Na komendzie. Adam wszedł do pokoju z kartką w dłoni
- Mam nakaz przeszukania domu tej dyrektorki. Chłopaki jedziemy!- powiedział Adam
- -A ja to co? Zapomniałes o mnie?- zareagowała Basia- to, że mam ubrane spodnie wcale nie oznacza , że jestem facetem !
- ależ Basiu, nikt w to nie wątpi , że jesteś kobietą – odpowiedział Marek – zwłaszcza Paweł, no nie stary ?
- czasami mam wątpliwości – odpowiedział Nowacki
- A co masz na mysli kochanie?- Myślałam , że gotuje Ci dobre obiadki – Basia
- mhmmm, jak nie przypalisz albo nie zapomnisz posolić – Paweł
- o tyy… nie lubię Cię – obraziła się Basia
- straszne – roześmiał się Paweł a Marek kręcił głową przysłuchując się rozmowie
- ekhem, panie i panowie , zapraszam do samochodu – przypomniał Adam
- no to róbmy rząd i chodźmy stąd – Paweł- Marek, jak Krzyś ?
- dobrze, został na noc na obserwację ale już jest w domu – Marek- oo, cześć Szczepan! Co to uciekłeś ze szpitala ?
- raczej już go wykopali – Paweł- kolejny jednoręki bandyta
- czołem – przywitał się Żałoda- ja na chwilę do szefa, mam zwolnienie jeszcze na 2 tygodnie.
- Grodzki jest u siebie – Adam- trzymaj się !
Adam energicznie zadzwonił dzwonkiem do mieszkania p. Mróz. Po kilku minutach w końcu drzwi się otwarły
- Dzień dobry, mamy nakaz – Zawada pokazał kartkę i wszyscy weszli do środka.
- ale o co Wam chodzi ? Czego szukacie ?
- narzędzia zbrodni – spokojnie powiedział Adam z kpiącym usmiechem – do roboty.
- to pokój syna ! On nie ma z tym nic wspólnego ! – Dyrektorka zagrodziła wejście do pokoju syna ale Marek delikatnie odsunął kobietę i wszedł do pokoju.
Adam i Basia przeszukiwali salon a Paweł przeglądał zawartość biurka i notatnika.
- Paweł , możesz tu przyjść ? – zawołał Marek
- co jest ? – zajrzał Nowacki
- sam zobacz – Marek przekazał małego laptopa koledze- niezłe zabezpieczenia, dasz radę ?
- nie takie numery się robiło – wyszczerzył zęby Nowacki
- Basiu zabezpiecz próbki do badań DNA – powiedział Adam przeglądając dokumenty- tylko nie nakichaj na to !
- cha cha , bardzo śmieszne – oburzyła się Nowacka
- Mamo ? Co tu się dzieje ? Co to ma znaczyć ? To mój sprzęt ! – wykrzyknał wchodzący chłopak- oddawaj to !
- Młody, spokojnie ! – Paweł
- zobaczymy co masz w środku i oddamy – Marek
- nie macie prawa ! To moje ! – krzyczał chłopak
- kto to jest ? – zapytał Adam
- to mój syn. Michał Rowicki - zrezygnowanym głosem powiedziała Dyrektorka- po rozwodzie wróciłam do panienieńskiego nazwiska
- Adam, mam wszystko – powiedziała Basia
- dobrze, to chyba wszystko – odpowiedział Zawada – przejrze te dokumenty na Komendzie. Podrzucimy przy okazji
- czy jesteś o coś podejrzana ?
- odezwiemy się. Do zobaczenia – powiedział Adam i wszyscy wyszli na zewnątrz a nadkomisarz zatrzymał się przy wyjściu – jeszcze jedno, gdzie jest pani zastępca ?
- ma urlop , od tygodnia jest w Zakopanem – odpowiedziała Dyrektorka- może Pan to sprawdzić
- taki mam zamiar – odparł Zawada i wyszedł
- tego chłopaka to już gdzieś widziałam – zamyśliła się Basia
- podrywasz małolatów ? – Marek
- puknij się ! – odparowała Basia
- chyba wiem gdzie- Paweł – dilował przed liceum parę dni temu
- no własnie ! – wykrzyknęła radośnie Basia
- dzieciaki, mam plan- Zawada – Basia, próbki trzeba przekazać do laboratorium a Michałowi i jego Mamusi zrobić ogon. Tylko dyskretnie.
- gramy w marynarza kto pierwszy i kogo ? – Paweł
- wyręcze Was – Adam- Paweł na Komende , zajmiesz się tym laptomem i Michałem , Marek obserwujesz młodzież a Basia panią Dyrektor. Ja muszę sprawdzić parę rzeczy, Basiu, daj te próbki. Jesteśmy w kontakcie.
- jak te pluskwy – zażartował Paweł i razem z Adamem wsiedli do samochodu.
- o komuś się bardzo spieszy – zauważył Brodecki widząc wychodzącego Rowickiego
- uważaj na siebie – powiedziała Basia i wsiadła do Hondy męża
Komenda
- aha, dobra Radek, już mam. Dzięki za pomoc – Paweł wyłączył komórkę i wstukał parę klawiszy w laptopie Michała – no to mam Cię !
- cześć, jak Wam idzie sprawa ? – zajrzał Jacek do pokoju
- nie wiem, zapytaj jak skończymy – odparł Paweł – może byś tak pomógł co ?
- z przyjemnością pod warunkiem , że poprowadzisz 3 rozprawy – Jacek
- wypchaj się kocimi chrupkami – Nowacki
Laboratorium kryminalistyczne
- Adam, litości – powiedziała Magda widząc Zawadę – ledwo co skończyłam z tą gumą do żucia
- i co ? To Ona ?
- niestety nie. Materiał DNA z gumy nie zgadza się z próbką krwi. Ale jest bardzo podobny czyli to ktoś spokrewniony – wyjaśniła laborantka
- to sprawdz jeszcze to – Zawada podał kolejne próbki
- na kiedy to potrzebujesz ?
- tak jak zawsze, na przedwczoraj- uśmiechnął się Zawada i wyszedł z pomieszczenia
Komenda
- masz już coś ? – wszedł Adam
- może chcesz pogadać na gg z Kiciorem albo zadzwonić do Stefana ? To służę laptopem Rowickiego – Paweł – niezła skarbnica wiedzy. Właśnie sprawdzam jego komórkę . Dzwonił do naszego denata godzinę przed jego śmiercią
- no proszę a byłem pewny że to Dyrektorka – stwierdził Adam- zwolniłem Bartka i Darka. Makowski ma odwieżć ich do Domu Dziecka. ” No co jest Marek ? Co ? Cholera jasna. Już jedziemy „
- co się … – Paweł
- Rowicki ma broń i zabarykadował się w Domu Dziecka , zbieraj się – krzyknął Adam
- zawiadomić AT ? – Jacek
- szkoda czasu – Paweł
- uważajcie na siebie – zawołał jeszcze Dumicz
Przed Domem Dziecka zebrał się już spory tłumek gapiów, głównie dzieci wracających ze szkoły oraz samochód Makowskiego z nastolatkami. Z piskiem opon zaparkowała Basia z p. Mróz w samochodzie a tuż za nią Adam z Pawłem.
- proszę , nie róbcie mu krzywdy ! – krzyczała Dyrektorka
- czy jest jakieś wyjście oprócz głównego ? – zapytał Adam
- tak , przez garaż – Dyrektorka i na potwierdzenie jej słów drzwi garażu otwarły się i z dużą prędkością wyjechał Michał w szarym Oplu.
- Adam.! On ma Łukasza ! – zdążył krzyknął Paweł wsiadając z Basią do Hondy a Marek w biegu wskoczył do Fiata Zawady i trzy samochody pomknęły ulicami Warszawy .
- Rowicki się przestraszył i sam się zdemaskował – Marek wyciągnął broń i otworzył szybę
- zwariowałeś? Nie strzelaj ! Łukasz jest z Rowickim – krzyknął Adam wkładając słuchawkę telefonu do ucha
- do wszystkich jednostek , ścigamy szarego Opla Corsę , numery rejestracyjne WPI 8451P, zachować ostrożność ze względu na zakładnika , powtarzam … – Basia- kieruje się na Most Świętokrzyski !
- jak jedziesz , durniu ! – zawołał Paweł na jakiegoś ” niedzielnego kierowcę „
- co On robi ? – Basia
- nie mam pojęcia ! – odparł Adam – mam nadzieję , że nikogo nie pozabija !
Z ogromną prędkością przejechali Most i jechali dalej do Centrum
- Adam, będziemy tak jeździć aż benzyna się skończy ? Wymyśl coś ! – zniecierpliwił się Marek
- staram się – odkrzyknął Adam omijając samochód , który z włączonym klaksonem zatrzymał się w ostatniej chwili .
Nagle w oplu pękła opona i samochód zaczął niebezpiecznie skręcać na chodnik. Widać , że kierowca nie umiał zapanować nad rozpędzonym autem , zahaczył jeden samochód, stojący na chodniku, odbił się od kolejnego i przewrócił się na dach przesuwając się dalej .
- wezwij karetkę ! – zawołał Paweł widząc co się dzieje i wyskoczył z auta a za nim Basia
- Kaśkaa ! – krzyknął Marek widząc jak dachujący samochód toczy się prosto na nią i dzieci siedzące w samochodzie
- o chryste ! – Adam bezradnie obserwował jak Opel uderza w samochód Brodeckiej
cdn !
No i zostawiam Was w tym momencie bo muszę spokojnie pomysleć nad tym co ma się wydarzyć. Pozdrawiam !!
31 stycznia 2009
25 stycznia 2009
4/71
Marek i Adam wyszli z Domu Dziecka na podwórko gdzie czekał na nich Paweł
- macie coś ? – zapytał Nowacki
- nic, oprócz przeczucia , że baba coś ukrywa – Marek
Paweł wyciągnął z kieszeni woreczek z narkotykiem i podał Adamowi.
- skąd to masz ? – Zawada
- Łukasz znalazł pod drzwiami pani Mróz i słyszał jej kłótnię ze stróżem – wyjaśnił komisarz- co robimy ?
- jesteś pewien , że nie zmyśla ? – Marek
- dziaciak powtórzy to prokuratorowi ? – Adam
- nie mam pojęcia – odpowiedział Paweł na obydwa pytania
- przez przypadek znalazłem gumę do żucia w koszu na śmieci w gabinecie pani Dyrektor – powiedział Marek
- mhmm, to wracamy na Komendę – Adam- muszę się zastanowić.
- Adam, jeżeli to faktycznie Ona to co się wtedy stanie z dzieciakami ? – zapytał Nowacki
- chłopaki dajcie mi pomyśleć, dobra ? – uciął dyskusję Adam i poszedł do samochodu- a najlepiej to wracajcie do domów. Dam Wam znać co i jak.
- byle nie w nocy o północy – Paweł
- halo ? – Brodecki odebrał telefon i natychmiast zbladł – coo? Ale jak…? Cholera jasna !
- co się stało ? – Adam
- Krzyś jest w szpitalu. Prawie potrącił go samochód – zdenerwował się Marek
- w którym szpitalu ? – zareagował Nowacki
- na Banacha – Marek
- wsiadaj – powiedział Paweł – no co tak patrzysz? Wsiadaj i jedziemy ! Z kim tam jest ?
- co? Z opiekunką z przedszkola – Marek
- Kasia wie ? – dopytywał się Paweł i w tym momemcie zadzwoniła Brodecka.
Szpital. Marek prawie biegł korytarzem na oddział dziecięcy.
- Krzysiu, nic Ci nie jest ? Jesteś cały ? – przytulił chłopczyka
- jak to się stało ? – Paweł zapytał opiekunki
- wracaliśmy z przedstawienia , za nami jechał samochód , w końcu przyspieszył i wyprzedził nas. Wtedy Krzyś zawołał , że tak jak Tata będzie gonił złych ludzi. No i wybiegł na jezdnię tuż przed następnym samochodem – opowiedziała opiekunka
- no i mówiłam, że to się tak kiedyś skończy – powiedziała wchodząca Kasia- ile razy Ci mówiłam , żebyś nie opowiadał mu bajek jak to ścigasz złych ludzi!
- ej, nie kłóćcie się teraz – interweniował Paweł – Krzyś jest cały a to chyba najwazniejsze, nie ?
- nie wtracaj się , dobrze ? – zezłościła się Kasia a Nowacki wzruszył ramionami i wyszedł na korytarz.
Zawada siedział za biurkiem i przeglądał raporty z aktualnej sprawy. Zamyślony stukał długopisem o blat biurka. Miał wrażenie , że coś ominęli. Coś bardzo ważnego.
- Adasiu, nad czym tak rozmyślasz ? – zapytał Grodzki
- czegoś mi tu brakuje – odezwał się Adam
- może zeznań chłopców ? – inspektor
- też , ale to jeszcze co innego- Adam- w takiej placówce jest Dyrektor i jego zastępca. Nie ?
- noo, powinien – zgodził się Rysiu
- no własnie, a gdzie jest zastępca naszej p. Mróz ? – zapytał Zawada- trzeba przesłuchać wszystkich pracowników Domu Dziecka. Jeden z wychowanków był świadkiem kłótni dyrektorki i stróża. Tylko ma 6 lat i …
- uwierz mi , z doświadczenia wiem , że małe dziecko zawsze powie Ci prawdę – uśmiechnął się Grodzki- a tu masz zeznania Bartka i Darka. Drugi zjawił się dziś sam na Komendzie. Jacek ich przesłuchał
- dzięki. To jeszcze brakuje mi potwierdzenia z laboratorium – odetchnął Adam i usiadł wygodnie w fotelu
cdn !!
Znowu krótka notka ale tak mi jakoś ostatnio wychodzi. Miłego czytania !
Brak powiązanych notek.
- macie coś ? – zapytał Nowacki
- nic, oprócz przeczucia , że baba coś ukrywa – Marek
Paweł wyciągnął z kieszeni woreczek z narkotykiem i podał Adamowi.
- skąd to masz ? – Zawada
- Łukasz znalazł pod drzwiami pani Mróz i słyszał jej kłótnię ze stróżem – wyjaśnił komisarz- co robimy ?
- jesteś pewien , że nie zmyśla ? – Marek
- dziaciak powtórzy to prokuratorowi ? – Adam
- nie mam pojęcia – odpowiedział Paweł na obydwa pytania
- przez przypadek znalazłem gumę do żucia w koszu na śmieci w gabinecie pani Dyrektor – powiedział Marek
- mhmm, to wracamy na Komendę – Adam- muszę się zastanowić.
- Adam, jeżeli to faktycznie Ona to co się wtedy stanie z dzieciakami ? – zapytał Nowacki
- chłopaki dajcie mi pomyśleć, dobra ? – uciął dyskusję Adam i poszedł do samochodu- a najlepiej to wracajcie do domów. Dam Wam znać co i jak.
- byle nie w nocy o północy – Paweł
- halo ? – Brodecki odebrał telefon i natychmiast zbladł – coo? Ale jak…? Cholera jasna !
- co się stało ? – Adam
- Krzyś jest w szpitalu. Prawie potrącił go samochód – zdenerwował się Marek
- w którym szpitalu ? – zareagował Nowacki
- na Banacha – Marek
- wsiadaj – powiedział Paweł – no co tak patrzysz? Wsiadaj i jedziemy ! Z kim tam jest ?
- co? Z opiekunką z przedszkola – Marek
- Kasia wie ? – dopytywał się Paweł i w tym momemcie zadzwoniła Brodecka.
Szpital. Marek prawie biegł korytarzem na oddział dziecięcy.
- Krzysiu, nic Ci nie jest ? Jesteś cały ? – przytulił chłopczyka
- jak to się stało ? – Paweł zapytał opiekunki
- wracaliśmy z przedstawienia , za nami jechał samochód , w końcu przyspieszył i wyprzedził nas. Wtedy Krzyś zawołał , że tak jak Tata będzie gonił złych ludzi. No i wybiegł na jezdnię tuż przed następnym samochodem – opowiedziała opiekunka
- no i mówiłam, że to się tak kiedyś skończy – powiedziała wchodząca Kasia- ile razy Ci mówiłam , żebyś nie opowiadał mu bajek jak to ścigasz złych ludzi!
- ej, nie kłóćcie się teraz – interweniował Paweł – Krzyś jest cały a to chyba najwazniejsze, nie ?
- nie wtracaj się , dobrze ? – zezłościła się Kasia a Nowacki wzruszył ramionami i wyszedł na korytarz.
Zawada siedział za biurkiem i przeglądał raporty z aktualnej sprawy. Zamyślony stukał długopisem o blat biurka. Miał wrażenie , że coś ominęli. Coś bardzo ważnego.
- Adasiu, nad czym tak rozmyślasz ? – zapytał Grodzki
- czegoś mi tu brakuje – odezwał się Adam
- może zeznań chłopców ? – inspektor
- też , ale to jeszcze co innego- Adam- w takiej placówce jest Dyrektor i jego zastępca. Nie ?
- noo, powinien – zgodził się Rysiu
- no własnie, a gdzie jest zastępca naszej p. Mróz ? – zapytał Zawada- trzeba przesłuchać wszystkich pracowników Domu Dziecka. Jeden z wychowanków był świadkiem kłótni dyrektorki i stróża. Tylko ma 6 lat i …
- uwierz mi , z doświadczenia wiem , że małe dziecko zawsze powie Ci prawdę – uśmiechnął się Grodzki- a tu masz zeznania Bartka i Darka. Drugi zjawił się dziś sam na Komendzie. Jacek ich przesłuchał
- dzięki. To jeszcze brakuje mi potwierdzenia z laboratorium – odetchnął Adam i usiadł wygodnie w fotelu
cdn !!
Znowu krótka notka ale tak mi jakoś ostatnio wychodzi. Miłego czytania !
Brak powiązanych notek.
11 stycznia 2009
3/71
Iza weszła do redakcji
- Iza, jak ja Cię dawno nie widziałam ! – wykrzyknęła przyjaciółka Ania
- no to mam dobrą wiadomość dla Ciebie. Od dziś będziesz mnie widziała codziennie – powiedziała Iza
- wracasz ? – z niedowierzaniem zapytała Anka – to super ! – wykrzyknęła radośnie na potakujące kiwnięcie głową Izy
- dziewczynki, co Wam tak wesoło ? – zapytał dziennikarz – my się jeszcze nie znamy , Szymon Tomecki , miło mi .
- Iza Zawada – przedstawiła się dziennikarka – ja już tu pracowałam. Ale widzę , że ktoś zajął moje biurko
- to ja – uśmiechnął się Szymon – ale w drodze wyjątku dla tak pięknej kobiety przeniosę się na inne.
Dziennikarki wymieniły spojrzenia i roześmiały się serdecznie. Po kilku minutach Iza mogła zając swoje miejsce pracy.
- to Alicja ? – Ania wzięła do ręki zdjęcie – ale urosła ! Podobna do Ciebie !
- mhmm, ale charakterek ma po Tatusiu – Iza- ten Szymon długo tu pracuje ?
- kilka tygodni – odpowiedziała Ania- opuszczam Cię , muszę zdążyć na wywiad.
- a co ja mam robić ? – Iza
- jeżeli chcesz to możesz przyłączyć się do mnie. Zbieram materiały o handlarzach żywym towarem i o zaginionej dziewczynie – Szymon- tu jest wszystko co udało mi się zebrać
- ciężki temat – powiedziała Iza - mogę przejrzeć ?
Tymczasem komisarze po rozmowie z Makowskim wrócili do samochodu.
- trzeba pogadac z tymi chłopakami- powiedział Marek
- też tak myślę – Adam- zrobimy tak: pojadę do Patologa po wyniki sekcji a Wy porozmawiacie z chłopakami.
- ok – odpowiedział Nowacki i razem z Markiem wsiedli do samochodu a Adam pojechał do patologa.
Basia usłyszała dzwonek i poszła otworzyć drzwi.
- cześć- przywitała się Małgosia- przyniosłam lekarstwa i zrobiłam małe zakupy.
- skąd wiedziałaś?? – zdziwiła się Basia
- tak głośno kichasz , że słychać Cię na drugim końcu miasta – roześmiała się Michalska – a na serio to Paweł poprosił o pomoc.
- dzięki, psiik ! – Basia
- lepiej wskakuj do łóżka – poradziła Małgosia- do Sylwestra zostały 2 tygodnie więc lepiej żebyś była zdrowa.
- co planujecie ? – zapytała ciekawie Basia
- dowiesz się w niedziele na zebraniu – zrobiła tajemniczą minę Gosia- marsz do łózka bo poskarżę Twojemu mężowi
- ranyy, ale terrorystka. Już ide, noo – udała obrażoną Basia i powędrowała do sypialni.
Adam wszedł do zimnego pomieszczenia zastając patologa pijącego kawę i wypisującego jakieś dokumenty.
- Ty zawsze musisz mieć tu tak zimno ? – skrzywił się Zawada
- Oni nie narzekają – odpowiedział Patolog- mam coś dla Ciebie.
- no to słucham – Adam
- wasz denat nie zginął od ciosów w głowę. One go tylko ogłuszyły- zaczął patolog
- to co było przyczyną śmierci ? – zdziwił się Zawada
- narkotyki – wyjaśnił lekarz- nie był ćpunem ale ktoś mu wstrzyknął smiertelną dawkę kokainy. A za paznokciamu ofiary znalazłem krew. Próbuję ustalić czyją.
- dzięki. Jak coś będziesz wiedział to daj znać – Adam- cześć.
Paweł zaparkował pod domem Makowskiego i wraz z Markiem podeszli do drzwi i zadzwonili.
- nikogo nie ma w domu ? – Paweł
- albo udają , że ich nie ma – odparł Brodecki i spróbował otworzyć- zamknięte.
- zobaczę od tyłu – Paweł
- panowie do kogo ? – nagle otwarły się drzwi wejściowe
- Policja – wyjaśnił Marek
- aa tak, wiem. Szef dzwonił. Jestem jego asystentem , Łukasz Nowak – przedstawił się facet – chłopcy są w pokojach.
- dzięki – komisarze weszli do środka , rozglądając się dotarli do pokojów chłopaków.
- to było do przwidzenia – westchnął Marek widząc puste pomieszczenie i otwarty balkon. Wyszedł na taras i szybko zeskoczył do ogrodu widząc , że Paweł goni chłopców.
- stój, słyszysz ! – wrzasnął Nowacki
Jeden z uciekinierów nagle poslizgnął się na śniegu i upadł w biały puch co natychmiast wykorzystał Marek.
- spokojnie – Marek – jestem z Policji , chcieliśmy tylko pogadać !
- puszczaj psie ! Nic nie powiem ! Zostaw mnie ! – krzyczał chłopak
- drugi zwiał – oznajmił zdyszany Paweł – ale jeden wystarczy. Jak się nazywasz ?
- gówno Cię to obchodzi !
- aha, ciekawe imię i nazwisko – zakpił Paweł i wsiedli do auta.
Komenda
- Młody , posłuchaj. Chcemy się dowiedzieć co się stało , że uciekliście z Domu Dziecka – tłumaczył Paweł . Niestety nie otrzymał żadnej odpowiedzi od nastolatka, który uparcie milczał.
- skubany , uparty jest – powiedział Marek obserwując przesłuchanie z Adamem za weneckim lustrem- to jest Bartek.
- jak posiedzi trochę to zmięknie – powiedział Adam- zawołaj Pawła.
Nowacki dołączył do komisarzy z cięzkim westchnieniem.
- co z Nim zrobimy ?
- powiadomimy Dom Dziecka , że się odnalazł – Adam- stróż zmarł bo ktoś mu podał śmiertelną dawkę narkotyku.
- myślisz, że chłopaki maja kontakt z dilerami ? – Marek
- nie wiem, trzeba by porozmawiać z dyrektorką – powiedział Adam
- no to jedziemy – Paweł
Dom Dziecka. Komisarze czekali na korytarzu oczekując na Dyrektorkę. Nagle podbiegł do nich 6 letni chłopczyk
- ceść ! Mas lizaka ?
- a jak masz na imię ? – Paweł przykucnął przy chłopczyku
- Łukas, maś tego liziaka ?
- coś się znajdzie – Nowacki zaczął grzebać w kieszeniach i w końcu wyciągnął ” Krówkę ” – mam tylko to
- witam Panów. Łukaszku idz się bawić do swojego pokoju – nadeszła dyrektorka
- oć, coś ci pokazę – powiedział Łukasz na ucho Pawłowi i ciągnąc go w stronę pokojów.
- wygrałeś przetarg – Marek
- jak mus to mus – odezwał się Zawada z uśmiechem- idzcie po tego lizaka.
Chłopczyk wziął Pawła za rękę i poszli do jego pokoju a Adam i Marek weszli do gabinetu .
- Bartek od godziny jest na Komendzie – powiedział Zawada – obydwaj chłopcy mocno wystraszeni przebywali w domu pana Makowskiego, wujka Darka.
-który twierdzi , że to już się wcześniej zdarzało – uzupełnił Marek- czy chłopcy mają dostęp do narkotyków ?
- nic o tym nie wiem – powiedziała Dyrektorka- a co z Darkiem ?
- uciekł – Adam- dlaczego ukrywali się u Makowskiego ?
- to trudni chłopcy, już to mówiłam – Dyrektorka
- i nigdy nie interesowała się pani dlaczego uciekają ? – zapytał Adam i wstał- mogę panią oskarżyć o utrudnianie śledztwa. Nie mówi nam pani całej prawdy, której częśc poznaliśmy od Makowkiego.
- ziobać co źnalaźłem -pochwalił się Łukaszek i pokazał Nowackiemu woreczek z narkotykami
- a skąd to masz , co? – Paweł
- pani Dylektol zgubiła – powiedział chłopczyk – słyszałem jak krzycała
- co krzyczała ? – zainteresował się Paweł
- bzydkie słowa – powiedział maluch
cdn…
- Iza, jak ja Cię dawno nie widziałam ! – wykrzyknęła przyjaciółka Ania
- no to mam dobrą wiadomość dla Ciebie. Od dziś będziesz mnie widziała codziennie – powiedziała Iza
- wracasz ? – z niedowierzaniem zapytała Anka – to super ! – wykrzyknęła radośnie na potakujące kiwnięcie głową Izy
- dziewczynki, co Wam tak wesoło ? – zapytał dziennikarz – my się jeszcze nie znamy , Szymon Tomecki , miło mi .
- Iza Zawada – przedstawiła się dziennikarka – ja już tu pracowałam. Ale widzę , że ktoś zajął moje biurko
- to ja – uśmiechnął się Szymon – ale w drodze wyjątku dla tak pięknej kobiety przeniosę się na inne.
Dziennikarki wymieniły spojrzenia i roześmiały się serdecznie. Po kilku minutach Iza mogła zając swoje miejsce pracy.
- to Alicja ? – Ania wzięła do ręki zdjęcie – ale urosła ! Podobna do Ciebie !
- mhmm, ale charakterek ma po Tatusiu – Iza- ten Szymon długo tu pracuje ?
- kilka tygodni – odpowiedziała Ania- opuszczam Cię , muszę zdążyć na wywiad.
- a co ja mam robić ? – Iza
- jeżeli chcesz to możesz przyłączyć się do mnie. Zbieram materiały o handlarzach żywym towarem i o zaginionej dziewczynie – Szymon- tu jest wszystko co udało mi się zebrać
- ciężki temat – powiedziała Iza - mogę przejrzeć ?
Tymczasem komisarze po rozmowie z Makowskim wrócili do samochodu.
- trzeba pogadac z tymi chłopakami- powiedział Marek
- też tak myślę – Adam- zrobimy tak: pojadę do Patologa po wyniki sekcji a Wy porozmawiacie z chłopakami.
- ok – odpowiedział Nowacki i razem z Markiem wsiedli do samochodu a Adam pojechał do patologa.
Basia usłyszała dzwonek i poszła otworzyć drzwi.
- cześć- przywitała się Małgosia- przyniosłam lekarstwa i zrobiłam małe zakupy.
- skąd wiedziałaś?? – zdziwiła się Basia
- tak głośno kichasz , że słychać Cię na drugim końcu miasta – roześmiała się Michalska – a na serio to Paweł poprosił o pomoc.
- dzięki, psiik ! – Basia
- lepiej wskakuj do łóżka – poradziła Małgosia- do Sylwestra zostały 2 tygodnie więc lepiej żebyś była zdrowa.
- co planujecie ? – zapytała ciekawie Basia
- dowiesz się w niedziele na zebraniu – zrobiła tajemniczą minę Gosia- marsz do łózka bo poskarżę Twojemu mężowi
- ranyy, ale terrorystka. Już ide, noo – udała obrażoną Basia i powędrowała do sypialni.
Adam wszedł do zimnego pomieszczenia zastając patologa pijącego kawę i wypisującego jakieś dokumenty.
- Ty zawsze musisz mieć tu tak zimno ? – skrzywił się Zawada
- Oni nie narzekają – odpowiedział Patolog- mam coś dla Ciebie.
- no to słucham – Adam
- wasz denat nie zginął od ciosów w głowę. One go tylko ogłuszyły- zaczął patolog
- to co było przyczyną śmierci ? – zdziwił się Zawada
- narkotyki – wyjaśnił lekarz- nie był ćpunem ale ktoś mu wstrzyknął smiertelną dawkę kokainy. A za paznokciamu ofiary znalazłem krew. Próbuję ustalić czyją.
- dzięki. Jak coś będziesz wiedział to daj znać – Adam- cześć.
Paweł zaparkował pod domem Makowskiego i wraz z Markiem podeszli do drzwi i zadzwonili.
- nikogo nie ma w domu ? – Paweł
- albo udają , że ich nie ma – odparł Brodecki i spróbował otworzyć- zamknięte.
- zobaczę od tyłu – Paweł
- panowie do kogo ? – nagle otwarły się drzwi wejściowe
- Policja – wyjaśnił Marek
- aa tak, wiem. Szef dzwonił. Jestem jego asystentem , Łukasz Nowak – przedstawił się facet – chłopcy są w pokojach.
- dzięki – komisarze weszli do środka , rozglądając się dotarli do pokojów chłopaków.
- to było do przwidzenia – westchnął Marek widząc puste pomieszczenie i otwarty balkon. Wyszedł na taras i szybko zeskoczył do ogrodu widząc , że Paweł goni chłopców.
- stój, słyszysz ! – wrzasnął Nowacki
Jeden z uciekinierów nagle poslizgnął się na śniegu i upadł w biały puch co natychmiast wykorzystał Marek.
- spokojnie – Marek – jestem z Policji , chcieliśmy tylko pogadać !
- puszczaj psie ! Nic nie powiem ! Zostaw mnie ! – krzyczał chłopak
- drugi zwiał – oznajmił zdyszany Paweł – ale jeden wystarczy. Jak się nazywasz ?
- gówno Cię to obchodzi !
- aha, ciekawe imię i nazwisko – zakpił Paweł i wsiedli do auta.
Komenda
- Młody , posłuchaj. Chcemy się dowiedzieć co się stało , że uciekliście z Domu Dziecka – tłumaczył Paweł . Niestety nie otrzymał żadnej odpowiedzi od nastolatka, który uparcie milczał.
- skubany , uparty jest – powiedział Marek obserwując przesłuchanie z Adamem za weneckim lustrem- to jest Bartek.
- jak posiedzi trochę to zmięknie – powiedział Adam- zawołaj Pawła.
Nowacki dołączył do komisarzy z cięzkim westchnieniem.
- co z Nim zrobimy ?
- powiadomimy Dom Dziecka , że się odnalazł – Adam- stróż zmarł bo ktoś mu podał śmiertelną dawkę narkotyku.
- myślisz, że chłopaki maja kontakt z dilerami ? – Marek
- nie wiem, trzeba by porozmawiać z dyrektorką – powiedział Adam
- no to jedziemy – Paweł
Dom Dziecka. Komisarze czekali na korytarzu oczekując na Dyrektorkę. Nagle podbiegł do nich 6 letni chłopczyk
- ceść ! Mas lizaka ?
- a jak masz na imię ? – Paweł przykucnął przy chłopczyku
- Łukas, maś tego liziaka ?
- coś się znajdzie – Nowacki zaczął grzebać w kieszeniach i w końcu wyciągnął ” Krówkę ” – mam tylko to
- witam Panów. Łukaszku idz się bawić do swojego pokoju – nadeszła dyrektorka
- oć, coś ci pokazę – powiedział Łukasz na ucho Pawłowi i ciągnąc go w stronę pokojów.
- wygrałeś przetarg – Marek
- jak mus to mus – odezwał się Zawada z uśmiechem- idzcie po tego lizaka.
Chłopczyk wziął Pawła za rękę i poszli do jego pokoju a Adam i Marek weszli do gabinetu .
- Bartek od godziny jest na Komendzie – powiedział Zawada – obydwaj chłopcy mocno wystraszeni przebywali w domu pana Makowskiego, wujka Darka.
-który twierdzi , że to już się wcześniej zdarzało – uzupełnił Marek- czy chłopcy mają dostęp do narkotyków ?
- nic o tym nie wiem – powiedziała Dyrektorka- a co z Darkiem ?
- uciekł – Adam- dlaczego ukrywali się u Makowskiego ?
- to trudni chłopcy, już to mówiłam – Dyrektorka
- i nigdy nie interesowała się pani dlaczego uciekają ? – zapytał Adam i wstał- mogę panią oskarżyć o utrudnianie śledztwa. Nie mówi nam pani całej prawdy, której częśc poznaliśmy od Makowkiego.
- ziobać co źnalaźłem -pochwalił się Łukaszek i pokazał Nowackiemu woreczek z narkotykami
- a skąd to masz , co? – Paweł
- pani Dylektol zgubiła – powiedział chłopczyk – słyszałem jak krzycała
- co krzyczała ? – zainteresował się Paweł
- bzydkie słowa – powiedział maluch
cdn…
3 stycznia 2009
2/71
Adam i Marek weszli do gabinetu dyrektorki i usiedli na niedużej sofie.
- nie będe ukrywać faktów bo i tak się dowiecie sami – zaczęła p. Mróz – mamy 2 wychowanków , którzy są notowani . To są ich teczki personalne.
- gdzie przebywali w chwili morderstwa ? – Adam
- no cóż, skłamałabym gdybym powiedziała , że byli tutaj lub w szkole bo ich tam nie było. Nie ma ich od wczoraj. Uciekli po raz kolejny - rozłozyła ręce Dyrektorka- nie wykorzystali swojej szansy poprawy i poniosą konsekwencje.
- o konsekwencjach zdecydujemy My – powiedział Zawada wstając - dziękujemy, będziemy w kontakcie.
- myślisz, że to Oni ? – zapytał Marek na zewnątrz
- nie wiem – odpowiedział Adam- trzeba małolatów prześwietlić a potem ich dopaść. Zaczynam mówić jak Paweł
- dobrze, że tylko zaczynasz – odpowiedział Marek ze śmiechem- to co robimy ?
- idziemy do Tereski coś zjeść a potem bierzemy się do roboty – zdecydował Adam
U Tereski zamówili kawę, obiad i zasiedli wygodnie na swoich miejscach, gdy zadzwoniła komórka Marka.
- halo, u Tereski, dobra. To do zobaczenia- Brodecki- Nowaccy meldują , że jadą do Nas.
Nowaccy weszli do lokalu gdy Marek z Adamem kończyli obiad.
- smacznego – Basia
- nie wkurzaj głodnego – Paweł – coś Ci zamówić ?
- zjemy tą zapiekankę ? – Basia
- jasne- kiwnął głową Nowacki i zamówił danie.
- jak tam katar ?-zapytał Marek
- a pssik ! – kichnęła w odpowiedzi Basia
- musiałeś przypominać? – zaśmiał się Paweł- wczoraj nawet Kojak się wystraszył i jak widzi Basię to się chowa do łazienki. Co ze sprawą ?
- na razie nic- Marek- nie myślcie , że jestem wscibski ale co powiedział lekarz ?
- na razie badania a potem się okaże – Basia- ale p. doktor powiedziała , że na pierwszy rzut oka wygląda to dobrze i nie powinno być problemów
- a na drugi rzut oka to padnie jak zobaczy moją teczkę – zaśmiał się Nowacki
- przesadzasz – odpowiedział Adam- możemy wracac do sprawy ?
- jasne- Marek
- ja też , ja też ! Zanudzę się w domu na śmierć – zrobiła smutną minkę Basia i popatrzyła błagalnie na Adama i Pawła, który tylko westchnął cięzko
- eech, chodź – Adam
Komenda
- cześć, jak sprawa ? – do biura zajrzał Jacek
- mamy zabitego stróża w Domu Dziecka , nazywał się Bogdan Łuczak. Dyrektorka dała nam na talerzu dwójkę swoich podopiecznych jako podejrzanych : Bartosz Kułakowski i Dariusz Sawicki- Marek
- zniknęli wczoraj – dodał Adam
- sprawdzę małolatów – odezwał się Paweł
- a jak zginął stróż ? – Basia
- dwa ciosy w głowę czymś ostrym, narzędzia zbrodni brak – Marek
- o w mordę , Darek ma na swoim koncie włamania do samochodów i kradzieże w sklepach AGD RTV i pobicie – Paweł – nie rozumiem co On robi w Domu Dziecka skoro powiniem być w poprawczaku ?
- wpływowy Wujek – zauważyła Basia zaglądając przez ramię Pawłowi- zobacz, aa psiik !
- nakichałaś mi do ucha ! – jęknał Paweł
- a, to już wszystko jasne – Adam – wujkiem Darka jest znany producent filmowy Jerzy Makowski
- zapytamy Go dlaczego nie wziął chłopaka do Siebie tylko zostawił w Domu Dziecka ? – Marek- mamy ich zdjęcia
- koniecznie – Adam – a ten drugi ?
- Bartek : ucieczki , drobne kradzieże na terenie placówki – przeczytał Paweł – ułaa, rodzice zginęli 11 września , byli pasażerami jednego z samolotów, który uderzył w WTC.
- dam cynk do patroli , żeby się rozejrzeli za Młodzieżą – Marek- jedziemy do Wujaszka ?
- jedzcie – powiedział Paweł – odwiozę Basię do domu i dojadę do Was
- niee, ja nie chce !! – zaprotestowała Nowacka
- cicho ! – Paweł – marsz do samochodu!
- nie !
- nie ??
- nie !! PUSC MNIE !!
Paweł zrobił groźną minę i nie bacząc na protesty Basi po prostu wziął ja pod pachę i wyniósł z komendy przy akompaniamencie śmiechu Adama i Marka.
W domu Makowskiego
- niestety, pan Makowski jest poza domem – powiedziała kobieta , która otwarła drzwi
- a kiedy wróci ? – dopytywał się Marek
- ma bardzo napięty grafik
- w takim razie , gdzie możemy go znaleść ? – Adam
- własnie kończy spotkanie i będzie w studiu filmowym , ul. Sowińskiego
- dziękujemy – Adam- zadzwoń do Pawła i powiedz mu, żeby pojechał na Sowińskiego
- dobra – Marek wyciągnął telefon i przekazał wiadomość
Ulica Sowińskiego
- przepraszam, szukamy pana Makowskiego – Marek
- statyści ? To idzcie do Grażyny a nie zawracajcie glowy szefowi
- nie, policja – powiedział Adam wyciągając odznake – chcielibyśmy porozmawiać z szefem
- to trzeba było od razu mówić – powiedział niezadowolony mężczyna i pokazał im producenta.
- eej , poczekajcie na mnie ! – usłyszeli Pawła
- pan Makowski ? Jesteśmy z Policji – zaczął Marek- chcielibyśmy porozmawiać o Darku
- a co szczeniak znowu narozrabiał ? – zdenerwował się producent
- dyrektorka placówki podejrzewa , że miał coś wspólnego ze śmiercią stróża – Adam- a Darek zniknął
Mężczyzna z niedowierzaniem patrzył na policjantów , zakląl kilka razy , zapalił papierosa i powiedział
- Darek jest u mnie, Bartek również. Przyszli wczoraj koło 17:15. Wyglądali na wystraszonych.
- i nie pytał Pan co się stało ? – Paweł
- to już nie pierwszy raz – Makowski – no dobrze , chyba muszę Wam wszystko opowiedzieć .
ciąg dalszy nastąpi !
- nie będe ukrywać faktów bo i tak się dowiecie sami – zaczęła p. Mróz – mamy 2 wychowanków , którzy są notowani . To są ich teczki personalne.
- gdzie przebywali w chwili morderstwa ? – Adam
- no cóż, skłamałabym gdybym powiedziała , że byli tutaj lub w szkole bo ich tam nie było. Nie ma ich od wczoraj. Uciekli po raz kolejny - rozłozyła ręce Dyrektorka- nie wykorzystali swojej szansy poprawy i poniosą konsekwencje.
- o konsekwencjach zdecydujemy My – powiedział Zawada wstając - dziękujemy, będziemy w kontakcie.
- myślisz, że to Oni ? – zapytał Marek na zewnątrz
- nie wiem – odpowiedział Adam- trzeba małolatów prześwietlić a potem ich dopaść. Zaczynam mówić jak Paweł
- dobrze, że tylko zaczynasz – odpowiedział Marek ze śmiechem- to co robimy ?
- idziemy do Tereski coś zjeść a potem bierzemy się do roboty – zdecydował Adam
U Tereski zamówili kawę, obiad i zasiedli wygodnie na swoich miejscach, gdy zadzwoniła komórka Marka.
- halo, u Tereski, dobra. To do zobaczenia- Brodecki- Nowaccy meldują , że jadą do Nas.
Nowaccy weszli do lokalu gdy Marek z Adamem kończyli obiad.
- smacznego – Basia
- nie wkurzaj głodnego – Paweł – coś Ci zamówić ?
- zjemy tą zapiekankę ? – Basia
- jasne- kiwnął głową Nowacki i zamówił danie.
- jak tam katar ?-zapytał Marek
- a pssik ! – kichnęła w odpowiedzi Basia
- musiałeś przypominać? – zaśmiał się Paweł- wczoraj nawet Kojak się wystraszył i jak widzi Basię to się chowa do łazienki. Co ze sprawą ?
- na razie nic- Marek- nie myślcie , że jestem wscibski ale co powiedział lekarz ?
- na razie badania a potem się okaże – Basia- ale p. doktor powiedziała , że na pierwszy rzut oka wygląda to dobrze i nie powinno być problemów
- a na drugi rzut oka to padnie jak zobaczy moją teczkę – zaśmiał się Nowacki
- przesadzasz – odpowiedział Adam- możemy wracac do sprawy ?
- jasne- Marek
- ja też , ja też ! Zanudzę się w domu na śmierć – zrobiła smutną minkę Basia i popatrzyła błagalnie na Adama i Pawła, który tylko westchnął cięzko
- eech, chodź – Adam
Komenda
- cześć, jak sprawa ? – do biura zajrzał Jacek
- mamy zabitego stróża w Domu Dziecka , nazywał się Bogdan Łuczak. Dyrektorka dała nam na talerzu dwójkę swoich podopiecznych jako podejrzanych : Bartosz Kułakowski i Dariusz Sawicki- Marek
- zniknęli wczoraj – dodał Adam
- sprawdzę małolatów – odezwał się Paweł
- a jak zginął stróż ? – Basia
- dwa ciosy w głowę czymś ostrym, narzędzia zbrodni brak – Marek
- o w mordę , Darek ma na swoim koncie włamania do samochodów i kradzieże w sklepach AGD RTV i pobicie – Paweł – nie rozumiem co On robi w Domu Dziecka skoro powiniem być w poprawczaku ?
- wpływowy Wujek – zauważyła Basia zaglądając przez ramię Pawłowi- zobacz, aa psiik !
- nakichałaś mi do ucha ! – jęknał Paweł
- a, to już wszystko jasne – Adam – wujkiem Darka jest znany producent filmowy Jerzy Makowski
- zapytamy Go dlaczego nie wziął chłopaka do Siebie tylko zostawił w Domu Dziecka ? – Marek- mamy ich zdjęcia
- koniecznie – Adam – a ten drugi ?
- Bartek : ucieczki , drobne kradzieże na terenie placówki – przeczytał Paweł – ułaa, rodzice zginęli 11 września , byli pasażerami jednego z samolotów, który uderzył w WTC.
- dam cynk do patroli , żeby się rozejrzeli za Młodzieżą – Marek- jedziemy do Wujaszka ?
- jedzcie – powiedział Paweł – odwiozę Basię do domu i dojadę do Was
- niee, ja nie chce !! – zaprotestowała Nowacka
- cicho ! – Paweł – marsz do samochodu!
- nie !
- nie ??
- nie !! PUSC MNIE !!
Paweł zrobił groźną minę i nie bacząc na protesty Basi po prostu wziął ja pod pachę i wyniósł z komendy przy akompaniamencie śmiechu Adama i Marka.
W domu Makowskiego
- niestety, pan Makowski jest poza domem – powiedziała kobieta , która otwarła drzwi
- a kiedy wróci ? – dopytywał się Marek
- ma bardzo napięty grafik
- w takim razie , gdzie możemy go znaleść ? – Adam
- własnie kończy spotkanie i będzie w studiu filmowym , ul. Sowińskiego
- dziękujemy – Adam- zadzwoń do Pawła i powiedz mu, żeby pojechał na Sowińskiego
- dobra – Marek wyciągnął telefon i przekazał wiadomość
Ulica Sowińskiego
- przepraszam, szukamy pana Makowskiego – Marek
- statyści ? To idzcie do Grażyny a nie zawracajcie glowy szefowi
- nie, policja – powiedział Adam wyciągając odznake – chcielibyśmy porozmawiać z szefem
- to trzeba było od razu mówić – powiedział niezadowolony mężczyna i pokazał im producenta.
- eej , poczekajcie na mnie ! – usłyszeli Pawła
- pan Makowski ? Jesteśmy z Policji – zaczął Marek- chcielibyśmy porozmawiać o Darku
- a co szczeniak znowu narozrabiał ? – zdenerwował się producent
- dyrektorka placówki podejrzewa , że miał coś wspólnego ze śmiercią stróża – Adam- a Darek zniknął
Mężczyzna z niedowierzaniem patrzył na policjantów , zakląl kilka razy , zapalił papierosa i powiedział
- Darek jest u mnie, Bartek również. Przyszli wczoraj koło 17:15. Wyglądali na wystraszonych.
- i nie pytał Pan co się stało ? – Paweł
- to już nie pierwszy raz – Makowski – no dobrze , chyba muszę Wam wszystko opowiedzieć .
ciąg dalszy nastąpi !
Subskrybuj:
Posty (Atom)