Następnego dnia rano wychodząc z domu Kasia zauważyła Marka opierającego się o samochód nieopodal bloku
-Marek ? Co Ty tu robisz ? - podeszła zdziwiona
- Cześć. Powinienem chyba powiedzieć że byłem w pobliżu ale nie byłaby to prawda- odpowiedział Brodecki - postanowiłem , że podjadę i podrzucę Cię do pracy. Może być ?
- mhmm- uśmiechnęła się Kasia- tylko widzę jeden malutki problemik . Jak po pracy wrócę do domu?
- zadzwonisz do mnie i przyjadę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie Marek
- i tak teraz będzie codziennie ? - zapytała Brodecka
- to zależy od Ciebie. Wsiadasz ? - Marek otworzył drzwi auta.
- dzisiaj nie mogę ale jutro chętnie skorzystam - odpowiedziała Kasia - muszę lecieć ! Pewnie i tak zobaczymy się w szpitalu u Pawła i reszty . Paaa !
Marek odprowadził żonę wzrokiem, poczekał aż wsiądzie do swojego samochodu i dopiero gdy stracił ją z oczu wsiadł do swojego auta i pojechał na Komendę.
Na parkingu czekali już Adam i Basia
- czołem pracy - przywitał się Brodecki
- Cześć. Jak wczorajsza randka ? - zapytała Basia
- trochę za krótka ale ... udana - odparł Marek- jak Paweł ?
- dobrze. Jutro go wypiszą - odpowiedziała Nowacka- Adam rozchmurz się. Wszystko się ułoży
- nie byłbym taki pewny - Zawada głową wskazał idącego w ich kierunku komisarza Małeckiego w towarzystwie innego policjanta- pewnie jeszcze nie wiecie ale Oliwia zmarła 15 minut temu.
- cholera - mruknął Brodecki
Szpital
Nowacki stojąc przy szybie słuchał ciągłego sygnału aparatury do której podłączona była Oliwia. Po kilku minutach nastała cisza a z salki wyszedł lekarz oraz pielęgniarka
- bardzo mi przykro, robilismy wszystko co w naszej mocy.Niestety obrażenia były bardzo rozległe. Może pan do niej wejśc i ...pożegnać się - powiedział Lekarz do siedzącego na korytarzu mężczyzny. Ten tylko pokiwał głową i w milczeniu wszedł do środka. Paweł usiadł na jego miejscu i zamknął oczy walcząc z napływającymi łzami.Mężczyzna wszedł na sale ,usiadł na brzegu łózka Oliwii kiwając tylko głową i trzymając ja za rękę coś szeptał do siebie. Nowacki zamyślony nadal siedział na korytarzu
- ty jesteś Paweł Nowacki ? - z zamyslenia wyrwał go głos mężczyzny
- tak. Bardzo mi przykro z powodu Oliwii. To nie tak miało być . Ona miała ...kazałem jej zostać...przepraszam- plątał się Paweł nie wiedząc co ma powiedzieć
- pamietam Ciebie i Twojego brata z Torunia- odpowiedział Borowik - Oni chodzili razem kilka miesięcy. Wiesz doskonale co czuję, prawda ?
- tak- pokiwał głową Paweł - nie powinno jej tam być
- nie obwiniaj się. Oliwia zawsze była uparta i niesforna. Została policjantką bo chciała mi udowodnić że będzie lepsza ode mnie ale nie dała sobie powiedzieć ze to nie jest praca dla niej- Borowik mówił jakby do siebie - Paweł nie obwiniaj się .Tak jak mówiłeś : nie powinno jej tam być. Nie miała doświadczenia w terenie. Obiecaj mi że dorwiesz tych gnoi
- obiecuję to panu - odpowiedział cicho Nowacki przygryzając wargę
- Do widzenia . Wracaj do zdrowia- pożegnał się Borowik i odszedł w głąb korytarza. . Paweł siedział jeszcze kilka minut na krześle pod salą gdzie leżała Oliwia aż w końcu odetchnął głęboko i zajrzał jeszcze do sali gdzie leżał Radek. Przyjaciel jednak spał więc Nowacki wrócił na swój oddział
- gdzie Ty się podziewasz ? - przywitała go Brodecka - obchód był , opatrunek muszę zmienić a Ty się gdzieś włóczysz !
- Oliwia ... Ona ...- zaczął Paweł patrząc w okno
- tak wiem. Słyszałam - pokiwała głową Kasia- jak się czujesz ? Siadaj tutaj i pokaż to
- dobrze, trochę boli ale da się przeżyć - odpowiedział Nowacki - a co z Radkiem ?
- w porządku . Pytał o Ciebie - Kasia zdjęła opatrunek - ładnie się goi. Za parę dni będziesz jak nowy. Chcesz coś przeciwbólowego ? Uwaga , będzie trochę szczypać !
- z dziką rozkoszą - w końcu uśmiechnął się Paweł-aaauć ! Trochę ??
- oj no przepraszam ! Gorzej niż małe dziecko - śmiała się Kasia- o masz gościa. No zrobione. Możecie pogadać
- coś Ty znowu nawyrabiał co ? - zawołał Piotr Nawrocki
- cześć Tato - przywitał się Paweł - sprawdzam czy dziura po kulce boli tak samo jak po nożu
- i co ? Sprawdziłeś ? - zakpił Piotr siadając obok syna- zadzwonić do starego Ojca i powiedzieć że wszystko dobrze to już nie łaska , co ? Dowiaduję się od Michalskich !
- przepraszam, głupio wyszło . Oliwia nie żyje a Radek też nieźle oberwał - Paweł spuścił głowę
- opowiadaj wszystko po kolei- Nawrocki usiadł obok syna na łóżku uważnie go obserwując
- nie chce mi się o tym gadać- pokręcił głową Paweł- wystarczy że będę musiał tłumaczyć się wewnętrznym i innym mądrym durniom.
- to mądrym czy durniom ? - usłyszał znajomy głos - Cześć i Dzień dobry
- Asia ? Co Ty tutaj robisz ?- zrobił wielkie oczy Nowacki
- Małgosia dzwoniła - wyjaśniła Michalska- nie marudź tylko opowiadaj .
Komenda Stołeczna
- Panie Małecki niech się Pan uspokoi do cholery jasnej i posłucha - tłumaczył Jacek- pana podwładni a właściwie tylko Oliwia zgłosiła się do nas wczoraj przed południem. Podała kilka suchych faktów i nic więcej !
- ja tego tak nie zostawię ! - pieklił się dalej Małecki- zrobię z Wami wszystkimi porządek ! Nie zostanie nic z tego wydziału . Nie podaruję Wam !
- czego ?- zapytał grzecznie Marek stawiając kubek z kawą przed Adamem- że nie podaliście nam podstawowych faktów na temat Waszej akcji i narażając życie naszego kolegi ?
- co ? Jak to sobie wyobrażacie ? - Komisarz wreszcie usiadł przy biurku
- normalnie - odpowiedział Dumicz- komisarze wydziału kryminalnego prowadzili śledztwo w sprawie zabójstw . Doszli do interesujących faktów . Wiemy kto jest zabójcą i mamy motyw sprawcy. Doszło do porwania .Tropy doprowadziły do tej willi . Obowiązkiem Pana podwładnych było poinformować nas o Waszej planowanej akcji .
- no chyba że podkomisarz Borowik nie wiedziała o tym fakcie- dodał Zawada patrząc ironicznie na Małeckiego
-przejrzałem Wasze biuletyny i mam dostęp do Waszych akt w tej sprawie- dodał Dumicz- niewiele tego macie no chyba że wasz wydział nie musi sporządzać raportów i uzupełniać akt
- tak to chcecie rozegrać ? - Małecki znów krążył po biurze- a ten wasz cały Nowacki ? Przez Niego zginęła Borowik !
- z tego co wiem miała zostać w samochodzie - odezwał się Brodecki - jak ktoś nie wie jak się zachować w terenie nie powinien uczestniczyć w takich akcjach. To po pierwsze. Po drugie komisarz Nowacki wyraźnie powiedział że ma zostać w aucie, po trzecie mieliśmy ze sobą cały czas kontakt telefoniczny. Po czwarte kolega będzie przesłuchiwany przez pracownika Wydziału Wewnętrznego. Coś jeszcze ? Aaa , nasi technicy zrobili już swoją robotę w tej willi. Będziemy mieć raporty jutro rano. Komisarz Nowacki również napisze swój a nasi wywiadowcy spiszą zeznania Radka Michalskiego
- panie Małecki , gdzie jest komisarz Olewicz ? Dlaczego nie napisał jeszcze żadnego raportu ?- dopytywał się Dumicz - z tego co wiem nie przebywa w szpitalu. Zniknął bez śladu .
- śledzi Rokickiego- odpowiedział Małecki - ciągle mamy nadzieję że doprowadzi nas swojego Szefa i całej tej szajki
- to proszę do Niego zadzwonić i dopilnować żeby napisał szczegółowy raport z wczorajszych wydarzeń. Jego również nie ominie Wydział Wewnętrzny- odpowiedział Adam wstając - a teraz żegnam Pana
- uff , co za dupek - westchnął Brodecki gdy Małecki opuścił wydział kryminalny - Adam ? Co robimy ?
- Marek zasuwaj do szpitala i wyciągnij Pawła ze szpitala ! Musi wyprostować wszystko w papierach- odezwała się milcząca do tej pory Basia
- juz nie musi- usłyszeli głos Nowackiego, który wszedł do biura w towarzystwie Ojca
- właśnie. Jutro rano musi być wszystko na błysk bo przyjdzie facet z BSW - dodał Jacek- zrobię wszystko co się da żeby nie było problemów . Z tego co udało mi się dowiedzieć może być gorąco. Został przydzielony znajomy Małeckiego
- czyli wszystko zwalą na mnie- Nowacki usiadł przy swoim biurku ciężko wzdychając
- nie kracz. Jak się czujesz ? - zapytał Zawada
- dobrze, dzięki . Byłem przy Oliwce kiedy...odeszła - odpowiedział Paweł patrząc w blat biurka
- nie obwiniaj się . To nic nie da i dobrze o tym wiesz - stwierdził Adam- dobra dzieciaki. Marek weź Szczepana . Pojedziecie do szpitala i spiszecie zeznania Michalskiego. Basiu wiem że byłaś na nasłuchu w czasie akcji więc..
- nagranie już zabezpieczyłam - wtrąciła się Basia - wrzucę to do spisu dowodów
- oki- pokiwał głową z uznaniem Zawada - Paweł zrób porządek w aktach, spisz wszystko co się tam wydarzyło i do domu odpocząć . Jak zejdą raporty techników to pogadamy co dalej i ustalimy co masz powiedzieć jutro. Zrozumiano ? To do roboty !
- tak jest - odpowiedzieli komisarze
Brodecki razem ze Szczepanem czekali na szpitalnym korytarzu
- na co czekamy ?- zainteresował się Żałoda
- nie na co a na Kogo- odpowiedział Marek raz po raz sprawdzajac telefon- na Kasię. Jest teraz na obchodzie . Powie nam w jakim stanie jest Michalski i czy możemy go przesłuchać
- jak myślisz co będzie z Pawłem ? - Szczepan przysiadł na pobliskim krześle
- dobrze będzie - wzruszył ramionami Marek- o jesteś już. I co ?
- cześć- przywitała się Kasia - jest w sali numer 25, możecie z nim porozmawiać , jest w dobrym stanie.
-dzięki. Zobaczymy się wieczorem ? - zapytał jeszcze Marek
- omówiłam się już z koleżanką . Innym razem - odpowiedziała Kasia - jak skończysz to wpadnij do mnie . Dam ci wypis Pawła. Wypadł stad jakby się paliło
Sala nr 25
-dzień dobry . Starszy aspirat Szczepan Żałoda i komisarz Marek Brodecki - zaczął z szerokim uśmiechem Szczepan a szeptem dodał - to tak oficjalnie bo wszystko nagrywamy
- ok - również szeptem odpowiedział Radek a głośno przywitał się z policjantami
- Komenda Stołeczna wydział kryminalny- dodał jeszcze Marek siadając na taborecie obok łózka chorego i na moment wyłączył dyktafon- jak się czujesz ?
- jako tako. Nafaszerowali mnie przeciwbólami . Co z Pawłem ? Będzie miał kłopoty ? - dopytywał się Michalski
- lekko ranny ale już na komendzie. Radek musisz nam wszystko dokładnie opowiedzieć co tam się działo- Marek
- jakiś gliniarz w garniturku próbował się do mnie dostać ale Kasia go spławiła - powiedział Michalski
- ok. Radek od tej chwili wszystko nagrywam więc opowiadaj wszystko dokładnie i ze szczegółami. Ok ?- wyjaśnił Marek i włączył dyktafon- panie Michalski może nam Pan opowiedzieć dokładnie co się wydarzyło od chwili kiedy został pan uprowadzony ?
- dwóch osiłków kazało mi wsiąść do auta . W środku był już Pieklicki . Żądał ode mnie kodów zabezpieczających . Nie miałem ich przy sobie bo chwilę wcześniej przekazałem je Pawłowi tzn komisarzowi Nowackiemu- zaczął Radek
- co było dalej ? - wtrącił się Szczepan
- Pieklicki się wkurzył . Kazał mi zadzwonić do wspólnika i dostarczyć pendrive na którym były kody- opowiadal dalej Michalski - no więc zadzwoniłem do komisarza , który udawał mojego wspólnika . Powiedziałem gdzie i komu ma przekazać ten pendrive. Potem dojechaliśmy do tego domu . Nawet nie wiem gdzie to było
- w Magdalence . Prosze kontynuować - zachęcil Marek
- zaprowadzili mnie do jakieś pomieszczenia, chyba piwnicy. Związali i wyszli. Słyszałem jakieś kroki i rozmowy za drzwiami . Nie wiem jak długo tam siedziałem ale nagle w okienku zobaczyłem Pawła yyy to znaczy komisarza Nowackiego
- znacie się prawda ? - Marek puścił oko do Radka
- tak. Od przedszkola jesteśmy kumplami- wyjaśnił Michalski - moja siostra, żona ja i Paweł .
- mhmm. Wracając do tematu . Co potem się stało ?- dopytywał Marek
- Paweł wszedł do piwnicy, obezwładnił tych dwóch z korytarza i mieliśmy cicho wyjść ale zaczęły się kłopoty. Pieklicki zorientował się że pendrive jest pusty . Groził mi z pistoletu. Chciał właściwy nośnik . Był naprawdę wkurzony i nie panował nad sobą. Był umówiony z klientami a tu taki niefart. W dodatku wtrąciła się taka jedna mała policjantka. Nie wiem skąd się tam wzięła. Zaczęła strzelać.Pozostali również .Nie wiem czy to Ona do mnie strzeliła czy jakiś inny gość.Strasznie wrzeszczał . Nie wiem czy do tej Małej czy do Pawła Byłem przerażony !
- jak wyglądał ? Co robił komisarz Nowacki ?- dociekał Marek
- ten co krzyczał ? Był wysoki, ciemne włosy zaczesane do tyłu, miał brodę i tatuaż na przedramieniu ciągnący się aż do nadgarstka. Dość charakterystyczny wąż . Był wściekły . Krzyczał coś o policji . Ze to On jest z policji ? Nie wiem, nie jestem pewny. Paweł próbował mnie chronić , również strzelał jeżeli o to pytacie. Kazal mi wrócić do tego pomieszczenia gdzie byłem wcześniej ale nie dałem rady bo już byłem ranny .Paweł chyba też . Potem już nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu
- dziekujemy - Marek wyłączył dyktafon z uśmiechem - dzięki Radek. Właśnie uratowałeś dupę koledze Nowackiemu. Gdyby jakiś gliniarz w garniturku chciał pogadac to opowiedz mu to samo co nam. Ok ?
- powiedziałem Wam całą prawdę . Tak właśnie było - stwierdził Michalski zmęczonym głosem- pozdrówcie ode mnie Pawła
- ok. Spoko. Odpoczywaj i wracaj do formy- pożegnał się Marek i razem ze Szczepanem opuścili szpital
Komenda
- mamy to ! - zawołał Brodecki wchodząc do biura i potrząsnął triumfalnie dyktafonem- kolega Michalski was pozdrawia
- ciiicho - Basia uciszyła kolegę i wskazała na dawny gabinet Zawady
- co jest ? -szeptem zapytał Marek
- Dumicz i jakiś bubek z wewnętrznego . Niby jakieś wstępne przesłuchanie . Maglują go już od 40 minut - wyjaśniła Basia- Adam jest wściekły bo Małecki i spółka chce wszystko zwalić na Pawła. Podobno Małgosia złożyła skargę
- kurna - mruknął Brodecki - Adam jest u siebie ?
- tak -potwierdziła Nowacka
W kanciapie
- panie inspektorze złoże oficjalną skargę na Pana- grzmiał prokurator - nie zapoznał się Pan z dowodami. Posługuje sie Pan tylko niesprawdzonymi informacjami od komisarza Małeckiego. To jest niedopuszczalne !
- nie mogę dopuścić do mataczenia ! A widzę że w tym kierunku idziecie! -przerwał oficer- panie komisarzu oczekuję wyjaśnień !
- wszystko jest w raportach. Wystarczy przeczytać - burknął Nowacki zmęczonym głosem
- w tych świstkach ,które na szybko Pan spreparował ?
- dość tego ! - Dumicz stanął przed inspektorem - spotkanie było zaplanowane na jutro. Rano spłyna raporty z działu technicznego. Po zapoznaniu się z nimi wszystkimi zapraszamy na rozmowę. Nie mamy nic do ukrycia w przeciwieństwie do wydziału gospodarczego.To po pierwsze. A po drugie jak Pan widzi komisarz Nowacki został ranny i jeszcze źle się czuje . Zegnam !
Inspektor obrzucił wzrokiem siedzącego w kacie kanciapy Nowackiego i wreszcie zabrał swoją teczkę zbierając się do wyjścia
- czarno to widzę - stwierdził Paweł
- przestań. Przyszedł bo chciał Cię nastraszyć i wybadać sytuację - uspokoił go Jacek- dobrze się czujesz ?
- nie bardzo- westchnął Paweł masując obolałe miejsce
- do domu- do kanciapy wszedł Adam w towarzystwie Piotra - zbieraj siły na jutro.
- Jacek dzięki za wsparcie . Cześć ! - powiedział Paweł i razem z Ojcem i Basią wyszli z biura
cdn !!
Pozdrawiam z Koscieliska ! Tak! Dobrze czytacie ! jestem w Zakopanem. Szukam Bestii z Giewontu. Dziewczyny wiecie o co chodzi a dla niezorientowanych polecam książki Mroza o zabójcy z Zakopanego.
Notka powstawała dłuuuugo. Nawet nie wiem jak dłuuugo nie wchodziłam na bloga. Aż mnie natchnęło. Wybaczcie pomyłki w nazwiskach i słabą akcję ale muszę się rozkręcić
Buziaki !
-Marek ? Co Ty tu robisz ? - podeszła zdziwiona
- Cześć. Powinienem chyba powiedzieć że byłem w pobliżu ale nie byłaby to prawda- odpowiedział Brodecki - postanowiłem , że podjadę i podrzucę Cię do pracy. Może być ?
- mhmm- uśmiechnęła się Kasia- tylko widzę jeden malutki problemik . Jak po pracy wrócę do domu?
- zadzwonisz do mnie i przyjadę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie Marek
- i tak teraz będzie codziennie ? - zapytała Brodecka
- to zależy od Ciebie. Wsiadasz ? - Marek otworzył drzwi auta.
- dzisiaj nie mogę ale jutro chętnie skorzystam - odpowiedziała Kasia - muszę lecieć ! Pewnie i tak zobaczymy się w szpitalu u Pawła i reszty . Paaa !
Marek odprowadził żonę wzrokiem, poczekał aż wsiądzie do swojego samochodu i dopiero gdy stracił ją z oczu wsiadł do swojego auta i pojechał na Komendę.
Na parkingu czekali już Adam i Basia
- czołem pracy - przywitał się Brodecki
- Cześć. Jak wczorajsza randka ? - zapytała Basia
- trochę za krótka ale ... udana - odparł Marek- jak Paweł ?
- dobrze. Jutro go wypiszą - odpowiedziała Nowacka- Adam rozchmurz się. Wszystko się ułoży
- nie byłbym taki pewny - Zawada głową wskazał idącego w ich kierunku komisarza Małeckiego w towarzystwie innego policjanta- pewnie jeszcze nie wiecie ale Oliwia zmarła 15 minut temu.
- cholera - mruknął Brodecki
Szpital
Nowacki stojąc przy szybie słuchał ciągłego sygnału aparatury do której podłączona była Oliwia. Po kilku minutach nastała cisza a z salki wyszedł lekarz oraz pielęgniarka
- bardzo mi przykro, robilismy wszystko co w naszej mocy.Niestety obrażenia były bardzo rozległe. Może pan do niej wejśc i ...pożegnać się - powiedział Lekarz do siedzącego na korytarzu mężczyzny. Ten tylko pokiwał głową i w milczeniu wszedł do środka. Paweł usiadł na jego miejscu i zamknął oczy walcząc z napływającymi łzami.Mężczyzna wszedł na sale ,usiadł na brzegu łózka Oliwii kiwając tylko głową i trzymając ja za rękę coś szeptał do siebie. Nowacki zamyślony nadal siedział na korytarzu
- ty jesteś Paweł Nowacki ? - z zamyslenia wyrwał go głos mężczyzny
- tak. Bardzo mi przykro z powodu Oliwii. To nie tak miało być . Ona miała ...kazałem jej zostać...przepraszam- plątał się Paweł nie wiedząc co ma powiedzieć
- pamietam Ciebie i Twojego brata z Torunia- odpowiedział Borowik - Oni chodzili razem kilka miesięcy. Wiesz doskonale co czuję, prawda ?
- tak- pokiwał głową Paweł - nie powinno jej tam być
- nie obwiniaj się. Oliwia zawsze była uparta i niesforna. Została policjantką bo chciała mi udowodnić że będzie lepsza ode mnie ale nie dała sobie powiedzieć ze to nie jest praca dla niej- Borowik mówił jakby do siebie - Paweł nie obwiniaj się .Tak jak mówiłeś : nie powinno jej tam być. Nie miała doświadczenia w terenie. Obiecaj mi że dorwiesz tych gnoi
- obiecuję to panu - odpowiedział cicho Nowacki przygryzając wargę
- Do widzenia . Wracaj do zdrowia- pożegnał się Borowik i odszedł w głąb korytarza. . Paweł siedział jeszcze kilka minut na krześle pod salą gdzie leżała Oliwia aż w końcu odetchnął głęboko i zajrzał jeszcze do sali gdzie leżał Radek. Przyjaciel jednak spał więc Nowacki wrócił na swój oddział
- gdzie Ty się podziewasz ? - przywitała go Brodecka - obchód był , opatrunek muszę zmienić a Ty się gdzieś włóczysz !
- Oliwia ... Ona ...- zaczął Paweł patrząc w okno
- tak wiem. Słyszałam - pokiwała głową Kasia- jak się czujesz ? Siadaj tutaj i pokaż to
- dobrze, trochę boli ale da się przeżyć - odpowiedział Nowacki - a co z Radkiem ?
- w porządku . Pytał o Ciebie - Kasia zdjęła opatrunek - ładnie się goi. Za parę dni będziesz jak nowy. Chcesz coś przeciwbólowego ? Uwaga , będzie trochę szczypać !
- z dziką rozkoszą - w końcu uśmiechnął się Paweł-aaauć ! Trochę ??
- oj no przepraszam ! Gorzej niż małe dziecko - śmiała się Kasia- o masz gościa. No zrobione. Możecie pogadać
- coś Ty znowu nawyrabiał co ? - zawołał Piotr Nawrocki
- cześć Tato - przywitał się Paweł - sprawdzam czy dziura po kulce boli tak samo jak po nożu
- i co ? Sprawdziłeś ? - zakpił Piotr siadając obok syna- zadzwonić do starego Ojca i powiedzieć że wszystko dobrze to już nie łaska , co ? Dowiaduję się od Michalskich !
- przepraszam, głupio wyszło . Oliwia nie żyje a Radek też nieźle oberwał - Paweł spuścił głowę
- opowiadaj wszystko po kolei- Nawrocki usiadł obok syna na łóżku uważnie go obserwując
- nie chce mi się o tym gadać- pokręcił głową Paweł- wystarczy że będę musiał tłumaczyć się wewnętrznym i innym mądrym durniom.
- to mądrym czy durniom ? - usłyszał znajomy głos - Cześć i Dzień dobry
- Asia ? Co Ty tutaj robisz ?- zrobił wielkie oczy Nowacki
- Małgosia dzwoniła - wyjaśniła Michalska- nie marudź tylko opowiadaj .
Komenda Stołeczna
- Panie Małecki niech się Pan uspokoi do cholery jasnej i posłucha - tłumaczył Jacek- pana podwładni a właściwie tylko Oliwia zgłosiła się do nas wczoraj przed południem. Podała kilka suchych faktów i nic więcej !
- ja tego tak nie zostawię ! - pieklił się dalej Małecki- zrobię z Wami wszystkimi porządek ! Nie zostanie nic z tego wydziału . Nie podaruję Wam !
- czego ?- zapytał grzecznie Marek stawiając kubek z kawą przed Adamem- że nie podaliście nam podstawowych faktów na temat Waszej akcji i narażając życie naszego kolegi ?
- co ? Jak to sobie wyobrażacie ? - Komisarz wreszcie usiadł przy biurku
- normalnie - odpowiedział Dumicz- komisarze wydziału kryminalnego prowadzili śledztwo w sprawie zabójstw . Doszli do interesujących faktów . Wiemy kto jest zabójcą i mamy motyw sprawcy. Doszło do porwania .Tropy doprowadziły do tej willi . Obowiązkiem Pana podwładnych było poinformować nas o Waszej planowanej akcji .
- no chyba że podkomisarz Borowik nie wiedziała o tym fakcie- dodał Zawada patrząc ironicznie na Małeckiego
-przejrzałem Wasze biuletyny i mam dostęp do Waszych akt w tej sprawie- dodał Dumicz- niewiele tego macie no chyba że wasz wydział nie musi sporządzać raportów i uzupełniać akt
- tak to chcecie rozegrać ? - Małecki znów krążył po biurze- a ten wasz cały Nowacki ? Przez Niego zginęła Borowik !
- z tego co wiem miała zostać w samochodzie - odezwał się Brodecki - jak ktoś nie wie jak się zachować w terenie nie powinien uczestniczyć w takich akcjach. To po pierwsze. Po drugie komisarz Nowacki wyraźnie powiedział że ma zostać w aucie, po trzecie mieliśmy ze sobą cały czas kontakt telefoniczny. Po czwarte kolega będzie przesłuchiwany przez pracownika Wydziału Wewnętrznego. Coś jeszcze ? Aaa , nasi technicy zrobili już swoją robotę w tej willi. Będziemy mieć raporty jutro rano. Komisarz Nowacki również napisze swój a nasi wywiadowcy spiszą zeznania Radka Michalskiego
- panie Małecki , gdzie jest komisarz Olewicz ? Dlaczego nie napisał jeszcze żadnego raportu ?- dopytywał się Dumicz - z tego co wiem nie przebywa w szpitalu. Zniknął bez śladu .
- śledzi Rokickiego- odpowiedział Małecki - ciągle mamy nadzieję że doprowadzi nas swojego Szefa i całej tej szajki
- to proszę do Niego zadzwonić i dopilnować żeby napisał szczegółowy raport z wczorajszych wydarzeń. Jego również nie ominie Wydział Wewnętrzny- odpowiedział Adam wstając - a teraz żegnam Pana
- uff , co za dupek - westchnął Brodecki gdy Małecki opuścił wydział kryminalny - Adam ? Co robimy ?
- Marek zasuwaj do szpitala i wyciągnij Pawła ze szpitala ! Musi wyprostować wszystko w papierach- odezwała się milcząca do tej pory Basia
- juz nie musi- usłyszeli głos Nowackiego, który wszedł do biura w towarzystwie Ojca
- właśnie. Jutro rano musi być wszystko na błysk bo przyjdzie facet z BSW - dodał Jacek- zrobię wszystko co się da żeby nie było problemów . Z tego co udało mi się dowiedzieć może być gorąco. Został przydzielony znajomy Małeckiego
- czyli wszystko zwalą na mnie- Nowacki usiadł przy swoim biurku ciężko wzdychając
- nie kracz. Jak się czujesz ? - zapytał Zawada
- dobrze, dzięki . Byłem przy Oliwce kiedy...odeszła - odpowiedział Paweł patrząc w blat biurka
- nie obwiniaj się . To nic nie da i dobrze o tym wiesz - stwierdził Adam- dobra dzieciaki. Marek weź Szczepana . Pojedziecie do szpitala i spiszecie zeznania Michalskiego. Basiu wiem że byłaś na nasłuchu w czasie akcji więc..
- nagranie już zabezpieczyłam - wtrąciła się Basia - wrzucę to do spisu dowodów
- oki- pokiwał głową z uznaniem Zawada - Paweł zrób porządek w aktach, spisz wszystko co się tam wydarzyło i do domu odpocząć . Jak zejdą raporty techników to pogadamy co dalej i ustalimy co masz powiedzieć jutro. Zrozumiano ? To do roboty !
- tak jest - odpowiedzieli komisarze
Brodecki razem ze Szczepanem czekali na szpitalnym korytarzu
- na co czekamy ?- zainteresował się Żałoda
- nie na co a na Kogo- odpowiedział Marek raz po raz sprawdzajac telefon- na Kasię. Jest teraz na obchodzie . Powie nam w jakim stanie jest Michalski i czy możemy go przesłuchać
- jak myślisz co będzie z Pawłem ? - Szczepan przysiadł na pobliskim krześle
- dobrze będzie - wzruszył ramionami Marek- o jesteś już. I co ?
- cześć- przywitała się Kasia - jest w sali numer 25, możecie z nim porozmawiać , jest w dobrym stanie.
-dzięki. Zobaczymy się wieczorem ? - zapytał jeszcze Marek
- omówiłam się już z koleżanką . Innym razem - odpowiedziała Kasia - jak skończysz to wpadnij do mnie . Dam ci wypis Pawła. Wypadł stad jakby się paliło
Sala nr 25
-dzień dobry . Starszy aspirat Szczepan Żałoda i komisarz Marek Brodecki - zaczął z szerokim uśmiechem Szczepan a szeptem dodał - to tak oficjalnie bo wszystko nagrywamy
- ok - również szeptem odpowiedział Radek a głośno przywitał się z policjantami
- Komenda Stołeczna wydział kryminalny- dodał jeszcze Marek siadając na taborecie obok łózka chorego i na moment wyłączył dyktafon- jak się czujesz ?
- jako tako. Nafaszerowali mnie przeciwbólami . Co z Pawłem ? Będzie miał kłopoty ? - dopytywał się Michalski
- lekko ranny ale już na komendzie. Radek musisz nam wszystko dokładnie opowiedzieć co tam się działo- Marek
- jakiś gliniarz w garniturku próbował się do mnie dostać ale Kasia go spławiła - powiedział Michalski
- ok. Radek od tej chwili wszystko nagrywam więc opowiadaj wszystko dokładnie i ze szczegółami. Ok ?- wyjaśnił Marek i włączył dyktafon- panie Michalski może nam Pan opowiedzieć dokładnie co się wydarzyło od chwili kiedy został pan uprowadzony ?
- dwóch osiłków kazało mi wsiąść do auta . W środku był już Pieklicki . Żądał ode mnie kodów zabezpieczających . Nie miałem ich przy sobie bo chwilę wcześniej przekazałem je Pawłowi tzn komisarzowi Nowackiemu- zaczął Radek
- co było dalej ? - wtrącił się Szczepan
- Pieklicki się wkurzył . Kazał mi zadzwonić do wspólnika i dostarczyć pendrive na którym były kody- opowiadal dalej Michalski - no więc zadzwoniłem do komisarza , który udawał mojego wspólnika . Powiedziałem gdzie i komu ma przekazać ten pendrive. Potem dojechaliśmy do tego domu . Nawet nie wiem gdzie to było
- w Magdalence . Prosze kontynuować - zachęcil Marek
- zaprowadzili mnie do jakieś pomieszczenia, chyba piwnicy. Związali i wyszli. Słyszałem jakieś kroki i rozmowy za drzwiami . Nie wiem jak długo tam siedziałem ale nagle w okienku zobaczyłem Pawła yyy to znaczy komisarza Nowackiego
- znacie się prawda ? - Marek puścił oko do Radka
- tak. Od przedszkola jesteśmy kumplami- wyjaśnił Michalski - moja siostra, żona ja i Paweł .
- mhmm. Wracając do tematu . Co potem się stało ?- dopytywał Marek
- Paweł wszedł do piwnicy, obezwładnił tych dwóch z korytarza i mieliśmy cicho wyjść ale zaczęły się kłopoty. Pieklicki zorientował się że pendrive jest pusty . Groził mi z pistoletu. Chciał właściwy nośnik . Był naprawdę wkurzony i nie panował nad sobą. Był umówiony z klientami a tu taki niefart. W dodatku wtrąciła się taka jedna mała policjantka. Nie wiem skąd się tam wzięła. Zaczęła strzelać.Pozostali również .Nie wiem czy to Ona do mnie strzeliła czy jakiś inny gość.Strasznie wrzeszczał . Nie wiem czy do tej Małej czy do Pawła Byłem przerażony !
- jak wyglądał ? Co robił komisarz Nowacki ?- dociekał Marek
- ten co krzyczał ? Był wysoki, ciemne włosy zaczesane do tyłu, miał brodę i tatuaż na przedramieniu ciągnący się aż do nadgarstka. Dość charakterystyczny wąż . Był wściekły . Krzyczał coś o policji . Ze to On jest z policji ? Nie wiem, nie jestem pewny. Paweł próbował mnie chronić , również strzelał jeżeli o to pytacie. Kazal mi wrócić do tego pomieszczenia gdzie byłem wcześniej ale nie dałem rady bo już byłem ranny .Paweł chyba też . Potem już nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu
- dziekujemy - Marek wyłączył dyktafon z uśmiechem - dzięki Radek. Właśnie uratowałeś dupę koledze Nowackiemu. Gdyby jakiś gliniarz w garniturku chciał pogadac to opowiedz mu to samo co nam. Ok ?
- powiedziałem Wam całą prawdę . Tak właśnie było - stwierdził Michalski zmęczonym głosem- pozdrówcie ode mnie Pawła
- ok. Spoko. Odpoczywaj i wracaj do formy- pożegnał się Marek i razem ze Szczepanem opuścili szpital
Komenda
- mamy to ! - zawołał Brodecki wchodząc do biura i potrząsnął triumfalnie dyktafonem- kolega Michalski was pozdrawia
- ciiicho - Basia uciszyła kolegę i wskazała na dawny gabinet Zawady
- co jest ? -szeptem zapytał Marek
- Dumicz i jakiś bubek z wewnętrznego . Niby jakieś wstępne przesłuchanie . Maglują go już od 40 minut - wyjaśniła Basia- Adam jest wściekły bo Małecki i spółka chce wszystko zwalić na Pawła. Podobno Małgosia złożyła skargę
- kurna - mruknął Brodecki - Adam jest u siebie ?
- tak -potwierdziła Nowacka
W kanciapie
- panie inspektorze złoże oficjalną skargę na Pana- grzmiał prokurator - nie zapoznał się Pan z dowodami. Posługuje sie Pan tylko niesprawdzonymi informacjami od komisarza Małeckiego. To jest niedopuszczalne !
- nie mogę dopuścić do mataczenia ! A widzę że w tym kierunku idziecie! -przerwał oficer- panie komisarzu oczekuję wyjaśnień !
- wszystko jest w raportach. Wystarczy przeczytać - burknął Nowacki zmęczonym głosem
- w tych świstkach ,które na szybko Pan spreparował ?
- dość tego ! - Dumicz stanął przed inspektorem - spotkanie było zaplanowane na jutro. Rano spłyna raporty z działu technicznego. Po zapoznaniu się z nimi wszystkimi zapraszamy na rozmowę. Nie mamy nic do ukrycia w przeciwieństwie do wydziału gospodarczego.To po pierwsze. A po drugie jak Pan widzi komisarz Nowacki został ranny i jeszcze źle się czuje . Zegnam !
Inspektor obrzucił wzrokiem siedzącego w kacie kanciapy Nowackiego i wreszcie zabrał swoją teczkę zbierając się do wyjścia
- czarno to widzę - stwierdził Paweł
- przestań. Przyszedł bo chciał Cię nastraszyć i wybadać sytuację - uspokoił go Jacek- dobrze się czujesz ?
- nie bardzo- westchnął Paweł masując obolałe miejsce
- do domu- do kanciapy wszedł Adam w towarzystwie Piotra - zbieraj siły na jutro.
- Jacek dzięki za wsparcie . Cześć ! - powiedział Paweł i razem z Ojcem i Basią wyszli z biura
cdn !!
Pozdrawiam z Koscieliska ! Tak! Dobrze czytacie ! jestem w Zakopanem. Szukam Bestii z Giewontu. Dziewczyny wiecie o co chodzi a dla niezorientowanych polecam książki Mroza o zabójcy z Zakopanego.
Notka powstawała dłuuuugo. Nawet nie wiem jak dłuuugo nie wchodziłam na bloga. Aż mnie natchnęło. Wybaczcie pomyłki w nazwiskach i słabą akcję ale muszę się rozkręcić
Buziaki !
przeczytałam jednym tchem i chcę wiecej ! Dajesz dziewczyno !
OdpowiedzUsuńZnalazlas Bestie albo Forsta? A opko spoko .czekam na cd. Ciekawi mnie jak wybrniesz z tych problemow. A Goska zachowuje sie nie fair
OdpowiedzUsuńJeszcze nie ale ktorym wie
UsuńJuuupii jest jest jest!!! Cos sie dzieje. Musisz czesciej w gory wyjezdac. Bosko ze dalas cos nowego.
OdpowiedzUsuńNo I fajnie. Glupio nie wyszlo
OdpowiedzUsuńMimo ze nigdy nie lubilam Olki to jednak przykro. Ten caly Małecki I spolka tez cos podejrzani. Ciekawe jak to rozwiazesz
OdpowiedzUsuńjak na tak długą przerwę to jest całkiem całkiem. Stać cie na więcej więc bierz się do roboty! Nie podoba mi się zachowanie Małgosi . Ofochała się jak nie wiem co. Chyba jeszcze do niej nie dotarło że Paweł uratował Radkowi zycie. A ten cały Małecki ? Oj wróże kłopoty ale dla jego wydziału. Szkoda że Oliwka zginęła ale wiem że jej nigdy nie lubiłaś . Paweł jak zwykle ma poczucie winy ale to dzielny chłopak więc się pozbiera . Pisz dalej !
OdpowiedzUsuńCiekawa notka jak zawsze
OdpowiedzUsuń