25 października 2005
Zasadzka
Zaklad karny niedaleko Wrocławia
Korytarzem szybkim krokiem idzie dwoch strażników oraz lekarz. Straznik otwiera drzwi celi.
Oczom lekarza ukazuje sie nastepujacy widok: dwoch wiezniów na pryczach oraz jeden lezacy na podłodze zwijajcy sie z bolu.
-podobno czyms sie zatruł- powiedział straznik- juz 2 dni temu skarżył sie na ból brzucha po obiedzie
- a co bylo dwa dni temu na obiad?-lekarz
- jakas sałatka z ryby- strażnik
-no to sprawa jest powazna. Zabieram go do szpitala na badania.
Nowacki zbieraj sie- straznik
Warszawa
Basia,Adam i Marek jada na miejsce zbrodni.
-Marek co ty taki zamyslony?- pyta Adam
- mysle nad tym jak poprosic Patrycje zeby została moja żona- Marek
- no po prostu pytasz i juz- Adam-a piescionek masz?
- ale wy romantyczni jestescie! Marek przeciez musi byc jakos specjalnie: kwiaty, dobra restauacja, odpowiedni nastroj! -wymienia Basia
- dobrze ze sie tobie nie oswiadczam-Marek- zartuje, o wszystkim pomyslałem. I pierscionek tez mam.- Marek wyjmuje z kieszeni pudełko i pokazuje pierscionek.
- jakis mały! pokaz go – Adam
- nieładny? wiesz ile kosztował?- Marek
-zartowałem- Adam chce oddac Markowi pierscionek jednak upuszcza go widzac ze jakis samochód zajedza mu droge.
- o przepraszam. masz go?- Adam
- musiałes sie nim bawic? wiesz ile za niego dałem?- MArek
- no przepraszam ! widziałes idiote jak jechał- Adam
- w ktorej rece? – pyta Basia
- nie zartuj! w tej!- Marek
- na szczescie- Basia- kiedy chcesz to zrobic?
wiecej nic ci nie pokaze! Jutro wieczorem- Marek- a jak twoj brat po operacji wyrostka?
- prawie ze uciekł ze szpitala- Basia
- no ja mu sie nie dziwie bo sam nienawidze szpitali. O ktorej wróciłas?- Adam
- 0 4 rano.Kolega podwiózł mnie tirem- Basia
Wrocław
-siostro prosze panu Pawłowi pobrac krew do badan.Dalej spi?- lekarz
- chyba sie przebudza.AAAAAAA- pielegniarka
Pawełek złapał kobiete za szyje. Wbiegł straznik.
- dawaj broń, no juz!!-strzela do straznika i lekarza. Wbiega drugi straznik i rozniez ginie.
-idziemy,tylko grzecznie! Pawelek skierowal sie do wyjscia. Wsiadł do karetki i terroryzujac kierowce kazal mu jechac. Odjechawszy spora odległosc zatrzymali sie i uciekinier obezwładnił kierowce i ruszył w droge. Po drodze zatrzymał samochód. Na tylnym siedzeniu zauwazyl pudło ze sprzetem RTV.
- fajne wideo-powiedział
- to DVD z nagrywarka- odpowiedział kierowca-dojerdzamy do Warszawy
-zatrzymaj sie pan i wysiadka! Ale juz! -mierzył do faceta z broni- jak zawiadomisz gliny to cie zabije! Odjechał pare kilometrów zatrzymał sie nad stawem. Wyciagnal sprzet i wepchnał auto do wody. Wieczorem dotarł do znajomego pasera.
- ile mi za to dasz?
- jakies 10 tysiecy i jeszcze dorzuce conieco.
- słuchaj mam jeszcze jedna prosbe. Musze miec jego adres! ( napisał na kartce ” Adam Zawada”)- zrobie mu niespodzianke.
Pare godzin wczesniej.
Wydział kryminalny w składzie podkomisarze Storosz i Brodecki oraz komisarz Zawada wchodza do mieszkania gdzie popełniono morderstwo.
-czesc co mamy?- zapytał Adam
-no panie komisarzu jeden alkoholik zadzgał drugiego alkoholika- Szczepan
- Szczepan gratuluje wnikliwej dedukcji- Adam
- Adam znalazłam zdjecia pewnego przystojniaka i chyba sie zakocham- Basia
- co? -Adam
- Władysław Cygoń.Sliczny prawda?- Basia
- chyba ci cos zaszkodziło- Marek
- no chyba tak. Basia daj cynk o swoim ukochanym do centrali,niech go namierza-Adam- no to chyba wszystko jasne. Wracamy na komende bo musze przycisnac jednego przyjemniaczka.
3 godziny pozniej na komendzie.
- dobra,koniec na dzis. Marek odwieziesz mnie?- Adam
- a co? Randka z Iza?- Marek
- mhm. A jak twoje przygotowania do jutrzejszego wieczoru? – Adam
-nawet nie pytaj. To co jedziemy? – Marek
Nastepnego dnia.
godzina 9:45
Basia i MArek podjedzaja pod dom Adama. Pare metrów dalej w samochodzie siedzi Pawełek i obserwuje okolice. Widzi wychodzacych z bloku Adama i Ize .
- to co do wieczora?- Adam
- oczywiscie. Uwazaj na siebie- Iza- do wieczora.
Adam wsiadł do samochodu i odjechali na komende.
- panie komisarzu mamy tego Cygonia. Siedzi na dołku- Szczepan
-mojego ukochanego? Adam przesłuchasz go ?- Basia
- a czemu ty tego nie zrobisz? -Adam
- bo sie w nim jeszcze bardziej zakocham i bedzie mi sie snił po nocach- Basoa
- no to raczej koszmary bedą- Marek
godzina 10:50
Basia poszła do archiwum odszukac akta dawnej sprawy a Marek rozmawia przez telefon.Basia wraca z archiwum.
- co masz taka mine ? – Basia
- Pawełek zwiał- Marek
- o cholera. myslisz ze…-Basia
- nie wiem ale mam złe przeczucia- Marek- ide mu powiedziec
Godzina 11:10-przesłuchanie
- ale panie komisarzu ja go nie zabilem
- a kto? moze ja? Cygon znalezlismy wyrazny slad na nozu.
- no ale wczesniej go uzywałem
- a jak wytłumaczysz krew denata na twoim ubraniu ? Cygoń przyznaj sie bedziesz mial mniejsza odsiadke.
- Adam wyjdziesz na chwile? -Marek
- juz ide. Cygon przmysl to a potem namaluj mi to wszystko- Adam
- jak idzie? – Marek
- chyba zaraz skoncze. Co sie stalo?
- mam złe wiadomosci
- co znowu Wisniewska sie czegos czepia?
- nie, Pawełek jest na wolnosci.Prawdopodobnie jest w Warszawie
- jak to? co ty pieprzysz?
- no udawał ze jest chory i zwiał ze szpitala. Zabil lekarza i dwoch strazników a pielegniarka jest w ciezkim stanie. Moze damy ci ochrone?
- daj spokoj. W dupie mam taka robote. My ich łapiemy a oni uciekaja.
Godzina 13:05
Na korytarzu rozmawiaja Grodzki i Wisniewska. Adam i Szczepan wchodza do ich pokoju.
-Adam poczekaj. Jak sprawa tej zgwłaconej nastolatki?- Wisniewska
- czekamy na badania DNA ale facet sie jeszcze nie przyznał. Przycisne go zaraz- Adam
- no to ja koncze na dzis. czesc- Wisniewska
- Adam zaczekaj. Pawełek jest na wolnosci- Grodzki
- no wiem. Marek mi mowił- Adam- sprobuje go dorwac
- to jest sprawa komendy wrocławskiej
- no tak ale przypuszczam ze dorwiemy go szybciej niz ci z Wrocławia
- Adam powinienes miec ochrone!
- no co wam odbiło? Najpierw Marek teraz ty!
- Adam nie denerwuj sie. Po prostu martwimy sie.Sam wiesz jaki to skurwiel.Przemysl to.
- ja mam swojego anioła stróża. to co?
- jak chcesz ale uwazaj na siebie.
Godzina 14:20 w restauracji.
Iza i jej kolezanka Kasia poszły na obiad . Pare stolikow dalej obserwuje je Pawełek.
- no i jaki on jest?
- fajny!
- Iza moze ty sie zakochałas?
- noo jeszcze nie ale lubie go.
- jak to mowią do zakochania jeden krok. Wracamy do redakcji bo jeszcze sporo pracy nam zostało.
Godzina 15: 00 komenda.
- blee jeszcze tona papierów i do domu- Basia
-no. Marek jak tam twoj nastrój co? -Adam
- do wieczora daleko. A wy co tacy ciekawscy? -Marek- do roboty bo nigdy stad nie wyjdziemy!
godzina 15:25 redakcja.
- Iza jakis telefon do ciebie- Ela
- dzieki. Słucham?- Iza
- dzien dobry. Jestem kolega komisarza Zawady i mam przykrą wiadomosc
- co sie stało? – Iza
- mial wypadek samochodowy i jest w szpitalu! Jezeli pani wyjdzie z redakcji to pania zawioze do szpitala.
- tak tak juz wychodze. Anka musze wyjsc! Czesc!
Przed redakcją
-prosze wsiasc do auta.
- juz. Prosze mi powiedziec co mu sie stało?- Iza
- jeszcze nic ale niedługo cos mu sie stanie kretynko!
- kim pan jest?
- Pawełek jestem i zycze milych snow( przyłozył jej husteczke z eterem)
Godzina 15:50 komenda.
- no ja juz prawie skonczyłem- Adam. Wyciaga telefon i dzwoni do Izy.Niestety nie odbiera.Po chwili dostaje sms
” Mam teraz wywiad. Spotkamy sie o 17:00 w parkowej altance koło twojego domu”
- co randka? – Basia- troche wam zadroszcze dzisiejszego wieczoru
- Basia uszy do góry! Na ciebie tez przyjdzie kolej- Adam
- no moze Leszek gdzies cie zabierze?- Marek
- oo nie! dzisiaj absolutnie nie! Bede odsypiac podróz tirem z moim kotem- Basia
- no to tez romantycznie- Adam- komu zrobic kawy?
- mnie bo zaraz zasne. jeszcze troche zostało papierów.- Basia
- pospieszcie sie bo nic nie wyjdzie z naszych planow. Marek na ktora jestes umowiony z Patrycja?- Adam
- na 18:00- Marek
- no to zaraz sie zbieramy bo ja na 17:00-Adam- aha a jutro zabieramy sie za Pawełka.
Godzina 17:00
Basia i Marek odwoza Adama.
- no to do jutra. Marek nie daj plamy! -Adam
- Adam jak nazywała sie ta restauracja?- Marek
- restauracja nazywa sie „Imperium” ,na pewno spodoba sie Patrycji.
- Basia czego sie smiejesz? To poważna sprawa- MArek
- Ty sie nie masz co smiac tylko masz sie wyspac. – Adam.
- czesc.
- No to udanego wieczoru i Basia kolorowych snów. Czesc!
Adam kieruje sie w strone parku gdy nagle dzwoni jego komorka.
- no czesc! Czekasz juz na mnie?- Adam
- z niecierpliwoscia palancie! Poznajesz mnie? Poznałem sie z twoja ukochaną i musze ci powiedziec ze jest niezła.
- posłuchaj, jezeli…
- ty posłuchaj! Nigdy juz jej nie zobaczysz!
Zdenerwowany Adam dzwoni do Marka
- Marek słuchaj przyjedz szybko z powrotem do tej altanki w parku koło mnie!-Adam
- a co Iza cie olała?- Marek
- daj spokoj! Pawełek chyba ma Ize!
- co ty pieprzysz?
- dzwonił z jej telefonu! Musze konczyc!!
- Adam!! cholera rozłaczyl sie!!
Marek zawraca i wciskajac gaz do dechy jedzie do Adama. Tymczasem Adam biegnie w strone altanki. Nagle z ciemnosci wyłania sie Pawełek. Adam zauwazył go i przystanał wyciagajac bron. Pawelek wykorzystujac zaskoczenie strzelił komisarzowi w kolano i klatke piersiowa. Adam probował wycelowac w Pawełka jednak ten wystrzelił po raz trzeci. Adam stracił przytomnosc i osunał sie pod drzewem na ziemie.Pawełek podszedł do lezacego komisarza i popatrzył z triumfem.
- no i mowilem ci ze juz jej nigdy nie zobaczysz!
- Adam,Adam!! -słychac z oddali głosy Marka. Basia i Marek dobiegaja do altanki i widza zakrwawionego Adama. Basia starajac sie zachowac spokoj szuka telefonu.
- Adam! Adam! Basia dzwon po pogotowie!! No dzwon rozumiesz?- Marek
- dzwonie! Nie krzycz na mnie!- Basia
-Adam! Nie czuje pulsu! Baska no dzwon po ta karetke!!- Marek
- Marek nie drzyj sie na mnie! Juz jadą! Jest puls! Bardzo słaby ale jest! -Basia- Adam!!
- Adam!! kurwaa!! Zabije skurwiela!!- Marek
Godzina 17:10
Ekipa karetki bardzo sie spieszy. Nie ma czasu bo kazda minuta zmiejsza szanse na przezycie.
- jest jakas szansa?- pyta Marek
-zobaczymy- odpowiada sanitariusz- jest niedobrze! Szybko!
Basia i Marek obserwuja odjedzajaca karetke. Basia placze ale stara sie panowac nad soba. Marek chodzi wciekły.Dzwoni jego komorka
- tak panie inspektorze. Bardzo zle! Dobrze zajmiemy sie nim!( rozłacza sie ) Wiedziałem ze tak bedzie!Wiedziałem ale nic nie zrobilem! Dlaczego na nas nie poczekał??
- Marek przestan!! Nie pomozesz mu w ten sposob!!- Basia- mamy znalesc Pawełka?
- tak! Na komendzie czeka na nas jakis gosc ktory go podobno widział- Marek
Godzina 17:30 szpital
- szybko na sale !
- musimy sie spieszyc! Tetno spada!
- sala gotowa?
- tak ,czeka!!
W tym samym czasie na komendzie Grodzki rozmawia przez telefon z ojcem Adama
- Stasiu nie wiem jak ci mam to powiedziec bo jeszcze sam w to nie moge uwierzyc. Chodzi o Adama. On…- Grodzki
- Co sie stało?
- został postrzelony.Spotkamy sie w szpitalu. Wysłałem radiowóz do Ciebie.czekam w szpitalu.
Do gabinetu inspektora wpadła Wisniewska
- to prawda?Co z nim?
- niestety prawda. Jest w ciezkim stanie.Jade do szpitala!
- Basia,Marek przesłuchalam juz tego faceta. Pawełek ukradł mu DVD- Wisniewska
- bedziemy musieli posprawdzac aukcje internetowe- Basia
- a ja zajme sie patrolami-Marek-musimy go dorwac!
Godzine pozniej informatyk znalazł skardziony sprzet na aukcji i ustalił adres . Basia i MArek z ekipą AT jada pod wskazany adres. Marek brutalnie wyciaga nformacje od faceta.
- wiem gdzie moze byc teraz Pawełek! Jedziemy!- Marek
W szpitalu spotykaja sie Grodzki i Stanisław Zawada
- co z nim?
- To silny chłop wyjdzie z tego.
- ale jakie ma szanse?
- 2 strzały w piers z bliskiej odległosci i kolano
- on musi zyc! Mamy tak wiele do wyjasnienia! Bedzie zyc?
- tak tak, na pewno!
Tymczasem Basia i Marek podjezdzaja pod dom pasera od ktorego Pawełek dostał adres komisarza.Pawełek widzac policje odjezdza samochodem. Marek strzela w opone i Pawełek zmuszony jest wysiasc z auta. Ucieka w ciemny zaułek. Padaja strzały z jednej i z drugiej strony. Marek zauwaza Pawełka i pokazuje go Basi. Porozumiewaja sie znakami jak go podejsc. Basia idzie z boku jednak nie widzi ze Pawełek namierzył ja i zamierza strzelac. Marek w ostatniej chwili zauwaz to i wybiega w strone Basi. Basia zamiera widzac biegnacego i celujacego w nia Marka. MArek strzela, Basia z przerazeniem stwierdza ze za nia lezy martwy juz Pawelek.Obydwoje wpatruja sie w swoje przerazone miny. Po chwili podjedza grupa AT i ekipa policji.Marek i Basia milczac wsiadaja do samochodu i jada na komende.
Godzina 19:10
Na komende dzwoni Iza. Opowiada co sie jej przydazyło i dopytuje sie o stan Adama. Ani MArek ani BAsia nie wiedza nic na ten temat .
Godzina 20:40
NA szpitalnym korytarzu oczekuja na wiadomosci Inspektor i Ojciec.Z sali operacyjne wychodzi lekarka ktora operowała Adama.
- udało sie zatamowac krwotok jednak stracił zbyt wiele krwi i musielismy go zatrzymac jeszcze
- wyjdzie z tego?- Grodzki
- jego stan jest bardzo ciezki ,stracil duzo krwi-lekarka
- ale prosze powiedziec :bedzie zyl?- Zawada
- zrobilismy wszystko co w naszej mocy i musimy miec nadzieje. Jest jeszcze jedna sprawa. Jedna z kul utkwiła blisko kregosłupa i musimy zaczekac na specjaliste ale operacje przeprowadzimy gdy jego stan sie poprawi.
- a co z jego nogą? Bedzie chodził?- Grodzki?
- jeżeli przezyje następną godzine a potem noc i odzyska przytomność to bedziemy myslec nad jego nogą. Przepraszam ale musze isc.
Godzina 21:20
Basia,Iza i Marek wchodza do szpitala. Na korytarzu widza stojacych Grodzkiego i ojca Adama.
- co z nim?-Basia
- bardzo źle. Jezeli jego stan sie poprawi to czeka go jeszcze jedna operacja- Grodzki- mam nadzieje ze załatwiliscie tego drania
- przewiezli go do innego szpitala ale nie ma zadnych szans- Basia-mozemy do niego na chwile wejsc?
-tak- powiedział cicho Stanisław- Adam na pewno by sie ucieszył
Basia i Marek weszli do sali gdzie lezy Adam. Przygnebił ich widok wszystkich aparatów i dzwieki płynace z monitorów. Marek usiadł ciezko na taborecie a Basia oparła sie o łożko. Obydwoje wsluchiwali sie w milczeniu w jednostajne pikanie. Po kilku minutach Basia nagle zauwazyła ze rytm pulsu zanika. Popatrzyła na Marka i w tym momencie usłyszeli złowrogi ciagły sygnał ktory oznaczał ustanie pracy serca. Basia wybiegła na korytarz po lekarza. Marek nie namyslajac sie zaczał reanimacje. Po kilku sekundach wbiegła lekarka i 2 pielegniarki.
- prosze wyjsc! My sie juz nim zajmiemy!!
Na korytarzu zmagania lekarzy obserwowali wszyscy zebrani. Basia i Iza złapały sie za rece, Marek stał blady i wpatrywał sie w akcje, Grodzki i Zawada spuscili głowy i czekali. Po chwili napiecia usłyszeli znow miarowe pikanie i wszyscy równoczesnie odetchneli z ulgą.
-udało sie dzieki waszej szybkiej reakcji, pierwszy kryzys opanowany i miejmy nadzieje ze teraz juz bedzie lepiej-lekarka- prosze isc do domu odpoczac.
- zostajemy- powiedział Marek
- idzcie do domu, ja tu zostane- powiedział ojciec Adama
- nie ma mowy- Basia- Iza powinnas odpoczac,szefie odwiezie pan Ize do domu a my tu zostaniemy
- dobrze , rano was zmienie- Grodzki- zdajsie ze teraz ma najlepsza ochrone na swiecie.Bede około 8-9 rano.Pani Izo idziemy.
Iza i inspektro wyszli a Basia , Marek oraz Stanisław usiedli na krzesłach. CZekało ich wiele godzin niepewnosci.
ciag dalszy nastapi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
#1 napisane przez ~Stokrotka07
OdpowiedzUsuńokoło 7 lata temu
ODPOWIEDZCYTUJ
Alice bardzo mi sie podobaja twoje opowiadanka. Ale mam taka małą prośbę: mogłabyś pisać więcej o życiu prywatnym kryminalnych? Pozdrawiam!