30 stycznia 2006

Małe wyjaśnienie

Gdy zaczynałam pisac tego bloga to sciagalam moje opowiadania z forum kryminalnych na onecie. Bład polegał na tym ze nie zwracałam uwagi na pory roku. Mam nadzieje ze mi to wybaczycie.

Pamietacie moje opowiadanie „Zasadzka” czyli przerobione „Polowanie”? akcja rozgrywa sie na przełomie wiosny i lata. Jak zuwazyliscie( a moze nie?) w moich opowiadaniach nadchodzi wiosna czyli zblizamy sie do rocznicy. Od długiego czasu chodzi mi po głowie pewne opowiadanie, taka mała fantazja. Nie bójcie sie nie bedzie to nic strasznego a wrecz przeciwnie bardzo humorystyczne. Bohaterowie wróca do tego wydarzenia sprzed roku z kilku powodów. Jakich? Dowiecie sie niedługo. To bedzie takie” co by bylo gdyby…”

Ale na razie zblizaja sie kolejne klopoty. To juz 4 czesc z serii Kłopoty kryminalnych. No ale nie wiem jak w tym tygodniu bedze z notkami z powodu przeprowadzki siostry w której musze pomóc. Ale w miare mozliwosci bede pisac.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH!!

28 stycznia 2006

2/3

Dopadła mnie grypa i jestem marudna. Notki mi sie nie chce pisac ale postaram sie cos skrobnac. Tylko kiepsko u mnie dzis z mysleniem wiec moze mi nie wyjsc. Dziekuje za wasze komentarze. Teraz sie wam moge przyznac ze ja tez nie wiedziałam ze potrafie pisac. Zawsze miałam problemy z napisaniem wypracowania na j.polski a tu mi teraz takie rzeczy wychodza. A to wszystko przez odcinek Polowanie!! Koniec marudzenia i zabieram sie do roboty. Tylko nie pamietam jak zakonczyła sie poprzednia notka. No i mowiłam ze jestem maruda? Zawada wydał rozkaz: ” DO ROBOTY” wiec trzeba wykonac. Ide sobie zrobic herbaty malinowej i zabieram sie za notke.



Nastepnego dnia pod komende zajechały równoczesnie 3 samochody: Adama, Marka i Pawła z Basią.

- czesc!- Adam

- czesc, to co Basia? Mam czekac na ciebie po pracy?- Paweł

- gdybym wiedziala o której skonczymy to mogłbys zaczekac- Basia- tobie to dobrze bo ze Zbyszkiem pracujecie na zmiany

- Adam nie wydaje ci sie ze nasza Basienka jest ostatnio złosliwa?- Marek

- kto z kim przestaje takim sie staje- Basia

- chyba tak- Adam

- słuchajcie bedziemy tak tu stac? Ja wiem ze wiosna niedługo ale moze wejdziemy do srodka?- Adam

- czemu? Fajnie jest! Deszcz pada, błoto i kałuze, cudowna pogoda- Paweł

- Paweł a tobie chyba cos zaszkodziło, moze ty za wszesnie wstajesz co?- Marek

- moze zaczne od tego ze w ogole nie spałem w nocy- Paweł

- panie komisarzu, panie komisarzu!- Szczepan

- co jest Szczepan?- Adam

- morderstwo kurka, znowu emerytowany policjant, sprawdziłem go juz troche- Szczepan

- i co?- Marek

- zginał podobnie, i pracował z tym noooo yyyy Stefanczykiem i pare razy z pana ojcem- Szczepan

- nieciekawie to wyglada- Marek
dobra to jedziemy tam od razu- Adam- Szczepan masz adres?

- szeroka 15/4- Szczepan- ekipa juz tam jest

-ok. Szczepan mam prosbe. Podjedz po mojego ojca i przywiez go do nas- Adam

- juz sie robi szefie- Szczepan

Zawada zadzwonił do ojca i wyjasnił sytuacje.

- Basiu do Ciebie tez mam prosbe- Adam

- słucham?- Basia

- pojedziesz z Iza do mnie, wezmiecie klucze z mieszkania ojca i spakujecie mu troche rzeczy do ubrania- Adam- i gdybyscie mogły to jakos zrobic u mnie porzadek?

- a co z tego bede miała?- Basia

- moja wdziecznosc?- Adam

- dobraaa- Basia- jade do Izy. Czesc!

- aha Basiu jak przyjedziesz na komende to nic nie mow a torbe zostaw w aucie- Adam- i dzieki!!

- niezły spisek- Marek- jedziemy?

- nie. Marek ty zostajesz i zacznij przegladac archiwum a ja jade tam- Adam

- dobra, to na razie- Marek

- moze wam pomóc?- Paweł

- jak tak bardzo chcesz to pomóż Markowi- Adam- na razie!

Zawada pojechal na miejsce zdarzenia a Marek z Pawłem zabrali sie za akta.

- słuchaj moze zrobimy tak. Mnie sie wydaje ze tu chodzi o jakas sprawe która razem prowadzili ci dwaj zamordowani i ewentualnie tata Adama- Paweł

- to odkładamy te sprawy które prowadzili razem a potem sie im przzyjrzymy?- Marek

- dokładnie, potem sprawdzimy kto wyszedł albo siedzi- Paweł

- spoko, zabieramy sie do roboty- Marek

Iza i Basia weszły do domu Zawady seniora. Znalazły torbe i zapakowały ubrania i kosmetyki. Co chwile zartowały i smiały sie. Pojechały do mieszkania Adama.

- no to teraz czeka nas gorsza robota- Iza

- dlaczego?- Basia

- a byłas kiedys w mieszkaniu faceta, który mieszka sam?- Iza

- ee no tak- Basia- to co robimy?

- najpierw to trzeba ogolnie troche posprzatac a potem przygotujemy drugi pokój- Iza

- to ja sie biore za kuchnie a ty za pokój- Basia

- dobra- Iza

Basia powedrowała do kuchni. Otwarła szafke gdzie myslała ze znajdzie szklanki a tam… skarpetki.

- Izaaaa!! – wydarła sie Basia

- co? Znalazłas skarpety?- Iza

- dokładnie, gdzie on ma szklanki?- Basia- i kawe?

- kawe znajdziesz w piecyku a szklanki w szafce na dole po lewej stronie- Iza

- a juz mam! dzieki- Basia- chcesz tez kawy?

- no jasne!- Iza- tylko nie przestawiaj mu za bardzo wszystkiego bo nie znajdzie.

- no nieee!! Nie uwierzysz co znalazłam w szufladzie!! – Basia

- co?- Iza

- przybory do golenia!! – Basia- krem do golenia przeterminowany od 6 lat!!

- noo, jakby tak poszukac dobrze to znajdziesz rózne skarby- Iza- skonczyłam!

- ja chyba tez, czekaj jeszcze zetre stuletni kurz z mebli- Basia- rany te meble sa brazowe a nie szare!!

Basia z Iza w koncu wyszły z mieszkania komisarza. Wsiadajac do samochodu jeszcze sie smiały z mieszkania Adama.

Tymczasem na komendzie praca wrzała. Marek z Pawłem odwalili juz kawał pracy gdy wrocił Adam.

- no i co tam?- Adam

- tu mamy sprawy które łacza 3 osoby- Paweł

- a u ciebie co?- Marek

- to samo co ze Stefanczykiem- Zawada- moj tata juz dojechał?

- tak, siedzi u Grodzkiego- Paweł

- witam panów- Basia- załatwione. Torba jest w samochodzie

- dzieki Basiu- Adam

- masz fajne mieszkanie- Basia

-ok. Chłopaki dobra robota. Basia bierz te akta i zacznij sprawdzac ludzi. Ja tez sie za to biore- komisarz

- czesc- Stanisław- pomóc wam?

- na razie nie Tato- Adam- mozecie isc na strzelnice a gdyby co to zadzwonie

- no to na razie- Zawada senior

Zblizała sie godzina 16:00

- no i co?- Grodzki

- nic, na razie nic nie mamy- Basia

- jak to?- Stanisław

- no wszyscy podejrzani albo siedza albo nie zyja- Adam- a zadne inne sprawy sie nie łacza

- no to kiepsko- Grodzki

- nic juz dzis nie wymyslimy- Adam- zbierajcie sie do domów.Tato odwioze cie.

- to do jutra- Basia- Pawel kiedy masz odebrac te wyniki?

- pojutrze- Paweł

- ciagle zapominam-Basia

- to ja lece- Marek- czesc!!

Podkomisarze wyszli z komendy. Zawada i ojciec tez juz szykowali sie do wyjscia. Wyszli i wsiedli do auta.

- Adam zle skreciłes- Stanisław

- musze jeszcze podjechac do domu a potem cie odwioze- Adam

Zawada zaparkował przed blokiem, wyciagnal torbe z bagaznika i podszedł do samochodu od strony pasazera

- wysiadaj i idziemy do mnie- Adam

- po co?- Stanisław

- na kilka dni dopóki nie rozwiazemy tej sprawy- Adam

- a ty nie przesadzasz?- Zawada

- nie, to tak na wszelki wypadek- Adam- no chodz!

Była juz godzina 20:00 kiedy zadzwonił Grodzki do Adama

- Adasiu przyjedz na komende. Zgłosił sie facet i twiedzi ze to on zabił- Grodzki

- dobra juz jade- Adam

- co sie dzieje?- Zawada

- chyba zakonczenie sprawy- Adam-jedziesz?

- no jasne!- Zawada

Na komendzie byli juz Basia i Marek. Wisniewska własnie wyszla z pokoju przesluchan.

- i co? – Adam

- nie wiem co o tym sadzic.Moze sam go przesłuchasz- Wisniewska

Adam wszedł do pokoju przesłuchan a za lustrem przysłuchiwali sie Grodzki, Wisnieska i dwójka podkomisarzy.

Przesłuchanie

- to ja zabiłem tych dwóch gliniarzy- chlopak

- jak sie nazywasz i ile masz lat?- Adam

- mam 25 lat, nazywam sie Rafał Borowicki- Rafał

- dlaczego ich zabiłes?- Adam

- zmarnowali zycie mojemu dziadkowi. On był niewinny a wsadzili go na 5 lat- Rafał

- a teraz ty dostaniesz 25 lat za podwójne zabójstwo – Adam- powiedz dokładnie dlaczego ich zabiłes.

Za weneckim lustrem Stanisław zaczał kojarzyc sprawe

- wiem o jakiek sprawie on mowi- Zawada

- jakiej?- Marek

- 20 lat temu ja, Stefanczyk i Gajdzik prowadzilismy razem sprawe seryjnego zabójcy. Oskarzylismy niejakiego Kwiatkowskiego. Po 5 latach pojawiły sie nowe dowody i nowe zbrodnie. Kwiatkowskiego zwolniono- Stanisław

- Kwiatkowski popełnił samobójstwo 8 lat temu bo nie mogł znalesc pracy i ciagle wytykano mu ze jest zabójca- Grodzki

- to jego wnuk?- Basia

- na to wyglada- Marek

Z pokoju przesluchan wyszedl Adam.

- no to sprawa zakonczona. Przyznał sie – Adam

- biedny chłopak. Teraz on sobie zmarnował zycie- Wisniewska

- sam wybrał- Adam- wracamy do domów a jutro sie zajmujemy papierami.

- Adam ja jutro bede pozniej bo z Pawłem odwozimy jego mame do osrodka- Basia

- mozesz miec w ogóle jutro wolne- Grodzki

Zmeczeni wrócili wszyscy do swoich domów.



KONIEC cz.3

Uff katarek nadal mnie trzyma ale wena jak widac wrociła. Czekam z niecierpliwoscia na wasze komentarze! Pozdrawiam!

27 stycznia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.3

Mineło kilka dni. Basia z Pawłem spedzali duzo czasu ze soba. Własciwie to sie nie rozstawali, nawet w nocy.

- Adam zrobisz mi kawy??- Basia-usypiam

- a co ty w nocy robiłas?- Adam

- chciałbyc wiedziec- Paweł- kiedy Marek wraca?

- noo powiniem juz byc- Adam- a ty kiedy wyniki odbierasz?

- za tydzien- Paweł- cholerne czekanie

- no nie, zostawiłam komórke w samochodzie- Basia

- chodz bo ja tez musze na chwile wyskoczyc na dwór- Paweł

- oo czesc Marek- Adam

- czesc pracy- Marek

- czesc leniu- Basia- Adam zaraz wracamy!

- mhm- mruknał Zawada

Po chwili Marek z Adamem obserwowali Basie i Pawła z okna

- co oni tam robia?- Marek

- szukaja komórki, przeciez słyszałes- Adam

- to mi wyglada na wszystko tylko nie na szukanie telefonu- Marek- ktory zreszta lezy na biurku.

Panowie parskneli smiechem a po chwili dwoja zakochanych wróciła do biura.

- no i co gołabki? Znalezliscie ten telefon?- Adam

- nie sępie, nie znalazłam- Basia

- no bo masz na biurku- Marek

- to ja spadam do swoich obowiazkow bo mnie Zbyszek powiesi zaniedługo- Paweł

- Marek czy ty uwazasz ze ja za tego sępa powinienem sie obrazic?- Adam

- hmm chyba tak- Marek

- widze ze wam wesoło!- Grodzki

- ornitologie poznajemy- Basia

- słyszałem- Grodzki

- cos sie stało Rysiu?- Adam

- na razie nic. Napiłbym sie kawy- Grodzki

- zrobie- Adam- auuuuł!!

- co sie stało??- Marek

- Baska dlaczego przestawiłas biurko??- krzyknał Adam rozcierajac biodro

- zebys sie pytał- Basia- a ty uwazaj jak chodzisz!!

- cholera jasna Baska bo przyniose tą moją laske i cie spiore na kwasne jabłko- Adam

- juz sie boje!!- Basia

Marek i Grodzki parskneli smiechem i w tym momencie zadzwonił telefon Adama

- masz szczescie! Zawada, co? gdzie, no dobra juz tam jedziemy!- Adam- no dzieciaki w droge!

Na miejscu

- czesc co mamy?- Adam

- mężczyzna około 80 lat. Zmarł z powodu ran kłutych, wczesniej ktos go ogłuszył- Leszek

- wiemy kto to?- Basia

- emerytowany policjant, nazywał sie Olgierd Stefanczyk- Szczepan

- jak?- Adam

- Stefanczyk- Szczepan

- Adam co jest?- Marek

- moj ojciec kiedys z nim pracował- Adam- chyba sie do tej pory spotykali. Cos zgineło?

- nie, wszystko jest na miejscu- Szczepan- zabezpieczamy wszystko

- dobra Szczepan- Adam- Basia , Marek przełuchajcie sasiadów

- a ty?- Basia

- ja tu jeszcze sie porozgladam a potem pojade do ojca z nim pogadac. Szczepan on miał jakas rodzine?- komisarz

- mmm nie- Szczepan- to znaczy kurka tak. Żona zmarła kilka lat temu, dzieci nie mieli. Brat mieszka w Stanach.

- dobra, sprawdzaliscie tu juz wszystko?- Adam

- jeszcze nie, został nam jeszcze jeden pokoj- Szczepan

- Adam mozesz przyjsc tutaj?- zawołaj jeden z techników

- no co jest?- Adam

- za tym obrazem była skrytka, teraz jest pusta. Nie ma sladów otwierania na siłe- Michał

- czyli denat musiał sam to otworzyc – Adam

- no tak by to wygladało- Michał

Wrócili Marek i Basia.

- no i co?- Adam

- nikt nic nie słyszał ani nie widział- Basia

- czyli nic nowego- Marek

- ja jade do ojca a wy sie zajmijcie sprawa- Adam- chyba nie musze mówic co trzeba zrobic?

- nie musisz- Marek- Basia jedziemy na komende. Czesc!!
Basia i Marek wrócili na komende.

- Basia moze przestaw z powrotem biurko jak Adam znowu wyrżnie o kant to bedzie zle- Marek

- mhm- Basia

Podkomisarze zrobili małe przemeblowanie w biurze, Marek zrobił kawe i zabrali sie za raporty. Basia sprawdzała denata.

Tymczasem Adam pojechał do ojca

- Adam? Cos sie stało?- Zawada

- czesc Tato- Adam- no niestety tak. Olgierd Stefanczyk nie zyje. Został zamordowany w swoim domu.

- cholera a mowiłem mu zeby sie stamtad wyprowadził bo to niebezpieczna dzielnica- Zawada senior- co ustaliliscie?

- na razie niewiele, ale dorwiemy drania- Adam- wy pracowaliscie kiedys razem?

- tak, nad kilkoma sprawami- ojciec- gdybym mogł pomóc to bardzo chetnie do was wpadne.

- dzieki Tato, jak bedziemy cos wiedziec albo potrzebowali informacji to dam znac- Adam- musze juz leciec. Czesc.

- juz? Myslałem ze zostaniesz na kawe- Zawada

- wieczorem wpadniemy z Iza do ciebie- Adam

- aa zapraszam. To czesc- Stanisław

- a byłbym zapomniał. Wiedziałes ze on w domu ma skrytke?- Adam

- no wiem, ze miał, a co?- Stanisław

- była otwarta i pusta. Co mógł w niej trzymac?- Adam

- chyba jakies prywatne notatki.Zawsze robił notatki w dwoch egzemplarzach. Najpierw na brudno a potem przepisywał do drugiego zeszytu. Oryginał trzymal w tej skrytce razem ze zdjeciami- Zawada

- no i własnie to wszystko znikneło- Adam

- ciekawe. Moze sprawdzcie jakie sprawy prowadził i kto ostanio mu groził albo czy ktos nie został zwolniony?- Stanisław

- dobra, dzieki za pomoc- Adam- to do wieczora.

Zawada wrocił na komende.

- a tu co znowu? Nudziło sie wam?- Adam

- no i patrz, znowu zle. Zrobilismy ci duzo miejsca do chodzenia i zebys sie nie obijał o meble- Marek

- ale mozemy to przestawic z powrotem- Basia

- dajcie spokoj. Basiu zrob mi kawy,prosze- Adam

- juz sie robi- Basia

- dzieki. Słuchajcie rozmawiałem ojcem. Zasugerował zeby zobaczyc jakimi sprawami sie zajmował Stefanczyk i połaczyc to jakos z aktualnym stanem osób zwolnionych z wiezienia- Adam

- no to czeka nas wycieczka do archiwum. Jak ja to lubie- Basia

- nie marudz, ja tez sie do tego dołaczam- Adam

- dobra to ja ide złozyc zamowienie na wszystkie jego akta- Marek- jutro powinny juz byc.

- mamy juz jakies raporty?- Adam

- tylko zeznania sasiadów którzy utrzymuja ze nic nie wiedza. Cholerna dzielnica- Basia

- juz przyzwyczaili sie do ciagłych kradziezy itd i nie reaguja- Szczepan- szefie tu jest daktyloskopia. Nie znalezli zadnych odcisków , tylko od denata.

-dzieki Szczepan- Adam

Dzwoni komórka Marka

- tak? No czesc, tak,jasne , a jak Krzys? To super, Kasiu słuchaj nie moge teraz rozmawiac. Spotkamy sie wieczorem dobrze? No to pa- Marek

- nastepny zakochany- Adam

- pilnuj swojego nosa- Marek

- przeciez nic nie mowie- Adam- co planujecie?

- kino- Marek

- a ja z Pawłem bedziemy ogladac film na DVD w domu- Basia- z jego mamą jest coraz gorzej i nie chcemy jej zostawiac samej

- słusznie. A Paweł nie myslał nad jakims domem opieki dla osob z Alzheimerem?- Adam

- mysli- Basia- a ty gdzie z Iza sie wybieracie?

- idziemy do ojca na kawe- Adam- dobra zbieramy sie do domu. Jutro czeka nas mnostwo pracy

- a ktos bedzie dobrym kolega i mnie odwiezie do domu?- Basia

- a ukochany nie moze?- Marek

- Paweł juz dawno skonczyl i jest w domu- Basia

- ja bede dobrym kolega i cie odwioze- Adam

- dziekuje ci dobry człowieku- Basia

- nie ma za co- Adam- naprzód marsz!!

- tak jest!!- Basia

Cała trojka parskeneła smiechem i wyszla na parking, nadal sie smiejac i zartujac.

cdn

23 stycznia 2006

4/2

Zawada i Żałoda pędzili przez miasto mijajac samochody i kolejne ulice. W koncu dojechali do domu porwanej notariuszki. Po drodze dowiedzili sie ze osoby wypłacajace gotówke z bankomatu juz zostały zatrzymane.

- szefie to co robimy?- Szczepan

- a jestes pewny ze w piwnicy jest trup?- Adam

- no Filip powiedział ze na bank. Był w tej piwnicy i przed chwila dzwonił ze nic sie nie zmienilo- Szczepan

- a ten facet?- Adam

- jest domu- Żałoda

- dobra to wchodzimy i zbieramy go- Adam

- Dzien dobry Komenda Stołeczna – Szczepan

- a dzien dobry. Panowie dalej mojej sasiadki szukacie? Nie znalazła sie?- meżczyzna

- a wie pan co? Mamy szczescie. Znalazła sie- odpowiedział Zawada z ironicznym usmiechem

- ale jak to?- sasiad

- a tak to. Jest pan aresztowany za zabojstwo!- Szczepan

Wrócili na komende gdzie własnie dojechali pozostali podejrzani.

W tym samym czasie Paweł i Basia zaparkowali pod blokiem. W czasie drogi nie padło ani jedno słowo. Basia spojrzała pytajaco na Pawła.

- zaraz wszystko zrozumiesz. Basiu cokolwiek by sie działo zachowaj spokoj- Paweł

- dobrze- odpowiedziała cicho Basia

Wbiegli po schodach na pietro. Paweł chwile stał pod drzwiami tak jakby sie przygotowywał i po chwili otworzył drzwi i wszedl. Basia za nim. Jej oczom ukazał nastepujacy widok: Monika stała na srodku pokoju, szukała czegos w apteczce a z kuchni dolatywały przeklenstwa i odgłosy tłuczenia szkła.

- czesc Monika. NIc lepiej?- Paweł

- jest coraz gorzej- Monika- nie moge znalezc relanium

- w łazience na półce- Paweł- ide do niej

- uwazaj na latajace talerze!- Monika

- o co chodzi? Moge jakos pomóc?- Basia

- wiesz nie bardzo. w tej sytuacji moze tylko Paweł cos poradzic- Monika

- a kto…- Basia

- jego mama ma zaawansowanego Alzheimera- Monika- i jest coraz gorzej

W kuchni zapadła cisza. Basia zajrzała do srodka

- juz dobrze mamo, to ja Paweł, nie ma tu zadnych myszy. NIkt ci krzywdy nie zrobi- uspokajał Paweł matke. Kobieta powoli sie uspokajała. Paweł podał jej leki i zaprowadził do łóżka.

- to jeszcze chwile potrwa. Jestem pielegniarką. Monika- przedstawiła sie dziewczyna

- Baska- odpowiedziała zszokowana Basia

- nie jest mu łatwo- Monika- opowiadał mi duzo o tobie. Ide posprzatac do kuchni

- pomoge ci- Basia

Kiedy po godzinie Paweł wszedł do kuchni obydwie dziewczyny plotkowały w najlepsze, kuchnia była wysprzatana a na stole stała kawa i herbata.

- zostac na noc?- Monika

- nie, poradze sobie- Paweł

- jakby co to dzwon. To czesc- Monika- czesc Baska!

- czesc- Basia- cholera musze zadzwonic do Adama ze zostane tu dłuzej

- nie musisz- Paweł

- ale chce- Basia- no czesc Adam i jak wam poszło? CO? Ja nie moge , ale ludzie maja pomysły. No tak juz wiem. MHm własnie to chciałam ci powiedziec. Czesc.

- no i co? Złapali ich?- Paweł

- tak. Trzech kumpli wpadło na pomysł zeby zarobic kase bez pracy. Porwali bogata babke i czyscili jej konto. Planowali to od dawna- Basia

- zbrodnia doskonała sie nie udała- Paweł- zajrze do niej i zaraz wracam.

Po kilku minutach wrocil.

- długo juz choruje?- Basia

- od 4 lat. 1,5 roku temu po smierci ojca i brata choroba sie nasiliła- Paweł

- jak zmarli?- Basia

- brat rok temu zmarł na białaczke a ojciec miał wypadek samochodowy- Paweł

- to wtedy sie tu przeprowadziłes?- Basia

- tak.Chciałem uciec od wspomnien a poza tym w Warszawie jest wiecej specjalistów- Paweł- chociaz to niewiele daje

- dlaczego?- Basia

- z mama jest coraz gorzej a ja sie obawiam ze podziele los brata- Paweł

- coo??- Basia

- ostatnio robiłem badania i musze je powtórzyc i zrobic dodatkowe- Paweł

- i zrobiłes?- Basia

- tak, czekam na wyniki- Paweł

- bedzie dobrze- powiedziała Basia

Popatrzyli na siebie i zaczeli sie całowac.

Tymczasem Adam zakonczył swoja prace i zadzwonił do Izy

- no czesc, masz czas? No to zaraz bede u ciebie.

Kupił po drodze butelke wina i spedzili romantyczny wieczór w domu.



KONIEC cz.2

Pozdrawiam wszystkich i bardzo ładnie prosze o komenciki!

21 stycznia 2006

Księga życzeń i zażaleń

Moi drodzy!

Jak widac wróciłam do pisania i juz pojawiło sie małe”ale” a raczej jakby sie wyraził nasz ulubiony komisarz Adam Zawada ” cos mi tu nie pasuje”.

Bardzo prosiliscie zebym pisała dalej co czynie jednak pozostaje kwestia waszych komentarzy a raczej ich braku. Pokazaliscie ze wam zalezy i mogłoby byc tak dalej. Bardzo was prosze o wpisywanie sie. Moga to byc krótkie wpisy typu” super” czy ” fajnie”czy nawet ” nie podoba mi sie” ale licze równiez na szczere wypowiedzi bo własnie to one podpowiedza mi jak pokierowac losami bohaterów. Moje zyczenie jest takie aby pod kazdą kolejna czecia opowiadania było najmniej 6 komentarzy. Czy to duzo dla was? Dla mnie jest to połowa tego co obserwuje na blogach Ewci 760 czy Ciężkiej czy Noemi. A czy one pisze lepiej niz ja? Dziewczyny nie obrazcie sie na mnie.

Aha moze to was zmartwi ale od tej pory nie bedzie 3 notek dziennie lecz tylko jedna za to dłuższa, która spokojnie napisze sobie w ciagu dnia. To tak zeby nie zwariowac.

Kolejna sprawa mysle ze zmartwi was jeszcze bardziej. Otóz Basia i Marek nie bedą razem. Dlaczego? Poniewaz na wszystkich blogach sa razem albo sa małżeństwem i dziecko jest w drodze. Mnie to juz dawno znudziło. Dlatego mimo ze nie podoba sie wam moj wymyslony bohater Paweł, to jednak Basia bedzie z nim a nie z Markiem. Pare tygodni temu przeczytałam komentarz w któryn zarzucono mi ze wprowadzam za duzo wątków osobistych z serialu a gdy chce cos zmienic wy podnosicie lament bo nie znacie bohatera. Spokojnie juz wkrótce go poznacie.

No wiec to tyle. Pamietajcie o komentarzach pod notkami. Bardzo was o to prosze. Wasze wypowiedzi motywuja mnie do dalszej pracy.

Pozdrawiam wszystkich!!

3/2

Drzwi otwarła dziewczyna w wieku Basi, moze troche starsza, ubrana w dzinsy i… no własnie. Dziewczyna miała na sobie podkoszulek Pawła( jego ulubiony zreszta). Basie wmurowało. Z łazienki dał sie słyszec głos Pawła

- Monika kto to?

Basia nie czekała na odpowiedz tylko zbiegła ze schodów i pobiegła do auta. Pojechala do Adama nie zwazajac na to ze zepsuje mu randke. Zapłakana dzwoniła do drzwi. Kiedy w koncu Iza otworzyła Basia weszła i przytuliła sie do Adama. Iza poszła do kuchni zrobic kawy i przyniosła tabletki uspokajace.

- masz Basiu, wez to a potem nam opowiesz co sie stało- Adam

- ttto wszystko przez ciebiee- Basia- ty mi kazałes isc do niego!!!

- Basiu uspokoj sie. Co sie stało?- Iza- chodz idziemy do łazienki i wszystko mi opowiesz, dobrze?

Adam usiadł na kanapie i cierpliwie czekał. W koncu po 30 minutach obydwie panie wyszły. Basia juz była spokojna i z nowym makijazem. Usiadła w wielkim fotelu i skuliła sie w nim.

- to dowiem sie wreszcie co sie stało?- Adam

poszłam do Pawła zaprosic go do kina tak jak mowiłes- Basia- tylko czasem takie niespodzianki nie sa dobre

- a co sie stało?- Adam

- Paweł ma inna dziewczyne- Iza

- zaraz zaraz, jak to ma inna?- Adam

- no normalnie, widocznie woli brunetki od blondynek- Basia

- rozmawiałas z nim?- Adam

- nie- burkneła Basia- i nie mam takiego zamiaru!

- Basiu ale to trzeba wyjasnic jakos- Adam

- a co tu jest do

- Basiu!! – Adam

- i nie Basiuj mi bo to wszystko przez ciebie!!- krzykneła Basia

Iza starała sie byc powazna ale dla pewnosci wyszła do kuchni. Adam podazył za nia.

- Iza pomocy!- Adam

- no komisarzu namieszałes to sam sie ratuj- Iza- zachowaj sie jak odpowiedzialny tatus

- odpowiedzialny tatus tak?- Adam zrobił ironiczna mine i pocałował mocno Ize. Kiedy oboje weszli do pokoju Basia spała skulona na fotelu. Adam wział ja rece i przeniósł do łozka. Iza pozegnała sie i poszła a Adam rozłozył sie na kanapie( bardzo niewygodnej).

Nastepnego dnia kolo 7 rano Basia budzi sie zdziwiona.

- no jak tam sie spalo- Adam- chcesz kawe czy kakao do jajecznicy na sniadanie?

- a masz jakis jogurt?- Basia

- nie, masz zjesc porzadne sniadanie. Potem zawioze cie do domu,zrobisz ze soba porzadek i do pracy- Adam

- ja nie chce- Basia

- czego nie chcesz? Sniadania?- Adam

- on tam bedzie – Basia

- Baska wstawaj i to szybko!! Nie marudz bo dostaniesz w tyłek!!- Adam – do łazienki marsz a za 5 minut sniadanie!

15 minut pozniej Basia i Adam zjedli sniadanko.

- Basiu posluchaj, musicie to sobie wyjasnic- Adam- jezeli ci na nim zalezy to porozmawiajcie. Moze to tylko jakies nieporozumienie

- Adam prosze cie, no.. jakie nieporozumienie co?- Basia- widziałam ja!

- ja tez widziałem Ize i jakiegos faceta i myslałem Bóg wie co a okazalo sie supełnie co innego- Adam

- i ty go jeszcze bronisz?- Basia

- nie bronie go tylko chce zebys z nim porozmawiała- Adam

-czyli go bronisz! ta meska solidarnosc- Basia- pojde juz , pod domem mam samochód. Spotkamy sie na komendzie. Czesc

- czesc- Adam
Gdy Basia dojechała na komende było juz po 9 . Adam i Paweł pojechali do operatora wyjasnic sprawe z tajemniczym numerem. Szczepan obserwował dom porwanej pani notariusz. Basia usiadła przy biurku i zagłebiła sie w czytanie raportów oraz jeszcze raz przejrzała rachunki z banku.

W samochodzie Adam ukradkiem spogladal na Pawła. W koncu nie wytrzymał

- to co to za dziewczyna byla wczoraj u ciebie?- Adam

- a skad wiesz? – Paweł

- skad wiem to wiem- Adam

- to Monika, pielegniarka – Paweł

- pielegniarka??- Adam

Paweł spojrzał na komisarza i opowiedział historie swojego zycia. Zawada po usłyszeniu opowiesci zadumal sie. Zrozumiał wszystko.

- musisz jej to wyjasnic- Adam

- Basi? To ona była wczoraj?- Paweł

- mhm- Adam- i nie musze ci mowic co sobie pomyslała

- o kurcze, dzieki ze mi powiedziałes- Paweł

- nie ma sprawy, od czego ma sie przyjaciół- Adam- no co sie tak dziwisz?

- aa nic. Jakos na poczatku byłes inny- Paweł

- wiesz jak to jest z ludzmi. Trzeba dobrze poznac człowieka zanim mu sie zaufa a to w naszej pracy jest najwazniejsze- Adam

- no a ja tez nie byłem bez winy. Gdyby Basi sie wtedy cos stało to nigdy bym sobie tego nie wybaczył- Paweł

- Basia wtedy troche zawiniła a i mnie poniosło. Ale ten psychol był zdolny do wszystkiego( opowiadanie ” Na wolnosci”)- Adam

Wrócili na komende. Paweł podszedł do Basi ta jednak nie zwracała na niego uwagi. Paweł spojrzał na komisarza w poszukiwaniu wsparcia. Zawada usmiechnał sie i skierował sie do swojego biura.

- Basiu chciałem ci cos wyjasnic- Paweł

- ale nie musisz, ja nic nie chce wiedziec i wszystko rozumiem- odpowiedziała Basia z sarkazmem

- Basiu daj mi szanse- Paweł – to nie jest tak jak myslisz

- Paweł falstart- skwitował Adam- Basiu czego sie dowiedziałas?

- od czasu znikniecia ofiary czyli 3 dni temu z jej konta pobrano 30 tysiecy złoty z róznych bankomatów. Bank zablokował ta karte i gdyby chcieli podjac gotówke to dopadniemy ich- Basia

- no a my nic nie ustalilismy. To komórka na karte i ostatnio nie była uzywana- Paweł

- a Szczepan sie nie odzywa- Adam

- był tu jakies pół godziny temu, pod domem zostawił zmiennika. Mowił że ten jej sasiad co chwile gdzies wydzwania i wychodzi do piwnicy- Basia

- a gdzie jest teraz Szczepan?- Paweł

- pojechal do meliny tego złodzieja co mnie okradł- Basia- przesłuchałam go i miałam racje ze z porwaniem nie miał nic wspolnego.

- super Basiu- Adam- moze ja was zostawie i sobie pogadacie co Basiu?

- o czym?- słodko zapytała Basia

- Basiu rano cos ci mowiłem i wydaje mi sie ze powinnac wysluchac Pawła- Adam

- no widze ze go nadal bronisz- Basia

- Basiu ja wiem co jest grane i mowie ci ze macie pogadac- Adam- to rozkaz podkomisarz Storosz!

Zawada chciał juz wyjsc gdy nagle wydarzenia ruszyły lawina. Wpadł Szczepan i zadzwoniły telefony Zawady i Pawła

- Monika co sie stało?- Paweł- zaraz bedę!!

- Zawada, w którym? Dobra zaraz jedziemy!!

- panie komisarzu!! Mamy ich!! Sa przy bankomacie na Równoległej!! Wysłałem juz chlopaków a sasiad ukrywa w piwnicy zwłoki tej notariuszki!- Szczepan

- Paweł jedz do domu , Basia pomozesz mu- Adam

- ale…- Basia

nie ma zadnego ale!- Adam- Szczepan jedziemy! Masz okazje pojechac jak szatan!!

- kurka panie komisarzu z przyjemnoscia!- Szczepan

- Basiu chodz ,wyjasnie ci wszystko na miejscu- Paweł- szybko!!

cdn !!

19 stycznia 2006

2/2

Następnego dnia na komendzie do pomocy dołączył Paweł.

- czesc Adam, Basia bedzie troche pozniej, musiała wpasc do banku- Paweł- jak tam Marek?

- w poniedziałek wraca- Adam- słuchaj pomozesz nam troche w sledztwie?

- no jasne!! To co mam zrobic?- Paweł

- czekaj zadzwonie do Baski. Zawada wybrał numer Basi i chwile poczekał na połaczenie. – No czesc Basiu. Paweł powiedział ze jestes w banku wiec pomyslałem… co? Aha dobra. No to na razie.

- to co?- Paweł

- masz samochód?- Adam

- mam

- to pojedziesz do operatora i zabierzesz bilingi. Facet juz bedzie to miał przygotowane bo dzwonił. Basia załatwia sprawy w banku a ja pojade do firmy- Adam

- szefie tu sa raporty z daktyloskopii z domu notariuszki i z domu Baski- Szczepan- a tu zeznania swiadków

- dobra dzieki Szczepan- Adam- do roboty Pawełku

- o rany nie lubie tego zdrobnienia- Paweł

- ja tez- zasmiał sie Zawada i wyszli na parking przed komenda i odjechali kazdy w swoim kierunku.

3 godziny pozniej spotkali sie wszyscy w komplecie na komendzie.

- czesc Adam, zrobic ci kawy?- Basia

- chetnie – Adam- a jak sie czujesz?

- w porzadku- Basia- Paweł ty herbate?

- jasne- Pawel- mam cos na drugie sniadanie. Chłopak wyciagnał z tobry drożdzówki i poczestował pozostałych.

- pyszne ale dosc tego dobrego. Zabieramy sie ostro do pracy- Adam

- tak jest panie komisarzu- powiedzieli chórem Basia, Paweł i Szczepan. Adam pokrecil głowa ,usiadł za swoim biurkiem i zabrał sie za czytanie raportów a Basia szperała w sieci szukajac informacji a Paweł sprawdzal billingi.

-słuchajcie, w ciagu ostanich 3 dni na jej numer dzwoniono kilkakrotnie z tego samego numeru- Paweł- a 2 miesiace wczesniej równiez z tego samego numeru. Jade to sprawdzic.

- na razie- Adam

- Adam z jej konta pobrano w róznych bankomatow 30 tysiecy – Basia

- no to nic mi tu nie pasuje. W twoim mieszkaniu i w domu notariuszki znaleziono te same odciski palców. Naleza do dorbnego włamywacza Stefana Kozickiego.Szczepan nie spij!!

- co jest panie komisarzu? – Szczepan

- sprawdzisz adres tego pana i sprowadzisz go na do nas-Adam

- sie robi kurka!- Szczepan

- moze to tylko przypadek?- Basia

- co masz na mysli?- Adam

- moze kradziez to jedna sprawa a porwanie to druga sprawa- Basia

- myslisz ze to nie ma nic wspolnego?- Adam

- moze ukradł sprzet bo widział ze mieszkanie jest puste, tak jak u mnie- Basia – a porwał ja ktos inny?- Adam- mozliwe. Basiu co ty sie tak wczoraj rozkleiłas? – aa bo przypomiało mi sie jak kiedys nas okradziono. Miałam wtedy 7 czy 9 lat- Basia

- mhm- Adam- a nie narobili bałaganu? – nie, nawet pomogli mi posprzatac- Basia – dzieki ze zadzwoniles po Ize i Pawła

- jak sie udały plotki?- Adam

- no Paweł poszedł po 3 godzinach a z Iza gadałysmy do 5 rano- Basia

- no ładnie- Adam- ktora to godzina?? O cholera jak pozno. Basia zmykaj do domu ja tez juz lece.

- poczekam na Pawła. moze cos mu sie uda załatwic- Basia- o własnie dzwoni:halo, no? wiesz my juz konczymy, co? jutro? dobra to mu przekaze. No czesc.

- co jest?- Adam

- sprawdza te numery ale cokolwiek bedzie wiedzial jutro- Basia- spotykasz sie z Iza?

- a owszem- Basia

- a ty gdzies z Pawlem?- Adam

- nic nie mowil- Basia

- no to wycianij go z domu i idzcie do kina- Adam

- a wiesz to dobry pomysl- Basia- dzieki

- polecam sie na przyszłosc- Adam- chodz zawioze cie do domu.

Basia weszła do mieszkania, wykapała sie i zaczeła przymierzac ubrania. Po godzinie była gotowa do wyjscia. Podjechała pod dom gdzie mieszkał Paweł, weszła na pietro i zadzwoniła do drzwi. Drzwi sie otwarły lecz nie był to Paweł.

cdn

17 stycznia 2006

Wzruszyłam się - notka osobista

Moi drodzy czytelnicy!

dziekuje wam za tyle komentarzy i słowa pocieszenia. Moge was uspokoic bo wczorajsza notka byla spowodowana złym nastrojem i zmeczeniem materiału. Jak ja to okreslam” właczył mi sie marudnik”. Jednak zeby napisac cos sensownego musze troche odpoczac. Wparwdzie bloga załozylam w połowie pazdziernika to pisałam od lipca na forum Kryminalnych i troche mnie to juz zmeczyło. Na razie wywieszam kartke



NIECZYNNE DO ODWOŁANIA

Pozdrwiam wszystkich i mam nadzieje ze mnie rozumiecie.

alice_b

16 stycznia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.2

- Basia idziemy do Marka?- Adam- Basia!! Baska!!! Halo!!

- eeee co??- Basia

- Basia obudz sie! Od poł godziny sie pytam czy jedziemy do Marka- Adam

- mhm- Basia- do szpitala?

- Basiu wroc na ziemie! Przeciez Marek jest juz w domu- Adam

- a faktycznie- Basia

- Basia co sie dzieje? Zakochałas sie czy co?- Adam

- a co nie mozna?- Basia

- a mozna, nawet wskazane- Adam sie smiał- niech zgadne kim jest ten szczesliwiec: Paweł?

- nie powiem- Basia

- nie musisz bo to od razu widac- Basia

- znawca sie znalazł- Basia- wyznania miłosne na cmentarzu urzadził, znasz go?

- nie mam pojecia kto to taki- Adam-dobra panno Storosz albo moze pani Nowacka??

- Adam ja cie zamorduje !! Nowacka?? Uwazaj zeby Paweł cie nie dorwa, w koncuł nazywa sie jak pewiem osobnik- Basia

- o ty niedobra!! Narzeczonym mi grozisz??- Adam

- a wam co sie stało?- Grodzki- kto ci grozi?

- Basia mnie straszy jej Pawełkiem- Adam

- Adasiu czy ty cos piłes?- Grodzki

- tak, 2 kawy i herbate- Basia

- a oprócz tego cos jeszcze?- Grodzki

- nie, jestem trzezwy jak króliczek- Adam

- jak cooo??- Basia

Grodzki zwatpił i wycofał sie do swojego gabinetu. Adam i Basia wymaszerowali przed komende i pojechali do Marka. Niestety miła rozmowe przerwal dzwonek telefonu Adama, ktory oznaczał prace dla wydziału kryminalnego.
Basia i Adam dojechali na miejsce

-czesc co jest?- Adam

- wyglada na porwanie- Szczepan- mieszkanie zdemolowane, wyniesiony sprzęt RTV, tu mieszkała jakas pani notariusz

- kto zgłaszał zaginiecie?- Basia

- współpracownicy – Szczepan

- a gdzie pracowała?- Adam

- w prywatnej firmie na Lubinskiego- Romek- niezłą kase tam wyciagają

- noo. Babka była umowiona na spotkanie ale sie nie zjawiła, w pracy tez nikt jej nie widział od wczoraj- Szczepan

- ok. dzieki. Basia trzeba sprawdzic w tej firmie jakie sprawy ostanio prowadziła, bilingi, rachunki z banku, pogadac z sasiadami- wyliczał Adam

- i moze jeszcze mi powiedz ze ja mam sie tym wszystkim zajac?- Basia

- no nie , pomoge ci troche- Adam

- ciesze sie bardzo- Basia- to ja pogadam z sasiadami i pojade do firmy

- dobra, a ja zajrze do operatora i banku- Adam- to na razie.

- Adam jest po 18-stej bank juz jest nieczynny- Basia- firma chyba tez

- a no faktycznie. To pojedziemy tylko do operatora i odwioze cie do domu- Adam

2 godziny pozniej Basia staneła pod drzwiami swojego mieszkania. Zauwazyła ze sa otwarte. Wyciagneła bron i weszła ostroznie. Sprawdzała po kolei wszystkie pomieszczenia jednak intruza nie było. Zła zadzwoniła po Szczepana i do Zawady i usiadła na kanapie.

- Basia?? Nic ci nie jest?- Adam

- mnie nic, tylko mam duzo sprzatania- mrukneła Basia

- to tylko rzeczy- Adam

- nie tylko rzeczy, pamiatki, znikneła wieza i dvd- Basia sie rozpłakała

- Basiu.Znajdziemy to wszystko- Adam- nie płacz.Zadzwonie po Ize i dotrzyma ci towarzystwa.

- dzieki- Basia

cdn

13 stycznia 2006

Kłopoty czyli cisza po burzy i wyznania

Na korytarzu szpitalnym powoli pustoszeje. Zostali Basia i Paweł, Adam z Iza oraz Zawada senior, Grodzki i Kasia. Szczepan odwiózł panią Brodecką i Wisniewską do domów.

- witam, skads znam ten szpitalny skład- zażartowała lekarka- czesc Adam

- czesc Ala- Adam- co z Markiem?

- małe wstrząsnienie mózgu, bedzie musiał polezec pare dni,chyba dali mu jakies srodki nasenne ale juz sie obudził- Alicja-oprócz tego pare siniaków

- mozemy do niego wejsc?- Basia

- oczywiscie ze tak- Alicja- Adam jak twoje kolano?

- w porzadku, wszystko wróciło do normy- Adam

- to sie ciesze- Alicja- czesc.

Marek nie spał kiedy weszli do sali.

- czesc, jak sie czujesz?- Adam

- a standardowe pytanie dla pacjenta- Marek- łeb mi pęka

- ale nam stracha napedziłes!! Czy ty wiesz jak sie martwilismy i balismy o ciebie??- Basia

- no a królewicz sobie spał w najlepsze- zakpił Adam- Basia chodz bo jedna osoba juz nie moze sie doczekac

- no to na razie. Wpadniemy jutro- Basia

Wyszli na korytarz a Kasia weszła na sale. Paweł przytulił Basie, Iza rozmawiała przez komorke, Grodzki i Stanisław rozmawiali.

- Adam , Paweł i ja odwieziemy twojego tate i szefa – Basia

- ok. Dobra robota dzieciaki – Adam- czesc wam.

- miło czasem z wami popracowac- Paweł- czesc.

- Adam- ojciec

- co?- Adam

- ty wiesz co- ojciec- czesc.

Kiedy wszyscy juz odeszli, na korytarzu zostali tylko Iza i Adam.

- no i co komisarzu-zazdrosniku- Iza-tęskniłes chociaz troszke za mną?

- no przeciez wysłałem karke- Adam- bedziemy tu tak stac czy mozemy wyjsc?

- a dokad pojdziemy?- Iza

- zobaczysz- Adam- chodz

- Adam pamietasz powód dlaczego wyjechałam?- Iza

- pamietam i chce to w koncu wyjasnic- Adam

- ale co tu jest do wyjasniania?- Iza

- ciii. Chodz- Zawada pocałował Ize ,wyszli przed szpital, wsiedli do samochodu. Komisarz jechał w pewne wazne miejsce,milczeli obydwoje. Cisze zakłocało tylko radio. Zatrzymali sie przed cmentarzem.

- Adam gdzie ty mnie przywiozłes?- Iza

-przywiozłem Cię tutaj bo…. – Adam

-bo? – Iza

- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo wazna…. – Adam-kiedy wyjechałas poczułem sie…

- Nie mówmy teraz o tym. – Iza

-daj mi skończyć. Gdyby nie Ty byc może by mnie tu nie było. Jak Pawełek Cię porwał myslałem, że oszaleje. Ciągnełaś mnie wołami na rehabilitacje. Zawsze mnie rozumiałaś. – Adam- byłas przy mnie gdy najbardziej cie potrzebowałem

-nie no przestań każdy by się zachował tak samo. – Iza

-nie każdy. Wiesz Krysia była do niedawna najważniejsza,ale czas zapomnieć o przeszłości. Pamietasz, jak przed wyjazdem nie powiedziałm Ci dwóch waznych słów? – Adam

-tak, pamiętam. – Iza

-KOCHAM CIĘ! – Adam

- ja tez cię kocham!- Iza



KONIEC czesci pierwszej.

Bombowe kłopociki

Następnego dnia.

- Adam twoj telefon dzwoni- Iza- obudz sie spiochu!!

- co? Podasz mi go?- Adam

- prosze. To Basia- Iza

- no co jest Basiu? Jak to nie odbiera, spróbuj jeszcze raz, a na domowy? A do Kasi dzwoniłas? Słuchaj nie podoba mi sie to. Wyslij Szczepana tam i potem melduj. No czesc- Zawada sie rozłaczył

- co sie stało?- Iza

- Marek nie odbiera komorki a w domu go nie ma i u mamy tez nie- Adam

- a co to za Kasia?- Iza

- chyba nowa miłosc- Adam- chcesz kawy?

- nie, chce ciebie komisarzu- Iza- ale chyba nie teraz( dzwoni komórka Adama)

- Zawada, no co jest Szczepan? Co?? Jak to? Cholera jasna!- Adam

- Adam o co chodzi?- Iza

- w piwnicy u Marka w domu znaleziono zwłoki jednego z naszych. Akurat miał zmiane jako ochrona Marka- Adam

- a Marek?- Iza

- u Marka w domu ktos był, wszystko porozwalane i jest krew- Adam- jezeli cos mu sie stało albo on…- Adam

- ciii- Iza przytuliła komisarza

- musze leciec- powiedział cicho Adam

- uwazaj na siebie- Iza- i znajdz go. Wszystko sie wyjasni. Pa!!

Zawada odjechał i tak szybko jak sie dało dojechał pod blok kolegi. Na miejscu była juz Basia i cała ekipa

- Adam w mieszkaniu Marka wyglada jak by ktos walczył. Sąsiedzi wczoraj koło północy słyszeli jakies dziwne odgłosy- Basia- boje sie ze …

- Basiu nawet tak nie mysl- Adam- znajdziemy go!! Chodz musimy tam wejsc. Leszek jak zginał Zbyszek?

- rany zadane nozem w serce i w plecy- Leszek- zgon nastapił około 23:30- Leszek

Zawada pokiwał glowa i razem z Basia weszli do mieszkania przyjaciela. W kuchni zobaczyli połamane krzesło oraz ślady krwi. Wszedzie porozrzucane były ubrania i szczatki naczyn.

- jezus a Krzys?- Basia

- Krzys jest u Babci- uspokoił ja Adam- patrz!

Zawada na oknie znalazł przyklejona kartke

- czytaj- podał Basi

” Mamy waszego kolege. Jezeli zostawicie nas w spokoju moze przezyje”- Basia- Adam co to ma znaczyc?
- Adam!!- zawołała Basia- cholera powiedz coś!!

- Basiu uspokoj sie!- Adam- mysle jak go wyciagnac

Wrocili na komende w ponurych nastrojach.

- ale jak to mozliwe, przeciez miał ochrone!- Grodzki

- no jak widac to nie wystarczyło! Musimy sie zastanowic co zrobic i wyciagnac go jak najszybciej- Adam

- a jezeli- Wisniewska

- cholera Dorota to jest moj kumpel i ja tez sie martwie!! – Adam- jezeli ten cały Radek zabił Szymona i tego drugiego i wie ze Marek to glina to…- Zawada nie dokonczył, usiadł ciezko za biurkiem i ukrył twarz w dłoniach

- czesc. Słyszałem o Marku.Moze jakos wam pomóc- Paweł

- chyba raczej nie bardzo ale dzieki- Basia- chociaz…

- co wymysliłas?- Adam

- Paweł umiałbys namierzyc jego komórke?- Basia

- a ma właczoną czy nie?- Paweł

- nie wiem ale jak dzwonilam rano to był sygnał tylko nie odbierał- Basia

- dobra to wy działajcie a ja pogadam z tym jego kumplem z drogówki- Adam

- kurka panie komisarzu zapomniałem powiedziec ze on wyjechał- Szczepan- ma urlop

Zawada zaklał pod nosem i znow sie zamyslił.

- Basia co wiemy o tym Radku!?- Adam- znalazłas jakies informacje gdzie go mozna znalezc?

- nie, ale najczesciej kradli samochody na Mokotowie i Pradze- Basia

- czekajcie chyba mam sygnał- Paweł- to jest jakas opuszczona fabryka za miastem, bede wiedział dokładnie jak sie przyblizymy

- no to bierzcie AT i w droge- Grodzki

- nie, za duze ryzyko- Adam- musimy to jakos sami załatwic

- moga byc uzbrojeni- Wisniewska

- no i na pewno są- Basia

- ale to nasza jedyna nadzieja. Jezeli pojedziemy tam z cała brygada to Marek moze zginać- Adam

Po tych słowach na komendzie nastała cicza. Nikt nie miał pewnosci czy Marek jeszcze zyje.

- Szczepan, Paweł bierzcie bron i jedziemy- Adam

- a ja?- Basia

- to jest zbyt niebezpieczne dlatego zostaniesz tutaj – Adam

- jade z wami!! – Basia

- nie ma mowy- komisarz

- Adam to jest tez moj przyjaciel!! – Basia- i nie traktuj mnie jak mała dziewczynke ktora sobie nie poradzi!!

- Basiu ale …- Adam

- prosze- Basia

- no dobrze. Szybko szkoda czasu- Zawada

- Adasiu uwazjcie na siebie- Grodzki- chce zobaczyc wszystkich tutaj całych

- Paweł zbieraj sprzet i jedziemy- Basia- Szczepan chodz.

W samochodzie

- to gdzie mam jechac?- Adam

- wyjechac za miasto i kierowac sie w strone lasu – Paweł

Po godzinie jazdy dotarli do niewielkiej opuszczonej fabryki. Miejsce wygladało na opuszczone.

- i co dalej?- Basia

- jedziemy dalej prosto- Paweł- sygnał jest mocniejszy wiec jestesmy w poblizu

- dobra. Rozdzielamy sie i pozostajemy w kontakcie- Adam- Paweł ty idziesz z Basia i informujesz nas o kierunku, Szczepan ty sprawdz dach a ja wejde od tyłu. Uwazajcie na siebie.

- ty tez- Basia

Weszli do budynku.
Basia razem z Pawłem weszli do budynku i skierowali sie w lewo.

- Adam jak idziesz od tyłu to idz prosto- Paweł przekazał Zawadzie informacje

- ide za wami bo od tyłu nie ma wejscia- odezwał sie nagle koło nich komisarz.

- Adam nie strasz mnie- szepneła Basia- jestesmy juz blisko

- mhm tylko zaraz ktos nam przeszkodzi- Paweł- Adam!!

- rozdzielamy sie i…- Zawada nie dokonczył bo z karabinu padła seria strzałów. Kule wbiły sie w sciane.

Basia i Paweł rozdzielili, Basia strzeliła dwukrotnie do zamaskowanej postaci gdy zauwazyła ze Adamem jeszcze jedną osobe. Nie namyślajac sie długo strzeliła do postaci. Zawada obejrzał sie i podziekował usmiechem. Ruszyli dalej do przodu w ciszy. Nagle przed nimi zamajaczył cień. Staneli pod sciana gotowi do strzału gdy za zakretu wyłonił sie Szczepan.

- kurka szefie znalazłem Marka. Jest tam!!- Żałoda- znokautowałem dwóch takich typków podejrzanych.

- jak jeszcze raz ktos mnie wystraszy to go zamorduje- Basia- prowadz Szczepan

- dobra robota – Zawada- idziemy. Co z Markiem?

- nie wiem, widziałem z daleka tylko- Szczepan

Tymczasem na komendzie byli Grodzki, Wisniewka, Iza i Zawada senior.Z niepokojem czekali na jakies wiadomosci. Strażnik wprowadził panią Brodecką z Krzysiem i Kasie.

- nie umiałam wytrzymac w domu – Mama Marka

- spokojnie Adam znajdzie Marka- Grodzki

- zeby im sie nic nie stało- Iza

W tym samym czasie Adam i spółka znalezli Marka. Chłopak był nieprzytomny i pobity.

- Marek!! Cholera, Marek!!- wołał Adam- Baska dzwon po karetke!!

- nie mam zasiegu!!- Basia

- Paweł i Szczepan bierzcie go ale ostrożnie. Musicie go z tad wyniesc. Na zewnatrz zadzwonimy po pogotowie- Adam. Paweł i Szczepan poszli razem w Markiem. Adam i Basia jeszcze sie rozgladali.

Basia odwrócila sie i zamarła.

- Adam- powiedziała

- pod sciane- powiedział ktos-no widze ze koledzy Mareczka sie zjawili

- ty jestes Radek?- Adam

- a owszem. A ty pewnie sławny komisarz Zawada. Bardzo mi niemiło cie poznac- Radek

- mnie jeszcze mniej- powiedział Adam

- no to pieski zostancie sobie w klatce – powiedzał Radek i zamknał drzwi jakiegos pomieszczenia i wyszedł

Paweł dzwonił po brygade i po pogotowie. Szczepan dzwonił do Grodzkiego.

- gdzie jest komisarz i kurka Baska?- Szczepan

- widocznie zostali i cos tam jeszcze robia. Ty co to za typek?- Paweł

- nie wiem. Ty jedz za nim a ja zostane i poczekam na ekipe- Szczepan. Paweł pojechał za typkiem czyli za RAdkiem.

- Adam co to jest?- Basia

- wyglada na…, jest tu jakies wyjscie?- Adam

- tylko zamkniete drzwi i okno- Basia

- sprawdz czy to wysoko- Adam

- nie, jestesmy na parterze a pod scianą jest duza zaspa sniegu- Basia- co to jest??

- BOMBA i mamy 3 minuty zeby sie stad wydostac!!!- Adam

- i ty to mowisz tak spokojnie???- Basia

- nie chciałem cie wystraszyc- Zawada- wskakuj na parapet wyskakujemy z tego lokalu. SZYBKO!!

Szczepan wsiadł do radiowozu i odjechał kawałek gdy pół budynku wyleciało w powietrze.

- o kurka- Szczepan

Tymczasem Paweł wrócił pod fabryke w chwili wybuchu.

- Szczepan jedz do szpitala a ja jade na komende. Trzeba powiedziec co sie stało- Paweł

- a oni??- Szczepan

- moze uciekli ale jezeli byli w srodku to…- Paweł- jedz!!

- czekaj ja stad nie odjade. Zadzwon do inspektora i powiedz zeby pojechali wszyscy do szpitala i tam sie spotkamu wszyscy- Szczepan

Na komendzie dzwoni telefon

- Grodzki słucham, co?? W ktorym, powiedz to jeszcze raz! Jak to bomba!! A co z…, rozłaczył sie- Grodzki

- kto to był? Jaka bomba?- Stanisław i Iza równoczesnie

- dzwonił Pawel. Znalezli Marka , jest w szpitalu, w starej fabryce wybuchła chyba bomba- Grodzki

- a Adam i Basia?- Wisniewska

- nie wiem, nie ma ich z nimi-inspektor

- kogo nie ma?- Zawada

- Adama i Basi nie ma ze Szczepanem i Pawłem- Grodzki- chodzcie jedziemy do szpitala

W szpitalu

- pani doktor co z moim synem? Marek Brodecki!- Mama Marka

- spokojnie to nic groznego. Lekki wstrzas mózgu, troche poobijany i spi- lekarka

Pod budynek fabryki podjechała straż pożarna. Paweł i Szczepan czekali niecierpliwie.

A Basia i Adam? Spokojnie wygrzebali sie zaspy snieżnej i wzajemnie otrzepywali sie ze sniegu.

- Basia wyciagnij mi zza kołnierza snieg- Adam- dzieki. Idziemy. Jestes cała?

- ja tak a ty?- Basia

- ja tez. Chodz- Adam

Szczepan i Paweł stali i gapili sie na robote strażaków gdy nagle Szczepan zauwazył dwie znajome postacie wychodzace zza fabryki.

- Baska!!!! pan komisarz!!!!!- Szczepan wrzeszczał z radosci

- dobra, jedziemy do szpitala. Pogadamy po drodze- Adam

Dotarli do szpitala. Gdy weszli na korytarz zobaczyli wszystkich zebranych siedzacych i oczekujacych na wiadomosci.

- Adam!!- krzykneła Iza i przytuliła sie mocno do Zawady- tak sie bałam, jak usłyszałam o tej bombie i ze was nie ma

- juz w porzadku. Co z Markiem?- Adam

- nic strasznego – Grodzki- no macie szczecie ze jestescie cali i zdrowi

- a co bys nam zrobił gdyby było inaczej?- Adam

- nie wiem, cos bym wymyslił- Grodzki

- no, Basia fajnie było nie?- Adam

- bardzo wybuchowo- Basia

Wybuchneli wszyscy smiechem.

cdn !

11 stycznia 2006

Nadciąga burza czyli ach te kłopociki

Następnego dnia na komendzie

- Marek wyciagnałes cos od tego kumpla?- Adam

- owszem i to sporo. Kuba od 5 lat siedział w grupie ktora kradła samochody na zlecenie. Jakis miesiac temu chciał sie wymiksowac z towarzystwa i zaczac życ normalnie. On i ten co nie zyje powiedzieli ze koncza z towarzystwem. No efekt tego jest taki ze Szymon nie zyje a Kuba sie boi i sypie bande- Marek

- niezle- Adam

- to nie wszystko- Marek- szefem tej grupki przyjemniaczków jest nasz wspolny znajomy. Tzn moj i Kuby. Jak jeszcze chodzilismy do podstawówki to Szymon i Radek, to jest ten szef, byli postrachem dzieciaków

- ty też?- Basia

- nie, ja nie. Ja czesto kablowałem głownie na Radka a on pokazywał co potrafi. Nie lubimy sie za bardzo- Marek

- a Szymon? Na niego nie kablowałes?- Adam

- nie, bo to wszystko były pomysły i wpływ Radka- Marek

- no to ciekawie- Adam- Baska co znalazłas na tego szajbusa?

- lepiej zapytaj czego nie znalazłam, chociaz lepiej nie. Tu masz wszystko o nim- Basia

- ale kartoteka. I on jeszcze nie siedzi?- Adam-a no tak, mała szkodliwosc czynu i inne bzdury.

Dzwoni telefon, ktory odbiera Marek

- tak? Co, ale uspokoj sie, o co chodzi? Szymon gdzie jestes? Co powiedział? Gdzie ty jestes!! Dobra juz jedziemy!- Marek- Adam musimy sie zbierac! Radek dowiedział sie że Szymek byl u nas i…

- no to juz!- przerwała Basia

Niestety kiedy dojechali na miejsce bylo juz za pozno. Szymon nie zył.

- cholera jasna! Nie mogł zadzwonic wczesniej!!? Zawsze ja mu ratowałem tyłek jak było za pozno!!- Marek

- Marek uspokoj sie i powiedz co mowił przez telefon!- Adam

- wezwij ekipe i wracamy na komende- Marek

Kiedy godzine pozniej zmeczeni wrócili na komende Marek przynebiony usiadl przy biurku.

- Marek to nie jest twoja wina- Basia

- wiem, jestem wsciekly na niego za to ze był taki głupi. Od dziecinstwa był pod wpływem Radka i nic go to nie nauczyło- Marek

- powiesz wreszcie co mowil?- Adam

- powiedział Radkowi ze ja pracuje w policji i to ja prowadze śledztwo w jego sprawie. Palant!!- Marek

- uwazam ze powinienes miec ochrone- wtracił sie Grodzki

- po co? Radek to typ ktory tylko duzo gada- Marek

- no ostatnie czyny wskazuje ze rowniez działa- Basia

- dostaniesz ochrone- Grodzki

- niepotrzebuje! Poradze sobie sam- Marek

- Adasiu moze ty go przekonasz?- Grodzki

- ja go nie bede przekonywal bo dostanie ochrone czy tego chce czy nie. I nie ma gadania!- Adam

- Adam ty sie nie wtracaj!- Marek

- Marek do cholery jasnej! Moja historia z Pawełkiem niczego cie nie nauczyła?- Adam- nie robie ci na złosc ale powinienes miec ochrone!

- ciężkie argumenty wytoczyłes- Basia

- dobra ja sie zgodze na ochrone jak ty wyjasnisz sprawe z Izą- Marek

- w porzadku- Adam- a tak w ogole to co zamierzamy zrobic z tym Radkiem?

- dopadniemy go. Skontaktuje sie z jeszcze jednym kumplem z policji ktory zajmuje sie kradzionymi autami i dopadniemy drania- Marek

- no to do roboty!- Adam- Basia pomozesz mu a ja sie zajme ochrona dla ciebie. Rysiu idziemy pogadac.

Kiedy 1,5 godziny później wychodzili z komendy do Tereski cały plan działania był juz dokładnie obmyslony. Następnego dnia miała sie rozpoczac akcja. Weszli do restaracji. W kąciku siedziała Iza z … brunetem. Na widok trójki policjantów Iza usmiechneła sie i wstała aby sie przywitać.

- Basia, Marek czesc. Adam witaj- Iza

- czesc- Basia

- czesc – Marek

- usiadziemy i zamawiamy czy idziemy gdzie indziej?- Adam

- moze usiadziemy- Basia

- Basia ty juz znasz Mirka- Iza- Adam chciałam ci przedstawic mojego kuzyna Mirka. Zepsuł mi sie samochód wiec chwilowo Mirek jest moim kierowcą.

Basia i Marek próbowali zachowac powage lecz nie bardzo im to wychodziło. Adam zrobił groźna mine do nich i grzecznie przywitał sie z kuzynem Izy.

- to ja juz pojde- Mirek-miło bylo mi poznac. Wiele o tobie słyszałem. Czesc.

- Iza czy mnie sie wydawało ze Adam był zazdrosny?- Basia

- chyba dobrze sie wam wydawało- Marek

- moze ty mnie jednak kochasz co komisarzu?- Iza

- odmawiam zeznan dzisiaj- Adam

Spedzili kilka godzin opowiadajac sobie o swoich przygodach.



ciag dalszy nastap i obiecuje ze emocji nie zabraknie!!

Kłopocików ciąg dalszy

- dobra to gdzie on jest?- Adam

- kto?- Marek

- no ten twoj kumpel- Adam

- w pokoju przesłuchan- Marek- ale nie bedzie z toba gadał

- dlaczego?

- bo stwierdził ze ufa tylko mnie- Marek- byłes juz u Izy?

- niby kiedy miałem u niej byc? A co do twojego kolegi to wyciagnij od niego wszystko co sie da i to czego sie nie da- Adam

- kłopociki?- Basia

- znalazłas informacje?- Adam

- szukam- Basia

- Adam a co ty taki nerwowy? – Grodzki- słyszałem ze Iza wróciła

- ciii- sykneła Basia

- temat tabu- Marek

- o wilku mowa a wilk tu- Basia- IZAAAAA !! Jak ty slicznie wygladasz!! Jaka fajna bluzka!

- czesc!! Dla ciebie tez mam!- Iza- witam panie inspektorze, czesc Marek a gdzie Adam

- uu Adam chodzi jak chmura gradowa- Basia- o jest

- Czesc piesku! Podobno tęskniłeś? Przynajmniej taka kartke dostałam na walentynki- Iza

- no ale wyglada na to ze ty raczej nie tęskniłas. Dzieciaki koniec na dzis. Ja lece do ojca. Czesc- Adam

- Adas ale …- Iza

- ładnie wygladasz i zycze miłych wieczorów z nowym ukochanym- Adam- czesc

Zawada wyszedł a pozostali patrzyli w osłupieniu na komisarza

- a jego co ugryzło ?- Grodzki

- stęskniony piesek pokazuje kły- Marek

- palantunio?- Basia

- Basia o co chodzi z tym nowym ukochanym?- Iza

- a bo widzielismy jak przed redakcja zegnałas sie z jakim facetem- Basia

- aa to juz wszystko rozumiem- Iza- dzieki. Musze leciec pa! Basia wpadnij wieczorem na ploty!- Iza

- jasne!- Basia

- Marek ja juz chyba jestem na to za stary i nic nie rozumiem- Grodzki

- to nie ma nic wspolnego z wiekiem bo ja tez nic nie rozumiem- Marek

- no to mnie uspokoiłes- Grodzki



ciag dalszy nastapi wkrótce!!

7 stycznia 2006

Kłopoty kryminalnych cz.1

Na komende jak burza wpadł Szczepan

- panie komisarzu!! Mamy zgłoszenie!- Sczepan

- a co jest?- Adam

- na osiedlu w samochodzie znaleziono zwłoki- Szczepan- samochód był kradziony

- no to jedziemy- Marek

Kiedy wyjezdzali z centrum Adamowi wydawało sie ze zobaczył samochód Izy.

- ja juz chce wiosne- Basia

- Basia nie marudz, koniec lutego to do wiosny niedaleko- Marek

- najgoszy okres- Basia- – dojezdzamy

- czesc chłopaki co mamy ciekawego??- Adam

- kulka w głowie, skradziony samochód, slady walki i mnostwo roboty- Michał

- bardzo zabawne- Marek

- dobra, Marek trzeba ustalic do kogo nalezał samochód , Basia sprawdzasz denata a wy robcie swoje- Adam- kto go znalazł?

- tamta para wyprowadzała psa na spacer, zwierzatko ma dobry nos- Robert- zajrzeli do srodka i zobaczyli trupa wiec zadzwonili do naszych

- dobra wracamy na komende- Adam

Wracajac na komende utkneli w korku. W pewnej chwili Basia szturchneła Adama

- Adam patrz to Iza!- Basia

- gdzie?- Adam

- o tam z kolezanka z redakcji i z …- Basia urwała w pół zdania

- i z kim?- Adam spojrzał we wskazanym kiedunku i równiez zamilkl bo Iza szła z kolezanka z redakcji ( Anią) oraz z przystojnym brunetem około 30-stki . Mężczyzna i Iza uscisneli sie na pozegnanie, dziewczyny weszły do budynku redakcji a facet odjechał.

Dojechali w koncu na komende.

- zrobic ci kawy?- Basia

- nie dzieki, chyba mamy co robic nie?- Adam

- no ja tylko tak pytam- Basia

- to nie pytaj tylko bierz sie do roboty- Adam

- stary wyluzuj. Moze to tylko kolega- Marek

- Marek nie obchodzi mnie to.Mamy sprawe i tym sie zajmujemy- Adam- ja jade po wyniki sekcji. Na razie.

Było juz po 16-stej gdy Zawada dojechał pod redakcje. Zaparkował kawałek dalej i wkróce ujrzał jak pod budynek podjezdza BMW i wysiada ten sam brunet. Kilka minut pozniej z redakcji wyszła Iza , wsiadła do samochodu i odjechali.Zawada z piskiem opon ruszył w droge na komende.

- masz wyniki sekcji?- Marek

- mam, facet to ćpun, mamy kres denata i sprawców, nie zył juz gdy dostał kulke- Adam

- a ja mam cos ekstra. Zgłosił sie do nas moj dawny kumpel z dziecinstwa. Prosi o pomoc bo wciagneli go do gangu w którym kradna samochody i próbuje sie z tego wymiksowac. Jednego sie juz pozbyli i to nasz denat- Marek

- no i co?- Adam

- a to ze bedziemy miec ich na talerzu- Basia- jeszcze musze spradzic tego szeda gangu i bedzie po sprawie.

cdn !!

6 stycznia 2006

Kłopoty kryminalnych

„Kłopoty Kryminalnych” to seria opowiadan opowiadadajaca wlasnie o problemach bohaterów. Kłopoty osobiste beda mieszac sie z problemami w pracy. Jak wiadomo nieszczescia chodza parami a czasem nawet stadami. Tak bedzie w przypadku wydziały kryminalnego i jego bohaterow oraz bliskich osób. Mam nadzieje ze spodoba sie wam to co niedługo ukaze sie na blogu. Akt zgonu juz sobie wypisałam bo zamordujecie mnie w pewnym momencie.

Pozdrawiam!!

Aukcja

bliżały sie Walentynki. Basia z Pawłem coraz lepiej sie ze soba rozumieli i coraz czesciej spotykali sie. Pewnego dnia Paweł zajrzał do pomieszczenia kryminalncych.

- czesc wam!- Paweł

- oo czesc Paweł ale Basi nie ma- Adam

- ja tym razem nie do Basi tylko do was. Chciałem sie poradzic gdzie zaprosic Basie na Walentynki- Paweł

- no to powazna sprawa- Marek- Adam jak nazywała sie ta restaracja do której zaprosiłes Ize a ja miałem tam zabrac Patrycje?

- chyba Imperium, proponuje potem jeszcze spacer i reszte musisz wymyslec sam- Adam- aha ta resteracja jest dosc droga wiec uwazaj

- dzieki- Paweł- a wy jakie macie plany?

- no ja i Adam jestesmy wolni- Marek- chyba ze nasz komisarz cos wymysli

- mysle mysle- Adam- ale na odległosc trudno cos wykombinowac. Czesc Basia

- oo czesc chłopaki? Co to za spisek?- Basia

- spisek? Jaki spisek?- Marek

- no bo trzech facetów z tejemniczymi minami to juz jest spisek- Basia

- ja tylko wpadłem zapytac jak komputery działaja bo była awaria w nocy- Paweł- ale juz lece do siebie.Czesc.

- Basia ty pewnie znasz adres do Izy bo widziałem list u ciebie. Mozesz mi podac?- Adam

- moge ale nie wiem czy zasłuzyles- Basia

- a jak ładnie poprosze?- Adam

- zastanowie sie i jutro ci odpowiem- Basia- mamy cos do roboty?

- na razie cisza i spokój- Marek- ale papiery sie nam wszedzie walaja

- no własnie moze byscie tak posprzatali co?- Adam

- my? ty lepiej popatrz na swoje biurko- Basia

- trafiłas kulą w płot Basiu- Adam- ja wiem ze to jest twoj bałagan ale uporzadkuj to

- zamorduje cie kiedys!- Basia

- spróbuj- Marek- z nim nie tak łatwo

- no jak nie zadzwoni po ciebie to sprawa bedzie prosta- Basia

- Rysiu czy ty słyszysz te mordercze zamiary – Adam

- chcesz ochrone?- Grodzki

- jakos sobie poradze- Adam

Smiech przerwał dzwonek telefonu Adama.

- Zawada. gdzie, zaraz bedziemy. Cholera w domu akcyjnym zamordowano pracownika ochrony i skradziono pare rzeczy- Adam

- no to jedziemy!- Basia

Adam , Basia i Marek pojechali do domu aukcyjnego.

- no czesc Leszek co tam?- Adam

- ochroniarz, zmarł na skutek ran kłutych, jedna w serce- Leszek

- kto go znalazł?- Marek

- zmiennik- Szczepan- denat to Andrzej Michałowski, lat 38, wdowiec, mieszkał niedaleko

- a ten drugi?- Basia

- Szymon Krajewski pracuje tu od miesiaca- Szczepan

- dzieki Szczepan- Adam- moze pan powiedziec co ukradli?- Adam

- nie wiem, nie orientuje sie w tym wszystkim- ochroniarz

- a kto moze nam udzielic informacji?- Basia

- kustosz powinien juz jechac- ochroniarz

- dobra. Marek jak kustosz przyjedzie to pogadaj z nim a ja z Basią jedziemy do domu denata- Adam

- o juz jest- ochroniarz

Do budynku weszła brunetka w wieku 27 lat. Brodecki stanał jak wryty i zapatrzył sie.

- Marek pogadaj z nia a my jedziemy- Adam.

Basia szturchneła Adama, który spojrzał na Marka i usmiechnał sie.

- podkomisarz Brodecki!! Prosze do samochodu a Basia ty sie zajmij panią. MAREK!!!- Adam

- ee co? Juz ide- Marek

W drodze do mieszkania ofiary.

- fajna dziewczyna co?- Adam

- tak? Nie zauwazyłem- Marek

- a to na Szczepana sie zagapiłes?- Adam- Marek przeciez omało ci szczeka nie opadła

- az tak to było widac?- Marek- nie no, dziewczyna fajna ale ja musze myslec o Krzysiu

- Krzysiek tez potrzebuje matki. A Patrycja to przeszłosc i nie była ciebie warta- Adam- pomysl tez o sobie

Przeszukali mieszkanie zabitego ochroniarza i wrócili na komende gdzie czekała juz Basia.

- czesc chłopaki. Macie cos?- Basia

- nic nie mamy, oprócz rachównków do zapłacenia nic nie znalezlismy- Marek

- a ty czego sie dowiedziałas?- Adam

- Kasia ma nam dostarczyc liste rzeczy ktora zgineła. Aha ma córeczke w wieku Krzysia i nie ma męża- Basia

- o rany dajcie spokój dobrze?- Marek

- a czy my cos mowimy?- Adam- Basia co z tym adresem do Izy?

- jak znajde to ci napisze- Basia

- to znajdz!- powiedział Adam- a teraz do domu bo na razie nic nie mamy! Do jutra!
Następnego dnia na komendzie

- prosze, tu masz adres Izy- Basia

- dzieki Basiu- Adam

- co wymysliłes?- Basia

- na odległosc ciezko ale wpadlem na pewien pomysł- Adam- dzieki za adres

- widze ze w koncu zmadrzałes- Basia- jak myslisz czy Markowi spodobała sie Kasia?

- no na 100%- Adam- oby mu sie udało tym razem

- dobra, tu mamy liste przedmiotow które zostały skradzione z domu aukcyjnego, wyniki sekcji, daktyloskopia, od techników, balistyka, zeznania swiadków i sasiadów- Basia

- wiecej tego nie było?- Adam

- jest jeszcze wiecej- Marek- trzeba pogadac z agencja ubezpieczeniową i z tymi od alarmów, popytac ile to było warte i pogadac z ludzmi w lombardach i z paserami.

- no to wy macie co robic a ja sobie ide – Adam

- ooo nieee!! Ja cie nigdzie nie puszcze!!- Basia- tu siadac i zaczac pracowac panie komisarzu leniuchu!

- leniu?? Podkomisarz Storosz prosze mnie nie obrazac i za kare zrobic kawe!- Adam

- no prosze a jednak len!- Basia- sam sobie nie umiesz zrobic?

- imiem ale ty robisz lepszą- Adam

- bedziecie tak gadac cały dzien czy zabierzemy sie do roboty?- Marek

- no ty mozesz pojechac do domu aukcyjnego i zapytac sie pani Kasi o wartosc tych skradzionych przedmiotów a potem pogadac z paserami i w lombarach- Adam

- i przy okazji poderwac pania kustosz- Basia

- wy oszaleliscie!- Marek- jade!!

- Szczepan!!- Adam

-noo?- Żałoda

- pojedziesz do agencji ubezpieczeniowej i dowiesz sie wszystkiego o tym domu aukcyjnym

- sie robi panie komisarzu- Szczepan

- Basia a my bierzemy sie za to- Adam- chyba ze chcesz pojechac do tych od alarmów

- pojade- Basia- miłego czytania
Kilka godzin pozniej na komendzie zrobiło sie głosno bo wszyscy chcieli powiedziec cos równoczesnie.

- panie komisarzu nie uwierzy pan kurka czego dowiedziałem sie w tej agencji ubezpieczeniowej!!- Szczepan

- no ja tez mam pare informacji o włascicielu i o skradzionych przedmiotach!!- Marek

- dobra moze po kolei! – Adam- Basia czego ty sie dowiedziałas o tych alarmach?

- alarmy które sa zamontowane w domu są najnowoczesniejsze i najnowsze. Nie mozna ich wyłaczyc przecinajac kabelek bo maja jakies dodatkowe zabezpieczenia- Basia

- czyli ktos kto zna kody moze je wyłaczyc?- Marek

- dokładnie- Basia- tylko ochrona i pracownicy domu znali kody

- własciwciel domu aukcyjnego tydzien wczesniej podwyzszył stawke ubezpieczenia od właman i kradziezy- Szczepan-sprawdzilem z Markiem jego bilingi i jutro bedzie wydruk

- dobra robota dzieciaki- Adam- Marek a pytałes jaka wartosc miały skradzione przedmioty?

- no mozesz sobie za to kupic luksusowa wille i 5 samochodów i jeszcze zyc w luksusie do konca zycia- Marek

- hmm trzeba by to kiedys wykorzystac- Basia

- Baska!! Ty lepiej wykorzystaj wiedze i mysl nad sledztwem- Adam

- dobra dobra, czego ty sie dowiedziałes?- Basia

- ochroniarz zginał z własnej broni, nie było sladów walki, na broni nie było odcisków palców- Adam- ciekawe nie?

- czyli musiał znac zabójce- Marek

- no, w dodatku strzał padł z bliskiej odległosci- Adam- mysle ze własciciel maczał w tym palce

- myslisz ze zaplanował to i sam ukradł wszystko?- Basia

- podejrzewam ze tak- odezwała sie nagle Kasia- szef ostatnio był jakis dziwny

- co znaczy dziwny?- Adam

- no wydzwaniał co chwile, był nerwowy, gdy jakis miesiac temu zaczelismy zwozic te wszystkie przedmioty na aukcje bardzo sie ucieszył a potem to różnie- Kasia- raz był wsciekły, za chwile wesoły a zaraz potem gdzies dzwonił.

- zauwazyła pani cos jeszcze dziwnego?- Marek

- 2 tygodnie temu zaczełam wyceniac dzieła i przekałam mu kosztorys. Po dwoch dniach stwierdził ze nic nie dostał wiec dałam mu jeszcze jeden wykaz. Tydzien temu był ktos z agencji ubezpieczeniowej . Stawka od lat była taka sama a tu nagle podwyzsza ja o prawie 100%- Kasia

- cos jeszcze?- Basia

- nie, chyba nie- Kasia

- prosze przypomniec sobie wszystko- Adam

- od kilku dni po galerii krecił sie jakis dziwny typ. Szef twierdził ze to z ekipy sprzatajacej ale oni zaczynali po zamknieciu galerii a ten typek chodził w dzien- Kasia

- moze nam go pani opisac albo moze go pani rozpozna?- Marek

- spróbuje- Kasia

- dobra, Basia, Marek jedzcie pogadac z panem Sławomirem Kaczmarczykiem i przycisnijcie go- Adam

- Adam a moze pojechałbys ze mna co? A Marek niech zostanie?- Basia

- wiesz Basiu to dobry pomysł- Adam- po drodze jeszcze musze cos załatwic.

Basia z Adamem wyszli z komendy a w gabinecie kryminalnych zostali Marek z Kasią.

- nie wydaje ci sie ze oni próbuja nas wyswatac?- Kasia

- no chyba tak- Marek

- Basia mi mowiła ze masz synka Krzysia- Kasia- ja tez sama wychowuje córeczke Anie- Kasia

- a mąż?- Marek

- nie mam męza a jej ojciec zostawił mnie jak byłam w ciazy- Kasia

- no matka Krzysia uciekła do Stanów, po roku wróciła, namieszała mi w zyciu i znow poszła w sina dal- Marek- no ale mamy robote. Poznajesz kogos z nich?

- juz patrze- Kasia

Tymczasem Adam i Basia weszli do budynku domu aukcyjnego i usłyszeli głośna rozmowe dwoch meżczyzn.

- mowiłes ze nie bedzie zadnych trupów- Sławek

- tak wyszło. Napatoczył sie- drugi facet- a ty mowiłes ze szybko da sie to upłynnic a kasy jak nie było tak nie ma!!

- musimy poczekac az sie sprawa wyciszy- Sławek

- ja nie moge czekac! Dajesz kase cwaniaczku albo podzielisz los ochroniarza!!- facet

- STAC POLICJA!- krzyknał Adam- chyba mielismy szczescie. Ładnie to sobie pan wymyslił. Gdyby nie smierc ochroniarza zgarnałby pan niezła kase!

Kiedy po przesłuchaniu szefa i mordercy zakonczyli sprawe, Marek odwiózł Kasie do domu.

- Adam a jak twoj pomysł walentynkowy?- Basia

- jest juz w drodze- Adam

- a co wysłałes?- Basia

- nie interesuj sie. Zreszta i tak sie pewnie dowiesz- Adam

- Adam a myslisz ze Marek i Kasia…?- Basia

- pozyjemy zobaczymy. OO widze,że twoja walentynka sie zbliza. Czesc Paweł- Adam

- czesc. Basiu zawioze cie do domu a potem czeka nas mnostwo atrakcji- Paweł

- Bawcie sie dobrze!- Adam

Tymczasem Marek odwiózł Kasie do domu.

- słuchaj a moze zjemy dzis kolacje u mnie?- Kasia- przyprowadz Krzysia, bedzie sie bawił z Ania a my pogadamy?

- to dobry pomysł. Bede za 2 godziny- Marek

Marek i Kasia spedzili wspaniały wieczór w towarzystwie dzieci, Basia z Pawłem zjedli kolacje w bardzo drogiej restaracji „Imperium” a Adam…… no cóz, nasz komisarz spedził ten wieczór samotnie w domu gapiac sie w ekran telewizora i myslac o pewnej blondynce ktora jest w Paryzu.



KONIEC.