Urlop w Wiśle zbliżał się do końca. Przyjaciele większość czasu spędzali na opalaniu , czytaniu książek i plotkowaniu przy drewnianej ławie ustawionej w ocienionym miejscu za domem.
- cześć wszystkim- przywitał się Nawrocki – słyszałem , że znów macie problemy z samochodem
- ja nie chcę nic mówić ale ktoś tu kabluje – Marek
- jestem niewinny – Paweł – to nie ja , to Oni !
- ja się przyznaję – Radek – rodzice mają salon samochodów w Ustroniu. Pojutrze przyjadą nowe samochody
- co? – Paweł
- a to ! – Małgosia- pozdrawiają Cię i pytają kiedy ich odwiedzisz !
- my wracamy pojutrze – odezwał się Adam- musimy się przygotować
- oo, to zdążyliśmy – Radek
- z czym ? – zaciekawiła się Basia
- z imprezą – Małgosia- 10 lat po maturze , prawie cała klasa z liceum gdzieś się wałęsa po Wisle.
- dziś o 20:00 w knajpie Taty jest zlot i niespodzianki – Paweł – liczę na Was !
- aa , to dlatego tak nagle musiałeś zrobić sobie tatuaż - Basia
- Paweł , a ja liczę , że tradycyjnie coś zaśpiewasz na weselu – Iza
- nie ma sprawy – Nowacki
Koło godziny 19:30 weszli do dużego lokalu , który prowadziłł Ojciec Pawła. Zdziwili sie widząc około 40 osób. Na zaimprowizowanej scenie poustawiany były instrumenty a na ścianie dość duży telewizor.
- fajnie , że już jesteście – wyszedł Radek – Paweł jest zajęty. Poznajcie się wszyscy
- cześć , ty pewnie jesteś Basia – zagadnęła rudowłosa dziewczyna – jestem Marta , a to jest Przemek, a to Justyna, Iwona , Marcin , Sławek i Rafał
- zaraz zaczną – powiedział Przemek wsłuchując się w dzwięki ” Europe – Final countodown”
- co zaczną ? – Basia
- zobaczysz – koło nich zjawił się jeszcze jeden gość – cześć, Kuba jestem. Będzie czadowo ! Lece !!
Punktualnie o 20:00 zgasły światła a na ekranie telewizora zobaczyli napis ” 10 lat temu” fragmenty balu maturalnego, zdjęcia klasowe. Nagle wszystko przerwał oszałamiający ryk syreny i rozbłysły wszystkie światła ukazując na scenie zespół ubrany w kolorowe ciuchy i wielkie peruki. Rozpoczęli od utworu ” Life is life” – koledzy z liceum śpiewali razem z Nimi. Basia oniemiała wpatrywała się w scenę rozpoznawając Pawła oraz Michalskich , kątem oka spostrzegła również zaskoczonych Brodeckich oraz Zawadów. Popowa piosenka skończyła się i rozbrzmialy ostre dzwięki Bon Jovi ” It’s my life” oraz ” livin on a prayer „Dwóch gitarzystów równo grali solówki na gitarach wzbudzając ryk publiczności. W końcu przebrzmiały ostatnie dzwieki znów nastała ciemność.
- czeeeeeeeść ! – wrzasnął Paweł – chciałem przedstawić Wam zespół : na perkusji oraz w przerwach DJ niezmiennie Jakub Stelmach, gitara oraz śpiew Radek Michalski ! Spiew oraz instrumenty klawiszowe Maałgoosia !!
- gitara oraz wokal – Paaaweł Noowacki ! – wrzasnął Radek
- a teraz parę niespodzianek – Paweł – na gitarze basowej Jacek Dumicz ! Na co dzień prokurator okręgowy ! Zdejmuj tą perukę ! Druga gitara – starszy aspirant Szczepan Żałoda !! Bawimy się dalej ?? No to jaazda !!
Kilka godzin bawili się w klubie na przemian grając i bawiąc się przy muzyce z płyt.
- podobało się ?? – krzyczał Radek na koniec a publiczność odpowiedziała gromkimi krzykami. Cała grupa muzyków podeszła do skraju sceny, zrobiła głęboki ukłon a Paweł z Jackiem przybili sobie piątki !
ciąg dalszy nastąpi !
21 czerwca 2008
20 czerwca 2008
4/65
Dropsiku dziękujemy za upiększenie bloga !
Kilka dni później
- tak jak obiecałam, to są zdjęcia – Małgosia podeszła do drewnianej ławy z albumami w rękach
- poczekamy na Nowackich – powiedziała Kasia- Ciocia posłała Pawła po konfitury do piwniczki a Basia poszła z Nim
- aahha- Iza – nie musisz nic więcej dodawać
- no i gdzie On jest ? – Ciocia wyszła na ganek
- produkuje konfitury razem z Basią – Marek- Krzysiu, zostaw tą kaczkę !
- mogłam się tego domyślić – westchnęła Ciocia i sama poszła do piwnicy. Po chwili wyszła ze słoikiem w reku a za nią Basia z Pawłem ze spłoszonymi minami.
- słuchajcie, dzisiaj zaczyna się Wiślaczek- Country- podszedł Radek – w zeszlym roku był niezły ubaw . Może się wybierzemy ?
- czytałam o tym- Iza – powinno być ciekawie. Możemy zobaczyć te zdjęcia ?
- jasne – odpowiedział Paweł i usiadł obok Basi, która otwarła stronę albumu . W milczeniu oglądali zdjęcia
- to są nasze ostatnie zdjęcia – Paweł otworzył mały album i podał Basi
- piękne- powiedziała Iza
- byliście szczęśliwi – raczej stwierdziła niż zapytała Basia widząc uśmiechnięte twarze i błyszczące oczy na zdjęciach
- dobra, dziewczyny robią się na bóstwa i jedziemy do Centrum – zmienił temat Adam
- dzięki – odezwał się Paweł gdy dziewczyny weszły do domu
-daj spokój, wałkujemy temat od 3 dni – odpowiedział Adam-widzę , że masz już dość
Wędrowali alejkami w parku
- jestem głodna – ogłosiła Iza – zapachy z grilla są zabójcze
- ja też – Marek- Kasia co wybierasz ?
- nie wiem – kręciła nosem Brodecka okrązając po raz kolejny budkę z jedzeniem- zjadłabym bigosu i ogórki
- rany, Kasia, masz humory i zachcianki jak baba w ciąży – stwierdził nagle Paweł i przystanął przyglądając się koleżance – podejrzane
Kasia zrobiła tajemniczą minę
- Paweł wiesz co? Wredny jesteś ! – Marek udał , że się złości
- Kasia naprawdę ?? – zawołała Iza – i nic nie mówicie ? Który miesiąc ?
- tak, naprawdę – uśmiechnęła się Kasia- 7 tydzień , nie chcieliśmy zapeszać ale ten tutaj musiał wszystko wyczuć !
- teraz to na mnie , tak ? – Paweł
- na kogoś musi być – Adam- gratulacje !
Na rynku przystanęli przy namiotach z kapeluszami . Adam zdecydował się na kowbojski a dziewczyny kupiły sobie słomkowe.
- Adam, masz ! – Marek przypiął Zawadzie gwiazdę szeryfa- jeszcze brakuje kolta !
- gdzieś widziałem, poczekajcie ! – krzyknał Paweł i zniknał w tłumie. Po kilku minutach Adam przypinał plastikowego kolta do pasa
- no to szeryf Zawada jak malowany – smiała się Iza- tam jest strzelnica !
- śmiejcie ze mnie – pogroził im Adam- zaraz Wam pokaże jak się strzela
- Adam, Adam ,Adam – skandowali gdy” szeryf „przymierzał się do strzału do nitki.
- masz oko !- z uznaniem powiedział Marek
- zaczynaja grać ! – wrzasnął Radek i z Małgosią pobiegli do amfiteatru. Bawili się do późnej nocy tańcząc do przebojów country .
- nie wiem jak ty ale ja ledwo żyję – stwierdziła Basia padając na łóżko- ale dawno się tak dobrze nie bawiłam. Szkoda, że Zuzia i Szczepan musieli wracać
- hmm, to się jeszcze okaże – uśmiechnął się tajemniczo Paweł
Rano przy śniadaniu
- słuchajcie uważnie – odezwała się Iza
- słuchamy Cię jak zgaszonego radia – Radek
- albo wyłączonego długopisu – Małgosia
- Paweł, może Ty coś jeszcze dodasz ? – z anielską cierpliwością powiedziała Iza
- gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu – Paweł
- nie na temat – Adam- było o słuchaniu a nie o gadaniu
- eeeee, nooo to : słuchaj dzieweczko, a Ona nie słucha – Paweł
- jedziemy dziś albo na Salmopol albo na Kubalonkę . Mam ochotę porobić zdjęcia i pochodzić po szlakach- Iza
- możemy wjechać na obydwie górki – Radek
Postanowili , że dziś powędrują na Barania Górę.
- Chłopaki, co się tak wleczecie ? – wołała Basia
- podobno macie kondycję – Iza przysiadła na kamieniu czekając aż reszta towarzystwa dojdzie .
- ale tu pięknie – odezwała się Małgosia
- chyba skręciłem nogę – stwierdził Marek
- łajza – pokręciła głową Iza – wracamy.
Ponieważ kontuzjowany Marek nie mógł prowadzić, więc za kierownicę fiata Brawo zasiadł Paweł , obok Brodecki a z tyłu Adam , Basia i Radek
- cholera – zaklął nagle Paweł pokonując kolejny zakret
- co się stało ? – Adam
- hamulce nie działają – odpowiedział spokojnie Nowacki – trzymajcie się mocno !
- co chcesz zrobić ? – wrzasnęła Basia
- zjechać na dół w jednym kawałku i zatrzymać się – odpowiedział Paweł
- uważaj ! – wrzasnął Brodecki na ostrym wirażu
Nowacki sprawnie manewrował autem na ostrych zakrętach i w końcu zjechali na dół.
- a teraz uwaga bo będę ostro skręcał – krzyknął Paweł i z piskiem opon gwałtownie skręcił , przejechał przez rzekę i wjechał na niewielkie wzieniesienie zatrzymując się powoli.
- wszyscy cali ? – zapytał cicho Paweł
- co to było ? – zapytał zszokowany Marek
- zjazd bez hamulców w wykonaniu kolegi Nowackiego- RAdek odetchnął z ulgą – już kiedyś to przerabialiśmy
cdn!!
Kilka dni później
- tak jak obiecałam, to są zdjęcia – Małgosia podeszła do drewnianej ławy z albumami w rękach
- poczekamy na Nowackich – powiedziała Kasia- Ciocia posłała Pawła po konfitury do piwniczki a Basia poszła z Nim
- aahha- Iza – nie musisz nic więcej dodawać
- no i gdzie On jest ? – Ciocia wyszła na ganek
- produkuje konfitury razem z Basią – Marek- Krzysiu, zostaw tą kaczkę !
- mogłam się tego domyślić – westchnęła Ciocia i sama poszła do piwnicy. Po chwili wyszła ze słoikiem w reku a za nią Basia z Pawłem ze spłoszonymi minami.
- słuchajcie, dzisiaj zaczyna się Wiślaczek- Country- podszedł Radek – w zeszlym roku był niezły ubaw . Może się wybierzemy ?
- czytałam o tym- Iza – powinno być ciekawie. Możemy zobaczyć te zdjęcia ?
- jasne – odpowiedział Paweł i usiadł obok Basi, która otwarła stronę albumu . W milczeniu oglądali zdjęcia
- to są nasze ostatnie zdjęcia – Paweł otworzył mały album i podał Basi
- piękne- powiedziała Iza
- byliście szczęśliwi – raczej stwierdziła niż zapytała Basia widząc uśmiechnięte twarze i błyszczące oczy na zdjęciach
- dobra, dziewczyny robią się na bóstwa i jedziemy do Centrum – zmienił temat Adam
- dzięki – odezwał się Paweł gdy dziewczyny weszły do domu
-daj spokój, wałkujemy temat od 3 dni – odpowiedział Adam-widzę , że masz już dość
Wędrowali alejkami w parku
- jestem głodna – ogłosiła Iza – zapachy z grilla są zabójcze
- ja też – Marek- Kasia co wybierasz ?
- nie wiem – kręciła nosem Brodecka okrązając po raz kolejny budkę z jedzeniem- zjadłabym bigosu i ogórki
- rany, Kasia, masz humory i zachcianki jak baba w ciąży – stwierdził nagle Paweł i przystanął przyglądając się koleżance – podejrzane
Kasia zrobiła tajemniczą minę
- Paweł wiesz co? Wredny jesteś ! – Marek udał , że się złości
- Kasia naprawdę ?? – zawołała Iza – i nic nie mówicie ? Który miesiąc ?
- tak, naprawdę – uśmiechnęła się Kasia- 7 tydzień , nie chcieliśmy zapeszać ale ten tutaj musiał wszystko wyczuć !
- teraz to na mnie , tak ? – Paweł
- na kogoś musi być – Adam- gratulacje !
Na rynku przystanęli przy namiotach z kapeluszami . Adam zdecydował się na kowbojski a dziewczyny kupiły sobie słomkowe.
- Adam, masz ! – Marek przypiął Zawadzie gwiazdę szeryfa- jeszcze brakuje kolta !
- gdzieś widziałem, poczekajcie ! – krzyknał Paweł i zniknał w tłumie. Po kilku minutach Adam przypinał plastikowego kolta do pasa
- no to szeryf Zawada jak malowany – smiała się Iza- tam jest strzelnica !
- śmiejcie ze mnie – pogroził im Adam- zaraz Wam pokaże jak się strzela
- Adam, Adam ,Adam – skandowali gdy” szeryf „przymierzał się do strzału do nitki.
- masz oko !- z uznaniem powiedział Marek
- zaczynaja grać ! – wrzasnął Radek i z Małgosią pobiegli do amfiteatru. Bawili się do późnej nocy tańcząc do przebojów country .
- nie wiem jak ty ale ja ledwo żyję – stwierdziła Basia padając na łóżko- ale dawno się tak dobrze nie bawiłam. Szkoda, że Zuzia i Szczepan musieli wracać
- hmm, to się jeszcze okaże – uśmiechnął się tajemniczo Paweł
Rano przy śniadaniu
- słuchajcie uważnie – odezwała się Iza
- słuchamy Cię jak zgaszonego radia – Radek
- albo wyłączonego długopisu – Małgosia
- Paweł, może Ty coś jeszcze dodasz ? – z anielską cierpliwością powiedziała Iza
- gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu – Paweł
- nie na temat – Adam- było o słuchaniu a nie o gadaniu
- eeeee, nooo to : słuchaj dzieweczko, a Ona nie słucha – Paweł
- jedziemy dziś albo na Salmopol albo na Kubalonkę . Mam ochotę porobić zdjęcia i pochodzić po szlakach- Iza
- możemy wjechać na obydwie górki – Radek
Postanowili , że dziś powędrują na Barania Górę.
- Chłopaki, co się tak wleczecie ? – wołała Basia
- podobno macie kondycję – Iza przysiadła na kamieniu czekając aż reszta towarzystwa dojdzie .
- ale tu pięknie – odezwała się Małgosia
- chyba skręciłem nogę – stwierdził Marek
- łajza – pokręciła głową Iza – wracamy.
Ponieważ kontuzjowany Marek nie mógł prowadzić, więc za kierownicę fiata Brawo zasiadł Paweł , obok Brodecki a z tyłu Adam , Basia i Radek
- cholera – zaklął nagle Paweł pokonując kolejny zakret
- co się stało ? – Adam
- hamulce nie działają – odpowiedział spokojnie Nowacki – trzymajcie się mocno !
- co chcesz zrobić ? – wrzasnęła Basia
- zjechać na dół w jednym kawałku i zatrzymać się – odpowiedział Paweł
- uważaj ! – wrzasnął Brodecki na ostrym wirażu
Nowacki sprawnie manewrował autem na ostrych zakrętach i w końcu zjechali na dół.
- a teraz uwaga bo będę ostro skręcał – krzyknął Paweł i z piskiem opon gwałtownie skręcił , przejechał przez rzekę i wjechał na niewielkie wzieniesienie zatrzymując się powoli.
- wszyscy cali ? – zapytał cicho Paweł
- co to było ? – zapytał zszokowany Marek
- zjazd bez hamulców w wykonaniu kolegi Nowackiego- RAdek odetchnął z ulgą – już kiedyś to przerabialiśmy
cdn!!
17 czerwca 2008
3/65
Adam , Marek i Radek znosili zapasy drewna na ognisko. Basia z Izą siedziały na przyniesionych taboretach
- no to gdzie w końcu to poukładać ? – zapytał Michalski
- nie mam pojęcia – Paweł – łąka zarosła jak cholera a za blisko lasu też niedobrze
- chyba że … – zamyślił się Radek
- ty, uważaj bo ci para leci uszami od myslenia – zakpił Paweł
- w przeciwieństwie do Ciebie to jednak myślę – odgryzł się Radek
- tak? nie widać tego – odezwał się Paweł
- chłopaki, przestańcie. Czy Wy ciągle musicie sobie dogryzać ? – Basia
- Baśka, to u Nich normalne- Małgosia- zawsze tak było. A jak dołączała do tego Aśka to zawsze było male wariatkowo. A u Pawła to oznaka powrotu do zdrowia
- i powrotu ogólnie – dodał Radek patrząc na Nowackiego
- wariatkowo to mało powiedziane- Paweł przysiadł obok Basi- kochanie Ty moje. Muszę Cię opuścić bo rehabilitacja wzywa. A potem jeszcze parę innych spraw.
- aa, no własnie. O której ?- zapytał Radek
- tak jak zwykle baranie – Paweł
- sam jesteś baran !- Małgosia
- beeeee !! – zabeczał Paweł
- znowu tajemnice ? – Basia
- raczej niespodzianka – Paweł – dowiesz się za parę dni jak dojedzie reszta ludu z liceum. Paaa !
- oj dzieciaki, czy Wy kiedyś spoważniejecie ? – odezwał się milczący do tej pory Adam
- a chciałbyś ? – Basia
- szczerze ? Jak spoważniejecie to się nie będe do Was przyznawał- roześmiał się Zawada- moja przyszła żono , czy masz ochotę na spacer ?
- ależ oczywiście – Iza – spróbuję wyszarpać Alicję z rąk Cioci Haliny i możemy iść w siną dal
- a nie lepiej w różową przyszłość ? – zapytał Marek
- ten Wasz humor jest zaraźliwy – stwierdził Adam
Adam prowadził wózek , Iza skręciła na niewielką łąkę widząc jeżyny
- Adaś, chcesz trochę ? – wołała z oddali – ale pyszne !
- smacznego – Adam
Iza dołączyła do rodziny i w milczeniu dotarli do rzeki.
- nad czym rozmyślasz ? – przerwał milczenie Adam
- myślę czy wszystko się uda – Iza – czy na pewno wszystko ustaliśmy w restauracji, w kościele. Czy wszystko będzie dobrze.
- kochanie, wszystko się uda- Adam przytulił Izę- Radek powiedział , że repertuar gier i zabaw już ustalił, Paweł mu pomoże.
- a własnie, Paweł się nie wymiga od zaśpiewania czegoś – Iza – śpiewał u Brodeckich i na swoim więc to już tradycja
- na pewno się zgodzi – Adam- Ala, zostaw tą trawę! No i co Cię tak cieszy , mała co ?
- dostałam propozycję pracy – Iza – chciałam się Ciebie poradzić
- znowu w pogoni za sensacjami ? – Adam
- nie, w piśmie ” Mamo, to ja ” – Iza – wiesz, chyba mam już dosyć pisania o sensacjach i brudach.
- wystarczy , że jedno z nas się tym zajmuje- Adam- powinnaś przyjąc tą pracę.
- mogę pracować w domu- Iza – kocham Cię.
- ja Was również – Adam
- chyba dopadła mnie trema przedślubna – stwierdziła Iza
- możesz się jeszcze rozmyślić – poważnie powiedział Adam
- nigdy w życiu się nie rozmyślę – roześmiała się Iza- a Ty ?
- ja też nie – Adam
Przed godziną 19:00 zapłonęło ognisko. Chwilę wcześniej dojechali Michalscy oraz Paweł pilotując Zuzię , Szczepana, Grodzkiego oraz Zawadę seniora. Było jeszcze jasno ale zaczęli wcześniej ze względu na dzieci, które już od rana dopytywały się o ognisko.
- kurka, kiełbasa mi wleciała do ognia – Szczepan smętnie oglądał upalony kijek
- a to paskuda – Małgosia- masz i pilnuj !
- komu piwka ? – Radek
- umarłego się pytasz ? Dawaj ! – Marek
- ja też poproszę – Adam- Iza, Basia , chcecie ?
- ja mam drinka – Basia- Paweł a ty możesz ?
- chyba mogę skoro przeżyłem miesiąc temu drinka Wujka – Paweł – o Kasia, sorry. Chyba wypiłem ci sok?
- odpracujesz w naturze – uśmiechnęła się Brodecka- co tam jest ! To białe takie ??
- niee, nie wierze ! Duch ! – zawołał Radek wpatrując się osłupiały w zapadającą ciemność. Krzyś i Ania lekko przestraszeni przybiegli z niepewnymi minami do rodziców.
- duuuchuu! Jeżeli jesteś głodny to zapraszamy ! – parsknął śmiechem Paweł a biała postać zniknęła.
- chyba jednak nie miał apetytu – powiedziała Basia
- witam wszystkich ! – usłyszeli znajomy głos Nawrockiego- poznajcie się. To jest Wojtek . Pracuje na komendzie w Ustroniu a to Rafał Stefański . Mój przyjaciel z którym otwieram knajpkę i psychiatra
- no cześć – przywitał się Adam- duch Was nie postraszył ?
- aa przegoniłem go na cztery wiatry – powiedział Nawrocki- Paweł , wszystko przygotowane i sprawdzone.
- super – mruknał Paweł- siadajcie
Marek zaprowadził zmęczone dzieciaki spać zostawiając je pod opieką Wujka i Cioci.
- Rysiu, chcesz piwka ? – zapytał Adam
- nie, jutro muszę wracać – odparł Grodzki – a własnie, Paweł wracasz czy nie wracasz.? C iągle pojawiasz się i znikasz. Co chwilę coś: a to wypadek, potem choroba a teraz akcja w piwnicy! Przemyślałeś sprawę ? Zdecydowałeś się ?
- no to mnie szef podsumował- roześmiał się Paweł- wracam i obiecuję, że już żadnych wybryków nie będzie
- i chwała ci za to – Marek
- tylko jeszcze muszę Wam wszystko wyjaśnić – spoważniał Nowacki – nie wiem czy kojarzycie taką sprawę o nazwie ” Gajowy” albo ” Morderca zakochanych” To były dość głośne sprawy kilkanaście lat temu.
- cos mi się kojarzy – zamyslił się Zawada senior- pracowałem wtedy na Komendzie w Sosnowcu ale i później pojawiały się informacje. Facet porywał i mordował zakochane pary
- tak- potwierdził Wojtek – sprawa do tej pory nie została rozwiązana.
- Paweł, jeżeli nie chcesz to …- Adam
- nie, Adam. Muszę w końcu to powiedzieć – przerwał Paweł – Asia , moja narzeczona , to siostra Radka. W listopadzie mija 7 lat. Mieliśmy się pobrać miesiąc później. Ja pracowałem w policji w Toruniu, Asia była również policjantką ale pracowała w ekipie technicznej.Chcieliśmy uruchomić gospodarstwo agroturystyczne tutaj w Wiśle. Właśnie wtedy zaczęły znów znikać pary. W porzuconych samochodach były ich rzeczy , ślady krwi oraz znak rozpoznawczy
- karta do gry As – przerwał Zawada senior
- dokładnie – Paweł odchrząknął nerwowo- chcieliśmy jakoś pomóc w śledztwie. Byliśmy już bardzo blisko rozwiązania gdy facet uderzył. Zaskoczył nas gdy wracaliśmy do domu. Nie będe dokładnie opowiadał co i jak ale finał zdarzenia znacie. Asia nie żyje, zamiast ślubu był pogrzeb. Kilkanaście tygodni mam wyrwane ze świadomości. Nie mogę do tej pory sobie wybaczyć , że nic nie mogłem wtedy zrobić. Byłem kompletnie bezsilny. Wszystko trwało kilka dni. Teraz wiem, że to było śmieszne ale gdy wróciłem do domu postanowiłem sobie nigdy nie robić i nie wracać do miejsc , które kojarzyły mi się z Joasią. Odszedłem z policji, spakowałem wszystkie pamiątki do pudła i wyjechałem. Zerwałem kontakty z Michalskimi i rodziną. Nie wiem co było gdybym nie trafił do Was a to też był przypadek. W urzedzie pomylili teczki i zamiast do firmy ochroniarskiej trafiłem na Komendę.
- żałujesz ? – zapytała Basia
- nie – Paweł usmiechnął się po raz pierwszy od dłuższej chwili- dzięki Wam odżyłem i wróciłem do normalności
- hmmm, z tą normalnością to bym się jeszcze zastanowił – rozładował napięcie Radek
- czekaj, jak to Asia mówiła o Pawle ? – myślała Małgosia
- że ja jestem normalnie nienormalny - Paweł
- a nienormalnie normalny – dokończył Radek- ale obecnie to jesteś znów normalnie nienormalny.
- o matko – pokręciła głową Iza ocierając łzy po ataku smiechu
- straszne – odezwał się Adam
- tak, straciłem najbliższą osobę – znów spoważniał Paweł – była w ciąży , nie zdązyła mi o tym powiedzieć ale ja wiedziałem.
- wiedziałeś ? – Małgosia a Paweł potwierdził skinieniem głowy
- masz jej zdjęcie? – cicho zapytała Basia
- nie mam przy sobie, ale Małgosia ma tone zdjęć – Paweł
- jutro wszystkie pokaże – obiecała Małgosia
- nigdy nie chciałeś dopaść gnoja ? – zapytał nagle Marek
- nie, zawsze od tego uciekałem ale teraz ... A poza tym chyba przez te wszystkie lata nic się nie wydarzyło . – zakończył Paweł- chyba już czas włozyć ziemniaczki do żaru ! Zuzia nie śpij !
ciąg dalszy nastąpi !!
- no to gdzie w końcu to poukładać ? – zapytał Michalski
- nie mam pojęcia – Paweł – łąka zarosła jak cholera a za blisko lasu też niedobrze
- chyba że … – zamyślił się Radek
- ty, uważaj bo ci para leci uszami od myslenia – zakpił Paweł
- w przeciwieństwie do Ciebie to jednak myślę – odgryzł się Radek
- tak? nie widać tego – odezwał się Paweł
- chłopaki, przestańcie. Czy Wy ciągle musicie sobie dogryzać ? – Basia
- Baśka, to u Nich normalne- Małgosia- zawsze tak było. A jak dołączała do tego Aśka to zawsze było male wariatkowo. A u Pawła to oznaka powrotu do zdrowia
- i powrotu ogólnie – dodał Radek patrząc na Nowackiego
- wariatkowo to mało powiedziane- Paweł przysiadł obok Basi- kochanie Ty moje. Muszę Cię opuścić bo rehabilitacja wzywa. A potem jeszcze parę innych spraw.
- aa, no własnie. O której ?- zapytał Radek
- tak jak zwykle baranie – Paweł
- sam jesteś baran !- Małgosia
- beeeee !! – zabeczał Paweł
- znowu tajemnice ? – Basia
- raczej niespodzianka – Paweł – dowiesz się za parę dni jak dojedzie reszta ludu z liceum. Paaa !
- oj dzieciaki, czy Wy kiedyś spoważniejecie ? – odezwał się milczący do tej pory Adam
- a chciałbyś ? – Basia
- szczerze ? Jak spoważniejecie to się nie będe do Was przyznawał- roześmiał się Zawada- moja przyszła żono , czy masz ochotę na spacer ?
- ależ oczywiście – Iza – spróbuję wyszarpać Alicję z rąk Cioci Haliny i możemy iść w siną dal
- a nie lepiej w różową przyszłość ? – zapytał Marek
- ten Wasz humor jest zaraźliwy – stwierdził Adam
Adam prowadził wózek , Iza skręciła na niewielką łąkę widząc jeżyny
- Adaś, chcesz trochę ? – wołała z oddali – ale pyszne !
- smacznego – Adam
Iza dołączyła do rodziny i w milczeniu dotarli do rzeki.
- nad czym rozmyślasz ? – przerwał milczenie Adam
- myślę czy wszystko się uda – Iza – czy na pewno wszystko ustaliśmy w restauracji, w kościele. Czy wszystko będzie dobrze.
- kochanie, wszystko się uda- Adam przytulił Izę- Radek powiedział , że repertuar gier i zabaw już ustalił, Paweł mu pomoże.
- a własnie, Paweł się nie wymiga od zaśpiewania czegoś – Iza – śpiewał u Brodeckich i na swoim więc to już tradycja
- na pewno się zgodzi – Adam- Ala, zostaw tą trawę! No i co Cię tak cieszy , mała co ?
- dostałam propozycję pracy – Iza – chciałam się Ciebie poradzić
- znowu w pogoni za sensacjami ? – Adam
- nie, w piśmie ” Mamo, to ja ” – Iza – wiesz, chyba mam już dosyć pisania o sensacjach i brudach.
- wystarczy , że jedno z nas się tym zajmuje- Adam- powinnaś przyjąc tą pracę.
- mogę pracować w domu- Iza – kocham Cię.
- ja Was również – Adam
- chyba dopadła mnie trema przedślubna – stwierdziła Iza
- możesz się jeszcze rozmyślić – poważnie powiedział Adam
- nigdy w życiu się nie rozmyślę – roześmiała się Iza- a Ty ?
- ja też nie – Adam
Przed godziną 19:00 zapłonęło ognisko. Chwilę wcześniej dojechali Michalscy oraz Paweł pilotując Zuzię , Szczepana, Grodzkiego oraz Zawadę seniora. Było jeszcze jasno ale zaczęli wcześniej ze względu na dzieci, które już od rana dopytywały się o ognisko.
- kurka, kiełbasa mi wleciała do ognia – Szczepan smętnie oglądał upalony kijek
- a to paskuda – Małgosia- masz i pilnuj !
- komu piwka ? – Radek
- umarłego się pytasz ? Dawaj ! – Marek
- ja też poproszę – Adam- Iza, Basia , chcecie ?
- ja mam drinka – Basia- Paweł a ty możesz ?
- chyba mogę skoro przeżyłem miesiąc temu drinka Wujka – Paweł – o Kasia, sorry. Chyba wypiłem ci sok?
- odpracujesz w naturze – uśmiechnęła się Brodecka- co tam jest ! To białe takie ??
- niee, nie wierze ! Duch ! – zawołał Radek wpatrując się osłupiały w zapadającą ciemność. Krzyś i Ania lekko przestraszeni przybiegli z niepewnymi minami do rodziców.
- duuuchuu! Jeżeli jesteś głodny to zapraszamy ! – parsknął śmiechem Paweł a biała postać zniknęła.
- chyba jednak nie miał apetytu – powiedziała Basia
- witam wszystkich ! – usłyszeli znajomy głos Nawrockiego- poznajcie się. To jest Wojtek . Pracuje na komendzie w Ustroniu a to Rafał Stefański . Mój przyjaciel z którym otwieram knajpkę i psychiatra
- no cześć – przywitał się Adam- duch Was nie postraszył ?
- aa przegoniłem go na cztery wiatry – powiedział Nawrocki- Paweł , wszystko przygotowane i sprawdzone.
- super – mruknał Paweł- siadajcie
Marek zaprowadził zmęczone dzieciaki spać zostawiając je pod opieką Wujka i Cioci.
- Rysiu, chcesz piwka ? – zapytał Adam
- nie, jutro muszę wracać – odparł Grodzki – a własnie, Paweł wracasz czy nie wracasz.? C iągle pojawiasz się i znikasz. Co chwilę coś: a to wypadek, potem choroba a teraz akcja w piwnicy! Przemyślałeś sprawę ? Zdecydowałeś się ?
- no to mnie szef podsumował- roześmiał się Paweł- wracam i obiecuję, że już żadnych wybryków nie będzie
- i chwała ci za to – Marek
- tylko jeszcze muszę Wam wszystko wyjaśnić – spoważniał Nowacki – nie wiem czy kojarzycie taką sprawę o nazwie ” Gajowy” albo ” Morderca zakochanych” To były dość głośne sprawy kilkanaście lat temu.
- cos mi się kojarzy – zamyslił się Zawada senior- pracowałem wtedy na Komendzie w Sosnowcu ale i później pojawiały się informacje. Facet porywał i mordował zakochane pary
- tak- potwierdził Wojtek – sprawa do tej pory nie została rozwiązana.
- Paweł, jeżeli nie chcesz to …- Adam
- nie, Adam. Muszę w końcu to powiedzieć – przerwał Paweł – Asia , moja narzeczona , to siostra Radka. W listopadzie mija 7 lat. Mieliśmy się pobrać miesiąc później. Ja pracowałem w policji w Toruniu, Asia była również policjantką ale pracowała w ekipie technicznej.Chcieliśmy uruchomić gospodarstwo agroturystyczne tutaj w Wiśle. Właśnie wtedy zaczęły znów znikać pary. W porzuconych samochodach były ich rzeczy , ślady krwi oraz znak rozpoznawczy
- karta do gry As – przerwał Zawada senior
- dokładnie – Paweł odchrząknął nerwowo- chcieliśmy jakoś pomóc w śledztwie. Byliśmy już bardzo blisko rozwiązania gdy facet uderzył. Zaskoczył nas gdy wracaliśmy do domu. Nie będe dokładnie opowiadał co i jak ale finał zdarzenia znacie. Asia nie żyje, zamiast ślubu był pogrzeb. Kilkanaście tygodni mam wyrwane ze świadomości. Nie mogę do tej pory sobie wybaczyć , że nic nie mogłem wtedy zrobić. Byłem kompletnie bezsilny. Wszystko trwało kilka dni. Teraz wiem, że to było śmieszne ale gdy wróciłem do domu postanowiłem sobie nigdy nie robić i nie wracać do miejsc , które kojarzyły mi się z Joasią. Odszedłem z policji, spakowałem wszystkie pamiątki do pudła i wyjechałem. Zerwałem kontakty z Michalskimi i rodziną. Nie wiem co było gdybym nie trafił do Was a to też był przypadek. W urzedzie pomylili teczki i zamiast do firmy ochroniarskiej trafiłem na Komendę.
- żałujesz ? – zapytała Basia
- nie – Paweł usmiechnął się po raz pierwszy od dłuższej chwili- dzięki Wam odżyłem i wróciłem do normalności
- hmmm, z tą normalnością to bym się jeszcze zastanowił – rozładował napięcie Radek
- czekaj, jak to Asia mówiła o Pawle ? – myślała Małgosia
- że ja jestem normalnie nienormalny - Paweł
- a nienormalnie normalny – dokończył Radek- ale obecnie to jesteś znów normalnie nienormalny.
- o matko – pokręciła głową Iza ocierając łzy po ataku smiechu
- straszne – odezwał się Adam
- tak, straciłem najbliższą osobę – znów spoważniał Paweł – była w ciąży , nie zdązyła mi o tym powiedzieć ale ja wiedziałem.
- wiedziałeś ? – Małgosia a Paweł potwierdził skinieniem głowy
- masz jej zdjęcie? – cicho zapytała Basia
- nie mam przy sobie, ale Małgosia ma tone zdjęć – Paweł
- jutro wszystkie pokaże – obiecała Małgosia
- nigdy nie chciałeś dopaść gnoja ? – zapytał nagle Marek
- nie, zawsze od tego uciekałem ale teraz ... A poza tym chyba przez te wszystkie lata nic się nie wydarzyło . – zakończył Paweł- chyba już czas włozyć ziemniaczki do żaru ! Zuzia nie śpij !
ciąg dalszy nastąpi !!
5 czerwca 2008
2/65
Nowe postacie: ciocię Halinę gra Emilia Krakowska a wujka Krzysztofa – Piotr Froczewski. Obydwie postacie znane z bloga” Siła przyjaźni” ! Mam nadzieję, że zrozumiecie , że będzie trochę dużo o Pawle, chociaż i tak większość będzie później na drugim blogu.
Paweł oderwał się z trudem od Basi i niepewnie podszedł do reszty
- cześć Paweł – przywitał się Marek- co masz taką minę ?
- czołem- odezwał się Nowacki – aaa, boo ostatnim razem chyba zrobiłem z siebie kompletnego dupka i w ogóle…
- nie masz się czym przejmować. Nie ty pierwszy i na pewno nie ostatni – podszedł Adam- cześć !
- dzięki za pocieszenie – roześmiał się Paweł – cześć dziewczyny !!
- fajnie tu ! – podeszła Iza
- poznajcie Ciocię Halinę i Wujka Krzyśka – Paweł – to Iza , Kasia , Marek i Adam.
- dobry wieczór – Krzysztof- miło Was poznać. Na strychu będzie wszystkim wygodnie. Zapraszamy !
- ale tu ślicznie – odezwała się Kasia -cześć Paweł ! Świetnie wyglądasz, jak się czujesz ?
- tak jak wyglądam – parsknął Paweł przytulając Basię- A co z Zuzią i Szczepanem ?
- przyjadą pojutrze, mają egzamin w szkole oficerskiej – wyjaśnił Adam- a Dumicza gdzie schowałeś ?
- Dumicza? Zamknąłem w piwnicy- Paweł – wczoraj wybył . Chodzcie , pokażę Wam górę
- to od razu bierzemy bagaże i układamy dzieci spać – Marek- oo, no proszę. Teraz to grzecznie śpią w samochodzie. Paweł pomożesz ?
- jasne , co zabrać ?- Paweł
- obywatela Krzysia – Marek- wezmę Anię
- no to maszerujemy na górę . Kasia, widoki nie uciekną a dzieci padły ! – Paweł szedł przodem
- uwaga na zakrętach – ostrzegła Małgosia
- no , no. Jestem pod wrażeniem – Adam rozglądał się po przebudowanym poddaszu – nieźle pomyślane.
- Ciocia z Wujkiem kiedyś wynajmowali pokoje dla gości – Paweł – królestwo Brodeckich ! A Królestwo Zawadów jest z drugiej strony
- a później My tu urzędowaliśmy w wakacje – dodała Małgosia
- KOLACJA !!- usłyszeli z dołu głos Cioci
- ahaa, ciocia w swoim żywiole – Małgosia
Po kolacji Basia rozpakowała torbę , układając wszystkie ubrania w szafie.
- noo, wszyscy na swoich miejscach – zadowolony Paweł usiadł w fotelu obserwując żonę- zostaw to i chodź tu do mnie.
- już kończe – powiedziała Basia wyciągając ubrania z torby. Paweł złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie i delikatnie pocałował.
- tęskniłem za Tobą – powiedział całując ją w szyję. Całowali się coraz mocniej i szybciej, gwałtownie sciągając z siebie ubrania.
Kasia z Markiem siedzieli przy drewnianym stole przed domem. Robiło się już ciemno, świerszcze grały, szumiały drzewa dookoła.
- ale spokojnie – rozmarzyła się Kasia – mogłabym tak siedzieć do rana
- i rano znaleźlibyśmy się zamarzniętą na kość – Marek- czuję, że to bedzie fajny urlop.
- ja też- Kasia- Marek …
- hmmm ?
- przytul mnie – Kasia
- hej gołąbki, możemy się przysiąść ? – Iza
- miejsca jest dużo – Marek
- nie wiem kiedy ten rok przeleciał – zadumał się Adam
- noo, a ile się wydarzyło – dodał Marek- nasz wyjazd do Gdyni i inne sprawy
- taa, najlepsze jest to, że wszystko co złe mija – Iza wpatrywała się w ciemność- kurcze ale świerszcze grają. Niesamowicie !
- cześć towarzystwo !! – wesoło zawołał Radek – Nowackich wcięło ?
- a jak myślisz ? – Adam
- głupie pytanie- Radek- góra się Wam podoba ?
- super – Marek- chyba idę spać. Wykończony jestem.
Basia obudziła się rano w ramionach męża. Wsłuchiwała się w jego spokojny oddech i czuła się szczęśliwa.
- co mi się tak przyglądasz ? – wymruczał Paweł przewracając się na bok
- myślałam, że spisz – Basia- jak się czujesz ?
- świetnie – Paweł – do końca miesiąca skończe rehabilitację
Basia delikatnie dotknęła palcem blizny na brzuchu Pawła
-eeej, łaskoczesz mnie – zaśmiał się Paweł
- boli? – zapytała Basia
- niee, już nie- Paweł spojrzał na Basię- uśmiechnij się, wszystko jest ok !
- na pewno ?
- tak, na pewno- spoważniał – obiecuję Ci, że już nie będzie żadnych tajemnic. Wieczorem przy ognisku wszystko opowiem.
- dlaczego, wcześniej nie powiedziałeś mi o Asi ?
- bo się bałem. Nie wiem dlaczego , ale bałem się, że nie zrozumiesz, bałem się, że Cie stracę. Kiedy Artur się pojawił czułem , że coś się wydarzy.
- kocham Cię Misiu- szepnęła Basia- jak mogłeś myśleć , że jest inaczej.
Po śniadaniu, cała grupa usiadła przy drewnianym stole delektując się kawą.
- to co dziś robimy ? – Iza
- nie mam pojęcia – Kasia – ma ktoś jakieś pomysły ?
- łapiemy nietoperze – odezwał się Paweł z łobuzerskim usmiechem
- beze mnie – odparowała Michalska
- a myślałem , że ci się ostatnio podobało ? – Radek
- a jak się łapie nietoperze ? – dopytywała się Kasia
- mnie w to nie mieszajcie- powiedziała Basia a Radek i Paweł parsknęli śmiechem
- wieczorem jest ognisko – Małgosia
ciąg dalszy nastąpi !!
uff, troche krótka mi wyszła ta notka. Ale to już druga tego dnia wiec jestem lekko wykończona. Pozdrawiam !!
Paweł oderwał się z trudem od Basi i niepewnie podszedł do reszty
- cześć Paweł – przywitał się Marek- co masz taką minę ?
- czołem- odezwał się Nowacki – aaa, boo ostatnim razem chyba zrobiłem z siebie kompletnego dupka i w ogóle…
- nie masz się czym przejmować. Nie ty pierwszy i na pewno nie ostatni – podszedł Adam- cześć !
- dzięki za pocieszenie – roześmiał się Paweł – cześć dziewczyny !!
- fajnie tu ! – podeszła Iza
- poznajcie Ciocię Halinę i Wujka Krzyśka – Paweł – to Iza , Kasia , Marek i Adam.
- dobry wieczór – Krzysztof- miło Was poznać. Na strychu będzie wszystkim wygodnie. Zapraszamy !
- ale tu ślicznie – odezwała się Kasia -cześć Paweł ! Świetnie wyglądasz, jak się czujesz ?
- tak jak wyglądam – parsknął Paweł przytulając Basię- A co z Zuzią i Szczepanem ?
- przyjadą pojutrze, mają egzamin w szkole oficerskiej – wyjaśnił Adam- a Dumicza gdzie schowałeś ?
- Dumicza? Zamknąłem w piwnicy- Paweł – wczoraj wybył . Chodzcie , pokażę Wam górę
- to od razu bierzemy bagaże i układamy dzieci spać – Marek- oo, no proszę. Teraz to grzecznie śpią w samochodzie. Paweł pomożesz ?
- jasne , co zabrać ?- Paweł
- obywatela Krzysia – Marek- wezmę Anię
- no to maszerujemy na górę . Kasia, widoki nie uciekną a dzieci padły ! – Paweł szedł przodem
- uwaga na zakrętach – ostrzegła Małgosia
- no , no. Jestem pod wrażeniem – Adam rozglądał się po przebudowanym poddaszu – nieźle pomyślane.
- Ciocia z Wujkiem kiedyś wynajmowali pokoje dla gości – Paweł – królestwo Brodeckich ! A Królestwo Zawadów jest z drugiej strony
- a później My tu urzędowaliśmy w wakacje – dodała Małgosia
- KOLACJA !!- usłyszeli z dołu głos Cioci
- ahaa, ciocia w swoim żywiole – Małgosia
Po kolacji Basia rozpakowała torbę , układając wszystkie ubrania w szafie.
- noo, wszyscy na swoich miejscach – zadowolony Paweł usiadł w fotelu obserwując żonę- zostaw to i chodź tu do mnie.
- już kończe – powiedziała Basia wyciągając ubrania z torby. Paweł złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie i delikatnie pocałował.
- tęskniłem za Tobą – powiedział całując ją w szyję. Całowali się coraz mocniej i szybciej, gwałtownie sciągając z siebie ubrania.
Kasia z Markiem siedzieli przy drewnianym stole przed domem. Robiło się już ciemno, świerszcze grały, szumiały drzewa dookoła.
- ale spokojnie – rozmarzyła się Kasia – mogłabym tak siedzieć do rana
- i rano znaleźlibyśmy się zamarzniętą na kość – Marek- czuję, że to bedzie fajny urlop.
- ja też- Kasia- Marek …
- hmmm ?
- przytul mnie – Kasia
- hej gołąbki, możemy się przysiąść ? – Iza
- miejsca jest dużo – Marek
- nie wiem kiedy ten rok przeleciał – zadumał się Adam
- noo, a ile się wydarzyło – dodał Marek- nasz wyjazd do Gdyni i inne sprawy
- taa, najlepsze jest to, że wszystko co złe mija – Iza wpatrywała się w ciemność- kurcze ale świerszcze grają. Niesamowicie !
- cześć towarzystwo !! – wesoło zawołał Radek – Nowackich wcięło ?
- a jak myślisz ? – Adam
- głupie pytanie- Radek- góra się Wam podoba ?
- super – Marek- chyba idę spać. Wykończony jestem.
Basia obudziła się rano w ramionach męża. Wsłuchiwała się w jego spokojny oddech i czuła się szczęśliwa.
- co mi się tak przyglądasz ? – wymruczał Paweł przewracając się na bok
- myślałam, że spisz – Basia- jak się czujesz ?
- świetnie – Paweł – do końca miesiąca skończe rehabilitację
Basia delikatnie dotknęła palcem blizny na brzuchu Pawła
-eeej, łaskoczesz mnie – zaśmiał się Paweł
- boli? – zapytała Basia
- niee, już nie- Paweł spojrzał na Basię- uśmiechnij się, wszystko jest ok !
- na pewno ?
- tak, na pewno- spoważniał – obiecuję Ci, że już nie będzie żadnych tajemnic. Wieczorem przy ognisku wszystko opowiem.
- dlaczego, wcześniej nie powiedziałeś mi o Asi ?
- bo się bałem. Nie wiem dlaczego , ale bałem się, że nie zrozumiesz, bałem się, że Cie stracę. Kiedy Artur się pojawił czułem , że coś się wydarzy.
- kocham Cię Misiu- szepnęła Basia- jak mogłeś myśleć , że jest inaczej.
Po śniadaniu, cała grupa usiadła przy drewnianym stole delektując się kawą.
- to co dziś robimy ? – Iza
- nie mam pojęcia – Kasia – ma ktoś jakieś pomysły ?
- łapiemy nietoperze – odezwał się Paweł z łobuzerskim usmiechem
- beze mnie – odparowała Michalska
- a myślałem , że ci się ostatnio podobało ? – Radek
- a jak się łapie nietoperze ? – dopytywała się Kasia
- mnie w to nie mieszajcie- powiedziała Basia a Radek i Paweł parsknęli śmiechem
- wieczorem jest ognisko – Małgosia
ciąg dalszy nastąpi !!
uff, troche krótka mi wyszła ta notka. Ale to już druga tego dnia wiec jestem lekko wykończona. Pozdrawiam !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)