24 listopada 2007

2/55

Basia z Pawłem wrócili z przyjęcia od Zawadów.

- nareszcie w domu – westchnął Paweł- Basiuu !

- mmm ?

- chciałabyś mieć dziecko ?- zapytał patrząc jej w oczy

- co sie wzieło ? – zaśmiała sie Basia

- pytam po prostu – Paweł – chciałabyś ?

- tak, ale jeszcze nie teraz . Chyba , że Ty …- Basia

- chciałbym ale też jeszcze nie teraz – Paweł – muszę mieć pewność , że jestem zdrowy a najważniejsze jest to , żebyś Ty czuła , że tego chcesz. Idziemy sie przejść ?

- niee, zmęczona jestem- Basia- miałeś mi opowiedzieć o tej dziewczynie .

- nieciekawa historia – stracił humor Paweł – Kojak ! Jeszcze raz wyspinasz sie na tą szafę to ogon Ci urwę ! Obiecuję !

- co sie z Tobą ostatnio dzieje ? -zapytała poważnie Basia – zrobiłeś sie nerwowy, znikasz co chwilę, nie wiem co mam o tym mysleć!

- nic sie nie dzieje- Paweł – naprawdę. Czasami musze wyjść i przemysleć pewne sprawy w samotności. To wszystko.

- jakie sprawy?- drążyła temat Basia – jesteśmy małżeństwem a Ty masz jakieś tajemnice przede mną ! W ogóle nie chcesz opowiadać o swojej przeszłośći ! Michalscy też coś ukrywają !

- Basiu, nie denerwuj sie -Paweł próbował uspokoić żonę – nie potrafię o tym mówic. Kiedyś Ci opowiem , obiecuję Ci to !



Następny dzień na komendzie upływał spokojnie.

-wyznaczyliście już datę ? – zapytał Brodecki

- 23 czerwiec – odpowiedział Adam-koniec kwietnia a my jak na razie jesteśmy w proszku!

- muzykę macie zapewnioną – Paweł – Radek sie szykuje od Sylwestra

- dzieki – Adam- gdzie Basia ?

- ma dziś wolne – przypomniał Nowacki – umówiła sie z jakąs koleżanką

- aa faktycznie – Adam- chyba jednak sie za nami stęskniła!

- cześć ! Paweł ! Możesz wyjść ze mną ? – zapytała zdenerwowana Basia

- zawsze – uśmiechnął sie Nowacki i poszli do pokoju przesłuchań – coś sie stało ?

- owszem stało sie ! – zaczęła Basia – spotykałeś sie z Marzeną ?

- co to ma do rzeczy ? – zdziwił sie Paweł

- wyobraź sobie że ma ! I to bardzo duzo ! Marzena jest w ciąży !

- no to gratuluję sukcesu !

- i to jest Twoje dziecko ! – dokończyła Basia ze złością

- bzdura ! Kto Ci to powiedział ? – Paweł

- Marzena – odpowiedziała Basia – nie zbliżaj sie do mnie ! Jak mogłeś mi to zrobić ??

- Basia ! Nic mnie z nią nie łączy ! Jeżeli jest w ciąży to na pewno nie ze mną ! – Paweł- spotkaliśmy sie jeden , jedyny raz i do niczego nie doszło ! Musisz mi uwierzyć ! Baska !

Paweł wybiegł na korytarz za żoną

- zostaw mnie ! – krzyknęła Basia- już wiem , gdzie chodzisz myśleć nad pewnymi sprawami !

- co tu sie dzieje ? – z gabineu wyjrzał Grodzki – słychać Was w Zakopanem !

- nic sie nie dzieje ! – Paweł – Basia zaczekaj !

- własnie widzę , że nic sie nie dzieje – mruknał Grodzki – Adasiu, moze Ty mi coś powiesz ?

- sam chciałbym wiedzieć – odezwał sie Zawada , który wyjrzał na korytarz słysząc kłótnię

- dzwonił Szczepan. Macie sprawę – Grodzki – w mieszkaniu przy ulicy Warskiej znaleziono zwłoki młodej dziewczyny

- już jedziemy – Adam – Marek ! Zbieraj sie !

W mieszkaniu zamordowanej

- czołem panie komisarzu – przywitał sie Żałoda

- co mamy ? – jak zawsze zapytał Zawada

- dziewcznyna nazywała sie Anita Ziemkiewicz, miała 29 lat. Pracowała jako kelnerka w nocnym klubie – powiedziała Zuzia

- napastnik zadał nożem kilka ciosów w brzuch i klatkę piersiową- Leszek – zgon nastąpił około 5 rano

- kto ją znalazł ? – Marek

- współlokatorka – Zuzia- wróciła o 8 rano od narzeczonego .

- trzeba pogadać z ludzmi z klubu. Zuzia , spróbuj wyciągnąc od tej dziewczny wszystko na temat denatki !

- ok – Zuzia

- Szczepan. Przejdz sie po sąsiadach i popytaj czy nie slyszeli krzyków ! Wiesz co chodzi !- dodał jeszcze Adam

- tak jest kurka ! odmeldował sie Żałoda



ciąg dalszy nastąpi !!



Ale narobiłam bigosu !! hihih !!

7 listopada 2007

Kłopoty kryminalnych cz.55

Tydzień przymusowego urlopu Marka szybko minął i wydział kryminalnych znów pracował w pełnym składzie. Mała Ania została już wypisana do domu, Kasia wróciła do pracy, Iza również zdecydowała sie na powrót na pełny etat do redakcji. Basia , mimo ze nie uwierzyła Arturowi, zaczęła obserwować zachowania męża. Paweł po chwili zapomnienia z Marzeną miał wyrzuty sumienia. Coraz częsciej bywał zamyślony i chodził własnymi ścieżkami. Dręczyła go również pewna sprawa z przeszłości o której nie potrafił powiedzieć Basi. Zawada i Dumicz znaleźli wspólny język. Iza i Adam wyznaczyli w koncu termin ślubu. Zawadę niepokoiło to, że wszystko było idealnie i jak zawsze doszukiwał sie drugiego dna.

- Adam, prosze Cie, przestań bo cos wykraczesz – Basia- jest spokój !

- no własnie, i to mnie niepokoi – odparł Adam

- wiecie co? Adam ma rację. Jak jest zbyt długo spokój to potem wszystko dzieje sie na raz ! – powiedział Paweł

- O ! – triumfalnie stwierdził Zawada

- cześć ! Stęskniliście sie za mną ? – na komendę wkroczył wypoczęty Brodecki

- wcale – Basia – jak Ania ?

- swietnie. Od wczoraj w domu – Marek

- tylko nie ograniczajcie jej w niczym- Paweł – pamietam jak Mama była przeczulona na punkcie Darka i jego białaczki ! Każdy katar wywoływał u niej panikę. Doszło do tego , że Darek prawie ją znienawidził .

- nie ma takiej obawy – uspokoił Marek- lekarz powiedział nam wszystko dokładnie. Nie mamy nic do roboty ?

- no jakoś nic – Adam- ale jak już jesteś to zrób kawy . Macie jakieś plany na dzisiejsze popołudnie ?

- nie, a co ? – Basia

- zapraszamy na małą imprezkę z Izą – odpowiedział Adam- o 17: 00 może być ?

- moze być – Marek- Kasia dziś wcześniej kończy a dzieciakami zajmą sie dziś dziadkowie.

- Basia, Paweł ? Wam też pasuje ? – Adam

- pasuje – Paweł – a z jakiej to okazji ?

- dowiecie sie jak przyjdziecie – tajemniczo odpowiedział Zawada- Michalscy też mogą przyjść

- przekaże im – Paweł

- Witam – do biura wszedł Grodzki – tak sie zastanawiam po co Wy tu jeszcze siedzicie ?

- z przyzwyczajenia – odpowiedział Adam

- chyba tak. Zbierajcie sie do domu – Grodzki

U Brodeckich

- mamusiu nie chce już tego lekarstwa ! Jest paskudne ! – kłóciła sie Ania – tato ! Powiedz coś !

- Aniu, myszko ! Pan doktor powiedział , że musisz je brać przez 2 tygodnie, tak? – Marek wziął małą na kolana

- no tak – zgodziła sie dziewczynka – ale ja już jestem zdrowa !

- kochanie, jesteś zdrowa ale jeszcze kilka dni musisz brać to lekartwo- tłumaczyła Kasia

- ale ja nie chceee – rozpłakała sie Ania

- ciemu płacies ? – zapytał Krzyś również gotowy do płaczu

- Ania płacze bo jest zmęczona – wkroczyła do akcji Babcia Brodecka - chodz, obejrzymy bajkę

- wiem! Jak grzecznie bedziesz brała lekarswo to dostaniesz nagrodę – wymyslił Marek

- jaką ? – zainteresowała sie Ania

- niespodziankę – Kasia – a teraz lekarstwo i pobawisz sie z bratem.

- no doobrzee – westchnęła Ania , połknęła niesmaczny płyn i pobiegła do swojego pokoju

- uff – odetchnęła Kasia – myślałam już , ze sie nie uda

- ja też. Ale nagrody niespodzianki zawsze działają – uśmiechnął sie Brodecki – a teraz mozesz mnie zamordować

- co? Dlaczego ? – Kasia

- bo zapomniałem Ci powiedzieć ze mamy być u Zawadów o 17:00 – Marek

- to wcześnie Ci sie przypomniało ! Jest 16:15 !! – wykrzyknęła Kasia – jak wrócimy to Cie zamorduję ! Obiecuję !

Basia wyszła z łazienki i potknęła sie o kota

- Kojak ! Ile razy Ci mówiłam zebyś nie chodził pod nogami – Basia

- Basiuu ! Nie widziałaś moich czarnych dzinsów ? – zawołał Paweł

- widziałam ! W pralce ! – Basia – leżą tam od dwóch dni i nie chcą same sie wyprać !

- a to paskudy – Paweł podszedł do żony – ładnie wyglądasz . Nowa bluzka ?

- mhm. Byłam z Agatą na zakupach – Basia- wczoraj dzwonił twoj Tata

- czego chciał ? – Paweł

- pytał sie o Ciebie – Basia- pogadaliśmy trochę.

- o czym ? – dopytywał sie Nowacki

- np. o tym ze cieszy go to, ze znowu jesteś szczęsliwy – Basia – podejrzewam , że chodziło o dziewczynę. Opowiesz mi o niej ?

- może kiedyś – wykrecił sie Paweł – mozemy iść ?

- tak, już wychodze – Basia

Iza kroiła ciasto a Adam zajmował sie córką.

- Adaś, ubierz jej ten czerwony komplecik – poleciła Iza – jest w szufladzie !

- Ala , powiedz Mamie , że już jesteś ubrana – do kuchni wszedł Adam z córką na rękach- o panno, chyba znowu przybrałaś na wadze .

- rośnie jak na drożdzach – uśmiechnęła sie Iza – wyrosła już prawie ze wszystkich ubranek.

- jutro pojedziemy na zakupy dla moich kobiet – Adam – a teraz idziemy witać gości !

- Adam, gdzie poderwałeś taką panienkę ? – zażartował Brodecki

- to Ona mnie poderwała – odpowiedział Adam- wchodzcie !

- ja sie przyznaję od razu. Bedziecie mieli łatwiejszą sprawę – powiedziała Kasia – cześć Iza

- cześć ! Do czego sie przyznajesz ? – zdziwiła sie Iza

- do zamordowania męża – Kasia – motyw też mam !

- ciekawe jaki ? – Adam

- 45 minut temu powiedział mi, że nas zaprosiliście . Wyobrażasz sobie ? – udawała oburzoną Brodecka

- straszne – potwierdziła Iza- cześć Nowaccy !

- cześć i czołem – przywitał sie Paweł

- cześć ! Iza , jaka Ona słodka – zachwyciła sie Basia biorąc Alę na rece

- ja nie chce nic mówic ale ładny widok. Paweł , co o tym myślisz ? – Kasia

- Basia to zawsze ładny widok – Paweł

- myslałam, że bedziesz bardziej domyślny – Iza

- no dobrze. Skoro wszyscy już są to chyba nadszedł własciwy moment – wtrącił sie Zawada – ja chciałem prosić Marka i Pawła na świadków

- dziewczyny a ja was – Iza – wiemy , że to trochę dziwne ale jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi i nie wyobrażam sobie , żeby mogło być inaczej



ciąg dalszy nastąpi !!

1 listopada 2007

6/54

Adam zaparkował przed budynkiem Centrum Zdrowia Dziecka.

- dzięki za podwiezienie- Marek

- ide z Tobą – odezwał sie Zawada – dla towarzystwa .

- pewnie Iza czeka w domu – Marek

- Iza jest z Kasią . Jak sie dowiedziała to stwierdziła , że musi wspierać przyjaciółkę.

- taak, dobrze mieć takich przyjaciół – westchnął Brodecki i wysiedli z samochodu. Po kilku minutach dotarli do Kasi i Izy .

- hej, i co ? – Adam

- parę minut temu zaczęła sie operacja – powiedziała Kasia- Marek, a co z Tobą ?

- na razie nie wiem – odpowiedział Brodecki

- wszystko sie dobrze skończy – stanowczo stwierdziła Iza – Adaś, pytałeś już ?

- nie, nie było okazji – Adam- teraz chyba też nie bardzo ?

- a o co chodzi ? – zainteresowała sie Kasia

- o nic – Adam – jak bedzie lepszy moment i wszystkie potrzebne osoby to sie dowiecie.

- masz rację kochanie – Iza usiadła przy mężu na plastikowym krześle-Kasiu, ale suknię ślubną pomożesz mi wybrać ?

- no pewnie ! – ucieszyła sie Brodecka na chwilę odrywając sie od złych myśli- aha , a na bolące dziąsła kup maść. Posmarujesz małej i będzie spać.

- kupiłam ale niewiele pomaga- Iza – musze spróbować czegoś innego.

- zapomniałam nazwy tej , której ja używałam jak Ania ząbkowała – Kasia – jak będe w domu to ci prześle sms-em nazwę. Dlaczego to tak długo trwa ??

- spokojnie, to dopiero 40 minut – uspokoił Zawada

W tym samym czasie Basia i Agata buszowały w szafie

-a to ? – wyciągnęła sukienkę z szafy Agata

- zwariowałaś ? Idziemy do teatru – Basia

- noo ,ale potem mozecie iść na jakąś romantyczną kolację – Agata

- niee, ma za duży dekolt – odrzuciła sukienkę Basia

- dekolt ma w sam raz ! – stanowczo powiedziała Agata- przymierzaj ! Paweł padnie z zachwytu jak Cie w niej zobaczy

- nie ide z Pawłem – powiedziała Basia

- a z kim ? – zdziwiła sie siostra

- z Arturem – Basia

- Basiek, co Ty kombinujesz ?- Agata załozyła ręce na piersi

- nic, chce sie trochę rozerwać- Basia – no nie patrz tak na mnie tylko mi pomóż .

- w takim razie ta sukienka sie nie nadaje – stanowczo powiedziała Agata odbierając strój siostrze – a Paweł sie zgodził ?

- nie potrzebuję jego zgody , zeby iść z kolegą do teatru. Nie jestem jego własnością !- Basia

-aa czyli sie nie zgodził – domysliła sie Agata – masz, to bedzie odpowiednie.

- nie, teraz przeginasz w drugą stronę – powiedziała Basia na widok golfa i spodni – sama coś wybiorę . O kurcze, za 30 minut Artur przyjeżdza !

Nowacki czekał przy samochodzie na Marzenę.

- cześć. Ładnie wyglądasz – przywitał sie

- no hej- Marzena pocałowała Pawła w policzek – cieszę sie ze zmieniłeś zdanie

- masz jakiś plan ? – Paweł

- dawniej nie potrzebowaliśmy planów – uśmiechnęła sie Marzena – wszystko odbywało sie spontanicznie

- hmm, ale dużo sie zmieniło – stwierdził Nowacki – wsiadasz ?

- pojedziemy do takiej miłej knajpki na Starówce – Marzena – moze pojedziemy moim samochodem ?

- ok – zgodził sie Paweł

Brodeccy siedzieli przy spiącej Ani.

- powinna niedługo wybudzić sie z narkozy – lekarz – operacja sie udała, nie było żadnych komplikacji

- dziekujemy – odezwała sie Kasia

- przepraszam- Brodecki szybko wyszedł na korytarz czując w kieszeni wibrujący telefon- tak ? Cześć Jacek. Już ? Serio ? Aha. Super ! Dzieki !

- no mów – Adam podszedł do kolegi

- mam tydzień przymusowego urlopu – Marek – ale żadnych innych konsekwencji nie bedzie.

- a nie mówiłam ? – ucieszyła sie Iza – oo chyba spiąca królewna sie budzi !

- cześć Myszko – Kasia czule głaskała córke po głowie – już wszystko dobrze. Niedługo bedziesz w domu.

- spać mi sie chce – szepnęła dziewczynka i zasnęła

Artur i Basia wyszli z teatru

- dobrze sie bawiłaś ? – zapytał Białas

- ciekawa sztuka – Basia – dawno nigdzie byłam. Ciągle tylko praca i praca

- zapraszam Cie teraz na małego drinka- Artur otworzył drzwi samochodu

- Artur , nie wiem. Już jest późno – Basia miała wątpliwości

- myslałem , że Ci sie nie spieszy do domu – Artur- zresztą , twój mąż chyba nie tęskni skoro nie dzwoni

- wiesz co? Jednak mam ochotę na drinka – zmieniła zdanie Basia wsiadając do auta

Marzena i Paweł wyszli z restauracji i spacerowali ulicami Warszawy

- nie wiedziałam, że Warszawa nocą moze być tak piękna – zachwyciła sie dziewczyna – chociaż nie umywa sie do Budapesztu. Pamiętasz ?

- co takiego ? – Paweł

- no wiesz! Jak mogłeś zapomnieć nasz wypad do Budapesztu – obruszyła sie Marzena

- to było dawno - Paweł z rękami w kieszeniach szedł obok znajomej patrząc w drugą stronę

- znowu moze tak być – kusiła Marzena

- słuchaj, późno już . Wracamy ? – szybko zmienił temat Nowacki i zawrócił do samochodu.

Artur z Basią siedzieli w małej przytulnej restauracji pijąc wino

- Basiu, martwię sie o Ciebie - Artur

- oo, dlaczego ? – roześmieła sie Basia

- cóz, nie będę owijał w bawełnę- Białas – twój mąż ma wiele sekretów , prawda ? Nie mówi Ci wszystkiego

- coś sugerujesz ? – spoważniała Basia

- nic nie sugeruję – Artur- ja to wiem. Powiedział ci , ze miał narzeczoną ? Nie wiadomo co sie z nią stalo . Pewnego dnia po prostu zniknęła . Nie powiedział ci również że był leczony w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym

- przestań ! Nie wierzę w to ! Gdyby faktycznie tak było to nie mógłby pracować w policji – oburzyła sie Basia

- jesteś bardzo naiwna – uśmiechnął sie Artur – wszystko da sie zatuszować. Nie zauważyłaś jakiś dziwnych zachowań? Zmian nastrojów ? Basieńko , uważaj na siebie ! On cie moze skrzywdzić!

- skąd masz takie informacje ? – Basia

- z pewnego źródła – Artur – odprowadzę Cie do domu

- jestem policjantką, chyba o tym zapomniałeś – poważnie powiedziała Basia

Nowacki wysiadł z samochodu Marzeny

- odprowadzisz mnie na górę ? – zapytała dziewczyna

- mhm, jasne – niechętnie zgodził sie Paweł i obydwoje weszli do budynku

- moze skusisz sie na lampkę wina ? – Marzena – mam swietne węgierskie wino

- zebrało Ci sie na wspomnienia – uśmiechnął sie Paweł wchodząc – chyba chcesz mnie upić

- oo tak. Długo nie mogłam sie pozbierać po Twoim zniknięciu . Tak bardzo mi Ciebie brakowało .

Marzena podeszła do Pawła i delikatnie zaczęła go całować, Paweł również poddał sie nastrojowi. Całowali sie coraz namiętniej i mocniej, zapominając o wszystkim. Nowacki rozpiął zamek sukienki Marzeny, Ona gwałtownie odpinała guziki jego koszuli, gdy nagle Paweł mocnym ruchem odsunął ją od siebie i poważnie patrzył jej prosto w oczy.

- nie mogę – szepnął – przepraszam. To sie nie może wiecej powtórzyć .

- dlaczego ? – Marzena

- dlatego , że kocham Basię – Paweł zapiął koszulę i wyszedł

- pożałujesz tego draniu ! Nigdy Ci tego nie wybaczę ! – krzyczała na korytarzu Marzena

KONIEC cz. 54 !!

5/54

Razem z Wiśniewską na miejce przyjechał Grodzki oraz Dumicz.

- przeczuwam kłopoty – powiedział do Basi Pawel wskazując prokuratora

- cześć Adam- przywitała sie Dorota – jak Marek ?

- sama zobacz – odezwał sie Zawada pokazując na siedzącego w samochodzie Brodeckiego.

- mogę zobaczyć ten pistolet ? – podszedł Dumicz .

Nowacki podał mu zapakowaną w torebkę foliową zabawkę, prokurator przyjrzał sie dokładnie i oddał z powrotem Pawłowi .

- no i co? Coś to powiedziało ? – z ironicznym uśmiechem zapytał Paweł

- owszem, powiedziało- Dumicz – z daleka naprawdę mogło wyglądać na prawdziwą broń. Spiszcie zeznania a wydziałem wewnętrznym zajmę sie osobiście. Nie przewiduję problemów. Dowidzenia .

- chory czy co ? – zdziwił sie Nowacki

- wiesz co? Wredny jesteś !- zawołała nagle Basia i poszła do Marka

- ale … co ja zrobiłem ? Basia ! – zdumiony Paweł wołał za Basią

- oj , chłopaku ty sie kiedyś doigrasz z tymi swoimi docinkami – westchnął Zawada – przecież Dumicz chce pomóc a Ty co ? A i jeszcze jedno. Jak Ci sie nie podoba , że Artur chce zabrać Basię do teatru to powiedz jej to a nie stwierdzaj, że jak chce to ma iść.

- a jak powiem , że ma nie iść to sie dowiem ze jestem zazdrosny i sto innych rzeczy- obruszył sie Paweł

- a kiedy ostatni raz byliście w kinie albo chociażby na jakimś spacerze , co ? – Adam- mam ci tłumaczyć oczywiste sprawy ?

- nie, nie musisz – spuscił głowę Nowacki i oparł sie o radiowóz a Adam odszedł do Grodzkiego i Wiśniewskiej, którzy przyglądali sie pracy techników.

W samochodzie

- Marek, noo , proszę Cie ! – Basia – nie obwiniaj sie ! Przecież ja też tam byłam i widziałam !

- ale to ja pociągnąłem za spust – Marek – ja a nie Ty !

- równie dobrze to mogłam być ja !- Basia – Dumicz jest po naszej stronie! Powiedział ze nie bedzie żadnych problemów.

- mam gdzieś Dumicza ! – podniósł głos Brodecki – zabiłem chłopaka , rozumiesz ??

- rozumiem ! I nie musisz na mnie krzyczeć ! – Basia wysiadła z samochodu i podeszła do Adama.

- co jest ? – Adam

- nic, wszyscy jesteście tacy sami !- wybuchnęła Basia

- wracajcie na komendę i zajmijcie sie papierami. Chcę mieć dokładny opis całej sytuacji ! Od wszystkich ! – Grodzki

Komenda

- zrobie kawę – Basia włączyła elektryczny czajnik i po chwili w pomieszczeniu pachniało kawą. Komisarze w ciszy zabrali sie do pracy. Nikt sie nie odzywał , bo każdny usiłował sobie przypomnieć najdrobniejsze szczegóły wydarzenia.

- uff, skończyłam – Basia

- ja też juz koncze. Moze później trochę pospacerujemy ? – zagadnął Paweł

- nie mam ochoty – Basia -zresztą, obiecałam Arturowi , że do Niego zajrzę

- więc jednak idziesz z Nim do teatru ? – Paweł

- tak, chyba nie masz nic przeciwko temu ? – Basia

- a gdybym miał ? – Paweł

- przepraszam ze przeszkadzam ale jesteście w pracy – przerwał rozmowę Dumicz- czy raporty już gotowe ?

- tak, oczywiście – Adam podał mu teczkę a Nowackim rozdzwoniły sie telefony

- Marek, bedziesz jutro przesłuchiwany – Dumicz zwrócił sie do Marka – nic sie nie martw. Spokojnie odpowiadaj na pytania, bede obecny przy tym.

- dzięki – blado uśmiechnął sie Marek

- nie ma za co- Dumicz – w koncu tworzymy zespół , no nie ?

- święte słowa – Adam – dzieciaki, do domu !

- Marek, mam wiadomości – zawołał Nowacki – Ania wprawdzie musi przejść operację , ale podejmie sie tego profesor Ziembiński czyli ojciec mojego kumpla. Zdecydowali sie na zabieg małoinwazyjny . Zanim sie obejrzycie Ania bedzie w domu .

- no to zmiataj do dziewczyn – Adam- i uszy do góry !

Wszyscy już wyszli przed Komendę gdy zawołał ich jeszcze prokurator

- jutro o 13:00 ma być to przesłuchanie ! -Dumicz- Basiu, jako świadek też powinnaś w tym uczestniczyć.

- oczywiście , nie ma problemu – zgodziła sie Storosz i spojrzała na męża, któremu znów zadzwonił telefon

- halo ? – Paweł – kto ? A , cześć Marzena . Nie, nie mam zamiaru. No bo to nie ma sensu. Nie dzwoń wiecej. Cześć !

- czyżby dawna narzeczona sie chciała spotkać ? – złośliwie zapytała Basia

- Baśka, o co Ci chodzi ? Słyszałaś przecież ze nie ma zamiaru sie z Nią spotykać. I nie była moją narzeczoną - Paweł

- możesz sobie robić co chcesz – Basia

- Basia , do cholery, co Cie ugryzło ? – wkurzył sie Nowacki

- daj mi spokój! - wrzasnęła Basia i szybkim krokiem pobiegła do autobusu zostawiając osłupiałych komisarzy na parkingu.

Następnego dnia .

Było juz po 15:00 a przesłuchanie Marka nadal trwało. Ani Adama , ani Grodzkiego nie dopuszczono do tego. Nie mogli nawet przysłuchiwać sie przy weneckim lustrze.

- dlaczego to tak długo trwa ? – niecierpliwił sie Zawada krążać po biurze a Paweł z ponurą miną siedział przy biurku

- spokojnie, Adasiu – odezwał sie Grodzki – musisz być dobrej myśli . O , idą Basia i Dumicz

- no i co? Mówcie ! – ponaglił ich Adam

- już po wszystkich. Marek własnie podpisuje zeznania – Dumicz – wszystko wyjaśnione. Nadinspektor Sroka dokładnie obejrzał ten pistolecik z bliska i z daleka, kazał Markowi dokładnie wszystko opisać, Basia to potwierdziła .

- no ale czy Marek poniesie jakieś konsekwencje ? – dopytywał sie Adam

- decyzja zapadnie najpóźniej jutro – Dumicz – ale znam nadinspektora Srokę i wierzę w Niego. Sam był kiedyś w takiej sytuacji . Cześć !

Zmęczony Marek pojawił sie w biurze

- ale mi dali wycisk – opadł na fotel – musze pojechać jeszcze do Centrum. Ania miała dziś wyznaczony zabieg.

- dzień pełen wrażen. Zawioze Cie – podniósł sie Zawada – Basia, Paweł , co planujecie ?

- musze sie przygotować na wieczór. Idziemy do teatru z Arturem – Basia – umówiłam sie z Agatą. Pomoże mi coś wybrać

Nowacki gwałtownie wstał i bez jednego słowa wyszedł. Na parkingu wyciągnął telefon i połączył sie

- halo , Marzena ? Cześć, Paweł z tej strony. Twoja propozycja nadal aktualna ? Tak. Zmieniłem zdanie. To do wieczora .



ciąg dalszy nastąpi !!!!