10 marca 2008

8/62

Na komendzie
Przesłuchanie Bartka (w obecności jego mamy) prowadził nadkomisarz Zawada
-Emilia gada bzdury!!! Ja nic takiego nie mówiłem.
-Ale prawdą jest to,że się z Patrykiem nie lubiliście?-Zawada
-Tego gościa nikt nie lubił!A od kiedy zaczął kręcić się koło Emilki nienawidziłem go.
- Kiedy widziałeś Patryka po raz ostatni?
-W poprzednim tygodniu, we wtorek.Siedział sobie z Emilką pod trzepakiem i się na nią gapił!Wku…. się i kazałem mu spadać. Potem zamalowałem jego bazgroły na ścianie niedaleko trzepaka.Patryk wrócił i chciał mi za to przywalić, ale byłem szybszy. Dałem mu w mordę i kazem się wynosić.
-A potem co było?
Bartek wzruszył ramionami
-Nic. Palant pobiegł aż się kurzyło
-Kim jest dla ciebie Marcin Wąsik?- Adam spojrzał na Bartka, a potem na jego mamę.
-To syn mojego brata. Kuzyn Bartka- mama udzieliła odpowiedzi za syna
-A ty co Bartek mówić nie umiesz?-Adam- Ciebie pytałem.
-Umiem, ale nie chcę. Już wszystko powiedziałem, chcę do domu.
Drzwi pokoju przesłuchań otworzyły się i wszedł Marek
-Szefie, można na chwilę? zapytał. Potem obaj znikli za drzwiami
-Dumicz załatwił nakaz przeszukania. Jedziemy z nimi. Ciekawe co znajdziemy w Bartka pokoju- Marek uśmiechnął się
- Obyśmy coś znaleźli, bo narazie mamy same poszlaki.- podsumował Adam

Pani Makówka, wraz z synem zajechali pod dom w eskorcie policji.Adam, Marek i Oliwia razem z dwoma technikami weszli do domu.
-Nic państwo tu nie znajdą mój syn nikogo nie zabił- powiedziała Matka gdy wchodzili do pokoju syna.
Bartek minął ich i oparł się o swoje biurko
-Chyba wam się wydaje,że pozwolę wam na szperanie w moich rzeczach, Palanty!!!- wrzasnął
-Bartek spokojnie. Chodź tu!- mama zaraz zareagowała
Policjanci założyli rękawiczki i zaczęli od przeglądania książek na półkach
-Ładna biblioteczka- powiedziała Oliwia przeglądając książkę- Interesesujesz się karate?
-Tak.- odpowiedział chłopak cały czas stojąc przy biurku
-No młody odsuń się, zajrzymy do biureczka-Marek uśmiechnął się
Chłopak odsunął się od biurka dopiero gdy matka ponownie go zawołała
-Ciekawe znalezisko- Oliwka wyciągnęła z biurka reklamówkę
-Co to?-Marek zajrzał do środka
Oliwka wyciągneła czerwony stanik
- To twoje?- zwróciła się do Bartka
-Tak- wybąkał chłopak robiąc się czerwony
- To też- Oliwka wyjęła damską podkoszulkę
- To Emilki!. A wogóle nie twoja sprawa!- Bartek ruszył w stronę Oliwki, chcą wyrwać jej siatkę. Jednak na czas złapał go Marek
-Odsuń się młody i pozwól nam pracować!- krzyknął komisarz i wyprowadził Bartka z pokoju
-Zobaczcie!- Zawada przeszukując kanapę
Nadkomisarz wyjął pistolet. Broń była schowana w stercie brudnych piżam
-To, to zabawka.- wybąkał Bartek obserwując wszystko zza progu.
-Zbadamy to -Zawada pakując broń w foliowy worek- To mi wygląda na narzędzie zbrodni
-Skąd to masz?- spytała mama Bartka
Chłopak wzruszył ramionami. Kobieta chwyciła go za rękę i potrząsnęła
- Gadaj skąd masz ten pistolet! Ktoś ci go podrzucił?- kobieta pobladła i oparła się o framugę drzwi- Mój syn nie może być mordercą wyszeptała
-Żle się pani czuje?-Oliwka podbiegła do kobiety
-Nie już lepiej.- kobieta odetchnęła i stanęła prosto
- Mam coś jeszcze.- Marek wyciągając z torby chłopaka jakieś tabletki
- To leki. Jastem chory na….serce- Bartek
-Przestań kłamać! Mi to wygląda na Ekstasy, ale nasi spece z laboratorium to sprawdzą.
Nagle zadzwoniła komórka Adama
-Cześć Basia! Powiedź szybko jak Paweł bo nie mogę teraz rozmawiać.
-Jest lepiej. Gorączka spadła. Zakażenie się cofa
-uff, a już się martwiliśmy.Pozdrów go Baśka i trzymaj się.
-To teraz na komendę- Adam chowając komórkę spojrzał na Bartka

Na komendzie
Bartek milczał , choć policjanci radzili mu by się przyznał i opowiedział wszystko.Chłopak powtarzał tylko,że nikogo nie zabił.Powiedział,żę broń znalazł w trawie i zabrał do domu.Przesłuchanie przerwał telefon od Szczepana.Okazało się,że Marcin Makówka znów kręcił się pod domem Alfonsów.Tym razem jednak Makówce nie udało się uciec, bo Szczepan był szybszy.Gdy nadkomisarz poinformował Bartka o zatrzymaniu kuzyna ten zdecydował się powiedzieć prawdę.

-To Marcin go zabił.On dał mi broń na przechowanie. Chciałem ją gdzieś ukrył, ale nie zdążyłem.
-Widzałeś jak go zabijał? Przecież podobno znalezłeś pistolet w trawie?- Adam
-To wszystko Marcin z Alfonsem. Ja tylko potem wziołem bajsbola i rozwaliłem gnojowi łeb, by już nigdy się ze mnie nie śmiał.Ten gnój przezywał mnie od grubasów.Nawet jak umierał, miał ten głupi uśmiech na gębie!
-Dlaczego Marcin z Alfonsem go zabili?- Adam
-Jego spytajcie ja nie wiem.Powiedzieli mi tylko żebym się nie wtrącał, bo jestem za młody.

Gdy przyjechał Szczepan okazało się,że na komendę przywieźli tylko Marcina Makówkę, bo Arek Alfons im nawiał.
-Ch…. jasna.A ja już myślałem,że mamy koniec sprawy!.Ja zajmę się przesłuchaniem Makówki, a ty Szczepan razem z Markiem i z Oliwką jedźcie szukać Alfonsa.
-Dobra kurka, ale gdzie?-Szczepan
-Nie wiem.Może jeszcze wróci do swojego domu?- Adam- Postaram się wycisnąć coś od Makówki. Jak będę wiedział zadzwonię.

-Szczepan- Marek-Mam pomysł.Ty weź Zuzię i jedźcie pod dom Alfonsów.A ja pojeżdzę po mieście.Popytam sąsiadów
-Marek, weź ze sobą Oliwię- Adam
-Co? Dokąd jedziemy?- spytała Ola, która zjawiła się zkubkime kawy w ręce.
- Wypij to szybko i ruszamy na poszukiwania Alfonsa.-Marek
-Mam, ja chyba wiem, gdzie on może być!- Oliwia
Koledzy spojrzeli na na nią.
-MAm przeczucie,że skrył się u Prusaków.
-Olka przecież oni się nienawidzą. Niemożliwe!- stwierdził Marek
- Wiem,że to dziwnie brzmi, ale musimy to sprawdzić.- Olka spojrzała w oczy Adamowi szukając u niego potwierdzenia
-Nie wiem czy to właściwy trop, ale trzeba to sprawdzić. Znajdźcie go, chodźbyście mieli go wykopać spod ziemi.- powiedział Zawada udając się na przesłuchanie

Zuzia ze Szczepanem pojechali pod dom Alfonsów, a Marek z Oliwią udali się do Prusaków.
-A może zajrzymy do Krzyśka?-Marek
-Później! Najpierw jedźmy pod dom Prusaków. Mam przeczucie,że on tam jest.- Oliwka
-Przeczucie.- zaśmiał się drwiąco Marek
-Niesłyszałeś o kobiecej intuicji?
-Słyszałem, ale niesłyszałem,że ty masz intuicję.

Oliwia nadąsała się i umilkła obrażona.
-Może zostaniesz w samochodzie?-Marek wychodząc z auta
-Nie.Pójdę od strony balkonów. Bo możliwe,że Alfons zechce tamtedy nawiać
- Ok.To ja idę do środka.

-Czego pan chce?-Prusak uchylił lekko drzwi
-Porozmawiać, wpuści mnie pan?
-O co chodzi?- spytał mężczyzna gdy byli już w korytarzu-MAcie w końcu mordercę tego chłopaka
-Tak. Mogę się rozejrzeć-MArek wbiegł do pokoju nie czekając na odpowiedź
-Dokąd to?A nakaz jest?- Prusaka chwycił MArka za ubranie
- o k….- przeklnął komisarz, bo w tym momęcie zauważył Alfonsa na balkonie- Niech pan mnie puści

Na szczęście Oliwka stała na swoim miejscu i gdy tylko Alfons skoczył z balkonu podkomisarz skoczyła na niego od tyłu i aresztowała

-Dobra robota!-Marek pochwalił Oliwkę
-Dzięki – uśmiechnęła się dziewczyna- Wreszcie mnie docenił.- pomyślała

KONIEC CZ.62 !!!

4 komentarze:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 4 lata temu
    nota genialna ! Super zakonczenie ! Marek w końcu przekonuje się do Oliwki ! Biedni kryminalni- ciągle im ktoś uciekał w tej sprawie – hihi !! Dobrze , że się już skończyła bo się pewnie zmęczyli goniąc przestępców. Krótka informacja ze Paweł wraca do zdrowia też bardzo cieszy ! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez stokrotka_07@poczta.onet.pl
    około 4 lata temu
    Ale skomplikowana zagadka kryminalna. świetnie! I dobrze, że Marek zaakceptował Oliwkę. Czekam na cd.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez Sunrise_93
    około 4 lata temu
    Marek zaakcetpował Oliwkę!Suuper! ;*Sprawa… Jak zawsze genialna! Trunda… Takie lubię!Czekam na następną część!

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~Asik:)
    około 4 lata temu
    Hm… Podsumowując Biedroneczko to opoiadanie jest raczej w stylu „Fali zbrodni”, a nie „Kryminalnych”. Nie myśle, że to źle. To takie odmiene. Oj w tej części się musieli nabiegać. Mam nadzieję, że teraz będzie troche spokojniej.

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))