basia
- możecie wyjść ?
- już idziemy – odpowiedział Brodecki i wyszli z Adamem
- no co jest ? – Adam
- to nie On – Jacek – dostaliśmy kolejne zgłoszenie. Nasz kierowca znów ruszył w trasę!
- gdzie tym razem ? – Adam
- na tym samym parkingu – Basia- Jacek już tam był
- uderzył ofiarę tępym narzędziem w głowę i udusił – powiedział Dumicz- staje się coraz bardziej pewny siebie bo zaatakował w dzień. Leszek stwierdził zgon między 14-15:30
- cholera jasna, czyli to nie Aleksandrowicz- zaklął Zawada
- zasugerowaliśmy się ” Mirexem” – westchnęła Basia
- mam coś jeszcze – odezwał się Dumicz- nasz kierowca kuleje na lewą nogę. Technicy zabezpieczyli ślady stóp.
- no to coś mamy – Marek
-sprawdzie kierowców po wypadkach – powiedział Zawada- najpierw były małe napady, potem skorzystał z pomocy dzieciaków, ostatnio upozorował samobójstwo.
- myślisz ,że jest niepełnosprany ?? – podsunęła Basia
- możliwe – Adam- Marek, sprawdz dokładnie Banacha
- nie no, nie żartuj ! Przecież facet ledwo siedzi na wóżku inwalidzkim! – zaprotestował Marek
- sprawdz go – polecił Zawada- Jacek, co wiesz o nowej ofierze ?
- młody chłopak, dopiero niedawno zdał prawko na zawodowego , nazywał się Krystian Kamiński, 24 lata- odpowiedział Dumicz
- mam informację o Banachu – Marek- uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym, rdzeń częściowo uszkodzony czyli zachował władzę w rękach ale nie chodzi.
- ja coś mam ! – zawołała Basia – Mirek Majowski, lat 57 , złamana noga, uszkodzone lewe kolano. Mieszka na Pradze! Jest jeszcze Stefan Kowalewski, proteza lewej nogi ale ten to mieszka na stałe w Stanach
- a gdzie pracował Majowski ? – zapytał Adam
- różnie, kilka lat prowadził tramwaj, potem był dostawcą towaru dla sklepów Biedronka, kurcze ! Pracował w ” Mirexie ” – Basia- zwolniony dyscyplinarnie za jazdę pod wpływem alkoholu !
- zbieramy się ! – Adam ubrał kurtkę i komisarze ruszyli w drogę. Po drodze Marek odebrał telefon
- tak? Mhmmm, dzięki, cześć !- Br0decki rozłączył się – znaleźli narzędzie , którym ogłuszono ofiarę. Odciski palców należą do Majowskiego!
- jednak słusznie czepiliśmy się ” Mirexu”- zauwazył Adam- oo , kolega Nowacki przed Nami !
- wczoraj jak wrócił to zasypiał na siedząco – odpowiedziała Basia- rehabilitacja, pływanie, siłownia, zabiegi w szpitalu, 2 razy w tygodniu wizyty u psychologa
- no to szaleje po mieście – zaśmiał się Marek- a ten tydzień przerwy nie zaszkodzi ?
- nie, wszystko jest ustalone – Basia- powiem Wam, że to nie ten sam facet. Dawniej wyczuwałam ciągłe napięcie, pamiętacie jego zmienne humory? Teraz jest spokojny, wyciąga co chwilę jakieś kasety, zdjęcia i przypomina sobie różne historie
- no to tylko się cieszyć – powiedział Adam
Koło północy zatrzymali się na Praskim osiedlu
- co robimy ? – zapytał Marek patrząc w ciemne okna mieszkań
Tuż za nimi zaparkowała mini ciężarówka , ze środka wysiadł mężczyznam, wyraźnie utykając na lewą nogę.
- na życzenie – odparła Basia i cała trójka wysiadła z auta
- Policja ! Stój ! – krzyknął Zawada
-jak na inwalidę to szybko spieprza ! – zawołał Marek i ruszyli w pościg- stój ! Policja !!
Basia usiadła za kierownicą i objechała nieduże osiedle. Wyjechała dokładnie na drodze uciekiniera zamykając mu drogę ucieczki.
- noo, Majowski , koniec zabawy – Adam skuwał mordercę
KONIEC cz.67
P.S
Kochani ! Mam nadzieję , że się Wam notka spodobała bo pisałam całkowicie spontanicznie i bez wcześniejszego wymyslania akcji.
Wybrałam się na wycieczkę do Cieszyna mając nadzieję , że będzie nadal czynna kafejka internetowa. Chyba trzeba bedzie kupić laptopa. Pogoda się popsuła, podobno w październiku ma już być zima. Straszne !!!
Jestem troszkę zszokowana informacją o ciązy Magdy Schejbal. Zyczę szczęścia przyszłej Mamie.
Pozdrawiam wszystkich !
31 sierpnia 2008
3/67
Na komendzie byli już wszyscy. Niecierpliwie sprawdzali każdy najmniejszy szczegół , Basia po raz kolejny przeglądała wiadomości w internecie, Marek i Adam czytali raporty z innych posterunków.
- to musi być ktoś , kto zna środowisko kierowców- powiedział Zawada- wie gdzie są parkingi, motele, bary , zna zwyczaje kierowców.
- czyli pracował kiedyś w tym zawodzie – dodał Marek
- ale odkrycie – mruknęła Basia- MAM !
- co ??- zapytali panowie
- Firma ” Mirex” ogłosiła 3 lata temu bankrutwo. Prywatna firma komunikacji miejsckiej - przeczytała Storosz- własnie w tym okresie zaczęły się napady na kierowców!
- masz listę pracowników ? – Adam
- własnie się drukuje – rzuciła Basia
- prezes firmy pracuje aktulanie jako zastępca kierownika w Zakładzie Transportu Miejskiego – Marek
- a pozostali pracownicy gdzie teraz pracują ? – Adam
- nie wiadomo- Basia – patrz, nasz denat pracował w ” Mirexie „!
- musimy porozmwiać z Nimi – zdecydował Adam- może wydarzyło się coś kiedy firma działała , jedziemy !
Na terenie ZTM trochę pobładzili, dopiero strażnik powiedział im jak dojść do biura kierownika.
- dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej- Adam- czy zastaliśmy pana Krzysztofa Mireckiego ?
- tak , jest w tej chwili na zebraniu ale za kilka minut będzie do państwa dyspozycji – powiedziała sekretarka- proszę poczekać.
- a może Pani będzie coś wiedziała o byłych pracownikach firmy ” Mirex”- zapytała Basia
- nie, niestery, pracuję tutaj dopiero od kilku tygodni- odparła sekretarka
Kilkanaście minut później z dali konferencyjnej wyszło parę osób , jeden z n męzczyzn podszedł do biurka sekretrki i, która przekazała mu , że w gabinecie czekają policjanci.
- witam państwa – przywitał się Mirecki- czy coś się stało ?
- owszem, chodzi nam o Pana firmę ” Mirex-Marek- oraz Damiana Tyczyńskiego
-może słyszał Pan o napadach na kierowców- Adam- wczoraj zginął jeden z pana byłych pracowników. Może pamięta Pan jakieś kłótnie albo nieporozumienia między kierowcami ?
- coś słyszałem- Mirecki- tak, przypominam sobie, że były kłotnie w zespole, ale gdzie ich nie ma? Musiałem ogłosić bankrutctwo ponieważ wspólnik popadł w długi i wyczyścił konto firmy. Nie miałem nawet na odprawy dla ludzi. Pamiętam, że Tyczyński i Banach ciągle się o coś kłocili. Pracował tylko kilka miesięcy a potem odszedł do innej firmy.
- a ten Banach gdzie teraz pracuje ?- Marek
- nigdzie- Mirecki – rok temu miał wypadek i jest na rencie. Nie wychodzi z domu. Aaa, jeszcze Tomasz Aleksandrowicz, Tyczyński miał romans z jego żoną. Proszę ,tu są adresy, nie wiem czy aktualne.
- dziękujemy Panu – Adam podniósł się z fotela- bardzo nam Pan pomógł
- no to chyba coś mamy – stwierdził Marek
- czekajcie, Szczepan dzwoni – Basia- no co jest ? – Basia odebrała telefon- aha, no dobra, dzięki.
- co jest ? – Adam
- na Komene zgłosiło się pare osób , w tym parę osób z Mirexu i kilku gości z motelu- Basia
- Basiu, zajmij się z Jackiem przesłuchaniami a my pojedziemy do Banacha i Aleksandrowicza- Adam
- ok ! – rzuciła Basia
- Baśka, a co Ty taka wesoła jak skowronek ? – zaciekawił się Marek – nie wspomnę , że nadążyć za Tobą nie można z robotą!
- bo nie mam powodów do smutku – odparła Basia- lepiej powiedz kto ukrywa się w brzuchu Kasi
- na pewno mały człowiek – Marek- tylko nie chce zdradzić płci , odwróciło się tyłem
- pewnie chce zrobić niespodziankę – Adam
- to ja jadę , na razie !!- zawołala Basia i odjechała na Komendę.
W mieszkaniu Banacha
- hmm, niewiele mogę Wam powiedzieć. Od czasu wypadku mam kłopoty z pamiecią – powiedział mężczyzna- Tyczyński, niestety, nic mi to nazwisko nie mówi. Przykro mi.
- dziękujemy Panu – powiedział Marek i policjanci wyszli z mieszkania .
- no to jeszcze odwiedzimy pana Aleksandrowicza – Adam- Zuzia sprawdziła adres, nie zmienił się , nadal mieszka na Pradze.
Komisarze zatrzymali się przed drzwiami mieszkania, Marek zadzwonił lecz odpowiedziała im cisza. Spojrzeli na siebie, Adam nacisnał klamke . Okazało się , że drzwi mieszkania są otwarte. Weszli do środka , Marek potrącił stos desek i wszystko z hukiem rozleciało się .
- głośniej się nie dało ? – zapytał poirytowany Zawada i zajrzał do pokoju- Marek !
- no?? – odezwał się Brodecki z kuchni
- wezwij patrol, sami sobie z Nim nie poradzimy – powiedział Adam wskazująć pijanego mężczyznę
ciąg dalszy nastąpi .
- to musi być ktoś , kto zna środowisko kierowców- powiedział Zawada- wie gdzie są parkingi, motele, bary , zna zwyczaje kierowców.
- czyli pracował kiedyś w tym zawodzie – dodał Marek
- ale odkrycie – mruknęła Basia- MAM !
- co ??- zapytali panowie
- Firma ” Mirex” ogłosiła 3 lata temu bankrutwo. Prywatna firma komunikacji miejsckiej - przeczytała Storosz- własnie w tym okresie zaczęły się napady na kierowców!
- masz listę pracowników ? – Adam
- własnie się drukuje – rzuciła Basia
- prezes firmy pracuje aktulanie jako zastępca kierownika w Zakładzie Transportu Miejskiego – Marek
- a pozostali pracownicy gdzie teraz pracują ? – Adam
- nie wiadomo- Basia – patrz, nasz denat pracował w ” Mirexie „!
- musimy porozmwiać z Nimi – zdecydował Adam- może wydarzyło się coś kiedy firma działała , jedziemy !
Na terenie ZTM trochę pobładzili, dopiero strażnik powiedział im jak dojść do biura kierownika.
- dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej- Adam- czy zastaliśmy pana Krzysztofa Mireckiego ?
- tak , jest w tej chwili na zebraniu ale za kilka minut będzie do państwa dyspozycji – powiedziała sekretarka- proszę poczekać.
- a może Pani będzie coś wiedziała o byłych pracownikach firmy ” Mirex”- zapytała Basia
- nie, niestery, pracuję tutaj dopiero od kilku tygodni- odparła sekretarka
Kilkanaście minut później z dali konferencyjnej wyszło parę osób , jeden z n męzczyzn podszedł do biurka sekretrki i, która przekazała mu , że w gabinecie czekają policjanci.
- witam państwa – przywitał się Mirecki- czy coś się stało ?
- owszem, chodzi nam o Pana firmę ” Mirex-Marek- oraz Damiana Tyczyńskiego
-może słyszał Pan o napadach na kierowców- Adam- wczoraj zginął jeden z pana byłych pracowników. Może pamięta Pan jakieś kłótnie albo nieporozumienia między kierowcami ?
- coś słyszałem- Mirecki- tak, przypominam sobie, że były kłotnie w zespole, ale gdzie ich nie ma? Musiałem ogłosić bankrutctwo ponieważ wspólnik popadł w długi i wyczyścił konto firmy. Nie miałem nawet na odprawy dla ludzi. Pamiętam, że Tyczyński i Banach ciągle się o coś kłocili. Pracował tylko kilka miesięcy a potem odszedł do innej firmy.
- a ten Banach gdzie teraz pracuje ?- Marek
- nigdzie- Mirecki – rok temu miał wypadek i jest na rencie. Nie wychodzi z domu. Aaa, jeszcze Tomasz Aleksandrowicz, Tyczyński miał romans z jego żoną. Proszę ,tu są adresy, nie wiem czy aktualne.
- dziękujemy Panu – Adam podniósł się z fotela- bardzo nam Pan pomógł
- no to chyba coś mamy – stwierdził Marek
- czekajcie, Szczepan dzwoni – Basia- no co jest ? – Basia odebrała telefon- aha, no dobra, dzięki.
- co jest ? – Adam
- na Komene zgłosiło się pare osób , w tym parę osób z Mirexu i kilku gości z motelu- Basia
- Basiu, zajmij się z Jackiem przesłuchaniami a my pojedziemy do Banacha i Aleksandrowicza- Adam
- ok ! – rzuciła Basia
- Baśka, a co Ty taka wesoła jak skowronek ? – zaciekawił się Marek – nie wspomnę , że nadążyć za Tobą nie można z robotą!
- bo nie mam powodów do smutku – odparła Basia- lepiej powiedz kto ukrywa się w brzuchu Kasi
- na pewno mały człowiek – Marek- tylko nie chce zdradzić płci , odwróciło się tyłem
- pewnie chce zrobić niespodziankę – Adam
- to ja jadę , na razie !!- zawołala Basia i odjechała na Komendę.
W mieszkaniu Banacha
- hmm, niewiele mogę Wam powiedzieć. Od czasu wypadku mam kłopoty z pamiecią – powiedział mężczyzna- Tyczyński, niestety, nic mi to nazwisko nie mówi. Przykro mi.
- dziękujemy Panu – powiedział Marek i policjanci wyszli z mieszkania .
- no to jeszcze odwiedzimy pana Aleksandrowicza – Adam- Zuzia sprawdziła adres, nie zmienił się , nadal mieszka na Pradze.
Komisarze zatrzymali się przed drzwiami mieszkania, Marek zadzwonił lecz odpowiedziała im cisza. Spojrzeli na siebie, Adam nacisnał klamke . Okazało się , że drzwi mieszkania są otwarte. Weszli do środka , Marek potrącił stos desek i wszystko z hukiem rozleciało się .
- głośniej się nie dało ? – zapytał poirytowany Zawada i zajrzał do pokoju- Marek !
- no?? – odezwał się Brodecki z kuchni
- wezwij patrol, sami sobie z Nim nie poradzimy – powiedział Adam wskazująć pijanego mężczyznę
ciąg dalszy nastąpi .
30 sierpnia 2008
2/67
Adam wszedł do biura czytając po drodze raport z daktyloskopii.
- słuchajcie, Iza skontaktowała się z gazetą, jutro ma się ukazać ogłoszenie- Adam
- a ja zadzwoniłem do TVN, w serwisach również będą podawać informacje – Marek
- noo, czyli zapowiadają się nam dni wypełnione telefonami i przesłuchaniami – westchnęła ciężko Basia
- Adam, mogę się wcześniej urwać ? – zapytał Brodecki – Kasia ma dziś USG
- aa, no to jasne – Adam- o cholera, zapomniałem, że idziemy z Alicją dziś do lekarza!
- oj panowie, kiedyś własnych głów zapomnicie – roześmiała się Basia- ja jeszcze trochę popracuję
- no to miłej pracy – powiedział Marek i razem z Adamem opuścli komendę. Basia zaczęła przeglądać biuletyny, przeglądając dostępne informacje. Nagle znalazła coś, co przykuło jej uwagę, więc szybko wybrała numer Dumicza, który po chwili zjawił się w biurze.
- co znalazłaś ? – zaciekawił się Jacek
- zobacz, w innych miastach również miały miejsce napady na ciężarówki i kierowców. Pobicia i kradzieże w Łodzi, , napady w Gnieźnie, martwy kierowca na przejciu granicznym w Cieszynie. Sprawy niewyjaśnione, sprawcy brak – Basia- jest jeszcze więcej tego.
- no to co? Dzwonimy na te komendy i wyciągamy informacje ? – zapytał Jacek a Basia już wykręcała numer.
- halo? Dzień dobry, komisarz Nowacka z Komendy Stołecznej. Dzwonie w sprawie …. – powtórzyła po raz kolejny do słuchawki.
- to już ostatni – Jacek rozłączył się- musimy poczekać aż ich szef wyda zgodę na udzielenie nam informacji.
- tak? A kiedy ? – Basia wyraźnie znalazła własciwe źródło – mhmm, dobrze, dziękuję. Już właczam faks !
Brodeccy weszli do przychodni i usiedli czekając na swoją kolej.
- jak myślisz, będzie już wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka ? – Marek
- może być jeszcze za wcześnie – Kasia- Marek, wolałbyś syna czy córkę ?
- kochanie, najważniejsze zeby było zdrowe – Marek
- ale szczerze – nie dawała za wygraną Kasia
- bliźnięta – zażartował Marek
- coo??
- mamy już i syna i córkę więc teraz czas na bliźnięta – Marek
- zwariowałeś ?? – Kasia- sam sobie urodź bliźnięta ! Będziesz wiedział jak to jest !
- chyba za dużo razy oglądałas ” Juniora ” i pomyliłaś mnie z Schwarzeneggerem ! – Marek
- nie gadam z tobą – obraziła się Kasia
- oj no, przepraszam ! – Marek- chodz, już nas wołają.
Koło godziny 21 :40 na komendę wrócił Adam. Na parking wjechał również Paweł.
- cześć, nie mozecie oderwać się od pracy ? – zapytał Nowacki wysiadając z auta
- no hej- Adam- Basi się chyba coś przedłuzyło bo ja z Markiem wyszliśmy już dawno. Wróciłem po dokumenty.
- mam żonę pracoholiczkę – stwierdził Paweł
Weszli do środka zastając porozrzucane papiery po całym gabinecie oraz śpiących Basię i Dumicza
- ekhem , uhuuhm – chrząknał Paweł budząc Basię- no ładnie, widzę ze wolisz towarzystwo Jacka i już w ogóle nie jestem Ci potrzebny !
- Paweł, to nie tak – przebudził się Dumicz- zaraz Ci to wytłumaczę!
Adam widząc miny przyjaciół parsknął śmiechem a i Paweł w końcu nie wytrzymał i dostał ataku śmiechu.
- oo raaany, szkoda, że nie widzieliście swoich min – powiedział Paweł gdy już mu przeszło
- widzę, ze znaleźliście coś ciekawego ? – powiedział Zawada podnosząc kilka kartek
- tak, to jeszcze nie wszystko- Dumicz- jutro do południa mamy dostac resztę
- no dobra, to teraz spadajcie do domu – Adam- jutro też jest dzień.
ciąg dalszy nastąpi. W sprawie niewiele się ruszyło, znów parę wątków prywatnych ale powoli się rozkręcam. Pozdrawiam !!
- słuchajcie, Iza skontaktowała się z gazetą, jutro ma się ukazać ogłoszenie- Adam
- a ja zadzwoniłem do TVN, w serwisach również będą podawać informacje – Marek
- noo, czyli zapowiadają się nam dni wypełnione telefonami i przesłuchaniami – westchnęła ciężko Basia
- Adam, mogę się wcześniej urwać ? – zapytał Brodecki – Kasia ma dziś USG
- aa, no to jasne – Adam- o cholera, zapomniałem, że idziemy z Alicją dziś do lekarza!
- oj panowie, kiedyś własnych głów zapomnicie – roześmiała się Basia- ja jeszcze trochę popracuję
- no to miłej pracy – powiedział Marek i razem z Adamem opuścli komendę. Basia zaczęła przeglądać biuletyny, przeglądając dostępne informacje. Nagle znalazła coś, co przykuło jej uwagę, więc szybko wybrała numer Dumicza, który po chwili zjawił się w biurze.
- co znalazłaś ? – zaciekawił się Jacek
- zobacz, w innych miastach również miały miejsce napady na ciężarówki i kierowców. Pobicia i kradzieże w Łodzi, , napady w Gnieźnie, martwy kierowca na przejciu granicznym w Cieszynie. Sprawy niewyjaśnione, sprawcy brak – Basia- jest jeszcze więcej tego.
- no to co? Dzwonimy na te komendy i wyciągamy informacje ? – zapytał Jacek a Basia już wykręcała numer.
- halo? Dzień dobry, komisarz Nowacka z Komendy Stołecznej. Dzwonie w sprawie …. – powtórzyła po raz kolejny do słuchawki.
- to już ostatni – Jacek rozłączył się- musimy poczekać aż ich szef wyda zgodę na udzielenie nam informacji.
- tak? A kiedy ? – Basia wyraźnie znalazła własciwe źródło – mhmm, dobrze, dziękuję. Już właczam faks !
Brodeccy weszli do przychodni i usiedli czekając na swoją kolej.
- jak myślisz, będzie już wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka ? – Marek
- może być jeszcze za wcześnie – Kasia- Marek, wolałbyś syna czy córkę ?
- kochanie, najważniejsze zeby było zdrowe – Marek
- ale szczerze – nie dawała za wygraną Kasia
- bliźnięta – zażartował Marek
- coo??
- mamy już i syna i córkę więc teraz czas na bliźnięta – Marek
- zwariowałeś ?? – Kasia- sam sobie urodź bliźnięta ! Będziesz wiedział jak to jest !
- chyba za dużo razy oglądałas ” Juniora ” i pomyliłaś mnie z Schwarzeneggerem ! – Marek
- nie gadam z tobą – obraziła się Kasia
- oj no, przepraszam ! – Marek- chodz, już nas wołają.
Koło godziny 21 :40 na komendę wrócił Adam. Na parking wjechał również Paweł.
- cześć, nie mozecie oderwać się od pracy ? – zapytał Nowacki wysiadając z auta
- no hej- Adam- Basi się chyba coś przedłuzyło bo ja z Markiem wyszliśmy już dawno. Wróciłem po dokumenty.
- mam żonę pracoholiczkę – stwierdził Paweł
Weszli do środka zastając porozrzucane papiery po całym gabinecie oraz śpiących Basię i Dumicza
- ekhem , uhuuhm – chrząknał Paweł budząc Basię- no ładnie, widzę ze wolisz towarzystwo Jacka i już w ogóle nie jestem Ci potrzebny !
- Paweł, to nie tak – przebudził się Dumicz- zaraz Ci to wytłumaczę!
Adam widząc miny przyjaciół parsknął śmiechem a i Paweł w końcu nie wytrzymał i dostał ataku śmiechu.
- oo raaany, szkoda, że nie widzieliście swoich min – powiedział Paweł gdy już mu przeszło
- widzę, ze znaleźliście coś ciekawego ? – powiedział Zawada podnosząc kilka kartek
- tak, to jeszcze nie wszystko- Dumicz- jutro do południa mamy dostac resztę
- no dobra, to teraz spadajcie do domu – Adam- jutro też jest dzień.
ciąg dalszy nastąpi. W sprawie niewiele się ruszyło, znów parę wątków prywatnych ale powoli się rozkręcam. Pozdrawiam !!
23 sierpnia 2008
Kłopoty kryminalnych cz.67
Komisarze wypoczęci wrócili do pracy. Marek i Adam zjawili się wcześniej niż Basia i siedzieli przy biurkach pijąc kawę.
- cześć , sorry za spóżnienie, korki- usprawiedliwiła się Baska
- mhmm, jasne- z kpiącą miną odparł Marek
- naprawdę korki- Basia- bylismy załatwić rehabilitację a Paweł pojechał jeszcze do jakiegoś lekarza
- aa, to faktycznie korki- Adam- z jednej strony szkoda , że szybko nie wróci a z drugiej strony to dobrze, ze zadba o zdrowie.
- witam wszystkich po urlopie - odezwał się Grodzki
- cześć- przywitał się Dumicz- czas wrócić do szarej rzeczywistości . Mamy robotę.
- coś ciekawego ? – Marek
- godzinę temu na parkingu dla ciężarówek, znaleziono zwłoki kierowcy- Jacek- na ulicy Kilińskiego.
- no to jedziemy- Adam
- Adam, mogłabym wykorzystać jeszcze parę dni urlopu? Chcielibyśmy pojechać do Przemyśla i jeszcze do Torunia- Basia zrobiła przymilną minkę
- jak się szybko wyrobimy z tą sprawą to się zastanowię- odpowiedział Zawada
Na miejscu
- cześć chłopaki, co mamy ?- Adam
- wygląda na morderstwo. Ktoś zaryglował drzwi , żeby kierowca nie mógł wyjśc i przez wentylację wpuścił gaz- powiedział Leszek- zmarł jakies 5 godzin temu
- ciekawie się zapowiada- Marek oglądał szoferkę- mamy dane kierowcy ?
- Damian Tyczyński. Zatrudniony w firmie przewozowej od 8 lat. Tu są wszytkie papiery- podeszła Zuzia- znalazł go inny kierowca, Szczepan go przesłuchuje.
- no dobra, Basia i Zuzia pojedziecie do tej firmy a My się tu jeszcze rozejrzymy- zdecydował Adam
- a to co za idiota trąbi ? – Marek obejrzał się za przejeżdząjącym kierowcą
- Paweł – odpowiedziała Basia rozponając samochód- przekaże mu pozdrowienia od Ciebie- Na razie !! Zuzia, chodź !
- szefie, kurka, tamten kierowca powiedział , że od jakiegoś czasu dziwne rzeczy się dzieją na tym parkingu- zameldował Żałoda
- to znaczy jakie ? – Adam
- przecięte opony, niedawno to nawet ktoś wyrąbał drzwi i wyniósł towar ze srodka – Szczepan
- i nikt tego nie zgłaszał ? – Marek
- powiedzieli strażnikowi a ten miał się tym zając- Szczepan
- i co ? Zajął się ? – Adam
- raczej Nim się zajęli bo jest w szpitalu – Szczepan
- dzięki – Adam- Marek , pojedziesz do szpitala ?
- a mam jakieś wyjście ? – zapytał Brodecki i wsiadł do samochodu.
2 godziny później spotkali się wszyscy na komendzie.
- no to co udało się Wam ustalić ? – zapytał Jacek
- wiemy tyle , że to parking strzeżony, znajduje się obok małego motelu, w którym nocują kierowcy. Niestety czasami muszą nocować w samochodach bo motel jest przepełniony- Adam- od kilku tygodni zdarzały się różne przypadki np pocięte opony, kradzieże. Jeden kierowca obudził się bo ktoś mu zaglądał do środka, ale jak wyjrzał to już nikogo nie było.
- strażnika pobito tydzień temu- Marek- dwóch małolatów . Potwierdza zeznania kierowców. Miał zgłosić to na policję ale nie zdążył.
- ofiara to Damian Tyczyński, lat 52 . Od 8 lat pracuje w firmie ” Motor” , wcześniej pracował jako kierowca autobusu – Basia- nie ma żadnej rodziny w Polsce. Podobno urodził się w Niemczech.
- z tego co O nim wiadomo to bardzo dobry pracownik, niekonfliktowy, punktualny – Zuzia
- hmm, samobójstwo wykluczył już lekarz policyjny- Adam- technicy także. Sam nie mógłby zablokować drzwi
- no to co robimy ? – Basia
- podejrzewam , że to sprawka durnych dzieciaków – Marek
- wątpie – Adam – dzieciaki zostawiłyby ślady a miejsce było czyste . Poza tym to miejsce jest poza miastem, nie ma żadnych budynków mieszkalnych w pobliżu poza motelem.
- może pokłócił się z którymś z kierowców ? – myślała Basia
- dobrze myślisz Basiu- Adam- trzeba dać informację do prasy, ze poszukujemy osób, z którymi ofiara miała styczność w czasie postoju. Zadzwonię do Izy.
- przecież Ona już nie pracuje w takich gazetach- Marek
- ale ma koleżanki w redakcji , nie ? – Adam- oo, cześć Paweł !
- cześć ! – przywitał się Nowacki – słyszałem jak wam kiszki marsza grają więc po drodze kupiłem pizze !
- mmmm, Paweł jesteś wielki ! – Basia- co powiedział lekarz ?
- dużo róznych rzeczy – Paweł – jak spojrzał w kartę choroby to zaniemówił i chyba się zdziwił , że żyję .
- pycha – Marek
- i jeszcze zasugerował , że powiniem przejść na rentę tak przynajmniej na 2 lata, żeby całkowicie dojść do formy – Paweł – coś jeszcze ględził o sanatorium.
- jak Cię znam to powiedziałeś mu co o tym myślisz – Adam
- dokładnie – Paweł – jak na razie to rehabilitacja u Morawskiego, basen, jakieś zabiegi w szpitalu. Strasznie dużo tego.
- no cóż, nie trzeba było brykać – roześmiał się Marek
- Marek ! – obruszyła się Basia
- kolego Brodecki nie podskakuj – Paweł – bo nie dostaniesz więcej pizzy ! Adam, Basia wspominała o kilku dniach urlopu ?
- tak , następny tydzień będzie miała wolny – Adam
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam nadzieję , że się spodobała notka. Na razie niewiele się dzieje ale to początek sprawy. Komentujcie ! Pozdrawiam !
- cześć , sorry za spóżnienie, korki- usprawiedliwiła się Baska
- mhmm, jasne- z kpiącą miną odparł Marek
- naprawdę korki- Basia- bylismy załatwić rehabilitację a Paweł pojechał jeszcze do jakiegoś lekarza
- aa, to faktycznie korki- Adam- z jednej strony szkoda , że szybko nie wróci a z drugiej strony to dobrze, ze zadba o zdrowie.
- witam wszystkich po urlopie - odezwał się Grodzki
- cześć- przywitał się Dumicz- czas wrócić do szarej rzeczywistości . Mamy robotę.
- coś ciekawego ? – Marek
- godzinę temu na parkingu dla ciężarówek, znaleziono zwłoki kierowcy- Jacek- na ulicy Kilińskiego.
- no to jedziemy- Adam
- Adam, mogłabym wykorzystać jeszcze parę dni urlopu? Chcielibyśmy pojechać do Przemyśla i jeszcze do Torunia- Basia zrobiła przymilną minkę
- jak się szybko wyrobimy z tą sprawą to się zastanowię- odpowiedział Zawada
Na miejscu
- cześć chłopaki, co mamy ?- Adam
- wygląda na morderstwo. Ktoś zaryglował drzwi , żeby kierowca nie mógł wyjśc i przez wentylację wpuścił gaz- powiedział Leszek- zmarł jakies 5 godzin temu
- ciekawie się zapowiada- Marek oglądał szoferkę- mamy dane kierowcy ?
- Damian Tyczyński. Zatrudniony w firmie przewozowej od 8 lat. Tu są wszytkie papiery- podeszła Zuzia- znalazł go inny kierowca, Szczepan go przesłuchuje.
- no dobra, Basia i Zuzia pojedziecie do tej firmy a My się tu jeszcze rozejrzymy- zdecydował Adam
- a to co za idiota trąbi ? – Marek obejrzał się za przejeżdząjącym kierowcą
- Paweł – odpowiedziała Basia rozponając samochód- przekaże mu pozdrowienia od Ciebie- Na razie !! Zuzia, chodź !
- szefie, kurka, tamten kierowca powiedział , że od jakiegoś czasu dziwne rzeczy się dzieją na tym parkingu- zameldował Żałoda
- to znaczy jakie ? – Adam
- przecięte opony, niedawno to nawet ktoś wyrąbał drzwi i wyniósł towar ze srodka – Szczepan
- i nikt tego nie zgłaszał ? – Marek
- powiedzieli strażnikowi a ten miał się tym zając- Szczepan
- i co ? Zajął się ? – Adam
- raczej Nim się zajęli bo jest w szpitalu – Szczepan
- dzięki – Adam- Marek , pojedziesz do szpitala ?
- a mam jakieś wyjście ? – zapytał Brodecki i wsiadł do samochodu.
2 godziny później spotkali się wszyscy na komendzie.
- no to co udało się Wam ustalić ? – zapytał Jacek
- wiemy tyle , że to parking strzeżony, znajduje się obok małego motelu, w którym nocują kierowcy. Niestety czasami muszą nocować w samochodach bo motel jest przepełniony- Adam- od kilku tygodni zdarzały się różne przypadki np pocięte opony, kradzieże. Jeden kierowca obudził się bo ktoś mu zaglądał do środka, ale jak wyjrzał to już nikogo nie było.
- strażnika pobito tydzień temu- Marek- dwóch małolatów . Potwierdza zeznania kierowców. Miał zgłosić to na policję ale nie zdążył.
- ofiara to Damian Tyczyński, lat 52 . Od 8 lat pracuje w firmie ” Motor” , wcześniej pracował jako kierowca autobusu – Basia- nie ma żadnej rodziny w Polsce. Podobno urodził się w Niemczech.
- z tego co O nim wiadomo to bardzo dobry pracownik, niekonfliktowy, punktualny – Zuzia
- hmm, samobójstwo wykluczył już lekarz policyjny- Adam- technicy także. Sam nie mógłby zablokować drzwi
- no to co robimy ? – Basia
- podejrzewam , że to sprawka durnych dzieciaków – Marek
- wątpie – Adam – dzieciaki zostawiłyby ślady a miejsce było czyste . Poza tym to miejsce jest poza miastem, nie ma żadnych budynków mieszkalnych w pobliżu poza motelem.
- może pokłócił się z którymś z kierowców ? – myślała Basia
- dobrze myślisz Basiu- Adam- trzeba dać informację do prasy, ze poszukujemy osób, z którymi ofiara miała styczność w czasie postoju. Zadzwonię do Izy.
- przecież Ona już nie pracuje w takich gazetach- Marek
- ale ma koleżanki w redakcji , nie ? – Adam- oo, cześć Paweł !
- cześć ! – przywitał się Nowacki – słyszałem jak wam kiszki marsza grają więc po drodze kupiłem pizze !
- mmmm, Paweł jesteś wielki ! – Basia- co powiedział lekarz ?
- dużo róznych rzeczy – Paweł – jak spojrzał w kartę choroby to zaniemówił i chyba się zdziwił , że żyję .
- pycha – Marek
- i jeszcze zasugerował , że powiniem przejść na rentę tak przynajmniej na 2 lata, żeby całkowicie dojść do formy – Paweł – coś jeszcze ględził o sanatorium.
- jak Cię znam to powiedziałeś mu co o tym myślisz – Adam
- dokładnie – Paweł – jak na razie to rehabilitacja u Morawskiego, basen, jakieś zabiegi w szpitalu. Strasznie dużo tego.
- no cóż, nie trzeba było brykać – roześmiał się Marek
- Marek ! – obruszyła się Basia
- kolego Brodecki nie podskakuj – Paweł – bo nie dostaniesz więcej pizzy ! Adam, Basia wspominała o kilku dniach urlopu ?
- tak , następny tydzień będzie miała wolny – Adam
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam nadzieję , że się spodobała notka. Na razie niewiele się dzieje ale to początek sprawy. Komentujcie ! Pozdrawiam !
Subskrybuj:
Posty (Atom)