28 października 2005

Walka z czasem czyli dalszy ciąg Zasadzki

Godzina 22:30 szpital.

MArek kłoci sie przez telefon z Patrycja. Basia stara sie nie słuchac jednak Marek rozmawia dosc głosno i Basia oraz Stanisław Zawada mimo iz nie chca słysza rozmowe.

-Patrycja zrozum, musielismy sie wszystkim zajac.Adam walczy,czeka go jeszcze jedna operacja,zrozum to…Parycja!!.

Godzina 6:15 następnego dnia

Basia i Marek drzemia na krzesłach. Ojciec Adam równiez ale wlasnie sie przebudził i stanał na strazy przy wejsciu do sali gdzie lezy jego syn. Mysli o tym co mu powie gdy Adam sie obudzi.Korytarzem idzie lekarka i podchodzi do niego. Basia i Marek przebudzaja sie.

- powinien pan odpoczac.

- i co z nim?

- stracił duzo krwi ale jest juz troche lepiej. Koło południa jezeli stan nie ulegnie zmianie na gorsze przeprowadzimy zabieg.

-kiedy on sie obudzi?- Basia

- to była ciezka operacja ,musimy czekac.

-idzcie do domu dzieciaki- powiedział Stanisław- przespijcie sie

- Adam tez czasem mowił do nas „dzieciaki”- Basia

- i bedzie mowił. Idzcie do domu

- a pan?

- jak sie obudzi to zadzwonie.Idzcie juz.

Godzina 8:40

-Czesc,widze ze bez zmian?- Grodzki

- troszke lepiej niz wczoraj, na 11:00 wyznaczyli operacje. Kazałem Basi i Markowi isc do domu- Zawada

- ty tez powinienes isc odpoczac-Grodzki

- zostane. Nie moge znowu go zostawic- Stanisław

- ja i Dorota tu bedziemy.- Grodzki

- po tej operacji jak bedzie dobrze to pojde do domu- Zawada

- obydwaj uparci jak osły- podsumował inspektor

Godzina 12:55 .

Na szpitalnym korytarzu wszyscy nerwowo oczekuja zakonczenia operacji.W koncu z sali operacyjnej wyjezdza łozko z nieprzytomnym Adamem. Przewoza go do sali na Intensywnej Terapii. Do zebranych podchodzi lekarka

- operacja sie udała. Teraz musimy czekac az sie obudzi ale to moze potrwac.

Dzwoni komorka Grodzkiego

- Grodzki słucham, tak rozumiem, dobrze, cos postaram sie wymyslec. Basia Marek musicie zajac sie sprawą

- ale panie inspektorze…. Basia

- Basiu wiem ale musicie- Grodzki-zaraz przyjedie radiowóz po was

- ja nie moge, Patrycja jest na mnie zła,musze wracac do domu- Marek

- posłuchajcie! Wiem ze jest wam ciezko, kazde z was ma swoje problemy ale jest sprawa i musicie sie nia zajac!- Grodzki

- ale szefie my sobie nie poradzimy- Basia

- poradzicie sobie spiewajaco jestem tego pewna- wtraciła Wisniewska- a Adam jak sie obudzi bedzie z was dumny

- Dzieci zrozumcie ze musicie sobie poradzic! Ja wam pomoge ale jestem pewny ze dacie rade. – Grodzki

- tak ale…- Basia

- nie ma zadnego ale. Chcecie zrobic Adamowi przykrosc? Co mu powiecie jak sie obudzi? No? Ze nie zajeliscie sie sprawa bo Patrycja była zła albo ze wzgledu na niego czy nie wiedzieliscie jak bez niego? Pomylscie nad tym!- Dorota

Basia i Marek popatrzyli na siebie ,spojrzeli w kierunku nieprzytomnego Adama. Basia po chwili podjeła decyzje i ruszyla ku wyjsciu.Po chwili dołaczył równiez Marek.

- to co partnerko? Ruszamy do dzieła?- zapytał Marek

- Ja juz ruszyłam partnerze. Musimy rozwiazac ta sprawe bo Adam nas potem oskubie- Basia

- fakt- Marek

Godzina 15:20.

- CZesc ! Co sie stało? – Marek

- trzech małolatów bawiło sie chyba w mafie bo wszyscy maja na reku tatuaz i jakies wisiorki- SZczepan

- jak zgineli?- Basia

- kilka ciosów nozem ale zmarli na skutek strzału w tył głowy- Leszek

- no dobra jakos to trzeba ruszyc. Szczepan mieli jakies dokumenty? – Marek- mamy ten noz?

- tak maja. A tam siedzi banda dzieciaków ktora ich znalazła a noza nie znalezlizmy- Szczepan

- dobra to robimy tak: Basia ty posprawdzasz tych niedoszłych miafozów, Szczepan ty pogadasz z ta banda a ja pojade do ich rodzin pogadac. Moze byc?- Marek

- moze byc!- Basia

Godzina 16:20

Basia weszła na komenda i skierowała sie do ich biura. Było cicho i pusto. Spojrzała w kierunku zamknietego pokoju Adama i łzy same napłyneły jej do oczu. Usiadła przy swoim biurku i plakała kilka minut. Gdy sie juz uspokoiła właczyła komputer i zaczeła szukac w bazie danych informacji o zabitych chłopakach. Miała wrazenie ze za chwile wejdzie Adam i zacznie z nia zartowac.

- uda sie nam wszystkim! – pomyslała Basia

Godzina 19:50

Wszedł zmeczony Marek i Grodzki.

- Był pan cały dzien w szpitalu?- Basia

- nie , byłem juz w domu odpoczac.A jak wam poszło? A zreszta niewazne. Jutro sie tym zajmiecie a teraz jedziemy do szpitala.

Godzina 20:30

- Dzien dobry,CZesc Iza. I co?- Basia

- tak samo jak było- Iza

- idzcie do domu odpoczac a my zostaniemy- Marek

- ja zostane a wy wszyscy do domow- Grodzki

- my jeszcze chwilke zostaniemy- Basia

Po godzinie z trudem opuscili stanowisko przy dzwiach gdzie lezy wciaz nieprzytomny Adam.

1 komentarz:

  1. Kryminalna9025 grudnia, 2012

    #1 napisane przez ~Kryminalna90@vp.pl
    około 6 lata temu

    fajne szkoda ze smutne, ale trudno!

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))