Zawada wrócił na komende.
- no i co macie?- komisarz
- denat to emerytowany sędzia… – zaczeła Basia
- to wiemy od wczoraj, moze łaskawie powiedz cos nowego!!- wrzasnał Adam
- wiesz co? Jak chcesz wrzeszczec to nie na mnie!!- krzykneła Basia
- USPOKOJCIE SIE!!- ryknał Marek
- a co wy tak na siebie wrzeczcycie! Słychac was juz chyba w Berlinie- Grodzki
- szkoda ze nie w Paryzu – Basia
- Baska!! – Adam
- Adam!!- Basia
- rany boskie!! Przestancie!!- Marek- nie wiem co sie dzieje ale mam was dosc! Basia mów co znalazłas o tym facecie a ty przestan sie na nas wyrzywac!!
- ja sie wyrzywam??- Zawada
- i to jak!- Grodzki- ale to normalne
- co normalne?- Adam
- juz ty wiesz o co mi chodzi- Grodzki
- moze zajmiemy sie sprawa?- Adam- Basia mow
Obrażona Basia zamiast mowic co znalazła połozyła teczke na biurku Adama
-prosze, musze dzis wyjsc wczesniej- Basia
- podkomisarz Storosz prosze przekazac co znalazłas!!- Zawada
- panie komisarzu , wszystko co znalazłam ma pan komisarz na biurku. Czy moge juz isc?- Basia
Grodzki i Marek przypatrywali sie tej słownej wojnie gdy nagle zadzwoniła komorka Adama
- Zawada, co? Gdzie. zaraz tam bedziemy. Przykro mi pani podkomisarz ale mamy nastepna ofiare wiec z randki z Pawełkiem nici- Adam
- gdybys nie był takim upartym osłem to bym mogła isc! – Basia- a Iza by nie wyjechała!!
- IDZIEMY- Adam
Cała trojka pojechała na miejsce zbrodni. Basia i Adam nie odzywali sie do siebie.
- czesc i co mamy- Adam
- panie komisarzu to chyba jakas seria bo to znowu sedzia był- Szczepan- a zmarł tak samo jak poprzedni.
- trzeba to dokładnie sprawdzic- Adam- Marek zajmiesz sie tym
- wiemy jak sie nazywał?- Marek
- Sławomir Karczyk- Szczepan-od 3 lat nie pracuje
- a 15 lat temu pracował razem z Tadeuszem Kaminskim. Orzekali w sprawie Tarczynskiego- Basia
- skad to wiesz?- Adam
- gdyby pan komisarz przeczytał dokumenty ktore leza na biurku to by pan komisarz wiedział- Basia
- gdyby pani podkomisarz raczyła powiedziec co znalazła to było lepiej- Adam- Tarczynski? Cos mi to przypomina. Wracamy na komende i to szybko!
- rany ja z wami zwariuje jak tak dalej pojdzie- Marek
Na komendzie.
- Marek sprawdz czy Tarczynski wyszedł czy siedzi- Adam- Basia jak chcesz to mozesz isc
- obejdzie sie – Basia- Tarczynski został zwolniony za dobre sprawowanie 3 miesiace temu. Znaleziono jego odciski palców w domu pierwszego denata.
- cholera jasna- Grodzki- Adam to chyba ty go wtedy dorwałes?
- owszem. Ale o ile pamietam to mnie akurat polubił. Za to odgrazał sie Dorocie i sedziom po ogłoszeniu wyroku- Adam- mysle ze własnie spełnia swoje groźby
- Dorota powinna miec ochrone- Grodzki
- Basia znajdz nazwiska pozostałych sedziów orzekajacyh w tej sprawie- Adam- Marek my wyruszamy na poszukiwania Tarczynskiego
- gdzie go chcesz szukac?- Marek
- zostaw to mnie- Adam
Adam i Marek jezdzili po miescie w poszukiwaniu podejrzanego. Zawada odwiedzał znane sobie miejsca w których 15 lat temu trafiał na slad podejrzanego.
- Adam co jest z toba i Baską? Bo nie rozumiem tej waszej wojny- Marek
- nic nie jest- Adam
- stary nie gadaj głupot bo od kilku dni jestes wsiekły. A jak Iza wyjechała to juz nawet nie mowie- Marek
- Marek mamy sprawe!- komisarz
- w porzadku jak nie chcesz gadac to nie- Marek
- pozniej ci powiem, na razie mamy robote- Adam
Dzwoni komorka Marka
- tak? No czesc Baska. Co? Dobra bedziemy za jakies 30 minut na komendzie. Na razie. Baska znalazła cos waznego i mamy wrocic. Poza tym Wisniewska sie wcieka ze musi miec ochrone- Marek – no i co tak na mnie patrzysz?- Adam
- bo juz to kiedys przerabialismy- Marek
- nie musisz mi tego przypominac a Dorota nie bedzie miała nic do gadania w tej sprawie
Wrócili na komende
- no co tam Basia znalazłas?- Adam
- Adam czy ja musze miec tą cholerna ochrone?- Dorota
- musisz miec tą cholerna ochrone- Adam
- ale ja nie chce!!- Dorota
- ja tez nie chciałem- Adam
Adam i Wisniewska parzyli na siebie morderczym wzrokiem.
- no dobra, ale tylko dopoki bedzie to konieczne i nie chce ich widziec- Dorota skapitulowała.
- Basia i co masz?- Marek
- ustaliłam adresy pozostałych sedziów. Jeden nadal pracuje ale wyjechał na świeta i nie odbiera telefonu- Basia
- i to wszystko?- Adam
- nie, sa raporty z balistyki, daktyloskpii i patolog dzwonił- Basia- sama sie wszystkim nie zajme
- dobra robota Basiu. Aha mozemy pozniej pogadac?- Adam
- mozemy- burkneła Basia
- Basiu nadal jestes na mnie zła?- Adam
- a czy ja byłam zła?- Basia- chyba mamy sprawe?
- no mamy. Przeczytamy i ustalimy co robimy jutro- Adam- Basia potem jedziemy do mnie i pogadamy co?
- jak chcesz- Basia- pod domem czwartego sedziego sa juz nasi policjanci.
- super Basiu- Adam- rozejm?
- nie- Basia- jak przeprosisz Ize to moze
- poddaje sie- Adam
Z gabinetu wychodzi Grodzki
- Marek moge cie prosic do mnie?- Grodzki
- juz ide- Marek
Wchodzi
- o co chodzi?- Marek
- słuchaj wiesz jaki jest Adam wiec nie ma sensu tego nawet mowic. Miej na niego oko- Grodzki
- chodzi o niewidoczna ochrone dla Adama? Nie ma sprawy- Marek
- mimo ze ten cały Tarczynski wtedy go polubił to teraz nic nie wiadomo- Grodzki- a nie chce przerabiac tego co było kilka miesiecy wczesniej- Grodzki
- ja tez nie chce tego przerabiac – odezwał sie nagle Adam- Marek jedziemy. Pod domem pojawił sie Tarczynski!
Pojechali w trójke na sygnale. Mkneli ulicami Warszawy z trudem przebijajac sie przez zakorkowane ulice. Basia co chwile dzwoniła do zagrozenej osoby jednak wciaz w telefonie dało sie słyszec sygnał ze ktos rozmawia.
- albo tak długo gada albo… – Basia
- Basia nawet tak nie mow!- Adam
W koncu dojechali , wyskoczyli z auta i pognali do budynku. Zawada zauwazyl w oknie jakis ruch i zatrzymał Basie i Marka.
- słuchajcie on tam jest. Robimy tak- i tu naradzili sie cicho.- No to wchodzimy!- Zawada
- Adam moze poczekamy na wsparcie?- Marek
- on jest jeden a nas troje. Chyba ze masz stracha?- Adam
- o boze. Ich troje w nowej wersji. Chłopaki działamy czy nie?- Basia
- Wchodzimy!- Marek wiesz co robic – Adam- Basia idziesz za mna!!
Adam i Basia weszli do srodka. Marek wdrapał sie na pietro i wszedł oknem. Bezszelestnie przesuwał sie po korytarzu sprawdzajac wszystkie pomieszczenia. Było pusto. Na dole było słychac rozmowe i odgłosy uderzen.
- Policja! Tarczynski połóz bron na ziemi i odsun sie!- Zawada
- oo pan komisarz! Co za spotkanie!- Tarczynski
- odłóz bron!- powiedziała Basia
- taka sliczna dziewczyna pracuje w policji? No no niezła jest!- Tarczynski
- zamknij sie i odłoz bron!- Adam
- Nie dam sie znowu wsadzic! Albo ja zgine albo ty!- Tarczynski
- nie gadaj głupot, połoz bron na podłodze i poddaj sie!- Adam- słyszysz?
-po moim trupie!! – Tarczynski podniósł pistolet i wycelował w Basie, jednak Zawada szybkim ruchem popchnał podkomisarz w bok , sam schował sie za sciane i pozwolił Markowi strzelic. Wszystko to trwało sekundy i po chwili meżczyzna lezał na ziemi trzymajac sie za bark. Adam podszedł , Basia staneła za nim jednak Tarczynski nie dał za wygraną. Kopnał Adamam w kostke, szybkim ruchem siegnał po bron i padł strzał.
W chwili kiedy padł strzał Zawada czujac ból w kostce w która kopnał go Tarczynski cofnał sie pod sciane popychajac Basie i w ten sposób chyba obydwoje unikneli zranienia. Marek jeszcze chwile stał nieruchomo na pietrze ale juz zaczał schodzic w dół. Tarczynski lezał martwy. A kto strzelał?
- panie komisarzu dobrze kurka ze sie pan odsunał!! – powiedział Szczepan chowajac broń
- a co ty tu robisz?- Adam
- no Baska kazała mi tu pilnowac tego faceta to pilnowałem- Szczepan
- aha. No to juz nie Ich troje tylko Nas czworo – skomentował Adam- nic sie panu nie stało?- komisarz zwrócił sie do mężczyzny siedzacego w fotelu
- nie, nic wielkiego – odpowiedział sedzia- kto to był?
- 15 lat temu pan i jeszcze inni sędziowie prowadziliscie jego sprawe – Marek
- NIe pamietam wszystkich spraw. Ale nazwisko Tarczynski jakos mi sie kojarzy- sędzia- no nic. Dziekuje wam
Ich czworo wrócili na komende.
- no i po co był ten cały cyrk z ochrona?- Wisniewska
- na wszelki wypadek- Adam
- przyganiał kocioł garnkowi- Basia
- Basia moze juz skoncz dogadywac Adamowi?- Marek
- zasłuzył- Basia
- no dobra dzieciaki. Koniec na dzis. Papierami zajmiemy sie jutro a terez do domów. Basiu pogadamy jutro?- Adam
- ty lepiej pogadaj z Iza a nie ze mną – Basia- jak jej cos powiesz to moze wróci szybciej
- Basiu pilnuj swoich spraw a nie wtracaj sie w moje dobrze?- Adam
- no nie. Oni znowu zaczynaja! Adam , Baska dajcie sobie po mordzie albo cos ale przestancie sie kłócic! – Marek
- albo cos- Adam- Marek idziemy do Tereski?
- nie moge. Musze wracac do domu- Marek
- ja moge dam Adamowi po mordzie za Ize- Basia
- szefie ja juz nie moge z nimi!- Marek
- no babska solidarnosc wiec z tym nie wygrasz. A Adam marudzi bo zakochany- Grodzki
- gdyby wzrok mógł zabijac to szef by juz nie nie zył- Marek- Adam i Basia zabijaja wzrokiem
- Rysiu mozesz to powtórzyc?- Adam
- marudzisz bo jestes zakochany- Grodzki- tak samo sie zachowywałes jak Krysia wyjechała na tydzień
- o rany a Iza wyjechała na 3 miesiace. Nie wiem czy to przezyje- Marek
- co wy pieprzycie? Ide do domu. Czesc.
Zawada wyszedł z komendy.
- no to mieliscie przykład zachowanie Adama i juz wiecie dlaczego Iza wyjechala- Basia
- Basiu, Adam musi sam sie o tym przekonac. Nic na siłe- Grodzki
- oby nie było za pozno- Basia
- jak zwykle w ostatniej chwili- Grodzki- idzcie juz do domu. To byl ciezki dzien
Zawada podjechal do siebie do domu ale nie wszedł do domu. Zostawił auto pod domem i poszedł w kiedunku domu ojca. No cóz po drodze troche zboczył z kursu.
Stanisław Zawada usłyszał dzwonek u dzwi i poszedł otworzyc. Widok który soba przedstawiał Adam był tragiczny.
- cos ty narobil?- Stanisław
- upiłem sie- Adam
- no to widze- Stanisław- panie Marku dziekuje za doprowadzenie tego pana
- pomóc?- Marek
- nie, poradze sobie z nim- Zawada senior- Adam gdzie ty idziesz? Kurtke zdejmij, buty tez. Zostaw ten wazon, woda jest w kuchni!
Marek smiał sie serdecznie z zachowania obydwu.
- moze jednak pomóc- Marek
- Marek ty idz bo Krzys pewnie spi- wymamrotał Adam
- tak tak. Ty tez idz spac. Do widzenia- Marek
- Adam do pokoju prosto. Nie w lewo tylko prosto. Mozesz mi powiedziec czemu sie tak zaprawiłes?- ojciec
- to przez Izzze- Adam- bo nie powiedziałem ze ją kochhham
- a kochasz?- Stanisław
- kochhaamm- Adam zasnał
Stanisław pokiwał glowa i zadzwonił do Grodzkiego
- słuchaj nie wiem czy Adam bedzie jutro w stanie przyjsc na komende bo bedzie miał kaca giganta. W razie czego to wpisz mu urlop. No czesc.
Tymczasem Marek opowiadał Basi o Adamie. Gdy sie rozłaczyli Basia zadzwoniła do Izy i powiedziała wszystko.
KONIEC.
~kryminalna90@vp.pl
OdpowiedzUsuń26.12.2005 o 16:05
hm.. wojna na słowa Basia z Adamem. Normalnie jak czytałam byłam w szoku. Nie wytrzymuje już….. niech Iza sybko wraca!
~misiaczek-ola
OdpowiedzUsuń26.12.2005 o 20:28
Właśnie przeczytałam Twoje notki, opowiadania z ostatniego miesiaca, nie chciało mi się komentować kazdej z nih, więc napiszę tutaj. Jestem pod wielkim wrażeniem. Normalnie brak słów. Twoje dialogi, opisy są świetne. Tylko pogratulować =D Pozdrawiam
~knasiorek
OdpowiedzUsuń27.12.2005 o 21:02
# część?? Boskaaaaa!!! Wojna na słowa podkomisarz Storosz z komisarzem Zawadą? Również rewelacyjna!! Już się nie mogę doczekać kolejnej dawki kryminału do poczytania i kolejnych świetnych dialogów wychodzących z pod twojego długopisu. Pisz ją szybciutko. Zapraszam także do mnie
~kryminalna90@vp.pl
OdpowiedzUsuń28.12.2005 o 21:56
O Boże! normalnie ryczałam! Chce żeby Iza szybko wróciła ale niech jeszcze troche się pomęczy. Nie zadroszcze mu wogóle!