29 maja 2010
4/81
Adam siedział przy stoliku u Tereski i popijał kawę. Przez szybe obserwował ulice Warszawy gdy najpierw poczuł a potem dopiero usłyszał dzwoniący telefon. Spojrzał na wyświetlacz ” Marek dzwoni ” więc odebrał rozmowę
- Zawada – powiedział do słuchawki
„cześć , tu Marek – po drugiej stronie zapadła długa cisza i dopiero po kilku sekundach Marek odezwał się ponownie – masz chwilę ?
- mogę mieć . Co się dzieje ? – zapytał nadkomisarz
Adam … ja … chciałem pogadać , poradzić się . Nie wiem od czego mam zacząć – mówił chaotycznie Brodecki
- może od słowa ” przepraszam ” Spotkamy się wieczorem tam gdzie zawsze. Cześć- rozłączył się Adam widząc wchodzących Nowackich do baru
- Marek dzwonił ? – domyśliła się Basia widząc minę Adama
- tak – Zawada schował telefon do kieszeni
- uu to na jutro trzeba kupić zapas wody mineralnej – zażartowała Basia – uciekliśmy przed burzą ale patrzcie na te chmury !
- jak głowa ?
- na swoim miejscu ale jeszcze trochę boli – odpowiedział Nowacki - Łukasza zostawiliśmy u Michalskich. Przypomnij mi jak wróce rano żeby z piwnicy przynieść mój stary laptop. Będzie dla Młodego jak znalazł.
- a masz nockę ?- zaciekawiła się Tereska
- mam a czemu pytasz ? – Paweł spojrzał pytająco na kobietę i po chwili zrozumiał – aa !!kurcze to już rok . Coś kombinujecie ?
- no właśnie – uśmiechnął się Adam a Basia zrobiła tajemniczą minę- ja też miałem jubileusz więc się nie wykręcisz . I zamawiaj wolne miejsca w Wiśle u Cioci !
- strach się bać – pokręcił głową Nowacki – bez zamiawania możemy jechać w każdej chwili. A co ze sprawą ?
- może najpierw coś zjemy , jestem głodna jak wilk – Basia sięgnęła po kartę dań – poproszę bigos , albo nie ! Sałatkę z pora i spaghetti !
- z pora ? Od kiedy lubisz pory ? – zdzwiwił się Paweł – ja wezmę ten bigos !
- nie wiesz że smaki się zmieniają co 7 lat ? – zawołała Tereska z zaplecza
- pierwsze słyszę - Adam jak zwykle zamówił swoje firmowe danie
Gdy talerze były już puste zamówili jeszcze kawę i rozsiedli się wygodnie .
- Kasia chce wyjechać – pierwsza odezwała się Basia i spojrzała na Pawła – może z Nią porozmawiasz ?
- spróbuję ale wątpie czy to coś da – odpowiedział Nowacki – wracając do naszej sprawy , Basia pytałaś ludzi z jego grupy o laptopa ? Widziałem myszkę , zasilacz ale laptopa nie zauważyłem.
- tak. Jeden ze studentów czekaj , jak On się nazywał ? – Basia wyciągnęła z kieszeni spodni notes i przerzuciła kartki – mam ! Konrad Strzelecki . Zauważyl brak komputera a komórka leżała w łazience .
- operator na jurto będzie miał biling rozmów denata – dodał Paweł – spróbuję wyciągnąć jeszcze od informatyka adres IP laptopa
- a czegoś o samym chłopaku udało Ci się dowiedzieć ? – zapytał Adam upijając łyk kawy
- student 5 roku farmacji , za 3 miesiące miał bronić magistra i pisał pracę - mówiła Basia – chodzą plotki że ktoś pisał to za niego albo że Urbaniak kupił gotową pracę i na jej podstawie pisał swoją. Umówiłam się z jego Promotorem.
- czyli byłby motyw – zastanowił się Adam- jak znajdziemy osobę od której kupił pracę magisterską to będziemy mieli podejrzanego.
- a narkotyki ? – Paweł – może poobserwować akademik ? Pewnie jacyś dilerzy się tam kręcą.
- dobry pomysł – odpowiedział Adam- zadzwonię do Zuzi , niech poobserwuje teren.. Basia na którą jesteś umowiona z Promotorem ?
- na 15:30 – odpowiedziała Basia – porozmawiasz z Markiem ?
- już mu obiecałem -odparł Zawada
- kolega Brodecki zaczyna myśleć ? – zakpił Paweł
- lepiej późno niż wcale , nie sądzisz ? – Adam – Baśka spóźnisz się na spotkanie. A my kolego Nowacki wracamy na Komendę. Mam do przejrzenia parę teczek kandydatów do pracy a ty parę raportów do napisania.
- coś jakoś nudno ostatnio – stwierdził Paweł wsiadając do samochodu
- nie wywołuj wilka z lasu – ostrzegł Adam- mało Ci było atrakcji rok temu albo kilka tygodni temu ?
- masz rację – przyznał Paweł i w samochodzie zapadła cisza. Spokojnie dojechali na Komendę i zabrali się za raporty i akta. Kilka minut po 17-stej do biura wróciła również Basia.
- no i czego się dowiedziałaś ? – zapytał Adam
- niczego bo Promotor już nie żył jak tam dojechałam – ponuro powiedziała komisarz- rozległy zawał . Nie miał szans.
- no to dupa – stwierdził Adam- spadajcie do domu .
- ja mam nockę – rzucił Paweł
- aha faktycznie – Adam- nie zapomnij jutro o zejściu do piwnicy .
- dobra, tylko najpierw wezwijcie karetkę a potem mnie mordujcie – zaśmiał się Paweł
Zawada siedział w niewielkiej zadymionej knajpce i niecierpliwie spoglądał na zegarek czekając na Marka. Zirytował się w końcu i już miał wychodzić gdy zauważył znajomą postać na drugim końcu lokalu.
- cześć, przepraszam za spóźnienie ale szef mnie zatrzymał – usprawiedliwił się Marek siadając przy stoliku
- mogłeś zadzwonić – odezwał się z pretensją Zawada i przyjrzał się badawczo Brodeckiemu. Chłopak unikał jak mógł wzroku Adama i uparcie milczał .
- w porządku, nie chcesz to nie mów tylko nie rozumiem po co mnie tu ściągałeś – nie wytrzymał w końcu Adam i wstał .
- czekaj ! – zawołał Marek za odchodzącym- przepraszam Cię !
- mnie ? A za co ?
- nnno … mówiłeś że mam Cię przeprosić
- Marek posłuchaj . Obraziłeś Kasię , stwierdziłeś że Monika to nie twoje dziecko, wyzwałeś Kasię od najgorszych , pobiłeś Pawła i nawrzeszczałeś na Baśkę .Ich przepraszaj a nie mnie - mówił Adam stanowczym tonem - zachowałeś się jak kompletny dupek ! Kasia nie jest winna śmierci Krzysia i nie okłamała Cię . Nie robiła tego dla przyjemności tylko z przymusu. Myślisz że było jej łatwo ?
- masz rację – przyznał Brodecki patrząc w stół – tylko wtedy coś we mnie wstąpiło i … tak jakoś samo poszło
- tak jakoś – powtórzył Adam – to teraz tak jakoś przeproś wszystkich i na kolanach błagaj Kaśkę o przebaczenie dopóki nie wyjechała
- tak zrobię – Brodecki w końcu spojrzał na Adama – mogę wrócić ?
- a chcesz pracować z oszustami ? – zakpił Zawada i poważnie dodał – wracaj kiedy chcesz .Przydasz się bo Grodzki odchodzi na emeryturę .
- żartujesz ? – Marek zrobił wielkie oczy . Przyjaciele zamówili po piwie i zaczęli opowiadać wydarzenia ostatnich tygodni.
Nowacki kolejny raz wykręcił numer Brodeckiej ale znów po paru sygnałach odezwała się poczta głosowa. Na korytarzu usłyszał kroki i do biura wszedł trochę zakłopotany Marek. Nowacki odłożył telefon, przysiadł na brzegu biurka i obydwaj patrzyli na siebie w milczeniu. Pierwszy podszedł Marek z wyciągniętą dłonią
- przepraszam – powiedział Brodecki – opowiesz mi sprawę Ciszewskiego i Kasi ?
- dobra , sprawa przedawniona – uścinął dłoń Marka – pogrzeb sobie w archiwum a najlepiej to pogadaj z Kasią . Tylko nie wiem czy już nie wyjechała bo nie odbiera.
- wpadnę do Niej rano – odpowiedział Marek
- to kiedy wracasz ? – zapytał Paweł
- za kilka dni . Muszę znaleść jakiegoś nowego na moje miejsce – odpowiedział Marek
- to super . Znowu w starym składzie – powiedział Paweł a Marek skinął głową i wyszedł .
ciąg dalszy nastąpi !!
22 maja 2010
3/81
Basia dzwoniła już kilka razy do mieszkania Brodeckiej jednak ze środka nie dochodził żaden dźwięk. Nowacka poważnie się zaniepokoiła więc jeszcze raz zadzwoniła i dopiero teraz drzwi otwarły
- Kaśka nareszcie – odetchnęła z ulgą Basia
- dzwonek się psuje, wchodź - Brodecka wcisnęła przycisk , który nie wydał żadnego dźwięku – coś się stało ?
- tak, Ciszewski jest na wolności . Jeżeli chcesz zapewnimy Ci ochronę – Basia
- nie trzeba. Na kilka tygodni wyjeżdzam do Stanów. Wrócę na drugą rozprawę – wyjaśniła Brodecka . Basia dopiero teraz zauważyła pootwierane szafy , powyciągane ubrania i częściowo spakowane torby.
- a potem znowu wyjedziesz i nie wrócisz, tak ?
- Baśka nic mnie tu nie trzyma ! Wczoraj dowiedziałam się że nie mam szans na etat w szpitalu więc po co mam tu siedzieć ? Rozmawiałam już z Beatą , tam jestem potrzebna – wyrzuciła z siebie Kasia
- szkoda- Basia przygryzła wargę i otworzyła drzwi – trzymaj się .
Adam i Paweł wyszli z Zakładu Medycyny Sądowej
- a ty co taki przygaszony ? – zapytał Adam wsiadając do samochodu
- żarówka mi się przepaliła – zakpił Nowacki
- a poważnie ?
- aaa głowa mnie boli – odpowiedział komisarz
- myślałem że coś gorszego się przyplątało – Adam- o zaczyna padać
- nie, na szczęście wszystkie badania są w porządku . Co myślisz o sprawie ? – zagadnął Paweł
- na razie niewiele mamy . Zobaczymy co zebrali Zuzia i Szczepan- Adam – jedziemy do tego akademika ?
- nooo .
- znam dobry sposób na ból głowy
- jaki ?
- walnąć się młotkiem w palec u nogi
- yyyy, co ??
- jak Cię będzie bolał palec to zapomnisz o głowie – wytłumaczył Zawada
- dzięki ale nie skorzystam . Możesz zatrzymać się koło apteki ?
Brodecki z parasolem w dłoni czekał aż jego szef wysiądzie z samochu . Znudzony rozglądał się wokół.Zauważył parę metrów dalej zaparkowy samochód Zawady i Pawła wychodzącego z apteki.Oni prowadzą sledztwo a Ja pilnuję żeby ani jedna kropelka deszczu nie spadła na drogi garnitur szefa – pomyślał Brodecki
- Marek, co jest z Tobą ? – do rzeczywistości przywrócił go głos szefa- idziemy !
- tak , już – westchnął Marek i powlókł się do Banku
Akademiki
- dzień dobry jesteśmy z Policji – Zawada pokazał swoją odznakę a Paweł oparł sie o ścianę
- a w jakiej sprawie ? – fuknęła kobieta siedząca w recepcji
- z wydziału zabójstw . W sprawie Tomasza Urbaniaka – wytłumaczył Adam – możemy zobaczyć jego pokój ?
- aa jego . Pokój 40 na 3 piętrze – odpowiedziała niechętnie kobieta
- a klucze ? – zapytał Adam już lekko poirytowany
- aa otwarte . Już się jacyś wprowadzili – machnęła ręką kobieta
- jak to się wprowadzili ? Przecieź pokój miał być udostępniony policji ! – zdenerwował się Zawada
- ja tam nic nie wiem – wzruszyła ramionami dozorczyni- panowie idą to się sami przekonają .
Nadkomisarz zaklął pod nosem i razem z Pawłem ruszyli na piętro.
- przechodzi Ci ?
- nie, boli jeszcze bardziej – odpowiedział Nowacki mrużąc oczy – przejdzie za chwilę. To ten pokój ?
- tak – Adam nacisnął klamkę i weszli do niewielkiego pokoju ukazując pootwierane szuflady, porozrzucane po całym pomieszczeniu książki, notatki i kartki – ktoś nas uprzedził ?
- i czegoś szukał – dodał Paweł przeglądając szufladę biurka - nie no za chwilę przejdzie. Pewnie burza przyjdzie – odpowiedział Paweł – mam zasilacz a nie ma laptopa . Dziwne.
- nie wiedziałem że taki barometr jesteś- zakpił Zawada – ale coś w tym jest bo mnie też w kolanie łupie.
- od zeszłego roku tak mam – blado uśmiechnął się Paweł – nie mów Baśce.
- o czym ? – Basia wyszła z sąsiedniego pokoju z telefonem w woreczku- znalazłam to w łazience i pogadałam z ludźmi z jego grupy . Wziąłeś tabletkę ?
- taak – westchnął komisarz
- wracamy na Komendę – zdecydował Zawada
- to weź jeszcze jedną. Szybciej zacznie działać . Chodź mój biedaku – Basia objęła męża w pasie i wyszli z akademika
- jedźcie do operatora z tym telefonem a ja się jeszcze tu rozejrzę – powiedział Adam wsiadając do swojego auta – Paweł !
- noo ?
- mam jeszcze jeden sposób na bolącą głowę !
- jaki ? – Paweł odwrócił się w stronę Zawady
- uciąć ją !
- cha cha , bardzo śmieszne . Odbierzemy Łukasza z przedszkola i spotkamy się u Tereski , co ? – zaproponowała Basia i zwróciła się do męża – wskakuj, wyglądasz jak siedem nieszczęść.
- dobrze że tylko siedem – Paweł z ulgą usiadł i oparł głowę o zagłówek.
ciąg dalszy nastąpi !!
- Kaśka nareszcie – odetchnęła z ulgą Basia
- dzwonek się psuje, wchodź - Brodecka wcisnęła przycisk , który nie wydał żadnego dźwięku – coś się stało ?
- tak, Ciszewski jest na wolności . Jeżeli chcesz zapewnimy Ci ochronę – Basia
- nie trzeba. Na kilka tygodni wyjeżdzam do Stanów. Wrócę na drugą rozprawę – wyjaśniła Brodecka . Basia dopiero teraz zauważyła pootwierane szafy , powyciągane ubrania i częściowo spakowane torby.
- a potem znowu wyjedziesz i nie wrócisz, tak ?
- Baśka nic mnie tu nie trzyma ! Wczoraj dowiedziałam się że nie mam szans na etat w szpitalu więc po co mam tu siedzieć ? Rozmawiałam już z Beatą , tam jestem potrzebna – wyrzuciła z siebie Kasia
- szkoda- Basia przygryzła wargę i otworzyła drzwi – trzymaj się .
Adam i Paweł wyszli z Zakładu Medycyny Sądowej
- a ty co taki przygaszony ? – zapytał Adam wsiadając do samochodu
- żarówka mi się przepaliła – zakpił Nowacki
- a poważnie ?
- aaa głowa mnie boli – odpowiedział komisarz
- myślałem że coś gorszego się przyplątało – Adam- o zaczyna padać
- nie, na szczęście wszystkie badania są w porządku . Co myślisz o sprawie ? – zagadnął Paweł
- na razie niewiele mamy . Zobaczymy co zebrali Zuzia i Szczepan- Adam – jedziemy do tego akademika ?
- nooo .
- znam dobry sposób na ból głowy
- jaki ?
- walnąć się młotkiem w palec u nogi
- yyyy, co ??
- jak Cię będzie bolał palec to zapomnisz o głowie – wytłumaczył Zawada
- dzięki ale nie skorzystam . Możesz zatrzymać się koło apteki ?
Brodecki z parasolem w dłoni czekał aż jego szef wysiądzie z samochu . Znudzony rozglądał się wokół.Zauważył parę metrów dalej zaparkowy samochód Zawady i Pawła wychodzącego z apteki.Oni prowadzą sledztwo a Ja pilnuję żeby ani jedna kropelka deszczu nie spadła na drogi garnitur szefa – pomyślał Brodecki
- Marek, co jest z Tobą ? – do rzeczywistości przywrócił go głos szefa- idziemy !
- tak , już – westchnął Marek i powlókł się do Banku
Akademiki
- dzień dobry jesteśmy z Policji – Zawada pokazał swoją odznakę a Paweł oparł sie o ścianę
- a w jakiej sprawie ? – fuknęła kobieta siedząca w recepcji
- z wydziału zabójstw . W sprawie Tomasza Urbaniaka – wytłumaczył Adam – możemy zobaczyć jego pokój ?
- aa jego . Pokój 40 na 3 piętrze – odpowiedziała niechętnie kobieta
- a klucze ? – zapytał Adam już lekko poirytowany
- aa otwarte . Już się jacyś wprowadzili – machnęła ręką kobieta
- jak to się wprowadzili ? Przecieź pokój miał być udostępniony policji ! – zdenerwował się Zawada
- ja tam nic nie wiem – wzruszyła ramionami dozorczyni- panowie idą to się sami przekonają .
Nadkomisarz zaklął pod nosem i razem z Pawłem ruszyli na piętro.
- przechodzi Ci ?
- nie, boli jeszcze bardziej – odpowiedział Nowacki mrużąc oczy – przejdzie za chwilę. To ten pokój ?
- tak – Adam nacisnął klamkę i weszli do niewielkiego pokoju ukazując pootwierane szuflady, porozrzucane po całym pomieszczeniu książki, notatki i kartki – ktoś nas uprzedził ?
- i czegoś szukał – dodał Paweł przeglądając szufladę biurka - nie no za chwilę przejdzie. Pewnie burza przyjdzie – odpowiedział Paweł – mam zasilacz a nie ma laptopa . Dziwne.
- nie wiedziałem że taki barometr jesteś- zakpił Zawada – ale coś w tym jest bo mnie też w kolanie łupie.
- od zeszłego roku tak mam – blado uśmiechnął się Paweł – nie mów Baśce.
- o czym ? – Basia wyszła z sąsiedniego pokoju z telefonem w woreczku- znalazłam to w łazience i pogadałam z ludźmi z jego grupy . Wziąłeś tabletkę ?
- taak – westchnął komisarz
- wracamy na Komendę – zdecydował Zawada
- to weź jeszcze jedną. Szybciej zacznie działać . Chodź mój biedaku – Basia objęła męża w pasie i wyszli z akademika
- jedźcie do operatora z tym telefonem a ja się jeszcze tu rozejrzę – powiedział Adam wsiadając do swojego auta – Paweł !
- noo ?
- mam jeszcze jeden sposób na bolącą głowę !
- jaki ? – Paweł odwrócił się w stronę Zawady
- uciąć ją !
- cha cha , bardzo śmieszne . Odbierzemy Łukasza z przedszkola i spotkamy się u Tereski , co ? – zaproponowała Basia i zwróciła się do męża – wskakuj, wyglądasz jak siedem nieszczęść.
- dobrze że tylko siedem – Paweł z ulgą usiadł i oparł głowę o zagłówek.
ciąg dalszy nastąpi !!
9 maja 2010
2/81
Iza zauważyła podjeżdżający samochód Adama i zdziwiona wyszła na zewnątrz.
- co się sta … – nie wypowiedziała do końca słowa czując okropny zapach dochodzący od męża
- zwłoki na śmietniku – krótko wyjaśnił Adam – zostawiam otwarty samochód żeby się wywietrzył
- ok, będę miała go na oku – zawołała Iza – Adam wrzuć te ubrania do worka na śmieci !
- doobrze ! – odkrzyknął Adam z łazienki ściągając z siebie cuchnące ubrania. Zapakował je do worka i odkręcił ciepłą wodę . Stojąc pod gorącym strumieniem wody poczuł delikatny dotyk Izy.
- Tata pilnuje auta – szybko powiedziała dziennikarka wywołując szeroki uśmiech na twarzy Adama.
Po wspólnej kąpieli Iza zrobiła szybko parę kanapek, zaparzyła kawę i razem zjedli drugie śniadanie.
- chyba powinienem częściej znajdować zwłoki na śmietnikach – stwierdził Adam odgarniając mokre kosmyki z twarzy Izy
- albo częściej urywać się z pracy – Iza – nie mogę się doczekać aż Grodzki przejdzie na emeryturę. Może wtedy nie będziesz takim rzadkim gościem w domu .
- wiem o tym - Adam- też chciałbym spędzać więcej czasu z Wami ale chwilowo to niemożliwe. Szukamy kogoś nowego do pracy ale to nie jest łatwe .
- a Marek ?
- Marek? . Nie dzwoni , nie odzywa się więc nie mam zamiaru go prosić żeby wrócił -wzruszył ramionami Adam
- każdy zasługuje na drugą szansę – cicho powiedziała Iza
- owszem ale do tanga trzeba dwojga a widocznie Markowi odpowiada obecna sytuacja – Adam- dość tego dobrego. Pa pa .
Brodecki siedział zamyślony przy swoim starym biurku . Pogrążony w myślach nie usłyszał kroków i wejścia Adama oraz Nowackich do biura
- Marek ? Coś się stało ? – zapytał Zawada widząc Brodeckiego przy biurku
- nic to znaczy byłem dziś w sądzie na pierwszej rozprawie rozwodowej – wyrzucił z siebie Brodecki
- i Kasia wygarnęła ci co ? – zapytała Basia
- skąd wiesz ?
- dzwoniła do mnie – wyjaśniła Nowacka włączając czajnik – chcesz kawy ?
- piłem w domu – odpowiedział Adam
- a ja chętnie – Paweł usiadł na krawędzi biurka obserwując Marka
- zachowałem się jak idiota ? – zapytał Marek patrząc na Adama
- sam sobie odpowiedź na to pytanie – Zawada nie zamierzał ułatwiać Markowi sytuacji
- próbowałem już parę razy ale nie potrafię – Marek
- no to próbuj do skutku – Paweł wzruszył ramionami , wziął kubek z kawą i włączył komputer – tylko pospiesz się bo potem może być już za późno .
- na co ? – zapytał Marek a Nowacki spojrzał na Niego z politowaniem
Brodecki westchnął i zaczął zbierać się do wyjścia gdy zawołała go Basia
- Marek !
- tak ? – Marek odwrócił się i spojrzał na koleżankę
-zaczekaj ! Chłopaki może pójdziecie na piwo i pogadać ? Adam , noo ! – Basia wymownie spojrzała na Zawadę .
- dzisiaj nie mogę , muszę zmienić kolegę – odpowiedział Marek – jutro ?
- to do zobaczenia jutro – odpowiedział Adam i usiadł przy swoim biurku
- dlaczego go tak potraktowałeś ? – zapytała Basia po wyjściu Marka
- jak ?
- noo, ostro i zupełnie nie jak przyjaciela ! – zawołała Nowacka
- bo nie zasłużył – wyjaśnił krótko Zawada – mamy sprawę , nie ?
- mhmm – mruknęła niezadowolna Basia a do biura wszedł Grodzki
- witam – przywitał się inspektor – Adasiu chodź do gabinetu .
- już idę – odezwał się Zawada i rzucił do komisarzy – zacznijcie coś w sprawie tego chłopaka.
- w bazie nic o Nim nie ma – odezwał się Paweł gdy po kilku minutach Zawada wrócił niosąc kilka teczek – trzeba pojechać na wydział i do akademika .
- co masz ? – zaciekawiła się Basia i wyciągnęła jedną teczkę z rąk nadkomisarza
- kandydaci do pracy – odpowiedział Adam siadając przy biurku
- no nie , ich chyba nie przyjmiesz ? – Nowacka pokazała teczki znajomych komisarzy z CBŚ-iu- a Grodzki nie może zdecydować ?
- a dlaczego nie? Mają duże doświadczenie w tej robocie – Zawada spojrzał na Basię – Grodzki niedługo odchodzi więc mam sam zdecydować . Moje stanowisko przejmie któreś z Was .
- odczep się ode mnie – mruknął Paweł
- myślałem o Basi – uśmiechnął się Adam – ale nie wiem czy chcesz żonę jako szefową
- mam to opanowane – odpowiedział Paweł
- o tyy .. niedobry ! – udała oburzenie Nowacka i wzięła kolejną teczkę do ręki – oo , a co powiesz o tej policjantce ?
- hmm, nie w moim typie – odpowiedział nadkomisarz patrząc na zdjęcie – zresztą całkowicie zielona
- a jak Marek będzie chciał wrócić ? – poważnie zapytała Basia
- dość tego ! – zniecierpliwił się Adam – jedziemy do Patologa .
Na korytarzu zatrzymał ich Dumicz
- właśnie dostałem informację. Nie wiem czy Was to dotyczy ale lepiej żebyście wiedzieli – zaczął prokurator
- co jest ? – Adam
- Rex nie żyje a Ciszewski zwiał z transportu – wyjaśnił Jacek- ktoś zorganizował całą akcję. Na pustej autostradzie konwój złapał gumę , gdy zmieniali koło pojawiło się kilku facetów, postrzelili jednego z wartowników, pozostałych zabili , Ciszewski wysiadł pierwszy i zabił Rexa. Strażnik jest po operacji , właśnie wracam ze szpitala.
- myślisz że Kasi może coś grozić ? – zapytała Basia
- nie wiem – szczerze odpowiedział Jacek – powiadomicie ją ? Niech uważa na siebie .
- jasne – pokiwała głową Nowacka i spojrzała na Adama
- jedź – krótko powiedział Adam i razem z Pawłem pojechali do Zakładu Medycyny Sądowej
Na miejscu
- mam coś dla Was – oznajmił Patolog
- no to słucham Cię – policjanci podeszli do stołu , na którym leżały zwłoki chłopaka
- przyczyną zgonu była rana od noża. Ostrze przebiło płuco i uszkodziło serce . Zmarł w kilka minut – - oznajmił Patolog
- jaki to był nóż ? – zapytał Adam
- ostrze o długości 15 cm, szerokości 5 mm, podejrzewam że sprężynowy
- jak ja to lubię – mruknął Paweł
- a co? Znasz to skądś ? – uśmiechnął się Adam
- nie marudź – uśmiechnął się Patolog – w ograniźmie znałazłem również ślady po narkotykach i alkoholu. Amfetamina, ulubiony dopalacz studentów.
- jakaś imprezka w akademiku ? – zastanowił się chwilę nadkomisarz – dzięki, jak będziesz miał coś jeszcze to daj znać .
- ok. To cześć .
ciąg dalszy nastąpi .
Przepraszam że takie krótkie ale jakoś wypadłam z rytmu pisania . Myślami jestem na drodze i prowadzę samochód. Tak kochani , już zaczęłam jazdy ! Wczoraj po godzinie jazdy czułam się jak dętka i miałam ochotę zrezygnować ale dziś niecierpliwie czekam na kolejną jazdę. Byle do czwartku ! Pozdrawiam !
- co się sta … – nie wypowiedziała do końca słowa czując okropny zapach dochodzący od męża
- zwłoki na śmietniku – krótko wyjaśnił Adam – zostawiam otwarty samochód żeby się wywietrzył
- ok, będę miała go na oku – zawołała Iza – Adam wrzuć te ubrania do worka na śmieci !
- doobrze ! – odkrzyknął Adam z łazienki ściągając z siebie cuchnące ubrania. Zapakował je do worka i odkręcił ciepłą wodę . Stojąc pod gorącym strumieniem wody poczuł delikatny dotyk Izy.
- Tata pilnuje auta – szybko powiedziała dziennikarka wywołując szeroki uśmiech na twarzy Adama.
Po wspólnej kąpieli Iza zrobiła szybko parę kanapek, zaparzyła kawę i razem zjedli drugie śniadanie.
- chyba powinienem częściej znajdować zwłoki na śmietnikach – stwierdził Adam odgarniając mokre kosmyki z twarzy Izy
- albo częściej urywać się z pracy – Iza – nie mogę się doczekać aż Grodzki przejdzie na emeryturę. Może wtedy nie będziesz takim rzadkim gościem w domu .
- wiem o tym - Adam- też chciałbym spędzać więcej czasu z Wami ale chwilowo to niemożliwe. Szukamy kogoś nowego do pracy ale to nie jest łatwe .
- a Marek ?
- Marek? . Nie dzwoni , nie odzywa się więc nie mam zamiaru go prosić żeby wrócił -wzruszył ramionami Adam
- każdy zasługuje na drugą szansę – cicho powiedziała Iza
- owszem ale do tanga trzeba dwojga a widocznie Markowi odpowiada obecna sytuacja – Adam- dość tego dobrego. Pa pa .
Brodecki siedział zamyślony przy swoim starym biurku . Pogrążony w myślach nie usłyszał kroków i wejścia Adama oraz Nowackich do biura
- Marek ? Coś się stało ? – zapytał Zawada widząc Brodeckiego przy biurku
- nic to znaczy byłem dziś w sądzie na pierwszej rozprawie rozwodowej – wyrzucił z siebie Brodecki
- i Kasia wygarnęła ci co ? – zapytała Basia
- skąd wiesz ?
- dzwoniła do mnie – wyjaśniła Nowacka włączając czajnik – chcesz kawy ?
- piłem w domu – odpowiedział Adam
- a ja chętnie – Paweł usiadł na krawędzi biurka obserwując Marka
- zachowałem się jak idiota ? – zapytał Marek patrząc na Adama
- sam sobie odpowiedź na to pytanie – Zawada nie zamierzał ułatwiać Markowi sytuacji
- próbowałem już parę razy ale nie potrafię – Marek
- no to próbuj do skutku – Paweł wzruszył ramionami , wziął kubek z kawą i włączył komputer – tylko pospiesz się bo potem może być już za późno .
- na co ? – zapytał Marek a Nowacki spojrzał na Niego z politowaniem
Brodecki westchnął i zaczął zbierać się do wyjścia gdy zawołała go Basia
- Marek !
- tak ? – Marek odwrócił się i spojrzał na koleżankę
-zaczekaj ! Chłopaki może pójdziecie na piwo i pogadać ? Adam , noo ! – Basia wymownie spojrzała na Zawadę .
- dzisiaj nie mogę , muszę zmienić kolegę – odpowiedział Marek – jutro ?
- to do zobaczenia jutro – odpowiedział Adam i usiadł przy swoim biurku
- dlaczego go tak potraktowałeś ? – zapytała Basia po wyjściu Marka
- jak ?
- noo, ostro i zupełnie nie jak przyjaciela ! – zawołała Nowacka
- bo nie zasłużył – wyjaśnił krótko Zawada – mamy sprawę , nie ?
- mhmm – mruknęła niezadowolna Basia a do biura wszedł Grodzki
- witam – przywitał się inspektor – Adasiu chodź do gabinetu .
- już idę – odezwał się Zawada i rzucił do komisarzy – zacznijcie coś w sprawie tego chłopaka.
- w bazie nic o Nim nie ma – odezwał się Paweł gdy po kilku minutach Zawada wrócił niosąc kilka teczek – trzeba pojechać na wydział i do akademika .
- co masz ? – zaciekawiła się Basia i wyciągnęła jedną teczkę z rąk nadkomisarza
- kandydaci do pracy – odpowiedział Adam siadając przy biurku
- no nie , ich chyba nie przyjmiesz ? – Nowacka pokazała teczki znajomych komisarzy z CBŚ-iu- a Grodzki nie może zdecydować ?
- a dlaczego nie? Mają duże doświadczenie w tej robocie – Zawada spojrzał na Basię – Grodzki niedługo odchodzi więc mam sam zdecydować . Moje stanowisko przejmie któreś z Was .
- odczep się ode mnie – mruknął Paweł
- myślałem o Basi – uśmiechnął się Adam – ale nie wiem czy chcesz żonę jako szefową
- mam to opanowane – odpowiedział Paweł
- o tyy .. niedobry ! – udała oburzenie Nowacka i wzięła kolejną teczkę do ręki – oo , a co powiesz o tej policjantce ?
- hmm, nie w moim typie – odpowiedział nadkomisarz patrząc na zdjęcie – zresztą całkowicie zielona
- a jak Marek będzie chciał wrócić ? – poważnie zapytała Basia
- dość tego ! – zniecierpliwił się Adam – jedziemy do Patologa .
Na korytarzu zatrzymał ich Dumicz
- właśnie dostałem informację. Nie wiem czy Was to dotyczy ale lepiej żebyście wiedzieli – zaczął prokurator
- co jest ? – Adam
- Rex nie żyje a Ciszewski zwiał z transportu – wyjaśnił Jacek- ktoś zorganizował całą akcję. Na pustej autostradzie konwój złapał gumę , gdy zmieniali koło pojawiło się kilku facetów, postrzelili jednego z wartowników, pozostałych zabili , Ciszewski wysiadł pierwszy i zabił Rexa. Strażnik jest po operacji , właśnie wracam ze szpitala.
- myślisz że Kasi może coś grozić ? – zapytała Basia
- nie wiem – szczerze odpowiedział Jacek – powiadomicie ją ? Niech uważa na siebie .
- jasne – pokiwała głową Nowacka i spojrzała na Adama
- jedź – krótko powiedział Adam i razem z Pawłem pojechali do Zakładu Medycyny Sądowej
Na miejscu
- mam coś dla Was – oznajmił Patolog
- no to słucham Cię – policjanci podeszli do stołu , na którym leżały zwłoki chłopaka
- przyczyną zgonu była rana od noża. Ostrze przebiło płuco i uszkodziło serce . Zmarł w kilka minut – - oznajmił Patolog
- jaki to był nóż ? – zapytał Adam
- ostrze o długości 15 cm, szerokości 5 mm, podejrzewam że sprężynowy
- jak ja to lubię – mruknął Paweł
- a co? Znasz to skądś ? – uśmiechnął się Adam
- nie marudź – uśmiechnął się Patolog – w ograniźmie znałazłem również ślady po narkotykach i alkoholu. Amfetamina, ulubiony dopalacz studentów.
- jakaś imprezka w akademiku ? – zastanowił się chwilę nadkomisarz – dzięki, jak będziesz miał coś jeszcze to daj znać .
- ok. To cześć .
ciąg dalszy nastąpi .
Przepraszam że takie krótkie ale jakoś wypadłam z rytmu pisania . Myślami jestem na drodze i prowadzę samochód. Tak kochani , już zaczęłam jazdy ! Wczoraj po godzinie jazdy czułam się jak dętka i miałam ochotę zrezygnować ale dziś niecierpliwie czekam na kolejną jazdę. Byle do czwartku ! Pozdrawiam !
8 maja 2010
Kłopoty kryminalnych cz.81
Kasię obudził płacz dziecka . Spojrzała na zegar . Cyferki bezlitośnie wskazywały 3:15 . Brodecka westchnęła , wygrzebała się niechętnie z ciepłej pościeli i udała się do pokoju skąd dochodził płacz Moniki
- kochanie co się stało – Kasia wzięła małą na ręce – śniło Ci się coś , tak ? O i pieluszka mokra. Zaraz zmienimy dziewczynce pieluchę .
- po co wstawałaś ? Przecież bym się nią zajęła – Matka weszła do pokoju – połóż się , jutro masz ciężki dzień
- to już dzisiaj – westchnęła Kasia wskazując zegar
- nie licz że od razu uzyskasz rozwód - ściszonym głosem mówiła Matka – pierwsza rozprawa w przypadku małżeństw z dziećmi jest porozumiewawczą.
- tak wiem, czytałam o tym – odpowiedziała Kasia – ale Marek wyparł się Moniki więc nie przewiduję problemów oprócz wyciągania brudów z mojej przeszłości . Zresztą jest mi wszystko jedno, chcę mieć to za sobą..
- rozumiem Cię ale należą Ci się alimenty na dziecko
- nie chcę jego pieniędzy , może się nimi wypchać , poradzę sobie bez Niego !- oburzyła się Kasia
- ale to nie są pieniądze dla Ciebie tylko dla Małej – odpowiedziała Matka – idź już spać .
Komenda
Zawada popijał poranną kawę czytając poranną prasę . Co chwila zerkał w stronę korytarza wypatrując Nowackich.
- cześć Adam – wpadł Paweł – Baśka trochę się spóźni bo odwozi Łukasza do przedszkola.
- no cześć – odpowiedział nadkomisarz – jakieś problemy ?
- nawet nie pytaj – pokręcił głową Paweł – aktualnie Łukasz się na mnie obraził bo wczoraj najpierw go zgubiliśmy w sklepie a potem dostał dwa razy klapa w tyłek.
- aż tak ?
- gorzej niż myślisz. Ja nie wiem co w tego dzieciaka wstąpiło – Paweł – w przedszkolu zabiera dzieciom zabawki, jak powiedziałem żeby posprzątał pokój to odpowiedział że nie jestem jego Ojcem i nie mogę mu rozkazywać , albo pakuje się i mamy go odwieźć do Domu Dziecka bo tam mu było lepiej. Wczoraj o mało nie dostałem zawału jak mi uciekł na ulicę i dostał pierwszego klapa.A drugiego w domu po kolejnym oświadczeniu że wraca do Domu Dziecka.
- Łukasz sprawdza na co może sobie pozwolić – stwierdził Adam a Nowacki pokiwał głową
- już jestem , cześć ! – Basia – mamy coś ?
- na razie nic – Paweł – jak Ci poszło ?
- w porządku .Pogadałam z Nim trochę – Basia – ale pomysły i niektóre zachowania to ma po Tatusiu .
- cześć wszystkim – do biura wszedł Dumicz – macie nową sprawę .
- gdzie ? – rzeczowo zapytała Basia
- w miasteczku akademickim – Dumicz podał adres i poszedł do swojego gabinetu
Sąd
Brodeccy wyszli z sali rozpraw na korytarz . Kasia z trudem panowała nad sobą więc gdy tylko zamknęły się za Nimi drzwi wybuchnęła
- jesteś z siebie dumny co ? Chciałeś mnie upokorzyć i Ci się to udało ! – krzyknęła
- powiedziałem prawdę ! – bronił się Marek – przez Ciebie zginął Krzyś !
- to nie ja siedziałam za kierownicą tego samochodu i to nie ja go potrąciłam do cholery jasnej ! Zrozum to wreszcie że kochałam tego dzieciaka tak samo mocno jak Ty ! Jak mogłeś powiedzieć że jestem złą matką ? – krzyczała Kasia
- dramatyzujesz ! – wzruszył ramionami Brodecki
- co takiego ? Marek co się z Tobą stało ?
- brzydzę się kłamstem !
- ach zapomniałam że Ty święty jesteś i nigdy nie popełniłeś błędu ! Dla Ciebie wszystko jest albo czarne albo białe , nie ma niczego pośrodku . Chcesz wojny to ją będziesz miał! Nie chciałam pieniędzy ale zdecydowałam się na wysokie alimenty na Monikę ! Możesz sobie mówić co chcesz ale to jest Twoje dziecko! I wiesz co? Nie dziwię się już dlaczego Patrycja odeszła od Ciebie . Z tobą nie da się normalnie żyć ! Jesteś żałosnym dupkiem! – powiedziała chłodno Kasia patrząc w oczy Markowi następnie odwróciła się na pięcie i wyszła z budynku.
Brodecki zdziwiony słowami żony stał jeszcze dłuższą chwilę na sądowym korytarzu a potem długi spacerował ulicami Warszawy rozmyślając. W końcu sam przed sobą przyznał że Kasia miała rację. Dopiero teraz dotarło do Niego jak bardzo ją zranił. Jego Mama ciągle mówiła że źle zrobił odchodząc od Kasi. Ale przecież go okłamała a tego nie potrafił wybaczyć . A może powinien spróbować ? Brakowało mu dobrych rad Adama i coraz częściej zastanawiał się nad powrotem na Komendę. Sam nie wiedział jak i kiedy stanął przed budynkiem Stołecznej , nogi same niosły go w kierunku wydziału kryminalnego , który okazał się pusty.
Miejscem zbrodni okazał się śmietnik na osiedlu gdzie mieszkali studenci.
- jezu ale smród ! – jęknęła Basia trzymając chusteczkę tuż przy nosie.
- noo, fiołkami to tu nie pachnie – odpowiedział Nowacki wyłaniając się ze śmietnika zaczerpnąć świeżego powietrza – fuuj, wdepnąłem w coś !
- sioo ! – Basia przeganiała ogromną muchę , która ciągle koło niej latała – spadaj !!
- wiemy kto to jest ? – Adam również odczuwał nieprzyjemny zapach
- tak, to Tomasz Urbaniak lat 24 – Zuzia – na stałe zameldowany w Szczecinie , studiował prawo .
- co możesz powiedzieć ? – Zawada podszedł do lekarza policyjnego
- przyczyną zgonu była rana na plecach zadana nożem – wyjaśnił Lekarz – wykrwawił się , zgon mogę określić na 24:30 a 1:00 w nocy .Ale ciało zostało tutaj przeniesione . Reszta po sekcji jak zwykle .
- dzięki . Zbieramy się stąd – zarządził Zawada - proponuję odświerzyć się i wrócić później . Zuzia ze Szczepanem przesłuchacie jego kolegów z roku . Na razie to wszystko !
- święte słowa – Paweł
ciąg dalszy nastąpi !!
- kochanie co się stało – Kasia wzięła małą na ręce – śniło Ci się coś , tak ? O i pieluszka mokra. Zaraz zmienimy dziewczynce pieluchę .
- po co wstawałaś ? Przecież bym się nią zajęła – Matka weszła do pokoju – połóż się , jutro masz ciężki dzień
- to już dzisiaj – westchnęła Kasia wskazując zegar
- nie licz że od razu uzyskasz rozwód - ściszonym głosem mówiła Matka – pierwsza rozprawa w przypadku małżeństw z dziećmi jest porozumiewawczą.
- tak wiem, czytałam o tym – odpowiedziała Kasia – ale Marek wyparł się Moniki więc nie przewiduję problemów oprócz wyciągania brudów z mojej przeszłości . Zresztą jest mi wszystko jedno, chcę mieć to za sobą..
- rozumiem Cię ale należą Ci się alimenty na dziecko
- nie chcę jego pieniędzy , może się nimi wypchać , poradzę sobie bez Niego !- oburzyła się Kasia
- ale to nie są pieniądze dla Ciebie tylko dla Małej – odpowiedziała Matka – idź już spać .
Komenda
Zawada popijał poranną kawę czytając poranną prasę . Co chwila zerkał w stronę korytarza wypatrując Nowackich.
- cześć Adam – wpadł Paweł – Baśka trochę się spóźni bo odwozi Łukasza do przedszkola.
- no cześć – odpowiedział nadkomisarz – jakieś problemy ?
- nawet nie pytaj – pokręcił głową Paweł – aktualnie Łukasz się na mnie obraził bo wczoraj najpierw go zgubiliśmy w sklepie a potem dostał dwa razy klapa w tyłek.
- aż tak ?
- gorzej niż myślisz. Ja nie wiem co w tego dzieciaka wstąpiło – Paweł – w przedszkolu zabiera dzieciom zabawki, jak powiedziałem żeby posprzątał pokój to odpowiedział że nie jestem jego Ojcem i nie mogę mu rozkazywać , albo pakuje się i mamy go odwieźć do Domu Dziecka bo tam mu było lepiej. Wczoraj o mało nie dostałem zawału jak mi uciekł na ulicę i dostał pierwszego klapa.A drugiego w domu po kolejnym oświadczeniu że wraca do Domu Dziecka.
- Łukasz sprawdza na co może sobie pozwolić – stwierdził Adam a Nowacki pokiwał głową
- już jestem , cześć ! – Basia – mamy coś ?
- na razie nic – Paweł – jak Ci poszło ?
- w porządku .Pogadałam z Nim trochę – Basia – ale pomysły i niektóre zachowania to ma po Tatusiu .
- cześć wszystkim – do biura wszedł Dumicz – macie nową sprawę .
- gdzie ? – rzeczowo zapytała Basia
- w miasteczku akademickim – Dumicz podał adres i poszedł do swojego gabinetu
Sąd
Brodeccy wyszli z sali rozpraw na korytarz . Kasia z trudem panowała nad sobą więc gdy tylko zamknęły się za Nimi drzwi wybuchnęła
- jesteś z siebie dumny co ? Chciałeś mnie upokorzyć i Ci się to udało ! – krzyknęła
- powiedziałem prawdę ! – bronił się Marek – przez Ciebie zginął Krzyś !
- to nie ja siedziałam za kierownicą tego samochodu i to nie ja go potrąciłam do cholery jasnej ! Zrozum to wreszcie że kochałam tego dzieciaka tak samo mocno jak Ty ! Jak mogłeś powiedzieć że jestem złą matką ? – krzyczała Kasia
- dramatyzujesz ! – wzruszył ramionami Brodecki
- co takiego ? Marek co się z Tobą stało ?
- brzydzę się kłamstem !
- ach zapomniałam że Ty święty jesteś i nigdy nie popełniłeś błędu ! Dla Ciebie wszystko jest albo czarne albo białe , nie ma niczego pośrodku . Chcesz wojny to ją będziesz miał! Nie chciałam pieniędzy ale zdecydowałam się na wysokie alimenty na Monikę ! Możesz sobie mówić co chcesz ale to jest Twoje dziecko! I wiesz co? Nie dziwię się już dlaczego Patrycja odeszła od Ciebie . Z tobą nie da się normalnie żyć ! Jesteś żałosnym dupkiem! – powiedziała chłodno Kasia patrząc w oczy Markowi następnie odwróciła się na pięcie i wyszła z budynku.
Brodecki zdziwiony słowami żony stał jeszcze dłuższą chwilę na sądowym korytarzu a potem długi spacerował ulicami Warszawy rozmyślając. W końcu sam przed sobą przyznał że Kasia miała rację. Dopiero teraz dotarło do Niego jak bardzo ją zranił. Jego Mama ciągle mówiła że źle zrobił odchodząc od Kasi. Ale przecież go okłamała a tego nie potrafił wybaczyć . A może powinien spróbować ? Brakowało mu dobrych rad Adama i coraz częściej zastanawiał się nad powrotem na Komendę. Sam nie wiedział jak i kiedy stanął przed budynkiem Stołecznej , nogi same niosły go w kierunku wydziału kryminalnego , który okazał się pusty.
Miejscem zbrodni okazał się śmietnik na osiedlu gdzie mieszkali studenci.
- jezu ale smród ! – jęknęła Basia trzymając chusteczkę tuż przy nosie.
- noo, fiołkami to tu nie pachnie – odpowiedział Nowacki wyłaniając się ze śmietnika zaczerpnąć świeżego powietrza – fuuj, wdepnąłem w coś !
- sioo ! – Basia przeganiała ogromną muchę , która ciągle koło niej latała – spadaj !!
- wiemy kto to jest ? – Adam również odczuwał nieprzyjemny zapach
- tak, to Tomasz Urbaniak lat 24 – Zuzia – na stałe zameldowany w Szczecinie , studiował prawo .
- co możesz powiedzieć ? – Zawada podszedł do lekarza policyjnego
- przyczyną zgonu była rana na plecach zadana nożem – wyjaśnił Lekarz – wykrwawił się , zgon mogę określić na 24:30 a 1:00 w nocy .Ale ciało zostało tutaj przeniesione . Reszta po sekcji jak zwykle .
- dzięki . Zbieramy się stąd – zarządził Zawada - proponuję odświerzyć się i wrócić później . Zuzia ze Szczepanem przesłuchacie jego kolegów z roku . Na razie to wszystko !
- święte słowa – Paweł
ciąg dalszy nastąpi !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)