W pokoju przesłuchań
-No i co z tego,że ją znam?- podejrzany
- Sabina została zamordowana, a na jej torebce znaleziono twoje odciski palców, na sukience też.
-Ja jej nie zabiłem! Słowo honoru.
- Ciekawe ile warte jest to słowa.-Adam- Powiedz kiedy widziałeś ją ostatnio?
- W klubie dwa dni temu. Odprowadzałem ją do domu.
- Dziwne? Kilka lat temu oskarżyłeś ją o pobicie, już zapomniałeś?-Adam
-Wycofałem oskarżenie, zresztą to stara sprawa nie ma o czym gadać
-No dobra to opowiedz o tym jak odprowadzałeś ją do domu.
-To było chyba po 23ciej. Sabina bardzo źle się czuła tego dnia i załatwiła sobie zastępstwo.
-Dziewczyna,żle się czuła to czemu nie odprowadzłeś jej do domu.
-Miałem taki zamiar. Zamówiłem nawet taksówkę. Miałem znią jechać, ale zjawił się Krop.
-Kto to jest Krop?
-Taki gościu. On był o nią zazdrosny i kazał mi się wynosić.- Zawadzki-Czy mogę już iść?
- Jeszcze nie. Najpierw powiedz mi kto to jest Krop i gdzie możemy go znależć.
Zawadzki chwilę milczał, więc nadkomisarz powtórzył pytanie.
-Nie znam go!Nic nie wiem. Ja jej nie zabiłem!- zaczął wrzeszczeć podejrzany- Puście mnie!
Zawada nachylił się nad nim
-Albo powiesz nam kto to jest Krop, albo sam będziesz siedział!
-Dobra powiem, ale błagam nie mówcie,że wiecie to ode mnie. To syn właściciela klubu. Nie znam go.
- Jeśli go nie znasz, to czego się tak boisz?- Zawada
-Bo on groził,że mnie zabije, jeśli coś się stanie Sabinie.
- Dobra. Ty tu zostajesz, a my jedziemy złożyć Kropowi wizytę.-Zawada- Szczepan weź i zaopiekuj się nim
- Co o tym myślicie?- spytał Zawada
-Coś tu nie gra. Ten chłopak z baru przecież zaklinał się na wszystkie świętości,że Sabina to tylko jego dawna koleżanka-Marek
-Myślicie,że ten cały Zawadzki mówi prawdę?- Basia
- Tego nie wiem, ale na to wygląda-Adam- Facet sprawiał wrażenie cholernie wystraszonego
-To co jedzemy?- spytał Marek
- Tak. Marek i Paweł chodźcie ze mną, a Baśka znajdź coś na temat tego Kropa. Facet nazywa się Dawid Kropowski, a jego ojciec to Michał, właściciel lokalu
W klubie
Tym razem zastali właściciela, który otworzył im drzwi, ale nie chciał wpuścić do środka. Dopiero jak pokazali odznaki niechętnie otworzył szerzej drzwi
- Państwo przychodzą pewnie w sprawie śmierci Sabiny. Dzisiaj się dowiedziałem, to straszne.
- Czy jest tu pański syn?- Brodecki rozglądając się po klubie
- Nie ma. Niedawno pojechał.Powinien być w domu- właściciel klubu- Ale po co go szukacie?
-Chcemy porozmawiać. W końcu Sabina była jego koleżnką- Paweł
- A pan mógłby nam coś więcej powiedzieć o Sabinie Dubicz?-Adam
- Pracowała tu od niedawna, ale dobra była.Śliczna z niej dziewczyna, więc przyciągała klientów
- A czy pan wie coś o narkotykach w klubie?- Paweł
-Ostatnio klub był czysty. Żadnych prochów! Zatrudniałem profesionalną ochroną.
-Jest pan pewny?-Adam- A zna pan Michała Zawadzkiego?
Na dzwięk tego nazwiska własciciel klubu bardzo się zdenerwował
- Ten facet niech się trzyma od klubu z daleka!
-Dlaczego?-Marek- czy to ma związek ze sprawą o pobicie?
- Dlaczego mnie państwo tak wypytujecie?!Mam tego dość!- facet coraz bardziej się denerwował
-Dobra jedziemy!-rozkazał Adam
W domu właściciela klubu.
Otworzyła im żona Kropowskiego.
- Czy jest pańśki syn?-Adam zaraz po wejściu.
-Jest w swoim pokoju, ale on nic nie zrobił.Czego chcecie od niego?- kobieta
-Spokojnie, my tylko porozmawiamy. Może mogłaby pani go zawołać.
Po chwili sszedł młody Kropowski.Potwierdził to,że w dzień zabójstwa Sabiny odprowadzał ją do domu.
-Przecież nie mogłem pozwolić bo jechała ztym palantem. Ten Zawadzki to chory człowiek.Kiedyś o mało jej nie zabił, apotem jeszcze chciał oskarżyć o pobicie.Możliwe,że to on ją zabił.
- Dobra. Wszystko sprawdzimy.-Adam chcac uspokoić trochę chłopaka- Jest tylko jeden problem, według tego co mówisz to ty widziałeś Sabinę po raz ostatni.
- No i co ztego? Ja jej nie zabiłem. Prawie jej nie znałem.
-Zawadzki twierdzi co innego.-Paweł
- Nie wierzcie mu, coś się uroiło wtej jego chorej głowie.
-Według niego ty byłeś zakochany w Sabinie i zazdrosny o nią.- Marek-Podobno groziłeś mu śmiercią.
- Zgadza się mówiłem,że jeśli coś się stanie Sabinie to nie ręczę za siebie. Jednak to,że byłem o nią zazdrosny bzdura! Sabina nie była moją dziewczyną więc nie obchodziło mnie z kim się spotyka.Bałem się tylko o nią
Wieczorem w parku. 19.30
Szczepan siedział na ławce już dłuższą chwilę i zerkał na zegarek.
-Kurka, chyba przyjdzie?!- zastanawiał się, ponieważ Oliwia spóźniała się już 10 minut.
Nagle usłyszał za plecami jej głos, więc zaraz wstał z ławki.
-Cześć! Bardzo przepraszam, ale mam jakiś zakręcony dzień.Późno wróciłam z pracy i tak jakoś wszystko mi nawaliło.Niemogłam znaleść kluczy by zamknąć dom, a potem zwiał mi autobus
- Nie ważne. Cieszę się,że jesteś- Szczepan spuścił głowę- Myślałem kurka,że już nie przyjdziesz
- No cośty, jak obiecałam. Nie zrobiłabym tego.- dziewczczyna usiadła na ławce
- Wiem i za to cię lubię. Nie zimno ci?- Szczepan popatrzył na jej sukienkę bez rękawów
- Daj spokój jest 25 stopni, lato
-Racja. Może się przejdziemy?- zaproponował nieśmiało
-Dobrze.- zgodziła się Oliwia
- Wiesz, trochę smutno na komendzie, od kiedy ciebie tam nie ma.
- Napewno wspaniale sobie beze mnie radzicie-Oliwia
-Tak radzimy sobie, ale ja…..- przerwał
-No co ty????Mów!
- No, kurka smutno mi. Przyzwyczaiłem się już do tego,że jesteś w naszym zespole.
- Miły jesteś.
Szczepan nie wiedział co powiedzieć, więc chwilę szli tak obok siebie bez słowa
-Tu nie daleko jest fajna kawiarnia, może usiądziemy?- zaproponowała dziewczyna
- kurka, ty masz łeb. Dobry pomysł
W kawiarni było mało osób, więc mogli wybrać sobie stolik.Wkońcu Oliwia zdecydowała się na stolik przy oknie, by móc patrzeć na park
-Chcesz kawy?- zapytał Szczepan
- Trochę już późno, może raczej herbatę.
-Dobrze- Szczepan zamówił dwie herbaty
- Co tam u was na komendzie?- Oliwia
-Nic szczególnego.Mordercy grasują, amy ich łapiemy.- zaśmiał się Szczepan
- A jak się ma Adam. Słyszałam,że miał kłopoty.
-Tak. Iza, kurka zrobiła mu świństwo. Naszczęście wszystko skończyło się dobrze
-Całe szczęście. Biedny, Adam, wyobrażam się co musiał przeżywać.Przecież on nigdy nic by nie ujawnił mediom, to chodząca dyskrecja.
Kelnerka przyniosła herbaty
-Czy życzą sobie państwo coś jeszcze? Mamy pyszny jabłecznik zbitą śmietaną.
-Dobra, to poprosimy dwa- Szczepan
-Chyba zjesz to sam-Oliwia- Ja musze dbać o linię.
-Kto jak kto, ale ty nie musisz.- skwitował aspirant
Za chwilę kelnerka zjawiła się znowu niosąc talerzyki z ciastem.
-Rzeczywiście, kurka pycha ten jabłecznik
Oliwia roześmiała się
-A śmietana też smakuje?Nawet ci trochę na nosie zostało.
Szczepan starł palcem śmietanę znosa i się zawstydził.Siedzieli tak, znów w ciszy dłuższą chwilę. W końcu aspirant zaczął mówić
- Zastanawiam się kurka czyyyyy- przeciagnął ostatni wyraz i znów nabrał powietrza- czy poszłabyś może ze mną do kina
-Do kina czy na film?-Oliwia wybuchnęła śmiechem
-No, bo kurka , może byśmy poszli w sobotę?
Dziewczyna nagle spoważniała
-Chętnie z Tobą pójdę, ale niestety w sobotę nie mogę.
- Dlaczego?
-Jestem już umówiona.
- Aha, ok.- Szczepan nie miał odwagi spytać zkim , ale interesowało go to.
- Wiesz, Jurek zaprosił mnie na grilla- powiedziała spokojnie
- Aha- Szczepan poczuł lekkie ukłucie w sercu- Kto to jest Jurek?
- Kolega z pracy.
-To kurka fajnie, że masz takich kolegów
- No fajnie- Oliwia nie poczuła,że Szczepan poczuł się zadrosny- Wiesz co?Odprowadź mnie do domu już późno.
U Brodeckich
Kasia położyła się obok Marka w swojej satynowej koszulce. Brodecki objął ją
- uwielbiam cię wtej koszulce, kocico- szepnął i mruknął z zadowolenia
- ja też ją lubię- Kasia bez emocji
-Jeszcze się gniewasz o to kino?- spytał Marek i zaczął ją delikatnie gilgotać
-Przestań, błagam
-W porządku, przestanę,ale, powiedź,że już się nie gniewasz.
-Haaa, juuż nie haa
-Super. To może pójdziemy w sobotę. Do kin wchodzi „Świadek koronny”, będzie akurat premiera- Brodecki
-A dostaniesz bilety?
-A wierzysz we mnie?-Marek- Pewnie,że dostanę. Jutro zamówię przez internet.
Rano na komendzie
- Szczepan. co ty taki osowiały?- Zuzia
- Nie wyspałem się.
Rozmowę przerwał Adam
-Szczepan jedź i przywieź młodego Kropeckiego na komendę.
-Już się kurka robi
-Macie już coś konkretnego na niego?- Zuzia
-Tak. Właśnie dzwonili z laboratorium. Na ciele dziewczyny znaleziono spermę
- Czyli jednak doszło do gwałtu?- Zuzia
-Spokojnie. Doszło do stosunku, więcej nie wiemy.Poza tym słyszałaś,że Zawadzki mówił,że dziewczyna tego dnia kiepsko się czuła.
-Pewnie ktoś jej coś dał na rozluźnienie.- Zuza
-Zobaczymy. Zlecone zostały dokładne badania toksykologiczne-Adam- Narazie musimy przesłuchać Kropa, dać do badania jego spermę.
-Chłopak się zgodzi na te badania?
-Nie ma wyboru, musi.
- A jeśli to nie Kropecki?-Zuzia
-To będziemy szukać dalej-Adam -Szkoda,że na nożu nie ma odcisków palców.
-Więc morderca przed jego wyrzuceniem dokładnie go wyczyścił?
-Mozliwe.
ciąg dalszy nastąpi !!!
-No i co z tego,że ją znam?- podejrzany
- Sabina została zamordowana, a na jej torebce znaleziono twoje odciski palców, na sukience też.
-Ja jej nie zabiłem! Słowo honoru.
- Ciekawe ile warte jest to słowa.-Adam- Powiedz kiedy widziałeś ją ostatnio?
- W klubie dwa dni temu. Odprowadzałem ją do domu.
- Dziwne? Kilka lat temu oskarżyłeś ją o pobicie, już zapomniałeś?-Adam
-Wycofałem oskarżenie, zresztą to stara sprawa nie ma o czym gadać
-No dobra to opowiedz o tym jak odprowadzałeś ją do domu.
-To było chyba po 23ciej. Sabina bardzo źle się czuła tego dnia i załatwiła sobie zastępstwo.
-Dziewczyna,żle się czuła to czemu nie odprowadzłeś jej do domu.
-Miałem taki zamiar. Zamówiłem nawet taksówkę. Miałem znią jechać, ale zjawił się Krop.
-Kto to jest Krop?
-Taki gościu. On był o nią zazdrosny i kazał mi się wynosić.- Zawadzki-Czy mogę już iść?
- Jeszcze nie. Najpierw powiedz mi kto to jest Krop i gdzie możemy go znależć.
Zawadzki chwilę milczał, więc nadkomisarz powtórzył pytanie.
-Nie znam go!Nic nie wiem. Ja jej nie zabiłem!- zaczął wrzeszczeć podejrzany- Puście mnie!
Zawada nachylił się nad nim
-Albo powiesz nam kto to jest Krop, albo sam będziesz siedział!
-Dobra powiem, ale błagam nie mówcie,że wiecie to ode mnie. To syn właściciela klubu. Nie znam go.
- Jeśli go nie znasz, to czego się tak boisz?- Zawada
-Bo on groził,że mnie zabije, jeśli coś się stanie Sabinie.
- Dobra. Ty tu zostajesz, a my jedziemy złożyć Kropowi wizytę.-Zawada- Szczepan weź i zaopiekuj się nim
- Co o tym myślicie?- spytał Zawada
-Coś tu nie gra. Ten chłopak z baru przecież zaklinał się na wszystkie świętości,że Sabina to tylko jego dawna koleżanka-Marek
-Myślicie,że ten cały Zawadzki mówi prawdę?- Basia
- Tego nie wiem, ale na to wygląda-Adam- Facet sprawiał wrażenie cholernie wystraszonego
-To co jedzemy?- spytał Marek
- Tak. Marek i Paweł chodźcie ze mną, a Baśka znajdź coś na temat tego Kropa. Facet nazywa się Dawid Kropowski, a jego ojciec to Michał, właściciel lokalu
W klubie
Tym razem zastali właściciela, który otworzył im drzwi, ale nie chciał wpuścić do środka. Dopiero jak pokazali odznaki niechętnie otworzył szerzej drzwi
- Państwo przychodzą pewnie w sprawie śmierci Sabiny. Dzisiaj się dowiedziałem, to straszne.
- Czy jest tu pański syn?- Brodecki rozglądając się po klubie
- Nie ma. Niedawno pojechał.Powinien być w domu- właściciel klubu- Ale po co go szukacie?
-Chcemy porozmawiać. W końcu Sabina była jego koleżnką- Paweł
- A pan mógłby nam coś więcej powiedzieć o Sabinie Dubicz?-Adam
- Pracowała tu od niedawna, ale dobra była.Śliczna z niej dziewczyna, więc przyciągała klientów
- A czy pan wie coś o narkotykach w klubie?- Paweł
-Ostatnio klub był czysty. Żadnych prochów! Zatrudniałem profesionalną ochroną.
-Jest pan pewny?-Adam- A zna pan Michała Zawadzkiego?
Na dzwięk tego nazwiska własciciel klubu bardzo się zdenerwował
- Ten facet niech się trzyma od klubu z daleka!
-Dlaczego?-Marek- czy to ma związek ze sprawą o pobicie?
- Dlaczego mnie państwo tak wypytujecie?!Mam tego dość!- facet coraz bardziej się denerwował
-Dobra jedziemy!-rozkazał Adam
W domu właściciela klubu.
Otworzyła im żona Kropowskiego.
- Czy jest pańśki syn?-Adam zaraz po wejściu.
-Jest w swoim pokoju, ale on nic nie zrobił.Czego chcecie od niego?- kobieta
-Spokojnie, my tylko porozmawiamy. Może mogłaby pani go zawołać.
Po chwili sszedł młody Kropowski.Potwierdził to,że w dzień zabójstwa Sabiny odprowadzał ją do domu.
-Przecież nie mogłem pozwolić bo jechała ztym palantem. Ten Zawadzki to chory człowiek.Kiedyś o mało jej nie zabił, apotem jeszcze chciał oskarżyć o pobicie.Możliwe,że to on ją zabił.
- Dobra. Wszystko sprawdzimy.-Adam chcac uspokoić trochę chłopaka- Jest tylko jeden problem, według tego co mówisz to ty widziałeś Sabinę po raz ostatni.
- No i co ztego? Ja jej nie zabiłem. Prawie jej nie znałem.
-Zawadzki twierdzi co innego.-Paweł
- Nie wierzcie mu, coś się uroiło wtej jego chorej głowie.
-Według niego ty byłeś zakochany w Sabinie i zazdrosny o nią.- Marek-Podobno groziłeś mu śmiercią.
- Zgadza się mówiłem,że jeśli coś się stanie Sabinie to nie ręczę za siebie. Jednak to,że byłem o nią zazdrosny bzdura! Sabina nie była moją dziewczyną więc nie obchodziło mnie z kim się spotyka.Bałem się tylko o nią
Wieczorem w parku. 19.30
Szczepan siedział na ławce już dłuższą chwilę i zerkał na zegarek.
-Kurka, chyba przyjdzie?!- zastanawiał się, ponieważ Oliwia spóźniała się już 10 minut.
Nagle usłyszał za plecami jej głos, więc zaraz wstał z ławki.
-Cześć! Bardzo przepraszam, ale mam jakiś zakręcony dzień.Późno wróciłam z pracy i tak jakoś wszystko mi nawaliło.Niemogłam znaleść kluczy by zamknąć dom, a potem zwiał mi autobus
- Nie ważne. Cieszę się,że jesteś- Szczepan spuścił głowę- Myślałem kurka,że już nie przyjdziesz
- No cośty, jak obiecałam. Nie zrobiłabym tego.- dziewczczyna usiadła na ławce
- Wiem i za to cię lubię. Nie zimno ci?- Szczepan popatrzył na jej sukienkę bez rękawów
- Daj spokój jest 25 stopni, lato
-Racja. Może się przejdziemy?- zaproponował nieśmiało
-Dobrze.- zgodziła się Oliwia
- Wiesz, trochę smutno na komendzie, od kiedy ciebie tam nie ma.
- Napewno wspaniale sobie beze mnie radzicie-Oliwia
-Tak radzimy sobie, ale ja…..- przerwał
-No co ty????Mów!
- No, kurka smutno mi. Przyzwyczaiłem się już do tego,że jesteś w naszym zespole.
- Miły jesteś.
Szczepan nie wiedział co powiedzieć, więc chwilę szli tak obok siebie bez słowa
-Tu nie daleko jest fajna kawiarnia, może usiądziemy?- zaproponowała dziewczyna
- kurka, ty masz łeb. Dobry pomysł
W kawiarni było mało osób, więc mogli wybrać sobie stolik.Wkońcu Oliwia zdecydowała się na stolik przy oknie, by móc patrzeć na park
-Chcesz kawy?- zapytał Szczepan
- Trochę już późno, może raczej herbatę.
-Dobrze- Szczepan zamówił dwie herbaty
- Co tam u was na komendzie?- Oliwia
-Nic szczególnego.Mordercy grasują, amy ich łapiemy.- zaśmiał się Szczepan
- A jak się ma Adam. Słyszałam,że miał kłopoty.
-Tak. Iza, kurka zrobiła mu świństwo. Naszczęście wszystko skończyło się dobrze
-Całe szczęście. Biedny, Adam, wyobrażam się co musiał przeżywać.Przecież on nigdy nic by nie ujawnił mediom, to chodząca dyskrecja.
Kelnerka przyniosła herbaty
-Czy życzą sobie państwo coś jeszcze? Mamy pyszny jabłecznik zbitą śmietaną.
-Dobra, to poprosimy dwa- Szczepan
-Chyba zjesz to sam-Oliwia- Ja musze dbać o linię.
-Kto jak kto, ale ty nie musisz.- skwitował aspirant
Za chwilę kelnerka zjawiła się znowu niosąc talerzyki z ciastem.
-Rzeczywiście, kurka pycha ten jabłecznik
Oliwia roześmiała się
-A śmietana też smakuje?Nawet ci trochę na nosie zostało.
Szczepan starł palcem śmietanę znosa i się zawstydził.Siedzieli tak, znów w ciszy dłuższą chwilę. W końcu aspirant zaczął mówić
- Zastanawiam się kurka czyyyyy- przeciagnął ostatni wyraz i znów nabrał powietrza- czy poszłabyś może ze mną do kina
-Do kina czy na film?-Oliwia wybuchnęła śmiechem
-No, bo kurka , może byśmy poszli w sobotę?
Dziewczyna nagle spoważniała
-Chętnie z Tobą pójdę, ale niestety w sobotę nie mogę.
- Dlaczego?
-Jestem już umówiona.
- Aha, ok.- Szczepan nie miał odwagi spytać zkim , ale interesowało go to.
- Wiesz, Jurek zaprosił mnie na grilla- powiedziała spokojnie
- Aha- Szczepan poczuł lekkie ukłucie w sercu- Kto to jest Jurek?
- Kolega z pracy.
-To kurka fajnie, że masz takich kolegów
- No fajnie- Oliwia nie poczuła,że Szczepan poczuł się zadrosny- Wiesz co?Odprowadź mnie do domu już późno.
U Brodeckich
Kasia położyła się obok Marka w swojej satynowej koszulce. Brodecki objął ją
- uwielbiam cię wtej koszulce, kocico- szepnął i mruknął z zadowolenia
- ja też ją lubię- Kasia bez emocji
-Jeszcze się gniewasz o to kino?- spytał Marek i zaczął ją delikatnie gilgotać
-Przestań, błagam
-W porządku, przestanę,ale, powiedź,że już się nie gniewasz.
-Haaa, juuż nie haa
-Super. To może pójdziemy w sobotę. Do kin wchodzi „Świadek koronny”, będzie akurat premiera- Brodecki
-A dostaniesz bilety?
-A wierzysz we mnie?-Marek- Pewnie,że dostanę. Jutro zamówię przez internet.
Rano na komendzie
- Szczepan. co ty taki osowiały?- Zuzia
- Nie wyspałem się.
Rozmowę przerwał Adam
-Szczepan jedź i przywieź młodego Kropeckiego na komendę.
-Już się kurka robi
-Macie już coś konkretnego na niego?- Zuzia
-Tak. Właśnie dzwonili z laboratorium. Na ciele dziewczyny znaleziono spermę
- Czyli jednak doszło do gwałtu?- Zuzia
-Spokojnie. Doszło do stosunku, więcej nie wiemy.Poza tym słyszałaś,że Zawadzki mówił,że dziewczyna tego dnia kiepsko się czuła.
-Pewnie ktoś jej coś dał na rozluźnienie.- Zuza
-Zobaczymy. Zlecone zostały dokładne badania toksykologiczne-Adam- Narazie musimy przesłuchać Kropa, dać do badania jego spermę.
-Chłopak się zgodzi na te badania?
-Nie ma wyboru, musi.
- A jeśli to nie Kropecki?-Zuzia
-To będziemy szukać dalej-Adam -Szkoda,że na nożu nie ma odcisków palców.
-Więc morderca przed jego wyrzuceniem dokładnie go wyczyścił?
-Mozliwe.
ciąg dalszy nastąpi !!!
napisane przez ~alice_b
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
zagadka z dwoma niewiadomymi czyli ulubiona wersja Adama. Dobrze , że Brodeccy sie pogodzili . Troche mi żal Szczepana – Oliwka chyba jednak mu sie podoba . No ale cóż- takie jest życie ! Notka swietna ! Jestem ciekawa kto zabił tą dziewczynę ! Buśka !!
napisane przez ~Krysia
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Hej!ale fajna notka Pozdrawiam
napisane przez ~Stokrotka07
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Przynajmniej Marek z Kasią się pogodzili:) Biedny Szczepan, szkoda mi go. Notka świetna i czekam na cd:) Buź:*
napisane przez ~dropsik
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
biedny szczepanek ale super, ze u Brodeckich okey czekam na cedek :
napisane przez ~Patka
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Super opowiadanko.Czekam na cd.Tylko szkoda,ze nie napisałaś o Pawłe i Basi.Ciesze się,ze Marek z Kasią pogodzili się,ale Szczepka żal mi.kryminalna-patusia.blog.onet.pl
napisane przez ~knasiorek
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Super notka! Czyżby Szczepan się zakochał?? Jak tak to niech nie traci czasu, trzymam kciuki za niego A u Brodeckich chyba się poprawia, bardzo dobrze. Czekam już na kolejną część. Pozdróffka.
napisane przez Sunrise_93
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
Nowa notka na http://www.kryminalni-tales.blog.onet.pl Zapraszam ;] Swoją drogą, kiedy będzie kolejna część Twojego? ;*Bo te opowiadanie jest rewelacyjne! ;]
napisane przez ~Asik:)
OdpowiedzUsuńokoło 5 lata temu
I zaległości tym razem w zupełności nadrobione. Muszę następnym razem się o wiele bardziej postarać, żeby do nich nie doszło! Uuuu coś tu się miesza. Mnie się wydaje, że to ojciec Kropeckiego. Zawadzki wątpie…. Ale zobaczymy! Ciesze się z pogodzenia Brodeckich. A co to do kin na Waszym blogu dopiero wchodzi „Świadek koronny”? Ja na ich miejscu poszłabym na jakas komedie:D Czekam na cedeka!