4 dni później na Komendzie byli tylko Adam i Basia
- jak Marek ? – zapytała Storosz
- pochodzi parę tygodni w gorsecie – Adam-powiedział , że nie da sie tak łatwo wykurzyć z komendy. Jak Paweł ?
- nadal na OIOMIE. westchnęła Basia- co chwilę wyskakują jakieś komplikacje. A to gorączka, a to fatalne wyniki badań. Przedwczoraj okazało sie , że musza go ponownie operować bo ciągle krwawił z jednego miejsca i usuwali ropień . Wczoraj ciężko mu się oddychało i stwierdzili że ma płyn w płucu więc ma kolejny dren .Na dodatek wszystkiego ma albo potłuczone albo pęknięte żebra , boli go lewy bark , nie może ruszyć ręką. Ortopeda ma przyjść na konsultacje Jest bardzo słaby , prawie cały czas śpi a na dodatek tak nafaszerowany lekami przeciwbólowymi że ledwo kojarzy. Chociaż wczoraj wieczorem i dziś rano był już kontaktowy
- wyjaśniliście sobie wszystko? – Adam
- nie, bo nie chce ze mną rozmawiać. NIe wiem już co mam robić - Basi popłyneły łzy po twarzy- nawet jego tata już traci cierpliwość .
- wpadne do Niego wieczorem – westchnął Adam- cześć Jacek!
– cześć! Mamy sprawę - Dumicz
- znoowu ? – Basia – komu sie znowu chciało ?
- jak widać chciało – Adam – co nowego ?
- trup w kościele – Jacek
- jak to w kościele ? – Adam
- kościelny znalazł zwłoki – Dumicz- własnie wracam od naszego rekonwalescenta. Mam wrażenie , że majaczy.
- co? Dlaczego ? – Adam zatrzymał sie na korytarzu
- no bo powiedział , że to Baśka nasłała Artura . Idiotyzm – Jacek
- o Booże ! Już rozumiem ! On naprawdę myśli , że ja … – Basia
- że Ty co …? – Adam
- pamietacie tą sytuację jak w laboratorium pomylili jego wyniki ? – Basia widząc potakujące kiwanie głową kolegów mówiła dalej – wtedy powiedział mi, że jedynym sposobem żeby sie go pozbyć jest rozwód. Potem była ta sprawa z granatową skodą i Paweł mówił , że od kilku dni widzi taką pod domem a ja powiedziałam , że pewnie morderca zgłosi sie do niego osobiście!
- przecież to sie nie trzyma … – Jacek
- trzyma sie wszystkiego! On jest przekonany , że Artur i ja chcieliśmy go zabić. Jak odzyskał przytomnośc to powiedział , że znów pokrzyżował NAM PLANY ! – Basia usiadła pod scianą załamana
- eech dzieciaki ale namieszaliście- pokręcił głową Adam- uszy do góry. Wyjaśnie to wszystko a teraz do roboty. O , Iza dzwoni. Poczekajcie na mnie w samochodzie.
Kilka minut później Zawada wsiadł do samochodu i pojechali do Kościoła.
- cześć , co macie ? – zapytał Zawada
- czołem , kurka , koleś ma skręcony kark – powiedział Żałoda- albo zleciał ze schodów albo ktoś mu to zrobił
- Szczepan, niezależnie co tu sie stało musimy wiedzieć kim jest denat – Jacek
- no i własnie, kurka , tu jest problem. Nie mamy żadnych dokumentów a facet wygląda tzn wyglądał na bezdomnego, kurka – tłumaczył aspirant
- no dobra, a kto go znalazł ? – zapytała Basia
- kościelny- Szczepan- przyszedł na chór i znalazł go.
- chłopaki, zróbcie jakąs fotkę , Basia zajmiesz sie tym – Adam- Jacek, jeżeli możesz nam pomóc to przesłuchaj kościelnego.
- jasne, możecie na mnie liczyć – odparł Dumicz i odszedł w stronę zakrystii.
- wiesz co Adam? Chyba pomyliliśmy sie w ocenie Jacka. W porządku gość – stwierdziła Basia
- panie komisarzu ! – na cały glos wołał Żałoda
- wiesz Basieńko, początki bywają różne – uśmiechnął sie Zawada – Szczepan, no co tam znowu ?
- znależliśmy coś ! – wołał Żałoda na cały kościół – gość chyba przyszedł kraść !
- Szczepan, przycisz sie ! – upomniała go Basia – co tam masz ?
- kilka portfeli , oo a to chyba ukradł z kościoła – Żałoda pokazał ozdobny świecznik – skubany , no !
- Szczepan, zostawiasz ślady – upomniał go technik
- kurka , przepraszam – Żałoda odłozył wszystko
Kryminalni dokładnie obejrzeli miejsce zbrodni i postanowili wrócić na komendę.
- o cześć Marek – przywitał sie Zawada
- cześć – Marek- potrzebujecie pomocy ?
- owszem ale sprawnych ludzi bardziej – odpowiedziała Basia
- mózg mam sprawny – odciął sie Brodecki
- proszę Was, nie zaczynajcie – odezwał sie Zawada- Marek , spadaj do domu. Poradzimy sobie.
- no dobra – Marek –Basiu godzinę temu Pawła przenieśli na normalny odddział. Leży na chirurgii w sali nr. 205.
- a własnie, podrzucisz mnie do Niego? – Adam- Basiu, zacznij sprawę , jak wróce to Ci pomogę.
Zawada zamyślony wędrował korytarzem do sali 205. Chwilę jeszcze podumał pod drzwiami zanim wszedł do środka. Nowacki leżał na łóżku przy oknie i spał. Jednak obudził sie gdy usłyszał ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi .
- cześć, nie śpij tyle bo Cie ukradną – zażartował Adam
- a kto by mnie chciał – odpowiedział Paweł
- pewnie by sie znalazło kilka osób – Adam- ale jednej policjantce bardzo zależy na Tobie
- taa, jasne – skrzywił sie Nowacki – po cholerę wtedy tam przyjechaliście co ?
- daruj sobie złośliwość dobra?- Adam – całkiem niedawno wmawiałem Izie , że jej nie kocham. Kogo chcesz oszukać ? Przyjechaliśmy bo Basia chciała Ci powiedzieć , że Cie kocha, z Arturem nic ją nie łączyło. Facet okazał sie totalną świnią i tyle.
- czyżby? Jeszcze niedawno to ja byłem ten niedobry – Paweł – dlaczego mam Ci wierzyć?
- Twój Ojciec powiedział nam co sie stało 7 lat temu -ciągnał Adam - Artur założył sie z kumplem o to że w ciągu kilku tygodni was rozdzieli , rozumiesz ? Wykorzystał to, że nic nie powiedziałeś Basi
- ja… wtedy… tzn, że… powiedział Wam o … o Asi ? Cholera… – plątał sie Nowacki
- weź sie w garść , pogadaj z Basią – radził Adam- i przestań obwiniać sie z powodu śmierci Asi .
- łatwo powiedzieć -powiedział zrezygnowany Paweł
- wiem jak to jest – Adam- a na zakończenie ci powiem , że Grodzki nie przyjął twojego zwolnienia, więc wszelkie wyjazdy wybij sobie z głowy
- nie ma takich wielkich młotków – odezwał sie Nawrocki wchodząc do sali – kupiliście już te samochody ?
- jeszcze nie – Adam
- to dobrze – Piotr – znajomy pracuje w salonie Fiata. Jutro odbieracie dwa nowe Fiaty.
Późnym wieczorem do sali męża zajrzała Basia. Chwilę postała w uchylonych drzwiach i już chciała odejść ale zatrzymał ją cichy głos Pawła
- zostań, proszę. Basiu, ja … przepraszam…. (*- czyli powrót do tego wątku w przyszłości na Sile przyjaźni )
- jak Marek ? – zapytała Storosz
- pochodzi parę tygodni w gorsecie – Adam-powiedział , że nie da sie tak łatwo wykurzyć z komendy. Jak Paweł ?
- nadal na OIOMIE. westchnęła Basia- co chwilę wyskakują jakieś komplikacje. A to gorączka, a to fatalne wyniki badań. Przedwczoraj okazało sie , że musza go ponownie operować bo ciągle krwawił z jednego miejsca i usuwali ropień . Wczoraj ciężko mu się oddychało i stwierdzili że ma płyn w płucu więc ma kolejny dren .Na dodatek wszystkiego ma albo potłuczone albo pęknięte żebra , boli go lewy bark , nie może ruszyć ręką. Ortopeda ma przyjść na konsultacje Jest bardzo słaby , prawie cały czas śpi a na dodatek tak nafaszerowany lekami przeciwbólowymi że ledwo kojarzy. Chociaż wczoraj wieczorem i dziś rano był już kontaktowy
- wyjaśniliście sobie wszystko? – Adam
- nie, bo nie chce ze mną rozmawiać. NIe wiem już co mam robić - Basi popłyneły łzy po twarzy- nawet jego tata już traci cierpliwość .
- wpadne do Niego wieczorem – westchnął Adam- cześć Jacek!
– cześć! Mamy sprawę - Dumicz
- znoowu ? – Basia – komu sie znowu chciało ?
- jak widać chciało – Adam – co nowego ?
- trup w kościele – Jacek
- jak to w kościele ? – Adam
- kościelny znalazł zwłoki – Dumicz- własnie wracam od naszego rekonwalescenta. Mam wrażenie , że majaczy.
- co? Dlaczego ? – Adam zatrzymał sie na korytarzu
- no bo powiedział , że to Baśka nasłała Artura . Idiotyzm – Jacek
- o Booże ! Już rozumiem ! On naprawdę myśli , że ja … – Basia
- że Ty co …? – Adam
- pamietacie tą sytuację jak w laboratorium pomylili jego wyniki ? – Basia widząc potakujące kiwanie głową kolegów mówiła dalej – wtedy powiedział mi, że jedynym sposobem żeby sie go pozbyć jest rozwód. Potem była ta sprawa z granatową skodą i Paweł mówił , że od kilku dni widzi taką pod domem a ja powiedziałam , że pewnie morderca zgłosi sie do niego osobiście!
- przecież to sie nie trzyma … – Jacek
- trzyma sie wszystkiego! On jest przekonany , że Artur i ja chcieliśmy go zabić. Jak odzyskał przytomnośc to powiedział , że znów pokrzyżował NAM PLANY ! – Basia usiadła pod scianą załamana
- eech dzieciaki ale namieszaliście- pokręcił głową Adam- uszy do góry. Wyjaśnie to wszystko a teraz do roboty. O , Iza dzwoni. Poczekajcie na mnie w samochodzie.
Kilka minut później Zawada wsiadł do samochodu i pojechali do Kościoła.
- cześć , co macie ? – zapytał Zawada
- czołem , kurka , koleś ma skręcony kark – powiedział Żałoda- albo zleciał ze schodów albo ktoś mu to zrobił
- Szczepan, niezależnie co tu sie stało musimy wiedzieć kim jest denat – Jacek
- no i własnie, kurka , tu jest problem. Nie mamy żadnych dokumentów a facet wygląda tzn wyglądał na bezdomnego, kurka – tłumaczył aspirant
- no dobra, a kto go znalazł ? – zapytała Basia
- kościelny- Szczepan- przyszedł na chór i znalazł go.
- chłopaki, zróbcie jakąs fotkę , Basia zajmiesz sie tym – Adam- Jacek, jeżeli możesz nam pomóc to przesłuchaj kościelnego.
- jasne, możecie na mnie liczyć – odparł Dumicz i odszedł w stronę zakrystii.
- wiesz co Adam? Chyba pomyliliśmy sie w ocenie Jacka. W porządku gość – stwierdziła Basia
- panie komisarzu ! – na cały glos wołał Żałoda
- wiesz Basieńko, początki bywają różne – uśmiechnął sie Zawada – Szczepan, no co tam znowu ?
- znależliśmy coś ! – wołał Żałoda na cały kościół – gość chyba przyszedł kraść !
- Szczepan, przycisz sie ! – upomniała go Basia – co tam masz ?
- kilka portfeli , oo a to chyba ukradł z kościoła – Żałoda pokazał ozdobny świecznik – skubany , no !
- Szczepan, zostawiasz ślady – upomniał go technik
- kurka , przepraszam – Żałoda odłozył wszystko
Kryminalni dokładnie obejrzeli miejsce zbrodni i postanowili wrócić na komendę.
- o cześć Marek – przywitał sie Zawada
- cześć – Marek- potrzebujecie pomocy ?
- owszem ale sprawnych ludzi bardziej – odpowiedziała Basia
- mózg mam sprawny – odciął sie Brodecki
- proszę Was, nie zaczynajcie – odezwał sie Zawada- Marek , spadaj do domu. Poradzimy sobie.
- no dobra – Marek –Basiu godzinę temu Pawła przenieśli na normalny odddział. Leży na chirurgii w sali nr. 205.
- a własnie, podrzucisz mnie do Niego? – Adam- Basiu, zacznij sprawę , jak wróce to Ci pomogę.
Zawada zamyślony wędrował korytarzem do sali 205. Chwilę jeszcze podumał pod drzwiami zanim wszedł do środka. Nowacki leżał na łóżku przy oknie i spał. Jednak obudził sie gdy usłyszał ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi .
- cześć, nie śpij tyle bo Cie ukradną – zażartował Adam
- a kto by mnie chciał – odpowiedział Paweł
- pewnie by sie znalazło kilka osób – Adam- ale jednej policjantce bardzo zależy na Tobie
- taa, jasne – skrzywił sie Nowacki – po cholerę wtedy tam przyjechaliście co ?
- daruj sobie złośliwość dobra?- Adam – całkiem niedawno wmawiałem Izie , że jej nie kocham. Kogo chcesz oszukać ? Przyjechaliśmy bo Basia chciała Ci powiedzieć , że Cie kocha, z Arturem nic ją nie łączyło. Facet okazał sie totalną świnią i tyle.
- czyżby? Jeszcze niedawno to ja byłem ten niedobry – Paweł – dlaczego mam Ci wierzyć?
- Twój Ojciec powiedział nam co sie stało 7 lat temu -ciągnał Adam - Artur założył sie z kumplem o to że w ciągu kilku tygodni was rozdzieli , rozumiesz ? Wykorzystał to, że nic nie powiedziałeś Basi
- ja… wtedy… tzn, że… powiedział Wam o … o Asi ? Cholera… – plątał sie Nowacki
- weź sie w garść , pogadaj z Basią – radził Adam- i przestań obwiniać sie z powodu śmierci Asi .
- łatwo powiedzieć -powiedział zrezygnowany Paweł
- wiem jak to jest – Adam- a na zakończenie ci powiem , że Grodzki nie przyjął twojego zwolnienia, więc wszelkie wyjazdy wybij sobie z głowy
- nie ma takich wielkich młotków – odezwał sie Nawrocki wchodząc do sali – kupiliście już te samochody ?
- jeszcze nie – Adam
- to dobrze – Piotr – znajomy pracuje w salonie Fiata. Jutro odbieracie dwa nowe Fiaty.
Późnym wieczorem do sali męża zajrzała Basia. Chwilę postała w uchylonych drzwiach i już chciała odejść ale zatrzymał ją cichy głos Pawła
- zostań, proszę. Basiu, ja … przepraszam…. (*- czyli powrót do tego wątku w przyszłości na Sile przyjaźni )
napisane przez ~Kristina
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Fajna notka już sie nie mogłam doczekać ;D zapowiada sie ciekawa akcja czekam na ciąg dalszy Pozdrawiam
napisane przez ~Asik:)
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Szkoda, że tak się źle musiało skończyć to godzenie BIP, Mam tu na myśli, że Nowacki musiał wylądować w szpitalu. No, ale chociaż dobrze, że się pogodzili. Jestem bardzo zaciekawiona jak długo ten okres sielanki będzie trwał, No, nie trup w kościele… Nie zła akcja. Już z niecierpliwością czekam na cedeka.
napisane przez ~biedroneczka
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Super notka. Długo czekałam, ale było warto.W końcu się pogodzili Nowaccy. Ciekawa sprawa kryminalna się szykuje. Morderstwo w kościele? A moze samobójstwo??? Pozdrawiam i czekam na c.d
napisane przez Megg
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Pawełku , Basieńka Cię chce i to bardzo ! Sprawa zapowiada się ciekawie.
napisane przez ~Patka
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Super notka czekam na ciag dalszy.piszcie szybciutko.Mam nadzieje,że paweł zapomni o Asi i bedzie szczęśliwy z Basią.
napisane przez ~Gryzzli
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
I kto tu przesadza? Napisałaś tyle tego i to w jakim stylu? Żart. Sorry, chciałam załagodzić atmosferę. Ja tak pisze bo chcę wykorzystać każdy mój pomysł, a przychodzą mi z nienacka. Po prostu tak mam http://www.kryminalne-historyjki-gryzzli.blog.onet.pl
napisane przez ~Stokrotka07
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
No nareszcie mam nadzieję, że teraz Basia i Paweł będą szczęśliwi:) Zapowiada się ciekawa sprawa:)
napisane przez ~dropsik
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
notka jak zwykle świetna. cieszę się, że Paweł zrozumiał, że Baśka go kocha. czekam na cedek :*:*