22 czerwca 2010

Kłopoty kryminalnych cz.82

Cześć Kochani!
Dawno mnie tu nie było w tej roli,mam trochę tremę, no ale postaram się napisać coś ciekawego.Troszkę zatęskniłam do pisania, więc z radością przejmuje od alice_b bloga na następną część „Kłopotów”. Nim przejdę do notki jeszcze napisze coś osobistego. Ostatnio po dosyć długich i mozolnych poszukiwaniach dostałam pracę z czego mimo totalnego zaskoczenia i szoku emocjonalnego(powoli dochodzę do siebie ) bardzo ale to bardzo się cieszę.Mam tylko nadzieję,że moja radość. nie jest przedwczesna, a współpraca w nowej firmie będzie się dobrze układała.Pozdrawiam i zapraszam do czytania i komentowania.

Kłopoty Kryminalnych cz.82/1

Rano na komendzie

Adam, Basia i Paweł siedzieli przy swoich biurkach w ponurych nastrojach.
-Chcecie kawy ? zapytała Basia
Koledzy spojrzeli na nią i pokrecili przecząco głowami.
-Witajcie!-do pomieszczenia wszedł Dumicz-Macie jakieś nowe wieści o Marku?
-Nie. Stan bez zmian.- nadkomisarz spoglądając na prokuratora
-Szkoda.Miałem zajrzeć wczoraj do Marka, ale się nie wyrobiłem, papierkowa robota.Dzwoniłem wczoraj do Grodzkiego po informacje.-Dumicz
-Masz coś dla nas?- zapytał Paweł
-Nie, narazie nie.-Dumicz weschnął-Patrząc, tak na was najchętniej dałbym wam wolne, ale niestety nie mogę.Wiem,że to już tysiąc razy słyszeliscie, ale nie zaszkodzi powtórzyć: Będzie dobrze! Musimy mieć nadzieję,że Marek wyjdzie z tego.Prokurator wyszedł
-Nadzieja nam tylko pozostała.- szepnął Nowacki i włączył komputer
Adam spojrzał na Pawła i zapytał
-Wyspałeś się?Ostatnio dużo pracujesz.
-Spałem,ale nie powiem,żebym się wyspał.
-To normalne w tej sytuacji.-Basia-Obawiam się,że u nas w domu tylko Łukasz się wyspał.Spał razem z nami w łóżku w trójkę i mimo to się wyspał.Ja mimo tabletek nie mogłam usnąć.
-Chyba musimy kupić większe łóżko, jeśli Łukasz zamierza spać z nami.- zażartował Paweł
-Słuchajcie, a może pojedziemy do szpitala, skoro nie mamy tu nic do roboty?- zaproponowała Basia
-Po co?-Adam-Iza z Kasią są przy nim od rana.Jak coś się zmieni to zadzwonią.Nie ma sensu byśmy tam teraz wszyscy siedzeli przy Marku.
-Cześć!co z nim?-wszedł aspirant Żałoda- Kurka co z wami wyglądacie jakby już było po wszystkim. Co jest?
-Żyje, ale stan jest bardzo ciężki, stracił dużo krwi.Podczas operacji podobno ledwo co go odratowali, mogło dojść do dużego niedotlenienia mózgu.Cały czas jest nieprzytomny. Nie rozmawiałeś z Zuzią?-Basia
-Gadałem z nią, ale kurka myślałem,że może coś już więcej wiadomo.- Szczepan
- Macie sprawę!.- w progu stanął ponownie prokurator-Z Wisły wyłowiono przed chwilą zwłoki młodej kobiety. Przynajmniej zajmiecie się czymś i przestaniecie się zamartwiać.

Adam wstał szybko zza biurka i wziął kurtkę z wieszaka.
-Paweł, Basia chodźcie!
-Szefie, a może my pojedziemy sami.- zaproponowała Basia
-Dlaczego?- zdziwił się Zawada
-To proste przecież sam mówiłeś,że nie długo zastąpisz Grodzkiego, może czas się zacząć przyzwyczajać do nowej roli.
-Basia ma chyba racje.-powiedział krótko Jacek i znikł w korytarzu
-Jadę z wami!-stanowczo Adam-Może w ten sposób uda mi się zagłuszyć wyrzuty sumienia.
-Zaraz wezmę megafon i jak krzyknę to ci je zagłuszę!.-Paweł – O co Ci znowu chodzi Adam?
-Chodźmy, szkoda czasu na takie gadki.-Adam wychodząc z kanciapy
Na miejscu zbrodni
-Jak zginęła?-Adam klękając przy zwłokach
Została wepchnięta do wody. Te slady na szyje wskazują,że ktoś siła przytrzymywał jej głowę w wodzie.Szarpała się, ale była za słaba.
-Miała przy sobie jakieś dokumenty Basia?
-Znaleźliśmy tylko pustą torebkę-technik podał Adamowi małą damską torebkę, zapakowaną w foliowy worek.
-Nic tam nie było?
-Nic.Szukamy nadal w okolicznych krzakach, ale narazie nic więcej nie mamy.
-Kto ją znalazł?-Adam wstając i rozglądajac się wokoło.
-Wędkarz.-technik wskazał stojącego nie opodal starszego mężczyznę
-Paweł zajmiesz się tym?
-Oczywiście.-Nowacki ruszył w kierunku świadka, a Adam znów przykucnął przy zwłokach.Basia przukucnęła obok niego.
-Pewnie morderca zabrał ofierze dokumenty by nam utrudnić sprawę.
-możliwe.- szepnął nadkomisarz a potem wstał i odszedł parę kroków
W pewnej chwili uwagę Basi przykuł srebny łańcuszek leżący w trawie.
-Adam, mam coś!- zawołała wkładając rekawiczki.
Technik podał Basi woreczek by komisarz zabezpieczyła znalezisko.
- Pewnie należał do niej.-Basia oglądając wisiorek.
-Ładny słonik, może przyniesie nam szczęście.-podszedł Paweł
-Jej nie przyniósł szczęścia.- stwierdziła chowając wisiorek do worka.
-Co się dowiedziałeś?-Adam spogladając na Pawła
-Ten wędkarz znał tą dziewczynę z widzenia.Podobno często tu biegała, a czasami przychodziła z dzieckiem.
-Z jakim dzieckiem?-nadkomisarz
Nowacki wzruszył ramionami
-.Z małym, zawsze było w wózku.Facet nigdy się mu dokładnie nie przyglądał.Po za tym zawsze była sam.Ten facet nigdy nie widział tej kobiety z żadnym mężczyzną
-Musimy czym prędzej jechać do niej do domu, jeśli to jej dziecko, to może jest teraz samo.Wiemy gdzie mieszkała?-Basia
-Facet pokazał mi,że mieszkała w jakimś z tych bloków, ale ja nie sądzę,żeby zostawiła tak małe dziecko same w domu-Paweł
-A ty Adam jak sądzisz?-Basia spojrzała w kierunku Adama-Adam!-zawołała szturchając go
-A co mam sądzić?Sądzę,że nie powinieniem był się zgadzać by Marek jechał z nami. Nie powinieniem ciebie słuchać.
-Adam ja nie o tym.-Basia-Zastanawiam się czy kobieta idąc biegać mogła zostawić w domu dziecko.
-Nie wiem.
Pytając ludzi policjaci ustalili miejsce zamieszkania ofiary.Pojechali windą na trzecie piętro pod drzwi mieszkania.Zadzwonili i stali dłuższą chwilę, ale nikt nim nie otwierał.
Schodami akurat wchodzł młody mężczyzna z wiadrem w rece.
-Zna pan kobietę która tu mieszka?- zagadnęła go Basia pokazując odznakę.
-Tak to nasza sąsiadka, a o co chodzi?
-Może wejdziemy na chwilę do Pana do mieszkania, porozmawiamy- zaproponowała Nowacka
-Oczywiście.-mężczyzna chwycił za klamkę i wszedł do swojego mieszkania.-Żona jest w środku, własnie karmi dziecko
Chwilę po słowach męzczyzny w korytarzu pojawiła się młoda kobieta z dzieckiem przy piersi.
-Pańśtwo są z policji , szukają Agaty- wyjaśnił mężczyzna
-Jestem Alina Motyl, przepraszam za mój strój- powiedziała kobieta zawiązując szlafrok- karmiłam dziecko
-W porządku rozumiemy-Basia-Czy zna pani dobrze państwa sąsiadkę Agatę Fistaszek?
-Tak znamy się.Agata pewnie poszła biegać i dlatego nie ma jej w domu.Mogą państwo poczekać u nas.Agata napewno zaraz przyjdzie tutaj.
-Ona opiekuje się naszym dzieckiem kiedy wychodzimy do pracy.Żona nie dawno wróciła do pracy na pół etatu.- mężczyna popatrzył na zegarek- jestem już spóźniony muszę iść do pracy
-Może pan chwilkę zaczekać?To ważne.-Paweł-Czy pani Agata mieszkała sama?Jak długo państwo się znali?
-Chwileczkę jak to znali? o co chodzi? Czemu mówi pan w czasie przeszłym?- mężczyzna
-Przykro mi, pani Agata nie żyje.
-O matko?Kiedy to się stało?Wczoraj wieczorem z nią rozmawiałam.To nie możliwe!!!!- krzykneła kobieta a w jej oczach pojawiły się łzy
-Jesteście pewni,że chodzi o tę kobietę?-mężczyzna wskazał zdjęcie stojące w pokoju na komodzie.
Basia podeszła bliżej komody by się przyjrzeć.
-Przykro mi, ale jesteśmy pewni.Dobrze państwo ja znali?- komisarz spogladajac na zdjęcie.
-Agata to moja przyjaciółka z dzieciństwa.Znamy sie od paskownicy, potem chodzilismy razem do przedszkola i do podstawówki -Alina Motyl
-Ja poznałem Agatę kilka lat temu przy okazji klasowego zjazdu.Odwoziłem wtedy żonę na ta imprezę.Jakiś miesiąc po zjeździe dowiedzieliśmy się,że Agata będzie naszą sąsiadką.Ona dostała to mieszkanie po kimś prawda kochanie?- pan Motyl
-Tak. Ona dostała mieszkanie cioci, która zmarła wcześniej na zawał. To była starsza kobieta, mieszkała sama.Agata jej nie odwiedzała , bo była wtedy za granicą.My nawet nie wiedzieliśmy ,że pani Antonia była ciotką Agaty
-Czy wczoraj jak rozmawiała pani z sąsiadką coś zwróciło pani szczególną uwagę?Może była zdenerwowana, albo mówiła pani,żę ma się dzisiaj z kimś spotkać?
-Nie nic takiego nie miało miejsca. Agata była taka jak zawsze spokojna.Została u nas wczoraj na obiedzie. Po pracy upiekłam kurczaka, a Agata wczęsniej zrobiła zupę.Ona nic szczęgólnego nie mówiła. Umówilismy sie tylko,że przyjdzie dzisiaj koło 11tej, bo do pracy miała iśc dziś na 16stą.
-Gdzie pracowała?
-W gabinecie dentystycznym tu na roku jako pomoc dentystyczna.-kobieta
-Przepraszam, ale czy ja moge już iść?
-Oczywiście. Bardzo Panu dziekujemy za pomoc, w razie czego będziemy w kontakcie.-komisarz Nowacka
Po wyjsciu mężczyzny pani Motyl zadzwoniła do pracy,że dziś nie przyjdzie, bo musi zająć się dzieckiem.
-Czy pani przyjaciółka z kimś się spotykała?-Paweł
-Jeśli chodzi panu o mężczyzn, to nie.Agata była sama.Jeszcze będąc w Anglii rozstała się ze swoim narzeczonym.George mieszkał w Szkocji.Oni sie poznali jak Agata była w liceum na obozie językowym.George był lektorem na tym obozie.Agata się zakochała na zabój, dla niego chciała nawet rzucić szkołę.Gdy wyjechała na ten obóz była po trzeciej klasie., przed maturą.Nie chciała wracać we wrześniu do szkoły.Napisała rodzicom,że przyjedzie do Polski ale tylko po swoje rzeczy i wraca do Angli.Rodzice jednak nie pozwolili jej po powrocie ponownie wyjechać.Postawili warunek,że musi skończyć liceum.
Rozmowę przerwał płacz dziecka,
-Przepraszam, musze iść do małej, a poza tym juz chyba wszystko powiedziałam. Naprawdę nie mam pojęcia kto mógł zabić Agatę.

Policjanci pożegnali się i wyszli.
-Adam co jest?Jesteś z nami ale jakby cię nie było?-Paweł wsiadając do auta.
-Wspaniale sobie sami radzicie, więc jestem niepotrzebny.-Adam
-Zadzwonię do Kasi.-Basia- Może coś się zmieniło
Po kilkuminutowej rozmowie z Brodecką Nowacka ze smutną miną schowała komórkę do kieszeni
-I co? bez zmian?-Paweł
Basia pokiwała potakujaco głową i cała trójka odjechała w kierunku komendy.

Na komendzie

W kanciapie czekali aspiranci
-Macie coś?-spytał Adam nachylając się nad Zuzią
-Nie nic nie znalazłam o tej ofierze
-Ja się nie dziwię,że nic nie masz.-Adam-Mówiłem Ci przez telefon Fistaszek a nie Ptaszek. Agata Fistaszek
-No widzisz Zuzia, Fistaszek a nie żaden Ptaszek. Taki kurka zwykły orzeszek.-Szczepan
Wszyscy włącznie z Adamem wybuchnęli śmiechem
-Kurka Szczepek, ty jesteś zabójczy z tym swoim poczuciem humoru-Basia
-No właśnie zabójczy.-Paweł- Chyba powinienem zacząć się bać o moja pozycję na komendzie.
-A co Paweł myslisz,że masz monopol na poczucie humoru.-Basia- Jesli tak to kup sobie koncesje.

Znów wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Co wam tak wesoło? Rozwiązaliście sprawę?-Dumicz
- nie ssszefie- Paweł ledwo co zdołał to wymówić ksztucząc sie od śmiechu
-Może powiedz Paweł z czego się śmiejecie to chętnie dołączę, bo humor nam się przyda
-Tego sie nie da opowiedzieć to trzeba przeżyć.- komisarz Nowacki
-Przyszła właśnie analiza odcisków z miejsca zbrodni i wstępny raport z sekcji.Pomylili się i wysłali na mojego faksa więc przekazuję.- prokurator podał Pawłowi dokumenty.
-Dzieki Jacek!Paweł i jak, ciekawa lektura?-Adam
-Masz czytaj, chyba nic szczególnego.-Paweł podał Adamowi raport i analizę odcisków
-Sprawdźcie tylko te odciski w bazie i możecie jechać do szpitala-Jacek
-A co ze sprawą?Pracując w takim tempie to jej szybko nie rozwiążemy.-Adam-Powinniśmy się wziąść w garść i działać.Siedząc przy Marku i tak mu nie pomożemy, a tu możemy zapomnieć koncentrujac się na pracy.
-Prokurator spojrzał poważnie na nadkomisarza poczym się uśmiechnął.
-I Ty to mówisz?Od rana widzę co się z Tobą dzieje.Myślami jesteś przy Marku.Gdyby skoncetrowanie się na pracy w tej sytuacji było takie proste ty pierwszy byś nam to zaprezentował.Sprawa nie zając nie ucieknie, jedźcie, nic tu po was.
-Dobra Jacek pojedziemy, ale jak ty pojedziesz z nami.-Adam Nie próbuj sie wykręcać papierkową robotą.
-Dobrze zgoda.-prokurator-Ja idę do siebie, a wy sprawdźcie te odciski, a potem jedziemy.
Po wyjściu prokuratora Paweł zajął się szukaniem odcisków w bazie..Po jakiś dziesięciu minutach zawołał:
-Mam! Jedne odciski należą do Darka Kulasa ksywa Kulawy.Był karany za kradzieże i paserstwo.Niedawno wyszedł na wolność.
-Chyba nie za długo się nią nacieszy.-Zawada uśmiechnął się-A te drugie odciski?
-Nie ma w bazie.
-Dobra, trudno. -Adam-To teraz pojedziemy do szpitala a później odwiedzimy Kulawego.Paweł idź po Jacka

W szpitalu

Przed salą na OIOMIE za szybą stała Iza.Kasia była w środku.Siedziała w środku obok łóżka nieprzytomnego męża i cały czas trzymała go za rękę.

-Cześć!-przywitał się cicho Adam całując Izę w policzek.Paweł, Basia i Dumicz jedynie się uśmiechęli i skinęli głowami.
-Cześć kochani! Ciągle bez zmian, martwię się o Kasię, strasznie to przeżywa.-Iza
Adam popatrzył przez szybę.Kasia siedziała na krzesle , półeżąc na nieprzytomnym Marku.
-Trzeba ją stąd zabrać.-Adam- Iza weź ją i jedźcie do domu. My tu chwilę zostaniemy
Iza wzruszyła ramionami
-Jakby to było takie proste dawno bym już to zrobiła. Kasia nie chce stąd ruszać nawet na krok.
-Może ja z nią pogadam?- zaproponowała Basia
-Możesz spróbować, ale chyba nic Ci z tego nie wyjdzie.-Iza- Kasia jest uparta.
-Z Markiem , nie wygląda to dobrze.-Dumicz-To już chyba druga doba po operacji?
-Tak,to już druga doba.Powinien się już obudzić.-Adam -Lekarze mówią,że zrobili już wszystko co mogli.Teraz można jedynie czekać.

Basia weszła do sali i podeszła do przyjaciółki.Kasia miała zamknięte oczy. Basia klepnęła ją lekko po plecach.
-Marek…- wyszeptała zaspana Brodecka otwierając oczy.-Coś się stało?
-Kasiu, musimy iść.Chodź zawiozę cię do domu.
-Nie, ja zostaje.Wszystko jest w porządku,.Marek mnie teraz potrzebuje.
-Kochana, Marek teraz potrzebuje spokoju i wsparcia.Jesteś wykończona musisz się przespać.W takim stanie nie dasz mu wsparcia, musisz być silna.Silna dla niego i dla dzieci.
-Basiu ja i tak nie zasnę.Pozwólcie mi tu przy nim zostać.
-Pozwól mi się odwieźć do domu, proszę. Musisz się przebrać i coś zjeść.
Brodecka popatrzyła na przyjaciółkę zmęczonymi oczami.
-Dobrze, wygrałaś.-wyszeptała poczym popatrzyła na Marka ,dotchnęła ręką jego policzka i wyszeptała – Niedługo wrócę. Marek trzymaj się.

Adam dał Basi kluczyki do swojego auta, bo Basia swoje zostawiła po komendą.
-Dzięki !Odwiozę ją i zaraz wrócę!-szepnęła Basia patrząc na Brodecką opierającą się o ścianę

ciąg dalszy nastąpi!!!

5 komentarzy:

  1. napisane przez ~kryminalna
    około 2 lata temu
    aale dłuugaśna notka ! Ciekawie się robi , trochę smutno ale sytuacja niezawesoła. Marek musi z tego wyjść !

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~alice_b
    około 2 lata temu
    gratuluję nowej pracy i ciesze się razem z Tobą . Notka trochę wesoła trochę smutna ale fajnie się czytalo. Ptaszek Fistaszek Ci się udał. Super !

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~KROKODYL
    około 2 lata temu
    BARDZO FAJNA NOTKA

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~Kristina
    około 2 lata temu
    Notka fajna i czytało sie ją tesz nie źle

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez ~kryminalna
    około 2 lata temu
    Aśka nie podszywaj się pod krokodyla bo On siedzi w bagażniku ! Bierdoneczko gratuluje znalezienia pracy. Wiemy jakie to trudne w dzisiejszych czasach. Notka bardzo fajna mimo że smutna , chociaż troszę humoru też się znalazło. Adam ma wyrzuty sumienia , nie rozumiem dlaczego .

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))