31 lipca 2007

3/51

Adam z Pawłem udali się na parking na którym znaleziono auto.Już na miejscu Adam rzekł do Pawła
-Rozejrzyj się i podpytaj techników co znaleźli, a ja zadzwonię do Szczepana.

O cholera!!!- zaklął Szczepan rozmawiając przez komórkę z Adamem
-Co się dzieje?-Adam trochę zaniepokojony
-Nie będzie szef zadowolony, ale właśnie Marek nam nawiał
-Jak to nawiał? Mieliście go nie spuszczać z oczu!!! Kto jak kto, ale myślałem,że ty Szczepan jesteś w stanie go dopilnować!!!- Adam wrzasnął tak głośno,że aspirant aż podskoczył
-Przepraszam szefie, ale zadzwoniła moja komórka, a Zbyszek właśnie jest w toalecie.
- Zamiast gadać Szczepek,wsiadajcie w auto i za nim !!!
-Ale kurka jak szefie? Nie mamy wozu i nie wiemy dokąd pojechał.
-Pod domem Brodeckiej stoją dwa radiowozy pożyczcie jeden i w drogę! Musicie dorwać go zanim zrobi to któryś z ludzi Carlo, albo on sam. Marek napewno pojechał szukać Carlo.
-Ale dokąd pojechał?
-A to już Wasza zagadka!- krzyknął Adam i się wyłączył

Na komendzie
Basia własnie wróciła z kawą dla siebie i dla Adama.Gdy nadkomisarz podzielił się znią „radosną nowiną” obie kawy w jednej chwili wylądowały na dywanie.
-O cholera!!! Dokąd on pojechał? – Basia
-Może zadzwoń do Kasi i sprawdź, czy nie pojechał do domu. – Adam- Ja będę musiał zaraz odwiedzić Grodzkiego o poinformować go o wszystkim
-Może z tym jeszcze poczekaj.Może Marek sam się znajdzie.
-Baśka chyba nie wierzysz w to co mówisz! Ja znam Marka i wiem,że jak się uprze to jest nieobliczalny.
-Ale żeby zaraz informować o wszystkim inspektora. Adam daj szansę Markowi, zadzwoń do niego.
- Myślisz,że nie próbowałem??? Dzwoniłem już trzy razy, nie odbiera.

Baśka wybrała numer Kasi w nadziei,że Marek pojechał poprostu do domu odpocząć.Stało się jednak zgodnie z przewidywaniami Adama, Kasia nie miała pojęcia gdzie jest Marek.
- Kasiu, gdyby się odezwał, to zadzwoń zaraz do nas.- Basia-No i spróbuj nakłonić go by skontaktował się z nami
-Spróbuję, ale to pewnie na nie wiele się zda, bo Marek jest uparty.
Basia skończyła rozmowę i popatrzyła na Adama
-I co? Kaśka nic nie wie?-Adam
-Kasia jest teraz u Izy. Podobno ma się do was wprowadzić z dzieciakami na kilka dni.To propozycja twojego ojca.A o Marku nic nie wiadomo.
-Bardzo dobra propozycja. Kasia i dzieci będą u nas bezpieczne.-Adam westchnął głęboko i popatrzył w stronę drzwi- Muszę iść do Grodzkiego
Baśka nic nie odpowiedziała, popatrzyła tylko za odchodzącym nadkomisarzem

U inspektora
Adam zapukał i odtworzył niepewnie drzwi . Oprócz Grodzkiego w gabinecie siedział też prokurator Dumicz.
- Przepraszam,że przeszkadzam, ale muszę zająć chwilkę-Adam zamykając drzwi
-Adasiu ty nigdy nie przeszkadzasz. Proszę usiądź – Grodzki uśmiechnął się
- Po za tym jsteśmy ciekawi jak tam postępy w śledztwie- włączył się Dumicz
- Nie mam dobrych wieści panie prokuratorze.
-Chcesz kawy Adam?- zapytał Grodzki wstając
-Nie. Rysiu nie rób sobie kłopotu, piłem przed chwilą- skłamał Adam przyponinając sobie kawę na dywanie we własnym gabinecie
-No to powiedź Adaś ci cię sprowadza w moje skromne progi?-inspektor
-Chodzi o to,że Marek pozbył się ochrony.- powiedział szybko Adam, choć przyszło mu to z wielkim trudem
-Jak to się pozbył ?- isnspektor niedowierzając
-Poprostu wykorzystał moment nieuwagi policjantów i zwiał.Chyba pojechał sam szukać Carlo
-To jakich pan ma ludzi komisarzu??!!!Nie umieli go dopilnować?-Dumicz
-Sam nie wiem jak to się mogło stać.-Adam spoglądając na młodego prokuratora
-Mam jeszcze jedno pytanie.- prokurator- Dlaczego pański podopieczny, nie został odsunięty od śledztwa???Pismo podpisane przeze mnie i inspektora podobno nie zostało mu doręczone.
-Ale on został odsunięty.Poleciłem mu by do zakończenia sprawy został w domu.
Adama wyraźnie denerwowała obecność Dumicza, ale starał się nieokazywać niechęci i zdenerwowania.
-Hm, polecił pan, tylko mu pan polecił .Ten Brodecki od początku mi się nie podobał. Co z niego za policjant! Chyba nie muszę panu przypominać nadkomisarzu,że odpowiada pan za poczynania pańskich ludzi.- stwierdził Dumicz i zmierzył Zawadę ostrym spojrzeniem
-Nie ważne co pan myśli o komisarzu Brodeckim, ale musimy zacząć działać- stwierdził Grodzki wstając z fotela.
-Już zarządziłem pościg.Szczepan i Zbyszek mają go złapać.- Adam- Poza tym dałem już informację wszystkim patrolom.
-Musimy go dorwać nim stanie mu się coś złego-Grodzki zaczął chodzić po gabinecie -Przecież Carlo też ma zamiar go złapać.
-A zawiadomiliście żonę komisarza?- Dumicz- Ukochana osoba może zdziałać tu bardzo wiele.
-Tak, powiadomiliśmi ją w pierwszej kolejności- nadkomisarz

Po wyjściu od inspektora Adam znów wykręcił numer Marka. Włączyła się automatyczna sekretarka, więc nagrał kilka słów i zrezygnowany schował komórkę do kieszeni
- Masz coś- Adam do Basi wchodząc do kanciapy.
- Znalazłam informacje na temat tej nastolatki- Basia odwróciła się w jego stronę- A co u inspektora?
- Lepiej nie pytaj! Nieprzyjemna rozmowa. Na dodatek siedział u niego Dumicz.On się wymądrzał, a ja czułem się jak jakiś kapuć, nadając na swoich ludzi.Ale przecież nie mogłem kazać mu wyjść!!!
- Masz rację Adam nie mogłeś, a poza tym Dumicz i tak by się wszystkiego dowiedział.- Basia
Adam oparł się rękami o biurko.
-Dokąd on mógł pojechać??-zastanawiał się chwilę w skupieniu.
-Baśka sprowadź tu ojca Marka, może on wie gdzie może ukrywać się teraz Carlo i jego ludzie.Niech nam powie cokolwiek.
Basia wybiegła z gabinetu i już za chwile wróciła zinformacją,że Krzysztof czeka w pokoju przesłuchań.

Pokój przesłuchań

-Panie komisarzu chętnie bym pomógł, ale nie wiem gdzie on mógł się udać. Wiem,że jego matka mieszka za Warszawą, ale ona już nie żyje, a mieszkanie dawno sprzedane.
-Niech pan pomyśli. Może jacyś dawni znajomi, jakiś domek za miastem? działka?, szałas w lesie? No cokolwiek, nawet mysia dziura!!!Musimy go wytropić- Adam robił się coraz bardziej nerwowy
- Mój syn jest w niebezpieczeństwie, więc chcę wam pomóc, ale……umysł juz nie ten, pamięć nie ta, stary już jestem.Przepraszam
Adam wstał zrezygnowany i chciał już zakończyć przesłuchanie, gdy ojciec Marka zaczął sobie coś przypominać
-panie komisarzu, coś jakbym wiedział.Karol miał kiedyś kumpla chyba na Ursynowie.Może tam się ukrywa.
-Dziękuję za pomoc. – Adam- Zaraz to sprawdzimy

ciąg dalszy nastąpi!!!

Cieszę się,że notki Wam się tak podobają.Jak widzicie sprawa się komplikuje.Teraz nasi komisarze muszą także zająć się poszukiwaniami swojego kolegi.Marek jak widać, nie chce od nich żadnej pomocy.Czy uda mu się samemu na własną rękę odnaleźć Carlo i jego ludzi? Kto kogo pierwszy odnajdzie i do kogo będzie należało ostatnie słowo dowiecie się już wkrótce.

5 komentarzy:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 5 lata temu
    ach ten Marek! Co mu strzeliło do głowy ! Adam za bardzo pozwala Dumiczowi żadzić . I chyba troszkę zapomniałas o Pawle?? Notka bardzo fajna i oczywiscie czekam na cedeka !!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez stokrotka_07@poczta.onet.pl
    około 5 lata temu
    No no bomba:) Tylko ten Marek… denerwuje mnie, nie da sobie pomóc…Czekam na cd:) Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Krysia
    około 5 lata temu
    Fajna notka:) tylko troszke mało Pawła tam jest Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~mania
    około 5 lata temu
    poprzednie były ciekawsze ale ta tez niezła

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez kasienka345@op.pl
    około 5 lata temu
    No super! Marek trochę mnie denerwuje

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))