30 października 2006

Kłopoty kryminalnych cz.41



Adam wszedł do sali Izy, którą własnie pielegniarka wiozła na USG.

- pan równiez moze- dodała pielegniarka

- chodź, zobaczysz jak urosła- usmiechneła sie Iza

- i mówi już ” mamo”- zażartował Adam i powędrowali na badanie.

Lekarz powoli i w skupieniu oglądał obraz na monitorze

- o proszę spojrzeć, tu jest głowa i…

- sscie kciuk??- zapytała z niedowierzaniem Iza

- oczywiście- lekarz- chcecie posłuchać serca?

- no jasne- Adam

Po chwili wszyyscy usłyszeli głośne i rytmiczne dzwięki. Iza i Adam w ciszy słuchali pracy małego serduczka gdy nagle wszystko ucichło

- co sie stało?- Adam

- nic, po prostu odwróciła sie – roześmiał sie Lekarz- wszystko jest w porządku, mała jest zdrowa i jak na razie nie spieszy sie do was.

- dziekujemy- Iza

- wybraliście już imie?- Lekarz

- myslimy nad tym- Adam- mamy dużo róznych propozycji od naszych kolegów z pracy

Iza stłumiła smiech przypominając sobie pomysły Pawła na imiona dziecka. Adam odwiózł ją do sali

- pamietasz Petronele Genowefę ?- zaśmiała sie serdecznie Iza a Adam parsknął smiechem.

- była jeszcze Kunegunda i Hermenegilda- dołożyła wchodząca Kasia z Markiem- cześć!

- cześć! Jak tam nasz geniusz od wymyślania imion?- Iza

- aktualnie walczy z depresją- Marek

- w tym czasie jak tam byłam to musiałam go podtrzymać na duchu- Kasia- on bardzo tęskni za Basią, jest zmęczony całą sytuacją i niepewnoscią. Brodecka opowiedziała o wszystkich wydarzeniach w Klinice.

- to dlaczego nie powiedziałas o tym Basi?- zapytała Iza

- Paweł bardzo prosił zeby nic nie mówić- Kasia

- i o czym jeszcze miałas mi nie mówić?- zapytała nagle Basia wchodząca do sali- dlaczego dowiaduję sie ostatnia i własciwie przez przypadek? Co jeszcze przede mną zatailiście??

- Basiu przepraszam- Kasia- chodź, powiem Ci już wszystko bo mnie samej to sie nie podobało.

Dziewczyny wyszły na korytarz a Marek zaczął rozmowe z Izą. Adam wyglądał zamyślony przez okno.

- Iza, nie wyprowadzaj sie, proszę- Adam

- to moze ja wyjdę- Marek

- muszę- Iza

- nie musisz- Adam- powiedz mi dlaczego mnie odrzucasz? Wiem ze nie bedzie tak jak kiedyś ale daj mi szansę.Proszę przemyśl sobie wszystko jeszcze raz.

- Adam, dużo sie zmieniło, nie che komplikować nikomu życia- Iza

- nie widzisz , że swoim postępowaniem własnie wzystko komplikujesz??- Adam- kocham Ciebie i nasze dziecko i nie chce was stracić po raz kolejny.

Zawada spojrzał na Izę, która patrzyła na niego smutnym wzrokiem.

- widzę, że znowu palnąłem głupstwo- Adam- nie udało mi sie odzyskać zaufania a mówie o stracie. Idiota ze mnie! Zawada wyszedł z sali.

- Adam- zawołała Iza- zaczekaj! Wyszła na korytarz wołając go jednak nie zwracał już uwagi na jej wołanie

- Adam, to nie tak- powiedziała już do siebie i wrociła do łóżka.



Brodecka rozmawiała z Beatą przez telefon. Po kilki minutach rozmowy rozłączyła sie i uśmiechneła sie do Basi

- dobre nowiny- Kasia- Paweł zajął sie wszystkimi komputerami na oddziale a od rana jest u Cioci w domu. Siedzi z nosem w ksiązkach i słucha muzyki. Humor trochę lepszy

- a dlaczego nie odbiera telefonu?- Basia

- nie wiem. Ale mam Ci przekazać ze chce z tobą porozmawiać przez skype- Kasia- chyba w formie czatu. W jego laptopie jest zainstalowany program.

- dzieki- Basia- a kiedy?

- dziś koło 8 wieczorem- Kasia- tam bedzie popołudnie. Przepraszam ze nie Ci nie powiedziałam ale sama rozumiesz

- rozumiem- westchneła Basia- dobra to ja lece . Musze wygrzebać tego laptopa. Paa! O kurczę, Szczepan? Co jest?- Storosz odebrała telefon- ok to zaraz bedziemy. Marek!! mamy robotę!



ciąg dalszy nastąpi!! Notka srednia i baaardzoooo prywatna! Ale mam nadzieję ze sie wam spodoba bo mnie nie bardzo przypadł do gustu.

POzdrawiam!

28 października 2006

4/40

Heelloo!!

Pod ostatnią notką jest jakiś komentarz widmo- hihi. Wg napisu jest 7 komentarzy a naprawdę jest 6. Ciekawe zjawisko.

Małe a własciwie duze przypomnienie o komentowaniu zaległych notek!

Wpadłam na taki mały pomysł tylko to zalezy od was- bo w nowej wersji skype jest opcja czatu. Czy mam napisać taki czat miedzy Basią i Pawłem?? Chyba byłoby ciekawie: co o tym myślicie??



Tego samego dnia Kasia zadzwoniła do Adama z prośbą o spotkanie. Umówili sie ze Brodecka przyjedzie do Adama do domu .

- zrobić ci kawy?- Adam

- nie, dzieki. Masz moze jakiś sok?- Kasia

- coś powinno być. Iza ma ostatnio różne smaki wiec częstuj sie- uśmiechnął sie Zawada- co to za pilna sprawa?

- chodzi o Pawła. Marek ci pewnie mówił o jego fatalnym stanie psychicznym ?- zapytał Kasia

- mówił- stwierdził Adam- dalej bez zmian?

- rano dzwoniłam do Cioci i chyba minimalna poprawa jest. Zaczął pracować z psychologiem, który stwierdził lekką depresję. Zalecił zeby znaleźć mu jakies zajecie. Od piątku ciocia weźmie go do siebie do domu bo szykuje sie mała przerwa i zmiania leków- kontynuowała Brodecka

- niedobrze. Trzeba powiedzieć Basi- Adam

- no i tu jest pies pogrzebany- zasępiła sie Kasia- Paweł nie chce zeby Basia wiedziała. Bardzo prosił zeby jej nie mówić ale ja nie umiem kłamać. Przecież Basia wyczuje ze nie mówie jej prawdy.

- powinna wiedzieć ale trzeba też uszanować prośbę Pawła- zamyślił sie Adam- chyba mam pomysł. Po prostu powiedz Basi o wynikach leczenia a Pawła sie zmusi zeby sam zadzwonił do niej i porozmawiał

- to chyba najlepsze wyjscie bo On bardzo tęskni za nią. Nie dziwie sie tej depresji bo jest tam całkiem sam a chorzy potrzebują wsparcia najbliższych- Kasia- dzieki za radę.

- daj spokój. Czuję sie czasem za was odpowiedzialny jak za własne dzieci- uśmiechnął sie Adam

- apropos dzieci, jak Iza i malutka?- Kasia

- w porządku. Jutro ma USG i pojutrze ją wypiszą- Adam- a mała cwiczy aerobik i nie daje Izie spać. O przepraszam , Szczepan dzwoni. Halo? Rozumiem, dobra zaraz bedę.

- podesłać Marka?- zapytała Kasia

- no raczej tak- westchnął Zawada- mamy ciężką sprawę.

Na komendzie była już Basia, Szczepan i Oliwia.

- no co jest Szczepan?- zapytał wchodząc Adam

- no bo , kurka, ten Górski zostawił wiadomość dla pana – Żałoda podał zaklejoną kopertę Adamowi

- trzeba sprawdzić czy nie ma odcisków palców- Adam

- już sprawdzone. Koperta czysta jak łza- mrukneła Basia- czytaj!

- tak jest pani komisarz- Adam rozerwał ostrożnie kopertę i wyjął kartkę papieru

” Witam .

Bede czekał na komitet powitalny za miastem . Na scieżce leśnej. Macie czas do 15:30 bo o 18:20 mam samolot do Hiszpanii. Radzę sie pospieszyć!

Górski”

- facet jest bezczelny- stwierdziła Oliwia

- i to bardzo- Basia

- co jest?- wszedł Marek- kto jest bezczelny?

- wyjaśnie Ci po drodze- Adam- Oliwia idz do laboratorium i niech jeszcze raz dokładnie zbadają ten list. Szczepan, kto to przyniósł?

- jakiś wyrostek- Szczepan- czeka w pokoju przesłuchań

- to przesłuchaj go i wyciągnij opis faceta- Adam-a my jedziemy na spotkanie

W drodze do lasu w samochodzie panowała cisza. Nikt sie nie odzywał dopóki nie wjechali do lasu.

- no i gdzie on jest?- Basia

- jesteśmy przed czasem, spokojnie- Adam

- czekaj, to chyba On?- Marek

- jasne , że On! Adam ruszaj za nim!- zawołała Basia a Adam ruszył ostro do przodu i zaczął sie poscig.

- cholera, mogliśmy wziąc drugi samochód- powiedział Marek trzymając sie uchwytów

- spokojnie, nie zwieje- wycedził Adam omijając drzewo – za lasem jest blokada

Wyjeżdzali juz poza teren lasu gdy nagle samochód Górskiego gwałtownie zachamował a kierowca jakby czekał na nich.

- Basia zostań w samochodzie- polecił Adam i razem z Markiem wysiedli i poszli w stronę auta. Górski tylko na to czekał bo w sekundzie ruszył z miejsca prosto na nich, w ostatniej chwili skręcił i pojechał w przeciwnym kierunku niż była blokada.

- Basia za nim!!- krzyknął Marek wskakując na siedzenie z tyłu.

Po kilku minutach udało im sie go dogonić i z prędkością ponad 160 km kontynuowali szaleńczy pościg. Adam zauważył nagle otwierające sie okno , z którego wysypały sie gwoździe. Sekundę później huk pękającej gumy zagłuszył przekleństwa i Basia musiała opanować samochód.

- wszystko w porządku?- zapytał Adam gdy Basia zatrzymała sie blisko rowu

- uciekł skubany no!- wyskoczyła Basia z samochodu a Marek oglądał opony

- 3 przebite- stwierdził i zadzwonił po pomoc drogową.

- zostawił wiadomość – Adam podniósł kartkę przymocowaną do gwoździa

” To był tylko wstęp. Następnym razem porozmawiamy inaczej. „



Basia wychodząc z mieszkania usłyszała dzwiek komórki wiec nie patrząc na wyswietlacz odebrała połącznie mówiac wesoło

- Artur, co ty taki niecierpliwy. Teatr nie zając, nie ucieknie

- no to nie przeszkadzam- usłyszała w słuchawce głos Pawła- baw sie dobrze. Cześć. W telefonie było juz tylko słychać sygnał przerwanego połączenia

- Paweł, halo.! Cholera !- Basia próbowała połączyć sie z narzeczonym jednak jedyną odpowiedzią była poczta głosowa.

- cześć Basieńko! Gotowa?- zapytał wchodzący na klatkę Artur

- nigdzie nie idę. Musze sie skontaktować z moim narzeczonym- powiedziała Basia i zamkneła drzwi mieszkania.



Paweł słysząc wesoły głos i imie faceta szybko przerwał połączenie i ze smutkiem zapatrzył sie przez okno. Tak bardzo tęsknił , czuł sie tutaj bardzo samotny. Słysząc Basię , która dobrze i beztrosko sie bawiła poczuł pustkę



„Chłód i cień już czas na sen

Zachód słońca żegna dzień I zcichł twój szept

Twój wzrok też zgasł

Wokół tylko cisza

Znów jest zmierzch

Bez gwiazd wsród łez

Każda myśl to cierń

Bo los z nas drwi

Drwi z nas codzień

Gdzieś we mgle gubię drogi swe

Nie odnajde się

A w tych snach twoja śmierć mój strach

Nie chce dłużej tak



Mur bez bram ja tu ty tam

Gdzieś po drugiej stronie nieba

Pięć twych zdjęć i list w nim wiersz

Ciebie nie ma

Wciąż tak trwam z pustką sam na sam

W beznadzieji trwam J

ak mam żyć

Nie ma sensu nic

Chcę do Ciebie iść

Wciąż tak trwam

Z pustką sam na sam

Pośród wspomnień trwam

Jak mam żyć Nie ma sensu nic

Chcę do ciebie iść

Brnę we mgle

Gubię drogi swe

Nie odnajdę się

A w tych snach

Twoja śmierć,mój strach

Nie chcę dłuzej tak

Nie „



KONIEC cz.40 !!

26 października 2006

3/40

Co powiecie na Grażynę Wolszczak w roli p. Liszewskiej??

Bo myslałam jeszcze nad Anną Korcz ( za młoda) i Bożeną Dykiel ale w koncu zdecydowałtsmy razem z Biedroneczką ze odpowiednia bedzie Grażyna Wolszczak. Aktorka ma 48 lat ale u nas moze być 4 lata starsza ( Iza ma 29 lat i) a Agnieszka? Nie pamietam czy jest starsza czy młodsza od Izy?



Marek z Basią przeszukiwali mieszkanie a Zawada rozmawiał z mężczyzną

- czyli włamał sie 2 dni temu tak?- Adam- moze pan go opisać?

- nie bardzo bo miał brodę , która zasłaniała pół twarzy i wielkie okulary przeciwsłoneczne

-a głos?- rzucił pytanie Brodecki

- głos to zmieniał co chwilę. On był w ogóle bardzo dziwny

- jak to dziwny?- zapytała Basia- dotykał czegoś?

- ogólnie miły ale wywoływał strach. Pare minut wcześniej nim państwo weszli zostawił ten telefon i wyszedł. Nie, cały czas był w rękawiczkach a jak nie to ciągle wycierał wszystko.

- no dobrze, dziekujemy. Gdyby sie panu coś przypomniało to proszę zadzwonić- Zawada podał swoją wizytówkę i wszyscy wyszli.

- jednym slowem facet sie z nami bawi- stwierdził Marek

- niedługo mu sie odechce zabaw- powiedział Adam i wrócili na komendę.

- Adam , mogę sie jutro trochę spóźnić?- zapytał Marek- samolot z Nowego Jorku ląduje koło 7 rano

- mozesz nawet wziąc wolne- Adam

- tak sie zastanawiam- zamyśliła sie Basia- skąd ten facet wziął numer od Izy . Nie dziwi was to ze On wszystko wie i zawsze jest krok do przodu?

- co sugerujesz?- zapytał Marek

- sugeruje ze On ma jakąs wtykę w policji i ten ktoś jest dobrze poinformowany o naszych krokach- powiedziała Basia

- Basiu, masz rację. Tylko ciekawe kto to jest?- Adam- musimy sie pilnować! Na dziś koniec.

Następnego dnia Marek spacerował po lotnisku. Było już po 7 wiec już sie niepokoił.W koncu koło 8 zobaczył Kasię więc podbiegł do niej pocałował i odebrał walizkę i pojechali do domu.

- a dzieci u mamy?- zapytała Kasia

- teraz już pewnie w drodze do przedszkola- uśmiechnął sie Marek- Kasiu, przepraszam. Zachowałem sie jak idiota

- nie tylko Ty. Ja też chciałam za dużo- przytuliła sie do męża- tęskniłam

- a nie poderwałaś jakiegoś przystojniaka?- Marek

- mhm, własnie z nim idę- Kasia- jak dobrze w domu. Słuchaj Marek, mam dylemat

- jaki?- zapytał Brodecki

- martwie sie Pawłem, bardzo prosił zeby o niczym nie mówić Basi. Co ja mam jej powiedzieć jak zapyta?- Kasia

- hmm, nie wiem. Bardzo sie rozkleił?- Marek

- no dośc mocno. Podejrzewam ze jest zmęczony, nie ma wsparcia osoby bliskiej a równocześnie odrzuca pomoc- Kasia- zadzwonie do Cioci i zapytam jeszcze raz.

- zrobimy tak. Nie powiesz Basi jak jest naprawdę, coś wymysle z Adamem- Marek- aha, pytałem o studia podyplomowe ale wszystkie zajęcia sie już dawno zaczęły. Ale zapisalem Cie od przyszłego roku.

- co?? Marek kocham Cie!!- pisneła z radości Kasia

- a dostane jakąs nagrodę?- Marek- po południu dzieciaki wrócą a mam wolny dzień.

- kusicielu! Masz rację, to trzeba wykorzystać!- roześmiała sie Kasia i obydwoje padli na łózko.



Ciąg dalszy nastąpi! No to jest gigant krótka notka! Sorki ale jakoś nie miała pomysłu na rozwój akcji.

CZy waszym zdaniem Basia powinna znać prawdę o stanie Pawła??

Pozdrawiam!!

24 października 2006

2/40

Witam was!!

Przepraszam ze ostatnio notki pojawiają nieregularnie. Nic nie mam na swoje usprawiedliwienie . Moze to comiesieczne zniechęcenie mnie znów dopadło ale postaram sie to zwalczyć jezeli bedziecie ładnie komentować notki bo coś ostatnio słabo wam idzie.



Kto mógłby sie wcielić w rolę matki Izy, pani Marii Liszewskiej? Bo ja nie mam pojęcia!



U operatora sieci komórkowej

- to numer na kartę- potwierdził obawy Marka mężczyzna

- a moze pan powiedzieć z jakiego terenu ostatnio dzwonił?- Brodecki

- w tej chwili jest nieaktywny a ostatnio sygnał był ze Śródmieścia- wyjaśnił operator- o ma pan szczęscie. Własnie dzwoni z tego samego miejsca.

- Śródmieście tak?- upewnił sie Marek , podziekował i wyszedł.

Na komende wróciła już Basia

- dzieki Basiu za odwiezienie Ojca- podziekował ADam- chcesz kawy?

- chętnie, padam z nóg- usiadła przy biurku

- to co Ty w nocy robiłaś?- uśmiechnął sie Zawada

- wróciłam po 1 w nocy. Byłam z Arturem w kinie a potem jeszcze trochę potańczyliśmy- powiedziała Basia-a tu co sie dzieje?

- Marek pojechał do operatora sprawdzić ten numer a ja czekam na Zbyszka- Adam- biedak nie nadąża z niczym i bardzo czeka na powrót Pawła

- nie tylko On- westchneła Storosz

- słuchajcie!- wprował Marek- ten cały Górski jest w Polsce. Sygnał pochodzi z przekaźnika w Śródmieściu! Jakieś 40 minut temu dzwonił gdzieś.

- a numer na kartę co?- dołozyła Basia

- niestety tak- usiadł przy biurku Marek- to co robimy?

- moze Zbyszkowi udało sie dokładniej zlokalizować miejsce- zastanowił sie Adam i poszedł do informatyka.



Klinika w Nowym Jorku. Kasia pare godzin przespała w domu Beaty i wróciła do szpitala.

- cześć, jakieś zmiany?- zapytała cioci

- obudził sie ale jest apatyczny , nie ma z nim kontaktu- Beata- chyba bede musiała skonsultować to z psychiatrą.

- nie, jeszcze nie. Spróbuje z nim porozmawiać- powiedziała Kasia i poszła do sali Nowackiego. Paweł leżał w łóżku i gapił sie sufit. Kasia usiadła obok i rzuciła okiem na sufit

- widzisz tam coś ciekawego oprócz lampy?- zapytała Kasia

- daj mi spokój- padła odpowiedz i Paweł odwrócił sie do niej tyłem

- nie mogę, bo Basia jest moją przyjaciółka a mój mąż pracuje razem z Tobą- powiedziała poważnie Kasia

- pracował- burknął w odpowiedzi- a dla Basi bedzie lepiej jak…

- jak co?- przerwała Brodecka- jak umrzesz? Zwariowałeś? Weź sie w garść i nie gadaj głupot!! Basia bardzo Cie kocha, za miesiąc bierzecie slub! Zapomniałeś? W ogóle zobacz jak ty wyglądasz?

- no jak?- zaczepnie zadał pytanie Nowacki siadając na łóżku

- mam ci to powiedzieć? Dobra! Nieogolony, włosy za długie, blady jak prześcieradło, chudy ze można Cie bedzie niedługo miedzy okna włozyć!- wyliczyła Kasia- a co byś zrobił gdyby nagle tu weszła Basia co? Paweł, tyle już przeszedłeś ze dalszy ciąg leczenia też przeżyjesz!

- ja mam dość tego wszystkiego, rozumiesz? Mam dośc tego miejsca, tego cholernego raka , leczenia i tych wszystkich dobrych rad !!- wybuchnął Paweł- zresztą znam je na pamięć bo przerabiałem to samo z Darkiem!!

- a nie przyszło Ci do głowy ze gdyby to cholerne leczenie nie dało efektów to byśmy teraz nie rozmawiali???? – krzykneła Kasia- Ty chyba najbardziej masz dośc Siebie i swoich wyrzutów sumienia! Przestań myśleć o innych i zacznij myśleć o sobie!!

- a co ja do cholery robię??- krzyknął równiez Paweł

- wszystko co robisz jest dla kogoś! Leczysz sie dla Basi, przeniosłeś sie do Warszawy dla Mamy! Mam wymieniać dalej? Pawełku, zrób coś dla siebie!

- wiedźma!- burknął Paweł- i nie mów do mnie Pawełku!

- Pawlątko moze być?- roześmiała sie Kasia

- może być. Przepraszam- smutno uśmiechnął sie Paweł

- wiesz co? Tak mysle ze powinienes porozmawiać z psychologiem. Wygadasz sie to poczujesz sie lepiej i wszystko sie rozjaśni- Kasia

- pomysle nad tym- Paweł

- grzeczny chłopczyk- uśmiechneła sie Kasia- ja własciwie to przyszłam sie pożegnać ale jeżeli poprawi Ci to humor mogę zostać jeszcze pare dni.

- nie, dzieci pewnie tęsknią, że nie wspomnę Marka- Paweł- dam radę.

- obiecujesz?- upewniła sie Kasia a Paweł pokiwał głową.



Komenda w Warszawie

- słuchajcie, facet jest w mieszkaniu przy ulicy Równoległej ( sorry ale nie znam Warszawy)- wkroczył Zawada- zbierajcie sie

- jedziemy sami?- zapytał Marek

- narazie tak- Adam

Na miejscu wysiedli z samochodu i cały czas wpatrując sie w monitorek urządzenia naprowadzającego ruszyli do budynku. Zatrzymali sie przed dzwiami z numerem 15, które okazały sie otwarte. Ostrożnie weszli do środka, gdy nagle z pokoju w głębi mieszkania usłyszali jakiś jęk.

- policja nie ruszać sie!- krzynął Zawada otwierając drzwi pokoju. Ich oczom ukazał sie mężczyzna około 40-stki, był przywiązany do krzesła i zakneblowany.



ciąg dalszy nastąpi!! Notka trochę bardziej prywatna ale musiałam wyciągnąc Pawła z dołka a ciąg dalszy sprawy Górskiego poznacie w kolejnej części.

Pozdrawiam!!

21 października 2006

Kłopoty kryminalnych cz.40

Witam!



No to zaczynamy kolejny roczek i nowy rozdział opowiadanka. Tak jakos okrągło wyszło to zaczynanie. Dzieki wam wszystkim za komentarze- tak mi sie cieplutko na serduszku zrobiło czytając wasze życzenia.

No to do roboty. Notka mi chyba wyjdzie raczej prywatna ale to sie okaże w praniu.



Zawada a za nim Basia z Markiem prawie biegli korytarzem szpitala docierając na oddział ginekologii gdzie czekał na nich Stanisław.

- i co??- zapytał Adam- jak to sie stało?

- spokojnie- Stanisław- robią jej badania, skurcze ustąpiły, nie ma zagrożenia. Zdenerwowała sie mocno i stąd to wszystko

- czym sie zdenerwowała?- dopytywał sie Zawada

- Adam , nie rób mi tu przesłuchania tylko sam wejdz i zapytaj- zniecierpliwił sie ojciec

Z sali wyszedł lekarz i zapytał Adama

- pan jest ojcem dziecka?- lekarz

- tak, co sie dzieje?- Adam

- już wszystko opanowane. Pacjentka poczuła silne skurcze z powodu podwyższenia ciśnienia ale juz jest w porządku. Na wszelki wypadem zostanie na obserwacji kilka dni- wyjaśnił lekarz

- mogę do niej wejść?- Adam

- oczywiście- uśmiechnął sie Lekarz i poszedł dalej

Zawada wszedł do sali i usiadł przy łóżku przyglądając sie Izie.

-wystraszyłaś mnie.Co sie stało? Płakałaś?- zapytał cicho

- on do mnie dzwownił, wie wszystko- odpowiedziała Iza powstrzymując płacz

- kto? Iza, kto dzwonił? Artur?- wypytywał Adam

- niee, przedstawił sie jako Górski, wspominał Fabiana i że nas zabije wszystkich, wie gdzie mieszkamy. Adam, jaa…- rozpłakała sie

Adam mocno przytulił ją ale w środku kipiała złość. Chwile grozy powróciły jednak nie mógł zdradzić swoich obaw

- ciii, uspokój sie. To pewnie jakis głupi żart- uspokajał jak umiał- zaraz wszystko wyjaśnie

- jesteś pewny ze to żart?- Iza

- tak, na pewno. Nie denerwuj sie juz. Wystraszyłaś mnie strasznie- uśmiechnął sie Zawada- gdzie masz telefon to sprawdze ten numer i zobaczymy kto sobie głupie żarty robi

- został w domu- Iza- ja nie chce tutaj zostać

- tak bedzie lepiej, zrobią wszystkie badania i bedzie ok- powiedział Adam i wyszedł na korytarz gdzie czekał Marek

- Basia odwiozła Twojego ojca do domu- Marek- co sie dzieje?

- Górski- odpowiedział dziwnym głosem Adam- dzwonił do niej, groził, wspominał Fabiana. Kurwa , czego ten facet chce?

- nie wiem ale mam przeczucie , że niedługo sie dowiemy- odpowiedział Marek- to co teraz?

- jedziemy do domu, musze zabrać pare rzeczy dla Izy- Adam- Kasia sie odezwała?

- tak, przed chwilą dostałem smsa ze pojutrze wraca. Martwi sie o Pawła- Marek

- znowu gorzej?- Adam

- nie, ale wpadł w jakiś emocjonalny dołek- wyjaśnił Brodecki= odpisałem, zeby została jeszcze pare dni to moze jakoś mu pomoże

- nie dziwię mu sie. Jest tam całkowicie sam i pewnie mu cięzko- westchnął Adam- Basia wie?

- nie, mam jej nic nie mówic- Marek- polubiłem faceta a Basia to nasza przyjaciółka. Trzeba sobie pomagać no nie?

- masz rację- Adam- wkurza mnie ten Górski

W ciągu następnych dwóch godzin Adam krążył pomiedzy szpitalem i domem dowożąc różne rzeczy. W końcu dojechał na komede z telefonem Izy.

- Marek, pojedziesz do operatora i sprawdzisz ten numer- powiedział Adam

- pewnie to numer na kartę i nic z tego nie wyjdzie- smętnie stwierdził Marek i wyszedł. Zawada udał sie do Zbyszka-informatyka

- cześć. Mam sprawę do Ciebie- Adam

- chłopie, ja tu zawalony robotą jestem- Zbyszek- kiedy ten wasz Paweł wraca? Trochę wiecej luzu było bo chłop brał zabawki i wiedział co sie z nimi robi

- a myślisz ze my sie obijamy?- skrzywił sie Zawada- moze wróci już niedługo. Sprawdzisz to?

- no sprawdzę- westchnął informatyk- na kiedy to potrzebujesz?

- na wczoraj.Dzięki- powiedział Adam i wyszedł



ciąg dalszy nastąpi. Sorki ze takie krótkie ale jakoś nie mam nastroju do pisania. Ale zapowiada sie ciekawy ciąg dalszy!!

Pozdrawiam!!

18 października 2006

Urodziny bloga , podziękowanie i 5/39

– MAM JUŻ ROK !!!!!!!!



Witam was w tym szczególnym dniu. Rok temu niepewnie przyszedł na świat ten oto dobrze wam znany blog. Pierwsze niepewne kroki ma za sobą i w chwili obecnej pewnie maszeruje dalej z kolejnymi Kłopotami Kryminalnych.

Bardzo serdecznie chciałam podziękować

- Biedroneczce: Kasiu, dziekuję Ci za wspaniałą współpracę , za świetne pomysły i wsparcie.Oraz za to, że wytrzymujesz moje grymaszenie i ciągłe marudzenie na gg przy powstawaniu notek.

- Melce : za trzeźwą ocene i dobre rady oraz cenne wskazówki.

- Vanilce, Kryminalnej Asi, Dropsikowi, Knasiorkowi, Kodżakowi, Karoli, Stokrotce, Paulinie oraz wszystkim pozostałym czytelnikom za to, że jesteście!! Za to, że w chwilach zwątpienia podtrzymujecie mnie na duchu .

- Kryminalnej 90: Aniu, mimo wielu nieporozumień dziekuję Ci za te trudne początki, za wsparcie, za wiele fajnych pomysłów i za podsunięcie tytułu” Kłopoty Kryminalnych”. I jeszcze raz sorry … wiesz za co.



Podsumowanie:

-statystyka mówi sama za siebie. Komentarze jakie są każdy wie a ilość bardzo mnie cieszy.

- powstało łącznie 66 całych opowiadań z czego 39 to Kłopoty Kryminalnych

ponad 60 krótkich informacji, komentarzy, newsów , trochę o mnie powitanie Biedroneczki i notka o niej.

292 części opowiadań – 20 notek napisała Biedroneczka ( sama liczyła )



Zanim powstał blog tworzyłam opowiadania na onetowym forum Kryminalnych. NIestety nie zawsze moje opowiadanka były publikowane i stąd pomysł założenia bloga. Długo pozostawałam pod wpływem serialu i zbyt mocno opierałam sie na wątkach filmu ale z czasem to sie zmieniło. Wprowadziłam własnych bohaterów: Kasie, Pawła, Oliwię, Agnieszkę i kilku innych.

Postać Pawła ożywiła i odświeżyła życie trójki bohaterów. W jego postać wciela sie Brian Littrell- starszy ode mnie 5 lat, ma żonę i syna . W 1998 przeszedł operację usuniecia wrodzonej wady serca.

Z okazji rocznicy dodaję charakterystyki postaci- wszystkie daty urodzenia sama wymysliłam.

No a teraz notka 5/39



Zawada i Marek podjechali na dworzec Centralny i Basia szybko wsiadła do samochodu.

- pamietasz gdzie to było?- zapytał Zawada

- nie wiem , jedź trasą autobusu to moze poznam okolice- odpowiedziała Basia- jeżeli On coś zrobi Zuzi to…

- wyciągniemy ją- powiedział Marek

Zuzia wyrwała sie swojemu oprawcy i w ciemnosciach usiłowała uciec. Niestety po paru minutach zawędrowała w uliczkę bez wyjscia. Tuż za nią wyłonił sie mężczyna

- mam Cie suko- wysyczał napastliwie

- porwałeś policjantkę! Moi koledzy już mnie szukają- zawołała przerażona Ostrowska wyciągając broń- nie podchodz, bede strzelać!

- to strzelaj- roześmial sie i szybkim ruchem wybił broń z ręki policjantki. Następnie obezwładnił Zuzię i związaną zostawił w ciemnym pomieszczeniu.

- nie ujdzie ci to n sucho- powiedziała Ostrowska

- zamknij sie. Długo czekałem na taką okazję. Świetna ofiara, policjantka, której koledzy nie zdążyli uratować- rozmarzył sie mężczyzna a widząc przerazone oczy ofiary roześmiał sie i odszedł.

W tym samym czasie Szczepan z Oliwią w srebrnej toyocie jechali od strony komendy trasą autobusu.

- zatrzymaj sie! To chyba tutaj!- zawołała podkomisarz

- zadzwonie do szefa- powiedział Żałoda- halo? Szefie, Oliwka chyba znalazła to miejsce. To ulica Krótka 5.

- no i co? – Ola

- już tu jadą- odpowiedizał Szczepan i wysiedli z auta rozglądając sie wokoło. Po kilku minutach dojechali Basia , Marek i Adam.

- to nie tu- stwierdziła Storosz- tamten przystanek był zabudowany i zaraz był zakręt.

- ale tu też jest zakręt- upierała sie Oliwia

- dziewczyny spokojnie- odezwał sie Zawada- rozejrzymy sie tutaj.

- jak będziemy sie rozglądać to moze być za późno- krzykneła Basia

- to co proponujesz?- Marek

- nie wiem- westchneła Baska- ma włączoną komórke ale nie odbiera. Moze Zbyszek mógłby ją namierzyć?

- dobry pomysł- Adam- Marek załatwisz to a my zostaniemy tutaj

Brodecki kiwnął głową i pojechał na Komendę a pozostali rozeszli sie szukając śladów i pytając ludzi.



W tym samym czasie w domu Iza siedziała przy komputerze i pisała artykuł gdy zadzwonił telefon.

- słucham?- odebrała telefon

- słusznie ze słuchasz słoneczko- odezwał sie niewyraźny głos w słuchwce- bo mam Ci ważną sprawę do przekazania

- kto mówi?- zapytała Iza zdziwiona

- dobry znajomy ojca Twojego dziecka. Przedstawię sie : Rafał Górski. Mówi Ci to coś słodziutka?

- nie mów do mnie słodziutka!- krzykneła Iza

- a jak? Skarbeńku? Szkoda ze Fabian Cie wtedy nie wykończył albo Zawady .Bede to musiał w końcu zrobić sam- szydził Górski- wiem gdzie was znaleźć

- skąd masz ten numer?- zapytała przerażona Iza

- mam swoje dojścia. Pamiętaj że w końcu was dopadnę- wysyczał do słuchawki- i Jego i Ciebie i tego bachora, którego urodzisz za 4 miesiące. No to pa!

Iza wpatrywała sie w telefon jakby zobaczyła ducha. Po chwili komórka upadła na ziemię a Iza poczuła silne skurcze.



Zawada odebrał telefon od Marka

- no i co masz?- zapytał – aha, czyli jest w pobliżu, dobra, przyjeżdzaj jak najszybciej.

- i co?- zapytała Basia

- jesteśmy blisko- odpowiedział Zawada

- Adam, to tamten przystanek! – wykrzykneła Basia i pobiegła w tamtym kierunku. Kilka metrów od wiaty znalazła kajdanki leżące w trawie i telefon w kuble na śmieci.

- to Zuzi- stwierdził Szczepan- kurka, gdzie Ona jest?

- przepraszam, co państwo tutaj robią?

- policja! Kim pan jest? – zapytał Zawada

- jestem tutaj dozorcą- powiedział mężczyzna- szukacie kogoś?

- tak, nasz koleżanka została porwana i mamy sygnał ze jest w poblizu- powiedizała Oliwia

- a jechała autobusem nr 30?- dozorca

- tak, skąd pan wie?- Marek

- cholernik znowu odstawił leki i wariuje- zaklął dozorca- ten facet mieszka po 10 w tym bloku ale dużo czasu spędza w piwnicy.

- Basia, Marek idziecie do mieszkania a pan nas poprowadzi do piwnicy- zakomenderował Zawada. Grupka policjantów weszła do budynku i rozdzielili sie.

Storosz i Brodecki staneli pod drzwiami mieszkania. BYły otwarte wiec wyciągneli broń i weszli ostrożnie.

- Marek dzwoń po karetkę!- krzykneła nagle Basia widząc zmasakrowane ciało mężczyzny

- kto to jest?- zapytał Marek po chwil

- Antoni Skrzyński, dozorca- przeczytała Basia plakietkę naszytą na ubraniu- jeżeli to jest dozorca…

- kurwa!- zaklął Brodecki i wybiegli z mieszkania pędząc do piwnicy.



Klinika w Nowym Jorku

- dobrze, że jesteś- powiedziała Beata do Kasi- mamy problem

- co sie stało?- zaniepokoiła sie Brodecka

- umarł jeden z naszych pacjentów. Okazało sie ze on i Paweł zaprzyjaźnilli sie. Paweł rano dostał leki a od 1,5 godzinuy nie możemy dostać sie do jego pokoju- wyjaśniła Beata

- przeklęte drzwi- powiedziała Kasia i pobiegła korytarzem- Paweł!! Otwórz ! Słyszysz??

- nie odzywa sie – pielęgniarka- trzeba wyważyc drzwi

- nie, one sie zacinają- powiedziała Kasia lekko je popychając . Kilkanascie minut później klamka ustąpiła i Kasia wraz z Beatą wbiegły do sali. Z łazienki dobiegał szum wody. Brodecka weszła pierwsza i przerażona zobaczyła Pawła siedzącego w kącie miedzy ścianą a muszlą klozetową. Chłopak kurczowo trzymał sie za brzuch, włosy były mokre i lepkie od potu, w oczach czaił sie strach.

- Paweł! Co sie dzieje?Boli Cie?- przejęła inicjatywę Brodecka

- ja już nie mogę, nie dam rady- cicho powiedział Paweł i gwałtownie wstrząsneły nim torsje. Położył sie na zimnych kafelkach łazienki

- Paweł, wstań, proszę Cie- prosiła Kasia- Ciociu!

- już mu podam leki przeciwbólowe i na złagodzenie objawów- powiedziała Beata podchodząc do nich i zrobiła zastrzyk.

- niee, nie chcee, dajcie mi spokój- protestował Paweł słabo- nie mam siły, po co to wszystko?

- żebyś wyzdrowiał- powiedziała Basia podnosząc razem z Beatą pacjenta – musisz żyć słyszysz?

- po co? Może lepiej żebym umarł, nikomu nie jestem potrzebny- cicha odpowiedź Nowackiego zaskoczyła Kasię

- co ty mówisz? Jesteś potrzebny, Basia Cie kocha! Nie możesz tak myśleć- tłumaczyła Kasia patrząc z przerażeniem na Beatę- zadzwonie do Niej

- niee, nie mów jej. Basia sobie poradzi, po co jej taki ktoś jak ja, który nie może pomóc swojemu bratu- rozkleił sie całkowicie Paweł

- przestań natychmiast- Beata- pomóż mi go przenieść do łóżka

- Paweł, jesteś świetnym facetem, uwierz mi! Nie mozesz tak myślec o sobie i tłumić swoich uczuć- Kasia- nabierzesz sił to wygadasz mi sie jak na spowiedzi. Na pewno Ci ciężko tutaj samemu i nie musisz udawać twardziela. Jesteś chory ale wyzdrowiejesz! Słyszysz? Basia Cie kocha i potrzebuje- tłumaczyła jak dziecku a widząc ze sie uspokoja spojrzała na Beatę

- leki zaczęły działać- powiedział Beata widząc zasypiającego Pawła- wiedziałam ze niedługo sie rozklei ale nie sądziłam ze aż tak. Chodź

- zostane przy nim- powiedziała Brodecka i uśmiechneła sie do Cioci widząc akceptacje w oczach.



Basia i Marek weszli do ciemnej piwnicy i na oslep ruszyli w prawo. Parę metrów przed nimi Zawada , Oliwia i Szczepan maszerowali za dozorcą, który nagle odwrócił sie trzymając w dłoni wielki nóż.

- idioci!! Myśleliście ze jestecie mądrzejsi?? – smiał sie podchodząc do sciany, gdzie leżała związana Ostrowska- rzucic broń bo ta ślicznotka straci życie!

- odłóż to- powiedział Zawada widząc twarz Zuzi

- On ma rację- odezwał sie niewidoczny w ciemnościach Brodecki- nie masz szans!

- słyszysz? Odłóż ten nóż- zawołała Basia widząc ze facet podnosi nóż wyżej wystrzeliła w rękę równocześnie z Markiem.

Zawada szybkim ruchem znalazł sie przy Zuzi odwiązując ją a Szczepan skuł faceta

- juz w porządku- pocieszał Adam roztrzesioną koleżankę- już po wszystkim!

Grupka wyszła na zewnątrz i Adam odebrał telefon niesamowicie blednąc

- co sie stało?- Marek

- Iza jest w szpitalu, prawdopobnie zaczeła sie akcja porodowa!- Adam- przecież to za wcześnie!!!



UFFFF koniec cz.39 – no to sie porobiło !! Kryzys Pawła, zagrożenie ciązy Izy- bedą kontynowane w cz.40!

Buziak!

16 października 2006

Gorące wieści ze Świata Seriali " Kryminalni" -wielkie zmiany

Nowe sprawy, pościgi , tragedia i … ślub sprawią , że oglądając kolejne odcinki ” Kryminalnych” nikt nie będzie sie nudził.



Morderca żony Adama Zawady wraca do Polski! Zamierza skończyć to, czego nie udalo mu sie dokonać przed laty – zlikwidować komisarza !



Basia Storosz co kilka chwil żartobliwie nuci ” Marsza weselnego”. Dziewczyna śmieje sie z Zawady, ponieważ dowiedziała sie o matrymonialnych planach swojego szefa- opowiada Marek Włodarczyk, czyli serialowy Adam Zawada.



Morderca pierwszwej żony

- Oczywiście nie zdradzę, kto jest wybranką komisarza, mogę tylko zdradzić, że „Kryminalni” to nie „M jak miłość” . więc już wkrótce przekonamy sie, jaki to jego wesele bedzie miało finał.



Akcja odcinków 62-64, które podglądamy, rozgrywa sie głównie na komendzie, znajdącej sie w holu gmachu mieszczacego sie w Warszawie przy ulicy Grażyny. Co ciekawe policjanci nareszcie trafią na trop zawodowego zabójcy, który zamordował pierwszą żonę Zawady. Okazuje sie , że mężczyzna przyjedzie do Polski, aby dokończyć spaprane przed laty zlecenie. Czy dopadnie komisarza? A może to tym razem Zawadzie uda sie mordercę wsadzić za kratki??



Powrót Brodeckiego

- Marek na dobre wrócił już do zespołu komisarza Zawady- mówi aktor. – Kryminalni znowu mogą liczyć na siebie, zwłaszcza Adam Zawada, którego dotknie pewna tragedia. Na szczęscie, uspokajając widzów, mogę zdradzić , że wszystko dobrze sie skończy…



Odcinki 62-64 TVN wyemituje na przełomie listopada i grudnia, Dowiemy sie wówczas kto jest wybranką Adama Zawady i jaka tragedia spoka przystojnego komisarza .



Oooooo Mein Gott !!! Ja jestem normalnie w szoku!!! Włosy staneły mi dęba po przeczytaniu tego artykułu!!

Muszę powiedzieć ze zaintrygował mnie slub Zawady a powrót Nowackiego sprawia ze bedę niecierpliwie czekać na te odcinki !! O rany!!



Pozdrawiam!!!]

15 października 2006

4/39

Witam po raz drugi!

Jak mi cudnie na duszy po tych 13 komentach pod oceną odcinka! Dzieki wam za to ! CZy mogę liczyć na drugie tyle pod opowiadaniem??



Kolejny dzień miał byc wolny jednak nie zawsze jest tak jakby sie chciało. Wczesnym rankiem Marka obudził dzwoniący telefon

- tak? – odebrał zaspanym głosem- cześć Adam, no dobra tylko najpierw zawioze dzieci do Mamy.

Brodecki mimo niechęci wygramolił sie z łóżka i poszedł do kuchni zrobić kawy i śniadanie dla dzieci. Po namysle zadzwonił do swojej matki i poprosił zeby to Ona przyszła do Nich. Kilkanaście minut później pojechał na komendę, gdzie była bardzo zaspana Basia i trochę zniecierpliwiony Adam.

- no co jest? Pali sie czy co? Co to za alarm?- Marek

- mamy kolejną ofiarę koło przystanku autobusowego- Basia- tym razem śmierć na miejscu

- spotkałem dziś Stefana Kornackiego. 2 lata temu miał taką samą sprawę tylko ze facet nadal siedzi- powiedział Adam

- czyli albo Stefan wtedy sie pomylił albo mamy naśladowcę- podsumował Marek

- przez kilka miesięcy nie mogli złapać sprawcy. Gdy w końcu im sie udało facet nie przyznawał sie do winy- Adam- mnóstwo poszlak ale skazali go

- na jakiej podstawie?- Basia

- dostał anonimowy cynk ze pod takim i takim adresem mieszka facet który zabija ofiary autobusowe- Adam- w mieszkaniu znaleziono kilka rzeczy ofiar i żyłkę która dusił

- ofiary jeżdziły autobusem nr 30- powiedziała ponuro Basia

- Zuzia i Oliwia już siedzą w autobusach – Adam- państwa równiez zapraszam na przejażdzki



Nowy Jork

- cześć Cioteczko, przyszłam odwiedzić naszego pacjenta- przywitała sie Kasia

- na pewno sie ucieszy- Beata

Brodecka otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Łóżko było puste więc pytająco spojrzała na stojącą za nia pielęgniarkę.

- pewnie w łazience- powiedziała siostra

- aha- powiedziała Kasia i z calej siły pchneła zatrzaskujące sie drzwi uderzając w coś. W środku dało sie słyszeć głośne” Auuł” . Brodecka szybko weszła i zobaczyła leżącego na ziemi Pawła trzymającego sie za czoło

- zaa coo?? Grzeczny jestem!- jęknął Paweł – ałaaa

- oo jezuu, przepraszam- zawołała przestraszona Kasia przyklękając przy nim

- co sie stało?- wpadła Beata uderzając drzwiami w Kasie która straciła równowagę i rozłozyła sie na Pawle

- ałaaa, mój żołądek- stęknął Nowacki- ratunkuu

- co tutaj dzieje?- zapytała kolejny raz Beata

- Kasia zabiła mnie drzwiami – stwierdził Paweł powoli sie podnosząc

- ale żyjesz?- Brodecka próbowała opanować smiech

- nie wiem, moze umarłem i widzę już aniołki?- Paweł

- o nie kochany, na moim dyżurze sie nie umiera- stwierdziła stanowczo Beata i wyszła śmiejąc sie

- przepraszam- uśmiechneła sie Kasia- będziesz miał wielkiego guza. Jak sie czujesz?

- jakby mnie walec drogowy przejechał parę razy- powiedział Paweł siadając na łóżku

- będzie dobrze- pocieszyła Kasia

- nie ma innej mozliwości- poważnie powiedział Paweł- to co Basia załatwiła? Gdzieś ta kartka sie zawieruszyła

- 27 grudzień- 4 styczeń jest zarezerwowany pensjonat czyli tygodniowy urlopik- powiedziała Brodecka i zaczeła opowiadać ploteczki z życia w Warszawie.



W autobusie nr.30 Basia i Zuzia porozumiały sie wzrokiem i po chwili Ostrowska wysiadła za podejrzanie zachowującym sie mężczyzną. Szła w odległości kilkunastu kroków jednak po chwili zrezygnowała bo facet podszedł, pocałował kobietę i objęci ruszyli do kina.

- Basia?- powiedziała Zuzia do telefonu- fałszywy alarm. Nie zauwazyła czającego sie w pobliżu człowieka.

Basia w autobusie rozmawiała z Zuzią i nagle w słuchawce było słychać odgłosy szamotania i po chwili połączenie zostalo przerwane.

- Zuzia! halo! Jesteś tam?- nerwowo wołała Basia. Storosz szybko wybrała numer Adama

- Adam? On ma Zuzie! Nie wiem gdzie. Wysiadła na pare przystanków wcześniej bo jeden facet wydawał sie nam podejrzany- Basia- na dworcu centralnym. Dobrze zaczekam. Pospiesz sie!

Ostrowska szarpała sie usiłując wyswobodziś sie z uchwytu napastnika. Mężczyzna trzymał ją mocno i po chwili znikneli w ciemnej piwnicy….



ciąg dalszy nastąpi.!! wiem ze znowu notka krótka ale nie chce mi sie już siedzieć przy kompie. WYBACZYCIE ??

Komentarz do odcinka !

Witam!

Dorwałam dziś kompa więc będzie notka. Wczoraj miałam małe przygotowania i jakoś nie miałam głowy do notki.



Moze najpierw skomentuję wczorajszy odcinek.

Sprawa i przebieg akcji bardzo fajnie pomyślany bo napięcie trzymało do końca. Trochę dowiedzieliśmy sie o przeszłości Adama

- dlaczego został policjantem

- gdzie spędzał wakacje i to dawno nie słyszane ” hyhy” w ykonaniu Adama

- Marek odbierający broń temu co kablował- niezłe opanowanie

Nie podobało mi sie

- koncowa akcja w stylu ” Drużyny A” a Zawadzie pomyliło sie ze jest Macgaywerem zdecydowanie przesadzona. Moim zdaniem w płomieniach powiniem troche ubranie zniszczyć a On w stanie nienaruszonym – moze ognioodporny? No ale nie nie mółg zniszczyć nowych spodni i kurtki.

- zmienić Marte na Izę!!! – koniecznie!! Marta jest jakas niezdecydowana, rozlazła, niepewna a Zawada przy niej zachowuje sie jakkby rozum stracił. Tak samo było w odcinku ” Miasteczko”.

Iza jest pewna siebie, wie czego chce, ma charakter i mozna z nia porozmawiać a nie bawić sie w ochroniarza i wycierać nosek tak jak Martusi.



IZAAA WRRÓÓĆ !!!!



Jednak najlepsze okazały sie tyły naszego komisarza – hehehe!!!

13 października 2006

3/39

W mieszkaniu w Nowym Jorku panowała cisza. Beata krzątała sie po kuchni starając sie nie obudzić spiącej Kasi. Ale jak to bywa gdy sie człowiek bardzo stara to akurat wyjdzie odwrtonie więc na ziemię spadła pokrywka tłukąc sie niemiłosiernie i wyrywając ze snu Kasie.

- co sie stało?- Brodecka

- nic, nie chciałam Cie obudzić- Beata- śpij dalej

- nie, wystarczy tego- stwierdziła Kasia- kiedy przyszłaś?

- godzinę temu- Beata- chcesz kawy?

- chętnie. Dyzur miałas spokojny?- Kasia

- tak, udało mi sie trochę przespać- lekarka- pogadamy co? O co poszło?

- o całość- stwierdziła Brodecka- może to źle odebrałam. Marek dzieli : ja i Ania i On i Krzyś, poza tym chciałabym w końcu zacząć pracę w szpitalu. To muzeum mnie przytłacza i nudzi. Myślałam też o studiach podyplomowych i dziecku

- nie za duzo tego naraz?- zapytała trzeźwo Ciocia- albo dziecko albo studia. A z pracą to może nie być takie proste

- tak , ciociu ja to wszystko rozumiem- Kasia- tylko…

- tylko przestało być tak różowo co?- domyśliła sie Beata przytulając dziewczynę- kochasz Marka?

- Kocham, czuję ze w koncu trafiłam na odpowiedzialnego i własciwego faceta- Kasia

- no widzisz- Beata- długo byłas sama, musiałaś troszczyć sie o siebie i Anię.Pozwól teraz Markowi sie troszczyć o was. Krzyś i Ania są jeszcze mali, potrzebują duzo uwagi. Zdecydujcie sie na dziecko ale jeszcze nie teraz.

- chyba masz rację. Nie patrzyłam na to w ten sposób- uśmiechneła sie Kasia- tylko chciałabym zmienić pracę

- od dawna myslałam o tym zeby otworzyć filię kliniki w Polsce – powiedziała Beata- to moze jeszcze potrwać ale myśle ze sie uda.

- ciociu jesteś kochana!! Co ja bym bez Ciebie zrobiła??- Kasia pocałowała Ciotkę w policzek

- oj nie przesadzaj- Beata- aha, Paweł troche doszedł do siebie i prosił zeby Cie pozdrowić. Jutro możecie porozmawiać bo pojutrze dostaje kolejną dawkę leku wiec znowu padnie

- ok- Kasia- idę sie wykąpać.



Komenda w Warszawie

- Zuzia no nareszcie- Basia- myslałam ze poderwałas jakiegoś studenta

- a gdyby nawet to co?- odpowiedziała zaczepnie Ostrowska- zrób mi kawy bo zmarzłam strasznie. Ogrzewanie w samochodzie sie zepsuło

- to ja kurka zaraz sie tym zajmę- Szczepan- u siebie też naprawiałem

- no i co z tym studentem?- wkroczył Adam

- nudziarz totalny- skwitowała Zuzia- trochę odludek. Ale ostatnio powiedział ze ktos go obserwuje

- komu powiedział?- zapytał Marek

- koledze z roku- Zuzia- ale facet stwierdził ze ma urojenia bo nikogo nie widzieli.

- no to dupa blada- podsumował Brodecki- badania Dna będą pojutrze, żadnych odcisków palców ani nic wiecej nie mamy

- no to na razie mamy wolne- Basia- Marek, masz jakieś plany na jutro?

- nie mam , a co?- Marek

- no to pomozemy Izie w malowaniu mieszkania- powiedziała Storosz puszczając oczko do Brodeckiego

- nie ma sprawy- odpowiedział Marek rzucając okiem na Zawadę, który słysząc o malowaniu rzucil papiery na biurko i udając ze go to nie obchodzi zaczął wypełniać raporty.

- idzcie już do domu- powiedział tylko krótko nadkomisarz

- no to papa- Basia- Marek idziesz?

Na korytarzy Brodecki usiłował dowiedzięc sie o co chodziło Basi jednak ta wyszeptała ze powie mu na parkingu.

- o co chodzi z tym malowaniem?- Marek

- już ci tłumaczę ale jak sie wygadasz przed Adamem to Cie zamorduję- powiedziała Storosz i przedstawiła cały plan działania.

- nieźle- stwierdził Brodecki- co to za facet?

- Artur. Co ty tu robisz? – Basia

- przyjechałem wcześniej i zapraszam na obiad- Artur

- poznajcie sie to Marek Brodecki, mój kolega z pracy a to Artur Białas, znamy sie z liceum- przedstawiła Basia

- cześć- Artur

- no to bawcie sie dobrze- Marek- bedziesz na weselu?

- jakim weselu?- zdziwił sie Białas

- chodź juz bo zaraz zamarznę- Basia posłała Markowi piorunujące sporzenie i szybko sie pożegnali



ciąg dalszy nastąpi !!!!

Przed notką trochę informacji !

Przypominam o komentowaniu zaległych notek- korzyść dla wszystkich: bo wy jestescie na bierząco a ja sie cieszę gdy przeczytam komentarz! BUZIAKI dla wszystkich.



Dziś 13- stego w piątek- nie lubię tego. Jak wam mija dzień? Pechowo czy szczęsliwie?

W Kryminalnym swiecie moich opowiadań jest 18 listopad czyli czyli dzidziuś Izy ma jeszcze 4 miesiące czasu do narodzin a ślub Basi i Pawła zbliża sie wielkimi krokami.

A jeszcze większymi krokami zbliżają sie 1 urodzinki bloga- już w środę.

Buziak!

Ps. zaraz zabieram sie za 3/39

12 października 2006

2/39

Hello !!

Notka była krótka?? Coś chyba marudzicie .



Przypominam o komentowaniu zaległych notek !!!!!



Basia i Zuzia plotkowały po drodze do kanciapy.

- cześć dziewczyny- odezwał sie Zawada- dobrze, że już jesteście bo sam wszystkiego nie bede robił

- nie mów ze siedziałeś tutaj całą noc?- Zuzia

- nie, przyszedłem wcześniej- Adam- pojedziecie na ulicę Szarą i porozmawiacie z matką ofiary. Dzielnicowy juz ją poinformował o śmierci syna

- no dobra- Basia- a gdzie Marek?

- u patologa- Adam

- widzę ze przepełniony dom daje Ci nieźle popalic- Basia

- udało mi nie uniknąc kolejki do łazienki- Zawada

Zuzia i Basia wsiadły do samochodu i pojechały na ulicę Szarą.

- dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej, aspirant Ostrowska i komisarz Storosz- przedstawiła Basia

- proszę- Rowicka wpuściła policjantki do mieszkania- napiją sie panie herbaty?

- nie, dziekujemy- Zuzia- zgłaszała pani zaginięcie syna?

- tak, tydzień temu wyszedł rano na uczelnię i nie wrócił- Rowicka

- miał moze wrógów, albo moze poznał kogoś nowego?- Basia

- nie, nic mi o tym nie wiadomo- Rowicka- to był spokojny chłopak, troche zamkniety w sobie.

- a moze nam pani powiedzieć o jego zwyczajach? Gdzie studiował? Czy miał dzieczynę?- pytała Ostrowska



W mieszkaniu Zawadów było dosyć gwarno. Iza, Agnieszka i p. Maria siedziały w kuchni i rozmawiały

- Iza, chciałam Cie bardzo przeprosić. To ja sprowokowałam wtedy ten pocałunek- Agnieszka- mam wyrzuty sumienia ze to przeze mnie sie rozstaliście

- nie, nie przez to- powiedziała Iza głaszcząc sie po brzuchu- ahaa mała sie obudziła i cwiczy aerobik.

- pamiętasz mojego byłego męża? Był ode mnie starszy 8 lat i zamienił moje zycie w koszmar- Aga- zresztą, nigdy nie miałam szczęscia do facetów

- ale Aga, co ty wygadujesz?- Maria

- prawdę mamo. Wszystkim moim facetom bardziej podobała sie Iza- stwierdziła cicho Agnieszka

- i dlatego postanowiłaś ze odbijesz mi każdego faceta ?- Iza- zwłaszcza Adama, bo jest starszy ode mnie?

- tak, przepraszam siostrzyczko- Aga- dużo ostatnio myślałam i doszłam do wniosku ze jestem ostatnią świnią. Adam Cie kocha więc nie odrzucaj jego miłości. Spróbuj uratować to co straciliście

- nie wiem czy jest jeszcze co ratować- Iza

- uparte babsko- Maria- obydwoje jestescie uparci jak osły.

- jak całe stado osłów- Aga- Mamo! Za 2 godziny odjedzie nam pociąg!!

- dzieki za przyjechałyscie- Iza

- pamietaj co Ci mówiłysmy- Maria- pozdrów Adama i Stanisława. Wypróbuj mój plan.

- oczywiście, dziekuje- Iza- pa pa!



Komenda

- cześć Marek- Basia usiadła za biurkiem- gdzie Adam?

- u Grodzkiego- Brodecki- masz coś?

- nic szczególnego- Basia- chłopak był raczej odludkiem. Codziennie rano wsiadał do autobusu i jechał na uczelnię a po zajęciach prosto do domciu. Żadnych imprez, kolegów ani dziewczyny.

- a co koledzy z roku?- Marek

- Zuzia własnie jest na Uniwersytecie. Studiował historię- Basia- odezwała sie?

- kto?- Marek

- kochanka- zakpiła Storosz- pytam czy Kasia sie odezwała?

- tak, przysłała sms ze jest na miejscu- Marek- hej Szczepan

- nie widzieliście Olki?- zapytał Żałoda

- nie – Basia

- kurka- Szczepan- chyba sie na mnie obraziła

- o co?- Marek

- no bo kurka, bo Ona chce odejść z komendy a ja jej powiedziałem ze ma sie przestać zachowywać jak mała skrzywdzona dziewczynka- Szczepan

- no to masz przechlapane, kurka- powiedział Adam wchodzący do biura- nie martw sie, Ola załatwia przedłużenie stażu na kolejne 2 miesiące

- czyli zostaje?- ucieczył sie Szczepan

- na to wygląda- Zawada- Marek, czego sie dowiedziałeś?

- Patolog stwierdził uduszenie, prawdopobnie jakąś żyłką. Oprócz tego kilka siniaków i zadrapań świadczących o walce- zaczął Marek

- znalazł materiał do badań DNA?- Adam

- tak, za paznokciami była zaschnieta krew- Brodecki- na nadgarstkach ślady po sznurze albo po czymś czym był związany

- czyli byl więziony przez kilka dni zanim go uduszono- stwierdziła Basia- przepraszam, muszę odebrać. Halo Storosz. Cześć Artur. yyyy nie wiem, jaki film? Nie widziałam, a o której?

- o której ten film?- wtracił sie Adam

- o 18:15 w mutlipleksie- Basia

- a co to za Artur?- Marek

- kolega z Przemyśla. Przesłuchanie czy co?- zniecierpliwiła sie Basia

- no to powiedz koledze z Przemyśla zeby kupił dwa bilety- odezwał sie Adam

- dzieki. Artur? Co? Słyszałeś? O 17:30 u mnie pod domem? No to nara!



Iza siedziała na kanapie i bezmyślnie wpatrywała sie w telewizor

- nad czym tak myslisz?- Stanisław

- biję sie z myślami- Iza- co zrobiłby Adam, gdybym chciała sie wyprowadzić?

- pewnie by Ci nie pozwolił- zadumał sie Stanisław- ja zresztą też nie.

- no i własnie musiałbyś sie zgodzić zeby Adam nie pozwolił- powiedziała Iza

- mhm. To kiedy chcesz sie wyprowadzić?- Zawada senior złapał pomysł

- za 2 tygodnie. Na razie muszę udawać ze remontuję mieszkanie- Iza uśmiechneła sie

- moze Ci w tym pomóc?- Stanisław

- myślę ze sobie poradzę- roześmiała się dziennikarka- ale dziekuję za dobre chęci i zgodę na spisek

- zgadzam sie bo juz nie mogę patrzeć jak sie męczycie- Stanislaw- ide do sklepu. Potrzebujesz czegoś?

- ogórki kiszone i nutelle- Iza

- ciekawy zestaw- roześmiał sie Stanisław i wyszedł.



ciąg dalszy nastąpi !! Notka chyba troche dłuższa i mam nadzieję ze sie nie usneliście przy czytaniu tego ???

Buziak!!

11 października 2006

Kłopoty kryminalnych cz. 39

Witam!

Postanowiłam wprowadzić taką regułę a raczej jest to moja prośba do Was: wiem ze macie obowiązki szkolne wiec proponuję taki układ: ja sobie piszę bez względu na ilość komentarzy a wy w wolnym czasie czytacie i komentujecie zaległości. Tak robi Knasiorek za co bardzo dziekuję .



Jeszcze jedno pytanko: jak krótko scharakteryzowalibyscie Izę, Kasię i Pawła?



Zmęczeni po akcji kolejno rozchodzili sie do domów. Pozostało im jeszcze tylko zrobić porządek na biurkach.

- Marek idź już do domu- odezwał sie Adam

- dzieci są u Mamy- odparł Brodecki- nie mam ochoty wracać do pustego domu

- ja też- odpowiedział cicho Adam siadając w fotelu

- u Ciebie też pusto?- zdziwiła sie Basia

- raczej przepełnienie- uśmiechnął sie Zawada- przyjechała mama Izy a godzinę temu dotarła jeszcze jej siostra. Na dodatek znajomy Ojca dziś nocuje. Przyjechał po jakieś sadzonki

- moje kondolencje- Marek- stary, to moze zatrzymasz sie u mnie?

- chętnie ale innym razem- Adam- to cześć. Basia podrzucic Cie do domu?

- mhmm, dzieki. Kodzak pewnie zdemolował pół mieszkania z nudów- Basia

Szli powoli korytarzem gdy zadzwoniła komórka Adam. Marek spojrzał wyczekująco a Basia aż jękneła bo telefon oznaczał nową sprawę

- Zawada, gdzie, no dobra, za chwilę bedę- Adam- Wy do domów, ja sie tym zajmę

- jadę z tobą- Marek

- jedziesz ale do domu- zdecydował Zawada- cześć.Odwieź Basię!!

Basia i Marek zdziwionym wzrokiem odprowadzili Zawadę i po chwii ruszyli w drogę, za Adamem. Kilka minut później zadzwoniła komórka Basi

- Basia, to nie jest droga do Twojego domu- odezwał sie Zawada

- ale Adam…- Basia

- nie ma żadnego ale, jedziecie do domu i koniec- stanowczo stwierdził Adam- to rozkaz !!

- no dobraa- skapitulował Marek i zawrócił- to do jutra.

Zawada dotarł na miejsce, które podał Szczepan w meldunku.

- cześć Leszek- przywitał sie Zawada- co masz?

- młody chłopak, został uduszony- Leszek

- kurka, nazywał sie Grzegorz Rowicki, mieszkał na ulicy Szarej 4- zameldował Szczepan- było zgłoszenie o zaginieciu

- no dobra, to jutro sie tym zajmiemy. Już po 23:15 wiec warto pomieszkać troche w domu. Chłopaki zróbcie co macie do zrobienia i macie wolne- zakomunikował nadkomisarz.



W Nowym Jorku Kasia wkroczyła do Kliniki razem z Beatą.

- cieszę sie ze mnie odwiedziłaś. Ale mam przeczucie ze nie tylko tęsknota Cie tu sprowadziła tylko masz jakiś problem- Beata

- zgadłaś- westchneła Brodecka- pokłóciłam sie z Markiem

- pierwsza małżeńska awantura co?- Ciocia

- no tak- usmiechneła sie Kasia- jak Paweł? Bo mam dla niego kilka informacji od Basi.

- wczoraj miał ciężką noc a i dzień równie trudny- Beata- podajemy mu maksymalne dawki leków a wiesz co to robi z człowiekem.
- kładzie na łopatki- uzupełniła Kasia

- po południu dostał silne srodki przeciwbólowe. Powiększona śledziona powoduje ból- Ciocia- wczoraj nawet zasłabł w łazience, bardzo mocno wymiotuje i troche sie odwodnił

- wytrzyma to?- zapytała Brodecka

- tak, mimo wszystko ma silny organizm. Chodź zajrzymy do Niego- Beata

Obie kobiety weszły do niewielkiej sali. W pokoju panował półmrok a ciszę przerywał tylko szum wentylatora. Kasia podeszła do jednego z łóżek , popatrzyła na znajomą postać i usiadła obok. Paweł spał jednak wyczuł obecność Kasi, otworzył oczy i od razu zamknął.

- wymiotuje jak tylko otworzy jedno oko- Beata

- Paweł, zostawię ci tu kartkę, jak sie lepiej poczujesz to przeczytasz- Kasia- trzymaj sie. Wpadne tu jeszcze.

- czego sie mam trzymać?- wymruczał Nowacki

- kroplówki- uśmiechneła sie Kasia

- ok. W koncu ktoś normalny- stwierdził Paweł i zasnął.

Wyszły z sali i skierowały sie do wyjscia

- żarty sie go trzymają- pokreciła głową Beata- czekaj, dam Ci klucze i pojedziesz do mnie. Ja mam dziś dużur a ty odpocznij.



Zawada dotarł do domu po północy. Wchodząc do kuchni prawie zderzył sie z Agnieszką ( siostrą Izy).

- jezus maria, przestraszyłeś mnie- Agnieszka

- przepraszam- Adam- potrzebujesz czegoś ?

- nie, już idę do pokoju- Agnieszka- Iza śpi wiec nie chciałam jej budzić.

- no to kolorowych snów- Zawada

- dzieki. Adam- Aga

- tak?-

- przepraszam Cie za to wtedy z tym winem

- mnie nie musisz przepraszać tylko Izę. Dobranoc



ciąg dalszy nastąpi !!!!!!!!!

9 października 2006

5/38

Na miejscu zbrodni była już Basia z Oliwią gdy podjechał Adam.

- no nareszcie- Basia

- wypadek na Mokotowskiej i nie można przejechać- Adam- macie już coś?

- mhm, rana zadana nożem w brzuch- Leszek- zmarł jakieś 3 godziny temu

-a nóż ?- Zawada

- Szczepan znalazł w krzakach- odpowiedziała Oliwia i podała Zawadzie woreczek z zabezpieczonym dowodem

- ok, zawieź to do laboratorium- Adam- kto go znalazł?

- bezdomny- Szczepan- ale nie nadaje sie do używalności bo jak to zobaczył to się spił

- nie dziwię sie- Basia

- no dobra zbieramy sie- zakomenderował Adam i wraz z Basią pojechał na Komendę gdzie był już Marek.

- to co teraz?- Basia

- może by sie na Niego zaczaić na parkingu?- zaproponował Brodecki

- na ducha chcesz sie zaczaić? Przecież nawet nie wiemy kto napada na tych kierowców- Basia

- obydwoje macie rację- Adam- ale ja coś czuję ze ten kto zabił Romańskiego, napada też na kierowców.

- a mamy nóż którego użył- dopowiedziała Basia

- i najświeższe odciski palców z noża i z kabiny ciężarówki- dodał Marek

- trzeba pogonić ludzi, wieczorem zaczynamy akcję- Adam- rozstawimy sie na wszelkich możliwych parkingach.

Nadszedł wieczór i tak na ulicy Konwaliowej w czarnej toyocie siedział Adam i Oliwia, na ulicy Krótkiej w srebrnej toyocie nudził sie Marek a nieopodal w fordzie jeszcze jeden policjant. Na Bratków parking obserwowali Zuzia i Szczepan a Pomorską Basia z Michałem.Wszyscy porozumiewali sie ze sobą za pomocą radiostacji lub telefonów.

- Basia co u was?- w samochodzie zabrzmiał głos Zawady

- spokój- Basia- parking jest całkowicie pusty, a u was?

- kilku delikwentów sie plącze ale to podróżni- Adam- Basia , dołącz do Marka

- ale u mnie też spokój- odezwał sie niespodziewanie Brodecki

- dobra dobra, przyda Ci sie wsparcie- uciął dyskusje Adam- Zuzia, melduj, jak u was

- cicho wszędzie, ciemno wszędzie, co to będzie?- Zuzia

- akcja będzie- Adam- słuchajcie, jakiś facet sie plącze między pojazdami

- jesteśmy najbliżej Ciebie- Basia- jedziemy!

Zawada rozłączył sie i razem z Olą wysiedli z auta. Z bronią w ręku ruszyli za postacią.

- POLICJA! Nie ruszaj sie!- krzyknął Zawada i powalił mężczyne na ziemie

- co jest? Ja tu pracuję!!

- co? – Zawada- dlaczego w takim razie tak dziwnie pan sie porusza po okolicy?

- sprawdzam koła! Zdarzało sie ze łobuzy przecinały opony to sprawdzam!

Zawada przeprosił parkingowego i wrócił do samochodu w chwili gdy podjechała Basia.

- Adam, odezwij sie- usłyszeli głos Marka- chyba mamy faceta, wybił juz szybe w jednym wozie i szuka kolejnego

- zostań i czekaj na nas, zaraz jedziemy do Ciebie- rozkazał Adam i po chwili ruszyli na ulicę Krótką.

Tymczasem Marek wysiadł z samochodu i podążył za tajemniczym facetem. W końcu dostrzegł go w świetle latarni

- nie ruszaj sie i żuć ten łom! Policja!- Marek- stój powiedzialem!

Facet nie zamierzał jednak czekać i rzucił sie do ucieczki . Marek szybko go zgubił w labiryncie pojazdów. Z daleka usłyszał samochody Adama i Basi oraz ich głosy.

- cholera, mówiłem zeby zaczekał- wkurzył sie Zawada- Oliwia, Basia idziecie od lewej, Zuzia, Szczepan,zacznijcie od tyłu

Grupka policjantów rozdzieliła i ruszyła w wyznaczone miejsca. Ciemnośc utrudniała im poruszanie. Marek znów zauważył mężczyznę, który wsiadał własnie do ogromnej ciężarówki i po chwili rozległy sie strzały. Zawada skierował sie w stronę hałasu.

Marek w ostatniej chwili ukrył sie pomiędzy szeregiem aut i wpadł na Adama.

- Marek, do jasnej cholery nie mogłeś poczekać?- wysyczał Zawada- skąd On ma broń?

- wyciagnał z z tej cieżarówki- odpowiedział również szeptem Brodecki- tam jest!

- POLICJA ! Rzuć broń !- z drugiej strony krzykneła Basia

- jesteś otoczony!- dodał Szczepan

Napastnik jednak nie dał za wygraną, padł na ziemię i przetoczył sie pod ciężarówkę. Po chwili uciekał w stronę wyjscia z parkingu.

- zablokuję mu wyjscie! – krzyknął Brodecki i ruszył w pogoń za uciekającym

- Basiaa, od lewej!- krzyknęła Zuzia i pobiegła za Markiem. Adam , Basia i Oliwia ruszyli pomiędzy samochodami

Brodecki biegł w ciemnosciach lecz po chwili stracił orentacje w nieznanym terenie. Wszystko wyglądało tak samo. Za sobą usłyszał szelest, odwrócił sie i ujrzał wycelowaną broń. W tej samej sekundzie z boku wystrzelił pistolet i napastnik z jękiem upadł na ziemię. Marek spojrzał na wciekłą twarz Zawady, który wkładał broń do futerału a Brodecki skuł faceta.

- nic Ci nie jest?- Adam

- nie, dzieki- Marek

Zawada pokręcił głową, reszta ekipy równiej już dotarła.

Na komendzie

- Robert Marczewski , 3 miesiące temu został oskarżony przez kolegów o kradzież. Nie lubili go bo nie pomagał innym w trasie- relacjonował Adam w gabinecie inspektora

- a na trasie to ważne- Marek- stracił prace bo kierowcy skarżyli sie ze utrudnia im pracę. Zabierał kursy a potem niedotrzymywał terminów , przez CB radio puszczał takie ploty w swiat ze az głowa boli

- więc postanowił sie zemscić- dokończyła Dorota- wiedział gdzie i jak moze napaść. Długo jeżdził?

- 8 lat- Basia- wystarczająco długo zeby poznać zwyczaje

- gratuluję udanej akcji- Grodzki.



KONIEC cz. 38 jezeli sie wam nie podobało to przepraszam. Buziak!

7 października 2006

4/38

Następnego dnia na komendzie

- cześć chłopaki, tęskniliście za mną?- Basia

- mmmm niee- Adam

- aha, to ide sobie do domciu- Basia odwróciła sie na pięcie z łobuzerskim uśmieszkiem

- ależ bardzo tęskniliśmy , Basieńko nasza kochana, nie zostawiaj nas – Marek

- no to rozumiem- Storosz roześmiała sie i usiadła przy biurku

- jak sie miewa rodzinka?- Adam

- a dziekuje dobrze- Basia- mój Tata juz sie nie moze doczekać żeby was poznać. Słuchajcie, pensjonat mamy zamówiony od 27 grudnia do 4 stycznia. Sorry, mielismy zrobić jeszcze wspólne święta ale okazało sie ze własciciele wyjeżdzają.

- dobrze będzie- Marek- wydalibyście na to majątek

- Iza jedzie do matki do Krakowa na Wigilie- Adam- a do Ojca przyjezdza jego znajomy.

- ufff, ulżyło mi. Jeszcze musze przekazać to Pawłowi. Próbowałam mu to wczoraj wytłumaczyć ale biedaka tak zwaliło z nóg ze nic do Niego nie dociera- Basia

- znowu jakies problemy?- Marek

- niee. po prostu dostaje końskie dawki leków żeby dało efekt- Basia

- ja mogę mu to osobiście przekazać- powiedziała wchodząca Kasia- postanowiłam na kilka dni odwiedzić Ciocię i zabrać mój dyplom i inne rzeczy

- a dzieci?- Marek

- zostają z Tobą- Brodecka- własnie przyszłam sie pożegnać bo za 1,5 godziny mam samolot.

Brodeccy wyszli na korytarz a Basia pytająco spojrzała na Adama, który wzruszył ramionami i usiadł za swoim biurkiem.

- powiało chłodem- Basia- ale nie wnikam. Mamy jakąś sprawe?

- mamy, sprawdzisz Mirosława Walczaka i zajmiesz sie daktyloskopią. Marek już zaczął sprawdzać kierowców- Adam- ja jadę do patologa

- ok- Basia- cześć Oliwia, co taka markotna?

- a nic – Ola

- przemyślałas?- Adam

- mhmm, musze dokończyć staż a potem zobaczę- Borowik- zostaję do konca miesiąca

- zrobisz jak uważasz- Adam- pomóż Basi

Brodecki wrócił i usiadł przy swoim biurku a Basi zadzwoniła komórka.

- halo Storosz. Czesc Artur, sorry ale dziś chyba nie dam rady- Basia- no dobra, dam Ci znać. Pa pa.

- ja jadę na lotnisko z Kasią- oznajmił Brodecki

W domu Iza siedziała w kuchni i rozmawiała z mamą.

- Mamo, zrozum, ja tak nie mogę- Iza- za dużo wspomnień na każdym kroku. Tak będzie łatwiej mi zapomnieć o nim

- jak można zapomnieć o ojcu dziecka?- Maria- przecież Adam ma prawo widywać dziecko

- tak wiem- Iza ze smutkiem spojrzała w okno

- a poza tym, przecież ty go kochasz, widzę to- Maria

- tak, kocham go i co z tego? On nic nie robi żeby cokolwiek zmienić!- obruszyła sie Iza- nie był taki! Teraz gdybym mu kazała strzelić sobie w łeb to by to zrobił a dawniej…

- a dawniej co? Walczył o Ciebie?- Maria

- tak!- Iza- zmienił sie, jest jakiś dziwny

- bo czuje sie winny- Maria- przecież ja widzę jak patrzy na Ciebie maślanym wzrokiem

- i na patrzeniu sie kończy- powiedziała rozgniewana Iza- mam mu powiedzieć : kup mi kwiaty albo weź mnie na spacer?

- moze powinnaś pokazać mu o co Ci chodzi?- Maria- kazałaś mu sie nie wtrącać to sie wycofał

- ale ja sama nie wiem o co mi chodzi!!- rozpłakała sie Iza

- moze porozmawiajcie szczerze o tym co was boli- Maria- i zostaw już te mieszkanie! Albo użyj go jako sprawdzianu

- co?- Iza

Matka usmiechneła sie chytrze i po chwili wyjaśniła córce dokładny plan działania.

Na komendzie

- Olka odbierz telefon- powiedziała Basia wpatrzona w ekran monitora

- halo? No hej Szczepan, żartujesz? dzięki- Oliwia

- coś ciekawego?- Basia

- nowa ofiara, tym razem na parkingu przy ulicy Bratków- Ola

- znowu kierowca ciężarówki?- Basia oderwała sie od komputera

- nie, to Romański, byliśmy wczoraj u niego- Borowik- miał sie popytać o te napady

- no pięknie- Basia- dzwonie po Adama i jedziemy.



ciąg dalszy nastąpi!!

wiem ze znów notka bardzo krótka ale wyjasnia trochę sytuację Izy.

Buziak!

6 października 2006

3/38

Na początek serdeczne życzenia dla naszego ukochanego komisarza Adama Zawady czyli p. Marka Włodarczyka który obchodzi dziś 52 urodziny!!! Życzę szczęscia w życiu prywatnym, zdrowia, sukcesów w życiu zawodowym i wielu wspaniałych ról które są jeszcze przed Tobą!



„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`

Słówko jeszcze ode mnie: wczorajsza notka była taka krótka bo naprawdę nie miałak koncepcji a poza tym jakoś nie chciało mi sie nad tym skupic. No ale teraz już noteczka.



W mieszkaniu Romańskiego było duszno. Okna pozamykane a opuszczone rolety nie wpuszczały światła dziennego.

- coś Ty taki nerwowy co?- Adam

-a nic Ci do tego- Romański

- wujciu, troche grzeczniej- Marek- co wiesz o napadach na kierowców ciężarówek ?

- a co ja infomacja jestem? Niedawno z pierdla wyszedłem więc niewiele wiem co sie na świecie dzieje- Stefan

- odkąd Cie wypuścili zaczeły sie napady na parkingach- dodała odważnie Oliwia

- a co to za lalunia? Przyprowadziliście mi dziewczynkę do towarzystwa?- Romański

podszedł blisko do Oliwi i pogłaskał po włosach. Reakcja nadkomisarza była natychmiastowa: złapał faceta za koszulę i przygniótł do ściany.

- Romański odpowiadaj grzecznie na pytania bo wrócisz do pierdla szybciej niż Ci sie zdaje- wycedził przez zęby Adam nadal trzymając go za koszulę

- spieprzaj do budy kundlu- usłyszał w odpowiedzi. Sekundę później jęczał z bólu na podłodze trzymając sie za brzuch.

- Marek, to jak to bedzie w raporcie?- Adam

- mężczyna w trakcie przesłuchania rzucił sie na funkcjonariusza policji, który w obronie własnej interweniował- wymyslił na poczekanie Brodecki puszczając oko do bladej Oli.

- jak myslisz, uwierzą Tobie czy nam?- Adam- to co wiesz o tych napadach? A moze to Ty ?

- chyba Cie pogięło!- Romański- nie wiem ale mogę popytać

- to tak zrób- Marek- i proszę przeprosić panią podkomisarz Borowik.

Po chwili cała trójka jechała z powrotem na komendę. Adam i Marek zaśmiewali sie z odwiedzin a milcząca Oliwia siedziała na tylnym siedzeniu.

- Adasiu, chodz do gabinetu- Grodzki

- co jest?- Adam

- dostałem listę kierowców którzy zatrzymywali sie na tych parkingach. Wielu jest w drodze dlatego trzeba sie z nimi skontaktować telefonicznie- inspektor

- ok- Zawada- dzieki

- i jeszcze chciałem podziekować za zastępstwo- Grodzki

- nie ma sprawy, tylko nigdy wiecej nie dam sie wrobić w bycie szefem- zaśmiał sie Adam- nic tylko papiery, telefony i siedzenie za biurkiem

- no widzisz co ja muszę znosić?- zażartował inspektor- mnie też na początku łatwo nie było ale przyzwyczaiłem sie

- pamietam- Adam

- to na dziś macie wolne- Grodzki- wszystkie raporty bedą jutro.

- dzieki- Adam

Zawada wszedł do kanciapy i zakomunikował wiadomość od szefa.

- tylko jutro od rana wisimy na telefonach- dodał- Oliwia co sie dzieje?

- ja sie do tego nie nadaję. Jak Romański dziś … to ja…nie umiem…- Ola

- co to ma znaczyć?- Zawada

- myślałam ze sobie poradzę ale nie umiem pokonać strachu- Ola

- Ola, przemyśl to sobie jeszcze raz- Marek- wszyscy to przerabialiśmy. Cześć!

- Marek ma racje- Adam- ja też lece. Cześć.

Zawada wszedł do domu i usłyszał znajome głosy w kuchni więc tam skierował swoje kroki.

- dzień dobry pani Mario- Adam- cześc Tato. Izy nie ma?

- witam – Maria

- Iza umówiła sie z koleżanką na zakupy- Stanisław

- panie Adanie, nie tak sie umawialiśmy- zaczeła groźnie p. Liszewska- mieliscie sie pogodzić a tu co? Wciąz ta sama sytuacja! Iza znalazła mieszkanie a pan nic nie robi

- a co ja mogę zrobić?- zapytał Adam- Iza jasno postawiła sytuację ze sie wyprowadza a ja mam sie nie wtrącać!

- ach Ci faceci- Maria

W mieszkaniu Brodeckich było pusto. Na kuchennym stole leżała wiadomość od Kasi

Krzyś jest u Mamy. Pojechałam z Anią do mojej koleżanki. Nie dzwoń.

Kasia

Późnym wieczorem Basia otwarła drzwi swojego mieszkania i postawiła torbę w przedpokoju.

- no Artur wchodź, nie bedziesz teraz jeździł po nocy. Wersalka w salonie jest duża i wygodna. – Basia

- fajne mieszkanko- Artur

- dzieki- Basia- tam jest łazienka, rozgość sie.

- wiesz co Baska? Ciesze sie ze dostałem robote w Warszawie. Bedziemy sie często widywać- Artur

- no, ja też sie ciesze. Jestem padnięta. Ide spać . Dobranoc.

- słodkich snów- Artur



ciąg dalszy nastąpi !!!!!!!!

5 października 2006

2/38

Adam i Marek wysiedli z samochodu na parkingu Komendy i weszli do środka.

- Olka, znalazłaś coś?- Adam

- owszem- Ola- 3 napady na parkingu na Konwaliowej w ciągu ostatnich 2 miesięcy, 1 napad na Pomorskiej i 4 napady na Krótkiej. Bez ofiar śmiertelnych, głównie pobicia i rabunek.

- a jak to sie odbywało?- Marek- są jakieś zeznania?

- tak, prawdopobnie jedna osoba. Zawsze wygląda to tak samo : napastnik wybija okno od strony pasażera i włamuje sie do środka - Oliwia- zwykle napada na kierowców którzy maja dalekie trasy i duży ładunek. Działa tylko w nocy

- ale ładunek jest nianaruszony ?- Adam

- tak- Ola- w dwóch przypadkach sie zdarzyło ze zgineła niewielka ilość

- czyli mamy do czynienia z kimś kto zna środowisko kierowców- Marek

- masz racje- Adam- poszperajcie w komputerach, szukacie kierowcy który stracił prawo jazdy albo był karany

- znowuu??- Ola

- no, tak wygląda nasza praca- Marek- jak sie nie podoba to zawsze jest wyjscie ewakuacyjne

- Marek!- upomniał Zawada kolegę i sam zabrał sie za raporty.

Pomieszczenie wypełniła cisza, przerywana stukiem klawiszy i szelestem papieru.

- Adam , mozesz na to spojrzeć?- zapytał Brodecki

- masz coś?- Adam-Stefan Romański, hmm, nasz stary znajomy na zwolnienu warunkowym? Ciekawe. Moze by go odwiedzić?

- ee to nie pasuje do niego- Marek- ale odwiedzić zawsze warto

- za co siedział?- Oliwia

- za to ze sie głupio pytał- Marek

- Marek!- po raz kolejny padło upomnienie z ust Zawady- wypuśc te muchy z nosa

- to nie muchy tylko rój pszczół- mrukneła Oliwia

- dzieciaki zbieramy sie i jedziemy w odwiedziny – Adam- a kolega Brodecki opowie o wujku Stefanku naszej koleżance

- dobrze Tatusiu- zakpił Brodecki- tylko niech koleżanka weźmie broń bo moze sie przydać

- mam – Oliwia- i przestań sie ze mnie nabijać!

W drodze

- Romański to były kierowca rajdowy, bardzo nielubiany środowisku- zaczął Marek- posunął sie nawet do tego ze uszkodził samochód konkurenta. Ogólnie facet jest agresywny, ciągłe bójki. Siedział za podwójne morderstwo

- z premedytacją wjechał samochodem w swojego szefa i księgowego na torze bo chcieli go zwolnic- dokończył Zawada

- miły facet- Ola

- ciekawe czy bedzie u siebie w domu- Adam- moze bedzie wiedział coś o tych napadach

Zaparkowali przy nieduzej zniszczonej kamienicy i weszli do środka. Po dłuższej chwili oczekiwania drzwi otworzyły sie i natychmiast sie zamknęły.

- Romański otwieraj bo bedziesz musiał kupić nowe!- krzyknął Zawada i kopnął w drzwi- Otwieraj mówie!

- odpierdol sie! Nic na mnie nie macie!- Romański wrzasnął ze środka

- nie byłbym taki pewny!- Marek- otworzysz czy Ci pomóc ? Chcieliśmy tylko pogadać!

- wy zawsze chcecie tylko pogadać!- powiedział Romański otwierając

- moze nas jednak wpuścisz?- Adam

- zajęty jestem- Stefan

- już nie- Marek zdecydowanym ruchem popchnał mężczyne i cała trójka weszła do dusznego pomieszczenia



ciąg dalszy nastąpi!

wiem ze notka krótka ale przyznaję szczerze ze na razie nie mam pomyslu na rozwój sytuacji . Buziaki dla wszystkich !

4 października 2006

Kłopoty kryminalnych cz.38

Minęło kilka dni i Grodzki wrócił do pracy. Brodecki siedział przy swoim biurku i czytał gazetę.

- cześć Marek- wszedł Adam

- nie wiedziałem ze już jesteś- Marek

- rozmawiałem z Grodzkim – Adam- Basia wzieła wolne, pojechała do Przemyśla zamówić termin ślubu i inne sprawy z tym związane

- mhm, słyszałem o dwudniowej imprezie- Marek- tylko moim zdaniem to nie ma sensu

- co nie ma sensu? – Adam

- no przecież nie wiadomo czy Paweł będzie żył a co dopiero mówić o przyjeździe – Brodecki

- wiesz coś o czym nie powiedziałeś Basi?- Zawada

- nie, wczoraj Kasia dostała mailem wyniki wszystkich badań Pawła i wytłumaczyła wszystko Baśce- Marek- podobno nie jest najgorzej ale to przecież rak! Nigdy nic nie wiadomo

- i to ma przekreślić szanse na ich wspólne życie?- Adam- coś kolego jestes bardzo pesymistyczny. Pokłóciłeś sie z żoną?

- raczej Kasia sie obraziła na mnie- skrzywił sie Marek- najpierw zapytała czy chciałbym mieć dziecko więc odpowiedziałem ze przecież każde z nas ma dzieci . No i usłyszałem ze stwarzam jakieś podziały i jestem egoistą. Potem mi oswiadczyła ze chce zrobić studia podyplomowe

- i jaki problem?- Adam

- cholera Adam! Przeciez Ona ma pracę i to bardzo dobrą- Marek- a jak zacznie studia to bedzie musiała sie zwolnić. Nie bedzie jej po całych dniach a kto sie zajmie dziećmi? Przecież moja Mama też ma swoje życie!

- no to widzę ze masz przechlapane – Adam- musicie to sobie jakoś wyjaśnic

- znawca małżeństwa sie znalazł- mruknął Marek

- nie zapominasz sie czasem?- Zawada- cześć dziewczyny. Jak tam pani podkomisarz Borowik?

- Adam, kiedyś narzekałeś ze nie masz pracowników- Grodzki- teraz to jest chyba nadmiar

- Rysiu od przybytku głowa nie boli, zresztą od jakiegoś czasu tu jest taka rotacja ze każda osoba sie przyda- Adam

- a własnie, Adaś dostaliśmy zgłoszenie na ulicy Konwaliowej – Zuzia- w ciężarówce znaleziono trupa, prawdopobnie kierowcę pojazdu

- tam jest ten duży parking?- Oliwia

- tak- Zuzia

- słyszałam ze tam juz była kilka napadów – Oliwia

- w takim razie sprawdzisz raporty – Adam- Zuzia ,Marek, zbierajcie sie

Na parkingu

- czołem panie nadkom.. kurka, – Szczepan- cześc Adam

- cześć Szczepan- Zawada- co tam mamy?

- Mirosław Walczak, lat 28 – Żałoda- jechał z Poznania do Bielska z transportem. Zatrzymał sie tutaj na odpoczynek

- no i wyszedł mu wieczny odpoczynek- Leszek- silne uderzenie w głowę i to parę razy. Zmarł z powodu wewnętrznego krwotoku

- mozesz określić czas zgonu?- Marek

- myśle ze zmarł nad ranem, 2-3 rano- Leszek

- a narzędzie zbrodni macie?- Zuzia

- niestety nie- Szczepan- inni kierowcy którzy tu sie zatrzymali odjechali o 6 rano

- a kto go znalazł?- Adam

- parkingowy- Leszek- nie było go w nocy tutaj

- nawet gdyby był to i tak by nam nic nie powiedział- Zuzia- czuć od niego jakby beczkę piwa wypił

- ok, zbieramy sie – Adam- moze Oliwia coś znalazła

- Adam, słuchaj- Marek- troche mi głupio ale Iza dzwoniła do mnie z prośbą czy mógłym jej pomóc w zakupach materiałów do remontu mieszkania.

- nie widzę problemu- Zawada

- ale ja widzę – Brodecki- bo nie chce stać między wami

- i tak stoisz- Adam- ja sie poddałem, nie będę sie już wiecej wtrącał.

- jak uważasz- Marek



ciąg dalszy nastąpi

Witam was. Notka troche smutaśna wyszła ale to chyba pogoda tak na mnie wpływa. Jak widać w życiu prywatnym bohaterów sytuację sie komplikują. Czy waszym zdaniem Adam powiniem walczyć o Izę a Marek zrozumieć żonę?

Buziak!

2 października 2006

4/37

Basia wparowała na komendę i usiadła przy swoim biurku.

- Szczepan, gdzie jest faks?- Basia

- zepsuł sie rano- Żałoda- ale drugi jest w gabinecie Grodzkiego

- ok, dzieki- Storosz pomaszerowała do gabinetu , ostrożnie zapukała , weszła i staneła jak wryta. Przy biurku siedział zamyślony Adam, który nawet nie zareagował na pukanie.

- Adam, mogę skorzystać z faksu?- Basia- hej! Ziemia do Adama! Nadaje komunikat!

- co?- Zawada

- pytałam czy mogę skorzystać z faksu- Basia

- jasne- odpowiedział Zawada i zabrał sie do przeglądania papierów. Był jakiś nieobecny.

Basia szybko skorzystała z urządzenia i już miała wyjść ale zatrzymała sie przy drzwiach.

- Adam, jak chcesz to mogę porozmawiac z Izą- Basia

- dzieki Basiu ale to nic nie da- Adam uśmiechnął sie troche blado- masz swoje problemy wiec nie zawracaj sobie głowy moimi.

- może już powinieneś już wrócić do domu co?- Basia

- po co? – zapytał Zawada patrząc w okno- nie mam powodów zeby sie spieszyć

Nagle na korytarzu dał sie słyszeć okrzyk radości. Basia i Adam zaciekawieni wyjrzeli z gabinetu

- zdałam !!! Zdałam na 5 !!!!!! – krzyczała Oliwia

- no to gratuluję pani podkomisarz- Adam- jak wróci Grodzki to oficjalnie dostaniesz awans.

- dzieki, gdyby nie wy to …- Ola

- oj przestań- Basia- zasłuzyłaś

- Adam, obiecuję ze bedę dobrą policjantką, żadnych wygłupów jak na początku, dam z siebie wszystko- Oliwia przytuliła sie do Zawady.

Następnego dnia Marek i Basia zatrzymali sie przed szpitalem.

- jest 8 rano, ruch taki sami jak o 15:00 – Basia- właczam stoper

Brodecki ruszył w drogę, jednak już na wstępie utknął w korku. Poruszali sie wolno, w końcu po 20 minutach wyjechali na pustą ulicę. Gdy zatrzymali sie pod domem lekarza zegar wskazywał 48 minut. Brodecki wysiadł, otworzył mieszkanie i wszedł do środka. Wyjął ukryte pudełko, nastepnie broń. Zuzia jako denatka siedziała w fotelu i czytała czasopismo. Marek przystawił broń do jej głowy i „strzelił”, wytarł pistolet z odcisków palców, włozył go w rekę Zuzi i ułozył tak jak na zdjęciach.

- Zuzia nie śmiej sie- Marek

- kiedy nie mogę, bo to komicznie wygląda- powiedziała Ostrowska

Brodecki jeszcze wytarł skrzynkę i już chciał wyjśc gdy Basia stojąca w drzwiach ze stoperem zwróciła mu uwagę

- Marek, powinieneś chyba jeszcze sie umyć co? – Basia

- masz rację- Marek- musiał być pokrwawiony. Ide do łazienki.

Kiedy odjeżdzali zegar wskazywał 59 minut a gdy zaparkowali pod szpitalem , stoper pokazywał 97 minut.

- to nie On- Basia- nie było go godzinę ale o 14:50 był jeszcze w szpitalu. Nie miał szans zdążyć

- a szkoda. Byłoby po sprawie- westchnął Brodecki i pojechali na komendę. Na korytarzu spotkali Adama i podzielili sie z nim wynikami.

- Szczepan go pilnuje, zobaczymy moze to coś da- Adam- Zuzia co jest?

- pan doktor ma a raczej miał kogoś- Zuzia- jego siostra sie wygadała. Zona nic nie wiedziała

- no ładnie- Marek- wiesz coś o niej?

- raczej o nim- Zuzia- bo to facet

- CO ??- ten okrzyk padł z ust Basi, Marka i Adama równocześnie

- noo- Zuzia- Marcin Grajewski lat 34 , salowy w szpitalu. Jak sie okazuje pan Kruk lubi i kobiety i facetów. Pan doktor zerwał z nim ale Marcin był cholernie zazdrosny o żonę.

- no to mamy podejrzanego- Adam- jedziemy do szpitala

- chwila, On jest teraz w domu, – Zuzia- codziennie pracuje od 7 do 14. Tu macie adres

- świetna robota Zuzia- Adam

Cała trójka zapakowała sie do samochodu i pojechali na ulice Szarą. Zaparkowali i ruszyli do mieszkania. Drzwi otworzył szczupły mężczyzna

- dzień dobry, jesteśmy z policji- Adam

- jak do mnie trafiliście? Przecież pozacierałem wszystkie ślady, to wyglądało na samobójstwo! – Marcin- nie chciał od niej odejść, musiałem zareagować jakoś.

-czyli przyznaje sie pan do zamordowania Bożeny Kruk?- zapytał Zawada

- tak- Marcin

- w takim razie pójdzie pan z nami- Basia



Późnym wieczorem w domu Brodeckich małżonkowie siedzieli na sofie i popijali winko.

- Marek, chciałbyś mieć dziecko?- Kasia

- no przecież ja mam Krzysia, ty masz Anie, mi to wystarczy- Marek

- egoista- Kasia

- co?- Marek

- posłuchaj samego siebie! Ty masz Krzysia a Ja mam Anie! Marek! Myślałam ze MY mamy dzieci! – krzykneła Brodecka- ale widzę że istnieje jakis podział!

- jaki podział?- Marek- miałem na myśli ze każde z nas ma już dziecko

- tak! Każde z nas! Ale nie mamy NASZEGO dziecka- Kasia- ale jak tak stawiasz sytuację to ja chciałbym sie zapisać na studia podyplomowe i zacząć pracę w wyuczonym zawodzie

- a nie mozesz poczekać trochę? Dzieciaki są jeszcze małe a poza tym masz przeciez pracę- Marek

- wstrętny podły egoista!- krzykneła Brodecka i zamknęła sie w sypialni.



Adam wyszedł z łazienki, w przedpokoju minął sie z Izą.

- Adam, chciałam Cie przeprosić – Iza- nie wiem co sie ostatnio ze mną dzieje. To chyba przez ciążę

- co i tak nie zmienia faktu ze nie dajesz szansy sobie i mnie- Adam- dobranoc.



KONIEC cz.37

BUZIAKI DLA WSZYSTKICH