28 października 2005

Walka z czasem czyli dalszy ciąg Zasadzki

Godzina 22:30 szpital.

MArek kłoci sie przez telefon z Patrycja. Basia stara sie nie słuchac jednak Marek rozmawia dosc głosno i Basia oraz Stanisław Zawada mimo iz nie chca słysza rozmowe.

-Patrycja zrozum, musielismy sie wszystkim zajac.Adam walczy,czeka go jeszcze jedna operacja,zrozum to…Parycja!!.

Godzina 6:15 następnego dnia

Basia i Marek drzemia na krzesłach. Ojciec Adam równiez ale wlasnie sie przebudził i stanał na strazy przy wejsciu do sali gdzie lezy jego syn. Mysli o tym co mu powie gdy Adam sie obudzi.Korytarzem idzie lekarka i podchodzi do niego. Basia i Marek przebudzaja sie.

- powinien pan odpoczac.

- i co z nim?

- stracił duzo krwi ale jest juz troche lepiej. Koło południa jezeli stan nie ulegnie zmianie na gorsze przeprowadzimy zabieg.

-kiedy on sie obudzi?- Basia

- to była ciezka operacja ,musimy czekac.

-idzcie do domu dzieciaki- powiedział Stanisław- przespijcie sie

- Adam tez czasem mowił do nas „dzieciaki”- Basia

- i bedzie mowił. Idzcie do domu

- a pan?

- jak sie obudzi to zadzwonie.Idzcie juz.

Godzina 8:40

-Czesc,widze ze bez zmian?- Grodzki

- troszke lepiej niz wczoraj, na 11:00 wyznaczyli operacje. Kazałem Basi i Markowi isc do domu- Zawada

- ty tez powinienes isc odpoczac-Grodzki

- zostane. Nie moge znowu go zostawic- Stanisław

- ja i Dorota tu bedziemy.- Grodzki

- po tej operacji jak bedzie dobrze to pojde do domu- Zawada

- obydwaj uparci jak osły- podsumował inspektor

Godzina 12:55 .

Na szpitalnym korytarzu wszyscy nerwowo oczekuja zakonczenia operacji.W koncu z sali operacyjnej wyjezdza łozko z nieprzytomnym Adamem. Przewoza go do sali na Intensywnej Terapii. Do zebranych podchodzi lekarka

- operacja sie udała. Teraz musimy czekac az sie obudzi ale to moze potrwac.

Dzwoni komorka Grodzkiego

- Grodzki słucham, tak rozumiem, dobrze, cos postaram sie wymyslec. Basia Marek musicie zajac sie sprawą

- ale panie inspektorze…. Basia

- Basiu wiem ale musicie- Grodzki-zaraz przyjedie radiowóz po was

- ja nie moge, Patrycja jest na mnie zła,musze wracac do domu- Marek

- posłuchajcie! Wiem ze jest wam ciezko, kazde z was ma swoje problemy ale jest sprawa i musicie sie nia zajac!- Grodzki

- ale szefie my sobie nie poradzimy- Basia

- poradzicie sobie spiewajaco jestem tego pewna- wtraciła Wisniewska- a Adam jak sie obudzi bedzie z was dumny

- Dzieci zrozumcie ze musicie sobie poradzic! Ja wam pomoge ale jestem pewny ze dacie rade. – Grodzki

- tak ale…- Basia

- nie ma zadnego ale. Chcecie zrobic Adamowi przykrosc? Co mu powiecie jak sie obudzi? No? Ze nie zajeliscie sie sprawa bo Patrycja była zła albo ze wzgledu na niego czy nie wiedzieliscie jak bez niego? Pomylscie nad tym!- Dorota

Basia i Marek popatrzyli na siebie ,spojrzeli w kierunku nieprzytomnego Adama. Basia po chwili podjeła decyzje i ruszyla ku wyjsciu.Po chwili dołaczył równiez Marek.

- to co partnerko? Ruszamy do dzieła?- zapytał Marek

- Ja juz ruszyłam partnerze. Musimy rozwiazac ta sprawe bo Adam nas potem oskubie- Basia

- fakt- Marek

Godzina 15:20.

- CZesc ! Co sie stało? – Marek

- trzech małolatów bawiło sie chyba w mafie bo wszyscy maja na reku tatuaz i jakies wisiorki- SZczepan

- jak zgineli?- Basia

- kilka ciosów nozem ale zmarli na skutek strzału w tył głowy- Leszek

- no dobra jakos to trzeba ruszyc. Szczepan mieli jakies dokumenty? – Marek- mamy ten noz?

- tak maja. A tam siedzi banda dzieciaków ktora ich znalazła a noza nie znalezlizmy- Szczepan

- dobra to robimy tak: Basia ty posprawdzasz tych niedoszłych miafozów, Szczepan ty pogadasz z ta banda a ja pojade do ich rodzin pogadac. Moze byc?- Marek

- moze byc!- Basia

Godzina 16:20

Basia weszła na komenda i skierowała sie do ich biura. Było cicho i pusto. Spojrzała w kierunku zamknietego pokoju Adama i łzy same napłyneły jej do oczu. Usiadła przy swoim biurku i plakała kilka minut. Gdy sie juz uspokoiła właczyła komputer i zaczeła szukac w bazie danych informacji o zabitych chłopakach. Miała wrazenie ze za chwile wejdzie Adam i zacznie z nia zartowac.

- uda sie nam wszystkim! – pomyslała Basia

Godzina 19:50

Wszedł zmeczony Marek i Grodzki.

- Był pan cały dzien w szpitalu?- Basia

- nie , byłem juz w domu odpoczac.A jak wam poszło? A zreszta niewazne. Jutro sie tym zajmiecie a teraz jedziemy do szpitala.

Godzina 20:30

- Dzien dobry,CZesc Iza. I co?- Basia

- tak samo jak było- Iza

- idzcie do domu odpoczac a my zostaniemy- Marek

- ja zostane a wy wszyscy do domow- Grodzki

- my jeszcze chwilke zostaniemy- Basia

Po godzinie z trudem opuscili stanowisko przy dzwiach gdzie lezy wciaz nieprzytomny Adam.

25 października 2005

Zasadzka



Zaklad karny niedaleko Wrocławia

Korytarzem szybkim krokiem idzie dwoch strażników oraz lekarz. Straznik otwiera drzwi celi.

Oczom lekarza ukazuje sie nastepujacy widok: dwoch wiezniów na pryczach oraz jeden lezacy na podłodze zwijajcy sie z bolu.

-podobno czyms sie zatruł- powiedział straznik- juz 2 dni temu skarżył sie na ból brzucha po obiedzie

- a co bylo dwa dni temu na obiad?-lekarz

- jakas sałatka z ryby- strażnik

-no to sprawa jest powazna. Zabieram go do szpitala na badania.

Nowacki zbieraj sie- straznik

Warszawa

Basia,Adam i Marek jada na miejsce zbrodni.

-Marek co ty taki zamyslony?- pyta Adam

- mysle nad tym jak poprosic Patrycje zeby została moja żona- Marek

- no po prostu pytasz i juz- Adam-a piescionek masz?

- ale wy romantyczni jestescie! Marek przeciez musi byc jakos specjalnie: kwiaty, dobra restauacja, odpowiedni nastroj! -wymienia Basia

- dobrze ze sie tobie nie oswiadczam-Marek- zartuje, o wszystkim pomyslałem. I pierscionek tez mam.- Marek wyjmuje z kieszeni pudełko i pokazuje pierscionek.

- jakis mały! pokaz go – Adam

- nieładny? wiesz ile kosztował?- Marek

-zartowałem- Adam chce oddac Markowi pierscionek jednak upuszcza go widzac ze jakis samochód zajedza mu droge.

- o przepraszam. masz go?- Adam

- musiałes sie nim bawic? wiesz ile za niego dałem?- MArek

- no przepraszam ! widziałes idiote jak jechał- Adam

- w ktorej rece? – pyta Basia

- nie zartuj! w tej!- Marek

- na szczescie- Basia- kiedy chcesz to zrobic?

wiecej nic ci nie pokaze! Jutro wieczorem- Marek- a jak twoj brat po operacji wyrostka?

- prawie ze uciekł ze szpitala- Basia

- no ja mu sie nie dziwie bo sam nienawidze szpitali. O ktorej wróciłas?- Adam

- 0 4 rano.Kolega podwiózł mnie tirem- Basia

Wrocław

-siostro prosze panu Pawłowi pobrac krew do badan.Dalej spi?- lekarz

- chyba sie przebudza.AAAAAAA- pielegniarka

Pawełek złapał kobiete za szyje. Wbiegł straznik.

- dawaj broń, no juz!!-strzela do straznika i lekarza. Wbiega drugi straznik i rozniez ginie.

-idziemy,tylko grzecznie! Pawelek skierowal sie do wyjscia. Wsiadł do karetki i terroryzujac kierowce kazal mu jechac. Odjechawszy spora odległosc zatrzymali sie i uciekinier obezwładnił kierowce i ruszył w droge. Po drodze zatrzymał samochód. Na tylnym siedzeniu zauwazyl pudło ze sprzetem RTV.

- fajne wideo-powiedział

- to DVD z nagrywarka- odpowiedział kierowca-dojerdzamy do Warszawy

-zatrzymaj sie pan i wysiadka! Ale juz! -mierzył do faceta z broni- jak zawiadomisz gliny to cie zabije! Odjechał pare kilometrów zatrzymał sie nad stawem. Wyciagnal sprzet i wepchnał auto do wody. Wieczorem dotarł do znajomego pasera.

- ile mi za to dasz?

- jakies 10 tysiecy i jeszcze dorzuce conieco.

- słuchaj mam jeszcze jedna prosbe. Musze miec jego adres! ( napisał na kartce ” Adam Zawada”)- zrobie mu niespodzianke.



Pare godzin wczesniej.

Wydział kryminalny w składzie podkomisarze Storosz i Brodecki oraz komisarz Zawada wchodza do mieszkania gdzie popełniono morderstwo.

-czesc co mamy?- zapytał Adam

-no panie komisarzu jeden alkoholik zadzgał drugiego alkoholika- Szczepan

- Szczepan gratuluje wnikliwej dedukcji- Adam

- Adam znalazłam zdjecia pewnego przystojniaka i chyba sie zakocham- Basia

- co? -Adam

- Władysław Cygoń.Sliczny prawda?- Basia

- chyba ci cos zaszkodziło- Marek

- no chyba tak. Basia daj cynk o swoim ukochanym do centrali,niech go namierza-Adam- no to chyba wszystko jasne. Wracamy na komende bo musze przycisnac jednego przyjemniaczka.

3 godziny pozniej na komendzie.

- dobra,koniec na dzis. Marek odwieziesz mnie?- Adam

- a co? Randka z Iza?- Marek

- mhm. A jak twoje przygotowania do jutrzejszego wieczoru? – Adam

-nawet nie pytaj. To co jedziemy? – Marek

Nastepnego dnia.

godzina 9:45

Basia i MArek podjedzaja pod dom Adama. Pare metrów dalej w samochodzie siedzi Pawełek i obserwuje okolice. Widzi wychodzacych z bloku Adama i Ize .

- to co do wieczora?- Adam

- oczywiscie. Uwazaj na siebie- Iza- do wieczora.

Adam wsiadł do samochodu i odjechali na komende.

- panie komisarzu mamy tego Cygonia. Siedzi na dołku- Szczepan

-mojego ukochanego? Adam przesłuchasz go ?- Basia

- a czemu ty tego nie zrobisz? -Adam

- bo sie w nim jeszcze bardziej zakocham i bedzie mi sie snił po nocach- Basoa

- no to raczej koszmary bedą- Marek

godzina 10:50

Basia poszła do archiwum odszukac akta dawnej sprawy a Marek rozmawia przez telefon.Basia wraca z archiwum.

- co masz taka mine ? – Basia

- Pawełek zwiał- Marek

- o cholera. myslisz ze…-Basia

- nie wiem ale mam złe przeczucia- Marek- ide mu powiedziec

Godzina 11:10-przesłuchanie

- ale panie komisarzu ja go nie zabilem

- a kto? moze ja? Cygon znalezlismy wyrazny slad na nozu.

- no ale wczesniej go uzywałem

- a jak wytłumaczysz krew denata na twoim ubraniu ? Cygoń przyznaj sie bedziesz mial mniejsza odsiadke.

- Adam wyjdziesz na chwile? -Marek

- juz ide. Cygon przmysl to a potem namaluj mi to wszystko- Adam

- jak idzie? – Marek

- chyba zaraz skoncze. Co sie stalo?

- mam złe wiadomosci

- co znowu Wisniewska sie czegos czepia?

- nie, Pawełek jest na wolnosci.Prawdopodobnie jest w Warszawie

- jak to? co ty pieprzysz?

- no udawał ze jest chory i zwiał ze szpitala. Zabil lekarza i dwoch strazników a pielegniarka jest w ciezkim stanie. Moze damy ci ochrone?

- daj spokoj. W dupie mam taka robote. My ich łapiemy a oni uciekaja.

Godzina 13:05

Na korytarzu rozmawiaja Grodzki i Wisniewska. Adam i Szczepan wchodza do ich pokoju.

-Adam poczekaj. Jak sprawa tej zgwłaconej nastolatki?- Wisniewska

- czekamy na badania DNA ale facet sie jeszcze nie przyznał. Przycisne go zaraz- Adam

- no to ja koncze na dzis. czesc- Wisniewska

- Adam zaczekaj. Pawełek jest na wolnosci- Grodzki

- no wiem. Marek mi mowił- Adam- sprobuje go dorwac

- to jest sprawa komendy wrocławskiej

- no tak ale przypuszczam ze dorwiemy go szybciej niz ci z Wrocławia

- Adam powinienes miec ochrone!

- no co wam odbiło? Najpierw Marek teraz ty!

- Adam nie denerwuj sie. Po prostu martwimy sie.Sam wiesz jaki to skurwiel.Przemysl to.

- ja mam swojego anioła stróża. to co?

- jak chcesz ale uwazaj na siebie.

Godzina 14:20 w restauracji.

Iza i jej kolezanka Kasia poszły na obiad . Pare stolikow dalej obserwuje je Pawełek.

- no i jaki on jest?

- fajny!

- Iza moze ty sie zakochałas?

- noo jeszcze nie ale lubie go.

- jak to mowią do zakochania jeden krok. Wracamy do redakcji bo jeszcze sporo pracy nam zostało.

Godzina 15: 00 komenda.

- blee jeszcze tona papierów i do domu- Basia

-no. Marek jak tam twoj nastrój co? -Adam

- do wieczora daleko. A wy co tacy ciekawscy? -Marek- do roboty bo nigdy stad nie wyjdziemy!

godzina 15:25 redakcja.

- Iza jakis telefon do ciebie- Ela

- dzieki. Słucham?- Iza

- dzien dobry. Jestem kolega komisarza Zawady i mam przykrą wiadomosc

- co sie stało? – Iza

- mial wypadek samochodowy i jest w szpitalu! Jezeli pani wyjdzie z redakcji to pania zawioze do szpitala.

- tak tak juz wychodze. Anka musze wyjsc! Czesc!

Przed redakcją

-prosze wsiasc do auta.

- juz. Prosze mi powiedziec co mu sie stało?- Iza

- jeszcze nic ale niedługo cos mu sie stanie kretynko!

- kim pan jest?

- Pawełek jestem i zycze milych snow( przyłozył jej husteczke z eterem)

Godzina 15:50 komenda.

- no ja juz prawie skonczyłem- Adam. Wyciaga telefon i dzwoni do Izy.Niestety nie odbiera.Po chwili dostaje sms

” Mam teraz wywiad. Spotkamy sie o 17:00 w parkowej altance koło twojego domu”

- co randka? – Basia- troche wam zadroszcze dzisiejszego wieczoru

- Basia uszy do góry! Na ciebie tez przyjdzie kolej- Adam

- no moze Leszek gdzies cie zabierze?- Marek

- oo nie! dzisiaj absolutnie nie! Bede odsypiac podróz tirem z moim kotem- Basia

- no to tez romantycznie- Adam- komu zrobic kawy?

- mnie bo zaraz zasne. jeszcze troche zostało papierów.- Basia

- pospieszcie sie bo nic nie wyjdzie z naszych planow. Marek na ktora jestes umowiony z Patrycja?- Adam

- na 18:00- Marek

- no to zaraz sie zbieramy bo ja na 17:00-Adam- aha a jutro zabieramy sie za Pawełka.

Godzina 17:00

Basia i Marek odwoza Adama.

- no to do jutra. Marek nie daj plamy! -Adam

- Adam jak nazywała sie ta restauracja?- Marek

- restauracja nazywa sie „Imperium” ,na pewno spodoba sie Patrycji.

- Basia czego sie smiejesz? To poważna sprawa- MArek

- Ty sie nie masz co smiac tylko masz sie wyspac. – Adam.

- czesc.

- No to udanego wieczoru i Basia kolorowych snów. Czesc!

Adam kieruje sie w strone parku gdy nagle dzwoni jego komorka.

- no czesc! Czekasz juz na mnie?- Adam

- z niecierpliwoscia palancie! Poznajesz mnie? Poznałem sie z twoja ukochaną i musze ci powiedziec ze jest niezła.

- posłuchaj, jezeli…

- ty posłuchaj! Nigdy juz jej nie zobaczysz!

Zdenerwowany Adam dzwoni do Marka

- Marek słuchaj przyjedz szybko z powrotem do tej altanki w parku koło mnie!-Adam

- a co Iza cie olała?- Marek

- daj spokoj! Pawełek chyba ma Ize!

- co ty pieprzysz?

- dzwonił z jej telefonu! Musze konczyc!!

- Adam!! cholera rozłaczyl sie!!

Marek zawraca i wciskajac gaz do dechy jedzie do Adama. Tymczasem Adam biegnie w strone altanki. Nagle z ciemnosci wyłania sie Pawełek. Adam zauwazył go i przystanał wyciagajac bron. Pawelek wykorzystujac zaskoczenie strzelił komisarzowi w kolano i klatke piersiowa. Adam probował wycelowac w Pawełka jednak ten wystrzelił po raz trzeci. Adam stracił przytomnosc i osunał sie pod drzewem na ziemie.Pawełek podszedł do lezacego komisarza i popatrzył z triumfem.

- no i mowilem ci ze juz jej nigdy nie zobaczysz!

- Adam,Adam!! -słychac z oddali głosy Marka. Basia i Marek dobiegaja do altanki i widza zakrwawionego Adama. Basia starajac sie zachowac spokoj szuka telefonu.

- Adam! Adam! Basia dzwon po pogotowie!! No dzwon rozumiesz?- Marek

- dzwonie! Nie krzycz na mnie!- Basia

-Adam! Nie czuje pulsu! Baska no dzwon po ta karetke!!- Marek

- Marek nie drzyj sie na mnie! Juz jadą! Jest puls! Bardzo słaby ale jest! -Basia- Adam!!

- Adam!! kurwaa!! Zabije skurwiela!!- Marek

Godzina 17:10

Ekipa karetki bardzo sie spieszy. Nie ma czasu bo kazda minuta zmiejsza szanse na przezycie.

- jest jakas szansa?- pyta Marek

-zobaczymy- odpowiada sanitariusz- jest niedobrze! Szybko!

Basia i Marek obserwuja odjedzajaca karetke. Basia placze ale stara sie panowac nad soba. Marek chodzi wciekły.Dzwoni jego komorka

- tak panie inspektorze. Bardzo zle! Dobrze zajmiemy sie nim!( rozłacza sie ) Wiedziałem ze tak bedzie!Wiedziałem ale nic nie zrobilem! Dlaczego na nas nie poczekał??

- Marek przestan!! Nie pomozesz mu w ten sposob!!- Basia- mamy znalesc Pawełka?

- tak! Na komendzie czeka na nas jakis gosc ktory go podobno widział- Marek

Godzina 17:30 szpital

- szybko na sale !

- musimy sie spieszyc! Tetno spada!

- sala gotowa?

- tak ,czeka!!

W tym samym czasie na komendzie Grodzki rozmawia przez telefon z ojcem Adama

- Stasiu nie wiem jak ci mam to powiedziec bo jeszcze sam w to nie moge uwierzyc. Chodzi o Adama. On…- Grodzki

- Co sie stało?

- został postrzelony.Spotkamy sie w szpitalu. Wysłałem radiowóz do Ciebie.czekam w szpitalu.

Do gabinetu inspektora wpadła Wisniewska

- to prawda?Co z nim?

- niestety prawda. Jest w ciezkim stanie.Jade do szpitala!

- Basia,Marek przesłuchalam juz tego faceta. Pawełek ukradł mu DVD- Wisniewska

- bedziemy musieli posprawdzac aukcje internetowe- Basia

- a ja zajme sie patrolami-Marek-musimy go dorwac!

Godzine pozniej informatyk znalazł skardziony sprzet na aukcji i ustalił adres . Basia i MArek z ekipą AT jada pod wskazany adres. Marek brutalnie wyciaga nformacje od faceta.

- wiem gdzie moze byc teraz Pawełek! Jedziemy!- Marek

W szpitalu spotykaja sie Grodzki i Stanisław Zawada

- co z nim?

- To silny chłop wyjdzie z tego.

- ale jakie ma szanse?

- 2 strzały w piers z bliskiej odległosci i kolano

- on musi zyc! Mamy tak wiele do wyjasnienia! Bedzie zyc?

- tak tak, na pewno!

Tymczasem Basia i Marek podjezdzaja pod dom pasera od ktorego Pawełek dostał adres komisarza.Pawełek widzac policje odjezdza samochodem. Marek strzela w opone i Pawełek zmuszony jest wysiasc z auta. Ucieka w ciemny zaułek. Padaja strzały z jednej i z drugiej strony. Marek zauwaza Pawełka i pokazuje go Basi. Porozumiewaja sie znakami jak go podejsc. Basia idzie z boku jednak nie widzi ze Pawełek namierzył ja i zamierza strzelac. Marek w ostatniej chwili zauwaz to i wybiega w strone Basi. Basia zamiera widzac biegnacego i celujacego w nia Marka. MArek strzela, Basia z przerazeniem stwierdza ze za nia lezy martwy juz Pawelek.Obydwoje wpatruja sie w swoje przerazone miny. Po chwili podjedza grupa AT i ekipa policji.Marek i Basia milczac wsiadaja do samochodu i jada na komende.

Godzina 19:10

Na komende dzwoni Iza. Opowiada co sie jej przydazyło i dopytuje sie o stan Adama. Ani MArek ani BAsia nie wiedza nic na ten temat .

Godzina 20:40

NA szpitalnym korytarzu oczekuja na wiadomosci Inspektor i Ojciec.Z sali operacyjne wychodzi lekarka ktora operowała Adama.

- udało sie zatamowac krwotok jednak stracił zbyt wiele krwi i musielismy go zatrzymac jeszcze

- wyjdzie z tego?- Grodzki

- jego stan jest bardzo ciezki ,stracil duzo krwi-lekarka

- ale prosze powiedziec :bedzie zyl?- Zawada

- zrobilismy wszystko co w naszej mocy i musimy miec nadzieje. Jest jeszcze jedna sprawa. Jedna z kul utkwiła blisko kregosłupa i musimy zaczekac na specjaliste ale operacje przeprowadzimy gdy jego stan sie poprawi.

- a co z jego nogą? Bedzie chodził?- Grodzki?

- jeżeli przezyje następną godzine a potem noc i odzyska przytomność to bedziemy myslec nad jego nogą. Przepraszam ale musze isc.

Godzina 21:20

Basia,Iza i Marek wchodza do szpitala. Na korytarzu widza stojacych Grodzkiego i ojca Adama.

- co z nim?-Basia

- bardzo źle. Jezeli jego stan sie poprawi to czeka go jeszcze jedna operacja- Grodzki- mam nadzieje ze załatwiliscie tego drania

- przewiezli go do innego szpitala ale nie ma zadnych szans- Basia-mozemy do niego na chwile wejsc?

-tak- powiedział cicho Stanisław- Adam na pewno by sie ucieszył

Basia i Marek weszli do sali gdzie lezy Adam. Przygnebił ich widok wszystkich aparatów i dzwieki płynace z monitorów. Marek usiadł ciezko na taborecie a Basia oparła sie o łożko. Obydwoje wsluchiwali sie w milczeniu w jednostajne pikanie. Po kilku minutach Basia nagle zauwazyła ze rytm pulsu zanika. Popatrzyła na Marka i w tym momencie usłyszeli złowrogi ciagły sygnał ktory oznaczał ustanie pracy serca. Basia wybiegła na korytarz po lekarza. Marek nie namyslajac sie zaczał reanimacje. Po kilku sekundach wbiegła lekarka i 2 pielegniarki.

- prosze wyjsc! My sie juz nim zajmiemy!!

Na korytarzu zmagania lekarzy obserwowali wszyscy zebrani. Basia i Iza złapały sie za rece, Marek stał blady i wpatrywał sie w akcje, Grodzki i Zawada spuscili głowy i czekali. Po chwili napiecia usłyszeli znow miarowe pikanie i wszyscy równoczesnie odetchneli z ulgą.

-udało sie dzieki waszej szybkiej reakcji, pierwszy kryzys opanowany i miejmy nadzieje ze teraz juz bedzie lepiej-lekarka- prosze isc do domu odpoczac.

- zostajemy- powiedział Marek

- idzcie do domu, ja tu zostane- powiedział ojciec Adama

- nie ma mowy- Basia- Iza powinnas odpoczac,szefie odwiezie pan Ize do domu a my tu zostaniemy

- dobrze , rano was zmienie- Grodzki- zdajsie ze teraz ma najlepsza ochrone na swiecie.Bede około 8-9 rano.Pani Izo idziemy.

Iza i inspektro wyszli a Basia , Marek oraz Stanisław usiedli na krzesłach. CZekało ich wiele godzin niepewnosci.



ciag dalszy nastapi.

21 października 2005

Porwanie

Na komendzie siedzi nasza trójka i rozmyslaja czy uda im sie skonczyc sprawe do piatku( a była sroda).Wczoraj zostali poinformowani ze syn byłego wiceministra znikł w tajemniczych okolicznosciach.Nie było zadnych telefonow z rzadaniami okupu lecz dzis rano przyszedł list od rzekomych porywaczy. Basia zrobiła kawe( juz nie wie która)i dołaczyła do kolegów.Adam siedział z marsowa mina, Marek gapił sie w okno.

- na co czekamy?-zapytała Basia

- na oklaski- burknał Marek

- mam ci zaklaskac?- zapytała Basia- no nie, moze sie wezmiemy za co?

- np za łby-zadrwił Adam-Basia ma racje.Pogonie techników moze juz cos maja.

Wszedł Grodzki. – i jak?

- nawet nie pytaj!- powiedział komisarz

- za pozno juz zapytałem- Grodzki- widze ze stoicie w miejscu

- raczej siedzimy na miejscu- zauwazyła Basia.

- rozmawialiscie z rodzina,znajomymi?- zniecieroliwił sie Grodzki

- jak twierdzi jego ojciec „nasz syn nie ma znajomych”,co niestety jest prawda. Zbyszek ogolnie nie jest lubiany,zawsze wszystkim dokuczał,donosił dyrektorowi i takie tam .- powiedział Marek – a rodzina?- nie dawał za wygrana inspektor

- rodzina? sam widziałes! nie przejeli sie specjalnie-Adam.

Szczepan przyniósł wyniki analiz.

-kurka panie komisarzu, nareszcie mam to.

- kurka Szczepan jakos ci sie nie spieszyło- odpowiedział komisarz

- i co ? -zapytała basia

- jajco! czytaj- Zawada podał jej kartke

- nie znaleziono odcisków palców na tym liscie!! Nieee, ja sie stad wypisuje!!- Basia w udawnym gescie rozpaczy zasłoniła twarz ramieniem.

Wszyscy parskneli smiechem.Grodzki pokrecił głowa i wycofał sie do swojego gabinetu.Nagle zadzwonika komorka komisarza.

- Zawada słucham. tak, kiedy, dobrze zaraz tam bedziemy-powiedział Adam

- kto dzwonił?-Marek – jedna z kolezanek Zbyszka cos sobie przypomniała i chce sie z nami spotkac w klubie Atlantic-wyjasnił komisarz- jedziemy!!!

W klubie zobaczyli kolezanke zaginionego.

- dzien dobry. o czym chciałas nam powiedziec?- zapytał Adam

- Zbyszek nikomu tego nie mowił ale pare dni temu dostał smsa z pogrózkami.Powiedział mi ze domysla sie od kogo- powiedziała Kamila

- od kogo?- zapytala Basia

- od wujka z Niemiec.Podobno ten wujek wczoraj w nocy przyjechał do Warszawy.

- czy to jakis bliski czy daleki krewny-zapytał Marek

- to brat ojca Zbyszka. Ich ojciec wydziedziczył go tzn.wujka,nazywa sie Marek Skalski.Podobno w NIemczech miał swoja firme ale pare miesiecy zbankrutował.Miesac temu zmarł dziadek Zbyszka-powiedziała Kamila.

- dzieki bardzo nam pomogłas-Basia

- to jeszcze nie wszystko! MArek podobno sprzedaje lub sprzedawal narkotyki!- dodała Kamila

-dobrze ,dziekujemy- skonczył rozmowe Zawada.

- co teraz? – zapytala Basia

- teraz Marek wróci sobie na komende i poszuka informacji o Marku Skalskim i jeszcze pare innych rzeczy a my sobie pojedziemy do tatusia Zbyszka-poinformował ich Zawada

- a niby czym mam sobie wrócic?- zapytał Marek -

a autobusem nie łaska?Zreszta jestesmy niedaleko komendy to sie przespacerujesz- powiedziała Basia

Marek wrócił na komende piechota a Adam i Basia pojechali do domu zaginionego.Adam po drodze jednak postanowił sprawdzic u operatora sieci komórkowej zapis rozmow i sms z komorki Zbyszka.2 godziny pozniej siedzieli w samochodzie i przegladali liste połaczen.

- Zobacz! To chyba numer z Niemiec. Od 3 tygodni regularnie koresponduja ze soba- powiedziała Basia

- tak, a tu przeczytaj” Musisz zniknac. Mam specjalny towar. Chcesz zarobic to przyjardzaj”-przeczytał Adam

- czyli wychodzi ze wujek i Zbyszek handluja prochami-zauwayła Basia -

mhm. JEdziemy do jaskini lwa.- powiedział Adam i ruszył w droge.

Zadzwoniła komorka Basi, to Marek – gdzie wy sie podziewacie??

- pojechalismy na Wyspy Kanaryjskie!!- odcieła sie Basia- masz cos?

- tak ale to nie na telefon. Ja sie pytam powaznie gdzie jestescie??- zniecierpliwił sie Brodecki

- Bylismy u operatora a teraz jedziemy do domu Zbyszka- powiedziała Basia-Adam mowi ze spotkamy sie u Lucynki.

- dobra. CZesc.

Dojechali na miejsce.Wpusciła ich gosposia. Adam i Basia czekajac na gospodarzy rozgladali sie wokoło.

- dzien dobry panstwu.Przepraszam ze musieliscie czekac ale musiałem wykonac pare waznych telefonów- powiedział gospodarz- i jak sie toczy sledztwo?

- co pan moze nam powiedziec o pana bracie?- zapytał wprost Zawada

- tylko tyle ze nie widzielismy sie od wielu lat.Moj brat mieszka na stale w Niemczech.Nie kontaktujemy sie.

- czy to prawda ze został wydziedziczony?- dociekał Zawada

- tak to prawda

- panie Skalski panski syn i pana brat od 3 tygodni kontaktowali sie. Czy wie pan ze pana brat sprzedaje prochy i namówił do tego interesu Zbyszka?- ciagnał dalej Adam i rzucił Basi porozumiewawcze spojrzenie” nie wtracaj sie ”

- Prosze pana!! Pan oczernia moja rodzine rzucajac bezpodstawne podejrzenia!! Prosze pana niech pan lepiej znajdzie ludzi ktorzy porwali mojego syna, prosze pana!!!

- prosze sie uspokic! Panski syn nie zostal porwany. Przypuszczamy ze w chwili obecnej przebywa wraz z panskim bratem w Warszawie.- powiedział Zawada

- prosze stad wyjsc prosze pana!! Moze sie pan pozegnac z praca w policji bo złoze na pana doniesienie, prosze pana!! Do widzenia!!

Komisarze bez słowa wyszli i wrócili do samochodu.

- i co teraz? Prosze pana?-zapytała Basia

- jedziemy do Lucynki,prosze pani- odpowiedział Adam .

Popatrzyli na siebie i wybuchneli smiechem. W barze u Lucynki przekazali Markowi rozmowe ze Skalkim smiejac sie z tego. Marek chcial powiedzic czego on sie dowiedział ale Zawada postanowił wrócic na komende.

- no to co wynalazłes?- zapytal komisarz Marka po powrocie.

-Marek Skalski juz od dawna był podejrzewany o sprzedarz narkotyków.Jego firma to tylko przykrywka dla brudnych intersów.2 tygodnie temu znikł bez sladu z Niemiec za to pojawił sie w Warszawie.Zbyszek jest czysty, chyba ze jego tatus zamaskował jakies afery.

Do ich kanciaopy wparował Grodzki i zwrócił sie do Adama

- Adaś co ty powiedziałes Skalskiemu? Facet rzada natychmiastowego zwolnienia !!- Grodzki

- Przekazałem mu tylko to co ustalismy.Czyzby sie zdenerwował?- zapytał ironicznie ZAwada-mam sie juz czuc zwolniony?

- ty sobie nie zartuj!! Wiesz ile czasu mnie kosztowało zeby go udobruchac? Masz szczescie ze zgodził sie tylko na nagane!! Co własnie robie!-zniecierpliwił sie Grodzki

- no Prosze pana doigrał sie pan!!- zakpiła Basia .

Wszyscy próbowali zachowac powage ale im nie wyszło.Wszyscy łacznie z inspektorem wybuchneli serdecznym smiechem.

- no dobra. KOniec zartów.Marek wez SZczepana i jeszcze kilku ludzi i popytajcie o Zbyszka i jego wujaszka.My tez idziemy.

4 godziny pozniej spotkali sie na komendzie.Basia zrobiła kawe.

- no i ktos sie czegos dowiedział?- zapytała Wiśniewska

- owszem.Jeden narkoman wczoraj kupił działke od Zbyszka.to bylo w poblizu hotelu Orbis- powiedział Marek- poszedłem tam i sprawdziłem liste gosci.Nikt taki nie figuruje w ich rejestrze ale recepcjonistka twierdzi ze oni tam mieszkaja.

- dasz nam nakaz przeszukania ich pokoju?- zapytał Adam

- a mam jakies inne wyjscie?- zapytała Dorota- mam. moge sie nie zgodzic i własnie to robie. Musisz mnie przekonac!-powiedziała z ironicznym usmiechem prokurator.

- Adam idz na całość!!- powiedziała Basia

- Przekonam cie ale nie przy swiadkach. Przejdziemy do twojego gabinetu?- zaproponował tajemniczo Zawada

- Dorota daj mu szanse! – dołaczył sie do zartów Grodzki

- no Adasiu to jest twoja chwila prawdy- dodała Wisniewska i poszli do biura prokuratora .Po 15 minutach Adam wrócił z nakazem.

- tak szybko?? – Marek

- a owszem. Uzyłem mojego uroku osobistego i nie miała innego wyjscia- skwitował Zawada

- i pani prokurator dała sie na to nabrac?- zadrwiła Basia.

Adam nagle obrócił sie do Basi ktora wpadła na Adama wylewajac mu reszte kawy na koszule.

- Baśka!!! To jest.. była moja ulubiona koszula- Adam

- wybacz mi!! odkupie ci !!- Basia

- no dobra! Za kare pojedziesz z Markiem i przeszukacie te pokoje.A ja pojade do domu sie przebrac-Adam .

1,5 godziny pozniej spotkali sie na komendzie.

- Nie było ich ale znalezlimy ubrania, dokumenty obydwóch i sporo narkotyków.- powiedział Marek

- no to trzeba czekac az wróca- powiedział komisarz

- Spokojnie.SZczepan ma dzwonic gdybu cos sie działo.

- Dobrze ale lepiej jak bedziemy na miejsu.- powiedzial Adam.

Pojechali i czekali pod hotelem.Nagle Basia zauwazyła dwoch mezczyzn idacych do hotelu.

- patrzcie!! to oni!-zawołała

- no to do dzieła!- powiedzial Marek

- Basia ty i Szczepan poczekacie w holu a ja z Makkiem pojdziemy za nimi- nakazał Zawada Rozdzielili sie.W tym momencie zadzwonil telefon Basi.Ta usłyszawszy wiadomosci szybko zadzwoniła do komisarza

-Adam na liscie znaleziono odciski palców Marka Skalskiego i Zbyszka.

- dzieki Basiu.

Podeszli do drzwi i zapukali.Otworzył im Zbyszek.

- Zbyszek i Marek Skalscy? Jestescie zatrzymani do wyjasnienia sprawy- powiedział Adam

- panowie to pomyłka! On mnie porwał!- kłamał Zbyszek – Moja dziewczyna ma na imie pomyłka! Idziemy!- Marek.

Komisarze udowodnili wiceministrowi to co podejrzewali zapraszajac go na przesłuchanie. Zbyszek i Marek przyznali sie do wszystkich zarzucanych im czynow.

Dawne zobowiązania




Iza i Adam siedza sobie w kawiarni , pija kawe i rozmawiaja sobie. Planuja co beda robic wieczorem.

 - Moze pojdziemy do kina?- pyta Iza

- a jest cos do ogladania?- pyta Adam

- mmm sensacyjny i komedia- Iza

- sensacje mam na codzien a ta komedia to co?- Adam

- podobno swietna – Iza.   DZwoni komorka Zawady

- No to chyba juz nie pojdziemy do kina- mruknał niezadowolony komisarz-Zawada słucham, czesc Basiu,przeszkadzasz, no dobra juz jade.Musze jechac,mamy sprawe.- powiedział do Izy.

-trudno.moze nastepnym razem nikt nikogo nie zamorduje i pojdziemy na ten film- Iza

- to pa! Zawada pojechał na niewielkie osiedle domków jednorodzinnych.Na miejscu była juz cała ekipa.

-Czesc co mamy?-zapytał Adam

- Marcin Kamienski zmarł z powodu ran zadanych nozem.Na razie naliczyłem ich około 25-zameldował Szczepan-kurka panie komisarzu komus tu niezle odwaliło

- popieram, mamy narzedzie zbrodni?- zapytał komisarz

- tak,zabiezpieczone i juz w drodze do laboratorium-powiedziała Basia

-pogałem juz paroma sasiadami ale niestey nikt nic nie widział i nie słyszał.Zreszta wiekszosc damków jest pusta z powodu wyjazdów na wakacje- powiedział Marek

- panie komisarzu znalazłem to w pokoju danata-Szczepan

- list? zabezpiecz i do analizy a potem za wszystkim do mnie! A my sie zbieramy i wracamy na komende.- Adam.

 Na komendzie Basia siadła od razu przy komputerze. Po 30 minutach miała juz informacje o denacie.

- słuchajcie!powiedziała do kolegów

- słuchamy cie jak zgaszonego radia- zakpił Marek Basia rzuciła w niego kulka papieru a Adam nie zwracajac uwagi na rozbrykane dzieciaki podszedł do Basi.

- Co znalazłas? – Marcin Kamienski lat 22 jest znany równiez jako Kamien , w wieku 19 lat włamał sie i okradł mieszkanie sasiadów,ma równiez na koncie napad na sklep jubilerski i apteke z bronia w reku, handel nakrotykami-wymieniła Basia

 -no,zdolny młody człowiek-podsumował Zawada .

Wszedł Szczepan z plikiem kartek które po drodze gubił. Zawada na ten widok zrobił grozna mine i wszyscy rozesmiali sie.Zaczeli czytac raporty.

- posłuchajcie tego listu-Marek ” Nie dotrzymałes warunków naszej umowy.Zobowiazałes sie do paru rzeczy i nie dotrzymales słowa.Wkrótce zdechniesz”

 -jest nadawca?- zapytał Adam

-tak, niejaki Dariusz Tomczyk-Marek.

 Basia juz wystukiwała na klawiaturze nazwisko i po chwili miała juz dane osobnika

- Dariusz Tomczyk lat 23 wychowywał sie w domu dziecka,w wieku 15 lat trafił do poprawczaka za brutalne zamordowanie wspołwychowanka domu dziecka.Oprocz tego kradzieze ,włamanie i bla bla bla.

- no to jedziemy po niego-zdecydował Zadawa-chłopak ma pecha ze napisal ten list.

 -Adam a co ty taki nie w sosie?-zapytała Basia

- w sosie… koperkowym.-odpowiedział Zawada – a zwykle w jakim jestes sosie?-zapytał Marek

- własnym lub w zalewie octowej- zakpił Grodzki.Macie juz cos?

-Własnie jedziemy po podejrzanego-wyjasnił Adam. Pojechali pod wyszukany przez Basie adres.Zadzwonili do dzwi obskurnego mieszkania.Otworzył im Darek.

-Dariusz Tomczyk? Komisarz Zawada a to podkomisarze Storosz i Brodecki z komendy stołecznej.Jestes podejrzany o mordestwo Marcina Kamienskiego.Zabieramy cie na komende!-wycedził Zawada

 - ale to nie jaa !! -morda w kubeł i idziesz z nami-Marek.

 Na komendzie w sali przesłuchan

- to ty napisałes ten list- podsunal mu kartke ZAwada

 - ja,ale ja go nie zabiłem- Darek

 - zaczekaj,tu jest wyraznie napisane „niedługo zdechniesz” chyba ze nie umiem czytac.- Zawada

- chciałem go tylko nastraszyc- darek

- co to za zobowiazanie?-zmienił temat Zawada. Darek milczał.Zawada podszedł blisko,oparł sie o stół i spojrzał na Darka z jakims dziwnym błyskiem w oczach. Darek złapał to spojrzenie i poczuł sie niepewnie.

- on.. on, miał.. miał,tzn.my.. umawialismy sie na skok

-jaki skok?- Zawada

- chcielismy okrasc paru sasiadów jak wyjada.Tydzien temu jak z nim rozmawiałem to powiedział ze to nieaktualne bo za bardzo ryzykowne.

- mieliscie to zrobic we dwoch?

- nie.mial do nas dolaczyc jeszcze moj kumpel

- kto?

- Daniel Sadowski.

 Podczas gdy Adam meczył podejrzanego do ich kanciapy weszla kobieta(brunetka koło 40.)

-Dzien dobry przepraszam ze przeszkadzam.Szukam pana Adama Zawady.

- dzien dobry.Adam jest w tej chwili zajety.Prosze poczekac.Zrobie pani kawy ,prosze tu sobie usiasc.-zajela sie gosciem Basia Zawada w koncu skonczył i wyszedl do reszty.Po drodze przegladał jakies papiery.wszedl do pomieszczenia gdzie siedziała Basia , Marek oraz nieznajoma.

-Cos mi sie tu nie zgadza.Basia… a co ty tu robisz?- zapytal Adam i stanał jak wryty na widok kobiety.

- dzien dobry.mnie równiez ciebie miło widziec.Moze mnie przedstawisz?

- yyyy to jest Basia ,to Marek a to… Grazyna-wydusil Zawada.

 Basia i Marek musieli miec dziwne miny bo kobieta nagle zniecierpliwiona powiedziała do Adama.

 - moze przjdzemy do twojego gabinetu.chciałabym porozmawiac na osobnosci.

 -tak,oczywiscie.prosze.-powiedział Adam i skierował sie do swojego gabineciku po drodze robiac do podkomisarzy mine ” nie wiem o co chodzi ” i”ratunku”

Adam i Grazyna weszli do gabinetu komisarza.

-mozesz zamknac dzwi?-zapytała Grazyna

 -moge.Cos sie stało?-Adam – a musiało sie cos stac zebym mogła odwiedzic byłego kochanka?-odpowiedziała pytaniem na pytanie. Adam spojrzał na nia z kpiacym usmiechem i zapytał

- co sie stało?

- prowadzisz sprawe zamordowania chłopaka z domków jednorodzinnych.Nie zaprzeczaj bo wiem.Chce ci tylko powiedziec ze ten ktorego własnie przesłuchales kłamie.

- taak? a mozna wiedziec w jakiej sprawie?- drwiaco zapytał Adam

- w sprawie Daniela. Oni sie wcale nie umawiali.Daniel nie zadaje sie z takimi…

- zaraz chwileczke! Skad wiesz ze w to jest zamieszany Daniel-zapytał Adam

- to moj syn! Zawade zamurowało.Patrzył na Grazyne z niedowierzaniem i nagle do głowy przyszła mu straszna mysl

- ty chyba nie chcesz powiedziec…-zaczał Adam

- chce zebys ominał go w sledzwie.Jego w ogole w to nie mieszaj!! Rozumiesz??

- czy ty oszalałas? Chcesz zebym wyleciał z pracy za ukrywanie prawdy i dowodów??- wsciekł sie Adam

- praca,praca !! zawsze ta twoja praca! Szlachetny i uczciwy glina!! Pamietasz po naszym rozstaniu powiedziałes ze gdybym potrzebowała pomocy to moge zawsze sie do ciebie zwrócic.Wiec teraz przychodze po pomoc!Zastanow sie nad tym.Wynagrodze ci strate pracy i znajde lepsza.

Zawada patrzył na Grazyne i postanowił zastosowac podstep

- dobrze.zobacze co sie da zrobic ale niczego nie obiecuje-powiedział komisarz

- wiedziałam ze moge na ciebie liczyc.To czesc.

- zaczekaj.Kiedy wyszłaś za maz?

- dwa lata po naszym rozstaniu. Jestem szczesliwa z człowiekiem na ktorym moge polegac i wiem ze zawsze o 16-stej bedzie w domu.-zakpiła-czesc.

Poszła.Do Zawady zajrzała Basia.Adam siedział za biurkiem zamyslony.

- hej! nie przejmuj sie tym co powiedziała.Ja wiem ze na tobie mozna polegac.-zaczeła pocieszac Adama.

- podsłuchiwaczka- odezwal sie Adam

- wcale nie podsłuchiwałam ,tylko ostanie zdanie powiedziała przy otwartych drzwiach. A tak w ogole to znalazłam informacje o Danielu Sadowskim. Adam popatrzył na Basie smutnym wzrokiem.

 - Juz wiesz ze to… -wiem i chyba sie domyslam czego chciała-powiedziała Basia.Marek pojechał go przesłuchac.

 -dzieki Basiu.Mozesz isc do domu.

- a ty?

 -a ja? nie wiem.moze tu jeszcze posiedze i poczekam na Marka. -

Adam!-Basia zwrociła sie do Zawady

-co?

- a to ze teraz to mi to lotto! Marek juz był,spisał zeznania i pojechał do Krzysia.Tez idz do domu. Nastepnego dnia na komendzie. Adam zaczał dzien od kłotni z Wisniewska

- jak to nic nie macie?? przeciez Tomczyk wyraznie wskazuje na Sadowskiego jako wspolnika a poza tym Tomczyk miał motyw i groził Kamienskiemu!- poirytowana prokurator wyzywała sie na ADamie.

 - Sadowski nie przyznaje sie do znajomosci z Tomczykiem , ktory zreszta twiedzi ze nie zabił Kamienskiego.I to jest prawda. Odciski palców znalezione na nozu nie naleza do Tomczyka- mowił Zawada

- a do kogo??- nie wytrzymała Wisniewska

- nie wiem!! TEchnicy to sprawdzaja- odwzajemnil sie Adam

- a Sadowski?

- Sadowski ma potwierdzone alibi.Był na silowni miedzy 10 – 12:30 a Kamienski zmarł miedzy 10:30 a 11:00.

-cholera Adam !!Wez sie do roboty i złap drania!1

- a co według ciebie robie? Ryby łowie?- Adam Wisniewska pokreciła głowa i poszła.

-kupic ci wędke?- zaraztował Marek. Adam posłał mu mordercze spojrzenie.Marek dalej zartujac zleciał z krzesła i udawał martwego. Na to wszedł Grodzki

- a co tu sie dzieje?

-nic,tylko Adam łowi ryby i zabił Marka wzrokiem.I własnie mnie tez usiłuje ale przezyje- Basia – Adam nie wiem jak ty z nimi mozesz wytrzymac- Grodzki

-panie inspektorze lepiej niech pan zapyta jak my wytrzymujemy z nim?- Marek odezwał sie wstajac z podłogi Adam usmiechnał sie i poszedł do swojego gabinetu.Po chwile zadzwoniła jego komorka.Adam porozmawiał chwile i zwrócil sie do kolegów. – słuchajcie.Własnie dzwoniła jakas kolezanka Tomczyka. Ma dla nas informacje.Jedziemy na siłownie.

Na siłowni spotkali sie z Luiza(kolezanka Tomczyka)

- o co chodzi?-zapytała Basia

- Sadowski przychodzi tu regularnie.Jest tu codziennie od 10: do 12:30 a czasem do 13:00-mowi Luiza

-wiemy o tym- Marek

- tak ale w dniu zamordowania Marcina przyszedł o 10:00 ale wyszedł o 10:30 a wrócił o 11:50. Komisarze wymienili porozumiewawcze spojrzenia.Nagle zobaczyli Sadowskiego wchodzacego na siłownie.Ten na widok policji zaczał uciekac.Marek ,Basia i Adam rzucili sie w pogon.Wybiegli na tyły siłowni.Marek szedł pierwszy ,za nim Zawada.Basia zauwazyła ze Sadowski ma bron ale nie zdazyła nic powiedziec bo w tym momencie padły strzały.Na szczescie zdołoli sie wszyscy schowac za dzwiami.NIestety Sadowskiemu udało sie uciec. Wrócili na komende. Wsciekły Adam poszedł pogonic techników zeby pospieszyli sie tymi”pieprzonymi odciskami” Po 30 minutach Szczepan przyniosł raport.

 -Sadowski zabił Kamienskiego.-grobowym głosem powiedział Adam

-gdzie jest Tomczyk?-zapytała Basia

- nadal siedzi na dołku.Spokojnie mamy dosc dowodów zeby przymknac skur…-opanował sie Adam – Marek popracuj jeszcze nad nim.Moze jeszcze cos powie

-ide do Wisniewskiej po nakaz aresztowania- powiedział Zawada.  Wrócił Adam z nakazem.Basia bez słowa ruszyła za komisarzem Pojechali do domu Grazyny Sadowskiej.Ta otwarła drzwi i widzac Zawade była spokojna ze synowi nic nie grozi.

- Komisarz Adam Zawada i podkomisarz Barbara Storosz,komenda stołeczna.CZy zastalismy w domu Daniela SAdowskiego? – wycedził dobitnie Adam. Basia widziała ze komisarz jest wsciekły i ledwo nad soba panuje.Zawada nie czakajac na odpowiedz wszedł do srodka.Daniel zaskoczony nie stawiał oporu przy aresztowaniu.Grazyna podeszła do Zawady i wymierzyła mu siarczysty policzek.

-Myslałam ze sie dogadalismy! Nic sie nie zmieniłes!! Wielki komisarz !! Wiesz co? Byłes i jestes beznadziejny!- wrzeszczała Sadowska.

 Adam zmierzył ja wzrokiem i wyszedł.Basia znalazła go w samochodzie.Chciała cos powiedziec ale wyczuła ze lepiej bedzie jak bedzie milczec. Zawada uparcie milczał.Nagle zatrzymał sie na poboczu.

 - Basiu czy ja rzeczywiscie jestem taki okropny?-zapytał

- .Jestes okropny dla przestepców. I wiesz co?Jestes najlepszym kumplem na swiecie!!

Zawada parsknał smiechem i wrócili na komende,gdzie czekała juz na nich Wisniewska.

- no to mozesz kupic mi ta wedke bo złowiłem ta rybke- zakpił Adam

-smacznego-powiedziała Wisniewska

- no to jak mamy rybke to trzeba dac jej popływac co Marek?- Adam

- pytanie,Basia idziesz z nami?-Marek

- jestem umowiona z Leszkiem.Pa!- Basia

- Małpica!- Marek- to jak idziemy?

- e wiesz co? Przypomniałem sobie ze jestem umowiony z Iza. Moze kiedy indziej. Trzymaj sie.

- no nic to ja sobie poczytam bajki z Krzysiem.

Koniec.


20 października 2005

Dla dobra córki.



Jest godzina 4:20 w nocy Basia ze snu wyrywa telefon.

- słucham? – czesc Basiu tu Adam.Chyba cie nie obudziłem?

- Adam ja cie zamoduje jak sie obudze!Co sie stało? – no własnie mordestwo. Przyjedz na komende.

- pewnie ten ktos tez dzwonił do kogos za wczesnie- westchnęła Storosz przeciągając się

Adam zasmiał i sie rozłaczył. Wybrał numer do Marka. Po dluzszym czasie Marek odebrał ale Zawada usłyszał tylko odgłos spadajacego telefonu i dopiero po chwilie głos kolegi.

- Adam litosci jest srodek nocy!-jęknął Brodecki

- nie ma litosci jest morderstwo.Przyjedz na komende!ZARAZ!!

Po godzinie cała trójka była w komplecie.

-Basiu obudziłas sie juz?- zapytał Adam

-prawie.I tak cie zamoduje!-Basia

- jestem bardzo ciekawy jak to zamierzasz zrobic?- zakpił Marek – nie wiem ale go zamorduje-obiecuje Basia

- juz sie boje.Mam prosic o ochrone?-Zawada- dobra koniec zartów i zabieramy sie do roboty.

 Marek ziewnał i napił sie kawy.

- na budowie znaleziono zwłoki kobiety.Na pierwszy rzut oka wyglada na samobojstwo bo ma podciete zyły i spadła…Adam zaczał 
 – chwila,troche to dziwne bo albo ktos skacze albo podcina zyły- przerwała mu Basia 

-Basia obudz sie i włacz myslenie!-Zawada- przeciez mowie ze to tylko pierwszy rzut oka bo na drugi rzut…

- za duzo rzucasz oczami- Basia –

-Baska! Teraz ja cie zamorduje jak nie przestaniesz mi przerywac- Adam pogroził kolezance- wiec na drugi rzut oka widac ze została ogłuszona i dopiero potem ktos upozorował samobojstwo. Marek nie spij!!!!!

- mamusiu jeszcze 5 minut.- wymamrotał Marek -

- rece opadaja- Zawada-MArek !!!!!!!

-co gdzie? juz jedziemy! a sorry chyba przysnałem.A na trzeci rzut oka?
 Adam nie wytrzymał oparł sie o biurko o rozesmiał serdecznie. Po chwili sie opanował i mowił dalej.

- znaleziono narzedzie ktorym została uderzona kobieta.Technicy znalezli odciski palców i krew przypuszczalnie denatki.Do nas nalezy ustalenie tozsamosci denatki i dlaczego ktos ja zamordował.-dokonczył Adam.



Godzina 10:20.Zawada pojechał po wyniki sekcji a Marek i Basia probuja ustalic tozsamosc denatki.Szczepan przyniosł analize odcisków palców.

-Mam !!! -wykrzykneła triumfalnie Basia

-no to dawaj- MArek

- nie dam!! Poczekam na Adama- droczy sie Basia.

Pare minut pozniej wraca komisarz.Po drodze czyta raport z sekcji. NIe zauwaza Wisniewskiej i wpada na nia.

- o przepraszam- usmiecha sie Adam

- alez prosze.Macie juz cos?

- na razie wyniki sekcji a co ustalili Basia i Marek to sie zaraz okaze.

Wisniewska i Zawada wchodza do ich biura.
 – No i jak ? Macie cos?- pyta Zawada

- mam !- Basia - laboratorium znalazło dwie rózne grupy krwi. Jedna nalezała do denatki a druga przypuszczalnie do sprawcy. Odciski naleza do denatki.

- denatka to Anna Bielska lat 34 , pracowała jako przedszkolanka, panna, niekarana- Marek.

- dobra,jakas rodzina?-Adam

- mmm jej rodzice zmarli,ale pewnie miała znajomych,sasiedzi pewnie beda cos wiedziec.- zastanawia sie Basia i widzi zadowolony usmiech Zawady.

-niezle, MArek wez SZczepan i pojedziecie do niej do domu a ja z Basia pojedziemy do przedszkola.

-gliniarz w przedszkolu- zaraztował Marek i poszedł po Szczepana. Basia i Adam pojechali do przedszkola.

-dzien dobry komisarz Zawada i podkomisarz Storosz z komendy stołecznej.Mozemy porozmawiac o Annie Bielskiej?

- prosze-dyrektorka przedszkola- taka miła kobieta.Jak to sie stało ze próbowała sie zabic?

-raczej ktos jej w tym pomógł- powiedział Adam i widzac ze kobieta zbladła zapytał z niepokojem- dobrze sie pani czuje?

- tak tak.Ktos ja…zamordował?? -własnie tak podejrzewamy- Basia- czy miała wrogów? Tymczasem Marek i Szczepan

- Szczepan popatrz tutaj!-Marek pokazuje zdjecia Anny z jakims mezczyzna i dzieckiem.-bierzemy to a ty zabezpiecz to i oddaje Szczepanowi widokówke.Chodz pogadamy z sasiadami. Po 3 godzinach spotkali sie wszyscy na komendzie z masa informacji.

- słuchajcie mam informacje! A wy? -Marek

- my tez!- Basia- mozemy zaczac?

- wal!-Marek

- Anna Bielska -jej rodzice zmarli w czasie wypadku.Opiekowała sie nia jej Babcia przez dwa lata ale potem Anna trafiła do domu dziecka bo babcia zmarła.Ma narzeczonego a raczej miała bo tydzien temu z nim zerwała.Jest nim Antoni Kaminski.Ma dziecko,4 letnia coreczke,jej ojciec odszesł gdy Anna powiedziała mu ze jest w ciazy,nazywa sie Sławomir Stefanski.

-trzeba sprawdzic ich obydwóch -uzupełnił Zawada- Anna w pracy była bardzo lubiana,miała dobre podejscie do dzieci.

- Od sasiadów dowiedziałem sie Anna wcale nie była taka swieta. Podobno była alkoholiczka,czesto zdarzały sie libacje do rana.Sprawdziłem to i rzeczywiscie pare razy była wzywana policja z powodu zakłocania ciszy.Tydzien temu faktycznie zerwała z narzeczonym z powodu picia.SAsiedzi słyszeli ich kłotnie.-Marek

- no to mamy dwie rózne opinie-zamyslił sie komisarz

-to jeszcze nie wszystko- Marek- w dzien pracowała w przedszkolu a w nocy jako prostytutka!!! Brała równiez narkotyki,znalazłem działke kokainy.

- Basiu sprawdzisz byłego narzeczonego Anny a ty Marek tego Kaminskiego- polecił Adam – a ty?- Basia – a ja pojade jeszcze raz porozmawiac z dyrektorka przedszkola.Spotkamy sie u Lucynki.

Zawada podjechał pod przedszkole wysiadł z samochodu i skierował sie do gabinetu dyrektorki.

-dzien dobry panie komisarzu. Juz wiadomo kto zabił Anie?

-pani Edyto nie powiedziała nam pani wszystkiego o Annie- Zawada przeszedl od razu do sedna – -nie rozumiem

- pani Edyto albo powie mi pani wszystko teraz albo zostanie pani wezwana na komende albo zatrzyma i oskarzona o utrudnianie sledztwa-zagroził Adam.

- no dobrze- poddała sie kobieta- Ania pracowała jako prostytutka,jeszcze niedawno byla narkomanka i alkoholiczka. Zerwała z tym gdy dowiedziała sie ze jej coreczka jest chora.

-słucham dalej

- jej corka Ewunia ma 5 lat i musi miec przeszczep watroby a Anna z powodu tego ze piła i brała narkotyki nie moze byc dla niej dawca chociaz mogłaby bo robiła badania.

- no tak to duzo wyjasnia.Jak długo Anna tutaj pracowała?

- prawie 1,5 roku.chociaz przez ostatnie pare tygodni sie nie pojawiała.przypuszczam ze znowu zaczeła pic.

- niestety tak.Sekcja wykazala ze niedawno usuneła ciaze.wie pani cos na ten temat?

- przykro mi ale nie. Ania była skryta.

-dziekuje.Do widzenia.

Zawada pojechał do Tereski i zastal tam juz Basie i MArka.Relacjonuje czego dowiedział sie od dyrektorki.

- Adam chyba mamy sprawce.Kaminski strasznie sie placze-Marek.

- to ze sie placze to jeszcze zaden dowód- Adam- nic na razie nie mamy na niego oprócz tego ze był u denatki w dniu jej smierci.

- moze ale jezeli Anna była w ciazy z nim i usuneła to mogł miec motyw-Marek

- Marek uczepiłes sie faceta jak rzep psiego ogona a mnie sie wydaje ze to nie on- Adam

- Adam chyba masz racje. Odciski palców nie naleza ani do Kaminskiego ani do Stefanskiego z Dna tak samo- Basia

- Basiu spróbuj ustalic do kogo naleza , ja pogadam z lekarzem denatki a ty Marek pojedziesz do osrodka gdzie była na odwyku.Tu masz adres.Basia co masz taka mine?- Adam

-Aaaaadaamm ja cie naprawde kiedys zamorduje!!-Basia

Po 2 godzinach spotkali sie na komendzie.Basia juz czekała na nich niecierpliwie.

- Basia widze ze cos masz-Adam

- mamy sprawce!! Odciski i krew naleza do Igora Kalinskiego to własciciel agencji towarzyskiej w ktorej pracowala denatka.-Basia

- no to jedziemy!- Adam

- Szczepan z ekipa juz pojechali po niego.Dzwonił pzes chwila ze maja go i zaraz beda!!

- Baska jestes wspaniała-pochwalił komisarz.

Wisniewska po długim przesluchiwaniu Igora wyszla z sali przsluchan.

- i co przyznał sie?- zapytał Adam

- tak.Zabił bo chciała odejsc.Uzbierala pieniadze potrzebne na operacje corki i chciała zrezygnowac-wyjasniła Dorota-co bedzie z ta mała?

- no i tu własnie mamy przykre wiadomosci.Ewa zmarła dzis rano-powiedział Marek

- cholera jasna- powiedział Adam- matka robiła co mogła zeby jej pomóc i gdy juz sie jej udało ten debil wszystko spieprzył!

- delikatnie to ujałes- powiedział Grodzki

- nie bede sie wyrażał przy kobietach- Adam- dzieciaki spadajcie do domów.Basiu odwieźć cie ?

- gdybys był tak dobry to bardzo prosze- Basia

- Adam mozesz jeszcze na chwile zostac? Chciałbym pogadac- Grodzki



W gabinecie inspektora

- spotkałem sie wczoraj z twoim ojcem

- tak?

- Adam kiedy macie zamiar skonczyc te mijanki i porozmawiac?

- no ja juz dawno chciałem ale wiesz ze Ojciec jest uparty

- obydwaj jestescie uparci a mnie boli ta sytuacja.Chciałbym kiedys zaprosic was do knajpy na piwo albo po prostu pogadac.Nie sadzisz ze to juz trwa troche za dlugo?

- widocznie musi potrwac jeszcze dłuzej. Czesc! Basia czeka!

- Adam nareszcie ! myslałam ze jajko zniose!- Basia

- No ale nie zniosłas? Dobra juz jedziemy!



Koniec