Iza weszła do redakcji
- Iza, jak ja Cię dawno nie widziałam ! – wykrzyknęła przyjaciółka Ania
- no to mam dobrą wiadomość dla Ciebie. Od dziś będziesz mnie widziała codziennie – powiedziała Iza
- wracasz ? – z niedowierzaniem zapytała Anka – to super ! – wykrzyknęła radośnie na potakujące kiwnięcie głową Izy
- dziewczynki, co Wam tak wesoło ? – zapytał dziennikarz – my się jeszcze nie znamy , Szymon Tomecki , miło mi .
- Iza Zawada – przedstawiła się dziennikarka – ja już tu pracowałam. Ale widzę , że ktoś zajął moje biurko
- to ja – uśmiechnął się Szymon – ale w drodze wyjątku dla tak pięknej kobiety przeniosę się na inne.
Dziennikarki wymieniły spojrzenia i roześmiały się serdecznie. Po kilku minutach Iza mogła zając swoje miejsce pracy.
- to Alicja ? – Ania wzięła do ręki zdjęcie – ale urosła ! Podobna do Ciebie !
- mhmm, ale charakterek ma po Tatusiu – Iza- ten Szymon długo tu pracuje ?
- kilka tygodni – odpowiedziała Ania- opuszczam Cię , muszę zdążyć na wywiad.
- a co ja mam robić ? – Iza
- jeżeli chcesz to możesz przyłączyć się do mnie. Zbieram materiały o handlarzach żywym towarem i o zaginionej dziewczynie – Szymon- tu jest wszystko co udało mi się zebrać
- ciężki temat – powiedziała Iza - mogę przejrzeć ?
Tymczasem komisarze po rozmowie z Makowskim wrócili do samochodu.
- trzeba pogadac z tymi chłopakami- powiedział Marek
- też tak myślę – Adam- zrobimy tak: pojadę do Patologa po wyniki sekcji a Wy porozmawiacie z chłopakami.
- ok – odpowiedział Nowacki i razem z Markiem wsiedli do samochodu a Adam pojechał do patologa.
Basia usłyszała dzwonek i poszła otworzyć drzwi.
- cześć- przywitała się Małgosia- przyniosłam lekarstwa i zrobiłam małe zakupy.
- skąd wiedziałaś?? – zdziwiła się Basia
- tak głośno kichasz , że słychać Cię na drugim końcu miasta – roześmiała się Michalska – a na serio to Paweł poprosił o pomoc.
- dzięki, psiik ! – Basia
- lepiej wskakuj do łóżka – poradziła Małgosia- do Sylwestra zostały 2 tygodnie więc lepiej żebyś była zdrowa.
- co planujecie ? – zapytała ciekawie Basia
- dowiesz się w niedziele na zebraniu – zrobiła tajemniczą minę Gosia- marsz do łózka bo poskarżę Twojemu mężowi
- ranyy, ale terrorystka. Już ide, noo – udała obrażoną Basia i powędrowała do sypialni.
Adam wszedł do zimnego pomieszczenia zastając patologa pijącego kawę i wypisującego jakieś dokumenty.
- Ty zawsze musisz mieć tu tak zimno ? – skrzywił się Zawada
- Oni nie narzekają – odpowiedział Patolog- mam coś dla Ciebie.
- no to słucham – Adam
- wasz denat nie zginął od ciosów w głowę. One go tylko ogłuszyły- zaczął patolog
- to co było przyczyną śmierci ? – zdziwił się Zawada
- narkotyki – wyjaśnił lekarz- nie był ćpunem ale ktoś mu wstrzyknął smiertelną dawkę kokainy. A za paznokciamu ofiary znalazłem krew. Próbuję ustalić czyją.
- dzięki. Jak coś będziesz wiedział to daj znać – Adam- cześć.
Paweł zaparkował pod domem Makowskiego i wraz z Markiem podeszli do drzwi i zadzwonili.
- nikogo nie ma w domu ? – Paweł
- albo udają , że ich nie ma – odparł Brodecki i spróbował otworzyć- zamknięte.
- zobaczę od tyłu – Paweł
- panowie do kogo ? – nagle otwarły się drzwi wejściowe
- Policja – wyjaśnił Marek
- aa tak, wiem. Szef dzwonił. Jestem jego asystentem , Łukasz Nowak – przedstawił się facet – chłopcy są w pokojach.
- dzięki – komisarze weszli do środka , rozglądając się dotarli do pokojów chłopaków.
- to było do przwidzenia – westchnął Marek widząc puste pomieszczenie i otwarty balkon. Wyszedł na taras i szybko zeskoczył do ogrodu widząc , że Paweł goni chłopców.
- stój, słyszysz ! – wrzasnął Nowacki
Jeden z uciekinierów nagle poslizgnął się na śniegu i upadł w biały puch co natychmiast wykorzystał Marek.
- spokojnie – Marek – jestem z Policji , chcieliśmy tylko pogadać !
- puszczaj psie ! Nic nie powiem ! Zostaw mnie ! – krzyczał chłopak
- drugi zwiał – oznajmił zdyszany Paweł – ale jeden wystarczy. Jak się nazywasz ?
- gówno Cię to obchodzi !
- aha, ciekawe imię i nazwisko – zakpił Paweł i wsiedli do auta.
Komenda
- Młody , posłuchaj. Chcemy się dowiedzieć co się stało , że uciekliście z Domu Dziecka – tłumaczył Paweł . Niestety nie otrzymał żadnej odpowiedzi od nastolatka, który uparcie milczał.
- skubany , uparty jest – powiedział Marek obserwując przesłuchanie z Adamem za weneckim lustrem- to jest Bartek.
- jak posiedzi trochę to zmięknie – powiedział Adam- zawołaj Pawła.
Nowacki dołączył do komisarzy z cięzkim westchnieniem.
- co z Nim zrobimy ?
- powiadomimy Dom Dziecka , że się odnalazł – Adam- stróż zmarł bo ktoś mu podał śmiertelną dawkę narkotyku.
- myślisz, że chłopaki maja kontakt z dilerami ? – Marek
- nie wiem, trzeba by porozmawiać z dyrektorką – powiedział Adam
- no to jedziemy – Paweł
Dom Dziecka. Komisarze czekali na korytarzu oczekując na Dyrektorkę. Nagle podbiegł do nich 6 letni chłopczyk
- ceść ! Mas lizaka ?
- a jak masz na imię ? – Paweł przykucnął przy chłopczyku
- Łukas, maś tego liziaka ?
- coś się znajdzie – Nowacki zaczął grzebać w kieszeniach i w końcu wyciągnął ” Krówkę ” – mam tylko to
- witam Panów. Łukaszku idz się bawić do swojego pokoju – nadeszła dyrektorka
- oć, coś ci pokazę – powiedział Łukasz na ucho Pawłowi i ciągnąc go w stronę pokojów.
- wygrałeś przetarg – Marek
- jak mus to mus – odezwał się Zawada z uśmiechem- idzcie po tego lizaka.
Chłopczyk wziął Pawła za rękę i poszli do jego pokoju a Adam i Marek weszli do gabinetu .
- Bartek od godziny jest na Komendzie – powiedział Zawada – obydwaj chłopcy mocno wystraszeni przebywali w domu pana Makowskiego, wujka Darka.
-który twierdzi , że to już się wcześniej zdarzało – uzupełnił Marek- czy chłopcy mają dostęp do narkotyków ?
- nic o tym nie wiem – powiedziała Dyrektorka- a co z Darkiem ?
- uciekł – Adam- dlaczego ukrywali się u Makowskiego ?
- to trudni chłopcy, już to mówiłam – Dyrektorka
- i nigdy nie interesowała się pani dlaczego uciekają ? – zapytał Adam i wstał- mogę panią oskarżyć o utrudnianie śledztwa. Nie mówi nam pani całej prawdy, której częśc poznaliśmy od Makowkiego.
- ziobać co źnalaźłem -pochwalił się Łukaszek i pokazał Nowackiemu woreczek z narkotykami
- a skąd to masz , co? – Paweł
- pani Dylektol zgubiła – powiedział chłopczyk – słyszałem jak krzycała
- co krzyczała ? – zainteresował się Paweł
- bzydkie słowa – powiedział maluch
cdn…
napisane przez ~Marzycielka
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Aha… czyli, dyraktorka miała coś wspólnego ze śmiercią stróża. Ciekawe jaki miała motyw… Może ich coś łączyło? Diabli wiedzą, ale robi się coraz ciekawiej. Dzięki za dawkę adrenaliny. Czekam na cedeka!
napisane przez Megg
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
bzydkie słowa - fajny maluch
napisane przez ~Kristina
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
łał no prosze kto by sie spodziewal że to dyrektorka bedziepozdrawiam
napisane przez ~biedroneczka
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Super notka. Widać,że dzieci dużo wiedzą.Trzeba na nie uważąć. A zwłaszcza na te małe:) Pozdrawiam
napisane przez ~Stokrotka07
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
No proszę, ale się porobiło…dyrektorka miała coś wspólnego z zabójstwem? Bardzo fajna notka, czekam na cd:) Pozdrawiam:*
napisane przez ~K@rolcia
OdpowiedzUsuńokoło 4 lata temu
Czyżby praca nad tym artykułem skończyła się nie tak jak powinna… mam takie dziwne podejrzenia:P notka ogólnie super:) czekam z niecierpliwością na kolejną i pozdrawiam