2 sierpnia 2007

5/51

-Kochanie czemu wstajesz tak wcześnie- Iza chwytając za rękę wyślizgującego się jej ukochanego.
-Muszę. Mamy akcje.-Adam – Nie chciałem cię obudzić. Śpij jest dopiero 3 w nocy.

O 4 rano na komendzie.
Mimo wczesnej pory wszyscy zjawili się w komplecie
- Czemu kurka muimy jechać tak wcześnie- powiedział Szczepan ziewając
-Im wcześniej tym lepiej.-Adam-Przypominam Wam,że jedziemy dwoma samochodami. Ze mną jedzie Basia z Pawłem. A ty razem z Zuzią.
Adam spojrzał na zegarek
-Zaraz powinien być tu szef AT.Oni zapewnią nam wspomaganie

O wpółdo piątej rano oba samochody ruszyły z pod komendy.Wcześniej Adam skontaktował się z szefem AT i ostatecznie uzgodnij szczegóły akcji
Szczepan prowadził samochodów bez słowa. Przez piętnaście minut jechali z Zuzią w absolutnej ciszy, więc wkońcu aspirantka zapytała
-Co jest? Od kilku dni jesteś jakiś markotny i małomówny, to do ciebie niepodobne.
Szczepan westchnął głęboko
-To aż tak widać??Wczoraj Adam pytał mnie o to samo.
-Oczywiście,że widać.
-Poprostu tęsknię.- Szczepan- Chyba się zakochałem, aż sam się dziwię,że aż tak mocno mnie
wzięło
Zuzia zachichotała
-Wiedziałem,że będziesz się śmiać!.Nic Ci więcej nie powiem!
-Daj spokój, to nic śmiesznego. Nie obrażaj się tylko- powiedziała szturchając go lekko
-Nie musisz nic mówić, bo wszyscy na komendzie wiemy,że Oliwia wpadła ci w oko. A właśnie co u niej?
- Nie wiem. Ostatnio nie mamy kontaktu
-Pokłóciliście się?
- Nie, ale nie chcę o tym mówić. Lepiej się skupmy, bo jedziemy na akcję.
-Daj spokój Szczepan powiedz mi.- poprosiła Ostrowska
-Nie!!! Zaraz wygadasz wszystko Basi i cała komenda będzie się ze mnie śmiała.
-Ale Szczepan- jęknęła Zuzia
-Powiedziałem, koniec tematu.-aspirant zakońzył stanowczo.

Pruszków pod starą kamienicą.
Policjanci zostawili samochody nieco dalej. Za chwilę zjawiła się grupa AT
- to tu- szepnął Adam i przyłożył palec do ust
Wszyscy porozumieli się prawie bez słów.Adam wskazał mieszkanie na drugim piętrze .
-Szczepan drzwi wyjściowe, Zuzia winda- szepnął nadkomisarz.
Reszta policjantów ruszyła schodami na górę.Antyteroryści wywarzyli dzwi i wszyscy policjanci znaleźli się wśrodku. Zaczęło się przeszukiwanie pomieszczeń.Podzielili się na dwie grupy Paweł razem z Basią i częścią AT poszli na lewo, Adam z resztą ludzi na prawo
Nagle z ciemnego pokoju padły strzały
- Nigdy mnie nie dorwiecie żywego- pożniej słychaćbyło jakiś cichy odłos
Adam z brygadą zapalili światło i okazało się,że pokój jest pusty
-Kurcze firanka-warknął Adam- zerkając na otwarte okno i ruszającą firankę
-Szczepan łap go- krzyknął Zawada widać przez okno uciekającego Carlo
Aspirant Załoda ruszył za zbiegiem.W pewnej chwili Carlo owrócił się i strzelił.Trafił Szczepana w prawe ramię.
NAgle z nikąd zjawił się MArek i skoczył na Karola.Obaj mężczyźni chwilę się szamotali, ale Carlo oswobodził się z uścisku i pobiegł strzelając w stronę samochoduWszyscy policjanci włącznie zbrygadą terorystyczną ruszyli także w stronę samochodów.
Pierwszy jechał Adam z Basią i z Pawłem. Potem Zuzia, ze Szczepanem. Ze względu na to,że aspirant został ranny Zuzia przejęła kierownicę.Za nimi jechali antyteroryści
-Zuzka, kurka, gaz do dechy, bo zraz ich zgubisz!!!- komenderował Szczepan obwijając kwawiące ramię kawałkiem szmaty
-Nie poganiaj mnie, szybciej się nie da! Adam ma szybszy samochód!!
Niespodziewanie zza samochodu Zuzi i Szczepana wyjechał znany im doskonale samochód komisarza Brodeckiego i pomknął [pod prąd prawym pasem
-Cholera co on wyprawia. -Szczepan-Życie mu nie miłe!
Na szczeście Brodecki zdążł wykonać manewr wyprzedzania i bez żadnego ostrzerzenia znalazł się przed Adamem, szorując lekko Toyotę po zderzaku
-Marek ty idioto!!!- krzyknęła Baśka przez otwarte okno widząc jakie komisarz Brodecki wywija serpentyny.
Za kolejną górką i zakrętem policjanci zobaczyli w rowie samochód Marka
-O cholera!- przerażony Adam spojlądając na wyrócone auto.
-Adam patrz tam-Basia- To samochód Carlo
Auto stało w poprzek drogi. Policjanci minęli je i zatrzymali się kawałek dalej zatrzymali się
Adam ruszył razem z ludzmi z AT w kierunku samochodu Carlo. Auto było puste.Zuzia jako,że stali najbliżej pobiegła wkierunku rozbitego auta Brodeckiego
Szczepan wybiegł za nią
-Ty może zostań.Jesteś ranny-Zuzia odwracając się.Potem zaczęła schodzić po oblodzonym zboczu
- Uważaj bo ślisko-ledwo to powiedziała a sam leżał na ziemi
-Auuu- syknął z bólu uderzając się wpostrzelone ramię
- Stało się coś?-Zuzia, która właśnie znalzła się przy nim
-Co z Markiem- spytała Basia
-Auto jest puste- Zuzia,- ale jest tam…..krew, pewnie Marka
-Ale go nie ma, więc żyje.-Basia

Nagle wszyscy usłyszeli dzwięk helikoptera.
-Adam patrz tam-Paweł wskazał Helikopter zza wzgórzem- Obniża się, będzie lądował
- Do samochodu- rozkazał Adam- i za chwilę już ruszyli w stronę małej łąki przykrytej śniegiem
Zobaczyli obniżający się helikopter i kuśtykającego w jego stronę Carlo

Adam Paweł i Basia wysiedli z samochodu u ruszyli w kierunku helikoptera, ale było już za puźno bo Carlo zaczął wdrapywać się po drabinece
-A niech to szlag!!!Zwieje nam- Adam zaczął strzelać,ale byli za daleko
Nagle zobaczyli dwie postacie biegnące w kierunku Carlo.
-To chyba Marek i Zuzia?-Basia z niedowieżaniem
Marek chwycił Carlo za nogę i zaczął ściągać w dół. Nagle znaleźli się razem na śniegu i zaczęli się szamotać.Rozległy się strzały
MArek mimo,że poczuł ostry ból zdołał wyrwać napastnikowi pistolet i odrzucił w bok.
-Marek jak ty wyglądasz?!Zuzia przerażona
-Zamiast się gabić załóż mu kajdanki-wysyczał Brodecki siedząc na Karolu i przyduszając go lekko
Zuzia z trudem założyła kajdanki, bo mimo uścisku Marka „Hiszpan” wił się jak piskosz i ograżał
na wszystkie strony.
-Zobaczycie,że i tak wyjdę!!! Nic na mnie nie macie!!!Nogi z d…. Wam powyrywam
-Nie wyjdziesz prędko-Adam- Właśnie dzwoniła prokurator Wiśniewska zatrzymano dziś twoich znajomych z prokuratury
-No to sobie posiedzisz. Zobaczysz jak fajnie jest w polskim więzieniu- zakpił Paweł
NAgle rozległ się strzał i Paweł Padł na ziemię. To pilot helikoptera przyszedł na pomoc swojemu koledze, na szczeście Baśka szybko go obezwładniła. Potem przekazała go Zuzi a sama podbiegła w kierunku leżacego Pawła i stojących nad nim kolegów
-Nie martw się Baśka, miał kamizelkę- Adam uspokoił panią komisarz
- O, chyba jestem już w niebie.-szepnął budzący się Paweł
-Och kochanie, ale napędziłeś mi strachu!-Basia
-Nam-włączył się Adam
-Nidgy więcej tego nie rób!- zakończyła Basia grożąc palcem

Koniec części 51

Mam nadzieję,że się podobało.Pozdrawiam serdecznie wszystkich i czekam na komcie, a potem, na…….. śliczną notkę w wykonaniu Alice. Ona ma napewno już na nią pomysły.

5 komentarzy:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 5 lata temu
    oo retyy ale akcja! Az włos sie jeży na głowie! tylko nie wiadomo kto ma postawić te piwo i kolację ! Dobrze ze Paweł miał kamizelkę- uuuuff ! Notka genialna !!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~dropsik
    około 5 lata temu
    świetne! dobrze, że wszystko się tak skończyło pozdrawiam! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Krysia
    około 5 lata temu
    Super akcja dobrze że Pawłowi nic sie nie stało podobały mi sie jego słowa „chyba jestem już w niebie” Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~Stokrotka07
    około 5 lata temu
    Wow, ale akcja!! Notka rewelacyjna, cieszę się, że wszsytko dobrze się skończyło i z Pawłem jest wszystko dobrze:) Czekam na kolejną notkę:) Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez ~Pati
    około 5 lata temu
    Hejka!Super opowiadanko!super akcja.Wpadnij na kryminalna-patusia.blog.one

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))