9 marca 2008

7/62

Policjanci siedzieli w pokoju z posępnymi minami, ponieważ wizyta na poseji pana Wakowskiego w siedzibie „Kingów” na niewiele się zdała.Zuzia nawet rozmawiła z synem Wakowskiego „Nikosiem”, ale to nie wniosło nic do sprawy. Nagle do pokoju wbiegła Oliwia
-Dzwonił do mnie Jurek i mam dla was wiadomość.Alfons zajmował się kiedyś dostarczaniem broni gangsterom.
-Świetny prawnik z niego !.-Adam- Musimy dokładnie sprawdzić powiązania Alfonsa z Prusakami, no i z tym Makówką.Oliwia i Marek chodźcie odwiedzimy pana Alfonsa jeszcze raz.A Zuzia ze Szczepanem…….- nie dokończył, bo do pomieszczenia wszedł Jacek

-Cześć! Mam dla was złą wiadomość.Marcin Makówka zwiał z aresztu.
-Co? Jak to zwiał?-Adam
-Po śniadaniu, poszedł do ubikacji i chłopaki niedopilnowali go. Uciekł przez okno.Krata w oknie musiała być lekko nałamana, bo inaczej nie poradził by sobie znią tak szybko.

U Alfonsów
Arek Alfons był zaskoczony ponowną wizytą policjantów.
-Coś się stało?Po co państwo do nas zawitali ponownie.- usmiechnął się wpuszczając ich do środka
-Czy zna pan Marcina Makówkę?-Adam
-Nie znam. Pierwszy raz słyszę te nazwisko.
-A może pańska żona go zna.Właściwie gdzie ona jest?- spytała Oliwka słysząc jakieś hałasy na górze.
-Żony nie ma. Jest w pracy.Jestem jednak pewnien,że nie pomogła by, po nie zna żadnego Makówki.
- Czy ktoś jest na górze?- spytał Marek słysząc wyraźne skrzypnięcie drzwi
-To tylko koty. Nikogo prócz nich tam nie ma
-A możemy się rozejrzeć?- spytała Oliwia
-Jeśli państwo chcą, proszę bardzo, ale uważajcie, bo kotki są płochliwie.Nie lubią ludzi
Oliwka z Markiem poszli schodami na górę, a Adam został z Alfonsem sam
-Skoro nie zna pan makówki, to może powie nam pan jakie więzi łączą pana z Jerzym Prusakiem
-Nie powiedział wam,że byliśmy kiedyś przyjaciółmi?To dawne dzieje.Mój ojciec miał kiedyś z ojcem Prusaka pewne interesy.Stary Prusak był winien staruszkowi pieniądze, których nigdy nie oddał.

Na górze

Oliwka z Markiem rozglądali się po pomieszczeniach. Wchodząc do jednego z pokoji Oliwka zauważyła spuszczającego się po linie z balkonu mężczyznę
-Marek!!!-zawołała kolegę
Komisarz zaraz rzucił się w pogoń. Oliwia popędziła za Markiem.Ssunięcie się po linie nie zajęło podkomisarz dużo czasu i zaraz znalazła się w ogrodzie.Marek już miał prawie uciekiniera na wyciągnięcie ręki, jednak poślizgnął się na mokrej trawie i upadł.
-Nic Ci nie jest?-spytała Oliwka zatrzymując się przy nim
-Biegniej za nim!- krzknął komisarz podnaosząc się z trawy i rozcierając bolące kolano.

Za chwilę Marek znalazł się przy Oliwce zza furtką ogrodową
- I co?- spytał cały czas rozcierając kolano
- Nic, nawiał mi. Jestem pewna,że to był Makówka. Ktoś tu na niego czekał.Makówka wsiadł do samochodu i odjechali. Strzelałam nawet za nimi, ale nie mogłam ich zatrzymać- Oliwia spuściła głowę
-Choć wracamy do Adama- Marek

W drodze na komendę
-Szkoda,że wam nawiał ten Makówka, bo ten Alfons ciągle utrzymuje, że nikogo tam nie było.
-Nikogo oprócz kotów.- uzupełniła Oliwia
- Dokładnie tak.-Adam- Facet wciąz kłamie,że nie zna żadnego Makówki.Trzeba będzie tu przysłać patrol. Niech obserwują dom. Być może Makówka tu się jeszcze pokaże.

Na komendzie

Adam poprosił Szczepana i Zuzię by pojechali obserwować dom Alfonsów
Zadzwoniła komórka nadkomisarza.
-Dobrze, przyjedziemy. dziękuję za telefon
- Kto to?- spytał Marek gdy tylko Adam włożył komórkę do kieszeni.
-Nie zgadniecie!- Zawada uśmiechnął się- Dzwoniła ta dziewczyna, która spotykała się z Patrykiem.Prosiła by do niej przyjechać.Dowiedziała się od „Grubego”,że prowadzimy tę sprawę
-Ciekawe czy powie nam coś ciekawego?- zastanawiała się Oliwia

U Emilki Smutas
- Sama jesteś?- spytał Adam rozglądając się po mieszkaniu
-Tak. Rodzice są w pracy.
-A ty co? Czemu nie w szkole?-zapytała Marek
-Jestem trochę chora -odpowiedziała dziewczyna.- „Gruby” powiedział mi,że Patryk nie żyje.Ja nie wiedziałam, że to tak się skończy.Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać
-Spokojnie.Usiądzmy i wszystko nam opowiesz- Oliwka podeszła do dziewczyny i delikatnie ją objęła
Policjanci razem z Emilią usiedli na kanapie. Oliwka wyjęła z kieszeni paczkę chusteczek i położyła na stole przed dziewczyną
-To wszystko przeze mnie.- dziewczyna zaczęła płakać jeszcze głośniej
-Postaraj się uspokoić i powiedź o co chodzi- Oliwka
- JA spodobałam się Patrykowi.Zaczęliśmy się częściej widywać, ale ja byłam dziewczyną Bartka.
- Kto to jest Bartek?
-Bartek Makówka taki jeden koleś
-Czekaj Makówka? A on nie ma brata?- do rozmowy włączył się Marek
- Nie wiem, może ma- dziewczyna przerwała na chwilę i sięgnęła po chusteczkę- Chodzi o to,że Bartek był zły. Oni pobili się nawet o mnie.Bartek powiedział,że jeśli zobaczy jeszcze raz Patryka w moim towarzystwie to go zabije.
-A jak się nazywa ten Bartek? spytał Adam
-Bartek Makówka, mówiłam już - dziewczyna znowu zalała się łzami.- Przysięgam, że nie wiedziałam,że on go zabije. Nie miałam pojęcia.Myślałam,że on żartuje.Przepraszam
-Spokojnie Emilia, no nie twoja wina.-Oliwia-Zwykle chłopaki żartują w ten sposób
-Wiesz może gdzie możemy znaleźć tego Bartka?-Adam
- On mieszka na sąsiedniej ulicy, pod 15, ale teraz pewnie jest w szkole. Bartek chodził do jednej klasy z Patrykiem
-Dobrze Emilia. Dziekujemy za pomoc.

Po wyjściu od dziewczyny policjanci zdecydowali się jechać do szkoły. Na szczęście tego dnia Bartek był w szkole.Policjanci poszli najpierw porozmawiać z wychowawczynią Bartka
-Klasa Bartka ma teraz sprawdzian z matematyki. Niech pańśtwo chwilę poczekają.Zadzwonię do rodziców Bartka.- wychowawczyni- Chyba państwo rozumieją, żę nie mogę zgodzić się na waszą rozmowę z chłopcem bez obecnosci rodzica.

Mama Bartka pracowała niedaleko więc po zjawiła się w szkole w pół godziny.
- Co się stało?- zapytała na widok policjantów
-To nie możliwe, mój syn napewno nikogo nie zabił!- matka była oburzona
-Rozumiem panią, ale mimo wszystko musimy z nim porozmawiać. Jak nie tutaj, to zabierzemy go na komendę.
Policjanci razem z mamą Bartka poszli do klasy w której chłopak miał lekcje.Dzadzwonił dzwonek i uczniowie zaczę li wychodzić z klasy.Bartek na widok komisarzy zaczął uciekać. Jednak Marek zaraz go złapał.
-Zabieramy Cię na komendę- powiedział zakładając chłopakowi kajdanki
-Czemu go zakuwacie w kajdanki jak kryminalistę- mamaBartka- On nic nie zrobił !!!

Ciąg dalszy nastąpi !

Śledztwo posuwa się do przodu.W nastepnej notce napewno wszystko się wyjaśn

7 komentarzy:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 4 lata temu
    czyzby to Bartek był mordercą ?? Akcja świetna ! Kotki lubią ludzi – wiem coś na ten temat. Może Marek przekona się do Oliwki ?? Swietna noteczka ! Buska !

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~dropsik
    około 4 lata temu
    kotki, terefere! no, śledztwo porusza się przodu! czekam na finał

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Patka
    około 4 lata temu
    Świetne te śledztwo takie długie.Super!Czekam na c.d.A tak po za tym super opko.kryminalna-patusia.blog.onet.pl i pamietnik-pani-podkomisarz.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. biedroneczka lubi tasiemce

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez ~Stokrotka07
    około 4 lata temu
    Oj niech Brodecki wreszcie da szansę Oliwce, dziewczyna nie jest taka zła:) I świetna sprawa kryminalna, też mam pewne podejrzenia, co do sprawcy, ale na razie zachowam je dla siebie:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. napisane przez ~Karola
    około 4 lata temu
    opowiadanko super, pisz szybko cd. Co z Pawłem ?

    OdpowiedzUsuń
  7. napisane przez ~Asik:)
    około 4 lata temu
    Fajnie się czyta. Akcja mnie zaciekawiła, już czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))