4 kwietnia 2007

2/48

Mała zmiana – od dziś bedzie Jak Zawada a nie jak do tej pory Stanislaw.



Zawada zaparkował samochód i wszedł do domu.

- już jestem!- zawołał Adam wieszając kutkę

- nareszcie, nie mozna sie do Ciebie dodzwonić- z pokoju wyszedł ojciec

- co sie stało?- zaniepokoił sie Zawada

- Adaś??- to Iza wyjrzała z pokoju- to chyba już

- co już?? Już ?? ale to przecież za wczesnie!- Adam

- chyba sie zaczęło!- Iza- jestem już spakowana …co robisz?

- dzwonie po karetkę- ADam- cholera, zmienili numer pogotowia?? Odezwała sie straż pożarna!

- Adam, lepiej bedzie jak odwieziesz ją sam- poradził Zawada senior

- masz rację Tato. Gdzie są kluczyki od samochodu?- Adam nerwowo szukał samochodowych kluczyków a Iza usiadła przy stole obserwując zachowanie męża. Zawad aw koncu znalazł kluczyki, ubrał kurtkę i wyszedł. Iza i Janek spojrzeli na siebie porozumiewawczo kręcąc głowami. Adam wrócił się , zabrał stojącą w przedpokoju torbę mrucząc ze idzie ją zanieść do auta. chwilę pożniej usłyszeli odjeżdżający samochód.

- zapomniał o mnie- stwierdziła Iza masując brzuch- malutka, Tatuś o nas zapomniał. Nie spiesz sie na ten swiat

- spokojnie, zaraz wróci- uspokoił ją Zawada senior- oo, już jest. Chodz!



Ostry dzwięk dzwonka wyrwał Pawła z głebokiego snu. Basia była już w pracy wiec poczłapał do drzwi . Zdziwiony spoglądał na stojący w korytarzu wózek z niemowlakiem. do kocyka przypięta była karteczka



” Przygarnij mnie”

Nowacki wyjrzał na korytarz i w tej samej chwili oslepił go błysk z aparatu fotograficznego a naprzeciwko ktoś smiał się serdecznie

- stary, ale miałeś minę- ryczał ze smiechu Radek Michalski- poznaj Bartka

- nie mów, że bedziecie naszymi sąsiadami- z niedowierzaniem zapytał Paweł wpuszczając gosci do domu

- nie mówie bo juz jestesmy- Radek- jak za dawczych czasów. Goska przyjedzie po połudnu od rodziców. Gdzie masz żonkę?

- w pracy- ziewnął Paweł- a ja jestem po nocce

- aa to sorry , nie przeszkadzam- Radek- Bartuś pożegnaj wujcia wariatuncia

- nie tak szybko, masz coś dla mnie?- Paweł

- mam, ale w firmowym komputerze- Radek- trochę mi to zajęło ale mam. Zapisze na dysku i podrzuce

- ekstra, mam nadzieję ze dopadniemy faceta- ziewnął znowu Paweł

- to ja sie ulatniam- Michalski- czesc! Wyspij sie

- mam pare spraw do załatwienia- rozziewał sie Nowacki- czesc!



Komenda

- gdzie jest Adam? Macie sprawe- poinformował Grodzki

- nie wiem , ma wyłączona komórkę- Basia- a Paweł odsypia nockę

- jedzcie juz, dziennikarz telewizyjny dostal wybuchowy list- Grodzki- otworzył go w domu a nie w pracy. Mieszkał na Ogrodowej 15. Poradziecie sobie?

- szef w nas wątpi ?- oburzył sie Marek

- ależ skąd, tylko przypominam ze Dorota wyjechała- Grodzki

- pamietamy- Basia- chodz partnerze

- jak bedziemy wracac to wpadniemy do Kasi , dobra?- Marek

- kiedy ją wypisują ?- Basia

- nie wiem- Brodecki zamyslił sie- chyba mi nigdy nie wybaczy ze nie byłem szczery

- jak kocha to wybaczy- stwierdziła Basia- Marek, minałes Ogrodową !

- kurka, dobrze ze już jestescie- przywitał sie Żałoda- z gościa została mokra plama

- chyba nawet mniej- stwierdziła blada Zuzia

- czesc chłopaki- Marek- macie już coś?

- w liscie był materiał wybuchowy w postaci proszku. Wybucha po dostarczeniu tlenu- wyjasnił technik

- niezle, duzo tego trzeba?-Basia

- troszke i nawet nie wiesz kiedy lecisz do aniołków- technik

- co wiemy o ofierze ?- Marek

- na razie nic- Zuzia- zaraz bierzemy sie do roboty.

- dobra, my sie tu trochę rozejrzymy- Basia



Nowacki wyszedł z centrum handlowego, wrzucił do bagażnika zakupy oraz narzedzie potrzebne do naprawy szaf i postanowił pojechać do szpitala odwiedzić Kasię.

- dzien dobry, w której sali leży Kasia Brodecka?- zapytał pielegniarki

- a Pan z rodziny?- warknęła kobieta

- nie, z policji- pokazal odznakę Paweł- pani Brodecka musi wyjasnić pare szczegółów na temat napadu

- sala 25- niechętnie powiedziała pielegniarka

- dzieki- uśmiechnał sie Paweł i ruszył korytarzem szukając własciwej sali. W pokoju nie było nikogo ale z łazienki dobiegały jakies dziwne dzwięki. Nowacki uchylił drzwi i zajrzał. Przeraził go widok siedzacej na kafelkach Kasi i rozsypanych wokół tabletek.

- Chryste, Kasia , co Ty zrobiłas ?- wyszeptał Nowacki- Kasia, obudz sie! Nie zasypiaj! Musisz to zwrócić! Słyszysz? Wstawaj!

- zostaw mnie!

- bo zawołam pielęgniarkę- pogroził Paweł- no już! Ile wziełas tego cholerstwa? Co ci strzeliło do głowy co? To jest dobre dla tchórzy a Ty jestes dzielna dziewczyna!

- wcale nie!- rozpłakała sie Kasia

- ych ty wiedzmo! Zbieraj sie z tej podłogi- Paweł – Aleś wymysliła, nie ma co!

- moje zycie straciło sens- Kasia- nie mam po co zyc

- bzdura- Paweł- mogę ci na poczekaniu powiedzieć kilka powodów dla kótrych musisz życ

- tak? Jakich?

- pierwszy to Ania, drugi to Krzyś. trzeci to Marek,czwarty to Twoi przyjaciele i rodzice- wymienił jednym tchem Nowacki- nie pomyslałaś o nich? Wiem że straciłas dziecko i że to jest najgorsza rzecz jaka moze spotkać matkę ale nie mozna sie poddawać! Rozumiesz? Trzeba sie pozbierać i żyć dalej! Bedziesz mieć jeszcze nawet setke dzieci i..

- nie chceee-

- czego nie chcesz?

- setki dzieci ! Zwariowałes ? Jak ja bede wtedy wyglądać?- oburzyła sie Kasia- i nie mów nikomu, dobrze ?

- moze lepiej niż teraz?. – zasugerował Paweł- Nie powiem ale pod warunkiem ze pogadasz z psychologiem. Jak sie czujesz?

- trochę chce mi sie spać- Kasia- nigdy nie wybacze Markowi ze mi nie powiedział

- jeżeli chcesz kogos obwiniać to mozesz mnie- Paweł- to ja poradziłem Markowi zeby Ci nic nie mówił.-

- jak mogłes! – Kasia

- a jakie to ma znaczenie? Trzeba żyć dalej i koniec! – Paweł- wszyscy sie o Ciebie martwimy! dzieci tęsknią, Marek chodzi smętny. Wiedzmo kochana wez sie w garsc! Porozmawiaj z psychologiem albo coś ale nie zadreczaj sie juz!

- nie jestem wiedzmą!

- jesteś! Ale taką dobrą wiedzmą!

Kasia rozpłakała sie znowu i na ten moment trafili Marek z Basią. Zapłakana Kasia przytuliła sie mocno do męża i długo nie mogła sie uspokoic. Nowaccy wycofali sie na korytarz.

- czesc- usłyszeli głos Adama

- a co Ty tu robisz?- Basia

- prawie zostałem ojcem- Adam- Iza miała skurcze i mysleliśmy ze to już ale to był fałszywy alarm

- prawie robi wielką róznicę- zasmiał sie Paweł puszczając oko do Kasi , która razem z Markiem wyszła ma korytarz



UUfff , ale sie porobiło !! Mam nadzieję ze notka sie wam podobała! Ostatnio przekleiły sie do mnie wątki prywatne ale sprawy kryminalne w przygotowaniu !

Pozdrawiam !

6 komentarzy:

  1. napisane przez ~Asik:)
    około 5 lata temu
    Zgadza się! Prawie robi wielką różnicę. Nie źle się zdziwiłam… Z Kasią mam nadzieje, że będzie dbrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisane przez ~Biedroneczka
    około 5 lata temu
    Notka fajna.Dobrze, że Paweł przyszedł na czas.Czyżby KAsia z Markiemjuż się pogodzili? Pozdrawiam i życzę Tobie i wszystkim czytelnikom tego bloga Wesołych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. napisane przez ~Aldona
    około 5 lata temu
    Hej, tak dawno mnie tu nie bylo, że ojej… Notka oczywiście super, oby tylko wszystko dobrze się ułożyło. Pozdrawiam, buźka :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. napisane przez ~knasiorek
    około 5 lata temu
    I co ja mam powiedzieć? Troszkę mnie nie było z powodów technicznych a tutaj tyle się dzieje. I po raz kolejny nie mogę nie powiedzieć że mi się podobało. Te takie przytulanki Kasi i Marka mogą wskazywać że się wreszcie pogodzą? Pozdrawiam serdecznie obie, wspaniałe autorki tego bloga. Zapraszam również do mnie na nowe opowiadanko.

    OdpowiedzUsuń
  5. napisane przez ~kasienka
    około 5 lata temu
    Jak zawsze cudo. Dobrze że wszystko zmierza ku lepszemu w życiu naszej trójki. Buź :*

    OdpowiedzUsuń
  6. napisane przez ~Jorka
    około 5 lata temu
    Super notka!!!!!!!!!!! pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń

Komisarze dziękują za pomoc w rozwiązaniu sprawy :-))