28 czerwca 2010

4/82

Na komendzie
-Adam, chyba będziemy musieli wypuścić Janasa?-Basia
-Może tak, ale jeszcze nie za szybko.Najpierw musimy złapać „Brzydala”-Adam
-Basiu Adam ma racje, jeszcze z całą pewnością nie wiemy czy Janas nie maczał palców w tym zabójstwie.

Po kilkunastu minutach oglądania poczty mailowe ofiary Paweł odszedł od biurka i podszedł do Zawady.
-Adam, miałeś nosa co do tego doktorka.Facet nie powiedział nam wszystkiego. Wygląda na to,że był zakochany w swojej astystentce.Rozmawiał z nią anonimowo na czasie.
-Jesteś pewny,że to on?- Adam
-Tak. Z resztą sam przeczytaj.-Paweł podał Adamowi telefon ofiary
-Wygląda na to,że musimy złożyć mu wizytę.-Adam czytając smsa z telefonu Agaty Fistaszek-Chodź Paweł jedziemy
- Nie lubię wizyt u dentysty-sadysty.-zażartował Nowacki poczym się roześmiał
-Adam, trzeba też jechać pod adres który dostaliśmy w warsztacie. Może zastaniemy tam „Brzydala”.
-Masz racje Basiu. To może najpierw pojedziemy szukać Brzydala, a potem złożymy wizytę dentyście.-Adam
-Jedźcie do tego dentysty, a ja zajmę się szukaniem „Brzydala”. W warsztacie od jednego z mechaników dowiedziałam się,że facet grywał w kasynach.Sprawdziłam,że są trzy kasyna w Warszawie.Pojadę tam i popytam.
-Może Paweł pojedzie z tobą skoro tak bardzo boi się dentysty.-Adam uśmiechając się
Paweł zrobił przestraszoną minę i udał urażonego
-Jesteś złośliwy! Naśmiewasz się ze mnie, to nie fair.
Obserwując Pawła Adam z Basią wybuchnęli śmiechem

-Jak macie się na siebie obrażać to ja już sama sobie poradzę-Basia-Jedźcie razem
-Napewno sobie poradzisz?-Adam-Tylko tym razem nie nawal.
-Poradzę sobie. Obiecuję,że tym razem nie nawalę.Zadzwonię po Oliwkę, może będzie mogła nam pomóc.

Po wyściu kolegów z pokoju Basia wzięła swoją komórkę i wybrała numer koleżanki
-Cześć Oliwia. Masz może czas teraz?
-Tak, a o co chodzi?
-Mam małą prośbę.Adam z Pawłem zostawili mnie samą na komendzie.Mogłabyś nam pomóc i gdzieś ze mną pojechać?
-Chętnie pomogę.Wiem jaką macie teraz sytuacje. Marek w szpitalu, więc brakuje wam rąk do pracy.
-Dokładnie tak Olka. To czekam na komedzie. Pa!
-Zaraz będę.Pa!

Komisarz Nowacka zabrała się za uzupełnianie raportów czekając na koleżankę.Pisanie domumentów tak ją zajęło,że nie zauważyła gdy do pomiesznie weszła podkomisarz.Oliwia podeszła do biurka koleżanki i przywitała się.

-Cześć!Dzięki,że się zgodziłaś.Jedziemy, wszystko wyjaśnię po drodze.-Basia biorąc kurtkę z krzesła

Przed blokiem, gdzie według właściciela warsztatu miał mieszkać podejrzany.
-Ciekawe czy go tam zastaniemy?-Oliwia.
-Osobiście nie sądzę.Myślę,że się gdzieś ukrywa, ale musimy to sprawdzić. Chodź.
Policjantki weszły schodami na czwarte piętro i stanęły przed numerem 15.Basia nacisnęła na dzwonek.Po chwili otworzyła im młoda kobieta.
-Dzień dobry! Jesteśmy z policji poszukujemy Grzegorza Brudnego.-Basia
-Podobno tu mieszka.- dodała Oliwia
Kobieta pokręciła przesząco głową.
-Nikt taki tu nie mieszka to musi być pomyłka.
-Czy możemy na chwilę wejść?-Basia
-Oczywiście, proszę.-kobieta wpuściła policjantki do środka
-Od jak dawno pani tutaj mieszka ?- spytała komisarz Nowacka
-Ja wprowadziłam się kilka dni temu.To mieszkanie mojego chłopaka.On nazywa się Filip Holak.
-A jak pani godność?-spytała podkomisarz Oliwia Borowik
- Ach, przepraszam, nie przedstawiłam się. Agnieszka Bujak.
-Czy zastaliśmy może pana Holaka w domu?-komisarz
-Nie ,niestety.Filip wyjechał na kilka dni w delegacje.
-Szkoda, a wie pani może od kogo pani chłopak kupił to mieszkanie?-komisarz
-Niestety nie.
-W takim razie nic tu po nas. Dziekuję pani.W razie czego odwiedzimy ponownie kiedy wróci pan Holak.-komisarz
-Oczywiście, zapraszam.Mąż powinien być już w poniedziałek wieczorem.Do widzenia.

-No i co teraz?- Oliwia
-Odwiedzimy kasyna.Może w którymś się czegoś dowiemy.-Basia

W kasynie.

Policjantki podeszły do jednej z krupierek, która stała oparta o ścianę.
-Jesteśmy z policji, możemy zająć chwilę.-Basia
-Tak słucham.
-Poznaje pani tego mężczyznę?-Basia pokazała portret.
-hm, wydaje mi się,że tak.Chyba kiedyś tu bywał.Proszę porozmawiać z właścicielem, możliwe,że będzie mógł pomóc. zaprowadzę panie.

Kobieta zaprowadziła policjantki do pokoju w którym siedział mężczyzna w średnim wieku.
-Panie są z policji, szukają kogoś, myślę,że będziesz mógł pomóc.- kobieta zwracając się do mężczyzny
-Słucham panie. O kogo chodzi?
-O tego mężczyznę.-Basia pokazała portret pamięciowy.
-Kojarzę go. Kiedyś dosyć często u nas grywał.Później przestał przychodzić.Już od kilku miesięcy go nie widziałem.
-Nie wiem pan, gdzie możemy go znaleść?-Basia
-Nie niestety nie wiem.Mogą panie sprawdzić jeszcze w innych kasynach, może teraz grywa gdzie indziej.

Policjanki wyszły i skierowały się do samochodu.
-Odnalezienie tego faceta nie jest takie proste.- westchnęła Oliwka
-Masz rację. Wygląda jakby facet zapadł się pod ziemię, ale znajdziemy go.-Basia-Jedziemy do następnego kasyna. Mam nadzieję,że masz czas ze mną troszkę pojeździć?
-Z miłą chęcią.Nawet nie wiesz jak się nudzę w pracy.Ostatnio w pracy wiekszość czasu spędzam przy biurku.Uzupełniam dokumenty albo organizuję jakieś uroczystości dla policyjnych wyższych sfer.
-Uuuu marnujesz się tam kobieto.Może popracujesz z nami trochę?-Basia-Mamy deficyt z powodu Marka.
-Jeśli Adam i Grodzki się zgodzi to z miłą chęcią pomogę.Od dwóch dni jestem urlop, a na moim biurku pewnie piętrzą się segregatory pilnych spraw.-podkomisarz Borowik
-To skoro są takie pilne to może tam wracaj.-komisarz uśmiechnęła się
-Nie żartuj sobie, ja już poprostu mam dosyć tych papierów.
-Dobrze, w takim razie pogadam z Adamem.Wiesz kogo Dumicz chciał nam przydzielić do pomocy?-Basia wsiadając do samochodu
-No kogo?
-Tych zarozumialców z CBŚ-u.Nie wiem czy ich kojarzych, ale wierz mi są okropni.-komisarz Nowacka
-Chyba kojarze, taka młoda para chłopak i dziewczyna.Chłopak dosyć wysoki.- podkomisarz
-Tak zgadza się.

W gabinecie stomatologicznym

-Znaleźliście już mordercę Agaty?-spytał lekarz gdy tylko zobaczył policjantów
-Jeszcze nie, ale przyszliśmy porozmawaić-Paweł
-To szkoda, myślałem,że może już macie coś konkretnego.Ja jeszcze nie mogę się pozbierać po tym co się stało.Teraz szukam kogoś na jej miejsce.
-Samemu trudno prawda?-Adam
-Dokładnie. Brakuje Agaty.Gdy byliśmy w dwójkę ona pomagała mi przy pacjentach, albo odbierała telefony gdy ja byłem zajęty.

Komisarz Nowacki zerknął na narzędzia
-Brr, nie lubię tych sprzętów- wzdrygnął się patrząc na wiertła.
-Rozumiem,że nie lubi pan dentystów.
-Ja do dentystów nic nie mam, ale nie lubię borowania.-Nowacki
-To może usiądzie pan na fotel, a ja zobaczę pana uzębienie.Tak profilaktycznie, oczywiście całkiem darmo, po znajomości.-uśmiechnał się mężczyna
-Może skorzystam, ale innym razem.-Paweł- Teraz chcemy zabrać pana na komendę
-Mnie, po co?- zdziwił się dentysta
-Nie powiedział nam pan,że miał pan romans z ofiarą.-Adam
-To jakieś bzdury!!!!Nic mnie z nią nie łączyło.Byłem dla niej za stary
-No ale mimo to podobała się panu i czatował z nią pan.-Paweł
-To państwo nazywają romansem? To był epizod.Myślałe że nic nie znaczący, dlatego nic nie wspomniałem przy naszej poprzedniej rozmowie.
-Skoro, to taki nieznaczący epizod, to czemu pan rozmawaił z nią na czacie anonimowo?-Adam
-Bo ona wiedząc z kim rozmawia chyba nie chciałaby rozwijac tej znajomości.Ona nie chciała by nasze stosunki wychodziły poza pracę.Kiedyś zaprosiłem ją na kolację do pobliskiego baru, ale odmówiła.
-To dlaczego pan jej się w końcu przyznał do swojego nicka?-Paweł
-Musiałem to zrobić, bo ona nie wiedząc kim jestem chciała się ze mną spotkać.Było mi niezręcznie to wszystko ukrywać.
-Co zrobiła Agata gdy się dowiedziała prawdy.-Adam
-Gdy wysłałem jej tego smsa z informacja ,że jestem ten „tajemniczy gość”ona wpadła w popłoch, przestraszyła się chciała rzucić pracę.
-I co pan zrobił?-Adam-Może zabił ją pan by do tego nie dopuścić
-Jak pan może tak myśleć?!- oburzył się- mężczyzna-Ja ją kochałem i dlatego nie mógłbym jej zabić.Następnego dnia gdy przyszła do pracy, błagałem ją ,żeby została w w tej pracy.Obiecałem,że już nigdy nie będę mówił o moich uczuciach do niej a kontakty nasze ograniczymy tylko do pracy.
-I co zgodziła się?-Adam
-Nie złozyła wymówienia, ale powiedziała,że będzie szukać innej pracy.
-Dobrze, powiedzmy,że panu wierzę.Czy ktoś wiedział o tym,że Agata namawiała pana na zgłoszenie tego włamania policji?-nadkomisarz
-Nie, chyba nie. W każdym razie nikomu nie mówiłem.Chyba,że ten „Brzydal” coś od niej wyciągnął.Kilka razy widziałem jak znim rozmawiała.Myślę,że dziewczyna robiła na nim wrażenie, kilka razy chciał z nią flirtować. To znaczy słyszałem jak prawił jej komplementy i mówił,że gdyby ona wcześniej się z nim umówiła to on nie włamał by się do mojego gabinetu i go nie zniszczył.

ciąg dalszy nastąpii

3 komentarze:

  1. napisane przez alice_b
    około 2 lata temu
    coś się w sprawie ruszyło, to dobrze . Ja też nie lubię wizyt u dentysty ale jak trzeba to nie ma wyjścia. Ten stomatolog coś kręci .

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~Kristina
    około 2 lata temu
    Cos sie zaczeło dziac w tej sprawie… a za dentysta nie przepadam ide jak musze…

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Patti
    około 2 lata temu
    brrr dentysta . nie nadążam za Wami dziewczynki ale notki są cudne !

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))