21 października 2005

Porwanie

Na komendzie siedzi nasza trójka i rozmyslaja czy uda im sie skonczyc sprawe do piatku( a była sroda).Wczoraj zostali poinformowani ze syn byłego wiceministra znikł w tajemniczych okolicznosciach.Nie było zadnych telefonow z rzadaniami okupu lecz dzis rano przyszedł list od rzekomych porywaczy. Basia zrobiła kawe( juz nie wie która)i dołaczyła do kolegów.Adam siedział z marsowa mina, Marek gapił sie w okno.

- na co czekamy?-zapytała Basia

- na oklaski- burknał Marek

- mam ci zaklaskac?- zapytała Basia- no nie, moze sie wezmiemy za co?

- np za łby-zadrwił Adam-Basia ma racje.Pogonie techników moze juz cos maja.

Wszedł Grodzki. – i jak?

- nawet nie pytaj!- powiedział komisarz

- za pozno juz zapytałem- Grodzki- widze ze stoicie w miejscu

- raczej siedzimy na miejscu- zauwazyła Basia.

- rozmawialiscie z rodzina,znajomymi?- zniecieroliwił sie Grodzki

- jak twierdzi jego ojciec „nasz syn nie ma znajomych”,co niestety jest prawda. Zbyszek ogolnie nie jest lubiany,zawsze wszystkim dokuczał,donosił dyrektorowi i takie tam .- powiedział Marek – a rodzina?- nie dawał za wygrana inspektor

- rodzina? sam widziałes! nie przejeli sie specjalnie-Adam.

Szczepan przyniósł wyniki analiz.

-kurka panie komisarzu, nareszcie mam to.

- kurka Szczepan jakos ci sie nie spieszyło- odpowiedział komisarz

- i co ? -zapytała basia

- jajco! czytaj- Zawada podał jej kartke

- nie znaleziono odcisków palców na tym liscie!! Nieee, ja sie stad wypisuje!!- Basia w udawnym gescie rozpaczy zasłoniła twarz ramieniem.

Wszyscy parskneli smiechem.Grodzki pokrecił głowa i wycofał sie do swojego gabinetu.Nagle zadzwonika komorka komisarza.

- Zawada słucham. tak, kiedy, dobrze zaraz tam bedziemy-powiedział Adam

- kto dzwonił?-Marek – jedna z kolezanek Zbyszka cos sobie przypomniała i chce sie z nami spotkac w klubie Atlantic-wyjasnił komisarz- jedziemy!!!

W klubie zobaczyli kolezanke zaginionego.

- dzien dobry. o czym chciałas nam powiedziec?- zapytał Adam

- Zbyszek nikomu tego nie mowił ale pare dni temu dostał smsa z pogrózkami.Powiedział mi ze domysla sie od kogo- powiedziała Kamila

- od kogo?- zapytala Basia

- od wujka z Niemiec.Podobno ten wujek wczoraj w nocy przyjechał do Warszawy.

- czy to jakis bliski czy daleki krewny-zapytał Marek

- to brat ojca Zbyszka. Ich ojciec wydziedziczył go tzn.wujka,nazywa sie Marek Skalski.Podobno w NIemczech miał swoja firme ale pare miesiecy zbankrutował.Miesac temu zmarł dziadek Zbyszka-powiedziała Kamila.

- dzieki bardzo nam pomogłas-Basia

- to jeszcze nie wszystko! MArek podobno sprzedaje lub sprzedawal narkotyki!- dodała Kamila

-dobrze ,dziekujemy- skonczył rozmowe Zawada.

- co teraz? – zapytala Basia

- teraz Marek wróci sobie na komende i poszuka informacji o Marku Skalskim i jeszcze pare innych rzeczy a my sobie pojedziemy do tatusia Zbyszka-poinformował ich Zawada

- a niby czym mam sobie wrócic?- zapytał Marek -

a autobusem nie łaska?Zreszta jestesmy niedaleko komendy to sie przespacerujesz- powiedziała Basia

Marek wrócił na komende piechota a Adam i Basia pojechali do domu zaginionego.Adam po drodze jednak postanowił sprawdzic u operatora sieci komórkowej zapis rozmow i sms z komorki Zbyszka.2 godziny pozniej siedzieli w samochodzie i przegladali liste połaczen.

- Zobacz! To chyba numer z Niemiec. Od 3 tygodni regularnie koresponduja ze soba- powiedziała Basia

- tak, a tu przeczytaj” Musisz zniknac. Mam specjalny towar. Chcesz zarobic to przyjardzaj”-przeczytał Adam

- czyli wychodzi ze wujek i Zbyszek handluja prochami-zauwayła Basia -

mhm. JEdziemy do jaskini lwa.- powiedział Adam i ruszył w droge.

Zadzwoniła komorka Basi, to Marek – gdzie wy sie podziewacie??

- pojechalismy na Wyspy Kanaryjskie!!- odcieła sie Basia- masz cos?

- tak ale to nie na telefon. Ja sie pytam powaznie gdzie jestescie??- zniecierpliwił sie Brodecki

- Bylismy u operatora a teraz jedziemy do domu Zbyszka- powiedziała Basia-Adam mowi ze spotkamy sie u Lucynki.

- dobra. CZesc.

Dojechali na miejsce.Wpusciła ich gosposia. Adam i Basia czekajac na gospodarzy rozgladali sie wokoło.

- dzien dobry panstwu.Przepraszam ze musieliscie czekac ale musiałem wykonac pare waznych telefonów- powiedział gospodarz- i jak sie toczy sledztwo?

- co pan moze nam powiedziec o pana bracie?- zapytał wprost Zawada

- tylko tyle ze nie widzielismy sie od wielu lat.Moj brat mieszka na stale w Niemczech.Nie kontaktujemy sie.

- czy to prawda ze został wydziedziczony?- dociekał Zawada

- tak to prawda

- panie Skalski panski syn i pana brat od 3 tygodni kontaktowali sie. Czy wie pan ze pana brat sprzedaje prochy i namówił do tego interesu Zbyszka?- ciagnał dalej Adam i rzucił Basi porozumiewawcze spojrzenie” nie wtracaj sie ”

- Prosze pana!! Pan oczernia moja rodzine rzucajac bezpodstawne podejrzenia!! Prosze pana niech pan lepiej znajdzie ludzi ktorzy porwali mojego syna, prosze pana!!!

- prosze sie uspokic! Panski syn nie zostal porwany. Przypuszczamy ze w chwili obecnej przebywa wraz z panskim bratem w Warszawie.- powiedział Zawada

- prosze stad wyjsc prosze pana!! Moze sie pan pozegnac z praca w policji bo złoze na pana doniesienie, prosze pana!! Do widzenia!!

Komisarze bez słowa wyszli i wrócili do samochodu.

- i co teraz? Prosze pana?-zapytała Basia

- jedziemy do Lucynki,prosze pani- odpowiedział Adam .

Popatrzyli na siebie i wybuchneli smiechem. W barze u Lucynki przekazali Markowi rozmowe ze Skalkim smiejac sie z tego. Marek chcial powiedzic czego on sie dowiedział ale Zawada postanowił wrócic na komende.

- no to co wynalazłes?- zapytal komisarz Marka po powrocie.

-Marek Skalski juz od dawna był podejrzewany o sprzedarz narkotyków.Jego firma to tylko przykrywka dla brudnych intersów.2 tygodnie temu znikł bez sladu z Niemiec za to pojawił sie w Warszawie.Zbyszek jest czysty, chyba ze jego tatus zamaskował jakies afery.

Do ich kanciaopy wparował Grodzki i zwrócił sie do Adama

- Adaś co ty powiedziałes Skalskiemu? Facet rzada natychmiastowego zwolnienia !!- Grodzki

- Przekazałem mu tylko to co ustalismy.Czyzby sie zdenerwował?- zapytał ironicznie ZAwada-mam sie juz czuc zwolniony?

- ty sobie nie zartuj!! Wiesz ile czasu mnie kosztowało zeby go udobruchac? Masz szczescie ze zgodził sie tylko na nagane!! Co własnie robie!-zniecierpliwił sie Grodzki

- no Prosze pana doigrał sie pan!!- zakpiła Basia .

Wszyscy próbowali zachowac powage ale im nie wyszło.Wszyscy łacznie z inspektorem wybuchneli serdecznym smiechem.

- no dobra. KOniec zartów.Marek wez SZczepana i jeszcze kilku ludzi i popytajcie o Zbyszka i jego wujaszka.My tez idziemy.

4 godziny pozniej spotkali sie na komendzie.Basia zrobiła kawe.

- no i ktos sie czegos dowiedział?- zapytała Wiśniewska

- owszem.Jeden narkoman wczoraj kupił działke od Zbyszka.to bylo w poblizu hotelu Orbis- powiedział Marek- poszedłem tam i sprawdziłem liste gosci.Nikt taki nie figuruje w ich rejestrze ale recepcjonistka twierdzi ze oni tam mieszkaja.

- dasz nam nakaz przeszukania ich pokoju?- zapytał Adam

- a mam jakies inne wyjscie?- zapytała Dorota- mam. moge sie nie zgodzic i własnie to robie. Musisz mnie przekonac!-powiedziała z ironicznym usmiechem prokurator.

- Adam idz na całość!!- powiedziała Basia

- Przekonam cie ale nie przy swiadkach. Przejdziemy do twojego gabinetu?- zaproponował tajemniczo Zawada

- Dorota daj mu szanse! – dołaczył sie do zartów Grodzki

- no Adasiu to jest twoja chwila prawdy- dodała Wisniewska i poszli do biura prokuratora .Po 15 minutach Adam wrócił z nakazem.

- tak szybko?? – Marek

- a owszem. Uzyłem mojego uroku osobistego i nie miała innego wyjscia- skwitował Zawada

- i pani prokurator dała sie na to nabrac?- zadrwiła Basia.

Adam nagle obrócił sie do Basi ktora wpadła na Adama wylewajac mu reszte kawy na koszule.

- Baśka!!! To jest.. była moja ulubiona koszula- Adam

- wybacz mi!! odkupie ci !!- Basia

- no dobra! Za kare pojedziesz z Markiem i przeszukacie te pokoje.A ja pojade do domu sie przebrac-Adam .

1,5 godziny pozniej spotkali sie na komendzie.

- Nie było ich ale znalezlimy ubrania, dokumenty obydwóch i sporo narkotyków.- powiedział Marek

- no to trzeba czekac az wróca- powiedział komisarz

- Spokojnie.SZczepan ma dzwonic gdybu cos sie działo.

- Dobrze ale lepiej jak bedziemy na miejsu.- powiedzial Adam.

Pojechali i czekali pod hotelem.Nagle Basia zauwazyła dwoch mezczyzn idacych do hotelu.

- patrzcie!! to oni!-zawołała

- no to do dzieła!- powiedzial Marek

- Basia ty i Szczepan poczekacie w holu a ja z Makkiem pojdziemy za nimi- nakazał Zawada Rozdzielili sie.W tym momencie zadzwonil telefon Basi.Ta usłyszawszy wiadomosci szybko zadzwoniła do komisarza

-Adam na liscie znaleziono odciski palców Marka Skalskiego i Zbyszka.

- dzieki Basiu.

Podeszli do drzwi i zapukali.Otworzył im Zbyszek.

- Zbyszek i Marek Skalscy? Jestescie zatrzymani do wyjasnienia sprawy- powiedział Adam

- panowie to pomyłka! On mnie porwał!- kłamał Zbyszek – Moja dziewczyna ma na imie pomyłka! Idziemy!- Marek.

Komisarze udowodnili wiceministrowi to co podejrzewali zapraszajac go na przesłuchanie. Zbyszek i Marek przyznali sie do wszystkich zarzucanych im czynow.

1 komentarz:

  1. #1 napisane przez ~Stokrotka07
    około 7 lata temu
    Alice bardzo mi sie podobaja twoje opowiadanka. Ale mam taka małą prośbę: mogłabyś pisać więcej o życiu prywatnym kryminalnych? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))