9 stycznia 2010

3/77

Na komendzie
kilka minut po 8mej do kanciapy wbiegła Zuzia.Przy komputerze siedział Adam
-Gdzie są wszyscy ?
-Jak widzisz nie ma komu pracować.- odburknął niezadowolony Zawada
-Słuchaj Adam z tym naszym podejrzanym to nie wszystko takie proste ten Rojek ze Szczecina i ten nasz Rojek to nie ta sama osoba. To penie tylko zbieżność nazwisk i zły trop.Przepraszam, bo to ja wczoraj namieszłam.

Adam odwrócił się w kierunku Zuzi
-To nie jest zbieżność nazwisk.Przed paroma minutami dostałem faks ze Szczecina. Czytaj- nadkomisarz podał aspirantce kartke papieru
-Nieprawdopodobne-Zuzia pokręciła głową- To bracia
-Na to wygląda. Startowali do tej samej dziewczyny.No i dziewczyna zginęła bez wieści. A do tego wszystkiego starszego z braci Adama znaleziono w stawie razem z autem-Adam
-No właśnie czytam.Dziwne,że uznali to za wypadek, nawet nie wczęli śledztwa a sprawę Doroty zamknęli z braku dowodów.-Zuzia
-Tam Dorota i tu u nas też Dorota. To musi mieć jakiś związek. Trzeba znaleźć tego Filipa.Facet nie mógł się tak poprostu rozpłynąć!-Adam rozejrzał sie po pokoju a potem spojrzał na zegarek
W tym momencie wbiegli Nowaccy
-Adam chyba masz wyłączoną komórkę, bo dzwoniłam. Przepraszam zaspaliśmy.
Adam wyjął z kieszeni komórkę
-Padła mi bateria, ale to was nie usprawiedliwia. Myślałem,że mieliście dosyć leżenia w łóżkach po tej waszej grypie.Może kupię Wam nowy budzik na rocznicę ślubu.

-Przyda się po stary się popsuł, ale nie wiem czy doczekamy do grudnia- Paweł
-Adam przepraszam,że przerywam interesującą dyskusję, ale pan Słowik do Ciebie.-Marek

Nadkomisarz wstał i przywitał się z mężczyzną.
-Dzieńdobry!
-Dla mnie nie taki dobry. Wycofałem już oskarżenie. Chcę zabrać syna do domu.
-Niestety to nie takie proste, bo syn nie chce z nami współpracować.
-Nie chce wkopywać kumpli,to nic dziwnego.On wziął tylko 200zł, więc proszę go wypuścić.Nie chcę by dłużej siedział w zamknięciu.
-Chciałbym, ale to nie takie proste. Z pańskiego mieszkania zginęła broń z której prawdopodobnie zabito pana Sumskiego.-Adam
-Ale mój syn napewno nie zabrał tej broni.
-My tego nie wiemy, a on nie chce z nami rozmawiać. Przykro mi ale nie mogę go wypuścić.
-Nie chce pan!!!Dobrze zaraz złoże na pana skargę.Chcę rozmawiać z pańskim przełożonym!!!- mężczyzna podniesionym głosem
-Proszę się uspokoić. Mam propozycje.Jeśli panu uda się namówić syna by nam powiedział kto jeszcze jest odpowiedzialny za to włamanie, to jeszcze dziś syn pojedzie z panem do domu.
-Dobrze spróbuję, ale nie wiem co ztego wyjdzie. On jak się zatnie to jest strasznie uparty.Ale to nie jego wina,że wpadł w złe towarzystwo. Może się boi, ci chuligani mogli go zastraszyć.
-Co ma pan na myśli mówiąc złe towarzystwo?-Adam
-No to ci z bloków.Wagarują, kradną, wyłudzaja pieniądze od młodszych uczniów.Dyrekcja nic z tym nie robi.Nie wiem nawet, czy zawiadomili o całej sprawie policje.-Słowik
-Marek przyprowadź chłopaka do pokoju przesłuchań. Ja z panem zaraz tam przyjdziemy.
-Już się robi.- powiedział Marek i znikł za drzwiami
-Czy pan zna tych kolegów pana syna, te złe towarzystwo jak pan to ujął?
-Wstyd mi, ale nie. Ostatnio razem z żoną jesteśmy strasznie zapracowani. Nie mieliśmy dla niego czasu.Syn mieszkał u mojej matki i robił co chciał. Żona nie umiała znim rozmawiać, a ja chyba nie miałem czasu spróbować.- mężczyzna spuścił głowę.
-Niech pan się nie martwi-nadkomisarz- Może to wszystko da się jeszcze naprawić.Chodźmy, porozmawia pan z synem.

Gdy Słowik rozmawiał z synem Adam z Markiem obserwowali całą sytuacje zza lustra weneckiego.Po dziesięciu minutach męzczyzna wyszedł i poprosił Adama
-Syn chce z panem rozmawiać.
-Dobrze. Proszę zaczekać na syna w korytarzu-Adam wszedł do środka i usiadł na przeciwko chłopaka.Młody uniósł na chwilę głowę i spojrzał na policjanta.
- To Miętus znalazł w szufladzie ten pistolet ojca. Ja nawet nie wiedziałem,że tata trzyma w domu broń.Słowo honoru, nie wiedziałem.
-Dobrze, spokojnie w to ci akurat wierzę.Powiedź to było potem.
-No Miętus znalazł ten pistolet.On był w takiej drewnianej skrzyneczce w szufladzie z ubraniami.Ja prosiłem go by odłożył ten pistolet.Ale on nie słuchał. Włożył go do swojego plecaka i uciekł.
-Zostawił Cię samego, czy był tam ktoś jeszcze.
-Był jeszcze Waldek, mój przyjaciel, ale on tylko pilnował by nikt nas nie nakrył.
Adam podsunął chłopakowi kawałek kartki i poprosił o namiary na kolegów.
-Napisałem tu numer komórki Waldka, on chodzi ze mną do klasy,ale to włamanie to był mój pomysł. Waldek nie chciał iśc z nami.Miętus zaciągnął go siłą.
-A kto to ten Miętus?-Adam
Chłopak wzuszył ramionami i zamilkł
-Nic o nim nie wiem.- wyszeptał chłopak
-Napewno?- spytał Adam i spojrzał dzieciakowi w oczy
-To taki facet z sąsiedztwa. Może Waldek coś o nim wie, bo to on ostatnio się znim trzyma.
-Dobrze pojedziemy to tego Waldka i pogadamy.Powiedz mi jeszcze czy wtedy w czasie tego włamania widzeliście pana Sumskiego?Był wtedy w domu?
-Chyba nie. Specjalnie wybraliśmy taką godzinę, kiedy wszyscy są w pracy. Nikt nas nie wypłoszył. Najpierw uciekł Miętus a potem ja razem z Waldkiem. Nikt nas chyba nie widział. Wiem tylko,że ojciec po powrocie do domu zadzwonił na policje i zgłosił włamanie.
-Skąd to wiesz?
-Tego dnia wieczorem byłem w domu i tata powiedział mi,że włamali się dzisiaj do nich i powiedział,że zginął jego pistolet.
- Dobrze skoro to wszystko co masz mi do powiedzenia to zmykaj do domu.Na korytarzu czeka twój ojciec.-Adam
-Naprawdę mogę iść? Nie pójdę do poprawczaka?
-Nie, jeszcze nie tym razem – zaśmiał się Zawada- Podziękuj ojcu bo stanął w twojej obronie, wycofał oskarżenie.

Marek i Adam wrócili do kanciapy, a chłopak pobiegł do ojca.

-I co Nowaccy, macie coś?Udało się namierzyć tego Rojka?
Paweł odwrócił się od komputera by cos powiedzieć, ale nie zdąrzył bo wszedł inspektor.
-Cześc Rysiu, co cię sprowadza w nasze skromne progi?- przywitał się Adam
-Adaś nie błaznuj proszę, bo nie jest mi do śmiechu.Ruszacie się z tym śledztwem jak muchy w smole.-Grodzki
-Wiem Rysiu, ale sam wiesz,że sprawa się skomplikowała. Właściwie z jednej sprawy wyszły nam dwie.-Adam
-To już macie pewność,że te dwa zabójstwa nie mają ze sobą nic wspólnego?
-No jeszcze nie na sto procent, ale nie znaleźliśmy żadnych powiązań.-Adam
-Nie znaleźliście też jeszcze narzędzi zbrodni.-Grodzki
-MAsz racje, ale po przesłuchaniu Słowika mamy przynajmniej jakieś informacje. Może to nam pomoże znaleśc zabójce Sumskiego.
-Cieszę się, ale co z dziewczyną?Może podzielicie się na dwa zespoły skoro wam trudno pracowac razem nad dwoma zabójstwami.- zaproponował inspektor.
-Narazie radzimy sobie, ale przemyślę twoją propozycje.
-A co z tym zezwoleniem na podsłuch inspektorze?- Paweł
-Musicie mieć więcej dowodów na to,że Rojek kontaktuje, lub może kontaktowac się z matką. Z tego co mi wiadomo to on od roku nie był w domu, a niedawno rzucił studia w Szczecinie.
-Jego matka twierdzi,że dalej tam studiuje. Jest o tym przekonana- Zawada
-Zgadza sie Adam. Właśnie to pozwala mi myśleć,że chłopak nie kontaktuje się z matką.Obserwujcie dom matki i znajdźcie go wreszcie.- Grodzki wychodząc

Zadzwoniła komórka Pawła
-Cześć Radek!Jestem w pracy i nie za bardzo mogę rozmawiać.
-Wiem. Dzwonię z zaproszeniem. Gosia robi jutro kolacje, wpadniecie?
-No nie wiem. Może zadzwonię później.-Paweł
-Nie dzwoń. Rozumiem,że wpadacie jutro na 17tą. Super. To pa!
-No pa!-odpowiedział Paweł ale Radek juz chyba tego nie dosłyszał.
Paweł schował komórkę do kieszeni i spojrzał na żonę.
-Co tak patrzysz?
-No nic, chyba słyszałaś. Jutro o 17tej idziemy do Michalskich.
-Słyszałam, ale nie wiem czy to nam pasuje tak z dnia na dzień.Może trzeba by kupić jakiś prezent no i kwiaty.Czy to jakas okazja?
-Nie, poprostu dawno się nie widzieliśmy, a to nasi przyjaciele. Kwiaty kupimy jutro, albo dziś po pracy.
-To kupicie po pracy, a teraz jedźcie pod dom matki Filipa. Przedchwilą dostałem smsa od chłopaków.
-A dzieje sie tam coś?-zapytał Paweł
-Matkę odwiedził jakiś młody chłopak, ale to nie jej syn.
-No to niech obserwują i przyślą nam zdjęcie gostka i będzie po
sprawie.-Paweł
-Nasi chłopcy siedzą tam od wczoraj, jedźcie ich zmienić. Przy okazji może pogadajcie jeszcze raz z kobietą.
-Po co?-Paweł wzruszył ramionami.-Według mnie to nic nie da.Możliwe,że chłopaka wcale nie ma mieście a my go tu szukamy jak głupcy.
-A masz lepszy pomysł!-Adam się zdenerwował-Jeśli nie masz to jedź tam i nie dyskutuj!
-Dobra Adam juz jadę.Baśka chodź!.

ciag dalszy nastąpi!!!

5 komentarzy:

  1. napisane przez ~alice_b
    około 3 lata temu
    no tak, wychodzi nowoczesne wychowanie bezstresowe . Rodzice zapracowani a dzieci robią co chcą. Świetnie to ujęłaś . Sprawa też się rozwija i robi się ciekawie. Imprezka u Michalskich w następnej części ? Super ! Już się nie mogę doczekać ale z tymi kwiatkami i prezentem to chyba przesada . Może lepiej jakieś winko ? Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~asiaa
    około 3 lata temu
    hmmm, notka bardzo fajna . Co z tymi Dorotami i Rojkami ? Kurcze może się czepiam ale dlaczego u Ciebie wszyscy biegają a nie chodzą ? Bo najpierw wbiegła Zuzia a potem wbiegli Nowaccy. Przepraszam jeżeli Cię uraziłam

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez QASIA
    około 3 lata temu
    no właśnie. alice pisze jakoś normalniej

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~kryminalna
    około 3 lata temu
    Pawełek coś w kiepskim humorku albo mi się wydaje ?Swietna notka

    OdpowiedzUsuń
  5. 3 lata temu
    Fajna notka ciekwe czemu Pawełek humoru nie ma

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))