26 czerwca 2010

3/83

W szpitalu

-Kasieńko, jesteś zmęczona i zdenerwowana, zawiozę cię do domu.-Basia przytulając przyjaciółkę
-Tak, ale wiem co widziałam i co czułam.-Kasia-On ścisnął mi rękę.Basiu porozmawiaj z lekarzami, bo oni nie chcą mnie słuchać.

W pokoju lekarskim
-Panie doktorze , jak pan myśli czy to o czym mówi Kasia mogło się wydarzyć.-Basia
-Przykro mi, ale nie sądzę.Pani przyjaciółka jest przemęczona, myślę,że poprostu pani Brodeckiej się wydawało.Stan pana Brodeckiego nie uległ zmianie.Dzisiaj znowu przetoczyliśmy mu krew i daliśmy kroplówkę.
-Panie doktorze,pani Brodecka jest lekarzem, może nie ma zbyt dużego doświadczenia, ale posiada dużą wiedzę z zakresu medycyny.Nie sądzę by się jej wydawało.Nie wszczynała by takiego alarmu jakby nie była pewna.
-Naprawdę mi przykro, ale muszę panią rozczarować. Dosyć często dzieje się tak,że osobom bliskim, które bardzo chcą by bliska im osoba się obudziła, poprostu się coś wydaje.Są pewni,że słyszały, widziały, bądź czuły,że osoba będąca w śpiączce coś zrobiła.To jednak ma miejsce w podświadomości i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
-To co ja mam robić?-Basia z rezygnacją w głosie-Czy on wógóle się obudzi?
-Trzeba mieć nadzieję.Teraz może niech pani zabierze swoją przyjaciółkę do domu.Pani Brodecka powinna się wyspać.Tu mam receptę na dobre leki , które jej w tym pomogą.Wykupi pani w aptece te tabletki.Może najpierw niech pani Brodecka weźmie relaksującą kąpiel, a potem niech jej pani da jedną tabletkę.
-Dobrze, zrobię tak jak pan mówi.Dziękuję.-Basia skierowała się do wyjścia
-A jeszcze jedno.Pani Brodecka nie powinna być teraz sama.Ona teraz bardzo potrzebuje wsparcia rodziny i przyjaciół.

Basia zawiozła Kasię do domu., poczym zrobiła jej ciepłą relaksującą kąpiel.W czasie gdy Kasia brała kąpiel zadzwoniła komórka Basi. Nowacka popatrzyła na wyświetlasz i zamarła na chwilę w bezruchu.
-Adam mnie zabije!-pomyślała ale odebrała połączenie
-Basia, gdzie jesteś?Co z tym facetem dowiedziałaś się czegoś ciekawego?
-Nie -odpowiedziała cicho Basia
-Dlaczego nie? Nie było tam nikogo? Już tam nie pracuje?Czemu nie ma cię jeszcze na komendzie?-Adam zalewał ją pytaniami, nie pozwalając dojść do słowa.
-Adam posłuchaj!Jestem u Kasi, nic nie załatwiłam.
- U Kasi? A stało się coś?Marek się obudził?
-Nie, jego stan dalej bez zmian. Przykro mi, ale nie mogę rozmawiać, pa-Basia rozłączyła się i potem wyłączyła komórkę.
-Kto to dzwonił?-spytała Kasia wychodząc z łazienki
-To Adam, ale nie ważne. Przebież się w piżamę i wskakuj do łóżka-Basia podając Brodeckiej tabletkę
-Ale ja nie chcę!- broniła się Kasia
-Nie ma żadnego ale, bierz i tyle!-Basia
Gdy Kasia zasnęła Basia zadzwoniła po jej mamę i poprosiła by przyjechała.Mama Kasi zjawiła się dopiero po godzinie,bo najpierw odwiozła dzieci do mamy Marka.

Basia pojechała do warsztatu, ale niestety nikogo tam nie zastała, bo warsztat był już nie czynny.Pojechała więc na komendę.
Weszła do kanciapy , w której siedział Paweł.
-Adam poszedł do Dumicza.-Nowacki- Nieźle go zdenerwowałaś.Po co wyłączyłaś komórkę?Kilka razy próbowaliśmy się dodzwonić.
-Musiałam- Basia
Po chwili wszedł nadkomisarz. Adam zamknął drzwi i popatrzał poważnie na Basię.
-Trzeba było zadzwonić i powiedzieć,że jedziesz do szpitala, a nie do warsztatu.Jakbym wiedział,że tam nie pojedziesz to sam bym to załatwił.
-Wiem, przepraszam Zapomniałam, ale…Nowacka przerwała i spuściła głowę. Nie za bardzo wiedziała jak ma się tłumaczyć
-Ale co!!!!-wrzasnął nadkomisarz, poczym trochę się uspokoił.-Baśka zachowałaś się nieodpowiedzialnie. Rozumiem ,że Kasia to twoja przyjaciółka, no i wiem w jakim stanie jest Marek, ale to cię nie usprawiedliwia.Prokurator nas pogania, nie mamy ludzi do pracy, a ty jeszcze się tak zachowujesz.Poza tym po jaką cholerę wyłączyłaś tą komórkę.Od ponad godziny próbujemy się z tobą skontaktować.
-Adam, a może poprosimy Oliwkę o pomoc?-Basia-Mógłbyś do niej zadzwonić?
-Jak chcesz to sama zadzwoń!Wygląda na to,że ty już sama sobie jesteś tu szefową i robisz co ci się podoba.Nic tu po mnie jadę do domu!- krzyknął zdenerwowany Adam i trzasnął drzwiami.
Basia wybiegła za nim najpierw na korytarz, a potem przed komendę
-Adam, przepraszam!- krzyknęła
Adam już jednak tego nie słyszał. Odjechał z piskiem opon.Koło Basi pojawił się Paweł
-Solidnie go zdenerwowałaś.Trzeba było zadzwonić.
-Wiem o tym.-Basia odwracając się.
Nowacka pobiegła w stronę kanciapy, a za nią poszedł Paweł. Basia stanęła plecami do męża i patrzyła się w okno.Była wciekła bo wiedziała,że Adam i Paweł mają racje.Nowacki podszedł i objał żonę.
-Chodź, jedziemy do domu, to był ciężki dzień
-Paweł ja nie chciałam, przepraszam.-w Basi oczach pojawiły się łzy-Nie wiem dlaczego nie zadzwoniłam. Przypomniałam sobie o tym warsztacie dopiero jak Adam do mnie zadzwonił.Gdy tylko Kasia do mnie zadzwoniła pojechałam prosto do szpitala.Ona płakała mi do słuchawki, nie mogłam postąpić inaczej.
Nowacki przytulił mocno żonę
-Rozumiem.Nic się nie stało, pojedziemy tam jutro.Kochanie nikt nie ma do ciebie pretensji.- Paweł ocierając łzę z policzka żony
-Ty nie, ale Adam tak.-Basia przez łzy-On ma racje.
-Basiu, ja jestem pewnien,że on nie będzie się długo gniewał. Adam przeżywa tą sytuacje z Markiem, ma wyrzuty sumienia, dlatego był dzisiaj taki nieprzyjemny.Marka, Adam traktuje jak syna.-Paweł
-To w końcu jego partner.Adam pracował z Markiem na długo przed tym jak do nich dołączyłam.Jutro przeproszę Adama i będzie dobrze.Chodź jedziemy do domu.-Basia

Następnego dnia na komendzie
Basia i Paweł uzupełniali wczorajsze raporty gdy wszedł Adam.Nadkomisarz przywitał się , poczym włączył czajnik, a z szafki wyjął kubek.Basia podeszła do Adama.
-Też chcesz kawy?-zapytał Zawada
-Nie. Chciałam cię przeprosić za wczoraj.Miałeś rację to było nie odpowiedzialne.Powinnam zadzwonić, sama nie wiem dlaczego tego nie zrobiłam.
-Już się nie gniewam.-Adam spojrzał w oczy Basi-Cieszę się,że zrozumiałaś swój błąd. Ja też przepraszam, nie powinieniem wczoraj tak się wściekać.Ta cała sytuacja z Markiem, wszyscy jesteśmy zdenerwowani, i to odbija się na naszej pracy. Chciałbym by to się już skończyło.
-Skończy się, już niedługo.Marek do nas wróci szybciej niż myślisz.-Basia
-Wczoraj zlokalizowałem adres IP komputera z którego wsyłane były do Agaty maile.-Paweł-Z pomocą techników doszliśmy do tego,że był to komputer firmowy.Zgadnijcie, gdzie on się
znajduje?
-Chyba nie w tym warsztacie samochodowym?-Basia
-Bingo!Mądra z ciebie dziewczynka.- zażartował Paweł
-To na co czekamy? -Basia-Jedzmy tam
-Warsztat otwierają dziś dopiero o 10tej więc musimy jeszcze poczekać-Adam-Teraz może pojedziemy znowu do Kulawego. Wtedy jak nikogo nie zastaliśmy wysłałem tam patrol.Przed chwilą dzwonili,że w domu ktoś jest.

Niestety Kulawemu udało się uciec, ale Adam ,Basiai Paweł przwieźli na komisariat Krzysztofa Janasa.Jak wydawało się policjantom Janas był podejrzanym z portretu pamięciowego, odpowiadał rysopisowi.Gdy tylko przyjechali na komendę Adam zlecił mundurowemu by zrobić podejrzanemu zdjęcia i zdjąc odciski palców.Po powrocie policjanta z podejrzanym Adam wziął go na przesłuchanie.

Janas usiadł na krześle, założył nogę na nogę i powiedział,że nic nie powie.
-To my się sami dowiemy- Adam-Sprawdzimy twoje odciski i będziemy wiedzieć czy to ty ją zabiłeś czy nie.
-Adam mogę ciebie prosić na chwilę?-Basia zajrzała przez drzwi
-Co jest? Macie te odciski?
-Tak. Zgadzają się.-Basia
-Super, mamy go- powiedział Adam, i wrócił do sali przesłuchań
-Odciski się zgadzają. Poznajesz ten łańcuszek?-Adam rzucił na stół łańcuszek znaleziony nad rzeką.
-Tak. Zerwałem jej z szyji ten łańcuszek, ale nic więcej.
-Jej, czyli Agacie Fistaszek. tak?-Adam
-Mozliwe, nie wiem jak się nazywała, ale co z tego?-Janas zrobił z gumy balona
-To z tego,że ją zabiłeś! Utopiłeś ją!!-Adam
-Nie! Ja chciałem wyrwać jej torebkę i zerwałem ten łańcuszek. Potem uciekłem.
-Z kim tam byłeś nad tą rzeką?-Zawada
-Sam
-Tak napewno.- zakpił Zawada-Jeśli ty byłeś sam to ja jestem duch święty.Wyrwałeś jej tą torebkę i co wtedy?
-Chciałem jej ją wyrwać, ale narobiła wrzasku, więc zerwałem tylko łańcuszek i uciekłem.Głupia dziewucha sama się prosiła, czemu biega z torebką?
-No i co z tym łańcuszkiem? Znaleźliśmy go niedaleko miejsca w którym wyłowiono z wody dziewczynę, martwą.
-Nie wiem co z tym łańcuszkiem, musiałem go zgubić jak biegłem. Ja jej nic nie zrobiłem przysięgam.- mężczyzna popatrzył w oczy Adamowi
-Znasz Kulawego?
- Nie, nie mam pojęcia co to za jeden.
Adam pokazał Janasowi zdjęcie Kulawego
-Oj „Brzydal” ja coś Ci nie wierzę. Przecież złapaliśmy cię niedaleko domu Darka Kulasa, a on nam nawiał.Wydaje ci się,że to przypadek?-Adam
- Nie mam pojęcia Jaki Brzydal?
-Taką masz ksywę, prawda?-Adam
-Nie, ja nic o tym nie wiem. Jestem Janas Krzysztof, w szkole wołali Janek, ale nie Brzydal.Może i jestem brzydki ale nie mam nic wspólnego z zabójstwem dziewczyny.
-Dobra, narazie u nas zostajesz.Ktoś zaprowadzi cię do aresztu.-Adam wstając od stołu

W kanciapie
Adam wyciagnął się na krześle
-Co o tym myślicie? Ja tam facetowi nie wierzę a wy?
-Nie wiem-Basia-Może naprawdę nie zabił dziewczyny. No ale do portretu pamięciowego jest podobny.Musimy znaleść tego „Brzydala” skoro to nie Janas.
-Mi się wydaje,że facet zna Kulawego i pomógł mu zwiać.Odwrócił od niego naszą uwagę i tamten nawiał-Paweł- Chodźmy jedziemy do tego warsztatu

W aucie podczas drogi
-Jak się czuje Ala?-Basia spytała Adama
-Już trochę lepiej. Gorączka zaczyna spadać.Lekarka dała jej drugi antybiotyk i chyba tym razem właściwy.Poprzedni wcale nie działał.
-To dobrze, mam nadzieję,że szybko wyzdrowieje
Zadzwoniła komórka Adama, Basia odebrała.
-Mają Kulawego.-Basia-Chciał okraść sklep ze sprzętem elektronicznym. Wiozą go nam na komendę
-Super, tylko,że nie potrzebnie wszyscy pojechaliśmy do tego warsztatu-Adam-Ktoś powinien zosatać na komendzie
-Spoko,szybko to załatwimy.-Paweł

W warsztacie
-Dzień dobry!-Adam do mechanika, który nachylał się nad otwartą maską forda-Jesteśmy z policji czy możemy rozmawiać z szefem?
-Tak.Jest tam.

Adam podszedł do wskazanego przez mechanika mężczyzny.Przedstawił się i pokazał odznakę, poczym zaczął rozmowę.Za Adamem poszedł Paweł a Basia zdecydowała,że rozejrzy się po warsztacie.
-Znał pan tego człowieka?- nadkomisarz pokazał portret pamięciowy
-Tak. To Grzegorz Brudny.Znajomi wołali na niego Brzydal.To chyba z powodu krzywego nosa.Pracował u nas w myjni, ale musiałem go zwolnić.
-Za co?
-Wyleciał dyscyplinarnie, bo okradał nas.Wykradał pieniądze z kasy, a poza tym zbyt dużo czasu spędzał przy komputerze.
- Możemy zobaczyć ten komputer?-Paweł
-Możecie, ale niestety nie wiele to wam da.Ostatnio wyczyściliśmy twardy dysk.
-Rozumiem, trudno.- weschnął Paweł
-A może pan przynieśc nam jego akta osobowe?
-Oczywiście, szkoczę tylko do archiwum.
Gdy mężczyzna opuścił policjantów na chwilę, do kolegów podeszła Basia.
-Dowiedzieliście się czegoś?-zapytała
-Pracował tu, ale wyleciał dyscyplinarnie. Facet zaraz przyniesie jego akta.

Policjanci spisali z akt parę danych, w tym adres zamieszkania Brudnego i pojechali na komendę.

Przesłuchanie Darka Kulasa „Kulawego”

Paweł wszedł do pokoju przesłuchań, w którym siedział już podejrzany. Za lustrem weneckim stał Adam z Basią.
-Witamy w naszych skromnych progach!Dobrzę ciebie wreszcie widzieć.- przywitał się ironicznie komisarz
-Nie przypominam sobie byśmy byli na „ty”
-a ją pamiętasz?-komisarz podsunął Kulawemu zdjęcie denatki.
-Nie przypominam sobie. Kto ją tak załatwił?
-Jeszcze się pytasz?Znaleźliśmy twoje odciski palców na jej torebce, a pod jej paznokciami był twój naskórek.Wyciągnięto ją z Wisły.
Paweł zwrócił uwagę na ranę na ramieniu podejrzanego.
-Kto ciebie tak podrapał?
-Kota mam od niedawna. Pazury ma bydle strasznie ostre.
-To nie ślady pazurów kota , tylko paznokci Agaty Fistaszek-Nowacki
-Czemu mnie przesłuchujecie skoro macie dowody? Czyżby nie były wystarczające-podejrzany uśmiechął się szyderczo
-Bądź pewny,że dostaniesz dożywocie w ciupie, takie mamy dowody.Chcę ci tylko dać szanse, byś mógł nam pomóc.Gdzie jest Brzydal?Razem z nim włamałeś się do gabinetu stomatologicznego w którym pracowała ofiara a potem ją zabiliście. Pewnie dlatego,że chciała was wydać policji.Powiedz mi gdzie on jest, a może posiedzisz krócej i dostaniesz prawo do warunkowe wyjścia po 20latach odsiatki.
-Nie znam żadnego Brzydala. To ty jesteś brzydal!!!-Kulawy wybuchnął smiechem
-Skoro Ci tak wesoło, to kończymy .Zabrać go!- krzyknął komisarz

ciąg dalszy nastąpii!!!

Chciałam zakończyć tę notkę w ciekawszym momencie, ale niestety nie było mi dane. Podczas jej pisania komputer mi się zawieszał kilka razy i „zjadło” mi dosyć długi jej fragment.Mam nadzieję,że się Wam spodoba.Czekam na komentarze.

3 komentarze:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 2 lata temu
    hihih Paweł – brzydal !! Super część . Adam trochę przesadził ale wiadomo że przeżywa . Nawet Basi się oberwało. Biedna ale Pawełek szybko ją pocieszył . Czekam na cd !

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~Kristina
    około 2 lata temu
    Notka ciekawa mozna czytac i czytac…

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~kryminalna
    około 2 lata temu
    och dziewczyny niecierpliwe jesteście ! Ja się notką delektuję a tu mnie poganiają . Co za ludzie !! A notka swoją drogą jest cudna . Można czytać i czytać

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))