31 sierpnia 2011

4/85

W samochodzie Nowackich

-Basieńko, może mogłabyś być mniej złośliwa w stosunku do Marka.Przecież chłopak się stara.-Paweł
- Nie wiedziałam,że Marek znalazł sobie takiego adwokata.-Basia
-O co ci chodzi?-Paweł
-Nie wiem sama, może o to,że za łatwo wybaczasz i zapominasz.
-Widzę,że się zmieniłaś.Kiedyś to ty byłaś Marka przyjaciółką i powierniczką.To ty rozumiałaś go najlepiej, ty przemawiałaś mu do rozumu, wybaczałaś. Przyznam się,że parę razy byłem nawet o to zazdrosny.
-Masz rację taka byłam.Kiedyś myślałam,że go znam, rozumiem, ale teraz wiem jak bardzo się myliłam. Tego co zrobił Kasi nie jestem wstanie zrozumieć i w żaden sposób wytłumaczyć.On się zmienił i to według mnie już przed wypadkiem.Kiedyś myślałam,że on tylko bywa porywczy i czasami szybciej mówi niż myśli, ale teraz wiem,że to dupek i egoista.-Basia-Żadną amnezją mi tego nie wytłumaczy.Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać, czy ta jego amnezja była prawdziwa.

-Nie wiedziałem,że tak źle o nim myślisz.Nawet pomyślałem by zaprosić go do nas kiedyś na kawę albo na obiad.Rozmawiałem z nim wczoraj i odniosłem wrażenie,że on zrozumiał do czego doprowadził i teraz żałuje.
-Paweł, tego już za wiele!Marek progu naszego domu już nigdy nie przekroczy.Jak chcesz się z nim umawiać to możesz ale poza domem.Teraz to na jego żale i wyrzuty sumienia jest po prostu za późno.

Paweł zaparkował pod komendą
- Chodź, chyba jesteśmy pierwsi.Nie ma ani samochodu Adama ani samochodu Marka

Nowaccy weszli do kanciapy
-Basiu włącz czajnik.. Jak przyjdą na pewno będą chcieli kawy.
Po kilkunastu minutach do pomieszczenia wszedł bardzo zdenerwowany nadkomisarz.
Bez przywitania skierował się w kierunku szafki z kawą.
- Cześć Adam, stało się coś?-zapytała Basia
-Cześć gołąbeczki!-Zawada nasypał kawy do swojego kubka-Fajnie,że wstawiliście wodę.
-Pomyśleliśmy,że będziesz chciał kawy-Basia-Do głowy nam jednak nie przyszło,że przyjdziesz taki zdenerwowany.Co się stało?
Zawada zalał sobie kawę, potem wziął kubek do ręki i odwrócił się do przyjaciół
-Iza dostała propozycję nowej pracy.- wypił łyk kawy-Naczelny podobno postawił jej ultimatum, albo za dwa miesiące wyjedzie do Francji jako dziennikarz korespondencyjny, albo dostanie wymówienie.
-Co!!!Czemu od razu wymówienie?
-Właściwie nie wymówienie tylko kończy się jej kontrakt tutaj.Za dwa miesiące do jej działu podobno ma zostać zatrudniona jakaś młoda dziennikarka, chyba znajoma naczelnego.Nie będzie tu pracy dla ich dwóch więc naczelny postanowił wysłać Izę jako tą bardziej doświadczoną za granicę.-Adam

Cześć! Nad czym tak burzliwie dyskutujecie?- Ostrowska
-Cześć dobrze,że już jesteś, bo to znaczy,że jesteśmy prawie w komplecie i możemy zaczynać pracę.-Adam
-A o czym tak dyskutowaliście nim weszłam;Słyszałam podniesione głosy już z korytarza.Ma to związek ze śledztwem?
-Nie to prywatna sprawa.Iza wyjeżdża za granicę.-Zawada
-Jak to wyjeżdża? Na długo?- Ostrowska
-Nie wiem. Ona chciałaby nawet na stałe, ale ja nie jestem gotów by się tam przenieść.-Zawada
Zadzwonił telefon
Odebrała Zuzia, która zaraz potem przekazała słuchawkę Adamowi.
-Dzwoniła pani Bębenek, mama Marysi, pytała jak idzie śledztwo.-Adam
-Co jej powiedziałeś?-Zuzia
-A co miałem mówić? Powiedziałem,że badamy sprawę i przesłuchujemy świadków. Iza mnie też dzisiaj pytała jak sobie radzimy.Izy koleżanka z redakcji mieszka na Hutniczej i boi się teraz wypuszczać córkę samą z domu.Odwodzi ją przed pracą do szkoły, a w ciągu dnia specjalnie zwalnia się by móc ją odebrać ze szkoły i zabrać do domu.Denerwuje mnie,że jeszcze nie mamy drania.
- Cześć!Co ja słyszę? Jeszcze go nie dorwaliście do pokoju wszedł prokurator.
-Niestety nie.Nie jest to Jacek takie proste.-Adam
-Rozumiem. Siedzicie nad tą sprawą już czwarty dzień.W mieście psychoza, bo do mediów wyciekła informacja,że to seryjny gwałciciel.
-Skąd ci dziennikarze wszystko wiedzą wcześniej!-zdenerwowany Adam- My sami jeszcze nie wiemy czy za te przestępstwa odpowiedzialna jest jedna osoba.
-Jest raport z sekcji drugiej ofiary?- prokurator
-Jeszcze nie ma. Oni tam chyba działają jak muchy w smole.Ciekawe czy ta sekcja już się w ogóle odbyła i na co oni czekają?! -Zawada
-Musisz Adam kogoś tam wysłać.-Dumicz
-Wiem Jacek. Chciałem tam wysłać Marka ale jeszcze go nie ma.
Prokurator spojrzał na zegarek, było kilka minut po 9tej.
-Widać Marek dziś się do pracy nie spieszy.Stwierdził Dumicz i wyszedł
-Adam ja pojadę skoro nie ma Marka -Zuzia
-Już jestem pojadę.-Marek-Tylko pożycz samochód
-Co ci się stało?-Adam zobaczył,że Marek ma opatrunek na czole.
-Mały wypadek.Pies mi wyleciał na jezdnię i chciałem go ominąć ale,wpadłem w poślizg i wylądowałem na drzewie.
-Dobrze się czujesz?Czemu nie zadzwoniłeś?
-Komórkę zostawiłem w domu.Rozwaliłem tylko łuk brwiowy o kierownicę.Dasz mi kluczyki? Przy okazji nwpadnę do domu po tą komórkę.
- Proszę-Adam sięgnął do kieszeni-Tylko jedź ostrożnie
-Obiecuję. – Marek
- Zuzia jak chcesz gdzieś jechać to jedźcie z Basią do szkoły do której chodziły obie dziewczyny.Porozmawiajcie z nauczycielami, uczniami. Starajcie się jak najwierniej odtworzyć ostatnie dni z życia dziewczyn. Co robiły, Gdzie chodziły, z kim się spotykały.Wszystko co może nam pomóc.
-Adam my wiemy o co pytać , nie jesteśmy nowicjuszki.-Zuzia
-Może pojadę do domów ofiar i spytam czy mogę przejrzeć komputery. Może tam znajdę coś ciekawego. Wiesz Adam, korespondencja mailowa, komunikatory.-Paweł
-Dobry pomysł, tylko czym ty pojedziesz?Mamy dwa auta w naprawie.Po za tym laptopa Karoliny już sprawdzałeś, zaraz po zabójstwie, pamiętasz.
-Wtedy zajrzałem tylko to jej poczty i to na szybkiego.Teraz przywiozę tego laptopa tu na komendę.Pójdę do Jacka, poproszę go może pożyczy mi samochód. Zaraz wracam.
Po kilku minutach Paweł zjawił się z kluczykami od samochodu prokuratora.
-Widzę Paweł,że masz dar przekonywania-Adam uśmiechnął się zerkając na kluczyki.
-Wcale nie było trudno. Powiedziałam,że Adam prosi o kluczyki.Pomysłowe co?
-Paweł ja Cię zabiję!-zażartował Zawada, a po chwili dodał- Serio to chętnie bym z Tobą pojechał ale ktoś musi tu zostać.
-Rozumiem-Paweł skierował się w kierunku wyjścia podrzucając kluczyki od samochodu prokuratora.

Adam siadł przed komputerem i wprowadził do bazy odciski palców, które Marek pobrał od studenta.Po kilkunastu minutach porównywania na komputerze znalazła się informacja,że znaleziono takie same odciski.
-Mam Cię! -Zawada sam do siebie sprawdzając dane osoby pasują do odcisków.
-Nono, kradzież w sex shopie, kto by się spodziewał?
-Masz coś ?-zaciekawił się Brodecki, który właśnie przyszedł i stanął za Zawadą
-Popatrz.-Zawada odsłaniając monitor
-Super. Mi wczoraj nie wpadło do głowy by wprowadzić te odciski, bo sprawdziłem po nazwisku,że facet był nie karany, nie figurował w bazie.Nawet nie pomyślałem,że ktoś mógł wprowadził do bazy błędne nazwisko.
-Ktoś wpisał Niedbałek zamiast Niedorobek.i dlatego wczoraj wyskoczył ci komunikat ,że żadnego Niedorobka w bazie nie ma.-Adam-Co z raportem?
Marek podał Adamowi raport.
-Wygląda na to,że media mogą mieć rację,że to seryjniak..Obie dziewczyna zostały zgwałcone, obie były duszone. Przy obu nie znaleziono telefonów komórkowych.-Adam
-Obie ofiary miały w dłoniach też podobny kawałek tkaniny.dzinsowej ubrudzonej cementem i białą farbą. -Marek- Możliwe,że sprawca specjalnie na koniec włożył ofiarom w dłonie tę tkaninę.
-Być może, a być może dziewczyny same ją urwały z ubrania sprawcy bo np się broniły.-Adam przyglądając się kawałkowi tkaniny-To pewnie była koszula dzinsowa. Tu jest nawet guzik, duży niebieski.

Po chwili Adam zapytał czy z tych tkanin udało się technikom zebrać jakieś odciski palców.
-Nie zabezpieczono żadnych odcisków, ani w pierwszych ani w drugim przypadku.-Marek-Myślisz,że gwałcicielem może być studencik?Ja uważam,że to całkiem możliwe.Chyba nikt normalny nie włamuje się do sex-shopu
-Poza tym ten sex-shop jest w Poznaniu, a nie w Warszawie, a ty mówiłeś,że on jest z Poznania.- Adam
Do kanciapy wrócił Paweł.
-Klawo się jechało.Ten Dumicz to ma wóz.Czarne BMW, prawie jak limuzyna.
-Jechałeś autem Jacka?-zdziwiony Marek
-A czym miał jechać, jak ty jechałeś moim.Oddaj kluczyki.-Adam
-Ja lecę oddać kluczyki Dumiczowi.Zostawiam laptopa, należał do Karoliny.-Paweł
-Poczekaj bo my chyba już mamy gwałciciela.-Adam
-Kto to?
-Prawdopodobnie ten student z Poznania, którego przesłuchiwałem.-Marek
-Już wczoraj go podejrzewałeś.Mówiłeś,że wydawał ci się dziwny.-Paweł -To co jedziemy po niego?
-Ja pojadę z Adamem, a ty zajmij się tym laptopem.

Marek z Adamem najpierw pojechali do akademika, ale tam nie zastali Wiktora Niedorobka.Rozmawiali z jego współlokatorami.
-Wiecie dokąd mógł pójść?-Zawada
-Z tego co ja wiem to pojechał do Poznania. Wczoraj kupił bilet – . jeden z kolegów
-Chyba,że pojechał jeszcze wcześniej na uczelnię.- zastanawiał się drugi kolega
-Coś Wam wczoraj mówił? Chciał odwiedzić rodziców?- Brodecki
-Mówił,że rzuca studia,że to nie dla niego.Nie braliśmy tego na serio bo był trochę wstawiony.-kolega-Myśleliśmy ,że mu przejdzie.Był zły bo zawalił jakieś kolokwium
-Nie wiem czy to ważne, ale jego mama nie żyje.Coś kiedyś wspominał,że została zamordowana. Po śmierci matki zajmowała się nim jakaś ciotka.Nie chciał o tym nigdy mówić, więc nie znamy szczegółów
-Możemy zobaczyć jego szafkę i łóżko-Adam
Koledzy wpuścili policjantów do środka
-Adam on chyba naprawdę się wyprowadził-Marek otwierając pustą szafkę-Nic tu nie zostawił
-To samo szuflady-Adam zajrzał do jednej z nich-pusta- otworzył drugą -też pusta-powiedział i już chciał zamknąć szufladę gdy coś przykuło jego wzrok
-Marek mam coś, to karta SIM-Adam-Czy ona należy do kogoś z was?- spytał kolegów Wiktora-Może to karta Wiktora?
Obaj mężczyźni zaprzeczyli.
-To nie jego numer.-powiedział jeden z kolegów przyglądając się karcie
-Jesteście tego pewni?-Marek
-Tak jesteśmy.Jego numer to 879564666

-Marek chodź jedziemy jeszcze na politechnikę, może go jeszcze zastaniemy-Adam- Dziękujemy chłopaki za pomoc. Gdyby się tu jeszcze Wiktor pojawił to dajcie nam zdać- podał jednemu chłopakowi wizytówkę.
-A możemy wiedzieć dlaczego go państwo szukacie?-zapytał jeden
-To tajemnica śledztwa.On już będzie wiedział dlaczego.- Marek

Zawada i Brodecki byli na uczelni a potem w dziekanacie. Tam dowiedzieli się,że chłopak rano zabrał swoje dokumenty.Potem pojechali na dworzec centralny, ale tam też nie było podejrzanego.

W samochodzie jadąc na komendę
-Spóźniliśmy się. Wygląda na to,że pojechał do Poznania.-Adam-Powiadomiłem komendę w Poznanie więc złapanie go to tylko kwestia czasu.Wysłałem też policjantów w rejon u uczelni i akademika.Jak się zjawi to nas zawiadomią.
- Powinienem był go wczoraj zatrzymać! Dlaczego do cholery tego nie zrobiłem?-Marek
-Bo nie miałeś dowodów.Sprawdziłeś w bazie i wynikało,że nigdy nie był karany.-Adam-Nie obwiniaj się to nie ma sensu.Złapiemy go.
-Jeżeli wyjechał do Poznania możliwe,że będzie to dłużej trwało.-Marek spuścił głowę- Było tak blisko. Mogłem go zatrzymać chociaż na 48, jeżeli nie byłem pewien.
- Marek nie miałeś dowodów,Dumicz by go zaraz wypuścił .Teraz też nie mamy mocnych dowodów, chyba,że ta znaleziona karta należała do Karoliny, albo do Marysi.

Na komendzie
Kiedy tylko Brodecki z Zawadą weszli do kanciapy posypał się na nich grad pytań ze strony kolegów.
-Złapaliście go?-Paweł
-Kto idzie przesłuchiwać?-Zuzia-Macie jakieś dowody?
-Mamy koniec sprawy?-Basia
-Nie mamy go. Prawdopodobnie uciekł do Poznania-Adam-Zawiadomiłem już komendę w Poznaniu.
-Jak to zwiał? Niemożliwe – Zuzia- Prawie go mieliśmy.
-Marek trzeba go było zatrzymać zaraz po przesłuchaniu.-Basia
-Wiem. Podejrzewałem, go ale nie mieliśmy dowodów.-Marek
-Czemu ty Marek zawsze musisz wszystko schrzanić!!!-Basia
-Mogłeś zatrzymać go na 48 godzin- Zuzia – Nie wiadomo czy facet nie zaatakuje ponownie.
Marek spuścił głowę.Czuł się jak w matni.Wiedział doskonale,że dziewczyny mają trochę racji.Nie chciał nawet zaprzeczać.
-Spokój wreszcie!!!- krzyknął Zawada-To nie Marka wina,że nam uciekł.Po prostu jest sprytny.Poza tym poszlaki i przypuszczenia to nie dowody. Paweł zajmij się tym-Adam podając Pawłowi woreczek z kartą SIM-Zanieś ją do laboratorium niech spróbują zdjąć odciski.Potem sprawdź czy nie należała do którejś z ofiar.

-Zdjęto odciski- zameldował Paweł-Teraz zabieram się za odczytywanie danych.
Paweł włożył kartę do zapasowego telefonu komórkowego- ta karta należała do Karoliny
-Da się coś odtworzyć?-Adam-Może jest zepsuta?
-Spokojnie najpierw muszę włączyć komórkę zobaczymy.Ona nie wygląda na zniszczoną.
-Jest, działa.Ostatnia rozmowa jest z numerem mamy Karoliny. Córka dzwoniła do niej w czwartek, dzień przed zabójstwem.Zobaczymy czy są tu jakieś zdjęcia.
- O kurka! patrz!. Paweł pokazał ekran telefonu Adamowi.To są chyba zdjęcia ofiary robione przez sprawce po zabójstwie
-Nie wierzę , pokaż.Zwyrodnialec robił jej zdjęcia- Basia podbiegła do Pawła
-Wygląda na to,że fotografował swoje ofiary.-Adam-Możesz to zgrać na komputer?
-Już się robi.-Paweł- Zgram na komputera z komputera na płytkę.-Adam tu jest coś jeszcze, to filmik. posłuchajcie.-Paweł włączył głośniczek.

-Nie krzycz kochana, nikt nie usłyszy nikogo tu nie ma. hahahah
-Zostaw mnie błagam!!! Pomocy!!!
-Jak się rozluźnisz będzie mniej mniej bolało chodź malutka. Wyglądasz na przestraszoną, podoba mi się to.hahahha

-Cholera co za bestia! – Marek – Dureń ze mnie , jak mogłem go wczoraj wypuścić!
-Marek, składasz samokrytykę-Paweł uśmiechając się lekko
-Paweł, to nie jest śmieszne tylko tragiczne.-Basia-Wiem,że masz specyficzne poczucie humoru ale to już przesada.Śmiech tego gościa jest po prostu przerażający.

-Może pójdziemy „do Lucynki” na wspólny obiad?-zaproponował Adam
-Adam, czy naprawdę nie możemy już nic zrobić? – Marek
-Jeżeli uciekł do Poznania to musimy czekać na wieści z tamtejszej komendy.-Adam
-A jeżeli nie uciekł? Może ma tu jakiś znajomych?-Marek-Może on chce byśmy myśleli,że wyjechał.
-Moźliwe, ale jeśli nawet tu jest, to na razie nie mamy pomysłu gdzie go szukać.Pytaliśmy ludzi, którzy z nim studiowali, nikt nic sensownego nie powiedział.Wiktor był samotnikiem i nie zdradzał nikomu swoich planów.Tak mówili jego koledzy, sam słyszałeś.
-Trzeba wysłać patrol w okolice dworca centralnego, niech stoją na peronie i obserwują.-Marek
-Już wysłałem tam patrol teraz możemy tylko czekać.-Adam-Pójdę do Dumicza zdać mu relacje, a potem jedziemy na obiad

Gdy Adam wyszedł Basia szturchnęła Marka łokciem.
-Co ty tu jeszcze robisz?To ty powinieneś się przed Dumiczem tłumaczyć, a nie Adam.
-Basia daj mu już spokój. Przecież sam złożył samokrytykę.- Zuzia
-Zuzia ma rację. Spokojnie Basia, chyba nie chcesz zaszkodzić dziecku-Paweł
-Naszego dziecka w to nie mieszaj! Pamiętacie jak Marek się zachowywał, jak to Adam popełnił błąd i wypuścił jakiegoś zbira za wcześnie?-Basia.-Dokładnie to pamiętam to wtedy co facet porwał te dzieciaki.
-Pamiętam sprawę.Wtedy ze Szczepanem mieliśmy śledzić podejrzanego, ale chyba się zorientował i nam uciekł.Zgubiliśmy go i od tego zaczęły się kłopoty.- Zuzia
-A pamiętasz jak się Marek wtedy zachowywał ,bo ja tak.-Basia-Oskarżał Adama,że to jego wina.Nawet Dumiczowi powiedział pierwszy kto podjął samodzielną decyzję o puszczeniu tamtego zbira.Chciał by Adam sam złożył rezygnację, albo został przez Grodzkiego zawieszony.Teraz jest inaczej.On tu spokojnie siedzi a Adam tłumaczy się za niego u prokuratora.Może teraz to ciebie Marek powinni zawiesić?

Tego już Brodecki nie wytrzymał. Wstał i wyszedł trzaskając drzwiami.
-Basia teraz przesadziłaś.Chyba diabeł w ciebie wstąpił-Paweł wstał i pobiegł za Markiem

Brodecki zamknął się w kabinie. Paweł zastukał do niej po chwili.
-Hej Marek, widzę twoje nogi!Są owłosione jak u goryla heh- Paweł zaczął żartować
-Przestań robić z siebie debila-Marek do Pawła przez drzwi-Pozwól mi w spokoju posiedzieć
-To otwórz drzwi, bo zachowujesz się jak baba.

Po chwili Marek wyszedł z kabiny minął Pawła i wyszedł z łazienki. Brodecki ruszył korytarzem w kierunku gabinetu Grodzkiego i Dumicza Paweł pobiegał za Markiem
-Dokąd to Ci tak spieszno?-Paweł szczerząc ząbki w szerokim uśmiechu
-Idę do Dumicza, a ty wracaj do kanciapy.-Marek-Czekają tam na ciebie.
-Marek poczekaj Adam z Dumiczem wszystko sobie wyjaśnią i idziemy na obiad „do Lucynki”.
-Paweł daj mi spokój i tak pójdę do Dumicza czy tego chcesz czy nie.Wiem,że schrzaniłem i nikt nie musi mi tego mówić.
-Marek dorwiemy go, słyszałeś co mówił Adam?-Paweł
-Słyszałem i mam nadzieję,że tak będzie. Jeżeli jednak go nie dorwiemy, albo co gorsza ten gnój znów zaatakuje i zrobi komuś krzywdę to ja składam rezygnację i oddaję odznakę.To właśnie idę powiedzieć Dumiczowi.
W tej chwili drzwi gabinetu prokuratora otwarły się i wyszedł Adam
-Co się tu dzieje?Słychać was było przez zamknięte drzwi.
-To przez Pawła, bo usiłował mnie zatrzymać.
-Paweł ma rację, nie musisz iść do Dumicza, ja mu już wszystko wyjaśniłem.Teraz chodźcie jedziemy na obiad

-Ja nie jestem głodny idźcie sami.-Marek wchodząc do gabinetu prokuratora.
-Co mu się stało?Aż tak się przejął sprawą?-Adam
-Idź Adam do kanciapy , weź Basię i Zuzię i jedźcie razem na ten obiad. Ja pojadę z Markiem. spotkamy się „u Lucynki”-Paweł
-Skoro tak chcesz to dobra już znikam

Adam poszedł do kanciapy a Paweł czekał na Marka. po drugiej stronie korytarza.Po około 10minutach Marek wyszedł.Brodecki bardzo się zdziwił widząc Pawła.
-Czemu nie pojechałeś z nimi?-Marek-Mówiłem już nie jestem głodny.
-Chodź pojedziemy razem po drodze porozmawiamy.-W końcu Nowackiemu udało się przekonać Brodeckiego

W samochodzie podczas jazdy.
-Chcę żebyś wiedział,że ja nie myślę tak jak Basia.-Paweł-Dzisiaj to normalnie przegięła, nie wiedziałem,że jest do tego zdolna.Nie rozumiem dlaczego ona tak się zachowuje.

-Czego tu nie rozumieć?-Marek-Basia miała rację ja schrzaniłem,więc to ja powinienem się tłumaczyć.O tamtej dawnej sprawie też mówiła prawdę.Zachowywałem się wtedy okropnie.Teraz mi wstyd,że wtedy tak strasznie zachowywałem się w stosunku do Adama, a teraz w podobnej sytuacji gdy to ja zawaliłem on bierze mnie w obronę.Kiedy przyszedłem do pracy po pobycie w sanatorium to on pierwszy wyciągnął do mnie rękę.

-Adam zawsze cię lubił i to się na pewno się nie zmieni.Na mnie też możesz zawsze liczyć. Od tego przecież ma się przyjaciół.Musisz tylko pamiętać,że każdy popełnia błędy.

Marek podczas obiadu”U Lucynki wcale się nie odzywał. Patrzył tylko w talerz i powoli jadł swoją porcję.

ciąg dalszy nastąpi!!!

4 komentarze:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 1 lat temu
    oj ta Basia to jednak uparciuch. A może to ciąża tak na nią działa. Nawet Paweł wstawił się za Markiem. Ciekawe jak wyjazd Izy wpłynie na małżeństwo z Adamem. Bardzo jestem też ciekawa czy uda im się złapać tego chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~kryminalna
    około 1 lat temu
    oj chyba zaczęłam czytać nie od tej części co trzeba . Iza też chce wyjechać ? No nie dziewczyny co wy wyprawiacie ? Dlaczego pozbywacie się bohaterów ?

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Kristina
    około 1 lat temu
    Fajna notka ciekawe czy Iza wyjedzie .

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez aniolek111@vip.onet.pl
    około 1 lat temu
    Całkiem nowe opowiadanie na http://www.kryminalni-a-kunia-znasz-basia-i-marek.blog.onet.plZapraszam do czytania i komentowania

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))