Witam!!
1.Dziś mija rok od tragedii w Katowicach. Myśle ze chwila zadumy sie przyda.
2. Jak Mazoch wraca do zdrowia- uuuuuufff ogrommy kamień spadł mi z serca. Strasznie to wyglądało.
3.Komentujcie notki – prosze was! Ja mimo pracy staram sie coś napisac w wolnym czasie. Ale ponieważ jest mało komentarzy to czekam az sobie o mnie przypomnicie i zostawicie jakis slad ze byliscie. Bedzie mi bardzo miło czytac ze czekacie na nowa notke.
- Marek!- zawołała Brodecka z łazienki-podaj mi recznik bo zapomniałam!!
- chcesz tylko recznik czy jeszcze coś?- dociekał Marek
- na razie tylko recznik!- Kasia po kilku minutach wyszła susząc włosy- mam problem z szefem
- podrywa Cie? Nooo, to bedzie sie miał z pyszna!- zagroził Marek
- nie o to chodzi- usiadła na kanapie- chyba ma jakies kłopoty
- szef ma zawsze kłopoty bo jest szefem- Marek
- myślałam ze mi pomozesz a Ty sie wyśmiewasz- obraziła sie Kasia- nie to nie!
- ciemu sie kłocicie?- zapytał Krzyś
- Krzysiu, my sie nie kłocimy- przytuliła malca Kasia
- wlasnie ze sie kłocicie- rozpłakał sie Krzyś- i mamusia nas zostawi jak mamusia Patlycja!
- Krzysiu, kto Ci tak powiedział?- zapytał poważnie Marek
- kolega psedskolu- Krzyś
- to wiesz co? Nie koleguj sie nim- objęła Kasia malucha- to jest niedobry kolega. Juz dobrze?
- tak! – rozweselił sie Krzyś
Basia z Pawłem wyszli ze szpitala.
- nareszcie , to było ostatnia radioterapia- odetchnął Paweł- w koncu bede mógł wrócic do pracy
- moze poczekaj pare dni co?- Basia- odpoczniesz i wrócisz.
- kotku, ja juz mams dość odpoczywania i czekania- stwierdził Paweł- jutro jestem w pracy i omijam szpitale z daleka!
- oo jaki waleczny sie zrobiłes- zasmiała sie Basia- mam nadzieję ze sie z Oliwką nie pozabijacie. A własnie co sie miedzy wami zdarzyło ??
- też jestem ciekawy bo nie przypominam sobie zadnego skandalu- Paweł sie zamyślił- telefon Ci dzwoni.
- haloo! Czesc Adaś! Ok, już jadę- Basia zakonczyła rozmowe – musze jechać do pracy.
- podrzuce Cie i wróce do domu- Paweł- albo wiesz co?
- chyba wiem, zabierasz sie do pracy od zaraz- stwierdziła Basia całując męza i po 15 minutach zatrzymali sie na miejscu zbrodni.
- czesc Marek- przywitala sie Basia- Adama jeszcze nie ma?
- jestem- usłyszeli głos Zawady- Paweł, a ty co tu robisz? Masz jeszcze zwolnienie!
- mnie tez jest miło ze was widzę- zakpił Nowacki- zwolnienie własnie mi sie skonczyło.
- aahaa- Marek- tylko cywilom nie pozwalamy wchodzic na miejsce zbrodni.
- nic straconego- Adam- Paweł, jedz na komende, załatw z Grodzkim sprawe a potem sprawdz naszego denata.
- jakiś znajomy?- zainteresował sie Paweł
- można tak powiedzieć- Adam- sprawdz Tomasza Misiaka ksywa Tomuś
- ok- Nowacki zawrócił do samochodu a reszta zajęła sie sprawą na miejscu
- Adam…- zaczeła Basia
- spokojnie, na razie bede mu dawał robotę na komendzie- uspokoił Basię, Zawada- Marek!
- no co jest?- zapytał Brodecki
- pojedziesz z Basią do żony Misiaka- wydał polecenie Zawada
- chyba byłej żony- Marek
- nieważne. Masz ją dokładnie przepytać o wszystko. Czy i kiedy sie kontaktowali ze sobą, czy… cholera, tłumaczę ci sprawy oczywiste- stwierdził Adam- jedzcie już, ja sie tu jeszcze rozejrze.
Na komendzie pare godzin później
- Adasiu, mogę Cię na chwilę prosić?- Grodzki
- mhm, już idę- Zawada odłozył dokumenty i udał sie do gabinetu szefa- co jest?
- niepokoi mnie ten szybki powrót do pracy Pawła- zaczął inspektor
- no to Cie uspokoję , ze bedzie siedział na komendzie tak długo aż wróci do formy- stwierdził Adam- roboty mu wystarczy
- no i o to mi chodziło! Zadnych pościgów na początek- rozchmurzył sie Grodzki- a , jeszcze jedno. Dorota wzieła dłuższy urlop i przysyłają nam nowego prokuratora.
- znamy go?- zaintersowal sie Zawada
- nie, to jakiś swieży nabytek, swiezo po egzaminach- Grodzki
- czyli bedzie wszystko wiedział lepiej od nas. Tacy są najgorsi- stwierdził Adam- cześć!
ciąg dalszy nastąpi !! Komentujcie to moze szybciej coś m sie uda napisać !
Buuuuuuuuuuuuuuuuuziaaaaaaaaaaaaaalkiiiiiii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
28 stycznia 2007
20 stycznia 2007
4/45
Witam!
Uuuuu dawno nie było notki!! Ojoj ale zaniedbałam bloga!! Wstyd !!
Następnego dnia gdy Basia wychodziła do pracy, Paweł jeszcze spał. Zostawiła mu kartkę na stole w kuchi z wiadomoscią zeby wpadł na komendę i po chwili wraz z Adamem jechała na komendę.
- Marek dzwonił ze sie trochę spóźni- Adam
- nic nowego- uśmiechnęła sie Basia- chyba mu kupie na urodziny nowy budzik. A gdzie to wczoraj sie wybyło co??
- mmmmmmmm, tajemnica- stwierdził Zawada- chodż, pani Nowacka bo mamy robotę
- Storosz- Nowacka- poprawiła Basia i weszli na komendę
- aa co Ty taka wesolutka co??- dociekał Zawada
- Paweł wrócił- Basia- lepiej bys sie zainteresował sprawą!
- uu pani drażliwa sie znalazła- zażartował Adam a Basia spiorunowała go wzrokiem. Kilka minut później na komendzie zjawil sie Brodecki.
- słuchajcie mam informacje !!! Pobitemu kurierowi przypomniało sie ze podrapał napastnika po dłoni!- poinformował obecnych Marek- chyba już łapię o co chodziło z tymi napadami
- no to nas oświeć Scherlocu- zadrwiła Basia
Brodecki zdziwiony spojrzał na koleżakę a następnie na Adama. Zawada wzruszył ramionami i zrobił minę” Ja nic nie wiem” wiec Marek usiadł za biurkiem
- chodzi o kasę- wyjaśnił Marek- w przesłyłkach czesto znajdują sie cenne przedmioty lub pieniadze. Ktoś sie zorientował ze w ten sposób szybko zarobi i zaczęli działać.
- genialna teoria- mruknęła Basia
- ej co jest?- zapytał Adam
- nic, wszystko w najlepszym porządku- Basia- masz jakiś plan działania?
- aa to jeszcze nie wszystko!- Brodecki – technikom udało sie zrobic zdjęcie kierowcy samochodu a nasi tajniacy obserwowali ochronę i ludzi z posterunku policji na dworcu.
- no i ?- Adam
- no i …- urwał Marek- to jeden z ochroniarzy. Z akt wynika ze był notowany za napady. KOntaktował sie z jednym z policjantów. Tu macie wszystkie dokumenty.
- dobra robota Marek- pochwalił Zawada – ide do Wiśniewskiej po nakaz aresztowania. Jedzcie już na ten dworzec a ja do was dołącze.
- myslisz ze sie przyznają ? – Basia- tu trzeba jakiegoś sposobu!
- opowiesz po drodze- stwierdził Zawada- spotykamy sie na miejscu.
Dworzec.
Trójka policjantów pewnym krokiem weszła do pomieszczenia ochrony. Marek stał przy drzwiach, Adam wyciągnął na rozmowę drugiego ochroniarza a Basia podeszła do podejrzanego.
- Cześć! Jestem Basia- zaczęła Storosz- pewnie macie sporo roboty po tych ostatnich napadach na kurierów co?
- noo, sporo- mruknął ochroniarz
- mamy już sprawcę. Przyznał sie do wszytkiego- wypalił Marek
- taaak? to super!- ucieszył sie męzczyzna
- na Twoim miejscu nie cieszyłbym sie za bardzo- powiedziała poważnie Basia- twój wspólnik sypie aż miło
- nie wiem o czym mówicie- zdenerwował sie
- mamy też swiadka- dodał Marek- oraz twoje DNA
- to wystarczy prokuratorowi- usmiechnęła sie Basia- to co? Założysz sobie bransoletki sam czy ci pomóc?
Przez chwilę cała trójka mierzyła sie wzrokiem. W koncu ochorniarz nagłym ruchem odepchnął Basię i wypadł na korytarz popychając Marka na scianę. Na korytarzu czekał na niego Zawada oraz kilku policjantów gotowych do strzału.
- koniec zabawy- Adam- zawieźcie go na dołek. Moze spotkasz swojego kumpla to ci wszystko wyjasni.
- Basia miała dobry pomysł- stwierdził Brodecki
- czasem mi sie coś udaje przy was- zadrwiła Basia
Na komendzie panowała cisza, przerywana czasem westchnieniem. Policjanci wypełniali akta gdy weszła Oliwia.
- przesłuchałam tego ochroniarza- Ola- zaczął sypać.
- no to super- westchnął Adam- oo czesc Paweł!
- czesc pracusie- zażartował Nowacki witając sie z Basią- czemu mnie nie obudziłas?
- próbowałam ale nazwałeś mnie małpą i odwróciłeś sie na drugi bok- Basia- za kare robisz teraz kawę.
- ok- zgodził sie Paweł- a małpą nazwałem Kojaka. Zanim wczoraj wróciłaś to podarł firankę w kuchni i wylał mi na gazetę kawę.
- a to faktycznie małpiszon- zaśmiał sie Adam
- Olka chcesz też kawy?- zapytał Paweł
- odwal sie sie ode mnie!! – wrzasnęła Borowik i wybiegła. Paweł stał jak zamurowany z puszką kawy w jednej rece i łyżeczką w drugiej rece.
- a jej co sie stało?- wykrztusił zdziwiony Paweł
- chyba cie nie lubi- stwierdził Marek- kiedy wracasz?
- za tydzień- Paweł- musze dokonczyć naswietlania i zrobic jakies badania. Uszami już mi to wychodzi.
- nie widać- usłyszeli głos Grodzkiego- do domów! Papiery mogą poczekać.
- macie jakies plany na wieczór?- zapytał Adam- jezeli nie to zapraszam do nas. Mała imprezka.
- z jakiej okazji?- Marek
- dowiesz sie jak przyjdziesz- Adam- o 17:00 ? Pasuje?
W domu Zawadów . Dochodzila już 17-sta gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- otworzę!- krzyknał Adami naciskając klamke
- ” Przybierzeli do Betlejem Pasterze”- zaspiewał kolędę Paweł a Basia szturchęła go w ramię- auułć!
- wchodzcie pasterze! – wyszła z łazienki Iza- oo kolejni goscie idą!
W pokoju zrobiło sie wesoło. Iza i Adam coś szeptali do ucha i po chwili na stole pojawił sie szampan.
- coś tu sie szykuje- zauważyła Kasia- co nabroiliscie?
- mamy nadzieję ze sie nie pogniewacie na nas- zaczęła Iza- ale chcieliśmy zrobić to dla siebie
- no i co?- Marek
- wczoraj po południu wzieliśmy slub cywilny- wypalił Adam- ślub koscielny i wesele bedzie później
Posypały sie gratulacje i życzenia. Przyjaciele kilka godzin spędzili kilka godzin żartując i rozmawaijąc.
KONIEC cz.45 !!! Bardzło ładnie prosze o wasze komentarze !! Buśka !!!!
Uuuuu dawno nie było notki!! Ojoj ale zaniedbałam bloga!! Wstyd !!
Następnego dnia gdy Basia wychodziła do pracy, Paweł jeszcze spał. Zostawiła mu kartkę na stole w kuchi z wiadomoscią zeby wpadł na komendę i po chwili wraz z Adamem jechała na komendę.
- Marek dzwonił ze sie trochę spóźni- Adam
- nic nowego- uśmiechnęła sie Basia- chyba mu kupie na urodziny nowy budzik. A gdzie to wczoraj sie wybyło co??
- mmmmmmmm, tajemnica- stwierdził Zawada- chodż, pani Nowacka bo mamy robotę
- Storosz- Nowacka- poprawiła Basia i weszli na komendę
- aa co Ty taka wesolutka co??- dociekał Zawada
- Paweł wrócił- Basia- lepiej bys sie zainteresował sprawą!
- uu pani drażliwa sie znalazła- zażartował Adam a Basia spiorunowała go wzrokiem. Kilka minut później na komendzie zjawil sie Brodecki.
- słuchajcie mam informacje !!! Pobitemu kurierowi przypomniało sie ze podrapał napastnika po dłoni!- poinformował obecnych Marek- chyba już łapię o co chodziło z tymi napadami
- no to nas oświeć Scherlocu- zadrwiła Basia
Brodecki zdziwiony spojrzał na koleżakę a następnie na Adama. Zawada wzruszył ramionami i zrobił minę” Ja nic nie wiem” wiec Marek usiadł za biurkiem
- chodzi o kasę- wyjaśnił Marek- w przesłyłkach czesto znajdują sie cenne przedmioty lub pieniadze. Ktoś sie zorientował ze w ten sposób szybko zarobi i zaczęli działać.
- genialna teoria- mruknęła Basia
- ej co jest?- zapytał Adam
- nic, wszystko w najlepszym porządku- Basia- masz jakiś plan działania?
- aa to jeszcze nie wszystko!- Brodecki – technikom udało sie zrobic zdjęcie kierowcy samochodu a nasi tajniacy obserwowali ochronę i ludzi z posterunku policji na dworcu.
- no i ?- Adam
- no i …- urwał Marek- to jeden z ochroniarzy. Z akt wynika ze był notowany za napady. KOntaktował sie z jednym z policjantów. Tu macie wszystkie dokumenty.
- dobra robota Marek- pochwalił Zawada – ide do Wiśniewskiej po nakaz aresztowania. Jedzcie już na ten dworzec a ja do was dołącze.
- myslisz ze sie przyznają ? – Basia- tu trzeba jakiegoś sposobu!
- opowiesz po drodze- stwierdził Zawada- spotykamy sie na miejscu.
Dworzec.
Trójka policjantów pewnym krokiem weszła do pomieszczenia ochrony. Marek stał przy drzwiach, Adam wyciągnął na rozmowę drugiego ochroniarza a Basia podeszła do podejrzanego.
- Cześć! Jestem Basia- zaczęła Storosz- pewnie macie sporo roboty po tych ostatnich napadach na kurierów co?
- noo, sporo- mruknął ochroniarz
- mamy już sprawcę. Przyznał sie do wszytkiego- wypalił Marek
- taaak? to super!- ucieszył sie męzczyzna
- na Twoim miejscu nie cieszyłbym sie za bardzo- powiedziała poważnie Basia- twój wspólnik sypie aż miło
- nie wiem o czym mówicie- zdenerwował sie
- mamy też swiadka- dodał Marek- oraz twoje DNA
- to wystarczy prokuratorowi- usmiechnęła sie Basia- to co? Założysz sobie bransoletki sam czy ci pomóc?
Przez chwilę cała trójka mierzyła sie wzrokiem. W koncu ochorniarz nagłym ruchem odepchnął Basię i wypadł na korytarz popychając Marka na scianę. Na korytarzu czekał na niego Zawada oraz kilku policjantów gotowych do strzału.
- koniec zabawy- Adam- zawieźcie go na dołek. Moze spotkasz swojego kumpla to ci wszystko wyjasni.
- Basia miała dobry pomysł- stwierdził Brodecki
- czasem mi sie coś udaje przy was- zadrwiła Basia
Na komendzie panowała cisza, przerywana czasem westchnieniem. Policjanci wypełniali akta gdy weszła Oliwia.
- przesłuchałam tego ochroniarza- Ola- zaczął sypać.
- no to super- westchnął Adam- oo czesc Paweł!
- czesc pracusie- zażartował Nowacki witając sie z Basią- czemu mnie nie obudziłas?
- próbowałam ale nazwałeś mnie małpą i odwróciłeś sie na drugi bok- Basia- za kare robisz teraz kawę.
- ok- zgodził sie Paweł- a małpą nazwałem Kojaka. Zanim wczoraj wróciłaś to podarł firankę w kuchni i wylał mi na gazetę kawę.
- a to faktycznie małpiszon- zaśmiał sie Adam
- Olka chcesz też kawy?- zapytał Paweł
- odwal sie sie ode mnie!! – wrzasnęła Borowik i wybiegła. Paweł stał jak zamurowany z puszką kawy w jednej rece i łyżeczką w drugiej rece.
- a jej co sie stało?- wykrztusił zdziwiony Paweł
- chyba cie nie lubi- stwierdził Marek- kiedy wracasz?
- za tydzień- Paweł- musze dokonczyć naswietlania i zrobic jakies badania. Uszami już mi to wychodzi.
- nie widać- usłyszeli głos Grodzkiego- do domów! Papiery mogą poczekać.
- macie jakies plany na wieczór?- zapytał Adam- jezeli nie to zapraszam do nas. Mała imprezka.
- z jakiej okazji?- Marek
- dowiesz sie jak przyjdziesz- Adam- o 17:00 ? Pasuje?
W domu Zawadów . Dochodzila już 17-sta gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- otworzę!- krzyknał Adami naciskając klamke
- ” Przybierzeli do Betlejem Pasterze”- zaspiewał kolędę Paweł a Basia szturchęła go w ramię- auułć!
- wchodzcie pasterze! – wyszła z łazienki Iza- oo kolejni goscie idą!
W pokoju zrobiło sie wesoło. Iza i Adam coś szeptali do ucha i po chwili na stole pojawił sie szampan.
- coś tu sie szykuje- zauważyła Kasia- co nabroiliscie?
- mamy nadzieję ze sie nie pogniewacie na nas- zaczęła Iza- ale chcieliśmy zrobić to dla siebie
- no i co?- Marek
- wczoraj po południu wzieliśmy slub cywilny- wypalił Adam- ślub koscielny i wesele bedzie później
Posypały sie gratulacje i życzenia. Przyjaciele kilka godzin spędzili kilka godzin żartując i rozmawaijąc.
KONIEC cz.45 !!! Bardzło ładnie prosze o wasze komentarze !! Buśka !!!!
6 stycznia 2007
3/45
Witajcie w Nowym 2007 Roku!!!!
Pierwszy i najtrudniejszy tydzień pracy za mną! Wprawdzie jestem zmęczona ale szczęsliwa! Robię to co kocham i mogę liczyć na pomoc w każdej chwili. A to najważniejsze! Nie jestem sama w roli ” Nowej” bo oprócz mnie przyjęli jeszcze drugą dziewczynę, która niedawno kończyła szkołę. Swiat jest mały i okazało sie ze obydwie chodziłyśmy do tego samego Studium. Fajnie trochę powspominać szkolne czasy.Myśle ze czas na notkę wiec już ją produkuję!!!
Marek postawił przed Szczepanem. który oglądał kasetę z Centrum Handloweg, kubek z gorącą kawą i usiadł obok.
- no i masz już cos?- Marek
- jeszcze nic- mruknął Żałoda patrząc w ekran telewizora- zostały jeszcze kurka 3 kasety
- Zuzia cie zmieni za chwilę- powiedział Marek i wyszedł. Jednak po paru krokach usłyszał krzyk Żałody
- Marek! Mam , kurka!! Jest samochód!!- wrzeszczał Szczepan
- a widać kogoś , kto go przywiozł?- Marek
- bardzo niewyraźnie- Szczepan- musiał. kurka, wiedzieć o kamerach bo odwraca sie do nich tyłem. Ale o!! Tutaj go widać z boku!!
- dobra robota. Zanieś to do techników, moze coś sie da z tym zrobić- uśmiechnął sie Brodecki
- słuchajcie- wpadła Basia- znów był napad na kuriera!
- żyje?- Marek
- tak, trochę poobijany, zabrali go do szpitala na badania- Basia- chodż szybko! Moze widział sprawcę!
- już, gdzie są te kluczyki?- Marek
- ja mam! Mareeek, no prosze Cie, nooo! – Basia ponaglała kolegę- nie ma Adama a ja mam jeszcze kupę roboty!
- no juz , już! Co ty taka niecierpliwa co? – dociekał Marek i po chwili wyjechali z parkingu.
W szpitalu
- cześć Alicja- komisarze przywitali sie ze znajomą lekarką
- witajcie- Ala- co was sprowadza?
- szukamy pobitego kuriera pocztowego- wyjaśnił Marek
- aa, chyba wiem o kogo chodzi- Alicja- leży w sali nr.6. Ma rozciętą skórę na głowie i złamaną rękę.
- dzieki- usmiechnęła sie Basia i powędrowali do pacjenta- dzień dobry. Jesteśmy z policji. Powie nam Pan co sie stało??
- niosłem dużą paczkę do pociągu gdy nagle ktoś mnie uderzył w glowę- zaczął opowiadać poszkodowany mężczyna
- widział go Pan moze?- zapytał Marek
- miał kominiarkę na głowie- powiedział a Basia westchnęł cięzko- bardzo mi przykro
- ale moze zapamiętał Pan jakiego wzrostu był albo jakieś inne szczegóły?- Marek nie poddawał sie
- a wiecie co? Coś mi mignęło przed oczami, coś swiecącego ale to wszystko. Był moze pańskiego wzrostu.
- dziekujemy – powiedziała Basia- gdyby sie Panu coś przypomniało to proszę dzwonić. Zostawiam panu wizytówkę. Dziekujemy i dowidzenia.
- no to już coś mamy- Marek
- Marek, weź nie żartuj. Coś swiecącego- dobre sobie! To moze być wszystko!- zdenerwowała sie Basia- i gdzie ten Adam sie włóczy?
- oj daj spokój. Adam pewnie jest w domu z Izą i przemawia do dziecka- uśmiechnął sie Marek- chodz jedziemy na komendę.
- masz jakiś pomysł ?- Basia
- moze- droczył sie Brodecki
- nie to nie- obraził sie Basieńka i wsiadła do samochodu.
- zamiast sie obrażac to pomyśl kto moze wiedzieć o przesyłkach pocztowych i o obecności kurierów na dworcu- Marek- dlaczego w samochodzie nie znaleziono zadnych śladów i dlaczego ten ktoś kto odstawił auto na parking wiedział o kamerach.
- sugerujesz coś?- zapytała Storosz
- trzeba by sie przyjrzeć ochronie na dworcu- Marek- a ponieważ jesteśmy na miejscu to moze…
- mozemy to zrobić od razu- wpadła mu w słowo Basia
- no własnie- Marek- powłóczymy sie trochę po dworcu a potem zostawimy tutaj ludzi na obserwacji.
Kilka godzin później Marek zaparkował samochód pod domem a wczesniej odwiózł Basię. Brodecki wszedł cicho do mieszkania zeby nie obudzić spiących domowników. Rozebrał sie i wsunął do ciepłego łóżka obok żony. Kasia, przebudziła sie na sekundę , wymruczała coś i przytuliła sie do męża i obydwoje zasnęli.
Basia wyszła z windy i otworzyla drzwi mieszkania. Kojak przywitał sie łasząc sie jej do nóg. Storosz poszła do łazienki, wzieła prysznic o ubrana w ciepłą piżamkęusłyszała jakieś szmery w sypialni. Basia ostrożnie podeszła do ściany, zaświeciła swiatło i po chwili wskoczyła do łózka budząc Pawła.
ciąg dalszy nastąpi !!!!!!!!!!!! Ale nie wiem kiedy. Od poniedziałku pracuję 7:30- 15:30 wiec bede wcześniej w domu wiec moze sie uda coś w tygodniu napisać. Ale nie obiecuję !
Pozdrawiam!!
Pierwszy i najtrudniejszy tydzień pracy za mną! Wprawdzie jestem zmęczona ale szczęsliwa! Robię to co kocham i mogę liczyć na pomoc w każdej chwili. A to najważniejsze! Nie jestem sama w roli ” Nowej” bo oprócz mnie przyjęli jeszcze drugą dziewczynę, która niedawno kończyła szkołę. Swiat jest mały i okazało sie ze obydwie chodziłyśmy do tego samego Studium. Fajnie trochę powspominać szkolne czasy.Myśle ze czas na notkę wiec już ją produkuję!!!
Marek postawił przed Szczepanem. który oglądał kasetę z Centrum Handloweg, kubek z gorącą kawą i usiadł obok.
- no i masz już cos?- Marek
- jeszcze nic- mruknął Żałoda patrząc w ekran telewizora- zostały jeszcze kurka 3 kasety
- Zuzia cie zmieni za chwilę- powiedział Marek i wyszedł. Jednak po paru krokach usłyszał krzyk Żałody
- Marek! Mam , kurka!! Jest samochód!!- wrzeszczał Szczepan
- a widać kogoś , kto go przywiozł?- Marek
- bardzo niewyraźnie- Szczepan- musiał. kurka, wiedzieć o kamerach bo odwraca sie do nich tyłem. Ale o!! Tutaj go widać z boku!!
- dobra robota. Zanieś to do techników, moze coś sie da z tym zrobić- uśmiechnął sie Brodecki
- słuchajcie- wpadła Basia- znów był napad na kuriera!
- żyje?- Marek
- tak, trochę poobijany, zabrali go do szpitala na badania- Basia- chodż szybko! Moze widział sprawcę!
- już, gdzie są te kluczyki?- Marek
- ja mam! Mareeek, no prosze Cie, nooo! – Basia ponaglała kolegę- nie ma Adama a ja mam jeszcze kupę roboty!
- no juz , już! Co ty taka niecierpliwa co? – dociekał Marek i po chwili wyjechali z parkingu.
W szpitalu
- cześć Alicja- komisarze przywitali sie ze znajomą lekarką
- witajcie- Ala- co was sprowadza?
- szukamy pobitego kuriera pocztowego- wyjaśnił Marek
- aa, chyba wiem o kogo chodzi- Alicja- leży w sali nr.6. Ma rozciętą skórę na głowie i złamaną rękę.
- dzieki- usmiechnęła sie Basia i powędrowali do pacjenta- dzień dobry. Jesteśmy z policji. Powie nam Pan co sie stało??
- niosłem dużą paczkę do pociągu gdy nagle ktoś mnie uderzył w glowę- zaczął opowiadać poszkodowany mężczyna
- widział go Pan moze?- zapytał Marek
- miał kominiarkę na głowie- powiedział a Basia westchnęł cięzko- bardzo mi przykro
- ale moze zapamiętał Pan jakiego wzrostu był albo jakieś inne szczegóły?- Marek nie poddawał sie
- a wiecie co? Coś mi mignęło przed oczami, coś swiecącego ale to wszystko. Był moze pańskiego wzrostu.
- dziekujemy – powiedziała Basia- gdyby sie Panu coś przypomniało to proszę dzwonić. Zostawiam panu wizytówkę. Dziekujemy i dowidzenia.
- no to już coś mamy- Marek
- Marek, weź nie żartuj. Coś swiecącego- dobre sobie! To moze być wszystko!- zdenerwowała sie Basia- i gdzie ten Adam sie włóczy?
- oj daj spokój. Adam pewnie jest w domu z Izą i przemawia do dziecka- uśmiechnął sie Marek- chodz jedziemy na komendę.
- masz jakiś pomysł ?- Basia
- moze- droczył sie Brodecki
- nie to nie- obraził sie Basieńka i wsiadła do samochodu.
- zamiast sie obrażac to pomyśl kto moze wiedzieć o przesyłkach pocztowych i o obecności kurierów na dworcu- Marek- dlaczego w samochodzie nie znaleziono zadnych śladów i dlaczego ten ktoś kto odstawił auto na parking wiedział o kamerach.
- sugerujesz coś?- zapytała Storosz
- trzeba by sie przyjrzeć ochronie na dworcu- Marek- a ponieważ jesteśmy na miejscu to moze…
- mozemy to zrobić od razu- wpadła mu w słowo Basia
- no własnie- Marek- powłóczymy sie trochę po dworcu a potem zostawimy tutaj ludzi na obserwacji.
Kilka godzin później Marek zaparkował samochód pod domem a wczesniej odwiózł Basię. Brodecki wszedł cicho do mieszkania zeby nie obudzić spiących domowników. Rozebrał sie i wsunął do ciepłego łóżka obok żony. Kasia, przebudziła sie na sekundę , wymruczała coś i przytuliła sie do męża i obydwoje zasnęli.
Basia wyszła z windy i otworzyla drzwi mieszkania. Kojak przywitał sie łasząc sie jej do nóg. Storosz poszła do łazienki, wzieła prysznic o ubrana w ciepłą piżamkęusłyszała jakieś szmery w sypialni. Basia ostrożnie podeszła do ściany, zaświeciła swiatło i po chwili wskoczyła do łózka budząc Pawła.
ciąg dalszy nastąpi !!!!!!!!!!!! Ale nie wiem kiedy. Od poniedziałku pracuję 7:30- 15:30 wiec bede wcześniej w domu wiec moze sie uda coś w tygodniu napisać. Ale nie obiecuję !
Pozdrawiam!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)