24 lutego 2008

5/61

Basia z Adamem udali sie do kościoła z informacjami dla kolegów z Łodzi.

- dobrze , że jesteście – Basia – Żaba i Kozioł zameldowali sie w motelu ” Orzeł ”

- czyli mają już cel – stwierdził Ratajczak – mają ogon ?

- na razie obserwujemy motel- Adam – nasi ludzie zawiadomią nas gdyby coś sie zaczęło dziać. Dowiedzieliście sie czegos ?

- rozmawialiśmy z księdzem- Aneta – nie zauważył niczego niepokojącego w ostatnim czasie. Dwie ulice dalej jest kapliczka i kilka cennych przedmiotów.

- może rozdzielimy sie na grupy co? Mam przeczucie, że to chodzi im własnie o tą kapliczkę – powiedział Ratajczak

- niezła myśl – Adam- w razie czego dajcie znać na komórkę.

Policjanci wymienili sie numerami telefonów i rozeszli sie.

- może wpadniemy do Lucynki na obiad co ? – zaproponował Zawada

- nie jestem głodna – odpowiedziała Basia

- tak Ci sie tylko wydaje , chodź – Adam- coś sie nam należy , no nie? Sciągnę też Marka.

Kiedy już zjedli spóźniony obiad i delektowali sie pyszną kawą zadzwoniła komórka Adama.

- Zawada, co jest Szczepan? Już jedziemy – Zawada rozłączył sie – Madejowie również zameldowali sie w motelu.

- brakuje komentarza Pawła , że scigamy zoo albo jakiś zwierzyniec - nagle stwierdził Brodecki

- swięta prawda – uśmiechnął sie pod nosem Adam .

Wypili kawę i postanowili zmienić Szczepana i Zuzię.

- no i jak ? – zapytał Zawada

- na razie nic – powiedziała Ostrowska – zameldowali sie i siedzą w środku.

- no dobra, poczekamy aż sie na coś zdecydują – mruknął Zawada i przekazał wiadomości Ratajczakowi.

Około godziny 23 z motelowego pokoju wyszła cała czwórka przestępców , wsiedli do stojącego niedaleko Forda i ruszyli .

- Baska, daj znać Ratajczakowi, że sie ruszyło – powiedział Zawada jadąc za nimi w bezpiecznej odległości .

- jesteś za daleko – Basia

- jak podjadę za blisko to sie zorientują – odparł Adam

- szefie, zmienimy was – Basia usłyszała w słuchawce głos Żałody

- dobra, tylko nie za blisko – pouczył Zawada i skręcił w drugą stronę niż złodzieje. Szybko jednak zawrócił i dogonił samochód aspirantów.

- koledzy z Łodzi chyba mieli rację. Jadą do tej kapliczki – powiedziała Basia i połączyła sie z Anetą.

- Szczepan, wyprzedz ich i dojedz jak najszybciej na miejsce – polecił Zawada

- sie robi szefe – uslyszał w słuchawce Adam odpowiedz i sam dodał gazu.

Zaparkowali w dość dużej odległości od Kapliczki i dotarli do Ratajczaka.

- odesłałem Anetę do hotelu – wyjaśnił komisarz – nie powinna brać w tym udziału.

- dlaczego ? – zaciekawił sie Zawada

- Ona i Andrzej byli parą – wyjaśnił Ratajczak- uparła sie

- no tak, rozumiem . Miałeś rację – powiedzial Zawada pokazując podjeżdzającego Forda

- wkraczamy ? – Basia

- nie, złapiemy ich na gorącym uczynku – szepnął Adam

Policjanci obserwowali włamanie do Kapliczki . Jeden z przestępców został w samochodzie i obserwował teren.

- to Kozioł – wyjaśnił Ratajczak

- Basia, zdejmujemy go delikatnie – powiedział Adam i razem z Basią okrązyli plac i dotarli do auta.

- wysiadaj – warknął Adam otwierając drzwiczki samochodu. Kozioł został skuty i odrowadzony do radiowozu.

- wchodzimy – zarządził Ratajczak i zajrzał do środka Kaplicy

- czekaj, sami wyjdą – powiedziała Basia wciskając klakson Forda. Kilkanascie sekund później ze srodka wypadli Madejowie i Żabicki gdy nagle zza rogu wyłoniła sie Aneta .

- Aneta , nieee ! – wrzasnął Ratajczak widząc, że koleżanka wyciąga broń i strzela do siedzącego w wozie ” Kozła” .

Żabicki pierwszy wyciągnął broń raniąc Ratajczaka a Madejowie zawrócili do Kaplicy. Szczepan z Zuzią wbiegli za Nimi , Basia odciągnęła Anetę z lini strzału. Zawada ukryty za drzewem wymierzył celny strzał w Żabickiego.

- Baśka ,dzwoń po karetkę – rzucił wciekły Adam klęcząc przy Ratajczaku a aspiraci wyprowadzli skutych braci

- przepraszam, musiałam – tłumaczyła Aneta kilka godzin poźniej

- to nie jest wytłumaczenie ! – wrzasnął Zawada – położyłaś nam całą akcję ! Całe szczęście Ratajczak jest lekko ranny i nic mu nie grozi !

- poniosę wszelkie konsekwencję – cicho powiedziała podkomisarz - Kozioł zabił Andrzeja. To jego wtedy śledził

Zawada pokręcił tylko głową i już sie nie odzywał. Dobrze wiedział co znaczy chęć zemsty za śmierć bliskiej osoby.

Następne dni  na komendzie upływały im spokojnie na uzupełnianiu raportów .Jednego dnia koło południa do biura zajrzał Jacek

- cześć wszystkim – przywitał sie Dumicz- ma ktoś ochotę na ostatnie przesłuchanie Artura ? Bo mnie to już uszami wychodzi

- aż tak cięzko ? – zapytał Brodecki

- ma dobrego adwokata, który usiłuje wmówić , że jego klient jest częściowo niepoczytalny i wszystko zrobił w wielkich emocjach. A Artur ma wszystko w nosie i jest tak pewny siebie , że sie wszystkiego odechciewa – wyrzucił Dumicz- gdzie Basia ?

- musiała wyskoczyć na chwilę do sklepu – powiedział Adam

- cześć – usłyszeli znajomy głos Nowackiego

- czesc – przywitał sie Adam -jak samopoczucie ?

- takie sobie – Paweł przysiadł na brzegu biurka

- chyba ci trochę niewygodnie z tym gorsecikiem co ? – zapytał Brodecki wskazując na usztywnione ramię Pawła-

- lepsze to niż gips, zresztą to tylko na podróż  – stwierdził Nowacki – Grodzki jest u siebie ?

- lepiej mieć coś z ramieniem niż z łokciem, no nie ? – zażartował Brodecki jednak Paweł nie zareagował na dowcip.

- widziałem go jak wchodził – powiedział Dumicz – to ja spadam do roboty !

- mam Cie gagatku – do biura zajrzał Grodzki

- dzień dobry, mam to Panu przekazać - Nowacki podał inspektorowi kopertę z dokumentami

- mhmm, zwolnienie lekarskie – Grodzki – słuchaj no kolego. Twoje podanie o zwolnienie wylądowało w koszu wiec przemyśl wszystko jeszcze raz tak jak mówiłem 

- postaram sie ale nic się nie zmieniło  – niechętnie powiedział Paweł – to ja już sie zbieram. Trzymajcie sie.

- nie poczekasz na Basię ? Zaraz wróci – odezwał sie Adam

- Ojciec na mnie czeka w samochodzie – odparł Nowacki i wyszedł . Zawada wyjrzał za nim na korytarz. Do sali przesłuchań wprowadzano własnie Artura. Białas nagle skręcił i ręką w gipsie uderzył Nowackiego w brzuch i usztywnione ramię , śmiejąc sie przy tym wariacko. Paweł jęknął z bólu i osunał sie po scianie na podłogę.

- zostaw go ! – krzyknał Zawada odpychając Białasa – a Ty czego patrzysz ! Czemu nie jest skuty !

- zawsze był spokojny – tłumaczył mundurowy wpychając Artura do sali przesłuchań a adwokat zastygł z przerażonym spojrzeniem.

- Paweł , nic Ci nie jest ? – do kolegi przypadł Brodecki

- zostaw mnie- ochryple powiedział Nowacki trzymając sie za obolałe ramię

- jesteś cały ? – dopytywał sie Dumicz pomagając wstać Nowackiemu

- odwal się, dobra ? Raz na zawsze odwalcie sie ode mnie ! – powiedział Paweł i wyszedł z komendy zostawiając zdezorientowanych i zaskoczonych kolegów na korytarzu.



KONIEC cz. 61 !!!

8 komentarzy:

  1. napisane przez ~biedroneczka
    około 4 lata temu
    Hej!Faktycznie smutne zakończenie. Coś z Pawłem nie jest jeszcze dobrze.Ciekawa akcja. Fajnie to wymyśliłaś z Anetą.Całe szczęście,że nie zabiła tego przestępcy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~Patka
    około 4 lata temu
    Opko super!Biedny Paweł.Wpadajcie do mnie i zostawcie komentarz kryminalna-patusia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez Megg
    około 4 lata temu
    smutne zakończenie. Biedny Paweł znów oberwał od Artura .Szkoda mi Nowackiego

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~Stokrotka07
    około 4 lata temu
    Koniec mnie trochę zaniepokoił, oby z Paweł było wszystko w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez ~Gryzzli
    około 4 lata temu
    Smutne zakończenie. U mnie kolejny etap konkursu, zapraszam http://www.kryminalne-historyjki-gryzzli.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. napisane przez ~Asik:)
    około 4 lata temu
    Nie rozumiem tego…. Dlaczego, Paweł się w ten sposób zachowuje. Żal mi Zięby. Oj Ada ją dobrze rozumie, racja. Czytam dalej…

    OdpowiedzUsuń
  7. napisane przez KTOŚ
    około 4 lata temu
    ja też tego nie rozumiem. Paweł jednak ucieka. Bo inaczej tego nazwać nie można. Nawet na Basię nie zaczekał.

    OdpowiedzUsuń
  8. napisane przez ~monia
    około 3 lata temu
    jestem fest ciekawa co się dzieje (działo) w głowie Pawła, bo kurczęcoś mi tu nie pasuje

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))