Adam wszedł do biura i przywitała go cisza. Paweł siedział przy biurku wypełniając akta a Basi i Marka nie było.
- cześć, a gdzie reszta ? – zapytał Zawada
- cześć, Baśka siedzi w domu w towarzystwie kataru i Kojaka a Marek przesłuchuje Dużego z Jackiem- odpowiedział Nowacki- chcesz kawy ?
- chętnie – odparł Adam i usiadł za swoim biurkiem
- byłem rano u Szczepana – Paweł postawił na biurku kubek kawy- pod koniec tygodnia go wypiszą
- to dobrze – odpowiedział Adam
- bardzo rozmowny jesteś, nie ma co – zakpił Paweł
- cześć chłopaki – przywitał się Marek- Duży się rozgadał i sypie na wszystkich wokół
- no i bardzo dobrze – Adam
- Marek mam głupie pytanie ale może mnie oświecisz- zaczął Paweł – co to był za upierdliwy facet wczoraj ?
- aa to nie wiesz ? – Marek- miałeś nieprzyjemność poznać ” Jasia ”
- tego , tego ” Jasia „? - Paweł- no to zgubił Małgosię
- ” Małgosią ” nazywał to – Brodecki połozył na stole zapakowy w foliową torbę nóż
- Ty, weź to ode mnie, dobrze ? – Paweł odsunął pakunek
- oo,czyżbyś miał uraz ? – zaśmiał się Marek- nie podoba Ci się Małgosia ?
- taa, nawet trzy urazy. Zdecydowanie wolę Basieńkę, nie jest taka ostra - mruknął Paweł popijając kawę- Adam czemu nic nie mówisz ?
- bo słucham Was – odparł Zawada- i dochodzę do wniosku , że potrzebny Wam psychiatra
- dlaczego ? – Marek
- no to posłuchajcie – Zawada wyciągnął z kieszeni dyktafon, przesunąl taśme i puścił nagraną chwilę wcześniej rozmowę wywołując atak śmiechu u komisarzy.
- Dzień Dobry – przywitała się Wiśniewska
- zaraz przestanie być dobry – stwierdził Adam- co jest ?
- no niestety, macie nową sprawę – potwierdziła Dorota- w Domu Dziecka na ul. Szarej zginął jeden z opiekunów.
- no to jedziemy – westchnął Marek- o cześć Baśka!
- co się stało ? – zapytał Paweł
- dzwonili z Kliniki. Zwolnił się termin. Mamy tam być za godzinę – wyjaśniła Nowacka
- jakiej Kliniki? Coś się dzieje ? – zaniepokoił się Adam
- nie, spokojnie, jesteśmy zdrowi - uśmiechnęła się Basia – tylko musimy…
- jesteś w ciąży ? – zapytał Marek
- 100 pytań do … – pokręcił głową Paweł – jeszcze nie ale chcemy tylko musimy coś sprawdzić
- aha – Adam- no to zmykajcie.
- to się nie sprawdza tylko się robi ! – zawołał Marek
Na miejscu zbrodni na ul. Szarej
- cześć , co jest ? – zapytał Adam
- mężczyzna około 30-stki. Cios w głowę ostrym narzędziem – powiedział Leszek- pęknięta czaszka i prawdopodobnie wylew krwi do mózgu. Zmarł około 2-3 godzin temu.
- mamy narzędzie zbrodni ? – Marek
- niestety nie – powiedziała Zuzia- tam jest dyrektorka
- Marek, idź z Nią pogadać – Adam
- Dzień dobry, jesteśmy z Komendy Stołecznej – przywitał się Marek – komisarz Brodecki
- Alina Mróz , jestem dyrektorem placówki – przedstawiła się kobieta
- znała pani ofiarę ? – Marek
- tak, to nasz stróż – Mróz- pracował tutaj od 6 lat.
- jakieś konflikty ?
- czasami, zdarzało mu się wypić ale to był dobry człowiek – Mróz- sam się wychowywał w Domu Dziecka. Ostatnio kilka razy były przepychanki między starszymi dziećmi. Wie pan komisarz jak to jest. Uważają się za dorosłych a tak naprawdę to dzieci.
- jakieś szczególne przypadki przemocy ? – dopytywał Marek- może pani podać jakieś nazwiska ?
- zapraszam do mnie do gabinetu – westchnęła dyrektorka
ciąg dalszy nastąpi !!!
No to już wiecie ,że Basia nie jest w ciąży ( przynajmniej na razie ).
Serdecznie dziękuję Marzycielce za grafikę
27 grudnia 2008
20 grudnia 2008
6/70
Aspiranci skuli ludzi z ciężarówki i odpowadzili ich do samochodu a Paweł wskoczył do przyczepy. Chwilę się rozglądał gdy nagle ciszę przerwała seria strzałów w szklarni i krzyki za ciężarówką. Nowacki chciał wyskoczyć na zewnątrz jednak drogę zagrodził mu mężczyzna z bronią.
- wysiadka – warknął mężczyzna – nawet nie próbuj – dodał jeszcze widząc ,że komisarz sięga po broń.
Paweł powoli zbliżał się do wyjścia i niespodziewanie zrzucił na mężczyznę skrzynię załadowaną papierami , wyskoczył i rzucił się do ucieczki wpadając na Szczepana.
- na ziemię – zdążył tylko tyle powiedziać bo facet zaklął i zaczał strzelać na oślep trafiając w butlę z gazem, która wybuchła a ciężarówka staneła w płomieniach.
Basia spojrzała na Zawadę z niepokojem. Nadkomisarz ruchem głowy dał jej znak zeby szła za nim. Podeszli do oszklonych drzwi i weszli do środka. Basia przykucnęła i niezauważona zaczęła przesuwać się w stronę Brodeckiego.
- Policja , odłóż to ! – krzyknął Adam widząc jak Duży celuje w Marka
- jeżeli strzelisz to On zginie – spokojnie powiedział Duży szarpiąc Brodeckiego i razem z komisarzem cofali się do przejścia do laboratorium.
- Duży zastanów się – Adam- za morderstwo Mikucia i Natalii Wójcik pójdziesz siedzieć
- co ty kurwa pieprzysz ? – Duży- nikogo nie zabiłem ! Ktoś mi włazi na teren ! Nie podchodż bo go zabiję !
Basia wychyliła się zza doniczek odwracając uwagę Dużego a Adam strzelił mu w rękę. Przestępca zawył z bólu, upuścił broń a Marek odskoczył w bok.
- w porządku ? – zapytał Adam
- mhmm – potwierdził Brodecki
- Adam, nie słyszę co się dzieje u Pawła- powiedziała Basia wkładając słuchawki do uszu
- poradzą sobie. Najpierw Rocki. Wstawaj ! – powiedział Adam do Dużego – prowadz , tylko bez żadnych numerów.
Nowacki powoli podniósł głowę i spojrzał na leżącego obok Szczepana.
- kurna, Szczepan ! – zaklął komisarz widząc, że aspirant jest ranny- leż spokojnie, nic Ci nie będzie.
- co się dzieje ? – zjawiła się Zuzia
- dzwoń po karetkę, Szczepan dostał – powiedział Paweł – zostań z Nim!
- gdzie idziesz ? Szczepan, otwórz oczy ! – Zuzia- słyszysz mnie ?
Adam , Basia i Marek wyprowadzili Dużego oraz Rockiego na zewnątrz. Drugi policjant nie żył.
- Paweł dzwoni – powiedział Brodecki – no co jest ? Co?
- co się stało ? – Adam
- Szczepan jest ranny – wyjaśnił Marek- haloo, Paweł ? Coś się dzieje, ide tam !
Nowacki chciał coś więcej powiedzieć ale przerwał mu strzał a kula wbiła się w drzewo.
- wyłaź ! – usłyszał tego samego mężczyznę
- upierdliwy facet – mruknął Paweł, strzelił w jego kierunku i pobiegł w kierunku uszkodzonego jeepa. Dopiero tam była lepsza widoczność i zauważył przyczajonego faceta przy drugim samochodzie.
- Policja, rzuć broń – krzyknął Paweł podchodząc bliżej a meżczyzna z kpiącym uśmiechem odrzucił broń .
- rece ! Na maskę ! – warknął Nowacki i sięgnął po kajdanki. Sekunda nieuwagi spowodowała , że przestępca popchnął go i zaczał szukać swojego pistoletu. Paweł dopadł go w chwili gdy ten już prawie sięgał po broń ale komisarz zdążył kopnąć go dalej w trawę a mężczyzna rzucił się na policjanta. Przez chwilę kotłowali się na ziemi w końcu przestępca wyciągnął nóż i zamachnął się nim.Na ten moment trafił Brodecki . Nowacki w ostatniej chwili odskoczył unikając zranienia . Marek niewiele myśląc strzelił w napastnika w chwili gdy kolejny raz przygotowywał się do ataku na policjanta. Paweł cięzko dysząc usiadł na ziemi ocierając krew z wargi , Brodecki sprawdził tętno mężczyzny. Nie żył. Z oddali dobiegał sygnał pogotowia.
- jesteś cały ? – zapytał Marek siadając obok
-inny zestaw pytań poproszę – odpowiedział Nowacki
Obydwaj roześmiali się głośno , wstali i poszli do reszty załogi, która obserwowała odjazd karetki oraz radiowozów z przestępcami.
- lekarz powiedział , że to nic groźnego – powiedziała Zuzia
Kilka godzin później w szpitalu
- mieliście to zrobić delikatnie a nie wysadza ć w powietrze połowe terenu ! -huknał Grodzki wchodząc na salę gdzie leżał Żałoda
- tylko ciężarówkę – poprawiła Basia siedząca na kolanach Pawła- aa psiik !
- na zdrowie – powiedzieli chórem
- moja żona kicha na wszystko wiec czas do domu – Paweł
- do domu, witaminka C i do łózka – przykazała Kasia robiąc groźną minę
- nie przychodzić do końca tygodnia na Komendę – dodał Adam- Szczepan, trzymaj się.
KONIEC cz.70
- wysiadka – warknął mężczyzna – nawet nie próbuj – dodał jeszcze widząc ,że komisarz sięga po broń.
Paweł powoli zbliżał się do wyjścia i niespodziewanie zrzucił na mężczyznę skrzynię załadowaną papierami , wyskoczył i rzucił się do ucieczki wpadając na Szczepana.
- na ziemię – zdążył tylko tyle powiedziać bo facet zaklął i zaczał strzelać na oślep trafiając w butlę z gazem, która wybuchła a ciężarówka staneła w płomieniach.
Basia spojrzała na Zawadę z niepokojem. Nadkomisarz ruchem głowy dał jej znak zeby szła za nim. Podeszli do oszklonych drzwi i weszli do środka. Basia przykucnęła i niezauważona zaczęła przesuwać się w stronę Brodeckiego.
- Policja , odłóż to ! – krzyknął Adam widząc jak Duży celuje w Marka
- jeżeli strzelisz to On zginie – spokojnie powiedział Duży szarpiąc Brodeckiego i razem z komisarzem cofali się do przejścia do laboratorium.
- Duży zastanów się – Adam- za morderstwo Mikucia i Natalii Wójcik pójdziesz siedzieć
- co ty kurwa pieprzysz ? – Duży- nikogo nie zabiłem ! Ktoś mi włazi na teren ! Nie podchodż bo go zabiję !
Basia wychyliła się zza doniczek odwracając uwagę Dużego a Adam strzelił mu w rękę. Przestępca zawył z bólu, upuścił broń a Marek odskoczył w bok.
- w porządku ? – zapytał Adam
- mhmm – potwierdził Brodecki
- Adam, nie słyszę co się dzieje u Pawła- powiedziała Basia wkładając słuchawki do uszu
- poradzą sobie. Najpierw Rocki. Wstawaj ! – powiedział Adam do Dużego – prowadz , tylko bez żadnych numerów.
Nowacki powoli podniósł głowę i spojrzał na leżącego obok Szczepana.
- kurna, Szczepan ! – zaklął komisarz widząc, że aspirant jest ranny- leż spokojnie, nic Ci nie będzie.
- co się dzieje ? – zjawiła się Zuzia
- dzwoń po karetkę, Szczepan dostał – powiedział Paweł – zostań z Nim!
- gdzie idziesz ? Szczepan, otwórz oczy ! – Zuzia- słyszysz mnie ?
Adam , Basia i Marek wyprowadzili Dużego oraz Rockiego na zewnątrz. Drugi policjant nie żył.
- Paweł dzwoni – powiedział Brodecki – no co jest ? Co?
- co się stało ? – Adam
- Szczepan jest ranny – wyjaśnił Marek- haloo, Paweł ? Coś się dzieje, ide tam !
Nowacki chciał coś więcej powiedzieć ale przerwał mu strzał a kula wbiła się w drzewo.
- wyłaź ! – usłyszał tego samego mężczyznę
- upierdliwy facet – mruknął Paweł, strzelił w jego kierunku i pobiegł w kierunku uszkodzonego jeepa. Dopiero tam była lepsza widoczność i zauważył przyczajonego faceta przy drugim samochodzie.
- Policja, rzuć broń – krzyknął Paweł podchodząc bliżej a meżczyzna z kpiącym uśmiechem odrzucił broń .
- rece ! Na maskę ! – warknął Nowacki i sięgnął po kajdanki. Sekunda nieuwagi spowodowała , że przestępca popchnął go i zaczał szukać swojego pistoletu. Paweł dopadł go w chwili gdy ten już prawie sięgał po broń ale komisarz zdążył kopnąć go dalej w trawę a mężczyzna rzucił się na policjanta. Przez chwilę kotłowali się na ziemi w końcu przestępca wyciągnął nóż i zamachnął się nim.Na ten moment trafił Brodecki . Nowacki w ostatniej chwili odskoczył unikając zranienia . Marek niewiele myśląc strzelił w napastnika w chwili gdy kolejny raz przygotowywał się do ataku na policjanta. Paweł cięzko dysząc usiadł na ziemi ocierając krew z wargi , Brodecki sprawdził tętno mężczyzny. Nie żył. Z oddali dobiegał sygnał pogotowia.
- jesteś cały ? – zapytał Marek siadając obok
-inny zestaw pytań poproszę – odpowiedział Nowacki
Obydwaj roześmiali się głośno , wstali i poszli do reszty załogi, która obserwowała odjazd karetki oraz radiowozów z przestępcami.
- lekarz powiedział , że to nic groźnego – powiedziała Zuzia
Kilka godzin później w szpitalu
- mieliście to zrobić delikatnie a nie wysadza ć w powietrze połowe terenu ! -huknał Grodzki wchodząc na salę gdzie leżał Żałoda
- tylko ciężarówkę – poprawiła Basia siedząca na kolanach Pawła- aa psiik !
- na zdrowie – powiedzieli chórem
- moja żona kicha na wszystko wiec czas do domu – Paweł
- do domu, witaminka C i do łózka – przykazała Kasia robiąc groźną minę
- nie przychodzić do końca tygodnia na Komendę – dodał Adam- Szczepan, trzymaj się.
KONIEC cz.70
13 grudnia 2008
5/70
Komisarze już mieli wychodzić z Komendy gdy zawołał ich Grodzki
- mam dla Was informację . Chodzcie do mnie na chwilę
- to nie może poczekać ? Właśnie …- zaczął Adam
- nie może poczekać i ma związek ze sprawą – uciął Grodzki
Cała czwórka weszła do gabinetu inspektora i zasiadła na kanapie i krzesłach.
- co jest szefie ? – Marek
- na terytorium fabryki Grubego w Wołominie doszło do strzelaniny – zaczął inspektor- nasz człowiek jest ranny a drugi jest zakładnikiem. Któryś z ludzi Dużego zorientował się ze to gliny
- jasna cholera- zaklął Adam- wiadomo kto ?
-niestety nie. Adasiu wierzę , że Wam się uda to załatwić – powiedział Grodzki
- postaramy się – obiecał Nowacki
- tylko uważajcie na siebie i w razie czego wzywajcie AT- powiedział inspektor na zakończenie
- Basiu, wezwij Zuzię i Szczepana – polecił Zawada- chłopaki idziemy
- co to za akcja ? – zapytał Marek w samochodzie
- Gruby oficjalnie prowadzi fabrykę z częsciami samochodowymi a tak naprawdę to wytwórnia amfetaminy- powiedział Adam- wydział narkotyków od kilku miesięcy miał tam ludzi. Przygotowywali się do likwidacji
- myślisz, że ktoś sypnął ? – poważnie zapytał Paweł
- możliwe – odpowiedział Adam- jest już Basia z Zuzią i Żałodą. Jedziemy.
Dojechali na miejsce i zaparkowali przy zawalonym budynku. Z daleka mogli obserwować teren
- co Oni tam mają , ogródek ? – Marek
- mhmm, świerze warzywa uprawiają – zakpił Paweł
- konopie – odezwał się Adam biorąc od Marka lornetkę- likwidują laboratorium. Wezwjcie prewencję i karetkę
- to co robimy szefie ? – zapytał Szczepan
- zamawiamy pizze i robimy impreze ? – zaproponował Nowacki
- Paweł Zuzia i Szczepan sprawdzicie najpierw te ciężarówki i ewentulanie zdejmiecie ludzi – Adam- a my rozejrzymy się . Do roboty i uważajcie na siebie.
- wy też – odpowiedział Paweł i zniknał w ciemności z aspirantami w chwili gdy podjechał terenowy samochód omiatając reflektorami teren
- uwaga ! – syknął Marek i wszyscy schowali się za budynkiem.
- ruch jak w Wesołym Miasteczku – mruknał Adam
- tylko karuzeli brak – Basia
Ostrożnie przebiegli kawałek odkrytego terenu i z ulgą schowali się za drewnianym budynkiem przysłuchując się rozmowom ludzi
- musimy się dostać do środka – Marek- tam pewnie trzymają zakładników
- jeżeli jeszcze żyją – sceptycznie powiedziała Basia
Paweł przykucnął koło Jeepa , wyciągnął scyzoryk i przeciął oponę samochodu. Po namysle przeciął jeszcze drugą i dopiero potem dołączył do aspirantów
- i co?
- kierowca , dwóch w środku i co kilka minut dochodzi dwóch ze sprzętem – zaraportowała Zuzia
- Szczepan zajmiesz się kierowcą tylko delikatnie – Paweł – Zuzia, chodź.
Policjanci wyciągnęli broń i podeszli do ciężarówki.
- ani słowa, wysiadka – Żałoda niespodziewanie otworzył drzwiczki auta a zaskoczony kierowca wysiadł i bez oporu został skuty kajdankami. Paweł i Zuzia okrązyli auto i z dwóch stron unieruchomili kolejnych dwóch ludzi.
- Adam, samochód zabezpieczony – Paweł dał znać Zawadzie
- dobra robota – usłyszeli w słuchawkach- jesteśmy koło szklarni. Nie rozłaczaj się
- ok . Na zdrowie – odpowiedział Paweł słysząc w tle kichanie Baski
- widzę Rockiego – powiedział Marek- jest cały
- Marek, sprawdz szklarnię – polecił Adam- spróbujemy wyciągnąć Rockiego
Brodecki wszedł do zakrytego folią pomieszczenia i ostrożnie krok za krokiem szedł w kierunku wejścia do laboratorium. Niespodziewanie drzwi się otwarły , Brodecki błyskawicznie skrył się między rzędami sadzonek unikając kul. Przeczołgał się pod doniczkami i strzelił mężczyźnie w łydkę. Ranny padł na ziemię klnąc głośno a Marek nie zważając na krzyki skuł go. Nagle poczuł na karku dotyk chłodnego metalu
- odłóż broń i rączki nad głowę – usłyszał głos
Basia z Adamem byli blisko laboratorium gdy usłyszeli strzały w szklarni a ciężarówka stanęła w płomieniach .
ciąg dalszy nastąpi !!
Bardzo Was przepraszam ze notka tak krótka ale jakoś nie umiem wybrnąc z tego .
- mam dla Was informację . Chodzcie do mnie na chwilę
- to nie może poczekać ? Właśnie …- zaczął Adam
- nie może poczekać i ma związek ze sprawą – uciął Grodzki
Cała czwórka weszła do gabinetu inspektora i zasiadła na kanapie i krzesłach.
- co jest szefie ? – Marek
- na terytorium fabryki Grubego w Wołominie doszło do strzelaniny – zaczął inspektor- nasz człowiek jest ranny a drugi jest zakładnikiem. Któryś z ludzi Dużego zorientował się ze to gliny
- jasna cholera- zaklął Adam- wiadomo kto ?
-niestety nie. Adasiu wierzę , że Wam się uda to załatwić – powiedział Grodzki
- postaramy się – obiecał Nowacki
- tylko uważajcie na siebie i w razie czego wzywajcie AT- powiedział inspektor na zakończenie
- Basiu, wezwij Zuzię i Szczepana – polecił Zawada- chłopaki idziemy
- co to za akcja ? – zapytał Marek w samochodzie
- Gruby oficjalnie prowadzi fabrykę z częsciami samochodowymi a tak naprawdę to wytwórnia amfetaminy- powiedział Adam- wydział narkotyków od kilku miesięcy miał tam ludzi. Przygotowywali się do likwidacji
- myślisz, że ktoś sypnął ? – poważnie zapytał Paweł
- możliwe – odpowiedział Adam- jest już Basia z Zuzią i Żałodą. Jedziemy.
Dojechali na miejsce i zaparkowali przy zawalonym budynku. Z daleka mogli obserwować teren
- co Oni tam mają , ogródek ? – Marek
- mhmm, świerze warzywa uprawiają – zakpił Paweł
- konopie – odezwał się Adam biorąc od Marka lornetkę- likwidują laboratorium. Wezwjcie prewencję i karetkę
- to co robimy szefie ? – zapytał Szczepan
- zamawiamy pizze i robimy impreze ? – zaproponował Nowacki
- Paweł Zuzia i Szczepan sprawdzicie najpierw te ciężarówki i ewentulanie zdejmiecie ludzi – Adam- a my rozejrzymy się . Do roboty i uważajcie na siebie.
- wy też – odpowiedział Paweł i zniknał w ciemności z aspirantami w chwili gdy podjechał terenowy samochód omiatając reflektorami teren
- uwaga ! – syknął Marek i wszyscy schowali się za budynkiem.
- ruch jak w Wesołym Miasteczku – mruknał Adam
- tylko karuzeli brak – Basia
Ostrożnie przebiegli kawałek odkrytego terenu i z ulgą schowali się za drewnianym budynkiem przysłuchując się rozmowom ludzi
- musimy się dostać do środka – Marek- tam pewnie trzymają zakładników
- jeżeli jeszcze żyją – sceptycznie powiedziała Basia
Paweł przykucnął koło Jeepa , wyciągnął scyzoryk i przeciął oponę samochodu. Po namysle przeciął jeszcze drugą i dopiero potem dołączył do aspirantów
- i co?
- kierowca , dwóch w środku i co kilka minut dochodzi dwóch ze sprzętem – zaraportowała Zuzia
- Szczepan zajmiesz się kierowcą tylko delikatnie – Paweł – Zuzia, chodź.
Policjanci wyciągnęli broń i podeszli do ciężarówki.
- ani słowa, wysiadka – Żałoda niespodziewanie otworzył drzwiczki auta a zaskoczony kierowca wysiadł i bez oporu został skuty kajdankami. Paweł i Zuzia okrązyli auto i z dwóch stron unieruchomili kolejnych dwóch ludzi.
- Adam, samochód zabezpieczony – Paweł dał znać Zawadzie
- dobra robota – usłyszeli w słuchawkach- jesteśmy koło szklarni. Nie rozłaczaj się
- ok . Na zdrowie – odpowiedział Paweł słysząc w tle kichanie Baski
- widzę Rockiego – powiedział Marek- jest cały
- Marek, sprawdz szklarnię – polecił Adam- spróbujemy wyciągnąć Rockiego
Brodecki wszedł do zakrytego folią pomieszczenia i ostrożnie krok za krokiem szedł w kierunku wejścia do laboratorium. Niespodziewanie drzwi się otwarły , Brodecki błyskawicznie skrył się między rzędami sadzonek unikając kul. Przeczołgał się pod doniczkami i strzelił mężczyźnie w łydkę. Ranny padł na ziemię klnąc głośno a Marek nie zważając na krzyki skuł go. Nagle poczuł na karku dotyk chłodnego metalu
- odłóż broń i rączki nad głowę – usłyszał głos
Basia z Adamem byli blisko laboratorium gdy usłyszeli strzały w szklarni a ciężarówka stanęła w płomieniach .
ciąg dalszy nastąpi !!
Bardzo Was przepraszam ze notka tak krótka ale jakoś nie umiem wybrnąc z tego .
6 grudnia 2008
4/70
Basia kichnęła jeszcze 2 razy i wyciągneła z kieszeni telefon komórkowy Natalii
- mam jej telefon . Sprawdziłam ostatnie połączenia – zaczeła
- no i co znalazłaś ? – zniecierpliwił się Adam
- numer telefonu należący do Dużego- triumfalnie powiedziała Nowacka
- o, mam genialną żonę. Zna numery telefoniczne wszystkich przestępców – zakpił Paweł
- spadaj na drzewo – poradziła Nowacka- od jej rodziców dowiedziałam się, że Natalia pomagała narkomanom, chociaż sama nigdy nie brała. Od roku regularnie latała do Kolumbii. Podobno jakieś interesy prowadziła
- mhm, to już wiemy jakie – Marek
- znała Dużego i razem rozprowadzali narkotyki- domyslił się Adam- Natalia pewnie szmuglowała towar
- sprawdzę w rejestracji lotniska , kiedy ostatnio odbyła podróż – powiedział Paweł
- będziesz potrzebował nakazu – Adam
- nakaz wezmę ze sobą w postaci Jacka- powiedział Paweł , wyszedł na korytarz i wrzasnął – JAAACEEKK !!
- eee, zaczekaj. Ustaliłeś miejsce pobytu Wolskiego ? – zatrzymał go Adam
- prawiee !! Zdąże do Wielkanocy ! - odkrzyknął Nowacki – Jacek, tempo !! Bo Cię Mikołaj pogoni !
- no idę , ide – usłyszeli Dumicza
- Bożee, Ty widzisz i nie grzmisz ! – westchął Marek – Baśka, jak Ty z nim wytrzymujesz ?
- czasami nie zwracam uwagi – uśmiechnęła się Basia- a poza tym to co wyprawia tutaj to jest małe piwo z domowymi wybrykami.Wczoraj razem z Radkiem stali pod balkonem i śpiewali dla mnie i Gośki. Myślałam, że umre ze wstydu przed sąsiadami jak wezwali Straż Miejską. A Paweł tylko machnął im odznaką i zwiali do domu.
- Marek, jakiś facet do Ciebie – powiedziała Zuzia- czeka przed Komendą
- to pewnie Konrad- Brodecki podszedł do okna- pójde po Niego
- coś słyszałem na temat Pawła i Radka ale jakoś mi wyleciało z głowy- usmiechnął się Adam
- noo, pół Komendy dziwnie na mnie patrzy- odpowiedziała Basia i odebrała dzwoniący na biurku Pawła telefon- haloo ? Wyszedł , coś przekazać ? Mhmm, dobrze, dziękuję. Wolski jest w hotelu Intercontinental
-Basiu weź Szczepana i pojedziecie do Wolskiego – Adam- Paweł z Jackiem do Was dojadą. Ja i Marek pogadamy z Konradem.
Na Lotnisku
- Dzień Dobry, Komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej- zaczął Paweł – czy mogłaby Pani udzielić Nam kilku informacji ?
- zależy jakich ? – odpowiedziała kobieta usmiechając się uprzejmnie
- na temat podróży Natalii Wójcik – wtrącił Jacek
- prowadzimy śledztwo w sprawie jej śmierci- Paweł
- a ma Pan nakaz ?
- jestem Prokuratorem Okręgowym i chciałbym otrzymać te informacje – poważnie powiedział Dumicz
- dobrze, to potrwa kilka minut. Mój asystent się tym zajmie. Proszę przejść na zaplecze- Kobieta wskazała niewielkie pomieszczenie, gdzie mogli usciąść.
- czasem się na coś przydajesz – mruknął Paweł do Jacka i odebrał sms-a- o Wolski się znalazł.
- dziekuję za komplement- Jacek- co za jeden ten Wolski ?
- jakiś krętacz, podejrzewamy że to On stuknął Mikucia i tą laskę – wyjaśnił Nowacki- Szczepan z Baśka pojechali do Continentala.
- to jedz tam a ja poczekam na te informacje o Wójcik – powiedział Jacek
- poczekam – odpowiedział Paweł stojąc przy szybie i obserwując ludzi na lotnisku. Zdziwił się lekko widząc Brodecką z nieznajomym mężczyzną, ale nie zdązył nic powiedzieć bo asystent przyniósł plik kartek.
- podjadę pod hotel a potem Ty wracasz na Komendę z tym nabojem – powiedział Paweł wsiadając do Hondy
- pozwolisz mi poprowadzić swoje kochane autko ? – zakpił Dumicz
- do kochania mam kogo innego – odgryzł się Nowacki – a własnie, zaprosiłeś gdzieś Oliwkę ?
- skojarzenia nieprawidłowe – odpowiedział Jacek
- mhmm, jasne , już Ci wierze. Gapiłeś się na Nia jak sroka w gnat – Paweł – polecam miłą restaurację ” Milano”
W tym samym czasie na Komendzie Adam i Marek rozmawiali z Konradem
- Ojciec Natalii to dyplomata. Ciągle w drodze. Pracował już w Polskim Konsulacie w Paryżu, w Stanach, w Londynie – opowiadal Konrad- chyba cała jego rodzinka jest wyposażona w paszpoty dyplomatyczne i chociażby przewozili przez granicę brylanty nikt im nic nie może zrobić
- no , pomysłowa dziewczyna – przyznał Brodecki
- niestety – przyznał Adam
- wciągneła w to gówno paru ludzi z Monaru. Takich na których bardzo liczyliśmy- ciągnał Konrad -wyszli z nałogu i chcieli zacząc nowe zycie. Naobiecywała im nie wiadomo co . Zwykle zabierała jedną osobe ze sobą zeby więcej przywieźć dragów. Ten ostatni raz pojechała sama.
- a latała dość często – dodał Jacek wchodząc- przynajmniej raz na 2 miesiące od 3 lat.
-czyli co? Sprzątnął ją Duży tylko dlaczego ? – zapytał Marek gdy Konrad już poszedł
- może zorientował się , że młoda go oszukuje ? – Jacek
- całkiem mozliwe – Adam- dostałem już raport od Patologa. To robota Dużego. Dziewczyna została brutalnie pobita i uduszona. Do wody trafiła po śmierci. Tylko kto sprzątnął Mikucia i dlaczego ?
- yyy, czekaj, czekaj – Marek zaczął grzebać na biurku posród papierów- gdzie to było?Aaa. jest. Świadek zapamiętał numery rejestracyjne motoru.
- i dopiero teraz o tym mówisz ? – Adam
- zapomniałem – usprawiedliwił się Brodecki- a numery mogły być sfałszowane
- a były ? – Adam
- nie. Motor należy do Jana Klimczaka ” Jaśka” z bandy Dużego- Marek
- człowiek od mokrej roboty – stwierdził Adam- jak Nowaccy i Szczepan wrócą z hotelu to jedziemy do Dużego. Co się dzieje ?
- a o co pytasz ? – zapytał Marek
- dobrze wiesz, co jest ? – Adam
- aaa, nieważne – Marek spuścił głowę- wydaje mi się , że …
- Adam !! Wolski zwiał ! – zawołała Basia wpadając do biura
- jak to zwiał ? – zdziwił się Zawada
- normalnie, grzecznie zapukałem do drzwi, Wolski otworzył i wpuścił nas – zaczął Paweł
- może przyśpiesz trochę ? – zaproponowała Basia
- a potem przeszedł do drugiego pokoju i zwiał – dokończył Paweł- miał apartament i pokoje były połaczone.
- nieważne. Wolski nam odpadł z gry. Podejrzewam , że to robota Dużego. Jedziemy tam.
ciąg dalszy nastąpi !!
Witajcie kochani. Notka dopiero dziś czyli we wtorek. W weekend nie chciało mi się nawet siedzieć przy kompie z tej przyczyny ze jestem chora. Siedzę w domu i choruje z moimi kotkami . Pozdrawiam !1
- mam jej telefon . Sprawdziłam ostatnie połączenia – zaczeła
- no i co znalazłaś ? – zniecierpliwił się Adam
- numer telefonu należący do Dużego- triumfalnie powiedziała Nowacka
- o, mam genialną żonę. Zna numery telefoniczne wszystkich przestępców – zakpił Paweł
- spadaj na drzewo – poradziła Nowacka- od jej rodziców dowiedziałam się, że Natalia pomagała narkomanom, chociaż sama nigdy nie brała. Od roku regularnie latała do Kolumbii. Podobno jakieś interesy prowadziła
- mhm, to już wiemy jakie – Marek
- znała Dużego i razem rozprowadzali narkotyki- domyslił się Adam- Natalia pewnie szmuglowała towar
- sprawdzę w rejestracji lotniska , kiedy ostatnio odbyła podróż – powiedział Paweł
- będziesz potrzebował nakazu – Adam
- nakaz wezmę ze sobą w postaci Jacka- powiedział Paweł , wyszedł na korytarz i wrzasnął – JAAACEEKK !!
- eee, zaczekaj. Ustaliłeś miejsce pobytu Wolskiego ? – zatrzymał go Adam
- prawiee !! Zdąże do Wielkanocy ! - odkrzyknął Nowacki – Jacek, tempo !! Bo Cię Mikołaj pogoni !
- no idę , ide – usłyszeli Dumicza
- Bożee, Ty widzisz i nie grzmisz ! – westchął Marek – Baśka, jak Ty z nim wytrzymujesz ?
- czasami nie zwracam uwagi – uśmiechnęła się Basia- a poza tym to co wyprawia tutaj to jest małe piwo z domowymi wybrykami.Wczoraj razem z Radkiem stali pod balkonem i śpiewali dla mnie i Gośki. Myślałam, że umre ze wstydu przed sąsiadami jak wezwali Straż Miejską. A Paweł tylko machnął im odznaką i zwiali do domu.
- Marek, jakiś facet do Ciebie – powiedziała Zuzia- czeka przed Komendą
- to pewnie Konrad- Brodecki podszedł do okna- pójde po Niego
- coś słyszałem na temat Pawła i Radka ale jakoś mi wyleciało z głowy- usmiechnął się Adam
- noo, pół Komendy dziwnie na mnie patrzy- odpowiedziała Basia i odebrała dzwoniący na biurku Pawła telefon- haloo ? Wyszedł , coś przekazać ? Mhmm, dobrze, dziękuję. Wolski jest w hotelu Intercontinental
-Basiu weź Szczepana i pojedziecie do Wolskiego – Adam- Paweł z Jackiem do Was dojadą. Ja i Marek pogadamy z Konradem.
Na Lotnisku
- Dzień Dobry, Komisarz Nowacki z Komendy Stołecznej- zaczął Paweł – czy mogłaby Pani udzielić Nam kilku informacji ?
- zależy jakich ? – odpowiedziała kobieta usmiechając się uprzejmnie
- na temat podróży Natalii Wójcik – wtrącił Jacek
- prowadzimy śledztwo w sprawie jej śmierci- Paweł
- a ma Pan nakaz ?
- jestem Prokuratorem Okręgowym i chciałbym otrzymać te informacje – poważnie powiedział Dumicz
- dobrze, to potrwa kilka minut. Mój asystent się tym zajmie. Proszę przejść na zaplecze- Kobieta wskazała niewielkie pomieszczenie, gdzie mogli usciąść.
- czasem się na coś przydajesz – mruknął Paweł do Jacka i odebrał sms-a- o Wolski się znalazł.
- dziekuję za komplement- Jacek- co za jeden ten Wolski ?
- jakiś krętacz, podejrzewamy że to On stuknął Mikucia i tą laskę – wyjaśnił Nowacki- Szczepan z Baśka pojechali do Continentala.
- to jedz tam a ja poczekam na te informacje o Wójcik – powiedział Jacek
- poczekam – odpowiedział Paweł stojąc przy szybie i obserwując ludzi na lotnisku. Zdziwił się lekko widząc Brodecką z nieznajomym mężczyzną, ale nie zdązył nic powiedzieć bo asystent przyniósł plik kartek.
- podjadę pod hotel a potem Ty wracasz na Komendę z tym nabojem – powiedział Paweł wsiadając do Hondy
- pozwolisz mi poprowadzić swoje kochane autko ? – zakpił Dumicz
- do kochania mam kogo innego – odgryzł się Nowacki – a własnie, zaprosiłeś gdzieś Oliwkę ?
- skojarzenia nieprawidłowe – odpowiedział Jacek
- mhmm, jasne , już Ci wierze. Gapiłeś się na Nia jak sroka w gnat – Paweł – polecam miłą restaurację ” Milano”
W tym samym czasie na Komendzie Adam i Marek rozmawiali z Konradem
- Ojciec Natalii to dyplomata. Ciągle w drodze. Pracował już w Polskim Konsulacie w Paryżu, w Stanach, w Londynie – opowiadal Konrad- chyba cała jego rodzinka jest wyposażona w paszpoty dyplomatyczne i chociażby przewozili przez granicę brylanty nikt im nic nie może zrobić
- no , pomysłowa dziewczyna – przyznał Brodecki
- niestety – przyznał Adam
- wciągneła w to gówno paru ludzi z Monaru. Takich na których bardzo liczyliśmy- ciągnał Konrad -wyszli z nałogu i chcieli zacząc nowe zycie. Naobiecywała im nie wiadomo co . Zwykle zabierała jedną osobe ze sobą zeby więcej przywieźć dragów. Ten ostatni raz pojechała sama.
- a latała dość często – dodał Jacek wchodząc- przynajmniej raz na 2 miesiące od 3 lat.
-czyli co? Sprzątnął ją Duży tylko dlaczego ? – zapytał Marek gdy Konrad już poszedł
- może zorientował się , że młoda go oszukuje ? – Jacek
- całkiem mozliwe – Adam- dostałem już raport od Patologa. To robota Dużego. Dziewczyna została brutalnie pobita i uduszona. Do wody trafiła po śmierci. Tylko kto sprzątnął Mikucia i dlaczego ?
- yyy, czekaj, czekaj – Marek zaczął grzebać na biurku posród papierów- gdzie to było?Aaa. jest. Świadek zapamiętał numery rejestracyjne motoru.
- i dopiero teraz o tym mówisz ? – Adam
- zapomniałem – usprawiedliwił się Brodecki- a numery mogły być sfałszowane
- a były ? – Adam
- nie. Motor należy do Jana Klimczaka ” Jaśka” z bandy Dużego- Marek
- człowiek od mokrej roboty – stwierdził Adam- jak Nowaccy i Szczepan wrócą z hotelu to jedziemy do Dużego. Co się dzieje ?
- a o co pytasz ? – zapytał Marek
- dobrze wiesz, co jest ? – Adam
- aaa, nieważne – Marek spuścił głowę- wydaje mi się , że …
- Adam !! Wolski zwiał ! – zawołała Basia wpadając do biura
- jak to zwiał ? – zdziwił się Zawada
- normalnie, grzecznie zapukałem do drzwi, Wolski otworzył i wpuścił nas – zaczął Paweł
- może przyśpiesz trochę ? – zaproponowała Basia
- a potem przeszedł do drugiego pokoju i zwiał – dokończył Paweł- miał apartament i pokoje były połaczone.
- nieważne. Wolski nam odpadł z gry. Podejrzewam , że to robota Dużego. Jedziemy tam.
ciąg dalszy nastąpi !!
Witajcie kochani. Notka dopiero dziś czyli we wtorek. W weekend nie chciało mi się nawet siedzieć przy kompie z tej przyczyny ze jestem chora. Siedzę w domu i choruje z moimi kotkami . Pozdrawiam !1
Subskrybuj:
Posty (Atom)