Jest Mam!!!- krzyknął Paweł zza monitora
-No to zbierajcie się i jedziemy-Adam- Coś nie mogę dodzwonić się do Szczepana, Chciałem by pojechał do rodziców tej Sylwii Wyszkowskiej Muszą przyjechać na komendę i złożyć zeznania
- Ja też do niego dzwonilam i nic-odezwała się Zuzia, która nagle się znalazła
-Gdzie ty byłaś?-Basia
- Byłam na badaniach. Wczoraj byłam u dentysty, a dziś musiałam rano porobić badania profilaktyczne
-Zuzia, z nieba nam spadłaś-Adam- Jedźcie z Basią do tych Wyszkowskich. Basia wytłumaczy Ci wszystko po drodze.
Pod starą kamienicą na Ursynowie Adam zauważył Szczepana
Gdy tylko nadkomisarz wysiadł z samochodu aspirant podbiegł do niego.
-Panie komisarzu tu go nie ma. O Karolu Barczewskim też nikt nie słyszał
- A ten Dębowski, stary znajomy Karola mieszka tu jeszcze.
- Niestety wyprowadził się jakiś miesiąc temu. Rozmawiałem z- spojrzał na kartkę- panią Martą Jurak, to nowa właścicielka. Nic nie wie wprowadziła się niedawno
-Szkoda, bo już myślałem,że coś mamy-Adama zmartwiły trochę słowa Szczepana- A czemu nie odbierasz komórki? Dzwoniłem.
- Panie ko, yy to znaczy nadkomisarzu melduję kurka ,że rozładowała mi się komórka
-Szczepan daruj sobie tego nadkomisarza i wkońcu gadaj normalnie!!!Pech, bo przez to tracimy czas jeżdząc w te same miejsca.
-A Adam, – Szczepan- Marek był tu wcześniej.Właścicielka domu opisała go nam dokładnie.Też wypytywał o Dębowskiego i o Barczewskiego
-Tego właśnie się obawiałem.Prowadzi śledztwo na własną rękę-Adam- Ale nie dziwię się mu to wkońcu trochę jego rodzinna sprawa. Boli mnie tylko to,że zerwał z nami jakikolwiek kontakt.
-Adam, kurka strasznie mi głupio,że go nie upilnowałem. . Oby tylko Marek nie wpakował się wjakieś poważne kłopoty
-Daj spokoj Szczepan. Było minęło! Po za tym co ty taki jakiś nie w sosie?
-A nic- aspirant machnął ręką i uśmiechnął się lekko
Rozmowę przerwała komórka nadkomisarza. Po chwili rozmowy Adam
-Wracamy na komendę. Technicy coś dla nas mają.Kilka kroków od tego pożuconego Volvo znaleziono jakiś na wpół spalony notes, a na samochodze była krew. Poszła do analizy
-Ciekawe czyja to krew? Przyjmuję zakłady-Paweł
- Paweł i Szczepan wsiadajcie ze mną do wozu i jazda na komendę.
-Ok, ale muszę powiedzieć Zbyszkowi by odstawił radiowóz pod dom Brodeckiej
Szczepan tylko chwilę zagadał z mundurowym i już siedział na tylnim siedzieniu czarnej Toyoty
-No to czyja to krew?- Paweł- Ktoś ma jakieś podejrzenia
-Pewnie tego ochroniarza Malika, którego zabili.-Szczepan
-A ty Adam jak myślisz?-Paweł- No Adam powiedź coś
- Nie mam pojęcia. Mam swoje przypuszczenia, ale wolę poczekać na wyniki analizy
-Ja myślę, że to krew naszego drogiego Carlosa- Paweł uśmiechając się- Wkońcu będziemy mieli jakieś dowody
-Ja się nie wypowiadam, ale zapytacie jeszcze dziewczyn jak będziemy na komendzie.
Na komendzie
Adam, , Paweł i Szczepan udali się do kanciapy, w której czekało już na nich dwóch techników
-Cześć!, Co dla nas macie?-Adam
Jeden z techników podał mu woreczek w którym były szczępki białych kartek
- mmm, częściowo spalony, ale może da się coś odczytać- Adam położył woreczek na stole i założył rękawiczki- Mogę to obejrzeć dokładniej?
Jeden z techników skinął głową, a drugi powiedział
-Myśmy już to oglądali, razem z naszym grafologiem
- I co?- spytał Adam pochylając się nad częściowo spalonymi kuchymi kartkami.Wziął pincetę i zaczął lekko,je rozdzielać
- tutaj Panie nadkomisarzu- wskazał na napis- Karol”Car…”- reszta była spalona
-Karol” Carlo”Barczewski- domyslij się Adam
-Właśnie, wygląda na to,że porzucił swój notes. Auto było też częściowo spalone, możliwe,że notes miał sponąć wraz z nim- technik-Ale my mamy jeszcze coś. Na przedostatniej stronie jest adres:Pruszków ul. Biał……85/7(siódemka była ledwo widoczna)
-Musimy dojść co to za ulica.-Adam- Paweł ustalisz ten adres i poszukasz jakiegoś spisu lokatorów.
-Oczywiście z przyjemnością-Paweł włączając komputer
-A co z tą krwią- zapytał na koniec Adam gdy technicy już prawie wychodzili
- Znaleziono ją na masce samochodu. Prawdopodobnie ktoś się skaleczył przy tłuczeniu szyb. Wszystkie 4 szyby były wybite, a opony przedziurawione
- jutro bedą wyniki z laboratorium- odezwał sie drugi technik
- Dziękuję chłopaki! Dobra robota .Dowidzenia- pożegnał się Adam i pochwalił techników.
W drzwiach technicy minęli się z inspektorem.
-Adam, co oni chcieli? Jest jakiś przełom w sledztwie?
-Wygląda na to,że pojedziemy na wycieczkę do Pruszkowa.- Adam z uśmiechem witając się z Grodzkim. Potem pokazał mu dowód rzeczowy dostarczony przez techników
-A czy wiadomo coś o Marku?
-Niestety Rysiu, przepadł.Był na Ursynowie w starym mieszkaniu kumpla Carlo, więc wiadomo,że go szuka.
- Cholera jasna, że też był tam przed wami !!! -Rysiu- Adam zadzwoń do niego, może ty przemówisz wkońcu chłopakowi do rozumu.Znacie się tyle lat, on Ciebie zawsze słucha
-Jesteś już drugą osobą która mi to mówi. A co wy wszyscy myślicie!!!Próbowałem, wiele razy, nagrałem się na sekretarkę, prosiłem, błagałem, groziłem i nic.On nawet nie chce ze mną rozmawiać- Adam walnął pięścią w biurko
- Nie denerwuj się Adaś
- Panie inspektorze, w tym samochodzie znaleziono także ślady krwi. Jk pan myśli czyja to krew- zapytał Paweł- właśnie stawiamy zakłady.Kto będzie miał rację ten stawia piwo i kolację po zakończeniu sprawy.
Inspektor nic nie odpowiedział tylko nadal przyglądał się uważnie notesowi Carlo
-Myślisz Adam,że facet specjalnie go zostawił byśmi go znaleźli?
- Nie sądzę..Carlo napewno chciał go zniszczyć. Pewnie miał się spalić wraz z samochodem.Może poprostu lekki podmuch wiatru wywiał go z samochodu
-Całe szczęście,że coś z tego notesu ocalało- do rozmowy włączył się Szczepan
- Panie inspektorze, niech pan powie jak pan myśli czyja to będzie krew?- wtrącił się znowu Paweł
- Zamiast zajmować się głupotami zajmijcie się wkońcu sprawą!!!-krzyknął inspektor i poszedł
- Ale my się zamujemy sprawą- odpowiedział Paweł
-zamiast przyjmować zakłady weź się do roboty!!!Ustaliłeś już adres?-Adam
- jeszcze nie zupełnie szefie, ale już jestem blisko.
Drzwi gabinetu otworzyły się po raz kolejny. Tym razem weszły Basia z Zuzią
- Skończyłyśmy własnie przesłuchanie Wyszkowskich.-Basia- Poznali córkę na tych zdjęciach.Podobno Sylwia zaginęła jakieś 3 miesiące temu.Wyjęchała do Hiszpani za pracą.Miała pracować jako kelnerka
-Matka doznała szoku jak zobaczyła na zdjęciu Sylwie nagą tańczącą na rurze.- Zuzia- Nie mioała pojęcia co robi jej córka.Rodzice zgłosili podobno zaginięcie do Ambasady w Hiszpani i tą drogą doszło ono do Hiszpańskiej policji.
- Powiedzieliście,że Sylwia prawdopodobnie nie żyje?- Adam
- Tak. Jej rodzice są w szoku.- Basia- Matka nie chce wto wierzyć, mimo,że rozpoznała córkę na zdjęciach bez wątpliwości.Uważa,że ojciec Marka się myli, że Carlo zabił jakąś inną dziewczynę podobną do ich córki.
-W końcu nie ma ciała. – Adam- A dla rodziców dopłóki nie zobaczyli ciała dopłóty mają nadzieję,że córka żyje.
-Jest mam !!!- Paweł.-To jest ulica Białkowskiego tylko tam jest tak wysoka numeracja.To jakaś stara kamienica, częściowo zrujnowana.Zgodnie z danymi z bazy nikt tam już nie mieszka
-Super robota Paweł! No to dziś zwijamy się do domu, a jutro jedziemy do Pruszkowa
-Ale Adam, czemu jutro?-Basia- Marek może być w niebezpieczeństwie, być może on też namierzył ten dom.
-Kochani, jest już po 17tej. Dawno skończyliśmy pracę. Robi się ciemno.Nie zgodzę się na akcje wieczorową porą. Wszyscy jesteśmy zmęczeni.Zaskoczymy ich z samego rana.Jeszcze dziś zadzwonię do AT i powiadomię ich o naszych planach.
-Ale Marek.- jęknęła Basia- Dostałam od Kaśki smsa,że nie wrócił na noc. A jeśli on tam własnie pojechał.
-Jeśli już tam pojechał to i tak nic nie zrobimy, nie zdołamy mu pomóc.- Adam-Poza tym wierzę,że Marek nie jest głupi i nie porwie się na samotną akcję, a do tego jeszcze wieczorową porą.To są peryferia miasta tam szybciej zapada zmrok niż tu w Warszawie
Zgodnie z decyzją nadkomisarza wszyscy rozeszli się do swoich samochodów i pojechali do domu.Adam przed odjazdem z pod komendy zdecydował się kolejny raz zadzwonić do Marka. Tym razem o dziwo sekretarka się nie włączyła, za to Zawada usłyszał w słuchawce znajomy głos.
-Zostaw mnie w spokoju! Nie musiałeś wysyłać moich zdjęć wszystkich patrolom!!!Muszę załatwić tą sprawę sam, bo wy jeste ście do d….. Nie bójcie się jak znajdę Carlo to przywiozę wam go na komendę. Samosądów nie będzie.- po tym Marek rozłączył się
-K…. – zaklął Adam i rzucił komórkę na boczne siedzenie.Potem ruszył z piskiem opon. W głowie kołatały mu się różne myśli i targały nim sprzeczne odczucia. Był wciekły na MArka za jego niesubordynację i za to,że znów odstawił mu taki numer. Chętnie by go udusił, ale zdrugiej strony bał się o niego.Adam wiedział,że samotny zaślepiony wściekłością Marek jest dla bandytów łatwym celem. Na koniec jeszcze ta ogarniająca Adama bezradność, dzisiaj już nie był wstanie nic zrobić by ochronić przyjaciela.Mógł się tylko modlić, by Marek był na tyle mądry by nie wpakować się w kłopoty.
ciąg dalszy nastąpi !!!
PS. Przy pisaniu tej notki pomagała mi alice_b, za co jej ślicznie dziękuję.
napisane przez ~alice_b
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
ależ nie ma za co !! Nocia wypadła sliczna !! Jestem ciekawa kto postawi te piwo i kolację- hihi ! Marek postepuje trochę nie w porządku wobec przyjaciół ale to zrozumiałe. Najpierw Wołomin a teraz Pruszków – fajne wycieczki ! Buziaki !!
napisane przez ~dropsik
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Hey Dziewczynki Notka świetna. Wspólnymi siłami napisałyście CUDO!! Mam nadzieję, że Brodecki nie wpakuje się w kłopoty i wszystko dobrze się skończy. Pozdrawiam i z niecierpliwością oczekują 5 części Buźki :*:
napisane przez ~Krysia
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Hejka dziewczyny fajna notka duzo akcji Pozdrawiam
napisane przez ~Pati
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Siemka!Fajne opowiadanko!Wp[adnij na kryminalna-patusia.blog.onet.pl
napisane przez ~Stokrotka07
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Nie no dziewcyzny brawo, brawo:) Notka naprawdę rewelacyjna:) Mam tylko nadzieję, że Marek nie będzie dzaiłał pod wpływem impulsu i nie zrobi nic głupiego… Ale z notki na notkę zachowuje się coraz lepiej:D Buziaki:*
napisane przez ~kryminalny
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
co dwie głowy to nie jedna ! Byle tak dalej dziewczynki !